Do prowadzenia wojny , jak mawiał Napoleon potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Szlachta ze strachu przed władzą absolutną króla odmawiała płacenia podatków na stałą armię. Przykładowo pierwsze koszary dla wojska w Polsce budowano dopiero za Sasów.
Dlatego bo Polska ma wielkich wodzów , wspaniałych i oddanych żołnierzy . Oraz nieudacznicy , krótkowzrocznych, zaprzedanych łasych na benfity polityków .
Ale przecież wodzowie dawnej Rzeczpospolitej w swej większości należeli właśnie do tej grupy interesów, ba ich wodzostwo kończyło się tam gdzie spotykali innego wpływowego szlachcica. Wniosek z tego taki, że wodzowie powinni zajmować się wojskiem, a nie polityką i narzucaniem interesu swojej rodziny ponad kwestie narodowe. Politykę w ówczesnych czasach prowadziły rody królewskie czy kardynałowie biorąc na siebie cały ciężar kierowania krajem.
co za kolejne bzdurzenie... kupujemy ostatnie zakupy polskiej armii to najsolidniejsze możliwe uzbrojenie jakie było dla nas dostępne, w dodatku mieliśmy szczęście że udało się w większości dorwać sprzęt na czasie i najlepszy w swoich kategoriach. oczywiście nie dotyczy to całości tego co udało się zakupić np raczej przeciętnych samolotów FA-50 czy K-2 którego będziemy musieli dostosować do potrzeb naszej armii. ale reszta większość zakupów jest w punkt i bardzo dobrze też zorganizowana, udało się dość szybko zagwarantować sprzęt na który normalnie czeka się znacznie, znacznie dłużej. najsłabszym punktem tych zakupów jest nie ich jakość ani dobór ale to że tylko część z nich będzie niezależna i nasze serwisy i przemysł wojskowy będzie w stanie gwarantować nam naprawy i równoległą produkcję. ale nazwać to jednorazowym sprzętem to znaczy że masz Pan jednorazowe synapsy mózgowe które już dawno się w Twoim przypadku zużyły. lub kompletnie nie masz w temacie wiedzy. wojna to też nie rywalizacja na zasoby i przemysł wytwórczy bo zależy jaki ma charakter, czas i miejsce. wojna zawsze polega na wymiarze strategicznym jako całość możliwości operacyjnych armii które wiążą się z jej możliwościami odtwórczymi i mobilizacyjnymi ale przede wszystkim to zawsze punkt wyjścia (czyli wyjściowy stan armii i jej gotowość do działania gdy wojna wybucha gamoniu) decyduje jaki charakter przyjmie dana wojna więc nie stwierdzaj tutaj takich głupot bo większość znanych ludzkości wojen przebiegała w sposób gwałtowny i krótkotrwały i wygrywała strona która uzyskała przewagę na polu bitwy a charakter wojen na tle zasobów i wytwórstwa to wojny które przybierały charakter konfliktów długotrwałych i najczęściej nieplanowany np pierwsza i druga wojna światowa. jak masz coś stwierdzać to nie kłap tylko wypowiadaj się rzetelnie a jak nie wiesz to nic nie pisz albo się weź najpierw dowiedz.
@@skwarek1430 DOWIEDZIAŁAM SIĘ że lecisz po przegranej sprawie, 1,5 liczba urodzin na polską kobietę, czyli przegrywasz bitwy ekonomiczne od czasów Wojtyły, za 130 lat w Polsce zostanie około milion polaków i to jest całkowicie przegrana wojna, żydzi będą pisać że było jakieś plemię polan, 3,3 Izrael
@@skwarek1430Zmarnowano ponad 30 lat na rozwój polskiej gospodarki przemysłu a co za tym idzie armii. Dziś Polska to kolonia korporacji. Polska płaci krocie za obcy sprzęt nie mając własnego zaplecza i jest znów szczuta do konfliktu. Polacy znów jako mięso armatnie.
Husaria jest mocno przereklamowana. Wcale nie była taka doskonała. Często przegrywała bitwy. Wśród husarzy panowała duża korupcja. Cześć husarzy nie stawiała się na wezwanie na wojnę ponieważ mieli ważniejsze sprawy do załatwienia.
Ile % wojska stanowiła husaria? Z 15% chorągwi? Była ona używana do rozstrzygania bitew, gdy przeciwnik już się wysilał w walce z np dragonami. Tak użyta była jak najbardziej skuteczna. Natomiast do pierwszego uderzenia czy uganiania się za tatarami, ciężka konnica jest mocno średnia. Gdy inni zaczynali inwestować coraz bardziej w piechotę i artylerię, myśmy dalej polegali na szarżach kawalerii, a piechoty i artylerii mieliśmy tyle co kot napłakał.
@@Wojewoda82 ale patrząc przez specyfikę XVII-wiecznych uwarunkowań Rzeczpospolitej kawaleria była niezbędna do utrzymywania tak rozległych, stepowych obszarów wschodnich kresów. Oczywiście husaria to elita elit, i jej liczebność powinna utrzymywać się na optymalnym - małym poziomie, kładąc jednak nacisk na jakość i wyszkolenie tej formacji. Resztę zadań jazdy oddając lżejszym i bardziej mobilnym formacjom. Nie zmienia to faktu, że dawna Polska, mimo wszystko, powinna inwestować w masową piechotę (jak Rosja czy Szwecja) i tyle artylerii ile tyllo można upchać do jednostek. Ale przy takiej, a nie innej strukturze społecznej oraz systemie politycznym było to w zasadzie niewykonalne, co pokazała nam historia.
Nie, nie wygraliśmy. To że byliśmy po stronie zwycięzców to nie znaczy, że wygraliśmy. A wpadliśmy w sidła drugiego okupanta tyle, że będąc nie "riespubliką sawietską" tylko będąc państwem satelickim
@@krzysztofszostak4338 Dokładnie tak. Polacy byli mięsem armatnim na frontach II WŚ i tyle. Rząd emigracyjny to totalne pionki. Akcja burza i powstanie warszawskie to była totalna głupota dowództwa lub celowe działanie. Ułatwiono Rosjanom podbój Polski zamiast szykować się do konspiracji przeciw ZSRR.
@@ukaszKowalski-vu6qo z racjonalniego punktu widzenia to Powstanie Warszawskie to było takie działanie kamikadze, ale nie nam oceniać. Wielu ludzi poszło do boju pewnie przez takie poczucie, że mają dość i by chociaż kuksa sprzedać Niemcom. Ja jestem nerwowym człowiekiem i jakby mi ktoś kajdany założył to sam bym nie wytrzymał i sie rzucał do bitki czy coś, szczególnie w życiu codziennym 😅
Najgorsze w rosyjskiej okupacji po 1945 było to że można się było uczyć polskiego w szkołach a w sklepach można było kupić żywność i nie było łapanek tylko obowiązek pracy. 😉
I teraz można sobie wyobrazić sytuację ,gdybyśmy byli wojowniczym i agresywnym narodem ,gdzie byłaby nasza granica ,to podpowiem - a na granicy Polsko Chińskiej panuje spokój :)
Ty się może dowiedz najpierw jakim wogóle cudem Polska uzyskała te swoje "wielkie" granice... bo sami to nigdy ich ani nie podbiliśmy ani nie zawojowaliśmy żadnego innego kraju. wyszliśmy cudem z opresji jaką przyniosło nam państwo krzyżackie dzięki Unii z Wielkim Księstwem Litewskim które było grubo kilkakrotnie większe obszarem w momencie Tworzenia Rzeczpospolitej niż maleńkie Królestwo Polskie. wtedy zaistnieliśmy na mapie jako wielkie obszarowo państwo ale nie dzięki podbojowi ani waleczności a tylko dzięki fuzji ze znacznie większym sąsiadem. także co to za jakieś głupkowate dewagacje... bo jeśli to forma żartu to nie wyczułem żeby był jakkolwiek zabawny.
Przez około 200 lat (nie)rządów nieudolnych jagiellonów Polska politycznie (a potem też gospodarczo) staczała się po równi pochyłej. Potem późniejsi władcy próbowali naprawić ustrój Rzeczpospolitej "szlacheckiej", ale nadaremnie. Ludwik Węgierski w przywileju Koszyckim dał "szlachcie" jedynie palec. Resztę "szlachta" wzięła sobie sama. O ile za Kazimierza III Wielkiego odmowa służby przez rycerstwo w działaniach wojennych, to było coś nie do pomyślenia. Tak za Zygmunta Starego szlachta wszczynała rokosze przeciwko królowi. XVI wiek przeszedł jeszcze siłą rozpędu, bo sąsiedzi Polski i Litwy byli jeszcze słabi. Natomiast XVII wiek, to już ostre pikowanie w dół. Nie odwrócił trwale tego niekorzystnego trendu nawet Stefan Batory, bo to trzeba by przeprowadzić radykalną zmianę ustroju Rzeczpospolitej. W Szwecji chłopi cieszyli się wolnością osobistą i mieli nawet swój udział w parlamencie szwedzkim. I to zaledwie 1 milionowa Szwecja najechała 11 milionową I Rzeczpospolitą "szlachecką" w XVII wieku.
To raczej śmierć ostatniego Jagiellona (Zygmunta Augusta) i wolna elekcja z jej pacta conventa dała szlachcie zbyt wiele władzy. Szczyt potęgi to realnie Batory. Upadek (na początku niezauważalny) zaczął się, gdy wybraliśmy Wazów i przez ich roszczenia co do tronu Szwecji, wciągnęło to Rzeczpospolitą Obojga Narodów w długotrwałe wojny ze Szwecją.
@@Wojewoda82 Nie zrozumiałeś tego co napisałem. A to, że jagiellonowie tracili ziemie na południu i wschodzie, to i nadawali coraz to nowe przywileje "szlachcie" kosztem innych stanów, to nie był powolny upadek? Już nawet błazen Stańczyk martwił się jak Polska i Litwa straciła za Zygmunta Starego Smoleńsk. On był o wiele inteligentniejszy od tego "króla", którego poliniacy umieścili, nie wiedzieć czemu, na banknotach 200 złotowych.
Polska armia w XVII wieku była za mała żeby ogarnąć całość terytorium kraju. Polska była krajem bardzo dużym i wojsko nie było w stanie kontrolować całości. 1/3 kraju była nie broniona
gówno wiesz a wypowiadasz się. po co? mama Cię nie słucha kolegów nie masz? armia żadnego kraju nigdy nie kontroluje obszarów w danym kraju, i nie ma czegoś takiego jak 1/3 kraju niebroniona. to wogóle nie jest aspektem wojskowości matole. o stabilności militarnej XVII - XVIII wieku decyduje oprócz liczebności również sprawność dowodzenia, sprawność organizacji, zaplecze, finanse, dowodzenie, zaopatrzenie i niestety ale w przypadku armii polskiej lojalność która była u nas bardzo różna i niestabilna. nigdy też nie było w pełni zjednoczenia poszczególnych struktur na które składała się całość armii - w naszej armii istniały liczne i ciągłe konflikty między wodzami ale też samymi rodzajami wojsk np. między kozakami, wojskami kwarcianymi czy armią zbieraną w ramach pospolitego ruszenia. była to bardzo słaba strona naszego państwa i przez to nigdy nie było na tyle silne i sprawne by być odporne na zewnętrzne ingerencje obcych państw.
@@skwarek1430 chłopcze ale po pierwsze bez wyzwisk i obelg. Nie wiem dlaczego przeklinasz. Zachowuj się. A dzikie pola to co. Całkowity brak kontroli. Robili sobie tam co chcieli różni Tatarzy Kozacy i inni.
Jak w większości bitew nie mieliśmy przewagi liczebnej ani nawet równych sił odpowiedź jest prosta. Polska powinna była się sprzymierzyć i wejść w unie ze Szewcją lub Rosją wtedy dałoby się jakoś przetrwać.
co za głupoty piszesz... z Rosją? poważnie? nigdy nie mieliśmy takiej ani okazji ani możliwości. Rosji nigdy nie interesowało Państwo Polskie jako partner i sojusznik a tylko ekspansja. tak samo Szwecja która zresztą po okresie wielkich podbojów bardzo szybko upadła i utraciła wszystkie swoje wpływy na terenach graniczących z Polską. najważniejsze co powinno się stać to porządek wewnątrz samego państwa polskiego, uznanie kozaczyzny i jej przywilejów, uznanie rejestrów i zaprzestanie wyzysku chłopów i zmiana gospodarki z produkcyjnej na wytwórczą oraz przeprowadzenie restrukturyzacji praw i przywilejów szlachty oraz nadanie królowi praw które umożliwiałyby faktyczne rządzenie krajem lub zmiana ustroju państwa. Polska nigdy nie musiała przetrwać tylko zrobić porządek sama ze sobą od środka. pisząc takie niedorzeczności świadczysz tylko o braku wiedzy i kompletnym braku zrozumienia tematu problemów jakie miało państwo Polskie.
@@skwarek1430 Zgadzam się z tobą w pełni. Choć może koledze wyzej chodziło o jakieś koniunkturalne i ważne ze strategicznego punktu widzenia sojusze? Bo gdy nieuknionym jest starcie z takim państwem jak Rosja nawet ówczesna "mała" Szwecja może przyczynić się do odciążenia naszych sił.
Husaria jest mocno przereklamowana. Wcale nie była taka doskonała. Często przegrywała bitwy. Wśród husarzy panowała duża korupcja. Cześć husarzy nie stawiała się na wezwanie na wojnę ponieważ mieli ważniejsze sprawy do załatwienia.
Husaria jest mocno przereklamowana. Wcale nie była taka doskonała. Często przegrywała bitwy. Wśród husarzy panowała duża korupcja. Cześć husarzy nie stawiała się na wezwanie na wojnę ponieważ mieli ważniejsze sprawy do załatwienia.
jaka korupcja matołku? często husarzy (jako żołnierze pochodzenia szlacheckiego) przed bitwą po prostu kłócili się między sobą a nawet z wodzami. często husarze nie mogli też po prostu się wykazać w bitwie bo albo dowodzenie było fatalne albo husaria nie docierała na miejsce z powodu organizacji armii i zaplecza. często bywało że organizacja armii przebiegała w sposób bardzo chaotyczny i niezorganizowany i husaria nawet nie zdążała wziąć udziału w wojnie jako formacja. ale co za gamoń z Ciebie jakiś który twierdzi takie bzdury? że husaria często przegrywała bitwy? że nie była doskonała jako formacja zbrojna? idź zaistnieć gdzieś gdzie coś wiesz w temacie albo gdzieś gdzie Cię ktoś poważa i uzna razem z Twoją wiedzą na temat historii a nie tutaj irytujesz tylko ludzi mający wiedzę w temacie i chcący prowadzić dyskusję na temat a nie jakichś bzdurnych stwierdzeń jakiegoś matołka który musi coś od siebie napisać.
@@skwarek1430 korsun i żółte wody. Klęski husarii. Szwedzi też nieraz ich prali. Husaria wygrywała najczęściej z wrogiem który ich jeszcze nie znał i walczył z nimi pierwszy raz. Ale po tym jak się nauczyli z nimi walczyć to husaria czasami przegrywała. Zresztą oni musieli utrzymywać się sami. Państwo nie miało pieniędzy żeby im zapłacić. Sam piszesz że był bałagan. Czyli potwierdzasz to co ja wcześniej napisałem. Niektórzy husarze robili taki numer że jak nie mogli albo nie chcieli jechać na wojnę to płacili jakimś kolesiom to żeby jechali za nich. I nie ubliżaj mi bo ja cię nie ubliżam prymitywie. Masz prawo wierzyć w legendę idealnej nieskazitelnej husarii ale to tak nie było.
@@skwarek1430 na przykład nie wiadomo jak ocenić bitwę pod kircholm. Nie zachowały się żadne dane liczbowe. Nie wiadomo ilu było Polaków A ilu było Szwedów. Więc trudno to ocenić. Bo nie wiadomo jakie ilości wojska się tam starły.
@@jankes1612 Co ty piszesz?! Korsuń i Żółte Wody to błędy dowodzenia (pijany hetman oraz rozdzielenie sił) a nie porażka husarii. Do tego przy przygniatającej przewadze liczebnej przeciwnika. I jak piszesz klęska husarii, gdy w oby tych bitwach husaria stanowiła tylko ułamek sił? Za dużo się Ogniem i Mieczem naoglądałeś...
@@Wojewoda82 bo husaria w każdej bitwie stanowiła ułamek sił. To była formacja elitarna i ich nie było dużo. Oni byli używanie tylko w sytuacji ostatecznej. Jako przełamanie. Nieważne czy pijany hetman czy co ważne że klęska.
Do prowadzenia wojny , jak mawiał Napoleon potrzeba trzech rzeczy: pieniędzy, pieniędzy i jeszcze raz pieniędzy. Szlachta ze strachu przed władzą absolutną króla odmawiała płacenia podatków na stałą armię. Przykładowo pierwsze koszary dla wojska w Polsce budowano dopiero za Sasów.
Do prowadzenia wojny potrzebne jest silne państwo a potem dopiero pieniądze
Dlatego bo Polska ma wielkich wodzów , wspaniałych i oddanych żołnierzy .
Oraz nieudacznicy , krótkowzrocznych, zaprzedanych łasych na benfity polityków .
Ale przecież wodzowie dawnej Rzeczpospolitej w swej większości należeli właśnie do tej grupy interesów, ba ich wodzostwo kończyło się tam gdzie spotykali innego wpływowego szlachcica.
Wniosek z tego taki, że wodzowie powinni zajmować się wojskiem, a nie polityką i narzucaniem interesu swojej rodziny ponad kwestie narodowe. Politykę w ówczesnych czasach prowadziły rody królewskie czy kardynałowie biorąc na siebie cały ciężar kierowania krajem.
Podobnie jest i teraz kupujemy sprzęt jednorazowy , wojna to rywalizacja na zasoby , przemysł wytwórczy
co za kolejne bzdurzenie... kupujemy ostatnie zakupy polskiej armii to najsolidniejsze możliwe uzbrojenie jakie było dla nas dostępne, w dodatku mieliśmy szczęście że udało się w większości dorwać sprzęt na czasie i najlepszy w swoich kategoriach. oczywiście nie dotyczy to całości tego co udało się zakupić np raczej przeciętnych samolotów FA-50 czy K-2 którego będziemy musieli dostosować do potrzeb naszej armii. ale reszta większość zakupów jest w punkt i bardzo dobrze też zorganizowana, udało się dość szybko zagwarantować sprzęt na który normalnie czeka się znacznie, znacznie dłużej. najsłabszym punktem tych zakupów jest nie ich jakość ani dobór ale to że tylko część z nich będzie niezależna i nasze serwisy i przemysł wojskowy będzie w stanie gwarantować nam naprawy i równoległą produkcję. ale nazwać to jednorazowym sprzętem to znaczy że masz Pan jednorazowe synapsy mózgowe które już dawno się w Twoim przypadku zużyły. lub kompletnie nie masz w temacie wiedzy. wojna to też nie rywalizacja na zasoby i przemysł wytwórczy bo zależy jaki ma charakter, czas i miejsce. wojna zawsze polega na wymiarze strategicznym jako całość możliwości operacyjnych armii które wiążą się z jej możliwościami odtwórczymi i mobilizacyjnymi ale przede wszystkim to zawsze punkt wyjścia (czyli wyjściowy stan armii i jej gotowość do działania gdy wojna wybucha gamoniu) decyduje jaki charakter przyjmie dana wojna więc nie stwierdzaj tutaj takich głupot bo większość znanych ludzkości wojen przebiegała w sposób gwałtowny i krótkotrwały i wygrywała strona która uzyskała przewagę na polu bitwy a charakter wojen na tle zasobów i wytwórstwa to wojny które przybierały charakter konfliktów długotrwałych i najczęściej nieplanowany np pierwsza i druga wojna światowa. jak masz coś stwierdzać to nie kłap tylko wypowiadaj się rzetelnie a jak nie wiesz to nic nie pisz albo się weź najpierw dowiedz.
@@skwarek1430
DOWIEDZIAŁAM SIĘ
że lecisz po przegranej sprawie, 1,5 liczba urodzin na polską kobietę, czyli przegrywasz bitwy ekonomiczne od czasów
Wojtyły, za 130 lat w Polsce zostanie około milion polaków i to jest całkowicie przegrana wojna, żydzi będą pisać że było jakieś plemię polan, 3,3 Izrael
@@skwarek1430Zmarnowano ponad 30 lat na rozwój polskiej gospodarki przemysłu a co za tym idzie armii. Dziś Polska to kolonia korporacji. Polska płaci krocie za obcy sprzęt nie mając własnego zaplecza i jest znów szczuta do konfliktu. Polacy znów jako mięso armatnie.
Czekam na jakiś film dotyczacy "Wojen włoskich w XVI w."
Dziś bedzie podobnie
4:07
I Rozbiór Polski to lata 1138-1320. Przez ,,łóczonyh" nazwany ,,rozbicie dzielnicowe", ,,Polska w okresie rozdrobnienia feudalnego".
Będzie jeszcze coś z Dzikiego Zachodu?
Husaria jest mocno przereklamowana. Wcale nie była taka doskonała. Często przegrywała bitwy. Wśród husarzy panowała duża korupcja. Cześć husarzy nie stawiała się na wezwanie na wojnę ponieważ mieli ważniejsze sprawy do załatwienia.
Ile % wojska stanowiła husaria? Z 15% chorągwi? Była ona używana do rozstrzygania bitew, gdy przeciwnik już się wysilał w walce z np dragonami. Tak użyta była jak najbardziej skuteczna. Natomiast do pierwszego uderzenia czy uganiania się za tatarami, ciężka konnica jest mocno średnia.
Gdy inni zaczynali inwestować coraz bardziej w piechotę i artylerię, myśmy dalej polegali na szarżach kawalerii, a piechoty i artylerii mieliśmy tyle co kot napłakał.
@@Wojewoda82 ale patrząc przez specyfikę XVII-wiecznych uwarunkowań Rzeczpospolitej kawaleria była niezbędna do utrzymywania tak rozległych, stepowych obszarów wschodnich kresów. Oczywiście husaria to elita elit, i jej liczebność powinna utrzymywać się na optymalnym - małym poziomie, kładąc jednak nacisk na jakość i wyszkolenie tej formacji. Resztę zadań jazdy oddając lżejszym i bardziej mobilnym formacjom.
Nie zmienia to faktu, że dawna Polska, mimo wszystko, powinna inwestować w masową piechotę (jak Rosja czy Szwecja) i tyle artylerii ile tyllo można upchać do jednostek. Ale przy takiej, a nie innej strukturze społecznej oraz systemie politycznym było to w zasadzie niewykonalne, co pokazała nam historia.
Bo mielismy i nadal mamy beznadziejne( eufemizm) ,,elity,,rzadzace.
Głowa do góry w 1939 przegrywaliśmy bitwy ale w 1945 wygraliśmy wojnę co nie ?
Nie, nie wygraliśmy. To że byliśmy po stronie zwycięzców to nie znaczy, że wygraliśmy. A wpadliśmy w sidła drugiego okupanta tyle, że będąc nie "riespubliką sawietską" tylko będąc państwem satelickim
@@krzysztofszostak4338 Dokładnie tak. Polacy byli mięsem armatnim na frontach II WŚ i tyle. Rząd emigracyjny to totalne pionki. Akcja burza i powstanie warszawskie to była totalna głupota dowództwa lub celowe działanie. Ułatwiono Rosjanom podbój Polski zamiast szykować się do konspiracji przeciw ZSRR.
@@ukaszKowalski-vu6qo z racjonalniego punktu widzenia to Powstanie Warszawskie to było takie działanie kamikadze, ale nie nam oceniać. Wielu ludzi poszło do boju pewnie przez takie poczucie, że mają dość i by chociaż kuksa sprzedać Niemcom. Ja jestem nerwowym człowiekiem i jakby mi ktoś kajdany założył to sam bym nie wytrzymał i sie rzucał do bitki czy coś, szczególnie w życiu codziennym 😅
Najgorsze w rosyjskiej okupacji po 1945 było to że można się było uczyć polskiego w szkołach a w sklepach można było kupić żywność i nie było łapanek tylko obowiązek pracy. 😉
I teraz można sobie wyobrazić sytuację ,gdybyśmy byli wojowniczym i agresywnym narodem ,gdzie byłaby nasza granica ,to podpowiem - a na granicy Polsko Chińskiej panuje spokój :)
??? Twierdzisz że Polacy niebyli wojowniczy i agresywni ???
@@rfvvfr6666 Chyba nie aż tak skoro armia chłopów pańszczyźnianych z Rosji nas pokonała.
@@rfvvfr6666 Agresja (wojowniczość) nie przekłada się na ekspansję (imperializm, rozwój). A zachód opanował tą sztukę do perfekcji.
@@1984Kojot następny historyk....
Ty się może dowiedz najpierw jakim wogóle cudem Polska uzyskała te swoje "wielkie" granice... bo sami to nigdy ich ani nie podbiliśmy ani nie zawojowaliśmy żadnego innego kraju. wyszliśmy cudem z opresji jaką przyniosło nam państwo krzyżackie dzięki Unii z Wielkim Księstwem Litewskim które było grubo kilkakrotnie większe obszarem w momencie Tworzenia Rzeczpospolitej niż maleńkie Królestwo Polskie. wtedy zaistnieliśmy na mapie jako wielkie obszarowo państwo ale nie dzięki podbojowi ani waleczności a tylko dzięki fuzji ze znacznie większym sąsiadem. także co to za jakieś głupkowate dewagacje... bo jeśli to forma żartu to nie wyczułem żeby był jakkolwiek zabawny.
Przez około 200 lat (nie)rządów nieudolnych jagiellonów Polska politycznie (a potem też gospodarczo) staczała się po równi pochyłej. Potem późniejsi władcy próbowali naprawić ustrój Rzeczpospolitej "szlacheckiej", ale nadaremnie. Ludwik Węgierski w przywileju Koszyckim dał "szlachcie" jedynie palec. Resztę "szlachta" wzięła sobie sama.
O ile za Kazimierza III Wielkiego odmowa służby przez rycerstwo w działaniach wojennych, to było coś nie do pomyślenia. Tak za Zygmunta Starego szlachta wszczynała rokosze przeciwko królowi. XVI wiek przeszedł jeszcze siłą rozpędu, bo sąsiedzi Polski i Litwy byli jeszcze słabi. Natomiast XVII wiek, to już ostre pikowanie w dół. Nie odwrócił trwale tego niekorzystnego trendu nawet Stefan Batory, bo to trzeba by przeprowadzić radykalną zmianę ustroju Rzeczpospolitej.
W Szwecji chłopi cieszyli się wolnością osobistą i mieli nawet swój udział w parlamencie szwedzkim. I to zaledwie 1 milionowa Szwecja najechała 11 milionową I Rzeczpospolitą "szlachecką" w XVII wieku.
To raczej śmierć ostatniego Jagiellona (Zygmunta Augusta) i wolna elekcja z jej pacta conventa dała szlachcie zbyt wiele władzy. Szczyt potęgi to realnie Batory. Upadek (na początku niezauważalny) zaczął się, gdy wybraliśmy Wazów i przez ich roszczenia co do tronu Szwecji, wciągnęło to Rzeczpospolitą Obojga Narodów w długotrwałe wojny ze Szwecją.
@@Wojewoda82 Nie zrozumiałeś tego co napisałem. A to, że jagiellonowie tracili ziemie na południu i wschodzie, to i nadawali coraz to nowe przywileje "szlachcie" kosztem innych stanów, to nie był powolny upadek?
Już nawet błazen Stańczyk martwił się jak Polska i Litwa straciła za Zygmunta Starego Smoleńsk. On był o wiele inteligentniejszy od tego "króla", którego poliniacy umieścili, nie wiedzieć czemu, na banknotach 200 złotowych.
@@Wojewoda82 I już komentarze znikają,, bo "jedynie słuszna" linia musi być.
Dwie pierwsze minuty mówienia o niczym. Haos. Głos i sposób mówienia jak do kołyski. A temat taki ciekawy.
Brak myślenia strategicznego.
Nie zawsze tak było.
Kiedy było inaczej?
Polska armia w XVII wieku była za mała żeby ogarnąć całość terytorium kraju. Polska była krajem bardzo dużym i wojsko nie było w stanie kontrolować całości. 1/3 kraju była nie broniona
gówno wiesz a wypowiadasz się. po co? mama Cię nie słucha kolegów nie masz? armia żadnego kraju nigdy nie kontroluje obszarów w danym kraju, i nie ma czegoś takiego jak 1/3 kraju niebroniona. to wogóle nie jest aspektem wojskowości matole. o stabilności militarnej XVII - XVIII wieku decyduje oprócz liczebności również sprawność dowodzenia, sprawność organizacji, zaplecze, finanse, dowodzenie, zaopatrzenie i niestety ale w przypadku armii polskiej lojalność która była u nas bardzo różna i niestabilna. nigdy też nie było w pełni zjednoczenia poszczególnych struktur na które składała się całość armii - w naszej armii istniały liczne i ciągłe konflikty między wodzami ale też samymi rodzajami wojsk np. między kozakami, wojskami kwarcianymi czy armią zbieraną w ramach pospolitego ruszenia. była to bardzo słaba strona naszego państwa i przez to nigdy nie było na tyle silne i sprawne by być odporne na zewnętrzne ingerencje obcych państw.
@@skwarek1430 chłopcze ale po pierwsze bez wyzwisk i obelg. Nie wiem dlaczego przeklinasz. Zachowuj się. A dzikie pola to co. Całkowity brak kontroli. Robili sobie tam co chcieli różni Tatarzy Kozacy i inni.
Jak w większości bitew nie mieliśmy przewagi liczebnej ani nawet równych sił odpowiedź jest prosta. Polska powinna była się sprzymierzyć i wejść w unie ze Szewcją lub Rosją wtedy dałoby się jakoś przetrwać.
co za głupoty piszesz... z Rosją? poważnie? nigdy nie mieliśmy takiej ani okazji ani możliwości. Rosji nigdy nie interesowało Państwo Polskie jako partner i sojusznik a tylko ekspansja. tak samo Szwecja która zresztą po okresie wielkich podbojów bardzo szybko upadła i utraciła wszystkie swoje wpływy na terenach graniczących z Polską. najważniejsze co powinno się stać to porządek wewnątrz samego państwa polskiego, uznanie kozaczyzny i jej przywilejów, uznanie rejestrów i zaprzestanie wyzysku chłopów i zmiana gospodarki z produkcyjnej na wytwórczą oraz przeprowadzenie restrukturyzacji praw i przywilejów szlachty oraz nadanie królowi praw które umożliwiałyby faktyczne rządzenie krajem lub zmiana ustroju państwa. Polska nigdy nie musiała przetrwać tylko zrobić porządek sama ze sobą od środka. pisząc takie niedorzeczności świadczysz tylko o braku wiedzy i kompletnym braku zrozumienia tematu problemów jakie miało państwo Polskie.
@@skwarek1430 Zgadzam się z tobą w pełni. Choć może koledze wyzej chodziło o jakieś koniunkturalne i ważne ze strategicznego punktu widzenia sojusze?
Bo gdy nieuknionym jest starcie z takim państwem jak Rosja nawet ówczesna "mała" Szwecja może przyczynić się do odciążenia naszych sił.
Husaria jest mocno przereklamowana. Wcale nie była taka doskonała. Często przegrywała bitwy. Wśród husarzy panowała duża korupcja. Cześć husarzy nie stawiała się na wezwanie na wojnę ponieważ mieli ważniejsze sprawy do załatwienia.
Husaria jest mocno przereklamowana. Wcale nie była taka doskonała. Często przegrywała bitwy. Wśród husarzy panowała duża korupcja. Cześć husarzy nie stawiała się na wezwanie na wojnę ponieważ mieli ważniejsze sprawy do załatwienia.
jaka korupcja matołku? często husarzy (jako żołnierze pochodzenia szlacheckiego) przed bitwą po prostu kłócili się między sobą a nawet z wodzami. często husarze nie mogli też po prostu się wykazać w bitwie bo albo dowodzenie było fatalne albo husaria nie docierała na miejsce z powodu organizacji armii i zaplecza. często bywało że organizacja armii przebiegała w sposób bardzo chaotyczny i niezorganizowany i husaria nawet nie zdążała wziąć udziału w wojnie jako formacja. ale co za gamoń z Ciebie jakiś który twierdzi takie bzdury? że husaria często przegrywała bitwy? że nie była doskonała jako formacja zbrojna? idź zaistnieć gdzieś gdzie coś wiesz w temacie albo gdzieś gdzie Cię ktoś poważa i uzna razem z Twoją wiedzą na temat historii a nie tutaj irytujesz tylko ludzi mający wiedzę w temacie i chcący prowadzić dyskusję na temat a nie jakichś bzdurnych stwierdzeń jakiegoś matołka który musi coś od siebie napisać.
@@skwarek1430 korsun i żółte wody. Klęski husarii. Szwedzi też nieraz ich prali. Husaria wygrywała najczęściej z wrogiem który ich jeszcze nie znał i walczył z nimi pierwszy raz. Ale po tym jak się nauczyli z nimi walczyć to husaria czasami przegrywała. Zresztą oni musieli utrzymywać się sami. Państwo nie miało pieniędzy żeby im zapłacić. Sam piszesz że był bałagan. Czyli potwierdzasz to co ja wcześniej napisałem. Niektórzy husarze robili taki numer że jak nie mogli albo nie chcieli jechać na wojnę to płacili jakimś kolesiom to żeby jechali za nich. I nie ubliżaj mi bo ja cię nie ubliżam prymitywie. Masz prawo wierzyć w legendę idealnej nieskazitelnej husarii ale to tak nie było.
@@skwarek1430 na przykład nie wiadomo jak ocenić bitwę pod kircholm. Nie zachowały się żadne dane liczbowe. Nie wiadomo ilu było Polaków A ilu było Szwedów. Więc trudno to ocenić. Bo nie wiadomo jakie ilości wojska się tam starły.
@@jankes1612 Co ty piszesz?! Korsuń i Żółte Wody to błędy dowodzenia (pijany hetman oraz rozdzielenie sił) a nie porażka husarii. Do tego przy przygniatającej przewadze liczebnej przeciwnika. I jak piszesz klęska husarii, gdy w oby tych bitwach husaria stanowiła tylko ułamek sił? Za dużo się Ogniem i Mieczem naoglądałeś...
@@Wojewoda82 bo husaria w każdej bitwie stanowiła ułamek sił. To była formacja elitarna i ich nie było dużo. Oni byli używanie tylko w sytuacji ostatecznej. Jako przełamanie. Nieważne czy pijany hetman czy co ważne że klęska.