6 problemów świetlówek [TOWARY MODNE 136]
Vložit
- čas přidán 3. 11. 2022
- O tym, jak skomplikowanym źródłem światła jest popularna świetlówka i jak rozwiązano różne problemy z nią związane. O historii świecącej rurki i jej zakończeniu w postaci świetlówek kompaktowych.
Zapraszam do wsparcia mojego kanału:
patronite.pl/smialekadam
PayPal.Me/smialekadam
www.paypal.com/paypalme/smial...
oraz do subskrybowania:
czcams.com/users/AdamSmialek?...
#świetlówka #fluorescent #tube
Mimo , że materiał o tzw. zimnym źródle światła , to dyskusja pod nim gorąca.
Mądrego miło posłuchać
Mam propozycję na odcinek
Opowiedział by pan o lampach rtęciowych i sodowych do oświetlania ulic
o to samo poprosiłem 👍
Zanim Adam opracuje temat po swojemu możesz spojrzeć na to - czcams.com/video/wIC-iGDTU40/video.html
Odrębnym rodzajem oświetlenia były żarówki stosowane w oświetleniach ulicznych - sodowe i rtęciowe. To były ciekawe konstrukcje.
@Kurt Rolson Tak, są ale są mocno energożerne. Kiedyś kolega z żarówki rtęciowej zrobił kwarcówkę.
@@adamcichowicz1474 lampy sodowe są bardzo wydajnymi źródłami światła wraz z lampami metalohalogenkowymi dającymi wysokiej jakości białe światło, co do rtęciówek to tak, były energochłonne, mała sprawność która jeszcze po 2 latach świecenia dodatkowo malała
W szkolnej młodości dostałem od kuzyna 40 W rurę, ale nie stać mnie było na kupno dławika. Połączyłem w szereg 100W żarówkę, a zamiast startera użyłem bimetalicznej blaszki i gwoździa. Blaszka była ogrzewana ciepłem żarówki i rozwierała obwód. Mimo braku dławika działało doskonale i długie lata.
... odcinek o LEDowych źródłach światła, ale takiego w ujęciu historycznym najbardziej chciałbym zobaczyć :)
Ale to może być dosyć krótka historia ;)
Świetlówki kompaktowe...co to było za badziewie. Kiedyś do malowania pokoju robiłem jakieś prowizoryczne źródło światłą z żarówkami dużej mocy by dobrze widzieć ściany. Pomyślałem, że wykorzystam tym razem świetlówki kompaktowe, które leżały bo ich nie lubiłem. Kiedy taką lampę włączyłem, każda świetlówka miała inną barwę a biała ściana miała różne barwy nijak nie przypominające bieli. W tym momencie przypomniałem sobie, dlaczego nie lubię tego źródła światła i "kompakty" wylądowały na śmietniku. Zwykłe świetlówki rurowe nie miały tego problemu, a wybierając te "ciepłe" było to światło całkiem miłe dla oka. Nawet te zwykłe (nie akwarystyczne) sprawdzały się w akwariach a rośliny rosły bezproblemowo.
Ciekawiła mnie szkodliwość tych świetlówek,
jak Pan zauważył w dawnych czasach dominowały w szkołach i zarazem na śmietnikach.
Dzieci jak to dzieci, pozdrawiam
Napier...ało się takimi rurami i było zaje...ście.
A jeszcze lepiej, jak na przerwie w budzie kineskop z ZURTu wwoziło się z kumplami windą na dziesiąte, wciąło na dach i sruuuu...
Na beton obok trzepaka.
Pracując w latach 90-tych w Cementowni N-H niektóre świetlówki,które świeciły non stop (hale,taśmociągi) dawały rade kilka lat świecić.A dzisiaj to chyba nie możliwe...
Możliwe :)
A dlaczego nie?
Zawsze jest kwesia jakosci i warunkow .
Jako ciekawostkę odnośnie świetlówek można dodać, że dało się "wskrzesić" świetlówki z przepalonymi już żarnikami.
Robiło się to z wykorzystaniem prostego powielacza napięcia (np. mostek Graetza + 2 kondensatory wysokonapięciowe).
Świetlówka taka "wstawała" bez przerywacza i jak wspomniałem nie musiała mieć sprawnych żarników....
Rozwiązanie posiadało pewne wady ( np. start w niskich temperaturach ), jednak w pewnych kręgach było dosyć popularne na "dopalanie" do końca uszkodzonych rur.
PS: Świetny film (zresztą jak większość innych Pana Adama). Dziękuję i pozdrawiam.
Czasami jeżeli skrętka była przerwana ale nie wyeksploatowana jakoś zbytnio mocno pomagało również zwarcie pary pinów od przerwanej skrętki i taka rura mogła dalej pracować na normalnym układzie
Ciekawe czy promienie X już nie zaczęły powstawać :)
👍 👍 👍 👍 👍 👍 👍 Podziwiam! Podziwiam i za wiedzę i za sposób prezentacji tematu! Ukłony!
Stacja radiolokacyjna wzbudzała świetlówki w koszarach, w których byliśmy zakwaterowani co obrót anteny, gradient pola był tak wysoki, że grzejniki tęż wydawały delikatne odgłosy.
Był to rok 1982
Czyli świetlówki startowały bez startera?
@@MultiKomentator Taki " mądry " i " wykształcony " ( wykształceniem wyższym się chwalisz w moim komentarzu ), a takiej PROŚCIZNY NIE WIESZ ??? ;)
@@heniuszczesliwy9711 Odskocz trollu. Chodzi o coś innego: 1. To był trochet żart z grą słów. 2. Czy w w/w przypadku ZASILONA świetlówka była odpowiednio mocno zjonizowana przez radiostację, że wykręcenie starterów nie było przeszkodą w jej rozruchu?
Pracowałem przez kilka lat w firmie gdzie jednym z wielu moich obowiązków było serwisowanie lamp. Dziennie miałem do sprawdzenia kilkanaście lamp, LEDowe były w miarę nowe i rzadko się psuły. Najbardziej lubiłem te stare świetlówki z dławikiem, jak coś nie działało to zmieniałem starter lub świetlówkę szybko i bezproblemowo.
Problemy zaczynały się z lampami z elektronicznym ballastem tu 99% procentach była walnięta elektronika, wymiana ballastu była nie możliwa, bo firma nie miała takich na stanie, więc trzeba było wymieniać całe lampy. Nie zawsze miałem dostęp do takich samych lamp więc różnice w rozstawie otworów powodowały że trzeba było kombinować i wiercić otwory na kable w innych niż fabryczne miejscach. Kłopotliwe też były świetlówki T4 praktycznie co trzecia nowa już była uszkodzona(może w transporcie), w lampach świetlówki były połączone szeregowo więc żeby wszystko zadziałało trzeba było troszkę pożonglować świetlówkami.
Jak coś jest stare to wcale nie znaczy że jest gorsze niż nowoczesne.
A mówią, ze postęp techniczny zabierze ludziom pracę, a tu jeszcze dokladał pracy :)
Pacholęciem będąc wykorzystywałem startery jako neonówki - kontrolki zasilania. Do takiej sztuki należało rozewrzeć jeden biegun tak, żeby kondensator znalazł się w szereg z neonówką.
Popisowym moim numerem było zaś zbliżanie jednego końca do "dupy" telewizora przy jednoczesnym dotknięciu przeciwległych styków. Świetlówka ni z tego, ni z owego zapalała się światłem wprawdzie bledszym niż normalnie, ale efekt był, zwłaszcza w zaciemnionym pokoju.
Pozdrawiam serdecznie!
Bardzo fajny odcinek, świetnie wytłumaczona zasada działania, gratuluje i dziękuję. :) Widać, że dużo pracy wkładasz w każdy odcinek.
Jak ciekawostkę dodam, że były też, niewystępujące w filmie, świetlówki kompaktowe z gwintem E27, które miały tradycyjny statecznik i zapłonnik neonowy w obudowie. Sam miałem dwie takie na początku lat 90. Były dość ciężkie, ale fajnie wyglądały, bo miały dodatkowy klosz na samej świetlówce, który właśnie skrywał również ww. elementy.
A i jeszcze jedno: świetlówkę można zapalić trzymając ją w ręku bez podłączenia jej do jakiegokolwiek obwodu nie tylko pod liniami WN, ale również w domu, niemniej oczywiście trzeba mieć "źródełko" pola elektrycznego, choćby pod postacią kuli plazmowej. Kulę można ukryć w jakimś pudełku, zbliżyć świetlówkę i dla kogoś z obserwatorów, kto nie zna zasady działania, efekt jej świecenia "w ręku" jest niesamowity. :)
Też taką miałem, szkoda że nie dotrwała do odcinka.
@ Ok 2000 roku zrobiłem lampę plazmową z żarówki. Ciekawy był efekt po uderzeniu, bo spadały plazmowe kuleczki z żarnika
Świetlówki świecą też przy antenach silnych nadajników FM :)
Ciekawe jak w Solcu Kujawskim na fali 1333,3m? Z jakiej odległości twisted compact fluorescent lamp włożona do ust świeci :)
Jeśli dobrze pamiętam to w obiektach przemysłowych typu hala produkcyjna, oprawy świetlówkowe powinny być zasilane z wszystkich/różnych faz bo w innym wypadku wirujące obiekty (np. wał maszyny roboczej, uchwyt tokarski itp) może przy obrotach synchronicznych z częstotliwością migania jawić się obserwatorowi jako nieruchomy... PS: Kawał świetnie opracowanego materiału, gratuluje i pozdrawiam.
Tzw. Efekt stroboskopowy
Powiedz to Panu Skurwiwężowi, u którego pracuję. Hala oświetlona świetlówkami. A maszyny manualne mają własne lampy na żarówkę 24V bo ogólnie ciemno tam jak w dupie u Afroafrykańczyka...
Dokładnie tak. Nie znający tematu czasami są zdziwieni, kiedy rozbierają włącznik oświetlenia, a tam 3 fazy ;)
@@michal.m81 mam wrażenie że nie znający tematu nie powinni się za to zabierać... Ja wiem,elektryk zawsze nazywa się tak samo.
Panowie,odnośnie komentarzy nt. efektu stroboskopowego w halach produkcyjnych: od początku lat 80. pracowałem jako elektryk i elektronik w przemyśle,tzw. dobrych kilka dekad. Aby post nie był za długo do rzeczy: trochę przesadzacie z wpływem tego efektu na maszyny,czyli częstotliwość ich pracy albo obrotów. Proszę zauważyć,że aby taki efekt był w ogóle widoczny,należy stworzyć do tego odpowiednie warunki. Podstawa to ewidentna ciemność wokół tego zjawiska,które samo musi być że tak powiem w centrum uwagi,wyeksponowane. Zauważcie,że zwykła żarówka zasilana z sieci jednofazowej też pulsuje z częstotliwością 100 Hz,ale nie ma to znaczenia dla maszyn obróbczych typu tokarki, wiertarki czy frezarki i takie lampy przynajmniej kiedyś umieszczało się bezpośrednio na tych maszynach do oświetlenia miejsca pracy. Słowem aby doszło do zauważalnego zjawiska stroboskopowego musi zostać spełniony szereg specjalnych warunków,nie wystarczy światło górne czy rozproszone obojętnie o jakiej częstotliwości. Proszę nie ulegać mitom i legendom,nigdy w zawodowej karierze nie zdarzyło mi się namierzyć problemu z takim zjawiskiem,a były ich setki i czasami b. zaskakujące.
Świetny odcinek, teraz czekam na film o lampach LED, pozdrawiam.
Świetny materiał, zrobił Pan nawet prezentacje święcenia w polu elektryczny bez wychodzenia z domu. To chyba jedyny opis świetlówek nie pomijający żadnego aspektu tej formy światła.
Swietny program!!!
Zestaw świetlówek kompaktowych tzw. świecowych E14 5W 2700K Philips z miękkim startem. Ten zestaw działał w żyrandolu co najmniej przez 14 lat,bezawaryjnie. Owszem,chwilę trwało dojście do pełnej jasności,ale ubytek emisji po latach minimalny. Ponieważ kupiłem odpowiedniki LED(też Philips),różnica jasności i widma bez porównania na korzyść LEDów,ale wątpię aby poświeciły tyle lat... Świetlówki zatem skrzętnie spakowane w oryginalne (a jakże) opakowania, bo żal wyrzucić czekają na jakiś swój renesans... No a niektórzy twierdzą,że do rzeczy nie ma przywiązania ;) Wady LED : brak soft startu a "bańki" świetlówek z prawdziwego szkła,LED z plastiku... W ręku świetlówka przedstawiająca jakąś masę ewidentnie z radiatorem,LED jak ta wydmuszka z plastiku. Oszczędności materiałowe,ale ceny wyższe...
Philips produkował też kompakty z szybkim startem, ale tylko na E27 (przynajmniej w moim zakładzie były robione tylko na ten gwint). One potrzebowały max 5s aby osiągnąć niemal pełną jasność.
Jak zawsze świetnie.
Mam w domu taką "kulę Tesli", która zbliżona do świetlówki wywołuje świecenie.
Pamiętam świetlówkę kompaktową pierwszej generacji, która oświetlała mój pokój. W jej świetle koc na wersalce wydawał się zielony, choć w świetle dziennym określiłbym ten kolor jako odcień beżu.
Jestem dosyć młody bo jestem rocznik 96 ale do tej pory pamiętam te mrugające świetlówki w mojej szkole podstawowej i te chwile gdy rano zimową porą siedziałem niewyspany w klasie i słyszałem ten specyficzny dźwięk, oraz widziałem to jasne białe światło przerywane mrugnięciami te wspomnienia będą już chyba ze mną do końca życia.
Dokładnie tak :D
@@peterkrawczyk5907 A " kopytek z sosikiem " byś nie chciał ? ;)
Z przyjemnością obejrzałem
Wielkie brawa. Niemal każdy człek w sile wieku miał styczność z tym wynalazkiem. Majstrując przy nim, jak przy zwykłym źródle światła, i pewnie intuicyjnie tylko czując "po co ten dławik , starter" itd a tu proszę, kawa na ławę, pojęcia nie miałem że to takie zawiłe.
okazało się , że jestem w sile wieku. Ale w sercu ciągle maj.
Opowiedziane bardzo ciekawie 👍
Bardzo przyjemnie ogląda się pana materiały
Super odcinek 💪
Byłem przerażony kiedy ludzie zaczęli kupować najtańsze świetlówki kompaktowe dające trupioblade światło zmieniające kolory. W oswietlonych oknach od razu można je rozpoznać. Teraz znów najtańsze LEDy i efekt podobnie nieprzyjemny
Jak Śmiałek, to plus przed oglądaniem :)
dzięki za odcinek !! pozdrawiam!!
Nadzwyczaj wartościowy odcinek. Tak trzymać! :-)
U mnie w domu królowały świetlówki, więc nie musiałem czekać do 1 września by zobaczyć świetlówkę. Pierwszego września kiedy mama pozostawała za drzwiami, w szkole spotkałem migającą świetlówkę. Nie mrugała okrutnie tylko mrugała wesoło. Była to rura Razno 40W. Gdy na Polskim w klasie migała świetlówka, to ja gapiłem się całe 45 minut na tą świetlówkę
Też tak miałem. Fajny efekt...
Ciekawy odcinek bardzo lubię oglądać Pana odcinki zawsze piękne wspomnienia zdrówka panie Adamie czekamy na kolejny odcinek 👊
Dziękujemy.
Dziękuję ślicznie :)
Nie zawiodłem się. 😊 kolejny przyjemny i ciekawy odcinek. Dziękuję.
Bardzo lubię pana oglądać, czekam na nowe odcinki
Swietn y kanal, swietne tresci👷😃👷🏆
Jestem dziwny... zawsze uwielbiałem, dźwięk włączania się starych lamp wyposażonych w świetlówki oraz to mruganie 🙂
Świetny materiał
Jak każdy Pana Adama.
Świetne!😄
Czekałem na te wiadomości dziękuję, jeszcze przydałby się odcinek które te ledy są naprawdę dobre i nie migają
Ledowe ccd dostępne na allegro nazwa ledlumen mnie pasuje 4000K ale są też inne temperatury.
Sprawdzałem kamerą 1000kl/s
Żeby nie było, że czuję się nie zachęcony tematem - oglądam. 😉
Ale odcinek ile wiedzy
Piękny wyklad
We wczesnych latach 80 byłem w USA - to jedyne miejsce, gdzie widziałem świetlówki startowane ręcznie. Włącznik miał zintegrowany przycisk dzwonkowy, zastępujący starter. Zastanawiałem się wówczas, czy to wynikało z cięcia kosztów czy baku jakichś regulacji prawnych w USA...
😍 Teraz czekam na film o niskoprężnych i wysokoprężnych lampach sodowych.
Czy w przypadku wysokowydajnych LED - ów, świetlówek oraz lamp rtęciowych zasada działania jest taka sama czyli, że co do zasady emitowane jest promieniowanie UV by następnie luminofor zmienił je na światło widzialne?
Mam jeszcze pytanie co do samego emitowania światła widzialnego czy luminofor oszukuje zasadę że im wyższa termperatura palenia to tym bardziej niebieskie światło? Pytam się bo pamiętam odcinek z podczerwienią oraz łączę tą zasadę z czerwonymi karłami oraz z błękitnymi nadolbrzymami.
Białe ledy pracują na luminoforze, ale zakres UV jest dużo bliższy widzialnemu. Diody RGB natomiast nie, ale biel z tych diod jest okrutna, co jest zrozumiałe, bo to są monochromy praktycznie (dlatego kolory pośrednie są takie dziwaczne). Luminofory dają stałe widmo, co najwyżej udziały składowych się zmieniają. Przy przekroczeniu pewnej mocy po prostu upieką się, ale widmo raczej się nie zmieni. Natomiast zmieniający się udział oraz dodatkowo - wyładowanie w świetle widzialnym (w świetlówkach widać to czasem jako fioletowe odcienie) sprawia, że barwa całości się zmienia.
Ja też, ja też!! 🥳🤸
Ja tam jakoś od dziecka lubiłem światło świetlówek - ale mieliśmy je w domu, w piwnicy (nadal są...), więc nie mam tak złych z nimi skojarzeń ;)
Bardzo fajny odcinek. Pogratulować!
Każdy, kto miał w obowiązkach dbanie o stan oświetlenia w jakimkolwiek przybytku publicznym, oświetlonym świetlówkami, klął jak szewc, kiedy trzeba było wymieniać stare zapłonniki w plastikowych obudowach. Plastik wygrzewał się, starzał i stawał się kruchy, jak cienkie szkło. I zamiast dać się wykręcić, to obudowa zostawała w palcach, a reszta nadal tkwiła w gnieździe i wcale nie była łatwa do usunięcia. Starzał się też plastik tworzący obudowy styków świetlówki wraz z mechanizmem obrotowym. W starych oprawach, to też była loteria - wyrwie się z obudowy, czy pęknie podczas obracania rury. Do tego tak samo kruche obudowy plastikowe i tony kurzu.
W niektórych rurach żarniki bywały bardzo trwałe, bo świetlówka już dawno przeszła na ciemną stronę mocy, a żarniki w niej długie tygodnie potrafiły żarzyć się czerwienią. Dławik i starter grzały się przy tym cholernie.
Technologia odeszła ze względu na koszty produkcji, ekologię, delikatność i złożoność całego układu. Do tego świetlówki nie nadawały się do oświetlania np warsztatów, w których znajdowały się wirujące maszyny (tokarki, wiertarki, etc), bo występował efekt stroboskopowy mogący dać wrażenie, że maszyna nie kręci się, a stoi. Były oprawy antystroboskopowe, składające się co najmniej z dwóch świetlówek, ale dodatkowo komplikowało to lampę.
Z tego, co pamiętam, to świetlówki w USA były standardowo zimnymi katodami (miały po jednym kontakcie na końcach). Co siedziało w ich obudowach, nie wiem.
Przez pewien czas były dostępne też elektroniczne zapłonniki, które stosowało się zamiennie z klasycznymi. Ale nigdy nie miałem z takim do czynienia innego, niż zdjęcie w katalogu i nie wiem, o ile poprawiały start.
W Stanach zwykle dławik był dodatkowo autotransformatorem.
@ Bardzo możliwe. Tam nie byłem odpowiedzialny za oświetlenie 😁
@ Zgadza się, przy oświetleniu wyładowczym wysokoprężnym dominują tam dławiki autotransformatorowe CWA z kondensatorem między uzwojeniem autotransformatora a sekcją dławika i HX, przy świetlówkach się czasami zdarzają przy tych większych mocy, przy niższych są zazwyczaj zwykłe dławiki szeregowe
Fajne,a może coś o neonach(reklamach neoenowych)🤔😁.Jestem wielbicielem neonów tych z lat prl i przedwojennych.
A "neony" to właśnie nie są te zimne katody wspomniane na końcu?
Świetlny odcinek 😛👍
Kiedyś widziałem film "dla szurów" ..Koleś miał jakiś generator ,chyba silnik napędzany małą mocą napięciem stałym , on kręcił prądnicą też malej mocy dającej prąd zmienny , prądnica zasilała oscylator i chyba transformator podnoszący napięcie po czym szło to jednym kablem do świetlówki która wisiała na karniszu ;-) do którego był podłączony drugi żarnik świetlówki. Lampa świeciła na pojedynczym kablu. Może coś pomyliłem bo widziałem to lata temu i to po rosyjsku.. Na pewno temat generacji światła w polach wysokich napięć i częstotliwości jest bardzo ciekawy i może jeszcze nie jest przesądzone co będzie... najbardziej energooszczędne. Dzięki za film !
Trzymam kciuki za trwałość świetlówek w moim zabytkowym monitorze LCD(c.2008), bo nie chce mi się go wymieniać :)
Panie Adamie, zapłonnik! nie starter ;)
Oj, tłukli mi to do głowy :D
Może zapłonnik źle się kojarzył. Zapłodnik, zakonnik 🤔
@@MultiKomentator A ten znowu o Żydach... :/
W tablicach klapkowych starego typu w autobusach były małe świetlówki zasilane z przetwornicy 24/300V , lubiły padać tranzystory, albo płytka się skarżyła.
Super!
Ze świetlówkami kompaktowymi był jeszcze taki problem, że gdy stosowalo się podświetlane włączniki do światła (takie pstryczki z malym światelkiem pozwalajacym namacać włącznik w ciembosciach), to te swietlówki błyskały przy wyłączonym włączniku. Gdzieś to napięcie z tej podswietlenia włącznika musiało ciurkać i powodowało te rozbłyski.
Ładowało kondensator do napięcia uruchamiającego elektronikę, po czym oczywiście cała energia znikała w błysku i tak w kółko.
Wyłącznik nie rozłączał do końca obwodu,poprzez równoległą do jego styków neonówkę płynął niewielki prąd przejścia.
Neonówka w tym układzie poza tym,że jest wskaźnikiem obecności napięcia zasilania i lokalizuje włącznik w ciemności,to jest naturalnie układem "pasożytniczym",z tak samo płynącym przez nią pobieranym prądem jak przez każdy element,który świeci. Tak samo w obecności klasycznej żarówki dają ten niewielki prąd przepływu,tylko że żarówka bez czułej elektroniki na to nie reaguje. Co nie znaczy,że jest "do końca wyłączona" :) Żeby było ciekawiej,to swego czasu zastępowałem takie neonówki pojedynczymi diodami LED z pomocą kilku elementów,ale nie pamiętam czy dawały podobny przepływ jak neonówki(albo nie sprawdzałem tego ze świetlówkami kompact). Teoretycznie powinno być podobnie bo LED chociaż jaśniej i z mniejszym prądem jednak tak samo świeciła dzięki temu "pasożytniczemu" obwodowi od fazy przez wyłącznik i odbiornik właściwy,czyli jego rezystancję do zera.
Ja do dzisiaj używam świetlówek, mam te z pułapką elektronową, taki pierścień wokół żarników, mam nadzieję, że niczego nie pomyliłem 🤪
Pozdrowionka 👊👍
I kolejny punkt za zgadnięcie. Jak zawsze ciekawy film.
4:55 teraz taki dławik też kosztowałby 142zł. Przez te lata złotówka zdewaluowała się 10.000 razy.
brawo za określenie napięcia błednie zwanego zmiennym na prawdziwe przemienny, niestety niektórzy nie rozumieją że prąd jednokierunkowy może być zmienny...
Też wolę określenie napięcie przemienne niż zmienne w stosunku do napicia sieciowego. Niby kwadrat można nazwać prostokątem, ale jak jakieś określenie jest trafniejsze to należy z niego korzystać.
17:45 Jedną z wad tych domowych świetlówek było powolne "rozgrzewanie" się po włączeniu przez co na początku bardzo słabo świeciły. W miejscach gdzie często się zapalało światło i gasiło zupełnie nie zdawały egzaminu.
Poza tym był problem z temperaturą barwową, nagrzewaniem się elektroniki, gdy ta była w górze lampy a w sumie i całej lampy, bo całe ciepło było skupione a dodatkowo przecież mógł być jeszcze klosz lub inna obudowa przystosowana do ciepłolubnych żarówek. Jak dla mnie to był ślepy zaułek ewolucji oświetlenia. Zwykłe proste świetlówki były wg mnie lepsze.
Jakieś 25 lat temu miałem świetlówkę kompaktową firmy Philips, jeszcze z ceramicznym cokołem. Chodziła po kilka godzin dziennie przez 12 lat.
Też miałem Philipsa kupioną za absurdalne w porównaniu do żarówki pieniądze. Po kilkunastu latach ściemniała na tyle, że trafiła na dwór do zamkniętej oprawki, gdzie jeszcze świeciła kilka lat. Dopiero mroźna noc sprawiła, że szkło rurki pękło i przeszła do krainy szczęśliwych żarówek.
Bo kiedyś były dobrej jakości. A teraz są celowo postarzane żeby wymieniać. To samo z Ledami.
@@violasilvestris Ja mam do dziś w kuchni świetlówkę kompaktową Osram, która świeci codziennie od 1993 roku. Przywieziona z Niemiec, kosztowała wtedy 88 marek.
Nadal jeszcze wykorzystuję w domu jedną świetlówkę kompaktową, która nie chce się spalić od kilkunastu lat. W garażu nadal mam jedną świetlówkę liniową, którą trzymam chyba z sentymentu. To były nie najgorsze źródła światła, ale o dość parszywej charakterystyce dla ludzkiego oka. W latach '60 i '70 świetlówki liniowe były powszechnie stosowane w oprawach lamp ulicznych - później zastąpione przez rtęciówki i sodówki.
Były jeszcze świetlówki bez elektrod.
Rura miała kształt ósemki, pośrodku miała nawiniętą cewkę i rura była pokryta warstwą przewodzącą przeźroczystą. Kuedyś coś czytałem na ten temat.
Pamiętam instalowanie starterów do oświetlenia choinkowego. Nas, jako dzieci, wcale to nie denerwowało. ;)
Ale... Coś mi się przypomniało.
Podobno nie można było stosować neonówek przy urządzeniach takich jak tokarka, ponieważ (podobno) ze względu na migotanie (częstotliwość sieci) nie można było zobaczyć faktycznych obrotów maszyny. Podkreślam: PODOBNO.
Zauważ,jak mocne jest tzw. promieniowanie świetlne neonówki? To dla najjaśniejszych zawiera się może w kilku lumenach. Jaki to może mieć wpływ na kilkaset kg czy parę ton pracującej maszyny,skoro nikt nie oświetla pomieszczeń neonówkami?... Gwoli jasności: śwetlówka to zupełnie co innego niż neonówka! Przykład neonówki masz np. na tym starterze(jest odmianą noeonówki) czy jako światełko kontrolne przy włączniku oświetlenia. JAK neonówką oświetlić miejsce pracy,które wymaga najskromniej kilkaset lumenów?..
@@marius1677 Bardziej mi chodzi o migotanie. Nie wiem czy jest to prawda (co zaznaczyłem w komentarzu), ale może wpływać na postrzeganie wirujących przedmiotów.
@@waldemarrudolf6250 jak byś oświetlił no chyba dziesiątkami czy setkami neonówek miejsce pracy tak,aby w ogóle dało się przy tym pracować,to i tak byś musiał zasilić je z tej samej fazy o jednej częstotliwości i początku sinusoidy czyli zgodnej,aby taki problem mógł zaistnieć. Z dwu czy 3 faz już nie,bo one są wzajemnie przesunięte między sobą w czasie, więc częstotliwości by się mieszały i znosiły. W praktyce nikt takich rzeczy nie robi. Migotanie, a prawidlowo: pulsowanie światła nie spowoduje efektu stroboskopowego,a z pewnością jest to niezwykle trudne do osiągnięcia. Dużo starań w zaciemnionym laboratorium. Rozumiem ze masz na myśli świetlówki,to też nie wystarczy. Pulsowanie to nie są pełne impulsy osiągające zero napięcia (masy) lub przez zero przechodzące(przemienne). To jest chwilowe zmniejszenie się napięcia o ileś procent. Pulsator to nie jest pełnoprawny generator z pełnymi impulsami. Jeszcze inaczej: nie wystarczy zmniejszenie strumienia światla,ono musi na moment "zgasnąć",potem "powrócić" i tak na przemian z potrzebną częstotliwością,aby to było rzeczywiście migotanie i aby uzyskać efekt stroboskopowy,a to też przy spełnieniu pozostałych warunków. Czyli uważnej obserwacji specjalnej tarczy czy paska z naniesionymi znacznikami(b. kontrastowymi,czyli zwykle czarnymi na białym tle) w niemal kompletnej otaczającej ciemności. Np. głowica pracującej tokarki nie spełnia warunków tarczy stroboskopowej. Światło rozproszone z pewnej odległości również nie. Ono musi być skupione tylko na tym elemencie najlepiej pod kątem prostym. Skoro już tyle napisałem dodam,że jednymi z najlepszych lamp stroboskopowych są palniki ksenonowe dlatego,ze ich jasność jest dość duża i miejscowo potrafi przewyższyć jasność otoczenia nawet w zacienionym miejscu w dzień. Ale te lampy pracują na autentycznych pełnych,wyzwalanych impulsach. Od zera do pełnego napięcia i do zera,etc.
Wszystko zależy od czasu poświaty. Ledy pozbawione luminoforu czy neonówki mają praktycznie zerową, więc efekt stroboskopowy będzie bardzo silny. Świetlówki mają krótki czas poświaty (tak jest taniej), kineskopy telewizorów dobrany do częstotliwości ramki, a oscyloskopów - wyraźnie widoczny. Żarówki miały na tyle długi, że mruganie było mało widoczne i dlatego one oświetlały bezpośrednio wrzeciona tokarek itp. elementy.
Dlatego elementy obrabiane i narzędzia będące w ruchu oświetla się zwykłą żarówką lub ( kiedyś ) stosowało się odpowiednie układy " świetlówek " w układach dwóch lub trzech ! Pozdrawiam
P. S. Teraz zwykłe żarówki zastępuje się lampami LED ale jak oświetlają i czy nie powodują efektu stroboskopowego tego nie wiem.
Dobrzeżewieczór!
Super odcinek :)
Ja bardzo lubię światło świetlówek, jest prawie bezcieniowe i sam mam u siebie TL5 35W ze statecznikiem elektronicznym ściemnianym Philips HF-R 114-35, kupiłem za grosze jak był bum na przezbrajanie świetlówek na LEDy .
Stateczniki kupowałem po 5zł :)
@Mr TN ale rozumiem że piszesz o świetlówkach kompaktowych? To mam podobnie. U mnie LED w małych lampach stołowych (z gwintami typu E) ze ściągniętą bańką,w celu pomieszczenia bez wystawania i lepszego chłodzenia dają kilkanaście "cieni" na krawędziach dużych przedmiotów ;) Ściągając "klosz" zepsułem rozproszenie,mimo że przy zwykłym używaniu to nie przeszkadza.
@@marius1677 TL5 to świetlówki liniowe najnowszej i pewnie ostatniej już generacji :)
@@MrTN_1024 to będzie jak zawsze i ze wszystkim: na początku produkcji i rozwoju nowość cholernie droga,mija naście miesięcy i dużo tanieje,bo coraz więcej producentów robi to masowo. Kolejny etap: biorą się za to Chińczycy i robi się tanie jak przysłowiowy barszcz :) Wszyscy to tłuką dotąd,aż nasyci się rynek. Dalej: patrzą,czy już jest jakaś nowa technologia,żeby pierwszemu ją wprowadzić i chwilowo zarabiać "kokosy". Stara technologia,już nieco zużyte linie powoli są wygaszane,bo mocno zmalał popyt. Mija kilka czy 10 albo naście lat i stara technologia przeżywa "modę", "powrót",renesans-niszowy ale zawsze. Odkurza się stare maszyny,patrzy co jeszcze działa,jak regenerować lub stworzyć nowe-ale tu też nie ma nic za darmo...Chcieliście to macie,ale IM to się musi opłacić i jest to np. 10 razy droższe niż było w najlepszych czasach swojego istnienia. Tylko dla nostalgicznych koneserów,albo inaczej: podstarzalych dziadków-grzybków tęskniących do "kiedyś to było,a teraz to ni ma" ;) Sam się już na tym łapię... To tęsknota za czasami kiedy byliśmy młodzi,nostalgia... Fajne wspomnienia. A ponieważ świetlówki bywały naprawdę fajne,to mam pewne zestawy nie rozpakowane od nowości... Dla własnych celów,albo pokazania wnukom-że... "kiedyś to było"!!! Pozdrawiam.
@@MrTN_1024 zapomniałem napisać o tym,że to 10× droższe nie będzie już tym samym co w najlepszym czasie. Będzie często podróbą,namiastką,nieudolnym naśladownictwem. Ale i tak się wycenią...
Pamiętam, że w pociągach EW58 wymyślili, że na oświetlenie dadzą prąd o częstotliwości 500Hz, co miało zniwelować mruganie, które w zwykłych jednostkach EN57 czasami przyprawiało o ból głowy po przejechaniu zaledwie kilku stacji.
Problem w tym, ze rtęć zwłaszcza w stanie parowym łatwo się wchłania i akumuluje. Nie ma mechanizmu wydalania. Jedna żarówka nie zabije, ale niedowracalnie zatruje.
Żebym to ja wcześniej wiedział, a ile mi " lampek " spadło, a ile się kineskopów człowiek za młodego natłukł ! ;) Pozdrawiam
P. S. To Europejczyka nie zainteresuje bo na kartoniku napisano " Made in UE ", a tego niższą czcionką już nie czyta " Product in P.R.C. ".
_to odejście odrzucika bardzo mnie rozbawilo...:-) :-) :-)! :-)
Startery do świetlówek sprawdzały się jako generator migającego światła. Np. w teatrach by udawały ognisko.
Podobają mi się te napisy Made in Poland
Made in China mogliby już nie pisać, bo wiadomo
Ekstra 👌 Jeszcze o lampach gazowych, naftowych no i dalej - o pochodniach.
To teraz czekamy na film o LEDach ;)
Mam stare (10-letnie) świetlówki kompaktowe Osram. Niewiele były używane, nie mają jeszcze ciemnych nalotów, ale daje to mało światła. Skuteczność chyba się zrównała z halogenem. W pierwszej minucie gorzej niż tradycyjna żarówka 20-letnia.
Mam gdzieś żarówkę osram z lat 90tych. Święci do dziś. Kosztowała 40zł. Równowartość kilkuset złotych dzisiaj. Potem był Philips i "poprawił" opłacalność produkcji gdyż świetlówka wytrzymywała tylko rok..
Ja mam w kuchni świetlówkę kompaktową Osram od 1993 roku, używana codziennie i działa do dziś. Inne miałem od 1992 roku i dopiero 2 lata temu je wymieniłem na ledy bo jedna z czterech w żyrandolu uległa uszkodzeniu a chciałem, żeby były 4 jednakowe.
Zastawiała mnie sprawność świetlówek kompaktowych i co na nią wpływa. Miałem markowe, gdzie szkło było zimne podczas pracy i tanie z marketu, które się dość nagrzewały.
Dużo różnych elementów jednocześnie ma na to wpływ.
Pociąg był zły i tory były złe.
@@MultiKomentator I podwozie! Podwozie też było złe.
@@ivuldivul Najprawdopodobniej albo albo szyny, które nie były nie są równe albo po prostu no tak jak mówiłam we wcześniejszym wejściu yyyyyy yyyy yy szyny szyny były złe a podwozie podwozie podwozie podwozie też było złe.
Brat pożyczał od mojej matki świetlówkę ultrafioletową do kasowania pamięci . Działało , myślałem żeby używać tej świetlówki do odkażania wody źródlanej długo stojącej -ale ostatecznie zrezygnowałem z tego . Woda stojąca 2 miesiące, gotowana nie powoduje zatrucia . Świetlówki można lekko zapalać pocierając o koc, czy jakiś sweter co się elektryzuje.
Bardzo ciekawy materiał. Następny odcinek poproszę o lampach sodowych w latarniach. Uważam, że dają klimat otoczeniu a energetycznie podobnie wychodzi podobne oświetlenie led ???
Sodowe chyba nadal są nie do przebicia. Wycofywanie się z nich na rzecz ledów o podobnej mocy sprawia, że zrobiło się ciemniej.
@ Lampy sodowe to chyba dobry temat na kolejny film. Bo czy warto porzucać je dla LEDów przy oświetleniu ulicznym?
Dziękuję za pana filmy dokładnie tłumaczące zawiłości elektroniki. Z przyjemnością się je ogląda
A tzw lampy MIX pamiętacie? Mam do dzisiaj 160W i używam tylko przy remontach.Szanowana i przechowywana w oryginalnym opakowaniu POLAMP :)
@ W niektórych miejscach w końcu jest widno. Nie wiem czy zastosowano mocniejsze lampy ledowe czy o podobnej mocy i lepszej skuteczności. U mnie pod domem odkąd są LEDy to jest fajnie jasno. Z drugiej strony tyle się mówi o zanieczyszczeniu światłem. LEDy mają ten plus, że właśnie ze względu na kierunkowe światło łatwiej je skierować tylko w wybrane miejsce. Lampy sodowe miały ogromny minus - przekłamanie kolorów.
Jeszcze do niedawna przy wysokich mocach niskoprężne lampy sodowe były bardziej wydajne od LED-ów.
Z ledami w moim mieście jest ten problem że po ośmiu latach eksploatacji oprawy świecą na biało-zielono tak jak w rtęciówkach, gdy początkowo świeciły na zimno-biało. W dodatku w tych oprawach Philips ClearWay nie można wymienić ani jednego elemntu. Ostatnio w Polsce pojawiły się drogowe LED-y świecące na pomaranczowo, chyba będą najlepsze na zamglonych węzłach autostradowych.
Dzięki panie Adamie za kolejny ciekawy film. Ileż to wspomnień z tymi świetlówkami. Używano ich też do oświetlenia akwarium, na imprezach (ultrafiolet), starterów do tzw. "fonobłysków" czyli prostych w budowie kolorofonów dyskotekowych. No i to słynne bezustanne miganie zużytej świetlówki przez cały dzień :)
Swego czasu krążyła też w społeczeństwie informacja, że świetlówka kompaktowa (tzw. energooszczędna) zużywa więcej prądu niż zwykła żarówka. Nie wiem ile w tym prawdy ale spotkałem się również z opiniami że to nie do końca prawda. Jednak z tego powodu wielu ludzi nadal używało żarówek.
Osobiście bardzo lubię barwę dzienną/neutralną (ok 4000). Dawniej powszechnie używało się barwy ciepłej.
Świetlówki energooszczędne powstały po to, żeby zużywać mniej prądu od żarówek - stąd nazwa. Każdy mógł sobie to zmierzyć, ale ogrom ludzi wolało wierzyć, że jest na odwrót. Ludzie nigdy nie przestaną mnie zadziwiać :)
Skąd ja to znam... A przecież na obudowie jest zawsze podana(przynajmniej powinna być)moc każdej lampy niezależnie od jej rodzaju. Również podawca tematu do dziś nie jest pewien kto ma rację: podane parametry i pomiary,czy teoretycy spiskowi... Powiem krótko: przerażające. To już nie jest czysta głupota tylko umyślna i złośliwa.
@@marius1677 Też mi się nie chce w to wierzyć, a jeszcze jak podawcy tematu się kłócili o to... Czasami lepiej było odpuścić dyskusję.
@ mnie też. Nieuki tak mają na potęgę. Najgorsze, że w dobie internetu duża część z nich jest uważana za specjalistów, bo tak sprawnie im idzie wciskanie kitu tym mniej rozgarniętym.. 🤔
@@ArcadeFan77 szczerze to nie spotkałem jeszcze realnie nikogo kto by twierdził wprost,że podana na lampie moc jest zaniżona a przyrządy pomiarowe,np. watomierze sfałszowane (i to akurat zaniżając,a nie odwrotnie). Przyznam,że po takim typie bym "pojechał" ostro bez wzgl. na konsekwencje,bo w tego rodzaju dyskusjach najważniejsze są dowody. Naukowe i laboratoryjne nie przekonują,to już tylko raczej na leczenie do Choroszczy...
W "Radioelektroniku" 30-parę lat temu było to wszystko także dokładnie opisane, wraz ze schematem układu do zaświecania na zimno.
Była także świetlówka turystyczna do samodzielnego złożenia, ze słynną płytką drukowaną bez druku. Kupiłem ją, złożyłem i okazało się, że jakaś menda wymieniła mi świetlówkę na zupełnie zużytą.
@ Co to za słynna płytka do druku bez druku?
W zestawach edukacyjnych Telpodu znajdowały się płytki nie-drukowane. O ile w serii Młody Elektronik miało to sens, bo tam były kołki lutownicze i można było zbudować wiele urządzeń, w przypadku świetlówki brak miedzi był żałosny. Całość latała luźno, krosowana kabelkami. W zasadzie płytka ta nie miała żadnego sensu, wygodniej było połączyć wszystko na pająka.
@ A to już wiem o co chodziło. Miałem to po ojcu. Była książeczka i różne urzadzenia do złozenia. Dobre na odcinek o kitach.
tak to było w dawnych czasach ze świetlówkami
czekam bardzo na odcinek na temat LEDów 😁
@1:19 _"Świeciły bielą dusz nieczystych"_ *** O to, to! A kobiety twierdzą że mężczyźni nie znają się na kolorach typu "pudrowy róż" itp. :D
😂
-Poproszę białą farbę.
-Jaki odcień?
-odcień dusz nieczystych
@@MultiKomentator - Nie mamy na stanie, ale na zamówienie możemy sprowadzić z Tamtego Świata.
Taką kompaktową świetlówkę Philipsa mam w jednym pokoju. Będzie miała coś koło 20 lat, jest codziennie używana i działa do dziś. W warsztacie mam dwie świetlówki, których wieku nie określę, bo odkąd pamiętam to są, ale mają logo Polamp a druga Polam. Są sporadycznie używane, ale działają, jedna z nich świeci różowawo.
Właśnie miałem już to samo pisać. Też mnie moja stara Philips szokuje po 20 latach nadal świecąc. :)
Bo Philips robił i chyba dalej robi dobre świetlówki. Czasem się zdarzy gorsza sztuka ale większość wytrzymuje bardzo długo. Często wymieniam takie, których obudowa ze starości rozsypuje się w rękach.
@@anonimgall9120 ja często wymieniam ledy bo u mnie led osram pada co 3 lata
@@BartekEVH Ja mam 30 letnią Osram w kuchni, używana codziennie i ma się dobrze.
@@d..c.. Moja nadal świeci 😂 chyba już ma prawie 30.
W ciemno daje okejkę
I dobrze czynisz🏆
Ja Tobie też
Kiedy pomyślę o:
a) mojej szkole
b) windzie
c) pociągu
d) moim mieszkaniu
to od razu na myśl przychodzą mi świetlówki (u mnie w mieszkaniu też królują świetlówki, a jeśli mowa o windzie, to miałem taką sytuację, że miałem przyjemność jechać windą na pokładzie której migała świetlówka)
W świetlówkach kompaktowych przepalał się jeden żarnik, a ze żarniki były połączone szeregowo wystarczyło zmostkować przepalony i świetlówka jeszcze normalnie pracowała na jednym.
Ktoś z pracowników centrum nadawczego TV w Pałacu Kultury wspominał , że tam świetlówka trzymana w dłoni świeciła pełnym blaskiem.
W akademiku w Fordonie w Bydgoszczy też widziałem poświatę w wyłączonej świetlówce. Pewno na dachu były różne nadajniki.
U moim domu rodzinnym taka zawinięta świetlówka świeci w kuchni już z 7 lat. Cały czas czekam aż te dziadostwo się przepali i będę mógł wstawić jakiegoś mocnego leda, bo odwzorowanie kolorów jest tragiczne
Centusiowe podejście 😂
o matko, zimnokatodowe podświetlanie w moim starym LCDku iiyamy mrygało strasznie jak ustawiłem najniższą jasność (bo myślałem że tak będzie najlepiej dla oczu - dopiero po jakimś czasie się zorientowałem że ekran mryga i to jest gorsze, niż jasne światło w oczy)
Właśnie świetlówki mi nie mrygały a LEDy w dellach migocza na niskiej jasności.
@@MultiKomentator Bo " miałeś della " ! ;)
W mojej pierwszej lampce była właśnie świetlówka kompaktowa. Przy włączaniu najpierw światło było różowe by potem przejść w białe.
A teraz tylko cyk i świeci się lampka ledowa
robiłem kiedyś za magika i przenośnym CB Alanem 38, anteną rozpalałem świetlówki punktowo :D
Pod koniec świetności świetlówek bywały startery elektroniczne. Albo też wymienne lampy w świetlówkach kompaktowych.
👍👍
💪
no to czekamy na LEDy
Czy na zdjęciu w 1:00 jest szkoła nr39 w Sosnowcu a jeżeli tak to dlaczego, przypadek czy Pan Adam jest może absolwentem ?
Epizodycznym :)
To u mnie już kilku letnia świetlówka myślę że koło 7 lat może mieć firmy Philips świeci w lampce nocnej codziennie i jeszcze żyje
👍