Samoocena, czyli czemu tak dziwnie przyjmuję komplementy w edukacji

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 4. 02. 2024
  • Nie da się mówić o czymś bez ramy pojęciowej. Bez zestawu punktów odniesienia. Dlatego jakość kształcenia to dla mnie zwykle taka trochę samochwałka, trochę wzajemnych uprzejmości i potwierdzania relacji. Brakuje mi w rozmowie o edukacji doświadczonych uczących, idiograficznego podejścia i jakiegoś upewnienia, że to, co mówię sobie na koniec semestru ma jakiś kontakt z rzeczywistością.

Komentáře • 5

  • @jerimer
    @jerimer Před 5 měsíci +3

    Cieszę się słysząc tego typu rozważania od osoby, która naucza. Tak się składa, że miałem z Panem zajęcia z kilku przedmiotów i były to jedne z najlepiej prowadzonych zajęć w jakich dane mi było uczestniczyć w ramach studiów. Dodam jeszcze, że podejmowałem studia na różnych kierunkach i nigdy się nie spotkałem żeby ktoś poza Panem zapytał się studentów na koniec semestru co by chcieli zmienić w sposobie prowadzenia zajęć, a czego by chcieli więcej. Na ogół jeśli ktoś w ogóle pytał o to jak się podobały zajęcia, to w domyśle każdy wiedział, że lepiej nie mówić głośno, że się nie podobały.

    • @MaciejJonek_proces
      @MaciejJonek_proces  Před 5 měsíci +1

      Dla mnie rozmowa ze studentami to podstawa działania. Cieszę się, że też widzisz wartość w tych rozmowach

  • @prometeusze
    @prometeusze Před 5 měsíci

    Starszy kolego Maćku
    Słuchałem, jak zawsze, z wielkim zaciekawieniem. Trafność Twoich refleksji oraz umiejętność nazwania rzeczy nienazwanych zawsze budzi we mnie ogromny podziw.
    Mam komentarz, co do wspomnianej przez Ciebie "niewinności przed pojęciowej" - rozumiem to jako uczący nie wie, czego jeszcze nie wie. W moich materiałach z fizyki staram się wrzucać screeny z różnych książek i pokazywać, jak różni autorzy opisują dane pojęcie. Najciekawsze są zestawienia, jak autor jednej książki pisze, że "tak nie należy tego rozumieć", a obok wklejam screen książki, gdzieś właśnie w ten "niepoprawny" sposób ktoś coś tłumaczy. Tym sposobem pokazuję, że to, co chcę podopiecznym przekazać nie jest "ochłapem". Tylko starannie zresearchowaną rzeczą, na którą można patrzeć na wiele sposobów. Moim zdaniem to trochę rozwiązuje problem, że "uczący się powie o tym jak mu fajnie było na zajęciach, a przecież nie ma z czym porównać".
    Przypomina to fragment książki Kuhna "Struktura rewolucji naukowych", gdzie pisał o tym, że przecież profesor z fizyki nie może powiedzieć, zasada zachowania pędu ma jakieś ograniczenia, specjalnie przypadki, kiedy się psuje, bo niszczy autorytet zasady zachowania pędu, a tym samym i swój jako kogoś, kto wierzy w fizykę. Kiedyś znajdę ten fragment, aby zacytować, na szybko go nie znalazłem. Czuję, że powoli odchodzimy od takiego postrzegania, jednak trzeba wziąć pod uwagę, że Kuhn pisał to 60 lat temu.
    Co do wzajemnych rozmów z podobnymi do mnie osobami, to mam takie szczęście, że jestem otoczony dużą ilością osób pracujących z młodzieżą nad matematyką i fizyką. I każdemu polecam otoczyć się taką grupą! Czasami proszę takie osoby, aby zerknęły na: moje materiały albo jak coś próbuje zrobić na zajęciach. Bardzo budujący był dla mnie komentarz mojego znajomego Marcina (uczy matematyki), który powiedział, że "osoby, które na Ciebie trafią, mają naprawdę wielkie szczęście uczyć się fizyki w proponowany przez Ciebie sposób".
    A jeśli chodzi "ocenę sprawności nauczyciela", to nie jest to łatwa sprawa. To jest tak jakbyśmy chcieli obiektywnie ocenić fajność jakiegoś filmu. Jednemu się spodoba, drugiemu nie, trzeci powie: "czy mogę obejrzeć jakiś normalny film" ;). Jednemu może za 20 lat się przypomni jakaś scena, która mu coś niezwykłego przypomni. Ale wracając do nauczycieli - najbardziej mroczny scenariusz przychodzący mi na myśl, to jeśli ktoś najpierw uzna jakiegoś edukatora za dobrego, a potem po latach okaże się, że to był tylko bardzo charyzmatyczny narcyz, który siał misconceptions.
    Wspomniałem, że tworzę platformę edukacyjną PROMETEUSZE FIZYKI - jedną z ważnych haseł reklamowych, które niedawno wymyśliłem to "Po ukończeniu zadań z platformy, nie dostaniesz żadnego certyfikatu. Głęboko wierzę, że wiedza tu zdobyta jest znacząca i użyteczna, oraz zmieniająca patrzenie na rzeczywistość". Niedługo zaczynam pracę z agencją marketingową, więc do dopracowania, ale czujesz główny przekaz :)
    Wspaniale jest od Ciebie usłyszeć, bardziej doświadczony kolego, komentarze, które kierujesz w moją stronę. I wspaniała dla mnie jest możliwość powiedzieć coś podobnego Tobie.
    Pozdrawiam
    Młodszy kolega Łukasz

    • @prometeusze
      @prometeusze Před 5 měsíci

      Jeszcze dodam, że bardzo ważna i porządkująca rzeczy w głowie dla mnie była Twoja wypowiedź o tym, ile zaangażowania trzeba poświęcić danej osobie. To bardzo trafna analiza.
      Spotkałem się z osobami, którym tylko trzeba pokazać parę rzeczy i im po prostu zbytnio nie przeszkadzać, a resztę zrobią sami - zauważyłem korelację, że osoby, które od wczesnego wieku uczyły się grać na jakimś instrumencie tak mają. To uczy dyscypliny, samozaparcia w dość wczesnym wieku.
      A czasami spotykałem się z takimi osobami "z zaburzeniami" na tylu poziomach, że rodzicom i uczącemu się proponuje wizytę u psychologa. Jak popatrzę na siebie z lat nastoletnich, to bardzo jestem zdziwiony i wręcz smutny z tego powodu, że nikt mi czegoś takiego nie powiedział.

    • @MaciejJonek_proces
      @MaciejJonek_proces  Před 5 měsíci +1

      Tak Panie Kolego, po latach okazuje się, że brakuje nam tych trudnych rzeczy, które mogły pomóc w rozwoju a nie pustych pochwał.
      Niewinność przedpojęciowa mnie fascynuje. To ten moment, kiedy jeszcze nie wiesz, że coś jest czymś. Masz jakieś obserwacje, ale one jeszcze nie prowadzą do wniosków. To fajnie widać w psychologii - każdy wie, że pamięta, ale dopiero jak się wejdzie w teorie to widać jak naiwnie o niej myślimy potocznie