Niech się Pan jeszcze położy i biczuję kablami. To jest transport i takie żeby mają wliczone w koszty. Koło jeblo poduszka też. Z Y C I E. Jakie “moja wina”??? Jest a pan doświadczonym kierowca, proszę się szanować. Szerokości życzę.
Dokladnie. U mnie na firmie 3,4 oski i patelnie mamy. Nie raz cos uszkodziłem i mojemu szefowi nawet do glowy nie przyszlo by mnie obciążyć. Ewntualnie raz,wtedy niech sam siada i OGIEŃ
Słyszałeś kiedyś wystrzał?? A jeśli nie to jak sądzisz dlaczego wystrzał nazywa się wystrzał?? Nie da się tego nie usłyszęc nawet na naczepie a co dopiero na koniu.
@@robertoha5590 a kto powiedział że to był wystrzał? równie dobrze mogło zejść bez wystrzału, miałem tak 2X, na naczepie nie usłyszysz wystarczy głośniej słuchać muzyki.
Szczerze mówiąc, nie wiem dlaczego uważasz, że zdarzenie losowe podczas pracy jest winą pracownika. Nie doszło do Twojego zaniedbania, aby taki wniosek wysuwać. Co innego jak byś świadomie powiedział, że wiedziałeś, że tak się stało, ale postanowiłeś dalej jechać. Nie rozumiem też dlaczego w naszej branży pracownicy biorą nawet mentalnie odpowiedzialność za zdarzenia losowe... Jak w pracy pracowałbyś przy biurku na komputerze i pasta pod procesorem skończyłaby się i doszłoby do przegrzania procesora i spalenia układów elektronicznych, to też powiedziałbyś, że Twoja wina to by była i poszedłbyś do szefa i powiedział, że odkupisz komputer służbowy, bo Twoja wina?:) Samochód jak i komputer to narzędzia pracy. Jeżeli świadomie nie niszczysz lub świadomie nie doprowadzasz to uszkodzenia mienia firmowego, to nigdy w żadnej branży nie można powiedzieć, że "to moja/twoja wina". Też jeżdżę, ale nie wyobrażam sobie tak myśleć i tym bardziej przekazywać na youtube "dla młodego pokolenia" takie stanowisko, bo w ten sposób, jako weteran i ekspert, dajesz nie najlepsze świadectwo dla nowych- młodych kierowców. Każdy sprzęt firmowy, pracodawca może ubezpieczyć, a jak nie ubezpiecza, to świadomy pracodawca musi się liczyć, że każdy sprzęt się zużywa...eksploatuje (nawet długopis i kartka papieru) i w przyszłości będzie musiał wymienić zużyte części lub kupić nowy sprzęt. W każdej szanującej się firmie, powinno się uwzględniać takie czynniki. Nie przez przypadek istnieje pojęcie jak "amortyzacja sprzętu" i zawsze przy kosztach prowadzenia działalności należy część dochodu przeznaczać "na kupkę" na tzw.: "amortyzację", podobnie jak na podatki, inwestycje i płace dla pracowników....itp Proszę, kierowcy, obudźcie się i przestańcie się katować, że to Wasza wina..... P.S. Jak pralka w domu Ci się zużyje, to naprawiasz albo kupujesz nową bo stara się zepsuła. Przecież nie użalasz się nad sobą, że to Twoja wina, że pralka się zepsuła. Miała prawo! W końcu nic nie jest wieczne, choć niektórzy myślą, że będą żyli wiecznie a swoje maszyny, przekażą wnukom i będą nimi dalej nimi jeździć...:)
Ale jak pralke źle ustawisz i bedzie Ci popi3rdalać po calej łazience to poduchy z bębna rozwali trzy razy wcześniej 😮🙋🏾♂️ a sam bęben wbity w sufit 😂🙋🏾♂️ dużo zdrówka przyjacielu 👍🏾
A tak po za tym to jestem akurat w garażu i składam merca c270 cdi w203 moje dziecię z końca 2004 roku😂 a obok stoi corsa z 96 roku 1.2 benzyna ktora jeździ do dziś bez pierdnięcia i podłoga zdrowiuśka aż sam w szoku jestem.... a merc stoi 😂😂
Raczej nie powinieneś się obwiniać o to że nie wyczułeś kapcia. Jeszcze rozumiem jakby były jakieś czujniki ciśnienia w oponach i byś nie zauważył kapcia, ale tutaj nie widzę Twojej winy. Tym bardziej że to od wewnętrznej strony. Tutaj nie ma nikogo winy. Po prostu wydarzenie losowe i tyle.
znajomy przejechał z tychów do rzeszowa trase i nawet nie poczuł ze jedzie na kapciu na blizniaku, dopiero na miejscu rozladunku zobaczył, ciezko jest wyłapać jak nie słychać wystrzału
Witam .Sam sobie winę wmawiasz a przede wszystkim jak nic nie będziesz robił to nic nie zepsujesz a pracując w transporcie to jest normalna sytuacja i tego nie jesteś w stanie wyczuć pozdrawiam i dalszych sukcesów w pracy życzę
Tytul materialu sugerowal, ze pan przywalil naczepa w most, drzewo itp. Tym sie nie przejmowac, tymbardziej taki stary wyżeracz kak pan. Bron boze jak beda chcieli obciążyć kosztami. Szerokosci i pozdrawiam, mlodszy kolega po fachu.
Właśnie tacy kierowcy jak Ty robią patologię transportową. Oddaj szefowi całą wypłatę najlepiej. Przestaje to dalej oglądać bo nie mam nerwów. Dobrze że młodsze pokolenie kierowców się szanuje
No a gdzie ta uszkodzona naczepa z tytułu? Miałem podobną sytuację i nikt mnie nie obciążał. Jeżdżę 14 lat i bym się nie zgodził na obciążenie w tym przypadku. Nigdy nie będzie szacunku do pracownika (kierowcy) jak kierowcy nie będą mieli szacunku do siebie. Zgadzasz się na zapłatę za taką usterkę to strasznie słabe. Nigdy nie będzie dobrze w transporcie.
Servus, mi tez walla wewnętrzna opona i dopiero na pauzie po 180 km się skapnolem Cale szczęście że to Reich był, dobra Autostrada A3 i druty nie wyszły i poduchy w Stralisie, bo t6lko Iveco jeżdżę nie sypnęły. Jedyne co mnie powinno wprowadzić na Awarie, to to że Naczepa delikatnie w Lusterkach krzywo stała i dwa razy osobówki wymijalem i światłami migali, ale oczywiscie nie myślałem że z tego powodu. No i na pauzie a 45 miałem kręcić, do domu nie jachalem, tylko telef9n i dzwonię po mechanikach w okolicy i jeden się ulitowal bo sobota i do knie; jak przyjadę to zmienia albo uratują stara. To ja długo nie myśląc, odpinam, całe szczęście podniósł się na tyle na trzech kołach że nogi napiąłem na tyle że wyjechać z pod niej mogłem i zaiwNiam koniem te 20 km do Mechaniora. Towar zostawiłem a 20 ton Papieru zrolowanego na poniedziałek miałem tyle tylko że na zaczep taka specjalną klodke miałem, żeby mi nią nie odjechali, haha😂😂😂. No więc dalej podjeżdżam d9 mechanika, a oni już mieli jechać, bo myśleli że im kawał zrobić chciałem, kino wam mówię . Rozmowa rozmową ale byli uczynni i uratowali mi oponę bo gwóźdź mi nawiezchnie przebił a carcasa, boki były okay. 2 godziny i po robocie. Tak że ja miałem szczęście, ale naprawdę można coś takiego przeoczyć, szczególnie na drogach które nie zna się tak. Też bym mówił że to moja wina, ale w transporcie i szczególnie ciężkim, jak coś masz do przewózki, opona to najważniejszy element który odpowiada za Twoje zdrowie, dlatego ja pi krawężnikach nie jeździłem i co rano stukanie w Opony. Tego trzeba się trzymać Panowie i ciacho z tego ile systemów wasze furmanki mają, opona to życie, wasze czy innych😮😮😮😂😂😂 Pozdrawiam Artur 🎉🎉😅
Przecież to nie Twoja wina,na wewnętrznym bliźniaku,ciężko wyczuć jadąc po zwykłej drodze.Ja jeżdżę wywrotką i też zdarzyło mi się nie wyczuć że jest kapeć na wewnętrznym.
Miałem dwie sytuacje z kapciem na bliźniaku od wewnętrznej strony i za żadnym razem nie wyczułem tego natychmiast. Takie sytuacje to część naszej pracy i nie widzę tutaj Twojej Winy. Pozdrawiam.
Mógł jeździć na kapciu nawet i tydzień wiem bo sam tak miałem na szczęście poduszka nie oberwała zajeżdżam do znajomego wulkanizatora i niespodzianka opona złom gdybym się nie interesował sprzętem jak większość kierowców co by nawet pojechali na drzwiach od stodoły i "to nie moja wina /sprawa" ale to wasz WSPÓLNY BIZNES to skończył bym podobnie nie mówię że ojciec jest winny może nawet codziennie robi sprawdzenie sprzętu ale jak sam przyznaje wina leży po jego stronie i poniekąd ma rację
@@norbertrycj o czym ty pierd.... Jak by ta opona strzeliła i przy okazji zabrała poduszkę to też by była jego wina, bo powinien wyczuć że nadciąga wystrzał? Tu był kapeć ale to nie zmienia faktu że jak by coś dziad gadał że to wina kierowcy, to niech przyjeżdża po auto i ariwederczi 😂
@@sqasz5555 widać że nie jeździsz zawodowo i nie będziesz jeździł bo kierowca odpowiada za samochód który prowadzi bo... dostaje go pod opiekę i jest to wasz WSPÓLNY BIZNES przez takich jak Ty robota jest a nie ma kto robić bo jak szef ma za wszystko płacić to jaki to biznes?! Najlepiej nic nie robić ale roszczenia mieć ogromne bo on pracuje haha dlatego ja tak jak ojciec z filmu pracuje u kogoś o pogodziłem się z otwarciem jakiegokolwiek biznesu bo wiem że trafię na takich jak Ty którzy coś zepsują z swojej winy i jeszcze pretensje mają
Kierownik, nie jest Twoja wina. Jeżdżę też już ładnych parę lat i miałem ostanio podobną sytuację. Jakbyś się starał nie zawsze jesteś w stanie to wyczuć. Jak szef taki kozak, zapraszmy za fajerę
Skoro nie wyczułeś że pękła ci opona to jak miałeś wyczuć to że może zepsuć się poduszka? Masz się zatrzymywać co 30 km i sprawdzać czy aby przypadkiem nie przegapiłeś pęknięcia opony?
Miałem to samo w niemczech. Policjant stwierdził że stoję w niebezpiecznym miejscu i kazał jechać, oczywiście styłu na " bombach " mnie eskortowali i jebła poducha. Co ważne była już zachaczona !!!. Zapewne u Ciebie była tak samo dziabnìęta inaczej jechał byś dalej. Pozdrawiam serdecznie, i szerokości.
Jaka Twoja wina? po prostu stało się i już. Nie obraź się, ale właśnie przez takie podejscie jak Twoje praca u polskiego "siefa" wygląda jak wygląda. Obciążanie kierowców za wszystko - dlatego, ze kierowcy sami dają sie dymać . Od takich wypadków jest ubezpieczenie. Ja pracuje u Niemca już 10 rok i w życiu za nic tu nie byłem obciążany a też kilka numerów odwaliłem.
Kiedyś przyjechałem na kapciu 100km przecięło ją na pół na szczęście bez wystrzału i akurat zjechałem na bazę, powiem szczerze moja winna tak jak w twoim przypadku jednak nie dał bym sobie potrącić ani grosza, dlaczego gdyż człowiek nie robi sabotażu tylko stara się pracować najlepiej jak potrafi a nie popełnia błędów tylko ten co nic nie robi i tyle. Prawo pracy mówi jasno że jeżeli chce się obciążyć kosztami pracownika musi mu się udowodnić że zrobił to naumyślnie a podejrzewam że tu taki przypadek nie występuje, mam jednak świadomość że pensja kierowcy składa się z tylu składników że można kogoś obciążyć i wypłacić mniejsze pieniądze i na papierze będzie wszystko grać, jednak w takiej sytuacji ja osobiście poniósł bym ten koszt, ale jednocześnie był by to koniec naszej współpracy.
Zawsze szef może zainwestować w tabor z czujnikami cisnienia w oponach. A takim gadaniem, że to Twoja wina to tylko pogarszasz sytuację innych kierowców, bo winy w tym Twojej nie ma.
Miałem kiedyś identyczną sytuację. Zaczęło trochę bardziej bujać jak zwykle i stanąłem i obejrzałem koła. Tylko nie było widać wewnętrznych kół za bardzo bo był to ciągnik siodłowy zabudowany lohrą. Finalnie oderwany bierznik również mi przetarł poduszkę i doprowadził do wystrzału. Czy mogłem tego uniknąć? Niby tak, bo oglądałem koła, ale lohrą zawsze rzuca bardziej jak innymi zestawami, doszedłem do wniosku, że sobie coś ubzdurałem.
Zgodnie z obowiązującym prawem w Polsce , pracodawca nie może obciążyć pracownika kosztami za eksploatację sprzętu. Może ukarać pracownika pobraniem wynagrodzenia zasadniczego tylko w przypadku jeśli uzyska zgodę sądu albo wina nasza będzie niepodważalna, bo tak będzie wynikać z postępowania sprawy przez policję, np.: dopuścimy się kradzieży lub świadomego zniszczenia mienia firmy, ale i tak od takiego potrącenia możemy się odwołać do sądu, jeśli nie zgadzamy się z postępowaniem lub nie doszło do prawomocnego skazania... P.S. Pomijam już premię, bo premie to może obciąć nawet za to, że dziś padał deszcz, a miało być słońce....
Ja ostatnio osobowke machnąlem prawym rogiem naczepy jak skrecalem w lewo na małej firmie. Nie wiem po co tak Pan nastawia innych kierowców... Polacy nadal mają mentalność chłopa pańszczyźnianego
Też tak miałem przejechałem pół Europy co prawda z lekkim ładunkiem i jak rozwalił poduche kable od abs i natkole a i przy okazji poszła i opona to się zorientowałem chociaż zawsze mam nawyk macania oglądania i pilnowania ogumienia. Takie rzeczy się zdarzają i nikt tu nie jest winny samo życie. Szerokość
Przesadzasz. Takie rzeczy się zdarzają, płaczesz nad poduszką a opona to znacznie większy koszt niż ta poduszka. Więc jakbyś nie uszkodził poduszki to niewiele byłoby lepiej ;) A o obciążeniu nie ma mowy, to są straty wliczone w koszty firmy. Każda firma ma albo powinna mieć uwzględnione koszty nieprzewidziane właśnie tego typu zdarzenia. Auto jest ubezpieczone i powinno mieć AC. W nowych zestawach to w ogóle cały serwic etc jest wliczony w leasing i nie ma tematu do rozmowy. Twoje wynagrodzenie to jest wypadkowa zarobków i kosztów firmy i jakim prawem ktoś miałby coś jeszcze z tego odejmować, jeżeli nie rozwaliłeś zestawu umyślnie np wybijając szyby albo tnąc plandekę.
Za samo to że przyznałeś się że Twoja wina to już powinno dać do zrozumienia szefowi że takich ludzi jest bardzo mało, którzy potrafią powiedzieć że to moje niedopatrzenie ,błąd. Naprawdę może przytrafić się każdemu i byłby to błąd obciążając cię kosztami,szerokości i przyczepności
Ja pierd...... jaka Twoja wina chlopie, zlapales kapcia, losowe zdarzenie i koniec tematu. Jesli na sile szuka Pan winnego trzeba winic nawierzchnie, bo po biezniku na oponie widac ze szef nie zaluje na kapcie. Ludzie nie dajmy sie zwariowac, to jest transport, czasem cos sie rozsypie i kropka.
W pl najechalem kiedys na waskiej drodze na krawężnik i opona byla do wymiany i szef sksasowal mnie chyba 600zl z 6lat temu. Teraz jezdze dla pracodawcow angielskich i tu jest nielegalne obciazac pracownika,bo od tego jest ubezpieczenie, co najwyzej mozna tutaj zwolnic kierowce,który popelnia wiele błędów i myśle ze tu w uk jest lepsze podejście. A z ta opona,to mogles nie poczuczuc,miales prawo bo to bylo na 2osi i od wewnątrz.
W Anglii jest normalne podejście,bo ważniejszy jest pracownik niż sprzęt. Pracownik zarabia na firmę,a koszty napraw są w to wkalkulowane. Jeździłem autobusem w Anglii,a praktyki na CE praktycznie nie miałem. Zapytałem o pracę na ciężarówce u przewoźnika. Nie było problemu.Kluczyki i nowy Mercedes jutro w trasę. Założenie jest takie.Normalny człowiek będzie się starał nie uszkodzić sprzętu,a jak uszkodzi,to jest ubezpieczenie. U nas wtedy(2007 rok) wymagano paru lat doświadczenia.Tylko nie wiem gdzie uzyskanego...
@@jansz7487 podejście na linii pracownik-pracodawca w angli lepsze. Jesteś jeszcze w uk? Bo ja myślę w końcu do pl zjeżdżać po kilkunastu latach w anglii,może tylko w systemie jakimś krótkim za granicą będę robić
@@djbayer4806 ja jestem pacyfista,w najgorszym wypadku poszedłbym do więzienia, ale mieszkam przy granicy, która dobrze znam, więc ulotnić się w ciągu kilku godzin to nie problem dla mnie
Moim zdaniem również to nie Pana wina jeżeli chodzi o poduchę, opona może walnąć w kazdej chwili, skończyło się tak rownie dobrze nie tylko po 20 a po 2 kilometrach, tym bardziej że nie zawsze jest gdzie zatrzymać zestaw bezpiecznie, takie drogi, a i tak uważam że stosunkowo wcześnie Pan zauważył, bo jie jeden to hy stanoł dopiero jak już by dym szedł.
Wystrzal moze uslyszec. Ale jak to byl kapec to dopiero uslyszysz I poczujesz jak auto bedzie sie dziwnie zachowywac. Na blizniaku nie ma szans tego wyczuc. Stalo sie I kierowca nie jest tu winny !
Kolega z mojego punktu widzenia nie ma tutaj twojej winy normalne jak się jeździ u dziada i na takich oponach to zawsze będą wystrzały i będą straty kto będzie urwane nadkole czy poduszka czy zgnieciony zbiornik najbardziej mnie rozbawiłeś że tą winę bierzesz na siebie i te twoje słowa że jak ty byś był pracodawcą to byś się wkurwił na kierowcę teraz popatrz w jakim jesteś człowiekiem i jakim byś był jakbyś był jaką pracodawca zaraz byś szukał winy na kierowcy zaraz byś go obciążał i pierdolił mu cały czas że to jest jego wina bo on nie poczuj co się stało zresztą widać jaki wizerunek firmy i na jakich oponach jeździcie moje odczucie taka sama firma jak i ty prowadziłeś wcześniej pamiętaj jedno szkłem dupy nie uczysz powodzenia
Wychodzi na to ze powinienes sie zatrzymywać co 2 kilometry i sprawdzić czy nie wystrzału.... Tak sie zastanawiam czy nie widzisz ze sam sobie zaprzeczasz.Pozdrawiam.
Nie rób siary!! Każdemu się trafić może!! To jest tylko ciężarówka, nie wyczujesz wszystkiego? Jak szef się nie liczy że stratami,to niech zwija firmę!!! Ojciec nie prowokuj!!!!😮
W kieleckiej firmie; tron group regularnie są pomyłki przy wypłacie. Maciuś kasjer wypłaca kilkaset PLN za mało i udaje głupiego, że się zgadza. Bez jakiejkolwiek szkody. A na uszkodzenia, to tylko czekają, bo jest okazja z ubezpieczenia wyrwać i przy okazji kierowcy z pensji. A tak przy okazji; panie kolego nie kazali ci pisać oświadczenia, że na coś najechałeś?
To nie jest twoja wina sprzęt jak pracuje to się zużywa każdy człowiek posiadajacy transport i auta się powinien z tym liczyć... nie ma sensu żebyś rozmyślał teraz o tym , dlaczego Ty masz za to płacić ? Nie masz tam kamery zeby w czasie jazdy widzieć co się tam dzieje nie raz droga jest tak nierówna ze nawet jadąc 60 km/h rzuca po całej drodze. Sam sobie opony czymś nie przebiłeś to jaka to twoja wina ? Żadna.. jeżeli szef by mi kazal za takie coś płacić odrazu wypowiedzenie na stół dostaje po powrocie z trasy .
Co ty, Ojciec to jest starej daty siofer 😉 Teraz za to że szefu na niego czekał aż wróci z l4 to i za darmo by jeździł a i jeszcze sam za paliwo do konia płacił 😅
Gumy oczywiście "nalewki". Jaka firma takie gumy, taki stan techniczny sprzętu, etc. Zmień "Dziadtransa" na solidną firmę a przestaniesz się zamartwiać.
Powiem ci tak bardzo duży plus że potrafisz się przyznać do winy pewnie byś to wyczuł ale czasem człowiek jest w danej chwili myślami gdzieś indziej .Ty wiesz i ja że jest to wyczuwalne podobny staż mamy.Ale mi chodzi o to jak szef mówi do nas woli najgorszą prawdę jak i co się stało i nigdy za szczerość nie obciążył a tych co twierdzą stale że nigdy nie jest ich wina i wymyślona bajka idzie w ruch a po czasie ujawnia się prawda to zawsze płacą.Tak że uważam że szef cię nie obciąży .Pozdrawiam
Panie ,może pana za to nie ukrzyrzuje,nie wszystko da się na czas wyczuć,szef jak normalny gość to wie na co się pisał biorąc transport na głowę, będzie ok.👍
Przeciez takie rzeczy moga sie wydarzyc w kazdej chwili. A na srodku drogi Pan nie mógł sie zatrzymać. Btw taka poduszka to groszowe sprawy. Takie cos jest wliczone w koszty. Pozdrawiam :)
Miałem na Volvo kapcia na bliźniaku-dziura taka,że ręke mogłem wsadzić-skąd wiem?facet jadący za mną zadzwonił na firmę-mówiąc że takie i takie auto o takich numerach jedzie z dziurą w oponie...jak serwisant zdjął najpierw jedno,potem drugie koło własnym oczom nie dowierzał-skończyło się na 400€ za tę oponę...A czy z Pana winy,czy nie-teraz już nic Pan nie zrobi,pozostaje czekać na serwis-każdy z nas popełnia błędy,ile razy chłopaki kable urywali rozpinając zestaw,facet odjeżdżał z pod rampy-naczepę zgubił(musiał kogoś wkur*ić,że mu zamek rozpiął)zależnie tylko od specyfikacji-na chłodni,czy kurtynie koszty idą w setki,może tysiące-na ADR i ponadnormatywnych mogą już iść w setki tys lub miliony.Szerokości i pozdrawiam
Ojciec przestań tak gadać no jak Ty możesz być winny,jak pracujesz w normalnej firmie u normalnego szefa ktory pewnie tez jezdził,takie przypadki to normalność w transporcie,co jakis czas zawsze się coś zjebie,nawet jak sprawdzales opony wzrokowo czy okopałes z buta czy młotka pamietaj Twoj zestaw nie jezdzil stał kilka m-cy a moze było mniej powietrza,fula załadowales nagrzało sie itd,jestem ciut młodszy od Ciebie i wiele przygód przezylem wiec głowa do góry bedzie dobrze,zdrowia życzę
No nie wiem, jeśli przed ruszeniem było wszystko ok, i podczas jazdy wystrzeliła opona i ta uszkodziła poduszkę. A uszkodzenie opony nie wynikło z obtarcia jej o krawężnik lub coś innego to bym pracodawcę wyśmiał jeśli by stwierdził że to moja wina. Niefortunny zbieg wydarzeń. I tyle. Jeżdżę dużymi też. Opony często sprawdzam, z choćby 1 drutem nie wyjadę z bazy. I raz odmówiłem wyjazdu i poszedłem do domu a przy drugim razie nawet nie musiałem tego mówić bo sam wyciągnął wnioski gdy powiedziałem że druty wystają. Swoją drogą odbierałe wtedy auto u tego samego kierowy w obu przypadkach. Ale zawsze mówię że na wulkanizację mogę pojechać na kołach. Przy czym, jak zjeżdżam na bazę to "moje" auto nigdy nie ma obśrupanych opon od krawężników ani wystających drutów bo zużycie zgłaszam zawczasu. Nie przejmuj się ojcze, jeśli faktycznie jest tak jak to nie powinieneś się obwiniać nawet w najmniejszym stopniu. :)
Ja jezdzilem scania w duzej budzie jak Pan tylko ze czworka scania z ruchoma podloga i byla tak perfidna ze ciągle ja bujalo i rzucalo nikt nie chcial nia jezdzic tylko ja a jak odeszlem z firmy to z tego co wiem poszla do arabow moim zdaniem nie ma tu Pan winy tego czy da sie wyczuc od tak to zalezy od auta moim zdaniem a przeciez nikt co kilometr nie bedzie stawal i sprawdzal czy w aucie jest wszystko ok zdaza sie kola tymbardziej sa jednostka wrazliwa na uszkodzenia poprostu awaria sprzetu a nie wina kogos pozdrawiam i szerokosci
Kochanieńki żadna Twoja wina, Czasami staży kierowcy którym nie wyszło robią takie żeczy(wsadzają między bliżniak śrube,gwóźdź albo chuj wie co)jedziesz kawałek gówno się wbija i dudła i masz wewnętrzną załatwioną,pozdrawiam
Potwierdzam komentarze poniżej nie bedziemy się zatrzymywać co chwilę i sprawdzać czy jest wszystko dobrze mam na swoim koncie parę kapci, łożysk razem z piastami jakieś drobne zarysowania i stłuczki i nie ma co tu płakać nad rozlanym mlekiem to jest transport takie rzeczy się dzieją raczej większość z nas nie robi tego specjalne tylko stara się dbać o swoje auto oby tylko ofiar w ludziach nie było a tak to głowa do góry i do przodu pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku 👍👊🫡
Według prawa obciążenie może być tylko w sytuacji zaniedbania i zaniechania umyślnego ty nie wiedziałeś że był Wystrzał w sądzie by ci musiał udowodnić, ale jeśli ty od razu że to twoja wina że to tak jakbyś świadomie zrobił to cię za duperele może obciążyć szefunio
Witam kolego nie ma tu twojej winy... Jak mogłeś yo wyczuć na bliźniakach od razu na zle nawierzchni... Wazne ze jesteś cały i cale jest auto kolo zapasowe masz ... Poduszka nowa i jedzisz dalej , glowa do góry!!!!
Głupio trochę gadasz takimi tekstami tylko uczy się pracodawców że będę obciążać kierowców za rzeczy lub uszkodzenia powstałe nie tak do końca z twojej winy
Nie no musisz kupić oponę za swoje,poduszkę również i jeszcze zapłacić za serwis a szefowi dać kasę za przestój. 😂przepraszam ale stary szofer a gł..... jak but
Ponieważ jesteś w wieku podobnym do mojego Ojca, powinienem napisać to grzecznie, ale napiszę jak czuje, a mianowicie co Ty chłopie pier.olisz? Jaka twoja wina? Szef nie rozumie widocznie, to dawaj go tu do komentarzy zaraz mu wytłumaczyły co i jak.
moim zdaniem trudno zegnac na kierowce takie coś dlatego ze ja np miałem tak ze jade Sce 89 na odcięciu , i chuk taki ze mysląłem ze zawału dostane ,dokładnie kilometr przed MOpem ,patrze w lusterko prawy błotnik poszedł na pobocze ,zwalniam i jestem juz na prawo skręcie na MOP , jade juz te ostatnie metry dosłownie chyba 20 ( dwie dychy) , i znowu chuk ale mniejszy bo ta druga opona nie wytrzymała , ale poduszcze nic sie stało , więc wtedy tez moja wina to miała byc ? no nie , i narobiłem wtedy więcej straty , bo 2 opony + błotnik do mana z uchwytami ktory kosztował 1600 zł (sam błotnik ),,Moim zdaniem po takim czymś jak jedna opona chuknie na blizniaczej osi to najlepiej zalozyc 4 nowe , i wtedy na minimum 200 000 km jest swięty spokoj
Tak tylko większość tych naszych dziadów nie kupi nowych opon tylko skupują szroty z utylizacji i je nacina. Gdyby w Polsce wzięli się za ten proceder to niestety większość małych firm transportowych poszła by z torbami.
@@user-qe9nn3lg8d i tak powinło być , dziwi mnie zawsze coś takiego ze na rzegladzie technicznym diagnosta bardzo zwraca uwage czy nie ma luzów w układzie kierowniczym (tak ma byc ) ,ale nie zwraca uwagi na opony zwlaszcza przednie, moim zdaniem przednia opona jak ma więcej jak 5 lub 6 lat i nawet jak wygląda na prawie nową powinła isc na szrot , bo z tego powodu są wypadki i kazdy ma to gdzies
Takie problemy to nie problemy i pozdrawia kierowca za razem przedciębiorca ja bym nie obciążył zdarza się.Jak to mówią ciężki transport to nie raj pierdol wszystko i do przodu gnaj
Jaka twoja wina? Stary kierowca jesteś a taki naiwny. Niech by tylko spróbowali cię obciążyć to odrazu zgłaszaj sprawę gdzie trzeba i pieniądze ci w zębach przyniosą.
Oj ojcze . Tak to jest w polandii narobiłeś się w życiu nie jak wół tylko jak stado wołów a do emerytury jeszcze dość trochę a widzę że tylko gorzej będzie .bo z tej ciężkiej harówy nic nie ma i nie będzie niestety .
Każdemu mogło się zdarzyć. Ciężko mowic ze to Pana wina. Szef może nie będzie szczęśliwy bo to koszt ale powinien zrozumieć bo nie widzę innego rozwiązania. Tez kiedyś miałem kapcia na wewn bliźniaku i jechałem z tym około 100km. Zauważyłem do dopiero na parkingu w mscu docelowym. Wiec wiem co to znaczy. Szerokosci i zdrowia. Milo widziec i słyszeć i oby mniej takich sytuacji
W żadnym wypadku wina tego Pana. Nic podobnego. Jakie pokrywanie kosztów!? Stało się i czapka. Szef może podjechać z zapasową oponą, nową poduszką i nagracie filmik "szef potrafi wszystko naprawić". Pozdrawiam szerokości.
Niech się Pan jeszcze położy i biczuję kablami. To jest transport i takie żeby mają wliczone w koszty. Koło jeblo poduszka też. Z Y C I E. Jakie “moja wina”??? Jest a pan doświadczonym kierowca, proszę się szanować. Szerokości życzę.
Dokladnie. U mnie na firmie 3,4 oski i patelnie mamy. Nie raz cos uszkodziłem i mojemu szefowi nawet do glowy nie przyszlo by mnie obciążyć. Ewntualnie raz,wtedy niech sam siada i OGIEŃ
Dziadek zachowuje się jakby pracodawca mu robił przysługę. 🤦
Moim zdaniem nie ma tu Twojej winy chłopie, na bliźniaku naprawdę ciężko wyczuć jeszcze jak słaba nawierzchnia
A co konia obchodzi że się wóz wywrócił
Słyszałeś kiedyś wystrzał??
A jeśli nie to jak sądzisz dlaczego wystrzał nazywa się wystrzał??
Nie da się tego nie usłyszęc nawet na naczepie a co dopiero na koniu.
@@robertoha5590 a kto powiedział że to był wystrzał? równie dobrze mogło zejść bez wystrzału, miałem tak 2X, na naczepie nie usłyszysz wystarczy głośniej słuchać muzyki.
Szczerze mówiąc, nie wiem dlaczego uważasz, że zdarzenie losowe podczas pracy jest winą pracownika. Nie doszło do Twojego zaniedbania, aby taki wniosek wysuwać. Co innego jak byś świadomie powiedział, że wiedziałeś, że tak się stało, ale postanowiłeś dalej jechać. Nie rozumiem też dlaczego w naszej branży pracownicy biorą nawet mentalnie odpowiedzialność za zdarzenia losowe...
Jak w pracy pracowałbyś przy biurku na komputerze i pasta pod procesorem skończyłaby się i doszłoby do przegrzania procesora i spalenia układów elektronicznych, to też powiedziałbyś, że Twoja wina to by była i poszedłbyś do szefa i powiedział, że odkupisz komputer służbowy, bo Twoja wina?:)
Samochód jak i komputer to narzędzia pracy. Jeżeli świadomie nie niszczysz lub świadomie nie doprowadzasz to uszkodzenia mienia firmowego, to nigdy w żadnej branży nie można powiedzieć, że "to moja/twoja wina".
Też jeżdżę, ale nie wyobrażam sobie tak myśleć i tym bardziej przekazywać na youtube "dla młodego pokolenia" takie stanowisko, bo w ten sposób, jako weteran i ekspert, dajesz nie najlepsze świadectwo dla nowych- młodych kierowców.
Każdy sprzęt firmowy, pracodawca może ubezpieczyć, a jak nie ubezpiecza, to świadomy pracodawca musi się liczyć, że każdy sprzęt się zużywa...eksploatuje (nawet długopis i kartka papieru) i w przyszłości będzie musiał wymienić zużyte części lub kupić nowy sprzęt.
W każdej szanującej się firmie, powinno się uwzględniać takie czynniki. Nie przez przypadek istnieje pojęcie jak "amortyzacja sprzętu" i zawsze przy kosztach prowadzenia działalności należy część dochodu przeznaczać "na kupkę" na tzw.: "amortyzację", podobnie jak na podatki, inwestycje i płace dla pracowników....itp
Proszę, kierowcy, obudźcie się i przestańcie się katować, że to Wasza wina.....
P.S.
Jak pralka w domu Ci się zużyje, to naprawiasz albo kupujesz nową bo stara się zepsuła. Przecież nie użalasz się nad sobą, że to Twoja wina, że pralka się zepsuła.
Miała prawo!
W końcu nic nie jest wieczne, choć niektórzy myślą, że będą żyli wiecznie a swoje maszyny, przekażą wnukom i będą nimi dalej nimi jeździć...:)
Potwierdzam 👍
Potwierdzam. Szanuj się, bo Cię szanować nie będą, jak szanować się nie będziesz - nawet żona i dzieci.
Ale jak pralke źle ustawisz i bedzie Ci popi3rdalać po calej łazience to poduchy z bębna rozwali trzy razy wcześniej 😮🙋🏾♂️ a sam bęben wbity w sufit 😂🙋🏾♂️ dużo zdrówka przyjacielu 👍🏾
A tak po za tym to jestem akurat w garażu i składam merca c270 cdi w203 moje dziecię z końca 2004 roku😂 a obok stoi corsa z 96 roku 1.2 benzyna ktora jeździ do dziś bez pierdnięcia i podłoga zdrowiuśka aż sam w szoku jestem.... a merc stoi 😂😂
@@kapral87 Chwalisz się czy żalisz?
Raczej nie powinieneś się obwiniać o to że nie wyczułeś kapcia. Jeszcze rozumiem jakby były jakieś czujniki ciśnienia w oponach i byś nie zauważył kapcia, ale tutaj nie widzę Twojej winy. Tym bardziej że to od wewnętrznej strony. Tutaj nie ma nikogo winy. Po prostu wydarzenie losowe i tyle.
znajomy przejechał z tychów do rzeszowa trase i nawet nie poczuł ze jedzie na kapciu na blizniaku, dopiero na miejscu rozladunku zobaczył, ciezko jest wyłapać jak nie słychać wystrzału
Witam .Sam sobie winę wmawiasz a przede wszystkim jak nic nie będziesz robił to nic nie zepsujesz a pracując w transporcie to jest normalna sytuacja i tego nie jesteś w stanie wyczuć pozdrawiam i dalszych sukcesów w pracy życzę
Pozdrawiam
Tytul materialu sugerowal, ze pan przywalil naczepa w most, drzewo itp. Tym sie nie przejmowac, tymbardziej taki stary wyżeracz kak pan. Bron boze jak beda chcieli obciążyć kosztami. Szerokosci i pozdrawiam, mlodszy kolega po fachu.
Właśnie tacy kierowcy jak Ty robią patologię transportową. Oddaj szefowi całą wypłatę najlepiej. Przestaje to dalej oglądać bo nie mam nerwów. Dobrze że młodsze pokolenie kierowców się szanuje
Pozdrawiam
Witam Ojca 😊 Nikt nie jest doskonały ciężko jest wyczuć kapcia na tym kole🙄
Dużo zdrowia dla Pana😉
Nigdy za coś takiego bym nie zapłacił z własnej kieszeni, nawet gdybym rozwalił coś innego typu zderzak lampy. Od tego są ubezpieczenia!!
Masz racje jak ci szef przywali w auto prywatne to zrob sobie ze swojego ubezp
Daj spokój, nie czułeś i nie ma Twojej winy.
Nic nie płać.
No a gdzie ta uszkodzona naczepa z tytułu?
Miałem podobną sytuację i nikt mnie nie obciążał. Jeżdżę 14 lat i bym się nie zgodził na obciążenie w tym przypadku. Nigdy nie będzie szacunku do pracownika (kierowcy) jak kierowcy nie będą mieli szacunku do siebie. Zgadzasz się na zapłatę za taką usterkę to strasznie słabe.
Nigdy nie będzie dobrze w transporcie.
Dokladnie tak jak napisales Kolego.
Pozdrawiam serdecznie 👊
Servus, mi tez walla wewnętrzna opona i dopiero na pauzie po 180 km się skapnolem
Cale szczęście że to Reich był, dobra Autostrada A3 i druty nie wyszły i poduchy w Stralisie, bo t6lko Iveco jeżdżę nie sypnęły.
Jedyne co mnie powinno wprowadzić na Awarie, to to że Naczepa delikatnie w Lusterkach krzywo stała i dwa razy osobówki wymijalem i światłami migali, ale oczywiscie nie myślałem że z tego powodu.
No i na pauzie a 45 miałem kręcić, do domu nie jachalem, tylko telef9n i dzwonię po mechanikach w okolicy i jeden się ulitowal bo sobota i do knie; jak przyjadę to zmienia albo uratują stara.
To ja długo nie myśląc, odpinam, całe szczęście podniósł się na tyle na trzech kołach że nogi napiąłem na tyle że wyjechać z pod niej mogłem i zaiwNiam koniem te 20 km do Mechaniora.
Towar zostawiłem a 20 ton Papieru zrolowanego na poniedziałek miałem tyle tylko że na zaczep taka specjalną klodke miałem, żeby mi nią nie odjechali, haha😂😂😂.
No więc dalej podjeżdżam d9 mechanika, a oni już mieli jechać, bo myśleli że im kawał zrobić chciałem, kino wam mówię .
Rozmowa rozmową ale byli uczynni i uratowali mi oponę bo gwóźdź mi nawiezchnie przebił a carcasa, boki były okay.
2 godziny i po robocie.
Tak że ja miałem szczęście, ale naprawdę można coś takiego przeoczyć, szczególnie na drogach które nie zna się tak.
Też bym mówił że to moja wina, ale w transporcie i szczególnie ciężkim, jak coś masz do przewózki, opona to najważniejszy element który odpowiada za Twoje zdrowie, dlatego ja pi krawężnikach nie jeździłem i co rano stukanie w Opony.
Tego trzeba się trzymać Panowie i ciacho z tego ile systemów wasze furmanki mają, opona to życie, wasze czy innych😮😮😮😂😂😂
Pozdrawiam Artur 🎉🎉😅
Od tego są ubezpieczenia
To jest ryzyko prowadzenia działalności gospodarczej.
Ryzyko kogo zawsze szefa dobre
Przecież to nie Twoja wina,na wewnętrznym bliźniaku,ciężko wyczuć jadąc po zwykłej drodze.Ja jeżdżę wywrotką i też zdarzyło mi się nie wyczuć że jest kapeć na wewnętrznym.
Miałem dwie sytuacje z kapciem na bliźniaku od wewnętrznej strony i za żadnym razem nie wyczułem tego natychmiast. Takie sytuacje to część naszej pracy i nie widzę tutaj Twojej Winy. Pozdrawiam.
Grunt że tobie i innym się nie stało i zestaw cały. Dużo zdrówka. Szerokości i przyczepności.
Nawet nie wiadomo czy było na coś najechane,czy opona się rozwarstwiła.
Mógł jeździć na kapciu nawet i tydzień wiem bo sam tak miałem na szczęście poduszka nie oberwała zajeżdżam do znajomego wulkanizatora i niespodzianka opona złom gdybym się nie interesował sprzętem jak większość kierowców co by nawet pojechali na drzwiach od stodoły i "to nie moja wina /sprawa" ale to wasz WSPÓLNY BIZNES to skończył bym podobnie nie mówię że ojciec jest winny może nawet codziennie robi sprawdzenie sprzętu ale jak sam przyznaje wina leży po jego stronie i poniekąd ma rację
@@norbertrycj "ale jak sam przyznaje wina leży po jego stronie i poniekąd ma rację"
że co? jak mi się na budowie spali wiertarka to mam odkupywać?
@@norbertrycj o czym ty pierd.... Jak by ta opona strzeliła i przy okazji zabrała poduszkę to też by była jego wina, bo powinien wyczuć że nadciąga wystrzał? Tu był kapeć ale to nie zmienia faktu że jak by coś dziad gadał że to wina kierowcy, to niech przyjeżdża po auto i ariwederczi 😂
@@sqasz5555 widać że nie jeździsz zawodowo i nie będziesz jeździł bo kierowca odpowiada za samochód który prowadzi bo... dostaje go pod opiekę i jest to wasz WSPÓLNY BIZNES przez takich jak Ty robota jest a nie ma kto robić bo jak szef ma za wszystko płacić to jaki to biznes?! Najlepiej nic nie robić ale roszczenia mieć ogromne bo on pracuje haha dlatego ja tak jak ojciec z filmu pracuje u kogoś o pogodziłem się z otwarciem jakiegokolwiek biznesu bo wiem że trafię na takich jak Ty którzy coś zepsują z swojej winy i jeszcze pretensje mają
Normalne w transporcie że coś się dzieje. Zestaw nie w rowie, ręka noga nie urwana to po naprawie bedzisz mógł pracować.
Kierownik, nie jest Twoja wina. Jeżdżę też już ładnych parę lat i miałem ostanio podobną sytuację. Jakbyś się starał nie zawsze jesteś w stanie to wyczuć. Jak szef taki kozak, zapraszmy za fajerę
Skoro nie wyczułeś że pękła ci opona to jak miałeś wyczuć to że może zepsuć się poduszka? Masz się zatrzymywać co 30 km i sprawdzać czy aby przypadkiem nie przegapiłeś pęknięcia opony?
Chyba ciężko coś takiego poczuć , tym bardziej drodze o kiepskiej jakości . Szkoda że czujników nie ma gdzieś na ośce czy w oponach .
Pozdrawiam
Miałem to samo w niemczech. Policjant stwierdził że stoję w niebezpiecznym miejscu i kazał jechać, oczywiście styłu na " bombach "
mnie eskortowali i jebła poducha.
Co ważne była już zachaczona !!!.
Zapewne u Ciebie była tak samo dziabnìęta inaczej jechał byś dalej.
Pozdrawiam serdecznie, i szerokości.
Jaka Twoja wina? po prostu stało się i już. Nie obraź się, ale właśnie przez takie podejscie jak Twoje praca u polskiego "siefa" wygląda jak wygląda. Obciążanie kierowców za wszystko - dlatego, ze kierowcy sami dają sie dymać . Od takich wypadków jest ubezpieczenie. Ja pracuje u Niemca już 10 rok i w życiu za nic tu nie byłem obciążany a też kilka numerów odwaliłem.
Kiedyś przyjechałem na kapciu 100km przecięło ją na pół na szczęście bez wystrzału i akurat zjechałem na bazę, powiem szczerze moja winna tak jak w twoim przypadku jednak nie dał bym sobie potrącić ani grosza, dlaczego gdyż człowiek nie robi sabotażu tylko stara się pracować najlepiej jak potrafi a nie popełnia błędów tylko ten co nic nie robi i tyle.
Prawo pracy mówi jasno że jeżeli chce się obciążyć kosztami pracownika musi mu się udowodnić że zrobił to naumyślnie a podejrzewam że tu taki przypadek nie występuje, mam jednak świadomość że pensja kierowcy składa się z tylu składników że można kogoś obciążyć i wypłacić mniejsze pieniądze i na papierze będzie wszystko grać, jednak w takiej sytuacji ja osobiście poniósł bym ten koszt, ale jednocześnie był by to koniec naszej współpracy.
Oj Janusz, Andrzej będzie zły ;P
Pozdrawiam
Ojciec. Wyczuć to można gdy ktoś skarpet nie zmieni, a nie to.
Pozdrawiam
Zawsze szef może zainwestować w tabor z czujnikami cisnienia w oponach. A takim gadaniem, że to Twoja wina to tylko pogarszasz sytuację innych kierowców, bo winy w tym Twojej nie ma.
Opony się przecież przebjijają taka ich natura.
No gdzie no ubezpieczenie jest od tego , duchem świętym nie jesteś .
Miałem kiedyś identyczną sytuację. Zaczęło trochę bardziej bujać jak zwykle i stanąłem i obejrzałem koła. Tylko nie było widać wewnętrznych kół za bardzo bo był to ciągnik siodłowy zabudowany lohrą. Finalnie oderwany bierznik również mi przetarł poduszkę i doprowadził do wystrzału. Czy mogłem tego uniknąć? Niby tak, bo oglądałem koła, ale lohrą zawsze rzuca bardziej jak innymi zestawami, doszedłem do wniosku, że sobie coś ubzdurałem.
Zgodnie z obowiązującym prawem w Polsce , pracodawca nie może obciążyć pracownika kosztami za eksploatację sprzętu. Może ukarać pracownika pobraniem wynagrodzenia zasadniczego tylko w przypadku jeśli uzyska zgodę sądu albo wina nasza będzie niepodważalna, bo tak będzie wynikać z postępowania sprawy przez policję, np.: dopuścimy się kradzieży lub świadomego zniszczenia mienia firmy, ale i tak od takiego potrącenia możemy się odwołać do sądu, jeśli nie zgadzamy się z postępowaniem lub nie doszło do prawomocnego skazania...
P.S.
Pomijam już premię, bo premie to może obciąć nawet za to, że dziś padał deszcz, a miało być słońce....
Ale z mandatów się nie wymiksujesz
@@djbayer4806
Ja nie pisałem nic o mandatach. Film też tego tematu nie porusza. Nie wiem czemu mieszasz dwie różne sprawy.
Ja ostatnio osobowke machnąlem prawym rogiem naczepy jak skrecalem w lewo na małej firmie. Nie wiem po co tak Pan nastawia innych kierowców... Polacy nadal mają mentalność chłopa pańszczyźnianego
Pozdrawiam
Też tak miałem przejechałem pół Europy co prawda z lekkim ładunkiem i jak rozwalił poduche kable od abs i natkole a i przy okazji poszła i opona to się zorientowałem chociaż zawsze mam nawyk macania oglądania i pilnowania ogumienia. Takie rzeczy się zdarzają i nikt tu nie jest winny samo życie. Szerokość
Mądrego dobrze posłuchać.
Przesadzasz. Takie rzeczy się zdarzają, płaczesz nad poduszką a opona to znacznie większy koszt niż ta poduszka. Więc jakbyś nie uszkodził poduszki to niewiele byłoby lepiej ;) A o obciążeniu nie ma mowy, to są straty wliczone w koszty firmy. Każda firma ma albo powinna mieć uwzględnione koszty nieprzewidziane właśnie tego typu zdarzenia. Auto jest ubezpieczone i powinno mieć AC. W nowych zestawach to w ogóle cały serwic etc jest wliczony w leasing i nie ma tematu do rozmowy. Twoje wynagrodzenie to jest wypadkowa zarobków i kosztów firmy i jakim prawem ktoś miałby coś jeszcze z tego odejmować, jeżeli nie rozwaliłeś zestawu umyślnie np wybijając szyby albo tnąc plandekę.
Za samo to że przyznałeś się że Twoja wina to już powinno dać do zrozumienia szefowi że takich ludzi jest bardzo mało, którzy potrafią powiedzieć że to moje niedopatrzenie ,błąd. Naprawdę może przytrafić się każdemu i byłby to błąd obciążając cię kosztami,szerokości i przyczepności
Ja pierd...... jaka Twoja wina chlopie, zlapales kapcia, losowe zdarzenie i koniec tematu. Jesli na sile szuka Pan winnego trzeba winic nawierzchnie, bo po biezniku na oponie widac ze szef nie zaluje na kapcie. Ludzie nie dajmy sie zwariowac, to jest transport, czasem cos sie rozsypie i kropka.
Jaki hojny kierowca, 😂😂😂 20 lat prowadzę transport i pierwszy raz się z czymś takim spotkałem.
W pl najechalem kiedys na waskiej drodze na krawężnik i opona byla do wymiany i szef sksasowal mnie chyba 600zl z 6lat temu.
Teraz jezdze dla pracodawcow angielskich i tu jest nielegalne obciazac pracownika,bo od tego jest ubezpieczenie, co najwyzej mozna tutaj zwolnic kierowce,który popelnia wiele błędów i myśle ze tu w uk jest lepsze podejście.
A z ta opona,to mogles nie poczuczuc,miales prawo bo to bylo na 2osi i od wewnątrz.
W Anglii jest normalne podejście,bo ważniejszy jest pracownik niż sprzęt.
Pracownik zarabia na firmę,a koszty napraw są w to wkalkulowane.
Jeździłem autobusem w Anglii,a praktyki na CE praktycznie nie miałem.
Zapytałem o pracę na ciężarówce u przewoźnika.
Nie było problemu.Kluczyki i nowy Mercedes jutro w trasę.
Założenie jest takie.Normalny człowiek będzie się starał nie uszkodzić sprzętu,a jak uszkodzi,to jest ubezpieczenie.
U nas wtedy(2007 rok) wymagano paru lat doświadczenia.Tylko nie wiem gdzie uzyskanego...
@@jansz7487 podejście na linii pracownik-pracodawca w angli lepsze.
Jesteś jeszcze w uk? Bo ja myślę w końcu do pl zjeżdżać po kilkunastu latach w anglii,może tylko w systemie jakimś krótkim za granicą będę robić
@@jaroslawl8574 Wróciłem do PL,po dwóch latach.
Co Ojczyzna,to Ojczyzna.
Pracuję jako kierowca autokaru.
@@jaroslawl8574wracać, teraz jak wisi nad Polską widmo wojny?
@@djbayer4806 ja jestem pacyfista,w najgorszym wypadku poszedłbym do więzienia, ale mieszkam przy granicy, która dobrze znam, więc ulotnić się w ciągu kilku godzin to nie problem dla mnie
Pozdrawiam 💪
Tak jest !!!!Twoja Wina, jak złapiesz kapcia na autostradzie trzeba stawać od razu i robić kapcia na miejscu!!!!!
Zdarzenie losowe. Wliczone w koszta prowadzenia dzialnosci. Bardzo proszę o nie hejtowanie Ojca. Z szacunkiem oglądajmy i twórzmy społeczność
Ja uważam że to jest przypadek a sam jestem kierowcą od 30 lat . I nie ma sensu się obwiniać. Jest jak jest i dalej ogeń na tłoki
Pozdrawiam
Moim zdaniem również to nie Pana wina jeżeli chodzi o poduchę, opona może walnąć w kazdej chwili, skończyło się tak rownie dobrze nie tylko po 20 a po 2 kilometrach, tym bardziej że nie zawsze jest gdzie zatrzymać zestaw bezpiecznie, takie drogi, a i tak uważam że stosunkowo wcześnie Pan zauważył, bo jie jeden to hy stanoł dopiero jak już by dym szedł.
Wystrzal moze uslyszec. Ale jak to byl kapec to dopiero uslyszysz I poczujesz jak auto bedzie sie dziwnie zachowywac. Na blizniaku nie ma szans tego wyczuc. Stalo sie I kierowca nie jest tu winny !
Kolega z mojego punktu widzenia nie ma tutaj twojej winy normalne jak się jeździ u dziada i na takich oponach to zawsze będą wystrzały i będą straty kto będzie urwane nadkole czy poduszka czy zgnieciony zbiornik najbardziej mnie rozbawiłeś że tą winę bierzesz na siebie i te twoje słowa że jak ty byś był pracodawcą to byś się wkurwił na kierowcę teraz popatrz w jakim jesteś człowiekiem i jakim byś był jakbyś był jaką pracodawca zaraz byś szukał winy na kierowcy zaraz byś go obciążał i pierdolił mu cały czas że to jest jego wina bo on nie poczuj co się stało zresztą widać jaki wizerunek firmy i na jakich oponach jeździcie moje odczucie taka sama firma jak i ty prowadziłeś wcześniej pamiętaj jedno szkłem dupy nie uczysz powodzenia
Pozdrawiam
Wychodzi na to ze powinienes sie zatrzymywać co 2 kilometry i sprawdzić czy nie wystrzału.... Tak sie zastanawiam czy nie widzisz ze sam sobie zaprzeczasz.Pozdrawiam.
Nie rób siary!! Każdemu się trafić może!! To jest tylko ciężarówka, nie wyczujesz wszystkiego? Jak szef się nie liczy że stratami,to niech zwija firmę!!! Ojciec nie prowokuj!!!!😮
Pozdrawiam
Tata, ja jestem szefo, nie ma Twojej winy w tym.
W kieleckiej firmie; tron group regularnie są pomyłki przy wypłacie. Maciuś kasjer wypłaca kilkaset PLN za mało i udaje głupiego, że się zgadza. Bez jakiejkolwiek szkody. A na uszkodzenia, to tylko czekają, bo jest okazja z ubezpieczenia wyrwać i przy okazji kierowcy z pensji. A tak przy okazji; panie kolego nie kazali ci pisać oświadczenia, że na coś najechałeś?
Zasada strzeżonego Pan Bóg strzeże. Szerokości życzę. Powodzenia 3m się
To nie jest twoja wina sprzęt jak pracuje to się zużywa każdy człowiek posiadajacy transport i auta się powinien z tym liczyć... nie ma sensu żebyś rozmyślał teraz o tym , dlaczego Ty masz za to płacić ? Nie masz tam kamery zeby w czasie jazdy widzieć co się tam dzieje nie raz droga jest tak nierówna ze nawet jadąc 60 km/h rzuca po całej drodze. Sam sobie opony czymś nie przebiłeś to jaka to twoja wina ? Żadna.. jeżeli szef by mi kazal za takie coś płacić odrazu wypowiedzenie na stół dostaje po powrocie z trasy .
Co ty, Ojciec to jest starej daty siofer 😉
Teraz za to że szefu na niego czekał aż wróci z l4 to i za darmo by jeździł a i jeszcze sam za paliwo do konia płacił 😅
Gumy oczywiście "nalewki". Jaka firma takie gumy, taki stan techniczny sprzętu, etc.
Zmień "Dziadtransa" na solidną firmę a przestaniesz się zamartwiać.
Pozdrawiam
Powiem ci tak bardzo duży plus że potrafisz się przyznać do winy pewnie byś to wyczuł ale czasem człowiek jest w danej chwili myślami gdzieś indziej .Ty wiesz i ja że jest to wyczuwalne podobny staż mamy.Ale mi chodzi o to jak szef mówi do nas woli najgorszą prawdę jak i co się stało i nigdy za szczerość nie obciążył a tych co twierdzą stale że nigdy nie jest ich wina i wymyślona bajka idzie w ruch a po czasie ujawnia się prawda to zawsze płacą.Tak że uważam że szef cię nie obciąży .Pozdrawiam
Pozdrawiam
Panie ,może pana za to nie ukrzyrzuje,nie wszystko da się na czas wyczuć,szef jak normalny gość to wie na co się pisał biorąc transport na głowę, będzie ok.👍
Przeciez takie rzeczy moga sie wydarzyc w kazdej chwili. A na srodku drogi Pan nie mógł sie zatrzymać. Btw taka poduszka to groszowe sprawy. Takie cos jest wliczone w koszty. Pozdrawiam :)
"Stary a głupi"
Miałem na Volvo kapcia na bliźniaku-dziura taka,że ręke mogłem wsadzić-skąd wiem?facet jadący za mną zadzwonił na firmę-mówiąc że takie i takie auto o takich numerach jedzie z dziurą w oponie...jak serwisant zdjął najpierw jedno,potem drugie koło własnym oczom nie dowierzał-skończyło się na 400€ za tę oponę...A czy z Pana winy,czy nie-teraz już nic Pan nie zrobi,pozostaje czekać na serwis-każdy z nas popełnia błędy,ile razy chłopaki kable urywali rozpinając zestaw,facet odjeżdżał z pod rampy-naczepę zgubił(musiał kogoś wkur*ić,że mu zamek rozpiął)zależnie tylko od specyfikacji-na chłodni,czy kurtynie koszty idą w setki,może tysiące-na ADR i ponadnormatywnych mogą już iść w setki tys lub miliony.Szerokości i pozdrawiam
Pozdrawiam
Pytanie. Jakiej jakości opony zostały założone. Jeżeli byle jakiej jakości i po regeneracji - to wina ewidentna właściciela. Chytry traci dwa razy.
Pozdrawiam
Taa,jeszcze powinieneś dac się szefu rąbnać na pare stów, bo ci przecież zużycie paliwa wzrosło.
Kup se pejcz i raz do tygodnia po plerach.
Ojciec przestań tak gadać no jak Ty możesz być winny,jak pracujesz w normalnej firmie u normalnego szefa ktory pewnie tez jezdził,takie przypadki to normalność w transporcie,co jakis czas zawsze się coś zjebie,nawet jak sprawdzales opony wzrokowo czy okopałes z buta czy młotka pamietaj Twoj zestaw nie jezdzil stał kilka m-cy a moze było mniej powietrza,fula załadowales nagrzało sie itd,jestem ciut młodszy od Ciebie i wiele przygód przezylem wiec głowa do góry bedzie dobrze,zdrowia życzę
No nie wiem, jeśli przed ruszeniem było wszystko ok, i podczas jazdy wystrzeliła opona i ta uszkodziła poduszkę. A uszkodzenie opony nie wynikło z obtarcia jej o krawężnik lub coś innego to bym pracodawcę wyśmiał jeśli by stwierdził że to moja wina. Niefortunny zbieg wydarzeń. I tyle. Jeżdżę dużymi też. Opony często sprawdzam, z choćby 1 drutem nie wyjadę z bazy. I raz odmówiłem wyjazdu i poszedłem do domu a przy drugim razie nawet nie musiałem tego mówić bo sam wyciągnął wnioski gdy powiedziałem że druty wystają. Swoją drogą odbierałe wtedy auto u tego samego kierowy w obu przypadkach. Ale zawsze mówię że na wulkanizację mogę pojechać na kołach. Przy czym, jak zjeżdżam na bazę to "moje" auto nigdy nie ma obśrupanych opon od krawężników ani wystających drutów bo zużycie zgłaszam zawczasu.
Nie przejmuj się ojcze, jeśli faktycznie jest tak jak to nie powinieneś się obwiniać nawet w najmniejszym stopniu. :)
Ojcze ale przecież tu nie ma Twojej winy
Jaka tam twoja wina...nie wszystko da się wyczuć
Pozdrawiam
A jakby Panu wał zerwało to też by Pan to wziął na siebie, nie zdarzenie losowe i tyle takie koszty pracodawca wlicza w swoją działalność szerokości
Ty jako doświadczony kierowca nie wyczułeś kapcia to młodemu tym bardziej będzie ciezko
Pozdrawiam
Ja jezdzilem scania w duzej budzie jak Pan tylko ze czworka scania z ruchoma podloga i byla tak perfidna ze ciągle ja bujalo i rzucalo nikt nie chcial nia jezdzic tylko ja a jak odeszlem z firmy to z tego co wiem poszla do arabow moim zdaniem nie ma tu Pan winy tego czy da sie wyczuc od tak to zalezy od auta moim zdaniem a przeciez nikt co kilometr nie bedzie stawal i sprawdzal czy w aucie jest wszystko ok zdaza sie kola tymbardziej sa jednostka wrazliwa na uszkodzenia poprostu awaria sprzetu a nie wina kogos pozdrawiam i szerokosci
Pozdrawiam
wiadomo lipa ale kto nie popełnia błędów to nic nie robi !!! Miłego weekendu dziadek
jakich błędów? nie widze tu błedu kierowcy
Kochanieńki żadna Twoja wina, Czasami staży kierowcy którym nie wyszło robią takie żeczy(wsadzają między bliżniak śrube,gwóźdź albo chuj wie co)jedziesz kawałek gówno się wbija i dudła i masz wewnętrzną załatwioną,pozdrawiam
Oczywiście nie chodzi mi o pana tylko tempych ....
Potwierdzam komentarze poniżej nie bedziemy się zatrzymywać co chwilę i sprawdzać czy jest wszystko dobrze mam na swoim koncie parę kapci, łożysk razem z piastami jakieś drobne zarysowania i stłuczki i nie ma co tu płakać nad rozlanym mlekiem to jest transport takie rzeczy się dzieją raczej większość z nas nie robi tego specjalne tylko stara się dbać o swoje auto oby tylko ofiar w ludziach nie było a tak to głowa do góry i do przodu pozdrawiam i do zobaczenia na szlaku 👍👊🫡
Pozdrawiam
Według prawa obciążenie może być tylko w sytuacji zaniedbania i zaniechania umyślnego ty nie wiedziałeś że był
Wystrzał w sądzie by ci musiał udowodnić, ale jeśli ty od razu że to twoja wina że to tak jakbyś świadomie zrobił to cię za duperele może obciążyć szefunio
Pozdrawiam
Żadna Twoja wina i tylko głupiec może Ciebie obwiniać.
Pozdrawiam
Ciąga Pan naczepę z firmy Arma expres która padła i w której jeździłem, te naczepy nie jedno przeżyły 😊
Takie jest życie
Witam kolego nie ma tu twojej winy... Jak mogłeś yo wyczuć na bliźniakach od razu na zle nawierzchni... Wazne ze jesteś cały i cale jest auto kolo zapasowe masz ... Poduszka nowa i jedzisz dalej , glowa do góry!!!!
Stary szofer, a przejmuje się jak młody co by go mieli wyrzucić za taką jazdę i boi się że znajdzie pracy bez doświadczenia 😂 spokojnie Panie kolego
Głupio trochę gadasz takimi tekstami tylko uczy się pracodawców że będę obciążać kierowców za rzeczy lub uszkodzenia powstałe nie tak do końca z twojej winy
Nie no musisz kupić oponę za swoje,poduszkę również i jeszcze zapłacić za serwis a szefowi dać kasę za przestój. 😂przepraszam ale stary szofer a gł..... jak but
Ponieważ jesteś w wieku podobnym do mojego Ojca, powinienem napisać to grzecznie, ale napiszę jak czuje, a mianowicie co Ty chłopie pier.olisz? Jaka twoja wina? Szef nie rozumie widocznie, to dawaj go tu do komentarzy zaraz mu wytłumaczyły co i jak.
moim zdaniem trudno zegnac na kierowce takie coś dlatego ze ja np miałem tak ze jade Sce 89 na odcięciu , i chuk taki ze mysląłem ze zawału dostane ,dokładnie kilometr przed MOpem ,patrze w lusterko prawy błotnik poszedł na pobocze ,zwalniam i jestem juz na prawo skręcie na MOP , jade juz te ostatnie metry dosłownie chyba 20 ( dwie dychy) , i znowu chuk ale mniejszy bo ta druga opona nie wytrzymała , ale poduszcze nic sie stało , więc wtedy tez moja wina to miała byc ? no nie , i narobiłem wtedy więcej straty , bo 2 opony + błotnik do mana z uchwytami ktory kosztował 1600 zł (sam błotnik ),,Moim zdaniem po takim czymś jak jedna opona chuknie na blizniaczej osi to najlepiej zalozyc 4 nowe , i wtedy na minimum 200 000 km jest swięty spokoj
Tak tylko większość tych naszych dziadów nie kupi nowych opon tylko skupują szroty z utylizacji i je nacina. Gdyby w Polsce wzięli się za ten proceder to niestety większość małych firm transportowych poszła by z torbami.
@@user-qe9nn3lg8d i tak powinło być , dziwi mnie zawsze coś takiego ze na rzegladzie technicznym diagnosta bardzo zwraca uwage czy nie ma luzów w układzie kierowniczym (tak ma byc ) ,ale nie zwraca uwagi na opony zwlaszcza przednie, moim zdaniem przednia opona jak ma więcej jak 5 lub 6 lat i nawet jak wygląda na prawie nową powinła isc na szrot , bo z tego powodu są wypadki i kazdy ma to gdzies
xDDD, zapłacić za co?. Mój boże dobrze że uciekłem kilka lat temu z tego syfu xD.
To nie jest twoja wina,tego nie dało się uniknąć. Złośliwość rzeczy martwych.Mialem identyczną sytuację.
Pozdrawiam
Gdzie tu uszkodzenie naczepy?
Normalny wypadek losowy nic więcej dziura w oponie może się przytrafić każdemu nie wiem za co ojciec chrzestny chce płacić? Pozdrawiam
Takie problemy to nie problemy i pozdrawia kierowca za razem przedciębiorca ja bym nie obciążył zdarza się.Jak to mówią ciężki transport to nie raj pierdol wszystko i do przodu gnaj
na jakiej podstawie obciazyc?
Bo powinien omijać gwożdzie i szkło
Szkoda😢
Miałem tak samo ale na naczepie Mega.Zdarza się takie życie
Jaka twoja wina? Stary kierowca jesteś a taki naiwny. Niech by tylko spróbowali cię obciążyć to odrazu zgłaszaj sprawę gdzie trzeba i pieniądze ci w zębach przyniosą.
Pozdrawiam
Ja na twoim miejscu bym się ubiczował i przeprosił Pana Szefa za szkodę. Oddałbym mu jeszcze całą swoją wypłatę albo i ze trzy. Dramat!!!
Chłopie moim zdaniem to nie Twoja wina. Każdemu może się zdarzyć. Twoja winą było by jak bys cofał i przywalił w cos lub o krawężnik oponę rozwalić
Życie nie twoja wina
Nie zauważam tu Twojej winy zatrzymałeś zestaw w momencie w którym poczułeś cokolwiek auto w całości towar też więc raczej reakcja prawidłowa.
Czy słaba czy dobra nawierzchnia - wystrzał w 90% uszkadza poduszkę
Pozdrawiam
Głowa do góry nie będziesz za nic płacił. Porządnej opony by nie rozwaliło .
Oj ojcze . Tak to jest w polandii narobiłeś się w życiu nie jak wół tylko jak stado wołów a do emerytury jeszcze dość trochę a widzę że tylko gorzej będzie .bo z tej ciężkiej harówy nic nie ma i nie będzie niestety .
Każdemu mogło się zdarzyć. Ciężko mowic ze to Pana wina. Szef może nie będzie szczęśliwy bo to koszt ale powinien zrozumieć bo nie widzę innego rozwiązania. Tez kiedyś miałem kapcia na wewn bliźniaku i jechałem z tym około 100km. Zauważyłem do dopiero na parkingu w mscu docelowym. Wiec wiem co to znaczy. Szerokosci i zdrowia. Milo widziec i słyszeć i oby mniej takich sytuacji
Jak naczepę??chyba Scanioo...
W żadnym wypadku wina tego Pana. Nic podobnego. Jakie pokrywanie kosztów!? Stało się i czapka. Szef może podjechać z zapasową oponą, nową poduszką i nagracie filmik "szef potrafi wszystko naprawić". Pozdrawiam szerokości.