Nieuznane zabójstwo - 5NZ #72 | Paweł Pyś
Vložit
- čas přidán 15. 10. 2021
- Paweł Pyś miał 35 lat, kiedy został znaleziony martwy w kabinie swojej ciężarówki. Przyczyny jego śmierci nie wyjaśniono, podobnie jak plam krwi oraz śladów ciężkiego pobicia. Jego narzeczona Marzena Adamczuk walczy o sprawiedliwość. Co stało się 7 maja 2020 roku na krakowskiej stacji benzynowej? Zapraszam do odcinka.
Jeśli masz jakieś informacje w tej sprawie, napisz: po@piateniezabijaj.pl
Research: Judyta Gołębiowska
Zostań Patronem:
www.patronite.pl/justynamazur
paypal.me/justynaamazur
Wesprzyj na CZcams
Możesz mnie spotkać:
Grupa: / piateniezabijaj
_______
Muzyka wykorzystana w odcinku:
Czołówka: Doug Maxwell - Heartbeat of the Hood
Tło: Luke Atencio - Counsel
Musicbed SyncID:
MB01TFL0BRK5AZQ
_______
Źródła:
vod.tvp.pl/video/sprawa-dla-r...
vod.tvp.pl/video/alarm,110620...
vod.tvp.pl/video/magazyn-krym...
www.tygodnikzamojski.pl/artyk...
gazetakrakowska.pl/krakow-taj...
www.fakt.pl/wydarzenia/polska...
www.se.pl/krakow/zagadkowa-sm...
wiadomosci.wp.pl/pewne-jest-t...
interwencja.polsatnews.pl/rep...
Justynko proszę Cię o jedno nigdy nie zmieniaj muzyki w tle, ona nadaje tak niesamowitego klimatu Twojemu podcastów, że mam ciarki za każdym razem, dziękuję 💗
Nie ma odcinka bez muzyki w tle, zawsze tej samej, zmieniam tylko tę we wstępie, bo wygasła mi licencja.
Podpinam się do prośby ❤️
Dokładnie, niepowtarzalny klimat.
Muzyka z czołówki najlepsza ❤️
@@JustynaMazur o nieeee!!! A można na szybko tylko informacje co to za muzyka w czołówce jaki tytuł jeśli ma zniknąć ? Uwielbiam !!
Nie mogę tego słuchać , świadczy to w jakim państwie żyjemy. Całe to towarzystwo policyjno-prokuratorskie wyrzucić i pod sąd.
Tylko jaki sąd?
Mój wujek pracuje w firmie farmaceutycznej, ale w biurze. Odpowiada właśnie za transport leków. I od kilku miesięcy ciągle mówi, że szuka czegoś "spokojniejszego", bo notorycznie są problemy z niekompletnymi dostawami...
Wydaje mi się, że do śmierci Pawła przyczynił się ktoś, kto tej morfiny "bardziej potrzebował"...
Przecież jest powiedziane, że w tym dniu w tirze były paczki DPD.
@@upintheair04 z lekami.
@@80spolishdiva24 z przesyłkami. Dpd nie ma do tego uprawnień zapewne (do przewożenia leków).
tez slyszalam, ze to nie sa bezpieczne transporty.
W każdej branży masz braki i niekompletne dostawy, heloł
1. Nigdy zgonu nie stwierdzają ratownicy - zawsze musi być to lekarz/koroner.
2. Policjanci sami z siebie nie przenoszą zwłok. Zawsze odbywa się to na polecenie lekarza/koronera aby dokonać ogledzin.
3. Jeśli lekarz wstępnie wykluczy udział osób trzecich prokurator nigdy nie przyjeżdża na miejsce.
4. Po co pracodawca miałby wzywać na miejsce patrol policji gdyby miał coś do ukrycia?
5. Testy narkotykowe wykrywają tylko podstawowe substancje.
6. Działanie wszelkich dopalaczy, jest trudne do przewidzenia a ich wykrycie we krwi jest praktycznie niemożliwe.
7. Uzależnieni potrafią się kamuflować. Członkowie rodziny często o niczym nie wiedzą albo symptomy odbierają za coś innego i trudno ich za to winić.
8. Charakter pracy rzeczywiście nasuwa różne teorie spiskowe, ale tak obiektywnie - czy oprócz tych teorii była jakakolwiek przesłanka do tego, że tych wszystkich obrażeń nie mógł zrobić sobie sam? Coś co ewidentnie wskazuje na udział innej osoby?
Mnie zastanawia to zamówienie modlitwy u księdza za Jego duszę, z wyprzedzeniem. Czyżby planował? A jeśli nie planował, to się bardzo obawiał śmierci w niedługim czasie, intuicja?🤔
Doświadczenie z mojej pracy i moich przełożonych wskazuje na jedno - nawet, gdy nie ma wątpliwości, że ktoś zginął w wypadku albo śmiercią samobójczą, to i tak rodzina będzie wiedzieć swoje i dążyć do odkrycia "prawdy".
Wszczynanie śledztwa o przest. z art 155 kk, czyli nieumyślnie spowodowanie śmierci to standard. Jeśli przy pierwszych oględzinach na miejscu zdarzenia nie ma śladów wskazujących na działanie osób trzecich, czynności ogranicza się do niezbędnego minimum - oględziny i sekcja, choć to ostatnie też nie zawsze, bo jeśli przyczyna śmierci jest znana, to prokurator może odstąpić od jej wykonania.
Ponadto zauważę na marginesie, że lekarz stiwrdzajacy zgon po pierwszych oględzinach ciała, które są obowiązkowe, określa co mogło być przyczyną śmierci jeszcze przed sekcją.
Ech, nie rozumiem, dlaczego już po raz kolejny podcasty kuleją przez brak wiedzy z zakresu postępowania karnego, gdy wystarczyloby zapytać pierwszego lepszego aplikanta etc, co z czym się je, a nie snuć swoje farmozony 🙄
Zgadzam się w stu procentach, wg mnie nie ma w tym przypadku żadnych przesłanek ku temu, że mogło dojść do zabójstwa, narzeczona śp Pawła nie chce przyjąć do wiadomości stanu faktycznego.
To że sekcja zwlok nie ujawniła przyczyny śmierci nie oznacza że nie zmarł np z powodu udaru, zawału serca Nie wiadomo jak starannie wykonano sekcje. Są sytuacje kiedy sekcja nie zawsze wykaże przyczynę śmierci np zaburzenia pracy serca, zaburzenia świadomości na skutek niedotlenienia itp.
Był splątany juz około godz 3 nad ranem, juz w chwili rozładunku co zauwazyla obsługa rampy. Pogotowie nie przyjechało być może wtedy byla by szansa dla niego na ratunek. Odjechał spod rampy ponoć zygzakiem. Rozmawial z pracodawcą splątany. Być może na postoju nawet nie wyszedł zza kierownicy. Nieprzytomny uderzył głową w kierownicę, ocknął się, odchylił głowę do tyłu, krew z nosa poleciała na plecy. Zmarł. I tak go zastano. Gdzieś w jakimś reportażu słyszałam że ponoć najechał na drzewo po rozładunku. Wtedy mógł doznać tych urazów na twarzy. Bardzo współczuję rodzinie i narzeczonej. Wg mnie są ofiarą zbiegu nieszczęśliwych wypadków i bylejakości dochodzenia. Gdyby wszystko było jak należy o gdyby zjawił się prokurator ( choc jak widać nie musial) i policja by się przyłożyła to by pewnie zaoszczędziła rodzinie domysłów. Współczuję...
Ja dzisiaj trafiłam na ten podcast i z niego dowiedziałam się o śmierci Pawła. Chodziłam z nim do podstawówki...mam nadzieję, że dowiemy się prawdy..😥
Kilka lat temu, odbywałam staż na oddziale, gdzie przebywały osoby po udarze, padaczce, czy podczas diagnostyki guza mózgu. Otóż, większość tych osób - miała dokładnie takie objawy. Problem z orientacją, z mówieniem, z rozumieniem tego co się dzieje, gdzie są, co mówią do nich inni. Niespójne, nielogiczne myślenie, brak orientacji w czasie itd. Po obejrzeniu reportaży, filmów z ciężarówką, analizy "dziwnego" zachowania, mowy, wysłanego smsa - wszystko, ale totalnie wszystko świadczy o tym, że przyczyną była jedna z powyższych chorób. Włącznie z padaczką alkoholową. Natomiast, kiedy to wszystko poukłada się w całość- bezcelowe krążenie Po parkingach, zawracanie, brak orientacji, nielogiczne zachowanie - z którego denat zdawał sobie sprawę, świadczy o tym choćby wizyta w kościele - w tej całej układance, nie pasuje tylko JEDEN puzzel.
Koszulka. I wtedy wszystko powyższe, nie ma sensu
Przesłuchałam podcastu ponownie i tak pomyślałam, a co jeżeli Paweł został napadnięty podczas ataku? Chodził po parkingu, rozmawiał nie wiadomo o czym - w takich miejscach kręcą się złodzieje - mógł powiedzieć komuś co wiezie w trakcie ataku.
Justyno, ponownie z bólem serca: rażący brak wiedzy. Padaczka alkoholową występuje wówczas, kiedy we krwi nie ma już alkoholu, tak że mężczyzna jak najbardziej mógł jej doświadczyć.
Owszem mógł tylko musiałyby tu zdziałać olbrzymie siły skutkujące takimi obrażeniami to nie jest możliwe.
@@agnieszkanowak8277 Jakie "olbrzymie siły"? Wypadnięcie z kabiny albo potknięcie się nie wystarczą? Znaleziono go w kabinie z twarzą między fotelami, te magiczne "obrażenia" to pewnie plamy opadowe (przypominam, że miał już plamy opadowe)
przy napadzie mogl uderzyć się w nos stad krwawienie , dodatkowo dochodzi do szczekoscisku i obrażeń języka z którego również wyfobywq się krew
@@agnieszkanowak8277 A np. Wchodził do kabiny na postoju i był na najwyższym schodku miał atak padaczki i upadl do tyłu na głowę? Np. Na asfalt.
@@emitro6745 ale znaleziono go w środku kabiny, a nie na zewnątrz 🤔
Nieudolna praca policji i prokuratury coraz bardziej mnie przeraża.
Mnie też. Brak kompetencji obu jednostek: i prokuratury i policji aż poraża. Nieprawdopodobne wręcz, że takie ułomy zajmują się czymkolwiek i nadal otrzymują pensje.
A ja myślę że to jest celowe a nie, nieumyślne postępowanie. Policja ma bardzo duży dostęp do wielu nielegalnych zeczy na które przymykają oczy. I to postępowanie właśnie wskazywałoby na to.
"Uwielbiam" Nasza policję która ma na wszystko wyrąbane. Brak słów. Podziwiam P. Marzene że ma tyle siły w sobie ze pomimo takiej tragedii robi wszystko żeby wyjaśnić tą tragedię
Mnie to niestety "śmieszy" jak truposza znajdują grzybiarze albo wędkarze.....
Bo przecież to nie jest tak ważne jak ściganie ludzi za brak maseczki, bądź mandat za picie alko na skwerku ;) Nie wspominając o groźnych przestępcach z 0,01 g marihuany! ;)
Policja nie ma wyrąbane tylko coś grubego za tym stoi i tuszują sprawę
No i tego też nie rozumiem, że pieniądze są ważniejsze od cierpienia ludzi która musi przechodzić przez to wszystko.
No ale gdzie policja miała wyrąbane? Wszystko zostało zrobione zgodnie z procedurami. Co mają poradzić na to, że rodzina nie potrafi pogodzić się z samobójstwem? Przecież tutaj nie ma żadnych dowodów oprócz naciąganych teorii spiskowych.
Pani Justyno,prokurator decyzję o przyjeździe na miejsce zdarzenia podejmuje w oparciu o relację policji,która jest na miejscu i referuje mu sprawę przez telefon.Jeżeli policja nie udziela informacji o podejrzeniu przestępnego spowodowania śmierci,to nie ma podstaw do przyjazdu prokuratora.Jeśli prokurator dostaje jakiekolwiek informacje wskazujące na potrzebę jego udziału,to zawsze przyjeżdża na miejsce, choćby dlatego,że w przeciwnym wypadku narażałby się na postępowanie dyscyplinarne.
A tam, każdy każdego zna to niechętnie nie będzie go zwalniać
Czyli policja nie badajac dokladnie obrazen,zeby wykluczyc morderstwo,nie zawiadamia prokuratora.
Fajtlapy policyjne nie potrafili lustrujac twarz i obrazenia ktore przypominaly pobicie,uwazaly ze prokurator nie jest potrzebny
Nie pierwszy i nie ostatni nastapily zaniedbania i nonszalancja,co w koncowym etapie diorowadzilo ze NIE wykrycia zabojcow.
@@bozenalindgren762 A moze dzialania policji byly celowe?
Tak powinno być, ale niestety nie jest.w mojej sprawie mimo że policja zgłaszala możliwość zabójstwa P.prokurator nie przyjechała...no cóż..pozno już było. Trochę niestety trzeba przeżyć żeby znać rzeczywistość.sama znajomość procedur nie wystarczy.to jest Polska....
Zawsze otwiera się sprawę o nieumyślne spowodowanie śmierci, kiedy okoliczności nie są jasne. Wiec nie jest to nic dziwnego. Tutaj trzeba zacząć od analizy akt o które rodzina ma prawo wystąpić. Fundacja Zaginieni bardzo chętnie pomoże w specjalistycznej analizy akt. W naszej fundacji pracują specjaliści zarówno z medycyny sądowej jak i profilerzy.
👍👏
Ktoś nie chce tej sprawy rozwiązać. Proste jak drut. Szkoda chłopa.
Jakiego chłopa?
Kurde sory, nie ten podcast xd
Proste jak drut przecież! Basia Idziak już rozwiązała tą sprawę XD
Tęsknię za podcastami które były opowiadane, a nie czytane. Oczywiście doceniam każdy odcinek i słucham z ciekawością, natomiast opowiadanie Twoimi własnymi słowami miało niesamowity, osobisty klimat i bardzo wyróżniało ten podcast.
O dokładnie nie mogłam dojść czemu ten jest taki inny a on jest czytany Justyna wróć do opowiadania
Bardzo cenię Pani podcast i chętnie go słucham. Ta historia też jest mi znana i mam swoje wnioski. Pani sposób jej przedstawienia jest jednak tak sugestywny, jednoznaczny, kierujący w stronę osób trzecich, że nie da się nie zwrócić na to uwagi. Oczywiście mogło tak być, ale mogło się też wydarzyć tam coś innego, dlatego najlepiej podchodzić mniej emocjonalnie i po prostu przedstawić historię zadając pytania, a nie dając odpowiedzi.
Dokladnie tak.. sensacja tu goni sensacje… niesmaczne to jest. Juz o krok od ufoludkow i duchow.
@@Imyourloverman sam się zakrwawił krwiaków sobie narobił niestety źle rzeczy dzieja się na świecie i są ludzie którym zależy żeby ludzie tak właśnie myśleli
jak dla mnie to jakaś bzdura.. Nagrania z monitoringu chyba nie obejmują tylko tej ciężarówki i momentu spuszczenia hamulca na sekundę. Szukasz świadków, a przecież jest nagranie monitoringu.. Jak ktoś był w to zamieszany, to widać na pewno na kamerach jak odchodzi lub odjeżdża z miejsca morderstwa.. Nie czaję. Po drugie jak chłop doznał ataku padaczki, czy alkoholowej, czy pod wpływem leków, mógł walić głową o kierownicę, czy cokolwiek i zalać się cały krwią..
Mogło tak być 👍a z tą kamerą... Może była obrotowa🤷
Dokładnie. Jak dla mnie też szukanie dziury w całym... przykro to pisać 🤷♀️
Była mowa, że testy toksykologiczne nic nie wykazały.
@@olala137może i była obrotowa. Sęk w tym że na stacjach kamery są na każdym kroku
Kierownik stacji może zobaczyć, czy i kto w tych godzinach tankował auto, tzn chodzi mi o ciężarówki, kierowców, którzy płacą kartami flotowymi lub biorą fakturę. Może któryś z nich coś widział?
Niestety ten akurat Orlen o którym mowa jest bardzo mały, nie ma tam nawet miejsc postojowych dla ciężarówek, owszem przy odrobinie szczęścia można się tam gdzieś przytulić ciężarówką (ale dwa takie zestawy to już ciasnota). Być może dlatego też Paweł nie stoi na stacji tylko zatrzymuje się dopiero na pasie do wyjazdu z Orlenu i MC Donald.
Smsy często dochodzą z opóźnieniem, gdy chwilowo nie ma zasięgu lub z powodów leżących po stronie operatora. SMS Pawła został najprawdopodobniej wysłany przed rozmową z partnerką. Po jakiejś chwili mógł po prostu pomyśleć, że taki zdawkowy SMS jej nie uspokoi, więc lepiej będzie oddzwonić. Też tak czasem robię.
Tyle, że SMS dotarł do dziewczyny już po rozmowie.
Wątpię, by zrobił to ktoś trzeci. Ludzie zazwyczaj mają automatyczną blokadę ekranu w swoich smartfonach.
Racja ale zawsze ktoś mógł odblokować telefon odciskiem palca ewentualnie wykryciem twarzy jeśli oczywiście Paweł miał telefon z takimi funkcjami
W sumie to ja od zawodowego kierowcy oczekiwałabym właśnie takich zdawkowych smsów niż dłuższych, no chyba, że pisał tylko na postojach. Ewentualnie mógł odczytać smsa po rozmowie i pomyśleć, że kobieta się o coś upewnia? I mimo tego, że może o tym rozmawiali odpisał.
Pozwolę sobie sprostować informację podaną po raz pierwszy w 10:37 - Uniwersytet Jagielloński (zresztą żaden uniwersytet) nie ma takiej jednostki dydaktycznej jak Wydział Kryminalistyki Sądowej. Prawdopodobnie chodzi o Zakład Medycyny Sądowej Collegium Medicum UJ.
A Ci co ruszyli ciało powinni dyscyplinarnie zostać zwolnieni z pracy!!!!!!!
Ci co ruszyli dostali od kogos na to zgode
Przesłuchalem dwa razy na spokojnie i też skłaniam się ku teorii padaczki... Mój wujek umarł na padaczkę na oczach mojego ojca...i też po tym ataku wyglądał jak pobity... Ciało potrafi wykonywać takie ruchy że trzy osoby go trzymały i nie mogli go utrzymać, łeb rozcięty,nos rozcięty... Trzeba to zobaczyć na właśnie oczy,myślę że tu mogło być podobnie, może przy tym wypadł z kabiny,nie miał nikogo do pomocy obok, był sam... środek nocy, stąd ten szok... Możliwe jest także pobicie oczywiście ale myślę że to padaczka...
Później się jest bardzo zmęczonym. Ont też mówił, że był
Znam to,mój po atakach też był splątany i nawet budzika w tel nie umiał wyłączyć.
@@natajla0 Ale skąd wiesz że nie zostało to zbadane i potwierdzone?
Ale co, to wcześniej nie wiedział, że miał padaczkę? Pierwszy atak w życiu i od razu śmiertelny? I nie powiedziałby narzeczonej , że coś dziwnego się stało na tle zdrowotnym i nie zadzwonił po karetkę? Sorry , ale to naciąganie teorii . W dodatku fakt, że nagle często mówi o śmierci ... nie kupuję ani trochę tej teorii.
@@margauxkol8124 Ale wiesz że on mógł nawet nie kojarzyć co się stało gdy dostał ataku np pierwszy raz. Druga sprawa było coś w podkascie że on aż tyle nie pił. Padaczkę alkoholową można dostać nawet nie pijąc wiele. Druga sprawa może miał pecha i że zmęczenia bo jechał dalej i pracował dostał jej drugi raz i niestety już śmiertelnie.
Jak uwielbiam ten podcast tak akurat ta historia mocno dla mnie naciągana. Negowanie zgóry wystąpienia padaczki lub udaru jest błędem. Jak już pisano tu wielokrotnie- padaczka alkoholowa pojawia się w momencie odstawienia alkoholu! Stwierdzenie żony- nie pił tyle, żeby mieć padaczkę- świadomość społeczeństwa co do toksyczności dawek alkoholu jest tragiczna. Jako lekarz powiem Wam tyle, widziałam już wszystko w temacie uzależnień, ludzi pracujących do ostatniej chwili, praktycznie w każdej branży, jeżdżących zawodowo również. Co do żony, nikt tak nie wypiera problemu jak czasem potrafi dobra żona. Niejedną zatroskaną dziwnymi drgawkami albo omdleniami mężulka konfrontowałam boleśnie z rzeczywistością. Miałam taką historię, jak żona przyprowadziła męża do szpitala na PLANOWĄ HOSPITALIZACJĘ, można powiedzieć przyniosła go wręcz z 2 promilami alkoholu i żadne nie widziało w tym nic dziwnego. Nie mówię, że jestem przekonana że tak właśnie było w tym przypadku, po prostu myślę, że snucie tu teorii spiskowych na siłę tutaj jest błędem. Nie każda sekcja wykaże ostateczną przyczynę zgonu nie zostawiając wątpliwości, nie znaczy że była źle przeprowadzona. Pamiętajcie Państwo też o tym, że informację, co było w wyniku sekcji znamy prawdopodobnie tylko z wersji rodziny. Nie wiadomo co przemilczano. Pozdrawiam
Dodam tylko, jako osoba związana z branżą logistyczną i mająca wielu znajomych kierowców, że niestety, przykra prawda jest taka, że wśród kierowców zawodowych jest wielu alkoholików. Życie w trasie, spędzanie długich pauz na różnych parkingach sprzyja piciu. Panowie siedząc na takim parkingu, gdzie są pozbawieni jakiegokolwiek zajęcia/rozrywki, za to spotykając innych, podobnych sobie, kierowców, spędzają czas na rozmowach, często przy piwku czy flaszce. Dodatkowym czynnikiem jest to, że jest to praca bardzo stresująca (pochłania lwią część życia, wiecznie jest się pod presją czasu, sytuacje na drodze też bywają stresujące, bo inni uczestnicy ruchu zapominają, że 40-tonowa ciężarówka to nie "maluch" i nie jest tak zwrotna ani możliwa do wyhamowania, itd.)
Nie twierdzę, że wszyscy kierowcy piją, ani że większość, ale z pewnością jest ich wielu. Pytanie czy Paweł miał od początku taką pracę, że codziennie wracał do domu (lub prawie codziennie)- to zmniejsza ryzyko nadużywania. Jeśli miał epizod, w którym jeździł w trasy całotygodniowe lub dłuższe, to rośnie ryzyko, że miał problem alkoholowy.
Dziwny jest ten świat ;( Paweł zabrał tajemnicę ze sobą i wygląda na to że trudno będzie ją rozwikłać po takim czasie
Jestem zdania, że Paweł został napadnięty po godzinie 3. Być może była to jakaś bójka i z tego powodu sprawca nic nie ukradł ofierze. Pobitemu Pawłowi udało się wsiąść do szoferki i zdecydował się odjechać z miejsca zdarzenia. Z nieznanych przyczyn, nie wezwał pomocy (nie chciał, bał się, a może nie miał ubezpieczenia). Z powodu obrażeń głowy oraz mózgu, mógł nie działać logicznie, a kierować się instynktem. Z tego samego powodu nie potrafił podać miasta, w którym się znajduje. Jego stan z pewnością pogarszał się z każdą minutą. Zakładam, że gdy był w okolicach ulicy Śliwiaka, zaczął tracić przytomność, więc zatrzymał się przy McDonaldzie. Był wówczas w agonii. Być może chciał się przenieść na kanapę w kabinie i wówczas ruszył hamulcem bezpieczeństwa, przez co TIR zaczął się toczyć (wspomniany w podcaście "dziwny ruch"). Niedługo później, Paweł zmarł. Jest prawie pewne, że w momencie, gdy TIR znajdował się na ul. Śliwiaka, w szoferce był tylko Paweł. Na nagraniach z McDonalda, którego fragmenty ukazano w 997, widać, że kamery zarejestrowałyby, gdyby ktoś wsiadał lub wysiadał z szoferki. Innymi słowy - sprawcy należy poszukiwać w miejscach, gdzie Paweł robił ostatni postój.Po GPS powinno się udać ustalić takie miejsce.
Dlaczego na rozladunku nikt nie zwrocil uwage na Pawla. Juz wtedy mial problem z opanowaniem auto. Musial krwawic. Kierowca zazwyczaj wysiada z auta,otwiera je,podpisuje/podaje dokumenty etc. Nikt nie zwrocil uwage na krew. Miejsca rozladunkow sa dobrze oswietlone w nocy.
Dokladnie, na stacji to on napewno był sam, bo całe zdarzenie miało miejsce gdzie indziej
Jakubie, jestem pod wrażeniem Twego komentarza.👍I nie chodzi mi tylko o logikę i merytorykę tegoż, ale o piękną, poprawną polszczyznę. Gramatyka i ortografia - bezbłędne! Przyjemnie się czyta takie teksty( ani jednej literówki się nie dopatrzyłam, a cząstka "-by" napisana łącznie z czasownikiem, co obecnie jest powszechnie błędnie pisane oddzielnie). Gratuluję i doceniam.💪
Jak dla mnie brakuje trochę konkretów, a cały materiał oparty jest na słowach narzeczonej, natomiast pytanie jakie relacje panowały między nimi? Nietypowe zachowanie pana Pawła mogło wyniknąć np z rozmowy między nim a narzeczoną (telefoniczna kłótnia? groźba rozstania?) Nie wiadomo w jakim stanie zdrowia znajdował się pan Paweł? Czy nietypowe zachowanie nie wynikało z ukrywanej przewlekłej choroby (w związku z czym może nie chciał zmienić pracodawcy by nie musieć od nowa wykonywać badań lekarskich, wizyta w kościele z prośbą o modlitwę) Co takiego zmartwiło pracodawce i pracowników DPD? Co stwierdziła policja która przybyła na miejsce rozładunku DPD? Czy Paweł na stacji na której został znaleziony tankował paliwo/wychodził z ciężarówki czy jedynie wjechał na parking? Jak dla mnie odpowiedzi na te pytania dałyby pełniejszy obraz tego co mogło się stać.
Ja wierzę w wersję o padaczce, Paweł mógł już wcześniej mieć epizody utraty świadomości , drżenia i stąd obawa o swoje życie, po rozmowie z Marzena mógł dostać ataku padaczki nawet nie zdając sobie do końca sprawy o tym stąd splątanie, zdezorientowanie i senność , źle podjechał na rampę w tym wszystkim, mógł mieć serie napadów tej nocy , mógł w tej dezorientacji podjechać w miejsce gdzie stale bywał czyli te hurtownie, po napadzie bardzo często występuje senność , on się skarżył na to, mógł dostać ataku za kierownicą, otworzyć drzwi i wypaść na drogę stąd urazy, nie musiał być po ataku świadomy że miał atak, wielu ludzi z padaczka nie pamięta nic, mógł mieć nawet serie ataków,dodatkowo takie ataki z drżeniem kończyn bardzo obciążają mięśnie , to może wyjaśniać to szybkie stężenie, strasznie przykro mi :(
Zgadzam się, ta wersja i dla mnie wydaje się być najbardziej realna. Pozdrawiam
Hurtownia nie leżała w jego gestii. On zajmował się tylko i wyłącznie dowozem paczek kurierskich do firmy kurierskiej. Zdjęcia pokazane w sprawie dla reportera oraz ekspertyza jego ubrania budzi moje wątpliwości co do wszelkich ataków padaczkowych.
@@mjtokarska5190 muszę obejrzeć wobec tego te programy, napisałam wniosek co wynika z podcastu ale teraz przypomniałam sobie że ta krew była z krwi żylnej więc musiał gdzieś mieć jednak rozciętą żyłę to już budzi wątpliwości
@@Soplicawisniowa Hurtownie farmaceutyczne też robią ogromne przewały z podstawionymi firmami ( które szybko się tworzą i jeszcze szybciej zamykają, tak w kółko) i transferują leki za granicę. Ładna kasę można na tym przytulić. Ciężko jest skontrolować takie firmy. Praktyka znana od lat. Żadna teoria spiskowa. Mój mężczyzna pracował dla kilku firm farmaceutycznych w Polsce i sam miał propozycje wejścia w układ... . Zna osoby, które uprawiają ten proceder od wielu lat i jakoś nikt do nich nigdy nie doszedł z kontrolą.
Ok, ale na tą krew żylną też można znaleźć wytłumaczenie... jeśli miał padaczkę mógł na coś ostrego upaść. Mój narzeczony kilka dni temu wstał w nocy do toalety i zemdlał. Podobnie jak Paweł jest wysoki, waży 110 kg i tak upadł, że z tyłu głową uderzył o szafkę, rozciął i też w momencie cały zalał się krwią. Całe szczęście nic poważnego się nie stało.
Przeraża mnie to odmawianie przez pogotowie przyjazdu. Przecież osoby pracujące płacą w tym celu podatki aby korzystać z Państwowej Służby Zdrowia . To jest obowiązek tych służb udzielić pomocy potrzebującym obywatelom . Nie pojmuję tego i to często ma miejsce może gdyby karetka przyjechała za pierwszym razem sytuacja potoczyłaby się inaczej ...
Nie zgodzę się. Pogotowie wzywa się w nagłych wypadkach, gdy stan zagraża zdrowiu lub życiu. Jeżeli gość jest na chodzie, jest w stanie przyjechać autem itd to karetka nie ma obowiązku przyjeżdzać, bo w takim wypadku powinien sam udać się na SOR. Argument, że osoby pracujące płacą składki to im się należy jest bezsensowny. Gdyby karetka przyjeżdżała do wszystkich to każdy by wzywał, nawet do stłuczonego paluszka, a w tym czasie inna osoba miałaby zawał a karetki by nie było. Inna sprawa, że Ci z dpd powinni wezwać patrol policji jeżeli jego zachowanie budziło wątpliwości.
Coś tu jest nie tak... Jeśli gość ma na utrzymaniu rodzinę, w tym dziecko, a firma jest niewypłacalna, to raczej powinien zmienić pracę, aniżeli stać twardo jako lojalny pracownik. Wg mnie mając dostęp do takich leków, które są bardzo łakomym kąskiem, bo psychotropy i morfina są pożądane, mógł brać udział w handlu. Mógł sobie w ten sposób zapewnić stabilność finansową na własną rękę... Nie bez powodu zatrzymał się przy firmie farmaceutycznej. Być może doszło tam do jakiejś wymiany zdań, być może zobaczył coś lub odmówił zrobienia czegoś... Jeśli od jakiegoś czasu się zmienił i myślał o śmierci, zdawał sobie sprawę z ryzyka jakie może ponieść. Może chciał jednak zakończyć pracę, co nie spodobało się ludziom w jego kręgu? Może sam wziął coś, przez co przy rozmowie z narzeczoną było ok, ale zaczęło działać i jego zachowanie się zmieniło?
Myślę,że to całkiem prawdopodobna wersja,ciekwa analiza
Raczej nie bo wyszlo by przy sekcji zwlok i innych analizach.
Nie jest to prawdopodobna wersja, przewożąc leki nie masz możliwości zabrania nawet syropu na kaszel. Jest bardzo można kontrola i rozliczanie się.
Jeśli ktoś miał do czynienia z opiatowcami odrazu zauważy, że chłop ćpał. Co do badań toksykologicznych to nie zawraca się nimi głowy kiedy nie ma podejrzenia morderstwa. Tu ewidentnie nie było, bo na pierwszy rzut oka widać, że typ w nałogu i ta padaczka to trafna diagnoza pewnie.
@@zajawka07 nie zawraca sie nimi glowy...😂 ok. Czyli jezeli to nie morderstwo tylko sam zażył/ przedawkował morfine czy opiody to tez nie beda sobie " zawracac glowy" zeby to sprawdzic? Takie testy wykonuje sie automatycznie przy kazdej sekcji a po wynikach dopiero wyklucza sie lub potwierdza wczesniej zakladane tezy.
Pozdrawiam, jak zwykle ciekawy materiał ,swoją drogą, strach się bać! Prokuratura, olewa ,policja olewa, nikt nic nie wie! Zwykły człowiek jego tragedia, co to kogo obchodzi, a usta pełne frazesów, w TELEWIZORNI, żal tej Pani, partnerki, walczy samotnie o prawdę !szacun, no i Ty też jej pomagasz ,to chwalebne, jak to kiedyś się mówiło POWODZENIA!
Działania Krakowskiej policji i prokuratury to jakiś żart!
@Kasia M I chyba w calej polsce😔
Aż mi się przypomniała sprawa Uli Olszewskiej. Krakowska chyba jednak wygrywa w podnoszeniu mi ciśnienia nieudolnością.
@@martaambroziewicz9815 potwierdzam.Krakowską prokuraturę lepiej omijać szerokim łukiem no chyba że masz znajomości lub walizkę pieniędzy.
@@janekptasznik44 Co ty pieprzysz. Jakie zero śladów? Jej plecak, ubrania, telefon i rzeczy leżały nietknięte i nie sprawdzone przez policję miesiącami! Doedukuj się na temat tekstów policji w tej sprawie, że "nie mają odpowiedniej ładowarki więc nie sprawdzą jej telefonu", ojciec musiał organizować ładowarkę. Sprawa Uli to był istny cyrk z dowodami!
@@janekptasznik44 No niestety zgadzam się z Laurą. Ojciec zabezpieczał sam dowody bo Policjanci nie byli wykwalifikowani żeby poruszać się po terenach wysokogórskich... Czyli szlaku po którym chodzi się z dziećmi. Brak badań plecaka, odcisków palców i dotykanie niezabezpieczonych rzeczy przez Policjantów gołymi łapami. Brak sprawdzenia krwi na plecaku Uli. Nie pamiętam już tej sprawy tak dobrze ale nawet nie chce o niej czytać po raz kolejny bo tylko znowu się zdenerwuję. W tej sprawie jestem bardziej skłonna uwierzyć że facet wypadł z auta, rozbił głowę albo miał jakiś wstrząs i przez jakiś czas zachowywał się dziwnie po czym umarł przez obrażenia ale po to żyją z naszych podatków żeby to sprawdzić i przyznać się do błędu zamiast teraz udawać że go nie było.
Muszę - karetka powinna być ostatecznością. Jeśli martwisz się o kogoś, chcesz pomóc osoba nie jest umierająca - pojedź z nią do szpitala - zawieź. Nie licz na karetkę. Karetka to luxus a nie transpor/taxi do szpitala. Nie dziwię się że dyspozytor odmówił. Tłum ludzi w punkcie przeładunkowym/kierowcy ale to karetka teoretycznie miala podjechać sprawdzić... Jak widać gdyby ktoś wtedy po ludzku stwierdził człowiek potrzebuje pomocy trzeba go zabrać do szpitala może by historia inaczej się potoczyła... Ale zamiast wziąć odpowiedzialność zawioze/ pomoge to łatwiej zrzucić odpowiedzialność na karetkę - zadzwonić i no dyspozytor odmówił przyjazdu to przecież co ja więcej mogę zrobić...serio?
Jeżeli był w tak ciężkim stanie że proszono o karetkę jakim cudem nikt mu kluczyków nie zabrał od auta, nie zatrzymał w punkcie ? Jakim cudem nikt go nie zawiózł do szpitala. Tak pobita osoba może być zawieziona do szpitala. Dyspozytorowi się obrywa bo woli wysłać karetkę do zawału/do wypadku, a nie ludziom którzy tam byli i nie udzielili pomocy i nie zawieźli do szpitala? Covid karetek było mało, bo staly zajęte na podjazdach do szpitala... Ale żeby samemu dowieźć do szpitala mając auto i kluczyki w ręce - nie. Na zachodzie to norma - nie umierasz mają Cię dowieźć - taxi/rodzina/ sasiedzi. Polska - karetka ma dowieźć kazdego.
Dokładnie, pisałam o tym wyżej. Nie rozumiem tej sytuacji - jeśli byli na tyle zaniepokojeni, że aż wezwali karetkę to jak mogli pozwolić mu wsiąść za kierownicę narażając zdrowie i Pawła, i innych uczestników ruchu? Przecież mogło stać się wszystko.
Dokładnie. Dlaczego w ogóle pojechał dalej? Jak był w takim złym stanie to powinni mu zabrać chociaż kluczyki.
Przecież jest nagranie z postoju tej ciężarówki- nikt nie wsiada, nie wysiada, w aucie znajduje się tylko kierowca . . .
Poza tym jak ktoś chodz raz widzial napad padaczkowy to wie jaka to jest sila i jakimi obrażeniami moze skutkować, pan Paweł byl duży w kabinie malo miejsca , najprawdopodobniej uderzał glowa nosem , przy napadzie dochodz również i do szczekoscisku przygryzienia języka, stąd te obrażenia i krwawienie, to ze plama krwi jest na plecach to żaden argument ,po napadzie mogl ułożyć się tak ze ta krew spływała za plecy
Jak krew tętnicza mogła w takiej ilości znaleźć się na plecach? Obejrzyj może programy podane w źródłach podkastu. Zobacz zdjęcia i nagrania.
Jak juz to była mowa o krwi żylnej , nie tętniczej. . .
A skąd informacja, że był alkoholikiem? Żeby mieć padaczkę alkoholową to naprawdę trzeba ostro pić, a on był kierowcą zawodowym, więc gdyby tak było, to raczej w pracy by się długo nie utrzymał. Myślę, że padaczka to bardzo zgrabny wybieg śledczych tak, żeby nie musieć niczego badać.
Mój kuzyn kiedyś jeździł "na tirach". Opowiadał, że koledzy wozili zaplombowane ładunki do hipermarketów. Zaplombowane. A na miejscu okazywało się, że towaru brakowało. Magia?
Może ktoś był już w środku, w pojeździe w trakcie jazdy z Pawłem i ujawnił się I zaatakował dopiero na tym postoju? 🤔
Jeżeli pracownicy DPP zauważyli ślady otarć na twarzy to musiało coś się stać przed wizytą na Orlenie. Prokuratura jako powód śmierci podała padaczkę alkoholową. W materiale nic nie ma o problemach alkoholowych a myślę, że może to być sprawa kluczowa. Walka z nałogiem alkoholowym może spowodować depresję, co tłumaczyłoby dziwne smsy i wizytę u księdza. Idąc to drogą, Paweł mógł dostać padaczki przed wyładunkiem w DPD, nie koniecznie w samochodzie. Skutkiem takiej padaczki mogły być rany na głowie. Jeśli doszło do krwotoku zewnętrznego skutki uboczne wystąpiły po czasie o czym świadczą fakty przedstawione w materiale - podjechanie w niewłaściwy sposób pod rampę magazynu, błędne określenie lokalizacji w której się znajduje tak jak stwierdził szef oraz ślady krwi na tylnej części ubrań. Dodatkowo potwierdził że z Pawłem było coś nie tak. Myślę że jak już był pod Orlenem jego stan był na tyle poważny, że nie mógł kontynuować jazdy dlatego się zatrzymał i nawet nie zgasił auta nie wspominając już o ręcznym. Auto mogło stoczyć się bezwładnie jeżeli nie było w żaden sposób zabezpieczone. Dodatkowo w materiale nie jest wspomniane że ostatni postój auta był na pasie wyjazdowym z Orlenu a nie na parkingu, co może świadczyć że nie planował tam postoju.
Bardzo dobra teoria.
Daj se spokoj Sherlocku
ale który lekarz podbije dokumenty kierowcy zawodowemu cierpiącemu na padaczkę poalkoholową?
Cos mi się wydaje, że Marzena słabo znała swoje narzeczonego.
A dlaczego łapki wyłączone?
Możliwe że wysłuchałam tego materiału niewystarczająco uważnie, ale jakoś trudno mi uwierzyć w udział osób trzecich. Różańce, strach przed śmiercią, piosenki - wydaje mi się że Paweł mógł po prostu na coś chorować. Może pękł mu jakiś tętniak w głowie?
Czy wiemy coś na temat tego, żeby jego partnerka znała się na badaniu zwłok? Wiemy, że ciało człowieka po śmierci potrafi się mocno zmienić, siniaki i opuchlizna mogą być naturalnym zjawiskiem.
Pamiętajmy też że osoby doświadczające straty bliskiej osoby potrafią wpadać w paranoję na tym punkcie i szukać winnych nawet tam, gdzie ich po prostu nie ma.
jesli to byłby jakis tętniak to skąd to przemoczone krwią ubranie?
@@beatasz469 nie stwierdzam, że to na pewno tętniak a że jakaś choroba. Nie jestem lekarzem, ale inne osoby w komentarzach wskazują, że padaczka alkoholowa wskazana przez policję to sensowne wytłumaczenie.
@@winstonivo jak już napisałam pod innym komentarzem, mój kuzyn zginął tragicznie w bardzo, bardzo nietypowych okolicznościach. Także początkowo byłam przekonana (jak cała rodzina), że padł ofiarą morderstwa. Był żal do policji, obwinianie ich o nieudolność. Dopiero po wielu latach, po ochłonięciu, opadnięciu emocji można było spojrzeć na to chłodnym okiem. To rzeczywiście był wypadek.
@Natalia Maria
1. Skąd pewność, że to sprawdzali?
2. Jak Ty byś to sprawdzała? Ile jest prywatnych przychodni w kraju? Ponadto nawet u stomatologa podczas tworzenia karty uzupełnia się oświadczenie z wyrażeniem zgody na dostęp do dokumentacji medycznej dla wskazanych osób. Jeżeli nikogo nie wskazał to by do tego nie dotarli
3. Mógł się też diagnozować za granicą. Szczególnie z taką specyfiką pracy.
4. Pytanie do Izabelli jest bardzo nie na miejsu. Po pierwsze to prywatna sprawa, po drugie odpowiedź na to pytanie otwiera pole do Twoich spekulacji, których pytana może sobie nie życzyć.
Pogotowie w krakowie tak dobrze pracuje że w 2022 przyjechali do mojego czlonka rodziny i postawili diagnozę ze ma tasiemca lub jest nieszczęśliwie zakochany a ten członek rodziny był umierający.
Pani Justyno na początku wspomina Pani, że na kamerze najprawdopodobniej widać zabójstwo, a dalej nie rozwija Pani tego wątku.
Wydaje się, że cała relacja opiera się na tym co mówiła narzeczona Pana Pawła. Może nie umie się ona pogodzić z samobójstwem Pana Pawła, jego dziwne ( jak na niego) zachowanie mogłoby na to wskazywać. Nie wiemy nic o stanie zdrowia P. Pawła, może dowiedział się o jakieś śmiertelnej chorobie o której narzeczona nie widziała, a on nie dał sobie rady psychicznie.
Cieszy mnie każdy taki komentarz! I o ile bardzo szanuję Justynę za jej podcasty, tak nie mogę Jej wybaczyć wplątywania w historię "mafii farmaceutycznej'. Bo nawet jeśli nie chodzi tutaj o "big Pharma", to w czasach covid-19 i szalejącej dezinformacji antyszczepionkowej ten materiał staje się po prostu społecznie szkodliwy.
@@winstonivo trzymaj sie tematu i nie snuj fantazji o szczypawkach
@@MBP302 a Ty nie odbieraj mi prawa do wyrażania swojej opinii. Twój komentarz nic nie wniósł do dyskusji. Pozdrawiam.
@@winstonivo Napisalam tu kilka komentarzy a nie jeden. A twoj co niby wniosl? Sama szkodliwa jestes, a nieszczerych pozdrowien nie przyjmuje.
@@MBP302 "szczypawki" xD i od razu wiesz, że masz do czynienia z debilem.
Moim zdaniem z Pawłem od jakiegoś czasu działo się coś niedobrego, o czym świadczy wizyta u księdza, niepokój o jego stan współpracowników i szefa oraz sms od narzeczonej o 3 w nocy, czy wszystko z nim ok... Diagnoza - padaczka alkoholowa może dawać do myślenia. Paweł nie musiał mieć alkoholu we krwi, padaczka alkoholowa czy psychoza alkoholowa najczęściej występuje jakiś czas po odstawieniu alkoholu w przypadku osób silnie uzależnionych, a stan jego organów wewnętrznych (wątroba, trzustka) prawdopodobnie mógł pokazać, że Paweł był silnie uzależniony od alkoholu. Jednocześnie te wszystkie fakty absolutnie nie świadczą o braku udziału osób trzecich w śmierci Pawła. Wręcz przeciwnie... osoba w kiepskim stanie psychicznym może łatwiej stać się ofiarą. Bardzo przykra sprawa, mam nadzieję, że dzięki Twojej pracy, Justynko, coś więcej się wyjaśni. Dziękuję za Twój czas i za ten odcinek ❤
Bardzo trafne uwagi.👍
Coś w tym może być. Zawsze w tego typu sprawach należy też mieć ograniczoną wiarę w wersje rodziny, która zawsze emocjonalnie podchodzi do dowodów w sprawie. Prawda może być prozaiczna
żeby padaczka alkoholowa wystąpiła to najpierw musiałby ostro "tankować". Raczej żona by zauważyła, albo wiedziałaby, że przed śmiercią pił tyle i tyle.
A krew?! Przecież cały był obity, a koszula i kurtka ciężkie były od jego krwi! To miałby być objaw padaczki? No chyba żartujemy sobie. Ile po drodze będzie wymyślanych teorii jego śmierci? Najpierw zawał, potem udar... Dziwi mnie też, zachowanie policjantów na interwencji. Czyżby nie zauważyli w jakim stanie jest ciało Pawła? Czy takie postępowanie ma świadczyć o niekompetencji, czy o czymś innym? Ewidentnie, podsumowując, w okresie pandemicznym, zmarło więcej osób z powodu nie udzielenia pomocy, niż przez tego cholernego wirusa! Dobra wymówka dla wielu. Chyba o to w tym chodzi, by gonić króliczka...
Padaczka alkoholowa? Serio kiedy on mial pic zeby sie uzależnić w takim stopniu? Miedzy jedna trasa a druga?
Dziwna sprawa, ale muszę się odnieść tylko do jednej kwestii. Normalną praktyką jest prowadzenie śledztwa z art. 155 KK w przypadku niewyjaśnionej śmierci. W sensie nawet jak zostanie znaleziony samobójca, to i tak zostanie wszczęte śledztwo z art. 155 KK. Dziwi mnie natomiast zachowanie Pana Pawła przed śmiercią - ten ksiądz, różańce, rozmowy o śmierci? Jeśli się czegoś bal, to nie rozmawiał z partnerką o tym? Jeśli chodzi o te wszystkie podbiegnięcia i twarz Pana Pawła po śmierci, to niestety ale twarz człowieka może wyglądać masakrycznie i może się wydawać że ktoś był ciężko pobity. Jeśli chodzi o krew? Ja znam przypadek, że facet w trakcie obiadu zmarł i krew mu buchnęła ze wszystkich dziur - nosa, uszu, podobno koszmarnie to wyglądało. Przecież widać na monitoringu ciężarówkę i nie wyglada jakby ktoś wysiadał czy żeby cokolwiek się tam działo. Mogę się mylić, ale nie wydaje mi się, że doszło do przestępstwa. Jednak i tak - sprawa dziwna.
Dokładnie, tak samo myślę-podkreslone jest, że byli bardzo udaną para, a tu wychodzi na to, że nie mówił jej o tym, jak wielkie niebezpieczeństwo mu grozi, jak bardzo się boi. Przecież w takich sytuacjach prosi się o pomoc bliskich, a nie zabiera ze sobą trzy różańce. Ja bym raczej spojrzała wstecz na jego życie przed śmiercią - co robił, pisał, oglądał, z kim się kontaktował itp. Prędzej tu będzie odpowiedź.
@@lucyintheskyem Akurat to, że nic nie ppowiedział bliskim to dla mnie normalne. Mężczyzni, by nie martwić swoich kobiet często nie mówią im o swoich problamach. Faceei działaja inaczej niż kobiety.
@@tovesi2311 zgadzam się, wystarczy spojrzeć na odsetek samobojst wśród mężczyzn. Wielu z nich udało by się uniknąć gdyby komukolwiek powiedzieli o swoich problemach i dali sobie pomóc
Odstawienie alkoholu u uzależnionej osoby wywołuje często psychozy i stany lękowe, stąd zwrot do Boga i trwoga o życie.
Bardzo dobry pomysł by nagłośnić tą sprawę,Justyna wykazała się zaangażowaniem i chęcią pomocy w rozwiązaniu sprawy,oby udało się ustalić coś więcej niż to co już na ten moment wiemy.
Zastanawiam się jeszcze, czy to nie mógł być nieszczęśliwy wypadek? Upadek z kabiny auta, uderzenie tylnych drzwi transportowych, jakieś przygniecenie. Wskazują na to obrażenia, głowa(uderzenie o asfalt, lub drzwi, obtarte kostki asfalt). Tu się nic nie klei. Jeśli to zbrodnia, na tle rabunkowym (leki) to czemu nic nie zginęło? Ewentualnie jakiś atak, bez powodu (mało to idiotów?). Tylko wtedy wszystko trwało by za szybko, nie było by czasu na obtarcie sobie kostek w obronie własnej. Rozmawiał z żoną a minutę później był już pobity, lub bardziej, uderzony. Mało wiemy na temat samochodu i miejsca w koło niego. Pewnie nikt nie zadał sobie trudu zbadania ani auta ani terenu obok ciężarówki.
Obstawiam nieszczęśliwy wypadek. Mój sąsiad zginął wysiadając z tira, potrącił go samochód. Tutaj scenariusz mógł być podobny i Paweł mógł nie wiedzieć co się dzieje, że krwawi, doznać wstrząsu mózgu, który po adrenalinie doprowadził wraz z obrażeniami do jego zgonu.
To jest bardzo prawdopodobne.... Poza tym mógł mieć początki depresji?? Patrząc na te smsy i zachowanie przed... słuchając podcastu raczej można wywnioskować ze faktycznie maloprawdopodobne aby to był udział osób trzecich...
@@agnieszkak4594 zgadzam się. Mój kuzyn zginął w skutek nieszczęśliwego wypadku, dosyć osobliwego, nie będę się rozpisywać. I przyznam, że my bliscy na początku też doszukiwaliśmy się jakichś śladów morderstwa. Były odwołania, snucie hipotez itp. Dopiero po kilkunastu latach człowiek pogodził się z faktem, że był to wypadek, niecodzienny, ale wypadek, nie morderstwo. Myślę, że mężczyzna z podcastu faktycznie miał udar, mózgu lub serca, mógł nawet sam się zranić, np. Nieszczęśliwie upadając. Moja babcia 73 lata po udarze mózgu chodziła po swoim mieszkaniu, włączyła sobie telewizor i odbierała telefon
Możliwe, ale skoro nawet prokurator nie przyjechał na miejsce znalezienia zwłok, to równie dobrze z ciężarówki mogło coś zniknąć ale nikt tego nie sprawdził/ukrył ten fakt.
@@iambarbara1 Z kabiny, jakieś rzeczy prywatne tak. Tylko co? Dokumenty i pieniądze zostały. To samo telefon i laptop. W sumie najcenniejsze rzeczy. Brak towaru lub dokumentacji zauważył by właściciel.
Ok. Nie chcesz spekulować, ale ja mogę, nie? Mam firmę brokerska, znam wielu kierowców, którzy jeżdżą na amfie, ale ponieważ koszt odebrania prawa jazdy jest zbyt wysoki (przynajmniej w USA, gdzie mieszkam), kierowcy przerzucają się na nowe substancje, które nie sa wykrywane w organizmie lub patologowi nie przyjdzie nawet do głowy je sprawdzić. Co więcej przez telefon nie jesteś w stanie powiedzieć, ze jest on naćpany. Dalej; jest nieomal oczywiste, ze Paweł sprzedawał leki na boku, których wartość przekracza wartość heroiny, kokainy i wszystkiego razem wziętych. Czyżby podpadł mafii narkotykowej? Naprawdę przestałam liczyć ile paczek ginie po drodze z punktu a do punktu b. Jeśli przedstawiają niewielka wartość (żywność) kierowcy kradną nagminnie, a ich brak jest zwykle niezauważalny. Podobnie było z lekami, dopóki firmy farmaceutyczne w Stanach nie wycwanily się i kontroluja kierowce z ładunkiem 24/h, a w pakunkach są czujniki, które się aktywują przy otwarciu pakunku. Nie wspominając o skrzynkach, które są otwierane jedynie na klucz - a ten maja tylko kontrahenci. Kierowcy tak nagminnie kradli leki, ze teraz musza się spowiadać z każdej stacji benzynowej i z każdego siusiu.
Czy uznajesz moment zwolnienia skrzyni biegów i nieznaczne poruszenie się pojazdu za moment morderstwa? To trochę dziwna teoria.
Nie mam wątpliwości, ze został zabity - prawdopodobnie zadarł z mafia, bo bądźmy uczciwi - przypadkowy przechodzień raczej nie wsiada do byle jakiej ciężarówki i nie morduje dla przyjemności (nic nie zginęło).
Dokładnie o tym samym pomyślałam. Bardzo mi przykro ale wydaje mi się że nie był on tak kryształowy jak wszyscy go przedstawiają. Od razu pomyślałam że chodzi o jakiś lewy handel...czy coś podobnego.
@@mariasobczynska5584 Pomyslalam o tym samym ale dziwne ze dalej mial dlugi.
@@joanna-dominika Ja zrozumiałam, że to jego pracodawca miał trudności, a nie Paweł.
@@wandalechitka7159 Widocznie zle uslyszalam. Dzieki.
przestępczość farmaceutyczna to obecnie najbardziej intratny biznes dla zorganizowanych grup przestępczych. Jednym z sposobów na przechwycanie towaru jest właśnie targetowanie transportu leków dlatego nie zdziwiłoby mnie jeśli za sprawą Pawła kryło sie coś znacznie większego niż się wydaje na pierwszy rzut oka
W tamtym okresie pracowałam na ul. Domagały i bardzo często jeździłam do tego McDonalda rano po kawę. Niestety, w tamtym czasie tam praktycznie w ogóle nie było ruchu, ponieważ trwała pandemia, ludzie pracowali zdalnie, uczyli się w domach i ruch na ulicy był znikomy. Sprawdziłam w historii map google i trasa z domu do pracy zajęła mi 12 minut, czyli musiało być na ulicy kompletnie pusto. Dlatego też nie zgodzę się z Tobą Justyno, że ta okolica była wtedy ruchliwa - na tamten moment praktycznie nikogo tam mogło nie było i być może dlatego tak ciężko znaleźć świadka.
Nie słyszałam o tej sprawie, Dziękuję za jej przedstawienie😘
Witam miło Prowadzącą. Sprawa ta jest wyjątkowo przygnebiajaca i smutna. Opieszałość Policji, odmowa przyjazdu karetki. Aż nie do wiary że tak się dzieje. Przykra sprawa nie do opisania. Najbardziej żal bliskich osób zmarłego, którzy do końca walczą o to aby poznać prawdę co tak naprawdę się stało. Bardzo pięknie Pani opowiada z nutką smutku. Jest Pani wspaniałą narratorka i uwielbiam słuchać muzyki w tle każdego odcinka. Pozdrawiam serdecznie ☺😯👍
Akurat wizyta u kapłana i nostalgiczne zachowanie prowadzi do podejrzenia samobójstwa. Na wstępie mówiła pani, że widać na monitoringu zabójstwo szkoda, że tego wątku pani nie rozwinęła.
Sprawa dziwna ale nie takie tajemnicze już miały bardzo prozaiczne zakończenie
No mi to raczej wygląda na świadomość jakiejś poważnej śmiertelnej choroby niż samobójstwo, ale faktycznie skaczący samochód na monitoringu to trochę za mało żeby to nazwać "nagranym zabójstwem"
Niestety nastepne samobojstwo ktorego nie moze zaakceptowac rodzina i szuka dziury w calym na sile wymyslajac absurdalne teorie. Przeciez to szyte tak grubymi nicmi… pracodawca zamieszany, mafia zamieszana, na monitoringu widac duszacego go ducha… facet ewidentnie planowal od dawna swoja smierc, moze mial depresje, zona nie widziala albo udawala ze nie widzi, male dziecko w domu, zywiciel rodziny. Pracodawca pewnie juz dawno zauwazyl niepokojace sygnaly i zareagowal odpowiednio. Troche zenuje mnie nie pokryte dowodami wymyslanie na sile teorii… dokladnie jak u Mateusza Kaweckiego.
A może coś się złego działo i to powodowało jego strach, stres i dziwne zachowanie. Może z początku komuś sprzedawał morfinę, ale potem ktoś chciał więcej i więcej. Może mu groził/li, że o wszystkim powiedzą jak nie będzie dalej współpracował w dealu. Może ktoś chciał więcej towaru, a było wiadomo, że to nie przejdzie i się wyda. Może w coś się wplątał z czego już nie było wyjścia
@@MrFranek2008 a czy byłyby jakiekolwiek powody, żeby tak sądzić, gdyby autorka podcastu tego nie zasugerowała? Moim zdaniem sam wykonywany zawód to za mało.
Powszechnym jednak jest wśród rodzin osób zmarłych poszukiwanie osób odpowiedzialnych za ich stratę. Nawet jeżeli nie ma to sensu. W mojej rodzinie zdarzyło się, że matka samobójcy doszukiwała się winy za samobójstwo syna u jego żony. Ciągała bogu ducha winną kobietę po sądach, próbowała pozbawić ją praw rodzicielskich tylko dlatego, że nie radziła sobie ze stratą. Wygląda mi to na podobny przypadek. Tylko jak pisałam wcześniej ja akurat tutaj bardziej podejrzewam poważną chorobę, o której zmarły z jakiegoś powodu nikoku nie powiedział.
Gdyby policja wykonywała rzetelnie swoje obowiązki, gdyby nie popełniali tak podstawowych błędów to może łatwiej byłoby rodzinie pogodzić się ze stratą bliskiej osoby. Niestety policja i prokurator w tym wypadku wypełniali swoje obowiązki opieszale i popełniając błędy. My jako laicy wiemy, że pewnych rzeczy się nie robi na miejscu odnalezienia ciała. Śledztwo powinno być prowadzone w kilku kierunkach i powinny być profesjonalnie zebrane dowody z miejsca odnalezienia ciała. A tu tego zabrakło. Młody facet znaleziony martwy w kałuży krwii... Należy to dobrze i dogłębnie zbadać aby rozwiązanie sprawy nie budziło wątpliwości. A tu nie dziwię się, że partnerka ma pretensje do tego jak sprawa została potraktowana.
Mam nadzieję, że bilingi coś więcej wyjaśnią, może znajdą się świadkowie i ktoś powie jak było
Uwielbiam twój profesjonalizm!
Na moje oko od samego początku to nie wygląda na zabójstwo. Przecież on nie wiedział gdzie jest, nie było z nim kontaktu, majaczył, przodem wjeżdża do punktu logistyki....wiec możliwe że doznał jakiejś choroby psychicznej skoro był czysty(nie pod wpływemżadnychśrodków), schizofrenia czy coś... może sam sie zaczął okladać, a krew z nosa poszła.... nie wiem ale przecież jest nagranie i widać czy ktoś wychodził z auta. Mi od samego początku to wygląda na jakieś załamanie, chorobę psychiczną. Od jakiegoś czasu był dziwny
No właśnie. Te dziwne teksty o przemijaniu, różańce,rozmowa z księdzem. Coś niepokojącego się działo. I nie mówił o tym rodzinie.
Powinni ponieść konsekwencje złego prowadzenia śledztwa!!!!!!!!!
Prawdopodobna wydaje się też być wersja o nieszczęśliwym wypadku. Paweł mógł się uderzyć w głowę np. Wypadając z kabiny. Może wszystko to co działo się po upadku było jego skutkiem. Dziwne zachowanie, amok, dezorientacja. To też pasuje do urazu głowy. Ja kiedyś przewróciłam się na schodach i nie pamiętalam nic co się ze mną działo do końca tego dnia. A podobno normalnie chodziłam, funkcjonowałam w miarę ok, , kszatalam się po domu. Wszyscy jedynie sugerowali, żebym się położyła, bo jestem dziwnie zamroczona. Podobno poszłam spać i spałam kilka godzin. Kiedy się obudziłam nic nie pamiętałam. Tylko ten upadek. A na głowie z tyłu miałam wielkiego krwiaka.
A rany na rękach i opuchlizna na całej twarzy? To raczej wyklucza taką sytuację jaka opisujesz
Sprawa ewidentnie ma nie zostać rozwiązana. Świadczy o tym chociażby niekompatybilny raport sekcji zwłok. Teoria z mafią jest bardzo prawdopodobna i to organizacja, która ma ogromne wpływy.. Niestety nie wierzę w pozytywne rozwiązanie sprawy, mimo że z pewnością doszło do morderstwa. Mam jednak nadzieję, że sprawa zostanie nagłośniona i zwróci oczy społeczeństwa na problem, bo nie jest to pierwsza zatuszowana sprawa w historii działań naszych organów.
Dokladnie tak!!!!!!!!!!!!
Będzie trudno z rozwiązaniem bo nie dość, że ktoś musiałby się ruszyć i wszystko przebadać to jeszcze musieliby się przyznać do błędu, co jak wiemy dla niektórych ludzi jest nieprawdopodobne.
Ja w ogóle nie wierzę, że to były błędy :-\
Mam tylko nadzieję że przez podawanie imienia i nazwiska tej dziewczyny i tego że ona drąży ten temat tutaj..... ktoś jej nie ,,uciszy" na zawsze.Oby przez ten podkast nic jej albo jej dziecku nic się nie stało.Bardzo lekkomyślne jest podawanie aż takich szczegółów dotyczących tej dziewczyny.
Taka tylko notatka w trakcie słuchania - z tego co wiem nawet najmniejsze zadrapania na kilku już godzinnych zwłokach potrafią wyglądać jak ciężkie pobicie i nie powinno się tym sugerować jeśli jest się laikiem w kwestii wyglądu takich ran. Załóżmy na chwilę udarze albo epizod psychotyczny - mógł się czuć zdezorientowany, potknąć, zwyczajnie przewrócić i takie zadrapania po śmierci też będą wyglądać jak mocne pobicie. Just saying.
Morfina nie jest silniejsza od heroiny i nie jest aż tak bardzo uzależniająca. Stosuje się ją głównie w znieczuleniach i terapiach wychodzenia z nałogu heroinowego właśnie dlatego że że jest znacznie bezpieczniejsza. Natomiast domyślam się że może być baza do tworzenia innych narkotyków, ale też nie zapominamy o czarnym rynku handlu narządami czy produkcji lewych leków, gdzie też jest zapotrzebowanie na morfinę. W przypadku narkotyków po prostu wątpię żeby komukolwiek chciało się fatygować skoro istnieje obecnie znacznie więcej alternatyw, ale w przypadku lewych leków i operacji? Jak najbardziej. Ogólnie podejrzana sprawa.
Jako osoba pracująca przy takich sprawach, powiem jedno... Jeżeli rzeczywiście to może być sprawka mafii, prokuratura może działać niejawnie. Może się okazać po czasie, że zostało wykonane wiele czynności operacyjnych, których wyniki są tajne, właśnie z powodu charakteru sprawy. A mafia błędnie myśli, że może spać spokojnie. Mam nadzieję, że tak jest w tej sprawie.
W takim wypadku rodzina dostałaby jakies konkretne wyjaśnienia i byla by hamowana w swoim "prywatnym" sledztwie. W tym konkretnym przypadku policja i prokuratura sa nieudolne bądź zacierają slady.
Na monitoringu żadnego morderstwa nie ma. Ciężarówka zatrzymuje się w biały dzień, na drodze gdzie kręci się masa samochodów. W pewnym momencie stacza się kawałeczek w przód i tyle. Potencjalny morderca mógł wysiąść od strony pasażera, ale porzucenie auta z ciałem w takim miejscu wydaje się nieprawdopodobne. Alkoholu nie było, bo na tym polega delirium - występuje gdy organizm się go domaga.
Dobry wieczór. Jaka mila niespodzianka. Moj ulubiony podcast! Pozdrawiam serdecznie.
Mówisz, że z ciężarówki nic nie zginęło...Może fatycznie miał atak padaczki, poturbował się, zachowywał się irracjonalnie, a na skutek obrażeń ataku padaczki zmarł. Taki atak potrafi być czasem naprawdę silny i jeśli takiej osobie nie udzieli się pomocy - może nawet umrzeć.
Dzięki ♥️ Straszna historia
Dziękuję i pozdrawiam
Proszę poszukać dokładniej. Takich śmierci kierowców tirow od kilku lat jest już kilkanaście. Jak zagłębi Pani temat, porozmawia z rodzinami, będzie Pani zszokowana jak są podobne. Wszystko począwszy od tego, że te osoby się bały przed śmiercią, że ich bliscy kontaktowali się z nimi bezpośrednio przed śmiercią, dziwne zachowanie podczas rozładunku, ukrywanie istotnych faktów przez pracodawców, miejsce zbrodni tj. stacja benzynowa, rodzaj ran i sposób ułożenia ciała, ewidentne dowody na udział osób trzecich w sposób ostentacyjny ignorowane przez policję,podanie przez policję przyczyny śmierci
5 minut po znalezieniu ciała. Wszystko to miało miejsce u każdej z tych ofiar. Naiwnością jest twierdzić, że to przypadek, że wszystkie te osoby chorowały na to samo, lub, że wszystkie prowadziły czarne interesy. Proszę zaufać rodzinom, która najlepiej zna swoich bliskich. Jeżeli to śledztwo ma ruszyć dalej to należy te wszystkie przypadki połączyć i na nowo założyć sprawę w prokuraturze jako zabójstwa zorganizowane. Może Pani uda się połączyć te sprawy, a właściwie rodziny tych ofiar, aby połączyły siły i działały wspólnie. Życzę powodzenia i rozgłosu bo to też będzie potrzebne. Proszę zacząć od kierowcy tira z Łukowa, bo to jest chyba najświeższa. Zginął jesien/zima ubiegłego roku w Niemczech.
Kierowca z Łukowa miał na ciele i szyi rany cięte, które doprowadziły do śmierci. Tu sprawa jest inna.
@@anamarka123 Różnic zapewne znajdzie się więcej, ale wszystkie te zabójstwa mają wspólny mianownik, a podobieństwo jest najbardziej widoczne w kwestiach, które mogły pomóc rozwiązać sprawę....
Nasuwai się kilka pytań
- co z pracownikami tego DPD w którym był rozładunek czy ktoś z nimi rozmawiał?
- podobno pracownicy DPD z powodu dzienego zachowania i jego obrażeń wezwali policję i karetkę. Karetka odnowiła przyjazdu a co z policja??
- czy obrażenia Pawła mogły być wynikiem samookaleczenia???
Sprawa przedstawiona strasznie stronniczo, właściwie zakrawa o teorie spiskowe. Rodzina często wybiela osobę zmarłą, nie mówi o problemach albo po prostu on nich nie wie. Łatwiej jest uwierzyć w tajemniczego mordercę (bez żadnych podstaw) niż w przeoczoną przez najbliższych chorobę...
I ten tekst, że 'nieupoważniona osoba' odebrała ciężarówkę. No raczej nieupoważnionej osobie by własności firmy nie oddali. Gdyby zginęło coś z przewożonego towaru to zostałoby to zgłoszone, w końcu paczki przewożone przez firmy kurierskie są monitorowane.
Czy uznanie, że atak serca lub samobójstwo nie są prawdopodobną przyczyną śmierci gdy ciało zmarłego ma wiele urazów, ciuchy są przesiąknięte krwią a na głowie jest krwiak jest snuciem teorii spiskowych? Czy denaci po zawale czy ataku serca zazwyczaj wyglądają na pobitych?
@@rsaffron7 zobacz sobie zdjęcie które przedstawia tego mężczyznę i jego obrażenia. A później wygoogluj zdjęcia osób po pobiciu i zobacz różnice. Niestety, facet wygląda jakby uderzył w twarzą w kierownicę podczas ataku padaczki i tyle. Później opadł w pozycji półsiedzącej i krew spłynęła pod wpływem grawitacji.
@@rsaffron7 Widziałeś zdjęcia zmarłego i osób po padaczce alkoholowej? Tutaj nie ma żadnej zagadki, tajemniczej śmierci bo wszystko mamy na kamerze. To co słyszymy w podcaście to snucie teorii spiskowych przez rodzinę.
Jego twarz dzień po śmierci była sina i napuchnieta, bo znaleźli go z głową między siedzeniami. To były plamy opadowe.
Faktycznie, wygooglowałem zdjęcie i gościu nie wygląda na "skatowanego".
Nie chcę spekulować, bo ta sprawa wygląda na skomplikowaną. Najbardziej skłaniam się ku wersji z atakiem padaczki, znam ten stan „po” i doskonale odpowiada obrażeniom i zachowaniu tego pana.
Ale on nie pił tyle.
Trzymam kciuki, że ktoś to rozwiąże (Dla zasięgu)
Mi się wydaje że facet chorował. Dziwnie zachowywał się przed śmiercią, powtarzał narzeczonej że zostanie sama itd. Być może w samochodzie dostał jakiegoś ataku padaczki, a rodzina nie potrafi pogodzić się z samobójstwem.
Wykluczono smierć z powodu rabunku bo był przy nim portfel?! A co z towarem? Ten pelen, a może wcześniej byly jakies braki.To raz, a dwa on faktycznie mógł się dziwnie zachowywać z powodu początków wylewu. Mój Tata, który miał wylew - a mama była jego świadkiem - widziała, jak tata ubierał koszule na nogi i chciał wychodzić do pracy (…).
To straszne. Ja nie mogę zrozumieć tych ludzi że dali mu odjechać .Jak karetka nie chciała przyjechać to mogli go zatrzymać i zrobić cokolwiek. Nawet do zwykłej przychodni odwieźć.
Zdaje się że teraz takich spraw będziemy mieć coraz więcej. Policja i prokuratura nie działa tak jak powinna. Slyszy się o tym coraz częściej
Ale na bank pogotowie przyjedzie jak coś się będzie działo...
Kolejna sprawa, w której działania prokuratury i policji są co najmniej zastanawiające, a na pewno bulwersujące
Justyno, szkoda, że nie podałaś mapy z miejscem oznaczenia samochodu i zdjęcie samochodu. Ewentualnie dodatkowe (nie czarno białe) zdjęcie Pawła.
Bo Justyna taki ma styl (chyba tylko w film o Szymonku był niecoinny). Proponuję odpalić film 997 tam masz kolory i wygląd tira
@@olgakedud9615 owszem, ale Justyna prosi nas o pomoc 😉 już oczywiście znalazłam ten materiał o którym wspomniał*ś
Justyna ma taki styl, ale i zachęca do kliknięcia w źródła. Tam jest większość
Objawy (zwłaszcza dezorientacja i urojenia religijne) oraz wygląd obrażeń (głównie obtarcia i lekkie stłuczenia) rzeczywiście wskazują na padaczkę alkoholową. Dostaje jej się po kilku dniach abstynencji.
Czy Paweł był alkoholikiem, ze wszyscy piszą o padaczce?
@@stasiutv5598 najprawdopodobniej w trakcie sekcji lekarz stwierdził charakterystyczne zmiany w wątrobie (np. alkoholowe stłuszczenie, zapalenie czy marskość wątroby), które w połączeniu z objawami psychosomatycznymi i charakterystycznymi dla padaczki obrażeniami dały podstawę do wskazania przyczyny zgonu.
@Natalia Maria rodzina musiałaby udostępnić raport z sekcji zwłok.
Mam dla Pani ogromny szacunek za to, jak wykorzystuje Pani duży zasięg swojego podcastu, by rozwiązać tę sprawę.
Ci, którzy narzekają na krótki odcinek, powinni zastanowić się nad tym co piszą, bo naprawdę - mimo że sam lubię dłuższe odcinki, to jednak wiem że takie typu odcinki są najważniejsze, a czas odcinka się nie liczy, a tylko to, by pomóc i rozwiązać sprawę.
Najlepsze, że mój mąż w sobotę wspominał o tej sprawie,że to dobry temat dla Ciebie. A w niedzielę już jest podcast. Niezły zbieg okoliczności.
Niestety, czasem tak mało wiemy o osobie z którą mieszkamy, wiążemy się, ufamy... wiemy zbyt mało i szukamy wszędzie odpowiedzi w momencie tragedii... Pani Marzenie życzę dużo siły.
Tragiczna sprawa..... bardzo współczuję rodzinie, że musi przez to przechodzić :(
Masz taką siłę głosu że miałam ochotę sprawdzić kamerę w samochodzie który nawet nie był na terenie kontynentu Europa, czy mam jakieś nagranie z tej okolicy
Świeża sprawa,zawikłana, przychodzi mi do głowy tylko jedna myśl.... mafia lekowa... co tłumaczyłoby całe celowe utrudnianie postępowania w sprawie, podejrzewam , że dziewczyna Pawła włożyła kij w mrowisko, a tylko sam Paweł musiał wiedzieć o czymś co kosztowało go życie, życzę powodzenia w rozwikłaniu tej sprawy .
Mafia lekowa to jedna z najsłabszych teorii spiskowych o jakich słyszałam. To kompletnie nie ma sensu.
A czemu on był już podczas tej wizyty w "dziwnym stanie". Raczej ciężko sobie wyobrazić, że najpierw ktoś go pobił wstępnie, potem pozwolił mu jechać dalej, a później go dorwał na dobre (chyba, że najpierw został jedynie nastarszony, miał dzięki temu zrobić coś, czego np nie zrobił i został później za to ukarany). Z drugiej strony, jeśli w grę miało by wchodzić samobójstwo, to w jaki sposób, jeśli zakrwawiony był tył ubrań i największe urazy były z tyłu głowy. Czy możliwe jest, że zażywał jakieś środki, które nie zostały wykryte, wydaje się, że badania podobnie jak reszta działań mogły być po prostu w zbyt małym zakresie wykonane?
Guza wykryłaby sekcja. Były by też jakieś dokumenty w jego karcie w przychodni/szpitalu
@Agata Karbowiak ta krew nie byla z glowy, Pawel nie mial zadnych ran. Jeszcze przed rozladunkiem musialo sie cos stac - pobicie lub jakis atak. Z tego co pamietam z relacji Pani Marzeny Pawel nie chcial zadnej pomocy na miejscu rozladunku, a gdyby to byl atak epilepsji czy udar odmowilby pomocy? Raczej mial jeszcze cos do zalatwienia. Wyjechal stamtad i do tego Orlenu mial z 15 minut drogi a pokonywal ta trase ponoc z 2 godziny jadac kretymi uliczkami, tak ponoc wskazal GPS. Jak to wytlumaczyc? Czy to w tym czasie zajechal do firmy farmaceutycznej?
Szkoda,że ktoś kto coś mógł widzieć i coś wie może nie słuchać tego podcastu 😞
Niestety to był gorący covidowo czas. Na skutek bzdurnych rozporządzeń karetki stały pod szpitalami w oczekiwaniu na przyjęcie, a policjanci byli zajęci ściganiem ludzi na ulicach za brak maseczek.
Sorry, ale na tym kanale jest tyle spraw sprzed pandemii gdzie policja nic nie robi że takie idiotyczne usprawiedliwienie może wierzyć tylko idiota
@@ladespedida123 ale ja absolutnie nie bronię służb, mój komentarz jest sarkastystyczny. To prawda, że niestety policja i prokuratura często zawodzą.
Krakowska Policja i wszystko jasne :( Wspieram Marzenę w jej dążeniu do prawdy.
ja tez
Justyno!Nie chce mi się wierzyć w to co dziś w twoim podkaście usłyszałam... 🤔😔
Współczuję rodzinie! ❤️
Mam podobną sytuację z bratem. Z tym, że on wynajmował mieszkanie u znajomego i znalazł go współlokator martwego. Tez nie było prokuratora, przez telefon stwierdził zgon 🤦🏼♀️ mam nadzieję że mi się uda dojść prawdy...
wystarczg ze go orzyduszono poduszką i sie nie dojdzie prawdy.
Sprawa ruszyła. Zaczynają się przesłuchania. Zobaczymy jak się potoczy...
@@paulinasowula1585 czy wiadomo coś w sprawie brata?
@@Maria-du7uw umorzyli śledztwo z niewykrycia sprawcy i niedostateczne ilości dowodów... sam fakt, że nikt mnie nie wezwał na przesłuchanie.. mój brat był z marginesu społecznego więc potraktowali go jak jednego pijaczka mniej...
Jak rozwiązała się sprawa brata?
To nieważne, że tego dnia nie wiózł leków. Może ci co napadli mysleli, że tak jest i tym razem. Stuknęli gościa, a po sprawdzeniu okazało się że to nie ten ładunek. Stuknęli gościa i uciekli.
Skoro się obawiał to prześwietlić firmę transportową. Co, jak, kiedy, nietypowe zdarzenia, plotki współpracowników. Ludzie przecież to nie bezludna wyspa. Organy w tym wypadku ewidentnie coś zamiatają.
Dziękuję Justyno za kolejna dobra robotę.
Mam nadzieję,że kiedys nagrasz podcast o Joannie Surowieckiej z Czechowic-Dziedzic oraz Piotrze Gruszczyńskim z Olsztyna.
Podpinam się pod prośbę 👍🙂
O Piotrku G były już dwa podcasty, tyle że na innych kanałach. Pozdrawiam z Olsztyna ;)
@@martajakubowska758 wiem,że byly ale chodzi mi konkretnie o Justynę.
Pozdrawiam z Olsztyna
Najlepsza seria
Pracuję nieopodal tego miejsca i dobrze pamiętam ten przykry dzień. Dziwne to wszystko jest tam sporo firm i każda ma Monitoring i na drodze też jest monitoring. Przez jakiś czas w miejscu tej tragedii ktoś zapalał znicze które w bardzo krótkim czasie albo znikały albo były niszczone... Bardzo dziwne to wszystko. Pozdrawiam.
Dziękujemy Justyno za kolejny odcinek. Sprawa bardzo uwikłana. Szkoda życia młodego człowieka.
A czemu nikt nie pociągnie do odpowiedzialnosci policji i prokuratury, olewają nas, ludzi którym mają służyć i czują się bezkarni.
Pierwszy Pani podcast, w którym niesłusznie sugeruje, że to było morderstwo. To duży błąd.
@@martakudyba2898 sugestia jest nawet w tytule odcinka.
@Natalia Maria a dlatego, że nie ma bezpośrednich dowodów na morderstwo. Obejrzałam wszystkie materiały wideo, ktore w źródłach podała Pani Justyna i w żadnym z nich, narzeczona śp. Pawła nie powiedziała, że: Paweł nie miał problemu z alkoholem. Im więcej czytałam i oglądałam o tej sprawie, tym większe miałam wątpliwości co do morderstwa. Polecam obejrzeć. I ja nie wiem jaka była przyczyna śmierci, nie mogę tego wiedzieć, przyczyna może być bardzo prozaiczna. Jestem jedynie sympatykiem podkastow Pani Justyny, które do tej pory w sposób bezstronny opisywały ludzkie tragedie. W tym natomiast poszła w bardzo zła stronę.
@Natalia Maria i myślę, że gdyby sekcja zwłok była przeprowadzona bardziej wnikliwie przez skutecznego patomorfologa, to byłaby znana przyczyna śmierci.
Chore to jest. Trzeba podawac policji wszystko na tacy. Szukac samemu. Slyszalam juz o tym.
Bardzo dziwna sprawa..
Co do wysłanego smsa to rozwiązanie przecież może być bardziej prozaiczne - problemy z zasięgiem, wtedy się wyświetla ta godzina wysłania SMSa, w której telefon się podłączył do sieci, a nie w której faktycznie go wysłano. Tak samo z odbiorem. Chociaż wiem, że w Krakowie w nocy pewnie problemów z zasięgiem być nie powinno, ale przyszło mi to do głowy, bo sama mam niby sprawny telefon, który ma problem z łapaniem zasięgu nawet w miejscach, gdzie teoretycznie on powinien być silny
Nie było problemów z zasięgiem, przeciez zaraz do niej dzwonił i rozmawiali.
Przerażające i smutne... W dodatku słucham tego jadąc ciężarówką
Niestety - znowu to samo - policja zła I niedobra. Trzeba poznać też pracę z drugiej strony, by wiedzieć, że czasami rodzina sama dopisuje jakieś rzeczy i nie może przyjąć prawdy. A ofiara nie jest tak święta, jak się może wydawać.
Nikt nie twierdzi, że zawsze ofiara jest niewinna! Piszesz dla same pisania. A tutaj jest masa zaniedbań, co wypunktowała Justyna. Totalnie olana sprawa!
Słucham? Tak samo w drugą stronę - ja nie napisałam nigdzie, że jest winna. I nie, nie pisze dla samego pisania, a dlatego, że spędziłam parę lat w krymach. I wiem jak ciężko pracuje się z ludźmi, kiedy samemu ma się związane ręce i choć chcesz coś zrobić - nie ma jak. A po wszystkim g**** spadnie na dół i będziesz oskarżany o "totalne olanie".
Założe się że napisał to funkcjonatiusz policji. Ja przez 5 lat udawadniałam zaniechania i krętactwa policji w sprawie śmierci mojego syna. Udało mi się to udowodnić. Jest takie założenie, ten jest winny kogo wskaże policja. Doświadczyłam tego boleśnie.
Niesłychana jest moc ludzkiej podświadomości; 5:00 - Pani Marzena budzi się o 3 w nocy zaniepokojona. Czy to przypadek ? Ciekawi mnie czy miewała tak wcześniej już czy też stało się to tylko w tym przypadku; w sumie powinna być przyzwyczajona do tego, że partner pracuje na nocnych trasach, a jednak coś ją zbudziło. Myślę, że jeszcze bardzo mało wiemy o tym, jak funkcjonuje organizm człowieka.
Kiedy mój mąż bywał w trasie nocą, zawsze źle spalam i budziłam się sprawdzając czy się odezwał.
Kurcze ile jest takich spraw naprawdę,po których miałam ciarki! Nie wiem czemu ,ale najbardziej mysterious jak dla mnie jest sprawa o Mateuszu Kaweckim, którą usłyszałam właśnie po raz pierwszym na tym kanale. Tak mi się wydaje, że ta będzie drugą z kolei . Strasznie współczuję rodziną i życzę Wam i sobie rozwiązania tych spraw bo jest to zarazem bardzo przerażające jak i ciekawe cóż takiego mogło się stać??? Pozdrawiam.
Mateusz jest wyjaśniony. Jeśli idziesz tym tropem to rozwiązanie jest banalne i policja ma rację.
@@krzysztofprusak6228 Samobójstwo z którym rodzina nie potrafi się pogodzić :(
@@lorencja_ Samobójstwo? A ślady pobicia na ciele Mateusza? Co się stało z jego samochodem? W jaki sposób znalazł się w rodzinnej stodole przez tyle czasu niezauważony przez nikogo przedostając się od Niemiec do wsi na Lubelszczyźnie? Rozumiem, że to wszystko też już wyjaśnione?
Ja też podziwiam p.Marzene i współczuczuje 🖤
Padaczka alkoholowa występuje od kilku-kilkunastu do nawet kilkudziesięciu godzin po ostatnim piciu. Mój tata był odtruwany we wtorek a padaczka przyszła dopiero w czwartek wieczorem. Potem był 3 tygodnie bez kontaktu wiec.. to jest mocno złożony temat.
@Natalia Maria I jak można być tak zaawansowanym alkoholikiem, będąc kierowcą zawodowym? To raczej niemozliwe.
@@paweskibniewski9286 Oj uwierz mi na słowo że można, nie jestem zawodowym kierowcą ale borykam się z nałogiem do czasu aż nie zacząłem tracić przytomności nawet nie najgorzej sobie radziłem. Zagłębiając się w te historię widzę bardzo wiele elementów własnej historii gdy całkowicie straciłem kontrolę z tym że moja rodzina nie miała żadnej wątpliwości że jestem uzależniony... Niby padaczka alkoholowa ale jakoś brak informacji że chociaż ktoś go podejrzewał o nałóg? Ja wiem ze do pewnego momentu można to dobrze maskować ale nie na dłuższą metę...