Jak więzi cię język polski, gdy uczysz się angielskiego. | Republika Języka

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 2. 10. 2023
  • Ten film, za którego obejrzenie dziękuję, nie ma ambicji wyczerpania całego tematu zawiłości języka polskiego. To tylko ogólny zarys różnic, które kładą nam kłody pod nogi przy nauce języka obcego. W tym przypadku angielskiego oczywiście.
    00:01 - Wprowadzenie
    03:45 - 1. Czas teraźniejszy w języku polskim i angielskim.
    06:15 - 2. Polski czas teraźniejszy mówi o przeszłości.
    08:10 - 3. „Jak”.
    12:55 - 4. Polskie zdania warunkowe.
    14:35 - 5. Mowa zależna w języku polskim.
    15:55 - 6. Czasowniki niedokonane w języku polskim.
    19:50 - Mowa końcowa ;)
    Jeżeli uznasz, że warto zafundować prowadzącemu lekcję na przykład kawę, to bardzo dziękujemy za przekazanie pod tym linkiem środków na jej zakup. Klasa.
    buycoffee.to/republika.jezyka
    Nasza strona: www.republikajezyka.com
    Link do polecanych podcastów w serwisie Spotify: tinyurl.com/bdemuz5y
    Facebook: / republika.jezyka
    Instagram: / republika.jezyka

Komentáře • 37

  • @panna_nikt
    @panna_nikt Před 6 měsíci +12

    Obejrzałam film raz jeszcze, bo coś nie dawało mi spokoju. Myślę, że jednak autor powinien był zrezygnować ze sformuowania "angielski jest bardziej precyzyjny", bo to faktycznie wykrzywia intencje. Same przykłady są o tyle dobre, że świetnie pokazują inne i w stosunku do polskiego nowe możliwości językowe i systemowe, który niesie ze sobą angielski, ale już stwierdzenie, że angielski jest dzięki temu bardziej logiczny, jest błędne, bo w efekcie każdy z przytoczonych komunikatów da się osiągnąć w obu językach, tyle, że za pomocą innych struktur. Stąd ten zarzut o brak precyzji jest nie na miejscu, bo mamy środki, aby dany komunikat wyrazić lub w ekstremalnych wypadkach może też być tak, że jakiś środek wyrazu, istniejący w jednym języku, jest w innym po prostu zbędny, co nie czyni ten drugi język mniej wartościowym czy precyzyjnym (słynne 16 określeń na śnieg w języku eskimowskim).

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 6 měsíci +2

      Wydaje się nam, że zarówno podane w filmie przykłady użycia czasów gramatycznych oraz np. trybów warunkowych, wskazują, że jednak w angielskim już samo użycie danej struktury gramatycznej naprowadza szybciej na jej sens, podczas gdy w polskim musimy albo już wiedzieć co kto ma na myśli, albo dodać wyrazy precyzujące wypowiedź. I taki był właśnie sens tych przykładów. Szkoda, że odchodzi już w prawie kompletny niebyt polski czas zaprzeszły. Niewątpliwie wzbogaca nasz język, a i pozwoliłby lepiej pojąć czas Past Perfect w j. angielskim. Raz jeszcze musimy to wyraźnie napisać: wszystkie języki są względem siebie równe. Mają po prostu odróżniające je cechy. Pozdrawiamy serdecznie.

    • @ezb4
      @ezb4 Před 3 měsíci +1

      @@republikajezyka1751 angielski jest głównie językiem syntetycznym, szyk w zadaniu ma kolosalne znaczenie, a polski jest fleksyjny i mamy przez to znacznie większą swobodę w tworzeniu zdań. To samo da się powiedzieć z sensem dowolnie przestawiając wyrazy w zdaniu. Wydaje mi, że tu tkwi przyczyna trudności, bo tę swobodę (na początku nauki) przenosimy do angielskiego, a to nie działa. Są konkretne schematy, których trzeba się trzymać. W języku polskim wszystko jest bardzo logiczne, ale żeby to dostrzec trzeba być na wyższym stopniu zaawansowania. W angielskim po opanowaniu kilka schematów z zasobem podstawowych słówek mamy mniejszy próg wejścia w generowanie sensownych wypowiedzi. Taki mi się wydaje. Przez tę schematyczność angielskiego, teraz, po latach zrozumiałem, dlaczego mojemu koledze z młodych lat było łatwiej pisać teksty piosenek po angielsku niż po polsku. Polski język wymagał bardziej poetyckiego podejścia, żeby to było fajne, a po angielsku jest prościej. Wiele hitów po przetłumaczeniu na polski brzmi jak discopolo ze względu na prostą budowę zdań.

  • @szymonszychta6986
    @szymonszychta6986 Před 6 měsíci +6

    Czasem niektóre zbyt szczegółowe odpowiedzi nie mają znaczenia, więc mówimy ogólnie. Czasem nie chcemy dostarczać zbyt szczególowych informacji, aby nie zostały wykorzystane przeciw nam więc mówimy nie do końca precyzyjnie.
    Zaś co do porównania do kuchni średni pomysł. Przypomina mi się sytuacja miedzy wikingami, a indianami. Jedni mieli gen przyswajania mleka, a drudzy nie. Jak indianie zostali poczęstowani mlekiem krowim pochorowali się i pogonili wikingów. Obecnie ludzie z Europy mają by duże trudności z piciem takiej jakości wody jaką piją w Egipcie.
    Dlaczego tak jest?
    Jak dziecko w bardzo młodym wieku ma kontakt z danymi lokalnymi bakteriami jego organizm dostosowuje się.
    Tak samo z językiem. Jest tzw. okno czasowe kiedy dzicko uczy się języka - jedynego języka i do około 10-12 roku nie nauczy się go będzie miało problemy z dobrym mówieniem. Przykłady dorosłych z całego świata wychowanych przy zwierzętach czy w całkowitej izolacji od innych ludzi. Więc śmiem twierdzić, że im starsza osoba tym trudniej się jej dobrze nauczyć obcego języka i go zrozumieć. Tym bardziej, że wiele szkół językowych jest nastawionych na uczenie, a nie na nuczenie języka obcego. Dalej obecny Język Angielski używany na świecie nie jest tym który jest do końca nauczany i egzaminowany. Mamy teraz angielski europejski, angielski amerykański, angielski australijski, angielski afrykański czy angielski azjatycki. Wszędzie tam te same słowa są nieco inaczej akcentowane, jak również nieco inaczej wypowiadane czy intonowane.
    Radzę też jak przedmówca, nieco zmienić tytuł. Ten jest zniechęcający.

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 6 měsíci +3

      Dziękujemy za komentarz. 1. Czy może Pan wskazać gdzie można poczytać o tym, że Wikingowie przywieźli do Ameryki Północnej bydło? Pytanie całkowicie serio, bo temat jest arcyciekawy, a nie natknęliśmy się do tej pory na takie informacje. To może znacznie poszerzyć horyzonty, a tego nigdy za mało. 2. Szkoły nauczają angielskiego, bo nie da się go nauczyć. Nikt na świecie nie może powiedzieć, że zna angielski. To jest niemożliwe. To, co większość ludzi ma na myśli, to to, że zna go do pewnego stopnia. Stąd np. skala CEFR i inne kategorie zaawansowania. I mamy tu na myśli nawet poszczególne jego odmiany, np. General American English, gdzie w USA jedno pojęcie może mieć i z sześć różnych nazw w zależności od miejsca zamieszkania. 3. Te różnice w odmianach angielskiego idą nawet jeszcze dalej niż Pan wskazał. To nie tylko wymowa i akcent, ale również (do pewnego stopnia) samo słownictwo i zwroty (np. idiomy, powiedzenia), gramatyka czy też interpunkcja. 4. Gdyby wskoczyć do króliczej nory pod nazwą „europejski angielski” to zastanowić się trzeba co mamy na myśli: jego irlandzką odmianę, Standard British English, wszystkie dialekty angielskiego na Wyspach Brytyjskich (włącznie z Republiką Irlandii)? A może czasem zainfekowany naleciałościami z innych języków europejskich formalny język angielski używany w instytucjach Unii Europejskiej?
      Dzięki raz jeszcze za komentarz i pozdrawiamy.

  • @user-tw8ql2mj5m
    @user-tw8ql2mj5m Před 6 měsíci +6

    Zasubskrybowałem, ale ten kanał to maszynka do mielenia mózgu i masakryczne komplikowanie życia...
    jednak kliknąłem i może po wstępnym szoku ... będzie korzystna terapia. 😁 Może dlatego mój angielski był i jest słaby nawet po wielu latach ...nie potrafię przestawić się na logikęangielską. Przed kolejnym wyjazdem muszę rozgrzać mózg. A ten film rozwałkował problemy z którymi się nie spotkałem/nie uświadamiałem , być może, przez kilkadziesiąt lat. 😁 Praktycznie, po każdym przykładzie czy zdaniu, cisnęło mi się na usta pytanie - po co/dlaczego? Ale może znajdę tu odpowiedzi... 👍😃

  • @panna_nikt
    @panna_nikt Před 6 měsíci +6

    Bardzo ciekawie ujęty temat i świetne komentarze. Będąc nauczycielem języka obcego i wychowując dzieci dwujęzycznie poza Polską temat jak i pielęgnacja polskiego są mi bardzo bliskie. Nie uważam samego tytułu za błędny, ponieważ dobre przyswojenie obcego języka faktycznie wymaga opuszczenia ram języka ojczystego i przyswojenie sobie wzorów wychodzących poza niego, a więc stwierdzenie, że np. język polski może utrudnić naukę angielskiego jest wprawdzie skrótem (bo to nie sam język, tylko nieumiejętność uczącego się do wyjścia poza jego ramy), ale symbolizuje bardzo ważny problem, szczególnie występujący u osób starszych, u których minęła już naturalna fizjologiczna faza rozwoju mózgu, gdy organ był szczególnie podatny na przyswajanie struktur językowych (gramatycznych, leksykalnych ale i fonetycznych i semantycznych).

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 6 měsíci +3

      Dziękujemy bardzo za komentarz. Po namyśle, wydaje się, że być może Pani Hanna, jedna z komentujących), uznała, że stwierdzenie, iż polski jest mniej logiczny, jest pejoratywne i źle świadczy o naszym języku. Podczas gdy to jest po prostu jego cecha i nie oznacza ona w żadnym wypadku tego, że jest w czymś gorszy. P.S. Pani spostrzeżenia są bardzo ciekawe. Pozdrawiamy serdecznie.

  • @evalukas976
    @evalukas976 Před 5 měsíci +1

    ciekawe.. jest wiecej

  • @finansowykretyn
    @finansowykretyn Před 5 měsíci +2

    Ciekawe ilu Anglików wie takie rzeczy. Super dzięki.

  • @menow1893
    @menow1893 Před 6 měsíci +4

    Ze 2-3 lata temu widziałem na YT film jak lingwista, chyba angielski, prowadził rozumowanie, że językowi angielskiemu nie potrzeba tylu trybów (czasów - to głupie tłumaczenie), bo i tak większość języków "ogarnia" temat kontekstem i są zrozumiałe. Np. jak się doda do zdania "czytam książkę" słowo "posiłkowe" ;) "właśnie" to mamy coś w rodzaju present continues.
    Zresztą po polsku by być bardziej precyzyjnym też można by tworzyć podobne tryby, ale wstawianie odpowiedniego czasu zrzuca się na odbiorcę.
    Germanojezyczni też mają swoje wątpliwości co do własnego języka.
    Dobrze by było gdyby twój film był pokazywany Polakom przed nauką języka angielskiego.

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 6 měsíci +1

      Dziękujemy za komentarz. Bardzo ciekawe spostrzeżenia. Angielski to tak naprawdę „składak” z wielu innych języków, który swoją popularnośc zawdzięcza imperialnej przeszłości Zjednoczonego Królestwa, a po II Wojnie Światowej - dominującej pod względem gospodarczym pozycji Stanów Zjednoczonych na świecie. Wielokrotnie reguły gramatyczne, ortograficzne, składniowe czy interpunkcyjne nim (angielskim) kierujące ustalane były przez pojedynczych ludzi. Ktoś tam może mieć podejście w rodzaju: „Najważniejsze, aby się porozumieć. Bez względu na gramatykę i inne zasady.” Z drugiej strony, gdyby wszyscy tak myśleli, to niemożliwe w zasadzie byłoby istnienie literatury, przepisów prawa, instrukcji (np. obsługi), itp. Nikt nie wiedziałby co autor tak naprawde ma na myśli. A już literatura naukowa nie miałaby w ogóle racji bytu, bo miałaby tyle znaczeń, ilu czytających ją. Ludzkość stanęłaby w miejscu. Serdecznie pozdrawiamy!

  • @elakaliszuk3630
    @elakaliszuk3630 Před 3 měsíci +5

    Angielski jest tak precyzyjny, że koniecznie muszą zawsze doprecyzować, że coś jest czyjeś, tak jakby nie rozumieli kontekstu, albo byłoby nieoczywiste, że np. jej torebka, to jej torebka. Angielski dla mnie ma strukturę słów,, które muszą stać zawsze koło siebie, żeby powstał jakiś skutek znaczenia innego słowa. Czy coś takiego.
    Coś podobnego też jest w niemieckim. Musimy zakomunikować tryb słowa ruch w kierunku żeby Niemiec zrozumiał, istotę słowa pójść. Te języki dla mnie przypominają gadkę wariatów.

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 3 měsíci

      Dziękujemy za komentarz. Nie dziwią Pani uwagi. Dlatego w filmie przytoczyliśmy przykłady kulinarne. Dziwimy się jak to możliwe, że są na świecie kraje gdzie je się jakieś danie (nie wspominając już o psach w Azji), podczas gdy nam to przez głowę nie przechodzi, a jednak tak jest. Podobnie z logiką wielu języków. Wiele nacji dziwi się i zachodzi w głowę dlaczego używamy w polskim deklinacji lub koniugacji podczas gdy oni obchodzą się bez niej. Pozdrawiamy.

    • @ninamarkiewicz9073
      @ninamarkiewicz9073 Před 3 hodinami

      Zapewne chodzi o to, że j.p. jest językiem bardzo fleksyjnym: odmieniamy przez 7 przypadków rzeczowniki, przymiotniki, zaimki, liczebniki (zmieniamy końcówki tych wyrazów w zależności od przypadku , rodzaju i liczby), w koniugacji nie trzeba używać zaimków (np. ja robię, wystarczy robię), bo czasowniki w każdej osobie, często w rodzajach, w obu liczbach mają inną końcówkę (i tak we wszystkich czasach). W języku niemieckim też mamy takie kategorie w deklinacji jak w j.p., ale tylko 4 przypadki i też odmieniamy przez nie te rodzaje wyrazów, co w j.p., ale w zakresie dalece mniej identyfikującym jednoznacznie poszczególne kategorie w porównaniu do j.p. (tu najważniejszy jest niemiecki rodzajnik). Podobnie jest z czasownikami: musimy używać w koniugacji zaimki osobowe, bo końcówki czasowników powtarzają się dla różnych osób i liczb. W j.a. nie ma przypadków (nic nie odmieniamy), koniugacja czasowników jest prostsza w porównaniu do j.p. Od tego wszystkiego zależy budowa zdania: w j.p. mamy dużą swobodę (oczywiście ograniczoną), bo związki między poszczególnymi wyrazami w zdaniu wyznaczają ich końcówki, (to jest tzw. odśrodkowa budowa zdania), w j.n. budowa zdania jest bardziej schematyczna (dośrodkowa, bo odmiany są bardziej ograniczone) - słynna niemiecka klamerka/ramka, wyrazy w zdaniu /części zdania stoją na określonych pozycjach, jak się je zmieni, to może zmienić się znaczenie, albo powstanie błędne zdanie, pewna dowolność jednak jest. Język angielski wypada wręcz sztywno (schematy, struktura słów jak to nazywasz). Generalnie: bogatsza deklinacja i koniugacja - swobodniejsza budowa zdania, uboższa deklinacja i koniugacja - bardziej schematyczna budowa zdania. Coś za coś ;)

  • @vranix
    @vranix Před 3 měsíci

    10:30 to byłoby raczej tak:
    -Dam ci znać,
    -jak
    -co jak?
    😄😁😅

  • @user-jj8ct1up5p
    @user-jj8ct1up5p Před 4 dny

    Może nie jest bardziej logiczny ale bardziej dopracowany precyzyjny gdzie co i Kiedy a u nas co nie jest zabronione to dozwolone mówimy niedbale i niedbale piszemy mieszając język potoczny mówiony z pisanym i wychodzi co wychodzi też mamy środki do precyzyjnego wyrażania tylko kto ich używa?

  • @coen4336
    @coen4336 Před 6 měsíci +3

    6:50. Te zdania też są niepoprawne, XD. Czas zaprzeszły polega na tym, że gdy mamy dwie czynności w przeszłości następujące po sobie, to do tej bardziej oddalonej w czasie dodajemy "był"/"byłbym". Więc w tym przypadku, zdanie powinno brzmieć: "Naprawiłbym samochód, gdybym był wiedział jak". Proszę to poprawić, lub nie brać się za tematy, które Was przerastają.

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 6 měsíci +4

      Dziękuję za komentarz. Zdanie jest jednak jak najbardziej poprawne. W zdaniu, które Pan/Pani wskazał/-a obydwie czynności, lub raczej czynność i stan, miały miejsce równocześnie: nie naprawiłem i nie wiedziałem. Trudno zatem mówić o jakiejś kolejności zdarzeń. P. Mirosław Bańko, znany ekspert od języka polskiego i autor wielu opracowań na jego temat tak pisze na stronie Słownika Języka Polskiego PWN: „Czas zaprzeszły jest dziś prawie zawsze stylistycznym wariantem czasu przeszłego i może być zastąpiony tym ostatnim, jeśli znaczenie zdania nie budzi wątpliwości”. A więc raz jeszcze, co wydarzyło się najpierw, „nie wiedziałem” czy „nie naprawiłem”? Co wydarzyło się pierwsze? Co do angielskiego, to trzeba wiedzieć, że i w nim możliwe jest użycie czasu Past Perfect nie tylko dwukrotnie, ale i trzykrotnie, czterokrotnie, itd. w jednym zdaniu. To nieprawda, że czas Past Perfect mówi o jednym tylko zdarzeniu, które miało miejsce wcześniej, przed innym. Zapraszam za niedługo do zapoznania się z filmem o tym traktującym. Mimo kąśliwego i niesprawiedliwego komentarza, dziękuję za podzielenie się uwagami.

  • @eeo.e
    @eeo.e Před 7 hodinami

    Tre stulta titolo, ĝi efike protektos pensantajn homojn kontraŭ tuŝado de ĉi tiu produkto.

  • @michalechowicz6903
    @michalechowicz6903 Před 2 měsíci

    Wydaje mi się, że język polski jest, wbrew pozorom, bardziej uproszczony. Angielski jest bardziej usztywniony, a polski giętki.

  • @janciowodnik6491
    @janciowodnik6491 Před 11 dny

    Teraz to mam większy mętlik w głowie niż przedtem.

  • @SlepyBlacha89
    @SlepyBlacha89 Před 3 měsíci

    Jak można powiedzieć że język angielski jest bardziej precyzyjny nooo dramat :( wystarczy sobie przetłumaczyć niektóre zdania w znaczeniu dosłownym na nasz język albo układanie zdania po angielsku w połowie na odwrót niż to wybrzmiewa w naszym języku. Naprzykład słowo, liczba 2 : angielski: 1. Two 2. Second
    Polski : dwa, dwie, dwóch, dwoje, dwojga,dwóm , dwoma, dwójka, to gdzie można określić precyzyjniej ?

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 3 měsíci

      Dziękujemy za komentarz. Co do liczebników porządkowych, wspomnianych w komentarzu „dwa, dwie, dwóch, dwoje, dwojga, dwóm , dwoma” to zależą one w języku polskim przede wszystkim od rodzaju rzeczownika bądź imienia i nazwiska czy też nazwy własnej w języku polskim. W języku angielskim, oprócz ludzi, rodzaje męski i żeński są przypisane rzeczownikom bardzo rzadko. Nie ma więc potrzeby precyzyjności. Ponadto, tłumaczenie zdań w znaczeniu dosłownym (cokolwiek to ma oznaczać) nie jest dobrym sposobem nauki angielskiego.

  • @SlepyBlacha89
    @SlepyBlacha89 Před 3 měsíci

    Może Anglicy spróbują się nauczyć naszego języka ? pewnie że nie bo sobie nie poradzą.

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 3 měsíci +1

      Są Anglicy, którzy uczyli się bądź uczą polskiego. Niestety, nasz język nie odgrywa w świecie roli takiej jak angielski i jest językiem typowo lokalnym, używanym wyłącznie na terenie Polski, lub pośród Polaków żyjących poza granicami kraju. Prawdą jest, że polski to wyzwanie dla Brytyjczyka. Deklinacja, koniugacja czy wymowa charakterystycznych dla naszej mowy dźwięków stanowią barierę wymagającą sporego samozaparcia. O ile w przypadku angielskiego tzw. próg wejścia (czyli początek nauki) jest stosunkowo niski, to w przypadku polskiego rafy witają uczącego się już od początku.

  • @hanahanna2027
    @hanahanna2027 Před 7 měsíci +4

    Taki tytuł nie składnia do słuchania... Z miejsca deprecjonuje nie tylko język polski, ale i nasz sposób myślenia, a nie o to chodzi. Każdy sposób myślenia w jakiś sposób nas określa i to nie jest wada, może być jedynie trudno wyjść poza jego granice, ale... a tu Państwo sugerują, że polski jest rodzajem klatki, co automatycznie jest niefajne." „Spójrz inaczej" może byłoby lepsze, prawda? Może to ma szokować i w ten sposób zachęcać. I jeszcze sugestie, że angielski jest lepszy. Nie jest, jest inny. A rozprzestrzenił się nie dlatego, że jest logiczniejszy czy lepszy. Ech...

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 7 měsíci +7

      Dziękujemy bardzo za komentarz. Dokładnie te słowa usłyszy Pani w filmie. Pod jego koniec mówimy o tym, że język polski jest po prostu inny. Co więcej, jest nasz i powinniśmy o niego dbać (z czym jest chyba coraz gorzej). Wyraźnie też mówimy, że celem filmu absolutnie nie jest wykazywanie wyższości angielskiego nad polskim. Nic z tych rzeczy. Bardziej chodzi o logikę konstruowania wypowiedzi w obydwu językach. Pułapka, w którą wpada wiele uczących się osób, a przed którą nie sposób chyba uciec w początkowych etapach nauki, jest tłumaczenie zdań z polskiego na inny język, czyli stosowanie polskiej logiki tworzenia wypowiedzi. W filmie mówimy też o tym, że szkoda iż polski czas zaprzeszły spotkał taki, a nie inny los. Widać jednak, że dba Pani o język polski i nie pozostaje nic innego jak Pani przyklasnąć. Słyszane czasami w polskim kalki z angielskiego w rodzaju: „Zrobiłeś mi dzień” są koszmarne. Liczba zasłyszanych wyrażeń zaczerpniętych z angielskiego w wypowiedziach w języku polskim, i to w sytuacji, gdy mamy polskie odpowiedniki, czasem jest wręcz załamująca: lajwy, insajty, gejmczendżery, folołapy, kole (na określenie połączenie telefonicznego bądź poprzez Internet) ... brrrr.

    • @hanahanna2027
      @hanahanna2027 Před 7 měsíci +1

      Dziękuję uprzejmie za odpowiedź. Nie wątpię, że mają Państwo przygotowanie dydaktyczne. Ja tylko zwracam uwagę, że tytuł nie zachęca, a w treści filmu jest sugestia, że angielski lepiej oddaje pewien stan rzeczy niż polski. I tu wyłączyłam, nie dosłuchałam. Dlaczego? Bo aby zachęcić do słuchania nie należy zaczynać od prętów klatki.

    • @hanahanna2027
      @hanahanna2027 Před 6 měsíci +2

      Martwi mnie, nie tyle grafika, a to, że starają się Państwo przyciągnąć uwagę za pomocą zwrotów o negatywnym znaczeniu. acji. W języku angielkim nie trzeba znać kontekstu wypowiedzi ;). W każdym języku warto znać kontekst lub nie jest on konieczny zależnie od sytuacji. Jeden język precyzuje bardziej to, a inny co innego. :) Nie ma lepszych i gorszych języków „mówcie co chcecie".

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 6 měsíci +1

      @@hanahanna2027 Bo też jest prawdą, że angielski oddaje wiele rzeczy precyzyjniej. Stąd taka liczba czasów gramatycznych na ten przykład. W języku polskim często musimy znać kontekst wypowiedzi lub z przebiegu dotychczasowej rozmowy bądź wywodu domyślać się co kto ma na myśli. Taki też jest sens filmu: przykładanie równej miary do logiki obydwu jest błędem. Staramy się jedynie wskazać jak trzeba nawet na polski spojrzeć z boku. Ułatwi to poradzenie sobie z angielskim. Przykro, że nie spodobała się Pani grafika, ale cóż, ma Pani prawo do swojej opinii, którą należy uszanować. Raz jeszcze dziękujemy za komentarz i pozdrawiamy.

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 6 měsíci +1

      @@hanahanna2027 Zgoda w 100%. Nie ma gorszych i lepszych. A ile z nich odeszło już w mroki historii... I tak jak Pani zauważyła, każdy z nich ma swoją specyfikę. A jednak wiele osób, co naturalne i nikt nie ma o to pretensji, ani tego nie krytykuje, często ulega chęci przykładania miar polskiej gramatyki do tej angielskiej, a one są przecież od siebie bardzo różne. Im szybciej zdamy sobie sprawę z pułapki takiego myślenia, tym szybciej wejdziemy na tory wiodące do sprawniejszego posługiwania się angielskim.

  • @user-xr1sx4ko5e
    @user-xr1sx4ko5e Před 3 měsíci

    No nie zdzierżyłem. I nie, nie chcę sie czepiać, ale momentami az zęby bolały. Przykłady żeby pokazać różnicę - ok. Bo różnice w postrzeganiu i opisywaniu słowami rzeczywistości są i rzeczywiście należy myślec w danym języku by się nim dobrze posługiwać. Jednak interpretacja tego i słabo skrywana chęć lektora (autora?) by w języku polskim istniały takie akurat struktury, bolały. Czepialstwo ze strony autora. Język polski tak ma i już. Trudno. A co np. z podwójnym zaprzeczeniem i odpowiedziami na pytania zawierające takowe? Naprawdę, jesli z kontekstu nie wynika, a ktoś potrzebuje bardziej szczegółowego zrozumienia i umiejscowienia danej czynności w czasie to może dopytać co interlokutor miał na myśli.
    Zamiar - ok. Wykonanie gorzej. To nie jest jedyna "klatka". która więzi przy nauce języka obcego, w tym przypadku angielskiego. Temat znacznie szerszy. Czy będą kolejne odcinki w tej materii? Czy będzie porównanie w drugą stronę? Tak czy siak, o ile temat interesujący i często bagatelizowany lub nierozumiany przy nauce jakiegokolwiek języka, to sposób przedstawienia, oraz wnioski lub ich brak, w mojej opini wręcz zniechęcają.
    Nie poddawaj się. Nie kończ tematu na tym jedym wybranym aspekcie. Unikaj narzucania swoich preferencji i dodaj odrobinę życia w to jak mówisz :), a będzie zdecydowanie lepiej i wartościowiej.

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 3 měsíci

      Dziękujemy za komentarz. Jest Pan jedną z osób, które (chyba) odebrały treść jako atak na język polski. Pod koniec materiału wyraźnie jednak zaznaczamy, że właśnie taki jest język polski. Co więcej - jest nasz i należy o niego dbać. Uszy puchną od tego jak często nadużywane są na co dzień w przestrzeni publicznej i poza nią siłą zaczerpnięte z angielskiego zwroty i skróty, na przykład: „Zrobiłeś mi dzień”, „zapraszamy na Q&A” czy „zapraszam na lajwa”. To jest dramat. Celem zaś filmu było pokazanie jak nieprzystająca do języka angielskiego jest nad wyraz często logika konstruowania przekazu w języku polskim i dlaczego trzeba ją porzucić chcąc opanować jak najwięcej z angielskiego. Jesteśmy wielbicielami języka polskiego, bo to nasz język ojczysty. W tym języku czytano nam bajki, potem sami czytaliśmy książki, np. Niziurskiego, Bahdaja czy Nienackiego. Piszący te słowa za swoistą ucztę intelektualną uważa na przykład wiersze Juliana Tuwima i teksty z Kabaretu Starszych Panów. Raz jeszcze, w filmie powiedziano, że obydwa języki dzieli często logika budowania komunikatów, i że trzeba nad nią wzlecieć, aby zacząć „myśleć po angielsku”. Co do niestosowania podwójnego przeczenia w języku angielskim, to zasadniczo nie jest ono błędem, aczkolwiek tę informację radzimy przechowywać gdzieś z tyłu głowy, a na co dzień trzymać się zasady używania tylko jednego przeczenia w zdaniu pojedynczym. Tu jednak wchodzimy na pole gramatyki opisowej, a z drugiej strony - gramatyki normatywnej. A to wykracza już poza treść i filmu i tego wpisu. Pozdrawiamy i dziękujemy za obejrzenie materiału.

  • @SlepyBlacha89
    @SlepyBlacha89 Před 3 měsíci +1

    Panie lektorze, bzdury i robienie z ludzi ćwierć inteligentów, jeżeli chodzi o język polski , proszę mi wskazać kto w Polsce normalny zwraca uwagę na wyrażenia i znaczenia słów w zdaniach jesteśmy Polakami robimy to codziennie!!język służy do komunikacji prostej na codzień i ludzie się rozumieją, chyba że Pan lektor nosi ze sobą 20 kilogramowa encyklopedię języka polskiego na plecach i się zastanawia jak się poprawnie wysłowić 😂😂

    • @republikajezyka1751
      @republikajezyka1751  Před 3 měsíci

      Dziękujemy za komentarz. 1. Wydaje się nam, że na znaczenie słów zwracają uwagę wszyscy. Są oczywiście sytuacje nieformalne, gdzie można pozwolić sobie na nonszalancję w tym zakresie. Język, wbrew temu co Pan napisał, nie służy wyłącznie do komunikacji prostej na co dzień. Gdyby tak było, to nie byłby Pan w stanie zamieścić pod filmem swojego komentarza. Rzesza ludzi, którzy dali nam taką możliwość została najpierw wykształcona w odpowiednim kierunku technicznym i zapewniamy, że wykształcenie to nie odbywało się w prostym języku używanym na co dzień. Podobnie z lekarzami, pilotami, konstruktorami samochodów, inżynierami projektującymi infrastrukturę, itp. A co z literaturą? 2. W przypadku wielu osób rolę encyklopedii odgrywa po prostu wykształcenie i oczytanie. Zaznaczamy jednak kategorycznie i stanowczo, że ani wykształcenie, ani oczytanie nie mogą być miarą oceny człowieka, bo o niej decyduje czyjś charakter i uczynki. Wykształcenie nie ma z nimi wiele wspólnego i jeżeli ktoś na jego tylko podstawie wyrabia sobie o bliźnim opinię, to sam w ten sposób przyznaje nam rację.
      3. Chcąc nauczyć się języka obcego w pewnym zakresie pozwalającym na w miarę wszechstronne funkcjonowanie w różnych sytuacjach należy z pewnością zwracać uwagę na znaczenie słów oraz gramatykę. To, że wymaga to wysiłku intelektualnego nie powinno budzić zdziwienia.

  • @petrygon
    @petrygon Před dnem

    Anglicy powinni uczyć się języka polskiego, bo angielski jest wykrzywiony fałszywy.