Z głosikiem u Briana coraz gorzej, a Angus grając solówki jakby nie bardzo wiedział jaki akurat utwór wykonują. Szkoda, bo to wielka kapela mojego dzieciństwa i młodości. Po raz pierwszy usłyszałem ich płytę w 1977 roku jak jeszcze na stojąco pod szafę wchodziłem (z fenomenalnym Bonem) i to była miłość od pierwszego usłyszenia. Kocham ich do tej pory, ale pierwszy okres ze Scottem był dla mnie o level wyżej niż ten z Johnsonem. Każdy ma swój gust 😉. PS. Bon i Malcolm nie żyją. Cliff i Phill już nie grają. Więc czy to jeszcze jest AC/DC skoro z oryginalnego składu został już tylko Angus?
where's back in black🙄
Z głosikiem u Briana coraz gorzej, a Angus grając solówki jakby nie bardzo wiedział jaki akurat utwór wykonują. Szkoda, bo to wielka kapela mojego dzieciństwa i młodości. Po raz pierwszy usłyszałem ich płytę w 1977 roku jak jeszcze na stojąco pod szafę wchodziłem (z fenomenalnym Bonem) i to była miłość od pierwszego usłyszenia. Kocham ich do tej pory, ale pierwszy okres ze Scottem był dla mnie o level wyżej niż ten z Johnsonem. Każdy ma swój gust 😉.
PS. Bon i Malcolm nie żyją. Cliff i Phill już nie grają. Więc czy to jeszcze jest AC/DC skoro z oryginalnego składu został już tylko Angus?