Studia bez perspektyw | Dla każdego coś przykrego #15
Vložit
- čas přidán 20. 05. 2024
- Polskie media zorientowały się, że na uczelnie przyjmowani są studenci zagraniczni na preferencyjnych warunkach. Problem zaś, jak zawsze, tkwi głębiej.
Co się dzieje się:
0:00 Sensacja: Krzysztof nie lubi rankingów
1:13 Studenci z Ukrainy na UAM
4:28 Czym jest umiędzynarodowienie
5:19 Min. Czarnek zajmuje to, co umie, czyli stanowisko
6:37 Oświadczenie rektorki UAM
9:55 Pierwszy facepalm
10:52 Wskaźnik umiędzynarodowienia w rankingu "Perspektyw"
12:36 Ranking szanghajski uniwersytetów
14:33 Jak mierzy się potencjał naukowy
16:31 Wpływ korporacji Elsevier na "Perspektywy"
18:54 Naciski na zwiększanie liczby studentów zagranicznych
20:11 Krytykujmy ocenianie konsekwentnie
22:29 Wskaźniki w rankinach są sztuczne
24:24 Walczmy z terrorem rubryczek
Muzyka: Harris Heller, "Brick Wall" (2021)
Serwer kanału na Discordzie: / discord
#DlaKażdegoCośPrzykrego
Jeszcze jedną z komicznych ułomności rankingu Perspektyw jest fakt, że we wskaźniku "Ekonomiczne losy studentów" brany jest pod uwagę tylko i wyłącznie rynek polski. W przypadku, gdy absolwent wyjeżdża za granicę pracować dla jakiejś znaczącej korporacji taki jegomość jest pomijany i możliwe, nawet że traktowany jako bezrobotny, gdyż nie widnieje w polskim ZUSie :)
Świetny materiał! Należałoby jeszcze dodać, że ranking "Perspektyw" psuje także polskie szkolnictwo niższych szczebli. Oceniane są przez to czasopismo także nasze licea, wskutek czego zdolni uczniowie po zobaczeniu tego rankingu idą do liceów, gdzie uczą się zdolni uczniowie, a ci, którym idzie gorzej, lądują w liceach, którym idzie słabiej. W wyniku tego powstaje błędne koło: lepsze szkoły zasysają wszystkich lepszych uczniów, a słabsze szkoły nie mają przez to szans na awans w rankingu, nawet jeżeli się starają. Czytałem o tym zjawisku bardzo ciekawy artykuł.
Dodam, że sam poszedłem do liceum, które teoretycznie było najlepsze w powiecie, a okazało się, że niezbyt mi się tam podobało. Taką samą historię ma mój kolega :/
4:38 Zawsze ten głos mi coś mi przypominał i teraz już wiem. Food Emperor jak nic. Zabrakło tylko epickiej muzyki.
Jak tylko usłyszałem to od razu zjechałem w dół sprawdzić czy ktoś podobnie skojarzył 😁
dokładnie
Ogólnie staram się wystrzegać zamieszczania śmieciowych komentarzy w internecie, ale tym razem jestem zmuszony zrobić wyjątek, bo naprawdę jestem w szoku...
.
.
.
O JAPI*RDOLE
A więc to jest prawdziwą tożsamość food emperora
Dokładnie xddd
Nie przesadziłeś z charyzmą w buildzie swojej postaci?
W "Neverwinterach" i "Baldurze" zawsze grałem warlockiem 🔥
@@KrzysztofMMaj bo Twoje umiejętności retoryczne, mimika, modulacja głosem są imponujące. Tym bardziej, że merytorycznie na pierwszy rzut oka wydaje mi się że miażdzysz. Zazdroszczę Twoim studentom takiego wykładowcy - nerda.
@@kacperpaluchowski7910 Jeszcze kilka punktów poszło w magię światła (leedziki) :D
@@KrzysztofMMaj W Baldurze nie ma warlocka, jest dopiero w NWN2 :P
W takim razie powstaje pytanie:
CZYM JA GRAŁEM W BALDURZE?!
Niestety, mamy w kraju tendencję do polaryzacji dyskusji i tworzenia dwustronnych okopów, bez miejsca na jakąkolwiek strefę szarości, a dyskusje i polemiki odbywają się własnie w tych sferach pomiędzy, gdyż na skrajnych biegunach nie ma miejsca na jakiekolwiek dyskusje, tam wszystko jest już ustalone i zabetonowane.
Podsycają to oczywiście media, które zapraszają gości w zgodzie z logiką "Mortal Kombat", a nie produktywności dyskusji.
@@KrzysztofMMaj w mediach zwłaszcza prywatnych jedyne co się liczy to pieniądze. Jak mawiał prof. Wolniewicz Polacy są sfarliwi i dlatego w programach publicystycznych najważniejsze są starcia, a nie konsensus. Jest to przykre, ale inaczej nie byłoby oglądalności.
Wiem, że może źle Panu życzę, ale chciałabym, żeby więcej rzeczy Pana wkurzało, bo ta seria to jedno z moich tegorocznych odkryć.
Wyobraź sobie, że aplikujesz na studia i się nie dostajesz bo masz jeden punkt mniej przez interpretacje odpowiedzi na maturze od Saszki, któremu przepisali oceny na wynik maturalny, a do tego sobie na karcie polaka przyjedzie, dostanie 1500zł stypendium pobimba z 5-7 lat (podobno jest sporo takich spadochroniarzy na pierwszym roku, a uczelni zależy na większej liczbie studentów przecież), skończy w końcu studia na trójach i wyjedzie. Państwo zapłaci za jego edukacje, a on nie spłaci tego w podatkach.
To jest chore. To istna edukacyjna ebola.
To jest jeden z wielu problemów, które zjadają od środka nasze środowiska naukowe, naukę w ogóle. Wciąż tabelki, ocenianie, sztuczny, niczym niezbudowany autorytet. Ale od 30 lat nikt nie zaproponował, w żadnej z "pseudoreform" odejścia od systemu pruskiego, który tak ochoczo stosuje się u nas od XIX wieku. Dalej wszyscy świetnie się mają, zawsze znajdzie się wymówka na naszą nieporadność czy wręcz nieumiejętność, czy brak kwalifikacji.
W Polsce lud ma być posłuszny. Tego system z XIX w. uczy niestety. Największy problem polskiego szkolnictwa leży w centralizacji.
A inne kraje odeszły?
Oczywiście daleko mi do obrony tego systemu tylko zastanawiam się czy jest jakaś realna alternatywa?
@@trumpor113 oczywiście, szkoła w Finlandii, czy w Islandii. Nawet azjatyckie kraje typu Singapur czy Korea Południowa, gdzie szkoła opiera się na szacunku i pokornej pracy, jest znacznie więcej innowacyjności niż w polskiej szkole. U nas system nie jest przygotowany, kształci kiepskich nauczycieli (pedagogika z lat 80 tych) i tak szydło się kręci
@@trumpor113 w Irlandii również. Ponadto W tych krajach robi się testy na predyspozycje ucznia i testy na predyspozycje do bycia nauczycielem.
@@krzyzja Tylko w Finlandii poziom edukacji jest gorszy nawet od poziomu USA
Zgadzam się w 100%. Swego czasu jak dokonywałem wyboru uczelni na której chciałbym studiować prawo, moją uwagę zwróciło w szczególności to, że dosyć dużo punktów pewne uczelnie dostawały za to, że bardzo efektywnie działał (patrz - jest dużo wymian studentów) u nich program Erasmus.
Człowiek w tym momencie zadaje sobie pytania - na kiego wała mi wyjazd za granicę gdy studiuję prawo? Po co mam znać prawodawstwo innych państw, pomijając przy tym wiedzę dotyczącą mojego państwa w którym zamierzam pracować?
Co do uczniów zza granicy - bardzo genialny jest system, w którym na prawo zostaje przyjęty Ukrainiec, który nawet nie potrafi się przedstawić w języku polskim. Jak on ma zrozumieć treść przepisów, gdy ja znając bardzo dobrze swój język nie jestem czasami w stanie zrozumieć o co chodziło ustawodawcy? Czysta patologia nastawiona na pieniądze dla uczelni...
"Profesor nie ksycy, ja ni panimaju"
Nie wiem po co ktokolwiek przejmuje się słowami młodzieży wszechpolskiej, skoro oni to są głównie nacjonaliści, rasiści i homofoby, ci ludzie nie powinni być traktowani poważnie
W życiu się nie spodziewałem że perspektywy, tak mogą manipulować młodym społeczeństwem, ale w sumie sam nabrałem się na tą maszynkę do mielenia mięsa (znaczy studentów i uczniów)
Dla mnie to było tym smutniejsze odkrycie, że znam parę osób pracujących w fundacji. Prawda też taka, że pozycja tego rankingu nie byłaby taka a nie inna (i pokusa lobbingu tym samym), gdyby on opisywał rzeczywistość, a nie ją tworzył.
Pracuję w amazonie , jest wyzysk i zwalniają ludzi bo tak im mówią tabelki. Każdy pracownik ma kilka wskaźników , w tym produktywność. Tak jest , mamy tu właśnie produktywność wyrażaną w procentach. A jak ktoś ma mało punktów we wskaźnikach to jest zwalniany. Efekt tego jest taki że ludzie dają z siebie wszystko, a jak już są przemęczeni, bo ile tak można harować i harować, to są zwalniani. Po to by przyszedł ktoś inny i chciał się pokazać z dobrej strony, że potrafi mieć dużo punktów w tych tabelkach. W końcu on też się zmęczy i przyjdzie kolejny. Ale czego się nie robi by zarobić trochę grosza.
Czytałem o tym, ale to coś innego usłyszeć z pierwszej ręki. Mam ponure wrażenie, że ten polski zachwyt wskaźnikami i procentami jest mocno spóźniony w sytuacji, gdy zachodnie szkolnictwo się z niego rakiem wycofuje. A to właśnie ze Stanów zaimportowaliśmy ten typ testów i nie dziwi, że korporacje amerykańskie działają w tym stylu. Pozostaje mieć ogromną nadzieję, że to się zmieni, a nie rozprzestrzeni na wszystkie gałęzie polskiej gospodarki i biznesu jako kolejny rewelacyjny import ze Stanów... Współczuję ogromnie 😐
@@KrzysztofMMaj Ja sobie radzę, nauczyłem się tej pracy dość szybko i w tych tabelkach widać że się staram. Tak przynajmniej opisała moje wyniki menadżerka. Dziś mój amazon zatrudnił kolejne 100 osób. A tak się dzieje co tydzień dwa. I tu przychodzi pytanie jak to się dzieje, że my się tu jeszcze mieścimy skoro przybywa nas w zastraszającym tempie? Tak właściwie to na każdego nowego pracownika, inny się zwolnił, bo nie wytrzymał, bądź go zwolnili, bo miał słabe wyniki. Po prostu zostają najsilniejsi. To jest efekt tego systemu. Żeby nie było że są same wady. Są też plusy tej pracy, darmowe dojazdy czy fajni ludzie co ich poznałem.
O, kolejny film z mojej ulubionej ostatnio serii :)! W samą porę, właśnie ją zbingowałam (tak to się pisze?) i rozglądałam się za nowym contentem. Jestem kontenta xD
Hej. Chciałby kiedyś zobaczyć twój materiał z projektem nowoczesnej szkoły (podstawowej, średniej, oraz wyższej) tzn. Co warto tam wprowadzić, a co usunąć (np. Przedmioty, oceny, zadania domowe). Sam tworze projekt takiej zamiany, też z perspektywy studenta.
Jest to myśl, ale takie rzeczy sens jest robić w kolabie z kimś kompetentnym, noszę się z takim projektem już jakiś czas.
W mojej bańce większym problemem jest to że ten "egzamin" ukraiński jest nic nie warty i ten procent Ukraińców wynika ze 100% wyników z tegoż egzaminu, które po prostu są z łatwością kupowane. I to nie jest ot taka plotka tylko relacja znajomych z Ukrainy którzy studiują z moją żoną na UP
Dobrze wiedzieć, bo ciężko dotrzeć do źródeł akurat na ten temat. Dzięki!
Uważam że traktowanie matur z Białorusi na równi z maturami w Polsce jest bezsensowne :/ poziom jest różny i "wątpliwa uczciwość"... Dlatego uważam że egzaminy wstępne to najlepsza opcja na rozwiązanie tego problemu. Wchodzą najlepsi którzy kandydują oraz taki test lepiej sprawdza wiedzę "potrzebna" na danych studiach.
Skończyłyby się też bezsensowne matury z matematyki dla przyszłych studentów lingwistyki itp
Niby tak, ale aplikując do trzech uczelni zesrałabym się, gdybym musiała za każdym razem pisać egzamin.
@@Lady_Sherin a może wtedy właśnie taki egzamin by był mniejszym stresem? 🤔 I będąc na studiach co pół roku się dostaje kilka egzaminów z materiału często większego niż przez 3 lata liceum, więc myślę że nawet taki wstępny (szczególnie że zdajesz z tego co lubisz/lub jesteś z tego dobra) nie były problemem, też mniej osób by szło na takie studia bo by się może skończyło iście na cokolwiek bo w sumie nie mam pomysłu na życie
@@elort708 Nie, nie, nie, oj, zdecydowanie nie. Nie wiem, kto zaczął tę gadkę o sesji będącej jakoby trudniejszą maturą, ale to jest jedna wielka bzdura. Materiał na sesję jest sztywno określony, w dodatku dostajesz możliwość poprawki, jest też warunek… Sesja w porównaniu do matury to nie stres. Natomiast egzaminy wstępne równałyby się z tym, że nikt by nie wiedział, z jakiego materiału ma się przygotowywać, szkoła nie za bardzo mogłaby ci jakkolwiek pomóc, co wiązałoby się z jeszcze większym parciem na korepetycje, zasady mogłyby nie być tak jasne, a same partie materiału na różne uczelnie solidnie odbiegać od siebie nawzajem. Moim zdaniem kiepski pomysł powodujący kupę zamętu. Poza tym w momencie przeprowadzania egzaminu, który nie jest nadzorowany odgórnie istnieje olbrzymia możliwość przecieków. Głosowałabym natomiast za usunięciem obowiązkowej matury podstawowej, bo śmiać mi się chce, kiedy widzę osoby uzyskujące po 90% z matury rozszerzonej z matematyki płaczących nad rozprawką z Lalki, która nigdy w życiu do niczego im się nie przyda. Osoby, które idą na studia, byle iść, zostaną i tak odsiane na pierwszej sesji.
@@Lady_Sherin nie mogę się zgodzić 🤔 z doświadczenia dla mnie sesje były gorsze... Mature też można poprawić, za darmo podejść za rok (chyba za darmo nie jestem pewnien) jak jakiś wynik Ci nie pasuje (masa ludzi chcących zostać lekarzami poprawia matury). Może ja się wyjątkowo mało egzaminami przejmuje, dlatego mam taki pogląd na to.
Z wynikami opisalaś trochę moja mature (85% matma rozszerzona, 36%jp podstawa 😶 ale nie płakałem nad wypracowaniem, może wtedy bym więcej pkt dostał, gdyby recenzent widział krople po łzach). Ale nie jestem przekonany czy usuwanie całkowicie obowiązkowego podejścia do egzaminu maturalnego to dobry pomysł 🤔 chociaż w sumie wykształcenie nie piwo, nie musi być pełne
Co do przesiewu na 1 sesji też się zgodzić nie mogę, większość osób które odpadła to ta gdzie brakowało czasu (musieli pracować itd) a razem ze mną na obronę szły osoby które ani nie były zainteresowane żadnym tematem, za to potrafiły na pamięć wykuć się regułek i zdawały :/
Listę chętnych na daną uczelnie, szybko się tworzy, nie widzie problemu aby uczelnia znając już kandydatów wysłała np drogą mailową coś ala mail powitalny z info czego oczekują od kandydata + termin testu 🤔 może ludzie by wtedy też nie kandydowali na 10uczelni, zajmowali miejsca i potem rezygnowali
Nie wiem jak z innymi narodami ale jeśli chodzi np. o Ukraińców to uczelnia dostaje za takich studentów więcej pieniędzy niż za Polaka. Ktoś może powiedzieć że biedny kraj (w większości wyuczą się za nasze pieniądze i pojadą), ale np. Norwegowie upodobali sobie u nas (darmowe) studia medyczne. Tak więc wniosek jest jeden. Po prostu jesteśmy bogaci XD .
Tak było faktycznie przy poprzedniej ustawie, gdzie subwencja dla uczelni była wyliczana per capita (na głowę studenta). Teraz jest to trochę bardziej skomplikowane, jednak wcale hym się nie zdziwił, gdyby znaleziono sposób na zachowanie poprzedniego stanu w nowym układzie prawnym 😕
Norwegowie bezpłatne studia medyczne? Nie wiem jak w innych miastach, ale w Szczecinie płacą BARDZO dużo za studia medyczne
Studia medyczne dla obcokrajowców absolutnie N I E są D A R M O W E. To są ciężkie pieniądze i odrębna rekrutacja (studia w języku angielskim) niż na polski kierunek
Jako, że studiowałem w Norwegii i skończyłem tam studia doktoranckie to co nieco wiem o Norwegiach. Studiują w Polsce, bo mają łatwiej... Plus doskonały system kredytów studenckich, gdzie za wysoką średnią umarzają część zadłużenia. A, że polskie uczelnie są skore ułatwiać im zdawanie i uzyskiwanie dobrych ocen.
Zaistniała sytuacja odnośnie rankingu polskich uczelni
ciśnie od lat na usta jedno zasadnicze pytanie, gdzie jest k**** GUS który ma wszelkie narzędzia by stworzyć w miarę merytoryczny ranking, nie oparty o takie bzdury jak umiędzynarodowienie
W punkt!
Kurcze dobrze, że dowiedziałam się tego wszystkiego teraz, a nie za parę lat. Dzięki wielkie za twoją pracę, bo otwierasz oczy.
Polska dla Polaków, ziemia dla ziemniaków
A Księżyc dla księży
Gaz do kuchenek nie do samochodów!
@@edim108 Za to prąd elektryczny do aut. ;)
Nie zrozumiałeś treści filmiku. Nie o to chodzi.
@@szymonrogowski8178 whoosh
Dopiero co natrafiłem na ten kanał i jestem mega pozytywnie zaskoczony. Bardzo ciekawa forma ekspresji Twoich myśli sprawia że super się to ogląda. Chyba zostanę tu na dłużej
Jak zwykle w punkt :) A jeszcze trochę w temacie, trochę w ramach dygresji, odnośnie tego prestiżu i dodatkowo kwestii wydawania pieniędzy przez uczelnie to przypomniała mi się jedna historyjka. W 2007 skończyłem filozofię na niezbyt prestiżowym Uniwerku Rzeszowskim, i od jakiegoś czasu słyszałem przebąkiwania że się mogę załapać na asystenturę. Ale się nie załapałem bo podobno nie było pieniędzy. Słyszałem też plotki że to z innych względów, w skrócie coś w stylu że nie rokowalem na grzecznego posłusznego klakierka lokalnej wierchuszki, ale mniejsza z tym, oficjalnie to było że dlatego że nie ma forsy. A w tym samym czasie uczelnia kupiła doniczki do biblioteki uniwersyteckiej. Za 100 tysięcy zł. Na takie coś jakoś forsa była. Cóż, może Uniwerek Rzeszowski jeśli chodzi o prestiż kiepsko wypadał na tle nawet polskich uczelni, no to chociaż chcieli aspirować do tego by mieć zajebiście prestiżowe doniczki w bibliotece. Skądinąd zastanawiam się jaka jest skala tego typu kwiatków w polskich uczelniach, nie chciało mi się póki co badać sprawy, ale nie zdziwiłbym się jeśliby się okazało ze jest spora.
Może dostali cynk, że te wszystkie organizacje tworzące rankingi od następnego roku będą punktować za doniczki? Think, Andrzej, think!
@@bloodwynn Może być, takie wypasione doniczki to przecież infrastruktura wysokiej jakości, znakomite warunki studiowania, to powinno dać ileś pozycji w górę w rankingu.
Gdy nie wiadomo o co chodzi to chodzi zawsze o pieniądze. Gdyby polskie uczelnie nie tylko dostawały jałmużnę od Państwa by potem mogło się chwalić "posiadaniem uczelni" ale też pompowaniem pieniędzy na faktyczne badania. Nie tylko przyciągnęło by to studentów ale dało realne efekty, w kraju i na świecie.
12:44 - z tego co kiedyś patrzyłem to tam w tych globalnych rankingach główny ciężar oceny to... 'prestiż i rozpoznawalność'. Czyli teoretycznie uczelnia, która jest bardzo innowacyjna, ale mało znana - będzie stać gorzej niż stara znana uczelnia, z której wieje stagnacją i betonem. Druga rzecz - PATENTY. Niestety ale na patenty trzeba hajsu, na badania trzeba hajsu - więc żeby uczelnia się wybiła - trzeba hajsu. W USA ten hajs jest zdzierany ze studentów (student's loan) oraz zyskiwany w postaci grantów i projektów z przemysłem. I w USA przemysł to nie jest banda januszexów co innowacją dla nich było by przestrzeganie zasad BHP...
Super odcinek, pierwsza połowa "demaskująca" to jak głośne i emocjonalne reakcje skupione na powierzchownych kwestiach (zaraz nie będzie miejsc w uczelniach dla Polaków! i w ich kontrze truizmy typu zło jest złe) przysłaniają merytorykę problemu (z resztą ogólnie widzę to w polskiej polityce. Kiedy wreszcie przestaniemy skupiać się na emocjonalnych reakcjach którymi politycy wodzą nas za nos?), a druga połowa to ładne wyłuszczenie właśnie tej merytoryki problemu - tworzenia rankingu rzekomo mającego pomagać młodym ludziom w decyzji dot. ich edukacji i przyszłości, a tak naprawdę tworzenie mechanizmu wymuszającego na uczelniach wybór takiego wydawnictwa naukowego, a nie innego itd. Dziękuję za materiał, chapeau bas.
Wielkie dzięki za ten materiał! Akurat w tym roku wybierałem studia i mimo, że ranking Perspektyw nie był znacznym czynnikiem, to na pewno jest to przydatna wiedza. Może tym bardziej przekonam się do intensywnych rozmów ze studentami przy przenoszeniu się za rok (które planuję)...
4:40 zaczynam podejrzewać że pan Krzysztof i Food Emperor to jedna osoba
I nagle podróż pociągiem jest dużo przyjemniejsza
oj tak
Najlepszy dowcip jeśli chodzi o patenty, to jest to, że nie tylko naukom humanistycznym się obrywa - matematyce i informatyce też. Wzory matematyczne i algorytmy nie mogą zostać opatentowane. Czyli tam, gdzie najwięcej innowacji dzisiaj (informatyka) wskaźnik wychodzi zerowy.
Absolutnie tak: nauki podstawowe bardzo cierpią na tych zdebilałych wyznacznikach.
świetna robota, czekamy na materiał o elsevier
Materiał o Elsevier to z przyjemnoscia
+1
Uwielbiam tą serię
Fun fact: na moim wydziale na "Uczelni, Której Imienia Nie Wolno Wymawiać" studenci zagraniczni są traktowani zdecydowanie lepiej niż "rodzimi". Kilka przykładów, które przychodzą mi na myśl już teraz to chociażby to, że tam 2-4 osób pracują z jednym asystentem, u nas na prawie dwudziestosobową grupę jest ich trzech, więc praca trwa kilkukrotnie dłużej. My nie możemy mieć ŻADNEJ nieobecności, wszystko trzeba odrabiać, najlepiej to jeszcze pokazać zwolnienie lekarskie, a no i jak się człowiek spóźni 3 razy to ma ekstra nieobecność. Fajnie tak traktować prawie lekarzy jak gimnazjalistów :D Tamci studencie mają 3 nieobecności usprawiedliwione., tak o!! Poza tym tak naprawdę nie wymaga się od nich nic, bo kasa leci, nie mówiąc już o tym, że korzystają z lepszego sprzętu niż my. To akurat na ich niekorzyść, bo tzw ch*ja będą umieli, ale przyznam, frustracja pozostaje.
Tak w ogóle, to polecono mi Twój kanał dopiero niedawno (zaczęłam od gameplay'u z Elden Ring - dzięki Tobie zaczełam grę od astrologa, nejlepsza decyzja ever) i SŁODKI JEŻU W AGREŚCIE, człowieku, jesteś niesamowity, uwielbiam jak potrafisz merytorycznie równać z ziemią bullshit za bullshitem i robisz to bez skrupułów, litości i do tego tak elokwentnie, że aż serce się raduje. Jesteś tego typu osobą, której mogę słuchać non-stop, a mam adhd i zaburzenia sensoryczne więc 95% youtuberów itp po prostu nie jestem w stanie słuchać nie ważne jak bym się starała. Chwała Ci Niedomagu Jamnixie, bo odwalasz kawał dobrej roboty.
Pamiętam pierwszy wykład na UJ i słowa profesora: to nie jest Wyższa Szkoła im. Jagiełły, a U-N-I-W-E-R-S-Y-T-E-T J-A-G-I-E-L-L-O-N-S-K-I! Na IV roku (lata 2009-2010) przyjechała wymiana z Francji, dokooptowali ich nam do grupy wykładowej: ergo - 8 wykładów i wszystkim dali bdb bez egzaminu, w tym mnie i innym szczęściarzom.
Ha ha! Ja nawet o żadnych rankingach nie wiedziałem i po prostu zapisałem się na to co mnie względnie interesowało na lokalnym uniwersytecie.
Po tytule myślałem, że materiał będzie dotyczył kierunków "bez perspektyw" tj. naśmiewania się ze studiowania Kryminologii, Turystyki, Filologii, Bezpieczeństwa i Prawa itp.
Szkoda, bo teraz się z tym zmagam, a jest to na tyle "silne", że nabrałem wątpliwości co do podjętego ostatnio wyboru :c
Ale oczywiście filmik jak zwykle świetny i konkretny. Miło spędziłem te pół godziny razem z kawą :3
Filologie obce są bez perspektyw zawodowych? A widziałeś może losy ekonomiczne absolwentów? ;) Wiele osób znajduje prace już w trakcie studiów
Każdy kierunek gwarantuje jakieś perspektywy. Wystarczy wybrać kierunek, który jest zbieżny z twoimi zainteresowaniami. Bez pasji niczego nie osiągniesz.
Teraz pozostaje czekać na kolejny odcinek"Dla każdego coś przykrego" o Elsevier i innych wydawnictwach tego typu.
Z tego co słyszałem to nie jest przedmiot do żartów. Nasz punkcikowy system został zalany ludźmi, którzy ewidentnie mają wyniki maturalne za łapówę... Aż tylu kujonów ze 100/100? To JEST problem dla ludzi co aplikują na studia. I jest to coś, co wymaga rozwiązania np: zmieniając sposób rekrutacji. I problemem jest to, że polski system zakłada, że studenci studiują za pieniądze podatników-swoich rodziców. W większości krajów studia są płatne i tylko nieliczni mają bezpłatnie/refundowane. I chodzi o hajs.
No i pewnie te 'umiędzynaradawianie' też daje hajsy.
Jak to jest, że jednocześnie jesteś wykładowcą i robisz tęgie wrzutki na środowisko naukowe? Nie zdarzają się niewygodne telefony pokroju „Panie Krzysztofie, źle tak jest mówić, jeszcze w takiej ilości i tak mocno”? Jak ja pamiętam swoje czasy, a to studia tylko były, to polubownie parę osób mnie ostrzegało, by nadmiernie się nie sprzeciwiać i nie węszyć, bo ludzie nie lubią wyciągania ich brudów na powierzchnię. A to były tylko takie wewnątrzuczelniane wojenki pokroju „uwalili mu habilitację, żeby nie wziął grantu” albo „profesorowi zabrali katedrę i dali go do innej, choć jego działalność była istotna z perspektywy statutowej misji uniwersytetu”.
Mnie też ostrzegali, głównie na UJ podczas studiów doktoranckich, gdzie w pakiecie był mobbing i próby zastraszania. Próby. Myślę, że kluczowe jest trafić do odpowiedniego środowiska naukowego, które wspiera, a nie bawi się w wojenki podjazdowe. Choć niestety na wielu uczelniach jest tak, jak mówisz, oczywiście; konformizm i omerta w środowisku naukowym ma się bardzo dobrze.
Wynik z informatyki, który kwalifikuje mnie w top 5% uczniów w roku 2021 to za mało aby się dostać na uniwersytet w moim kochanym Poznaniu
Informatyka nie jest poważnie brana przy rekrutacji z powodu tego jak sztuczna jest matura z informatyki. Z resztą nawt Pan Krzysztof powiedział o tym na jednym z filmów z tej serii.
Powiem ci szczerze mature z informatyki napisałem na 5% (jako programista który siedział w c++ dobre 3 lata)
na żadną uczelnie sie nie dostałem z matematyką 91 % podstawową i 70 % rozszerzoną
postanowiłem popracować nad sobą
rozwinąłem sobie 3-4 projekty wstawiłem na githuba i zacząłęm szukać pracy
Teraz rok później pracuje jako .NET developer i bardzo sie cieszę że wydostałem się z tego chorego systemu.
@@frosky9497 plot twist albo i nie.
Dostałem się na zaoczne. Nie ma tu prawie nic użytecznego.
Ale praca (na szczęście w IT) + studia to trochę za dużo abym zmieści jeszcze naukę w własnym zakresie i od roku stoję w miejscu.
@@januszkorwin2035 Papierek też zawsze coś będzie wart
Zobaczysz uda się
Głowa do góry!
@@januszkorwin2035 Coś tam na studiach się dowiesz no ale jak mówisz
większość to przestarzałe archetypy
Wyciągnij z nich to co wartościowe i zapomnij o reszcie.
Minuta into filmik, a ja już sprzedana. Dziękuję!
Dziękuję za utrwalenie mnie w przekonaniu, że jednak drugi kierunek, nawet na UJ, to niekoniecznie dobry pomysł ;) jednak zostanę przy książkach, a za oszczędzone pieniądze kupię w końcu kompa i będę grała w grę! 😍😍🤩
Takie konkluzje uwielbiam! ❤️ Mit wielu kierunków trwa jeszcze silnie w społeczeństwie, bo starsze pokolenie pamięta, że kiedyś faktycznie było to doceniane na rynku pracy. Dziś tak już nie jest, więcej człowiek zdziała, rozwijając się w tym czasie na własną rękę.
Jak ja kocham oglądać Twoje filmy :D Zajadam sobie lody karmelowe i mam co obejrzeć :')
Mniam! Teraz będę musiał pójść do Good Looda.
Minister Szkodnictwa mmmmmh nasz ulubieniec xdd
Podobało mi się też następne, mam nadzieję, że nie przejęzyczenie, albo przesłyszenie z mojej strony :D - Minister Nieuki i Szkodnictwa Wyższego
Z jednej strony aż chce się rzec "heh, okey boomer", z drugiej - ciężko się nie zgodzić... a przy tym uśmiechnąć :) Życzę dalszego wzrostu kanału i miłego dnia 🌞
Bardzo podoba mi się tego typu przedstawienie sprawy ale jeśli chodzi o finanse to nie da się zaprzeczyć, że są one ważną częścią edukacji, lecz według mnie lepiej przedstawił prowadzący kanał Nauka, to lubię w filmie "Co jest nie tak z polskimi uniwersytetami ?"
13:33 zdaje mi się, że niewłaściwe jest porównywanie uczelni w zasadzie prywatnej, która pobiera czasne które wprowadza studentów w wieloletnie zadłużenie, z uczelniami na ktrych edukacja jest darmowa i subsydiowana przez Państwo. Gro tego budżetu to własnie czesne. Oczywiście Uczelnie amerykańskie sa uczelniami badawczymi, a polskie jednak opieraja się na teorii lub odtwórczości. Dzięki temu mogą pozyskac sponsorów w postaci wielkich orporacji lub zwyczajnych filantropów. W kraju nad Wisłą nie mamy ani rodzimych korporacji którym zbywa i będą chciały przeznaczyć dotacje dla uczelni, ani nie mamy na tyle wielu filantropów. Taki zaklęty krąg ubustwa. Uczelnie są biedne bo nie są rozwojowe, nie są rozwojowe bo są biedne. Zwiększenie ilości subwencji z budżetu centralnego sprawy nie rozwiązuje. Potrzebne są głębokie zmiany na samych uczelniach, potrzeba promocji, potrzeba ludzi z ambicjami, a nie starców w gronostajach.
Po perspektywach wybierałam liceum... Na szczęście wybrałam dobrze.
Wybór uczelni to tylko przez rozmowy, odległość od domu i możliwość dostania.
Generalnie z maturą jest taki problem że muszę w tym roku podejść do niej 3 raz. Dlaczego? Bo lekarski jest sztucznie napompowany i mając po 75% z biologii i chemii jest szansa na dostanie się. A najlepiej to mieć minimum po 80% z obu przedmiotów. Lub jakieś 240 tysięcy zapłacić uczelni państwowej bo przywatnym znacznie więcej. A i tak mieć wynik powyżej 50% z obu, a najlepiej to tak po 60-70%. Czy to jest chore? Tak, ale co z tym zrobi. Nie ma w Polsce wystarczającej ilości lekarzy, ale aby się dostać na studia lekarskie to trzeba przecież trzeba wyszlifować takie progii by ludzie pisali maturę od 2 do 10 razy. Bo dlaczego nie?
Najlepsze to jest to że wyniki wielu osób aspisujących na lekarzy wchodzą z górnych list na każdy inny kierunek :/
Ale przecież usunięcie egzaminów wstępnych to dobrzy pomysł, przecież to nie tak że ktoś akurat tego jednego dnia jest w gorszej predyspozycji. I to jest dokładnie tak że znajomość gatunków drzew definiuje jakim ktoś będzie lekarzem. To jest śmiech na sali. Jak śmiechem na sali są płace pielęgniarek/położnych/fizjoterapeutów/ratowników medyczych w stosunku do lekarzy. Lekarz za godzine pracy np. dostaje 100zł, a wywienione zawody tylko połowę tej stawki. A odpowiedzialność wcale nie jest mniejsza. Śmiech na sali, ale przecież egzaminy ważne i jeden dzień ma decydować o naszej przyszłości. I niestety nadwyraz często decyduje, bo medykiem bez studiów się nie zostanie
Wyślij maila, chętnie pomogę z biologią lub chemią ;)
Skoro tyle razy zdajesz maturę to może się nie nadajesz na lekarza bo poziom trudności musi być bardzo wysoki bo od wykształcenia lekarza i jego umiejętności zależy życie pacjentów
@@kamilpilawka6657 nie rozśmieszaj mnie. Co ma matura do bycia lekarzem? Zresztą widać że nie masz pojęcia o tym środowisku. Na lekarskim tylko 10% to maturzyści 90% to poprawkowicze. Ponadto ja za niedługo będę położną i powiem ci że wcale nie będę odpowiadać za życie ludzi samodzielnie prowadząc ciążę i odbierając porody xD Zresztą aby zostać lekarzem trzeba ukończyć 6letnie studia, oddbyć 13miesięczny starz i zdać LEK. Nadal uważasz że głupia matura ma prawo decydować kto się nadaje a kto nie? Czy to nie jest tak że z tych co się dostaną (a większość jest już po licencjacie czy nawet po magistrze) kto się nie nadaje po prostu odpadnie w trakcie tych 6lat? Lub zwyczajnie nie zda leku? Zresztą co ma znajomość cyklu życia paprotników do tego kto będzie dobrym lekarzem? Pozatym matura to nie jedyny sposób aby wejść. Wystarczy 250tysięcy i masz to samo, ale ja nie mam tyle pieniędzy. Naprawdę to takie niezrozumiałe?
Ps. I nie zdaje, bo zdałam za pierwszym razem i dość ładnie, a poprawiam
Ps2. Tyle razy? Pisałam 2x to dużo? Naprawdę? Pozatym mam taki wynik że wchodzę na wszystko oprócz leku, nawet na weterynarie i farmacje na które ludzie też poprawiają mature po kilka razy.
Ps3. Skoro posiadanie magistra z biologii nie gwarantuje wysokiego wyniku matury to jaką to ma wartość?!? A tak tacy ludzie też poprawiają, jest dużo osób po 30 r.ż. ale po 40 r.ż. na lekarskim też się zdarzają bo tak ciężko się dostać i nie decyduje o tym wiedza a wstrzelenie się w mistyczny klucz
Kocham ten materiał za ekspresję
Kilka dni temu dostałem informację, że dostałem się na polibudę, dziś wlatuje odcinek "Studia bez perspektyw".
Coś czuję, że w ramach tego odcinka serii dla każdego coś przykrego, przykro to będzie mi :
Jak to jest, że oni uwielbiają punkty i statystyki, a nienawidzą gier wideo?
Powtórka zza oceanu gdzie od X lat (niepotwierdzone: od prezydentury Obamy) czarnoskórzy Amerykanie dostają dodatkowe punkty na SAT z matematyki a Asian American się odejmuje by dostać nie "więcej punktów w międzynarodowych rankingach" tylko aby mieć "większą różnorodność"
A my z kolei mieliśmy punkty za pochodzenie wiejskie w czasie PRL-u. Jedyne, co temu może zapobiec, to likwidacja punktacji, bo nadużycia będą *zawsze*
Jak ja kocham tę serię
Nazwa serii "Dla każdego coś przykrego" jak najbardziej wskazana. Swoich poglądów nie zdradzę, ale powiem że w trakcie oglądania z 10 razy klikałem i odklikiwałem łapkę w górę (łapki w dół nawet nie rozważyłem).
Tym niemniej jak zawsze wiele ciekawych rzeczy można się dowiedzieć, i dalej będę oglądał kolejne materiały - pozdrawiam ;)
A to się cieszę, taka była idea, by ta seria bełtała nam wszystkim w mózgach (ze mną włącznie)
Większość obcokrajowców chcących studiować na moim kierunku PRZED egzaminem wstępnym (Architektura, egzamin tylko z rysunku) musiała odbyć rok 0. Uczyli się wtedy języka, chodzili do teatrów i takie tam. Jedną koleżankę nawet nie dopuścili po nim do egzaminu i musiała jeszcze raz zrobić zerówkę. No ale nie wszyscy. Miałam na roku jedną Ukrainkę z kartą Polaka. I niestety, miała problem z językiem. Na przykład nie umiała zrozumieć tematu na projektowaniu, a był to najważniejszy przedmiot. Koniec końców, chyba skończyła te studia, ale szybko spadła rok niżej, częste wizyty u dziekana i płacenie za powtarzanie przedmiotów.
To akurat, że na studia przyjmowani są ludzie nieumiejący się porozumieć, jest absurdem. Na zachodzie brak znajomości języka angielskiego na poziomie komunikatywnym jest bezdyskusyjnie dyskwalifikujący
Jakże ja na to czekałem!
16:14 - No bez kitu, twórca tego biznesplanu powinien dostać Nobla z ekonomii :D
Zdaniem tego całego Rankingu Perspektyw moje technikum jest w top 10 techników. Jeśli ta szkoła ma tak wysokie noty to albo poziom szkolnictwa jest tak niski, bądź takie statystyki są niewiele warte.
Albo jedno i drugie.
Przypomniała mi się sytuacja z moich studiów - akurat czekałam na coś w gabinecie, gdzie znajdował się pewien profesor, [którego imienia z grzeczności nie pomnę]. Nawiązała się gadka szmatka, pan profesor zapytał mnie z którego miasta pochodzę.
- XYZ.
- To gorolskie miasto [górnicze]. Rodzina pochodzi z innych części Polski?
- Śląsk z dziada pradziada.
- Całe szczęście! No bo widzi pani, mamy tu studentów z całej Polski i ja się pytam: po cholerę?! Jakby gorole własnych uczelni nie mieli i musieli się tutaj pchać!
[UŚ, kierunek: psychologia - polecam jak ktoś chce się bardzo rozczarować. Traktowanie studentów jak śmieci, poniżanie, uwalanie chyba tylko dla czystej przyjemności uwalania, bo jak nazwać to, że np. przedmiotu nie zdało 80% studentów [a tekścik był z punktami ujemnymi i większość z nas nawet skończyła test na minusie. Zaskarżanie pani doktor na nic się nie zdało]? Na poprawki czasem umawiano się z nami np. na godzinę 16, doktor zjawiał się nawet i 3 godziny później bądź wcale, bo im się zapominało. Szkoda, że niektórzy mieli ponad godzinę dojazdu do uczelni i jeździło się w te i we wte, tylko po to, żeby pocałować klamkę.
Studenci w znacznej większości nie odpadali, tylko rezygnowali, bo takiej niekompetencji [i przy okazji: kolesiostwa] to ze świecą szukać [chociaż może się mylę i nasz wydział nie jest pod tym względem tak wyjątkowy]. Do dzisiaj żałuję, że zmarnowałam tyle lat i rzuciłam to dopiero na ostatnim roku, bo dla mojej matki wstydem było, żeby nie skończyć studiów. Do dzisiaj cała rodzina myśli, że jestem magistrem i matka by mi łeb ukręciła, gdybym powiedziała dalszym członkom rodziny, że rzuciłam to w cholerę.
Ps, taki smaczek: uczył nas przez semestr nowo przyjęty doktor habilitowany [z Rosji, pan Yuri K.]. Po semestrze okazało się, że to nie był doktor habilitowany. Czyt: tak się pan utytułował, UŚ tego nie sprawdził, sprawa się rypła, pana z uczelni wydalono, na chwilę obecną nie ma nawet wzmianki o tym, że taka persona uczyła na UŚ. Sprawa nawet nie wyszła poza mury uczelni. Rozważano, czy nie powinniśmy powtarzać przedmiotu w innym semestrze i, rzecz jasna, z innym wykładowcą, skoro uczył nas oszust.
A nauczył was ten oszust czegoś?
Pańska irytacja to coś pięknego
Proces rekrutacji do szkół doktorskich jest jeszcze ciekawszy. Można dostać rozdwojenia jaźni, bo co pół roku jest się na zmianę wybitnym/ą i totalnym zerem naukowym. Raz uczelnia chwali się wybitnym studentem, który podnosi im rankingi grantami i stypendiami, a za chwilę okazuje się, że najwybitniejszy student na wydziale jest jednym z ostatnich na liście do szkoły doktorskiej i odpada po pierwszym etapie XD A w recenzji dostaje odpowiedź, że na takie tematy to sobie można przy kawusi ze znajomymi porozmawiać, a nie doktorat pisać. Nie, to nie jednorazowy żal pojedynczej osoby.
Wielokrotnie spotykałem już ludzi przejmujących się rankingami i ocenami, jakby od tego ich życie zależało. Bo ranking perspektyw to, bo moje oceny tamto, bo dostałem/am 4 zamiast 5. Tylko co z tego, skoro te rankingi są goowno warte. Co mnie martwi, to mentalność takich ludzi. Nie żebym miał do nich jakiś problem, absolutnie nie o to chodzi, chodzi o to, jak wiele tracą rżnąc nocami pod oceny zamiast dać sobie chwilę na odpoczynek, by dostać się na uczelnię, która jest wysoko w rankingach i świata poza nauką nie widzą. Jasna sprawa, każdy ma swoje priorytety i nie moja to sprawa komu na czym zależy. Ale może warto się zastanowić co jest ważniejsze: oceny i rankingi, czy życie i zdrowie?
Żyjemy w kraju z wybitnym pierdolcem na punkcie ocen. Nauczyciele mają obsesję, rodzicom odwala, a biedny uczeń cierpi i czuje, że wszystkich zawodzi. Praktycznie nikt nie zastanawia się nad tym, jakie znaczenie mają oceny. Po kiego wała przeciętny uczeń ma dążyć do posiadania piątek ? Dlaczego nie miałby skupić się na rozwoju i rozwijaniu pasji ? Czy na rozmowie o pracę ktokolwiek zapyta o oceny ? Nie znajduję na to lepszego określenia niż głupota i ślepota.
Rankingi to żart. Moje stare liceum w 2019 i 2018 roku nie otrzymało żadnej tabliczki z rankingu perspektyw, w 2020 poszybowało aż do rangi srebrnej szkoły. Czy w ciągu tych dwóch lat zaszła jakaś drastyczna zmiana, że szkoła stała się nagle taka "wybitna"? Nie, ludzie po prostu mieli dodatkowy miesiąc do przygotowania się do matury. A w kontekście życia szkolnego i zatrudniania/zwalniania nauczycieli, można stwierdzić że były zmiany, ale jeśli już, to na gorsze.
Czyli innymi słowy chrzanić rankingi ?
@@Draconager na pewno nie kierować się tylko nimi, bo są słabo wymierne xd w złotej szkole w moim mieście maturzyści mieli świetne wyniki, ale nie brakowało uczniów (i to nie miało znaczenia, czy słabych czy lepszych) którzy po prostu nie wytrzymali psychicznie presji. Także te złote emblematy często mogą być zatrute. Chyba i tak najważniejsze jest to, co szkoła może zaoferować w ramach zajęć dodatkowych itp., bo z mojego doświadczenia to na nich można się najlepiej rozwinąć w tym szkolnym światku.
11:10 to podkreślenie "punkcikuf" o jakąś kwitnę XD
16:10 i jeszcze opłata (3,5 - 4K) od autora, gdyby chciał, żeby artykuł można było pobrać w pdf :)
Do MW: moim zdaniem studenci ze Wschodu to chyba najbardziej pozytywny przykład słowiańskich pobratymców. Znam przypadki, kiedy Ukraińcy zrobili złe wrażenie na Polakach i znam przypadki kiedy zrobili wrażenie bardzo dobre. Innymi słowy : chamstwo czy poczciwość nie ma narodowości, a ja osobiście cenię fakt, jeśli rozmawiam z kimś z tej samej linii językowej czy etnicznej, niekoniecznie polskiej.
Tak optymistycznie, może za 2 kadencje będzie rozważane wprowadzenie egzaminów wstępnych???
Myślę, że wielu tegorocznych maturzystów czuje potrzebę znalezienia jakiegoś wytłumaczenia wystąpienia tak wysokich progów na niektórych kierunkach.
Poza tym jako absolwentka najstarszego uniwersytetu w Polsce zgadzam się, że polski system szkolnictwa wyższego jest pełen wad i często nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać...
Sama nie dostałam się w tym roku na Informatykę społeczną mimo wyniku 97,4% w rekrutacji, chociaż w poprzednich latach taki wynik gwarantował przyjęcie. Trudno, trzeba zmienić plany i ewentualnie próbować po raz kolejny ;)
cóż, studiowałam na PJATKu i był ten cały żart że jedyne kierunki jakie się liczą na tej uczelni to informatyka, oraz mój kierunek ale w języku angielskim.
Egzaminy wstępne na studia to głupota. Składasz na kilka uczelni w różnych częściach kraju i musisz jeździć w kółko z kilka tys km, stresować się 20 razy, a jak terminy egzaminów się pokryją, to studia ci przepadają
Tak, w obecnym systemie są one parodią, zgadaam się.
pepsico, które swoją drogą ma serdecznie gdzieś to, ze Coca-cola wygrywa jakiś ranking, bo na samych Laysach zarabiają więcej, niż Coca-cola Company na wszystkim...
Swoją drogą nasz kochany Magister Nieuki i Szkodnictwa Wyższego ostatnio coś tam podobno namieszał w punktacji artykułów, dzięki czemu publikacje o charakterze katolickim mają lepsze wyniki, niż ta zła świecka nauka, wic w rezultacie KUL nieco podskoczył (z tego co kojarzę jego alma mater), a AGH spadło... tylko, jakby taki ranking był robiony rzetelnie, to w kwestii patentów powinna w nim królować Politechnika Wrocławska - dziewczyny i chłopaki wysłali stamtąd satelitę, nazwaną na cześć pierwszego polskiego kosmonauty (Mirosław Hermaszewski, jak ktoś nie kojarzy, choć powinien, a satelita zwie się Hermaszewski po prostu, nie ma na imię Miruś), a nawet ich technologia w postaci modułu pobierającego materiał skalny spod powierzchni planety poleciał na pieprzonego Marsa! Ale wyżej się liczy pean o wpływie spożywania dużej ilości kremówek na świętość papieży najwidoczniej, czy co oni tam badają na tej teologii...
Oczywiście! Żeby było śmieszniej, polscy humaniści pospieszyli momentalnie publikować w tych pisemkach teologicznych, na czele oczywiście bogata delegacja polonistów z UJ, radośnie interpretujących katolickich poetów 🙃🙃🙃
Jako były student i niedoszły absolwent politechniki mogę powiedzieć, że zetknąłem się z retoryką taką wśród wykładowców, że nasza politechnika jest tak nisko w rankingach światowych w porównaniu do jakiegoś MIT, Berkeley czy Harvardu, bo... wykłada i wykładało u nas za mało Noblistów. I nic nam nie da ulepszanie aparatury i sprzętu w laboratoriach itd itp póki nie będziemy mieli Noblistów w załogach.
Nie wiem czy to na pewno jest główna przyczyna, ale jak kiedyś wypunktował Pan Tomasz Rożek w jednym ze swoich materiałów- różnica między zachodnim a polskim środowiskiem akademickim jest taka, że w polskim człowiek zajmujący się nauką musi dużo walczyć z systemowymi formalnościami chcąc cokolwiek zrobić, podczas gdy w zagranicznym można się bardziej skupić na uprawianiu nauki (bo od papierologii zatrudnia się sekretarki).
Tak więc może to jest przyczyna, dla której jest u nas tak mało Noblistów? Chociaż stawiam, że walka z przestarzałym sprzętem też swoje dwa grosze dorzuca. Chociaż na pewno nie są to jedyne przyczyny.
Podejrzewam, że nie bez wpływu pozostaje zmasowana dydaktyka- czyli jak najwięcej osób wykształcić jak najniższym kosztem. Roczniki kończące licea idą MASOWO na studia- dlatego chociaż system polegający na Maturze jako wyznaczniku rekrutacyjnym jest słaby, tak nie wiem czy w tym wypadku nie był po prostu koniecznością. Złem, ale koniecznym, bo system oparty na egzaminach wstępnych byłby nie do ogarnięcia. Aby tych egzaminów trzeba było odbyć mniej.
Oczywiście- to też obniża jakość wykształcenia, poszliśmy w ilość, nie jakość. Ale na to też potrzebna jest zmiana w innej płaszczyźnie- mentalności pracodawców, że nie wszyscy muszą mieć wyższe wykształcenie. Szczególnie, że i tak wielu absolwentów po studiach nie może znaleźć pracy, a jak nawet znajduje- to musi zostać przeszkolona. Więc po co ten misterny zbitek liter mgr/lic/inż przy nazwisku? Czy szeregowy pracownik mający za sobą tylko zawodówkę/szkołę średnią z 10letnim praktycznym doświadczeniem na pewno się nie sprawdzi jako project manager? a sprawdzi się świeżak lub osoba prosto po stażu z magisterką z zarządzania lub socjologii?
Nawet studenci zagraniczni widzą, że poziom kształcenia jest słaby. I nie chodzi wcale o słabą podstawę programową, wręcz przeciwnie. Problemem są środki przekazu, co widać zresztą po takich newsach, jak to że w USA jak odcięto prąd, to studenci oświetlali telefonami salę wykładową, a w Polsce w takiej sytuacji to wszyscy by się solidarnie z wykładu urwali. A urywają się nawet bez awarii- wykłady po prostu niosą tak małą wartość, że nieraz szkoda na nie czasu. I trzeba obecność wymuszać jakimiś listami do podpisu czy reglamentacją materiałów dydaktycznych (nieudostępnienie prezentacji, slajdów, skryptów na przykład).
Pośród studentów zagranicznych ja i moi znajomi słyszeliśmy generalnie dwa argumenty, które skłoniły ich do studiów w Polsce.
U osób z krajów zachodnich- koszty. Wykłady są słabe, mało ciekawe, ale jest tanio. Tak pod względem czesnych/opłat semestralnych, czy kosztów życia w porównaniu do ich rodzimych krajów lub innych zachodnich kierunków.
U osób z krajów wschodnich- poza również relatywnie niskim kosztem w porównaniu do innych krajów na zachód- korupcja. Z którą w Polsce w miarę się uporano, ale w ich rodzimych środowiskach akademickich nadal jest silnie zakorzeniona.
nigdy tak szybko w video nie klikałem
Film o studiach kilka dni po tym jak obroniłem pracę licencjacką na UAM... cóż za zbieg okoliczności.
Jak cię słucham ta mam wrażenie, że jesteś jak Food Emperor xD
Fantastyćnie! ❤️
oj +1 a w niektórych momentach jak testoviron ❤️
Tak swoją drogą - czy ja się nie znam na semantyce, czy coś międzynarodowego to jest taka rzecz, która obowiązuje przeróżne narody, powiedzmy prawa człowieka są międzynarodowe. Do czemo zmierzam... Uczelnia mająca 20% studentów z Polski i 80% z Ukrainy nie jest międzynarodowa. Jest ukraińska, a maksymalnie ukraińsko-polska. Prawdziwie międzynarodowy skład studencki zawierałby studentów z maksymalnie dużej ilości krajów, a nie maksymalnie dużo spoza kraju, w którym się znajduje.
Ten wskaźnik, opisywany w ten sposób to najwyżej wskaźnik odpolszczenia uczelni, a nie jej umiędzynarodowienia.
Ciekawe stanowisko
Problemem nie jest to, że na uczelni są obcokrajowcy.. problemem jest to, że polski podatnik za nich płaci i potencjalnie ci studenci w ogóle nie zostaną w Polsce, a więc Polacy wydaja pieniądze na coś z czego nie maja w ogóle korzyści. Sytuacja na tej uczelni jest patologiczna.
Jak dla mnie to i 100% na uczelni miejsc może być zajęta przez obcokrajowców, ale nie w tym systemie, który jest krzywdzący.
Uniwersytety w Polsce mają służyć polskiej edukacji... Studenci niestety, którzy się wykształcą w Polsce raczej zasila wszystko, ale nie polskie struktury.
Mi osobiście zabrakło bardzoocno w tym filmie poruszenia zapalnika tego tematu, o którym mówią aplikanci na UAM i już studenci - o ile mówią prawdę, lecz wtedy należy to moim zdaniem skorygować i też poruszyć ten temat - mianowicie studenci z Białorusi punktację rekrutacyjną otrzymali tylko i wyłącznie na podstawie ocen ze szkół, co mocno zawyżyło ich wyniki, no u nas też jest dosyć oczywiste, że łatwiej jest dostać na matfizie 5 na koniec z matmy niż uzbierać 90% z rozszerzenia na maturze i tak samo z jakimkolwiek innym przedmiotem
Sęk w tym, że Ukraińcy wypełniają miejsca zamiast Polskich studentów, mając przy tym śmieszne wyniki w nauce, a polscy studenci dostaliby się bez problemu gdyby nie wypełnianie na sile miejsc (jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze).
Studenci, uczniowie, pracownicy naukowi... Wszyscy jesteśmy numerkami, wszechobecna punktoza, slotoza i tym podobne zabijają nie tylko uczelnie, ale i samą naukę.
Niestety tak właśnie jest. I bardzo wcześnie warunkuje się nas do tego, byśmy to akceptowali
Uwielbiam Twoja retorykę i pasję ;) Ja kocham mój rodzimy UWr, ale smutne jest, że na jakichkolwiek ćwiczeniach musieliśmy pracować rozpadającymi się kilofami i wszyscy biliśmy się o jedyny szpadel Fiskarsa, bo resztą nie dało się kopać. Zamiast gdakania, więcej działania!
Bicie się o jeden szpadel brzmi jednak przynajmniej jak zajebista anegdota ze studiów, ja takich nie mam 😅
@@KrzysztofMMaj No ze swoich studiów mam tyle anegdot, że całą noc by się śmiać można 😆
Znowu krytyka matury, problem z matura niestety jest taki, że ona musi być jakiejkolwiek formie egzaminu po szkole średniej. Za dużo chętnych jest na studia żeby uczelnia wyższa miała przeprowadzać własne egzaminy bez wykluczenia na początku całkiem sporej liczby osób. Jak nie matura to oceny z dyplomu by brali pod uwagę co jest moim zdaniem jeszcze gorsze.
Dlatego też mówię, nie mają sensu jakiekolwiek ruchy, póki na studia chodzi całość polskiej populacji, co jest nielichym absurdem
@@KrzysztofMMaj Z drugiej strony na ASP są egzaminy, które uczelnie dają radę organizować. Co prawda chętnych jest mniej niż na najpopularniejsze wśród maturzystów kierunki, bo do liceów plastycznych też są egzaminy wstępne ( a to pierwszy przesiew), ale nadal na jedno miejsce jest sporo chętnych.
Opisałeś coś co można by nazwać zamkniętą edukacją. Te wszystkie egzaminy, matury i inne bzdety są tylko kolejnymi barierami do sukcesu.
Poza tym... Nie od dziś wiadomo, że szkoła nie dba o ucznia, a tylko o prestiż. Nauczyciele sami to podkreślają gadaniem "że za dużo profesorów, za mało robotników", "że wszyscy pchają się do liceów czy na studia, a zawodówki są puste"....
Zabawne, polska szkoła jest chyba jedyną instytucją w której klient ( czyli uczeń ) jest traktowany gorzej niż usługodawca ( czyli belfer ).
Jeśli chcecie się uratować przed tym jaki szkoła zrobi syf z Waszego życia to może lepiej nie iść po budzie podstawowej do liceum i na studia, a samemu zdobyć wiedzę?
Ktoś już kiedyś mówił o tym jak liceum zniszczyło jej życie. Ta dziewczyna chciała być pisarką i tancerką. Teraz po skończeniu liceum jest nikim i mówi "chcesz się nauczyć tańca to idź do szkoły tańca, chcesz zostać pisarzem to załóż bloga, ale nie idź do liceum".
Ale ludzie, szkoła i tak robi to co ma robić należycie. Państwo i społeczeństwo potrzebują idiotów i przygłupów - tak więc któż nie jest lepszy od polskiego lumpeninteligenta? Ma wykształcenie, ma papier więc nie można się przyczepić do niczego. A jak ten wykształcióch to idiota który pomimo tytułów i osiągnięć naukowych da sobą łatwo sterować elitom tym lepiej. Aż się boję co będzie przy kolejnych wyborach politycznych - jedno wiem na pewno, nikt nie stworzy partii jakiej Polska naprawdę potrzebuje, pojawi się kolejna "nowoczesna", a i tak prym będą wieść starzy wyjadacze z prawicy, lewicy i centrum.
A my potrzebujemy kogoś kto będzie poza tymi kręgami - lumpeninteligent z tytułem prof. filozofii tego raczej nie zrozumie.
Pańska obiektywność jest fantastyczna. Gdyby tacy byli dziennikarze to żylibyśmy w 2121 😂. Dobrze wiedzieć że na naszej uczelni są tacy ludzie :)
Pozdrawiam
Dzięki ogromne, staram się!
Pod koniec czerwca, kiedy wybierałem sobie kierunek studiów i uczelnię, na której chcę go studiować, całe szczęście natrafiłem na kanał o nazwie Kierunkowskaz Kariery. Jeden filmik w szczególności zmienił moje myślenie: prowadzący kanału dla 5 albo 6 rad, które sam chciałby usłyszeć wybierając kierunek studiów. Żadna z nich nie mówiła o sprawdzeniu miejsca uczelni w rankingach. Ogólnie polecam kanał, bo dużo ciekawych rozmow się na nim znajduje. A z tym umiedzynarodowieniem w rankingu to od poczatku czulem, ze bullshit i nie ma co zwracać na to uwagi...
Bardzo propsuję, opieranie decyzji życiowych na rankingach i statystykach to najgorsze, co można robić. Dzięki za polecenie kanału!
@@KrzysztofMMaj sorry, poprawka, po prostu Kierunkowskaz
Coraz bardziej skutecznie zniechęcasz mnie do studiów.
Uczelnie w Polsce nie są na super poziomie w skali międzynarodowej, ale proszę bardzo. Płaćcie z dobrego serca za studia tyle co za piękny dom w USA, bo w większości państw studenci słono finansują uczelnie i tak to działa. Wy myślicie że skąd ta kasa się bierze xD Doceńcie co macie, bo wydaje wam się że ledwo zdacie maturę i wielkie studia się wam należą. xD
Do innych rzeczy od Krzysztofa się nie doczepię bo rację swoją masz, ale to moje pare słów.
14:17 Poczułem klimat kanału Regular Car Reviews XD
thx
Bardzo lubię tę serię
około 4:58 - czy Ty nie jesteś Food Emperorem? Bo reakcja, ton i tak dalej zupełnie jak u niego na koniec odcinku o gotowaniu :P
4:37 ale zajechało food emperor, oczywiście z klasą
Dopiero tu przyszedłem, ale zostanę na dłużej :) Jest może kanał na Spotify jako podcast?
Jest w planach! Wtedy też wstecznie opublikuje pozostałe filmy w tej postaci.
Ale będzie też tam content dedykowany, więc stąd jeszcze nie uruchamiałem.
Krytyka rankingu jest moim zdaniem trafna. Nie zgadzam się jednak z przytoczoną receptą na "terror rubryczek i wykresów, i wskaźników wydajności". Wybieranie drogi życiowej na podstawie rozmowy z członkiem społeczności akademickiej, zwłaszcza nam obcym, jest słabym pomysłem. Prawie zawsze będzie to bardzo subiektywna opowieść o uczelni. Jedni zwalą winę za swoje porażki na wykładowców, tak samo jak było w liceum. Następni będą bronić swojego wyboru ścieżki życiowej, by nie ukazać, że popełnili błąd. Inni w rozmowie z nami będą mieć jeszcze inne powody, choćby aktualny humor, by kolorować swoją opowieść.
Budżet operacyjny Stanford University to $6,6 miliardów dolarów, czyli jakieś 26,4 miliarda złotych, zaś środki przeznaczone przez Polskę wynoszą 16,5 miliarda złotych, czyli 62,5% budżetu SU. Co nie zmienia faktu, że Uniwerek w Mińsku jest wyżej w rankingu od naszych.
Zabrakło dość ważnej kwestii, jeżeli te mierniki są sztuczne i mało pomocne, to czym w takim razie kandydat powinien się kierować przy wyborze studiów? Często absolwenci szkół średnich mają bardzo duże dylematy, jakie kierunki wybrać, a co dopiero, na którym uniwersytecie. Czym powinien kierować się kandydat na studia wyższe, aby jego decyzja była racjonalna i jego inwestycja czasu, pieniędzy i wysiłku była rzeczywiście opłacalna? Żeby nie czuł pustki, rozczarowania i tego, że podjął złą decyzję?
Tym, co sam chce robić. I tym, co robią sami wykładowcy - najlepiej sprawdzić ich profil w serwisie Nauka Polska, a przed wyborem studiów przeczytać tzw. sylabusy, w których są opisy przedmiotów. Uczelni nie obowiązuje podstawa programowa, a sylabusy do przedmiotów potrafią zmieniać się niezależnie od tego, czy przypisane są do tego samego kierunku studiów. Obecnie wszystkie uczelnie mają obowiązek publikacji sylabusów w sieci w formatach pdf lub w systemach online. Jeśli tego nie robią, jest to już pierwsza wskazówka, żeby raczej takiej uczelni unikać.
Pomysłodawcy tego wskaźnika to geniusze. Widząc wysoki poziom umiędzynarodowienia dobrych uczelni zagranicznych (oczywiście niemający nic wspólnego z ich wysokim poziomem nauczania), znaleźli jeden prosty trik na ominięcie słabego finansowania i zepsutego systemu szkolnictwa wyższego w Polsce.
4:39 przyrównam, dość odważnie moim zdaniem, ton wypowiedzi do Food Emperora. Jest podobny. Polecam kanał Food Emperora btw :)
Subuję od lat i uwielbiam 😀 uznaje to porównanie za zaszczyt!
Dzień dobry,
Kiedyś mówiłeś o stronie coursera. To jakiś szwindel płaci się za zapisanie potem płaci się za egzamin a dodatkowo trzeba zapłacić za abonamęt po zsumowaniu wychodzi koło 1000 zł miesięcznie a kursy trwają po 6-9 miesięcy. Dodatkowo umowa jest tak skonstruowana że jeżeli ktoś nie zrobi kursu w określonym czasie płaci za cały kurs jeszce raz. Wydaje mi się że to po prostu oszustwo nie polecam i odradzam.
Uuuu, dziękuję za sprostowanie, przyznam szczerze, że jak obczajałem tę rzecz, to nie wyglądało to w ten sposób. To, co mówisz, wygląda na absolutny skandal.
Być może jest to pomysł na film, wydaje mi się, że są platformy, które robią to uczciwie i w miarę przystępnych cenach, ale ciężko jest je odnaleźć. Nie ukrywam, że trochę liczyłbym na poruszenie tego tematu przez Ciebie, bo nie mogłem znaleźć na polskim YT żadnych filmu o tym. Pozdrawiam
.
A w rankingu liceów jest „uczciwa ocena” bazowana na wynikach z matur- i uwaga- przez to cierpią uczniowie ze słabszymi ocenami, bo niektóre szkoły średnie nie dopuszczają ich do matur, żeby nie zaniżali rankingów🙃 co z tego ze „słabe” oceny nie oznaczają niezdania matury..
Tak, słyszałem o tym i jest to patologia patologii.
I kutasy z nieba latają! - z kimś mi się momentami Twój głos kojarzy ;)
Dlaczego stawiasz znak równości między "światem", a krajami zachodnimi? Twierdzisz, że coś się dzieje na świecie, a tymczasem ta sytuacja ma miejsce tylko w krajach zachodnich. Rozumiem, że to z Twojej strony skrót myślowy, ale moim zdaniem takie wypowiedzi tworzą zakrzywioną wizję rzeczywistości.
Poza tym wszystko super 👍🙂
Polecam wspomniane "Imię wiatru", bardzo dobre fantasy!
Bardzo! Przepiękna proza