Recenzja THE LAST OF US odc. 8 | Mam na imię David
Vložit
- čas přidán 5. 03. 2023
- 🔎 Tu znajdziesz analizę i dyskusję nt. odcinka ► • THE LAST OF US odc. 8 ...
🔥 A tutaj całą playlistę materiałów o TLOU ► • THE LAST OF US odc. 3 ...
❤️ Postaw mi kawę, jeśli masz ochotę! ► buycoffee.to/bezschematu
🎁 Zostań Patronem w zamian za fajne nagrody ► patronite.pl/BezSchematu
👨👨👧👧 Tu możesz dołączyć do dyskusji na Discordzie ► / discord
👀 Śledź B/S na Instagramie ► / bezschematu
🧐 Obserwuj B/S na Facebooku ► / bezkonwencji
#thelastofushbo #hbomax #thelastofus
![The Last Of Us: Odcinek 2 [OMÓWIENIE bez odniesień do gry!]](http://i.ytimg.com/vi/RODEsUveGyw/mqdefault.jpg)
Drogie dzieci, dziś porozmawiamy o Davidzie... Szczerze? Przy całym ukontekstualizowaniu tej postaci, wolałem wykonanie Nolana Northa z gry.
🔎 A tu znajdziecieci analizę i dyskusję nt. odcinka ► czcams.com/video/-qnVegfHyeM/video.html
David jawi się w tym odcinku jako metafora diabła. Były nauczyciel, opiekun, osoba godna zaufania, która zmienia się w swoje przeciwieństwo. Łaknie zaufania i wiary w siebie i to co robi (rozmowa z Jamesem). Wyzwala w innych najgorsze instynkty i uczynki (Joel tortury i Ellie morderstwo) . Rozmowa z Ellie w klatce to już w ogóle ostatnie kuszenie Chrystusa😮 Ostatnia potyczka w ogniu, na który David nie zwraca uwagi i Ellie wychodząca na końcu z ogarniętego pożarem budynku jakby wychodziła z piekła.
Fajne
Rzeczywiście on mówi ze był nauczycielem matematyki a Lucyfer był wcześniej aniołem. I to wychodzenie jak z piekła to w punkt.
Ogólnie fundamentem wszystkiego co mówi jest kłamstwo - idealny przytyk do szatana 😅
Dobre porównanie
Podoba mi się ten trop. Nawet to jego cytowanie Biblii, karykaturalne, wypaczone.
Nie wiem ile osób na świecie potrafiłoby zagrać ten strach,przerażenie, nienawiść, furię, jaka odegrała Bella Ramsey na końcu. Niesamowite
Każdy aktor z lat 80....z okresu przed kulturą "popcornu".
@@77quillis nie wiem czy ci aktorzy mają tyle lat co Bella 😄
To dla mnie odcinek 11/10
W tym odcinku było wszystko czego można się spodziewać po TLoU: brutalność, świetna historia, widoki, emocje i relacja które coraz lepiej łączą Ellie i Joela, a także widoczny też w TLoU part 2 błędne koło zemsty, krzywda za krzywdę, która powoduje kolejną krzywdę. Mimo że znałem co się wydarzy pamiętając fabułę z gry, to i tak ten odcinek najmocniej trzymał mnie w napięciu.
A Bella Ramsey wspięła się na wyżyny aktorstwa, przekrój emocji jakie odegrała w tym odcinku powala. Szczególnie kiedy jest zamknięta w klatce (można tutaj porównać to do momenty z pierwszego odcinka kiedy była przykuta do grzejnika), tutaj nadal pokazuje swój charakter, wulgarność i siłę, ale jednocześnie strach, obawę kiedy pojawia się David, jednak kiedy jest sama cały czas kombinuje jak odejść. Myślę co się zmieniło od 1 odcinka u Ellie, teraz ma osobę na której jej bardzo zależy, którą można wręcz powiedzieć że kocha, a w pierwszym odcinku (wnioskując po dialogach z któregoś z poprzednich odcinków) była sama, każdy ją opuścił.
Mi troszkę brakowało wybicia części tych kanibali w obozie przez Joela, ale niewiele to zmienia, w każdym razie liczyłem właśnie na większą masakrę. Ale z powyższym zgadzam się w 200 % 🙃
Czy możemy porozmawiać o tym jak przerażająco autentycznie zagrała Bella Ramsey, kiedy została obezwładniona przez Davida na końcu odcinka? Czy możemy porozmawiać o tym jak przeszywające rozpaczą, bólem, strachem i bezsilnością były jej krzyki? Kurwa, ja się prawie popłakałam, miałam wrażenie, jakbym przestała oglądać film, a oglądała prawdziwą scenę niedoszłego gwałtu.
David gorszy niż w grze, jego creep vibe wywalił poza skale, jest fantastycznie zagrany. Scena jak Ellie jest już w klatce i on wie dokładnie w jakie struny uderzyć, jest przerażająca. Cały odcinek jest emocjonalnym rollercoasterem!
Lepiej grał w grze bardziej przekonywująco ale tu też jest dobrze
David można nie lubić ale ma racje
@@danielgames8452 Co? W czym dokładnie ma rację?
@@AC-jl7hb Że Joel zabił jednego?
@@danielgames8452 Ale zabił, bo go zaatakował i to bez powodu?
"Baby girl" kierowane do Ellie na samym końcu...mistrzostwo świata. Odcinek majstersztyk!
Od momentu, gdy Ellie jest zamknięta w klatce, David zaczyna mieć taki niepokojący pedo-vibe.
Jak dla mnie od początku ma, chodząca czerwona flaga brr
@@AC-jl7hb czemu czerwona flaga
@@Cyryl11 Bo to klasyczny manipulator/predator
@@AC-jl7hb chce dobrze dla swojej grupy ja go rozumiem
@@Cyryl11 To się do niego przyłącz
Bardzo fajny odcinek - aktorstwo i dialogi jak zwykle na najwyższym poziomie, piękne zdjęcia, poszerzenie scen względem gry. Zero zastrzeżeń pod tym względem. ALE... mam pierwsze poważne ale w tym serialu. Tak jak wcześniej nie przeszkadzała mi ta kameralność, tak w tym... niestety zabrakło mi parę rzeczy, mocno kluczowych zresztą. Pierwszą - brak "zombie", nie chciałem tu fali przeciwników jak w grze, ale czekałem na to jak Ellie i David będą musieli bronić się przed zagrożeniem (gdzie nie ufają sobie - David był miły, ale cały czas miało się poczucie, że nie można mu ufać - i tak było, bo okazało się, że miał ze sobą drugą broń, gdzie wcześniej Ellie myślała, że ma nad nim przewagę i kontroluje sytuację), wystarczyłyby dwa zombiaki, nic więcej. Dzięki temu też lepiej wybrzmiałaby kolejna scena - mianowicie moment w którym Ellie mówi, że jest zarażona, co przeraża Davida - wiedział, że walczyli razem i że może wtedy... ktoś ją ugryzł, a tu? No kiedy, co, gdzie... jak... Drugą rzeczą - miasto duchów... niestety, tak to nazwę. Naprawdę nikt nie zareagował w mieście, gdzie tyle mają "gęb do wykarmienia" na budynek, który się pali, nie zainteresował się gdzie jest ich przywódca? W grze bili na alarm, czułem, że tam jest dużo ludzi, plus ta zamieć, gdzie pokazywało, że faktycznie mieli problem z pozyskiwaniem jedzenia. Powoli eliminowało się ludzi, aby dotrzeć do Ellie. Ludzi, którzy... byli niewinni (ci normalni - niewtajemniczeni) i bronili swojego miasta. Tu Ellie z Joelem sobie pogadali (mocna scena - fajnie zagrana), a w tle... miasto duchów. Można sobie dopowiedzieć, że tam Joel po drodze kogoś pokonał, kto chciał gasić ogień, kogoś kto zareagował, albo ominął parę osób. No, ale tego nie pokazano - może tak było, może nie - mnie tego brakowało. Niemniej jednak odcinek na plus poza tymi dwiema rzeczami, które mi nie podpasowały. Pozdrawiam serdecznie.
Ps. Recenzja jak zawsze na plus i jak zawsze czekam na analizę :)
Mimo że ten etap w grze był praktycznie niemożliwy do wykonania lepiej w serialu to jednak ten zrobił coś niesamowitego w ciągu ostatnich dwóch minut.
Bella Ramsey mistrzowsko pokazała traumę po wydarzeniach bezpośrednio ją poprzedzających.
Doskonałe.
To jak pod koniec Joel mówi z takim spokojem do Ellie że to on to było piękne
Jak dla mnie, drugi najlepszy odcinek w sezonie. Wiem że, znajdą się tacy co powiedzą że za mało zarażonych ale ten serial doskonale udowadnia że, jakość jest ważniejsza od ilości.
To w jaki sposób nakręcono scene zmasakrowania Davida przez Ellie😮💨
Mimo że grałem w grę i wiedziałem co się stanie, byłem przerażony tym co się właśnie dzieje na ekranie
Ja tak samo.
To fakt, zagranie tej sceny przez aktora, a nie przez avatar aktora robi dużo większe wrażenie.
Nie znam gry, o niczym nie wiedziałam. Początkowo spodziewałam się ludzi pokornie idących za Davidem, którzy np. z powodu głodu będą zmuszeni do przedwczesnego zakończenia swojego życia. Gdy pojawiały się kolejne elementy świadczące o tym, jaka jest prawda, byłam zszokowana. Pomimo niedoróbek typu brak innych ludzi z wioski pod koniec, ten odcinek mną wstrząsnął w inny sposób niż wszystkie poprzednie odcinki.
Podejrzewam, że ludzi nie było w okolicy bo bał się że odkryją, że jedzą ludzi. Obstawiam jakąś strefę tej wioski wyłączoną z normalnego życia coś jak wstęp surowo wzbroniony
Zagraj w gre
@@Kaps3L A zagram zagram, ale nie rozumiem co granie w grę zmienia odnośnie sceny w serialu chociaż podejrzewam, że w grze Joel ich wyrżnął. Póki co jak nie wiem co się z nimi stało to tłumacze to jako strefa zakazana albo o ile to ta sama kuchnia w której jedli, strefa gdzie tylko przychodzą jeść i nie maja wstępu po za godzina posiłków.
Whoa... co za odcinek. Strach Ellie był tak namacalny, że aż się popłakałam, gdy odnalazł ją Joel. To zakończenie, jej krzyki...
Kiedy zaczynał się odcinek, nie mam pojęcia dlaczego, ale pomyślałam sobie, że społeczność Davida jest bardziej przestraszona, niż wierząca. "Sarnina" i zdzielenie dziewczynki, która straciła ojca, powiedziały mi więcej. Potem klatka, pożar. Nie spodziewałam się jednak, że David okaże się aż takim potworem w ludzkiej skórze.
Chyba po raz pierwszy mam inne wrażenie po odcinku niż Filip. Nie widziałam by David miał warstwy jak cebula, dla mnie od początku coś było z nim nie tak i wydawał się w moich oczach psychopatą (zaznaczę, że nie grałam w grę, nie wiem jak się kończy, unikam wszelkich spoilerów, by mieć czystą kartę oglądając serial). Jeśli postać miała wzbudzić na początku zaufanie a później pokazać swoją mroczną i złą naturę, to mnie ten aktor i jego postać kompletnie do tego nie przekonało. Raz, że miałam wrażenie, że mieszkańcy miasteczka trochę się go boją, a najbardziej widziałam właśnie to po dziadkach jak wykonywali jego rozkazy, a dwa po rozmowie z Ellie przy "ognisku" i puszczeniem ją na wolność (tak jakby chciał się bawić "zwierzyną" i jej strachem - puścimy na wolność by miała nadzieję na ucieczkę i później ją złapiemy), a dwa : sam aktor (jego twarz, mimika, postawa czy oczy) nie wzbudza we mnie zaufania. Patrząc na wstawki z gry które są w materiale już bardziej pasuje mi do Filipa opisu i warstw cebulowych, David z gry właśnie. Ma łagodniejsze rysy, sympatyczniejszą twarz itd. Tak jak już na początku wspominałam, David dla mnie to kolejny Psychopata (po Kathleen), z tym, że On ma jakąś dziwną wizje na ZBAWIENIE ludzi i pojęcie na ich chronienie, niby taki Bóg, alllleeee nie do końca, bo ma chore ambicje bycia przywódcą i jeszcze to, że widzi w Ellie siebie i che z nią KROCZYĆ ŚCIEŻKĄ PRZETRWANIA I MIŁOŚCI.
Musze za to pochwalić KOLEJNY raz Bellę, to co Ona wykonała na koniec odcinka to miód na moje oczka. Panika, szał i furia w ferworze zabijania, strach i kulminacja tego wszystkiego zakończona niedowierzaniem gdy zobaczyła Joela.... no majstersztyk! Powinni dla niej stworzyć odrębną kategorię Oskarową: najlepsza wschodząca aktorka lub objawienie roku.
Kończąc mój za długi komentarz chciałabym jeszcze "przyczepić" się do końcówki serialu. Chata się pali, Ellie się wydziera a miasteczko pustego - gdzie Oni się wszyscy podziali?
po 5 minutach w zasadzie wszystko było jasne
W tym świecie nie ma w pełni dobrych i złych postaci. Wszyscy są w odcieniach szarości i każdy się stara zrobić to co musi aby przetrwać.
Wiadomo, pedofil-kanibal świetnie oddają tę szarość. Przecież nie można powiedzieć, że jest zły.
@@paweczajka7524 no nie mozna
dla mnie David to właśnie ta jedna postać, która jest zła i tyle - nawet nie można powiedzieć tego co o Kathleen, czyli że chcą dobrze dla swojej społeczności, bo widać, że to dyktator i ostatecznie wszystko co robi to egoizm i upaja się tym, że stoi na czele kultu. zresztą jak dla mnie jest sugerowane, że Ellie nie jest pierwszym dzieckiem, które wykorzystał, ma dziwny fetysz na punkcie bycia "ojcem"
@@paweczajka7524 Nie jest, w barze jest dwóch dziewczynek w małych i zdrowy więc skąd wiesz że on jest pedofilem?
@@Cyryl11 Joel mógł uważać bo w kolorado to nie muzeum żeby jechać sobie spacerek. Budynek wcale nie był pusty bo przyjechały jakiś ludzie po to żeby znaleźli sobie jedzenia i tyle. David mówił że jedna osoba podobno nie wróciła i się zdenerwował. Dzieci też mają
brakowało mi tego uczucia, gdy przez 3/4 odcinka mam zacisniete dlonie w piesci, czekajac na to, co sie wydarzy
Nic mnie tak nie triggeruje jak pedofilia. Gdy Elli zaczęła swój szał miałem tylko - Dobrze zajeb skurwysyna . Serio możesz mieć postać która zabija i mam to gdzieś ale daj choć sugestie skłonności Pedobeer a już czekam na możliwie najboleśniejszą śmierć dla tej postaci. Świetna decyzja że Joel nie przerwał szału Elli , ta zmiana względem oryginału sprawia że scena jest dużo lepsza i mocniejsza.
e08 - Nie wiem gdzie ty widzisz słodkie warstwy cebuli, David od samego początku wyglądał mi na zgniłe jajo xD
Odcinek fantastyczny, trzymający w napięciu, mówiący bardzo wiele o ludziach - Joel i Ellie gotowi zabić dla siebie nawzajem, zdesperowani by się chronić, "stadko" Davida poddające się liderowi-psychopacie, a jednocześnie łaknące zemsty i sam David, obślizgły od początku do końca samozwańczy "przewodnik stada". Te sceny - jak Ellie zszywa Joela, jak desperacko szuka czegokolwiek co może mu pomóc, jak rusza samotnie na polowanie, jak próbuje odciągnąć zagrożenie jak najdalej od niego... Można by o tym odcinku cały esej zrobić.
No i jeszcze to jak na sam koniec Joel mówi do Ellie "It's ok, baby girl. I got you."... ❤Cudo. Ah. Oh.
... ale starczy zachwytów, padam spać, zakończenie sobie zostawię na inny wieczór :)
BARDZO MOCNY ODCINEK...
Wow... Po raz kolejny kompletnie nie spodziewałem się tego co dał mi ten odcinek... Wow... Under the Banner of Heaven przemieszane z Bones and All i bóg jeden wie czym jeszcze. Szarość i niejednoznaczność przemieszane z akcją, brutalnością i świetnymi dialogami. Choć kluczowy w tym odcinku był strach. Strach Davida przed samotnością i co będzie z jego ludźmi, strach Joela o Elli, strach Elli o swoje życie, strach małej społeczności co przyniesie jutro, strach przesłuchiwanych przed potworem, który nie zna litości...
Joel w tym odcinku był świetny. Kratos, potwór, który wyrwał się z kajdan, ale przede wszystkim rodzic szukający dziecka, rodzic, który wie jak ta strata smakuje... W takim stanie gołymi rękami podnosi się samochód, szaleńczy wręcz zwierzęcy, pierwotny instynkt, a Pedro Pascal to zagrał. Ale i tak ten odcinek nie należy do niego... To co zrobiła tu, jak zagrała, Bella Ramsey zasługuje na najwyższe uznanie. Szczególnie w końcówce odcinka. Znowu to napiszę, ale świetnie zagrane zwierzęce, pierwotne instynkty. Wściekłość i walka z powodu zamknięcia w klatce, a na koniec paniczny strach i przerażenie, walka o życia za wszelką cenę. Jeśli ktoś jej nie spieprzy kariery to jeszcze o niej nie raz nie dwa usłyszymy! Scott Shepherd w roli Davida też moim zdaniem zasługuje na uwagę. Dobroduszny, fanatyczny, zły do szpiku kości... Przerażał mnie od samego początku nawet jak starał się być miły, czuć od niego było sekciarstwo... Jak Joel, jak Ellie, on też wierzył w to co robił... Tylko, że z niego na końcu wypełzło czyste zło... Nie znam fabuły gry, wiem tylko, że ma być jeszcze jeden odcinek, ale i tak byłem przerażony podczas finału... Poczułem ulgę jak Ellie wtuliła się w Joela. Bardzo mocny odcinek.
Myślałem, że ten odcinek był mało "growy", więc byłem zaskoczony widząc materiały, których użyłeś w swojej recenzji bo w większości pochodziły z gry. Taki poziom wierności źródłu w takim odcinku?! Duet Ali Abbasi i Craig Mazin spisał się moim zdaniem znakomicie.
Na teraz mógłbym się przyczepić dwóch rzeczy. Gdzie przepraszam reszta społeczności w tym "miasteczku"? Krzyki, wrzaski, strzały i pożar w dużym, chyba jakimś "głównym" budynku i nic?! Nikt nawet nie spojrzy co tam się dzieje? Trochę dziwne... No i trzech ludzi zostaje szukać Joela, żaden nie wraca. Ciężko w serialu rozeznać jak to było rozłożone czasowo, ale Joel do mobilnych nie należy więc jakiś czas szedł na pewno plus obrona siebie i przesłuchania. Nikomu nie wydaje się podejrzane, że nikt nie wrócił z poszukiwań groźnego szaleńca? Też dość dziwne... To i tak niewielka liczba zastrzeżeń więc dla mnie odcinek plasuje się w ścisłej czołówce.
PS "encyklopedyści" mogą czuć się ukontentowani bo wyjaśniono im dość obrazowo skąd "miasteczko" bierze mięso ;D
David w serialu nie jest osobą głęboko wierzącą. Wyjaśnia to dialog jaki prowadzi z Ellie
Myślę, że pozostaje to do interpretacji. Ja uważam, że jest, choć jego rozumienie Boga jest głęboko wypaczone.
Odcinek działał dobrze na poziomie emocjonalnym, fajnie prowadził tempo i pokazywanie skrzywień i nowych wad Davida, którego ekipy wątek kojarzył mi się z TWD - uciekanie przez kraj, osiedlanie się i coraz nowi łupieżcy którzy sprawiali że przesuwali się dalej zarówno fizycznie jak i mentalnie, gdzie David niczym Rick wyzbywa się swoich ideałów (może nadinterpretowuje ale coś w ten deseń w tej historii widziałem). I jako historia poboczna to po prostu działa plus to skonfrontowanie Joela z tym że to on jest bad guyem też jest dobre. Niestety, jest jedno ale i to tak duże że psuło mi fajnie budowany pay off emocjonalny na koniec. Bo jedyne o czym wtedy myślałem to gdzie do cholery jest reszta wioski i tej społeczności, jakim cudem nikt nie zauważył i nie przybiegł. Nie mam aż takiego zawieszenia niewiary żeby przejść obok tego obojętnie niestety i sprawa nie jest adresowana w żaden sposób
Mnie jeszcze przeszkadzało to ze Elli za każdym razem nic nie jadła tego jelenia niby to szczegół ale mnie wybijał tak jak to o mieszkańcach co ty opisałes
@@cahirmawrdyffrynaepceallac Na to nie zwróciłem uwagę ale faktycznie jest to błąd- niby zjadła kawałeczek suszonego mięsa Joela ale to zdecydowanie za mało
to prawdopodobnie było gdzieś poza zamieszkałą częścią miasta. Logiczne, że chłodni z ludzkimi trupami nie trzymali po środku osady, skoro to była tajemnica. Problematyczny mógł być jedynie jarający się budynek.
Flip, czy nie uważasz, że niektóre kluczowe sceny w tym serialu, nie wybrzmiewają tak samo dobrze, jak w grze? Może w recenzji całego sezonu za tydzień je wszystkie wymienię, ale teraz chciałbym się skupić na tej, która jest w tym odcinku. Pod koniec, gdy Ellie zabija Davida, ta wychodzi na zewnątrz w kompletnym amoku, gdzie dopiero tam spotyka Joela i i ten ją uspokaja. Było emocjonalnie, nie przeczę, ale w grze Joel był świadkiem, gdy jego podopieczna bez opamiętania w totalnym szale, masakruje maczetą Davida. Następnie ją od tyłu obejmuje, by już przestała. Moim zdaniem w grze to wypadło po prostu mocniej, bo w serialu widzi ją zakrwawioną i przerażoną, nie wiedząc co tak naprawdę się wydarzyło. Ja rozumiem, że jej emocje i stan mówiły dużo, i zgodziłbym się ze stwierdzeniem, że Joel nie musiał na to patrzeć by rozumieć jej ból, ale tam to zwyczajnie wypadało mocniej. Wtedy w płonącej chatce Joel przytula Ellie i... cięcie. Koniec odcinka.
Jeden z lepszych (najlepszy?) odcinków. 8/10
Jeden punkt odjęty za brak zarażonych (może w serialu ludzie już sobie z nimi poradzili, tylko scenarzyści zapomnieli o tym wspomnieć?), drugi za zmiękczenie Davida. W grze typa można się było autentycznie bać, mimo jego zewnętrznego spokoju, a tutaj dali jakąś mimozę.
Jaką ja mialam ponurą satusfakcję, gdy Ellie zadźgała Davida. Terasz rozumiem, jaką krzywde może zrobić gwałciciel, pedofil i szaleniec dziewczynie. Nienawidze tej postaci z cełego serca. I to, jak walnął tą dziewczynę której umarł ojciec, jak polował na Ellie w płonącym budynku, i spojrzał na te odcięte ucho... straszne. Wyobrażam sobie, że Ellie teraz przez lata będzie skrzywdzona, będzie bać się kontaktu. Okropne.
Jak dla mnie, ten odcinek jest kumulacją tego do czego człowiek jest zdolny jeśli chce przetrwać. Kanibalizm gdy nie ma już innego wyjścia na zdobywanie pokarmu, trzymany w tajemnicy by odciążyć, już i tak "styranych" psychicznie mieszkańców. Wyzwolona mordercza rządza w Ellie, której życie było pod ogromnym zagrożeniem, w tym wisiała groźba gwałtu. Joel mordujący dwóch więźniów tylko po to żeby móc znaleźć Ellie, ale jakby nie patrzeć ścigali go za sytuację, do której sami doprowadzili. Jasne, Joel mógł nie dobijać tamtego gościa, ale w takim świecie chyba nie ma co liczyć na dobroć innych, gdyby oszczędził, pewnie wróciłby z większą ekipą by dokończyć sprawę, dodatkowo, raczej żaden z nich w jego sytuacji nie okazał by litości, co widać w momencie gdy chcą zastrzelić Ellie.. Z obu stron mamy ludzi walczących o przetrwanie, jednak "zwycięstwo" protagonistów, prawdopodobnie jest końcem dla ludzi z SIlver Lake, których większość to kobiety, dzieci, starcy, teraz pozbawieni przywództwa i ludzi zdolnych do polowania czy obrony.
Odcinek mnie rozwalił. Pozdrawiam i czekam na koniec historii.
1 J 4,18: W miłości nie ma lęku, lecz doskonała miłość usuwa lęk.
Po tym odcinku nie wiem kto jest bardziej straumatyzowany - ja czy Ellie. Dla mnie serial nadal trzyma poziom. Podoba mi się sinusoida jeśli chodzi o postacie, które spotykamy, są różnorodne i ich moralność jest różna. Spokojniejsze odcinki są przeplatane dramatem, okrucieństwem i traumą. Nadzieja beznadzieją. Czyli tak jak w życiu, dlatego pomimo tego, że jest to tylko fantazja, możemy się wczuć w ten świat i go przeżyć.
A jak Ellie była chwile z Joelem zanim poszła na polowanie w tle było słychać znajome dzwięki z PS4, miałem ustawioną tapete TLOU 2 tę ze zmieniającym się wygłądem dzień/noc. Dobrze kojarze? Nie mam chwilowo dostępu nie mogę sprawdzić.
Pojawił się wywiad montażystów TLOU na kanale The Editing Podcast - polecam, ciekawe psychologiczne rzeczy których chyba nikt nie zauważył no i co mnie najbardziej zdziwiło to odcinek 7 montowała osoba LGBT :p
Tym razem zaczyna oglądanie od bloga Filipa, aby w pełni wchłonąć i zrozumieć serialową wersję tlou
Muszę przyznać że gdybym nie znał gry byłbym w stanie uwierzyć w jakieś tam pozytywne myśli Davida. Aktor zagrał w tej scenie rewelacyjnie. Chociaż momentami kojarzył mi się z tym głównym świrusem z FarCry 5 co w podobnym miasteczku założył sektę. A co do Troya Bakera. Nie znałem go z żadnej roli nie głosowej. Najbliżej chyba był Higgs z Death Stranding - rola po części głosowa z "użyczeniem" swojej osoby do animacji. Uważam że w postaci Jamesa wypadł rewelacyjnie. BTW. Scena tortur wynagrodziła mi brak "grzybków". EDIT. Miasto Tommy'ego poradziło sobie bez FEDRy i wychodząc poza serial to społeczność żyjąca na stadionie w Part 2 też. Nie wykluczone że gdyby ten świat istniał naprawdę to takich społeczności egzystujących w miarę normalnie trochę by się znalazło.
jedyne czego brakuje mi w tym odcinku, to sposobu wypowiedzenia przez davida "tiny little pices" w taki nie wiem jak to nazwać, psycholski sposób. wszystko inne jest dla mnie 10/10, naprawdę piękny odcinek. o samych odwołaniach do gry już nie wspomnę
Jestem w totalnym szoku naprawdę.. sceny jeden do jeden wyjęte z gry i przecudownie odegrane. Nie jestem w stanie sobie wyobrazić lepszej adaptacji... każdy odcinek coraz bardziej mnie zaskakuje
Zajebisty odcinek i jak widać można zmieścić ciekawą i spójną historię w serialowymi czasie, nie odbiegać na siłę od źródła tylko po to bo to modne. Wspomnę o czymś co zauważyłem a jeszcze nigdzie nie natknąłem się na tą informację, specjalnie też nie robiłem żadnego resarchu bo mi się zwyczajnie nie chce. Matka dziewczyny której ojca podano na kolację, wydaje się być aktorką która grała w drugiej części gry, mianowicie chodzi o kobietę która była w ciąży z Owenem. Tak mi się wydaję.
Ja kilka dni temu przed tym odcinkiem grałem w grę i dokładnie w tym samym momencie zrobiłem pauzę.. nie zamierze a okazało się tak samo jak w serialu. Sam odcinek 1;1 do gry...sick...aż oczy przecierałem że zdziwienia.
Kompletnie nie zgadzam się z Krzysztofem, że procedurale pasują bardziej do oglądania tydzień po tygodniu, a seriale z jednym, głównym wątkiem fabularnym w binge'u. Moim zdaniem jest zupełnie odwrotnie. W proceduralu lecimy z odcinka na odcinek z nową historią, która zamyka się w każdym odcinku no i dostajemy w każdym jakiś smaczek z wątku większego, spajającego cały sezon. W serialu takim jak TLOU cudowne jest to, że na szpilkach czekamy na kolejny odcinek i rozwinięcie fabuły, zakończenie rozpoczętych wątków itd. Pamiętam, że jak oglądałem Stranger Things serial mega mi się podobał. Po tygodniu nie miałem pojęcia jak nazywają się główni bohaterowie, a z fabuły zostało mi w głowie tylko to, że była łysa dziewczynka z dziwnymi mocami i leciała jej krew z nosa. Z Gry o Tron jestem w stanie wymienić każdego drugoplanowego bohatera z imienia, nazwiska i herbu o każdej porze dnia i nocy. Netflix zrobił straszną krzywdę serialom, rzucając wszystkie odcinki na raz. Serial został stworzony po to, żeby do niego wracać, a nie oglądać jak film jednego dnia. Lubię porównywać to do jedzenia w restauracji - w tych dobrych zamawiając 5 dań, wydawane nam są one z rozłożeniem w czasie - najpierw przystawki, gdy je skończymy dostajemy pierwsze danie, później drugie itd. Pozwala to zachować nie tylko świeżość potraw, ale też powoli rozwija apetyt w oczekiwaniu co przyjdzie nam zjeść za chwilę. W najtańszych fast foodach natomiast rzucają nam wszystko na stół w tym samym momencie i kończy się to tak, że 3 danie jemy już zimne i twarde, na czwarte już nie mamy ochoty więc coś tam tylko podłubiemy w nim, a ostatnie zabieramy na wynos, żeby odgrzać później.
Może to tylko ja, ale najlepsze seriale jakie znam oglądałem z tygodnia na tydzień. Z bingowania kojarzę same średniaki. I tak, myślę, że sposób ich podawania ma tu ogromny wpływ na odbiór ogólny. I wiem, że mogę sobie puszczać jeden odcinek na tydzień nawet jeśli wyjdzie całość na raz, ale to tak nie działa, bo seriale wypuszczane w całości są właśnie pod taką dystrybucję konstruowane i wiele na tym tracą.
Po tej analizie zdałam sobie sprawę, że ta kucharka (żona zabitego faceta) musiała wiedzieć o kanibalizmie, bo kiedy przynieśli pokrojoną sarninę, zapytała: "Co to jest?". Wtedy mnie to dziwiło, bo co to za różnica, ale teraz rozumiem, że pytała, czy człowiek, czy zwierzę.
Fajna jest ta niepewność na twarzy ludzi d=D. Nigdy do końca nie wiesz czy to sarnina, czy człowiek. Nie wiem czy to dobre i w ogóle właściwe pytanie do rozważenia na analizie, ale czy smak mięsa ludzkiego da się do czegoś porównać? Nawet nie wiem czy chce wpisywać to w przeglądarkę ^^.
@@dustandbones6389 zapytałam o to chat GTP, a on mi wyjechał z tekstem o moralności, bo śmiem się nad czymś takim zastanawiać.
@@joannap00 hehehe. Nie pozostaje nam nic innego jak spróbować.
@@dustandbones6389 Oj nie gotował Ty w życiu za wiele 😉;) Tą scenę akurat można różnie interpretować, bo pytanie "co to za mięso?" mogło najzwyczajniej dotyczyć, czy to dzik, sarna, jeleń czy zając. Mięso dziczyzny jest ciemne. Mięso z królika, świni czy człowieka (nie wiem jak w przypadku czarnoskórych) jest jasne, wołowina jest czerwona.
Btw. Podobno ludzkie mięso jest słodkawe.
FILIP, w 8.15min wspominasz że " JOEL, torturuje ludzie co o których nie wiemy czy zrobili coś złego" ty, ONI przyszli go zabić. Zabija chociaż nie musi, on jess Jurech Killer, ON MUSI ZABJAĆ!
Ten odcinek był po prostu best of the best. Popłakałem się przy końcu po prostu total kozak
Moim zdaniem to że Joel zabił tych dwóch gości w domu nie jest tak do końca złe. Mogły wydarzyć sie 2 rzeczy jesli by uwolnił. Został by zaatakowany od razu lub w drodze . Jeśli jednak by zostawił związanych przy życiu, to musiałby potem po nich wrócić lub zostawić na śmierć głodową
Znając pierwowzór bałam się tego odcinka od początku serialu i jest gorzej niż myślałam. Nie chodzi o jakość, bo pod tym względem odcinek 10/10, ale jeśli chodzi o przedstawienie wydarzeń to jedynie drugi odcinek może konkurować z tym pod względem obrzydliwości
TLoU było dla mnie od pierwszego odcinka paliwem do dalszego życia.
Filip, mam nadzieję, że tylko podkręcasz z tym kto jest tu barbarzyńcą XDD Nie wiem czy pamiętasz ale kto kogo zaatakował pierwszy na Uniwersytecie? Podpowiem - ten dziad z pałką pierwszy wleciał w Joela, a on tylko bronił samego siebie i Ellie. To oni (sekciarze) wbili się do życia Joela i Ellie Z BUTAMI i weszli w ich drogę.
Co gorsza, oni mogli zaatakować Ellie i Joela w formie polowania na ludzi w wiadomym celu...😵💫
Cześć, dziwi mnie mocno, że nie wspomniałeś o drobnej, a moim zdaniem wiele wnoszącą zmianą, czyli spotkanie Joela z Ellie po zabójstwie Davida, według mnie w grze miało to o wiele mocniejszy I bardziej emocjonalny wydźwięk, gdy Joel wszedł I zobaczyl co się stało I następnie próbował odciągnąć Ellie masakrowania zwłok, tutaj ich spotkanie, również emocjonalne, zdecydowanie moim zdaniem nie ma takiego ładunku jak w grze, ale oprócz tego cały odcinek super, ciekaw jestem co Ty o tym myślisz
Zdecydowanie masz rację. W serialu teoretycznie Joel nie wie dlaczego Ellie jest taka roztrzęsiona.
Najlepszy odcinek 🙂
666 lajk ode mnie 😈😃 Ciągle nie mogę wyjść z podziwu jak oni się mieszczą w tej godzinie, tu myślałem, że będą lecieć na łeb na szyję, żeby opowiedzieć tą historię, a tu wyszło całkiem zgrabnie i w dobrym tempie. W grze końcówka z głosem Joela gdzies w oddali w płonącym barze wypadła, jak dla mnie lepiej, ogólnie tutaj Joel się nie nagrał za dużo, ale za to szacun dla Belli za grę - zajebista robota!
O w mordę dopiero teraz do mnie dotarło że scena z torturowaniem nawiązuje do TLOU2 gdzie Elie znalazła dwóch torturowanych gości w ten sam sposób. Bo Joel jej opowiadał jak to robić. Sic
Aktor grający Davida coś niesamowitego. Nie spodziewałem się tutaj zobaczyć lepszego wykonania Davida niż to z gry przez Nolana Northa i jak kurwa dobrze się zaskoczyć
Wolałem Nolana :) ale Scott Shepher daje radę
Ja też wolałem tego z gry
Od początku czułem się jakbym widział Piotra Adamczyka
@@Frodli89 O właśnie, tak :D
Jeden z najlepszych odcinków i bardzo wierny grze, szkoda że bez walki z zarażonymi ale dostałem to na co czekałem, mega. Scena Eli z Joelem epik, Pedro to jest On, to jest naprawdę On, muzyka, wszystko, ciary, cieszę się że ktoś w końcu tego nie spierdolił.
Generalnie tak oglądając tą recenzje od razu po obejrzeniu odcinka, to dotarło do mnie że Dejwid pewnie też okazywał swoją "miłość" tej dziewczynie co ją tam na stołówce uderzył.
A podczas odcinka dotarło, że prawdopodobnie też na tej stołówce jedli jej właśnie ojca (chłopa którego zabił Joel)
Nie można pochować tego którego się je.
@@czek5453 znaczy on mówił, że pochowają go na wiosnę dopiero, a potem wyłożyli mięso na stół kiedy dejwid stał z jeleniem przy wejściu. Więc można założyć że uznali, że zjedzą tego chłopa, i coś wymyślą z jego pogrzebem
Dlaczego zawsze, gdy jakiś odc TLoU mi się nie podoba, to po obejrzeniu twojego filmku zaczynam go po prostu lubić? Tak dobrze tłumaczysz rzeczy, które były dla mnie niefajne/nudne, że o 180 stopni zmieniam o nich mślenie
Im więcej odcinków widziałam, tym bardziej uważam że odcinek 3 był marnotractwem czasu ekranowego.. tyle ciekawych i istotnych z punktu fabuły wątków (geneza epidemii, relacja z Tess, nawet dzisiejszy wątek kanibalizmu w czasach apo) zostało ledwo zarysowanych, a na historie miłości dwóch mało znaczących postaci poświęcono cały 1,5h odcinek🤡
Ostatnio taki efekt zastrzyku widziałem w Pulp Fiction 😏
Cytując klasyka
Yes yes yes
Takie odcinki to jest dla mnie prawdziwa uczta. Gęsto od napięcia że siekiere (albo tasak) można w powietrzu zawiesić.
Pierwszy odcinek na którym nie płakałam ale siedziałam jak na szpilkach . W grę nie grałam więc zaskoczenie goniło zaskoczenie aczkolwiek pastor miał taki pedofil vibe od początku .
Ellie (i jakby to nie zabrzmiało- nie mówię tego ironicznie ) Nigdy nie była tak piękna jak w tej scenie z tasakiem.
Dzika furia a te jej rysy twarzy takie autentycznie ładne. Nie wiem co to było ale świetna scena. Zrobiłbym mu to samo...
Nie zapomnijmy też o joelu . Niesamowicie się ogląda jak broni Ellie za wszelką cenę .
Ile tu było emocji !
Dobrze opowiadasz, wręcz świetnie. Jedyny problem jest taki, że ten odcinek nie zasługuje na tak dobrą recenzję. Dobre tempo, zero realizmu i kliszowy złol.
Czy ktoś mi może wytłumaczyć (nie grałem w grę a w odcinku tego nie zrozumiałem). Co się stało z resztą osady? Pożar wielkiego budynku, strzały i nikt z pozostałych ludzi z osady na to nie reaguje a główni bohaterowie sobie spokojnie odchodzą po zabiciu kaznodziei. Serio? Też tak było w grze? Gdyby nie ta dziura scenariuszowa z wyparowaniem osadników byłby to nawet dobry odcinek a tak nie mogę przez tego babola ocenić go pozytywnie. Chyba, że coś przeoczyłem - wtedy odszczekam.
W grze walczył z nimi Joel ale raczej nie zabił wszystkich
To wydaje mi się dość łatwe do wyjaśnienia. Po pierwsze, mamy tylko jeden strzał w zamkniętym pomieszczeniu. Po drugie -- pożar nie jest specjalnie słyszalny ;) Po trzecie: "ubojnia" jest na uboczu, ze względu na swój charakter i nikt nie wie co się tam dzieje. Aczkolwiek zaznaczmy - finalne sceny dzieją się w sali spotkań, więc już w centrum społeczności jak mniemam. I wreszcie cztery: w grze trwała śnieżyca, która całkowicie zagłuszała to co dzieje się w środku.
@@impress4247 Ok czyli w grze jakoś to rozwiązali. Była reakcja ze strony pozostałych osadników i to kupuję. w serialu po prostu można założyć, że porwało ich UFO. Nie potrafię się przez to wczuć w fabułę i wybija mnie to z imersji. Dlatego przez brak logicznego wytłumaczenia co stało się z pozostałymi osadnikami i brak z nimi jakiejkolwiek konfrontacji nie pozwala mi pozytywnie ocenić tego odcinka.
W grze to było pełno zainfekowanych, pełno ludzi z wioski. Żeby się do niej dostać to już trzeba było przejść przez wiele grup strażników, potem w wiosce akcja dzieje się w nocy podczas śnieżycy, są patrole, ale trzeba przejść niezauważonym. Palący się budynem ściąga ich jeszcze więcej i dzięki temu Joel też wie gdzie jest Ellie. Jak Ellie ucieka z klatki to też musi zabić kilka osób zanim dojdzie do jadłodajni gdzie walczy z Davidem. Całe miasto ich ściga, widoczność jest słaba, więc jakoś można wytłumaczyć, to że uciekają. W ogóle w grze to mija chyba więcej czasu niż Joel się obudzi i go znajdą, ale za to szybciej zdrowieje, bo wstaje z niskim hp, tam przez chwile się kołysze, ale jak już przesłuchuje tych dwóch, to nie widać, że był chory i tak przez resztę poziomu.
@@BezSchematu pożar nie jest słyszalny ale pali się cały wielki budynek a nie mała latryna. Trudno nie zauważyć dymu i ognia itp. trochę zaklinasz IMHO rzeczywistość teraz a dla mnie po prostu scenarzysta poszedł na łatwiznę i sam nie wiedział co zrobić z pozostałymi osadnikami i jak rozwiązać ten "problem' więc ich zignorował całkowicie. Nie mogę wybaczyć tak wielkiego błędu i takiej dziury logicznej w scenariuszu. Od serialu z I ligi wymagam jednak więcej.
8:17 usiłowanie zabicia (albo raczej dobicia)? Nie... Czy gdyby Joel prosił ich o litość daliby mu? Wątpię.
A nawet jeśli by ich nie zabił, to powiedz co niby miał z nimi zrobić? Jeśli by ich zostawił padli by z głodu, jeśli by ich puścił poszli by do swojego kanodzieji i ostrzegli przed nim lub dokończyli to co się wcześniej nie udało
Przecież David puścił Elli by wrócić z większą ilością ludzi i zabić Joela
Na ten odcinek czekałem od samego początku najbardziej. Jest taki, jakiego sobie wymarzyłem, z tym że wolałbym jednak żeby scena, w której Joel i Ellie mają swój reunion pod koniec, była jednak taka jak w grze.
W grze Joel wbija do płonącego budynku żeby ją uratować i ją uspokaja, przy tym wszystkim wchodzi genialna muzyka, a dialog między bohaterami zostaje wyciszony, ponieważ same ich twarze więcej mówią, a gracz pozostaje z kompozycją muzyczną, która jeszcze bardziej podkreśla nastrój.
W serialu jest to też nieźle zrobione, ale w mojej opinii, tylko ze strony aktorów, którzy świetnie odegrali swoje role, ale brakowało tej reżyserii i montażu, który jednak sprawił, że ta scena była bardziej dynamiczna w grze. W wersji serialowej pomiędzy śmiercią Davida, a "reunionem" jest krótki moment wyciszenia, który jest według mnie niepotrzebny i odbiera bardzo dużo z emocjonalności tej sceny.
Niemniej, ten odcinek był moim ulubionym, a głębsze przedstawienie społeczności Davida było niesamowite.
Kolejny odcinek (po szóstym), który równolegle z bardzo dobrymi wrażeniami zostawia z poczuciem, że jest jakiś kwadrans za krótki przez co musi pędzić ze wszystkim na złamanie karku. Kolejny odcinek bez nawet jednego zarażonego, co osobiście mnie trochę smuci bo sekwencja w grze gdzie Ellie musiała ramię w ramię z Davidem walczyć przeciw grzyboludziom dawała dodatkowe napięcie w sytuacji gdzie postacie kompletnie sobie nie ufają ale muszą współpracować bo wymagają tego od nich okoliczności. Ciekawe czy to była decyzja czysto kreatywna czy wynikała z budżetu bo trzeba było wpakować kasę w Billa, Franka czy Kathleen i na to zabrakło już zasobów. Może się kiedyś dowiemy. Generalnie ten epizod mimo tych wszystkich wad nadal dostarcza a to co zrobiła tu Bella zasługuje na największe brawa. Jednocześnie za tydzień finał i już wiem, że jak dobry by nie był to zostawi mnie z poczuciem niedosytu i jest to cholernie przykre patrząc na to jak doskonałe były 2 pierwsze odcinki.
Mam dokładnie to samo. Czekałem w napięciu, jak poprowadzą tą wspólną walkę zdając sobie sprawę, że nie będzie to horda, tylko ze 2-3 zarażonych, a tu klops. Wycięli całkowicie. Myślę, że budżet tu nie grał roli, bo przecież to nie byłyby sceny z jakąś demolką otoczenia. Ostatni odcinek będzie dobry pod warunkiem, że będzie dłuższy, czyli jakieś 1,2h.
@@Jacek_Rodos No to nie będzie bo już wiadomo, że trwa około 45 minut ;)
@@mistercube82 Zakładam, że sprawdziłeś, więc to będzie faktycznie słabe. Widziałem tylko zapowiedź od HBO i wydaje mi się, że zobaczymy tylko krótką skradankę po mieście i momentalne przejście do scen w szpitalu. Będzie zero wody, żyraf, walk z grubasami itp.
@@Jacek_Rodos Będzie jeszcze retrospekcja z matką Ellie. Natomiast jeśli wytną żyrafy to się serio pogniewamy.
@@mistercube82 Nie wiem czy to napisałeś ironicznie, ale akurat żyrafy, to była taka wisienka na torcie w grze. Coś jak scena z Jurassic Park i dziećmi śpiącymi na drzewie.
W tym odcinku musiałem najbardziej porzucić godność i rozum człowieka. A myślę, że mógłby być moim "ulubionym".
To był mój najbardziej wyczekiwany odcinek! David i jego wątek to mój ulubiony segment w grze. Niestety odcinek mnie trochę zawiódł. Był zdecydowanie zbyt krótki, zbyt wiele scen wycięto. Najgorsze jest to że nie było sceny w której ratuje Ellie, ich relacja nie istnieje i jego znajomość z Ellie zaczyna się od dialogu o szaleńcu i małej dziewczynce. Motyw społeczności Davida jest milion razy lepszy niż w grze! Aktor który gra Davida jest wręcz cudowny! Jestem przeszczęśliwy że pojawił się dialog z palcem i że Joel mówi do Ellie "It's okay babygirl". Odcinek bardzo mi się podobał ale niestety przez to że miałem OGROMNE oczekiwania, niestety się trochę zawiodłem. Pomimo tego to nadal jeden z najlepszych epizodów! Sam wątek pokazania rodziny człowieka którego zamordował Joel bardzo skojarzył mi się z Abby i jej tatą co było świetne! Bella Ramsey w tym odcinku absolutnie błyszczy! Byłem bardzo szczęśliwy widząc Troya Bakera. Jeszcze co do Davida, bardzo dobrze że zostawili jego hmm pedofilskie skłonności. Świetna była scena w której Joel torturuje tych ludzi, ona jest 1:1 wyjęta z gry i cieszę się że ją zachowali. Ten odcinek byłby moim ulubionym gdyby nie wycieli całego segmentu w którym David ratuje Ellie. Wydaje mi się że jak ktoś nie zna gry nie będzie w tym odcinku dostrzegał żadnych wad.
Ps. Nawiązanie do Pitsburga było świetne ❤️
Twist to będzie w ostatnim odcinku kiedy okaże się, że Abby jest grana przez Ashley Johnson. 😉
xD
Właśnie nie wiadomo, Ta córka które ma Davida, to może być ona, (Abby)
Pewnie już na to za późno, ale chętnie bym zobaczył w dzisiejszej analizie i dyskusji kobietę. Chociaż pewnie dacie sobie radę z tym tematem.
Tak, brakuje głosu kobiety.
Zdecydowanie!
Nie będzie kobiety i czas nie jest tu problemem.
nie mam pytań serial świetny wow
Odnośnie tematu kanibalizmu w TWD było troszku za mocno i jak powiedziałeś zbyt otwarcie. Podobny wątek odnośnie moralności w zjeść człowieka by przeżyć bardzo podobnie przedstawiony był w serialu Setka (The 100) na netfx aczkolowiek poszło to w zła stronę. Odcinek super
to chyba byl najbardziej growy odcinek
czulem sie jakby ktos posklejal sceny z gry 1:1
Wątpię, by wszyscy ludzie, których zjadały owieczki Davida, pochodzili spoza tej społeczności. Jak głód ich przycisnął, to pewnie David wybierał jednego ze swoich. Chyba, że się mylę i w grze jest to jakoś wyjasnione... Jeśli jednak, to ciekawe, jakimi kryteriami kierował się David wybierając członków swojej społeczności do zjedzenia. I jeszcze jedna rzecz przyszła mi do głowy: w odcinku 6 grupa łupieżców nie tylko chciała obrabować Joela i Elli, ale także zabić ich i przeznaczyć do zjedzenia. Czy po obejrzeniu 8 odcinka też tak na to patrzycie?
dla mnie to jest oczywiste,że polowali na ludzi do zjedzenia tak samo jak na zwierzynę, i że serial nam mówi, iż to by spotkało Joela i Ellie, gdyby im wtedy nie uciekli
Mają takie zasady? jak w Kansas tyle że tu jest dzieci
W grze temat kurortu jest spłycony. Nie ma pokazanej społeczności. Ogranicza się to do tego, że na stole przed celą Elli typ ćwiartuje zwłoki. W serialu dostajemy do własnej interpretacji, czy zabijali ludzi dla jedzenia, czy jedli zmarłych (tak sugeruje scena, w której David mówi rodzinie, że pochowają ojca na wiosnę). Swoją drogą to byłoby dziwne, gdyby łatwiej mogli znaleźć ludzi do zabicia i zjedzenia, niż dziką zwierzynę, ale trudno oczekiwać logiki od serialu z grzyboludźmi.
Witam w kolejnym tygodniu z serialowym TLOU. Tym razem dostajemy crossover z TWD - oglądając miałem wrażenie że ep mógłby pojawić się w tym drugim serialu nie zmieniwszy absolutnie nic i nikt by się nie zorientował :D - i powiedzmy sobie od razu, nie uważam tego za nic złego, TWD do pewnego momentu było dobrym serialem.
Jaki był sam odcinek? Cytując klasyka "Moim zdaniem to nie ma tak, że dobrze albo że nie dobrze". Generalnie mi się podobał, z drugiej strony potwierdził moje obawy co do tego czym tak naprawdę jest ten serial, a czym nie jest. A na pewno nie jest konkretną, rozbudowaną historią protagonistów - przynajmniej nie na tym etapie, może s2 coś w tym temacie zmieni a tu mamy prolog.
Zacznijmy od rzeczy pozytywnych - odcinek jest wciągający, sporo się dzieje, widzimy kolejną w tym postapokaliptycznym świecie społeczność - tym razem prowadzonej przez kaznodzieję Davida, który jest główną gwiazdą odcinka. Już przy pierwszym kontakcie z postacią, miałem wrażenie, że jest w niej coś bardzo niepokojącego, acz na tym etapie mocno niedookreślonego i ciężko było jednoznacznie wskazać co z nim jest nie tak, jak się później okazuje, jest to chyba największy chory dewiant, jakiego mieliśmy w serialu - chwała więc twórcom i samemu aktorowi za takie wykreowanie postaci, że sama jej obecność budzi dyskomfort, nawet w momencie kiedy nic o nim nie wiemy.
W końcu wróciliśmy - chciałoby się powiedzieć z przekąsem "najwyższy czas" biorąc pod uwagę że mieliśmy przedostatni epizod - do pary naszych protagonistów i ich relacji, która w tym odcinku niewątpliwie ostatecznie się cementuje, mimo tego że razem mają niewiele scen. Niestety na tym etapie mogę pokusić się już o stwierdzenie, że fabuła w tym sezonie nie będzie miała konkluzji ponad to co już od jakiegoś czasu wiemy, Joel i Ellie potrzebują siebie nawzajem i na tym etapie są już rodziną. Ostatecznie wychodzi więc na to, że serial tak naprawdę nie ma mocnego rdzenia fabularnego (całość można w sumie streścić w dwóch zdaniach) i jest, jak już kiedyś napisałem "opowieścią dygresyjną".
Odcinek chwilami wymaga dość mocnego zawieszenia niewiary - Joel bardzo szybko od niemal umierającego ciężko rannego człowieka, przechodzi drogę do predatora który poluje na kolejnych oponentów. Jest to zrealizowane fajnie, ale no właśnie, na powyższy fakt trzeba trochę przymknąć już nie jedno, ale oboje oczu. Bardzo mocno wypadają sceny Ellie, która przechodzi tu istne piekło i swoisty chrzest (hehe) ognia. Również ona dość łatwo radzi sobie z dorosłymi mężczyznami, na co ponownie trzeba spojrzeć przez palce, bo sama historia dostarcza - David jest nieprawdopodobnie wykrzywionym człowiekiem i fajnie ilustruje tezę, że do władzy ciągną najbardziej chore jednostki. W odróżnieniu jednak od wcześniej pokazanej nam Pani Joker (wszystko o tej postaci mówi że to jedyne miano pod jakim ją pamiętam - chyba najgorzej wykreowana postać w całym serialu jak dotąd) David ma jakieś warstwy, wydaje się człowiekiem z krwi i kości, a jego dialogi z Ellie i szukanie w niej jakiegoś odbicia samego siebie - w dziwny sposób hipnotyzujące.
Na koniec dostajemy ponowne spotkanie protagów w mieście kanibali i powrót(?) na szlak(?). W tej chwili nawet nie wiem o czym miałby być ostatni epizod, brakuje mi tu podbudowy pod jakiś konkretny, dramatyczny finał, ciekaw jestem jak autorzy z tego wybrną, skoro podobno ostatni odcinek ma być bardzo mocny - nie zdziwię się jeśli Joel zginie, acz znacznie to obniży to moją chęć na sezon 2.
Odcinek oceniam na jakieś 7-7,5/10 więc dość wysoko, bo mimo pewnych niedoskonałości zdecydowanie wciągał, acz wciąż nie dołączam do okołoserialowego bezkrytycznego hajpu. :)
Standardowo pozdrawiam osoby które dotarły do tego miejsca, do zobaczenia na omówieniu odcinka i za tydzień na wielkim finale :)
Ja, aż do tego odcinka, cały czas się zastanawiałem, czy lepiej się ogląda nie grając w grę i stwierdzam, że gdybym nie grał, to bym głównie krytykował. Za dużo jest luk, na które w grze zwyczajnie przymyka się oko, bo to tylko gra. W grze Ellie, co chwilę bierze udział w walce (przy boku Joela), co daje odczucie szkolenia się w walce.
Ale Joel ginie w 2 sezonie
@@wojbas471 Myślę, że kolega będzie Ci wdzięczny za ten spojler...
@@wojbas471 w piekle jest specjalne miejsce dla takich jak ty, nie pozdrawiam :)
@@wojbas471 weź to usuń, bo psujesz zabawę ludziom, którzy nie znają gry -.-
Cebula ma warstwy..
David ma warstwy
David nie jest.. jak tort
Wow, odcinek czad. Na to czekałam. Gra aktorska wszystkich - ukłony
Odcinek jest świetny - dawno już nie czułem takiego ciśnienia.
ALE - gra kliszami. Co... jest dobre, bo to właśnie robią twórcy TLOU. I robią to dobrze. To nie jest minus.
Trochę mi tylko szkoda, że widząc kaznodzieję, od razu wiedziałem, że skoro to postapo i mamy stojącego na czele społeczności gościa z Biblią, to będzie on skurwielem :D
Ale - jak mówię - to nie jest minus. Nie w momencie, kiedy twórcy znają się na swojej robocie i potrafią zagrać tak wyświechtanym motywem, że siedzisz jak na szpilkach. To jest potęga dobrze opanowanego warsztatu.
the walking dead ,atak tytanów oraz the last of us ( ale mniej ) są to pozycje kiedy magia znika gdy wrogami są ludzie
Świetny był ten odcinek i nie mam co do tego wątpliwości. Zdecydowanie ten serial jest fenomenalny. A L E gdzie są zarażeni? Naprawdę przydałoby się żeby w ciągu ostatnich trzech odcinków poza retrospekcją chociaż raz pojawili się zarażeni i tego niedosytu po mojej stronie by nie było. Argument ze to nie jest serial o zarażonych do mnie nie przemawia, ponieważ serial jest w pewnym konkretnym uniwersum i przyjmuje konwencje postapo w którego zarażeni są integralną częścią.
Sam zadaję sobie to pytanie :(
Grzybiarze to jedyna forma funkcjonalnej komuny. Niedościgniona konkurencja dla tej z miasteczka Tommiego.
Twój głos jest tak spokojny że aż mnie niepokoi
słuchając twoją recenzję czułam jakby mowił to David 0.0
Co do porównania kanibali co w Delcie było zimno i Mięsko mogło sobie zagrożone wisieć i się nie psuło w wall King that było ciepło i starali się na bieżąco odcinać i zjadać kawałki mięsa żywym ludziom żeby najdłużej stracił taki człowiek
To co rozdajemy Bellie Ramsey nagrody Emmy na przyszły rok? Pedro może też się załapie chociaż na nominacje
Najlepszy odcinek the last of us 10/10 równie dobry jak gra i w końcu Joel jak z gry
Moim zdaniem najlepszy odcinek jak dotąd
Zajebista recenzja i zgadzam się w 100%
1:20 bardzo się cieszę, że Artur Barciś dostał szansę zagrania w tym świetnym serialu. Obyśmy oglądali coraz więcej Polaków w tego typu światowych produkcjach!
😂😂
Podobny też do Piotra Adamczyka 🤣🤣
A ja dzisiaj ponownie obejrzałam 1 odcinek i uważam że jest najlepszy. O 😎
Pierwszy i drugi. Później było lepiej i gorzej ale do takiego wysokiego poziomu jak na samym początku już nie doskoczyli.
chyba pierwsza analiza z którą się zgadzam
Moim zdaniem najlepszy odcinek na drugim miejscu jest odcinek 5 z racji na fajną walkę.
Najlepszy wątek kanibalizmu jest w serialu wyścig krwi. Kto nie widział niech obejrzy bo serial jest naprawdę super.
Witam :D
Mam lekkie obawy, że koniec historii nie dostanie wystarczająco czasu ekranowego .
Miałem takie wrażenie przed tym odcinkiem, ale jak widać szanują każdą sekundę i nie przepier*alają na głupoty :) Myślę, że będzie ok w finale :)
Najlepszy odcinek z całej serii
Taaak🔥 uwielbiam go
No i właśnie dlatego, że po obejrzeniu tylu odcinków można powiedzieć, że faszyści mają rację, a mylą się ludzie walczący o ludowładztwo, ten serial jest reakcyjny. W kontekście zmian klimatu i tego, że ludzie będą coraz bardziej zastraszeni, jest to bardzo niebezpieczny przekaz
Jeśli się mylę to popraw mnie. Tydzień temu przy analizie live wspomniałeś, że ten odcinek wg Ciebie jest najsłabszy z całego sezonu.
Dlaczego?
Zadałbym to pytanie dzisiaj na live ale tam nie ma szans się przebić na czatach. 😉
Najsłabszy był 7 według mnie nic się tam za wiele nie działo
@@wojbas471 dla mnie najsłabszy jednak 5
Dużo zostaje pominięte ale nie sposób zawrzeć wszystko w 9 odcinkach. Mimo wszystko czapki z głów.
Kwintesencja odcinka to"mielone podano".
mówisz : zabija torturuje ludzi którzy nie wiadomo czy zrobili coś złego " wie
Nie mam pod czym na fb więc zostawię tutaj… chyba jestem zbyt mocno osadzona w skojarzeniu, że jak słyszę religijnego przywódcę to od razu czerwona lampka pali mi się jasnym ogniem i jeszcze słyszę odgłos syren… ale dla mnie absolutnie nie było żadnego miłosierdzia tylko czysta manipulacja, kalkulacja i utrzymanie pozorów… Dawid po prostu znalazł świetny sposób jak wykorzystać sytuację i przejąć władzę… wydaje mi się, że w jego mimice widać drobne drgnienia wskazujące, że nie jest to szczere religijne wierzenie a tylko utrzymywanie władzy za wszelką cenę… wykorzystanie cordycepsa do tego też jest dla mnie zwykłą manipulacją i wybraniem dla siebie najkorzystniejszego wariantu według którego my postępujemy właściwie… a to, że chciał "oszczędzić" Ellie, znalazł dla siebie zabawkę, której zapragnął to zrobił wszystko by ją mieć i to plus to że olał firankę tylko dowodzi jak bardzo w rzeczywistości ma w dupie społeczność i pozory, w tym momencie jedyne co go obchodziło to zdobycie władzy nad Ellie w najgorszy sposób, nie liczyło się już nic innego tylko spełnienie swojej chorej żądzy władzy nad człowiekiem, którą pewnie musiał nieźle kamuflować przed innymi… jako były nauczyciel, pedofil i psychopata zapewne świetnie wyczuwał ofiary i gdy nie było przed kim udawać pasterza wszystko wyszło na wierzch… myślę, że dla wielu kobiet (mężczyzn pewnie też) ta sekwencja może być bardzo traumatyczna i może doda to głos w dyskusji jak się traktuje ofiary gwałtu i z jaką traumą muszą się mierzyć oraz jakie jest podejście gdy ofiara swojego oprawcę zabije w obronie własnej… co do Joela mogę sobie powiedzieć, że w momencie zagrożenia dostał zastrzyk adrenaliny, uruchomiła się fight or flight response i wszedł automatycznie w tryb mordercy i nie budzi to we mnie niesmaku a jest nawet czysto usprawiedliwione, zabrali mu w końcu córkę, chcą go zabić, nie dziwię się, że nikt kto stanął mu na drodze nie przeżył, poza tym w sytuacji gdy zabił jednego, dwóch reszta też musiała zginąć, żeby nikt już jego śladem nie podążał… a sam wątek kanibalistyczny, w sumie w jednym Dawid miał rację też jesteśmy zwierzętami (choć to obraza dla zwierząt) i jakoś mnie nie rusza, że jedli ludzi, w końcu to postapo, bardziej ruszyło mnie zabicie jelenia i konia, btw co nam zostanie jak zabijemy wszystko wokół siebie, więc w sumie takie realne oswajanie co może nam w takiej sytuacji zostać może podziała jak wake up call, wątpię ale promil nadziei zawsze jest… czekam na finał i ostanie kawałki całości 😊
Ja podejrzewam ,że sami wpieprzyli tego ojca
Osobiście nie podoba mi się wątek wiary Davida. W grze tego zupełnie nie ma i tutaj w ogóle to nie nadaje dodatkowej głębi postaci. Może oprócz tego, że pojawia się klisza "tego złego co wierzy w Boga". Odcinek musiał strasznie gonić wydarzenia z gry by zmieścić się w ramach czasowych, przez co Joel z konającego gościa w ciągu kilku chwil staje się maszynką do zabijania. No i to wyjście Ellie z płonącego budynku... Jak to możliwe, że wioska nie została zaalarmowana i nikogo tam nie było? Tak po prostu sobie wyszli, kiedy w grze działo się to pod osłoną nocy i zawieruchy. W moim odczuciu ten odcinek ratuje aktorstwo, bo jest mocno średni przez to jak wiele wydarzeń musieli w nim upchnąć.
Ale on wierzy w kordyceps
@@BezSchematu nie, kordyceps to zesłane przez Boga narzędzie oczyszczenia. Coś jak potop. I nie podoba mi się sztuczne wrzucenie takiej kliszy, bo tego zupełnie nie było w grze i w gruncie rzeczy nic nie zmienia w postaci Davida. Nie zdziwię się, gdy pojawią się komentarze pokroju "no tak, geje zostali ukazani jako szczęśliwa rodzinka, a potworem jedzącym ludzi oczywiście musiała zostać osoba wierząca w Boga". Mam szczera nadzieję, że poruszycie ten wątek w analizie, bo bardzo mnie ciekawi wasze spojrzenie na tę, moim zdaniem, bezsensowną kliszę.
Poco jedli ludzi jak tam było masę zwierząt w okoł w tym sarny 🤔. Ogólnie odcinek naprawdę dobry taki 8/10
Nie wiem, w grze było że David ma jakieś dzieci
Komentarz dla zasięgów.
Ellie Walczy o Zycie z Davidem scena z The Last of Us Episode 8 Lektor pl czcams.com/video/W-SQ4u-JPJs/video.html