„Defil - Fabryka wspomnień” - reportaż z wnętrza budynku Fabryki
Vložit
- čas přidán 7. 09. 2024
- Reportaż z wnętrza budynku Fabryki zrealizowany w ramach projektu „Defil - Fabryka wspomnień” przez Ośrodek Kultury „Wzgórze Zamkowe” przy współpracy z firmą Urbex Sp. z o.o.
Zdjęcia i montaż: Konrad Dąbkiewicz
Muzyka: Fryvolic Art - www.fryvolic.pl
![[KramuzVlog #9] Defil (ft: Jurek Styczyński & Artur Likus)](http://i.ytimg.com/vi/L0utzmkOVN4/mqdefault.jpg)
Wspaniały materiał, tyle historii dzięki, że podzieliliście się tym z nami, Defil moje pierwsze szaleństwo:)
Jak wielu pierwsze kroki stawiałem na Defilu . Kosmos , Tosca po przesiadce na bas pierwsza była Luna.
Wspanialy material , dziekuje za podzielenie sie....
Czy nie można tych wszystkich reliktów zachować, przenieść do jakiegoś muzeum. To jeszcze jest czas, za "chwilę" przyjadą buldożery i zrównają wszystko z ziemią. Pani, która opowiada o fabryce, byłaby wdzięczna za to. Nie niszczmy przeszłości. Wszak to nasze dziedzictwo. Niech przyszłe pokolenia wiedzą, że była taka fabryka.
Oj pamięta siętamte czasy.Przeskakiwało się przez mur tylko po to by z wysypiska które było przy murze wyszabrować kawałi plexy czy takzwanej masy dymnej.Pamiętam także drewniane elementy takie jak Pani Elżbieta Domin wybierała ze stosu jeszcze jaki się uchował.Jak dobrze pamiętam były różne kolory tych drewienek połączonych z jakimiś kawałkami metalu.Przepraszamnie znam się na instrumentach lutniczych ale podejżewam iż były to elementy pianina.Szkoda iż to wszystko się rozpadło jak wiele innych firm w czasach przemiany.
Bardzo ciekawy reportaż. Co do jakości gitar Defil - faktem jest, że jak się poprawiło po fabryce, to była to całkiem przyjemna gitara. I to z zachowaniem oryginalnych części. Największym bezsensem jest wstawianie komponentów od lepszych gitar, bo wtedy to już nie Defil, a Fenderem nigdy nie będzie.
Fajne
Ta fabryka powinna robić walizki, a nie gitary. To coś co robili przy prawdziwej gitarze nawet nie stało.
Nad czym tu się zachwycać to nie wiem. Jeśli chodzi o gitary to poza wartością sentymentalną te "instrumenty" nie reprezentowały sobą nic. Na czechosłowackich wytworach przy pewnej dozie samozaparcia da się grać ale na Defilach, z całym szacunkiem dla byłych pracowników, można połamać sobie palce. Najtańsze z najtańszych dzisiejszych chińskich gitar wyprzedają je o lata świetlne.
Takie były czasy.
Ale szacunek się tym ludziom należy. Co do Czechosłowackiej marki Jolana to te gitary w swoim czasie były, porównywalne do instrumentów na naprawę wysokim poziomie. Natomiast na Defil,ach grać się da. Sam grałem więc wiem. Ale komuna odbiła, swe piętno na tych ludziach, jak i instrumentach. Weź jeszcze pod uwagę, że drewno powinno być sezonowane. A w gospodarce planowej, drewno stać bezużytecznie nie mogło. Pozdrawiam i proszę o wyrozumiałość, dla tych którzy pracowali, w tej fabryce. 🎸
byly bardzo dobre jako stolarski wyrob . hahahahahaha innych nie bylo
dzisiaj to defill by takie gitarki robil ze cacy. Mam defila akcja strun ustawiona i fajnie gra.
@@honorp6462 Od czegos trzeba bylo zaczac, teraz drewno sie wysezonowalo po 30 latach i brzmia funkybkuesowo.
Ogolnie by trzeba zapytac Slasha
😢😢
Tyle historii szkoda, że już defila nie ma :(
Kolejna ofiara "demokracji" :/
Szkoda? O.o Te podróbki gitar to była masakra, osoba z zerową znajomością technik obróbki drewna wystrugała by lepszy instrument. Moim ulubionym hitem są podstrunnice z sosny, która nadaje się do tego celu w takim stopniu jak np. guma. Dzisiejsze wytwory z allegro za 200 zł nówka biją ten syf na głowę, sorry... PS dzisiaj istnieją polskie manufaktury gitar na poziomie światowym, działające na zasadach wolnego rynku i zatrudniające lutników a nie ludzi "pracujących" w myśl zasady "czy się stoi, czy się leży 2000 się należy" np. Mayones, Mensinger czy geniusz jakim jest Pan Witkowski.
@@jamrug3472 Dokładnie, do dzisiaj w nocy mam koszmary z centymetrową akcją stun na 12tym progu i to już po wykorzystaniu wszystkich możliwości ustawienia gitary. No ale przecież pręt napinający gryf to niepotrzebny wymysł dla burżujstwa na którym trzeba było oszczędzić. Jakbym mógł wybrać jeszcze raz na czym bym miał zacząć grać to obecnie wszystko powyżej 400zł kasuje defile na przedbiegach.
Przecież to był syf, nie bez powodu gitarzysci obecnie to omijają gdzie już tanie squaiery są lepsze
@@MrBarnejstinson Gdyby Defil przetrwał do dzisiaj (tak jak Jelcz, FSO i inne marki, za którymi się płacze), to uważacie, że byłby takim samym siermiężnym kawałem kloca, jak wtedy? Dobrym przykładem są Czesi. Jak zwykle byli mądrzejsi i ocalili swoją Jolanę. Już na zachodnich (albo dalekowschodnich) komponentach, ale nazwa od ponad pół wieku jest! Dlaczego tak nie mogło być w Polsce? Bo nam nigdy nic nie pasuje.
Miałem okazję trzymać, już wole budżetowe epiphone lub squaiera
mam gitare z defil
a ja 14 sztuk.....
Muza moja pierwsza gitara elektryczna.
Jak to jest że Fender robiący swoje gówna w Chinach nadal fascyjuje.
A Polskie firmy plajtują,
Ja wiem, że sentyment ale gdzie defilom do chociażby takich serii jak squier classic vibe...
szkoda , piękne budynki !!
Zamordowano wszystko co dawało prawo do dumy Polakom ! szacunek dla tych ludzi , tworzyli Coś często z niczego.
Wszystko co POLSKIE jest zniszczone🇵🇱🇵🇱🇵🇱
Te gitary to był syf
Tylko na defilach można sobie co najwyżej palce połamać, nie pograć
nie przesadzaj innych w tym czasie nie bylo
Co Ty gadasz.. do dzisiaj mam Dwa - jeden z 71 roku. Kwestia regulacji
@@AdamWiktor najlepiej także wymiany gryfu, przetworników, mostka, kluczy, niech korpus zostanie
Lat masz więcej niż 25?
@@porucznikkazubek1544 nie, ale uczyłem się grać na defilu