[KramuzVlog #9] Defil (ft: Jurek Styczyński & Artur Likus)
Vložit
- čas přidán 18. 03. 2021
- Wspomnienie o rodzimych gitarach Defil.
Autor: Ryszard Kramarczyk
Goście odcinka: Jurek Styczyński i Artur Likus
Napisy: Maria Kramarczyk
Podziękowania za udostępnienie instrumentów:
Maciej Mensfeld
Bronisław Spyra
Grzegorz Curyło
Realizacja: Klamra
/ @klmmuzique8103
/ @klamra356
Źródła fotografii: Wikipedia
Po koncercie w Lubinie Muza gdzie jurorem był Pan Marek Gaszynski otrzymałem złotą gitarę jako wyróżnienie dla gitarzysty. Złotej gitary nie było ponieważ polegało to na tym że zostałem zaproszony do firmy Defil.zeby ją wybrać. Chodziliśmy po różnych magazynach żeby wybrać nie gitarę konkretną ale elementy składowe żeby zmontować coś na wzór chyba gracza bo na takiej grał Tadeudz Nalepa ale nic nam się nie udało skompletować i w końcu wybrałem gitarę 12 strunowa. To były czasy
Można was godzinami słjuchać chłopaki !!!!!!
ja z sentymentem podchodzę do firmy Defil, miałem akustyka, a w 77-mym kupiłem na Warszawskiej w Katowicach Julię 2 za 3400 zł, ot tak sobie wszedłem i kupiłem, to było 1,5x mojej miesięcznej pensji i po małych regulacjach dało się na niej grać, wywaliłem grube szlifowane struny i zastąpiłem je polskimi blusowymi Presto kupionymi w Gdańsku (ostatnio założyłem ostatni komplet: Blues 3 wiolinowe i Blues 1 basowe), obniżyłem maksymalnie struny, dołożyłem robionego fuzza i kupiłem NRD-owski kręcony kabel. W latach 80-tych grałem na niej w zespole okolicznościowo-wieczorkowo-weselnym i utworów Santany dało się słuchać, pozdrawiam wszystkich pasjonatów Defila
Pozdrawiam
W tamtych czas tak się trafiało, że grałem najczęściej na gitarze ,,Alko,, z klawiszowymi przełącznikami przystawek. Piękne były te czasy. Człowiek się cieszył każdą gitarą jaką trzymał w rekach. Ech!
Super
Nawet nie umiem grać, a słucham z przyjemnością tych opowieści.
Mam taką "cha cha". Muszę ją odresteurować. Zjechała ze mną całą Polskę.
Jesteście SUPER. Coś przyjemnego powrócić do tamtych czasów. Sam jeszcze dziś korzystam z Eltrony 100 i wzmacniacza 60. Pozdrawiam i jeszcze wielu sukcesów.
No, super pogwarki.
GENIALNY ODCINEK.DZIĘKI RYSIU,JURECZKU,ARTURKU.
Pozdrowionka
Pamiętam tamte czasy i bardzo miło je wspominam, choć nie było łatwo.
Pozdrawiam Gospodarza i Gości.
Dziękuję za te wspaniałe wspomnienia! Po obejrzeniu odcinka nabrałem większego szacunku dla swojego Defila - rocznik 1975. Instrument trafi teraz na bardziej eksponowane miejsce. Pozdrawiam serdecznie! Brawo!
Bardzo ciekawy film
Miałem gitary z Defilu - akustyka i elektryka. Sentymentalizm wieku średniego przywodzi mi dobre wspomnienia, choć oczywiście nie chodzi o wybitną jakość tych instrumentów. Szkoda, że nikt nie wpadł na to by muzeum tej fabryki umieścić w oryginalnym budynku.
Coś pięknego
Pozdrowionka 🙂
mój kosmos......ooooo!..... finezja kształtu i ergonomji ehhh....i oczywiście mój guru gitary Jerzy Styczyński ....
Jest coś takiego w tych opowieściach że słucham i oglądam z bardzo dużym zainteresowaniem tylko tak trzymać
Ciekawy filmik o historii polskich gitar
Legendarias Jolanas en Cuba Hicimos mucha música con ellas desde 1968 en adelante y todavía muchos la usan
Ha,ha wiedziałem , że któregoś dnia Jurek Styczyński opowie coś i zagra.Serdeczne pozdrowienia!
Mój nieżyjący wujek miał basówkę Romeo, mam z nią fotkę w wieku kilku lat i był to chyba pierwszy kontakt z gitarą, potem ciągnęło aż przyszedł moment, że postanowiłem się nauczyć grać. Ów wujek dał mi akustyka z 1983r. O ile grać się na tym nawet dało, jakoś to brzmiało, tak nie ma co się oszukiwać, wykonanie było beznadziejne. Przede wszystkim klucze, które dostawały luzu i się łamały, było to sztukowane już dawniej. Lakier też nie wytrzymał próby czasu, schodził pod paznokciem. Ale zapał był, klucz pękł to kombinerkami sobie radziłem 😂 ale stwierdziłem, że dosyć dziadostwa i czas na odnowienie tego - nowe klucze i lakier. Nie będę mówił, jaką wizję miałem na to i jak robiłem bo mnie Defilowcy za jaja powieszą ale malowanie (tył i boki) nie wytrzymało grania. Może kiedyś dam to do lutnika, choć jak to zobaczy to pęknie ze śmiechu 😂 jakkolwiek żeby dać klucze, trzeba wstawić tuleje do główki bo otwory za duże i nie da się przykręcić ozdobnych nakrętek przy kołkach. U znajomego w muzeum widziałem inny egzemplarz akustyka i tam struny były gdzieś 1cm nad gryfem, nie da się na tym grać, stąd rozumiem refren piosenki "W domu kiedy stres" 😉 ze wszystkich pokazanych tu gitar najbardziej podoba mi się Kosmos, nieco przypomina vałkę, na punkcie której mam fioła. Jest to kawałek historii choć krąży powiedzenie, że te gitary robili stolarze 😉 ale gdyby nie stolarze to moglibyśmy te instrumenty oglądać jedynie w telewizji
Grałem wtedy na lotosie, o jak miło posłuchać, wspomnieć dobre czasy. Dzięki.
Ładnie gracie......Hej
Jesteście wielcy! Ogromne DZIĄKUJĘ!
Jak zwykle wspaniale , nie tylko sprzęt gra jak się okazuje ,zdróweczka dla Was ...
Kramuz brawo ! Jest więcej muzyki ! Pozdrowionka dla was ! Super materiał ! Czekam na więcej .
Pozdrawiam Was ! Wiedzą należy się dzielić ku pamięci 😊
Dziekuję bardzo.
Pamiętam graliśmy pierwsze próby na tych gitarach i na wzmacniaczach typu ELTRON..i Vermona
...a Ja mam pudło Defila na pamiątkę bo kiedyś kupiłem na ul. Krakowskiej u Pana Ryszarda inne pudło, a Pana Jerzego to znam od dziecka bo jak czasem bywał w kinie Zorza to każdy z moich kolegów chciał siedzieć jak najbliżej niego ( nawet się nie zorientował )... a Pana Artura pamiętam jak w Domu Kultury w Fabloku na bodajże czerwonym Mansfeldzie zawijał . Ps.. ..do dzisiaj nie potrafię grać na gitarze, ale jak Was zobaczyłem takich uśmiechniętych to i swojego Defila ze łzą w oku z kurzu przetarłem. Jestem z Chrzanowa , nie wstydzę się tego i jak śpiewał Irek Dudek .." gitara Defila, rączki mi wykrzywila..." Pozdrawiam - fajny kanał
50 parę lat temu grałem na takiej sambie. Ale przemalowalismy ją na biało super wyglądała oraz elektronik dokonał zmiany w układzie elektrycznym. Jak odnajdę zdjęcie to dołączę.
W 1981 stałem dwa dni po pudło defila. Gorsze były tylko ruskie gitary. Strasznie twarda i wysoko prowadzone struny. Za to w roku 1990 kupiłem Astera 6 strunowego. Piękna i wygodna gitara, żałuję, że ją sprzedałem. Pozdrawiam.
Z takimi wtyczkami telefonicznymi grałem na studniówce '78.
W 1992 roku jako 16-latni fan thrash metalu dostałem pod choinkę gitarę basową Aster II - zakupiliśmy ją z ojcem w sklepie firmowym przy tej właśnie fabryce w Lubinie! Do dzisiejszego dnia jestem jej szczęśliwym posiadaczem i za nic na świecie jej nie oddam - to pamiątka po moim zmarłym tacie. Przywędrowała ze mną z Polski do UK, gdzie mieszkam od prawie 18 lat! Mimo, iż jestem posiadaczem 2 Gibsonów LIMITED EDITION: Gibson SG USA Standard z pickupami T-Type oraz Gibson Les Paul USA Standard, 2 gitar Fendera: amerykańskiego Fendera Professional II z Custom Shop i meksykańskiego Fendera HSS LIMITED EDITION z hebanowym gryfem a oprócz tego kilku innych Squierów z wyższej półki to ten Defil zajmuje główne miejsce w mojej kolekcji!!! Pozdrawiam 🤘
Pięknie pozdrawiam !
Stary film ale dzisiaj na niego natrafiłem.Co do nazwy przez jakość tych pianin i gitar powinna się nazywać Fabryka Mebli Grających,ile ja zdrowia i kasy straciłem na przerabianiu Defila na którym grać w stanie fabrycznym było ciężko.Jak weszła Jolana(tzn.jsk kupiłem) to już było z górki.
Nie jestem pasjonatem tej firmy i wolę ukoić nerwy zapominając o niej,tak jak o Maluchu,czyli 126p😱...
Nie wiedzą ludzie, jakie to było święte miejsce w Olsztynie, gdzie na wystawie stała gitara Samba, marki Bydgoska Fabryka Akordeonów. Robiłem do tej wystawy (w sklepie muzycznym) codzienne wycieczki i nie rozumiałem >>dlaczego przy tej szybie nie wpatrują się w tą gitarę wszyscy...?
W moich rekach znalazł sie defil kosmos. I Zgadzam sie z Panem Jurkiem że gryfy grubsze wcale nie są takie straszne 😉
Świetny odcinek!
Świetny odcinek! Oby tak dalej :)
Slynna gitara defila która rączki wykrzywila ...parab bua
Powrót do przeszłości! Panowie! Dawno nie miałem tylu pozytywnych emocji. Słuchałem i oglądałem, oglądałem i słuchałem a wszystko z szeroko otwartą paszczą! Ciekawe historie, które niestety zanikają. Wielki szacunek za program, oby takich więcej. Pozdrawiam!
Dziękuję za tak pozytywny komentarz. Pozdrowienia :-)
Miło popatrzeć i posłuchać.
NO SUPER FILMIK !!!.
Jakbym siedział tam z Wami.Świetny odcinek.
Pozdrowienia
Ale fajnie
Mój pierwszy bas to był właśnie defil. Romeo 2, którego tutaj zabrakło. Szkoda, ze sprzedałem. Dzisiaj szukam takiego egzemplarza :-)
Sam swoją przygodę rozpoczynałem na basie Lotos, pożyczonym od kolegi (miał po ojcu), kolega natomiast grał na sambie. Podpinaliśmy to również pod radia, jako fuzz służył nam przerobiony walkman. Graliśmy na początku lat 90-tych (kiedy to wiadomo jak było, więc stare instrumenty nadal były w użyciu), miejscem prób było pomieszczenie w piwnicy w bloku a pierwszymi naszymi fanami były dzieci bawiące się na placu zabaw. Zabawna była również perkusja Polmuz, gdzie jako jeden ze statywów do tależy (chyba do crasha) służył kij od szczotki dołączony do statywu od choinki :). Przepędzał nas od czasu do czasu stamtąt dzielnicowy (choć jedynie palcem kiwał i żadnych kar dodatkowych na nas nie nakładał). W późniejszym czasie przesiadłem się na Aster bas również produkcji Defila, a potem zacząłem grać na gitarze, również polskiej firmy Ran (choć to już zupełnie inna półka instrumentów) :). Dzięki serdeczne za odcinek - przypomniały się stare czasy. Pozdrawiam serdecznie.
Piękne wspomnienia 👍
Bardzo fajnie. Tez gralem na defilach. Generalnie jak ktos nie mial pojecia o menzurze i szlifowaniu progow to zapomnij o grze. Ale zwróćcie uwage na brumienie tych gitar w przerywnikach kiedy Panowie grają. To brumienie to fatalne ekranowanie i elektryka na kiepskich kablach. Tego nie pozbedziesz sie z kiepskiej gitary. A defile sa wlasnie takimi. Tylko sentyment dinozaurów utrzymuje je przy życiu.
Jak zwykle super odcinek
Świetny kanał, bardzo dobry pomysł, pozdrawiam panie Ryszardzie, od razu leci Sub :]
Pozdrawiam
Super się Was słucha panowie i przypomina instrumenty z tamtych czasów. Odżyła moja pamięć, jestem starszy o rok od pana Jurka Styczyńskiego. Grałem na identycznym czerwonym Defilu, miałem też 12 strunową gitarę elektryczną z pudłem rezonansowym bardzo podobną do tych jakie były tu zaprezentowane ale nie pamiętam nazw. A zaczynałem naukę gry koniec lat 60 tych na gitarze akustycznej rosyjskiej 7 strunowej ja używałem tylko 6 strun gryf szeroki nie wygodny do niej zainstalowałem przystawkę na takich właśnie drutach przewód ekranowany od niej odchodził, podłączałem do radia Juwel moich rodziców. To radio miało kilka głośników i kilkuklawiszowy prosty korektor barwy, który świetnie podbijał dźwięk i już była namiastka mocnego uderzenia ha, ha. Takie to były czasy, w kolejnych latach sam zbudowałem gitarę elektryczną na podstawie planów z Młodego Technika z 66 roku i nawet grałem na niej w zespole szkolnym. Przetworniki pierwsze nawijałem sam a póżniej udało mi się zdobyć fabryczne od defila i zabudowalem je w drewniane obudowy i wtedy już była klasa. W sklepach nie było zupełnie nic. Nawet oglądnąć jak co wygląda nie było gdzie. Ale się grało !!! Ha, ha. Dzisiaj pogrywam dla własnej przyjemności, mam elektroakustycznego Ibaneza i trochę może żalu w sercu że trzeba było żyć w takim dziadostwie bez szansy na coś lepszego. Jak tu wytłumaczyć młodym, nawet nie są w stanie zrozumieć ile w naszych czasach trzeba było samozaparcia żeby cokolwiek osiągnąć.
Tak, to prawda ale takie czasy były, a co do gitary to w tym okresie Defil 12_to strunowy pół pudło z dwoma przystawkami nosił nazwę Tarantella. Niestety podczas kręcenia tego odcinka nie mieliśmy tego modelu w zasięgu, chociaż później dowiedziałem się że posiada go mój kolega, ale już było jak się to mówi "po herbacie". Pozdrawiam.
@@Kramuz Dziękuję i wzajemnie pozdrawiam. Wszelkiej pomyślności życzę
No wreszcie...
A ja mam gitarę Defil-Malwa z 1983.Dostalem ja kiedyś za darmo i tak sobie leży na strychu od 10 lat i nie wiem co z nią specjalnie zrobić a tu się okazuje że to może być dość ciekawy eksponat😉
Na elektroakustycznym defilu melodia 2 z 1976 roku przemodelowałem sobie odciski palców. Mój pierwszy instrument. To były już lata '90, ale jak się nie miało, co się lubiło... Te nieszczęsne trzeszczące isostaty i potencjometry suwakowe, aż się łezka w oku kręci. Wzmacniacz zbudowałem sam, na parze tranzystorów 2N3055 i bodaj 7" głośnikach wydłubanych z jakichś kolumienek rodem z NRD. Z tego co pamiętam, do ustabilizowania 12V też użyłem 2N3055. Od chlorku żelazowego miałem wiecznie żółte plamy na jeansach. Do oklejenia skrzynki użyłem dermy z siedzeń od malucha, które ktoś porzucił między garażami na osiedlu. Szkoda, że po tamtym zestawie zostały mi tylko 2 marne zdjęcia, pstryknięte wyjątkowo lichym aparatem kompaktowym.
Gratuluję wytrwałości, ale sam dawno produkowałem różne rzeczy, niestety nawet zdjęcia nie zostały po niektórych, a szkoda 🙁 Pozdrawiam
15:20 A Jolana Tornado ponad 7 tysięcy (w końcu lat 60-tych - dwa razy tyle co zarabiał mój ojciec, który był ordynatorem oddziału noworodków w szpitalu wojewódzkim. To były czasy...
Defil Kalipso! Po 15 latach dowiedziałem się jaka gitarę mam:) a cały czas myślałem że mam model jazz i ktoś sobie dołożył jeden przetwornik... Pozdrawiam
Pozdrawiam
Moją pierwszą gitarą elektryczną była Julia tak zwana "skrzypcowa". Potem jakieś początki czyjegoś lotnictwa i wreszcie zdaje się w 85 roku defil Aster potem mogła już być tylko jolana Diamant. Prawdziwego Gibsona Les Paul kupiłem sobie dopiero w 1996 roku. Dzięki za fajny filmik. Aaaa, 12-strunowa gitara Defil nosiła nazwę Echo.🙂
Echo to już późniejsze czasy, pierwsza 12 strunowa gitara Defila to model Tarantella
Urodziłem się i mieszkałem do 30r. w Lubinie i doskonale pamiętam tą fabrykę w czasach gdy jeszcze funkcjonowała. Jeszcze jako dzieciak miałem swoją pierwsza gitarę z DEFILA i już wtedy wiedziałem że nie jest to żaden hi-end, ale się i tak na niej grało. Później niestety byłem świadkiem upadku tej fabryki i zakończenia produkcji. Smutne to.
Ale teraz mogę powiedzieć że z Panem Jurkiem Styczyńskim jesteśmy prawie jak kumple z podwórka, bo razem graliśmy na tym samym sprzęcie :).
PS. Pod koniec istnienia fabryki mój Tato skupował ścinki i kawałki egzotycznego drewna i robił mozaiki (np na drzwi wejściowe). Fajne to było.
Pozdrawiam
Fajne wspomnienia, bywałem w tej fabryce jeszcze jak działała, z żoną prowadziliśmy sklep muzyczny i sam jeździłem do Defila po gitary (w tamtych czasach) po mimo tego jakie były, jednak sprzedawały się, potem już wyparła je Koreańszczyzna i Chińszczyzna. Pozdrawiam
Warto dodać, że Defil Kosmos był bardzo mocno inspirowany niezbyt popularnym Gibsonem Moderne.
Druga ciekawostka: o ile "pod maską" pierwszego Astera siedziały dwie przystawki Muza s560 - o bardzo słabym sygnale, fajnie sprawdzającym się w łagodnych odmianach muzyki, o tyle do Astera Rock i jego wersji rozwojowej Aster Lux wpakowali piekielne Muzy s570. Czyli polskią wariację na temat legendarnego Humbuckera DiMarzio Super Distortion. To już było iście światowe brzmienie.
Pierwsza ma gitara w 1990 r. to właśnie Samba ... miała dobry "clean" w porównaniu do np. Asterki ... drugą w 2003 to Gibson SG 61 reedycja rocznik 96 i to chyba ostania gdyż jedna gitara powinna być w domu ...pozdr. Śląsk Żory.
Pozdrawiam !
Świetny odcinek, będę podawał jako przykład dla tych co twierdzą że gra gitarzysta a nie gitara. Znakomici muzycy i okropne gitary i jakby się nie starali nie gra to 🙃 pozdro I dzięki za spotkanie w Łodzi
Pozdrawiam serdecznie
A tak na Kosmosa czekałem......
Piękny ten Defil z 1958 roku! Może udałoby się nagrać chociaż jakąś krótką improwizację na kompilację "The Feel of DEFIL vol. 6"? Pozdrawiam! / Emil Bonifaczuk
To już musiałby Jurek się opowiedzieć, ale przekażę mu. Pozdrawiam.
@@Kramuz Dzięki - byłoby super pokazać tę gitarę w projekcie, ale całe Wasze trio też mile widziane! Jakbyście mieli jakieś defilowe nagrania, to proszę o kontakt: emil@bonimedia.pl
Bula jeszcze wspaniala "Melodia"
Taka mialem, kosztowala w latach
70-tych 4000 lub 4500 zt
Tak mi się wydaje, że gitara, którą Panowie zaprezentowali jako Chacha to tak na prawdę była Rumba. Z tego co pamiętam Chacha miała pudło takiej grubości jak Jazz. Gitara 12-to strunowa z tej serii nazywała się Tarantella.
Tak, być może nastąpiła pomyłka. Pozdrawiam.
Na takich zaczynałem Pozdro
Melduję się. prezentowany egzemplarz Samby to produkcja już lubińska ( Defil ) posiada pręt, odchyloną ku tyłowi główkę, inne markery, gryf jest nieco grubszy.
Jurek trzymał nie "Cza Czę" tylko "Rumbę" Cza cza miala grubsze pudło i potencjometry w korpusie, Rumba pudło cieńsze i potencjometry na blaszce, jak Mambo i Tarantella. Pozdrawiam
Dzięki za cenne uwagi, te modele zawsze mi się myliły, a Tarantella to chyba 12_ka. Co do Samby, to nie mówiliśmy że prezentowany egzemplarz pochodzi z Bydgoszczy, natomiast Jurek mówił, że posiada egzemplarz bydgoski z dowodem zakupu, ale nie mieliśmy tej gitary w tym filmie. Pozdrawiam.
Miałem że 3 modele z tej prezentacji .fajny program
Pozdrawiam
🥰
Pamiętam, że w moim Ogólu starszy rocznik (47) grał na polskich gitarach "Alko", my (52) na Jolanach "Star" - "Tornado" i "Samba" a "Defile" pojawiły sie nieco później . W szkole mieliśmy wzmacniacze 75W na lampach z oczkiem magicznym a do mojego uzytku w szkole był wzmacniacz Eltra WS-17 "Luna" o mocy 17W, który wręcz uwielbiałem. Choć dziś czytałem o nim mało pochlebną recenzję. Prywatnie w domu próby robiliśmy na dwóch radiach "Betowen". Miałem identyczną jak tutaj Sambę a kolega miał Sambę z czarnym gryfem.
Wzmacniacze lampowe 75 i 40 to wtedy były Ampli (Warszawski) lub Telos (Krakowski). My później mieliśmy dwie Fonici W-701 bardzo fajnie grały, ale Lunę też miałem w różowym kolorze.
@@Kramuz Tak właśnie i ja miałem w różowym kolorze i tak fajnie mi sie na niej grało z takim kinowym głośnikiem z USA.
Wtedy miałem jeszcze swoją własna "Sambę" taka jak tu w tym materiale.
@@carburator52 To były całkiem inne czasy, nie wiem czy fajniejsze, ale byliśmy młodzi. Pozdrawiam
Dobre:) Miałem Sambę
Piękne czasy, bo człek był młody. Ale jakość tych instrumentów była nieporownywalna z tymi zachodnimi. Przede wszystkim krzywe gryfy i w konsekwencji wysoko leżące struny w wyższych pozycjach, nie pozwalały na szybkie i precyzyjne granie. Także precyzyjne strojenie gitary było niemożliwe, tu było kilka przyczyn. W końcu sam wziąłem się za budowę gitary i wreszcie położyłem struny o wiele lepiej niż te fabryczne, a struny podparłem indywidualnie, i to pozwoliło nieco poprawić właściwe zestrojenie. Podobnie tzw. przystawki, przerabiałem te kupne, i były o wiele bardziej czułe, jak orginał. Może coś opowiedzą Panowie, o ile już nie było, o łódzkiej Fonice na dwóch el84. To była niezła maszynka do mielenia gitary z tym enerdowskim głośnikiem, chyba L cośtam. Serdecznie pozdrawiam.
To prawda, kto coś poprawił przy tych gitarkach to było lepiej, bo z fabryki to kiepskie wychodziły. Co do wzmacniacza Fonica W 701, to mile go wspominam, bo w pierwszym moim zespole mieliśmy dwa takie piecyki i one całkiem fajnie grały, do tego to tremolo na lampie EM 84. A głośnik to NRD_owki RFT. ale wzmacniacz w sumie nie najgorszy. Obecnie ciężko go spotkać. Chętnie bym coś pogadał o nim ale jak na razie nie udało mi się go nigdzie pożyczyć. Pozdrawiam serdecznie.
@@Kramuz ...dzięki za info. Tak, Fonika to było coś, szczególnie to wibrato z magicznie mrugającym okiem, to robiło wrażenie. W owym czasie mieliśmy zdolnych elektroników, i udało się im jakimś cudem przetrwać, nie byli jeszcze zmobingowani przez czujnych ideologicznie marksistów. Co mnie, niestety się nie udało. Fonikę miałem swoją, oddałem ją w Niemczech do naprawy, nie przypilnowałem, i w międzyczasie firma splajtowała, a moja fonika po prostu zginęła. Bardzo byłbym wdzięczny za omówienie ówczesnych peerelowskich wzmacniaczy. Ja pamiętam, że graliśmy na 40. i 75. W takie popielate z perforowaną blachą. Miały chyba el34 lub 6L6. One były budowane do radiowęzłów, ale z gitarą także dawały radę. Była chyba także Luna i inne. Problemem były głośniki, ja zabudowywałem te 10 watowe z tych krzykaczek na palach. Serdecznie pozdrawiam i dziękuję za te cenne Informacje.
Ok
Romeo 2 niestety nie przetrwał próby czasu, ale nadal w moich rękach jest Mambo, którego mam dobre..... 25 lat, obecnie syn się za niego bierze ;)
Super !
Też pogrywałem na defilu...nie był to instrument idealny ale był.Pzdr.
Jurek jest niezly, pojechalem na rezonans magnetyczny a wrocilem z gitara :) w sumie to Rezonans Magnetyczny to moglaby byc nazwa festiwalu gitarowego :)
Bardzo dobry pomysł :-) Pozdrawiam
16:34 kupiła mi mama w 1969 roku, cena wówczas 1.280 zł. Przerobiłem ja później na elektryczną…
A może odcinek o efektach gitarowych z Łodzi?
miałem kosmosa i astera
Jeszcze jako dziecię małe
byłem w Zoo, blisko słonia.
Efekt tego - ma głuchota,
nie potrafię nutek składać.
A tak bardzo tego pragnę….
Ech….. szkoda gadać.
Zazdroszczę takim jak Rysiu,
co dźwięki, nuty umieją składać,
instrumenty im posłuszne,
a ja, ech…, szkoda gadać.
Tylko czasem się wyrywam,
próbuję śpiewać, słowa układać,
lecz gdy widzę waszych lic udręki…
Smutno mi się jakoś robi….
Ech…, szkoda gadać….
Ale za to piękne wiersze piszesz i to na poczekaniu, dziękuję, jeszcze nikt dla mnie wiersza nie napisał ... :-) Pozdrawiam Adam
Była jeszcze Jola 22
Historia historią. Ale brzmi to fatalnie
Ten sklep na Tęczowej to we Wrocławiu?
Miałem Julię 2 - dramat.
posiadam gitare jola2
Miałem czeską Jolane chyba Galaxy miała brzmienie coś jak Gibson ale idealne jako gitara prowadzaca. No jeszcze wcześniej nasza Kosmoska z Defila, cała noc stałem w kolejce do sklepu. Nawet fajnie wyglądała ale gryf....Jak sztyl od kilofa. No potem sympatyczny klapouch minister Urban wprowadził konta N walutowe gdzie przez rok trzymali za darmo walutę. Po roku mogłem wysłać 560 Marek zachodnioniemieckich by sprowadzić gitarę Hohner Profesional . Była na wzór Fendera Stratocastera to inne brzmienie inna klasa jak na lata 80 te. Teraz mam gitarę Blade Teksas Pro jestem zadowolony tyle że jak ją kupiłem to miałem 50 lat a wtedy 20 ! No coś dzięki komuno......
Niestety takie czasy były - pozdrawiam !
Czas leci! Zapraszam do udziału w 7. już edycji projektu The Feel of DEFIL:
defil7.bonimedia.pl
facebook.com/events/775063210312849
czcams.com/video/rV8vjqOgi9E/video.html
netlabel@bonimedia.pl
Ja mam defila astera w dobrym stanie, ale nie sprzedaje
Na jakiej zasadzie działają takie gitary ?
Szarpiesz struny, a one grają 😉.
Co dokładnie masz na myśli?
Jak w ogóle działa gitara, czy jak to jest, że gra cicho, a po podłączeniu do prądu gra głośno?
coś w tym jest że wszyscy gitarzyści kiedyś zaczynali od tanich prostych gitar i szlifowali umiejętności a dziś dzieciaki dostają drogie dobre i po chwili rzucają w kąt bo im się nie chce popracować a tylko trening czyni mistrza :)
Bzdura. Ja dostałem jako dziecko do dupy gitarę klasyczną, nie trzymała stroju, nie dawało się na niej jakkolwiek sensownie grać i przez to na lata poszła w odstawkę, bo wszystko brzmiało okropnie, zero progresu widziałem, tylko bzyczenie i fałszywe dźwięki.
Po latach kupiłem porządny telecaster i od nowa na nim nauczyłem się grać. Jaka to jest przyjemność! Zero wiecznego tracenia stroju, zero brzydkiego buczenia mimo odpowiedniego położenia rąk.
@@prkp7248 mówisz o ruskich gitaropodobnych ustrojstwach 🥴 zapewniam że Hendix czy Clapton nie na takiej zaczynali tylko na jakiś tanich danalecto czy epiphonach
Ten kosmos ma wstawione inne przystawki ,oryginalne byly muza i główka gryfu przerobiona
Tak, Kosmos jest przerobiony, płytkę też ma inną
Beethoven był lepszy od Stradivari.
Samby były lepszymi gitarami niż gitary Jola...
Super materiał, ale .. wyprzedają całą Polskę 😭🤬 tfu
Tragedia
Najgorsze badziewie jakie mozna bylo wyprodukowac.
Dobre bo Polskie