CAŁA PRAWDA O PRACY W SIECIÓWCE

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 22. 08. 2024
  • Podzielcie się w komentarzach Waszymi doświadczeniami z pracą dla sklepów sieciowych i korporacji. Jestem bardzo ciekawa Waszych historii! Moja historia zatrudnienia i pracy dla jednej z największych i najbardziej znanych sieciówek odzieżowych w Polsce i na świecie. Opowieść nie ma na celu skandalu czy rozsiewania plotek. Chciałam bez lukru, ale też bez robienia afery przedstawić Wam jak pracuje się w większości (z tego co mi pisaliście mogę wysnuć takie wnioski) sieciówek. Wszystko o czym opowiadam dotyczy moich przeżyć i doświadczeń.
    ✨ INSTAGRAM: / mishon_official ✨ KONTAKT/WSPÓŁPRACA: mishon.kontakt@gmail.com

Komentáře • 949

  • @Aleksandra-allco
    @Aleksandra-allco Před 3 lety +156

    Miałam podobnie. Kierownictwo, które stosowało mobbing i wielce wywyższało się tym ILE to w życiu osiągnęło, a TY jesteś tylko szarym człowieczkiem na ich zawołanie i humorki. Kiedy się zwalniałam dostałam odpowiedź „ja bym nigdy tak nie zrobiła” - Sugerując, że obecna praca jest najlepszą rzeczą, która mnie spotkała. Dzisiaj mija kilka lat od kiedy pracuje w wymarzonym zawodzie i wchodząc do tego sklepu dalej widzę te same osoby, które wciąż zapierdalają, wciąż wydają się nieszczęśliwe, stosują mobbing na słuchawce i składają ciuchy.. Ucieczka, odcięcie się, znalezienie pasji to najlepsza droga! 👌👌

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety +1

      ty mowisz o pracy w 3 swiecie czy w polsce? az tak jest zle? pieklo kobiet?

    • @Mariolenna92
      @Mariolenna92 Před 3 lety +17

      @@gostek9071 mobbing w pracy to nie żarty...

  • @mamamuminka3796
    @mamamuminka3796 Před 3 lety +458

    Też pracowałam w znanej sieciówce tylko z butami i bawi mnie bardzo jak menadżer w takich miejscach próbuje Cię przekonać że nic lepszego w życiu niż ta praca Cię nie spotka xD Pewna dziewczyna prosiła o dostosowanie grafiku do zajęć bo chciała zrobić kursy zawodowe a Pani menadżer na to że nie ma takiej możliwości i że ta dziewczyna musi ustalić priorytety w swoim życiu bo widzi że nie oddaje się swojej pracy jak powinna xD Ta Pani uważała że szczytem marzeń 20 letniej dziewczyny jest ustawianie kartonów z butami na 1/2 etatu.

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety +4

      hehehe miazga

    • @paulinamega
      @paulinamega Před 3 lety +29

      Taaak, ja kiedyś też poszłam na rozmowę o pracę w znanej sieciowce z butami w Gdańsku w jednym z bardziej obleganych miejsc. Dawali 3/4 etatu, miałam już wtedy inna pracę na weekendy w której pracowałam od 2 lat, w ciągu tygodnia miałam studia dzienne, ale takie 2-3 dni mi odpadały jak ładnie sobie ustaliłam plan zajęć. Byłam więc na tej rozmowie, kierowniczka powiedziała coś w stylu "super, podobasz mi się, tylko chce żeby ta praca była dla ciebie najważniejsza. Kiedy zadzwonię do ciebie to masz przyjść, nie interesują mnie twoje pozostałe zajęcia, często będziesz pracować niezgodnie z grafikiem". Pamiętam dokładnie że myślałam że ona chyba nie mówi poważnie, bo wiedziała że mam tydzień zapięty na ostatni guzik i to ta praca ma być praca dodatkowa w końcu dają 3/4 etatu. Zrezygnowałam już podczas tej rozmowy, ale nieźle pierniczyla o tym jaka super to jest praca, jak rozwija i totalnie że żadna lepsza oferta w życiu mnie nie spotka xd

    • @chichicw8381
      @chichicw8381 Před 3 lety +12

      @@paulinamega o masakra 😲 traktuja pracowników jakby swojego życia nie mieli i tylko czekali na wezwanie do pracy. Dla mnie to glupie, ze chca zatrudniac studentow, ale najlepiej jakby nie chodzili na zajecia, chca dac umowe na 1/2 etatu, ale masz pracowac jak na caly, a gdy chcesz cały to nie bo godziny trzeba rozlozyc na innych i wez tu wyzyj za 1,5 tysia 😅 zenada to co oni robia. Dobrze, ze ja nie musze sie z tym meczyc

    • @wiecznajesien1628
      @wiecznajesien1628 Před 3 lety +2

      O to, to brzmi jak moja historia 😅 dobrze, że miałam umowę zlecenie i pewnego pięknego dnia wyszłam i już nie wróciłam...

    • @rzizmont89
      @rzizmont89 Před 3 lety +6

      Posrany coaching tych ludzi. Oni mają takie rzeczy po szkoleniach PR przekazać personelowi.

  • @dagmarakorzec1669
    @dagmarakorzec1669 Před 3 lety +576

    W gastro też nie jest lepiej :/ Zazwyczaj szefowie oczekują, że będziesz barmanką, kelnerką, baristką, sprzątaczką i czasem nawet kucharką na raz w dodatku za jakieś śmieszne pieniądze, a jak śmiesz poprosić od podwyżkę to wyśmieją Cię i zapytają z jakiej racji :/ Przy czym sami nie potrafią zwykłej kawy z ekspresu zrobić 😂

    • @ilona6338
      @ilona6338 Před 3 lety +68

      Beez kitu, dokładnie tak! Nie mówiąc o tym że traktują przy tym okropnie i wymagają wszystkiego, nie dając normalnej umowy. Umowy, BA! W pracy nie należy ci się nawet 5min przerwy na zjedzenie czegoś

    • @natalias.1684
      @natalias.1684 Před 3 lety +41

      I jak ktoś Ci pluje w twarz, to masz udawać, ze deszcz pada. Za 8 zł na godzinę, ale przecież za tipy dom wybudujesz.

    • @bajenka812
      @bajenka812 Před 3 lety +20

      A to zależy gdzie trafisz. Pracowałam w gastro trzy lata i od tego czasu trochę czasu minęło i powiem szczerze, że mimo wielkiego zapierdolu, praktycznie braku snu i tego że kawa oraz energetyki były naszym "posiłkiem" (czasami dopiero na wieczór jedliśmy bo cały czas trzeba było biegac) to wrocilabym do tego miejsca bez mrugnięcia okiem. Ekipę miałam super, mimo że momentami się kłócilismy (duży ruch, klienci często nie mili i czasami coś w kim pękło) to było super i każdemu życzę takiej ekipy jak ja miałam, żeby czuł się jak w drugim domu 😁

    • @annalorent931
      @annalorent931 Před 3 lety +21

      rzuciło mi sie w oczy ze barman i barista sa rodzaju meskiego a sprzataczka czy kucharka zenskiego -((

    • @dagmarakorzec1669
      @dagmarakorzec1669 Před 3 lety +8

      @@bajenka812 to racja, pracowałam w wielu miejscach i rzeczywiście do części z nich też bym wróciła właśnie dla ekipy. Ja wyznaję zasadę, że lokal tylko wtedy będzie dobrze działał, kiedy w obsłudze będzie dobra atmosfera. Wtedy, kiedy klient będzie odwalał, zawsze znajdziesz oparcie w,, swoich" ludziach i dasz radę wszystkiemu stawić czoła.

  • @marcinkoc7831
    @marcinkoc7831 Před 3 lety +220

    minęło 13 lat od tych wydarzeń a praca w sieciówkach sie nie zmieniła hahahha pozdro dla wszystkich pracowników odzieżówek

    • @alexols6317
      @alexols6317 Před 3 lety +2

      a dziękuję ,również pozdrawiam ;)

    • @lexxi4984
      @lexxi4984 Před 3 lety +4

      Uciekać jak najszybciej się da. Przepracowałam rok i nigdy nie wrócę

    • @bawelniany.sweterek
      @bawelniany.sweterek Před 4 měsíci

      Ja zupelnie tak nie uważam. Pracuję w znanej sieciowce i u nas jest o wiele bardziej ludzkie podejście niż opowiada Ola. Zaznaczę, że pracowałam również w oddziale w złotych tarasach. ;)

  • @anabellik
    @anabellik Před 3 lety +278

    Największy problem z podobnymi pracami polega na tym, że młodzi ludzie są mało asertywni, nie wiedzą do czego mają prawo i są przyzwyczajeni do słuchania starszych, więc dają się wykorzystywać. Dlatego dobrze o tym mówić głośno, bo inaczej sytuacja nigdy się nie zmieni. Serio, nie ma co dawać się poniżać w pracy, która wam nie odpowiada, a w dodatku jest słabo płatna.

    • @bigglasses1953
      @bigglasses1953 Před 3 lety +18

      Prawda. Liczymy po prostu na to, że osoby starsze będą nam mówić rady, dawać wskazówki co robić, jak do czegoś podejść itd, a zamiast tego podkładają nam kłody pod nogi, żeby kosztem naszych problemów mogli mieć spokojna posadkę xd wciąż pamiętam jak zawiodłam się na kierowniczkach w macu w swojej pierwszej pracy, które obiecywały wsparcie, pomoc itd dla pracowników, a zamiast tego dbały tylko o swoj tylek.

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety +3

      dobrze mowisz.. piwko sie chlodzi dla ciebie

    • @merimuun5769
      @merimuun5769 Před 3 lety +1

      Tak nas uczą...🤨

    • @liliowadusza6106
      @liliowadusza6106 Před 2 lety +7

      Myślę, że problem jest także to, że pracodawcy wiedzą, że dla większości ludzi jest to praca na chwilę, więc duża rotacja pracowników sprawia, że nie przywiązują się oni do nich, nie szkolą, tylko podchodzą do tych ludzi w taki sposób by wycisnąć z nich wszystko co się da, a jak się nie podoba to znajdziemy kogoś innego

    • @vaille6912
      @vaille6912 Před rokem +3

      Właśnie to wszystko tak pięknie się układa, od małego jest nam gadanie, Słuchaj mamy!! Słuchaj się taty!! Szacunek do starszych choćby nie wiem co!! No jak to nie jesteś głodny, zjedz!! No jak to ci za gorąco ubierz się, napewno ci zimno!! A potem szkoła, i dalsza nauka posłuszeństwa i po szkole co mamy? Wyplutego z placówki grzecznego obywatela który tylko czeka na kolejne rozkazy i wykorzystywanie ale już w pracy, przykre to wszystko jest.. Należy uświadamiać ludziom jak bardzo są Wykorzystywani, niektórzy sami zdają sobie o tym sprawę po czasie, inni natomiast dalej w tym tkwią. Dlaczego bardzo ważne jest by wiedzieć jakie mamy prawa.. Nie pozwólmy robić z siebie parobków, kosztem zdrowia psychicznego i czasu w życiu.

  • @niktwazny4242
    @niktwazny4242 Před 3 lety +146

    Niestety w każdej pracy zauważyłam, że trzeba walczyć o siebie i nie dać sobie wejść na głowę, jak już raz się da, to jest to potem wykorzystywane :(

  • @DangerousRaccoon
    @DangerousRaccoon Před 3 lety +84

    Też miałam coś takiego w pierwszej pracy ,że myślałam, że jeśli będę na każde zawołanie to później to jakoś mi się zwróci kiedy będę potrzebowała dnia wolnego żeby coś załatwić albo będę chora .Nic bardziej mylnego .A kiedy raz odmówiłam przyjścia nawet nie z dnia na dzień tylko tego samego dnia to z pracą się pożegnałam .Wznieśmy toast za wszystkich którzy tkwią w robocie z toksycznymi szefami.

  • @Zmroczka
    @Zmroczka Před 3 lety +433

    "Uwielbiam" zakaz siadania nawet gdy nie ma klientów. Ciekawe wymysły w sieciówkach.

    • @ainah78
      @ainah78 Před 3 lety +27

      No kreatywnosc osob, ktore wymyslaja te wszystkie nakazy i zakazy to level hard

    • @karolinakukua6911
      @karolinakukua6911 Před 3 lety +6

      @@PituPitu2.0 w sumie bardziej niezdrowe jest ciągłe siedzenie (patrz osoby pracujące na kasie przez 8h bez ruchu), zresztą każda wymuszona pozycja jest wymagająca dla pracownika. Ale nie o tym... podobne przepisy mają w znanych markach fastfoodowych. Nie wiem tylko, gdzie do cholery są bhpowcy.

    • @Zmroczka
      @Zmroczka Před 3 lety +22

      @@PituPitu2.0 tak jest, bo przeciez klient sie obrazi i wyjdzie jak zobaczy, ze pracownik siedzi. Sieciowki maja sie chyba za jakies prestige sklepy, ktore wyplacaja ogromne pieniadze pracownikom zeby przestrzegac bezsensownych regul

    • @aga4576
      @aga4576 Před 3 lety

      Moja przyjaciółka miała ostatnio to samo

    • @dziabunga
      @dziabunga Před 3 lety +2

      Ale to zawsze zależy od kierownika ja pracowałam w LPP, mój kierownik mówił że jak nie ma ludzi możemy przysiąść sobie na kartonach ale tak żeby tego nie było widać. I nie było tam tak źle.

  • @Golden-eh1ke
    @Golden-eh1ke Před 3 lety +37

    Najbardziej zszokował mnie fakt łapania złodziei przez pracownice. Sama pracuje w sieciówce i zabroniono nam łapać takie osoby. Menadżerowie stwierdzili ,że nie płacą nam milionów żeby narażać siebie. Mamy tylko informować jeżeli zauważymy, że ktoś zachowuje się podejrzanie, ale w żaden sposób nie możemy wejść w interakcje z taką osoba. Od tego jest ochrona pracująca na terenie sklepu.

  • @magdalena.slupianek
    @magdalena.slupianek Před 3 lety +1193

    Jaka to była sieciówka?
    Czekajcie ZARA wam powiem ;)

    • @edytam5534
      @edytam5534 Před 3 lety +32

      Dzieki😁

    • @_SirKaren
      @_SirKaren Před 3 lety +25

      tak też myślałem

    • @agatastarr
      @agatastarr Před 3 lety +79

      Również pracowałam w tej sieciówce i wiele punktów (wypłata, godziny pracy, temperatura, makijaż i uniform) nie zmieniły się do tej pory

    • @krakowianka6203
      @krakowianka6203 Před 3 lety +24

      w Krakowie od moich koleżanek słyszałam że jest podobnie, wyżej dupe mają niż...

    • @donatandonat9672
      @donatandonat9672 Před 3 lety +2

      @@agatastarr tez puszczaliscie sie za zdrapki telefonii komorkowej? Bo tak wygladalo w przypadku studentek. To zjawisko pozniej opisywano jako .. no zgadnijcie..jak?

  • @rain999wi6
    @rain999wi6 Před 3 lety +94

    Niesamowite ile tam przeszlas, to wyglada jak wspolczesne niewolnictwo.
    Nie moge uwierzyc ze ludzie mogli byc tak podlì i bezduszni a pracodawca moze bezkarnie tak traktowac pracownika.
    Bardzo ci wspolczuje i przesylam moc usciskow .

    • @kingas7753
      @kingas7753 Před 3 lety +5

      A która praca u kogoś nie jest współczesnym niewolnictwem?

  • @totallymillennial2308
    @totallymillennial2308 Před 3 lety +79

    Tez pracowałam w Zarze w trakcie studiów. Pracowałam w sklepie, gdzie robi zakupy Kate Middleton i póki co wszystko z Twoim i moim doświadczeniem z ta marka jest 1:1. Ja pracowałam na dziecięcym i moja managerka była suka Polka, która miała misje zgnoic wszystkich, którzy są z polski i zostałam zwolniona, a za powód podano to, że stawiam moje studia ponad pracę 😂 a miałam umowę na 16 h tygodniowo (gdy miałam wolne na uczelni to często pracowałam 7 dni w tyg od otwarcia do zamknięcia + dostawy). A jeszcze pamietam, że jakaś ekstra ekskluzywna seria ubrań, limitowana edycja za niewiadomo ile była magazynowana u nas w kiblu.

    • @totallymillennial2308
      @totallymillennial2308 Před 3 lety +16

      Nigdy więcej nie kupiłam nic z zary xD

    • @BiTe-Me
      @BiTe-Me Před 3 lety +17

      Hahahahahahahahah storage w toalecie mnie dobił hahahah, nie mogę.... Eksluzywnie, nie ma co... W uk na zarę to w ogóle jest jakiś szał. Ja nie wiem czy w Polsce też ludzie mają takiego pierdolca, ale tu to traktują jak jakieś ciuchy od projektanta prawie 😂. Poza tym współczuję sytuacji, gdzie Polka na wyższej pozycji traktowała źle rodaków. Z przykrością muszę stwierdzić, że jest to dość częste i sama przeżyłam podobną sytuację w czasach studenckich. Niektórym ludziom się wydaję, że są nie wiedomo kim ważnym i nie wiadomo jaki sukces osiągnęli, tylko dlatego, że mają nazwę supervisor czy manager w jakiejś zapiździałej norze... Mogą podskoczyć tylko do pozycyjnie słabszych od siebie, bo do miejscowych to już mają politykę wciskania się do du** bez tak zwanego mydła :). Uwielbiam takich mocarzy :)
      Poza tym w tym kraju jest szeroko rozwinięta propaganda pseudo-prestiżu. Np. Kate Middleton robi zakupy w sklepie tylko już na zapleczu, w staffroomie albo na magazynach gdzie się tzryma te, jakże cenne, dobra materialne, brudna woda z ptasimi odchodzmi leje się przez dziury w dachu i podstawia się wiadra kiedy pada deszcz (średnio co drugi dzień) lub jak wspomniałaś, trzyma się rzeczy w toalecie... Bo przecież taka firma 'prestiżowa', takie tutaj drogie uniformy wręcza szarym mróweczkom, a połatanie dachu za drogie 😂

    • @totallymillennial2308
      @totallymillennial2308 Před 3 lety +1

      @@BiTe-Me zara to jeszcze nic. Mam mnostwo historii o pracy w Harrodsie, to byl dopiero szok :D Jak dobrze, ze ten etap juz dawno za mna.

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety

      przeciez kobiety sa takie sympatyczne nie mozliwe ze byla suka xd

    • @rishieritz
      @rishieritz Před 3 lety +11

      @@BiTe-Me uwierz, że dużo ekskluzywnych sklepów trzyma kolekcje w toaletach. Posłuchaj sobie co Madam z Vogule Poland mówił o Moliera2

  • @ola7952
    @ola7952 Před 3 lety +158

    Moja pierwsza praca w księgarni. Nie wspominam jej za dobrze. Zostałam oskarżona o kradzież pieniędzy, których nie przyjęła od klienta szefowa, która go obsługiwała, a mnie zaangażowała jedynie do zapakowania jego zakupów. To był mój ostatni dzień w tej pracy. Swoją drogą super ziomek z tego faceta, który zgarnął za friko całą wyprawkę dla dziecka do szkoły xD

    • @paulinad3762
      @paulinad3762 Před 3 lety +9

      Ja pracowalam w calodobowym sklepie na osiedlu. Moja szefowa byla bardzo zakrecona, czesto wpadala do sklepu i brala pieniadze z kasy, nie nabijajac na kase.Ktoregos dnia musialam oddac 170 zl do kasy po skonczonej zmianie bo brakowalo i mnie oskarzano, ze je sobie moze wzielam, a tego dnia szefowa byla w sklepie i brala pieniadze z kasy (musiala tego na nia nie nabic). Stanowczo zaprzeczala, ze taka sytuacja miala miejsce, nie chciala sprawdzic kamer... dodam, ze moja wyplata byla marma, a 170zl to byl dla mnie majatek... na szczescie juz tam nie pracuje

    • @monikabarcikowska6793
      @monikabarcikowska6793 Před 3 lety +18

      Kilka lat temu pracowałam w Warszawie w sklepie ze zdrową żywnością. Bardzo duży ruch, praca po 12 godzin, pieniądze wypłacane pod stołem z dnia na dzień. Bez umowy, bez książeczki sanepidu (nie wiem jak inni pracownicy). Na sklepie miała być tylko 1 osoba do obsługi wszystkich klientów, przyjmowania dostaw, rozstawiania towarów na półkach i sprawdzania dat ważności produktów. Na zapleczu (jeśli tak to można nazwać) był mały magazyn i 1 krzesło. Pracownice napisały petycję o zakup mikrofalówki, aby można było odgrzać sobie jedzenie. Szefowa wyrzuciła petycję do kosza "Bo byście tam tylko siedziały i jadły." Można było tylko usiąść na chwilę, ale zaraz przychodzili klienci, więc trzeba było zostawić jedzenie i wrócić na sklep. 12 godzin prawie bez jedzenia oraz przy ciągłym bieganiu to był koszmar... Do tego aby wyjść do toalety trzeba było zamknąć sklep, więc człowiek czuł się winny, bo poszedł siku. To była moja ostatnia praca w Polsce. Nigdy więcej.

  • @Maria-eg8cm
    @Maria-eg8cm Před 3 lety +32

    Fajnie, że o tym mówisz. W czasach kiedy nie dokonujemy np zakupu że względu na wykorzystywanie zwierząt byłoby dobrze, aby również zadbać bardziej o prawa pracownika. Wykorzystywanie pracownika to nie tylko skrajności jak pracowanie za miskę ryżu, ale właśnie takie sytuacje jak niedowierzanie kiedy ktoś źle się czuje, psychiczne znęcanie się, czepialstwo, a przede wszystkim niedoceniane czyjej pracy. Pracowałam dużo i w sieciowych i w gastro i chociaż cLowiek wypluwal czasami ostatnie poty to nigdy nie usłyszał żadnej pochwały czy miłego słowa. Często kończy się to nerwica, problemami z poczuciem własnej wartości. Najgorzej jak ktoś mówi jak Ci się nie podoba zmień po. Owszem, tylko w takich pracach właśnie ludzie często się zmieniają, zostają zastępowani przez nowych, którzy przeżywają to samo. Z kolei my idziemy do innej pracy i tak jest to samo. Będąc studentka nie miałam wiele wyborów jeżeli chodzi o pracę. Te lata nauczyły mnie jednego. Odwagi. Nie powinniśmy bać się zgłaszania takich zachowań do odpowiednich jednostek prawnych. My już odeszlismy ,ale na nasze miejsce może przyjść ktoś kto jest słabszy i taki mobbing będzie cegielka w jego problemach psychicznych.

    • @maaminionka2979
      @maaminionka2979 Před 3 lety +2

      Bardzo mądre słowa! Zgadzam się w pełni - należy zgłaszać takie chore praktyki do odpowiednich organów, z troski o samego siebie, o kolegów i koleżanki, o osoby, które przyjdą po nas

  • @aleksandrabrylinska1275
    @aleksandrabrylinska1275 Před 3 lety +91

    Ja pracowałam kilka lat temu w innej sieciówce. Wiele rzeczy się nie zmieniło. Ta polityka, ze wszystko trzeba robić pod klienta również istniala, gdzie większość ludzi miała nas po prostu w dupie. Również musiałam pokazywać torbę po zamknięciu, a raz mnie oskarżono o kradzież bluzki z przeceny. Musiałam stać na nogach po 10/12h i tak praktycznie codziennie. 30 minut przerwy w ciągu dnia. Za żałosne pieniądze. Przez 2 miesiące wyrobiliśmy jako grupa 120% normy i zgodnie z umowa dostaliśmy premię dosyć wysoką. Po tym 2 miesiącu podnieśli normę na taką, ze było to niemożliwe żeby ją wyrobić, a co dopiero mieć 120%. Dyrektor regionalny przyjeżdżał i nas odpierdalał regularnie. Cały managment robił z tego wszystkiego straszą religie. A to tylko kupowanie ciuchów. Także M A S A K R A. Ciekawe doświadczenie, które dużo mnie nauczyło, ale już nigdy nie powtórzę :) Nabrałam szacunku do pracowników sklepów galerii. Sama będąc klientem nie oczekuje pomocy od doradcy klienta

    • @Kamillho666
      @Kamillho666 Před 3 lety

      HM?

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety +2

      za oskarzenia trzeba bylo afere zrobic i wydrzec ryja za pomowienia a nie cicho byc

    • @Nikoletta_anna
      @Nikoletta_anna Před 3 lety +1

      W każdej sieci jest to samo🥺 większy czy mniejszy sklep.. artykuły dla dzieci czy streaetwear 😕

  • @NekePle
    @NekePle Před 3 lety +207

    Przestałam chodzić do sklepów z ubraniami stacjonarnie bo mnie wkurzało kombo muzyki i pracowników szwędzających się jak smród po gaciach xD Serio jako konsumentka wolałabym żeby pracownicy siedzieli sobie na telefonach i czekali aż sama ich o coś zapytam niż przeganiali mnie swoją wymuszoną nachalnością.

    • @mbrjjcj2632
      @mbrjjcj2632 Před 3 lety +7

      o to to

    • @jaceku4352
      @jaceku4352 Před 3 lety +45

      uwierz, ta nachalność nie wynika wcale z ich chęci. przychodzisz rano i dostajesz wytyczne. Ci pracownicy gorzej się z tym czują, niż Ty, "konsumentko"

    • @NekePle
      @NekePle Před 3 lety +15

      @@jaceku4352 a czy ja mówię, że jest inaczej? +Nie rozumiem co oznacza ten cudzysłów. Obejmuję swoją wypowiedzią nie tylko sklepy odzieżowe, dlatego uznałam, ze słowo ,,konsument" pasuje bardziej niż ,,klient".

    • @madziqj4478
      @madziqj4478 Před 3 lety +4

      @@jaceku4352 no tak, w pracy najbardziej przeszkadzają klienci...o przepraszam ,,konsumenci"

    • @dianakwiatkowska4988
      @dianakwiatkowska4988 Před 3 lety +1

      @@jaceku4352 prawda

  • @UBA-ZANETA
    @UBA-ZANETA Před 3 lety +430

    Ooo, ja pracowałam w Bershce, do końca życia nie zapomnę wszystkich playlist, które mieliśmy i zakazu siadania i picia wody przy klientach xD

    • @cavrinalaria9121
      @cavrinalaria9121 Před 3 lety +43

      Playlisty w Cinema City były już tak wryte w moją głowę, że czasami dla beki na imprezach firmowych sobie je puszczaliśmy, gdy X latach zmienili playlistę i nagle okazało się, że nam brakuje starych utworów xD

    • @mysecretalterego
      @mysecretalterego Před 3 lety +22

      U mnie w pracy leciało w ciągu dnia radio eska. Do dziś mam jakąś traumę jak przypadkiem gdzies usłyszę jedną z tych piosenek, które wtedy leciały. Dosłownie mrozi mnie w srodku i ściska mnie w żołądku. To była okropna praca za marne pieniądze, czulam się tam stale zagrożona i poniewierana. Nawet po wypłatę przychodziło się bez pewności czy dla ciebie wystarczy, bo oczywiście kasa była rozdawana pod stołem.

    • @annapaxton9975
      @annapaxton9975 Před 3 lety +22

      @@cavrinalaria9121 Ten zakaz picia to jakiś dramat. :(

    • @cavrinalaria9121
      @cavrinalaria9121 Před 3 lety +3

      @@annapaxton9975 w moim oddziale była szatnia dosłownie przy barze, więc wychodziliśmy na sekundkę zawsze się napić albo zjeść chipsa na swobodnie ;)
      A na kawiarni było zaplecze, więc też było swobodnie. Nie poczułam tego zakazu na szczęście 🥰

    • @bunnyrose5116
      @bunnyrose5116 Před 3 lety +3

      @@mysecretalterego zazdroszczę Ci tego radia eska. Ja nie jestem w stanie słuchać tych jęków galeriowych przez 12h :(

  • @paulinapedras4204
    @paulinapedras4204 Před 3 lety +58

    to nie brzmi jak praca, ale jak znęcanie się nad ludźmi! w mojej pierwszej pracy też były kwiatki w stylu: jak chcesz iść do toalety, to musisz sobie znaleść zastępstwo na linii czy wyliczanie przerw z zegarkiem w ręku, to nic nie daje, a tylko upokarza pracownika, zniechęca i frustruje. z perspektywy czasu sama się dziwię, że stamtąd nie uciekłam po 1 dniu.

    • @magdamada58
      @magdamada58 Před 3 lety +1

      W fabrykach tak jest np. mojej
      Jak nie lubisz pracować u kogoś to załóż sobie firmę

    • @molasseschip823
      @molasseschip823 Před 3 lety +19

      @@magdamada58 XD a może niech pracodawcy zaczną traktować pracowników jak ludzi?

    • @anetawojnarowska4347
      @anetawojnarowska4347 Před 3 lety +7

      @@magdamada58 a może przestań mówić innym, co mają robić.

  • @rosalierose1513
    @rosalierose1513 Před 3 lety +146

    Dlaczego nie chcieli żeby się pracownicy ze sobą lubili ? Bo mogli by się zbuntować przeciwko górze... tak mi to przyszło do głowy od razu....

    • @bandamkakokardkowa1595
      @bandamkakokardkowa1595 Před 3 lety +2

      Możliwe

    • @adriannazakrzewska386
      @adriannazakrzewska386 Před 3 lety +25

      Kiedyś usłyszałam, że skłóconym zespołem łatwiej się zarządza ;)

    • @rosalierose1513
      @rosalierose1513 Před 3 lety +1

      @@adriannazakrzewska386 zastanawiam się niby jak może być łatwiej ;p

    • @sylwiaccc4189
      @sylwiaccc4189 Před 3 lety +10

      We współczesnym zarządzaniu właśnie istnieje pogląd, że konflikty w organizacji są potrzebne i nieuniknione, a zadaniem kierowników nie jest ich łagodzenie, ale umiejętne kierowanie nimi. Dzięki temu skłóceni pracownicy albo grupy próbują pokazać, że są lepsi od rywali, chcą wytykać im błędy, nierzadko też donosić do kierowników, dostać awans, premię, pochwałę byle by ci drudzy niedostali. Nie jest to dobre dla atmosfery w pracy, ale dla całej firmy to $$$$.

    • @rosalierose1513
      @rosalierose1513 Před 3 lety

      @@sylwiaccc4189 ok dobrze wiedzieć ;) zawsze jednak myślałam że liczy się atmosfera i chęć współpracy i pomoc między sobą. Strasznie niefajne jest w takim razie takie zagranie bo moim zdaniem wyzwala to niezdrową rywalizacje i na dłuższą metę męczącą atmosfere ;/... czy w swoim nicku masz inicjały firmy w której pracowałaś czy to taki zbieg okoliczności? ;)

  • @indasandalscat
    @indasandalscat Před 3 lety +37

    Pracowałam w sklepach przez jakieś 7 lat. Moje pierwsze prace były jeszcze w Polsce i tutaj doświadczyłam ogromnego wykorzystywania ze strony pracodawcy. Jedna szefowa odwaliła niezła akcje: powiesiła na witrynie ogłoszenie, że szuka pracownika. Oczywiście każdy zestresowany, no bo o co chodzi, czy chce kogoś wymienić? No bo nikt nie odchodził. Potem nam pokazała plik CV i mówi: doceńcie co macie, patrzcie ile osób jest na wasze miejsce. Plik był gruby, a praca na pół-czarno i jakieś 6zł za godzinę (to było ponad 10 lat temu). Akurat wtedy wiedziałam, ze wyjeżdżam do UK, dlatego odeszłam z dnia na dzień i poleciałam szefowej aby sobie na prędzej wybrała kogoś na zastępstwo ze swojej puli kandydatów ;) w UK przez długi czas utknęłam w ekskluzywnych sklepach typu Harvey Nichols i to tez była masakra. Zimno, mobbing w pracy, nakaz stania non stop, praca w weekendy i święta, wredne szefowe. Na szczęście teraz mam prace w której nie czuje stresu na myśl o poniedziałku 😁

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety

      takie te szefowe wszystkie złe?

  • @Dusiamka
    @Dusiamka Před 3 lety +38

    Również pracowałam w tym sklepie tylko z rzeczami domowymi ;) przy umowie dostawałyśmy pomadki czerwone do ust, musiałyśmy się nimi malować w pracy. Jedna z koleżanek uczulona na wiele składników znajdujących się w kosmetykach, nie mogła się malować. Osoba wizytująca nasz sklep - regionalny, raz trafiając na nią rzucił jej tekstem " Jak Ty wyglądasz? Jesteś chora? Powinnaś się umalować"... Za każdy brak jakiejkolwiek części uniformu była długa rozmowa z kierowniczką i ostrzeżenie. Mimo wszystko zarobki i możliwość robienia nadgodzin dodatkowo płatnych, bardzo mi się podobały. Odeszłam z powodu kierowniczki skłócającej cały zespół ze sobą przez obgadywanie każdego z każdym.
    Obecnie pracuje w innej odzieżówce, doszłam do etapu kierownika. Spokojniejsze tempo, mniej zawiści i o wiele lepsza atmosfera. Zero ingerencji w wygląd, nie licząc higieny osobistej oczywiście ;)

    • @wr2846
      @wr2846 Před 3 lety +7

      Kierowniczkom zazwyczaj w dupach się przewracalo z tego rządzenia. Brak szacunku do pracowników i ploty. Też to znam.

    • @syla1303
      @syla1303 Před 3 lety

      ten sklep to Zara ?

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety

      sledzac tutaj komentarze.. 90% kobiet pisze ze mialy wredna szefowa.. to gdzie ta solidarnosc kobieca

    • @paniskorpion66
      @paniskorpion66 Před 3 lety +6

      @@gostek9071 z kierownikiem facetem jest to samo. Tu nie płeć tworzy problem. :D

    • @Cinreaa
      @Cinreaa Před 3 lety +4

      Mi się wydaję że po prostu statystycznie więcej kobiet pracuje w odzieżówkach czy sklepach z kosmetykami. Dlatego częściej słyszy się o wrednych przełożonych. Ja pracuję w sektorze bankowo-ubezpieczneiowym i z doświadczenia powiem że tam jest dużo więcej wrednych facetów-przełożonych. Tu płeć nic nie zmienia.

  • @girl_in_red9277
    @girl_in_red9277 Před 3 lety +43

    Podczas studiów również pracowałam w znanej sieciowce i mam podobne wspomnienia. Koszmarna temperatura na sklepie, ciągle byłam chora, rozładowywanie towaru o świcie i sprawdzanie toreb pracowników przed wyjściem... układanie grafiku tak żeby na zmianie nie pracowali ludzie,którzy się dogadują. Przykre jest to, ze tych pracowników po prostu się poniża....twoja historia o zebraniu dot. malowaniu się pracownic .... totalne przegięcie. Poza super ludzimi, których poznałam, nie polecam i potwierdzam tak wygląda praca w sieciowce.

  • @orion_212
    @orion_212 Před 3 lety +42

    Oglądam to tydzień przed pierwszą poważną pracą i naprawdę doceniam ten materiał

  • @honciszka
    @honciszka Před 3 lety +48

    Pracowałam w tym samym sklepie (najprawdopodobniej) jakieś 4-5 lat temu i nic się nie zmieniło, mam dokładnie takie same wspomnienia. Pieniądze też niewiele większe (ale chyba tylko dlatego, że jednak za dodatkowe godziny miałam płacone). Ale z tymi butami identyczna historia - ja wytrzymałam jakieś 2-3 dni, moje stopy wyglądały dosłownie jak poparzone, nie mogłam chodzić i nawet stać w tych butach, a oni nie pozwolili mi nosić swoich. Po wielu prośbach zgodzili się pod warunkiem, ze przyniosę zaświadczenie od lekarza, że moje stopy są w złym stanie - lekarz był przerażony taką sytuacją i nie mógł w to uwierzyć.
    Ale chyba wiele młodych osób ma podobne wspomnienia. Najgorzej, że teraz o tym zapominam i zadowolona robię zakupy w tym sklepie...

  • @stronger512
    @stronger512 Před 3 lety +27

    Ola, dzięki za Twoją opowieść. PAMIETAJMY O BYCIU MIŁYM DLA SPRZEDAWCÓW. Wiele lat temu pracowałam w kilku sieciówkach, miedzy innymi w meblowej... Kierownictwo mieliśmy super - co mnie długo trzymalo w tej pracy. Ale klienci - to był koszmar. Raz pamiętam podchodzi do mnie do kasy tatuś z córeczką, kilka latek, że już ogarnia i przy mnie mówi do niej "Widzisz, ucz się, bo będziesz pracować na kasie jak ta pani". A ja wtedy studiowałam w Krakowie na UJ i łączyłam studia z pracą i z pasją jaką była wówczas wspinaczka skałkowa. Pamiętam, że strasznie mnie to wówczas podłamało..

    • @sylvana5474
      @sylvana5474 Před rokem +2

      Mi ostatnio jakieś też takie randomowo dziecko na przystanku powiedziało że jestem brzydka i mnie nie lubi :) a nawet na nią nie patrzałam po prostu stałam ona z matką przyszła. Dobrze chociaż tyle że jej powiedziała że nieładnie tak mówić, ale moja niska samoocena płakała wewnętrznie :)

  • @P4AULINA
    @P4AULINA Před 3 lety +50

    Nie chcę narzekać ale gdyby nie złośliwość menagerów to wiele prac byłoby znośnych. Szkoda, że osoba która powinna właśnie organizować i polepszać miejsce pracy to często utrudnia i robi ludziom na złość. 🤬

    • @Aga-xu2qc
      @Aga-xu2qc Před 6 měsíci

      Ale góra najwyraźniej wybiera takich ludzi...

  • @RG-vc3kz
    @RG-vc3kz Před 3 lety +56

    Super, że o tym mówisz. Jestem przekonana, że będę omijać sieciówki szerokim łukiem, bo nie dość, że ludzie, którzy ciężko pracują, aby te rzeczy pojawiły się w sklepie, np. Bangladesz, to sprzedawcy są poniżani, pozostawieni bez zrozumienia. To okropne, jak ludzie się zachowują, jak topią swoje kompleksy, które i tak wypływają.
    W każdym razie świetny finał dla Ciebie i bardzo dobrze👌

  • @RoburtHere
    @RoburtHere Před 3 lety +24

    Trzeba było powiedzieć, że nagrywasz taki film! Jako pracownik znanej polskiej sieciówki (omg już od dwóch lat) chętnie dopowiedziałbym swoje ciekawe historie ;)
    A tak na poważnie, miło posłuchać, że ktoś też przeżył to co ja teraz przeżywam, trzymajcie się wszyscy pracownicy sieciówek i pamiętajcie, że w końcu będzie lepiej.

    • @rishieritz
      @rishieritz Před 3 lety +3

      Nie pracowałam w sklepie sieciówkowym, ale w sieciówce kawiarnii i to była masakra, niczym się nie różni oprócz podejścia klientów chyba

  • @missJolyLoly
    @missJolyLoly Před 3 lety +124

    Nic się nie zmieniło kochani. Jeszcze 2 miesiące do końca studiów i uciekam ;) wytrzymałam 3 lata bo miałam super ekipę ale pracy jest w chu... ciężkie kartony z towarem, 12h ciągle na nogach...teraz jeszcze maseczki, liczenie klientów, ciężka chemia...i ciągle wyniki wyniki wyniki.

    • @magdamada58
      @magdamada58 Před 3 lety +2

      Ktoś tu chyba nie lubi pracować 😜
      Jeszcze zapomniałaś dodać że słaba kasa
      A ile byś chciała jej mieć za stanie i liczenie ?😉

    • @missJolyLoly
      @missJolyLoly Před 3 lety +49

      @@magdamada58 gdyby to było samo stanie i liczenie to spoko. I kasa tez byłaby spoko. Chyba dobrze wykonujemy swoje obowiązki skoro klienci nie widzą całej logistyki i zaplecza jaki wykonujemy. Pozdrawiam.

    • @margauxkol3875
      @margauxkol3875 Před 3 lety +1

      menadzerka ?

    • @magdamada58
      @magdamada58 Před 3 lety +4

      @@margauxkol3875 absolutnie nie.
      Ani dnia nie przepracowałam w sklepie.
      Natomiast pracuje w innej branży i z obserwacji wnioskuję że większość ludzi nie lubi pracować i trzymać się zasad, szczególnie młodych ludzi bo są bardzo roszczeniowi i w dupach im się poprzewracało

    • @n0rmalna
      @n0rmalna Před 3 lety +8

      W polszy jest coraz gorzej
      3500zl to ja mialam w kasynie jako gowniarz 2007 r , kto opuscil ten grajdol w 2004 r.wygral zycie

  • @tomekxx2570
    @tomekxx2570 Před 3 lety +120

    W sieciowych jest wykorzystywanie ludzi i niewolnicza praca . Szacun Olu jesteś cudowna i piękna jak zawsze pozdrawiam serdecznie 👍💖

  • @natalieminimalism
    @natalieminimalism Před 3 lety +36

    Często menago/kierownicy to ludzie z przypadku. Co do "kosztownego outfitu z pracy" to w Maku wmawiali mi to samo + cały strój się odbarwiał 🙂 a buty trzeba było kupić samemu z pracowniczą zniżką 😀 W wielu sklepach nadal praktykuje się pokazywanie torebek ochronie na wyjściu i przy wszystkich - zwłaszcza w wielkich molochach typu Auchan, pamiętam, że nie mogłam na przerwie kupić nic ze sklepu bo był zakaz. Człowiek chciał uczciwie pracować za psie pieniądze to jeszcze go jak złodzieja traktowali😅

    • @bandamkakokardkowa1595
      @bandamkakokardkowa1595 Před 3 lety +4

      Ja miałam nawet pojedynczą podpaskę z naklejka od ochrony, że nie ukradłam.

    • @paulinad3762
      @paulinad3762 Před 3 lety +1

      @@bandamkakokardkowa1595 o matko... tragedia :o

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety +1

      ostatnie zdanie bardzo smutne napisalas.. ale sie zrobilo cholerstwo

  • @justynad7336
    @justynad7336 Před 3 lety +18

    Miałam podobne zasady w jednej ze swoich pierwszych prac kilka lat wstecz 😀 miałam wtedy 19 lat. też był to sklep z odzieżą. Po 3 dniach takiego dyktatorstwa, w momencie kiedy przyjechał szef, tak jak szybko on wszedł, tak ja jeszcze szybciej byłam u niego powiedzieć mu co myślę na temat jego chorych zasad i robienia obozu pracy, poinformowałam go co to jest PIP i moja praca dobiegła końca 😂 nigdy sobie na takie traktowanie nie pozwoliłam, mój charakter by nie mógł przeżyć i bardzo by cierpiał jakbym tego nie skomentowała i dłużej w takim miejscu traciła czas 😀 ale no ja mam starsza dużo siostrę która przerobiła takie tematy pierwsza i od razu zostałam nauczona ze nie można tak pozwalać sobie i jak tylko są takie zasady to trzeba uciekać 😀

    • @maaminionka2979
      @maaminionka2979 Před 3 lety +1

      Brawo! Brawo! Powinnaś być wzorem do naśladowania dla młodych osób!

    • @xccxcc
      @xccxcc Před 4 měsíci

      Git❤

  • @66kropek
    @66kropek Před 3 lety +8

    Nigdy nie pracowałam w sieciówce i nigdy mi się nie wydawało,że praca w tych sklepach jest fajna i przyjemna. Jako klientka widzę,że to ciężka harówka

  • @olgam5632
    @olgam5632 Před 3 lety +23

    Moja koleżanka ze Szczecina także pracowała w Zarze (Galaxy) i opowiadała nam podobne historie, zwłaszcza w temacie kierownictwa, na które od dłuższego czasu spływała lawina skarg, jednak nikt z tym nic nie zrobił. Widać problem firmy z doborem odpowiedniej kadry nie jest miejscowy, a ogólnokrajowy ;')

    • @cassieloud7240
      @cassieloud7240 Před 3 lety +2

      Też mam znajomą, która tam pracowała. Wytrzymała 2 tygodnie, zrezygnowała po tym jak usłyszała, że "mogłaby coś zrobić ze sobą bo klientów odstrasza"

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety

      @@cassieloud7240 hahaha ale se cisną

  • @CarraMia
    @CarraMia Před 3 lety +39

    Spoko, nic się nie zmieniło od tamtego czasu w sieciówkach. Łącznie z okazywaniem toreb i oklepywaniem kurtek :P

    • @rinoasin4444
      @rinoasin4444 Před 3 lety +1

      Pracuję w sieciówce (na literę O :D) parę lat i nigdy nie sprawdzano mi torebki czy rzeczy. Towar robimy w trakcie otwarcia, temperaturę na sklepie dobieramy pod siebie, ubrania i buty nosimy jakie chcemy (choć oczywiście mamy dress code, ale nie jakoś super wymagający - nie możemy przykładowo nosić ubrań z widocznym logiem innego sklepu czy klapek) także nie we wszystkich jest tak źle :)

  • @paulinakotowska3422
    @paulinakotowska3422 Před 3 lety +14

    Spędziłam 2 lata w tk maxx i aż szkoda było odchodzić. Jest realna szansa rozwoju, pracowałam ze wspaniałymi ludźmi. W moim odczuciu stawiało się tam na relacje i dobre samopoczucie. Nawet jak trzeba było zostać dłużej to jakoś tak dzięki tej atmosferze przestawałam być zla. Fizycznie ciężko, ale to raczej jak w każdym tego typu miejscu.

    • @Tula1213
      @Tula1213 Před 3 lety

      To widzisz się zgadza. Moja koleżanka tez pracowała w TK w Poznaniu i bardzo sobie zawsze chwaliła te prace.

  • @olkakita2177
    @olkakita2177 Před 3 lety +78

    Ty Olu doświadczyłas przykrosci ze strony kierownictwa, raczej nie skupiasz się na klientach. U mnie natomiast było odwrotnie - kierownictwo ok, wiadomo że wymagali traktowania klientów jak królów ale pracowników traktowali raczej dobrze. Za to klienci.... Tyle upokorzenia, obelg, ignorancji, kpiny i drwin nie doświadczylam przez całe życie ile przez czas pracy w sieciowce. Niektórym ludziom się wydaje, że sprzedawca w sklepie nie zasługuje na szacunek. Dlaczego...nie wiem. Jeśli klient nadal będzie traktowany jak Pan, któremu wszystko wolno i wszystko mu się należy, będzie tylko gorzej.

    • @wylupeklupinek
      @wylupeklupinek Před 3 lety +6

      Dokładnie, rozrzucają jedzenie z zamrażarek, lodówek po półkach, napoczynają jedzenie, napoje... Szkoda słów. Kto nie pracował w handlu to by nie uwierzył z jakim chamstwem i buractwem mierzyć się trzeba.

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety

      no hamswo w narodzie jest duze niestety... ale o co mieli do ciebie pretensje

    • @wylupeklupinek
      @wylupeklupinek Před 3 lety

      @@gostek9071 np o niepoinformowanie podczas skanowania, że dany produkt nie jest w promocji a miał być!, Co z tego, że jest napisane przy danej rzeczy, na półce w jakiej to cenie i że nie w promocji. I to niegrzeczne : Ej, źle mi policzyłaś ( jakbyśmy znajomymi byli) 🤣

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety

      @@wylupeklupinek hehe

    • @wabinook
      @wabinook Před 3 lety +1

      Popieram odkąd pracuje w handlu uważam że niektórzy mają pudding Tam gdze pwinnen być mózg.

  • @Makki-lm6jq
    @Makki-lm6jq Před 3 lety +25

    Ojezu tak, jest specjalne miejsce w piekle dla ludzi który przychodzą minutę przed zamknięciem i robią chlew! A i to prawda o tych kierownikach. Przecież jak dostajesz n-ty raz spojrzenie z góry, to krew człowieka zalewa. Bo to nagle się jakiś nadczłowiek znalazł skoro został kierownikiem sklepu. Przeżyłam swoje i nigdy więcej...

    • @ethancarter6067
      @ethancarter6067 Před 3 lety +2

      A to typowe, gdy gnojony nagle zostaje awansowany, a ma na tyle ograniczoną psychikę, że jedyne co potrafi, to odreagowanie na słabszych...

  • @libra3499
    @libra3499 Před 3 lety +7

    Też pracując w jednej z sieciówek miałam sytuację gdy zmarła mi bliska osoba. Dowiedziałam się akurat w dzień w którym miałam pracę i poszłam do niej cała zapłakana, powiedziałam że potrzebuje wolnego żeby wrócić do rodzinnej miejscowości na pogrzeb. Akurat te trzy dni łącznie z tym wspomnianym to były dni gdzie zgodziłam się przyjść bo było za mało osób. I kiedy zwróciłam się do szefowej tłumacząc jaka jest sprawą, s perfidnym uśmieszkiem dała mi do zrozumienia że nie wierzy mi i muszę udowodnić z to się stało bo pewnie po prostu nie chce mi się przychodzić 🙃

    • @kashiko2486
      @kashiko2486 Před rokem +4

      Ja gdy zmarła moja babcia, która zmarła w Stanach ale jej urna przyleciała do Polski i chowano ją w Polsce musiałam przynieść do ZARY akt zgonu mojej babci aby dostać wolne na pogrzeb, akt był po angielsku i dyrektorka nic z niego nie rozumiała bo nie znała angielskiego :) więc niechętnie ale go przyjęła co dla mnie było po prostu śmieszne bo myślała, że to jakaś podróba poza tym ja się do tej pory źle z tym czuję, że akt zgonu mojej babci trafił w ręce jakiejś obcej baby z pracy i nie wiadomo co z nim zrobiła, wyrzuciła?

  • @roksana5259
    @roksana5259 Před 7 měsíci +6

    Ja pracowałam w pewnej znanej sieciówce ze sportowymi rzeczami 2 lata temu a sytuację takie same jak opisane na filmiku. Rozdzielanie z kimś z kim się zakolegujesz, poniżanie, że lepszej pracy nie znajdziesz, bo się do niczego innego nie nadajesz, nie można było siedzieć, zimno na sklepie, na magazynie lodówka, grafik ustalany tak, że człowiek cały czas siedział na drugich zmianach w pracy, łapanie złodziei, którzy posiadali przy sobie nóż i wiele, wiele innych.

  • @annacelmer2048
    @annacelmer2048 Před 3 lety +73

    Moja pierwsza praca to robota w gastro. Traktowali nas jak śmieci, grafiki ta jakaś rzeźnia, wyjazdy plenerowe - 33 godziny pracy podczas jednego weekendu. Miałam 18 lat i chciałam mieć swoje pieniądze. A trzeba było dużo pracować, bo płacili nam jakieś 5 zł za godzinę. 🤣 Pewnego pięknego dnia: knajpa ogarnięta, klientów nie było, więc postanowiłam zjeść. I uwaga, jadłam na siedząco. Wchodzi kierowniczka i zwraca mi uwagę, że ja tu pracuję, a nie przyszłam posiedzieć. Odpowiedziałam jej, że w takim razie jestem w pracy ostatni raz. Dzisiaj się dziwię, że zostałam do końca zmiany, zamiast obrócić się na pięcie i wyjść.

    • @magdamada58
      @magdamada58 Před 3 lety +2

      U nas też nie wolno siedzieć bo to " kole w oczy innych "
      Ale do wszytskiego idzie się przyzwyczaić

    • @n0rmalna
      @n0rmalna Před 3 lety +2

      Dlatego wyjechalam cypr,niemcy ,islandia tu sa normalne warunki pracy
      W pl poczta,biedronka, recepcja w hostelu najmilej wspominam kasyno najlepsza kasa grafik jaki chciales x4 mialam wakacje I zawsze mozna wyjechac zagranice na statki karaiby itp

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety

      ania

    • @Cinreaa
      @Cinreaa Před 3 lety +4

      A właśnie dla mnie jako dla klienta stojący przy mnie pracownicy sprawiają że czuję się niezręcznie i dziwnie. Naprawdę nie ma problemu żeby ktoś usiadł.

  • @przecherkapatrycja4896
    @przecherkapatrycja4896 Před 3 lety +8

    Ja zaczynałam 15 lat temu, od pracy przy zbiorach warzyw, potem na kasie w markecie, później rozdawałam ulotki, pracowałam też w garsto i w siciowce. Wszystkie te prace wspominam bardzo dobrze. Po prostu ludzie szanujcie się! Jeśli atmosfera jest krzywa to nie bójcie się rzucić robotę i szukać dalej!

  • @paulinapoznan8401
    @paulinapoznan8401 Před 3 lety +70

    Narzekałam na swoją prace myśląc jak to lekko mają w sklepach odzieżowych. Zwracam honor

  • @intweetive
    @intweetive Před 2 lety +11

    "Dużo drobnych rzeczy, które w ciągu dnia składają się na to, że człowiek wraca do domu i jest mu przykro. Niczego złego nie zrobił, a ktoś go traktuje w nieprzyjemny sposób" - dokładnie to uważam za definicję mobbingu. Miałam tak w przedszkolu, w którym pracowałam. Nie wytrzymałam długo, bom miętka, ale dziewczyny kilka lat wytrzymują to znęcanie psychiczne, co wzbudza jednocześnie mój podziw jak i grozę.

    • @fredericam.-b.260
      @fredericam.-b.260 Před 2 měsíci +1

      Wytrzymywanie mobbingu to nie jest powod do dumy. To, ze w koncu tym rzucilas, swiadczy tulko o tym, ze szanujesz swoje zdrowie psychiczne. Nie podziwiaj ludzi, ktorzy sie daja, wspolczuj im.

  • @patrycjaszolke2937
    @patrycjaszolke2937 Před 3 lety +14

    Kiedy zaczynałam pracę w pewnej sieciówce w małym mieście, słyszałam o kierownikach z flagowych sklepów, którzy lądowali na zwolnieniach od psychiatrów i wtedy zastanawiało mnie jak taka super praca może doprowadzić do czegoś takiego. Po kilku latach zostałam awansowana i przeniesiona właśnie do jednego z tych sklepów i powoli zaczęłam rozumieć. Region uprawia jawny mobbing (którym później chwali się na swoich zlotach), robi wodę z mózgu i wymaga totalnego podporządkowania swojego życia prywatnego pod funkcjonowanie sklepu. Jeśli na rozmowie kwalifikacyjnej słyszysz o elastycznym grafiku, znaczy to tylko tyle że prawdopodobnie 3 razy w tygodniu będzie on zmieniony. Masz ślub w rodzinie albo potrzebujesz mieć wolne? Zapomnij, jest np. pierwszy weekend wyprzedaży, masz być w pracy. Co z tego że w zespole jest 11 innych osób i sklep bez Ciebie też będzie funkcjonował. Okropne buty od których dostajesz haluksy i nadpotliwość? Jak pokażesz zaświadczenie od lekarza że potrzebujesz specjalne obuwie, to ewentualnie się uda. Jako dekorator musialam być w każdy dzień dostaw, raz dostałam grypy żołądkowej i wzięłam urlop, a akurat przyjechał DM z wizytą, robiąc kierownikowi awanturę że w dostawę nie ma w pracy VM'a i co ma znaczyć mój UŻ w taki dzień. Niezapowiedziane wizyty, dowalanie się do wszystkiego. Znajdzie jedną parę butów że złą ceną- upomnienie pisemne (3 upomnienia i zwolnienie). Po kolejnym awansie przekonałam się, że życie managera to już totalnie tragedia. Spodziewasz się dużej dostawy, nie masz obstawienia? Musisz kogoś ściągnąć w myśl zasady "prośby grafikowe to tylko prośby, których nie musisz spełniać. Postawa managerska- dobro sklepu jest najwazniejsze". Nie ma mowy że zabraknie Ci kilku tysięcy do zamknięcia miesiaca- robisz zakupy żeby był budżet, a potem przez miesiąc bujasz się że zwrotami, najlepiej w różnych sklepach, żeby nie podpadło. Zapowiedziane wizyty zagranicznej centrali? Praca po 16 godzin (poza grafikiem, za darmo) i malowanie trawy na zielono żeby pokazać jak jest fantastycznie + jeśli wypada ona w Twój dzień wolny, dostajesz polecenie "zmień sobie grafik". Grafik robisz w domu, w czasie wolnym bo w sklepie nie ma na to czasu. Zawsze jest jakaś przebudowa (totalnie niepotrzebna z perspektywy klienta), albo brakuje Ci ludzi i zapieprzasz na magazynie z dostawą. Z duszą na ramieniu, czy zaraz na magazyn niezapowiedzianie nie wejdzie HR lub DM i znowu opierdol, że manager nie może kierować sklepem z magazynu. Sklep zarabia hajs, ale ciągle jest do zrobienia jakiś action plan na poprawę. Karta multisport? Nie będzie Ci nawet potrzebna, wycisk masz w pracy, a po niej jesteś wrakiem człowieka, który już ma skręty jelit na myśl, że jutro znowu trzeba tam przyjść. Rozmowy dyscyplinujące o wszystko, że włączyłaś na sklepie muzykę sprzed 3 sezonów, a nie aktualną, bo cały zespół już nią rzyga; że dopełnienie sklepu zrobione z półgodzinnym poślizgiem. W zasadzie żyjesz w strachu że się dopierdolą o coś, o czym nawet nie pomyślałaś że mogą. Po awansie na zastępcę miałam mieć szkolenie w innym sklepie, które ciągle przekładano. Wszyscy mnie zbywali, mimo że ciągle o nie prosiłam. Krótko po nim poszłam na urlop, a kiedy z niego wróciłam okazało się, że zwolnili kierowniczkę a na nową poczekam 2 miesiące. Zostałam sama, bez wsparcia regionu, A od zespołu otrzymałam 5 wypowiedzeń. Praca z połowa nowego zespołu to nie praca tylko szkolenia, pokazywanie co i jak. Na koniec usłyszałam że zawiodłam i sklep jest w ruinie.. Przygodę z firmą zakończyłam na tabletkach uspokajających i zwolnieniu od psychiatry.. Nie polecam.

    • @joannaw.1022
      @joannaw.1022 Před 3 lety +1

      Ja pierdziele, teraz to już mnie dobiłaś (opowieść Mishon to przedszkole przy Twoich doświadczeniach) w pale się nie mieści że ludzie się na to godzą

    • @Kasiolove
      @Kasiolove Před 8 měsíci

      Brzmi jak ZARA

  • @klaudia.804
    @klaudia.804 Před 3 lety +15

    W sieciowce wytrzymałam miesiąc. Było to kilka lat temu. Nie miałam ani jednego dnia wolnego i raz w tygodniu praca 6:30-21. Dostałam wypłatę o wysokości niespełna 1000 zł. Jeblam papierami dzień po wypłacie.

  • @AlaszaNova
    @AlaszaNova Před 3 lety +23

    Osobiście nie pracowałam w sieciowkach. W ogóle w sklepach. Ale wkurzają mnie ludzie, którzy przychodzą i wszystko rozwalają... Nieważne, że już 3 inne koszule w tym samym rozmarzę są rozłożone, trzeba rozłożyć kolejne... Z mamą składamy wszystko jak coś oglądamy. Odkładamy do pudełek, folii, na wieszaki, itp. Szanujmy swoją pracę. Jasne, że czasem nie umiem czegoś złożyć, tak jak być powinno, to przepraszam i proszę o pomoc. Albo chociaż odłożę do odpowiedniego pudełka z daną rozmiarówką. I wiecie, ja rozumiem, że to czyjeś kompetencje, żeby było poskładane, ogarnięte... Ale to nie znaczy, że trzeba robić dziadostwo, często komuś na złość. Niestety, często na złość... To jest słabe.

    • @jakub2326
      @jakub2326 Před 2 lety

      Odkładanie na wieszak w sklepie wcale nie jest super opcja, ponieważ pracownicy maja wytyczne jak rzecz ma być powieszona na wieszaku itp itd. Wiec lepiej odwiesić na wieszak w przymierzalni nie na sklep bo możemy zrobić większy syf niż był.

  • @rijaspumpas7702
    @rijaspumpas7702 Před 3 lety +78

    W mojej pierwszej pracy w sklepie z butami nie była aż tak źle, głównie dzięki spoko ludziom, ale zmiany po 12h, gdzie nie było żadnego krzesełka i nie można było się oprzeć nawet jeśli w sklepie nie było klienta to jakaś totalna masakra

  • @thedelighteeed
    @thedelighteeed Před 3 lety +9

    Ja najgorzej wspominam swoją prace w H&M. Dokładnie ten sam motyw z torbami- tez musieliśmy pokazywać zawartość przy wyjściu. Pracownicy starsi wiekiem traktowali studentki przychodzące sobie dorobić jako kogoś gorszego. Kierownictwo też dno. Pracowałam na dziale męskim sama i miałam jednocześnie do rozłożenia cały wózek z dostawa, a przez godzinę stałam na kasie bo praktycznie cały czas była kolejka... Plus tez zawsze byłam rozpisywana na mega poranne godziny albo na zamknięcie (bo ja przecież nie mam dzieci wiec mogę pracować w kosmicznych godzinach). Ta ulga kiedy się stamtąd zwalniałam - nie do opisania. Dodam ze byliśmy karmieni wyświechtanymi korpo hasłami- jesteśmy teamem, musimy się wspierać, sprzedaż zależy TYLKO od nas, praca na milion procent normy. A gdy faktycznie potrzebowałeś pomocy, jedyne co zrobił Twój współpracownik to szedł do kierownika poinformować ze nie dajesz rady. Mobbing ze strony kierownictwa, na porządku dziennym. Zawsze za mało, źle itd. Horror

  • @Rm21377
    @Rm21377 Před 3 lety +26

    Pracowałam tam przez pewien czas. Okropne doświadczenie za bardzo małe wynagrodzenie- również 3/4 etatu. Mój uniform farbował skórę i miałam tylko 2 komplety. Tyle godzin na nogach, to była praca fizyczna... jak wszystko było poskładane i nie było klientów to rozwalałam te ubrania, żeby coś robić, bo mnie strofowano, że mam się nie obijać, albo nie stać. Ciągle kazali mi się uśmiechać, nawet jak się po prostu źle czułam (miałam zapalenie spojówki) Dojście z piętra -1, na którym pracowałam na 5 piętro (socjalne) musiałam przejść na nogach, bo winda była"dla klientów" - a czas wejścia i zejścia na 5 piętro wliczało się w moją ( krótką ) przerwę. Również był duży problem z klimatyzacją, albo pracowaniem przy głównym drzwiach (w trakcie zimy) przez co pracownicy często chorowali. No masakra.

  • @martynalewandowska7245
    @martynalewandowska7245 Před 3 lety +9

    Myślę, że dzięki takim osobom jak Ty, które kiedyś pracowały w takich miejscach i otwarcie walczyły o swoje prawa dzisiaj jest już lepiej... kiedy rozkwitał "kapitalizm" w naszym kraju pewni pracodawcy mogli sobie myśleć, że z pracownikiem wolno zrobić dosłownie wszystko... teraz szlaki sa już przetarte, prawo pracy lepiej chroni ludzi a praca czy to w gastro czy w odzieżówce znacznie się poprawiła. Jest to też między innymi zasługą takich osób jak Ty, które w tamtych czasach pracy się nie bały i mówiły co im nie pasowało. Obecne pokolenie wchodzące na polski rynek pracy powinno byc wdzięczne Twojemu pokoleniu za przysłowiowe otwarcie drzwi na lepsze... bo zmienione. Poza tym bardzo ciekawie opowiadasz i super się tego słucha. 👍

  • @i3vampire306
    @i3vampire306 Před 3 lety +8

    O jejku! Pracuje w drogerii ale mam prawie to samo. Na szczęście złożyłam wypowiedzenie po 8 miesiącach pracy i poczułam dokładnie taką samą ulgę jak Ola. Coś fenomenalnego. Czas znaleźć pracę siedzącą, bo już jedno kolano rozwaliłam w pierwszym miesiącu pracy (do tej pory nie mogę na nie klękać) a i drugie zaczyna szwankować...

  • @annapabijanczyk
    @annapabijanczyk Před 3 lety +41

    Ja pracowałam w New Looku i po miesiącu się zwolniłam ze względu na przerażające uczulenie, którego dostałam od pewnych chemikaliów. Ciuchy, które przychodziły w kartonach były uprzednio pryskane jakimś dziadostwem, żeby się nie gniotły. Niestety po miesiącu codziennego ich macania moje ręce zaczęły przypominać poparzenie, były suche, czerwone, schodziła mi skóra. Leczyłam to miesiąc. Pracowałam też w innych sieciówach i tam takich sytuacji nie było. Jedyne, co mnie irytowało w pracy w sieciówkach (i w gastro) to przyzwolenie dla palaczy. Ja nie palę i kiedyś zrobiłam bunt kierownikom, że też mi przysługuje "5 minut co dwie godziny" żeby się niby "przewietrzyć". W sumie za bardzo nie mieli argumentów przeciw.

    • @katarzynar.1633
      @katarzynar.1633 Před 3 lety

      Jest taki francuski dokument o m.in. pracownicach sieciówek - również o tym, o czym napisałaś (o uczuleniach, konsekwencjach zdrowotnych). Tytuł to chyba "Nieczysta gra sieciówek".

    • @DistortedMirror
      @DistortedMirror Před 3 lety +1

      @@katarzynar.1633 tak, u nas mamy multum kremów do rąk i smarujemy się w wolnej chwili, bo każda ma strasznie suche ręce

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety

      co ty gadasz... pryskaja te ubrania? a ja to potem ubieram??

    • @missJolyLoly
      @missJolyLoly Před 3 lety +6

      @@gostek9071 zawsze, ZAWSZE po zakupie ubrań należy je wyprać. My np. wszystko co idzie na sklep prasujemy ale bez tego walą chemią aż głowa mała. Zwłaszcza jeansy.

    • @annapabijanczyk
      @annapabijanczyk Před 3 lety +2

      @@gostek9071 Dokładnie tak, dlatego tak się trąbi o tym, żeby nowe ubrania (zwłaszcza te, które przylegają do ciała) wyprać przed założeniem. Wiem, to straszne, ale lepiej tak zrobić.

  • @lucynarytel3409
    @lucynarytel3409 Před 3 lety +35

    Moją pierwszą pracą była praca w House. Powiem jedno: nie mogłam trafić na lepszą pracę. Wszyscy się szanowali, słuchali, każdy mógł wyrazić swoje zdanie. Aż nie mogę uwierzyć, że u innych dzieją się takie historie.

    • @dziabunga
      @dziabunga Před 3 lety +1

      Jak u mnie, u nas były dwa salony niedaleko siebie i Crrop i House- jeden kierownik, bardzo ludzki, pozwalał nam łączyć rabaty jak sobie kupowaliśmy rzeczy i dodatkowo mogliśmy sobie odkładać więcej niż 5 przepisowych rzeczy. Dodatkowo pozwalał siadać kiedy nie ma ludzi, kiedy trzeba było wyjść na chwilę nie było problemu, mieliśmy razem integracje, część tych przyjaźni dalej trwa Bywało różnie ale zawsze w miare sympatycznie.

    • @lucynarytel3409
      @lucynarytel3409 Před 3 lety +1

      @@dziabunga dokładnie. Jak się dogadało, to nie było z niczym problemu. A że u mnie kierownik młody, to i fajny kontakt można było złapać, pośmiać się. Można było wiele rzeczy robić, tylko z głową. Firma pewne wymagania ma (w końcu trzeba sklep pokazać w jak najlepszym świetle).

    • @enigmaticangel6818
      @enigmaticangel6818 Před 2 lety

      @@dziabunga Mogę zapytać w jakim mieście pracowałaś?

    • @enigmaticangel6818
      @enigmaticangel6818 Před 2 lety

      @@lucynarytel3409 W jakim mieście pracowałaś?

    • @lucynarytel3409
      @lucynarytel3409 Před 2 lety

      @@enigmaticangel6818 Warszawa

  • @MrRdzen
    @MrRdzen Před 3 lety +18

    Nie wiem co jest nie tak z pracodawcami w takich miejscach, a raczej z tymi wyżej, którzy decydują chociażby o tych uniformach. O czym oni wtedy myślą? Świat się zmienia, coraz więcej ludzi zwraca uwagę na prawa pracowników, na to jak się traktuje drugiego człowieka. Ja sama nie kupuję w pewnym znanym sklepie internetowym z powodu wielu afer i wykorzystywaniu pracowników ponad normę i wiem, że wielu ludzi również bojkotuje takie sklepy. Więc czemu do cholery dalej każą pracownikom być robotami, którzy mają chodzić w niewygodnych i niezdrowych butach?
    Moją pierwszą pracą była praca wakacyjna w Cinema City i... ani dobrze, ani niedobrze. Było kilka absurdów jak wymaganie, że będąc na kasie nie mogę nic robić tylko patrzeć w pustą przestrzeń (bo rano nigdy praktycznie nikogo w kinie nie ma więc też nie ma co robić), pousuwali nam z komputerów wszystko co mogłoby nam dać choć najmniejszą rozrywkę i był absolutny zakaz przynoszenia czegokolwiek ze sobą na stanowisko pracy, mimo że rzeczy te można by było położyć pod ladą i nikt z klientów (których i tak nie było między 9 a 15) by ich nie widział, tak więc nie mogłam sobie czytać notatek i uczyć się w wakacje, a jedynie jak wyżej patrzeć w pustą przestrzeń.
    No i oczywiście wszędzie kamery, wszędzie, wiec nawet w nosie nie dało się podłubać bo od razu był telefon z opierdolem, że robię coś nie tak xD

  • @aniaszmyd7649
    @aniaszmyd7649 Před 7 měsíci +2

    Pracowałam w Zarze, zrezygnowałam w 2017, od tamtej pory moja noga nie przestąpiła ani jednego sklepu tej marki jak również innych marek grupy Inditex. Nie zakupiłam również od tamtej pory ani nie zakupię nic z ich marek. Oczywiście nie zmienię tym nic ale z zasady, honoru i dla własnego sumienia nie będę wspierać nawet o centa współczesnego niewolnictwa i wykorzystywania ludzi.

  • @ewajanicka8796
    @ewajanicka8796 Před 3 lety +13

    2008-2009 rok, rozmiem, wtedy jeszcze był deficyt pracy. Choć ja nie byłabym taka wyrozumiała jak Ty. Dziwią mnie takie sytuacje teraz, gdzie jest deficyt pracowników. Młodzi ludzie, nie dajcie sobą pomiatać.

  • @juliamiekos
    @juliamiekos Před 2 lety +8

    Ja pracowałam w Hebe dwa lata temu i kwestia z makijażem wyglądała identycznie - musi być i ma być mocny. Rozumiem, że sprzedając też kolorowe kosmetyki jakoś trzeba się prezentować, ale oczekiwanie od pracowników żeby codziennie nakładali kolorowe smokey eye z brokatem to moim zdaniem przesada. Raz kiedy uznano że mój makijaż jest zbyt delikatny dostałam testery którymi miałam się pomalować. I nie było możliwości odmowy…

  • @annapaxton9975
    @annapaxton9975 Před 3 lety +51

    Ja też pracowałam w jednej z polskich sieciówek i wymyślili nam dresscode, że każdy musi malować usta na czerwono. Kierowniczka kupiła nam jedna szminkę na 20 osób. XDDD Oczywiście ja się nie malowałam - ani tą szminką, ani żadną inną. Chwilę po tej sytuacji zwolniłam się, bo miałam dość. Duuuuużo by pisać o absurdach pracy w sieciówce.

    • @justynawisniewska1213
      @justynawisniewska1213 Před 3 lety +19

      Aż się prosi o zgłoszenie do Sanepidu, ale znając realia pewnie nic by to nie dało.

    • @paulinaknapczyk4026
      @paulinaknapczyk4026 Před 3 lety +5

      Czyżby Sinsay ? Albo jakiś inny LPP? 🤣

    • @annapaxton9975
      @annapaxton9975 Před 3 lety

      @@paulinaknapczyk4026 Tak, Reserved. 😂

    • @joannaw.1022
      @joannaw.1022 Před 3 lety

      @@annapaxton9975 seeerio?Reserved jest polską sieciówką???🤣🤣🤣

    • @annapaxton9975
      @annapaxton9975 Před 3 lety +12

      @@joannaw.1022 Tak. :D
      Jeszcze jeden absurd sobie przypomniałam - mieliśmy zniżki pracownicze, ale żeby je dostać, trzeba było za nie zapłacić. XD 🤦

  • @po_prostu_iwona9381
    @po_prostu_iwona9381 Před 3 lety +4

    Pracowałam 3 dni w drogerii. Właściciele mieli 3 punkty, także żadna sieciówka. Właściciel nawet spoko facet, ale jego żona niczym hrabina na włościach. Podpadłam jej, gdy powiedziałam do niej przez 'ty', a nie przez 'pani'. Jak usłyszałam, że umowę to MOŻE zobaczę po miesiącu, to już więcej tam nie poszłam. Oczywiście uprzedziłam o tym telefonicznie. Zapłaty za te 3 dni nie otrzymałam. Praca koszmarna. Mały sklepik, jedna dziewczyna na kasie, ja na sklepie i jedna w pomieszczeniu 2x2 ogarniała jakieś papiery. Ja już pierwszego dnia musiałam ogarniać wszystko. Jednocześnie być z przodu, być z tyłu, metkować, układać towar, pilnować klientów, pomagać klientom, rozpakowywać jakieś kartony, wchodzić na drabinę i wiedzieć wszystko gdzie co jest. Oczywiście cały czas z uśmiechem na twarzy. Na przerwę mogłam iść, gdy ktoś mnie podmienił, więc zależało to od innych, a nie ode mnie. Dziewczyny niby mnie uczyły, a w sumie to obgadywały szefostwo i siebie nawzajem. Po zamknięciu, trzeba było policzyć pieniądze, zamknąć kasę, posprzątać sklep... I dopiero wtedy mi pokazali jak kasa wygląda.
    A klienci to dopiero dawali popalić. Jedna pani wręcz mi powiedziała swoją listę zakupów, a ja musiałam szukać po sklepie, bo jej się nie chciało. Inny pan widząc, że metkuję powiedział do mnie, że mi nie będzie przeszkadzać. Oczywiście odłożyłam metkownicę i pytam w czym mogę pomóc. On na to, że da radę. Poszedł po prostu do dziewczyny na kasie po pomoc, a ta mu powiedziała, że ja jestem na sklepie, a on wręcz oburzony, że ja coś tam robię i nie mam czasu mu pomóc... Ech... Najdłuższe 3 dni w życiu.

  • @ladyowndestiny
    @ladyowndestiny Před 3 lety +12

    Oj ale trafiłaś z tematem, ostatnio temat patopracodawców wjechał na salony (przynajmniej w mojej bańce informacyjnej :D). Ja osobiści zbijam piątkę, tyle że zamiast okropnego traktowania w sieciówce spotkałam się z beznadziejnym traktowaniem w gastro, a to temat rzeka i nie nowość. Bardzo podobnie do Twojej historii to wyglądało. Staram się jednak szukać w tych kiepskich doświadczeniach pozytywów - taka praca mnie np. nauczyła pokory i szacunku do osób pracujących w usługach, czy to w gastro, czy w sklepach, bo nigdy nie wiadomo z czym takie osoby muszą się mierzyć w ciągu dnia - od spin z pracownikami, managerami, 12h zmiany, po upierdliwych klientów, którzy chcą na kimś wyładować swoją frustracje. Przydałoby się to niektórym bucom z którymi musiałam dealować w pracy...
    PS. Uwielbiam to tło do nagrywania, świetnie wygląda!

  • @ewelinadrezek9206
    @ewelinadrezek9206 Před 3 lety +32

    Moja ostatnia praca w Polsce. Pracowałam w biurze małej firmy. Zostałam z niej zwolniona, bo właścicielowi przeszkadzało to, że noszę czarne ubrania. Wtedy podjęłam decyzję o wyjeździe z Polski. Nigdy jej nie żałowałam.

    • @maaminionka2979
      @maaminionka2979 Před 3 lety +1

      Taka argumentacja z trochę bez sensu… Bo co, jeśli teraz trafiłabyś na złego pracodawcę za granicą, to wróciłabyś od razu do Polski? Jedno złe doświadczenie przecież jeszcze o niczym nie świadczy, nie można go przekładać na… cały kraj.

    • @ewelinadrezek9206
      @ewelinadrezek9206 Před 3 lety +1

      @@maaminionka2979 Tego typu złych doświadczeń miałam w Polsce sporo. To był gwóźdź do trumny.

    • @klaudia2141
      @klaudia2141 Před 3 lety

      wydaje mi sie, ze musialas sie nie dostosowac do dress codu, a nie tylko nosic 'czarne ubrania', wtedy mial prawo cie zwolnic

    • @ewelinadrezek9206
      @ewelinadrezek9206 Před 3 lety +1

      @@klaudia2141 Tam nie było dress codu. W ogóle. Nosiłam typowe, biurowe ubrania. Tylko np. miałam spodnie i marynarkę czarne. Zresztą jak mnie zwalniał, to sam to powiedział.

  • @ular2186
    @ular2186 Před 3 lety +25

    To niesamowite, ile historia opowiadana przez Ciebie by nie trwała to wcale się nie dłuży :) - Szacun i dziękuję :)

  • @ladyy5287
    @ladyy5287 Před 3 lety +21

    Moja pierwsza praca tez była pracą z klientami. Nie ma nic gorszego dla mnie.
    Moja pierwsza praca to praktyka fryzjerska (miałam umowe o pracę jako młodociany pracownik, więc zaliczam to do pracy). Mam mieszane uczucia... Po praz pierwszy poczułam co to wyzysk jako 16-latka. Pierwsze zarobione pieniądze. Do tego okropni klienci (nie tylko z zachowania, ale też higieny). Największym plusem było to, że otworzyłam się trochę bardziej na ludzi i wiadomo wyuczenie zawodu. Zrozumiałam też, że nie jestem w stanie pracować w takim charakterze z ludźmi, ponieważ jestem bardzo empatyczna, wrażliwa, perfektycja, co się wiąże z tym, że przejmuję się wszystkim robię wolniej by było idealnie a niestety klienci i szefowa wymagali ode mnie pracy "taśmowej". Dodatkowo częsta zmiana ludzi dla mnie jest bardzo stresująca. Wspominam ten okres dwojako. I dobrze i źle.

    • @hrabinadracula
      @hrabinadracula Před 3 lety

      To zupełnie jak pielęgniarki

    • @ladyy5287
      @ladyy5287 Před 3 lety

      @@hrabinadracula Praca z ludźmi(klientami itp) to najgorsza praca.

    • @solruna
      @solruna Před 3 lety +5

      @@ladyy5287 O jak bardzo cię rozumię, wysoko wrażliwi intowertycy, często perfekcjoniści jak my nie mają lekko w życiu. Ja jestem już w średnim wieku i dalej nie wiem jaka praca dałaby mi satyfakcję, za dużo się martwię i stresuję. Chyba tylko artyści są na wygranej pozycji, a niestety do nich się niezaliczam..

    • @ladyy5287
      @ladyy5287 Před 3 lety +1

      @@solruna mam ten sam problem. Dlatego wybieram prace ze stałym zespołem. Jak produkcja, magazyn itp. gdzie moja praca nie jest oceniana przez to czy ja umiem rozmawiac z ludxmi czy nie.
      Swoją drogą czytałaś może książkę "Jak mniej myśleć"? I inne z tej serii i tego wydawnictwa Feeria?

    • @xxxShinee
      @xxxShinee Před 3 lety

      Powolna praca. Jak ja Cię rozumiem.

  • @grakowal8947
    @grakowal8947 Před 3 lety +34

    Słucham i słucham i powiem jedno: nie pracuję w sieciówce, a w budżetówce i niewiele różnic widzę. Poza tą, że nie można mnie łatwo zwolnić. Ale atmosfera, poniżanie przy innych, godziny nadliczbowe bez wynagrodzenia, cięcia z przyczyn niezależnych od ciebie.............

  • @999ksiezniczka
    @999ksiezniczka Před 3 lety +31

    Pani, mam tryliard podobnych historii. Ja odkupilam to zdrowiem. Smutne, niektórzy nie powinni być dopuszczeni do zarządzania ludźmi i do podejmowania decyzji.

    • @donatandonat9672
      @donatandonat9672 Před 3 lety +3

      To trzeba bylo sie buntowac wtedy. Jak mozna nie myslec, ze to co przyjmujemy, nastepnych dotknie jeszcze gorzej?

    • @sowlechuza6892
      @sowlechuza6892 Před 3 lety +2

      Kurczę...to bardzo przykre ☹️ mam nadzieję, że dojdziesz do siebie❤️

    • @bandamkakokardkowa1595
      @bandamkakokardkowa1595 Před 3 lety +5

      @@donatandonat9672 nie każdy jest taki silny psychicznie

  • @martaw7450
    @martaw7450 Před 3 lety +88

    Wyleciałabym z tej pracy drugiego dnia

  • @edytak5361
    @edytak5361 Před 3 lety +11

    Też pracowałam w sieciówce, z tym że z butami. Zostałam przyjęta niby na pół etatu bo tak pracodawca chciał no i ja sobie myśle spoko, pewnie tyle potrzebują - okazało się ze to tylko po to żebym nie dostawała tych premii od sprzedaży bo realnie zdarzało mi się być od otwarcia do zamknięcia czyli koło tych 12h ( z jedną przerwą). Wyżywanie się przez kierowniczki na regularnych pracowników to był standard również. Pod koniec gdy powiedziałam już że chcę odejść, miałam jeszcze te 2 tygodnie pracy po wypowiedzeniu i pewnego dnia czułam się turboźle i przyszłam z tym dniowym zwolnieniem od lekarza - zostałam zwyzywana że na pewno chcę się już wymigać od pracy. Nigdy więcej

    • @urszulasarnowska4074
      @urszulasarnowska4074 Před 3 lety +3

      No niestety w polsce ndal nie szanuje się pracowników. Mobbing jako główne narędzie kierowników, łamanie praw pracowniczych na porządku dziennym, a instytucje odpowiedzialne za prawo pracowników olewają bardzo swoje obowiązki. Przez to że nikt się nie buntuje większość osób pracujących w takich miejscach mają mentalność niewolników.

  • @viennainthebag
    @viennainthebag Před 3 lety +26

    Sieciowki mają swoje specyficzne procedury, czasami kompletnie nielogiczne. Bardzo ciekawy film bo nigdy nie pracowałam w sklepie odzieżowym. Sama planuję niedługo nagrać film o pracy w sieciowej perfumerii. Pozdrawiam 😘

    • @maryna94
      @maryna94 Před 3 lety

      Nagraj, nagraj. Z przyjemnością obejrzę.

    • @viennainthebag
      @viennainthebag Před 3 lety

      @@maryna94 Już jest! 😊

  • @michachecinski523
    @michachecinski523 Před 3 lety +10

    Moja pierwsza praca to ochrona, w jednej z sieciówek perfumeryjnych. Zwiedziłem dosłownie wszystkie oddziały w Krakowie, które w tamtych czasach istniały. Na dzień dobry wpakowałem się na minę, jako świeżo upieczony maturzysta wziąłem godziny od kolegów studentów. W całym czerwcu miałem jeden dzień wolnego, a i zmianę 1 lipca miałem więc praktycznie miesiąc z życia. Każdy kto pracował w sklepie flagowym, wie gdzie leży przedsionek piekła i jaka spina tam panuje. Wróciłem tam też pod koniec mojej pracy tam, po zmianie kierowniczki atmosfera stała się nie tyle normalna co wręcz miła. Chyba traktowanie pracowników jak ludzi, zamiast niczym murzynów na polu bawełny było kluczowe. Szczęśliwie trafiłem do najmniej obleganego i najnowszego ówcześnie oddziału. Mieliśmy fajny zespół, Ja miałem na 12 h, 3 przerwy po 20 minut. Dziewczyny tam pracujące na 8 godzin dwie 30 i 15 minut. Co nie zmienia fucktu że po 12 godzinach nogi człowiekowi odpadały, a do przystanku jeśli nie złapał się człowiek na busa obiektowego. Mam stamtąd w większości miłe wspomnienia, nauczyłem się sporo o perfumach. Chociaż nie zawsze było kolorowo, słowo grudzień po dziś mrozi mi kał w żyłach. Zdarzyło się też że klient bardzo chciał się ze mną bić, bo rzekomo gapię się na jego żonę... w sklepie pełnym ludzi. Był też pan który oprócz próby kradzieży, próby oplucia koleżanki i napaści na mnie, zagroził że wróci z kolegami. Cóż, nie wrócił. Sklep flagowy to też było naprawdę przerażajace miejsce, ponieważ część koleżanek wolała się zwolnić niż iść tam pracować. Ostatnie 3 miesiące to wojna z kierowniczką, w zasadzie z kobietą która formalnie była zastępczynią kierowniczki. Nie wiem o co miała do mnie problem, ale ostatecznie na jej życzenie odszedłem z pracy. Po dziś dzień też zastanawia mnie kto się wyżył artystycznie na mojej umowie. Szkoda że nie miał/miała odwagi powiedzieć mi tego w twarz. Mam nadzieje,że ból dupy chociaż trochę ustąpił. Śmiać mi się też chciało, bo jak odchodziłem z pracy, po ostatnim dniu piłem piwo na przystanku. Świętując zdanie sesji i zakończenie pracy na tym wypizdowie, dostałem telefon od już byłego szefa że przynoszę swoim zachowaniem złą renomę sklepowi. Powiedziałem tylko grzecznie że dopije s autobusie, ale tylko dlatego że on mnie o to prosi. A nie ta głupia ci. która mu doniosła. Mimo wszystko była to całkiem sympatyczna przygoda.

  • @extinctioncheck8774
    @extinctioncheck8774 Před 3 lety +5

    Moja praca również dotyczyła jednej z najbardziej znanych sieciówek. Nie Warszawa ale Olsztyn. I nie do końca na sklepie ponieważ sprzątaliśmy jedynie ale należeliśmy do teamu i mieliśmy kontakt z pracownikami. To z jaką arogancja się z ich strony spotykaliśmy było strasznie przykre. Miłe były dla nas osoby, które świeżo przychodziły do pracy jako młode odświeżenie teamu. A reszta? Kto się będzie przejmował sprzątaczami i faktem, że dostają 70% wypłaty i przychodzą na nieludzko wczesną godzinę. Gardzili nami strasznie. A przed otwarciem sklepu po paru godzinach sprzątania lodów, chipsów i innych rzeczy z podłogi, sprawdzano nam torby nie zanim bramy sklepu się podniosą, ale tuż po odsłonięciu bramek, gdzie tona ludzi czekała na otwarcie i gapiła się na to, jak szpera się nam w torbach. Dodatkowo staliśmy z wielkimi worami śmieci i musieliśmy przez całą galerię z tymi śmieciami lecieć na śmietniki. Wstyd ogromny, jakby nas nie mogli puścić wejściem przez które się dostawaliśmy o świcie do sklepu.

  • @weronikaaftyka4930
    @weronikaaftyka4930 Před 3 lety +199

    Praca ochroniarzy w tym sklepie to totalny hit XD

    • @michachecinski523
      @michachecinski523 Před 3 lety +77

      Pozwolę sobie opowiedzieć podobną, z tym że z drugiej strony. Kiedyś w grudniu, jeden ze sklepów zażyczył sobie ochronę. Bo dużo ludzi chodzi i że towar drogi i że nie daj Boże coś ukradną. Sklep niewielki, więc ustawianie się w miejscach z dobrym widokiem w taki sposób żeby klientom nie przeszkadzać najmniejszy problem. Po kilku godzinach przyszła do mnie pani kierownik sklepu z informacją, że ona chce żebym chodził tylko i wyłącznie po 4 płytkach. Bo inaczej płoszę podobno klientów, po telefonie do przełożonego zostałem odesłany do domu. Aczkolwiek wizja spędzenia pozostałych 10 godzin li tylko na tych 4 płytkach, to było za dużo.

    • @szklanakobieta125
      @szklanakobieta125 Před 3 lety +5

      @@michachecinski523 o kurwa...powinna być jakaś zmiana jezus

  • @ciotka3094
    @ciotka3094 Před 3 lety +18

    Do wszystkich pseudo menadżerów: karma wroci za to traktowanie biednych, młodych ludzi. Żebyście Wy k* nie znalazli/zły się w podobnych i trudnych sytuacjach życiowych. Nie pozdrawiam. Normalnie obozy pracy...

  • @magdalenastr6527
    @magdalenastr6527 Před 3 lety +19

    Ja pracowałam tez w sieci zoolog. Wieloletni pracownicy mieli tak wyprane mózgi, że przeganiali nas z grupek 5 minut przed zamknięciem, bo bali się, że kierownictwo w kamery się gapi a rozmowy były zakazane. Smutne...Edit. U nas był zakaz opuszczania sklepu wiec na zmiane 12h trzeba bylo miec swoje z domu ale głodujesz...

    • @RascalV666
      @RascalV666 Před 3 lety +1

      co za chore gowno!!! Tak wyglada mentalnosc niewolnika!! Nie umiec sie postawic, lub nie miec wogole swojego pierdolonego zdania.
      Na niektorych kamery dzialaja jak wibrator:D hahah

  • @nikab3181
    @nikab3181 Před 7 měsíci +1

    Tak słucham i aż mi się przypomina ten ,,Kołchoz", w którym pracowałam jeszcze rok temu i taką mam ulgę jak sobie przypomnę, że miałam odwagę się wreszcie zwolnić (odwagę, bo to była moja pierwsza praca w życiu a kierowniczka robiła wszystko, żeby każdy bał się do niej podejść z jakąkolwiek sprawą).

  • @magdalena2870
    @magdalena2870 Před 3 lety +4

    Wow jestem w szoku. Pracowalam w roznych sklepach ale w Londynie i owszem roznie bywalo ale takie sytuacje o ktorych opowiadasz sa czesto tutaj wrecz nielegalne!

  • @w3rekk
    @w3rekk Před 3 lety +4

    Z moich najgorszych prac:
    1. Praca w almie, traktowanie przez kierowników jak ścierwo, wieczne pomiatanie, kazywanie drobnym osobom dźwignie ciężkich rzeczy i wisienka na torcie: nie pozwolono mi iść do domu kiedy dostałam zapalenie pęcherza i w tym stanie musiałam pracować. I tekst kierowniczki do mnie "jak Ci się nie podoba to mogę cie wypierdolić z pracy nawet dzisiaj i gwarantuje że ani złotówki za ten miesiąc nie dostaniesz" A to było gdzieś pod koniec miesiąca.
    Wcale mi nie żal że zbankrutowali
    2. Praca w ciucholandzie za 5 zł na godzinę zimą w lokalu bez ogrzewania i toalety. Miałam tylko farelkę która działała 10 min i się przegrzewała.. Ale almy nienawidziłam bardziej 🤬

  • @ItCanNotRainAllTheTime
    @ItCanNotRainAllTheTime Před 3 lety +15

    mnie w pracy w jednym ze sklepów też o asortymencie odzieżowym bardzo bolało że ci którzy palili papierosy mogli wychodzić co godzine na peta na nawet 10 minut i wszystko okej, a jak ktoś kto nie pali poszedł napić się wody więcej niż raz nie licząc przerwy to hurr czemu nie pracujesz tylko sie obijasz, okropnie mnie to irytuje

  • @lucag8121
    @lucag8121 Před 3 lety +2

    Ja swoją przygodę zawodową zaczęłem od spełnienia marzeń - pracę w księgarni. Znalazłem ją w najgorszym możliwym momencie w życiu. Mimo, że zarobki praktycznie najniższe jakie można sobie wyobrazić, zmiany bardzo niesprawiedliwe, wyzysk przez współpracownice (same babki) na maksa ale każda chwila w pracy była wspaniała i doskonale wspominam ten 4 letni etap w moim życiu. Ale potem człowiek popełnił błąd, chciać zobaczyć coś nowego i całe marzenia poszły w pizdu.
    I do ukochanej pracy nie potrzebowałem ani pleców, ani wielkich pieniędzy ani matury. Wystarczyła odrobina szczęscia i oporu.
    Miłego dnia kochani :)

  • @grigoriwolny3384
    @grigoriwolny3384 Před 3 lety +2

    Słuchaj, ja byłem zatrudniony na umowę- zlecenie w leclerecu- trwałem tam aż 8 miesięcy. I co Ci powiem, tam właścicielką sklepu była Ukrainka. Mąż też Ukr. Oczywiście ludzie zamożni, wydawałoby się, że na poziomie. Ale prawda jest taka, że to tylko pozory są. Dopiero jak zatrudnia się w takim miejscu osoba naprawdę honorowa, zasadnicza i wartościowa- wtedy jest prawdziwa nienawiść. Bo jak ktoś jest tam zaprzedany, byle jaki, bez żadnych poglądów i zasad- to taka osoba dopasowuje się do reszty po prostu. I taka ma tam- co tu dużo mówić- spokój. Ale ci z zasadami- są prześladowani. I nie mówię tego, bo uważam się za kryształową postać, każdy ma swoje wady. Ale ten schemat powtarza się w każdym miejscu zatrudnienia. I nie jest to żaden mobbing, gdyż to słówko jest żałosne i nic nie znaczy. To są prześladowania. To przeżywali niegdyś ludzie ze szlacheckim pochodzeniem, albo liberałowie pragnący wolności. Tylko oczywiście dzisiejszy prosty lud, tzw. ciemnogród tego nie rozumie.

  • @dorisdolores6778
    @dorisdolores6778 Před 3 lety +6

    Ja pracuję już 16 lat w spożywcze, sklepy mięsne. Ogólnie praca fajna ja ja lubię. Lubię pracę z ludźmi. Ale teraz ludzie są tak roszczeniowi, oni są panami świata a ja gównem za lada. Ludzie nie szanują jedzenia, nie kupi tej bo nie zaczęta przecież tam są małe plasterki jak ona to poda na stół. O nie tam jest żyłka!! A jak powiesz że wczorajsza szynka to nie chce bo stara. Rozumiem że w domu też na drugi dzień wyrzucają. A najlepsze to jak chcą 12 dkg szynki no 15 dkg to już nie modne 😉 ale to sporadycznie, ludzie są wporzo. O dziwo im starsi tym bardziej wybredni, a ci młodsi to bez problemowi. I nie mówię tak bo ja jestem z tej gr wiekowej bo młoda to ja byłam 10 lat temu.
    Ale zawsze atmosfera w pracy jest najważniejsza.

  • @klaudiakaron1433
    @klaudiakaron1433 Před 3 lety +19

    Tez pracowalam w znanych sieciowkach, tez byly to moje pierwsze prace w zyciu. Nie wspominam tego zbyt dobrze. Duzo ludzi mysli, ze praca w sklepie z ubraniami to nic ciężkiego. Nic bardziej mylnego. Mam nadzieje, ze wlasnie Ci ludzie obejrza ten film. Brawo 😊😘

    • @donatandonat9672
      @donatandonat9672 Před 3 lety

      Jak mozna nie myslec, ze to co przyjmujemy, nastepnych dotknie jeszcze gorzej?

    • @klaudiakaron1433
      @klaudiakaron1433 Před 3 lety +2

      @@donatandonat9672 nie rozumiem co masz na mysli? Chodzi Ci o to żeby z tym walczyć pracujac w danym miejscu?

  • @burtonisreligion1099
    @burtonisreligion1099 Před 3 lety +5

    Jeśli chodzi o pierwsze prace okołostudenckie, to najlepiej byłam traktowana w lumpeksie, gdzie pracowałam w okresie urlopowym. Sortowałam towar, sprzątałam, niekiedy byłam też na sklepie i za kasą. Wszyscy byli bardzo mili, wręcz upominali mnie żebym robiła sobie przerwy, nie było problemu z wyjściem wcześniej jeśli zrobiłam już wszystko co do mnie należało, a na sklepie była więcej niż jedna osoba. Natomiast pracę w cukierni i w antykwariacie wspominam bardzo źle. W antykwariacie miałam problem jeśli nie było szefowej, bo ona dumnie dzierżyła klucz do zaplecza i gdy byłam sama nie miałam na nie wstępu, więc nie mogłam nawet skorzystać z toalety. A bywało, że na 8 h mojej pracy była w sklepie 1,5 h dziennie. Ponoć nie zostawiała otwartego zaplecza, bo poprzednie pracownice kradły, a "do toalety możesz przecież wyskoczyć do pizzeri obok"...

  • @iwonaciesla6842
    @iwonaciesla6842 Před 3 lety +3

    Pracując w żabce (tej większej) osoby palące notorycznie wychodziły na tyły sklepu i paliły bardzo często. Jak na 1 przerwę 20 minutową która z reszta tez wykorzystywali mimo to palili papierosy i zdarzało się ze trzeba było zastępować te osoby palące... i było to traktowane jako coś normalnego

  • @aisimorze4024
    @aisimorze4024 Před 3 lety +17

    Widać, że opowieść o babci budzi w Tobie, jeszcze teraz emocje. Szkoda, że nie wszyscy rozumieją, że będąc menagerem trzeba pozostać człowiekiem (w pracy są ludzie nie roboty).

  • @karola9029
    @karola9029 Před 3 lety +16

    Uwielbiam Twój format takich filmów pogadankowych 😍

  • @pawwwel1990
    @pawwwel1990 Před 3 lety +4

    Ja pracowałem w znanej sieci drogerii (największej). Miło wspominam, ale tylko dlatego, że staram się wypierać złe doświadczenia. Był to nowy sklep. Cała kadra kasjerów i kasjerek była nowa, wyższe stanowiska świeżo po awansach. O ile kierownictwo było super to dziewczyny, które były tylko stanowisko wyżej od nas były strasznie niemiłe, a tym bardziej dla mnie jako faceta, który był rodzynkiem (był jeszcze zastępca kierownika, ale jego kokietowały.). Chodziłem w stresie do pracy. Nie wszystko dobrze nam wytłumaczono jak ma być wykonane, a wymagano by zrobić i nie gadać. Była masa szkoleń, ale brakowało pomocy w podstawowych czynnościach na sklepie. Pierwszego dnia wróciłem z bolącym kręgosłupem, bo uznano że facet może sam dźwigać ciężkie skrzynie, a ja do silnych osób nie należę. Nawet w zasadach bhp nie pozwalano samemu ich dźwigać, a ja musiałem...
    Potem przenieśli mnie do innego sklepu żebym miał bliżej do pracy (tam musiałem wstawać o 4... modląc się by pierwszy autobus tego dnia mi przyjechał). Tu spotkałem fajną zgraną ekipę. Niestety poza kierowniczką która była fałszywą larwą. Z zewnątrz wydawała się przemiłą osobą, do rany przyłóż. Gdy zamykały się drzwi zaplecza pokazywała swoje drugie oblicze. Wiecznie się czepiała, szukała na mnie haków (np. obserwowała mnie w lustrze przysufitowym, że stoję i nic nie robię mimo, że sklep wygląda perfect, a klientów nie ma - usłyszałem że mogę przecierać kurze z pomadek xD ), wmawiała mi że czegoś nie zrobiłem, z zegarkiem w ręku mierzyła mi czas przerwy... parzyłem się herbatą, w końcu podpatrzyłem że dziewczyny jedzą na magazynie między proszkiem a płynem do płukania... jedyna szansa by dojeść. Sama praca bardzo mi się podobała, po prostu lubiłem to, miałem przesympatyczne ulubione klientki - starsze panie, które często o mnie pytały gdy miałem wolny dzień - to był bardzo miły aspekt tej pracy.
    W piwnicy mieliśmy grzyba, a tam mieliśmy całe zaplecze... pomieszczenie z grzybem było wiecznie zamknięte i gdy przychodził sanepid to klucz zawsze był zgubiony :)
    Złożyłem wymówienie, bo zachciało mi się studiów (których i tak nie ukończyłem), ale i tak by mnie wylali (jak usłyszałem), bo już po złożeniu wypowiedzenia miałem przypadek, że źle spojrzałem w grafik i nie przyszedłem w sobotę do pracy, a wyjechałem na weekend. Przez tę sytuację była potem gęsta atmosfera. Poszli mi na rękę, że nie wpisali nieobecności w pracy, ale kierowniczka szła w zaparte, że ja celowo nie przyszedłem i koniec tematu. A ja na serio źle spojrzałem w tabelkę - swoją drogą ten grafik naprawdę był nieczytelny. Nie dostawaliśmy indywidualnie swojej rozpiski, tylko cały sklep był rozpisany w tabeli i naprawdę szło się czasem pogubić. A, że na swoje nieszczęście w piątek po pracy patrzyłem w grafik przy kierowniczce.... jestem zbyt słaby psychicznie żeby celowo odwalić taki numer. Do dziś mam koszmary z tą larwą w roli głównej choć minęło 12 lat...
    Niemniej, z racji tego że to moja pierwsza praca to wspominam z uśmiechem, dopóki sobie nie przypomnę jej końca :P

  • @ashley2020aga
    @ashley2020aga Před 3 lety +13

    Młody człowiek jest w stanie wiele znieść dla doświadczenia i pieniędzy.
    Moje najgorsze doświadczenie to właśnie była popularna perfumeria Do.....kupy, w której spędziłam 3 miesiące na zlecenie firmy zewnętrze z zakresu usług. To co widziałam, jak dziewczyny są traktowane, jakie targety trzeba wyrabiać i jak mnie traktowano, to dziękuję serdecznie.

  • @MegaKonieczko
    @MegaKonieczko Před 3 lety +7

    Bardzo potrzebny film, szczególnie teraz. Dobrze, że zdecydowałaś się go nagrać. Jesteś silną i zaradną kobietą, Olu, nikt w to nie wątpi. Poruszył mnie fragment w którym mówisz o tej upokarzającej procedurze kontroli torby przy wyjściu. Używasz określenia "stresowało mnie to" i potem poprawiasz na "wpływało negatywnie na mój stosunek do tej pracy".
    Myślę, że trzeba nazwać rzeczy po imieniu to BYŁA sytuacja STRESUJĄCA. Dobrze przeszkolony management musi być tego świadomy. To co się tam odbywało, wszystkie przytoczone sytuacje były mobbingiem.
    Przyszło mi też do głowo, w obliczu tego co dziś mówi się w kontekscie toksyczności ubrań z tej i innych sieciówek, że dobrze się stało, że nie pracowałaś tam będąc w ciąży.

  • @aglaya8013
    @aglaya8013 Před 3 lety +8

    Moją pierwszą pracą był service desk, czyli ludzie z danej firmy dzwonili do nas, żebyśmy im pomogli z problemami (w założeniu chodziło o to, że komuś nie działa jakaś aplikacja na komputerze albo drukarka, a w praktyce potrafili zadzwonić do Polski, że na drugim piętrze w budynku w Paryżu skończył się papier toaletowy 😆), wspominam to bardzo dobrze i wychodziłam stamtąd bardzo usatysfakcjonowana. Teraz pracuję w IT w tej samej firmie, i o ile sama praca i ludzie są w porządku, tak dobijają mnie godziny - projekt leci 24/365. Więc sytuacja pokroju dziś na 7 rano, a jutro na 19 wieczorem (na 12 godzin pracy) to norma. Sypie mi się przez to zdrowie, mam problemy ze snem... W zeszłym roku pierwszy i ostatni raz siedziałam w pracy w sylwestra (mimo spędzenia w niej 2 z 3 dni świąt) i stwierdziłam, że mam dość. Wysłałam CV i jutro mam rozmowę, więc temat dla mnie aktualny jak nigdy. 😅

    • @maaminionka2979
      @maaminionka2979 Před 3 lety

      Zmieniaj tę pracę KONIECZNIE! Nie pozwól, żeby cierpiało twoje zdrowie. Wybierz coś, gdzie jest sympatycznie i spokojniejsze tempo. Najważniejsze to dbać o siebie. Miej w nosie interes pracodawcy, bo pracodawca zazwyczaj ma w nosie pracownika

    • @aglaya8013
      @aglaya8013 Před 3 lety

      @@maaminionka2979 Właśnie tak robię, czekam na odpowiedzi. 😅

  • @ybatko
    @ybatko Před 3 lety +2

    W moim mieście szukali osoby z orzeczeniem o niepełnosprawności do sklepu z butami. Moja mama która ma takie orzeczenie w stopniu lekkim (niestety komisja tak przyznała mimo iż kręgosłup ma do operacji) Przyszła na dzień próbny który miał trwać 8 godzin a trwał o ile dobrze pamiętam 11. Co najgorsze nie można było ani na moment usiąść nie licząc dwóch 15 minutowych przerw żeby zjeść na "zapleczu" które było klitą 1x1. Dla mnie było to absolutnie nie do pomyślenia. Rozumiem że młode dziewczyny które w większości tam pracowały były w sile wieku by stać przez 12 godzin ale po cholerę pisali że szukają osoby ze stopniem niepełnosprawności??? Jak osoba z chorym kręgosłupem ma wystać tyle godzin? Dodatkowo trzeba wychodzić na 2 piętro i zginać się na jakby poddasze/skos żeby dosięgnąć kartony z butami. A miało nie być ciężko bo to "prosta praca". Myślałam że mama po tej sytuacji nie wstanie już z łóżka. Wracała do domu przesiadając się z ławki na ławkę, płacząc z bólu. Najbardziej beznadziejna zasada żeby nie można było siąść gdy nie ma klienta, a nawet gdy jest to przecież jesteśmy tylko ludźmi- każdego z nas ma prawo coś boleć. Porażka.

  • @Paula-le3ng
    @Paula-le3ng Před 3 lety +7

    Pierwszy i ostatni raz w życiu pracuje w sieciówce. Niestety jakiś czas jeszcze muszę zostać bo zmusza mnie do tego covid i w miarę dogodny grafik układany pod studia. W takiej sieciówce najważniejsze są wyniki, wyniki i jeszcze raz wyniki, jak nie masz wyników to jesteś najgorszy. Przez 12h chodzisz na równych nogach, bo nie możesz sobie stanąć w miejscu, broń Boże. A jak ktoś zobaczy, że rozmawiasz przez chwile z koleżanka z pracy to od razu dostajesz po łapach. Przerwa, którą mamy w pracy na 12h wynosi 15 minut. Śmieszne. Oglądając nas na kamerach mówią, że godzina 19.30 (gdzie o 20 zamykamy sklep) to za wcześnie żeby brać się za sprzątanie i mamy chodzić za jednym klientem na sklepie, cały czas pytając czy mu w czymś pomóc. Cały czas jesteśmy straszeni wizytami tajemniczych klientów bądź jakiś ludzi którzy są ponad nami. Myślicie, że jak gelerie były zamknięte to siedzieliśmy na postojowym? Nie ma szans. Siedziałyśmy tam od rana do wieczora 5 dni w tygodniu robiąc tak na prawdę syzyfową prace. Cały czas to samo tylko w inny sposób, bo komuś tam z góry zmieniła się koncepcja i trzeba było wszystko robić od początku. Do tego dochodzą śmieszne delegacje na otwarte sklepy, gdzie musimy dojechać swoim samochodem. Okej niby maja nam płacić za paliwo, ale jakoś przypadkiem wtedy psuje się strona do wypisywania kilometrówki. Druga rzecz, dostajemy mnóstwo poleceń które musimy wykonać na zamkniętym sklepie a później wysyłać zdjęcia, że zostały one wykonane, przy czym dozwolone jest żeby na sklepie pracowały dwie osoby (reszta na delegacji albo na urlopie). Ta praca jest nie do wykonania w dwie osoby, możecie mi wierzyć. Poza tym gdy ktoś chciał wolne bo potrzebował coś załatwić lub chociaż odpocząć jeden dzień od ciągłej pracy, nie dostawał wolnego albo chociaż postojowego tylko musiał wypisać sobie urlop. Serio byłyśmy jedynym sklepem w galerii który pracował od rana do wieczora 5 dni w tygodniu na zamkniętym sklepie. Mam 3/4 etatu i 1500 zł wypłaty, z czego nawet jak jestem w pracy więcej godzin niż powinnam być to i tak dostaje 1500 zł.
    Kiedyś na prawdę myślałam, ze praca w sieciówce musi być na pewno lepsza niż w gastro ( pracowałam w gastro 2 lata) ale jak wielkie jest moje zdziwienie gdy pracuje w sieciówce nawet nie pół roku i mam ochotę przynieść wypowiedzenie i już nigdy się tam nie pokazywać.

    • @Paula-le3ng
      @Paula-le3ng Před 3 lety +1

      Zapomniałam dodać, że jest to sklep z butami. Muszę wyciągać ludziom buta z pudełka, wyrzucać papiery które znajdują się w środku i pomału zakładać im te buty na stopę :)

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety

      @@Paula-le3ng coo? ja se sam ubieram buty

  • @barb.9494
    @barb.9494 Před 3 lety +8

    Nie wiem czy to Śląska krew, ale mam dokładnie tak samo. W pewnej znanej burgerowni, w której ogólnie bardzo dobrze mi się pracowało potrafiłam pracować na prawie 2 etaty przez byciem dobra dla innych. Mieszkałam dosłownie po drugiej stronie drogi, więc wskakiwałam za każdego, ale koniec końców i tak to ja wyszłam na tym najgorzej. Z resztą w poprzedniej pracy było tak samo. Mimo tego, że kierownictwo wiedziało, ze studiuję zaocznie zawsze był problem, że nie jestem dyspozycyjna w weekend. Teraz na szczęście mam świetną pracę, świetny team i tylko klienci zaskakują 😅

  • @patrycjacybulska2730
    @patrycjacybulska2730 Před 3 lety +22

    Ja jestem ciekawa, czy może obecnie ogląda Ciebie jakiś klient z tego sklepu, czy ktoś może Ciebie pamięta jako ekspedientkę z tamtego czasu, to pewnie byłoby mega miłe. 😀 Natomiast, jeżeli chodzi o pracę dla młodych to mam poczucie, że niestety każdy w Polsce musiał się z tym zmierzyć, no chyba, że miał pracę po tzw. "znajomości". W każdym razie w mojej pierwszej pracy też byłam traktowana jak tania siła robocza i nawet się z tym zgadzałam, teraz dopiero wiem, że tak być nie powinno. Dobrze, że o tym mówisz, aby każdy wiedział jakie ma prawa w swojej pracy.

  • @grigoriwolny3384
    @grigoriwolny3384 Před 3 lety +2

    No niestety moja droga. Mieszane towarzystwo, a więc miejsce, w którym zatrudnieni są i męczyźni i kobiety- to taki sam gnój, jak wszędzie. Ponieważ ci, co będą Cię nie lubieć (na pewno sobei jakieś powody wymyślą) będą robić Ci po złości i tak manipulować innymi, abyś była/był o kogoś zazdrosny. Sam tego doświadczyłem, więc wiem. Słuchajcie- to, z czym mamy do czynienia w tym systemie jest na jedno kopyto. Tu nie ma pracy. Wszędzie tutaj mamy do czynienia z "pracą". Rozumiecie? Obojętnie, czy pójdziesz zarabiać do sklepu sieciówki, czy firmy usługowej. A jak pójdziesz robić w banku, czy urzędzie- to automatycznie zarabiasz na cudzej krzywdzie. Na razie nie widzę w tym systemie rozwiązania, gdzie ni będziesz zarówno katem, jak i ofiarą. A bezrobotnym- to sam/ sama wiesz. Brak pieniędzy, a więc środków na przeżycie, ale za to nie przeżywasz tego skurwysyństwa jakie jest wszechobecne w takich miejscach.

  • @renatab3765
    @renatab3765 Před 3 lety +25

    Też pracowałam w 2 sieciówkach. Najgorzej wspominam Pepco. Nie wiem jak jest w innych, ale w tym którym pracowałam było koszmarnie. Nikomu nie życzę takiej pracy :'(

    • @ilona6338
      @ilona6338 Před 3 lety +2

      Koszmarnie przez współpracowników czy przez inne aspekty?

    • @renatab3765
      @renatab3765 Před 3 lety +9

      @@ilona6338 podobnie jak u mishon. Praca z samymi kobietami, traktowanie jak śmieć. Nakłanianie jednych przeciw drugim, problem o to, żeby iść do toalety czy na zasłużoną przerwę śniadaniową. Sama praca nie byłaby zła, ale psychicznie ciężko.

    • @gostek9071
      @gostek9071 Před 3 lety +9

      90% komenarzy tutaj jest negatywnych odnoscie kobiet szefowcyh... sama praca i marka firmy nie byly by zle gdyby nie te babska.. ale pytanie zachodzi.. czemu baby sie tak zagryzają

    • @Cinreaa
      @Cinreaa Před 3 lety +2

      Po prostu w sieciówkach statystycznie pracuje więcej kobiet. Dlatego jest większa szansa na wredną babę. Ja pracując w bankach trafiałam na wrednych przełożonych facetów, więc to nie kwestia płci

  • @Haniii98
    @Haniii98 Před 3 lety +5

    Jejku, to absolutnie okropne, kompletny brak szacunku wobec pracowników.
    Ja osobiście pracowałam kiedyś w call center gdzie sprzedawaliśmy telefony w abonamencie i też nie wspominam najlepiej, może i współpracownicy sympatyczni ale ciągle ciśnięcie konkretnej liczby umów na dzień i problemy, jeśli za mało się naciskało na ludzi. No i trzeba było cały czas mówić, klimatyzacja działała, bo to lato, więc praktycznie cały czas ból gardła.
    Później pracowałam dorywczo w różnych supermarketach (z agencji pracy tymczasowej) i w sumie wspominam całkiem dobrze, zwykle ludzie byli sympatyczni no i nikt nie robił problemów z przerwą na toaletę ;)
    Myślę że po tych wszystkich różnych pracach które mam za sobą, teraz naprawdę doceniam moją obecną pracę, w której jestem traktowana z szacunkiem i moje umiejętności są doceniane.

  • @marika2209
    @marika2209 Před 3 lety +9

    Nie wiem czy gdzieś jest jakaś praca gdzie jest normalna atmosfera. Ludzie wszędzie przekazują negatywne emocje, przynosza swoje frustracje. Jeżeli jesteś ładna to już w ogóle, każdy patrzy Ci ze wszystkim na ręce i szuka jak upkrzykszyc dzień.

    • @TheBeatrycze
      @TheBeatrycze Před 3 lety

      Oczywiście, ze są normalne prace, do których nie chodzisz ze stresem! Wiadomo, że zawsze zdarzyć może się jakaś nieprzyjemna sytuacja, ale permanentne zdenerwowanie nie jest normalnym stanem. :(

  • @weronika4186
    @weronika4186 Před 3 lety +3

    Moja pierwsza praca była w gastro. Miesiąc, potem oddział padł. Druga była spoko ale organizacja pracy i zasobów ludzkich wymuszała pracę gdy było się chorym- wyspa sprzedażowa, przeciągi itp. Pamiętam za to rekrutację do jednej gastro z zapiekankami. Myślałam, że chodzi o mały punkt gastro, tymczasem właściciel planował regularną restaurację z alko przy starym mieście w Poznaniu. Wyobrażał sobie, że w tygodniu będą dwie a w weekend góra trzy osoby na zmianie -kuchnia, bar i sprzątanie po pijusach, zmiany do drugiej w nocy. Mało tego rozmowa rekrutacyjna odbyła się jednocześnie dla mnie i dla młodszej ode mnie dziewczyny. Tak naprawdę zbeształ ją przy mnie mimo, że dziewczyna nie popełniła żadnej gafy, była to jej pierwsza praca. Jej podziękował a ze mną kontynuował rozmowę. Wprost dałam mu do zrozumienia, że tak chwali się ze swoich podróżach po Stanach a słoma mu z butów wystaje, że nie będę pracować dla kogoś bez szacunku dla ludzi i że owszem szukam pracy ale nie piszę się na niewnictwo.

  • @zuzkaa99
    @zuzkaa99 Před 3 lety +5

    Pracuje obecnie w pewnej znanej sieciówce haha, i domyślam o jakiej opowiadasz - ta znana sieciówka o której domyślam się, że mówisz jest "spokrewniona" z moją i z tego co wiem teraz u koleżanek zza ściany nie ma już dni próbnych, a właściwie dniem próbnym jest dzień rozmowy kwalifikacyjnej, wygląda to trochę inaczej niż np. u nas. Ja zaczęłam prace w tej sieciówce 2,5 roku temu, jak miałam 19 lat i zaczynałam studia. Pamiętam, że przyszłam z taką dobrą energią i moja koleżanka z pracy powiedziała mi "poczekaj, w tej pracy znienawidzisz ludzi" i co prawda nie stało się tak, ale wynika to z mojej osobowości raczej zawsze uprzejmie nastawionej do reszty świata, ale faktycznie czasem nóż w kieszeni się otwiera haha... Szybko jednak przypomniało mi się, że pracuje w korpo i pamiętam, że cały czas przyjmowałam zmiany za kogoś jeśli nie mógł i pare razy kiedy ja musiałam zamienić się zmianą bo np. wypadł mi w jakiś dzień egzamin czy wizyta u lekarza, i nagle nikt nie może to - jest to przykre, ale zaczęłam sobie myśleć " kurde, teraz już też nie będę na każde zawołanie" - to pokazuje tylko jak przykre jest to środowisko, że w pewnym momencie przestajesz wyciągać pomocną dłoń bo nikt jej nie wyciąga do Ciebie kiedy tego potrzebujesz. Ja wielokrotnie chciałam zmieniać prace choć w moim mieście nie jest to łatwe, a i doszłam do wniosku, że ta praca to trochę taki "toksyczny związek" masz dość, momentami chcesz to rzucić w cholerę i uciec, po 12godzinnej zmianie, albo paskudnym kliencie jednym czy drugim, czy ósmym, a z drugiej strony jest bezpieczna, bo benefity, umowa o prące, czas na studia no i czasem jest śmiesznie i fajnie. Nie jest to przyjemne, kiedy układasz 10 raz stół a pani rzuca ci spodniami pod ręce, albo kiedy ktoś się na Ciebie drze, że nie masz jak wydać a Ty np. jesteś po dostawie na 5 i stoisz i uśmiechasz się do klienta dziesiątą godzinę na nogach. Wiadomo, nie jest to praca na budowie, nie przerzucam cementu - ale jednak nachodzę się, nadźwigam manekinów czy innych metali, no i nasłucham się czasem bardzo nieprzyjemnych komentarzy. Mobbingiem zajęli się jak zaczynałam pracę i teraz bardzo tego pilnują, co mnie bardzo cieszy.