"Lenistwo jest naturalne" Tomasz Rożek - didaskalia#82
Vložit
- čas přidán 17. 07. 2024
- Dlaczego kondycja polskich dzieci jest tak zła?
W jakich sposób kondycja Polaków przekłada się na kondycję państwa?
Czy wprowadzenie zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach benzynowych jest dobrym pomysłem?
Czy oglądanie wyczynowego sportu w telewizji jest pożyteczną formą spędzania czasu?
Odpowiedzi na te i wiele innych pytań dotyczących kondycji fizycznej polskich dzieci (oraz dorosłych) udzieli Tomasz Rożek, doktor fizyki, założyciel i szef Fundacji Nauka. To lubię, popularyzator nauki oraz gość kolejnego odcinka programu "didaskalia" Patrycjusza Wyżgi. Zapraszamy do oglądania!
00:00:00 Najlepsze fragmenty
00:01:46 Forma fizyczna polskich dzieci jest zła
00:14:00 Rola aktywności fizycznej
00:21:03 Ewolucja a zamiłowanie do jedzenia
00:33:10 Kwestia sportu wyczynowego
00:37:01 Nauczanie wychowania fizycznego w klasach 1-3
00:40:00 Kondycja Polaków a służba zdrowia
00:47:21 Ograniczenia w sprzedaży napojów energetycznych
00:51:10 Sprzedaż alkoholu na stacjach benzynowych
00:55:48 Oglądanie sportu w telewizji
01:00:00 Rola nauczycieli wf-u
Sami się ruszajmy jako rodzice, to dzieci będą miały wzór. Przecież to dzieci z nas czerpią zachowania: wulgaryzmy, brak ruchu, objadanie się słodyczami, brak książek, siedzenie na smartfonach / netflixie. Wystarczy się przejść do parku i wychodzi na jaw, że jacy rodzice, takie ich dzieci. Problem jest w nas rodzicach, że się nam nie chce samym zmienić stylu życia, a narzekamy na młodych. Zaraz mi tu ktoś poleci wyjątkami od reguły. Też takie znam. Jednak najczęściej dzieciaki są lustrem rodziców.
Dokładnie Tak! Pozdrawiam 😊
Po pierwsze - uwielbiam ten kanał. jedyny kanał, którego programy odsłuchuję od deski do deski. Po drugie - niezwykle przyjemnie słucha się rozmowy z człowiekiem tak kompetentnym, wyważonym i pokornym jak pan Rożek. Bardzo dziękuję twórcom za kolejną porcję tego, czego człowiek XXI wieku żyjący w Polsce potrzebuje. Niech pochwałą będzie to, że w czasach, kiedy na nic nie ma czasu, znajduję czas na was i nie jest to czas stracony.
Wybierani do drużyn na WF jako ostatni łączmy się!
Bardzo długo miałam traumę po zajęciach w-f w szkole, dużej ilości rzeczy nie byłam w stanie zrobić, byłam wyśmiewana przez dzieci. Dopiero po latach wyszło, że mam zaburzenia integracji sensorycznej, zwłaszcza w zakresie ruchu i koordynacji. System oceniania, wymogów i realizacja zajęć z w-f to nieporozumienie. Dziś jako osoba bardzo aktywna fizycznie, z atletyczną sylwetką, widzę jak fatalne były moje zajęcia z wuefu. Nauczyciele i program powinni zachęcać do ruchu, a dzieje wprost odwrotnie.
Dopóki miałem WF w szkole, nienawidziłem sportu. Przestali mnie zmuszać, to nagle zacząłem aktywnie jeździć rowerem, pływać i chodzić na siłownię. Zacząłem od tego co lubię, a obecnie wyglądam o niebo lepiej, niż gdy byłem poddany pod polski WF. To styl nauczania i podejście nauczycieli muszą się zmienić.
Jako osoba, która postanowila się fizycznie ogarnać trochę przed 40tką, tak sobie myślę, czemu ja tak bardzo nie lubiłem aktywnosci fizycznej. I widzę klika rzeczy. Oczywiście nauczyciele, zwykle z zerowymi kompetencjami pedagogicznymi, ale też zamysł wf nie jako uczenia aktywności fizycznej, dbania o siebie, ale przestrzeń do rywalizcji i ocen, a do tego brak umiejetności tworzenia ducha zespołu, czyt. podział na lepwzych i gorszych. W wf skupia sie każdy błąd systemu edukacji w Polsce. Dalej wydaje mi sie, ze znaczenie ma spojrzenie na sport: jest pilka nozna i cala reszta. Wystarczy, ze się nie lubiło grac w nogę, zeby odstawać.
"Kiedys to się było ma podworku". Ńie wiem, nigdy nie lubiłem. Doklada sie do tego introwersja, ale tez teraz widzę kawalki zwiazane z tym, co nazwalbym klasą spoleczną.
Wf w szkole to w 90% albo piłka nożna, albo siatkówka, albo koszykówka albo ping-pong. Jak ktoś nie lubi tych dyscyplin sportowych/ nie ma umiejętności gry to jest problem.
Ja kompletnie nie rozumiem tego skupienia się na sportach zespołowych - nie rozumiem w jaki sposób miałoby to wypracować dobre nawyki. Nawet jeśli ktoś polubi tą piłkę nożną, koszykówkę czy siatkówkę, to później w dorosłym życiu ma nikłe szanse na skompletowanie wystarczającej grupy ludzi do ich regularnego uprawiania.
Bardzo ciekawa rozmowa, świetny gość, dziękuję 🙂 mam nadzieję że Pan Tomasz zagości jeszcze na kanale, np w kontekście energetyki jądrowej, bardzo ważnego tematu dla naszego kraju.
Dziękujemy! :) Tomek jest zawsze mile widziany!
Córka ćwiczy sportowo karate, jeździ na zawody, a na WF dostawała tróje, bo słabo kozłowała. Super motywacja, naprawdę. Sport w szkole jest strasznie jednostronny, niedostosowany do potrzeb dzieci, i poza nielicznymi wyjątkami nie daje im sposobu, jak zachować formę i jak się ruszać poza szkołą, w szczególności po jej zakończeniu. Kto z dorosłych dla relaksu po pracy gra w siatkówkę czy koszykówkę? Nikt. No, może prawie. Większość musi na własną rękę coś sobie znaleźć, i może jeszcze się przekonać, że to jest przyjemne i daje frajdę, bo szkolny WF z frajdą nie ma nic wspólnego.
Co do rozbudowy sal gimnastycznych - a po co to, jeżeli finalnie wuefistka da dziewczynom piłkę do siatki i każe grać, a sama będzie siedzieć i gwizdać w gwizdek. "No co, robicie rozgrzewkę, czwarta LO jesteście, same wiecie, jak się robi rozgrzewkę!" (Wspomnienia z mojego liceum). Sale mieliśmy wielką i piękną. Był tam nawet wielki materac do skoków o tyczce, który stał przy ścianie jako ozdoba, i gruba lina z węzłami do wspinania się, która również była elementem ozdobnym.
No chyba samo stawianie ocen z WFu jest jakimś absurdem! Te badania są po to, żeby sprawdzać jak i gdzie pomóc dzieciakom, a na pewno nie powinno się dawać za to numerka jakiegoś.
O matko u mnie było to samo. Nienawidziłam wfu a sama ćwiczyłam w tym czasie taekwondo. Jeśli nadal tak jest to dramat.
@@claudiaclaudia3080 bo tak jest najłatwiej. Nie trzeba myśleć, jest tabelka z punkcikami - tyle a tyle za kozłowanie, tyle za rzut do kosza, a raz na rok jest panika, bo okazuje się, że obowiązują na jeszcze oceny z rzutu palantówką i skoku przez kozła. Wtedy otwiera się magazynek ze sprzętem, i ojej - część uczniów nagle ma problemy, trzeba na nich nawrzeszczeć, od razu nauczą się skakać.
Niestety prawda. Córka zawodowo jeżdzi na łyżwach plus trenuje gimnastykę artystyczną. Uwielbia to robić, na co dzień ćwiczy dodatkowo sama w domu. A wfu w szkole nienawidzi. Warszawa, XXI wiek. Całym rokiem macie piłkę i grajcie. 7 klasa bez podziału na chłopców i dziewczynki. Kto się nie wybija w siatce/koszu nie ma szansy na 6tkę, choćby skakał podwójnego axla. Do tego nuuda
A jaka na to rada? 25 dzieci w klasie, kilkoro lubi grać w piłkę, kilkoro jeździ na rowerze, jedno tańczy, kilku innych gra w badmintona, jeden się wspina, inny skacze, ktoś tam pływa, ktoś jeździ konno i na nartach. Połowa lubi leżeć i jeść chipsy. Proszę teraz zadowolić wszystkich i ustalić kryteria sprawności. Swoją drogą, umiejętność kozłowania piłki chińskie dzieci ogarniają w przedszkolu. Jak ktoś nie umie, to ma wziąć piłkę i ćwiczyć, aż się nauczy a nie płakać tatusiowi w rękaw, jaki to wf niedobry.
Na czym polega problem? W myśleniu rodziców. Spójrzcie w sklepie, jak wygląda koszyk zakupowy polskiej rodziny. Będziecie mieli odpowiedź, dlaczego społeczeństwo tyje.
Dziękuję za tę rozmowę. Ważny temat! Już w przedszkolach dzieci mają po 4 grube zeszyty ćwiczeń na rok do pracy przy stoliku, a zaniedbywane są zajęcia w ruchu, na świeżym powietrzu, które doskonalą motorykę dużą, koordynację, równowagę...
Super wywiad. Tomka Rożka świetnie się słucha-proszę go częściej zapraszać .
Świetny wywiad. Szokujące są te dane o kozłowaniu i rzucaniu piłki. Nie rozumiem logiki ludzi, którzy argumentują, że to jest niepotrzebne w życiu. Znacznej większości faktycznie się to nie przyda, ale czy sam fakt, że dziecko nie potrafi kozłować w biegu (co zdaje się jest raczej prostą umiejętnością) nie martwi rodziców tych dzieci?
Mój bratanek i siostrzenica są jeszcze dosyć mali, ale chciałabym spędzać z nimi w przyszłości dużo czasu przy jakimś badmintonie przed blokiem czy kopiąc piłkę na plaży. Mam nadzieję, że za dzieciaka złapią bakcyla do sportu i nie będą kombinowali w przyszlosci z wfem, który ja osobiście bardzo miło wspominam, bo po prostu lubiłam ćwiczyć, nawet jeśli byłam wybierana w klasie jako ostatnia, co też się zdarzało.
Dziękuję za poruszenie bardzo ważnego tematu.
Dziękuję Panie Tomku , że Pan jest 🌞
Pozdrawiam
Podziękowania za ten wywiad dla Pana Patrycjusza i Pana Tomasza.
Moja córa trenuje wyczynowo akrobatykę. 10 lat, drobinka ale ze względu na dorastanie i dużo aktywności fizycznej je jak koń. Gdy ma do wyboru tablet a wyjście na trampolinę czy rower z koleżankami - zawsze wybierze to drugie. Wf w szkole ogranicza się często do grania w zbijaka lub wyjścia na plac zabaw. W jej klasie nie ma otyłych dzieciaków, ale może to też efekt tego, że wszyscy mieszkamy na obrzeżach miasta i ich dzieciństwo wygląda trochę jak naszego pokolenia: dużo biegania na dworze, przechodzenie z ogródka do ogródka i wołanie matki przez okno po jedzenie 😅
Pan Rożek słucha komantarzy i bardzo dobrze. Kolejna myśl do przemyśleń. Skoro je Pan dopóki nie przestanie być głodny, proszę sobie wyobrazić że ten moment nie następuje. To jest powszechna przyczyna otyłości, nie że nie jest się głodny a je się dalej, a po prostu niemożliwe jest zaspokojenie głodu.
O ile nie występuje zaburzenie sytości (czytaj: choroba), taki moment musi wystąpić. Dlatego należy jeść powoli, aby żołądek miał czas wysłać odpowiedni sygnał do mózgu. Takie zaburzenia występują rzadko. Po prostu jemy za dużo, za szybko i zbyt niskiej jakości pokarm. Pszenica, cukier i kiepski tłuszcz.
@@masterroJemy również nie będąc głodnymi. Tak na zapas. Albo już pora to sobie zjem. Dlatego robotę robi post raz na jakiś czas. W dobie pełnych lodówek to jest niezbędne moim zdaniem.
Bardzo ciekawa rozmowa. Pan dr. Rożek mega gość !!! Pozdrawiam
Dziękuję za ten odcinek, za gościa którego szanuje i słucham od dawna. Nauka powinna kierować polityką! Tak jak Pan Rożek kiedyś się wypowiedział o systemie edukacji, ciężkie plecaki które ucinają im skrzydła..
Paradoks polega na tym, że te dzieci, nad którymi tak płaczemy, że chodzą głodne w przyszłości prawdopodobnie będą zdrowsze od tych, ktore chodzą najedzone.
Akurat niedożywienie w okresie dorastania ma ogromne konsekwencje fla rozwoju mózgu i ciała. Jest bardzo silna korelacja pomiędzy krajami z niedożywieniem a krajami z najniższymi wynikami IQ
@@qj0nz drugiej strony przejedzenie nie jest jednoznaczne z odżywieniem. I te same problemy mogą pojawić się u dzieci/osób z nadwagą…
Jak zwykle w Didaskaliach: ciekawy , merytoryczny Gość, kulturalna, profesjonalna rozmiwa - dziękuję i pozdrawiam 🌞🌱
Wazny temat o ktorym często trzeba przypominać,ponieważ z powodu wygody szybko o nim zapominamy,motywacja przemija...Dziękuję
Świetnie spędzony czas słuchając obu panów. Ważne tematy i dużo konkretów. Dziękuję i czekam na kolejne materiały
Dzień dobry Panom. Poruszony temat jest bardzo ważny. Od zawsze uważałam i nadal uważam. że najlepsza kadra nauczycielska od strony pedagogicznej i nie tylko powinien być w klasach 1-3.Ten czas decyduje o tym, czy dziecko będzie zainteresowane nauką, czy też nie. Jest to również okres ogromnego zapotrzebowania na ruch. Zgranie tego wszystkiego Jest bardzo trudne i wymaga nie tylko chęci nauczycieli do pracy. ale i finansów, które są potrzebne między innymi do odpowiedniego wykształcenia nauczycieli i odpowiedniego ich doboru. Do małych dzieci trzeba mieć tzw. podejście w każdym przedmiocie i na wf. też. Pozdrawiam i czekam na następny ciekawy temat.
👏🏻👏🏻👏🏻👍🏻 dokładnie, uczę w LO fizyki, która potrzebuje sprawnej matematyki a uczniowie mają problem z płynnymi obliczeniami
Dziękuję i pozdrawiam!
@@Bozena-um1qo nie wymagajmy tyle od szkoły. Szkoła ma wiele za uszami ale rodzic ma większy wpływ na dziecko, spędza z nim więcej czasu. Pokażmy mu jak ciekawy jest świat, jakie możemy robić eksperymenty, gry i zabawy fizyką czy chemią. Mamy ogromne możliwości jakich nie było kiedyś. Szkoła jak była zła tak jest dalej. Za to my możemy być lepsi. Lepsi niż nasi rodzice. Poświęcajmy więcej czasu. Nie telefon, nie telewizor. Dziecko potrzebuje nas. To my bądźmy jego telewizorem na świat.
@@AnnaK-yj4mx gdy byłem na praktykach nauczycielskich, to uczniowie w pewnej nowoczesnej szkole średniej, mieli problemy z pisaniem czy siedzeniem na miejscu przez 10 minut. Zasada w szkole była taka, że uczeń nie miał pisać, wszystko opierało się na kserówkach wklejanych do zeszytu. Kończyło się tym, że gdy już miał coś napisać to był problem. To było przerażające doświadczenie. Z innych szkół wyniosłem wniosek że jeśli ktoś uczy się bo musi, to im jest starszy tym jest to trudniejsze. Zostałem nauczycielem ale nigdy nie pracowałem w zawodzie. Wybrałem inną branżę gdzie po paru latach pracy zacząłem szkolić ludzi. Ludzi którzy chcą się czegoś uczyć. I jeśli na takich się trafia to jest to miłe doświadczenie. A jeśli trafi się na takich co szef ich wysłał to jest podobny efekt jak z dziećmi - ciężko kogoś zmuszać by podwyższał swoje kwalifikacje. Z tym że dzieci warto zainteresować nauką i tu rola dobrego nauczyciela.
@@Micha-dx2xw na UW są nawet wykłady otwarte z fizyki, frekwencja 50% - bezcenny kontakt z nauką i kadrą na poziomie wyższym + niemożliwe na codzień do zobaczenia w szkole doświadczenia
Na dobry początek warto zacząć od przestania podwożenia dzieciaków wszędzie samochodem. Spacer czy rower na dystansie do 2-3 km to najlepsza opcja. Poza korzyściami zdrowotnymi, uczy to dzieci samodzielności. A dla wszystkich wokół także same korzyści - mniej spalin, hałasu, wypadków i rozjeżdżania trawników i chodników.
W dużej mierze takie podwożenie może wynikać z kwestii coraz gorszego zagospodarowania przestrzeni, która jest dostosowywana do samochodów, a nie pieszych. I nie są ani bezpieczne, ani przez betonozę i wycinanie drzew przyjemne.
@@axolotlismybeautystansardTo prawda. Ale rodzice wożą autami pociechy nawet na krótkich dystansach także w miastach, gdzie jest dobra infrastuktura dla pieszych oraz zieleń… Działać trzeba na obu polach.
Jak zawsze niezawodny! 👌🏻
Świetny temat. Sama byłam osobą zwolnioną z WF w szkole średniej z powodów zdrowotnych. Było mi to na rękę, aczkolwiek dziś wiem, że była to głupota. Aktualnie jestem osobą dość aktywną, a życie bez długich spacerów byłoby nudne.
Pozdrawiam ☺️
bardzo dziękuję za odcinek z dwoma moimi ulubionymi prowadzącymi z YT !
Wydaje mi się, że dr Rożek grał na moim boisku szkolny. Dokładnie tak samo go pamiętam, łącznie z tymi korzeniami wrastającymi pod boisko.
Ja też tam byłem! :)
Sport zawodowy propaguje kulturę jedzenia i picia przed telewizorem niezdrowych przekąsek i cukru w płynie oraz piwska.Korporacje które sponsorują mistrzostwa reklamują najbardziej niezdrowe pożywienie w czasie przerw w meczach. .Natomiast szkoła zamiast uczyć dzieci jak mają się zdrowo ruszać to zajmuje się produkcją mistrzów .
O to dokładnie to. Plus beznadziejni polscy rodzice, który są zbyt dumni aby poświęcić czas na swoje własne dzieci, bo bardziej ważna jest dla nich praca
Dokładnie. W 2022 na sport przeznaczyliśmy jako państwo 11 mld zł, w tym 7,6 mld to wydatki samorządów, w dużej części dofinansowanie klubów. 300 mln to centralny ośrodek sportu, który tylko zajmuje się trenowaniem zawodowych sportowców. A to wszytko w gruncie rzeczy nabijanie kasy do kieszeni sponsorów, "korporacji sportowych" pokroju fify i promocja siedzenia przed telewizorem
Nie sport tylko marketing
Nie mam dzieci i nie mam dużo doświadczenia w wychowywaniu, ale z mojej perspektywy najważniejsi są rodzice, to od nich uczymy się najwiecej
❤ Bravo 👏 za materiał, niebanalnego gościa tematy..i prawdę! Dziękuję za prawdę! Nawet jeśli nie zawsze jest wygodna 😢
Dzieci mam wybitnie sportowe, ale też uzależnione od węglowodanów i zawodzę jako rodzic (sam jestem w tej walce, jeden w rodzinie na stylu low-carb, high fat). Właśnie wróciliśmy z jednego z największych turniejów minisiatkówki plażowej w Polsce: Kinder joy of moving. Nazwa mówi wszystko 😢. Na szczęście organizator nic nie rozdawał, poza wodą. Jak to oceniać? Na koszulkach orzełek i Ministerstwo Sportu, a obok reklama sponsora, który dobrze wie co robi.
No nareszcie (od bardzo już dawna) didaskalia, które obejrzę z przyjemnością. Które... w ogóle obejrzę. :-D
Tak, to właśnie nauka, a nie polityka czy "służby specjalne", powinna tu gościć najczęściej. A przynajmniej znacznie częściej.
Pozdrawiam!
Pozdrawiam Panie Radku! :)
Wyparcie jest podstawowym mechanizmem obronnym. Najtrudniej jest przyznać się do błędu przed sobą.
Dziekuję za świetny i merytoryczny odcinek!
Mam inne zdanie na temat wielozadaniowości niż pan Tomasz Rożek. Nie chodzi o to, żeby na raz pisać i literować, ale żeby naraz kroić marchewkę, doglądać gotującej się zupy i pilnować dziecka. W danym momencie robimy tylko jedną rzecz, ale mamy świadomość innych dziejących się równolegle i tak je układamy w kolejności, żeby jak najefektywniej wykorzystać czas.
Świetnym wzorem dla młodego pokolenia jest znany i lubiany wśród młodzieży Jarosław Jarząbkowski (Pasha Biceps). Profesjonalny e-sportowiec który na pierwszy rzut oka wygląda jak ... sportowiec. Jarek jest w świetnej formie i na swoim IG bardzo promuje aktywność fizyczną. Takich ludzi jak on życzyłbym sobie więcej w przestrzeni medialnej i świadomości naszych dzieci.
Świetny trop, dziękuję! :)
Fantastyczny materiał!
Fajna rozmowa i ważne tematy. Możemy być o wiele zdrowsi niż sądzimy :)
Kiedyś czytałam takie zdanie, że kiedykolwiek próbujemy robić coś naturalnego, logicznego, zdroworozsądkowego i bezpiecznego jako społeczeństwo( np promować ruch, zakaz reklam alkoholu, zbalansować używanie ekranów młodym ludziom), zawsze dochodzimy do ściany, że 'nic nie można zrobić, lub niewiele’, bo ktoś wtedy przestanie zarabiać. Więc nie zostaje nic innego jak normalizować zachowania i styl życia, który nie jest naturalny.
To jest prawda, że jak ktoś jest przyzwyczajony do regularnego wysiłku "zmęczenie" staje się przyjemne. No ja właśnie odpaliłem ten film po 70km pętli na rowerze i zawsze czuje się świetnie po takiej aktywności. Ożywiony, zrelaksowany itd. To potwierdzają badania sprzed wielu lat, człowiek po prostu potrzebuje aktywności.
Wartościowa rozmowa i dobrze się słucha 😊
Ciekawy wywiad. W Polsce system jest zły - uprawianie sportu nie niesie realnych korzyści gdy dziecko idzie do liceum czy na studia. To powoduje jego niską ocenę w środowisku nauczycielskim, które rządzi edukacją.
Zresztą podobnie jak inne "michałki" czyli przedmioty typu plastyka czy muzyka.
Największym problemem w tym temacie są rodzice i ich nadopiekuńczość
Jak powiedziałam mojemu mężowi Włochowi że w Polsce wystawiają oceny również z wf-u (za skok, rzut pilka, bieg, serwowanie pilki, na oczach wszystkich) był w szoku. Rzeczywiście jest to dość upokarzające jeśli ktoś nie jest urodzonym atletą. Jest potem bulllizowany, wysmieszany. We Włoszech np. ten przedmiot nazywa się rekreacją która ma służyć rozruszaniu kości między lekcjami robi się to cała klasa bez podziału na dziewczynki i chłopców. Może tu jest problem ze dzieci są poniżane i słusznie nie chcą brać w tym udziału
Dziwne rozumienie. W takim razie można to powiedzieć o kazdym innym przedmiocie, że dlaczego ktoś ma być oceniany i ośmieszany z matematyki jeżeli jest humanistą 😉
No właśnie.
Tylko wf jest w ten sposób traktowany, a podstawę programową trzeba realizować w tym przedmiocie, jak w pozostałych.
I wyposażyć młodego człowieka w niezbędne umiejętności w popularnych dyscyplinach, jak i " wdrukować" potrzebę utrzymywania sprawności fizycznej niekoniecznie oceniając w obecny sposób.
Pozdrawiam
Didaskalia to jest taka wymarzona telewizja :) ktora po prostu coś ciekawego i wartosciowego pokazuje :)
Jako lekarz rodzinny w stu procentach potwierdzam, że zwolnienia z WF są wielkim problemem- również dla nas, lekarzy. Procent dzieci, których rodzice pragną lekarskich zwolnień z zajęć ruchowych
z powodu prawdziwych dysfunkcji zdrowotnych jest marginalny. Zdecydowana większość prosząca o takie zwolnienie nie ma ku temu żadnych przesłanek medycznych.
Twoje programy powinni puszczać w tv, rzeczowe, dobrze poprowadzone i nikt nikomu nie przerywa, zatwm pełna kultura dialogu.
Pozdrawiam.
Ps. Super temat, sam trenuje od zawsze, dziwie się dlaczego sport dla wielu ludzi jest dodatkiej albo czymś niepotrzebnym… sami zabijamy samych siebie oraz swoje dzieci. Pozniej tlumaczymy im, ze coz otylosc to tak jest i nic nie zrobisz, jedzenie jest super - nie ma czasu ok to wez idz sobie cos kup.
Wszycy nauczyciele w-f, których miałam to byli psychole. Też miałam zwolnienie z w-f dla mojego zdrowia psychicznego 😂
Pan Tomasz to jest klasa sama w sobie.
Zgoda! :)
Z pisaniem ręcznie, które wpływa na lepsze zapamiętywanie..to zupełnie jak ze ściągami. Przygotowując ściągę, którą ręcznie piszesz zapamiętujesz treść i nie trzeba z niej korzystać.
Edukacja: są proponowane zmiany w edukacji. Wchodzi przedmiot o zdrowiu, gdzie dzieci mają się uczyć o zdrowym odżywianiu, zdrowiu psychicznym i ogólnie o zdrowym życiu. Ma być również na nich chyba prowadzona edukacja seksualna. Zmiany w dobrą stronę, jestem jedyne ciekawa ich realizacji, czy to będzie dobry program, czy nie.
Program budzi we mnie mnóstwo obaw, zwłaszcza pod kątem edukacji seksualnej. Rodzice- sprawdźcie dokładnie program zanim się zgodzicie. Narzucanie liberalnego podejścia do seksu jest niestety mocno dotowane przez pewne środowiska. Boję się ze program będzie promował rozwiązłość i dewiacje.
Właśnie dlatego, że przez większość naszej historii byliśmy głodni trzeba znormalizować głód. Bycie głodnym to normalny stan, z którym można współgrać. Próbuje to tłumaczyć ludziom naokoło ale jest ciężko
Dzięki!
Lubię obu Panów oglądać. Książę kupuję dla córki, która co prawda dopiero ma 6 tygodni, ale może sam zacznę ćwiczyć nim ona podrośnie.
Tak trochę nie na temat, ale może dzięki temu apel będzie skuteczniejszy :) Panie Tomaszu, może by tak w ramach NaukaToLubię zrealizował Pan odcinek o ADHD u dorosłych, o nowych, wartościowych badaniach na ten temat - trudno doszukać się takich rzeczy w internetach - tzn. rzetelnych bo o samym ADHD u dorosłych to ostatnio zalew filmów, artykułów, książek, ale wszystko to się miesza, często przeczy samemu sobie itd. Oczywiście dziękuję Panom za tę rozmowę, bardzo wartościowa (można powiedzieć, że jak zawsze u Pana Patrycjusza :)) i motywująca!
Dziękuję za ten wywiad
Dziękuję za ten komentarz! :)
Dużo zależy od nauczycieli wf, nauczyciela mojej córki skutecznie zniechęcała dzieci do wf
Mój WueFista właśnie rzucał piłkę z kantorka i w ogóle nie wychodził. Ale niczego więcej od niego nie oczekiwaliśmy - nawet zimą. I nikt się nie przejmował, że wracaliśmy po WFie przemoczeni roztopionym śniegiem 😁- głównie my się nie przejmowaliśmy. No dobra, przyznam, cze czasem biegaliśmy, skakaliśmy i pchaliśmy kulę - ale to tylko tych kilka WFów w roku, żeby wypełnić jakąś krateczkę w dzienniku.
Niestety, ale z tik tokiem, instagramem , you tube-m nie wygramy 😔, nie ma takiej opcji . Dla nastolatków i młodych dorosłych nie ma nic ciekawszego co obecnie by to zastąpiło. Mam 2 i wiem co mówię. Ile ja sie muszę nagimnastykować, nakrzyczec, naprosic. Ile muszę rozmawiać, przekonywać, argumentować itp. To jest orka! Jednak walczę i wiem, że to ma sens. Malutkimi kroczkami sukcesy odnoszę. Tylko dodam, że zaczęłam jak byli bardzo mali. Teraz jako nastolatki uprawiają sporty, bo mają przykład ode mnie ,że warto , mają wiedzę , bo im o tym gledziłam przez całe ich życie 😀. I są wyniki 🙂
Nie mam żadnej traumy z lekcji WF-u, ale podpisuję się pod stwierdzeniem które pada w różnych dyskusjach, że te lekcje powinny nazywać się wychowanie sportowe, a nie fizyczne! To, przynajmniej w moim przypadku był powód unikania jak ognia lekcji WF-u. Nie przeszkadzało to jednak pływać na basenie, jeździć na rowerze, i to naprawdę dużo, grać w koszykówkę, biegać, wspinać się po drzewach, chodzić po górach. Dobrze, że niektórzy nauczyciele będący tego świadomi byli w miarę wyrozumiali. Na lekcjach aktywowałem się ten jeden raz w semestrze kiedy graliśmy w koszykówkę albo gdy biegaliśmy po bieżni dookoła boiska/na siłowni. Bo przeciętna lekcja WF-u to dla mnie piłka nożna, lub co gorsza siatkówka. I z jednej strony miło usłyszeć po latach od spotkanego wuefisty że "ten gość który jest teraz w klubie morsów, biega, jeździ na rowerze cały rok" to ten sam który z WF-u miał zawsze najgorszą ocenę". A z drugiej, no cóż - jeśli nic się w szkołach nie zmieniło przez te kilkanaście lat to współczuję uczniom że wciąż mają wychowanie sportowe pod przykrywką na planie zajęć.
Zanim zacznie się film pozwolę sobie wzbudzić dyskusję.
Jak dzieci mają nie tyć skoro babcie dają tony cukierków, rodzice zamiast wody faszerują dzieci colą, a w przedszkolach na deser dostają batony?
Do tego jak napisał przedmówca - elektryczne rowery, hulajnogi, itp.
A rodzice zamiast aktywnie spędzić wieczór lub weekend to włączą bajkę lub grę i problem "z głowy", a dziecko bez ruchu.
@@Patryk-st8sx W punkt. Szkoda, że do narzekania są pierwsi, ale sami zaniedbali swoje dzieci...
W jakim przedszkolu dzieci dostają batony?
Taaa... bo kiedyś to babcie przynosiły wnukom marchewkę z przydomowego ogródka zamiast słodyczy...
@@yestruskajyrats5088 Nawet jeżeli ktoś dostał krówkę czy krosarza to nie było tego na kilogramy jak obecnie. Poza tym, w tedy po (lub przed) cukierkiem szło się biegać, grać w piłkę, wspinać na drzewa, jeździć rowerem. A teraz wyjście z "kumplami" to siedzenie na ławce z telefonem w ręce. Widać to na wielu osiedlach.
@@michalludwicki9211 Niestety w prywatnych, np. w tym do którego uczęszcza moja córka w Częstochowie. I jestem z tego powodu wściekły.
Jeszcze jeden aspekt bardzo istotny, obiady w szkole powinny być roznorozdne i smaczne i najwyżej jakości.
Chrupki, batoniki, słodzone gazowane napoje wygrywają z owocami, warzywami jeśli chodzi o cenę i dostępność, a powinno być odwrotnie. Ale to jak z alkoholem, za silne u nas lobby..
Coś w tym jest...
99% ludzi w Polsce nie potrafi podnieść prawidłowo przedmiotu z ziemii....
Tak ale węglowodany mają potencjał uzależniający bo kawale mięsa w dodatku tłustego nie mamy ciągłego apetytu
git!produkcja
Akurat pisanie na kartce to jedna z gorszych rzeczy dla mnie bo mało co się rozczytuje.
Thanks
Dzisiaj dość modne są szkółki piłkarskie, basen i taniec wśród dzieci. Rodzice zwykle zawożą swoje pociechy na te zajęcia, jednocześnie nie angażując się w domu w jakikolwiek sport. Często jestem przez nich pytana: przecież Ty nie masz uprawnień, jak chcesz dziecko dobrze nauczyć pływać , kooac w pilkw itd... Dziecko, aby chciało chętnie sędzać czas aktywnie musi miec przykład jyz od bajmlodszych lat. Zawsze ten wspólny czas będzie procentował dobrym samopoczuciem fizycznym, duchowym i relacjami w rodzinie. Tego nie zastąpi zaden trener. Chodzi mi głównie o dzieci małe, ktorym spokojnie możemy przekazać umiejętności jakie nabyliśmy w szkole itd. Zajęcia z trenerami na pewno są też bardzo dobre, jednak tutaj rodzice są i powinni być najlepszym wzorem przekazywania dzieciom zdrowego stylu życia.
Organizm chyba zawsze dąży do równowagi. Ja duzo pracuje przy komputerze - często naście godzin dziennie. Nie wyrobrażam sobie życia bez aktywnosci fizycznej , nawet nie tyle żeby rozwijać mięśnie czy osiągać super wyniki ale żeby wyczyścić głowe. Dla dzieci to rownież wazne bo maja coraz wiecej bodźców , są coraz czesciej oceniane i narazone na hejt. Bez sportu idziemy w stronę pokolenia depresji
To raczej nie do końca tak działa, że fakt pracy przed komputerem motywuje do ruchu po robocie.
Wszystko jest kwestią wyrobionych nawyków. Dla mnie obecnie też wydaje się to naturalne, ale bywało to zmienne w czasie.
@@radzimiv Na pewno to kwestia nawyków :) Cały widz w tym aby się w końcu przemóc i wyjść coś porobić
Komentuję na bieżąco. W kwestii WF - u nas to nie były pojedyncze przypadki, ale większość. Na WF trzeba było zaliczyć ćwiczenie, a jak się go nie umiało wykonać, to dostawało się pałę, albo polecenie, żeby umieć, a żadnych wskazówek, żadnego wsparcia, było też trochę wyśmiewania. Uważam, że to nie jest powód, żeby nie posyłać dziecka na WF. Ja, gdybym miała dzieci, raczej bym się dowiedziała, jak te lekcje są prowadzone i interweniowała, gdyby były tego typu nadużycia wobec mniej sprawnych dzieci.
Z całym szacunkiem, ale najczęściej ingerencja rodzica zwykle nie kończy się dobrze dla ucznia. Niestety nauczyciele wfu mają inne spojrzenie na swoje zajęcia niż inni nauczyciele. Jedynym słowem- dramat
To dobry kanał, często tu zaglądam. Od 3 klasy szkoły odstawowej fascynowałem się fizyką, później chemią i w końcu elektroniką, od 7 klasy a był to rok 1973. Tak już zostało aż do emerytury, wszak nadal jestem pracującym emerytem w tejże branży. Pasje są dobre i to można wszczepiać dzieciom.
Panie Tomaszu, tak a priori, po przeczytaniu tytułu. Zanim posłucham: lenistwo jest owocem, jednym z "owoców" upadłej natury człowieka po Grzechu Pierworodnym. Znam fizykę, elektronikę i pokrewne nauki, ale ucząc się pokory, co wcale nie jest łatwe mając większą wiedzę, śmiem twierdzić, iż bezstresowe wychowanie, to plaga, która niszczy dzieci. Piszę już jako dziadek dwóch par wnuków, aczkolwiek moje wnuki od dwóch synów, mimo iż są różne to jednak są mądrze wychowywane. To rola ich rodziców w której dobrze wypadają, zaś ich rodzice są po myśli dziadków, którzy ich tak wychowali. To się nie bierze z przypadku, ale wymaga wytrwałej pracy organicznej, cierpliwości i uczenia wolności w zakresie moralności i w zgodzie z naturą - do dyscypliny własnej. Mądrość polega na umiejętności rozróżniania dobra od zła i wyborze dobra, zaś głupota jest tym co można sparafrazować znanym zdaniem pewnego idola młodzieży jeszcze z lat 90-tych: róbta co chceta, ale ja dopowiem: ale końca patrzta.
Rodzice chcą mieć kontrolę nad dziećmi , a telefony dają element kontroli. Chcemy pozbyć się telefonów to inwestujmy w smartwache. Widzę że nie jest to rozwiązanie optymalne, ale przynajmniej tracimy duży ekran i tysiąc gier
"nie jestem nałogowym palaczem"- a okazjonalnym? ;) Dr Rożek super jak zawsze!!
Przydałby się jakis link w opisie, skoro cały odcinek rozmawiacie o książę gościa
Mam 70 lat. Gdy mieliśmy lat kilka, to rodziców t.zw. inteligencja pracująca (żadne menele) - nie interesowało co robimy. Wiadomo było, że na karmę i tak wrócimy. Całym podwórkiem chodziło się na specjalny trzepak , gdzie można było zwisać na kolanach i.t.p. Notorycznie wspinaliśmy się na drzewa. W podstawówce po lekcjach graliśmy mała piłeczką jak do tenisa w t.zw. łapki. W liceum rowerami jeździliśmy na wzgórza trójmiejskie i tam biegaliśmy. Nikt nas do tego nie zachęcał, sami to wymyślaliśmy. Na podwórku grało się w kometkę. W kaszubskich jeziorach się pływało. Piłki nożnej nie ogarniałem, ale uwielbiałem skok przez kozła. Pół roku na judo. Na żaglowcu Dar Pomorza pracowałem w najtrudniejszym miejscu, czyli na noku bombramrei. Od dwóch lat jestem na keto, bo wystartowałem ponad 100kg. Mimo takiego niby prawidłowego stylu życia od kilkudziesięciu lat jestem ukrytym / funkcjonującym alkoholikiem. Jednak nadal nie wyobrażam sobie życia bez psa, który przynajmniej na dwa spacery dziennie, razem min. godzina, dwie na przyrodę mnie nie wyciągnie.
A dlaczego tak zgrublem? Kilkanaście lat pracy autem. W trakcie jazdy batoniki, bobofrut, na kolację słoiki z fasolki po bretońsku itp.
Mnie natomiast nie przestaje zaskakiwać fakt, że Pana pokolenie aktywnie korzysta z tych wszystkich dobrodziejstw internetu i dzieli się swoimi przemyśleniami. Moim zdaniem jest to ogromna wartość. Dzięki!
@@qPolakq A dlaczego zaskakuje? Skoro mózg funkcjonuje, to trzeba z niego korzystać ...
@@kawir3363 Jasna sprawa, natomiast gdy Pan spojrzy na swoich rówieśników to wcale nie jest takie powszechne i oczywiste. Ogromny szacunek, że jest Pan tak obeznany ze współczesną technologią! Serdecznie Pana pozdrawiam!
Dziękuję za komentarz! :)
Moim zdaniem takie nieproporcjonalnie duże przykładanie wagi do wf-u w szkole względem nawyków żywieniowych to zabranie się do tematu z totalnie nietrafionej strony.
Wystarczy chwilę się zastanowić ile tak na prawdę kalorii da się spalić w ramach tych 3x 45 min często odejmujac czas na przebranie się (oczywiście nie neguję potencjalnego pozytywnego wpływu na umiejętności około motoryczne, ale to jednak trochę inna kwestia).
Główną przyczyną otyłości u dzieci są zaniedbania i niski poziom edukacji rodziców w tej materii, na tym polu nawet całkowity brak wfu niewiele by zmienił.
U mnie w szkole częściej graliśmy z Wfistą w szachy niż w jakiś sport. Chroniczny brak strojow panowal w naszej klasie 😂
Mam do nauczycieli wychowania fizycznego i właściwego ministra ogromny żal za system oceniania z tego przedmiotu. Mam dwie córki w wieku szkolnym. Obie mają ten sam problem. Oceny z WF-u są skrajnie niesprawiedliwe, krzywdzące i niedostosowane do wieku i indywidualnych predyspozycji. To nie jest kołchoz, żeby wszystkich wrzucać do jednego worka jak w sporcie zawodowym. Szczególnie dotyczy to dziewczynek, które w różnym wieku dojrzewają i mają po drodze różne problemy. Różnie też przechodzą menstruację. Na zajęciach w szkole jest tylko "rzucisz 100 m piłeczką palantową, masz 5", "przebiegniesz X m w Y czasie, masz 3" itd. A dzieci są różne, co nie znaczy, że trzeba od razu zwalać winę na telefon, laptop, tablet itp. Moja młodsza córka chodzi na zajęcia pozaszkolne ruchowe 5 razy w tygodniu, w tym na akrobatykę, a na szkolnym sprzęcie nie jest w stanie zrobić przewrotu w przód, bo się materac zapada. Lubię program Didaskalia, ale Panowie. Nic nie jest całe czarne, ani nic nie jest całe białe. Potrzebna jest zmiana nie tylko mentalności ludzi, ale także systemu, a tego nie osiągnie się karami, sankcjami itd. Tu trzeba pracy u podstaw i nauczycieli rozumiejących niuanse przedmiotu, którego nauczają. Innymi słowy, liczyć się może tylko kompleksowa regulacja problemu, a nie łapanie pierwszego z brzegu problemu do rozwiązania i łatanie systemu.
Bardzo fajna rozmowa?!
?
Zajęcia fizyczne w szkole nie powinny podlegać ocenie. Aktywność powinna być przyjemnością, a nie stresem.
A dlaczego? Można wymagać na matematyce, na polskim i geografii, to dlaczego nie na wuefie? Osobiście uważam, że powinno być jedynie zaliczył lub nie. Ale jak olewa przedmiot, nie uczęszcza, nie ćwiczy to może nie zdać do następnej klasy. Trzeba położyć większy nacisk na kulturę fizyczną i wymagać od uczniów i od nauczycieli wuefu. Nie może być tak, że rzucają piłkę i niech się dzieciaki rozerwą.
Z czego się bierze tycie dzieci?
Przez głupotę ich rodziców, gdyby nie kupowali dzieciom chipsów, KFC itp, coli, to by tak nie tyły
W latach 90tych jak jako10latka miałam zakaz picia coli!!! Moje koleżanki też szklanka raz do roku na urodziny, tylko! A teraz widuje, że dziecko w wózku pije cole! To patologia, jak ono ma mieć zęby? Nie ma czegoś takiego jak zwolnienie od rodzica całoroczne z wfu, żadna szkoła nie uszanuje takiego świstka... To wystawia lekarz, że jest przewlekla choroba, sama takie miałam, ale mnie wyśmiewano, że nie umiem piłki złapać... Prysznice po wfie? Nigdy nie słyszałam żeby ktoś miał taka możliwość i czas, ale tycie to fast foody,to głupota dorosłych + siedzenie na telefonie, dziecko ma zaburzona percepcję i nie rozwija tak mięśni tak jakby choćby tańczyli po domu... Rozka nie lubię, faktem jest, że jest źle, ale wf to jeden z czynników, kiedyś mama brała na spacer do lasu i uczyła wierszyków na pamięć, pokazywała zwierzątka i uczyla rzucać kaczki...
Chyba jestem Twoim rowiesnikiem. Do 2002 roku w PizzaHut bylem raz, w MCDonald z 3 i to z okazji jakiegos zakonczenia szkoly. Na sniadanie bulka z serem, druga do chlebaka, obiad w stolowce, jarzynowa i kolacja chcleb razowy z dzemem. Na zdjeciach klasowych z podstawowki i liceum nikt nie ma nadwagi.
Kiedy ktoś mówi o ewolucji to już nie chce mi się tego słuchać gdyż nie jestem zwolenniczką Darwina..Jesteśmy tak wspaniałomylśnie Stworzeni przez Kochającego Stwórcę ..że nasze komórki się regenerują i wszystko co robimy czy jemy czy się poruszamy to będzie dobrze gdy robimy to z umiarem ..
Człowiek jest tak Stworzony że w jego życiu nie tylko je ,pije .i się porusza ale też ma potrzebę duchową ..i gdy zaspokoi te wszystkie potrzeby może poczuć się szczęśliwy
No nie na ten kanał, na kanał: Na "Nauka to lubię", aczkolwiek tu też zaglądam.
Świetny materiał jak zawsze ❤
Ukłony! :)
17:52 pff... za waszych czasów? Za MOICH czasów, a urodziłem się w 2001. Do 2010 wszystko było jeszcze ok, zwłaszcza na wsiach.
A jako trening równowagi proponuję jazdę autobusem miejskim na stojąco, bez trzymanki 😅
A może zaminić kostkę czekolady, czy cukierek na suszoną figę czy dwa daktyle (bez konserwantów)
To przez bogactwo Polski 🇵🇱🇵🇱🇵🇱
Szybciej przez to, że wysokokaloryczne jedzenie jest zwyczajnie tanie.
Nie widać jakoś tej zależności by osoby gorzej sytuowane były szczuplejsze od majętnych, a wręcz łatwiej wpaść w otyłość jęcząc tańsze śmieciowe jedzenie.
Przeciętne dziecko z klas młodszych nie potrafi skakać przez skakankę i w gumę. Nie mają poczucia rytmu. A jednocześnie są nadruchliwe.
Niestety... :(
masz na to jakieś dane? jakiś dowód? Do czego niby mi się ma w życiu przydać skakanie przez gumę? Poczucie rytmu to jest talent z którym się trzeba urodzić, a nie coś co da się wyuczyć.
Nie zanotowalam tytulu polecanego filmu. Czy ktos mi przypomni? Z gory dziekuje!
Wszyscy jesteśmy winni.
Od rodzica, przez nauczyciela po dyrektora, kuratora i ministry od szukania talentów.
Brak świadomości aktywności fizycznej na serio przy skutecznych zabiegach behawioralnych korporacji medialnych tworzy społeczeństwo dla którego wszelki przejaw wysiłku fizycznego kojarzy się z bólem i dyskomfortem.
To zły omen.
Ach..to tylko przykład moich nauczycielskich obserwacji.
Pozdrawiam i dziękuję serdecznie -
" wuefista"
Nic Nie Dzieje Sie Bez Przyczyny...A jaka to mentalnośc teraz jest na tapecie Panie Doktorze
Ad 27. minuta.
Multitasking jest możliwy! Da się jednocześnie robić kupę i oglądać Didaskalia.
Wiele jest czynników obecnego stanu rzeczy. Zwyczajnie obecne pokolenie jest leniwe, wypisywanie zwolnień z wf to kabatet. Jestem rocznik 96 i mimo, że nie jestem dinozaurem, to czy to w podstawówce czy gimnazjum jak ktoś notorycznie nie ćwiczył, to był uważany za cipe, no sorry. Dodatkowo dzisiejsze jedzenie jest bardzo uzależniające, a rodzice od małego uczą dzieci gównianych nawyków żywieniowych.
Chciałbym dożyć czasów, kiedy po wpisaniu "roze" W wyszukajce yt zaproponuje mi filmy Rożka a nie Rozenek
Dobry wywiad. Tomaszu Rożku - jak już masz dobre pomysły, znajomości i możliwości to rusz coś w temacie edukacji, narodowych programów dla dzieciaków, żeby nie wyrosło nam pokolenie kalek i pacjentów zanim jeszcze zaczną swoje życie na dobre.
No właśnie robi...
@@qj0n Ale co robi konkretnie oprocz gadania w wywiadach?
@@maksymilianogromski89 oprócz promowania tematu aktywności na tym kanale czy na swoim kanale także wydał książki (na razie 2), które pozwalają rodzicom zachęcać dzieci do aktywności. Czyli z jednej strony przekonuje rodziców, z drugiej - daje im narzędzia, a z trzeciej - zwraca uwagę wyborców
To w sumie najsilniejsze kanały oddziaływania dostępne dla dziennikarzy i używa ich wszystkich
Jak wygląda wf w klasach 1-3?, przecież te lekcje nie przypominają nawet wf.
Bardzo szsnuję Pana Rożka i słucham czasami. Nie zgadzam się tylko z nim sprawie szczepień.
Dlaczego dziecko jest grube?Bo siedzi w telefonie i gra a rodzice mowia ze jest taki spokojny sie swietnie sie bawi.
Gdyby tylko tak mi się chciało, jak mi się nie chce 🙄
Zakazy nie są skuteczne i mogą mieć odwrotny skutek. Słyszałem.kiedyś o ograniczeniach w sprzedaży alkoholu w Szwecji. 2 najbardziej widoczne efekty to bimbrownictwo na północy kraju i wycieczki do np. dani po hurtowe ilości alkoholu...
Ciekawy głos, dziękuję!
To jest prawda. Kiedyś biznesowo płynęłam promem ze Sztokholmu do Estonii i z powrotem jeszcze przed 2004 rokiem. Dzięki temu, że prom zawijał na kilka nocnych godzin na estońską wyspę, miał sklep bezcłowy.Pasażerowie to byli szwedzcy emeryci, czasami z wnukami. Nasze kilka osób w wieku ok. 35 lat byliśmy wyjątkami. Po powrocie do Szwecji, wszystkie te starsze osoby i ich wnuczki wysiadały obładowane wielkimi siatami i kartonami alkoholu i papierosów. Tak wygląda szwedzka kontrola sprzedaży alkoholu.
Dla Polski tak jak proszki do prania I szczczepionki wszystko jest ,,specjalnej jakości,, 😊