#1: DOTYK W TRAUMIE - "Chirurgia duszy" / Agata Norek & Asia Kubiakowska
Vložit
- čas přidán 23. 11. 2023
- Ok, no to pierwsze podcastowe dziecko jest urodzone. To naprawdę szczególne uczucie wypuszczać w świat tak nowy projekt. Mieszanka ekscytacji i niepewności, nadziei i obaw.
BEZ WAS tego podcastu NIE MA. Nie ma go bez Waszej uwagi, emocji, przemyśleń, wniosków, uczuć, reflekcji za które Wam z Asią dziękujemy.
Myślę, że rozmawiamy o tym, co może być bardzo ważne dla osób które doświadczyły traumy, osób z ich otoczenia oraz osób im pomagającym: psychologów, terapeutów, lekarzy.
Rozmawiamy m.in. o:
- leczeniu dotykiem i tym, kto aktualnie się tego uczy
- tym, że dotyk drugiego człowieka może być dla ciała lustrem
- sile regulującej obecności
- tym jakie znaczenie dla zdrowienia ma zrozumienie, współczucie, troska, obecność, akceptacja i empatia
- przepotężnej inteligencji pamięci ciała
- tym, że w związku z PTSD nie ma zachowań „dziwnych”
- psychiatria może współstnieć z Shiatsu
- tym, dlaczego dlaczego czasem warto a nawet trzeba pobyć „wariatem” albo „wariatką” i jak się to ma do zdrowienia
Linki zewnątrzne do których Was zapraszamy.
- Wywiad w Hello Zdrowie ze mną o PTSD:
www.hellozdrowie.pl/mam-napad...
- Link na stronę Asi:
www.sensibbodywork.com
Cytując Asię: „zadzieje się to na co jesteś gotowy, gotowa”.
Niesamowita wiedza i doświadczenie obu Pań, ogromny szacunek dla Was!!! Panią Asię obserwuje już od jakiegoś czasu natomiast Pani Agato na Panią trafilam dość niedawana i jestem zachwycona i ogromnie wdzięczna za Pani uświadamianie. Nie można rozdzielić ciała od umysłu, w Polsce nadal jest to bardzo niezrozumiałe. Bardzo dziękuje obu Paniom za uświadamianie ludzi, robicie bardzo ważną misję, oby jak najwiecej takich ludzi.
Dziękuję Pani serdecznie za Pani opinię. Oczywiście sprawiła mnóstwo radości i daje satysfakcję, że ma sens robienie tego co robię. Bardzo dziękuję że Pani wysłuchała rozmowy i cudownie mieć tutaj słuchaczkę o takiej wrażliwości i mądrości. 🙏dziękuję i będę pracować oraz działać dalej :) 🌹
I to jeszcze chcialabym dodac: Sama swiadomosc tego, ze gdzies sa ludzie, ktorzy szli i ida podobna sciezka, ze przeszli przez ciernie i przezyli... to uzdrawia tez nasze zranione serca... A to tak duzo. JMMJ
Serce mi rośnie jak czytam ten Pani komentarz! Dziękuję za to poczucie wspólnoty, połączenia i ogromną empatię!
Na wstepie serdecznie dziekuje za ten podcast. Duzo mi dal wsparcia i pociechy.
Moja historia nie jest tak tragiczna, ale i moze podobna.
Mieszkam od prawie 40 lat w Niemczech, gdzie ostatnie 20 lat szukalam pomocy na moje traumy, choc do dzis nikt ich tak nie nazwal, bo nikt nie mogl rozpoznac, co mi jest.
Byla mowa o przewleklej depresji, zaburzeniu afektywnym, a nawet szizofrenii...
Byly terapie i pelno cierpienia az do masywnego anewryzmu w mozgu w roku 2009. Wychowywalam dziecko tez sama, ale syn mial wtedy juz 15 lat i mogl sam o siebe zadbac.
Znam ten bol, dlugie pobyty w szpitalu, w klinikach psycho-somatycznych (gdzie nota bene spotkalam sie pierwszy raz z azjatyckimi tradycyjnymi metodami leczenia), wiec... wspolczuje, bo wiem jak to jest.
I chce tu takze na podstawie mych wlasnych doswiadczen potwierdzic, ze praca z cialem przez Yoga, Chi-Gong, Thai-Massage, oddechy, plywanie, wedrowki po lasach itp. bylo tym jedynym, co na koncu pomoglo, choc dlugo blakalam sie po "zakamarkach"; na przyklad placac za wizyty u alternatywnie leczacych (Heilpraktiker); paru z nich uprawialo wrecz spriritualna szarlanterie, co mi bardzo zaszkodzilo.
W koncu musialam sama sobie pomoc, ale tym razem z wiedza o tym, co mnie ulecza.
Dopiero od niedawna jestem stabilna, ale niestety juz poszkodowana z dokumentem uposledzenia...
W wieku prawie 60 lat nie bede juz w stanie wyzyc mego potencjalu i wniesc go w swiat.
TO boli. Takze boli odkrycie tego, ze moja trauma duszy to w duzej mierze trauma miedzygeneracyjna, i w tym sensie takze kolektywna, ale prawda, choc boli, uzdrawia przeciez najlepiej.
ALE NAJBARDZIEJ BOLALO niezrozumienie otoczenia, lekarzy i bliskich, niezrozumienia tego, ze wszyscy zyjemy w ztaumatyzowynej ludzkosci swiata "cywilizowanego".
TO doprowadzilo mnie do osamotnienia. Kiedys kobiety "inne" szly do chatki do lasu; ze mna stalo sie podobnie ;-)
Jednak coraz lepiej mi z tym stanem (choc wiem jak czlowiek potrzebuje drugiego czlowieka do zycia i rozwoju), bo znajduje bliskie mi dusze w internecie, tak jak Panie.
Pozdrawiam od serca i zycze pomyslnej pracy i dobrego ludzkiego zycia w szczesciu,
Jolanta M. Magdalena
Pani Jolanto, z całego serca dziękuję za Pani odpowiedź, podzielenie się historią, komentarz, szczerość, wdzięczność za ten podcast i życzenia. Z zapartym tchem czytałam to co Pani napisała. Jest mi bardzo, strasznie przykro, że musiała Pani przez to wszystko przejść i że nie znalazła w porę pomocy. Okazuje się że w cywilizowanym świecie adekwatna pomoc to jak znalezienie igły w stogu siana, nieprawdaż? Obydwie o tym wiemy.
A wie Pani że o tej chatce w lesie to ja czasami też myślę? Zresztą już nawet zaczęłam się do takiej przymierzać, żeby mieć miejsce do wyciszania się, bycia z naturą, ludźmi których kocham i psem. Pozdrawiam serdecznie, trzymam kciuki i cieszę się że Pani tutaj jest. To zaszczyt. I jestem ogromnie Wdzięczna za to że Pani napisała. Bardzo to doceniam! 🙏
@@AgataNorekInstitute Z całego serca życzę Pani życia w miejscu, gdzie natura wspiera i cisza jest, a przede wszystkim ludzcy ludzie, no i także tradycyjne życie... Powrót do korzeni.... Wtedy wycisza się dusza i koi serce, a system nerwowy się na nowo ustraja... Ja czasem mam takie momenty, kiedy to między nadal trudnymi chwilami czuję, jest ich coraz więcej, ale to ciągły proces. A on się zaczął tak naprawdę, gdy przed dwoma laty przeprowadziłam się do regionu, gdzie czas się trochę zatrzymał. Poprzednia praca nad sobą przez lata w złym miejscu i z nieodpowiednimi ludźmi to prawie nic nie dawała. Ale los sam mnie poprowadził.
Wiem, że my kobiety związane z kolektywnym cierpieniem przede wszystkim kobiet, zatruciem kobiecości i macierzyństwa samych w sobie, "wydane demonom na pastwę" mamy strasznie ciężko. Mnie powoli udaje się godzić z mym losem, bo wiem dlaczego patriarchat nienawidzi i niszczy takie jak ja, ale przede wszystkim dlatego, że przypomniałam sobie jak to dawno, dawno temu było, kiedy świat był piękny. I choć nie mam od lat partnera, to godzę się także powoli z męskością, ktora miała chronić i wspierać, a zdradziła i opusciła...
Trudno w paru to słowach opisać...
Ale może zna Pani ten muzyczny tytuł z serii ""Outlander " "The Sky Boat". Jego słowami pozdrawiam serdecznie:
Sing me a song of a lass that is gone
Say, could that lass be I?
Merry of soul she sailed on a day
Over the sea to Skye
Mull was astem, Rum on the port
Eigg on the starboard bow:
Glory of youth glowed in her soul:
Where is that glory now?
Sing me a song of the lass that is gone
Say, could that lass be I?
Merry of soul she sailed on a day
Over the sea to Skye.
Give me again all that was there
Give me the sun that shone
Give me the eyes, give me the soul
Give me the lass that's gone.
Sing me a song of the lass that is gone
Say, could that lass be I?
Merry of soul she sailed on a day
Over the sea to Skye.
Billow and breeze, islands and seas
Mountains of rain and sun
All that was good, all that was fair
All that was me is gone.
Sing me a song of the lass that is gone
Say, could that lass be I?
Merry of soul she sailed on a day
Over the sea to Skye...
Serdeczne uściski. Pozdrawiam z Riedenburg w Altmühltal. Jolanta
@@jolantajuno3223 Czy poczucie bycia wykorzystaną seksualnie przez kolejnych partnerów, bycie używaną lub bycie głównie obiektem seksualnym jest jakimś odzwierciedlaniem sposobu traktowania siebie? Co zatem robić jeśli chce się być dobrze traktowaną? Nie zgadzać się na seks, którego się nie chce? Trzeba się liczyć zazwyczaj z konsekwencjami odejścia partnera, dla większości mężczyzn seks w relacji stoi na priorytetowej pozycji. Wiele kobiet stoi wtedy przed ciężkim wyborem - albo przekraczam siebie i związek trwa, albo staję za sobą i facet odchodzi. To u mnie spowodowało traumę - plus zdrady partnerów. Także szukałam pomocy na terapiach, ale terapie mało skuteczne. Detoks, czyli abstynencja od związków i mężczyzn - to rozwiązanie na krótką metę, niejako zamiecenie problemu pod dywan.
@@maamiss5561 Liebe Schwester. Obojętnie co zrobisz nie będzie ani dobre ani optymalne... Bo ten świat taki jest, nie my. Jedną ręką nie możesz klaskać (zen).
Ja wypróbowałam chyba wszystkie możliwe metody oczyszczenia mojej kobiecości i dania jej mocy (nawet z 3 miesięczną praktyką dziennikarską w Escort Dam do towarzystwa, co było najbardziej energetyzujące)...
Ale Siostro... Jestem już od 5 lat sama, co boli każdego dnia, ale są godziny, kiedy jestem wdzięczna za tą wolność.
To ważne. Wiele kobiet cierpi dalej w związkach.
Tu na tym świecie mamy tyle składowych problemów, łącznie z cierpieniem i tragedią kolektywną wszystkich skrzywdzonych i wykorzystanych kobiet i ich dzieci... że jedynym wyjściem jest wyjście z tego systemu i nie zasilanie go.
Serce karmię książkami i filmami, bo inaczej bym zwariowała tutaj w tej nieludzkiej dymensji (mi pomogły bardzo niektóre koreańskie Seriale na Netflix, które oglądam po koreańsku z napisami, bo to też coś daje). I uspokajam się oglądając Vlogi na CZcams młodych kobiet, które pokazują jak można kreatywnie powracać do korzeni kobiecości np. Indoora World The Cottage Library albo Namis Life albo Sanna Vaara albo TheCottageFairy... Jest tego coraz więcej i wszystko jest inspirujące.
Znalazłam tam wiele zrozumienia dla ludzkich serc.
Więc odwrócimy się od się od "Wieprzów, które jedzą perły" i stańmy się samowystarczalne i kreatywne. Przynajmniej na czas przetrwania tego procesu przemiany tego świata. Wzmacniajmy się nawzajem. Tak budujemy nowy świat. Stawka jest większa niż nasze własne szczęście.
A potem? Zobaczymy...
Uściski. Wzmacniajmy się nawzajem. Gruss aus Bayern
Czuje ogromną wdzięczność że tu trafiłam. Moja droga zaczęła się w 2014r a dopiero w 2021 trafiłam w odpowiednie miejsce. To wymagalo dużego zaufania do tego procesu ale jak już nie masz się czego chwycić... (CPTSD)
Praca z wewnętrznym dzieckiem, taniec terapeutyczny, TRE, oddech a nawet psylocybina, która czasem brutalnie zdejmuje nasze mechanizmy obronne. Zintegrowanie jungowskiego cienia. To nie jest poprawa jakości życia to zmiana percepcji. Jak wytłumaczyć bliskim co się w Tobie dzieje? Jak powstrzymać się przed namawianiem do tego procesu ludzi których kochamy z szacunku do ich własnej gotowości. Jak unieść sypiące się związki i relacje, które nam nie służyły. Z kim bezpiecznie o tym wszystkim porozmawiać... Dlatego takie miejsca jak to ogromnie cieszą. Możliwość napisania tego komentarza wzrusza. Mam nadzieję i trzymam kciuki za każdą osobę która wybierze się w tą podróż którą osobiście nazywam przygodą życia ❤
Przepiękny komentarz - dziękuję za niego bardzo. Czuję w nim naprawdę każdą literę. Znam tą drogę. Oprócz PTSD mam / miałam też cPTSD. Wychodziłam z tego przez 20 lat. Równocześnie czy równolegle do traumy szokowej. cPTSD będę w przyszłości tematyzowała - w przyszłych podcastach. Dziękuję za odwagę do napisania tego komentarza - i znam te dylematy. Ta chęć wytłumaczenia innym jakie to ważne i uwalniające, a z drugiej strony szacunek dla ich - tak ważnych - mechanizmów obronnych. Dziękuję jeszcze raz i wiem, że ten komentarz będę czytała jeszcze parę razy. Gratuluję przejścia tej gigantycznej drogi!
I tak - to jest PODRÓŻ życia 👏🏻💪🏻
W jaki sposób wytłumaczyć partnerowi, że nie chcę zbliżeń seksualnych, bo się leczę z traumy i mam ciężki czas. Już jeden partner tego powodu odszedł, bo "dorosły mężczyzna ma potrzeby". Niestety słabo widzę to, żeby jakikolwiek partner zniósł niedogodności związane z niedostępnością emocjonalna, seksualną (zapadnięcie się w sobie z powodu silnych emocji) spowodowaną terapią. Wielu mężczyzn nastawionych jest na siebie w związku, oni muszą mieć seks, bo "mu się chce" i jeszcze bardziej traumatyzują partnerkę straszeniem, ze odejdzie do innej, która "będzie chętna".
Szukalam was Od lat. Szukalam odpowiedzi. Intuicyjnie oczekiwalam tego Co otrzymalam dzis Od was. Od 15 lat ucze sie I doksztalcam, zeby sie uleczyyc. Nazwalyscie to czego wiem ze potrzebuje I dostalam Od was wskazowke Jak po to siegnac. Moje cialo uwalnia juz. Jest tak Jak to opusujecie, tylko nasze otoczenie Nam tego zabrania. Dziekuje I sciskam serdecznie🌺
Dziękuję za tą wspaniałą wiadomość! To ogromne szczęście czytać takie słowa! :)))
Cudowne ❤
❤
Świetny podcast, oby więcej odcinków się pojawiło
Bardzo dziękuję za ten komentarz i zapraszam do odsłuchania kolejnego odcinka. Dzisiaj się ukazał. Pozdrawiam serdecznie i mam nadzieję - do usłyszenia!
Piękny wywiad❤. Dziękuję za uświadamianie ludzi🙏
Ja również spotykam spotykam sie z podobnymi reakcjami w środowisku terapeutycznym wb mojej metody pracy przez ciało modelem IFS. Pozdrawiam i powodzenia ❤
Bardzo dziękuję! 🙏 ❤ za komentarz i za życzenia 💞
Słucham tego nagrania drugi raz w ciągu miesiąca i drugi raz jestem poruszony.
Jesteście drogie Panie na takim poziomie skomunikowania, że tylko pozazdrościć.
Dzięki Wam i mojej fizjoterapeutce odważyłem się spróbować w przyszłym tygodniu, pierwszy raz w życiu, terapii czaszkowo-krzyżowej (w Poznaniu).
Wierzę, że to nie jest mój ostatni komentarz i będę mógł opisać jak uwalnianie traumy zadziałalo w moim przypadku.
Serdecznie dziękuję za ten podcast 🙏
Bardzo dziękuję za ten komentarz i przepraszam że dopiero teraz odpisuję, ale cały czas odnajduję się w Internecie, bo to wciąż moje początki. Proszę wybaczyć że ten komentarz najpierw przeoczyłam. I oczywiście - proszę się podzielić doświadczeniem. To będzie dla nas bardzo cenne i ważne. A przede wszystkim mam nadzieję, że ta terapia pomogła 🙏
Dziękuję za odpowiedź i zachętę do podzielenia się.
Po pierwszej TCK, poza głębokim spokojem, nie udało się wycofać dolegliwości somatycznych, które pojawiły się krótko po sytuacji traumatycznej z 2023. Nie było też presji na jakieś szybkie wyniki w myśl zasady, że ciało wie lepiej co i kiedy.
I teraz opuszczam teren, który da się objąć myśleniem logicznym i opowiem o moim śnie krótko po TCK.
Otóż przyśniło mi się, że przenoszę się do momentu życia, gdy w wieku 14 lat przeżyłem traumatyczne zdarzenie i skracając opis, zbliżam się do sprawcy i przytulam go bardzo serdecznie będąc w stanie lekkości, której nie da się opisać słowami.
Nie mam zielonego pojęcia, czy taki sen coś znaczy, ale tylko (a może aż) tyle po pierwszej terapii się wydarzyło. A na TCK jeszcze pojadę.
Serdecznie pozdrawiam 🙏
Enzoo
Ten sen brzmi niesamowicie. A cała reszta - mam nadzieję, że czas, spokój no a przede wszystkim chyba uważność i kolejne zabiegi przyniosą odpowiedzi. Pozdrawiam serdecznie! (A takiego snu to chyba można pozazdrościć!). Proszę pamiętać - to też usłyszałam w klinice - że podświadomość komunikuje się z nami symbolami i obrazami, bo innych możliwości nie ma.
@@AgataNorekInstitute
Dziękuję za informację o komunikowaniu się podświadomości symbolami. Właśnie zmagam się z pytaniem co to mogłoby znaczyć, a ta sugestia ze szwajcarskiej kliniki jest dla mnie bardzo cenna, bo trudno o bardziej wiarygodne źródło.
Jeszcze raz bardzo dziękuję za całą Pani pracę.
Serdeczności, Enzoo
Ja również dziękuję. Jestem bardzo wdzięczna za nasz kontakt tutaj wymianę :)
Cudowna rozmowa ❤ Mam pytanie czy w ogóle w Polsce jest ośrodek który zajmuje się praca z ludźmi z traumą?
Takich ośrodków póki co niestety nie ma - co uważam za straszne. Ale są świetni psychoterapeuci którzy łączą różne metody i oferują doświadczenie, które ja znalazłam w klinice - stąd się tym dzielę, Żeby mam nadzieję trochę ułatwić orientację w tym całym chaosie który panuje na rynku.
Proszę wejść na stronę stowarzyszenia Somatic Experiencing- tam jest mapa certyfikowanych terapeutów w całej Polsce. Pozdrawiam serdecznie!