Największy absurd serii? | Harry Potter | Strefa Czytacza
Vložit
- čas přidán 18. 07. 2020
- SUBSKRYBUJ KANAŁ ► goo.gl/4bNSkF
⬇⬇⬇ CZYTAJ WIĘCEJ ⬇⬇⬇
Największy absurd serii?
Dlaczego "Harry Potter i więzień Azkabanu" rujnuje cały cykl?
W dzisiejszym filmie rozmawiamy o największym absurdzie "Harry'ego Pottera" - podróży w czasie!
***
NASZA NOWA STRONA ► www.strefaczytacza.info
WSPÓŁPRACA: czytacz@strefaczytacza.pl
Możesz również wspierać nas na Patronite ► bit.ly/zostanpatronem
***
#harrypotter #booktube
www.strefaczytacza.pl
A i może uratowanie Hardodzioba było możliwe właśnie dlatego, że był nieistotny. Jego uratowanie nie poniosło konsekwencji dla życia innych postaci.
Kasia Piesik no jak to nie ?. Gdyby nie on Syriusz by umarł.
Wiesz co to efekt motyla ???
@@lunatic5521 Jak to by umarł? Mógł wziąć miotłę, schować się na jakiś czas w pokoju życzeń lub gabinecie dyrektora, czy zakazanym lesie.
Sriusz by nie umarł tylko straciłby duszę. Był zamknięty w sali, nie miał jak uciec.
Tak to często było tłumaczone w Doktorze.
Można ingerować w pierdoły ale istnieją momenty przełomowe których tykać nie wolno bo wszystko pierdolnie.
Inną sprawą jest, że owe "pierdolnięcie" często było różnie przedstawiane a sam Doktor nieraz wyszukiwał w samej historii luki które pozwalały jednak coś tam zmienić tak, żeby jednak całość trzymała się kupy.
Czasem też po prostu to robił bo kto Doktorowi zabroni. Ale to już inna sprawa.
@@lunatic5521 no nie. To że Syriusz przeżył tak naprawde nic nie zmieniło dla innych
"Podróż w czasie, czyli temat, z którym chyba nikt nigdy sobie nie poradził" - zachęcam do obejrzenia serialu "Dark", który może was zaskoczyć w bardzo pozytywny sposób.
No niestety, zakończenie jest rozczarowujące :). Trochę szkoda czasu, bo finał jest prozaiczny.
Paula :D Według mnie finał był godnym zakończeniem całego serialu. Twórcom serialu udało się dopiąć jakoś coś, czego ja bym nigdy nawet nie sklecił, dlatego uważam, ze całość i tak jest wybitna.
oglądałam pierwsze dwa sezony i jakkolwiek przedstawienie podróży w czasie jest ciekawe, tak w reszcie serialu odnaleźć się nie mogłam.
O tak! Uwielbiam ten serial
Zgadzam się. Poradzili sobie świetnie. Jestem wielką fanką.
"Voldemort miałby to w nosie" 😂😂😂😂
"Nie miał do tego nosa!" XD
XD
miał by to raczej w siedzeniu
wtedy jeszcze miał nos xD
Najpierw trzeba mniec nos:)
Vodemort: zdolny, ale leniwy!
I arogancki
@@PolishAxolotl zupełnie jak jego ojciec
0:22 ,,Więzień Azkabanu" to mój ulubiony tom, ale zgadzam się z tym, że podróże w czasie dużo psują.
The same
W sumie to już mnóstwo razy było wyjaśniane, jak działają podróże w czasie w HP ;) Lily i James nie mogli zostać uratowani, bo... nie zostali uratowani. Tak, wiem, że brzmi to absurdalnie, ale już wyjaśniam. Bohaterowie żyją już w zmienionej rzeczywistości (wydarzenia, które zdarzyły się dzięki podróżom w czasie, zdarzyły się zanim ta osoba się cofnęła). Hardodziob i Syriusz mogli zostać "uratowani", bo nigdy nie zginęli, Harry i Hermiona zapobiegli ich śmierci. Mieli wiedzę, że Hardodziob został skazany na śmierć i wiedzieli również, że Syriusz został aresztowany - tych wydarzeń nie zmienili, więc ciągle miała miejsce sytuacja, która byłaby dla nich motywacją do użycia zmieniacza czasu. Z Lily i Jamesem było inaczej - zginęli, więc oznaczało to, że nikt nie użył zmieniacza czasu, aby ich uratować. Gdyby ktoś spróbował, to z jakichś względów nie powiodłoby mu się - tak właśnie działały te podróże w czasie. Gdyby jednak dało się uratować Potterów, to doszłoby do paradoksu. Przykład: Dumbledore dowiaduje się o śmierci Lily i Jamesa, cofa się w czasie i ich ratuje - w tym momencie mamy lukę, bo skoro Potterowie nie zginęli, to dlaczego Dumbledore się cofnął? Nie miałby przecież żadnego sensownego powodu. To samo tyczy się powrotu Voldemorta.
Nie jestem jakąś wielką fanką tego motywu u Rowling, ale w samych książkach (bez dopowiedzeń) jest to akurat poprowadzone konsekwentnie według konkretnych założeń.
Mnie to bardziej irytuje powstała pętla, gdy Harry używa Patronusa by uratować sam siebie.
Jest fenomenalny fanfick ze zmieniaczem czasu i faktycznie jest oparty na zasadach, które podajesz. Tam cofa się Hermiona do czasów 1 wojny. I tak boi się jednego, co ma zrobić, żeby jej młodsza wersja kiedyś również się cofnęła - bo powstała luka. Nie było Voldemorta, to nie było potrzeby cofnięcia się.
Ta pętla z Harrym i Patrnusem to jest w sumie potwierdzenie tego, co piszesz :) Harry i Hermiona cofnęli się w czasie i zostało to uwzględnione w teraźniejszości Harry'ego w sytuacji zagrożenia ze strony Dementorów. Teraźniejszość Harry'ego uwzględnia zmiany powstałe w wyniku jego późniejszej podróży w czasie :)
Problemem w tym jest Pottermore i ta czarownica, gdzie jej skok w przeszłość pozbawił życia członków jej rodziny - a to już się kłóci z życiem w już utworzonej pętli. Chciała dobrze, wyszło gorzej ;)
@@izamarczak139 Tak, wiem, bo pętle nie mają początku i końca ;)
@@ginewra Dlatego tych dopowiedzeń nie można traktować za kanon, bo tam często się pojawiają głupotki :D Tak samo jest z "Przeklętym Dzieckiem", które całkowicie zmienia zasady działania Zmieniacza Czasu i tam po prostu nic nie ma sensu.
Dumbledore wiedział, że Harry musi się przenieść na cmentarz, aby Voldemort użył właśnie krwi Harrego do odrodzenia się. Tylko w ten sposób, Harry mógł przeżyć po trafieniu zaklęciem uśmiercającym od Voldemorta. I tylko w ten sposób horkruks w Harrym mógł zostać później zniszczony.
Gdyby zapobiegł odrodzeniu, zabierając świstoklik, Voldemort szukałby kolejnych opcji na odrodzenie się (jak np. Zmieniacz czasu :x)
Dumbledore to trochę taki Doktor Strange który widział milion zakończeń I tylko w jednym wygrywał :p
Wez mi tego nie rób ja uwielbiam Stranga (pewnie x błędem)
Podejrzewam, że Voldemort prędzej by się uciekł, do uprowadzenia kogo popadnie (byle wroga) aby się odrodzić. Użycie zmieniacza czasu byłoby bezsensowne, Voldemort nie miał ciała, A Glizdygon raczej by takiego zmieniacza by nie sprodukował.
Najprędzej i tak próbowałby dorwać Harrego, przecież w Hogwarcie nadal byłby Barty crouch junior i to niezdemaskowany.
Chłopie głupoty gadasz
Co za bzdury. Dumbledore poświęcił tak wiele istnień tylko po to, żeby rozwalić horkruksa, o którym wtedy nikt nie wiedział, którego w ogóle nie trzeba było rozwalać, bo Voldemort, jak szczątek i tak niewiele mógł z nim zrobić, który praktycznie w niczym Harry'emu nie przeszkadzał (jedyne co on wtedy zmieniał w jego życiu to to, że węże dzięki niemu rozumiał, a to raczej pomoc a nie przeszkoda) i którego można było rozwalić innymi splsobami (miecz GG, albo kieł bazyliszka, albo nawet Snape mógł walnąć Avadą w Harry'ego)? W ogóle idąc tym tokiem rozumowania, to po co było niszczyć kamień filozoficzny i dziennik TR, skoro Voldemort i tak znajdzie inny sposób? Może w ogóle jeszcze pomóżmy mu się odrodzić, bo prędzej czy później i tak to zrobi? Nie Oskar - nikt nie ma nieskończonej ilości szans i Voldemortowi też w końcu skończyłyby się sposoby na odrodzenie. Gdyby było inaczej, to cała historia nie miałaby sensu, bo jej głównym motorem (przynajmniej przez pierwszą połowę serii) było zapobieganie odrodzeniu Voldemorta.
Harry? OK.
Ale Cedrik?
"Lepiej uratować zwierzaka niż masę ludzi" Dumbi to prawdziwy weganin.
@@ukaszreclaw2592 dumbledore?
ludzie są do dupy, zwierzaki jednak są lepszym towarzystwem niż ludzie
@@MenacingAngel_ zwierzę to tylko zwierzę. Nigdy w pełni nie zastąpi drugiego człowieka. Jesli jest inaczej trzeba pomyśleć o leczeniu
@@kandarayun okej, ide się leczyć bo moim zdaniem zwierzak jest lepszy od człowieka np. Zwierzak zabija tylko w ramach samoobrony albo na potrzeby żywienia sie czymś a człowiek jest w stanie zabić tak o, dla zabawy, po drugie człowiek ma w naturze bycie potworem jest w stanie ranić od tak, kłamać, poniżać, wyśmiewać, zwierzęta tego nie robią, każdy człowiek ma coś za uszami, a ja wole przebywać w towarzystwie szczerych i wiernych piesków niż zakłamanych ludzi.
@@MenacingAngel_ każdy człowiek jest w stanie zabić dla zabawy? No chyba nie. Co ciekawe zwierzęta też potrafią manipulować ludźmi. Szczególnie dotyczy to kotów i psów, więc tej szczerości też bym nie ogólniała... zresztą twoje twierdzenie ma zbyt duzy poziom abstracji i dotyczy raczej ekstemów. A zwierzę nie zastąpi człowieka chociażby dlatego, że nie da się znim rozmawiać, tak jak z czlowiekiem bo nie jest zdolne do mowy artykulowanej, dwa nie rozumie abstracji, a nawet jesli rozumie, to patrz punk pierwszy. Zresztą twierdzenie, że co do zasady ludzie są gorsi jest głupie i może świadczyć o mizantropi
Trochę dziwi mnie to tłumaczenie, bo zawsze wydawało mi się, że w Harrym Potterze istnieje model podróży w czasie "nie możesz zmienić przeszłości, bo twoja teraźniejszość zawiera już zmiany, które poczyniłeś cofając się w czasie". Innymi słowy ani hipogryf, ani Syriusz nie zginęli w pierwszej wersji świata, ponieważ później Hermiona i Harry cofnęli się w czasie, żeby ich uratować.
W książce jest scena w której Hermiona załamuje się, że nie było jej na jakichś zajęciach (zaklęcia o ile dobrze pamiętam). Jeśli cofając się w czasie faktycznie można było zmienić przeszłość, czemu nie zrobiła tego wtedy, by zaliczyć te zajęcia? Bo nie mogła. Bo to już się wydarzyło, a ewentualna podróż w czasie już została w tej przeszłości uwzględniona
To bardzo sensowne i zgrabne wyjaśnienie całego problemu :) Tak właśnie powinno brzmieć rozwiązanie tego zagadnienia.
To samo chciałam napisać, zgadzam się z tobą. :)
Znaczy tak na pewno było w filmie. W pierwszej wersji czasowej de facto nie była pokazana śmierć hardodzioba plus były pewne interakcje między cofniętymi a jeszcze nie cofniętymi
@@friendlytarrasque363 W książce też nie. Po za tym to co było w filmie nie ma znaczenia.
@@friendlytarrasque363 fakt, że lepiej pamiętam wersję filmową, ale scena z Hermioną, o której pisałam napewno była w książce
Dla mnie największym absurdem było to, że tylko Hermiona wybrała wszystkie 5 dodatkowych zajęć. Serio żaden krukon się na to nie połasił? I to, że nie dało rady zrobić zajęć by wszystkim pasowało.
O krukonach nic nie wiadomo, ale z gryfonów był Percy i Bill którzy zdali wszystkie 12 sumów, a od slizgonów zrobił to Crouch Jr
Nawet nie trzebabyło wszystkich zajęć wybrać by kolidowało. Wystarczyło wybrać np. Numerologię (albo Runy) i Wróżbiarstwo i gotowy problem. A to nie była niemożliwa sytuacja. W sumie w Hogwarcie jest tak mało przedmiotów oraz uczniów, że spokojnie dałoby się ułożyć plan w którym poszczególne zajęcia nie kolidowałby z niczym..
Może i też mieli zmieniacze czasu. Nikt nie napisał, że nie
nie dało po to dumbyldor ustalał plany zajęc
Dla mnie absurdem było już to ,że Hermiona dostała ten zmieniacz.
No właśnie. Prymuska, nie prymuska ale to zawsze dziecko, prawda? zawsze mogłaby wykorzystać ten zmieniacz niewłaściwie, zgubić go, albo się komuś wyklepać. A ministerstwo dało jej tak niebezpieczny przedmiot.
@@izabela6280 Może to trochę zbyt pochopne było ale komuś autorka go musiała dać bo gdyby nie on to Harry nie uratował by ani Syriusza ani Hardodzioba i wszystko zakończyło by się klapa a Hermiona była najlepsza opcją właśnie
Moim zdaniem Hermiona dostała ten zmieniacz czasu bo nauczyciele po prostu jej ufali bo wiedzieli że jest że tak powiem " porządna" .
Chociaż moim zdaniem mogli jej go później zabrać. Bo po co jej?
Izaaa W dodatku zmieniacze były bardzo rzadkie i niebezpieczne. I trochę głupotą było dać go dziewczynie która chciała zaliczyć przedmioty w szkole
Wszyscy którzy dalej piszą bez snesu odpowiedzi przeczytajcie co napisał xd i tak się powinna skończyć ta dyskusja
Ja jestem jej wdzięczna za to, że dała tę podróż w czasie, bo to mnie zainspirowało (w podstawówce) do wysnucia teorii, że czas jest jednolity, że przeszłość, teraźniejszość i przyszłość są symultaniczne, że to, co się ma stać, wydarza się, bo już się zdarzyło. Wniosło to trochę spokoju do mojego życia. Lata później dowiedziałam się, że poważni naukowcy, fizycy, opracowują podobne teorie xD
Koniecznie zobacz dark! Piękne połączenie symboliki i filozofii z nauką.
@@gosialaban8954 Próbowałam przejść pierwszy odcinek, ale mi się nie udało, może jeszcze kiedyś spróbuję :P
Ale na razie przerabiam StarTreka od początku do końca, więc zajęcie mam XD
Ja lubię nazywać to podejściem klasycznym. Zwróć uwagę, że motyw "podróży w czasie" jest starszy niż samo s.f. (możliwe, że jest tak ze wszystkimi popularnymi w tym gatunku motywami) Ale wracając. Zerknij na wszystkie klasyczne czy późniejsze sztuki gdzie mamy do czynienia z niejasną przepowiednią od jakiejś wiedźmy, czy kogoś takiego. Ktoś bardzo stara się do niej niedopuścić ale im bardziej się stara tym bardziej doprowadza do jej spełnienia. Brzmi znajomo? Edyp, las atakujący zamek i te sprawy.
W takich scenariuszach bohater porusza się tylko po niewiadomych i nieścisłościach znanej mu historii. Tutaj nigdy nie zabijesz swojego dziadka. Bo albo się nie da, albo on sam nigdy nim nie był. Często masz też zapętlenie na którego końcu okazuje się, że to Ty jesteś dziadkiem. Coś jak to z Tytanikiem co to zatonął pod ciężarem turystów w czasie chcących zobaczyć jak tonie.
Dla odmiany polecam "13 małp" (choć za liczbę nie ręczę).
@@j.b.w.4884 12 małp, widziałam, świetne :)
Coś w tym jest, co mówisz. Choć mi chodziło raczej o samą fizyczną naturę czasu, to czym jest.
@@GenderWoman666 I na jakim serialu/filmie jesteś? Mnie samej zostało do obejrzenia Deep Space 9 i ciężko przez 1 sezon przebrnąć :)
Jeśli chodzi o podróże w czasie, to nie ma niczego lepszego niż serial Dark na Netflixie. Polecam serdecznie, coś wybitnego!
Prawda super serial 🖤😊
"Życie Syriusza i Hardodzioba było nieważne"
Właśnie straciliście mój szacunek :)
Nom to było przykre 😢
No
Mój też, już dawno, po tylu częściach "Absurdy w Harrym Potterze" itp.
Taka prawda . Tak , Syriusz był fajny , ale nie było z niego pożytku
@@pawesmigowski19 Dlaczego stracili twój szacunek po Absurdach? Nie mam zamiaru się kłócić, możesz mieć własne zdanie. Chcę tylko abyś sprecyzował
Nie bardzo zrozumiełem czy wstawka z Powrotem do przyszłości była sarkazmem czy może rzeczywiście uważacie, że film ten dobrze pokazuje podróże w czasie. Niestety tak nie jest - pod tym względem zawiera on mnóstwo błędów. Tak się składa, że kilka late temu analizowałem ten wątek i wytykałem serii błędy:
czcams.com/video/JIAvEPw5V5U/video.html
Pozdrawiam
To był sarkazm :D
Ale z tym starzeniem to świetny pomysł od Rowling.
"Mamo, chce być już duży" - mówi 3 letni czarodziej.
"Masz zmieniacz czasu i cofnij się o 15 lat i z powrotem" - odpowiada mama.
Szkoda, że nie działało w drugą stronę, wtedy istniałyby popularne kuracje: za 10 galeonów można by się odmłodzić o rok, za 50 o 10 lat itp. Wieczna młodość dla bogatych czarodziejów!
Coś dla Voldka i jego manii nieśmiertwlnosci.
W "Przeklęrym dziecku" cofali się o jakieś 30 - 30-kilka lat, nawet kilkukrotnie i nikt się od tego nie zestarzał.
@@piotrcholewa7513 W "Przeklętym dziecku" zmieniacz był inny - to nie był ten sam rodzaj zmieniacza co w serii, tylko (co było kilkukrotnie podkreślone) ulepszony, który właśnie nie miał ograniczenia do kilku godzin.
@@Bella21212121 I wy się dziwicie, że jest taki hejt na Przeklęte Dziecko i wielu nie uznaje jego kanoniczności...
Odnośnie absurdów. To dzisiaj mi wpadł pewien jeden absurd. Dotyczy on 7 części. Parę razy spotkalismy się z tym, że Alastor Mudy jest bardzo czujny, więc dlaczego przed wystartowaniem w powietrze z Privet Drive 4 nie wykrył za pomocą swoich wykrywaczy czarnej magii, że nad nimi jest mnóstwo śmierciożerców?
Ja właśnie tę część bardzo lubie:). Być może właśnie dlatego, że zanim zostałam fanką Harrego Pottera uwielbiałam "Powrót do przyszłości". ;). No i dlatego, że w tej części nie ma Voldemorta.
Ja jeszcze wtedy nie znałam "Pdp", ale też lubię tę część :D
@@GenderWoman666 mój brat był fanem Foxa więc przeszłam edukacje w zakresie jego filmów we wczesnym dzieciństwie:)
Po przeczytaniu wszystkich części miałem podobne myśli dlaczego nie użyto zmieniacza czasu żeby powstrzymać odrodzenie "Czarnego Pana".
Myślę, że nawet jeśli powstrzymaliby jego odrodzenie to przecież w dalszym ciągu nie zostałby on zabity ponieważ jego części duszy w postaci horkruksów dawały mu nieśmiertelność. Valdemort był na tyle przebiegłym czarodziejem, że przygotował się na wiele możliwości późniejszego odrodzenia.
Dumbledore miał dosyć deterministyczne podejście do kwestii powrotu Voldemorta. Ujawnił je w 3. tomie w rozmowie z Harrym, kiedy nie przejął się szczególnie ucieczką Petera i tym, co o tej ucieczce mówiła przepowiednia Trelawney. A mówiła o tym, że Peter odegra rolę w powrocie Voldemorta. Tak, jaby był przekonany, że Tom musi powrócić, żeby cała sprawa się zakończyła. Zauważ też, że Dumbledore nie chciał, żeby Harry i Hermiona schwytali Petera.
Zapewne dlatego, że efekt takiej ingerencji w przeszłość byłaby nieznany. Niekoniecznie dobry.
@@joannad5143 No w sumie to chyba lepszy byłby Voldemort półżywy niż odrodzony. Ale generalnie faktycznie Dumbledore miał podejście mocno deterministyczne. Na zasadzie "lepiej zostawić bieg wydarzeń bez ingerencji i zobaczyć co będzie" niż gwałtownie nań wpływać. Niby sensowne, ale jednak generowało to dużo ofiar śmiertelnych... Chyba, że założyć, że gwałtowna ingerencja w zdarzenia, mogłaby generować jeszcze więcej ofiar...
W sumie dla mnie większym problemem serii jest Myśloodsiewnia i jej sposób działania. :) Może kiedyś i o tym powstanie odcinek :)
Dlaczego??
@@artenike Bo jesteś w stanie widzieć i słyszeć rzeczy, których "właściciel" wspomnień nie widział i nie słyszał. Myślodsiewnia miałaby sens, gdyby wspomnienia miały widok z pierwszej osoby
@@miryokumir Kiedyś się nad tym zastanawiałam i stwierdziłam, że osoba, która jest właścicielem wspomnienia podświadomie wypełnia obraz jaki widzi. W sensie kiedy coś na przykład dzieje się w salonie tej osoby to przecież wie jak wygląda kuchnia i to podświadomie jest jakby "wypełniane" do wspomnienia (osoba oglądająca wspomnienie jest dlatego w stanie tam spojrzeć). Nie jestem w stanie wytłumaczyć jak można usłyszeć rzeczy, które nie słyszała, ale to chyba nie na moje rozumowanie xd
@@dariagarczynska1037 Coś w tym jest, ponieważ nasz mózg często przekształca wspomnienia, wypełnia luki, elementy, których już nie pamięta, i robi to nieświadomie. I zwykle, kiedy wracasz do jakiegoś wspomnienia, nie widzisz go z 1. osoby, a jakbyś oglądała film. To oczywiście nie tłumaczy widzenia i słyszenia rzeczy, których właściciel wspomnienia nie widział/słyszał. Ale tłumaczy sam wygląd scenek :P
@@miryokumir To chyba tylko problem z tym wspomnieniem Snape, (gdy znęcał się nad nim ojciec Harrego i spółka), tam Rowling przesadziła. Wszystkie inne wspomnienia mniej więcej spełniają warunek "patrzenia z pierwszej osoby".
Mam teorię dlaczego nie cofnięto się w czasie, żeby zapobiec powrotowi Voldemorta: Knot od początku tupał nóżką, zasłaniał uszy i mówił "la la la la, nic nie słyszę" byleby nie uwierzyć w powrót Voldemorta. Mógłby więc zablokować możliwość wydania zmieniacza czasu.
Gdybym miała zmienić coś w serii "Harry'ego Pottera", na pewno byłoby to pozostawienie przy życiu kilku postaci: Cedrica (jego śmierć jest takim symbolicznym zakończeniem dzieciństwa bohaterów, jednak mógł nim być sam powrót Voldemorta. Śmierć Cedrica moim zdaniem nie była aż tak potrzebna fabularnie), Syriusza (uśmiercenie go było strasznym okrucieństwem ze strony Rowling. Dopiero co pojawił się w życiu Harry'ego ktoś, kogo uznał za swoją rodzinę i nagle umiera. Jeszcze w takich okolicznościach, żeby Harry mógł poczuć się winny), Zgredka (nie trzeba było pokazywać, że ginie jak bohater, żeby wiedzieć, że był bohaterem) i Freda (rozdzielenie Freda i George'a to chyba jedna z najgorszych rzeczy jaką można było zrobić. To były najbardziej pozytywne, najmniej skażone negatywnymi emocjami postacie w całej serii. Tymczasem jeden zginął a drugi już raczej nie był taki sam).
Moja ulubiona część to Zakon Feniksa. Po pierwsze debiutują tam moje dwie ulubione postacie, a nawet waifu (Bella i Luna). Po drugie Harry w roli nauczyciela jest genialny, szczerze zaryzykowałbym stwierdzenie że to od tej części zaczyna się robić poważnie. Po trzecie Fred i George z fajerwerkami. A po czwarte...tak po prostu to moja ulubiona część. Kwestia gustu
Może za czasów Lily i Jamesa jeszcze tych zmieniaczy nie stworzyli?
Dumledore jak Dumledore, ale czemu Snape nie użył zmieniacza czasu aby przenieść się w czasie do nocy śmierci Lily i Jamesa aby uratować Lily? Przecież to była miłość jego życia 🤔
Do nocy śmierci nie miałby po co się cofać, bo Voldemort rozsmarowałby go na ścianie 😅. Już prędzej musiałby cofnąć się bardziej i ostrzec kogoś przed tym 🤔
Ale i tak nie zrobił nic 🙈
Harry Potter i przeklęte dziecko. Przed taką decyzją stanął Harry Potter który obserwował śmierć swoich rodziców, również nic nie zrobił. W książce jest to w dobry sposób wytłumaczone, ponieważ po przeczytaniu nie miałem żadnych pytań "co by było gdyby" jednak szczegóły wykazały mi się z pamięci.
Zmieniacza czasu nie można sobie od tak kupić na pokątnej, so wątpie, że on go w ogóle miał + zmieniaczem czasu można cofnąć się tylko o kilka godzin
Gdyby przeniósł się do tej nocy. Lily prawdopodobnie by żyła.
A Harry nie mógłby wtedy pokonać Voldzia - bez- nosa.
Bo nie miałby tej ochrony swojej matki
Ale czy Voldemort w ogóle miał powód by cofać się w czasie? Po 14 latach i odrodzeniu, to już chyba było bez znaczenia. Po za tym mógł zwyczajnie uznać, że ryzyko niekontrolowanych zmian w wyniku przenoszenia się w czasie jest zbyt duże, i nie ma pewność co do efektów. W skrócie nie opłaca się.
Jak dla mnie jednym z najwiekszych absurdów jest to, że bliźniakom nie przeszkadzało przez 3 lata to, że ich brat śpi w łóżku z peterem pettigrew na mapie huncwotów
nie było an]bsurdem bo piter był chuncwotem i nie było widać go na mapie jak innych huncwotów hyba że otworzył ją inny huncwot a snape zobaczył syriusza lupina i pitera dlatego że mape otworzył lupin a snape znalazł ją otworzoną.
@@martadziuba8733prawda, Peter widziany przez Harry'ego to wymysł reżysera
Przecież zmieniacz czasu, dany odpowiednim osobom w odpowiednim czasie, nawet do odmienienia błahostek, mógł zmienić całą historię HP! XD Taki Snape mógł się cofnąć w czasie, by jednak nie poinformować o przepowiedni, by Lily nie została zamordowana, mógł wskazać na jakąkolwiek inną rodzinę (np.: Longbottom) i to już jest totalne odwrócenie fabuły do góry nogami. Dumbledore mógł się cofnąć w czasie, by zabić Toma jeszcze jak był dzieckiem, szybko i bezboleśnie ,,dla większego dobra". Dumbledore mógł się cofnąć w czasie, by nie nakładać tego pierścienia i dalej żyć i tak dalej. Ogrom podstawowych niby wątków, a jednak robią tak wielką różnicę.
To nie tak prosto Snape po cofnięciu się w czasie, spotkałby siebie samego (z przeszłości), musiałby sam sobie wyjaśnić zrób czy nie zrób czegoś itd. Już widzę, że Snape wierzy komuś kto nagle wyskoczył zza krzaka, wygląda jak on i mówi, że przybywa z przyszłości :) Nikt by nie uwierzył.
Tak samo Voldemort nie miałby się po co cofać w czasie.
@@piotrcholewa7513 Ale myślę, że Snape i tak by spróbował chociaż w ten sposób ocalić Lily. Mógłby nawet uprzedzić sam siebie, najpierw powiedzieć Voldemortowi pierwszy lub potem się wrócić z innymi wieściami, jakkolwiek. Fakt, możliwe, że to by się nie udało, ale zabicie Toma jak był dzieckiem przez Dumbledora po cofnięciu się w czasie, czy zniszczenie pierścienia znanymi metodami zanim jego odpowiednik by go założył... Można było naprawdę dużo zmienić w HP, a tak, to jest totalnie bez sensu i w takim razie dużo postaci zginęło na marne, bo ktoś nie pomyślał o zmieniaczu czasu.
Wytłumaczenie dlaczego nie przeszkodzili w odrodzeniu Voldemorta jest dość proste jak dla mnie. W tym momencie nikt przy sobie nie miał zmieniacza czasu gdyż prawdopodobnie jedyny którym był w Hogwarcie na koniec poprzedniego roku szkolnego został przez Hermionę zwrócony do ministerstwa. Minister nie wierzył Harremy przez cały następny rok więc nie miał powodu, aby im go użyczać a wtedy byłoby trzeba cofać się już o cały rok co mogłoby strasznie zmienić rzeczywistość w jakiej żyli przez ten rok.
Dumbledore powiedział kiedyś, że nie można odwrócić nikogo śmierci w żaden magiczny sposób, i wiem że "Przeklęte dziecko" nie jest Rowling, ale tam całą książkę próbowali uratować Cedrika zmieniaczem czasu xD
Ale jest sygnowane jej nazwiskiem
Dzięki podróży w czasie w "Więźniu Azkabanu" powstał gniot jak "Przeklęte dziecko" będący większą bzdurą niż spora część fan fików.
Podejrzewam, że i bez podróży w czasie w "więźniu azkabanu" by przeklęte dziecko powstało w takiej formie. Tym bardziej jeżeli tematyka podróży czasie nie byłaby w żaden sposób porusza czy dookreślona, to byłoby łatwiej wymyslać takie rzeczy...
@@piotrcholewa7513 to prawda, to by mogło powstać, ale jednak pomysł ze Zmieniaczem Czasu został podsunięty przez JK Rowling.
@Kotori the lazy Slytherin Być może po to powstało. Nie jestem wrogiem wątków podróży w czasie. Sama czytałam dobre ficki o podróżach w czasie "Stepping back" TheBlack'sResurgence czy "Strange visitors from another century" Izzyarro czy "Basilisk born". Rzecz w tym, że
"przeklęte dziecko" jest niestety beznadziejne i me cechy najgorszych fikców tego gatunku. W sumie dzięki Zmieniaczowi Czasu powstały te świetne ficki, które można by sprzedawać jako oddzielne nawiązania do serii.
Prawda jest taka że większąść fanfików na archivum, fanfictionpl.i wattpadzie są o kosmos logicznej napisane niż HPiPDZ.
przeklęte dziecko jrdt lepsze niż ty
Dumbledore stwierdził, że warto ratować Syriusza, bo w końcu to najbliższy żyjący członek rodziny Harry'ego. A trzeba mieć na czym uciekać, więc uratowanie Hardodzioba było bardzo na rękę, poza tym wiadomo, że Dyrektor też zawsze sprzyjał Hagridowi. I dla mnie to się liczy w tym tomie. To że Syriusza udało się uratować i nie mogę się pogodzić z tym, że Rowling go później zabiła... Poza tym ciągle trzeba pamiętać o czym Dumbledore wiedział lub nie. Ile już wtedy wiedział o horkruksach, być może tak naprawdę to, że zabito by czy uwięziono Glizdogona nic by nie zmieniło tak samo jak nic nie zmieniło ratowanie Syriusza.
Ja tez nie mogę się pogodzić ze śmiercią Syriusza zawsze gdy czytam książkę albo oglądam film mam nadzieję, że jednak Syriusz nie zginie 🤣🤭
Więzień Azkabanu to mój ulubiony tom, ale zgadzam się że podróż w czasie to strzał w kolano.
Wydaje mi się, że dobrym rozwiązaniem, gdyby stworzono zmieniacze czasu jako prototypy, którymi można się przenieść jedynie o pięć godzin. Dano by jej do testowania właśnie osobom, które użyłyby ich do błahych rzeczy, żeby nie narobić większych problemów. Wtedy też byłoby to możliwe, że wszystkie/prawie wszystkie zmieniacze czasu zaledwie dwa lata później byłyby w ministerstwie.
Zastanawiam się , czy ten temat celowo został pominięty, ale Przeklęte Dziecko po raz kolejny przeczy wszystkiemu, co Rowling stworzyła. Albus i Scorpius przecież się nie postarzeli.
Potterheadzi ŁĄCZMY się
Moja myśl przez cały odcinek XD
❤
😙✌
Rowling tyle rzeczy spieprzyła i stworzyła nielogicznymi, że nawet mnie nie dziwi, że pozwoliła na takie luki fabularne. Nie ma sensu się zagłębiać w tej serii w takie rzeczy, bo dojdziemy do tego, że nic tam nie ma sensu.
Każdy ma swoje zdanie i ja to jak najbardziej szanuję, lecz prosiłbym jednak, abyś nie obrażał całej serii i jej autorki. Moim zdaniem warto się zagłębiać w takie rzeczy, a w najgorszym wypadku można dowiedzieć się, że czas mało kto zrozumie, a zwiazane z nim teorię są bardzo zawiłe.
Ja mam inne pytanie: dlaczego w całej serii nikt nie użył Myślodsiewni aby zobaczyć to co widział Harry, Ron i Hermiona podczas łapania Pettigrew we Wrzeszczącej Chacie?
1)nikt nie pomyślał
2)wspomnieniami branymi do myślodsiewni dało się manipulować patrz slughorn
@@arturbonkowski4503 Ale to było widać kiedy były zmodyfikowane
Równie dobrze, można było dać veritaserum każdemu
@@KukaczTV Voldek popełnił ten błąd że używał legilimencji zamiast veritaserum. Narcyza i Snape wykorzystali ten błąd i to się przyczyniło do jego upadku.
@@PrawilnaMordka bardziej mi chodzi o prawdę co się stało we wrzeszczące chacie
Myślę, że na większość waszych argumentów istnieje jedna sensowna odpowiedź. Ale może zacznę od tego, iż zdaję sobie sprawę, że podróż w czasie została całkowicie nieprzemyślana przez JKR, ale lubię sam wyszukiwać rozwiązania problemów przez was znajdowanych (nawet pomimo tego, że zdaję sobie sprawę, że autorka wcale nie przemyślała tego w takim stopniu i próbuję łatać jej błędy). A zatem odpowiedź jaką dla was mam, brzmi: "wszystkie zmieniacze czasu były w posiadaniu ministerstwa". Pomyślcie sami: owszem, Harry i Hermiona wykorzystali zmieniacz czasu aby ratować nieznaczące istoty, ale to polecenie wydał im Dumbledore, a nie ministerstwo. Ministerstwo nie chciało używać zmieniaczy czasu do ratowania kogokolwiek. Ministerstwo nie wierzyło w powrót Voldemorta (a nawet gdyby było inaczej, to wciąż mogliby nie chcieć "igrać z czasem"). Dlaczego więc Dumbledore ponownie nie złamał prawa, aby zapobiec odrodzeniu się Czarnego Pana? Bardzo proste: ponieważ nie miał już dostępu do zmieniaczy czasu, tak jak nie miał do nich dostępu w czasie kiedy zginęli Potterowie. Nadzór nad zmieniaczami przez ministerstwo odpowiada też na pytanie, dlaczego wszystkie te przedmioty znajdowały się w jednym miejscu. Być może jedyna osoba, która była w stanie je wytworzyć, była pracownikiem ministerstwa, dlatego mogło sobie ono pozwolić na całkowitą kontrolę nad rynkiem zmieniaczy czasu. Największym więc absurdem w całej tej akcji jest to, dlaczego zamiast stosować je wyłącznie do celów naukowych, pozwolili oni używać go trzynastoletniej uczennicy, w dodatku bez żadnego nadzoru. I na to nawet mnie ciężko znaleźć sensowną odpowiedź, nie kłócącą się jednocześnie z tym, co wcześniej napisałem. Natomiast i tak wszystko przestaje mieć sens, gdy zdamy sobie sprawę, że cofając się w czasie... nie zmieniasz nic. Bo i tak wszystko co miało się wydarzyć, już się wydarzyło, co jest po prostu idiotyczne.
Popieram twoją wypowiedź, ale uważam, że jednak J.K.R. przemyślała sobie wszystko i napisała tę serię z jak największą precyzją. Bo chociaż jest tam trochę absurdów, to nie aż tak dużo jak przedstawiają to autorzy tego filmu.
Ja nie chcę nic mówić, ale odnosząc się do wstępu i stwierdzenia, że powrót do przyszłości jako jedyny dobrze pokazał jak działają podróże w czasie... No to wy wiecie że ciężko pokazać dobrze coś co nie istnieje, nie? XD wiem, czepiam się bo rozumiem co mieliście na myśli ale zabrzmiało zabawnie. Serdecznie pozdrawiam, materiał jak zwykle wartościowy i miło mi sobie pogłówkować razem z wami nad tym ile sensu i logiki jest w tym wszystkim
Ale przecież zmieniacze czasu w oryginalnym cyklu siedmiu tomów nie były wykorzystywane do zmiany przeszłości ani razu, w przeszłości widać już było wpływy podróżników z przyszłości, inaczej Harry nie mógłby sam siebie uratować, tylko najpierw zginąłby, a później np. Dumbledore poleciałby na zmieniaczu czasu żeby go uratować i wtedy harry by wrócił na miejsce. W więźniu azkabanu w ogóle mamy jedną z lepszych i bardziej logicznych podróży w czasie.
Jeśłi usunięto by puchar w wyniku podróży w czasie, to harry nigdy nie trafiłby na cmentarz, nigdy nie wróciłby i nigdy nie byłoby powodu, żeby cofnąć się w czasie i zabrać ten puchar.
Jeśli by zostawić logikę z 3 tomu, to puchar byłby usunięty (a prędzej zamieniony na zwykły) i Harry w ogóle nie pojawiłby się na cmentarzu, a tom skończyłby się wielką bibą, bo wygrał Hogwart i to podwójnie ;) Nie widzielibyśmy po prostu tej "pierwotnej wersji" (bo by jej nie było), więc nie byłoby problemu "nie ma po co się cofać w czasie". Czas już byłby zapętlony.
Z jednej strony się zgadza, ale w takim razie dlaczego bohaterowie nie podjęli nawet próby cofnięcia się w czasie? (wiedzielibyśmy o tym, ponieważ byłaby ta interakcja między bohaterami z przeszłości i tymi z teraźniejszości, którzy próbują zmienić przeszłość, right?). W przypadku np. odrodzenia Voldemorta, jeżeli podjęto by próbę zapobiegnięcia temu, mielibyśmy np. drugiego Dumbledore'a, który próbuje zapobiec uruchomieniu świstoklika - co, jak wiemy, nie byłoby możliwe, ponieważ, jak wspomniałeś, podróż w czasie została już w przeszłości uwzględniona. Ale cofający się w czasie tego nie wie, inaczej by się nie cofał (stąd np. Harry myśli, że to jego tata wyczarował patronusa, a Hermiona musiała wpaść na to, że to ona musi rzucić kamieniem w dzbanek).
No Hermiona dostała zmieniacz czasu z wielkim trudem, mówiła w książce że nauczyciele musieli dużo listów do Ministerstwa pisać
Myślę, że Rowling wpadła na genialny pomysł, a w drodze do zrealizowania go musiała zapchać dziurę ok. 100 stron więc stąd te absurdy. Właściwie gdyby nie zmieniacz jakiś 90% absurdów by nie było no ale wtedy tej książki również by nie było. Teraz pytanie o to co lepsze.
Ale to wszystko działa zupełnie inaczej ;). Przecież to było w książce dokładnie wyjaśnione - cofnięcie się w czasie pozwala na "bycie w dwóch miejscach jednocześnie", ale nie pozwala na zmianę wydarzeń, które już się wydarzyły :). Dzięki "drugiej instancji" Harrego i Hermiony Hardodziób nie zginął (nawet w filmie jest to fajnie pokazane, że Harry, Ron i Hermiona widzą kata, ale nie Hardodzioba, a okazuje się, że z wściekłości, że im uciekł skazaniec - po prostu rozłupał dynię, a w książce, o ile dobrze pamiętam - wbił topór w pieniek), tak samo jak odgonione zostałý Dementory (znów - Harry już to wcześniej widział!).
Aż mi się przypomniało co mnie najbardziej dziwi, poza Hogwartem nie można używać czarów a w którymś filmie na początku Harry używa Lumos oraz w 1 częściej Hermiona mówi że ćwiczyła w domu parę zaklęć
Dorzucam do absurdów, jeśli tego jeszcze nie było. Mamy zaklęcie otwierające drzwi, czyli alohomora. Teoretycznie nie można napisać sceny, gdzie jakieś zamknięte drzwi blokują bohaterom drogę. Dlatego właśnie Rowling wspaniałomyślnie napisała fabularny wytrych w rodzaju "jest zaczarowane, że nie działa alohomora". Ja pytam: co z tego? Czy zaklęcia blokującego alohomorę nie można zdjąć? Czy nie można go jakoś złamać? Przecież to nie jest niemożliwa do obrony avada kedavra tylko głupie zaklęcie mające odstraszyć przeciętnego czarodziejskiego zjadacza czekoladowych żab. Taka Hermiona powinna umieć rozwalić taką blokadę w pięć sekund, a po przejściu przez drzwi w trzy sekundy założyć taką blokadę z powrotem.
to jest tak jak z zamkami - taki kijowy otworzysz byle spinaczem (alohomorą), ale tym samym spinaczem drzwi do sejfu już nie bardzo, musiały istnieć różne zaklęcia blokujące i różny stopień ich skomplikowania
No błagam. Taki byle mugolski zamek byłby możliwy do złamania przez zdolnego pierwszoklasistę i właśnie dlatego poważne zamki muszą mieć jakieś poważniejsze zabezpieczenie (co nie oznacza, że potężny czarodziej nie byłby w stanie go otworzyć)
Bellarix też była inteligentna, dziwię się, że i ona nie wpadła na zmieniacz czasu. W ogóle można by było wrócić do rodziny Gaunta i zapobiec, by Meropa nakarmiła Toma Riddlle'a eliksirem miłosnym 🤔Ale też najładniejszym momentem wycieczki w czasie z WA jest moment, w którym Harry wyczarowuje patronusa.🦌
Takim innym dla mnie absurdem był np. moment w 2 części, kiedy Harry i Ron nie mówią o tym, co wiedzą o bazyliszku nauczycielom, tylko idą do Lockharta i lądują w łazience Marty. A potem Dumbledore cały w skowronkach dziękuje im za śmiertelnie niebezpieczną misję, tak jakby dzieciaki mogły naprawdę więcej, niż najpotężniejszy czarodziej :D Aha, no i nikt wcześniej nie wpadł na to, by zapytać Marty, jak zginęła. Serio?
Podróże w czasie i ich konsekwencje pokazuje idealnie serial „Dark”. Chętnie posłuchałabym co o tym sądzicie :)
A gdzie można go obejrzeć?
@@pirug__6516 netflix
Super odcinek :) Jeszcze można dodać że przy okazji w 4 części można było uratować Cedric 'a Diggogry 'iego .
Pozwolono na śmierć Cedrika, żeby Harry mógł zobaczyć magiczne koniki - tacy dla niego dobrzy byli ;)
Myślę, że siłą rzeczy zapobiegając odrodzeniu Voldemorta, uratowano by Cedrica ;)
Dlaczego Dumbledore powierzył życia wielu osób harremu i hermionie z 3 roku nauki? Dobra oni wiedzieli co gdzie kiedy robili ale nadal to głupota żeby dwóch niedoświadczonych czarodzieji wysyłać na taką misję. Druga sprawa marauders map I time turner czy było na niej widać dwie Hermiony? Czy jak?
Wow 😲 wy to umiecie znaleźć absurdy w każdej książki,w pozytyw znaczeniu.Pozdrawiam wasi czytaczątka❤
W Netflixowskim serialu "Holistyczna Agencja Detektywistyczna Dirka Gently'ego" w pierwszym sezonie jest mega zakręcona sprawa podróży w czasie, ale też jest świetnie pokazana, bardzo wiarygodnie :D
dumbeldor nie mógł podmienić świstoklika na puchar(normalny) bo to już się stało, gdyby zmienił to w nowej lini czasowej nie było by powodu by dumbeldor się cofał w efekcie świstoklik nie zostaje podmieniony w efekcie mamy paradoks. W 3 części jedyna (ważna fabularnie) zmiana którą można by wprowadzić bez wytworzenia paradoksów i innych problemów to złapanie glizdogona w lesie jak już sobie uciekał ALE TEGO NIE DAŁO SIĘ ZROBIĆ z powodu przepowiedni więc nawet jakby ktoś próbował to i tak w ten czy w inny sposób glizdogon w się albo wydostał albo w ogóle nie został by w tym lesie znaleziony
Więzień Azkabanu to akurat moja ulubiona część 😅 Głównie dlatego, że pojawia się tam Remus i Syriusz. Pierwszy raz jak go obejrzałam to go nie lubiłam, ponieważ nie rozumiałam o co tak właściwie chodzi z tym zmieniaczem czasu, dopiero za drugim razem go trochę zrozumiałam i polubiłam, a po przeczytaniu książki oczywiście pokochałam.
Btw. Jeśli chodzi o podróże w czasie, polecam "Paradoks Czasu" z serii "Artemis Fowl" Eoina Colfera. To jedna z nielicznych książek o podróżach w czasie, w której całość wątku zmieniania przeszłości została tak przedstawiona, że nie miałam większych obiekcji. Oczywiście, jak zwykle w książkach z tej serii, dopiero po przeczytaniu całego tomu, bo podczas wątpliwości miałam mnóstwo. Eoin lubi pisać tak, żeby w trakcie fabuły czytelnik gówno wiedział i dopiero po przeczytaniu całości miał "aaa... teraz to ma sens". Ogólnie polecam tę serię, jeśli jej nie znacie.
Można było w więźniu złapać Pettigrew zanim im nawiał. No nie wiem, jeśli Dumbledore wiedział o takiej możliwości to czemu wcześniej się nie pojawił, tylko wysłał Harry'ego i Hermionę, gdzie wiemy jakim Harry był narwańcem. Efekty mamy pod koniec kiedy zobaczył sam siebie. Po raz kolejny potwierdza się moja teza, że Dumbledore bardzo instrumentalnie wykorzystywał ludzi, zamiast samemu ruszyć tyłek i coś zrobić w wielu kwestiach.
wrócą absurdy z harrego pottera pls
Dla mnie największym bezsensem jest możliwość wrzucenia myśli do Myślodsiewni - przecież Harry mógł pokazać Knotowi wydarzenia na cmentarzu, oraz Syriusz mógłby udowodnić, ze to nie on zdradził Potterów i że to nie on wysadził Pettigrew.
,,A Rowling po prostu sobie o czapy wzięła, że tutaj dzień będzie trwał pół godziny..." Wyłapałam również coś w stylu ,, Jak śmiała wymyślić konsekwencje podróży w czasie". Otóż to jest jej praca. Jane Rowling jest pisarką, więc wydaje mi się całkowicie normalne to, że dodała od siebie to i owo do podróży w czasie.
No ja nie chcę się zagłębiać za bardzo, co tam mogło się stać czy nie :) Trzecią część bardzo lubię i polubiłam go za pojawienie się Remusa Lupina... Cofanie się w czasie było, bo było, ale jakoś nie bardzo się na tym skupiałam, heh :) Natomiast, no... Wasz filmik bardzo mnie zaciekawił i rozbawił jednocześnie :D Pozdrawiam serdecznie :)
Wystarczyłoby że Dumbledore, Snape i McGonagall dotknęli by razem z Harrym świstoklika. Glizdogon nie miałby najmniejszych szans. Glizdogon miał duże umiejętności magiczne, ale nie miał szans np. z samym Snape'em. Ale mimo wszystko nie obrażajmy glizdogona, bo gdyby nie on, Voldemort nigdy by się nie odrodził. Wierni voldemortowi śmierciożercy byli w Azkabanie, a ci co byli na wolności np. Lucjusz Malfoy, dawno uwierzyli w jego śmierć. Faktycznie, był jeszcze Barty Crouch Jr, ale to Peter przyprowadził Bertę Jorkins do Voldemorta, która wyśpiewała wszystko o turnieju trójmagicznym i o Bartym Crouchu. A jako że Voldemort nie miał wtedy żadnego ciała, to właśnie glizdogon przełamał zaklęcie zapomnienia, rzucone na Bertę i sam ją zabił. To Peter Pettegrew zabił Cedrika Diggorego. Fakt, zrobił to na rozkaz Voldemorta, ale w Zakonie Feniksa wszyscy mówią o tym, że Voldemort zamordował go osobiście, co jest oczywiście nieprawdą.
Deterministyczne podróże w czasie; cofając się w czasie nie zmienia sie przeszłości ale ją wypełnia
Jeśli zmieniacze faktycznie miałyby tak działać, to byłyby bezużyteczne. Harry i Hermiona widzą martwego Hardodzioba i stwierdzają "po co się cofać - i tak nie zmienimy przeszłości". A gdyby Harry od razu kapnął się, że został uratowany przez swoje przyszłe ja, to co by było gdyby nagle stwierdził, ze się nie cofnie. Przecież z jego punktu widzenia niczego to nie zmieni, bo dalej będzie żył - gdyby miał nagle umrzeć pod wpływem tej decyzji, to znaczyłoby to, że jednak można zmieniać przeszłość zmieniaczami i niekoniecznie wszystko musi się zapętlać. Trochę ciężko jest mi sobie wyobrazić sytuację w której np. patrzę uważnie w jakieś miejsce w którym nie ma starszego mnie, a potem się cofam i próbuję stanąć w tym właśnie miejscu w tym właśnie czasie i z jakichś przyczyn mi to nie wychodzi. Co takiego może nie wyjść w tak prostej czynności? Akurat wtedy wszystko sprzymierzy się przeciwko mnie? A gdybym widział starszego siebie robiącego coś, a potem stwierdzał, że się nie cofnę, a jeśli już to nie zrobię tej rzeczy - niby jaki zbiór zdarzeń miałby mnie zmusić, żeby to się jednak stało? W ogóle to paradoks Newcomba w wersji z przezroczystymi pudełkami obala możliwość istnienia takiego mechanizmu działania zmieniaczy czasu - wystarczy zastąpić przewidującego czarodziejem ze zmieniaczem czasu.
to może zabrzmieć trochę głupio, ale według zmieniaczoczasowej logiki HP nie dało się tak naprawdę dzięki cofaniu w czasie nic zmienić. Hardodziob nigdy nie zginął - Harry i Hermiona tylko tak pomyśleli, słysząc uderzenie topora, ale tak naprawdę było to uderzenie w pusty pieniek, tak samo Harry i Hermiona już zostali uratowani przez siebie samych, i dzięki temu w ogole mogli cofnąć się w czasie. Oni nie zmienili biegu wydarzeń, tylko go dopełnili, zrealizowali. Voldemorta nie dało się zabić dzięki cofaniu się w czasie, ponieważ... nie został zabity. Wiem, to czyni potterowe podróże w czasie raczej średnio przydatnymi, ale wedlug fabuly tak to właśnie działało.
Odcinek czepialski, wiec również taki komentarz :D
Jak wygląda podróż w czasie, w rzeczywistości? Tą wiedzą, trzeba podzielić się z najznamienitszymi naukowcami na świecie! :D
Pozdrawiam cieplutko : ))
Kolejny absurd to skazanie Syriusza bez rozprawy zamiast przeprowadzić przesłuchanie przy użyciu veritaserum
6:40 tak właściwie to Voldemort nie ma nosa…
Zmieniacz czasu to ogromny problem w fabule, ale te problemy wynikały z dywagacji o kwestiach, które wykraczały poza samą książkę. Dla mnie dużo gorsza jest czwarta część, gdzie problemy leżą we wnętrzu samej fabuły. Tzn. głupota planu Barty'ego Croucha jr., bezsensowny Turniej Trójmagiczny itd.
Co do podróży w czasie, polecam serial na Netflixie "Dark", jest cudowny i super pokazuje, co by się działo, gdyby podróże były możliwe
Rolnik nieraz pisała od czapy. "Bo fajnie się czyta." Jej świat to zdecydowanie nie jest Śródziemie i sami dobrze o tym wiecie. To po prostu zupełnie inny poziom spójności.
Co do samych podróży to założę się, że znalazło by się sporo filmów czy seriali (lub chociaż ich odcinków) które robią to dobrze i wcale nie sądzę, żeby "Podróż do ..." była dobrym przykładem.
Ja chyba najbardziej lubię rozwiązania klasyczne. Takie nawiązujące do sztuk klasycznych z motywem niejasnej przepowiedni czy wydarzeniami zamkniętymi w pętli. Coś jak "13Małp" (czy ile ich tam było) albo historie z gatunku "Tytanik tonie pod ciężarem podróżników w czasie chcących zobaczyć jego upadek.
Świetnie jest to też zrobione w pierwszym odcinku Doktora z Płaczącymi Aniołami.
Tak w skrócie: Śledzimy losy bohaterów pobocznych zmagających się z potworami. Doktor wspiera ich poprzez nagrany dużo wcześniej na wielu kasetach monolog, który puszczony w odpowiednim momencie okazuje się być rozmową z bohaterką. (Ona mówi ktoś puszcza losowy kawałek który przypadkiem okazuje się być odpowiedzią.
Jakiś czas po wydarzeniach bohaterka spotyka Doktora. Chce mu podziękować ale on jeszcze tego nie przeżył. Daje mu więc skrypt tej rozmowy. Stąd też On wie co w przeszłości ma na tych kasetach nagrać.
No genialne.
Moim zdaniem to by było całkiem epickie, gdyby w ostatniej części Zmieniacz Czasu wrócił i faktycznie był narzędziem Voldemorta w celu zniszczenia, czy czegokolwiek xd Żeby przerodzić tą deus ex machinę z 3 części na strzelbę czechowa, która pojawiłaby się w finale i jeszcze bardziej utrudniła zadanie głównym bohaterom
Powiem tak jestem fanem Harrego i na początku kwarantanny natknąłem sie na wasz kanał i jak bylem mlody to czytałem Harrego i nie tylko ale od czasu kiedy oglądam wasz kanał zacząłem czytać wszystko i coraz mniej używam telefonu wiec w pewnym sensie dziękuję wam i dalej róbcie to co robicie
Dla mnie Więzień Azkabanu to jest totalna porażka. Uwielbiam Harrego Pottera ale Rowling w tej książce stanowczo przegięła. Zacząłem czytać serię od Czary Ognia (bo tylko ta część była w bibliotece) i jak przeczytałem Więźnia Azkabanu to od razu mi nie spasował pomysł z tym zmieniaczem i w ogóle podróżami w czasie. Wiadomo, że dzięki zmieniaczowi można było nie dopuścić do odrodzenia Voldemorta. Dla dobra dalszej lektury warto po prostu zapomniec lub uznac zmieniacz czasu za niekanoniczny...
1:46 i wszyscy żyli długo i szczęśliwie... to znaczy nie Syriusz, bo Syriusz umiera w piątym tomie. jezu umieram
W czasie wyboru domu gdy tiara nam go wybiera, sprawdzać czy za każdym razem wybierze tak samo
Użyć zmieniacza czasu, żeby zabić twórcę zmieniacza czasu. Problem z głowy
Moim zdaniem Dumbledore nie użył zmnieniacza czasu by uratować rodziców Harry'ego, bo miał na uwadze przepowiednie(że Harry będzie dzieckiem które będzie miało moc zabić Voldemorta, a pan bez nosa sam da mu tą moc)
Czekam na film o drugim największym absurdzie czyli nie używanie veritaserum. Nie wiem czy Rowling powiedziała kiedyś że temu eliksirowi idzie się przeciwstawić a można było np w Czarze Ognia przesłuchać każdego dorosłego czarodzieja czy wrzucił nazwisko Harrego do Czary.
al eważenie tyle elisksiru zajeło by rok po trzebaby było przesłuchać także uczniów klas 7
Może to było tak, że Dumbledor nie cofnął się w czasie, by uratować rodziców Harry'ego bo uznał, że w ten sposób dokonuje się przepowiednia Trelawney
Najbardziej nielogiczne jest to, że Hermiona w ogóle potrzebowała zmieniacza, żeby chodzić na zajęcia. Ok, ona wybrała wszystkie zajęcia dodatkowe, ale nawet gdyby wybrała np. tylko wróżbiarstwo i numerologię, to też nie mogłaby na nie chodzić, bo odbywały się w tym samym czasie. Nie mówiąc nawet o tym, że egzamin z numerologii był w tym samym czasie, co egzamin z transmutacji, która była przecież obowiązkowa dla wszystkich.
Wychodzi na to, że nikt nie wybrał wróżbiarstwo i numerologię razem, dlatego mogli tak poukładać te przedmioty ;) Gdyby Hermiona je wybrała, to może by ją namówili, by z czegoś zrezygnowała, bo plan się nie spina, a tylko ona jest problemem.
@@ginewra I dlatego dali egzamin z numerologii w tym samym czasie, co transmutację, która musieli zdawać wszyscy?;) Szczerze mówiąc, bardziej do mnie przemawia wytłumaczenie, że Rowling po prostu tego nie przemyślała aż tak dokładnie (nie pierwszy raz i nie ostatni;))
Symptomatyczne, że nawet nie wspomnieliście o "Przeklętym dziecku". :D
To jest jedyny powód dlatego on istnieje
Dokładnie zgadzam się powinniście wspomnieć o "Przeklętym Dziecku"
ostatnio przeczytałam po raz nie wiem który więźnia azkabanu i doszłam do wniosku, że wydarzenia, które harry i hermiona chcą zmienić, tak naprawdę się nie wydarzyły. "oryginalny harry", ten, którego poczynania śledzimy, podczas ataku dementorow na syriusza widzi siebie z przyszłości wyczarowującego patronusa. wiemy, że harry, który rzucił expecto patronum, był w czasie akcji ratunkowej hardodzioba, więc hipogryf nawet w tej pierwszej wersji nie umarł. miałoby to sens gdyby nikt nie wyczarował patronusa, bo wtedy moglibyśmy powiedzieć, że hardodziob faktycznie umarł. moim zdaniem cofanie czasu lepiej by działało, gdyby zmieniacz czasu oddziałowywał na wszystkich bohaterów i ogólnie cofał czas. ponieważ widzieliśmy harrego z przyszłości wyczarowującego patronusa, wiemy, że hardodziob nie umarł, bo harry z przyszłości i hermiona go uratowali, a potem harry rzucił expecto patronum. to sprawiło że zaczęłam się zastanawiać gdzie w tym wszystkim jest dumbledor. wiemy, że był on obecny w chatce hagrida przed egzekucją hardodzioba, więc na na pewno zobaczył ze hipogryf odleciał. dumbledor musiał się więc połapać, że ktoś majstrował przy czasie i musiał ogarnąć że to on musi zlecić harremu i hermionie uratowanie hipogryfa kiedy wrócą do hogwartu. z tego dumbledora to jednak niezly mozg był. ale to sprawiło, że zaczęłam się zastanawiać czy cofanie się w czasie żeby uratować lily i jamesa miałoby sens i czy w ogóle byłoby możliwe. bo przecież, na podstawie więźnia azkabanu, widzimy że w sumie to nie można zmienić już czegoś, co się wydarzyło, bo kiedy ktoś użyje zmieniacza czasu to ma to wpływ na tą "oryginalna" i pierwsza wersję wydarzeń. gdyby ktoś użył zmieniacza czasu w przypadku potterów to nigdy by nie umarli, a gdyby nie umarli ktoś musiałby ogarnąć, że użyto zmieniacza czasu i ten ktoś musiałby dać zmieniacz czasu komuś, kto myśli, że potterowie umarli, aby cała podróż wydawała się potrzebna. na koniec pomyślałam sobie jeszcze, że podczas turnieju trójmagicznego w 4 części na widowni, potem w jeziorze, a na końcu w labiryncie, był albus potter, bo on podróżował w czasie w przeklętym "przeklętym dziecku", więc ta hermiona z 4 części na serio spotkała dziecko harrego na widowni XD
mam nadzieję, że wszyscy zrozumieli, bo to, co napisalam, wydaje mi się jakieś chaotyczne.
W tej całej akcji ratunkowej jest pewien absurd czasowy. Harry z przyszłości wyczarowywuje patronusa i ratuje Harrego z oryginalnej linii czasu. Moje pytanie brzmi. Kto uratował Harrego od dementorów za pierwszym razem, żeby potem Harry mógł ratować samego siebie?
@@1979rodzynek Harry - i o to tutaj chodzi. Nie było "pierwszej linii", bo ona jest cały czas zapętlona - zawsze Harry'ego ratował "tata", którym był Harry.
@@ginewra Tylko, że niemożliwym jest, żeby Harry był e dwóch miejscach jednocześnie, kiedy ktoś mu ratował życie po raz pierwszy. Wtedy to nawet Dumbledor nie wpadł na ten pomysł ze zmieniaczem czasu.
@@1979rodzynek ale po raz pierwszy to harry uratował życie harremu. właśnie to jest caly absurd. wersja, którą "zmieniają" tak naprawdę się nie wydarzyła. sam harry mówi pod koniec, że to on uratował siebie też za tym pierwszym razem.
Dark akurat odwzorowuje wszystko idealnie jeśli chodzi o podróże w czasie, polecam.
Absurd: 2 część poznajemy proszek fiuu gdy Weasley'owie w kominku wypowiadali "ulica Pokątna"
Harry wyraźnie nie powiedział i trafił na ulicę śmiertelnego nokturnu do borina i burgsa gdzieś tam w sklepie .To gdzie Ron i Ginny się pojawili u Olivandera w salonie no ej to ma sens
W książce było że wracali przez dziurawy kocioł ale to nie jest na pokątnej tylko w Londynie chyba jeśli chcesz się tam dostać to wypowiadasz do dziurawego kotła ale czy nie pojawisz się w w jakimś zardzewiałym garnku😌
Rowling sama powiedziała że żałuje, iż wprowadziła zmieniacz czasu.
Zgodzę się
Podobnie jak z Felix Felicis i Veritaserum mamy tu do czynienia ze straszną plagą, jaką jest niewykorzystany potencjał...
Powrót do przyszłości nie bierze pod uwagę paradoksu związanego z czasem czyli jeśli ten młody nie dopuścił do spotkania się swoich rodziców to znaczy ze się nie urodził i to jest przedstawione ale jeśli się nie urodził to nie przeniósł się w czasie czyli nikt nie przeszkodził jego rodzicom się spotkać a skoro tak to jednak się urodził i cofną w czasie ( i tak w kółko )
Mnie też interesuje - zanim Harry i Hermiona cofnęli się w czasie Hardzodziob został zabity, a Syriusz nie. Więc teoretycznie nie cofnięto śmierci Blacka, więc jest to przypadek, gdzie nie znika fakt, że człowiek jest martwy i można to zaliczyć do błahostki.
Jej!! Odcinek 😍☺️😀
Moim marzeniem jest usiąść z Wami i rozkminiać.
Oglądanie Was przynosi mi ulgę, rozmowa byłaby po prostu cudem :D
Co do zmieniaczy czasu, też o tym myślałam, ale mam poczucie, że uznali, że "trzeba dać rzeczom biec w im własnym tempie" i że Dumbledore "wiedział", że musi wtedy powiedzieć Hermionie, żeby uratowała Syriusza.
Przyjęłam postawę, że Dumbledore momentami po prostu wiedział, a momentami nie wiedział (np. w II części nie wierzę, że nie umiał rozmawiać z wężami i że w IV nie czytał z myśli B.Croucha Juniora).
Rowling nie wiedziała, co robi.
A założenie tego limitu cofania czasu do akurat 5 godzin jest zupełnie bezsensowne i bezpodstawne.
Skoro Voldemort mając bodaj niespełna 30 lat sam przyszedł do Hogwartu, by prosić Dumbledrzwi o posadę nauczyciela obrony przed czarną magią, to wtedy Dumbledrzwi powinien był zabić Voldemorta.
Albo można było cofnąć czas, gdy Glizgogon przekazał Voldemortowi informację o miejscu pobytu rodziców Harry'ego i zabić Glizdogona. No dużo rzeczy można było wymyślić.
Genialnie i prawdziwie pokazano podróżowanie w czasie w filmie "Wehikuł czasu". Podobnie z serialem "Lost", gdzie ostatni sezon pokazał inny scenariusz podróży w czasie. Ogółem - oba obrazy filmowe pokazują dwa skrajne scenariusze. Pierwszy: że zasadniczo nie da się zmienić przeszłości, jeśli jakaś sytuacja nas do tej podróży w czasie pchnęła. Że jak nie tak, to inaczej, ale do danej sytuacji dojdzie. I drugi scenariusz, z serialu, mówiący, że jak najbardziej możliwe są manipulacje w czasie, ale to nie będzie to samo kontinuum dla wszystkich - że zmiana przeszłości wiąże się ze stworzeniem nowego wymiaru, w którym trwać będzie alternatywna rzeczywistość - ta podyktowana zmianami. Oba scenariusze są dopuszczone przez naukowców, fizyków kwantowych. Jak jest - dowiemy się dopiero, kiedy ktoś faktycznie fizycznie się przeniesie ;D
Mnie zastanawia dlaczego gdy Harry w czwartej części użył zaklęcia przeciwko dementorom w obecności kuzyna to był z tego niezły dym. ( Rozprawa itp.) Po czym Ministerstwo Magii wysyła do domu pełnego mugolów ( ciotka, wuj, kuzyn) latającą i gadająca kopertę (czyli mugole widzą magię.) i to już jest okej. Jaki w tym sens?
To nie ministerstwo tylko Dumbledore wysłał tego wyjca.
Nie zapominaj że wtedy poraz pierwszy Petunia zrobiła Veronowi veto.
Po długim czasie powiem tyle: Voldemort nie użyłby innej krwi niż krew Harry'ego panie Czytaczu :D Voldemort użył krwi Harry'ego, żeby mógł go w końcu dotknąć, czyli pewnie po to, żeby móc go pokonać.
Najgorsze jest to że przez ten zmieniacz czasu powstało przeklęte dziecko brrr mimo ze kocham serie o Harrym .... Trzecia część i tak jest najlepsza moim zdaniem zajęcia z Lupinem magiczne stworzenia i historia z czasów szkolnych rodziców Harrego
obejrzałam wszystkie absurdy i zauważyłam, że chyba nikt nie zwrócił uwagi na absurd jakim było to, że przed Harrym nikt nie spytał jak umarła Jęcząca Marta w 2 części😆no bo skoro wiadomo było, że zabił ją potwór z komnaty to czemu nikt jej nie zapytał o to co pamięta z dnia śmierci, chociaż Dumbledore, sama się przyznaje, że widziała parę oczu, a nie 4 pary oczu pająka. Mogłoby to pomóc ustalić czym był owy potwór i skąd się wziął, nie mówiąc o tym, że uniewinnia to Hagrida.
Jak dla mnie dobrze jest jak jest. W ogóle ten świat magii stworzony przez Rowling jest jak dobry dowcip. Samo wykonywanie różdżką jakichś konkretnych ruchów przy zaklęciu jest dla mnie dość śmieszne, bo w moim wyobrażeniu i odczuciu raczej uznaję że ważniejsze jest to co się przy tym dzieje w głowie czarodzieja, a nie machanie badylem, ale z drugiej strony właśnie to, te machanie badylami i tak dalej stworzyło całą tą serię. Mimo, że czasami kiedy wracam do tych książek dziwię się, że ta kobieta zastosowała takie czy inne rozwiązanie to nie chciałabym, żeby kiedykolwiek to zmieniła. Wtedy to już nie byłby Potter. Pozdrawiam. :)
Dlaczego Smierciozercy i Voledemort nie mogli wypic plynnego szczęścia? Poza tym skoro Rowling tak uważa o tym zmiemiaczu czasu to jak wytlumaczyc Przeklęte Dziecko? Przecież Delphi użyła go kiedy była już dorosła xd
Bardzo ważną rzeczą o której nie wspomnieliście jeśli chodzi o podrożę w czasie.
Jest to że tak naprawdę nie możesz zmieścić czegoś co jest przyczyną podroży bo sama podroż nie miała by przyczyny więc by się nie odbyła. A tak nawiasem w tej części nic nie zmienili, Chodzi mi o to że te wydarzenia miały miejsce w oryginalnej linii czasu.
Mimo zmienienia czasu w obu liniach czasu wydarzenia biega tak samo tylko bohaterowie o tym nie wiedzą.
Proszę się do tego odnieść.
Więzień Azkabanu i Przeklęte Dziecko czyli jak wpleść coś co logiki nie ma, wykorzystać to do nie istotnego celu i oczywiście coś czym bawi się dzieciak. Mega odcinek, wyraziliście to co połowie z fanów chodziło po głowie, brawa za odwagę. Ps. Ale przypierdziele się do jednej rzeczy... W czym Voldemort miał, że jego rodzina umrze? XD
Świetny odcinek czekam na więcej filmów tego typu
Tłumaczenia Rowling są bezsensowne... "Jeden dzień trwał dwa i pół dnia, a kolejny tylko 4 godziny." Bezsens :D
Czasu nikt nie zrozumie
Każdy ma inne zdanie, ale jednak prosiłbym, abyś nie obrażał całej serii i jej autorki.
@@pawesmigowski19 A w którym momencie autorka została obrażona? :) Nie widzę w mojej wypowiedzi ani jednego przymiotnika, który by ją określał.
1. Proponuję olać dodatkowe komentarze Rowling o tych "dawnych podróżnikach w czasie, którzy się pozabijali".
2. Bazując na wydarzeniach z "Więźnia" podróż w czasie nie zmienia przeszłości, tylko pozwala być w dwóch miejscach na raz. To nie było tak, że Syriusz został pocałowany przez dementora i dopiero patrząc na jego "puste" ciało litujemy się i postanawiamy to odwrócić. Do zabicia Hardodzioba nie doszło nawet "za pierwszym razem". Jak ktoś nie żyje to wiemy, że nawet gdybyśmy się cofnęli w czasie, to nie udałoby się go uratować, bo to już się wydarzyło.
Biorąc pod uwagę, że mamy takie mocne czary jak Fidelius to spokojnie podróż w czasie mogłaby magicznie uniemożliwiać zmianę przyszłości. Oczywiście Rowling na to nie wpadła, ale nie takie jej niedopatrzenia ludzie sobie tłumaczą.
3. Taka nic-nie-zmieniająca podróż w czasie to dalej jest fajny wynalazek (i do tego dość bezpieczny) więc czarodzieje dalej są dziwni, że z niej nie korzystają (np. przepracowani ludzie z Ministerstwa mogliby dodawać sobie parę godzin snu). No ale unikają też mugolskiej technologii (długopisów) i mają wiele innych osobliwych zwyczajów, więc niepodróżowanie w czasie im już darujmy :D
O to to! Ja tu się loguję i produkuję, a stosowny komentarz gotowy od dwóch godzin :D
Najprościej jest to wytłumaczyć tak:
Bohaterowie z HP są za głupi by wpaść na takie pomysły xD.
Zwłaszcza Harry 😂
Ja to bym dzięki zmieniaczowi złączył Harrego z Hermioną pozdrawiam fanów tego duetu :) ♥️
Nie do końca, w wcześniejszych części np. Więzień z Azkabanu uczucie Rona i Hermiony nie jest aż tak silne :)