Studenci mobbingowani na UJ? Nowe, nie znałem | Dla każdego coś przykrego #28

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 26. 04. 2022
  • Poradnik antymobbingowy: • Jak zgłosić MOBBING?
    Na Instagramie Miasto.tlumacze pojawiły się świadectwa wieloletniego mobbingu studentów Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Jagiellońskiego. Nie jest dobrze.
    1:40 Relacja na Miasto.tlumacze
    3:27 Problem humanistyki
    6:41 Definicja profesora korytarzowego
    9:09 Uniwersytecka polityka strachu
    16:01 Sadystyczne ocenianie
    21:22 Studia to nie miejsce na sytuacje pozamerytoryczne
    28:00 Czy surowy nauczyciel to lepszy nauczyciel
    35:06 Piętnujmy patologie z szacunku do historii uczelni
    43:05 Uczelnie to społeczność, a nie opresywna instytucja
    46:32 Dziel i zrzędź
    55:21 Zwolnienia. Lekarskie. Na. Studiach. CO.
    1:00:01 Prestiż to ludzie
    1:07:45 Prawdziwe powody rezygnacji ze studiów magisterskich
    1:15:30 Frustracja rodzi zawiść, zawiść rodzi przemoc
    1:17:00 10 oznak prawdziwego wykładowcy
    1:20:20 Jeśli odchodzić z uczelni, to z hukiem. I ostrzeżeniem dla kolejnego pokolenia
    Odnośniki:
    1. Profil ig: miasto.tlumacze / miasto.tlumacze
    2.Piotr Tymczak, Grzegorz Wszołek, Kraków. Protestowali pod hasłem: Stop Transfobii na UJ!, gazetakrakowska.pl/krakow-pro...
    3.Piotr Tymczak, Kraków. Kolejna pikieta i szokujące słowa wobec rektora Uniwersytetu Jagiellońskiego, krakow.naszemiasto.pl/krakow-...
    Muzyka:
    Myuu, Falling Rain (2019)
    Jay Varton, Natural Ghost (2013)
    ℗ Epidemic Sound
    Miniatura:
    Scotch Mist, Heraldic frieze on the building of Collegium Maius (2016), Wikimedia Commons
    Wsparcie vloga: / @krzysztofmmaj
    Wszystkim wspierającym serdecznie dziękuję!
    Holistyczna Agencja Eskapistyczna na Discordzie: / discord
    #DlaKażdegoCośPrzykrego #nauka #NieMobbingUJ

Komentáře • 1,2K

  • @KrzysztofMMaj
    @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +32

    Cześć druga: czcams.com/video/VMdMkk6ZMP8/video.html

  • @yamig0d
    @yamig0d Před 2 lety +264

    Kiedy byłem nastolatkiem, to straszono mnie, że szkoła się skończy, pójdę do pracy i wtedy zobaczę, co to jest prawdziwe życie. Teraz pracuję i za żadne skarby nie wróciłbym do nauki. Polskie szkoły i uczelnie to jest państwo w państwie. Studenci niby mają jakieś prawa, niby jest kodeks ucznia, ale to wszystko pic na wodę. W przypadku dowolnego konfliktu z nauczycielem lub wykładowcą jesteś z wejścia skazany na łaskę i niełaskę wielmożnego pana profesora. Mógłbym tutaj przytoczyć dziesiątki przykładów znęcania i historii zaniedbań, sytuacji, gdzie nauczyciel wprost dawał uczniowi do zrozumienia, że on nie przejdzie do następnej klasy... Wiem już na pewno, że jeśli poślę dziecko do szkoły, to zawsze będę brał stronę swojego dziecka.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +76

      W życiu i za żadne pieniądze nie wróciłbym ani do szkoły, ani na studia, ani na studia doktoranckie. Mimo że mówiono mi również, że za tym zatęsknię.

    • @megawonszrzeczny9
      @megawonszrzeczny9 Před rokem +16

      Jeszcze niestety nie skończyłam nauki, ale mogę potwierdzić że dorośli ciągle mówią mi jak to potem dopiero sie dowiem jak jest ciężko być dorosłym
      ...po czym idę do szkoły i pani na historii mówi dosłownie "to jest niezgodne że statutem, ale mnie to nie obchodzi" na temat tego ze poprawić można tylko 1

  • @caspardawidfriedrisch867
    @caspardawidfriedrisch867 Před 2 lety +516

    Chciałbym opowiedź o moim doświadczeniu, które pokazuje że ten beton jest do rozbicia i że jest promyk nadziei.
    Co prawda sytuacja nie miała miejsca a UJ ale na UP, które swoją drogą też swoje na sumieniu ma. Otóż na 1 roku prawa miałem przedmiot "historia ustroju i prawa polskiego" z jednym z najbardziej szanowanych profesorów uczelni. Według plotek miał kiedyś problemy za molestowanie i inne odchyły ale jakimś cudem wciąż uczył (all of us know the case). Był de facto prawą ręką rektora i kierownikiem katedry.
    Ćwiczenia z nim były koszmarem. Ciagky mobbing. Nazywanie porażkami życiowymi i odradzanie daleszego studiowania było normą. Upatrywał sobie ofiary które męczył ciągłymi pytaniami, które kończyły się minusami, uniemożliwiającymi podejście do egzaminu. A jeżeli ktoś radizl sobie dobrze, to zadawał pytania które były kompletnie z kosmosu, jak np. jaka była średnia odległość między parafiami w XIV wieku. Niestety dochodziło również do obrzydliwych komentarzy w stronę dziewczyn i równie obrzydliwych propozycji.
    Co zrobiliśmy? Wsm wytoczyliśmy mu wojnę. Wspólnymi siłami skontaktowaliśmy się z dyrekcja instytutu a później dziekanem. Cały semestr trwała krucjata wręcz z całym tym systemem, aż w końcu uczelnia musiała się nad nami pochylić. I tak wysoko postawiony "profesor" stracił katedrę i już nikogo nie skrzywdzi. Mimo że kosztowało to wiele strachu, stresu i czasu to warto było zakończyć tą farsę. Piszę to by dać nadzieję, że zmiana w tym chorym systemie może nadejść przy wspólnym głośnym sprzeciwie.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +143

      Brawa!!! Głośny, solidarny sprzeciw studentów, całej grupy, całego roku, to jest właśnie sposób na zwycięstwo z taką patologia. Wielkie propsy dla Was

    • @wscamel226
      @wscamel226 Před 2 lety +26

      cóż za wspaniała historia... oby pojawiało się takich więcej

    • @joannakowalska9247
      @joannakowalska9247 Před 2 lety +15

      Teraz w dobie kamer bardzo latwo jest zarejestrowac patologie, przemoc.

    • @kate8155
      @kate8155 Před rokem +4

      Smutno widzieć na samej górze komentarzy uniwersytet na który uczęszczam. Ale w ciągu 1 roku zdążyłam już usłyszeć 3 afery na UP. Na szczęście na moim kierunku jest spokojnie.

    • @joannamazurkiewicz7351
      @joannamazurkiewicz7351 Před měsícem

      Matko kochana miałam z nim wykłady .lata temu . Nawet 5 dostałam...ale on miał jobla totalnego . Terrorysta .

  • @lootownica
    @lootownica Před 2 lety +549

    Odnośnie doktorskiego obiadku - dać im coś typowo studenckiego, zupkę chińską, bułkę z chlebem, może nawet najtańsze parówki, w końcu to jest gruba impreza xD

    • @CiotkaOgg
      @CiotkaOgg Před 2 lety +84

      wódkę na skitelsach i paluszki. Tylko, że na imprezę każdy przynosi swoją flaszkę.

    • @lootownica
      @lootownica Před 2 lety

      @@CiotkaOgg Nie szkoda ci skitelsów na tych pompatycznych buców?

    • @CiotkaOgg
      @CiotkaOgg Před 2 lety +25

      @@lootownica w sumie gdybym miała ich zapraszać na łobiad to bym nie przyszła bo przede wszystkim szkoda byłoby mi czasu zatem skitelsow też by nie zobaczyli xD

    • @oliwia_podstolina45
      @oliwia_podstolina45 Před 2 lety +42

      Może być też chleb posmarowany nożem XD

    • @makeomengreatagain
      @makeomengreatagain Před 2 lety +7

      barmańska, beczkowe, romperek

  • @dynatic4384
    @dynatic4384 Před 2 lety +431

    28:52 - jako osoba, która przez 18 lat grała na pianinie, zgadzam się absolutnie. Szkoła Muzyczna ( im. Zygmunta Noskowskiego w Gdynii, żeby było wiadomo która ) była dla mnie najbardziej traumatycznym doświadczeniem, jakie w życiu przeżyłem ( i z jakiego wychodzę do dziś - będzie to już 12 lat ). Była ona powodem, dla którego w wieku 12 lat prawie udało mi się popełnić samobójstwo ( brakowało bardzo niewiele ), z powodu przesłuchania końcowego, przy którym zdenerwowałem się tak mocno, że przez te 5 - 6 minut, w trakcie których grałem utwory, nie mogłem oddychać. Dostałem najgorszą ocenę ze wszystkich osób, czego skutkiem był atak histerii, wrzeszczenie na mojego ojca tekstów w stylu " po co marnowałeś na mnie nasienie ", albo " nawet nie wiesz, jak bardzo żałuję, że mama mnie nie poroniła " itp. a na końcu mentalne zrezygnowanie z jakichkolwiek praw człowieka i cielesnych ( czyli innymi słowy, byłem w stanie, w którym każdy, kto chciał mi cokolwiek zrobić, mógł to zrobić i ja bym nic nie powiedział ), co przełożyło się później na masowe samookaleczenia ( przez które mam trwale zdeformowaną twarzoczaszkę, bo biłem się tak mocno, że złamałem kość policzkową ), ekstremalny sadomasochizm, urojenia i inne rzeczy.
    Nie chcę już do tego wracać. Teraz jest dużo lepiej. Co ciekawe - nadal fascynuje mnie muzyka ( SZCZEGÓLNIE z gier wideo ) i chciałbym, jako przyszły badacz ssaków morskich ( jestem na Oceanografii ), wykorzystać moje doświadczenie w badaniach naukowych na temat wpływu muzyki na zębowce ( delfiny, orki, wieloryby itp. ).
    Panie Krzysztofie. Zwracam się teraz do Pana. Nawet Pan nie wyobraża jak duży impakt ma na mnie każde Pana słowo. Nie wiem, co napisać, poza jedną rzeczą - mam nadzieję, że zobaczę się kiedyś z Panem, jak badacz z badaczem i wymienię swoim doświadczeniem. Bo Pan swe doświadczenie właśnie ukazuje. Teraz przyszła kolej na mnie.
    Moje życie, Królu, za Twe wieczne rządy.
    Maks

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +150

      Jak tylko będzie okazja, chętnie skrzyżuję szklanice i wzniosę toast za odwagę wszystkich, którzy nie dali się złamać i zniszczyć w sobie pasji.
      Moja Mama przeżywała coś podobnego, tylko że ja dręczyli szkolni nauczyciele za to, że... chodziła równolegle do szkoły muzycznej. Od prania linijką po rękach po odpytywanie przy tablicy cała godzinę dzień po koncercie w szkole muzycznej...

    • @joannakowalska9247
      @joannakowalska9247 Před 2 lety +19

      @@KrzysztofMMaj wow, zazdroscili zdolnosci Twojej mamie.

    • @monikaw8028
      @monikaw8028 Před rokem +2

      😔 Dziwi mnie, bardzo dziwi, dlaczego rodzice Tobie/Panu nie pomogli? Skoro tak źle czułeś się w tej szkole muzycznej, dlaczego zostawili Cię z tym samemu. Takie traumy, samookaleczenia, jej ... straszne. Ranią nas obcy, ale jak ranią bliscy to jest najboleśniejsze, bo gdzie i jaka pomoc, wsparcie, gdy bliscy nie ratują w potrzebie. Może masz zbyt ambitnych (tzw. ślepa ambicja) rodziców? Tacy rodzice nie wiele różnią się od oprawców. Nie oceniam Twoich rodziców, bo nie znam ich, ale czy byli wsparciem dla Ciebie? Bo z tego co piszesz, to jakby tego zabrakło, a miłość i wsparcie od rodziców są najważniejsze. Rodzic owszem, ma motywować dziecko, zachęcać, ale nie za wszelką cenę, gdy widać , że dziecko ma psychicznie dosyć.
      Brawo za ciekawy kierunek studiów 👏

    • @vivia.6224
      @vivia.6224 Před rokem +5

      @@monikaw8028 Rodzice mogli się nie spodziewać jak to będzie się odbijać na psychice, poza tym myślę, że niewiele mogli zrobić - tu działał element "aspiracji" i tego, ile oczekuje się od siebie... Mam tu na myśli, że zabrany ze szkoły muzycznej Maks miałby siebie za przegrywa, a to nie rozwiązywało sprawy. Jeśli zaś chodzi o zmianę szkoły nie jest to takie łatwe, bo... no właśnie... też kończyłam muzyczną (ale tylko pierwszy stopień, szkołą im. Chopina w Będzinie) .. Mam wrażenie, ze one wszystkie takie są. Moja córka wykazuje olbrzymie zainteresowanie muzyką i chciałam na początku, żeby chociaż spróbowała w szkole muzycznej , tej co ja.. ale gdy poszłyśmy na egzaminy wstępne zorientowałam się, ze pomimo, że od mojego ukończenia tejże szkoły minęło dobre 20 lat nie zmieniło się nic na lepsze, a powiedziałabym że jeśli zaszły zmiany to.. na gorsze... Bo ja pamiętam, że mój horror ze skrzypcami zaczął się w okolicach 3 klasy, a tutaj córka lat 6 poszła na egzamin wstępny, gdzie przez drzwi słyszałam, że zrobiono jej przesłuchanie, którego nie powstydziłby się uczeń gimnazjum : trzy dorosłe osoby w pokoju, miała powtarzać utwór, znać zasady rytmiki itp.... No chyba coś nie tak... Mam ciotkę emerytowaną nauczycielkę fortepianu, gadałam z nią o tym i... poza tym, ze uczy mi dziecko to przyznała, że szkoły muzyczne to teraz są obozy dla dzieciaków. Że bez traumy nie da się skończyć... Jestem stanowczo przeciwna wychowywaniu "płatków śniegu"... z drugiej jednak strony mam dwa okresy w życiu które wspominam jako koszmar i staram się do nich nie wracać jak nie trzeba: pierwsze, krótkie małżeństwo z psychopatą i właśnie okres szkoły muzycznej....

  • @tyalangand
    @tyalangand Před 2 lety +98

    To ja dodam jeszcze coś od siebie - UJ, polonistyka. Obrona mojej magisterki to była jakaś farsa. Ponieważ na ostatni rok studiów musiałem wyjechać za granicę, zrobiłem wszystko, żeby wcześniej obgadać ze wszystkimi indywidualny tok studiów. Trzeba przyznać, absolutna większość prowadzących nie miała z tym żadnego problemu - w tym, rzekomo, moja promotorka. Nawet specjalnie napisałem 90% magisterki wcześniej, praktycznie nawet przez rozpoczęciem ostatniego roku, żeby mieć okazję z nią to obgadać 1:1. Nie miała żadnych zastrzeżeń do mojej pracy.
    W grudniu wysłałem jej całość na maila. Otrzymałem odpowiedź: "ja nie czytam prac na komputerze". Musiałem prosić koleżankę, żeby tę moją pracę wydrukowała i jej zaniosła na dyżur, bo najwyraźniej żyjemy w XIX w. xDDD Pracę otrzymałem z powrotem (oczywiście zeskanowaną przez tę samą koleżankę z wersji papierowej) praktycznie bez żadnych poprawek. Uznałem w swej naiwności, że promotorka dalej nie ma żadnych zastrzeżeń.
    Jakież było moje zdziwienie w czerwcu, kiedy przyleciałem do Polski na obronę! Przez przypadek (!!!) wpadłem na swojego recenzenta na korytarzu, który ze zdziwieniem orzekł że "no ale ta twoja praca to słabiutka", cały zdziwiony, że jak to tak, skoro ja się tak dobrze uczę. Opisałem jak wyglądała sytuacja, na co recenzent stwierdził, że "no cóż, ona [promotorka] to już tak ma". LOL. Skończyło się tym, że mimo średniej ocen gdzieś ok. 4.83, miałem 3 z pracy i 3 z obrony, bo nie byłem w stanie nic wydukać na obronie ze stresu. Całe gremium patrzyło na mnie z politowaniem. Do dzisiaj mnie skręca jak o tym myślę, i wolę o tym nie myśleć - ale minęło już kilka lat, przeszedłem przez wypalenie i stan depresyjny, jestem za granicą i mam ten grajdół w dupie, więc w sumie dobrze o tym w końcu napisać. (Ch)UJ nie pozdrawiam.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +33

      Praca magisterska jeno gęsim piórem, na papierze czerpanym pisana i nasieniem Karola Estreichera zroszona. Nie wiem, jak można było przegapić tę ważną wytyczną w regulaminie studiów 🙄
      Znałem tam też takiego profesora korytarzowego, który odmawiał używania komputera i pisał recenzje i wszystkie dokumenty na maszynie do pisania. Ten wydział to jest wylęgarnia absurdów i patologii.

    • @carmelita9825
      @carmelita9825 Před rokem +1

      Zgaduję: Zarębianka?

    • @tyalangand
      @tyalangand Před rokem +5

      @@carmelita9825 Korytowska

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před rokem +19

      Och, cudowne indywiduum, próbowało mi obniżyć ocenę za zły charakter pisma XDDD

    • @tyalangand
      @tyalangand Před rokem +2

      @@KrzysztofMMaj xDDDD Dlaczego mnie to kompletnie nie dziwi

  • @lordregent2581
    @lordregent2581 Před 2 lety +569

    Krzysztof w 2008 roku był jak:
    "Może UJ jest kontrowersyjny, ale liczy się program edukacji"
    "Nie ma dowodów że pan rektor wiedział"
    "Na Ujocie uczą się stu- stu- stu- studenci. I oni sobie tak zdają od milionów lat"

  • @magdakowalska8751
    @magdakowalska8751 Před rokem +79

    Podzielę się swoją historią co do "profesorów", nie z UJ. Zapisałam się do Studenckiego Koła Naukowego żeby pisać prace naukowe do czasopism. Napisałam ze znajomymi pracę, wysłaliśmy ją do sprawdzenia Dr, przyszła odpowiedź "wszystko ok" (nawet jej nie przeczytała, ponieważ po recenzji z czasopisma musieliśmy pozmieniać kilka oczywistych błędów). Zadowoleni chcieliśmy wysyłać pracę, gdy zostaliśmy nagle poinformowani, że musimy wpisać Doktor i Profesora jako współautorów. Mój kolega zapytał dlaczego, skoro Profesor to nawet na oczy pracy nie widział. Usłyszeliśmy "albo nas wpiszecie, albo nie możecie opublikować pracy". Jest to dla mnie żenujące, że doktorzy i profesorowie wyrabiają sobie pkt na pracach studentów, a im blokują rozwój. Od tamtego czasu jak tyle widzę nagłówki "zrobił doktorat podczas studiów" itd. to wchodzę w publikacje tej osoby. Zawsze są tam pracę gdzie jest po kilkunastu autorów, a praca ma np. 4 strony lub są to dzieci profesorów, którzy nakazują studentom/doktorantom wpisywać dzieciaki jako współautorów. A student nie może odmówić, bo się zwyczajnie boi konsekwencji

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před rokem +43

      O, to jest znany proceder, w stu procentach przestępczy (plagiat i przywłaszczenie autorstwa jest przestępstwem) i również zamiatany pod dywan przez środowisko. Ilekroć próbuje coś o tym mówić, zagłusza mnie chór pseudoargumentów

    • @MichaRabiej
      @MichaRabiej Před 4 měsíci +4

      Co to znaczy "nie możecie opublikować pracy"? Żadne czasopismo nie wymaga by autor publikacji był pracownikiem naukowym lub wyraził zgodę na publikację, normalnie podaje się afiliację uczelniana. I przy zgłaszaniu manuskryptu podaje się tego dr i prof jako wykluczonych recenzenów z uwagi na konflikt interesów. Oczywiście gdyby się dowiedzieli byłaby afera. Jak chodziło o takie coś to zgoda. Poza tym gdzie w Studenckich Kołach Naukowych prowadzi się jakiekolwiek badania? Jakieś spotkania organizują, jakiś projekt typu "robimy robota na konkurs", ale badania nie prowadzi się w kole tylko albo samemu/z kolegą albo we współpracy z jakimś naukowcem.

  • @MoneciarzYT
    @MoneciarzYT Před rokem +44

    Słuchając tego, widzę jakie miałem szczęście trafiając na swój kierunek studiów. Na jednym z egzaminów profesor, gdy dowiedział się, że przyszedłem zdawać po całej nocy pracy, najpierw sugerował, że egzamin możemy przełożyć na czas, gdy będę wyspany, a jak odmówiłem, uparł się, że zrobi mi chociaż kawę. W innym przypadku, po zaliczeniu egzaminu pisemnego, inny profesor poinformował, że na ustny możemy do niego przyjść kiedy chcemy. Oczywiście zwlekałem 3 miesiące i poszedłem ostatniego dnia, przed momentem, w którym trzeba było zdawać indeksy. Gdy zdałem, profesor zapytał jaką datę egzaminu wpisać mi do indeksu obok oceny, bo bał się, że mogę mieć jakieś nieprzyjemności z powodu opóźnienia.

    • @MichaRabiej
      @MichaRabiej Před 4 měsíci +4

      Ano, ale teraz porobili systemy informatyczne i juz się nie da daty optymalizować, tzn profesor musiałby pójść na "zapomniałem wpisać, przepraszam" za co może potencjalnie mieć jakieśtam problemy.

  • @lovelypolishperson5566
    @lovelypolishperson5566 Před 2 lety +147

    Moim zdaniem w obecnych czasach każdy student powinien mieć przy sobie zawsze włączony dyktafon, a nawet mikrokamerę. Polska to toksyczny kraj, gdzie mobbing i bullying są powszechne, więc trzeba zbierać dowody i walczyć o swoje.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +75

      Absolutnie popieram. Zawsze powtarzam wszystkim koleżankom i kolegom ze środowiska akademickiego, że ja nie mam nic do ukrycia i mógłbym transmitować 24/7 wszystkie spotkania ze studentami, zajęcia, wykłady, dyżury i egzaminy. Panika, jaka pojawia się na niektórych twarzach, jak o tym mówię, jest bezcenna.

  • @karolkarol3440
    @karolkarol3440 Před 2 lety +299

    Bardzo podoba mi się termin profesorów korytarzowych ;)

  • @pandeu2521
    @pandeu2521 Před 2 lety +282

    47:08 Krzysztof - mój ulubiony złoczyńca z Disneya 🖤 Nawet piosenki mu świetne napisali, moja ulubiona to "Podstawa Programowa"

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +54

    • @agnieszkaypacewicz4834
      @agnieszkaypacewicz4834 Před 2 lety +8

      Po krakosku mówiąc: „pioseńki”… 🌻

    • @adamwisniewski5898
      @adamwisniewski5898 Před 2 lety +16

      kogo jak kogo, ale pana Krzysztofa cudownie się słucha, kiedy śpiewa

    • @zdarzamsie5258
      @zdarzamsie5258 Před 2 lety +10

      „Podstawa programowa” jest dobra ale wszyscy się chyba zgodzimy, że „W ogniu płoń...” to prawdziwy banger

  • @ML-rl8ne
    @ML-rl8ne Před rokem +36

    Po liceum miałam fantazję, że będę studiować dwa kierunki historie sztuki i archeologię na UJ. Od razu zauważyłam różnicę w podejściu wykładowców kiedy próbowałam dograć zajęcia z dwóch kierunków, na archeologii nie mieli problemu z tym że nie będzie na wszystkich wykładach, ale na historii sztuki dowiedziałam się, że "niektóre kierunki są ważniejsze niż inne i absolutnie nie mogę pomijać ani jednych wykładów tu, bo są zbyt ważne i że muszę poświęcić zajęcia z archeologii". Wytrzymałam na historii sztuki miesiąc i stwierdziłam, że to nie jest tego warte i obroniłam magisterkę tylko z archeologii. Nie żałuje ani trochę i współczuje wszystkim, którzy kończą studia z traumą i depresją, a nie z wachlarzem niesamowitych wspomnień, które ja wynoszę po latach studiów i wykopalisk.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před rokem +6

      Dobrze zrobiłaś, uciekając stamtąd.

    • @luni8767
      @luni8767 Před 11 měsíci +1

      Może pytanie nie na temat ale jak wyglądają studia archeologiczne, praca itp?

    • @MichaRabiej
      @MichaRabiej Před měsícem

      @@luni8767 Studia archeologiczne nie są studiami zawodowymi (jak większość kierunków). Więc o ile nie pracuje się na uczelni, to raczej to jest podstawa pod dalszy rozwój, a nie kurs do korpo. Celowo nie piszę o muzeum, bo na tych studiach nie uczą pracy w muzeum, choć oczywiście to co uczą się przydaje.

  • @KlaraKluczykowska
    @KlaraKluczykowska Před 2 lety +304

    Chiałabym móc cofnąć się w czasie i usłyszeć te słowa podczas studiów. Fragment o kupowaniu pomarańczy jest wspaniały, a najlepsze combo to nie dostać pomarańczy i dostać w ryj. Dzięki za Twoja robotę i naglaśnianie patologii.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +28

      To ja dziękuję za nieustające wsparcie i dobre słowa!

    • @arbuzel4823
      @arbuzel4823 Před 2 lety +2

      @@KrzysztofMMaj Krzysztofie jeśli utrzymasz poziom swojej serii to będziesz na takie słowa zasługiwać :>

  • @marzena7365
    @marzena7365 Před 2 lety +20

    Bardzo poruszył mnie ten temat. Coś mnie w nim zaniepokoiło. Dzisiaj mnie oświeciło. Jestem tylko po szkole średniej i lubię Gombrowicza. Przyznaję się do tego pierwszy raz od trzydziestu lat. Dlaczego? W mojej pierwszej pracy, miałam dwie polonistki po UJ. Dowiedziałam się, że jestem za głupia, by mówić że go lubię, że obrażam taką ikonę spłaszczając do swego poziomu jego dzieła. Dziękuję za "Dla każdego coś przykrego" - tak dużo odkrywam i często podróżuję w czasie.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +7

      Bogowie... tak, to brzmi dokładnie jak coś, co ludzie z tego Wydziału lubią mówić. Niestety dotyczy to też części absolwentów.

  • @panbeingontime4804
    @panbeingontime4804 Před 2 lety +46

    Problem z ankietami na uczelniach jest taki że są po prostu nieefektywne. Cóż z tego, że pewna patologia zostanie zgłoszona władzom, skoro nie zostaną wyciągnięte żadne konsekwencje. A potem zdziwienie, że studenci są prześladowani przez jaśnie wielmożnego profesora w akcie zemsty. Jak zatem można oczekiwać zaufania studentów do instytucji?

  • @TuskaDogLover
    @TuskaDogLover Před 2 lety +35

    Dzięki, Krzysztofie, siedząc kilka lat w środowisku akademickim w tzw. Europie zachodniej przyzwyczaiłam się do bycia traktowaną jak człowiek i zaczęłam powoli zapominać, jak wyglądały moje studia w Polsce i jakim szokiem był dla mnie moment, gdy podczas Erasmusa w Niemczech w trakcie kolacji pokonferencyjnej jeden profesor ze Szwajcarii rozmawiał ze mną jak równy z równym. Oczywiście cały ten czas czułam, że nie jestem tego godna i uznałam, że ów profesor to zapewne ekscentryk - dopiero z czasem przekonałam się, że to w zasadzie norma.

  • @kier_q
    @kier_q Před 2 lety +41

    Odnośnie sprawdzania obecności na wykładach to z własnej obserwacji powiem, że:
    Sprawdzanie obecności na wykładach nie ma sensu. Tak naprawdę to frekwencja na danym wykładzie świadczy o jego jakości i użyteczności. Na wykłady z przedmiotów, z których dało się sporo wynieść studenci sami z siebie bardzo chętnie przychodzili. W rozmowach z kolegami dało się zauważyć, że nawet jak nie musieli być na danym wykładzie, ale prowadzący dobrze tłumaczył to bardzo chętnie sami z siebie przychodzili. Natomiast wykłady, z których niewiele dało się wynieść i mimo obecności samemu było trzeba nadrabiać, tak naprawdę jedyne co robiły to marnowały czas, który można było przeznaczyć na naukę do najbliższego kolokwium. Na takich wykładach studenci i tak nie uważali zwykle, a nawet jak się bardzo starali to po 15 minutach nie rozumieli o czym mówi prowadzący, a w takim tłumie osób nikt się nie wychylał, żeby zapytać. I po prostu siedząc na takim wykładzie studenci albo uczyli się do innych przedmiotów albo robili coś w telefonach/laptopach.
    Obecność obowiązkowa na laboratoriach jak najbardziej ma sens (studiuję elektronikę na PG), bo tam trzeba przerobić ćwiczenie na urządzeniach, zdobyć umiejętności praktyczne, zaliczyć takie zajęcia. Wtedy jak najbardziej. Ale na wykładach? Bezsens.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +19

      Otóż to. Brak frekwencji na wykładzie jest dobitną informacją zwrotną dla prowadzącego. Jeśli przekazuje się suchą wiedzę, którą łatwo pozyskać innymi kanałami, tylko idiota marnowałby czas na przychodzenie na takie wykłady.

    • @n.l.w.h.6188
      @n.l.w.h.6188 Před 2 lety +5

      Cóż, u mnie na uczelni rozwiązano problem wykładów i obecności. Otóż w poprzednim semestrze miałam tylko dwoje zajęć określonych jako wykład, w tym semestrze nie mam żadnych, więc obecność jest radośnie sprawdzana zawsze i wszędzie 🙃.

    • @magdalaptas7386
      @magdalaptas7386 Před rokem

      Wszystko zależy od kontekstu. Nie neguję wypowiedzi zamieszczonych na tej stronie, są one wstrząsające. Niemniej, w okrese pandemii Covid sprawdzanie obecności było obowiążkiem. Chodziło o to, że gdyby osoba uczestnicząca w zajęciach zachorowała na Covid, należało podać do Sanepidu listę studentów, którzy mieli z nią kontakt.

  • @mrlipinsky6316
    @mrlipinsky6316 Před 2 lety +202

    Krzysztof: seminarium to czytanie prac dyplomowych, ocenianie ich, itp., a powinno polegać na nauczaniu pisania prac naukowych.
    Seminarium na polibudzie: pokażcie prezentacje z postępu opracowania pracy dyplomowej.
    XD

    • @Ieaser
      @Ieaser Před 2 lety +21

      To samo u nas, kurwa mać, wyniki mamy przedstawiać już od semestru do końca pracy, gdzie większość nawet nie zdążyła zacząć laboratoriów xD

    • @Mish844
      @Mish844 Před 2 lety +8

      w sylabusie polibudowym jest że to ma motywować do robienia regularnych postępów pracy. Kurtyna

    • @jfkfdfasdfv25
      @jfkfdfasdfv25 Před 2 lety +8

      To wam przychodzą na seminaria? Ja dostałem tylko terminy

    • @Ieaser
      @Ieaser Před 2 lety

      @@jfkfdfasdfv25 my online to mamy, chociaż tyle

    • @anulflow2056
      @anulflow2056 Před 2 lety +9

      Na UPWR seminaria do inżynierki dokładnie tak samo. Na pierwsze seminaria wybieranie kilka osób i macie pokazać wstęp do pracy xd prowadzący/a nie wiedziała co to są menadżery bibliografii ;) Ocenianie cię przez pryzmat tego jak zaawansowaną już masz swoja pracę gdzie na ostatnich zajęciach oczekiwano prawie skończonej pracy (3 miesiące przed terminem "obrony") gdzie ja nie mogłam napisać do końca pracy ponieważ potrzebowałam wykonać oznaczenia w laboratorium na badanym materiale więc sorry z d*py nie wezmę tych wyników.

  • @sztygar19
    @sztygar19 Před rokem +13

    "Nigdy nie będzie wam dawał poznać się po sobie, po swoich działaniach, po swoich tekstach. po swoim sposobie zachowania i prowadzenia wykładów że ma gigantyczne osiągnięcia"
    Słowem wstępu przygotowuję się do obrony inżynierki na kierunku informatycznym w Legnicy.
    Słysząc twoją wypowiedź to pierwszą osobą która przyszła mi na myśl był mój wykładowca z grafiki który na wstępie opowiedział nam o wszystkich swoich dokonaniach. O tym że pracował jako grafik dla Disneya albo że przygotował zwycięską kampanię promocyjną dla burmistrza Londynu. A nas tylko ciekawiło dlaczego z takim portfolio przyjechał do Legnicy prowadzić wykłady.

  • @21yarpen
    @21yarpen Před 2 lety +63

    Ja dodam trochę z innej branży, ale tej samej uczelni. Jestem rocznik 88 więc studia jak podejrzewam robiłem w podobnym okresie co Ty Krzysztofie.
    UJ, Informatyka na Wydziale Matematyki i Informatyki.
    1 rok to organizacyjny burdel. Zajęcia w gównie na Nawojki, warunki dosłownie żenujące. Potem otwiera się Kampus 600 lecia i pojawia się genialny pomysł by wykłady były na nim a ćwiczenia (bo oczywiście budenek był jedynie "gotowy" a nie gotowy) dalej na zasranych Nawojkach.
    Do tego plan, który jak to na 1 roku było, ustalony arbitralnie, z okienkami po 4 godziny. No można było oszaleć, jak mając formalnie 2 zajęcia w danym dniu, wychodził człowiek i tak rano i wracał o 20 w między czasie siedząc na okienkach i jeździł autobusami po całym mieście.
    Kto Krakowa nie zna niech sobie uzmysłowi że to jest 10 km miastem. Autobusem do tego. Koszmar.
    Ten cyrk na szczęście się skończył, ale to też świadczy o tym jak się traktuje studenta.
    Co do kadry. Różny przekrój. Od matematycznych przedmiotów prowadzonych jak dla uczniaków z podstawówki, gdzie trzeba było zbierać "plusiki" albo oczywiście "minusiki", i przerabiać zadania w domu. Bo kurna zadania mają być opracowane z jakiegoś powodu w domu, samodzielnie, jeszcze kurna nawet bez pomocy wykładu, i potem pokazane przez studenta na ćwiczeniach. Taka to była karkołomna forma ćwiczeń. Do dziś nie wiem na co tam był ćwiczeniowiec. Chyba żeby te minisiki wpisywać.
    Oczywiście, studiuje człowiek z różnymi ludźmi. Zawsze, szczególnie jak rok ma 150 ludzi, trafią się i tacy co naprawdę są niesamowici i łapią wszystko w locie. Ci ludzie zresztą obecnie to pracownicy googla, facebooka i innych firm z doliny krzemowej, także tak żeby "określić" potencjał. Większość z nich od 2 roku cisnęła i wygrywała konkursy różne, po to w ogóle był mocny rocznik.
    I oczywiste było że tacy ludzie robią te zadania i są dla nich one proste. I oczywiste też, że robili je przy tych tablicach, jak nikt nie chciał, bo w ten sposób ratowali innych od gównianych minusików. Spoko chłopaki, każdy z nich świetny gość. Uczyliśmy się potem wspólnie przez studia. Ale ten system oceny był jaki był.
    I potem kurna zdziwienie, szok, że na grupę, 20-30 osób jeden czy dwóch ma po 10 plusików a połowa nawet jednego nie ma. No nic tylko wstać i powiedzieć "no co kurna powiesz Sherlocku".
    Byli też, i co gorsza pracuje to towarzystwo nadal, ludzie totalnie beznadziejni. Pojęcie na temat komputerów zerowe, jakieś dziwaczne poglądy w stylu "kurła za komputera Warta to było prawdziwe życie" (to taki komputer wielkości mieszkania). I uczą te ludzie, tu i teraz, po tylu latał ludzi programowania, gdzie uczą języka c++ w tej samej formie co mnie (a było to dobre 15 lat temu) i już wtedy to było uczenie skamielin. I nie wytlumaczysz że ma tyle samu sensu obecnie co nauka pisania na glinianych tabliczkach, bo on wie lepiej i "dawniej to było".
    Dla porównania ja akurat wtedy miałem od programowania świetnego profesora, prawdziwego profesora z mega dorobkiem, który mimo tego że był mega zajętym człowiekiem, bo wiele jeździł po konferencjach i w wielu grantach pracował, tak zawsze na wykład przychodził przygotowany. Materiały zawsze były. I mówił świetnie. Wykład pamiętam był o jakiejś totalnie chorej godzinie, to było coś pokroju 16 w piątek, gdzie większość pierwszaków to już dawno po słoiki wracali do domów, tak zawsze sam chodziłem, zawsze było tam jednak dużo ludzi i każdy sobie chwalił.
    Wykład płynny, pełen fajnych anegdod, ciekawostek a do tego dalej mocny merytorycznie i co oczywiste z głowy, swobodnie, otwiarcie na dyskusje z nami.
    Nie prowadził ćwiczeń, bo jak mówię, "kruca bomba mało czasu", ale nawet egzamin i niego był światowa klasa. Owszem miał renomę kilera, ale był sprawiedliwy i twórczy. Na 3 tygodnie przed dostawało się 4-5 napisanych krótkich programów (źródła) z języków które były w programie. Na egzamin można było brać wszystko co "nie ma procesora", więc notatki, książki -> norma. Zadania były i w kontekście toerytycznych pytań, ale większość była do programów i były one z gatunku co się stanie jak coś np. zmienimy, albo coś dodamy/wykasujemy. Świetny test myślenia.
    Cały rok siedział na tymi programami przez ten okres przed egzaminem i wspólnie, w grupach przy pizzy kombinowało się na zasadzie "a co się stanie jak tak zrobimy". Super to wspominam.

    • @Katzberg-Damk
      @Katzberg-Damk Před 2 lety +4

      Mam bardzo podobne doświadczenia z AGH oraz Politechniki Krakowskiej. (Pewnie po pracy napiszę dłuższy komentarz) Ogólnie to zero szacunku do studenta. Najgorsze według mnie to to że jeśli zgłosisz cokolwiek to zostaniesz ukarany, albo profesor dostanie listę osób od dziekanatu, albo unieważnią przedmiot więc zdawaj jeszcze raz, albo profesor zrobi egzamin z części materiału którego nie poruszał a w przypadku kręcenia nosem przez studentów to lecimy komisa z sylabusa nie z tego co profesor uczył. Często te braki są z kilku przedmiotów i wychodzą po N przedmiotach (braki z Analizy matematycznej I i II wychodzi na Metodach elementów skończonych). Więc po pierwszych 2 semestrach gdzie są najcięższe przedmioty i dla większości studiowanie jest całkowicie nowym przeżyciem stajesz się zakładnikiem tego że tak naprawdę masz braki w wiedzy która często nie jest ci potrzebna do wykonywania zawodu ale jest ci niezbędna żeby dostać dyplom.

    • @grzybolevsky
      @grzybolevsky Před rokem

      Strzelałbym że prof Marek Z?
      PS. Ja też z WMII (oraz FAISu) i w sumie na obydwóch wydziałach przyjemnie mi się studiowało.

  • @souplover3000
    @souplover3000 Před rokem +18

    uj. kiedy 80% roku nie zdało egzaminu w pierwszym terminie i jako rok poprosiliśmy prowadzącego o materiały, które mogą nam pomóc, zostaliśmy "ładnie" nazwani dziećmi ze szkoły średniej i oskarżono nas, że chcemy być przez studia prowadzeni za rączkę. wprost.

    • @cyrylkowalczyk9392
      @cyrylkowalczyk9392 Před 6 měsíci +3

      Kiedy na Politechnice Warszawskiej samorząd studencki wywalczył, żeby powtarzanie przedmiotów było darmowe, jeśli obleje ponad połowa, zdawalność niektórych przedmiotów wzrosła drastycznie z 20% do 51%...

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 6 měsíci

      Magia.

  • @staszeks.2402
    @staszeks.2402 Před 2 lety +51

    Uczę się w szkole średniej (technikum), nauczyciele podczas dni otwartych straszą uczniów jedynkami i uwagami za wyrażenie negatywnej opinii na temat placówki, a twórców opinii w Internecie, które nie są po myśli dyrekcji, potrafią namierzyć, zmuszać do jej usunięcia i straszyć policją. W kolejnym roku szkolnym nowi uczniowie przychodzą zafascynowani wykreowaną podczas dni otwartych szkołą, która rzeczywiście nie istnieje, połowa z nich zostaje, połowa ucieka.
    Pozdrawiam

    • @alewis514
      @alewis514 Před 2 lety +21

      LOL. Panie Policjancie, prosze przyjechać do szkoły, Maciek z 3C napisał brzydką opinię w ankiecie!

    • @dominogooralsky
      @dominogooralsky Před 2 lety +3

      No to piszcie negatywne opinie z fejk kont zamiast z oficjalnych kont

    • @behawiorystka98
      @behawiorystka98 Před 2 lety +6

      Na naszych dniach otwartych przebraliśmy się w łachmany i na lekcjach rżnęliśmy w makao, biedne dzieci, które trafiły do naszej klasy na lekcję otwartą, były zmuszone odśpiewać hymn unii, a po wszystkim podszedł do nich kolega i sępił na piwo, zwracając się do nich per "kierowniku".

    • @Kiara-zx6xt
      @Kiara-zx6xt Před 2 lety +9

      Jak pracowałam w technikum przez rok jako psycholog, któregoś dnia dostaliśmy maila od dyrektorki ze screenami negatywnych opinii w google na temat szkoły i informacją, że zamierza je zgłosić za "naruszenie dóbr osobistych". Najśmieszniejsze jest to że na drugi dzień po otrzymaniu maila rozmawiałam sobie z kilkoma wychowawcami, którzy zgodnie stwierdzili że to jakiś absurd, bo te opinie są jak najbardziej uzasadnione :D może o tych samych szkołach piszemy?

  • @caroxvladek
    @caroxvladek Před 2 lety +32

    Sam zrezygnowałem ze studiów lekarskich po tym jak po powtarzaniu roku (za równowartość rocznych przeciętnych zarobków), nota bene za sprawą oblanego egzaminu który po wglądzie do pracy, co też było mi bardzo utrudniane, okazało się że był napisany na 90%. Sytuacja powtarzała się kilkukrotnie na innych przedmiotach - patrzę na wynik 2, sprawdzam pracę 4, tłumaczenie jak jakiegoś idioty, że niedopatrzenie, pomyłka. W sytuacji gdy były przypadki gdzie ktoś zdawał ten sam egzamin na hasło "tatuś pozdrawia". Na rozmowie z dziekanem zwyczajnie nie chciałem dać w łapę, co też mi wprost zasugerował - do dziś żałuję, że nie nagrałem tej rozmowy. Jaką miałem satysfakcję parę lat później jak go spotkałem kilka lat później na konferencji naukowej, gdzie jak mnie rozpoznał to strzelił buraka i uciekał z podkulonym ogonem w pierwszą godzinę dwudniowej konferencji. Przez cały okres moich pierwszych studiów zaobserwowałem całą masę patologii jak m.in. trójstopniowe egzaminy by uwalić jak najwięcej osób, egzaminy gdzie na 2 terminie zdawało 15 osób na 200 podchodzących, molestowania, dwuznaczne jak i bezpośrednie sugestie seksualne wobec moich koleżanek, znęcanie się psychiczne, wyzywanie od debili i nieuków, które nic nie osiągną. Nie wspomnę nawet o takich cudach organizacyjnych jak na indywidualnym toku studiów wyznaczano mi egzaminy z dwóch różnych przedmiotów o tej samej godzinie, tego samego dnia w dwóch różnych budynkach, przy czym niestawienie się traktuje się jako niezaliczenie, a żadna katedra nie chciała pójść na ustępstwa jak przesunięcie godziny, czy dnia - moje rozwiązanie - "zachorowałem" na jeden z nich (tak zwolnienie lekarskie). By było śmieszniej na egzaminie komisyjnym nawet nie dostałem żadnego pytania - było tylko pan już nie zdał do widzenia. Do wszystkich studentów mam życiową radę, nauczcie się mieć dużo rzeczy w przysłowiowej dupie, bo szkoda waszego zdrowia (ja swojego trochę straciłem), a do sukcesu czy to zawodowego, rodzinnego, naukowego czy finansowego dochodzi się wolą ich osiągnięcia, a nie 5 w indeksie.

    • @zoarium4289
      @zoarium4289 Před 2 lety +1

      na którym roku zrezygnowałeś i co robiłeś dalej, jeśli miałbyś ochotę rozwinąć wypowiedź? rozważałam dłuższą chwilę lekarski/farmację na uj i poluję na wypowiedzi z pierwszej ręki. :')

    • @kamilnowak4329
      @kamilnowak4329 Před 2 lety

      I później się dziwić że brakuje lekarzy w Polsce. Sam się trochę nasłuchałem, zwłaszcza o tym ostatnim ostatnim egzaminie. Z tego co słyszałem odpowiedź a to 24h, odpowiedź b - jedna doba. I teraz zgaduj

    • @caroxvladek
      @caroxvladek Před 2 lety

      @@zoarium4289 Pod koniec 3 roku. Musiałem się pozbierać, podreperować zdrowie, powalczyć z fobiami, spróbować jak wygląda życie bez braku snu i ciągłego zakuwania. Rok spędziłem podróżując i pracując w kilku krajach. Wróciłem do Polski, skończyłem pokrewną do wcześniejszego kierunku fizjoterapię jednocześnie pracując. Narzuciłem sobie reżim pracując po 400+ godzin w miesiącu przez ostatnie 8 lat, dziś już trochę hamuję. Mam 2 gabinety, prowadzę szkolenia, w międzyczasie dłubie w doktoracie ktory w najbliższym czasie mam zamiar obronić. I muszę przyznać że jest zarówno satysfakcja, dobra kasa, możliwość realizacji celów. Tyle że jaki ogrom pracy został włożony by być gdzie jestem to tylko ja wiem.

  • @chysza4992
    @chysza4992 Před 2 lety +200

    widać gigantyczny wkład emocjonalny i duże przygotowanie, dzięki za gruntowne omówienie i popularyzację

    • @mariaj.831
      @mariaj.831 Před 2 lety +3

      Widać, że autor w życiu nie rozmawiał z żadnym studentem historii sztuki o tym kierunku i nie ma pojęcia, o czym mówi. Traktować historię sztuki jako kierunek artystyczny to tak, jakby powiedzieć, że historyk wojskowości wybrał ciężką dziedzinę, bo wiecie, te pompki, marszobiegi czy co tam się robi na poligonach, plus fala przemocy w koszarach... oh wait, mówimy o historyku, nie żołnierzu?.. no właśnie

    • @rafawardynski5860
      @rafawardynski5860 Před 2 lety +1

      to się nazywa zagrywanie, nie wkład emocjonalny - sprawa poważna, ale Pan niestety pajacuje i tym samym lekceważy temat :(

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +13

      @Rafał Wardyński Jakie zagrywanie? O czym Ty mówisz, człowieku? Ja nagrywam zawsze bez scenariusza longiem na żywo, to jest vlog o edukacji, grach i kulturze, a nie prowadzony pod algorytm z kanał z wideoesejami czytanymi z promptera.
      Co do kierunków artystycznych, mówiłem o szerszym kontekście, ponieważ w szkołach muzycznych i akademiach sztuk pięknych jakimś cudem również piętnuje się za gust, dokładnie tak samo jak na polonistyce, filmoznawstwie czy właśnie historii sztuki.

    • @mariaj.831
      @mariaj.831 Před 2 lety +4

      @@KrzysztofMMaj poruszasz poważny temat, masz duże zasięgi, a zamiast zrobić minimum researchu wylewasz swoje frustracje wyniesione z innego kierunku. Nie, na historii sztuki nie krytykuje się ludzi za "gusta artystyczne" (może w gronie zainteresowanym badawczo sztuką najnowszą, tego nie wiem). Raczej wpycha się do głów metodologię i aparat naukowy (i na IHS UJ robi się to od pierwszego roku, więc cały rant o tym, że profesorowie wymagają umiejętności pisania prac na seminariach dyplomowych i jej nie uczą jest kompletnie nie na temat), więc jak ktoś nie chce być historykiem, z siedzeniem w archiwach i dłubaniem w przypisach, to faktycznie historia sztuki "zabija miłość do sztuki".
      Co nie zmienia faktu, że wiele z opisanych przez studentów IHS UJ sytuacji jest nieakceptowalna i wymaga wyjaśnienia itd. Ale naprawdę, mogłeś albo zapoznać się ze specyfiką tych studiów przed nagraniem filmu, albo po prostu zrobić film o swoich doświadczeniach z polonistyki. Wtedy zapewne krytyka byłaby w punkt, a tu jest kulą w płot - i w efekcie przeplatasz świadectwa osób, które czują się pokrzywdzone z totalnymi głupotami

  • @aleksandram6157
    @aleksandram6157 Před 2 lety +110

    Dopiero zaczęłam oglądać, ale też chciałam się podzielić swoim doświadczeniem z (ch)UJ, żeby dodać trochę optymizmu. Z instytutu historii sztuki zwiałam rok temu, bo po pierwsze to był nietrafiony dla mnie kierunek (studiowałam ochronę dóbr kultury), a po drugie po jednym z ustnych egzaminów byłam na skraju załamania nerwowego, gdy prowadząca łaskawie dała mi 3.0 (tego pogardliwego tonu nigdy nie zapomnę). Ale nie o tym miało być XD Przebranżowiłam się na filologię klasyczną i to jest niebo a ziemia, zarówno w przypadku organizacji instytutu jak i wykładowców, z którymi mamy zajęcia. Nie było żadnego problemu z przepisaniem BHK, z kierunku, z którego uciekłam, panie w sekretariacie są bardzo pomocne, a prowadzący mając świadomość, że większość ludzi ma jakieś drugie kierunki, nie robią żadnych problemów z zaliczeniem przedmiotów, na które ktoś nie może chodzić stacjonarnie. No i właśnie, ciągle mamy zajęcia w trybie hybrydowym, m.in. wykłady z historii literatury są zdalnie. Nie wiem czy to zasługa kameralnego kierunku (jest nas 20 osób na roku), ale naprawdę czuję, że mam ogromne szczęście. Przykro się patrzy na to, że nie wszyscy na tej samej uczelni są traktowani tak, jak powinien być traktowany każdy student, w niektórych przypadkach to nawet brakuje słów... Trzymajcie się wszyscy i nie bójcie się walczyć o swoje ❤️

    • @agnieszkaypacewicz4834
      @agnieszkaypacewicz4834 Před 2 lety

      💚❗️

    • @elentari_22
      @elentari_22 Před 2 lety +2

      Jeśli to dobrze zrozumiałam i mowa jest o filologii klasycznej na UJ to chciałam napisać, że bardzo miło czytało mi się ten komentarz, bo filolodzy klasyczni zawsze dobrze mi się kojarzyli. Co prawda miałam tam tylko jedne zajęcia w pierwszym semestrze, ale miałam z niektórymi do czynienia jeszcze wcześniej, w liceum i na olimpiadzie. I mam same dobre wspomnienia, więc cieszy mnie, że faktycznie tak to mniej więcej tam wygląda.

  • @coney_man
    @coney_man Před 2 lety +45

    'Uczeń/student to nie człowiek' Dwie sytuacje. 1. Przypomniał mi się moment gdy w zeszłym roku na zdalnych mój nauczyciel niemieckiego był tak nieufny wobec nas, że gdy wyczytywał kogoś z dziennika do wypowiedzi to wystarczyło że ktoś musiał chwilę pomyśleć nad zadaniem/odpowiedzią, albo że się zgubił przy zadaniach i nie był pewny przy którym zadaniu/podpunkcie jesteśmy aby nauczyciel wystawił mu jedynkę za aktywność, skrytykował za nie wiedzę i stwierdzał że 'Nawet jeśli się na chwilę zamyśliłeś to cóż, twój problem, masz uważać'. Zero podpowiedzi, chociaż próby naprowadzenia kogoś, pomóc komuś zrozumieć, nie. Rezultat: przed lekcjami miałam ataki paniki (jestem słaba z niemieckiego, już nawet nie wspomnę że jestem rok w plecy), a gdy wróciliśmy do szkoły to bałam się poruszyć na lekcji żeby przypadkiem mnie nie zauważył
    2. (Kontekst - jestem w 8 klasie, za miesiąc piszę egzaminy) Co chwilę słyszę, że egzaminatorzy to też ludzie, mogą mieć zły humor, mogą być zmęczeni po kilku godzinach sprawdzania itp itd. Zrozumiałe, ale oczekują jednocześnie od nas żebyśmy przychodzili na 7.45 (przynajmniej na próbne, nie wiem jak będzie na prawdziwych), napisać taki polski czy matematykę na tym samym poziomie co gdybyśmy to pisali w warunkach domowych, bez stresu. Rozumiem że egzaminator to też człowiek i mamy być wyrozumiali, ale jednocześnie my mamy presję czasu, jesteśmy niewyspani, zmęczeni, często głodni i zestresowani, a oczekuje się od nas że wystrzelimy się w klucz na polskim oraz że napiszemy rozbudowane rozprawki lub opowiadania, a na matematyce że będziemy rozwiązywać wszystkie zadania. Uczniowie to nie ludzie, tylko kolejne bezimienne cegiełki w murze odznaczone kodem i peselem.
    Mam nadzieję że moja paplanina miała sens, sorry, ale musiałam się wygadać, bo nie mam z kim o tym rozmawiać, bo rodzice zbywają, a znajomi w większości albo ignorują albo przytakują.

    • @kubilaj2853
      @kubilaj2853 Před 2 lety +11

      Zgadzam się - cały świat to jeden wielki mur: "All in all we're just another brick in the wall"

    • @mmgs1148
      @mmgs1148 Před 2 lety

      Jednak żaden nauczyciel nie będzie mógł tak bezkarnie cie jechać, jak profesor na studiach.

    • @mmgs1148
      @mmgs1148 Před 2 lety +1

      Na moich zajęciach też byś miała ataki paniki, niektóre dziewczyny płakały. Za brak odpowiedzi było niezaliczenie zajęć (przy których jedynka to nic) które trzeba było jakoś odrobić inaczej niedopuszczenie do egzaminu. Na szczęście udało mi się nie zostać wytypowana z listy i nie musiałam niczego zdawać, ale dziewczyny które zdawały nie miały zbyt miłych doświadczeń.
      Uwaga na zadawanie pytań, bo musi być mądre. Uwaga też na drobne błędy, bo okazuje się, że dysponujesz małą inteligencją jeśli się pomylisz.

    • @juliagorna2684
      @juliagorna2684 Před 2 lety +1

      Ja egzaminy pisałam rok temu i cieszę się, że mam to za sobą, w pewnym momencie też byłam strasznie spanikowana. Cieszę się, że mam to za sobą, ale z całego serca współczuję. Zapewniam, że rozwiązywanie arkuszy z poprzednich lat oraz ogarnianie Kamieni na szaniec, Małego księcia i Pana Tadeusza w zupełności wystarczy, żeby osiągnąć nienajgorszy wynik.

  • @zuzanka4554
    @zuzanka4554 Před rokem +22

    Kontent który nagrywasz jest mega ważny i dzięki że to robisz. Mądrze mówisz i nagłaśniasz wiele problemów z którymi system nic nie robi, a powinien. Takich odważnych ludzi trzeba więcej, bo niestety aby coś zmienić potrzeba ogromnej siły przebicia

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před rokem +10

      Dziękuję Ci! Zwłaszcza że za ten materiał spotkało mnie sporo nieprzyjemności, bo dla niektórych wzięcie strony studentów jest nie do pomyślenia

    • @kacperczeszejko4801
      @kacperczeszejko4801 Před 7 měsíci

      @@KrzysztofMMaj Nieprzyjemności wynikające z pękających dupsk pseudoprofesorów z UJ można uznać za pierdnięcie pchły, ciekaw jestem kto miał do Ciebie problem w związku z tym materiałem.
      Mam do Ciebie ogromny szacunek, obyś kontynuował to co robisz

  • @thinredhead
    @thinredhead Před 2 lety +24

    Studiowałam na dziennych na UJ tylko rok ;) Poszłam tam OCZYWIŚCIE z miłości do literatury i do wspólnego interpretowania i dyskutowania o dziełach, co zaszczepił mi licealny polonista. Na UJ dostaliśmy na dzień dobry pałą w łeb :D Oczekiwano, że dzieci po maturze będą pisały po pierwszym semestrze pełnoprawne prace naukowe na zaliczenie. Nie miałam bladego pojęcia, co się dzieje: jak się uczyć, skąd brać źródła, jak się pisze te prace naukowe, dlaczego do cholery wkuwam starocerkiewnosłowiański, O CO W OGÓLE CHODZI XD na koniec roku miałam same pały i szmyrgla z nerwów i rozczarowania. Potem poszłam na inną uczelnię, gdzie (w moim odczuciu) wykładali po prostu sympatyczni pasjonaci i już po pierwszym roku miałam stypendium naukowe xD

    • @spartavis8904
      @spartavis8904 Před rokem

      A co to za uczelnia na którą przeszłaś?

    • @thinredhead
      @thinredhead Před rokem +1

      @@spartavis8904 Akademia Teatralna, wydział wiedzy o teatrze

  • @maksymilianlentka8861
    @maksymilianlentka8861 Před 2 lety +76

    Powiem tak, moja mama pracuje w dziekanacie, gdybym miał powiedzieć, co zrobiłaby z studentem zgłaszającym problemy z treścią wykładu(np. czegoś nie było w sylabusie), to sądząc po tym co słyszę w domu, to sprawa została by niestety szybko zlana i skwitowana krótkim ,,nie narzekaj, profesor wie lepiej, nie dyskutuj, teraz to wszyscy studenci tacy leserzy, a tak w ogóle to kiedyś było lepiej, a wy tylko myślicie jak wymigać się od pracy". Muszę z przykrością stwierdzić, że nie tylko na UJ stosunek pracowników uczelni do studentów nie jest dobry.

    • @dominogooralsky
      @dominogooralsky Před 2 lety +2

      Tylko, że panie z dziekanatu to pionki i nic nie mogą i tylko denerwuje je takie gadanie. Jeśli ktoś ma jakieś prawo głosu to dziekan.

    • @SimMess
      @SimMess Před 2 lety +5

      @@dominogooralsky no nie wiem, za moich czasów PANI Z DZIEKANATU to była najważniejsza osoba na uczelni. Może coś się zmieniło od tamtych czasów XD.

    • @januszlepionko
      @januszlepionko Před 2 lety +13

      @@dominogooralsky To zależy. Byłem (mimowolnym) świadkiem zdarzenia, gdy pani z dziekanatu podała dziekanowi pismo, a on ją zapytał: „Czy wyrażam zgodę?”. Ona powiedziała: „Tak.” I wtedy on podpisał to pismo. Nie wiem, o czym pismo było, ale to dziekan pytał panią z dziekanatu o to, czy ON wyraża zgodę.

    • @gretchentruscott4274
      @gretchentruscott4274 Před 2 lety +3

      @@SimMess mam dokładnie takie same wspomnienia (ula/ug/pdk); dziekanat to był dla studenta bufor między zimnymi przepisami; wykładowcami, którzy czasem odjeżdżali z peronem; a "górą"

  • @Eziuu
    @Eziuu Před 2 lety +246

    Nie spodziewałem się tak długiego odcinka dziękuję za prezent na ciężki tydzień a dopiero środa

    • @stachuuchats7801
      @stachuuchats7801 Před 2 lety +8

      Bez kitu co jest. Ale nie narzekam , bedzie rant na (H)UJ.

    • @kivi8213
      @kivi8213 Před 2 lety +5

      środa dzień loda XD

    • @ryszch1616
      @ryszch1616 Před 2 lety +3

      Pogoda nas w tym roku nie rozpieszcza, aż się nie chce wychodzić z łóżka

    • @aurorka777
      @aurorka777 Před 2 lety +5

      tez mam tragiczny tydzien:(( trzymajcie się słoneczka

  • @Cimaaa
    @Cimaaa Před 2 lety +38

    Pierwsza sprawa: Krzysztof, dziękuję za ten odcinek, bo dzięki niemu wiem, że ścieżka dydaktyczna to jedna z tych ścieżek, którymi chcę podążać. Czy w Polsce? Zobaczymy za 4 lata, kiedy będzie czas na podjęcie decyzji.
    Sprawa druga: Jestem na pierwszym roku prawa i fakt, ja trafiłam na świetnych ćwiczeniowców (oprócz jednej osoby, o której później), ale moi znajomi (a raczej znajome) już tak dobrze nie trafiły. Z jednego z przedmiotów, dosyć trudnego jest właśnie taki profesor korytarzowy. Oblech jak ich mało, zajęcia w 99% nie były merytoryczne, on po prostu opowiadał gdzie to on nie pił, gdzie nie zamknął prostytutki. I nikt z tym nic nie zrobi, bo przecież on jest taki hehe bekowy. No bardzo, beka jak rzeka, żarty o gwałceniu naprawdę są niesamowite dla każdego. Ale nikt nic z tym nie zrobi, bo samorząd to jedno wielkie kółko wzajemnej masturbacji, a studenci (głównie faceci) nie widzą problemu, bo przecież jest śmiesznie. Zgłoszenie to jakiegoś rzecznika czy innej instytucji? No cóż, osoby, które miały z nim zajęcia są ich członkami. I nic z ty nie robią. :)
    Ja chciałam zgłosić swoją prowadzącą, bo na ćwiczeniach naprawdę przeginała - darła się na nas, w stylu pań z przedszkola, śmiała się, nie pozwalała zadawać pytań, bo przecież PaNi PoWiNnA wIeDzIeĆ. Jedna z osób na zajęciach miała łzy w oczach. Chciałam ją zgłosić do dziekana, ale po konsultacji z grupą wyszło, że jestem jedyną osobą, która zauważyła problem. Uznali, że przecież na wyższych latach spotkamy jeszcze gorszych profesorów. Spuszczę na to zasłonę milczenia, bo naprawdę brak mi słów. Jedyne co, to nasmarowałam jej w ankiecie, bez podpisu niestety, bo obawiałam się, że odbije się to na moim egzaminie. Tyle w temacie zgłaszania :)

  • @monikamajdak1235
    @monikamajdak1235 Před 2 lety +88

    22:45 @Krzysztof M. Maj jak powiedziałeś, że rolą prowadzącego jest dać 40 lat doświadczeń, aby student na nich mógł zbudować 20 lat i to mi się bardzo spodobało i skojarzyło z sentencją z google scholar ''stań na ramionach olbrzymów'', czyż nie jest to to samo? Uczniowie powinni móc się podeprzeć o wiedzę swoich prowadzących

    • @monikamajdak1235
      @monikamajdak1235 Před 2 lety +28

      a tak przy okazji masz wspaniałego dziadka, a raczej, Twój dziadek był wspaniałym profesoerm

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +33

      Dokładnie o to mi chodziło! Tak to powinno wyglądać...
      Dziadek by się załamał, widząc to, co się dzieje.

  • @MadziaTe
    @MadziaTe Před 2 lety +131

    Jestem w drugiej klasie liceum i jestem szczerze przerażona wizją studiów w tym chorym kraju. Planuję wyjechać do Niemiec ale rodzice mówią mi że jak się nie dostanę to mam iść na studia w Polsce bo "jesteś za głupia żeby nie iść na studia". Jak to ma tak wyglądać to naprawdę wolę wybrać jakąś szkołę zawodową policealną i kursy.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +129

      Kieruj się swoją pasją i intuicją. To Twoje życie, nie Twoich rodziców, i współczesne realia, w których jest coraz więcej takich dziedzin i miejsc pracy, w których dyplom studiów wyższych nie ma już takiego znaczenia jak kiedyś. A jeśli ma, lepiej studiować na uczelni z pozytywną atmosferą lub za granicą.

    • @agnieszkaypacewicz4834
      @agnieszkaypacewicz4834 Před 2 lety +25

      Madziu, to Twoje studia, nie ich.

    • @Kiara-zx6xt
      @Kiara-zx6xt Před 2 lety +27

      Popieram przedmówców, od siebie dodam że nie wiem w jakim kierunku chcesz iść, ale ja obecnie siedzę w korpo i jest tu dużo ludzi bez wyższego wykształcenia którzy niejednokrotnie radzą sobie lepiej niż ci, co wykształcenie mają ;) studia możesz zresztą zrobić w każdym momencie tak naprawdę gdy poczujesz taką potrzebę, np moja koleżanka z pracy jest po 30 i dopiero teraz zaocznie zrobiła licencjat z finansów, bo stwierdziła że przyda jej się w pracy :) kieruj się tym co sama uważasz za słuszne!

    • @MadziaTe
      @MadziaTe Před 2 lety +2

      @@Kiara-zx6xt dziękuję bardzo za odpowiedź. Bardzo chciałabym studiować fizykę bo to jest ciekawe, ale interesuje się też cukiernictwem. Więc no tak nie wiem co robić bo to są zupełnie dwie różne rzeczy, ale naprawdę chciałabym studiować.

    • @dol672
      @dol672 Před 2 lety +5

      Nie musisz teraz wyjeżdżać z kraju by studiować na dobrej zagranicznej uczelni, większość dobrych uczelni ma spoko kierunki które można studiować online.

  • @szawenievi7468
    @szawenievi7468 Před 2 lety +28

    Pewien pan na UwB na wydziale filologii powiedział naszej grupie słowa całkowicie zaprzeczające wydziałowi *UJ. Mianowicie, wykładowcy, prowadzący zajęcia są po prostu starszymi kolegami, którzy mają studentów pokierować ku przyszłości. Panie Kubiak. Dziękuję za te słowa.

  • @KrzysztofMMaj
    @KrzysztofMMaj  Před rokem +132

    Pierwsze male zwycięstwo: dyrektor ds studenckich Instytutu Historii Sztuki UJ zrezygnowała ze stanowiska: krakow.wyborcza.pl/krakow/7,44425,28667927,uj.html

    • @magdalenazak8505
      @magdalenazak8505 Před rokem

      Krzysztof,ani kt Cię nie mobbingował erotycznie jeszcze?! To będę pierwsza..

    • @magdalenazak8505
      @magdalenazak8505 Před rokem +2

      Na studiach doznałam objawienia i zapaści od tego momentu jestem medium

    • @agnieszkamusiel1856
      @agnieszkamusiel1856 Před rokem

      Hej. Też byłam mobbingowana na innej uczelni przez promotorkę która jest ordynatorem szpitala nawet...chętnie bym to nagłośniła ale boję się sprawy w sądzie o pomówienie. Co o tym myślisz?

    • @joannakusak6498
      @joannakusak6498 Před rokem

      Ciekawa jestem czy coś się jeszcze w tej sprawie ruszyło. Akurat ja miałam świetną uczelnię i dobrze wspominam czas studiów choć bywały trudne momenty, natomiast wiem że wśród pracowników były niesnaski. Między innymi dlatego nie mogłam zrobić doktoratu- moja promotorka nie dostała doktoranta, sama zresztą w następnym roku odeszła z uczelni. Warto byłoby może poruszyć temat mobbingu na niższych szczeblach edukacji. To co się działo w X LO w Krakowie kiedy tam chodziłam mogę nazwać tylko piekłem. Takie rzeczy nie powinny się dziać i tacy nauczyciele nie powinni dostawać nagród od kuratorium.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před rokem +5

      Gaslighting się uruchomił, poza tym o ile wiem była komisja dyscyplinarna, która zebrała zeznania absolwentów, w tym Instagramerki Miasto Tłumaczę

  • @mikoajjaniec6872
    @mikoajjaniec6872 Před 2 lety +18

    Aż człowiek boi się iść na studia po wakacjach

  • @Goldenka
    @Goldenka Před 2 lety +29

    UJ coś bierze pod uwagę? Kiedy KRD opublikowało raport na temat depresji wśród doktorantów z porażająco wysokim odsetkiem osób, które borykają się z problemami w związku doktoratem, prezes TD UJ otrzymał naganny list od władz uczelni sugerujący mu celowe pomawianie UJ i szarganie dobrego imienia uczelni.

  • @zalasaza9385
    @zalasaza9385 Před 2 lety +25

    W tym momencie cieszę się, że wybrałem nieprestiżowe studia w filii jednego z Uniwersytetów Ekonomicznych. U nas zdażają się wykładowcy, którzy czasem kogoś wyśmieją (raz, czy 2 razy na semestr i jest to bardziej na zasadzie rozluźnienia atmosfery, np. koleżanka w zadaniu obliczyła podatek od straty, a profesor się roześmiał i powiedział, że złupili tego człowieka, bo nie dość, że stracił na giełdzie, to jeszcze podatek zapłacił), ale też jest jeden pseudowykładowca angielskiego, który ma tytuł magistra i uwielbia się czasem wyżywać na studentach, np. raz mnie wyśmiał, kiedy na jego pytanie powiedziałem, że nie zrozumiałem, bo byłem w toalecie. A jego nauczanie polega na tłumaczeniu frazy polskiej na angielską, tak jak on podał, bez żadnych zmian. Nie można nawet zmienić słów bliskoznacznych typu: kadra i pracownicy, bo to już jest inne tłumaczenie- 0 punktów, co jest moim zdaniem bezsensowne.
    Ale to i tak nic w porównaniu z sytuacją na UJ.

  • @hazel7321
    @hazel7321 Před 2 lety +17

    Ja pierdole, aż się odechciewa iść na studia gdy na najlepszym Uniwersytecie w Polsce dochodzi do obrzydliwych patologii. Ale widocznie to polska edukacja dla nas.

    • @Carpenjoyer
      @Carpenjoyer Před 2 lety +6

      Widocznie tak to się kończy jak wszyscy w kraju mówią komuś że jest "najlepszy"

    • @piotrbogucki2039
      @piotrbogucki2039 Před 2 lety

      @@Carpenjoyer No i są tego skutki które bardzo łatwo tam widać

  • @subskrybent0593
    @subskrybent0593 Před 2 lety +33

    Wow nawet nie wiem co napisać. To jest straszne, że można tak traktować drugiego człowieka, w miejscu, w którym powinien dominować szacunek do wiedzy i ludzi, którzy te wiedzę posiadają, bo nikt z nas nie jest wszechwiedzący i powinniśmy uczyć się od siebie nawzajem, a nie szydzić z tego, że ktoś czegoś nie wie. Ciężko się oglądało ten materiał, ale jest on niezwykle ważny. Niech coś w obrębie edukacji się zmieni bo nie wytrzymamy tego, ba już nie wytrzymujemy i mieliśmy to pięknie zobrazowane. OBUDŹCIE SIĘ! Ile jeszcze potrzeba cierpienia, ile krwi potu i łez musi się przelać? Szanujmy wiedze i ludzi, ponieważ to oni mogą chcieć ją nam przekazać, uczmy się od sobie zamiast patrzeć na drugiego człowieka jak na cyferke w systemie dajmy coś od siebie, szanujmy innych a sami będziemy szanowani i w ten sposób ten świat, po którym wszyscy stąpamy stanie się lepszym miejscem. Mógłbym tu napisać elaborat, na który zapewne niektórzy "korytarzowi wykładowcy" spojrzeliby i wyśmiali wytykając mi co najwyżej błędy i stawiając cyferke w dzienniczku. Ehh chciałem się wygadać, bo się nie dało tak po prostu wyjść z tego notabene jakże ważnego materiału. Pozdrawiam cię Krzysztof i pozdrawiam was wszystkich, którzy to czytacie, niezależnie od tego, czy studiowaliście, studiujecie, myślicie czy iść na studia, czy też np. po ukończeniu szkoły średniej tak jak ja poszliście do pracy. Wszystkim wam należy się szacunek. Pamiętajcie o tym i nie patrzcie obojętnie, kiedy widzicie, takie sytuacje, jak te opisane przez studentów UJ. Wszystkim życzę miłego dnia/wieczoru/nocy, smacznego posiłku i uśmiechu na twarzy. Pozdrawiam.

  • @purpurowyjamnik6061
    @purpurowyjamnik6061 Před 2 lety +28

    Moim zdaniem problem kadry uniwersyteckiej, zwłaszcza na kierunkach humanistycznych, polega na tym, że ci ludzie czasem całe życie nic nie robią poza uczelnią, przez to ich odrywa od rzeczywistości. A snobizm w tych kręgach to jest w ogóle osobny temat. U nas się na przykład często powtarzało, że mamy w Polsce trzy polonistyki: największą, najstarszą i najlepszą. Najwięksi ani najstarsi oczywiście nie byliśmy, resztę sobie każdy może dopowiedzieć :)

    • @rafapalinski143
      @rafapalinski143 Před 2 lety

      Czyli rozumiem UW, UJ i co trzecie?

    • @purpurowyjamnik6061
      @purpurowyjamnik6061 Před 2 lety

      @@rafapalinski143 UAM :P chociaż muszę powiedzieć, że mam akurat bardzo dobre wrażenia ze studiów. To raczej taka ciekawostka środowiskowa.

  • @whothehellisalandaill
    @whothehellisalandaill Před 2 lety +48

    Krzysztofie drogi, właśnie jestem w trakcie oglądania tego filmu i autentycznie czuję, jak krew się we mnie gotuje. Ja mogę się cieszyć, że studiuję w miejscu, w którym jest atmosfera wsparcia (Instytut Filologii Angielskiej UWr) i nie ma takiej kasty (albo jest słabo widoczna i ma mało do powiedzenia, jeśli jest). Mam nadzieję, że nie "zawracam Ci gitary" i ogromnie dziękuję, że poruszasz takie tematy, Arcymagu! Jako przyszły dydaktyk i nauczyciel bardzo przejmuję się polską edukacją - zarówno tą podstawową, ponadpodstawową, jak i wyższą i nie ukrywam, że cały ten system sprawia, że trafia mnie szlag. Merci beaucoup.

  • @Quiyanca
    @Quiyanca Před 2 lety +31

    Te relacje udostępniała moja koleżanka z roku i szczerze, to niestety muszę się zgodzić z tym wszystkim. Za moich studiów 10 lat temu było to samo. Niektórzy wykładowcy byli super, niektórzy kompletnie nie szanowali studentów, a studentkom mówili wprost, że kobiety nie są potrzebne na uczelni. Bardzo długo miałam do siebie bardzo dużo żalu, że tych studiów nie skończyłam, poczucie porażki życiowej i jakiegoś wybrakowania, ale po latach do mnie dotarło, że to zupełnie nie tędy droga.
    edit: dla statystyk, z 60 osób na 1. roku licencjat zrobiło może 15, z czego chyba 5 bez powtarzania roku.
    edit 2: do tych prac bardzo często nie ma materiałów w sieci, bo to by było poniżej godności czasopism w których się ukazują, żeby zdigitalizować swoje szacowne wydawnictwo :) tylko godziny spędzone na fotografowaniu jedynego dostępnego w Krakowie egzemplarza jakiejś książki sprzed 50 lat to "prawdziwe pisanie stanu badań" :)

    • @oliwiagodlewska5535
      @oliwiagodlewska5535 Před 2 lety +2

      Ja też czuję żal do siebie, że rzuciłam moje studia, ale mimo prób psychicznie ich nie uciągnęłam. A jednocześnie żałuję, że nie rzuciłam ich po pierwszym semestrze, bo po każdym wmawiałam sobie, że teraz to już na pewno „będzie lepiej”

    • @Quiyanca
      @Quiyanca Před 2 lety

      @@oliwiagodlewska5535 ja żałuję tylko dlatego, że mogłabym teraz robić podyplomowe studia. Ale poza tym nie żałuję zupełnie że nie wróciłam bo oblanej kobyle.

    • @timbercrow6245
      @timbercrow6245 Před rokem

      Nie ma w sieci? 20 lat temu babka uwaliła mi seminarium z rzeźby gotyckiej tylko dlatego ze nie zajrzałem do ksiażki która znajdowała się wtedy jedynie we Wiedniu bo w Polsce biblioteka akurat miała konserwację zbiorów.
      Teraz studiowanie HS jest znacznie łatwiejsze niz kiedyś.

  • @justynasmagala1012
    @justynasmagala1012 Před 2 lety +16

    Niestety ja również mam na koncie doświadczenia patologii UJotu. Co zabawne - jestem studentką właśnie Wydziału Pololnistyki, ale od Twoich czasów musiało się tutaj nieco zmienić, bo polonistyka antropologiczno-kulturowa (którą studiuję) nie jawi się już raczej jako specjalizacja wyższej kasty i zastąpiła ją chyba w tej funkcji komparatystyka. Na swojej specjalności nie doświadczyłam niczego złego ze strony prowadzących - byli lepsi i gorsi, ale nie mobbingowali. Dodatkowo realizuję blok pedagogiczny, co wiąże się z kontaktem z kierunkiem nauczycielskim i to właśnie tam pojawiło się najwięcej absurdów. Wśród prowadzących z Katedry Edukacji Polonistycznej, z którymi miałam do czynienia tylko jedna osoba okazała się wybitnym pedagogiem i dydaktykiem (a mówimy tutaj o katedrze EDUKACJI), swoją drogą również ta osoba jako jedyna z prowadzących zrozumiała moje problemy ze zdrowiem psychicznym... Kierunek nauczycielski to niestety błędne koło patologii - prowadzący robią ze studentami co im się żywnie podoba, bo studenci im na to przyzwalają, wśród nich najwidoczniej panuje kult ludzi z milionem tytułów przed nazwiskiem. I nie są to puste słowa ani moje teorie, bo kiedy chciałam zareagować na łamanie regulaminu studiów przez jedną z prowadzących i powiadomiłam o tym swoich kolegów i koleżanki ze specjalizacji nauczycielskiej oni donieśli na mnie do owej prowadzącej mimo że sami byli przez nią źle traktowani. No ale jak wiadomo - jak jest szansa podreperować swój wizerunek i rozłożyć przed sobą czerwony dywan egzaminu zdanego na piąteczkę, to dlaczego nie? To jest właśnie solidarność studencka na kierunku nauczycielskim. Doszły do mnie także informacje, że życzą mi zmiany uczelni, bo już nie mam czego na niej szukać. Ale nie tylko w tej kwestii mieliśmy ze sobą nie po drodze. Moja wizja postępowej edukacji kłuła ich w oczy, bo przecież oni to by chcieli na swoich lekcjach wykładać ex cathedra (i to w dosłownym znaczeniu)! Przypominam, że mówimy tutaj o roczniku studentów urodzonych ok. 2000/2001 roku. Pomimo identycznych niektórych przedmiotów w programie studiów ich egzaminy wyglądały dużo gorzej od naszych, notorycznie byli oblewani, co u nas zdarzało się bardzo rzadko. To chyba taka zmowa Wydziału Pololnistyki na nauczycielską. Wszyscy wiemy na kim w swoim przyszłym zawodzie będą odreagowywać swoje uczelniane frustracje. Bo reagowanie na patologię? A po co? Skoro można padać do stóp profesorom korytarzowym.
    Kolejna jednostka UJ - Jagiellońskie Centrum Językowe. Chodzę tam na obowiązkowy lektorat z angielskiego i z całego serca tych zajęć nienawidzę. W szkole nie miałam zbyt dobrych nauczycieli tego przedmiotu, więc radzę sobie dużo gorzej niż reszta grupy. Na domiar złego choruję na depresję i fobię społeczną, co pogłębia moją blokadę językową. Postanowiłam poinformować o tym prowadzącą, oczywiście załączając przy tym dokumenty od psychiatry. Nie chciałam, żeby naciskała na mnie za bardzo na tych zajęciach, bo po prostu nie radzę sobie z takim stresem. Wszystko to zignorowała, twierdząc, że byłoby to niesprawiedliwe wobec innych i że nie można nauczyć się języka bez mówienia, w związku z czym przyczepiła się do mnie jeszcze bardziej i pytała jeszcze częściej przy okazji posyłając mi wzrok politowania. Do tego wieczne problemy z moimi nieobecnościami, które systematycznie usprawiedliwiałam, ale u niej było ich jakoś więcej niż u mnie (odnotowuję swoje wszystkie nieobecności). Po niemal każdych zajęciach w JCJ mam myśli samobójcze, bo czuję się tak upokorzona. Na szczęście jestem w terapii i to mnie ratuje, chociaż czerwcowy egzamin widzę u siebie słabo, z racji tego, że to ona będzie mnie egzaminować na ustnym i myślę, że przyjemność sprawi jej oblanie mnie. Za poprzedni semestr dostałam NZAL, bo nie zaliczyłam jednej części, która na owe zaliczenie się składa. Tak jakby między 2 a 5 nie było 3 i 4...
    Liczyłam na zrozumienie i empatię, bo w depresji każdy przeżyty dzień jest dla mnie sukcesem, ale zamiast tego otrzymałam próby udowodnienia mi jakim śmieciem jestem na tym śmiesznym lektoracie.

  • @JuliaOpaczewska
    @JuliaOpaczewska Před 2 lety +30

    Okej, czy możemy teraz wszyscy zacząć mówić o KAŻDEJ *patologii* występującej na uczelniach? To jest naprawdę dobry moment, by stanąć ramię w ramię i w końcu temu przeciwdziałać. Razem.
    Nie bójmy się mówić o tym, że gdzieś dzieje się źle, bo inaczej... nigdy nie będzie dobrze.
    "Zawsze jest lepiej, żeby ten, kto wzbudza w nas strach, bał się nas bardziej"- Umberto Eco
    *#niemobbingUJ*

  • @jeydx
    @jeydx Před 2 lety +23

    Jezu straszne. Sam miałem iść na UJ na filozofię, po pewnych prywatnych zdarzeniach wylądowałem na moim lokalnym Uniwersytecie Śląskim i jak słyszę rzeczy z UJ to nie żałuję. Jeszcze nie miałem żadnej nieprzyjemnej sytuacji, wykładowcy są mnie lub bardziej otwarci, ale żadnych chuj**. No i jako że to mały instytut i lokalny to nikomu nie wydaje się że jest gwiazdą światowej klasy, zamiast tego mają swoje fascynujące tematy i lubią je przekazywać studentom. Na piwie z żadnym z wykładowców nie byłem, ale podejrzewam że ponad połowa by się zgodziła gdyby im zaproponować.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +9

      Trzymaj się UŚu, tam dużo dobrych dusz jest na humanistyce. Co interesujące, jak chciałem na Wydziale Polonistyki zrobić konferencję we współpracy z Wydziałem Filologicznym UŚ, usłyszałem wyniosłe "my z TAMTYMI nie współpracujemy"

    • @jeydx
      @jeydx Před 2 lety

      @@KrzysztofMMaj W sumie ciekawe czemu. Jakby nie było UŚ powstał jako siedziba UJ na Śląsku na początku (i to nie tak dawno).

    • @patrycjam.1690
      @patrycjam.1690 Před rokem +2

      @@KrzysztofMMaj To samo. Miałam iść na UJ na historię sztuki, ale się nie dostałam. Teraz dziękuję za to losowi. Wzięłam UŚ, bo od wielu lat zakochana byłam w Katowicach jako mieście. Mieliśmy tylko licencjat, więc po obronie stałam znowu przed wyborem - co dalej. Zobaczyłam zagadnienia do egzaminu wstępnego i stwierdziłam, że to chromolę. W kolejce na egzamin wstępny na UAM spotkałam chłopaka, który właśnie uciekł z UJ (to był rok 2013). Mówił mi to, co jest w tym filmie. Wszystko układa mi się teraz w całość. Na mgr ostatecznie wybrałam Wrocław, ale w ogóle nie dziwi mnie to, co tu omawiane. Jako historia sztuki z UŚ często jeździliśmy do Krakowa na wykłady z WAŻNYMI profesorami, bo nasz zakład na UŚ był maleńki. Kilka razy nas niektórzy z nich wyśmiali i otwarcie nami gardzili. Już nie mówiąc o pracownikach Muzeum Narodowego w Krakowie i archidiecezjalnego, którzy nie wierzyli, że w Katowicach jest historia sztuki. UJ to jest po prostu stan umysłu, mówię to od początku swoich studiów. A świat sztuki w tym mieście to zaropiała i przeżarta patologia. Teraz gdy zawodowo muszę tam jechać, to dalej mam jakiś kompleks niższości, chociaż jestem ekspertką w swojej dziedzinie...

    • @patrycjam.1690
      @patrycjam.1690 Před rokem

      Notabene na UAMie na tym egzaminie też trójka profesorów obśmiała UŚ, że nie wiedzieli nawet, że w Katowicach jest historia sztuki...

  • @pisacnawodzie1540
    @pisacnawodzie1540 Před rokem +6

    Dorzucę kilka swoich obserwacji.
    Studiując matematykę na UJ, angażowałam się też w życie całej uczelni i miałam okazje poznawać ludzi z różnych wydziałów i zobaczyłam, że UJ jest ogromny i właściwie każdy wydział należałoby traktować jak autonomiczną jednostkę.
    U nas na roku utarło się wiele powiedzeń w tym "sprzyjać jak atmosfera u Cygan" - to były trudne egzaminy, od których zależało zaliczenie roku, ale każdy nawet Ci co nie zdali, wychodzili spokojni, świadomi siebie, swojej wiedzy i często uśmiechnięci; takich chwil było naprawdę wiele. Z doktorami, doktorantami, profesorami nie raz zdarzało się spotkać w górach na rajdach, wspólnie organizować i brać udział w wielu ciekawych wydarzeniach. Przykre sytuacje się zdarzały, ale zawsze miałam do kogo pójść, nasz prodziekan - wspaniały człowiek. Z wieloma profesorami wciąż witam się uśmiechem na ulicy, a z innymi mam kontakt i nawet lata po studiach wciąż mogę zadawać mailem pytania, na które dostaje odpowiedzi i ich notatki. To były genialne lata i chwile, które tam spędziłam. Czasem, gdy znajdę moment wracam, bo jest do kogo, czasem jest możliwość współpracy, zawsze się na nią cieszę.
    Żeby nie było, że tylko kolorowo.
    Na doktorat nie wybrałam się, ze względów administracyjnych. Moim ulubionych kuriozum było, mam nadzieję, że upadło, "biuro do odbiurokratyzowania UJ". Gdy chciałyśmy z koleżanką grant zdobyć, łatwiej było zapisać się do PTM i z nimi wnioskować, niż przejść przez podania do biura od odbiurokratyzowania. Pamiętam moje zdziwienie, że aby dostać stypendium naukowe studenta trzeba składać wniosek, te dane wydrukowane z usosa, które oni mają pod ręką i znają lepiej niż sami studenci; ale cóż dostaną tylko Ci co dobrze wnioski poskładali. (Dodatek! Pamiętam profesora, który zobaczywszy źle złożony wniosek przez zdolnego studenta, cierpiał i szukał wyjścia jak mu pomóc.) Przez ogrom biurokracji, nie bardzo są chętni ludzie (przynajmniej na WMiI) do obejmowani stanowisk typu dyrektor dydaktyczny, opiekun roku, co niestety kończy się tym, że są tam Ci, co nie powinni, choć nie brakuje tych, którzy byliby genialni.
    Niestety starcie z profesorami korytarzowymi też miałam (WFAIS), ale jako osoba postronna. Wtedy osoba, która wyszła z egzaminu (po nieprzyjęciu na studia doktoranckie) usłyszała przypadkiem, gdy drzwi się jeszcze nie zamknęły do końca, świetny, ciekawe jak się potoczy jego kariera. Jednocześnie w tym samym czasie widziałam, jak przyjmowano naprawdę na doktorat studentów bez większych planów i perspektyw, którymi łatwo się steruje, także będzie miał kto robić nudne obliczenia. Zawiść i strach przed młodymi zdolnymi studentami jest ogromny i obrzydliwy, ale mam obawy, że to zjawisko jest baaardzo szerokie, obejmuje więcej niż edukację i uniwersytety, ale wszystkie dziedziny i sfery naszego życia.

    • @szczerbcowarekojesc3313
      @szczerbcowarekojesc3313 Před rokem

      Z ciekawości - w którym roku zaczynałaś studia? Ja właśnie dziś zdałem egzamin licencjacki (na matematyce) :).

    • @pisacnawodzie1540
      @pisacnawodzie1540 Před rokem +1

      W takim razie nie mieliśmy okazji do spotkania na korytarzu jako studenci, Dobrej magisterki i miłego dnia :)

  • @miami3743
    @miami3743 Před 2 lety +49

    Ja jednocześnie czuję niesamowity podziw do ciebię , i wszystkich ludzi którzy walczą o reformę tego ******** systemu. I bardzo mocno zastanawiam się jak jesteś dalej w stanie to robic, wiedząc że te chuje z ministerstwa nic z tym nie zrobią 😮‍💨.Szanuje

    • @pink_soap
      @pink_soap Před 2 lety

      trzeba myśleć, że coś z tym zrobią, a nie z góry zakładać negatywną ścieżkę

    • @malgorzatamarta
      @malgorzatamarta Před 2 lety

      Chuje z ministerstwa, te 50+, muszą przejść na emeryturę, bo leśne dziadki są niereformowalne

  • @justynacieslik3041
    @justynacieslik3041 Před 2 lety +11

    Dobra, w tym momencie cieszę się, że trafiłam na mój UŚ zamiast na UJ, a jak wiadomo, pierwszy wywodzi się z drugiego i nie ma między nimi zbyt dużej różnicy lokalizacyjnej. W sumie mimo że skończyłam kierunek kilka dobrych lat temu, a drugi finalnie rzuciłam, nie udało mi się dorobić depresji czy stanów lękowych. Chociaż w murach uczelni dalej krążą wspomnienia o jednej z uczących tam pań profesor. Całe szczęście obecnie odeszła z uczelni i teraz upupia całe roczniki na humanie w UJ. Do tej pory pamiętam sytuacje z właśnie wspomnianymi ankietami na UŚ. Było to jakoś w 2018/2019 roku. U nas chodzili i rozdawali ankiety o wykładowcach na koniec zajęć. Tu graty dla dyrekcji kierunku za dbałość o anonimizacje. Jednak wielka nagana dla być może reszty kadry administracyjnej. Jak się okazało potem rok niżej jeden z kolegów lub koleżanek dał najniższą możliwą ocenę profce z literatury. Babsztyl, bo po latach nie umiem jej inaczej nazywać, dowiedziała się jaki kierunek. Wszystklie trzy roczniki miały przewalone na zajęciach w następnym semestrze. Niestety na celownik wybrała sobie głównie nasz rocznik, ale dalej to nic w porównaniu z tym co przechodzą studenci UJ. Oczywiście sprawa zgłoszona była do dziekana wydziału i rozwiązana pozytywnie dla studentów ;) Ps. dr Makles do tej pory jest przeze mnie ciepło wspominany

  • @azwiel
    @azwiel Před rokem +9

    Byłem w szoku jak mój profesor z Podstaw Socjologii podszedł do naszego kółeczka i palił z nami szlugi tuż przed egzaminem. To był jedyny sympatyczny profesor jakiego poznałem na UAMie

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před rokem +2

      Też miałem taką jedną profesor na studiach, Anna Burzyńska, przesympatyczna. Zawsze robiła przerwę na papierosa i wtedy toczyło się z nią najciekawsze rozmowy.

  • @xiguu4646
    @xiguu4646 Před 2 lety +57

    Film z potężnym ładunkiem emocjonalnym. Naprawdę życzę tym wszystkim byłym i obecnym studentom UJ wszystkiego najlepszego i silnej psychiki, a wszystkim "profesorom korytarzowym" (swoją drogą świetny termin) żeby kiedyś zostali wrzuceni do takiej sytuacji jak studenci i popatrzyli z drugiej strony lustra

    • @smoczyca3264
      @smoczyca3264 Před 2 lety +7

      Wydaje mi się, że niektórzy z nich byli po drugiej stronie, byli takimi gnojonymi studentami, a jak już wypłynęli na wierzch szamba to odreagowują własnych studentach i doktorantach. Trochę jak fala w wojsku. To oczywiście niczego nie usprawiedliwia, ale trochę wyjaśnia.

  • @jankochanowskikozieagu2305

    Nie wiedziałem, że na wydziałach humana jest tak źle. Na ruczaju zwykle mamy bardzo pozytywne interakcje z prowadzącymi. Możemy przynosić misie na egzaminy

  • @faara663
    @faara663 Před 2 lety +14

    Ja studiowałam polonistykę na UJ i o dziwo trafiłam tylko na kilku postrzelonych psorów, co straszyli studentów. Głównie ciepło wspominam doktorantów i doktorów pedagogiki, bo to byli złoci ludzie, a doktor Jakub Czernik z Katedry Komparatystyki jest najcudowniejszym wykładowcą na świecie! Każdy Uniwersytet, ba - każdy wydział powinien mieć swojego doktora Czernika, który pożartuje i ponarzeka ze studentami na programy studiów i mobbing naukowy, bo wtedy człowiek zdaje sobie sprawę, że to nie tylko kwestia ludzkiego podejścia do pracy, ale też j opresyjnego systemu szkolnictwa wyższego. Życzę więc wszystkim studentom, zarówno tym przyszłym jak i tegorocznym, żebyście trafiali na dobrych, wyrozumiałych ludzi! ❤️

    • @KubaCzernik
      @KubaCzernik Před 2 lety +5

      O, dzień dobry :)

    • @faara663
      @faara663 Před 2 lety

      @@KubaCzernik O! Pan też tutaj! W takim razie pozdrawiam i jeszcze raz dziękuję za cudowny wykład z literatury amerykańskiej, dzięki Panu odkryłam literaturę na nowo! 💪🏼

    • @KubaCzernik
      @KubaCzernik Před rokem +2

      @@faara663 cieszę się, że tak to zadziałało :) Proszę się trzymać w świecie poza UJ - czyli tym prawdziwym! Fight the power!

  • @swietoslawprozak
    @swietoslawprozak Před 2 lety +7

    Dziękuję Ci Krzysztofie, że swoim kanałem zapewniasz mi zarówno rozrywkę, jak i przysłowiowy "pokarm dla myśli". Pozdrawiam serdecznie ^^

  • @ritaxbx9147
    @ritaxbx9147 Před 2 lety +27

    Przykre jest to, że tak jak u mnie (mała miejscowość na peryferiach małopolski) każdy lgnie do UJ. Pytając starszych kolegów (tegorocznych maturzystów) na jaką uczelnie się wybierają w 90% słyszę UJ na to i to, UJ na to i to.

  • @DuDiiC
    @DuDiiC Před 2 lety +102

    W szoku jestem, że byłeś w stanie się tak opanować. Mnie skręca od samego słuchania, nie byłbym w stanie wytrzymać czytania tego przez godzinę.

  • @agnieszkaypacewicz4834
    @agnieszkaypacewicz4834 Před 2 lety +3

    Dzięki, Krzysztofie. Dwa razy do roku prowadzę zajęcia (dwudniowe, 18 godzin, tak to jest zorganizowane!) na pewnych studiach podyplomowych i, choć dostaję znakomite informacje zwrotne od Studentów, nigdy chyba nie zdarzyło się, żeby udało mi się poprowadzić dwa takie same zajęcia, choć za każdym razem przekazuję te sama porcję hmmm… wiedzy, ale przede wszystkim - zaciekawienia tą dziedzina. Dzięki temu te dwa dni zawsze są ciekawe DLA MNIE i mam wrażenie, że Studenci bardzo z tego korzystają. Pozdrawiam Was!

  • @michawojcik8597
    @michawojcik8597 Před rokem +9

    Stracone marzenia, pasja, zdrowie i najpiękniejsze lata życia. Serce się kraja i ręce opadają.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před rokem +6

      wiem, że ja głównie ironizuję i operuję sarkazmem, ale gdzieś w głębi mi też jest po prostu i po ludzku przykro. Bardzo przykro. Chciałbym, by moja alma mater nie była alma macocher

  • @black_metal_unicorn
    @black_metal_unicorn Před 2 lety +2

    Dziękuję Ci za ten film. Wprawdzie jestem dopiero w połowie, bo co kilka minut muszę robić przerwę na przetrawienie tego co mówisz. Ale to chyba dobry krok w stronę przepracowania traumy po sześciu latach na CMUJ. Robisz doskonałą robotę, tak trzymaj!

  • @annakowalska1193
    @annakowalska1193 Před rokem +6

    Dzięki wielkie za ten filmik, podziałał na mnie "oczyszczająco". Zaczęłam studia magisterskie na UJ na kierunku edytorstwo, przyszłam z innej uczelni. Oprócz mnie było jeszcze kilka takich osób. Na każdym kroku byliśmy gnojeni (przepraszam za wyrażenie) tylko z tego powodu. Że przyszliśmy z innej uczelni, profesorowie na każdym kroku dawali nam odczuć, że jesteśmy gorsi tylko dlatego, że przyszliśmy studiować na święty UJ na magisterkę, a nie wcześniej. Ciężko pracowałam, żeby nadrobić swoje braki i chodziłam nawet na zajęcia komputerowe z młodszymi rocznikami (za zgodą wykładowcy), to była tylko i wyłącznie moja inicjatywa. Koleżanka z innej grupy powiedziała mi, że prowadząca te zajęcia kpi ze mnie na innych zajęciach, że mało umiem, że widać, że wcześniej nie studiowałam na UJ. Na zajęciach ze mną też zaczęła rzucać złośliwe uwagi. Ciężko to zniosłam, siedziałam po nocach i sama próbowałam to ogarnąć. Bałam się odzywać na tych zajęciach, żeby nie kpiła bardziej. A wystarczyłoby, by wskazała mi kierunke, powiedziała, co konretnie powinnam doczytać, wskazała literaturę. Niczego takiego nigdy się nie doczekałam. Studia skończyłam, pracę obroniłam, ale moje poczucie własnej wartości musiałam odbudowywać przez kilka lat. W zawodzie pracowałam jedynie dorywczo obok innej pracy, bo uważalam, że nie zasługuję na nic więcej i nic nie umiem, jestem beznadziejna.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před rokem

      Niestety częste są tam takie teksty. A równocześnie poziom wcale nie jest najwyższy, sporo błędnych praktyk jest, później w wydawnictwach się je prostuje... Bardzo mi przykro, że Cię to spotkało na mojej alma macocher

  • @tilda8610
    @tilda8610 Před rokem +3

    Chciałabym to wszystko usłyszeć na pierwszym roku studiów. Poszłam na polonistykę z tak zwanej pasji i ostatecznie moje studia były pięcioletnim chaosem emocji, poczuciem niższości i zakończyły się szpitalem, psychiatrą i traumą. Bardzo je kochałam i czułam się na nich bezpiecznie, jednocześnie pisząc po nocach prace mialam ataki paniki i w końcu wylądowałam w szpitalu. Lekarz nie wierzył mi, że mam taką nerwicę i depresję po takim "łatwym" kierunku 😂 Próbowałam napisać licencjat przez trzy lata, nikt nie powiedział mi ani słowa o tym, jak się pisze taką pracę, przeszłam przez dwóch promotorów, od obu prawie zero kontaktu i wsparcia. Pisania licencjatu uczył mnie przyjaciel z politechniki, który nauczył się sam w czasie inżynierki. W międzyczasie zrozumiałam, że coś jest inaczej z tym, jak się uczę i przetwarzam informacje. Od specjalisty od razu dowiedziałam się, że jestem autystką z ADHD i nie jest ze mną coś nie tak, tylko naprawdę inaczej myślę, inaczej się uczę. Moja uczelnia nie udziela żadnego wsparcia takim ludziom jak ja, bo nie jest to "wystarczające" dla indywidualnego trybu nauczania. Nikt nie wie, co z takimi jak ja zrobić. Nie napisałam licencjatu, nie spróbowałam nawet podejść do obrony. Promotorka zrozumiała, że moje zdrowie psychiczne nie zniesie tego wszystkiego. Opowiadam o studiach, że były fajne, ale jednocześnie mam ochotę płakać na myśl o tym, że zmarnowałam pięć lat, jestem wyklęta przez rodzinę. Słuchałam twojego materiału tak jednym uchem, ale nagle zauważyłam, że zaczyna boleć mnie serce ze stresu na samo wspomnienie studiów, mimo że naprawdę nie pamiętam, czy spotkało mnie coś nieprzyjemnego na nich. Po roku przerwy poszłam na studia zaoczne, bo bez tego żałosnego licencjatu nie mogę dostać normalnej pracy, w której nie będę umierać ze stresu i wycieńczenia (gastro w Krakowie, jej). Moje studia są żałosne (mówię o prowadzeniu ich, nie kierunku) i teraz widzę to jasno, mimo że jestem na nich ciągle zestresowana. Najlepsze jest to, że przez rok przerwy nauczyłam się o wiele więcej, niż przez całe studia; wreszcie mam czas na książki, które naprawdę mnie interesują (pójście na polonę przy interesowaniu się literaturą współczesną i fantastyką xD). Nie wiem, czy się cieszyć z tego, że to wszystko mnie rozwinęło, czy chce mi się płakać, po prostu chciałabym to wiedzieć wcześniej, usłyszeć na pierwszym roku, mieć kogokolwiek, kto powiedział mi, jak działa uniwersytet, czego się wystrzegać, czym jest mobbing, jak nie dać się złamać.

    • @tilda8610
      @tilda8610 Před rokem +1

      Najgorsze jest to, że moja przyjaciółka z UJ, z podobnego kierunku, miała bardzo podobnie. Musiała przełożyć obronę na następny rok, bo trafiła do szpitala psychiatrycznego (też jest autystką z adhd, długo nie potrafiono jej zdiagnozować). Promotorka świetnie o tym wiedziała. Licencjat szedł jej ciężko, szczególnie że ona potrafi bronić swojej godności i wykłóca się, zamiast się kłaniać profesorom w pas. Jakoś to zniosła psychicznie, obroniła się, po obronie usłyszała od promotorki "Cieszę się, że już nie będę musiała cię nigdy więcej widzieć, mam nadzieję, że nie idziesz na magisterkę".

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před rokem +1

      Barddzo typowe to ostatnie zdanie dla tego Wydziału. Zwłaszcza okolic antropologii kultury. Bardzo, bardzo mi za Was przykro niestety słyszę takich historii zdecydowanie za dużo, żeby nie dostrzegać systemowego problemu...

  • @jarekzawadzki
    @jarekzawadzki Před 2 lety +35

    Mam lepszy pomysł z tym obiadem: można zaprosić UJ-owych profesorów do restauracji w Szczecinie.

  • @ewuszka4891
    @ewuszka4891 Před rokem

    Ale fantastyczny film! Bardzo przykro słyszeć te wspomnienia studentów, ale doskonale ich rozumiem. Łatwiej jest wziąć wszystko do siebie i umierać w środku niż walczyć z „autorytetem”. Oby to się zmieniło!

  • @halleyshiro
    @halleyshiro Před rokem +5

    Już trochę stary ten film, ale wreszcie czuję się na tyle z sobą okej, żeby to napisać. Oglądać cię zaczęłam jakieś parę miesięcy temu, nie pamiętam dokładnie czy to było jeszcze w trakcie mojej przygody z UJ, czy już po. W każdym razie: przez niecały semestr studiowałam na tej sławetnej, "prestiżowej" uczelni. Tak, niecały semestr. Nie podeszłam nawet do sesji, bo nie wytrzymałam psychicznie.
    Studiowałam tam filologię chińską. I mimo, że prowadzący wydawali się mili, przynajmniej w większości, to i tak czułam tam ogromny stres. Kolokwia co tydzień, próg zaliczenia nawet takiej drobnostki to 70-80%, bo przecież UJ, więc czułam ciągłą presję uczenia się, a niestety nie nadążałam za materiałem, z którym według mnie popierdalali i to nieźle. Ledwo jadłam i nie spałam po nocach, próbując się cokolwiek uczyć, a i tak czując, że nie daję rady. Na zajęciach byłam jak zombie, ledwo patrzyłam na to, co się dzieje z ostatniej ławki. Wykorzystałam chyba wszystkie dozwolone nieobecności, bo czasami dosłownie bałam się przekroczyć progi Collegium Paderevianum. Nie jest to może historia tak przerażająca jak te z IHS, ale to było moje personalne piekło. W szczególności nienawidziłam gramatyki opisowej, prowadzonej wtedy w formie zdalnej z tej racji, iż był to wykład.
    Prowadząca ten przedmiot jest jednym z bardziej rozpoznawalnych nazwisk polskiej sinologii, ale szczerze nie potrafię myśleć o tym nazwisku bez wzdrygnięcia się, więc go nie przytoczę, kto wie ten wie. Już na starcie zostaliśmy przemiło poinformowani o tym, że połowa z nas odpadnie po 1 semestrze. Nie wiem czy taki był zamiar, czy nie, ale odebrałam to jako jakąś taką samopochwałę, że udało jej się ujebać tylu studentów. Jej wykłady... No cóż, to po prostu były nagrane rok temu wykłady, które odtwarzała podczas zajęć, oczywiście z całkowitym zakazem nagrania tego (jak w przypadku wszystkich zajęć na UJ). Nie wiem czy nie miała nawet problemów z tym, by nagrywał je nasz niewidomy kolega, ciężko mi teraz to przywołać. Swoją drogą, to nie moja historia, ale później chyba wspomnę jedno zdanie o tym koledze, bo jego ta uczelnia przeorała gorzej niż mnie, that's for sure.
    W zasadzie jedynym warunkiem bycia dopuszczonym do zaliczenia było zdanie 3 wejściówek, o których powiedziała na samym początku. Także byłam na to przygotowana. Na co nie byłam przygotowana to koszmarny sposób ich przygotowania, który znacznie utrudniał mi pracę nad nimi. Dostawaliśmy 15 minut na jakieś... 20 zadań? Chyba? Z czego wydają się bardzo proste, bo ułóż z rozsypanki zdania, wstaw odpowiedni znak, zaznacz klasyfikator... Co prawda byłam wtedy nieco w tyle z materiałem, więc i tak miałabym trudno, ale najgorszym był ten limit czasu i program, w którym dostawaliśmy te wejściówki. Nie wiem jak to się nazywa, ale jest na pewno częścią Teams, więc coś stamtąd. Z jakiegoś powodu wszystkie te zadania to były przesuwanki, bierzesz jedną rubrykę i przesuwasz w odpowiednie miejsce. Co było z jakiegoś powodu niezwykle trudne. Okropna była też czcionka, w której napisane były wszystkie te znaki, chyba połowę czasu zajmowało mi w ogóle odczytanie tego wszystkiego, a potem nie wyrabiałam ze zrobieniem tych zadań, zwłaszcza że, tak jak mówiłam, zadań było więcej niż czasu. I niby proste, ale jeśli tak trudno jest odczytać w ogóle treść to te "proste" zadania stają się nagle 3x trudniejsze. Też nie było możliwości poprawy czegokolwiek, przy pierwszej wejściówce wyjebało mi całkowicie internet i nie mogłam jej już ponownie wypełnić, prowadząca powiedziała mi praktycznie, że no, sorry ale nie, to nie mój problem. I tak oto najłatwiejszej wejściówki nie zdałam. A potem było gorzej. Nie zostałam dopuszczona do egzaminu, jak można się domyślić.
    Cotygodniowe kolokwia i te wejściówki mnie wyniszczały psychicznie, po raz pierwszy w życiu potrzebowałam jakichś ziół na uspokojenie i korepetycji. Nigdy wcześniej nie musiałam chodzić na korepetycje, ale wtedy ich potrzebowałam, choć na wiele mi się wtedy zdały. Na przerwę świąteczną przyjechałam roztrzaskana, z myślą, że już tam więcej nie wrócę. I nie wróciłam już na tę uczelnię ani razu. Do Krakowa przyjechałam z powrotem zabrać tylko rzeczy z akademika.
    Nie jest to jakaś wielce dramatyczna historia, bo jest dość krótka, ale mimo wszystko ciężko mi było ją przegryźć, zwłaszcza że wszyscy patrzyli na mnie z takim zawodem, że kolejne dziecko w rodzinie poszło na UJ i nie zdało. Moje starsze rodzeństwo również tam uczęszczało, na inne kierunki. Żadne z nas nie wytrzymało tam nawet roku.
    Wracając na chwilę do mojego kolegi z kierunku, warto zaznaczyć, że kadra tego kierunku też jest nieprzyjemna dla osób niepełnosprawnych. Ze względu na to, iż nie widział, nie był w stanie fizycznie pisać znaków, mógł je tylko zapisywać na swoim, dostosowanym do własnych potrzeb, laptopie. Ale trzeba przyznać, miał ogromne predyspocyzje do tego języka. Jego wymowa była naprawdę świetna i radził sobie dobrze przez cały czas. Jedyne czego nie mógł robić to pisanie ręcznie. I z tego względu powiedziano mu, że po pierwszym semestrze nie będzie mógł kontynuować tych studiów. Kiedy się zapisywał na kierunek, nie mieli z tym żadnego problemu, ale pod koniec semestru dowiedział się, że może pakować manatki. Jest to według mnie naprawdę oburzające, bo to był naprawdę fajny człowiek i widać, że go to interesowało. Mam tylko nadzieję, że teraz ma się lepiej na innej uczelni.
    Ja sama teraz studiuję w innym mieście. Ten sam kierunek, inna uczelnia i wow, jest tutaj zupełnie inaczej. Wreszcie nie mam załamania nerwowego co tydzień, jestem w stanie spać i normalnie funkcjonować, wszystkie moje testy idą mi gładko, tym razem nawet podchodzę do sesji i mam za sobą kilka egzaminów, które już wiem, że zaliczyłam i to z całkiem dobrym wynikiem. Nigdy więcej nie chcę wracać na UJ, nawet na studia magisterskie, których moja uczelnia nie oferuje. Po prostu wiem, że to nie jest warte mojego zdrowia psychicznego i fizycznego.
    Trochę spóźnione, ale dziękuję ci za ten filmik, który naprawdę pokazuje jaka potrafi być ta uczelnia. Oczywiście o wszystkich kierunkach się nie chcę i nie mogę wypowiedzieć, ale w większości słyszałam rzeczy, których nie określiłabym pozytywnymi.

  • @szalfszalwinski1671
    @szalfszalwinski1671 Před 2 lety +6

    pozdrawiam tutaj swoją byłą babę od teorii tłumaczenia na Lingwistycznej Szkole Wyzszej w Warszawie, której tak kompleksy wyjebały, że nagle w dniu egzaminu sobie ubzdurała, że mnie nie było na połowie jej zajęć (chociaż byłem na wszystkich) i stwierdziła, że z tej okazji muszę ten egzamin zaliczyć na ponad 100% by go w ogóle zdać. mam nadzieję, że regularnie sobie przypadkiem soli herbatę.

  • @SzamanSzampana
    @SzamanSzampana Před 2 lety +6

    Dopiero od niedawna zaczynam sobie uświadamiać, jak wielu aktów mobbingu doznałem w czasie swojej edukacji w szkole i na studiach. Ten odcinek i wszystkie trudne historie są dla mnie katalizatorem do podzielenia się z tym, jak zostałem potraktowany na jednym z egzaminów na WPiA UW (zaznaczę, że był to akurat wyjątek, ponieważ wszystkie inne egzaminy przebiegały dla mnie i współegzaminowanych w przyjaznej lub przynajmniej poprawnej atmosferze).
    Pani doktor (teraz już habilitowana) znana była z faworyzowania swoich studentów. Niestety, nie miałem o tym wiedzy podczas rejestracji na egzamin. Zostałem też zapewniony przez prowadzącą ćwiczenia, że "To dobry wybór na egzamin". Ostatecznie w mojej grupie egzaminacyjnej znalazła się jedna osoba z ćwiczeń pani dr i dwie spoza niej. Po powyższej zapowiedzi można się już domyślić, że pierwsza osoba dostawała pytania wymagające krótkiej odpowiedzi i o podstawowym poziomie trudności. Ja dostałem pytanie przekrojowe, odpowiedziałem zgodnie z poglądami zaprezentowanymi w podręczniku. Odpowiedziałem, w pokoju zaległa cisza. Przerwała ją pani doktor, mówiąc "Ja wiem, że już jest późno (na egzamin czekałem 8 godzin), ale co pan za androny opowiada". Potem zaczęła się długa tyrada poniżeń i zadawaniu pytań, które w zamyśle pani doktor miały unaocznić wszystkim w pokoju, jak bardzo nieprzygotowany jestem do egzaminu. Za pierwsze pytanie dostałem 3- -. Przy drugim pytaniu pani doktor przestała na mnie patrzeć, wyciągnęła telefon, odpaliła kalkulator i ostentacyjnie przerwała mi wpół słowa, mówiąc "Pan wie, że jak bym się postarała, to mogę panu jeszcze dwóję postawić?". Stało się tak pomimo udzielenia dobrej odpowiedzi na drugie, a potem na trzecie pytanie. Na koniec, kiedy zaproponowała nam wszystkim oceny (5, 4, 4), nie obyło się bez zapytania drugiej osoby spoza grupy pani doktor "Czy nie będzie się pani czuła pokrzywdzona, że stawiam mu (mi) taką ocenę, jak pani?" Koleżanka nieśmiało zgodziła się na moją czwórkę, po czym tuż przy wychodzeniu z pokoju dr zatrzymała nas jeszcze i powiedziała do mnie "Wie pan, gdyby pan dostał inne pytania, to i ocena byłaby lepsza".
    Pani doktor skutecznie zraziła mnie do wykładanej przez siebie gałęzi prawa, a sam stres związany z tym egzaminem przeżywałem jeszcze długo. Wciąż jeszcze we mnie to siedzi. Jedynym pozytywnym aspektem tej historii jest dla mnie osobiście fakt, że w miesiąc później byłem świadkiem przewrócenia się rzeczonej pani doktor na oblodzonym chodniku i nieomal złamania przez nią ręki. Wątpliwa to jednak pociecha, skoro pani doktor habilitowana jest obecnie jedną z twarzy wydziału.

  • @alicja3940
    @alicja3940 Před 2 lety +2

    Dzięki za film. Takie sytuacje trzeba jak najbardziej nagłaśniać, dziękuję za twoją pracę.

  • @tenet923
    @tenet923 Před 2 lety +3

    Dziękuję za ten film. Widać jak dużo cię to kosztowało Jeszcze raz dzięki Krzysztof ❤️

  • @fernerrie
    @fernerrie Před 2 lety +37

    56:32 - na mojej uczelni sprawdzają obecności i na ćwiczeniach, i na wykładach (aktualnie zdalnych, więc pobierają zawsze listę obecnych na teamsie:)). Limity nieobecności, więc jak ktoś, jak ja, ma problemy ze zdrowiem, to nie dość, że musi się nieźle gimnastykować, by zdobyć zwolnienia (ofc tylko lekarskie, albo od opiekuna roku), to jeszcze wpada w pętlę choruję -> stresuję się przez nieobecności -> choruję jeszcze bardziej. Nie polecam :)

    • @purplekitty4026
      @purplekitty4026 Před rokem

      Mam dokładnie tak samo. U mnie na większości wykładów można mieć tylko jedną nieobecność, później nie można już mieć nawet usprawiedliwionych. Miałam przez to straszne problemy w tym roku (^:

    • @purplekitty4026
      @purplekitty4026 Před rokem

      W ramach odrabiania jednej nieobecności na wykładzie musiałam przeczytać 400 stron książki w jeden dzień

    • @fernerrie
      @fernerrie Před rokem

      @@purplekitty4026 o, masakra. nawet usprawiedliwionych! przecież to jakiś koszmar, strasznie współczuję - ja bym się chyba rozpadła ze stresu w takiej sytuacji :/

    • @purplekitty4026
      @purplekitty4026 Před rokem

      @@fernerrie trochę się rozpadłam, ale w końcu dałam radę wszystko zaliczyć 🙏

    • @fernerrie
      @fernerrie Před rokem +1

      @@purplekitty4026 super! ❤️❤️

  • @makrauchenia1
    @makrauchenia1 Před 2 lety +25

    Myślę, że oddzielnym tematem, który prędzej czy później wypłynie jest traktowanie studentek/doktorantek, które zadały cios brudnym sztyletem w plecy chwalebnej instytucji zachodząc w ciążę. Bo kobiety zostały łaskawie dopuszczone do zdobywania wiedzy, za co powinny być bezwarunkowo wdzięczne. I wdzięczność okazać poświęcając na ołtarzu Nauki plany macierzyńskie.
    Jeżeli jakimś cudem przeczyta ten post prof. Kozanecki z IF PAN: nie, nie nagrywałam pana podczas naszej rozmowy (czego pan się obawiał, ciekawe dlaczego). Za to zachowałam wszystkie maile od pana od czasu urodzenia mojego dziecka.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +3

      Mówiłem podczas pandemii jeszcze, że naukowcy się panicznie boją zdalnych dlatego, że ułatwia to ich nagrywanie. Fakt, że nawet to nie powstrzymało różnych całkowicie nagannych sytuacji na zajęciach, które wyciekły, dobrze uświadamia, co się wyprawia stacjonarnie. Nie mówiąc już o takich sytuacjach za zamkniętymi drzwiami bardzo Ci współczuję, nie chcę już myśleć, jak dużo zdolnych ludzi traci nauka przez takie działania na pewno poruszę i ten temat.

  • @trashpanda282
    @trashpanda282 Před 2 lety +10

    Najdłuższy odc dla każdego coś przykrego 😌

  • @witkac87
    @witkac87 Před 6 měsíci +2

    W czasie studiów na UJ powtarzałem ewolucjonizm dwa razy… 6 razy pisałem egzamin i za każdym razem pisałem te same odpowiedzi. Jeden kurs zaniżył mi średnią ze studiów… Idąc po wpis po zdanym egzaminie profesor powiedział, że w końcu mnie przepuści… Po obronie mgr na Uj dostałem się na zagraniczne studia doktoranckie. Było to wspaniale uczucie, gdy do człowieka dochodzi to, że w zasadzie nic nie potrafi: pisać prac, wyszukiwać danych, analizować itd. Za to w zdawaniu egzaminów bylem super...

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 6 měsíci

      Polscy uczniowie i studenci najlepsi są w trzech rzeczach:
      1. Zdawaniu egzaminów na czas
      2. Kolekcjonowaniu uczeń
      3. Samobiczowaniu się za domniemane błędy w leku przed oceną równie mniemanego autorytetu

  • @Alukin19
    @Alukin19 Před 2 lety +7

    Nie stać było mojej rodziny na studia w dużym mieście. Chciałem studiować na ASP. Rodzice powiedzieli, że chcesz studiować to ok, ale na uczelni w twoim mieście. Dawna Politechnika Radomska, dziś Uniwersytet posada wydział sztuki. Trochę byłem zły na całą sytuację, ale okazało się że UTH w Radomiu to mega cudowne miejsce. Miałem masę czasu i mega wsparcie na rozwijanie się w wybranym kierunku. Kadra bardzo szybko stała się naszymi przyjaciółmi. Bardzo szybko wyleczyłem się z "prestiżowych" uczelni. Pozdrawiam.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +3

      Przyjaźń między kadrą a studentami to cenna rzadkość, a powinna być normą. Dobrze trafiłeś

    • @Alukin19
      @Alukin19 Před 2 lety

      @@KrzysztofMMaj Też tak myślę. Studia skończyłem dawno, jakieś 10 lat będzie. Do tej pory jak jestem w pobliżu to wpadam na kawę do wykładowców. Zawsze mają na to czas. Naprawdę mega miejsce, jak ktoś z Radomia lub okolic to polecam. Zawód po studiach zdobyłem tez mega.

  • @zielona1742
    @zielona1742 Před 2 lety +5

    Opiekun pracowni do której uczęszczam wielokrotnie komentował mój wygląd w sposób niejednoznaczny (Przestałam zakładać sukienki, spódniczki). Zdażało mu się złapać mnie za rękę, "żeby mi pomóc", pogładził mnie kiedyś po plecach, "żeby się przyjrzeć bliżej mojemu tatuażowi", pisał do mnie wiele wiadomości na prywatny numer (któy w trakcie pandemi zaczął funkcjonować, aby umawiać godziny), wyczerpujące życzenia na dzień kobiet, urodziny, czy tak po prostu bez okazji... Starałam się to ignorować i odpisywać bardzo rzeczowo i w sposób "profesjonalny". Wmawiałam sobie, że przesadzam. Gdy założyłam słuchawki w jego pracowni (co robi większość osób, bo jest to pracowania rzemieślnicza i przychodzi się do niej w wolnym czasie aby wykonywać projekty na uczelnię) i robiłam swoją pracę, napisał do mnie długą wiadomość, że nie wie o co chodzi i boi się o naszą relację. (relację której przecież nie mamy)
    Ostatni raz byłam w jego pracowni, gdy byliśmy tylko we dwoje i zaczął krzyczeć z bardzo błachego powodu, (chyba chciał się na mnie wyżyć, że starałam się zachować dystans). Niestety na skutek tego dostałam ataku paniki, a on podszedł od tyłu i zaczął mnie obejmować. Zaczęłam go prosić, żeby tego nie robił, a on znowu spróbował. Po chwili mojego proszenia i odpychania go wykrzyczał "przecież cię nie molestuję". Po czasie wydaje mi się dziwne, że użył tych słów, bo jedynie prosiłam, aby mnie przestał dotykać. O nic go nie ostarżałam, tym bardziej nie o molestowanie.
    Zaczęłam się go bać, miewałam ataki paniki przed pójściem na uczelnię . Do dziś paraliżuje mnie strach, gdy przechodzę obok jego pracowni. Czuję, że nie mogę nic zrobić (przecież nie przekroczył granicy, bo nie złapał mnie nigdy za miejsce intymne)
    Zwierzyłam się koleżance z kierunku. Powiedziała mi, że jest on bardzo miłą osobą i pewnie źle wszystko zinterpretowałam.
    Jest lubiany wśród wykładowców i studentów. Nie można oskarżyć takiej osoby.
    Rozumiem osoby, które boją się podpisywać pod komantarzami. Sama chyba nie przeżyłabym konfrontacji i dodatkowo bardzo bałabym się o obronę mojego dyplomu.
    Dziękuję za film i przepraszam za długi wywód, chyba nadal nie przepracowałam swoich doświadczeń.

  • @themorawski
    @themorawski Před 2 lety +1

    no i cudownie kolejny przyjemny odcinek, gdzie nasz frustracja przeradza się w śmiech

  • @LienSmoczyca
    @LienSmoczyca Před 11 měsíci +2

    Wiem, że film sprzed roku, ale przytoczę pewną anegdotę z czasów moich studiów (nie na UJ).
    Na drugim roku miałam bardzo dramatyczne zapalenie płuc, wiążące się z tygodniową hospitalizacją i niemożnością uczęszczania na zajęcia przez miesiąc. Generalnie wykładowcy byli przychylni, pozwalali mi pisać prace we własnym tempie i wysyłać im wszystko za pomocą maila. Wyjątkiem była jedna Pani Profesur, dobijająca lekko dwustu lat, nienawidząca każdej żywej istoty. Mimo dostarczenia jej zaświadczeń lekarskich, a nawet WYNIKÓW BADAŃ (co prawnie nie powinno jej w ogóle interesować), nie pozwoliła mi podejść do egzaminów końcowych ze względu na brak obecności na zajęciach. Jako przykładny student padłam na kolana i wybłagałam jeszcze jedną szansę. Pani Profesur, w ramach pokuty, zadała mi napisanie recenzji jej książki. Dała mi na to trzy dni.
    Po pierwsze, książka ta nie była nigdzie dostępna, więc zajęło mi aż dwa dni wygrzebanie skądś jakiegoś uszkodzonego pliku PDF. Po drugie - treść tego dzieła była przestarzała o jakieś pięćdziesiąt lat. Nikt o zdrowych zmysłach nie używał już technik w niej zawartych. Ba, niektóre z nich, w obecnych czasach, uważane są za OKRUCIEŃSTWO WOBEC ZWIERZĄT.
    Oczywiście moja recenzja była bardzo przychylna, pełna ukłonów i pochwał w stronę Pani Profesur. Chciałam po prostu podejść do egzaminu i mieć to z głowy.
    Studia, które wybrałam, były zgodne z moimi zainteresowaniami. Niestety po latach tyrania straciłam zapał, a w bonusie dostałam jeszcze stany depresyjno-lękowe i fobię społeczną, z którą walczę do tej pory, a minęło prawie 10 lat od tamtego czasu.

  • @adric770
    @adric770 Před 2 lety +3

    Krzysztofie myślę, że dobrym pomysłem na odcinek z tej serii jest ten o profesorze korytarzowym jako promotorze. Mam nadzieję, że tego typu odcinek pojawi się w stosownym i niedługim czasie bo temat jest bardzo ciekawy i myślę, że pomógłby wielu przyszłym studentom.

  • @djmixu1050
    @djmixu1050 Před 2 lety +4

    Bardzo mnie ciekawi jak sytuacja wygląda na politechnikach, chęcią bym zobaczył o tym film.

  • @carmeniwon7120
    @carmeniwon7120 Před 2 lety +1

    Przypomniało mi się jak profesor przy omawianiu przypisów, przy mojej pracy powiedział że 'nie będę ukrywał, uwziąłem się na panią' - podobno tak piętnuje problemy i naucza a ja bałam się oddawać kolejne etapy pracy :')
    Dziękuję Ci za ten materiał, już któryś raz mam wrażenie że chciałabym aby wszyscy profesorzy i doktorzy i inne magnificencje miały taki stosunek do studenta jak Ty 🎉❤

  • @PandaOOOO
    @PandaOOOO Před 2 lety +1

    Jeden z chyba najtrudniejszych najważniejszych i chyba najbardziej personalnych odcinków dla każdego coś przykrego ale zdecydowanie potrzebny a już abstrahując od tego to jakkolwiek to brzmi wspaniałe ogląda się Krzysztofa aż tak kipiącego żalem złością i pogardę

  • @natik8342
    @natik8342 Před 2 lety +3

    Niezwykle przyjemnie się Pana słucha, nawet w tak nieprzyjemnych tematach! Jestem dopiero w 1 klasie liceum, więc dla mnie do studiów jeszcze chwila, jednak powiem szczerze, że po tym odcinku uzmysłowiłam sobie, że przy wyborze uczelni zdecydowanie nie powinnam kierować się jej prestiżem. Jeśli chodzi o odległość, Kraków jest mi najbliższym dużym miastem, z tego właśnie powodu do tej pory planowałam pójście na UJ, chociaż z tego co widzę powinnam to jeszcze przemyśleć. Kto wie, może będę miała kiedyś okazję poznać Pana na AGH :)

  • @WhiteRed-ni7js
    @WhiteRed-ni7js Před rokem +4

    Ten moment, kiedy mam tak samo, ale na mojej uczelni się na takie rzeczy nie narzeka, tylko się cieszy, bo "inni mają gorzej".

  • @kivi8213
    @kivi8213 Před 2 lety

    Kurza twarz ponad godzinny odcinek, ale i tak obejrzę bo bardzo lubię cię słuchać.
    PS. powinieneś podzielić go na dwie części

  • @coconutplayer7763
    @coconutplayer7763 Před 2 lety

    jej kolejny odcinek i chyba najdłuższy :D już chyba po kilka razy poprzednie oglądałem

  • @Melartis
    @Melartis Před 2 lety +3

    To co opisujesz idealnie odzwierciedla moją polonistkę w liceum która doprowadziła jedną z dziewcząt w mojej klasie do poważnej depresji i przez tę "nauczycielkę" musiała zrezygnować z uczenia się w tym jakże prestiżowym liceum. Dla mnie koszmarem były lekcje języka polskiego, ciągły strach że wywoła mnie do tablicy, pogardliwe spojrzenia jak na coś co pies wyrzygał na dywan.

  • @vulpix3783
    @vulpix3783 Před 2 lety +5

    Jak ja się cieszę że lecę do Kanady wiec prawdopodobnie będę studiował w przyszłości w Toronto, Vancouver czy Montrealu. Tam podobno jest świetnie.

  • @BejPastan
    @BejPastan Před 2 lety +2

    oglądam ten film wracając z 5 poprawy semestru(i chyba nawet zaliczyłem), moja nauczycielka jest kochana, na innej poprawie widząc jak jestem zestresowany naprowadziła mnie na sposób rozwiązania, ze sprawdzianu dostałem chyba wtedy 4, ciężko mi wyrazić moją wdzięczność dla niej.
    Im dłużej słucham tego co mówisz tym bardziej zastanawiam się czy iść na studia, jednocześnie będąc wdzięcznym moim nauczycielom w szkole.

  • @arned432
    @arned432 Před rokem +2

    Wypunktowałem jednemu panu że jego teoria ma błędy, oczywiście gnębił mnie tak i napalił przeciwko mnie wszystkich że stwierdziłem że zmieniam uczelnie. Po 2 latach słysze że inny profesor wypunktował te same błędy i został oklaskany jak to bywa.
    Edit. zaczynam myśleć że źle zrobiłem że nie zrobiłem zawodowej...

  • @ziomalkav
    @ziomalkav Před 2 lety +6

    Studiowałem filologię rosyjską na UG. Już dość dawno. Studia raczej przyjemne, kadra w większości fajna, przyjazna człowiekowi, otwarta, ale też intelektualnie wymagająca. Ze zdawaniem egzaminów nie było problemu. Większość dawała 3 za chodzenie na wykłady albo za samo przyjście na egzamin (w większości ci starsi wiekiem). Jak się nie zdało w pierwszym terminie, to robili lipnego września, którego nigdzie nie rejestrowali i dopiero jak się tego nie zdało, to trzeba było prawdziwego września zdawać. Bo po co studentowi miałaby stać się krzywda? Oczywiście było parę mend, które z sadystycznej przyjemności uwalało ludzi. Pośród nich był pan profesor, który dawał wszystkim paniom 5 za fakt przybycia na egzamin w krótkiej spódniczce i dekoltem. Jak byłeś facetem, to nie ważne, ile umiałeś, najwięcej mogłeś liczyć na 3. I tak na seksizmie pana profesora tracili wszyscy - ogarnięte i inteligentne laski były sprowadzane do cycków, a faceci byli gnębieni za tych cycków brak.
    Był to irytujący, ale jednak odchył od normy na moim kierunku. Frustrujące było za to słuchanie pogardliwych podśmiechujków studentów z innych kierunków czy uczelni, którzy twierdzili, że moje studia to "wydział gier i zabaw", że ja życia nie znam i co to ma być dawanie ocen za obecność?! Co to, przedszkole? (Btw. prowadziłem zajęcia w przedszkolu gościnnie jako rodzic i chciałbym, żeby przedszkolami sobie ludzi gębę przestali wycierać, bo to bardzo grzeczna, pracowita i uważna grupa ludzi! i z nikim mi się tam dobrze nie pracowało jak z przedszkolakami czy klasami 1-3). Tak więc moi dobrzy znajomi podczas sesji zamieniali się w latające małpy gotowe bronić systemu, który ich dymał, doprowadzał do płaczu albo kompulsywnego chlania. Dla większości ludzi, niestety, jedynym miernikiem wartości jest ilość zeszmacenia, którą są w stanie wytrzymać. Miałeś łatwe życie? Spier.... Ja to miałem ciężko, bo do szkoły chodziłem 11 kilometrów, a pan profesor na zaliczenie podrzucał kolokwia i zaliczał tym, których prace wylądowały na stole.

  • @CiotkaOgg
    @CiotkaOgg Před 2 lety +7

    Też zaczynałam swoje żakowskie życie od polonistyki na UJ w 2008 roku. Szybko jednak zrezygnowałam po tym jak co zajęcia byłam gnębiona albo za swoją "hiperpoprawność językową" albo za to, że mówię zbyt "śląsko", w sumie całkiem zabawne było to kiedy profesor fonetyki udawał, że nie rozumie co do niego mówię albo kiedy wypowiedziane przeze mnie zdanie było katalizatorem do kilkudziesięciominutowego wykładu o tym jak ważne jest n welarne. Podkreślanie na każdym kroku "prestiżu, wagi i powagi", nie wspominając już o komentowaniu nie tyle wiedzy mojej czy mojej ówczesnej partnerki ale właśnie relacji między nami. Przestało mi się chcieć udowadniać na każdym kroku, że jestem godna przebywania w jednym pomieszczeniu z prowadzącymi zajęcia ale bardzo źle to odchorowywałam. Przez rok nie wychodziłam praktycznie z domu i pomimo tego, że miałam zajebiste wyniki matury postanowiłam ją poprawić żeby udowodnić (komu?), że coś umiem.
    Dla mnie pobyt na UJ to jedno z gorszych doświadczeń w życiu (a mieszkałam we Francji więc c'mon).
    Mam nadzieję, że takich akcji będzie więcej, że ludzie nie będą bali się mówić, że coś jest nie tak i nauczymy się w końcu, że jeżeli coś trwa latami to wcale nie znaczy, że to jest normalne.
    Przede wszystkim dlatego, że wiem, że można inaczej, dla mnie Instytut Kultur i Literatur Anglojęzycznych był bezpieczną przystanią (całuję doktora Jędrzejkę!) i choć jasne, że trafiały się tam betony albo rok w rok czytanie tych samych notatek na wykładach to nikt z nas tam nie robił debili. I chodziliśmy razem na piwo.
    Z ładnych anegdot mam jedną, kiedy stałam na patio odpalając papierosa od papierosa przed egzaminem ustnym z literaturoznawstwa podszedł do mnie jeden z profesorów i zapytał czym się tak martwię. Powiedziałam mu wtedy, że jestem strasznie neurotyczna, przerażona i naprawdę nie wiem czy zdam. Na co on stwierdził, że sam do literaturoznawstwa podchodził trzy razy więc to się zdarza.
    Można być po prostu ludzkim, naprawdę, to nie umniejsza.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před 2 lety +2

      Nawet wiem, kto to mógł być od tej fonetyki. Uwielbiam też to, że Wydział PoLOLnistyki UJ pozuje na lewicowy, a bardziej homo- trans- i w ogólności ksenofobicznego miejsca ze świeca szukać. Do dziś pamiętam, jak jeden gość od romantyzmu wrzeszczał na nas, że jesteśmy "pokoleniem III RP", czyli rozumiesz, dziadkowie z Wehrmachtu i te sprawy. Potem został wiceministrem edukacji, idealny wybór.
      A wystarczy, jak piszesz, być ludzkim. I również propsuję Jędrzejko!

    • @CiotkaOgg
      @CiotkaOgg Před 2 lety +1

      @@KrzysztofMMaj Pamiętam jak kiedyś żaliłam się jednemu z profesorów na anglistyce na moje doświadczenia z UJ, naprawdę było mi przykro i trudno było mi się pogodzić z porażką zwłaszcza, że wtedy jeszcze miałam przekonanie, że bycie wybitnym to ważna sprawa w życiu. Profesor patrzył na mnie przez minutę w ciszy po czym stwierdził "Ach, bo oni tam wszyscy mają kija w dupie, to blokuje wyobraźnię. Nic nie rozumieją." I w tym chyba tkwi problem, tak długo kiszą się w swoim własnym sosie, że nie dostrzegają świata, który przecież ciągle się zmienia. I świetnie, niech ich dogoni i niech dostaną prawdą w łeb.
      Wybór idealny, chciałoby się rzec, że właściwy człowiek na właściwym miejscu.
      W zasadzie bardzo chętnie wysłałabym wspomnianemu Panu pamiętniki kuzyna mojej babci, który faktycznie był nieślubnym dzieckiem żołnierza Wehrmachtu i oprócz tego, że dwadzieścia lat próbował znaleźć ojca przez czerwony krzyż, to całe życie borykał się z traumą bo przypuszczał, że jest dzieckiem z gwałtu.
      Czy ludzie mogą się nauczyć, ze słowa, zwłaszcza te najgłupiej, najbardziej bezmyślnie powiedziane niosą za sobą konsekwencje? Fajnie by było.
      Nic to (cytuję powołując się na moją rozległą wiedzę z zakresu polskiej literatury) o ważnych rzeczach mówisz.
      I chwała Ci za to, że ogląda Twój kanał bardzo dużo młodych osób, które dopiero zaczynają przygodę (bo to ma być przygoda!) ze studiami, niech wiedzą, że zostanie studentem nie wiąże się z pozbawieniem praw człowieka.
      Nawet w tak dziwnym kraju jak ten.

    • @CiotkaOgg
      @CiotkaOgg Před 2 lety +2

      @@KrzysztofMMaj A, profesora Dunaja nie pozdrawiam. I nadal uważam, że mój żart, po tym jak zapytał "Kiedy w języku polskim mówimy "przeze", jest tylko jeden taki przykład" i ja odpowiedziałam, że no jasne, że przeze drzwi, był żartem najwyższych lotów.

    • @weroandronika
      @weroandronika Před 2 lety +2

      Nie pojmuję takiego podejścia niektórych polonistów do regionalnych odmienności. Dlaczego mamy się wypierać swoich lokalnych kultur i uniformizować język w imię nie wiadomo czego? Osobiście mam nadzieję, że różne odmiany polszczyzny, a także inne języki używane przez mieszkańców Polski przetrwają wbrew tego typu profesorom, którzy próbują wcisnąć rzeczywistość języka do swoich ciasnych ram.

    • @CiotkaOgg
      @CiotkaOgg Před 2 lety +1

      @@weroandronika Wiesz, na UŚ na wydziale neofilologii było zupełnie inaczej, wspomniany przeze mnie doktor Jędrzejko podczas jednych ćwiczeń płynnie przeszedł na Śląski i zapytał czy wartość merytoryczna zajęć spadła, co było kochane.
      Profesor Sławek, którego bardzo kocham choć on moja nieumiejętność do stawiania przecinków trochę mniej, też Śląska i śląskości bronił i domagał się dla niej miejsca. I takie postawy na uniwersytetach są super.
      Natomiast UJ to był totalny koszmar, najśmieszniejsze jest to, że ja nawet nie potrafię godać - moja rodzina pochodzi ze Lwowa, nie ma wśród nas Ślązaków więc tak naprawdę mówię po prostu bardziej twardo i częściej rzucam kurwami niż w innych regionach Polski uważa się za "w dobrym tonie".
      Osobiście uważam, że gwary i języki regionalne tylko dodają i uwielbiam te różnorodność obserwować, nie tylko w Polsce ale też na Wyspach na przykład.
      Mam ogromną nadzieję, że skończymy kiedyś z unifikacją języka, heh, trzymam za nas kciuki. Zwłaszcza, że Warszawa z Krakowem dalej nie wiedzą, które z nich ma rację i jak ta polszczyzna miałaby brzmiećxD

  • @danielhsesang9811
    @danielhsesang9811 Před 2 lety +1

    Zastanawiał się nad kierunkiem historii sztuki, bo w liceum zarażono mnie pasja do tej dziedziny, ale jak to słyszę to mnie ciarki przechodzą.

  • @kaczkokot1622
    @kaczkokot1622 Před 2 lety +1

    Właśnie jestem po dosyć ciężkim sprawdzianie z historii sztuki w liceum. Dziękuje

  • @Weirdaman
    @Weirdaman Před 2 lety +25

    Uniwersytet Jagieloloński, jak mogłeś przegapić tak przedni kalambur?

  • @Sad-Lemon
    @Sad-Lemon Před rokem +3

    Odnośnie pytania o podmiotowość studentów i uczniów (czemu musimy przypominać o tym, że są ludźmi) przypomniał mi się jeden, śmieszno-straszny dowcip:
    - Czym różni się student od kury?
    - Kura znosi tylko jajka, a student musi znosić wszystko.
    Piona! :)

  • @aurorka777
    @aurorka777 Před 2 lety +2

    Jest Pan hot, Panie Krzysztofie. A do tego bardzo merytoryczny i wartościowy odcinek, jak zawsze

  • @tomaszdanielak9804
    @tomaszdanielak9804 Před 2 lety

    Jestem w szoku, w jaki dowcipny i adekwatny sposób poddajesz wszystkie argumenty, patologii, która jest na UJ, ale też spokojnie można to odnieść do wielu innych aspektów życia. Jesteś niesamowity Krzysztofie. Uważam, że takimi filmami robisz wiele dobrego, ukazując coś, co ja nazywam, banalnie, prawdą, nadal wierze, może naiwnie, że prawda nas wyzwoli. Pozdrawiam i dziękuję.

  • @mikoajpuk1368
    @mikoajpuk1368 Před 2 lety +6

    Jak ja się cieszę, że trafiłem na MIM UW, który z mojej perspektywy jest odporny na powyższe patologie. Trzymajcie się drodzy humanisci.

  • @tintratak391
    @tintratak391 Před 2 lety +8

    Myśle, że bycie dorosłymi nie ma nic do tego. Dziecko też człowiek. Tak samo student, jak i dziecko powinno mieć prawo do jedzenia i picia. Do składania donosów. Do nie bycia obiektem przemocy psychicznej. Do bycia traktowanym JAK CZŁOWIEK.

  • @danon1939
    @danon1939 Před 2 lety +2

    Jedną z ciekawszych uwag na jednym z pierwszych wykładów na kierunku IT po wytłumaczeniu jakiegoś zagadnienia było
    "Jeżeli tego nie rozumiecie to jeszcze macie czas przepisać się na humana"