Autorem wykładów jest Krzysztof Paczos, filozof, teolog, autor wielu książek, współtwórca wspólnot chrześcijańskich, stale mieszkający we Francji. www.didaskalos.pl
Problem jest w rodzinie, która ulega samozniszczeniu. Jeżeli rodzina jest w strzępkach to raczej trudno znaleźć drogę do prawdy..., którą jest Bóg! By rodzina mogła funkcjonować dobrze, powinna być oparta o miłość. Miłość prawdziwa to strzeżenie dobra w drugim człowieku. Niestety z czasem okazuje się, że ludzie rozumieją miłość, jako strzeżenie dobra w sobie. Jest to niestety egoizm, a nie miłość.
Nie ogarniam mówi ksiądz z sensem ale nie rozumiem czemu dalej reprezentuje kościół katolicki bo z tego przesłania można zrozumieć że kościół musi upaść w takim kształcie jaki ma teraz a na zmiany się nie zanosi przynajmniej te na lepsze.
@@minioneczasywkolorze.5723 Po pierwsze rozdział tronu i ołtarza, bezwzględnie kary wydalenia z kk. za czyny pedofilskie, rozliczenia z urzędem skarbowym tak jak inni obywatele. Mało?
Wykłady nie są mistrzowskie. Być może nawet nie są zgodne ani z nauką ani z teologią. Jest to wybór jakichś źródeł i jakichś przemyśleń. Jednak wykładowca, ksiądz-filozof, ksiądz-który nie wie w jakiego boga wierzy, jest bardzo wciągającą postacią. Mówi z zapałem i szczerością. Chociaż, niekoniecznie przekonująco. Ogląda się go z pozycji kibica obserwującego starcie człowieka z ideologią. Człowiekowi nie wystarczają kanony wiary. On chce zrozumieć jaka jest prawda. Używa nauki jako narzędzia i stwierdza, że każe mu się wierzyć w coś, co nie może być prawdziwe - za dużo tu sprzeczności nie do pogodzenia. Ale nie chce zrezygnować z wiary. "Serce wierzy". Wobec tego próbuje wierzenie swoje jakoś zrekonstruować i zreperować swoimi siłami. Patrzymy na to i kibicujemy słabszemu.
"my sie kontaktujemy z rzeczywistoscia duchowa za pomocy znakow, na przyklad w matematyce, gdy liczymy to musimy trojke napisac, nie umiemy miec kontakt z sama trojka jako taka, bez napisaniaznaku ... dlatego Kosciol jest potrzebny" Peano I Kantor zrobili to lepiej i bez duchow nam lepiej. Duchowosc = antropomorfizacja rzeczy nieco trudnych do zrozumienia
Co oni zrobili? Historia jest taka: w sredniowieczu jakis Okham ( moze Occam) wymyslil taka porade: nie nalezy wprowadzac do nauki (ani do opisu rzeczywistosci) zadnych zbytecznych obiektow. W 19 wieku Lepopld Kronecker napisal cos takiego: liczby naturalne pochodza od boga, wszystko inne jest wymyslem czlowieka. A potem nie lubil swego studenta, Georga Cantora, za to ze on wymyslil teorie liczb kardynalnych. Wielu wiec uznalo, za porada Occama, ze z Bogiem w matematyce mozna sie pozegnac. A potem bylo wielu innych ktorzy wymyslili lepsze teorie opisujace liczby, Peano byl jednym z nich, von Neumanna mozna tez dodac. Bajanie o duchach i duchowosci to jest po prostu atropmorfizacja bilogii mozgu. A wiec, mamy halucynacje i zamiast sie leczyc wmawiamy wszstkim ze byl duch. To jest troche jak male dziecko ktore pyta "a co trawka mowi jak ja na nia siuram". Malemu dziecku jest latwo antropomorfizowac trawe i wmawiac doroslym ze trawa mowi. W podobny sposob dorosli interpretuja wadliwe dzialanie mozgu (chalucynacje) jako duchy. Komu dobrze z duchami to mu dobrze, ale wole zeby o nich nie mowic powaznie, to smieszna dziecinada, rzutowanie wlasnych, a nawet bardzo osobistych, rojen na ogol, i to przez tysiaclecia. Wstyd.
Świetny wykład, dziękuję za wrzucenie!
Wspaniałe
Problem jest w rodzinie, która ulega samozniszczeniu. Jeżeli rodzina jest w strzępkach to raczej trudno znaleźć drogę do prawdy..., którą jest Bóg! By rodzina mogła funkcjonować dobrze, powinna być oparta o miłość. Miłość prawdziwa to strzeżenie dobra w drugim człowieku. Niestety z czasem okazuje się, że ludzie rozumieją miłość, jako strzeżenie dobra w sobie. Jest to niestety egoizm, a nie miłość.
Nie ogarniam mówi ksiądz z sensem ale nie rozumiem czemu dalej reprezentuje kościół katolicki bo z tego przesłania można zrozumieć że kościół musi upaść w takim kształcie jaki ma teraz a na zmiany się nie zanosi przynajmniej te na lepsze.
Przyzwyczajenie jest jak druga natura. Trudno jest odrzucic kilkadziesiąt lat wlasnego życia, inercja jest zbyt silna.
A co to znaczy na lepsze? Zależy dla kogo.Bez sensu
@@minioneczasywkolorze.5723 Po pierwsze rozdział tronu i ołtarza, bezwzględnie kary wydalenia z kk. za czyny pedofilskie, rozliczenia z urzędem skarbowym tak jak inni obywatele. Mało?
zszokował mnie ten ksiądz...
Please Please Please.. Zróbcie napisy do pytań zadawanych .. Kiepsko bardzo je słychać
W 5:20 pojawia się informacja o programie w TV Arte. Może ktoś zna tytuł?
Wykłady nie są mistrzowskie. Być może nawet nie są zgodne ani z nauką ani z teologią. Jest to wybór jakichś źródeł i jakichś przemyśleń. Jednak wykładowca, ksiądz-filozof, ksiądz-który nie wie w jakiego boga wierzy, jest bardzo wciągającą postacią. Mówi z zapałem i szczerością. Chociaż, niekoniecznie przekonująco. Ogląda się go z pozycji kibica obserwującego starcie człowieka z ideologią. Człowiekowi nie wystarczają kanony wiary. On chce zrozumieć jaka jest prawda. Używa nauki jako narzędzia i stwierdza, że każe mu się wierzyć w coś, co nie może być prawdziwe - za dużo tu sprzeczności nie do pogodzenia. Ale nie chce zrezygnować z wiary. "Serce wierzy". Wobec tego próbuje wierzenie swoje jakoś zrekonstruować i zreperować swoimi siłami. Patrzymy na to i kibicujemy słabszemu.
Teologia do pięt nie dorasta naukom ścisłym w rozumieniu świata.
"my sie kontaktujemy z rzeczywistoscia duchowa za pomocy znakow, na przyklad w matematyce, gdy liczymy to musimy trojke napisac, nie umiemy miec kontakt z sama trojka jako taka, bez napisaniaznaku ... dlatego Kosciol jest potrzebny"
Peano I Kantor zrobili to lepiej i bez duchow nam lepiej.
Duchowosc = antropomorfizacja rzeczy nieco trudnych do zrozumienia
Co nimi zrobili i komu jest lepiej? Kolejne rzutowanie własnych rojeń na ogół.
Co oni zrobili?
Historia jest taka:
w sredniowieczu jakis Okham ( moze Occam) wymyslil taka porade: nie nalezy wprowadzac do nauki (ani do opisu rzeczywistosci) zadnych zbytecznych obiektow.
W 19 wieku Lepopld Kronecker napisal cos takiego: liczby naturalne pochodza od boga, wszystko inne jest wymyslem czlowieka. A potem nie lubil swego studenta, Georga Cantora, za to ze on wymyslil teorie liczb kardynalnych. Wielu wiec uznalo, za porada Occama, ze z Bogiem w matematyce mozna sie pozegnac.
A potem bylo wielu innych ktorzy wymyslili lepsze teorie opisujace liczby, Peano byl jednym z nich, von Neumanna mozna tez dodac.
Bajanie o duchach i duchowosci to jest po prostu atropmorfizacja bilogii mozgu. A wiec, mamy halucynacje i zamiast sie leczyc wmawiamy wszstkim ze byl duch. To jest troche jak male dziecko ktore pyta "a co trawka mowi jak ja na nia siuram". Malemu dziecku jest latwo antropomorfizowac trawe i wmawiac doroslym ze trawa mowi. W podobny sposob dorosli interpretuja wadliwe dzialanie mozgu (chalucynacje) jako duchy.
Komu dobrze z duchami to mu dobrze, ale wole zeby o nich nie mowic powaznie, to smieszna dziecinada, rzutowanie wlasnych, a nawet bardzo osobistych, rojen na ogol, i to przez tysiaclecia. Wstyd.
Chcialbym dodac ze bardzo lubie wyklady ksiedza Paczosa, szanuje go. Jednak chwialami sie z nim nie zgadzam - i dalej go szanuje.
@@doNotForceChannel bardzo ciekawe podejście, przyznam, ze szczerze mnie to zainteresowało. czy mógłby Pan jakoś bardziej rozwinąć temat?
@@wiktoriakorneusz4373 Chcialbym, ale nie mam czasu, brak mi motywacji rowniez. Moge zapytac, czemu to Pania interesuje?
Teologowie to barany :-)
Za podatki w Polsce finansują doktoraty z mniemanologii i tworzą uniwersytety mniemanologii.