Czy "Furiosa" jest szybka i wściekła?
Vložit
- čas přidán 24. 05. 2024
- Na dyskusję o prequelu "Mad Maksa: Na drodze gniewu" zapraszają Julia Taczanowska, Jakub Popielecki i Łukasz Muszyński.
#filmweb #recenzja #furiosa #furiosaamadmaxsaga
Kiedy świat upada, młoda Furiosa zostaje uprowadzona z Zielonego Miejsca Wielu Matek. Wpada w ręce potężnej Hordy Bikerów, której przewodzi watażka Dementus. Po przebyciu Pustkowi porywacze docierają do Cytadeli, gdzie rządzi Wieczny Joe. Dwóch tyranów zaczyna walkę o władzę, Furiosa zaś musi przetrwać wiele prób, jednocześnie gromadząc środki, które pozwolą jej wrócić do domu. - Zábava
Wg mnie jest to lepszy film niż Fury Road, z bardziej angażująca historią.
Co? XD Fury Road jest zdecydowanie lepszy!
Film 9/10, nie wiem co się ludziom tu nie podoba, bylo lepiej niz w Fury Road, kapitalna scenografia, kostiumy, nawet role epizodyczne są tutaj dopracowane.
6/10
9/10 za zyciowke Chrisa
Kobiety wypatrują filmu, który będzie ich godnie reprezentował. Poszukują filmu, który będzie głosem kobiet. Ich głosem. Otóż ten film już powstał - to "Mad Max: Na drodze gniewu"! Dla ortodoksyjnych feministek to być może nieszczęście - film wyreżyserował mężczyzna. Scenariusz napisali mężczyźni. I rola tytułowa też jest męska. Ale czy sztuka ma płeć?
I czy mężczyźni nie mogą być feministami? Ten film dowodzi, że jak najbardziej.
Wbrew temu, co się powtarza, filmy reżyserowane przez kobiety, będące głosami kobiet i dla kobiet powstawały od dawna (by wymienić takie tytuły jak: "Cleo od 5 do 7" Agnes Vardy, "Wanda" Barbary Loden, "Jeanne Dielman" Chantal Akerman, "Kobieta samotna" Agnieszki Holland, "Dzieci gorszego Boga" Randy Haines, "Ich własna liga" Penny Marshall, "Fortepian" Jane Campion, "Małe kobietki" Gillian Armstrong, "Nic" Doroty Kędzierzawskiej, "Życie ukryte w słowach" Isabel Coixet, "Głosy kobiet" Sarah Polley, "Anatomia upadku" Justine Triet).
Pytanie, czy ich głos jest równie słyszalny, co głos Furiosy?
A przecież ta mówi, krzyczy i walczy w ich imieniu.
Tak jak wcześniej Agnieszka w "Człowieku z marmuru" Wajdy, Thelma i Louise w filmie Ridleya Scotta, Clarice Starling w "Milczeniu owiec" Jonathana Demme, Bree Daniels w "Klute" Alana Pakuli, Lillian w "Julii" Freda Zinnemanna, "Niezamężna kobieta" Paula Mazurskiego, Rosemary Polańskiego (TESS zresztą też!), "Annie Hall" Allena ("Hanna i jej siostry", "Blue Jasmine" również). Bohaterki "Sekretów i kłamstw" Mike'a Leigha i jego Vera Drake. Bohaterki "Godzin" Stephena Daldry, "Życia Adeli" Abdelatifa Kechiche'a, czy "Elle" Paula Verhoevena (i BENEDETTA tegoż). Bohaterki "Gorącego tematu" Jaya Roacha. I tytułowa "Tar" Todda Fielda...
Może więc nie ma się co zżymać?
Każdy ma prawo krzyczeć "GIRL POWER"!
Każdy ma prawo być feminist(k)ą.
Bez względu na płeć.
-
Pozdrawiamy
Mole filmowe
🙂🙃