Po kolei z Kuleckim - Odcinek 127 - Wielcy Spalinowi
Vložit
- čas přidán 27. 08. 2021
- Za rozwojem kolei stoją ludzie. Dziś pierwsza część dawno obiecywanej opowieści o wielkich ludziach polskiego kolejnictwa. Z Jackiem Finkiem-Finowickim poznajemy ludzi, którzy tworzyli w Polsce trakcję spalinową.
Będziemy wdzięczni za komentarze i uzupełnienia.
.
Odcinek zawiera elementy audiodeskrypcji. Polskie napisy w przygotowaniu.
.
Utwór w tle:
morningwoodbluesband.bandcamp...
.
Sklepik Po Kolei z Kuleckim: pkzk.cupsell.pl/
Facebook: / pokoleizkuleckim
Instagram: / jakubkulecki
Muzyka: morningwoodbluesband.bandcamp...
.
#pkzk #pokoleizkuleckim #kolej #historia #trakcjaspalinowa #silnik #zygmuntokolow #wibu #wicinski #bujak #wetcel #okolow #jff #jacekfinkfinowicki #cegielski #hcp #nowotko #zmnowotko - Věda a technologie
Odcinek-Analogia z Sondą i p.Kamińskim i p.Kurkiem. Super panowie! To jest pewien pomysł na przyszłość.
Tradycyjnie: UCZTA. Panowie w duecie jesteście nie do podrobienia. Te "krzyżowe" pytania gdzie tak jeden jak i drugi zna odpowiedź, BEZCENNE. Widzę że ruszyliście składem z taką ilością wagonów, które "odkrywane" dla nas, zapewnią nam ekstra rozrywkę umysłową na dłuuuugi czas. Wielkie dzięki. Pozdrawiam.
Mega duet, mam nadzieję że z każdym odcinkiem rozmowa będzie coraz bardziej luźniejsza. Z niecierpliwością czekam na Kurka i Kamińskiego dzisiejszych czasów. Gratulacje i pozdr.
Bardzo dziękuję za zaszczytne porównanie.
Byliśmy nieco zamuleni, bo wieczór wcześniej umówiliśmy się na planowanie scenariusza, ale spotkanie wymknęło się z ram i skończyło później, niż planowaliśmy :) .
@@PokoleizKuleckim U mnie ten wieczór co się przed rankiem dopiero zakończył to nawet na fryzie widać ;)
Taki komplement od dyrektora muzeum...
PS. we czwartek jadę zmienić olej w ex Twoim "kundelku", zaś za kilka tygodni ten większy w kwiatki powinien być gotowy na ten właściwy PT w kontekście tego o czym rozmawialiśmy te dwa lata temu ;)
Było ciekawie i pouczająco. W pewnym sensie reaktywacja Sondy. oby jak najwięcej młodych tu trafiało.
Na Sondzie się wychowałem. Całą rodziną płakaliśmy słuchając komunikatu radiowego o nieszczęśliwym wypadku twórców.
Jeśli razem z Kubą choć trochę zbliżyliśmy się to niedoścignionego wzoru to jest to najmocniejszy komplement jaki mogę sobie wymarzyć. Oczywiście będziemy starać się dalej być coraz lepsi... choć ideału nigdy nie dościgniemy i też sam przez skromność nigdy nie odważę się nazwać tego co robimy reaktywacją Sondy.
@@fifi81pl Róbcie swoje i po swojemu, byle solidnie a widzowie docenią. Już doceniają.
@@fifi81pl Wiele osób pisze o Sondzie. Zgadzam się.
Rozczulająca jest pewna nieśmiałość z jaką pan Jacek o tym opowiada 👍😆
Przypadkiem włączyłem discovery, a nie to przecież Po kolei z Kuleckim. 😉
Wreszcie ktos po polsku mowi o aspekcie techniczno-technologicznym. To dobry znak. Tego w tym politycznym rozpasaniu brakuje.
Najważniejsze przesłanie odcinka: brakowało i brakuje nam autorytetów, dzięki którym rodzime konstrukcje mogłyby osiągać sukcesy. Brawo za kolejną gawędę. 👏
Czytałem o Zygmuncie Okołów-Podhorskim w Automobiliście, podobno niezły był z niego wizjoner i niepokorny, ale ceniony pracownik. Bardzo to barwna postać. On to dopiero żył w trudnych czasach. Ludzie urodzeni przed wojną, odbudowujący Polskę po wojnie zrobili tyle dla kraju, że zasługują, żeby chrzcić ich imionami i nazwiskami szkoły. Jestem pełen podziwu.
Edit
I jeszcze na koniec sam kolejowy blues|! Dziękuję!
Ciekawostka: z powodu włoskich silników, w czasach głębokiej komuny, wybuchł skandal dyplomatyczny.
Otóż Polska w latach sześćdziesiątych zamówiła do lokomotyw jednostki napędowe, jednakże finalnie trafiły one jako główny napęd na pokłady okrętów wojennych! Były to silniki Fiat 2312SS, o mocy maksymalnej 1320 kW (1800 KM) i mocy nominalnej 1030 kW (1400 KM) przy 920 obr./min., czterosuwowe, nienawrotne, z doładowaniem, napędzające poprzez przekładnie redukcyjne dwie nastawne śruby napędowe. Strona polska nie poinformowała Włochów o ich militarnym przeznaczeniu, choć oni bardzo szybko się o tym dowiedzieli. Zastosowanie NATO-wskich silników na okrętach Układu Warszawskiego w latach '60 było dość niezwykłe. Chodziło o dwanaście trałowców projektu 206F (kod NATO: Krogulec).
Nie chcę wyciągać zbyt daleko idących wniosków (trzeba by powiązać daty i inne fakty...) ale być może kwestia ubicia polskiej konstrukcji silnika do lokomotyw spalinowych, na rzecz produktów wytwarzanych na włoskiej licencji, ma swoje drugie (militarne) dno.
Dziękuję za wyśmienity komentarz. Może być tak, że licencjobiorcy mieli "zobowiązanie" wobec licencjodawców i w ten sposób chcieli zmazać winy...
Jakubie , nie ujmując Twojej wiedzy , rób odcinki w duetach. Świetnie się tego słucha i ogląda. 👌👍💪🏻
Miki - dziękuję! Będzie trochę tego, trochę owego... mam tematów do emerytury.
@@PokoleizKuleckim 👍
Po odespanej nocy długa "poranna" kawa... Dzięki 😀 ps. Jak zawsze wysoki poziom merytoryczny i tak trzymaj(cie)😀👍
Bardzo Ci dziękuję i życzę dobrego odpoczynku. A potem znowu zielonej na szlaku!
Wstaję rano w niedzielę, wiecie wolny dzień, Skarb śpi obok, myślę sobie nadrobię Kuleckiego, jeszcze nawet śniadania ani kawy nie zrobiłem, patrzę długi odcinek więc muszę pomyśleć jak to logistyczne sobie rozplanować więc założyłem słuchawki i jakoś się wszystko ogarnie no i włączam.😎
Minęła połowa i niewytrzymałem, musiałem wstać i pójść do łazienki, przy okazji zrobiłem kawę, herbatę i wruciłem do łóżka "na chwilę".
Skończył się odcinek idę do kuchni a tam kawa zimna, herbata zimna, śniadanie się samo nie zrobiło a mój SKARB właśnie wstaje tak że już wiem że ten dzień będzie "cudowny"😅
A Panu gratuluję odcinka i jakby co to powiem że to przez Pana 🤣
Pozdrawiam 👍
Nie mam z tym nic wspólnego :) . Wybronię się przed każdym sądem :) . Mam alibi :) .
Bardzo ciekawy odcinek panowie 👍👍👏, czekam na następne. Pozdrawiam Robert ze Szczecina
Swoją drogą odnośnie SM42, w tamtych czasach "wibrator" kojarzył się ludziom, zwłaszcza technicznym, chyba raczej z urządzeniem do zagęszczania betonu ;)
Zdecydowanie tak. Jako dzieciak pomagałem ojcu pustaki fabrykować na takim stole :)
Siedzę i słucham, siedzę i słucham i nie mogę wyjść z podziwu do tego jak niesamowicie o tak ważnym temacie z punktu widzenia transportu kolejowego i inżynierii lądowej opowiadacie :D
Ten materiał po raz kolejny pokazuję jak bardzo treściwe i skrupulatne są rozmowy prowadzone przez fachowców i ekspertów :D
Genialny film Panowie :D
Chłopaki, ja tu na nocną służbę się zbieram, a Wy mi tu dywersje robicie 🤣🤣🤣 Na raty oglądane będzie 😀
Zieloności, Przemku :) .
Służysz na kolei?
Jeśli tak to mam pytanie. Od kiedy praca na kolei przestała być służbą ( mundur itp) a zaczęła być zwykłą pracą.
@@johnnyenglish4695... mniej więcej od rozpadu monolitycznego PKP na spółki to był już rozpad finalny, a sam proces zaczął się trochę wcześniej. Kuracyja z tego co pamiętam podsumował to w "20 lat cięć" jeśli dobrze pamiętam.
Pozdrawiam z nocnego postoju,...
@@harrypotter9853 O tak Kuracyja. Nie tylko fajny kanał, ale ciekawa postać.
..Porcja wiedzy =wielka. Wspanialy format. Gratulacje i podziekowanie za "skondensowana" rozmowe
dajaca inspiracje do wielu !refleksji (technika, wynalazcy, historia, uwarunkowania ekonomiczno-polityczne ) !!
1. Wiele osob, wsrod nich laicy, wie, "czym" byla lwowska szkola matematyczna (byla tez wilenska i warszawska-przed II-wojna), ale malo osob wie, wsrod nich laicy, o inzynierach "ojcach silnikow". Kiedy ta technologia sie rozwijala, inpiratorem, wynalzca byl konkretny czlowiek. Teraz znany malej grupie osob, pomimo ze z jego pracy korzystaja tysiace+. Swietne, ze mowicie o tych osobach i o tym, jak technologia wyeliminowala jednostke, zas proces technologiczny, implentacja, jest koordynowany przez "mentora", menedzera.
2. Lata przed transformacja=PRL Na ile tzw. "piciolatki", trzylatki"(plany rozwoju gospodarczego wg PZPR na kolejne lata) uzaleznialy prace inzynierow nad ich projektami (a takze wizjami projektow)? Tudzietz- na ile globalny plan dla "Bloku Wschodniego" okreslal/regulowal rozwoj technologii w krajach nalezacych do tej "wspolnoty"? To pytania otwrte. I mysle, ze mozna zostawic odpowiedz nad ich "zamknieciem".
Jeszcze raz dziekuje za lekcje techniki i historii!!
Te pięcio- i sześciolatki wcale nie były takie złe... zresztą co mamy dziś jak nie UE-pięciolatki w postaci perspektyw finansowych przy dotacjach czy innych mechanizmach finansowych. Mnie osobiście brakuje w tych wszystkich planach tego by te pięciolatki były bardziej skoordynowane i by szły w śladzie choćby 15-latek które krocząc i zazębiając się na siebie tworzyły by szeroką perspektywę działań... tym bardziej, że potencjalnie największy konkurent UE na arenie globalnej planuje w perspektywie 50- czy wręcz 100-latek.
Wspaniale się Panów słucha. Dodam od siebie że mimo iż 2116SSF był zapędem konstrukcyjnym jednak wciąż motoru Fiata to mimo wszystko usłyszeć te 16 cylindrów byłoby cudownie. Jest to również jakieś osiągnięcie Polskich inżynierów a że wystawiał od czasu do czasu "kolano"... 🤫😁 Pan Ryszard Maj były maszynista z Poznania na swoim kanale YT opowiadał jak "Partyjna" kładła na rozruchu "Siódemki" w równoległej. Radziła sobie również świetnie z ciężkimi pociągami pasażerskimi na podjazdach podczas gdy z innymi lokami potrzebny był popych. Wyjątkowy pojazd i wielka szkoda ze zostało już tylko milczące pudło SP-47 w muzeum.
16 cylindrów na Fiacie, czasem służyło maszynistom do zagotowania wody na kawę lub herbatę.
Niezły cykl, trzeba sobie zarezerwować sporo czasu, z pewnością będzie warto.Poruszone w materiale sporo różnych aspektów nie tylko technicznych. Brawo za pomysł.
Dziękuję!
Wstępne smarowanie silnika to też element który składa się na długowieczność konstrukcji. Super odcinek.
od razu pomyślałem o kanale technikmechatronik na YT :D
Świetny temat, przestać oglądać nie potrafię !
Zygmunt Okołów-jeden z konstruktorów Sokoła 1000.Wybitna postać.
Dokładnie tak. Podobnie miał udział w konstruowaniu okrętowych silników z rodziny D55.
17:54 Jak gotujemy? Najpierw musimy zejść do piwnicy po węgiel. Przy okazji w piwnicy drewna na rozpałkę narąbać. Potem tym drewnem rozpalić, węgla dorzucić, i dopiero możemy stawiać czajnik...
Wasza Wysokość! Kto tak ładnie rysuje
Zajebisty odcinek - dziękuję Panowie. Jakubie chciałbym jeszcze w przyszłości zobaczyć odcinek z tym Gościem, bo bardzo ciekawie opowiada.
PS 25 Stycznia minęło 5 lat od uruchomienia kanału "Po kolei z Kuleckim". Życzę tobie Jakubie wytrwałości zdrowia szczęścia i wielu jeszcze świetnych i ciekawych pomysłów na kolejne lata.
Przesyłam życzenia przy tym odcinku, bo oglądam go 27 stycznia 2022r.
Dziękuję - z Jackiem jeszcze będziemy rozmawiać, bo jest co najmniej kilka tematów, które rozgrzebaliśmy w kuluarach.
Przegapiłem rocznicę - dziękuję za przypomnienie!
Co do podwójnej obsady, to na PKP taka była I bez dyskusji. Nikt nie wypuszczał składu z 40 wagonami węgla lub osobowych z mechanikiem zawałowcem. Poza tym koszt pracy w socjalistycznym systemie był o wiele niższy. To dzisiaj jest temat. Co do silnika wysokoobrotowego... czy takie nie są mniej trwałe?
Dziękuję za komentarz.
Pewnie "mniej"... ale wciąż mamy funkcję wielu zmiennych: z jednej strony obroty, skok tłoka, średnicę cylindra i rozwiązania zasilania i regulacji, z drugiej - charakterystykę mocy, zużycie paliwa, długość okresu międzynaprawczego... dużo różnych rzeczy trzeba wziąć pod uwagę.
Super!!!!!!! Już oglądam!
Wielka uczta,dziękuję.
super odcinek, troche mi sie przypomniał program sonda gdzie tez byli prowadzacy ktorzy sie dobrze orientowali w tym co mowia i potrafili zainteresowac widza.
Bardzo dziękuję za to piękne porównanie. To zaszczyt je usłyszeć.
Super ciekawa opowieść Panowie ! Dołączam do oczekujących na kolejne odcinki serii - serdeczne pozdrowienia!
Jak zawsze ciekawy temat i rzeczowa narracja. Pozdrawiam
Znów z zaciekawieniem obejrzałem program panów inż. oczywiście mój wtrend co do przekładni Stara 28 i 29 to były przekładnie starachowickie dwa ridzaje 1:6,13 i 1:7,17 natomiast/mogę się mylić ale tym tematem nie zajmuje się od 1995 roku, przekładnia do Stara 200 była licencyjna , moja osobista uwaga odnośnie silnika S530 grużlika miałem taki silnik w starze 28 furgonie , auto nie przciążone jeżdziłem solo po trasach przejechałem 148.000 km w zakładzie mieliśmy kilka takich "wynalazków " koleżka ś,p. Kazik z którym z Sanoka odebraliśmy te cuda przejechał 17.000kmi drobnostka zawór wydechowy wpadł do cylindra wiadomo głowica tłok korbowód do wymiany , mało, kolega ś.p. Grześ przejechał nie całe 50.000 km rozleciało się koło zębate napędzające pompe olejową i motorek na szmelc, zima czy lato do uruchomienia potrzebny był kopciuch bo świece żarowe potrafiły wytrzymać 2 lub 3 dni a następne można było uzyskać za pomocą" zaczarowanego ołówka" podobnie jak paski klinowe do pomy wodnej czy do kompresora , kompresor potrafił sie rozlecieć , dopiero jak się udało w Andrychowie załatwić silniki SW400 licencja Leylanda/ to była jazda . Pozdrawiam
Dodam ciekawostkę z doświadczeń mojego ojca jak zaczynał pierwszą pracę po wojsku na towarówce w PKS pod koniec lat 60tych na Starach 25 chwile poźniej 29 to benzyniaki szczególnie te po większych przebiegach potrafiły w dłuższej trasie z ładunkiem po odcięciu zapłonu pracować dalej samoczynnie z racji rozgrzania nagaru na tłokach. Nie pomagało sciągniecie fajek ze świec a dopiero wrzucenie biegu i wciśnięcie hamulca.
Star 28 z dieslem miał ponoć bardzo nietrwały silnik i po 100 tyś km już tracił ciśnienie na panewkach ale ojciec nie jezdził tą wersją Stara. Poźniej było więcej jelczy 3xx którym tez jezdził aż pod koniec lat 70tych przeszedł na PKS przewozy osobowe i dostał oczywiście autosana H9
Wyśmienite wspomnienia. Bardzo dziękuję!
W 200 licencyjne były na pewno skrzynie biegów (ZPS Tczew na licencji ZF) zaś przekładnia w moście napędowym z tego co kojarzę to jednak była nasza krajowa konstrukcja. Różnica zasadnicza względem Stara 28 i 29 była taka, że w 28/29 (także w A20, 21, 25 czy 27) koło talerzowe było mocowane do kosza mechanizmu różnicowego nitami i dla ograniczenia ugięcia koła talerzowego przy maksymalnych momentach trakcyjnych stosowano specjalny regulowany odbój usytuowany naprzeciw wałka ataku. Zaś w 200 koło talerzowe było mocowane do kosza satelit wkrętami metrycznymi przez co zupełnie zmieniono sposób podparcia koła talerzowego i drastycznie zwiększono sztywność układu.
W przekładniach "kolejowych" zastosowano uproszczoną budowę korpusu przekładni i tym samym zrezygnowano z odboju koła talerzowego... w efekcie pojawiały się większe ugięcia koła talerzowego, które generowały powstawanie ponadnormatywnych luzów międzyzębnych, zmniejszenie rzeczywistej liczby przyporu i tu lawinowo można wymieniać... zwiększenie nacisków punktowych, zwiększenie zużycia, hałasu, drgań itd...
@@imnotaplayer957 To był trochę efekt tego, że w pewnym momencie rozwoju technologii nie umieliśmy robić precyzyjnie wykonać tylu otworów w korpusie i tym samym wałek rozrządu miał miej punktów podparcia i od nowości "tańczył" - w S359 właśnie przekonstruowanie wałka rozrządu było jednym z głównych elementów zwiększania trwałości silnika.
Co by to nie było,Polska kolej do końca lat 80-tych wciąż jednak masowo z trakcji parowej korzystała.
Och, kolejny wspaniały materiał i a8C22 Wibrator - podczas gaszenia "stonki" lepiej nie stać na podestach albo mocno się trzymać :D
Przefascynująca, że się tak wyrażę była ta wasza rozmowa :-)
Jakubie, poruszyłeś temat, któremu tak naprawdę można poświęcić cały kanał. Niemniej to przecie temat w historii i funkcjonowaniu kolei fundamentalny, który chyba MUSIAŁ się w końcu kiedyś pojawić. Bardzo dobrze, że zaczynasz "eksploatację" tego tematu, bo jest to wiedza, którą należy upowszechniać, a w moim pojęciu "Po kolei..." niesie ogromny ładunek edukacyjny. To takie działanie typu "Pro publico bono".
Jacku wielkie dzięki za perfekcyjne trzymanie się dbałości o przekaz słowny. W tym materiale było super.
Ten odcinek utwierdził mnie w przekonaniu, że tendencja Jakuba ku rozwijaniu kontaktu z Jackiem i współtworzeniu z nim odcinków ma głębokie uzasadnienie. Jacek dysponuje niespotykanym ogromem wiedzy, którym jak widać bardzo chętnie dzieli się ze wszystkimi bez wyjątków. Znów "pro publico bono". Oby to publico kiedyś zaczęło to doceniać, ale nie liczę na to. No mniejsza...
W tym momencie widać niezwykłe skomplikowanie świata, w którym żyjemy. Z jednej strony Jacek o ogromnej wiedzy i niemałej chęci dzielenia się nią, raczej bez umiejętności jej upowszechniania (skoro jego kanał na YT nie jest zbyt popularny), a z drugiej strony Jakub z wiedzą skromniejszą, ale niezwykle szerokim spojrzeniem na świat i umiejętnością sprawnego poruszania się w nim, zwłaszcza na YT i niezwykłą umiejętnością zwrócenia uwagi na rzeczy istotne które MOGĄ ZAINTERESOWAĆ SZERSZY OGÓŁ". Obaj jesteście wspaniali, każdy na swój sposób. I jak to było w pewnym filmie "...i o to chodzi, i o to chodzi..."
Teraz czekam na odcinek o maszynach parowych. Każda z nich zdaje mi się być żywą (na swój sposób) istotą, a przecież one de facto ukształtowały współczesną kolej. To dzięki nim dzisiejsza kolej ma taki sposób funkcjonowania jaki ma. To w ich czasach, dzięki nim, rozwiązano wiele problemów transportu kolejowego i to zarówno po stronie kolejowo-technicznej jak i stronie jej użytkowników.
Wielkie dzięki,
"nieznanym sprawcom" też... :-)
He, he,... Nissan Patrol->Ford Maverick
Bardzo Ci dziękuję za tę diagnozę. Praca zespołowa pozwala wyciągnąć z każdego uczestnika to, co najlepsze, a końcowy efekt nie jest sumą składowych, lecz czymś więcej. Jacek nas jeszcze niejednym zaskoczy - tak, jak nieustannie mnie zaskakuje. Szczęściem mamy do siebie blisko geograficznie, a w połowie drogi mamy świetną piwiarnię, w której knujemy. Życie jest piękne!
@@PokoleizKuleckim Wasza praca zespołowa daje fantastyczna efekty. Kiedyś mocno tkwiłem w rozwoju motoryzacji, ale dziś mam inne problemy i motoryzacja mniej mnie wciąga. Niemniej Jackowe opowieści przyniosły mi ciekawe info (widlaki), o których nie wiedziałem. Cóż..., nie jestem mechanikiem z wykształcenia.
"...Życie jest piękne!..." tak..., póki człowiek umie sobie z nim jakoś radzić. Przepraszam, za ton tej dygresji, ale mocno "wiszą" na mnie dwie, bliskie mi, osoby, które "zrezygnowały" bo ani nie umiały sobie poradzić, ani poprosić o pomoc. Niemniej i ja mam głębokie przekonanie, że jest piękne nawet gdy jest słabo, to jest to na ogół chwilowe i tylko trzeba przetrwać trudny czas, a i tak jest piękne.
Jakubie, Twój codzienny optymizm odczuwa się w kolejnych odcinkach "Po kolei/..." W moim pojęciu ma to również duży wpływ na odbiór tego co tworzysz i jak to jest odbierane przez ogół.
ATSD ciekawą jest kwestia piwa. Hmm.., też lubię. Napój towarzyszący człowiekowi od kilku tysiącleci, a nadal "trzyma się dobrze". Tępiony przez "komunę" przetrwał jej "humory" i nadal nieźle sobie radzi dając przyjemność wielu konsumentom. Dziś mamy czasy gdy jest go "w opór" zarówno ilościowy jak i asortymentowy i tylko od egzemplarza zależy czy "przedawkuje", czy zachowa umiar. Cóż..., jak ze wszystkim w życiu. :-)
@@heliodorbard To właśnie to "Pro publico bono" tego kanału wyrażone kiedyś explicite przez Kubę w "Odcinku... o odcinkach" (patrz: czcams.com/video/77CnIczYSb0/video.html od 8:04 ) pchnęło mnie w tę współpracę - sam mam dokładnie takie samo nastawienie i dlatego tak naturalnie ta współpraca wychodzi... będziemy pracować dalej tym bardziej, że Jakub ma dobrze wypracowany warsztat montażu filmów, robienia szkiców, miłego dla ucha brzdąkania w struny i ogólnego ogarniania YT, na co mnie już czasu brakuje ;)
Rewelacyjny materiał!
Świetny gość!
A jakże. W osobistym poznaniu jeszcze zyskuje.
Tak o trakcji spalinowej na Kolejce Mareckiej przed wojną: ładnych parę lat temu, chyba w Świecie Kolei, czytałem coś o spalinowych wagonach motorowych z przekładnią elektryczną opartych o rozwiązania "tramwajowe" (nastawnik, silniki trakcyjne, "gaz" silnika spalinowego - chyba właśnie Eberman - sprzężony z nastawnikiem). Zdaje się że nie była to zbyt wydarzona konstrukcja - okazały się za słabe by móc ciągnąć wagony doczepne, ale może warto o nich wspomnieć.
jak zawsze Boski odcinek :-)
Super
Świetna seria się zapowiada.
Po obejrzeniu tego odcinka naszły mnie pewne pytania 1.Co dalej z polską trakcją spalinową -2.Dlaczego mamy tak małą (niewystarczającą) ilość liniowych lokomotyw spalinowych? 3. Co z SU -160 ? 4.Dlaczego PKP - Intercity nie lubi trakcji spalinowej?
Bardzo ciekawy dylemat. Specyfiką polskiej kolei jest 50% elektryfikacji sieci, ale aż 90% przewozów pod drutem. Mniemam, że PKP IC statutowo wykonuje gros przewozów na liniach o pierwszorzędnym znaczeniu, a te są w większości przypadków zelektryfikowane. Trakcja spalinowa zdaje się być bardziej adekwatna dla przewozów regionalnych (małymi literami, bo mam na myśli ogół operatorów).
Przede wszystkim odpowiedzmy sobie na proste pytanie - Po co nam dziś spalinowe lokomotywy liniowe?
Jeśli znakomita większość szlaków o przyzwoitej prędkości szlakowej jest zelektryfikowana to trzeba używać lokomotyw elektrycznych. Zaś "końcówki" czy "łączniki" można obsługiwać "stonkami" lub "turbo-stonkami" (stonkami po modernie). Trochę inaczej mają w DE, gdzie stopień elektryfikacji jest niższy i tam DB zamówiło 400 lokomotyw w wydaniu Dual-Mode czyli dwutrakcyjnych elektrowozów z liniowym agregatem spalinowym.
A czy na niezelektryfikowanych liniach to SZT/hybrydy/motoraki nie będą lepsze niż stonki, Gamy i inne spalinowe lokomotywy? Tak jak to robi choćby SKPL?
@@2jarbla O to właśnie to... trzeba sobie zadać pytanie, czy linia ma potencjał na takie potoki, że ją elektryfikujemy, czy też tych potoków nie ma i nie będzie i należy tam puszczać tabor mniejpojemny względem wielowagonowego składu prowadzonego ciężką lokomotywą liniową zdolną do rozpędzania do 160 km/h. Jeśli zauważymy, że na tym niezelektryfikowanych liniach należy puszczać SZT, czy dziś bardziej ZZT (Zasobnikowe Zespoły Trakcyjne - jeśli ktoś bardzo koniecznie musi to niech one będą "Bateryjne" ponieważ po angielsku są zwane często BEMU) lub WZT (Wodorowe Zespoły Trakcyjne - z angielskiego HEMU).
Starszy z Polibudy popiera pomysł. Bardzo ciekawe.Doskonały przeplot kolejnych odcinków. Tak Trzymać...... Zbyszek
I piękna sprawa👍 czekam na więcej🔥
Fajne ,to było to,jak za dzieciaka chodziło się po torach,po drewnianych podkładach kolejowych,ktore to podkłady robiły taki zapach ,że zostało do dzisiaj a idąc wzdłuż tych torów i podkładów dochodziło się do jakejś stacji,gdzie było już więcej torow,jakieś wajchy ,liny ,słupy,to było odkrywanie koleii,o której tak naprawdę nikt nie miał pojęcia....
Nigdy nie zaponę tego zapachu. Nagrzane w słońcu, skropione olejem, drewniane podkłady, zapach drogiej whiskey. Do tego kamienie, brązowe, promieniujące jak w saunie i te jeżyny przy torach MNIAM.
Jako dzieciak też wielokrotnie chodziłem po torach. Szło się do lasu albo jechało rowerem, samemu lub z kolegami, i w pewnym momencie docierało do torów. I potem szło się po nich. Ten zapach wspominam bardzo pozytywnie.
W tym roku przejechałem się (zainspirowany filmem Jakuba) wąskotorową koleją piaseczyńsko-grójecką. Gdy pociąg zatrzymał się i wszyscy poszli na grilla i łąkę, ja udałem się sam w drugą stronę. A ponieważ sporo podkładów było w miarę nowych (do kilku lat) znowu poczułem w upalny dzień tą woń. Z niektórych podkładów nawet coś się sączyło pod wpływem wysokiej temperatury. Więc szedłem tak przed siebie, aż doszedłem do starej stacji. Ja wiem, że kreozot to świństwo i, że ma być wycofany z użytku na terenie UE, ale fajnie było go znowu poczuć. :)
@@2jarbla 👍
Na Ty2, przy 16 ATM nadciśnienia temperatura wrzenia wody wynosi 210°C.
To ma sens. Im wyższe ciśnienie, tym wyższa temperatura wrzenia. I na odwrót: gdy w starych pionach wodociągowych ciśnienie spada, woda wrze w temperaturze pokojowej... stąd i kawitacja.
Temat rzeka. Nie do zamknięcia w założonych ramach. A trzeba wziąć pod uwagę, że np. polska trakcja parowa nie kończy się li tylko na rodzimych profesorach i inżynierach. Równie istotna jest kwestia współpracy międzynarodowej z której korzystały obie strony.
Jak najbardziej. Temat w przygotowaniu.
52:54 Najlepszy przykład Fiat Ducato w Europie = Dodge T Master w USA. Zresztą ta buda jeździ jeszcze pod kilkoma innymi znaczkami :)
Fiata już nie ma jako samodzielnej firmy jest to obok wielu (13) innych fragment koncernu Stellantis.
@@riesling5771 Wszystko i tak należy do BlackRock Vanguard.
W Kaliskim dworcu odkryto w czasie remontu szyny kolejowe z czasów zaborów.
5:29 Żaden konstruktor do problemu nie jest w stanie podejść zupełnie sam. Albo może kupić kompletną licencję i być prowadzonuy za rączkę jak dziecko przy koniecznych zmianach przez licencjodawcę, albo jest w stanie większość projektu ogarnąć - ale do tego potrzebna jest wiedza najtrudniejsza. Trzeba wiedzieć, co się wie, a czego się nie wie, albo inni wiedzieli wcześniej. Co się wie, to się zrobi, co inni wiedzieli wcześniej i opatentowali, a nam potrzebne - kupi się licencję cząstkową na rozwiązanie.
Jeszcze kwestia strategii, sytuacji wyjściowej, czasu i dostępnego kapitału. W zależności od tego albo będzie warto rozwijać konstrukcje własne, albo kupować licencje... cząstkowe lub całościowe. W naszym PRLowskim doświadczeniu są przykłady zakupów koniecznych, słusznych, ale też zupełnie niezasadnych. Trudna sprawa.
Bardzo fajny odcinek, szkoda ze nie pokazaliście tej ramy która się ostała, czekam na więcej, pozdrawiam.
O właśnie RAMA!
30:15
W budynku zakładów im. Nowotki mieści się obecnie klub PROGRESJA.
Dla mnie, nie-warszawiaka, to było zaskakujące odkrycie.
Dokładnie tak!
26:50 Po prostu star
Ha… ale jakie frugo?
CD19 był projektowany z myślą o przekładni hydraulicznej, a ta jak wiemy ustępuje parametrami przekładni elektrycznej mimo niżej ceny tej pierwszej. SM42 były tylko o 20% droższe od SM15, ale bez porównania lepsze i szybko zaskarbiły sobie serca kolejarzy. Przekładnia hydrauliczna niejako narzuca takie a nie inne parametry jednostki napędowej m.in. duża rozpiętość obrotów pomiędzy biegiem jałowym a maksymalnymi. Zdolność odbioru mocy silnika przez pompę podobnie zresztą jak wentylatora rośnie do potęgi trzeciej wraz z obrotami. Przykładowo a8C22 we współpracy z przekładnią elektryczną dobrze "ciągnie" od najniższych obrotów. Dodatkowo może pracować z dowolnymi obrotami przy dowolnie dużej prędkości. Często jadę z vmax SM42 lub SM31, a prędkość stabilizuję pracą silnika na wolnych obrotach. Na SM25 szybko zagotowałbym olej w przekładni.
Czytanie takich komentarzy to uczta. Bardzo dziękuję.
Muszę się pochwalić, że mam jakieś tam doświadczenie z lokomotywami z przekładnią hydrokinetyczną.
Maszyny te to seria 77 i 78 na kolejach belgijskich oraz G2000.
77/78 to maszyny średniej mocy (1150 kW) a G2000 to już jest poważna moc (2700 kW)
@@m.q-zersky47 I jak wygląda ekonomika eksploatacji? Przejrzałem instrukcję obsługi Lxd2 i jest tam napisane że nie wolno przy większych prędkościach ustawiać zbyt niskich obrotów diesla, bo grozi to zagotowaniem oleju w przekładni. Zdolność do przenoszenia mocy w układzie pompa-turbina zmienia się do potęgi trzeciej wraz z obrotami na wejściu układu. Gdyby tak w SM42 6Dg zastosować przekładnię hydrauliczną, to różnica możliwej do przekazania na koła mocy pomiędzy obrotami biegu jałowego = 600, a maksymalnymi = 1800 wyniosłaby 27 krotność. W klasycznej SM42 dostępna moc na obrotach biegu jałowego = 496 obr/min - jest tylko 4-razy mniejsza od znamionowej (200KM vs 800KM). Nawiasem mówiąc, to nie wiem czy dobrze wnioskuję, ale przeczytawszy perypetie z licencyjną przekładnią voitha zastosowaną w Lxd2 wygląda na to, że sam "rdzeń" hydrauliki jest taki sam jaki zastosowano w SM25 i SN80?
@@JanKowalski-bn6ts Cześć Janie.
O takich zawiłościach tematu nie mam za bardzo pojęcia, niemniej jednak instrukcja obsługi tych maszyn czyli 7700 i 7800 nie wspomina nic o unikaniu niskich obrotów przy większych prędkościach lokomotywy.
Jest wręcz odwrotnie.
Maszyny mają również pozycję "napełnienie połowiczne"
Czyli można po osiągnięciu np. prędkości maksymalnej tj. 100km/h zredukować obroty silnika albo nawet ustawić "nastawnik" (joystick) w pozycji częściowego czyli tego połowicznego napelnienia przekładni olejem.
W praktyce zauważam, że olej bardziej się grzeje w sytuacji gdzie silnik rozwija maksymalną moc przy niskiej prędkości np. podczas rozruchu lub jazdy pod górę.
Wówczas może się zdarzyć, że temperatura oleju osiągnie 120 °C co powoduje automatycznie ograniczenie mocy silnika.
Może to oznaczać, że z ciężkim składem możemy nie pokonać jakiegoś wzniesienia.
Na szczęście maszyny mają przekładnie dwubieżną, nazwijmy to tak.
Czyli Gamma 60 i Gamma 100
Liczby korespondują z maksymalną prędkością lokomotywy na danym ustawieniu .
Czyli gdy są problemy z jazdą na gammie 100 to można wybrać gammę 60 (po zatrzymaniu pociągu) i spróbować szczęścia na przełożeniu towarowym.
Oczywiście nad wszystkim czuwa komputer.
To tyle tak ode mnie.
Pozdrawiam Marcin.
@@m.q-zersky47 Dzięki za szybką odpowiedź. Podobnie dwa przełożenia zastosowano w SM25 i tak samo można było wybrać odpowiednie tylko na postoju.
Od Warszawy, aż do Marek, za...ala samowarek...
Nim nastało południe, ujechała wiorsty dwie!
proponuje sie nie krępować i nazywać rzecz po imieniu - DIZELIZACJA
3:36 Eberman Polakiem - to na zasadzie, że Tuwim był Polakiem. Był, bo tak chciał, podobnie jak admirał Unrug...
Trudno znaleźć czystego Polaka - z Niemcami mieszaliśmy się od połowy średniowiecza, z narodami ościennymi (a nawet nie, biorąc pod uwagę tatarów, ostatni znany na świecie przypadek - Charls Bronson, czyli Karol Denis Buczyński, szlachcic, który powinien mieć dwa wpisy w polskich księgach ziemskich - pierwszy po przedstawieniu przez ojca wpisu w księgach ordyjskich, i drugi - bezpośredni, po wpisie ojca wpis matki, był także polskim szlachcicem) ciut później, tak od Jagiełły.. Tak to się nam mieszało, najbardziej znznym w Japonii polskim nazwiskiem jest Piłsudski (ale nie Józef, a Bronisław, starszy brat, który z bratem Lenina azykował zamach na cara...).
Ha. No właśnie. Jeszcze Ulam, Steinhauss, paru innych.
Czy tożsamość jest sztywno związana z etnicznym pochodzeniem? Jakiej "narodowości" byli Gdańszczanie (sic!)?
Możemy właśnie dojść do konkluzji, że to kwestia wyboru. Takiego samego wyboru, który kazał chłopakom Meriana Coopera ginąć w Polsce w wojnie z bolszewikami.
Wybór, nie jakieś teorie i ideologie podporządkowane doktrynom.
w nawiązaniu do odcinka 22 jest pewna nieścisłość w podpisie pod rysunkiem dworca kolei Warszawsko - Wiedeńskiej
dworzec nie stał na miejscu obecnego Centralnego tylko u zbiegu ulic Marszałkowskiej i Al. Jerozolimskich
na starych fotografiach widać w tle hotel Polonia
Bardzo dziękuję za sprostowanie.
👏👏👏👍✌️
Jasne, za koleją stoją ludzie, warto o tym wspominać i podkreślać. Btw: który z panów inżynierów ma rockową duszę? :)
Myślę, że obaj :) .
@@PokoleizKuleckim to super :)
przeczytałem "Wielcy Stalinowi" :D
Ojoj... oby nie było to freudowskie przejęzyczenie ;) .
a da się lpg zainstalować do takiego agregatu? ;)
Dałoby się :) .
Zastanawiam się, czy nad zakupem fiatowskich SSF-ów nie ciążyły jeszcze inne pozatechniczne czynniki. Od prozaicznej walizeczki z walutą wymienialną, poprzez perspektywę wyjazdów na konsultacje do Turynu (to oczywiście nie dla byle inżynierków, tylko dla działaczy z ministerstwa...), czy do opłaconych wakacji dla całej rodzinki "konsultanta"...
Nie można zapominać, że to były inne czasy walutowe, gdy przeciętna pensja wynosiła 20$.
Bardzo dobry trop. Wcale bym się nie zdziwił. Przy okazji innej dzieciny słyszałem o negocjacjach licencyjnych zakończonych sutą kolacją, gdzie pod talerzami leżały banknoty studolarowe… takie argumenty mogły przemawiać do wyobraźni wielu.
Pewnie tak samo było w ursusie przy zakupie licencji na dziadostwo MF 200
na marginesie taka ciekawostka, że Fiat sprzedał Polsce na początku lat 60. silniki dla 12 trałowców projektu 206F - okrętów bądź co bądź wrogiego Układu Warszawskiego (chociaż przynajmniej mało bojowej klasy) ;)
@@grigoriagh - to jest dla mnie kolosalna zagadka. Zdecydowanie na pokładzie nie było inżyniera.
@@paulkosoff8851 Z tymi włoskimi silnikami na polskich trałowcach to rzeczywiście interesujący "przypadek". Nie są to okręty spektakularne jak lotniskowce czy pancerniki ale bez ich udziału prowadzenie operacji morskich, szczególnie w strefie przybrzeżnej było by niemożliwe. Dobrym przykładem jest wojna koreańska gdzie te małe okręty bardzo się napracowały, ponosząc przy tym również straty...
Bardzo fajna pogadanka (Przynajmniej z twarzami lepiej się słucha)
Szkoda tylko, że nie poruszyliście dalszego tematu włoskich silników i wersji rozwojowych/zmodyfikowanych zamontowanych w lokomotywach SU46/SP47 produkcji Cegielskiego... słuchało by się bez końca !!!
Będzie więcej pogadanek ..? Wielcy elektryfikacji, Wielcy parowi, Wielcy.... wszyscy czekają
Dziękuję! Ano, wątków jest wiele i mnożą się przez pączkowanie.
Owszem, będzie więcej.
SP47 z 2116SSF - w obydwu wykonanych silnikach ukręciły się wały korbowe o ile pamiętam...
Never heard of them.
Ciekawa tematyka w stylu luźnej pogadanki. Ale poruszyliście Panowie jeszcze jeden aspekt a mianowicie wszelkie własne konstrukcje czy w ogóle pomysły gasły na rzecz kupowanych licencji. Nie dawano naszym konstruktorom lub naukowcom rozwinąć się. Niestety poniekąd jest tak po dziś dzień. Brak Polskiej myśli technicznej. Dlatego wielu wybitnych naukowców woli wyjechać po za granice Polski i tam się rozwijać oraz tworzyć.
Sprawa jest bardziej skomplikowana: musimy uwzględnić czynniki: infrastrukturalny, strategiczny, kapitałowy i polityczny; wszystkie powiązane. Aby myśl się mogła wyzwolić, potrzeba woli politycznej, aby strategia uruchomiła kapitał i stworzyła infrastrukturę do produkcji. Wszystkie te aspekty muszą zagrać. Owszem, da się wszystko ogarnąć bez polityki mając potężny kapitał, ale to nie u nas. Wielki upadek przemysłu na przełomie lat 80-tych i 90-tych wynikał głównie z braku kapitału, ale też z braku strategii. Dziś strategię i kapitał mają inni, a polski inżynier da sobie radę w każdych warunkach.
@@PokoleizKuleckim Zgadzam się z Panem.
trzeba pamietac ze zakup licencji to nie tylko np sam samochod, kupowano przede wszystkim technologie na czasie ktora mozna było jeszcze bardzo długo unowoczesniac niewielkim kosztem lub poprostu produkowac w niezmienionej formie. Dostep do nowoczesnych maszyn, technologii produkcji praktycznie od razu, bez całego okresu dopracowania własnych konstrukcji co wcale nie musiało sie zakonczyc sukcesem. A to sa ogromne koszta i czas, a jak wiadomo prl miał problem nawet z zapewnieniem papieru toaletowego o innych dobrach dla obywatela nie mowiac. Zapewne w rozrachunku taniej było nie tylko licencje kupic ale tez nie powodowało to np zjawiska ze pojazdy ktore z racji wyeksploatowania konczyły swoja słuzbe na drogach nie było czym zastepywac.
@@armenian123 Mój Boże .... Z brakami w PRLu było tego więcej bo nawet ze stalą były problemy. A wiadome że większość produktów powstawała właśnie z niej. Także z kupnem licencji też nie zawsze wychodziliśmy na tym dobrze. Cóż było jak było tego się odwrócić nie da. Trzeba odrabiać lekcje i wyciągać z nich wnioski na przyszłość.
@@armenian123 - słuszna uwaga. Gdy w wyniku rozmaitych problemów z samonośnymi nadwoziami autobusów San H01 trzeba je było przedwcześnie wycofać z użycia, zakolebało to całym transportem osobowym, bo nie było szybko dostępnej podmiany.
panie kulecki cosc o ostbhnie
Będzie.
Odcinek jak zwykle niesamowicie ciekawy. Mam jednak pytanie może nie na temat akurat. W filmie jest fragment gdzie pociąg turystyczny ciągnie lokomotywa parowa a z tył wspomaga ją spalinówka SM42. Nic w tym nie byłoby dziwnego gdyby pociąg był bardzo długi, ale często widzę czy to na filmach czy na żywo, że krótkie pociągi ciągnięte przez parówki wspomaga spalinówka. Czy te spalinówki są właśnie po to żeby wspomóc parówkę, szczególnie na trudnych odcinkach szlaku, czy może w razie awarii parowozu mamy tu "pod ręką" pomocnika? Czy może wreszcie spalinówki są jako grzejki w zimnej porze (w przypadku wagonów grzanych elektrycznie). Może pytanie jest prozaiczne, ale jako miłośnik kolei lubię czasem "babrać" się w szczegółach, których zresztą bardzo dużo się dowiedziałem w cyklu "Po kolei..." Pozdrawiam.
Pytanie bardzo wdzięczne. W tym przypadku spalinówka odciążyła petuchę przy starcie ze stacji, do tego w tym przedsięwzięciu pomagała w manewrach i stanowiła pierwszą pomoc w niespodziewanych przypadkach. W normalnej liniowej służbie taki skład nie stanowiłby wyzwania dla petuch, które i cięższe składy prowadziły na ambitnych trasach przez wiele dekad.
Parowóz był dawcą ciepła przy ogrzewaniu parowym; później lokomotywy pasażerskie (SP42, SP45) miały kotły parowe do ogrzewania składów. Do ogrzewania elektrycznego nadają się niektóre lokomotywy - ST44 i SM42 mogły prowadzić składy pasażerskie tylko poza sezonem grzewczy - chyba, że w skład wpięto wagon ogrzewczy.
Temat jest bardzo ciekawy :) .
@@PokoleizKuleckim Dzięki bardzo!
Ten konkretny pociąg jeździł o ile dobrze pamiętam jako wahadło w relacji stacja (Warszawa Gdańska) - przystanek osobowy (nie pamiętam który) gdzie nie było opcji wykonania oblotu składu, więc po prostu raz ciągnął parowóz, a raz spalinówka.
Spaliny? W Sylwestra w Piasecznie stwierdziłem jedno - nie śmierdzi spalinami. Pachnie niewykastrowanym normami ekologicznymi Dieslem
czcams.com/video/6q0t8LmxRz8/video.html można posłuchać tego mięsistego dźwięku! :)
Dzięki! Ja też szukałem.
bo moi dzadkowie juz przedwojna pracowali na osbahnie
Nie bosch tylko fiat pompowtryskiwacze i comonreil wymyślił fiat bosch odkupił technologię pompowtryskiwaczy od fiata. Potem pompowtryski klepał do 2015 roku o nie miał patentu na comonraill.
Trochę uprościłem... owszem teraz właściwie króluje CR ze względu na łatwość sterowania procesem spalania. Zaś zatrzymując się na klasycznych silnikach o zapłonie samoczynnym, gdzie elektroniki na silniku brak, to tam czy to w pompach rzędowych czy w rotacyjnych mamy w 100% patenty boscha w różnym wydaniu. Czyli tłoczki ze zmiennym początkiem, końcem lub początkiem oraz końcem wtrysku, sterowane przez obrót tłoczków listwą zębatą (bez względu czy to Motorpal, WZM, czy dowolny inny producent) lub pompę rotacyjną wprost od Boscha.
Zaś jeśli jesteśmy przy pompowtryskiwaczach... to właśnie 8C22 można by uznać, że posiada pompowtrykiwacze ;)
@@fifi81pl I znowu Pana zaskoczę proszę sprawdzić ze pompę rotacyjną wymyślili w firmie LUCAS owszem bosch ją uprościł i rozpowszechnił no ale nie może Pan napisać ze wymyślił.Takmiędzy nami to niemcy bardzo mało sami wymyślili
@@majltd Bo to tak trochę jest jak z tym Edisonem... miał kasę, skupował pomysły i patentował by mieć jeszcze więcej kasy.
Mnie trochę szkoda, że taki Bosch nie zainteresował się sposobem dawkowania, który opracował Eberman - bo to było dość ciekawe podejście.
Zaś a propos wynalazczości Niemców, to w każdej dziedzinie w każdej zbiorowości (narodzie, kraju... jak zwał tak zwał) pojawiają się okresy bardziej i mniej kreatywne. Był czas gdy niemiecka motoryzacja wręcz ciągnęła się za francuską, włoską... a dopiero później nastąpił znaczny rozwój do tego stopnia, że niektóre samochody francuskie były określane np. jako "najbardziej niemieckie wśród Citroenów".
@@fifi81pl I mnie to martwi bo mam C5 i technologicznie wyprzedza ona o 15 lat volkswagena passata. tj ma silnik comonrail, hydroaktywne samopoziomujące się zawieszenie hydroactiv 4, multipleksową instalację elektryczną, filtr cząstek stałych i inne żeczy o których w 2010 roku niemcy nie mieli pojęcia jak to zrobić .
@@majltd - a do tego C5 ma piękne wnętrze.
Co tu robi Jan z kanału "Project Explore"?
Zwiedza opuszczone miejsca, zna się na kolejnictwie.
Człowiek orkiestra.
czcams.com/video/dpi8KKBYE2I/video.html
Pozdrawiam.
Ależ obłędnie miejsce znaleźli... dziękuję za linkę.
@@PokoleizKuleckim Proszę bardzo.
Pozdrawiam.
No tak nie do końca nie można. Jest Szwed co jednak sam opracował silnik, felgi i inne gdy fachowcy powiedzieli mu że się nie da, polecam czcams.com/video/Q528TqEAlgU/video.html
Oczywiście. Ale to jest inny temat, inny cel, inna grupa docelowa i inne realia.
w ciemno zgaduje ze chodzi o koenigssega?
@@armenian123 - bingo :) .
Zauważmy jednak nie tylko, że jest to "super samochód", którego produkcja obejmuje "aż" ok. 80 sztuk, czyli jego znaczenie rynkowe, gospodarcze czy technologiczne jest tak pomijalne, że praktycznie żadne. Jak to Kuba dobrze określił: "inny cel, inna grupa docelowa..."
Zatem np. w kontekście felg z włókna raczej nie należy się spodziewać by kierowcy jeździli tymi samochodami po "polskich drogach" i tym samym musiały one być odporne tak jak klasyczne "stalówki" - i znów rynkowo... ile tych felg powstanie 80x4=320... no dobrze niech powstanie 400... już widzę jak producenci felg, którzy taką skalę produkcji ogarniają w godzinę pracy fabryki i to wówczas gdy akurat jest czas przerwy śniadaniowej, biją się o taki kontrakt.
W kontekście silnika... no fajnie, ino po pierwsze najpierw relatywnie długo korzystano z silników Forda, który nie robi silników od wczoraj, korzystano z tej technologii świadomie i uczono się na niej. Dopiero potem zdecydowano się na zaprojektowanie silnika na nowo z wykorzystaniem doświadczeń z Forda... i znów te silniki mają super moc... a czy mają super trwałość? Czy objadą 300 000 km? Raczej wątpię, bo takie samochody się kupuje nie po to by zrobić nimi 100 000 km, tylko by pięknie stały w luksusowym garażu i by móc wyjechać taką zabawką raz na "ruski rok" się pokazać, zrobić pętlę "wokół komina" i zmieniać olej nie co 10 czy 20 tys km lecz by zmieniać go co 2 lata.
Zwróćmy uwagę na jeszcze jeden aspekt... po prostu "łysego szweda" stać na takie zabawy, bo aby coś zrobić zupełnie nowego i zupełnie swojego to trzeba kasy, czasu i jeszcze więcej kasy. Teraz wrócę na pole kolejowe gdzie w wielu aspektach mamy rynek ułożony z pewnej konstelacji poddostawców. Wiele podzespołów czy układów produkuje tylko dwóch czy trzech producentów i wszyscy korzystają z ich doświadczenia... np. wyłączniki szybkie wręcz są w branży nazywane Secheronami, zaś rejestratory w Polsce slangowo zwie się Haslerami (ta sama grupa kapitałowa co Secheron, choć w rejestratorach jeszcze jest Deuta Werke, ATM, ...). A i tu pojawiają się pomysły by zrobić coś na nowo, inaczej... np. na rynek odbieraków prądu wchodzi EC Engineering ze swoją własną uproszczoną konstrukcją, czy taki Siemens, który przez lata głównie korzystał z odbieraków od firmy Stemmann, parę lat temu pokazał własną konstrukcję... tylko, że taki Siemens to ma po prostu odpowiednio duży budżet na badania i może sobie pozwolić na produkcję własnych odbieraków w myśl tej samej idei co Koenigsseg, czyli odbierak ma być dopasowany do pojazdu znacznie bardziej niż produkty firm obcych. Owszem możemy zauważyć, że konstruowanie odbieraków prądu to nie jest lot w kosmos, tym bardziej, że po pierwsze wspomniany EC-E też potrafi na rynek wejść nie posiadając góry kapitału, po drugie konstruowanie odbieraków prądu jest oparte na jakimś tam poziomie "state-of-art" i tu zasadniczo poziom innowacji jest podobny do tego jak "daleko" Koenigsseg odjechał ze swoimi silnikami od Forda czy z felgami od klasycznej felgi (nadal stosując rynkowe opony calowe). Jednocześnie wspomniany Siemens ze swoim poziomem kapitału i budżetu na rozwój potrafi rzucić rękawicę na polu zupełnie już uklepanym przez kilka hut... tak koła kolejowe dziś w Europie robi ile hut? Bonatrans (która przejęła też GHH), Lucchini, CAF... kogoś pominąłem? No właśnie i na rynek standardowych nomoblokowych kół tarczowych nagle wchodzi Siemens ze swoimi odlewanymi kołami szprychowymi... Da się? Da... ino trzeba mieć na to fundusze, zaplecze techniczne (to też fundusze) i badawcze (również fundusze) oraz otwarte umysły w zarządzie.
Temat pierwszy, najświętszy, i nadrzędny... a mianowicie parowozy, i ich polscy konstruktorzy, od tego trzeba było zacząć, a Diesle to w o wiele wiele później.
Każdy ma swoje zachcianki... wszystkim się nie dogodzi w jednym filmie.
Zaczęliśmy od tego, od czego się temat zrodził w naszych nocnych rozmowach. Będą i parowozy.
Też nie chcieliśmy "świętości parowozów" utopić w efekcie generalskim... czyli wybraliśmy "łatwiejszy" temat na pierwszy strzał... Jeśli taka forma się podoba to tym bardziej i do parowozów z właściwym pietyzmem podejdziemy.
@@fifi81pl Forma raczej dla cierpliwych, ale poziom informacji i ciekawostek sprawia, że trzeba film przyswoić :)
Panowie, koszty osobowe za komuny? Wtedy to wzrost kosztu wytworzenia lokomotywy SM31 w stosunku do SM42 pewnie równoważył takie zatrudnienie na 10 lat z górką. Nie doszukujmy się za dużo logiki, zwłaszcza z punktu widzenia ekonomii w tamtych czasach.
Panowie, nie żałujcie polskich lokomotyw i silników. I tak wszystko by Balcerowicz sprzedał.
To nie do końca tak. Początek końca to już lata 70-te.
@@PokoleizKuleckim przyznaję rację i chylę czoło przed wiedzą. Może gdyby jednak na początku lat 90 było inne podejście do kolei i szerzej własności państwowej, to sytuacja mogła by być inna.
@@jankos1380 - było za późno. Nie dopasowujmy faktów pod tezę: "Balcerowicz zły, trzeba podeprzeć teoriami". W latach 70-tych nakupowaliśmy licencji: na starzejącego się fiata 125; na berlieta PR110, który nie był dokończony. Na ciągniki Fergusona, zabijając świetną, własną myśl konstrukcyjną - do tego w calowej specyfikacji. Na silniki fiatowskie 211xSSF, których jeszcze nie było, zabijając 12C22, które były. Do tego zadłużyliśmy kraj. Lata 80-te to był kryzys i dekapitalizacja kraju. Doprawdy, aby wytwarzać i rozwijać potrzeba kapitału, kapitału, jeszcze raz: kapitału. Tego kapitału w latach 90-tych nie było, za to były długi do spłacenia.
Niemiecko brzmiąces nazwisko, a Wy mówicie, że był Polakiem.
Braun to też niemiecko brzmiące nazwisko.
Na przestrzeni wieków na naszych ziemiach mieszały się wpływy, kultury i nazwiska. Nietrudno wskazać wielkiego Polaka z nazwiskiem niemieckim, żydowskim lub tatarskim, jak również znajdzie się wielu zdrajców i sprzedawczyków noszących piękne, herbowe nazwiska polskie.
Zamiast wsłuchiwać się w brzmienie nazwiska będę się trzymać oceny po dorobku i postawie.
Panowie, nie gruźlikiem, a chrumem😊.