Kierowcy nie wiedzą co to jest "wyprzedzanie", a rozpędzają 1,5-tonowe pojazdy do wysokich prędkości. To wina systemu, który wydaje takim ludziom prawo jazdy. Przywilej prowadzenia samochodu powinien być dostępny dla mniej licznej części społeczeństwa, która ma odpowiednio poukładane w głowie.
Szanowna redakcjo! Proszę o dalsze odcinki z tej tematyki, Wasza praca nie idzie na marne, jeden kierowca już nie wyprzedza/omija na pasach. Dzięki Wam jeżdżę lepiej!
@@jancarl9068 ja jestem z tych, co się jeszcze uczyli że się rozgląda w lewo prawo lewo i wchodzi na jezdnię jak nic nie jedzie. Nikt lepiej nie zadba o moje bezpieczeństwo niż ja sam.
Z tym wyprzedzaniem/omijaniem na przejściach dla pieszych to jest tak: ludzie nie są tego nauczeni! Ja zdawałem na prawko na roku 2000 i nikt mi nie mówił, że tego nie wolno robić, ani instruktor, a na egzaminie nie wyszedł taki problem, a ja, szczęśliwie się okazuje, zdałem za pierwszym razem. Przypuszczam, że nie jestem jedyny, jak oglądam program Jedź bezpiecznie od 15 lat. A dlaczego nikt mnie nie nauczył? Bo nie było potrzeby, na egzaminie o to nie rozpytywano wówczas, a instruktor jest od tego, żeby nauczyć zdać egzamin, a nie, żeby nauczyć jeździć. Winni w tym są najbardziej egzaminatorzy, a szczególnie z części teoretycznej, którzy takiego problemu naówczas nie roztrząsali na egzaminach. Sam się o tym dowiedziałem z programu p. Marka Dworaka. Jasne, teoretycznie przystępując do egzaminu, powinienembył być zaznajomiony z ustawą PORD. W praktyce jaki promil kursantów to czytał, a właściwie przestudiował od deski do deski, pamięta i się do wszystkiego stosuje? Przecież zdanie testu teoretycznego polegało tylko na wyuczeniu się zestawów pytań, na które można było natrafić na egzaminie. I tu jest właśnie wina egzaminatorów, ich lenistwo itp. W związku z tym mamy kilka pokoleń kierowców, półanalfabetów w znajomości przepisów o ruchu drogowym. Jedyne co możemy zrobić, to albo zmienić prawo i nakazać wszystko posiadaczom prawa jazdy do cyklicznego przystępowania do egzaminu teoretycznego albo zrobić zakrojoną akcję policji trwającą kilka lat, którzy będą wyłapywać takich kierowców, co będzie tylko leczeniem objawowym tego problemu, a ludzie wciąż będą ginąć na przejściach w wyniku tego typu wykroczeń drogowych.
Oczywiscie. Masz racje! Fakt ze trzeba sie dokształcac..ale ja zdajac prawo jazdy w 1991r korzystałem z ksiazek do nauki jazdy gdzie wyprzedzanie bylo zilustrowane tak: tylko i wyłacznie ulica jednopasmowa dwukierunkowa, przejscie dla pieszych a przed przejsciem rysunek dwoch aut z czego przed drugim autem jest narysowana strzałka w lewo celem wyprzedzania i strzalka przekreslona. Tak taz zakodowalem wyprzedzanie. Po kilku latach sie dowiedzialem ze wyprzedzanie na dwoch pasach..to tez wyprzedzanie! Oczywiscie mozecie pisac..ze jestem malo inteligentny itd...Jedak mam wspanialy przyklad jak działamy schematycznie. Jezeli ja mowie ze ide do lekarza..to ktos automatycznie pomyśli ze ide to mezczyzny?! Czyz nie tak? Wiec ja bym nie pietnował tak bardzo tych starszych kierowców ktorzy tak byli uczeni..tak ich uczyli i tak wpoili. Co nie zmienia faktu..jak już pisałem..ze w każdej dziedzinie trzeba sie dokształcac.
@@wisniowywsn728 zgadza się, nieznajomość prawa szkodzi, itp, ale tak jak pisałem w poście poprzednim, to egzaminatorzy i instruktorzy mają obowiązek nauczyć kursantów najistotniejszych rzeczy zawartych w ustawie PORD, oraz pism pobocznych, jak np. rozporządzenie o znakach i sygnałach drogowych. Jest to 500-600 stron pisma pisanego językiem prawniczym, w większości z informacjami nieistotnymi lub trzeciorządnymi aby poruszać się po drogach publicznych. Ale są tam tak istotne pozycje jak: pełna definicja wyprzedzania i omijania czy zakaz wykonywania tych manewrów przed przejściem. Jeśli na kursie i egzaminie się tego kursant nie nauczy to nie będzie umiał. A p. Marek Dworak w swoim programie Jedź bezpiecznie uzupełnia wiedzę kierowców, ale niestety o te aspekty, o których dawno powinni byli być w pełni informowani na kursach i egzaminach na prawo jazdy. A że tak nie było, to mamy efekt jak na przedstawionym filmie.
Dokładnie, niestety masa tych dzbanów jest też tu w komentarzach i piszą że policja wyłudza pieniądze a sytuacje są naciągane. Straszne. Mam nadzieję, że żaden z nich nie ma prawa jazdy bo kogoś w końcu zabiją
Jak dla mnie każdy powinien dostawać te 500zł, może oprócz tego młodego chłopaka, który przyznał się, rozumiał swój błąd i faktycznie minimalnie jechał szybciej. Mieszkam w okolicy, jeżdżę praktycznie codziennie i nie ma dnia, żeby ktoś mnie tam na pasach nie wyprzedzał albo byłbym świadkiem tego czynu. Policja powinna przez jakiś czas tam codziennie stać i walić mandaty po maksymalnej stawce, może chociaż tam coś by się zmieniło. A co do tłumaczeń, szczególnie ostatniego Pana to 500zł od razu, ale dopiero jak kretyn zrozumie swój błąd - jak nie to od razu wniosek do sądu.
W Krakowie bywam, ponieważ moja żona pochodzi z Krakowa. Dzięki Waszemu programowi jeżdżę po Krakowie coraz bezpieczniej. Pohhodząc z miejscowości gdzie ludność nie przekracza 60 tysięcy mieszkańców, początkowo jazda w Krakowie to był dla mnie SZOK, ale dzięki waszemu programowi radzę sobie z tym coraz lepiej. Ogromne skrzyżowania przestają być problemem. Wyznaczone pasy ruchu ułatwiają mi orientację, a i krakowscy kierowcy widząc rejestrację z innego regionu są barzdiziej pobłażliwi. Kontynuujcie waszą akcję, wielu kierowców na tym skorzysta. Na suwak jeździcie wzorowo. Pozdrawiam.
@@p0358 Tak jest chyba wszędzie :) Choć w Wa-wie najbardziej obrywa się (całkiem zasłużenie) LLU i LU i innym Lxx. WWL (wychowani w luksusie) i DW (leasingi) też nie są wzorami kierowców. Z stricte warszawskich najgorzej jeżdżą WA (Białołęka) oraz WU (Ochota), choć nie rozumiem dlaczego ci ostatni jeżdżą tak fatalnie, bo kiedyś Ochota to była całkiem dobra dzielnica.
@@albertmaciaczyk Wiem, że przyjęło się, iż leasingi to głównie WI, co nie jest do końca prawdą (a więc nie jest prawdą w ogóle... WI to owszem, często i leasingi, i floty własne, ale nie wyłącznie WI). DW w Warszawie (podkreślam: jeżdżące na co dzień w Warszawie, a nie na Dolnym Śląsku) to z reguły leasingi EFL, który ma siedzibę we Wrocławiu i tam rejestrował swoje pojazdy. Inaczej niż np. Santander Leasing z Poznania, który specjalnie utworzył "oddział" pod Wa-wą i rejestruje w Ożarowie (jego leasingi jeżdżą z rejestracją WZ i jest ich zatrzęsienie... znakomita większość nowych samochodów z wyróżnikiem WZ to właśnie leasingi - to też nie jest "warszawska blacha", tylko podwarszawska, więc nie wiem, skąd czerpiesz wiedzę, że "99% leasingów to warszawskie blachy").
Wprowadzić system brytyjski! Gdzie punkty maja znaczenie przy cenie ubezpieczenia. W UK maks to 12 pkt. przez 3 lata są ważne, dla ubezpieczyciela 5 lat. Jak ktoś ma 7 i więcej punktów, to koszt ubezpieczenia potrafi wzrosnąć o 400%. UK chwali się, że ma najmniej wypadków śmiertelnych na drodze na całym świecie... Da się?
Problem że w Polsce to temat polityczny, politycy się boją zaostrzać prawo bo myślą że wyborcy nie zagłosują na nich. Przykładem jest najwyższy mandat 500 zł który obowiązuje od 25 lat :)
Ten program powinien być we wszystkich stacjach w tv. PRZESYLAJCIE wszedzie- rodzinie i znajomym- może w końcu się coś zmieni. Udostępnianie dalej. Mało ludzi zna ten program.
Pamietam jak kilka lat temu, nikt na pasie obok nie zatrzymywał się gdy ktoś przepuszczał pieszego. Dziś większość się zatrzymuje. Widać poprawę, ale do bezpiecznej jazdy jeszcze daleko. I co najgorsze, kierowcy nie robią tego z pośpiechu, tylko z olewactwa. A nieświadoma niekompetencja jest najgorsza.
Jest to bardzo ważny program dla wszystkich użytkowników drogi oglądam go i dużo można się nauczyć.jestem kierowcą autobusu i codziennie widzę łamanie przepisów przez kierowców i rowerzystów . Z Tego programu bardzo dużo można się douczyć. Dziękuję za ten program i zwożenie tego programu. Pozdrawiam prowadzących ten program.Dużo zdrowia.👍👍👍😀
Panie Marku, odcinków tego programu o wyprzedzaniu i omijaniu było już bardzo wiele, a moim zdanie nic się nie zmienia i nie zapowiada się. Straszną rzeczą jest fakt, że ludzkie życie w tym kraju jest warte 500zł i 10pkt. Jeżeli kara za takie wykroczenia nie większy się kilkukrotnie to obejrzymy jeszcze 100 albo 200 odcinków ,,jedz bezpiecznie'' i będzie tak samo. Pozdrawiam.
A ja się nie zgodzę, może nie ma dużej zmiany ale uważam, że jednostki zmieniają swoje zachowanie. Parę lat temu, gdy zdałem na prawo jazdy oglądałem odcinki i nauczyłem się wielu rzeczy.
Ja 5 lat temu jak zdawałem na PJ to właśnie obejrzałem wszystkie odcinki Jedź Bezpiecznie o wyprzedzaniu na przejściach i wtedy sądziłem, że za mało zwracano uwagę na ten problem. Teraz jest nareszcie więcej odcinków o tym.
Skoro nie pomagają słupki, czerwone pasy na jezdni i znaki, może trzeba zrobić tam jeden pas ruchu, albo progi zwalniające wysokości pół metra. Czasami wydaje mi się że ludzie prowadząc pojazd, nie zdają sobie sprawy z konsekwencji swojego postępowania na drodze.
1. Uczenie się tylko pytań na pamięć pod testy 2. Instruktorzy, którzy jak roboty przez 20 lat jeżdżą po paru ulicach "egzaminacyjnych" i nie napomkną ani słowem o tym 3. Jak ktoś zda prawko to zapomina o wszystkim i jeździ na zasadzie "nie daj się złapać"
A ja byłem ostatnio pozytywnie zaskoczony na DK 7 między Krk a Myślenicami. Zwolniłem przed przejściem do 50, tak jak znak nakazywał, i kierowca obok mnie też zwolnił, przejechał równo ze mną i dopiero za przejściem mnie wyprzedził.
Mnie na przykład zdumiewa zdziwienie prowadzących program że ludzie wyprzedzają przed/na przejściu. Niby logiczne, ale jak się komuś wprost o tym nie powie to nie będą zwracać na to uwagi, bo po prostu o tym nie wiedzą, nie myślą o tym podczas jazdy. Program jest świetny, natomiast uważam że potrzeba jest uświadomienia, informowania kierowców że jest taki przepis. Ogólnie fajnie byłoby stworzyć jakąś kampanie dotyczącą przepisów. Sam się mogę przyznać, gdyby nie ten program to nie wiem czy kiedykolwiek zwróciłbym na to uwagę.. Niestety 😶
To jest absurdalny przepis stosowany w takiej formie. Cele są dwa: jeżeli ktoś wyprzedza na dwukierunkowej (czyli wyjeżdża zza pojazdu nie widząc co jest przed nim, wtedy te 10 pkt jest w pełni zasadne), lub gdy samochód zatrzymał/zatrzymuje się przy wielu pasach w jedną stronę, i pieszy zaczął już przechodzić, jeżeli wtedy pieszemu przejeżdżamy przed nosem zamiast samemu go również przepuścić. Takie coś jak w programie, gdzie pieszych nie ma, a ktoś jechał 2 km/h szybciej, to jest jak dla mnie nadużycie tego przepisu i wymuszanie mandatów, nie mogę na to spojrzeć inaczej...
@@p0358 2km/h? i wyprzedza na odciku 50 metrów pewnie nie przeskadzają Ci tiry wyprzedzające się przez 3 kilometry bo jeden jedzie DWA kilometry szybciej. Jest Przejście NIE WYPRZEDZAM problemem jest to że wielu niby kierowców nie wie co to wyprzedzanie i nie widzi lub nie chce widzieć przejść dla pieszych. Jeszcze jedno skoro nie widzisz że wyprzedzasz pojazd obok to jak zauważysz pieszego?
Od razu wolę powiedzieć, że nie chce tłumaczyć kierowców, ale sam jestem kierowcą i zauważyłem że nasz naród jest mściwy. Tłumaczę sytuację, którą widziałem na własne oczy... Facet jedzie lewym pasem 50km/h w miejscu gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 70km/h i blokuje ruch za sobą... niektórzy zaczęli z tego korka który wywołał wyprzedzać prawym pasem, bo już nie wytrzymali... Gość zjeżdża w pewnym momencie na prawy pas i hamulec do dechy przed przejściem dla pieszych, gościu który od 4km jechał za nim dodał gazu. 200m dalej zatrzymała go policja, mimo że w to był jedyny moment w którym mógł z powrotem upłynnić ruch na prawym pasie... Drugą rzecz, przejścia są zazwyczaj na krańcach dróg, na skrzyżowaniach, mając drogę 2 pasmową, jedzie się przykładowo lewym pasem, na prawym jadą 2 auta, ten pierwszy skręca w prawo i zwalnia do 0 a ten z tyłu, żeby nie zatrzymać się na pasach zatrzymuje się przed i to jest mylące dla osoby będącej na lewym pasie, czy on się zatrzymał bo auto przed nim się zatrzymało, czy dlatego że pieszego przepuszcza... Trzecia rzecz, niech podniesie rękę przynajmniej jedna osoba, która nie miała nigdy w życiu takiej sytuacji że zwykłe pieszego zauważył, bo był w ciemnych ciuchach w nocy, w deszczową pogodę, czy też zwykle prędkość chodu pieszego była wprost proporcjonalna do prędkości jazdy samochodem i pieszy pokrył się że słupkiem szyby przedniej A drzwiami... Czwarta rzecz, wystarczy, tak jak jest to zrobione w niektórych miejscach, wprowadzone oświetlenie sygnalizacyjne wkraczającego pieszego na przejście. Po piąte zauważyłem w Hiszpanii jak kierowca jadący prawym pasem przepuszczający pieszego w momencie zatrzymania się wrzuca lewy kierunkowskaz, podobnie zatrzymując się na lewym aby przepuścić pieszego wrzuca prawy... Tak jak mówiłem nie bronię kierowców, ale trzeba być też odpowiedzialnym pieszym. Pamiętajmy że nie jest się nieśmiertelnym, bo cmentarz jest pełen ludzi, którzy mieli pierwszeństwo... Dlatego nie powinno udawać się twardego i w słuchawkach na uszach, nie patrząc co się dzieje na drodze wkraczać tuż przed maskę auta wychodząc z założenia że on się zatrzyma. Zawsze może się auto zepsuć itp. Ja kilka lat temu sam miałem sytuację, że przerwał mi się przewód hamulcowy i tylko dzięki w miarę szybkiej reakcji udało mi się zatrzymać auto dzięki ręcznemu, bo zwykły hamulec wpadł mi po prostu w podłogę, co prawda trochę jeszcze wtrącił prędkość, ale przy większej prędkości mogłoby to się skończyć tragicznie, również dla mnie...
Panie Marku - krakowska policja nie daje kierowcom żadnego powodu do przestrzegania przepisów. W Krakowie panuje kompletna bierność służb, które powinny egzekwować przepisy ruchu drogowego. Od lat popełniane są te same wykroczenia w tych samych miejscach - skutecznej reakcji policji brak. Ich występy na łamach tego programu nie wystarczą...
Tutaj to chyba tylko próg zwalniajacy pomoże tak żeby Ci co im się spieszy zderzaki pourywali. Swoją drogą ciekawe jak sytuacja wygląda przed przejściami dla pieszych na wspomnianym zachodzie?
To jest zmora kierowców. Jedno z najcięższych wykroczeń. Tylko czemu? Bo większość myśli że plastik w kieszeni w postaci prawa jazdy jest zakończeniem historii związanej z egzaminem końcowym na prawko. Potem już tylko się śpieszymy. Mało kto sprawdza zmieniające się przepisy(nie mówię o wyprzedzaniu na i bezpośrednio przed przejściem) jeździmy zamyśleni, zdekoncentrowani, przeświadczeni o swojej nieomylności i bez pokory. Widzę to na co dzień. Stop czy zielona strzałka na skrzyżowaniu- mało kto przestrzega .Jeździmy totalnie bezrefleksyjnie do chwili kiedy zdarzy się tragedia. Dziękuję za kolejny pouczający odcinek.
Zacznijmy od tego, że ta większość nie myśli. Takie rzeczy się wynosi z domu i są wpajane od małego. Dlaczego są kraje, gdzie takie wykroczenia to nawet kierowcą się nie śniły by je popełniać ? Odpowiedź jest prosta - kultura.... u nas na drodze niestety ale jest zwykłe dziadostwo. Tylko i wyłącznie może to zmienić konkretny mandat karny np. 1500 zł i zabranie prawo jazdy. Zobaczysz, że po pół roku/roku czasu od wprowadzenia przepisu diametralnie sytuacja na drogach by się zmieniła.
@@HeavyCranesOversizedLoads mandat nic nie zmieni, prawo jazdy niewiele zmieni, za mało jest osób mających możliwość egzekwować przepisy na drogach, ileż to osób jeździ jak wariaci dosłownie a prawa jazdy nie stracili jakoś, nawet mandatu nie dostali.
@@HeavyCranesOversizedLoads "Takie rzeczy się wynosi z domu i są wpajane od małego. " Prawdę mówiąc to zdałem egzamin na prawo jazdy nie czytając przepisów ustawy. Zacząłem je czytać dopiero po zdanym egzaminie. I nie chciałbym stracić PJ więc wolę takich wykroczeń nie popełniać (ostatni mandat na stówkę i 4 punkty dostałem ponad dziewięć lat temu).
Do Lublina zapraszam Pana prowadzącego. To jak się u nas jeździ woła o pomstę do nieba. Kraków to przy tym pikuś. Wyprzedzanie na przejściu to norma. Ludzie nie wiedzą, że ruch jest prawostronny i nawet w środku nocy, przy zerowym ruchu jadą lewym czy środkowym pasem. Nagminne łamie się ograniczenia prędkości. A o czymś takim jak jazda na suwak można pomarzyć - może za 20 lat nauczą się takiego przepisu, ale przez tych pacanów stoją wszystkie sąsiednie ulice. Oczywiście o kontroli drogowej można pomarzyć i przez bezkarność kierowców jest jak jest. W kraju gdzie nagminne narzeka się, iż kontrola to czyhanie na Bogu ducha w innych kierowców, owe kontrole są rzadkością. No bo przecież w innych krajach kontrole są czymś innym niż łupieniem, z tym że polski kierowca nawet dnia by nie przejechał w takiej Norwegii, tak często stoi tam drogówka.
Jedyne zastosowanie tych durnych słupków to zdekoncentrowanie kierowcy i odwrócenie jego uwagi od pieszych. Każdy kto twierdzi, że to poprawi bezpieczeństwo jest idiotą.
Te słupki na środku chyba bardziej szkodzą, niż pomagają, takie nie wiadomo co. Sprawiają wręcz wrażenie, jakby na środku była wyspa, a wtedy pasy nie są jedną całością.
Wg mnie te słupki wprowadzają w błąd. Rozdzielając pasy ruchu u części kierowców włącza się widzenie tunelowe więc mniej zwracają uwagę na to co dzieje się na pasie obok. Wg mnie jezdnia powinna być zwężona z obu stron od zewnątrz. Ale czasami są też przegięciea ze strony policji. W 5:52 Astra już przy pierwszym słupku zrównała się z pojazdem obok.
Szlabany, na tych ukaranych w tym odcinku tylko szlabany przed zebrami. I wieszać na szlaban jakieś flaczki czy podroby, tak żeby musieli zmywać krew z auta przed oddaniem na wymianę szyby 👍
Przyczyny widac w tłumaczeniu się zatrzymanych: "to było półmaski" "nie było pieszych" albo w którymś poprzednim odcinku tłumaczył się ktoś że on nie wyprzedzał, bo nie zmienił pasa. Zwiększyć karę i więcej kontrolować. Co to jest 200pln ja bym dał z 10x tyle skoro uznają to za jedno z najgroźniejszych wykroczeń. Dodatkowo wpis że przy kolejnym prócz punktów i grzywny zabranie prawa jazdy i ponowny egzamin.
Przecież te pachołki, czy jak to nazwać, i te malowania na jezdni tylko odciągają uwagę zarówno od tego co jest przed kierowcą na jezdni jak i od znaków pionowych! Co to za głupi wymysł w ogóle? W Wielkiej Brytanii na jezdni są napisy, komunikujące o tym co się ma wydarzyć na drodze. Dlaczego tych pieniędzy wyrzuconych w błoto, nie przeznaczyć na opisanie takich miejsc NA JEZDNI. "PIESI, NIE WYPRZEDZAJ"! Proszę. Czy to takie trudne? Skoro tyle osób ginie na pasach, dlaczego nie posłużyć się dosłownością, zamiast ciągle kazać się domyślać i pamiętać. Nie chodzi oczywiście o rozgrzeszanie kierowców, którzy łamią przepisy. Ale też nie chodzi o to żeby im mandaty dawać. Chodzi o ludzkie życie. A zawsze znajdzie się ktoś rozkojarzony albo słaby kierowca. Taki komunikat, który expressis verbis mówi jak do głupka, z pewnością lepiej by podziałał
Powiem więcej - te słupki dają wielu kierowcom złudne poczucie, że tam są jakby dwie osobne jezdnie, że każda z nich jest niezależna od drugiej (bo fizycznie nie można tam zmienić pasa). Coś na zasadzie "ja jadę swoim pasem (swoją jezdnią), on swoją, więc ani go nie wyprzedzam, ani nie omijam". Do tego mamy za dużo różnych znaków, oznaczeń, tabliczek, malowanek, etc. i kolejny znak już nie robi wrażenia. Te napisy mogłyby być dobre.
Żeby czytali napis zamiast skupić się na drodze? W UK przed przejściem są falowane linie które całkowicie odwracają uwagę od samego przejścia dla pieszych, co prawda samochodu tam nie prowadziłem, ale widząc te linie moja uwaga była odciągana od tego do czego powinna być chyba w założeniu przeciągnięta. Nie podawałabym ich jako tak dobrego przykładu. A same słupki nie są tak złe o ile nie interpretujemy źle ich funkcji. Deszczowym wieczorem zebra jest zupełnie niewidoczna. Jak nie dostrzeżesz niebieskiego znaku, to możesz całkowicie przegapić przejście
@@p0358 Nie miałem na myśli brytyjskich oznaczeń przed przejsciami, tylko generalnie znaki poziome. Napis jest czymś innym niż znaki, które jak widać nie spełniają swojej funcji. Jak sam napisałeś trzeba je "interpretować", a chyba w tej sytuacji nie ma już co polegać na interpretacji. Skoro można zrobić znak STOP to można i taki, o którym napisałem. Jest to O WIELE jaśniejsze od słupków
@@XD-ql2kr Odpowiedz sobie sam na pytanie na co patrzysz w trakcie jazdy: na jezdnię czy na pobocza i czy duży napis na jezdni jest lepiej czy gorzej widoczny niż 40 cm znak na skraju pola widzenia...
Wystarczy postawić światła i pieszy jest prawie w 100% bezpieczny. A zamiast tego wydaje się pieniądze na jakieś słupki lub progi zwalniające. Jeszcze bardziej irytujące są, postawione światła które cały czas migają, jakby nie można było postawić pełnoprawnych świateł uruchamianych przyciskiem.
Wszystko co jest na świecie to pewien kompromis pomiędzy bezpieczeństwem kosztami i wydajnością. Nie broniąc kretynów za kierownicą to pieszy odrobiną myślenia sam sobie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo. Że na pasy się wchodzi jak auta się zatrzymają a nie wcześniej to i psy przewodnicy rozumieją
Tego typu prawa można nazywać martwymi okazjonalnie penalizowanymi, tak jak przechodzenie i przejeżdżanie na czerwonym i w niedozwolonych miejscach , stop na zielonej strzałce, stop sam w sobie- pełny stop . To jest prosta zasada, widzę przejście rozluźniam prawą nogę i obserwuje, daje się nawet wyprzedzić i sam nie wyprzedzam , żadnej metafizyki , ale w Polsce my umiemy jechać tylko do przodu. Z drogi śledzie, bo Pan jedzie, to wszyscy zapamiętali z podstawówki , szkoda tylko ,że "Pan" popyla w posklejanym przez Turka , niemieckim złomie, miedzy uszami poza paroma pijackimi wierszykami i "mądrościami " echo, z butów słoma wyłazi całymi belami. I jeszcze te tłumaczenia eeeee.. ooo .....yyyyyy .. bo ... ja, trochę godności ludzie! Spierniczyłeś to mandat i nie rób tak więcej, a nie stoisz jak widły w gnoju i próbujesz być mądry bo słyszałeś ,ze ktoś kiedyś jak zagadał to mu jeszcze policja dopłaciła i przeprosiła . Na każdym stopniu do każdego mandatu dopisać "0" , za recydywę prawo jazdy do szuflady na min 1 rok i jakąś edukację możemy zaczynać. i za 50- 75 lat będą efekty.
Czy wyprzedzaniem będzie również taki "manewr" że ja jadę ze stałą prędkością, a ktoś na pasie obok jest pół długości przede mną i tuż przed przejściem (pustym) trochę przyhamuje? To już jest przesada. Pewnie odpowiedź forumowych mędrców zabrzmi: "należy przewidywać". Dalej - jak kto się zatrzyma przed pustym przejściem, to jeśli go minę - złamałem przepis? Co jest ważniejsze - pieszy czy samo przejście dla pieszych? Idąc jeszcze dalej - samochody na dwóch pasach zatrzymały się przed przejściem. Ten kto rusza pierwszy omija/wyprzedza samochód który stoi przed przejściem - teoretycznie jest bezpieczny tylko w sytuacji w której oba pasy ruszają razem.
@@kulfonrudobrody4789 Czyli liczy się wyłącznie przepis, a nie zdrowy rozsądek. W krajach zalatujących faszyzmem najważniejszy jest przepis, a nie człowiek - stąd takie "polowania" tych którzy powinni strzec porządku, na tych którzy czegoś nie zauważą, a nawet nie mają czasem szansy zareagować, aby w zupełnie neutralnej i niegroźnej sytuacji nie złamać jakiegoś przepisu. No ale jak kara musi być. To oczywiście prowadzi do patologii polegającej na tym, że zamiast skupić się na bezpiecznej i płynnej jeździe, należy skupiać się aby zauważyć i zrozumieć wszyskie znaki, obserwować prędkościomierz, czy po krzakach nie kryje się policja itp., bo najgorsze jak się okazuje jest złamanie przepisu, co w wielu sytuacjach nie ma żadnego znaczenia. Z drugiej strony zdaję sobie sprawdę z głupoty bardzo wielu kierowców, jak sie poogląda stopchama itp... tylko że tam nagrane są faktycznie niemalże przestępstwa, a tu walą kary za półmetrowe "wyprzedzanie"...
@@HyperVegitoDBZ Zgadzam się, że nakaz hamowania przed znakiem D-6, nawet jeżeli na przejściu nikogo nie ma, jest pozbawiony sensu i zmniejsza bezpieczeństwo, zamiast je zwiększać. Moim jednak zdaniem, jest on nielegalny (zapisany jest w rozporządzeniu wykonawczym bez delegacji ustawowej - wyjaśniłem to obszernie w wątku rozpoczętym przez "deka"). Niestety mimo tak ewidentnej wady prawnej, rozporządzenie w teorii obowiązuje (na zasadzie domniemania legalności). Ale też otwiera drogę do kwestionowania mandatu/zaskarżenia orzeczenia skazującego sądu. Natomiast definicja wyprzedzania jest jaka jest i raczej nic się nie poradzi... Wyprzedzasz zawsze, gdy przejeżdżasz obok innego pojazdu, bez względu na prędkość (ze względów pragmatycznych uznaje się, że "zainicjował" wyprzedzanie ten, który dogonił drugi pojazd, czyli jechał szybciej, choć de iure wyprzedzają się obaj zawsze gdy jadą obok siebie). * Dygresja dla tych, którzy mieli "problem" z policją, próbującą wlepić mandat za "niemanie" maseczki ;) * Ponieważ temat jest na czasie, to dodam: to nakazywanie hamowania przed D-6 odbywa się dokładnie na tej samej zasadzie, na jakiej teraz policja próbuje karać za nienoszenie maseczek ludzi zdrowych i przegrywa w sądzie (rozporządzenie, które niby to nakazuje, wydano na podstawie ustawy, która NIE przewiduje nakazu noszenia maseczek przez ludzi zdrowych). Na zasadzie art. 46 ust. 4 ustawy epidemicznej z 2008 r. można nakazać w rozporządzeniu jedynie czasowe ograniczenie określonego SPOSOBU przemieszczania się - i to "z uwzględnieniem dróg szerzenia się zakażeń i sytuacji epidemiologicznej" na danym obszarze, a NIE na terenie całego kraju "bo tak" (czyli mogą np. nakazać zajmować co drugie miejsce w autobusie w mieście, gdzie jest dużo potwierdzonych chorych, ale nie mogą tego nakazać tam, gdzie chorych jest niewiele... nie mogą też zakazać wychodzenia z domu bez maseczki, bo fakt "mania" lub "niemania" maseczki absolutnie nie wpływa na ocenę tego, kiedy się przemieszczamy, a kiedy nie (tak samo jak "manie" lub "niemanie" okularów na nosie), więc nie może być związany ze "sposobem" przemieszczania). Jest też zakaz organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności - też w miejscach, gdzie szerzy się "zaraza", a nie w całym kraju czy powiecie. I są to jedyne nakazy/zakazy, które odnoszą się do wszystkich ludzi, bez względu na stan ich zdrowia (inne ograniczenia odnoszą się w zasadzie do budynków i ich właścicieli lub obrotu pewnymi towarami, ale nie do "zwykłych" ludzi na chodniku, w lesie czy w sklepie). Próżno więc szukać podstawy prawnej do nakazu noszenia maseczki na terenie całego kraju i przez wszystkich ludzi (także zdrowych). To samo odnosi się do sklepu - adresatem dyspozycji art. 46 ust.4 punkt 5 są pracownicy/właściciele obiektów handlowych, którzy mają obowiązek wykonać zlecone "zabiegi sanitarne" (np. myć ręce, prać swoje ubrania służbowe), a nie klienci sklepów, których obecność lub nie- w sklepie nie ma znaczenia dla "funkcjonowania tych obiektów"... sklep jest sklepem, czy jest w nim klient, czy go nie ma (samo założenie maseczki nie jest zresztą "zabiegiem sanitarnym", które to pojęcie jest zasadniczo tożsame z "odkażeniem": pl.wikipedia.org/wiki/Zabieg_sanitarny lub z samej ustawy: "działania służące poprawie higieny osobistej, w tym mycie i strzyżenie, higieny odzieży, higieny pomieszczeń, podejmowane w celu zapobiegania oraz zwalczania zakażeń i chorób zakaźnych"). Tu jest pełna analogia, gdy Rada Ministrów (w tym przypadku) wydaje wadliwe/nielegalne rozporządzenie (bez podstawy prawnej w ustawie).
@@HyperVegitoDBZ Nie masz zredukować prędkości. Masz zachować szczególną ostrożność. Bo to NIE TO SAMO. Sytuacja z 3:21 to świetny przykład jak załapać się na mandat (i słusznie). NIE wyprzedza się na przejściu i bezpośrednio przed nim (jeśli ruch bez świateł) bo ZABEZPIECZA to pieszych. NIE wiesz do końca czy jakiś pieszy nie stoi. Np. ktoś bardzo niski lub dziecko. A jeśli wyprzedzasz furgonetkę lub większego ? To i Gortata nie zauważysz... To o zmniejszeniu jest w Rozporządzeniu o Znakach i Sygnałach Drogowych (par. 47. 4): "Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających." No i nie wiem co o tym sądzić bo PORD nakazuje szczególną ostrożność, a jest aktem wyższej rangi. Ewentualnie to powyższe należy rozumieć, że zmniejszamy prędkość jak widzimy kogoś w okolicy tych znaków ?
@@HyperVegitoDBZ No jak zawsze. Powinien się opierać na ustawie ale to kraj cudów. Czytałeś niedawno o facecie przebiegającym na czerwonym ? Na drugim pasie wpadł pod samochód ale sąd uznał winnym kierującego. (chyba nic nie pokręciłem). Po ch.. te przepisy ?
@@HyperVegitoDBZ Znalazłem ten artykuł. Okazało się, że kierujący przekroczył o 13 km/h i to przesądziło o jego winie. motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-polskie-drogi/wiadomosci/news-pijany-pieszy-na-czerwonym-wbiegl-mu-pod-kola-kierowca-winny,nId,2894089 Jak mawia pewien znany "aktor" ZAJEBIASZCZY kraj. I jeszcze menelowi będzie rentę płacił.
Ja w drodze do pracy jestem omijany co najmniej raz przed przejściem dla pieszych, a samych wyprzedzan już nie zlicze bo jest to tak samo powszechne jak np przekroczenie prędkości. Dziesiątki wyprzedzan, czasami po kilka samochodów przed jednym przejściem i dosłownie na KAZDYM to samo.
Ciekawi mnie taka rzecz. Załóżmy, że jadę równo z drugim autem na pasie obok. Zbliżamy się do przejścia dla pieszych. Obaj zwalniamy, ale kierowca obok zwalnia bardziej i powoduje, że go wyprzedzam mimo, że nie przyspieszam. Co w takim przypadku? Według mnie potraktowanie tego jako wykroczenie byłoby niesłuszne, choć policjant zapewne tak by to zakwalifikował, bo nie wie, czy ja zwalniam, jadę równo, czy przyspieszam, bo widzi tylko moją prędkość względną wobec auta obok. A co jeśli ja będę takim kierowcą obok i celowo będę mocno hamował przed pasami, aby inni kierowcy na pasie obok płacili mandaty za brak refleksu? Wg mnie nie zawsze to, co wydaje się oczywiste, takie jest i można by tu się odwoływać w sądzie od mandatu, jeśli ktoś by mi taki numer wyciął.
Miałem tak kilka razy. Da się bez problemu kontrolować swoją prędkość żeby nie wyprzedzić. Tylko trzeba się skupić i o tym myśleć. A to się przydaje w okolicach przejścia dla pieszych. Polecam sprawdzić samemu.
@@ekhm oczywiście, że się da, bo sam tak jeżdżę odkąd oglądam ten program. Ale jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację, że ktoś obok mnie gwałtownie hamuje, a ja lecę przed niego i bulę za nieswój błąd.
Pan nie do końca zrozumiał na czym polega manewr wyprzedzania. Pisze Pan, że pojazdy jadą obok siebie z taką samą prędkością, więc jeśli jeden przyhamuje, to nie mówimy o wyprzedzaniu. Manewr taki jest jeśli jeden pojazd jedzie szybciej, zrównuje się z tym z boku, a następnie go wyprzedza, wówczas jeśli wyprzedzany hamował, to nie ma znaczenia. Chodzi o to, by dostosować prędkość do pojazdów, które są nieco przed. A poza tym, przed przejściami o ruchu niekierowanym należy zwalniać oraz zachować szcxególną ostrożność, czyli obserwować rejon przejścia, ale też jadące w pobliżu inne pojazdy. A przede wszystkim myśleć. Poza tym prędkość aut kierowanych przez tłumaczących się "jechałem wolno ok. 50 km/h", to widać, że przesadzona bzdura. Ja, jadąc z maksymalną dopuszczalną prędkością, czy ok. 5 km/h większą, jestem permanentnie wyprzedzany przez pojazdy jadące innymi pasami ruchu, nieraz przed przejściami. Mam kartę pamięci rejestratora zapełnioną takimi wykroczeniami. A rejestrator przyda się na odtworzenie zdarzenia obarczonego wątpliwością. Pozdrawiam.
@@nauczycielka62 poruszył Pan mnóstwo tematów, których moja wypowiedź nie dotyczyła. Ale w tym jednym, o którym pisałem i z opinią o którym się Pan ze mną nie zgadza, piszemy dokładnie o tym samym. Nie rozumiem zatem dlaczego Pan wyraża taką opinię. Doskonale rozumiem na czym polega manewr wyprzedzania, dlatego właśnie napisałem ten komentarz. Bo łatwo w takiej sytuacji o nadinterpretację. Nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że kierowca pomarańczowego Jeepa z filmu nie wyprzedzał, tylko jechał z równą prędkością, podczas gdy kierowca obok zwolnił i spowodował, że Jeep znalazł się przed nim. Być może źle to oceniłem. Ale załóżmy, że tak było. I wtedy policjant wystawia mandat za wyprzedzanie przed/na przejściu dla pieszych, którego nie było, a jedynym wykroczeniem był brak zmniejszenia prędkości przed przejściem dla pieszych. Nie wchodzę tu już w szczegóły dotyczące tego, dlaczego kierowca Jeepa nie uważał na pojazd obok i nie dostosował swojej prędkości. Jestem sobie w stanie wyobrazić wiele sytuacji to powodujących w tym, czy innych przypadkach, np. duży ruch pieszych po chodniku i skupienie głównej uwagi na ich zachowanie z oceną czy będą chcieli wejść na przejście, czy nie; gwałtowne hamowanie pojazdu obok, itp. Chciałem poddać pod dyskusję tego typu okoliczności i ich interpretację, bo według mnie logika takiego układu nie zawsze wskazuje na wykroczenie kierowcy z przodu z kategorii, które są prezentowane i penalizowane w filmie. Pozdrawiam
Na razie jest tylko 10 punktów. Chyba, że pieszy jest na przejściu: wtedy mogą zatrzymać PJ. Chociaż tak prawdę mówiąc, to po zabraniu dokumentu przez policję nadal możesz jeździć, bo odebrać uprawnienia może tyko organ, który je wydał (na wniosek sądu) albo sąd może zakazać prowadzenia pojazdów: przy czym oczekiwanie na sprawę może być wystarczająco długie iż ten czas minie (a sądy zwykle wliczają na poczet kary czas od odebrania dokumentu). Jedyną "niedogodnością" jest mandat za brak dokumentu przy ewentualnej kontroli.
słowa policjanta, który mówi że reaguą na wykroczenia - CZY TO ŻART? nie widziałem jeszcze nigdy policjanta egzekwującego przepisy w tym miejscu (poza programem jedź bezpiecznie - tutaj na pokaz bardzo chętnie występują). Za to kierowców wyprzedzających na tym przejściu widze regularnie.
Mieszkam w Niemczach i tutaj takie coś jest kompletnie nie do pomyślenia. Jeżeli takie oznakowanie nie jest wystarczające to trzeba tam postawić albo fotoradar i doić z kasy tych kretynów na potęgę i zabierać prawo jazdy albo postawić postawić sygnalizację świetlną. Prawda jest jednak też taka, że dzisiaj prawo jazdy w Polsce może zdać każdy bez większego przygotowania. Ja dla przykładu zdałem prawo jazdy bez ani jednej godziny teorii oraz tylko po 20 godzinach praktyki. Mój instruktor stwierdził, że tyle mi wystarczy. No i rzeczywiście wystarczyło, pani egzaminatorka również przerwała egzamin po 30 minutach albo mniej twierdząc, że już jej się nie chce jeździć, jest późno pada deszcz i ona już by poszła do domu. Kazała mi więc wrócić na plac, podpisała wynik egzaminu, jebnęła drzwiami i poszła. Minęły 2 lata odkąd mam prawko i kilkaset obejrzanych odcinków tego programu i dopiero teraz czuję się na tyle pewnie by wsiąść do samochodu i spokojnie jechać. Niestety nie mógłbym tego samego powiedzieć w Polsce, tam zwyczajnie bym się bał być uczestnikiem ruchu. Choć to się poprawia, to jednak wciąż w Polsce jest tragiczna jakość dróg, tragiczna jakość pojazdów poruszających się po drogach. Większość z nich to 15-20 letnie rzęchy, które już dawno powinny być zezłomowane. Najgorsza jednak w tym wszystkim jest kultura jazdy i kultura osobista kierowców. Wystarczy obejrzeć dowolny odcinek StopCham czy PolskieDrogi gdzie sami nagrywający często kręcą bata na siebie samych. Buractwo, zwyczajne chamstwo i prostactwo. Skrajnie idiotyczne zachowania jak specjalne zajeżdżanie komuś drogi i zmuszanie do hamowania, kompletny brak uprzejmości w przepuszczaniu kogoś, zrobienia miejsca a już nie mówiąc o rezygnowaniu z pierwszeństwa dla upłynnienia ruchu chociażby. Tłumaczenia kierowców w tym filmie są tak żałosne. Gdaczą coś pod nosem nie potrafiąc złożyć jednego składnego sensownego zdania... śmiech na sali. To przykre, ale coś mi się wydaje, że jeszcze dużo ludzi straci życie w wypadkach i na przejściach dla pieszych zanim coś w tym kraju zmieni się na lepsze.
@@andrzejjanik508 ja póki co nie widziałem ani jednego takiego. Tutaj na dodatek, są jeszcze oddzielne pasy dla rowerzystów i oddzielna sygnalizacja świetlna dla nich.
@@michauss8804 no to nie wiem skąd taka krytyka polskich kierowców w pierwszym twoim wpisie. Bo nie wiem, czy do końca zdajesz sobie sprawę z tego, z czym mamy do czynienia. Dwa pasy w jednym kierunku na drodze o dopuszczalnej prędkości 50 km/h, o ile nie więcej. W pewnym momencie rozdzielają się niejako na dwie odrębne jezdnie. Ale przejście już nie jest rozdzielone. Dlatego kierowcy dopuszczają się wykroczeń, które w Niemczech wogóle nie byłyby możliwe, t.j. wyprzedzania przed przejściem i omijania pojazdów, które ustąpiły pierwszeństwa pieszym na przejściu. Słupki nie dość że nie wyeliminowały możliwości występowania tego typu wykroczeń, a co za tym idzie zagrożenia dla pieszych, to jeszcze wprowadziły zamieszanie, bo kierowca może traktować pojazd na sąsiednim pasie jak na odrębnej jezdni oraz spodziewać się, że i przejście będzie etapowe, a pieszy będzie miał miejsce i czas, aby się zatrzymać i upewnić, że pojazd go przepuszcza. Skonfrontuje teraz to sobie z tym, co jest w Niemczech w zakresie przejść dla pieszych.
Albo wyłączą przed przejściem jeden pas ruchu - korki jeszcze gorsze, bo polscy kierowcy mają problemy z wykonaniem tak "arcytrudnego" manewru jak zmiana pasa ruchu...
Bardzo dobrze! Wyższe kary! To co się dzieje na naszych drogach to jakiś dramat. Zauważcie proszę, że pomimo zatrzymania, kierujący się nadal kłócą! Cóż za bezczelność. Pomijam fakt kursu nauki jazdy. Że zamiast pytań ile m będziemy hamować z naczepą na oblodzonej jezdni bez ABSu, powinno się uczyć zachowania na drodze a nie formalne bzdury. Kierowcy na polskich drogach są bardzo często niedouczeni przepisów ruchu drogowego.
Te słupki to jest tak durny pomysł ze az nie miesci sie w głowie! Jedyne co robią to daja kierowcy do zrozumienia że ma patrzeć tylko na swój pas i spodziewałbym sie tam wysepki. Dajcie w końcu tam światła i juz.
W jednym z odcinków samochód "elki", prowadzony przez kursantkę wyprzedził przed przejściem, poza tym instruktor rozmawiał przez telefon. Otrzymał on dwa mandaty, łącznie w wysokości 400 zł plus 15 pkt. karnych.
@@tomlive5169 mistrzu tylko zauwaz ze tam pomaranczowe sie pali 3sek (zobacz ile w niemczech sie takie swiatlo pali) jestes w stanie jadac z predkoscia 50km zareagowac i sie zatrzymac w 3 sek? polska to chory kraj
@@tomlive5169 Nie wiem, którą scenkę dokładnie masz na myśli, bo podałeś link do całego filmu, ale powiem tak: światło żółte świeci się najczęściej 3 sekundy (rzadko dłużej, nawet jeżeli prędkość jest podwyższona do 60 km/h). Przy 50 km/h można się mniej więcej zmieścić w tym czasie, pod warunkiem, że kierowca cały czas obserwuje WYŁĄCZNIE sygnalizator, a nie CAŁE swoje otoczenie, co w gęstym ruchu, jest praktycznie niemożliwe. Wystarczy więc sekunda zwłoki (np. zerknięcie w lusterko - które trudno przecież nazwać "zagapieniem się"), druga sekunda na czas reakcji i zostaje ci sekunda na wyhamowanie z prędkości 50 km/h do zera, co jest FIZYCZNIE praktycznie niemożliwe. Przy prędkości 60 km/h wymaga to już niemal zawsze gwałtownego hamowania (dlatego najczęściej jedzie się wtedy - w pełni legalnie - dalej... po co tak konfigurować sygnał, by prawie nikt się do niego nie stosował, to już pozostanie słodką tajemnicą zarządzających ruchem). Zgodnie z obliczeniami teoretycznymi (np. www.prawko-kwartnik.info/kalkulator-drogi-reakcji-hamowania-zatrzymania.php ) całkowite zatrzymanie z prędkości 50 km/h do zera na suchym asfalcie, w pełni sprawnym samochodem i przez skupionego na sygnalizatorze kierowcy (a więc w sytuacji IDEALNEJ, która rzadko ma miejsce), zajmuje 3,15 sekundy, czyli minimalnie więcej niż trwa żółte światło. Trzeba naprawdę zbiegu wielu okoliczności, by wyhamować skutecznie w czasie trwania żółtego światła - a przecież trzeba jeszcze zerknąć w lusterko, czy ktoś nie siedzi nam na zderzaku i za chwilę nie wjedzie do bagażnika, albo nie będzie się wpychał z sąsiedniego pasa, by być pierwszym na światłach. W większości przypadków udaje się wyhamować MIMO tak krótkiego czasu dla żółtego światła, bo albo i tak ruch odbywa się z prędkością średnią 30 km/h (godziny szczytu), albo przeciwnie - jest sobotnie południe i pusta droga, więc można się skupić wyłącznie na sygnalizatorze i dostrzec żółte znacznie wcześniej (i dotoczyć się do P-14). Ale tak chyba nie powinno być, że dostosować się do wymogu sygnału świetlnego można tylko w sytuacjach sprzyjających, zamiast w KAŻDEJ sytuacji, prawda?? Te 3 sekundy to absolutne minimum i niestety na tyle się zdecydowano. Absolutnie nie usprawiedliwiam kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle, ale też nie jest w ogólności tak, że każdy jest potencjalnym mordercą. Ja w ogóle nie rozumiem (w kontekście zachowań kierowców przed przejściami dla pieszych) tego sztucznego podziału: my i wy, skoro każdy kierowca czasami jest też pieszym (odwrotnie to niekoniecznie działa). I zapewniam cię, że większość z nas doskonale zna sytuację z obu punktów widzenia. Ci, którzy przejeżdżają na czerwonym z premedytacją, robią to z innych pobudek (np. dlatego, że wiedzą, że nic ich za to w większości przypadków nie spotka, a OC w razie czego pokryje straty... to się nazywa "moral hazard" i jest częścią ludzkiej natury, z którą wypadałoby walczyć). I prawdopodobnie będą to robić - dopóki w tym kraju prawo nie zacznie być na poważnie przestrzegane, a nadużycia NIEUCHRONNIE karane.
Tu nie pomoże żadna infrastruktura. Wielu kierowców to ludzie z przypadku, którzy nigdy nie powinni mieć prawka. Zdany cudem za 18-tym razem egzamin i wielki kierowca. Za wyprzedzanie/omijanie na przejściu dla pieszych powinno być z automatu minimum zatrzymanie uprawnień na 3 miesiące, ewentualnie skierowanie na ponowny egzamin. Wtedy te zakały polskich dróg zaczęłyby zwracać baczną uwagę na przejścia dla pieszych.
Wyprzedzanie i omijanie na pasach. No nie przy jedzeniu! ;-) Ciśnienie człowiekowi skacze, denerwuje się, więcej kwasów żołądkowych się wydziela. No po prostu zgagi się można nabawić.
05:10 bardzo piękne nagranie pan Sławomir dostarczył. Problem w tym, że jest dzicz na drogach, jest też dzicz na przejściach. Pan obok sobie jedzie, a pani sobie idzie.... Dwie święte krowy prawie się "spotkały"... Wystarczy się wzajemnie zrozumieć - piesi kierowców, kierowcy pieszych i będzie dobrze :)
Brak obserwacji drogi to trochę wina producentów nowoczesnych samochodów takich np ten którym jeździ pan Marek. One są naszpikowane rzeczami, które powinny być zabronione. "Miszczem" tutaj jest marka mercedes.
Skoro takie oznakowanie nie pomaga, promuje próg zwalniający, albo światła. W moim mieście na takiej drodze, na odcinku 2km są 3 przejścia i posiadają 2 progi i 1 światło. Zero potrąceń.
@@ukaszbien1293 dwujezdniowa, w dwie strony, w mieście ograniczenie do 50 przez cały odcinek, 2 progi 1 światła. Jak ludzie nie potrafią zauważyć przejścia i zwolnić to wstawić próg i mają problem. Będą musieli hamowac
@@kwachukwachu1185 Każdy tak stawiać to czy tamto ale to przecież z naszych pieniędzy wszystko idzie... ubezpieczalnie powinny inaczej naliczać składki za OC w ogóle bo za najbardziej niebezpieczny manewr czyli wyprzedzanie na przejściu czy omijanie to takiemu powinni dowalić 3x większą składke i to by pomogło bo go kieszeń zaboli a tak dostanie 200zł i za miesiąc zapomni ;s Jak ktoś się nie potrafi dostosować do ogólnych przepisów i nie chce zwalniać przed przejściami to zabierać prawko i jednego mniej po problemie u nas prawo niestety jest słabo egzekwowane. Za granicą jakoś tacy jadą i potrafią jeździć bo mają z tyłu głowy że jak coś odwali na drodze to się pożegna z wypłatą a u nas chulaj dusza.
@@Mario19932 A no bardzo dobry pomysł 👍 Tylko co w sytuacji jak tobie się przytrafi przypadkowe wyprzedzenie na pasach (ja się raz zagapilem :( " i wtedy ubezpieczalnia dowala mi 3x więcej ubezpieczenia tj. 1500 zł 😂 Dobry pomysł ale do dopracowania 👍 albo po prostu większe mandaty, tak z 1000-2000 i ogłosić to w TV żeby każdy widział i może pomoże
@@kwachukwachu1185 wiem że się zdarzy wyprzedzić ale powinni karać jakoś tych co pomimo to robią to samo... no mądry po błędzie zrozumie a głupi nie i tu jest ta różnica :P
Czy redaktorzy "Jedź bezpiecznie" oglądają czasami kanały typu "Polscy kierowcy" czy "Polskie drogi"? Kraków nie jest najgorszy, wyprzedzania na przejściach dla pieszych i trąbienie w celu "ocalenia pieszego" to codzienność w całym kraju. Zatrzymane prawo jazdy to mogą lub powinna mieć połowa kierowców.
"jedź bezpiecznie" realizuje oddział regionalny TVP w Krakowie. Stąd też traktuje on głównie o drogach Krakowa i Małopolski. Ale jak ktoś im prześle filmy z nagranymi ewidentnymi wykroczeniami z innych regionów kraju, to też pokażą, jeśli są w omawianym akurat temacie. Tak np. kiedyś często i gęsto pokazywano śląskie drogi i sporą niechęć tamtych kierowców do stosowania się do jazdy na suwak.
Często spotykam się z sytuacją, gdy kierowca zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych i jego pas jest zablokowany np. poprzez zator a mój pas jest wolny. Jeśli się upewnię, po zatrzymaniu przed przejściem, że nikt nie przechodzi to mogę przejechać?
@@jacekpasternak Ale to sprzeczne z tym, co było widać na filmie. Bo skoro nie ma pieszych, to nie było ustąpienia im pierwszeństwa. I defakto, przejście traktowane jest jako normalna jezdnia. www.prawodrogowe.pl/informacje/ekspert-wyjasnia/omijanie-na-przejsciu-dla-pieszych
@@SQ9SXX Jeśli cały pas jest zablokowany z innej przyczyny, to jaką masz gwarancję, że między pojazdami nie pojawi się pieszy, którego nie zauważysz bo masz ograniczoną widoczność przejścia? Musisz zwolnić na tyle aby w sytuacji gdy pojawi się pieszy móc się natychmiast zatrzymać.
Kierowcy nauczą się przestrzegania przepisów gdy zwiększy się liczba kontroli drogowych w mieście. Jak jeden z drugim zapłaci mandacik, ponarzeka przy herbacie na policję, a później będzie jechał przepisowo, bo pan portfel będzie mu o tym przypominał. Nie działa marchewka, no to kijek i się nauczą. Po dobroci nie ma szans.
A czy nie byłoby lepiej kierowców edukować? Zamiast reklam suplementów i kredytów puścić jeden czy dwa spoty o prawidłowych zachowaniach, nie tylko w ruchu drogowym ale w ogóle w życiu społecznym. Wielu ludzi po prostu nie jest świadomych ani tego czym jest wyprzedzanie ani, że nie wolno tego robić w różnych okolicznościach, bo niby skąd mają to wiedzieć? Na kursie wiele lat temu może im o tym napomknięto, ale nie pokazano przecież w praktyce bo w końcu eLka raczej rzadko wyprzedza; kodeks drogowy, tak jak biblia - ozdoba półki, kurzy się nierozdziewiczony, a w telewizji jeno ogłupianie paradokumentami, reality show i wojną polityczną. A edukacji znikąd.
A ja mam takie pytanie, bo konkretnej odpowiedzi nie znalazłem: co znaczy w myśl ustawy prd słowo "obok"? Ustawa definiuje omijanie, jako przejeżdżanie obok nieporuszającego się pojazdu (też inne przypadki, ale tu nie będą miały znaczenia). Wyraźnie zatem użyto słowo "obok", a nie np. "po sąsiednim pasie ruchu". Teraz skąd to pytanie. Był jakiś czas temu udostępniony na internecie całkiem popularny filmik, jak gość zatrzymał się przed przejściem, by umożliwić wejście na niego pieszemu i naliczył ponad 40 pojazdów, które go ominęło, nie robiąc tego samego co on. Sytuacja była następująca. Trzy pasy ruchu, dwa do jazdy na wprost, a jeden (wewnętrzny) do lewoskrętu. Do tego przejście z sygnalizacją, gdzie akurat była ona wyłączona (więc zmaterializował się zakaz omijania i wyprzedzania na przejściu). Gość stoi i czeka, by pieszy przeszedł, a na pozostałych dwóch pasach ruchu inni prują jak gdyby nigdy nic, więc pieszy też czeka i czeka (skończyło się na tym, że nagrywający wyszedł z pojazdu i zatrzymywał inne samochody machając rękami). I tu pojawia się problem. Bo jeśli chodzi o pojazdy poruszające się pasem środkowym (przylegającym do pasa, na którym zatrzymał się nagrywający) to sytuacja jest bezdyskusyjna - naruszenie art. 26 ust. 3 pkt 2 prd ewidentne (zakaz omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku lecz zatrzymał się celem ustąpienia pierwszeństwa pieszemu). Ale co z pojazdami poruszającymi się po pasie skrajnym? Tu też miał miejsce manewr omijania, czy też nie? Definicja słownikowa "obok" wskazuje, iż oznacza on położenie czegoś blisko/ w niedużej odległości. A to bardzo niedookreślone pojęcie. Bo czy w warunkach panujących na ruchliwej jezdni dwa pasy oddzielone od siebie tylko jednym (kolejnym) pasem nie są już blisko siebie? A ustawodawca nie użył pojęcia precyzyjniejszego (np. sąsiednim pasem ruchu), który bardziej konkretnie by wskazywał maksymalne odległości między uczestnikami ruchu, między którymi dochodzi do manewru omijania. Czy zatem "obok" to również dwa pasy ruchu dalej, czy jednak tylko sąsiedni pas ruchu? Jeśli tylko sąsiedni, to czy jazda po przejściu pasem skrajnym, kiedy środkowy jest wolny, a na wewnętrznym zatrzymał się pojazd i pieszy wszedł na przejście rzeczywiście jest na tyle bezpieczna, by nie traktować jej jako manewru omijania? A jeśli jest odwrotnie (tj., że jest to omijanie), to co w przypadku, kiedy poruszający się skrajnym pasem nie widzi z przyczyn obiektywnych co się dzieje na pasie wewnętrznym z uwagi na zasłaniające go inne pojazdy (np. kilka TIRów jadących jeden za drugim), jedzie z tą samą prędkością co te pojazdy na pasie środkowym, a te z środkowego pasa ignorują pojazd na pasie wewnętrznym, który się zatrzymał przed przejściem i jadą dalej? Czy ten z pasa zewnętrznego także popełnia wykroczenie skutkujące mandatem, choć nie miał jakiejkolwiek świadomości, że omija inny pojazd przed przejściem (i nie dlatego, że był nieuważny)? Przyznam, że szukałem jakiś orzeczeń w tym zakresie (co znaczy to "obok" przy omijaniu) i nic nie znalazłem. Ktoś się spotkał z tym może?
Obok znaczy na tej samej jezdni, w tym samym kierunku. Jeśli jezdnia ma 3 pasy nie możesz omijać pojazdu który zatrzymał się na lewym pasie aby ustąpić pieszemu ani jadąc pasem środkowym ani prawym. I nie ma znaczenia nawet jeśli to pas do skrętu w lewo. Pojazd ustępuje pieszemu na pasach, nikt jadąc w tym samym kierunku nie ma prawa go ominąć.
@@ekhm Mówiliśmy o samochodach, ale fakt przed przejściem nie mogą się wyprzedzać też motocykle a nawet rowerzystów wyprzedzać przed przejściem nie można. To wydawało się oczywiste, chodziło bardziej o to żeby uzmysłowić że nie można wyprzedzać ani omijać również pojazdów oddalonych od nas nawet o 2 czy 3 pasy skoro znajdują się na tej samej jezdni.
0:50 sam początek i już piesi, którzy wiedzą, którędy przechodzić i jak odróżnić przejście dla pieszych o przejazdu rowerowego, ale to kierowcy zawsze ci źli.
Właśnie, przepisy tego nie regulują. Spotkałem się z podejściem takim, że w przypadku kiedy przed przejściem wymalowana jest ciągła linia to na całej długości tej linii jest to tkzw "przed przejściem".
9:10 on przyhamował żeby przepuścić pieszych a nie że zobaczył policję... koleś oderwany od rzeczywistości. Radzę zapisać się na dodatkowy kurs doszkalający z przepisów ruchu drogowego i jazdy na drodze
Niemcy mają 2-krotnie większą powierzchnię kraju niż Polska. dróg mają przypuszczam co najmniej 2 razy więcej niż Polska. W całych, calutkich Niemczech nie ma ANI JEDNEGO przejścia dla pieszych niesterowanego sygnalizacją przez drogę gdzie występują 2 lub więcej pasów w jednym kierunku. W Polsce nie dość, że takie przejścia są nagminne, to są znacznie gęściej. Kierowca nie jest komputerem. Nie jest w stanie skupiać się przed każdym przejściem nawet najbardziej absurdalnym, których w Polsce jest mnóstwo. Na 10-kilometrowym odcinku może być ponad 30 przejść dla pieszych. Podświadomie w iluś takich próbach uważania przejścia zaczynają być miejscem normalnym, a nie wzbudzającym koncentrację. Powszednieją i ludzie często nie zdają sobie sprawy, że przejechali przez przejście. Trzeba coś zrobić najpierw z infrastrukturą. Nie będę już opisywał rozwiązań i reguł jakie są w Holandii. Ale to nie dlatego, że tam kierowcy są jacyś wspanialsi. infrastruktura jest tak zaprojektowana, że nawet gdyby celowo chciało się łamać przepisy, to trzeba to robić z całkowitą premedytacją i w skupieniu. Jeżdżąc "normalnie" przestrzegamy przepisów, bo tak jest zrobiona infrastruktura.
@@marcin04c Przepraszam. Masz rację. Diametralnie to zmienia treść mojego komentarza. Faktycznie przy skorygowaniu twoimi uwagami można odnieść wrażenie, że to nie ma najmniejszego problemu z infrastrukturą. To tylko i wyłącznie wina kierowców. Zwracam honor.
Tak mysle, ze kierowcom zatrzymanym podczas takiej kontroli policjanici powinni wyswietlac obowiazkowo jednominutowy film z relacji wypadkow na pasach.
Polecam wizytę w Wielkiej Brytanii, zarządzającym, wszystkimi przejściami dla pieszych w Polsce. Tylko sygnalizacja świetlna zapewni przechodniom bezpieczeństwo. A te słupki przed przejściem to sobie możecie....813 odcinek, czyli od paru lat mówicie o tym samym i żadnego efektu, czyli poprawy, ze strony kierowców nie ma. I nie będzie , dopóki nie zostaną zastosowane inne rozwiązania. I kolejny przykład z UK- 12 punktów karnych, które są anulowane po 3 latach. Przekroczenie prędkości o 10 mil to mandat w wysokośco ok 500 zł i 3 punkty karne. 99 % kierowców stosuje się do przepisów. Pozdrawiam
Najwyraźniej takie rozwiązania nie działają na kierowców zgodnie z zamysłem inżynierów. To samo dzieje się w Warszawie na łukach gdzie jest dużo wypadków, są elementy akustyczne przed łukiem i kompletnie nic one nie dają kierowcą do myślenia.
Czemu nie zrobić tak jak w UK? Z tego co rozumiem są tam dwa typy przejść. Jedne dajmy na to podwyższone i z sygnalizacją - jest pieszy to wciska przycisk i czeka na zielone, a drugi typ gdzie kierowca *musi* się zatrzymać - bez gadania i tłumaczeń - gdy jest pieszy na przejściu. Może pomyliłem się z tym podwyższeniem. Te gdzie kierowca musi zatrzymać się gdy jest pieszy mają specjalne lampy świecące w nocy żeby było dobrze widać czy ktoś tam jest. Wtedy podczas ewentualnej kolizji z pieszym to kierowca odpowiada. Rozumiem że to może prowadzić do nadużyć ale... Dużo pisania wybaczcie. 😊
@@adampaulukanis Nie do końca masz rację. Oznakowane przejścia dla pieszych są w UK "święte". Nawet jak ktoś ci wbiegnie i go potracisz na przejściu dla pieszych to jest twoja wina. Chyba, że udowodnisz, że było to celowe (co wcale trudne nie jest). W UK, dojazd do przejścia oznakowanego, bezwzględne zmniejszenie prędkości. Jeśli ktoś jest w pobliżu przejścia i może mieć zamiar przejścia to należy się zatrzymać, nawet jak pieszy nie jest jeszcze na pasach ale ma zamiar na nie wejść. Druga sprawą, jest w UK zakaz wyprzedzania z lewej strony (w przypadku Polski była by to prawa strona). Dodatkowo, system ubezpieczenia w UK jest zdecydowanie inny niż w Polsce. W UK ubezpiecza się kierowca a nie pojazd jak w Polsce. To powoduje, że na kierowcę spada 100% odpowiedzialności.
@@piotrmacc8793 dzięki za odpowiedź. Co do zasady to zgadzam się z ideą ze to kierowca musi mieć ubezpieczenie a nie auto. To oczywiście sprawa światopoglądowa i nie istotna tutaj chyba. Kodeks drogowy w Polsce jest do poprawy, jak cały system.
Wzorem np. Niemiec KAŻDE przejście na jezdni z 2 lub więcej pasami w jednym kierunku powinno być z sygnalizacją świetlną, + wprowadzenie bród, by w razie awarii sygnalizacji na tego typu jezdni pieszy nie miał pierwszeństwa. Na zachodzie się sprawdza - u nas tym bardziej by się sprawdziło.
@@StaagG Niemcy to nie jest cały zachód. Poza tym na zachodzie nie jeździ się w miastach tak szybko jak w Polsce. W Polsce jak pieszy pierwszeństwa nie ma to na małe szanse bezpiecznie przejść przez ulicę, więc się nie sprawdzi, tak jak się nie sprawdza na tych skrzyżowaniach gdzie piesi mogą przechodzić ale PdP nie ma.
raf1ks W Niemczech są miejsca gdzie nawet przy przedszkolach na „przejściach” pieszy pierwszeństwa nie ma, więc w Polsce przynajmniej w tych mniej bezpiecznych miejscach zdało by to egzamin (ostatni raport GDDKIA o wadach na polskich przejściach jest porażający, przejścia nie zapewniają ani widoczności, ani bezpieczeństwa pieszych). Wyższe mandaty w Polsce nie zdadzą egzaminu, bo nie postawisz za każdym przejściem policjanta - potrzebne są rozwiązania infrastrukturalne - jak widać samo doznakowanie problemu nie rozwiąże, wiec trzeba to zdobić raz - a dobrze. Po analizie w/w raportu można tylko utwierdzić się w przekonaniu już panującym, że danie bezwzględnego pierwszeństwa pieszych nie tylko nie rozwiąże problemu, ale i spowoduje wzrost wypadków na przejściach dla pieszych.
@@adrianbacharz1941 Wtedy problem zniknie dla Ciebie, ale nie zniknie realnie. Piesi i tak będą przechodzić przez jezdnię, gdyż nie lubią z różnych powodów kładek czy przejść podziemnych. Ostatnio nawet w Krakowie zlikwidowano z tego powodu jakieś przejścia podziemne. A w wielu krajach już od dawna wprowadzono zalecenia aby PdP były na poziomie ZERO.
Masz jechac rowno z nim zwolnic jak on zwalnia , jak on hamuje przed ty tez czego kur... Nie rozumiesz? Auto masz obok siebie ! Jestes tępy ze nie widzisz auta obok?????????
@@Koszmarrobert taką agresję też wykazujesz za kierownicą? Skoro mie rozumiesz może zapytaj, a nie bluzgaj prymitywie. Jeszcze raz tłumaczę. Dojeżdżamy do przejścia 40 km/h. 10 m przed kierowca przyhamowywuje, czas reakcji to 1 s. Więc jak on przyhamuje, okazuje się, że ja wyprzedzam. I co mandat?
@@odpowiedzialnyojciec9021 przed każdym przejściem jest znak ostrzegawczy potem informacyjny bezpośrednio przy przejściu. Jeżeli jedziemy, widzimy ostrzegawczy noga z gazu, patrzymy czy ktoś jest obok na pasie. Jeżeli jedziemy równo to powoli zwalniamy i wlatujemy w rejon przejścia na zamek i jest git, tak przejeżdżamy całe przejście jeżeli nie ma osób. To jest oczywiste.
Kiedyś był filmik z dziadkiem z matiza w koszuli w kratę i na kwotę mandatu zaatakował ile????i zaatakował kamerzystę haha .Zawsze to mi się z nim kojarzy 😂😂
Ja nie rozumiem tyle się mówi o tym wyprzedzaniu na przejściu lub BEZPOŚREDNIO PRZED non stop a niektórzy dalej swoje.... Proponuję za to wykroczenie 12 pkt. I 1000zł przy kolejnym złapaniu na tym samym - cofnięcie do egzaminu teoretycznego i tym samym 'zawieszenie prawo jazdy ' do momentu zdania teorii
Ktoś może mi powiedzieć co znaczy "bezpośrednio przed"? Jest to 5m, 15m a może 50m? Sorry ale w 5:52 samochód zrównał się na początku słupków (ok 30m) i według policjanta jest to "bezpośrednio przed". Idąc analogicznie: gdyby pieszy wszedł na pasy a samochód znajdował się na wysokości pierwszego słupka, to policjant orzekłby wymuszenie, gdyż zabrania się wchodzenia "bezpośrednio przed" jadący pojazd?
Nie ma znaczenia, że 30m przed przejściem się zrównali. Manewr wyprzedzania trwa od momentu gdy przód pojazdu wyprzedzającego zrówna się z tyłem pojazdu wyprzedzanego do momentu aż tył pojazdu wyprzedzającego zrówna się z przodem pojazdu wyprzedzanego (przejeżdżanie obok pojazdu). W tym przypadku na ok 4m przed przejściem pojazd zakończył manewr wyprzedzania a to oznacza, że manewr został wykonany bezpośrednio przed przejściem.
@@whydakk Zgadzam się. Jednak też jestem zdania że ten przepis nie powinien brzmieć "bezpośrednio przed". To za ogólne stwierdzenie. Jestem zdania że odległość przed przejściem, od której nie wolno wyprzedzać powinna wyznaczać linia ciągła rozdzielająca pasy ruchu. To by było czytelne i przede wszystkim można by malować tą linię dłuższą jeśli na danym odcinku jest podniesienie prędkości i krótszą na niższych dopuszczalnych prędkościach.
Pytanie jest dobre. Mam ochote sie kiedys zapytac policjanta jak to interpretuja. W kodeksie jest duzo rzeczy okreslone odległością. Ile metrów ma stac znak od skrzyzowania, ile jest dopuszczone by cos z tylu auta wystawalo..a tu..kazdy jak mu sie widzi.."tuż przed"
Na początku zaznaczę, że jestem zdecydowanie za bezwzględnym pierwszeństwem pieszych na przejściach. Dużo czasu spędzam na granicą, głównie w Luksemburgu i nie do pomyslenia jest tam, by nie przepuścić pieszego zbliżającego się do przejścia. teraz jednak popatrzmy na to z punktu przepisów prawa w Polsce oraz zdrowego rozsądku. Pierwszy przykład, człowiek zbliża się do przejścia, z daleka widzi, że piesi już opuszczają przejście. Co ma zrobić? Zatrzymać się? Policja twierdzi że tak. Czy może zaraz ruszyć? Tak, są wyroki sądów, że nie trzeba czekać, aż pieszy opuści przejście. Polecam np lekturę www.auto-swiat.pl/porady/prawo/jak-bezpiecznie-przejsc-przez-droge/b0lezs8 . Czy takie postępowanie ma zatem sens? Przypuśćmy, że jadący lewym pasem się zatrzymał. Jak teraz te samochody mają ruszyć? otworzyć szyby i głosno liczyc "raz dwa trzy", by nie doszło ani do omijania, ani co gorsze do wyprzedzania na przejściu? Na filmach widać, jak bardzo literalnie policja traktuje te przepisy często tłumacząc, że "wyprzedzanie to przejazd obok pojazdu z większą prędkością". Zastanowmy się wogle nad tematem ruszania na drodze wielopasmowej, nie ważne, czy ze świateł, czy z przejścia. Zgodnie z Art. 24 ustęp 6.: "Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. ". Czyli jeśli ruszamy na drodze wielopasmowej i ten obok jest odrobinę szybszy, to ja mam się czołgać? Jechać te 3km/h by nie zwiększyć prędkości? Tak, jest to totalnie głupie, ale tak jest w PoRD! Czy Jest tu jakiś wyjątek? Ale to nie koniec tego absurdu. Teraz jestesmy tym szybszym pojazdem, w lusterku widzimy, że za nami auto tez wyprzedza. Jaki mam teraz obowiązek? Teraz do gry wchodzi Art. 24 ustęp 1 pkt 2), mowiący o tym, że nalezy upewnić się, że "kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;" - w domyśle nalezy powstrzymać się od wyprzedzania. Czyli zwolnić do pełzającego pojadu obok... ech, tak to jest, gdy przepisy stworzono do wyprzedzania na drodze jednopasmowej, a następnie próbuje sie literalnie stosować do kazdego rodzaju drogi. Czy mógłbym prosić Pana Marka Dworaka o wytłumaczenie tych zawiłości PoRD? Kiedy przepisy są wskazówką i należy kierować się zdrowym rozsądkiem, a kiedy nalezy stosować dosłownie? Bardzo cenię Pana opinie.
Witam, u nas narazie nie ma szans na pierwszeństwo pieszych na żebrze! Nie mamy infrastruktury, edukacji, kar, kontroli przejść przez policję i kamery! Pod niemal każdą szkołą zastawione przejścia dla pieszych, nawet busy co wożą dzieci tak stają! Nie ma żadnej mowy o 10 metrach od przejścia i skrzyżowania! Na przejściach wyprzedzają wszyscy, straż graniczna, Służba celna, ambulans, autobusy! Znaki nie istnieją! Trzeba więcej zmian niż nam się wydaje! Piesi mają nie tylko prawa ale i obowiązki.
@@ukaszchmielewski9378 Dlatego trzeba zacząć od prostej rzeczy: chodnik jest DLA PIESZYCH! Nigdy i w żadnych okolicznościach nie mozna parkować, nie ma wtedy powodu by wjezdzać. W moim poscie chodziło bardziej o zwrócenie uwagi na to, że nasze prawo nie do stosowania literalnie, tak się nie da. Policja o prokuratura tez o tym wie (wypadek ptremier Szydło: ewidentne złamanie Art. 24. ust. 7 pkt 3: "7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni: ... 3) na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany.", a mimo tego nie znaleźli podstawy do ukarania kierowcy SOP. Tylko dla nas zwykłych ludzi mają śpiewkę "ustawodawca nic nie mowi o tym, czy w promieniu 10 km był ktos żywy czy nie, zakaz to zakaz...". Przeciez w dużej części pokazanych przykładów w okolicy prezjścia nie ma nikogo! Średnio rozgarniety człowiek jest to ogarnąć znad kierownicy. Oczywiście, mam świadomość, że nawet jednooki debil może uzyskac prawo jazdy, ale czy dla niego PoRD jest wystarczająco klarowny?
@@ukaszchmielewski9378 "Witam, u nas narazie nie ma szans na pierwszeństwo pieszych na żebrze!" Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu - wystarczy, że się na nim jedną nogą znajdzie (nie wolno mu tylko wtargnąć wprost przed nadjeżdżający pojazd - ale to nie znaczy, że kierowca ma wtedy pierwszeństwo - generalnie jak nie jest "krewnym lub znajomym królika" to zwykle ma mocno przerąbane).
Kierowcy nie wiedzą co to jest "wyprzedzanie", a rozpędzają 1,5-tonowe pojazdy do wysokich prędkości. To wina systemu, który wydaje takim ludziom prawo jazdy. Przywilej prowadzenia samochodu powinien być dostępny dla mniej licznej części społeczeństwa, która ma odpowiednio poukładane w głowie.
Nie znają pojęcia "wyprzedzanie", nie znają przepisów i pier***ą od rzeczy. Tragedia.
Najgorsze jest to ze wiekszosc osob, nie wie o co w ogole chodzi :/
@Marcin Berman Przekonasz się przy kolejnej kontroli drogowej z twoim udziałem
Dzięki takim programom nauczyłem się bardzo bezpiecznie jeździć, pilnuje przejść dla pieszych jak oka w głowie .
XD
Ja też, głupio by było dostać 500 zł i 10 pkt za nic
Szanowna redakcjo!
Proszę o dalsze odcinki z tej tematyki, Wasza praca nie idzie na marne, jeden kierowca już nie wyprzedza/omija na pasach. Dzięki Wam jeżdżę lepiej!
Dwóch. Kiedyś nie miałem pojęcia że to zabronione.
@@odpowiedzialnyojciec9021 Do póki nie wyszedłeś ze swojego autka i stałeś się pieszym i ktoś cię chciał rozjechać na pasach.
@@jancarl9068 ja jestem z tych, co się jeszcze uczyli że się rozgląda w lewo prawo lewo i wchodzi na jezdnię jak nic nie jedzie. Nikt lepiej nie zadba o moje bezpieczeństwo niż ja sam.
Z tym wyprzedzaniem/omijaniem na przejściach dla pieszych to jest tak: ludzie nie są tego nauczeni! Ja zdawałem na prawko na roku 2000 i nikt mi nie mówił, że tego nie wolno robić, ani instruktor, a na egzaminie nie wyszedł taki problem, a ja, szczęśliwie się okazuje, zdałem za pierwszym razem. Przypuszczam, że nie jestem jedyny, jak oglądam program Jedź bezpiecznie od 15 lat. A dlaczego nikt mnie nie nauczył? Bo nie było potrzeby, na egzaminie o to nie rozpytywano wówczas, a instruktor jest od tego, żeby nauczyć zdać egzamin, a nie, żeby nauczyć jeździć. Winni w tym są najbardziej egzaminatorzy, a szczególnie z części teoretycznej, którzy takiego problemu naówczas nie roztrząsali na egzaminach. Sam się o tym dowiedziałem z programu p. Marka Dworaka. Jasne, teoretycznie przystępując do egzaminu, powinienembył być zaznajomiony z ustawą PORD. W praktyce jaki promil kursantów to czytał, a właściwie przestudiował od deski do deski, pamięta i się do wszystkiego stosuje? Przecież zdanie testu teoretycznego polegało tylko na wyuczeniu się zestawów pytań, na które można było natrafić na egzaminie. I tu jest właśnie wina egzaminatorów, ich lenistwo itp. W związku z tym mamy kilka pokoleń kierowców, półanalfabetów w znajomości przepisów o ruchu drogowym. Jedyne co możemy zrobić, to albo zmienić prawo i nakazać wszystko posiadaczom prawa jazdy do cyklicznego przystępowania do egzaminu teoretycznego albo zrobić zakrojoną akcję policji trwającą kilka lat, którzy będą wyłapywać takich kierowców, co będzie tylko leczeniem objawowym tego problemu, a ludzie wciąż będą ginąć na przejściach w wyniku tego typu wykroczeń drogowych.
Oczywiscie. Masz racje! Fakt ze trzeba sie dokształcac..ale ja zdajac prawo jazdy w 1991r korzystałem z ksiazek do nauki jazdy gdzie wyprzedzanie bylo zilustrowane tak: tylko i wyłacznie ulica jednopasmowa dwukierunkowa, przejscie dla pieszych a przed przejsciem rysunek dwoch aut z czego przed drugim autem jest narysowana strzałka w lewo celem wyprzedzania i strzalka przekreslona. Tak taz zakodowalem wyprzedzanie. Po kilku latach sie dowiedzialem ze wyprzedzanie na dwoch pasach..to tez wyprzedzanie! Oczywiscie mozecie pisac..ze jestem malo inteligentny itd...Jedak mam wspanialy przyklad jak działamy schematycznie. Jezeli ja mowie ze ide do lekarza..to ktos automatycznie pomyśli ze ide to mezczyzny?! Czyz nie tak? Wiec ja bym nie pietnował tak bardzo tych starszych kierowców ktorzy tak byli uczeni..tak ich uczyli i tak wpoili. Co nie zmienia faktu..jak już pisałem..ze w każdej dziedzinie trzeba sie dokształcac.
ale w Twoim intereseie jest znac na biezaco aktualne pfzepisy
@@wisniowywsn728 zgadza się, nieznajomość prawa szkodzi, itp, ale tak jak pisałem w poście poprzednim, to egzaminatorzy i instruktorzy mają obowiązek nauczyć kursantów najistotniejszych rzeczy zawartych w ustawie PORD, oraz pism pobocznych, jak np. rozporządzenie o znakach i sygnałach drogowych. Jest to 500-600 stron pisma pisanego językiem prawniczym, w większości z informacjami nieistotnymi lub trzeciorządnymi aby poruszać się po drogach publicznych. Ale są tam tak istotne pozycje jak: pełna definicja wyprzedzania i omijania czy zakaz wykonywania tych manewrów przed przejściem. Jeśli na kursie i egzaminie się tego kursant nie nauczy to nie będzie umiał. A p. Marek Dworak w swoim programie Jedź bezpiecznie uzupełnia wiedzę kierowców, ale niestety o te aspekty, o których dawno powinni byli być w pełni informowani na kursach i egzaminach na prawo jazdy. A że tak nie było, to mamy efekt jak na przedstawionym filmie.
Te dzbany nawet nie rozumieją, co źle robią.
BrooklynBoy dzban to policjant który cię chce na 500 zł skroić i udaje że jest coś w tym dobrego
@@peterdes6792 Osobiście uważam, że zwykłe 500 PLN za odpierdalanie takich numerów za kółkiem to jakieś nieporozumienie.
Święte usta warmianina przes te prawa i reguły są wypadki bo się ludzie na drodze nie mogą skupić
Dokładnie, niestety masa tych dzbanów jest też tu w komentarzach i piszą że policja wyłudza pieniądze a sytuacje są naciągane. Straszne. Mam nadzieję, że żaden z nich nie ma prawa jazdy bo kogoś w końcu zabiją
seekmo studio włącz myślenie
Bełkot tłumaczących się jest porażający, a to ze maja uprawnienia jeszcze bardziej.
Jak dla mnie każdy powinien dostawać te 500zł, może oprócz tego młodego chłopaka, który przyznał się, rozumiał swój błąd i faktycznie minimalnie jechał szybciej. Mieszkam w okolicy, jeżdżę praktycznie codziennie i nie ma dnia, żeby ktoś mnie tam na pasach nie wyprzedzał albo byłbym świadkiem tego czynu. Policja powinna przez jakiś czas tam codziennie stać i walić mandaty po maksymalnej stawce, może chociaż tam coś by się zmieniło.
A co do tłumaczeń, szczególnie ostatniego Pana to 500zł od razu, ale dopiero jak kretyn zrozumie swój błąd - jak nie to od razu wniosek do sądu.
W Krakowie bywam, ponieważ moja żona pochodzi z Krakowa. Dzięki Waszemu programowi jeżdżę po Krakowie coraz bezpieczniej. Pohhodząc z miejscowości gdzie ludność nie przekracza 60 tysięcy mieszkańców, początkowo jazda w Krakowie to był dla mnie SZOK, ale dzięki waszemu programowi radzę sobie z tym coraz lepiej. Ogromne skrzyżowania przestają być problemem. Wyznaczone pasy ruchu ułatwiają mi orientację, a i krakowscy kierowcy widząc rejestrację z innego regionu są barzdiziej pobłażliwi. Kontynuujcie waszą akcję, wielu kierowców na tym skorzysta. Na suwak jeździcie wzorowo. Pozdrawiam.
Są, dopóki to nie jest rejestracja podkrakowska KRA xd
@@p0358 Tak jest chyba wszędzie :) Choć w Wa-wie najbardziej obrywa się (całkiem zasłużenie) LLU i LU i innym Lxx. WWL (wychowani w luksusie) i DW (leasingi) też nie są wzorami kierowców. Z stricte warszawskich najgorzej jeżdżą WA (Białołęka) oraz WU (Ochota), choć nie rozumiem dlaczego ci ostatni jeżdżą tak fatalnie, bo kiedyś Ochota to była całkiem dobra dzielnica.
@@sammler8825 DW leasingi? Leasingi to w 99% warszawskie a nie wrocławskie blachy...
@@sammler8825 Zapomniałeś o Traficarach i Pankach
@@albertmaciaczyk Wiem, że przyjęło się, iż leasingi to głównie WI, co nie jest do końca prawdą (a więc nie jest prawdą w ogóle... WI to owszem, często i leasingi, i floty własne, ale nie wyłącznie WI). DW w Warszawie (podkreślam: jeżdżące na co dzień w Warszawie, a nie na Dolnym Śląsku) to z reguły leasingi EFL, który ma siedzibę we Wrocławiu i tam rejestrował swoje pojazdy. Inaczej niż np. Santander Leasing z Poznania, który specjalnie utworzył "oddział" pod Wa-wą i rejestruje w Ożarowie (jego leasingi jeżdżą z rejestracją WZ i jest ich zatrzęsienie... znakomita większość nowych samochodów z wyróżnikiem WZ to właśnie leasingi - to też nie jest "warszawska blacha", tylko podwarszawska, więc nie wiem, skąd czerpiesz wiedzę, że "99% leasingów to warszawskie blachy").
Wprowadzić system brytyjski! Gdzie punkty maja znaczenie przy cenie ubezpieczenia. W UK maks to 12 pkt. przez 3 lata są ważne, dla ubezpieczyciela 5 lat. Jak ktoś ma 7 i więcej punktów, to koszt ubezpieczenia potrafi wzrosnąć o 400%. UK chwali się, że ma najmniej wypadków śmiertelnych na drodze na całym świecie... Da się?
Problem że w Polsce to temat polityczny, politycy się boją zaostrzać prawo bo myślą że wyborcy nie zagłosują na nich. Przykładem jest najwyższy mandat 500 zł który obowiązuje od 25 lat :)
Ten program powinien być we wszystkich stacjach w tv. PRZESYLAJCIE wszedzie- rodzinie i znajomym- może w końcu się coś zmieni. Udostępnianie dalej. Mało ludzi zna ten program.
Pamietam jak kilka lat temu, nikt na pasie obok nie zatrzymywał się gdy ktoś przepuszczał pieszego. Dziś większość się zatrzymuje. Widać poprawę, ale do bezpiecznej jazdy jeszcze daleko.
I co najgorsze, kierowcy nie robią tego z pośpiechu, tylko z olewactwa. A nieświadoma niekompetencja jest najgorsza.
Jest to bardzo ważny program dla wszystkich użytkowników drogi oglądam go i dużo można się nauczyć.jestem kierowcą autobusu i codziennie widzę łamanie przepisów przez kierowców i rowerzystów . Z Tego programu bardzo dużo można się douczyć. Dziękuję za ten program i zwożenie tego programu. Pozdrawiam prowadzących ten program.Dużo zdrowia.👍👍👍😀
Oglądam, słucham i dochodzę do konkluzji: kierowcy nie znają definicji wyprzedzania!
A Policjant znal? :-)
Panie Marku, odcinków tego programu o wyprzedzaniu i omijaniu było już bardzo wiele, a moim zdanie nic się nie zmienia i nie zapowiada się. Straszną rzeczą jest fakt, że ludzkie życie w tym kraju jest warte 500zł i 10pkt. Jeżeli kara za takie wykroczenia nie większy się kilkukrotnie to obejrzymy jeszcze 100 albo 200 odcinków ,,jedz bezpiecznie'' i będzie tak samo. Pozdrawiam.
Tylko, że nie kiedy kierowcy w ogóle to nie znają przpisu i nie zauważają przejścia więc wysokość kary to chyba nie wiele da...
A ja się nie zgodzę, może nie ma dużej zmiany ale uważam, że jednostki zmieniają swoje zachowanie. Parę lat temu, gdy zdałem na prawo jazdy oglądałem odcinki i nauczyłem się wielu rzeczy.
Ja 5 lat temu jak zdawałem na PJ to właśnie obejrzałem wszystkie odcinki Jedź Bezpiecznie o wyprzedzaniu na przejściach i wtedy sądziłem, że za mało zwracano uwagę na ten problem. Teraz jest nareszcie więcej odcinków o tym.
@@Roman.W Nieznajomośc przepisów nie zwalnia cię z ich przestrzegania
Skoro nie pomagają słupki, czerwone pasy na jezdni i znaki, może trzeba zrobić tam jeden pas ruchu, albo progi zwalniające wysokości pół metra.
Czasami wydaje mi się że ludzie prowadząc pojazd, nie zdają sobie sprawy z konsekwencji swojego postępowania na drodze.
1. Uczenie się tylko pytań na pamięć pod testy
2. Instruktorzy, którzy jak roboty przez 20 lat jeżdżą po paru ulicach "egzaminacyjnych" i nie napomkną ani słowem o tym
3. Jak ktoś zda prawko to zapomina o wszystkim i jeździ na zasadzie "nie daj się złapać"
A ja byłem ostatnio pozytywnie zaskoczony na DK 7 między Krk a Myślenicami. Zwolniłem przed przejściem do 50, tak jak znak nakazywał, i kierowca obok mnie też zwolnił, przejechał równo ze mną i dopiero za przejściem mnie wyprzedził.
@Marcin Mach Ale gdyby ten na sąsiednim pasie przyhamował bardziej od Ciebie to byś zapłacił mandat za wyprzedzanie bo byś jechał szybciej od niego😁
@@albertmaciaczyk Bzdura.
Bo tam często jeżdżą nieoznakowani.
@@albertmaciaczyk też bym przyhamował, bo go obserwowałem ;)
@@riesling5771 Bzdura, bo...?
Mnie na przykład zdumiewa zdziwienie prowadzących program że ludzie wyprzedzają przed/na przejściu. Niby logiczne, ale jak się komuś wprost o tym nie powie to nie będą zwracać na to uwagi, bo po prostu o tym nie wiedzą, nie myślą o tym podczas jazdy. Program jest świetny, natomiast uważam że potrzeba jest uświadomienia, informowania kierowców że jest taki przepis. Ogólnie fajnie byłoby stworzyć jakąś kampanie dotyczącą przepisów. Sam się mogę przyznać, gdyby nie ten program to nie wiem czy kiedykolwiek zwróciłbym na to uwagę.. Niestety 😶
To jest absurdalny przepis stosowany w takiej formie. Cele są dwa: jeżeli ktoś wyprzedza na dwukierunkowej (czyli wyjeżdża zza pojazdu nie widząc co jest przed nim, wtedy te 10 pkt jest w pełni zasadne), lub gdy samochód zatrzymał/zatrzymuje się przy wielu pasach w jedną stronę, i pieszy zaczął już przechodzić, jeżeli wtedy pieszemu przejeżdżamy przed nosem zamiast samemu go również przepuścić.
Takie coś jak w programie, gdzie pieszych nie ma, a ktoś jechał 2 km/h szybciej, to jest jak dla mnie nadużycie tego przepisu i wymuszanie mandatów, nie mogę na to spojrzeć inaczej...
@@p0358 2km/h? i wyprzedza na odciku 50 metrów pewnie nie przeskadzają Ci tiry wyprzedzające się przez 3 kilometry bo jeden jedzie DWA kilometry szybciej. Jest Przejście NIE WYPRZEDZAM problemem jest to że wielu niby kierowców nie wie co to wyprzedzanie i nie widzi lub nie chce widzieć przejść dla pieszych. Jeszcze jedno skoro nie widzisz że wyprzedzasz pojazd obok to jak zauważysz pieszego?
postawić światła czerwone które działa tylko jak pieszy je włączy , albo bardziej drastycznie - próg zwalniający przed przejściem
czcams.com/video/S8lQDNb0ugI/video.html
Od razu wolę powiedzieć, że nie chce tłumaczyć kierowców, ale sam jestem kierowcą i zauważyłem że nasz naród jest mściwy. Tłumaczę sytuację, którą widziałem na własne oczy... Facet jedzie lewym pasem 50km/h w miejscu gdzie dopuszczalna prędkość wynosi 70km/h i blokuje ruch za sobą... niektórzy zaczęli z tego korka który wywołał wyprzedzać prawym pasem, bo już nie wytrzymali... Gość zjeżdża w pewnym momencie na prawy pas i hamulec do dechy przed przejściem dla pieszych, gościu który od 4km jechał za nim dodał gazu. 200m dalej zatrzymała go policja, mimo że w to był jedyny moment w którym mógł z powrotem upłynnić ruch na prawym pasie...
Drugą rzecz, przejścia są zazwyczaj na krańcach dróg, na skrzyżowaniach, mając drogę 2 pasmową, jedzie się przykładowo lewym pasem, na prawym jadą 2 auta, ten pierwszy skręca w prawo i zwalnia do 0 a ten z tyłu, żeby nie zatrzymać się na pasach zatrzymuje się przed i to jest mylące dla osoby będącej na lewym pasie, czy on się zatrzymał bo auto przed nim się zatrzymało, czy dlatego że pieszego przepuszcza...
Trzecia rzecz, niech podniesie rękę przynajmniej jedna osoba, która nie miała nigdy w życiu takiej sytuacji że zwykłe pieszego zauważył, bo był w ciemnych ciuchach w nocy, w deszczową pogodę, czy też zwykle prędkość chodu pieszego była wprost proporcjonalna do prędkości jazdy samochodem i pieszy pokrył się że słupkiem szyby przedniej A drzwiami...
Czwarta rzecz, wystarczy, tak jak jest to zrobione w niektórych miejscach, wprowadzone oświetlenie sygnalizacyjne wkraczającego pieszego na przejście.
Po piąte zauważyłem w Hiszpanii jak kierowca jadący prawym pasem przepuszczający pieszego w momencie zatrzymania się wrzuca lewy kierunkowskaz, podobnie zatrzymując się na lewym aby przepuścić pieszego wrzuca prawy...
Tak jak mówiłem nie bronię kierowców, ale trzeba być też odpowiedzialnym pieszym. Pamiętajmy że nie jest się nieśmiertelnym, bo cmentarz jest pełen ludzi, którzy mieli pierwszeństwo... Dlatego nie powinno udawać się twardego i w słuchawkach na uszach, nie patrząc co się dzieje na drodze wkraczać tuż przed maskę auta wychodząc z założenia że on się zatrzyma. Zawsze może się auto zepsuć itp. Ja kilka lat temu sam miałem sytuację, że przerwał mi się przewód hamulcowy i tylko dzięki w miarę szybkiej reakcji udało mi się zatrzymać auto dzięki ręcznemu, bo zwykły hamulec wpadł mi po prostu w podłogę, co prawda trochę jeszcze wtrącił prędkość, ale przy większej prędkości mogłoby to się skończyć tragicznie, również dla mnie...
Panie Marku - krakowska policja nie daje kierowcom żadnego powodu do przestrzegania przepisów. W Krakowie panuje kompletna bierność służb, które powinny egzekwować przepisy ruchu drogowego. Od lat popełniane są te same wykroczenia w tych samych miejscach - skutecznej reakcji policji brak. Ich występy na łamach tego programu nie wystarczą...
Bo to nie dość, że pokazówka, to na siłę. Bo nikomu się nie chce czekać na sytuację, gdzie rzeczywiście wlepienie takiego mandatu byłoby zasadne
Tutaj to chyba tylko próg zwalniajacy pomoże tak żeby Ci co im się spieszy zderzaki pourywali. Swoją drogą ciekawe jak sytuacja wygląda przed przejściami dla pieszych na wspomnianym zachodzie?
To jest zmora kierowców. Jedno z najcięższych wykroczeń. Tylko czemu? Bo większość myśli że plastik w kieszeni w postaci prawa jazdy jest zakończeniem historii związanej z egzaminem końcowym na prawko. Potem już tylko się śpieszymy. Mało kto sprawdza zmieniające się przepisy(nie mówię o wyprzedzaniu na i bezpośrednio przed przejściem) jeździmy zamyśleni, zdekoncentrowani, przeświadczeni o swojej nieomylności i bez pokory. Widzę to na co dzień. Stop czy zielona strzałka na skrzyżowaniu- mało kto przestrzega .Jeździmy totalnie bezrefleksyjnie do chwili kiedy zdarzy się tragedia. Dziękuję za kolejny pouczający odcinek.
Zacznijmy od tego, że ta większość nie myśli. Takie rzeczy się wynosi z domu i są wpajane od małego. Dlaczego są kraje, gdzie takie wykroczenia to nawet kierowcą się nie śniły by je popełniać ? Odpowiedź jest prosta - kultura.... u nas na drodze niestety ale jest zwykłe dziadostwo. Tylko i wyłącznie może to zmienić konkretny mandat karny np. 1500 zł i zabranie prawo jazdy. Zobaczysz, że po pół roku/roku czasu od wprowadzenia przepisu diametralnie sytuacja na drogach by się zmieniła.
@@HeavyCranesOversizedLoads mandat nic nie zmieni, prawo jazdy niewiele zmieni, za mało jest osób mających możliwość egzekwować przepisy na drogach, ileż to osób jeździ jak wariaci dosłownie a prawa jazdy nie stracili jakoś, nawet mandatu nie dostali.
@@HeavyCranesOversizedLoads "Takie rzeczy się wynosi z domu i są wpajane od małego. "
Prawdę mówiąc to zdałem egzamin na prawo jazdy nie czytając przepisów ustawy. Zacząłem je czytać dopiero po zdanym egzaminie. I nie chciałbym stracić PJ więc wolę takich wykroczeń nie popełniać (ostatni mandat na stówkę i 4 punkty dostałem ponad dziewięć lat temu).
5:43 Panie Marku, to model waszego samochodu egzaminacyjnego, Hyundai i20
Do Lublina zapraszam Pana prowadzącego. To jak się u nas jeździ woła o pomstę do nieba. Kraków to przy tym pikuś. Wyprzedzanie na przejściu to norma. Ludzie nie wiedzą, że ruch jest prawostronny i nawet w środku nocy, przy zerowym ruchu jadą lewym czy środkowym pasem. Nagminne łamie się ograniczenia prędkości. A o czymś takim jak jazda na suwak można pomarzyć - może za 20 lat nauczą się takiego przepisu, ale przez tych pacanów stoją wszystkie sąsiednie ulice. Oczywiście o kontroli drogowej można pomarzyć i przez bezkarność kierowców jest jak jest. W kraju gdzie nagminne narzeka się, iż kontrola to czyhanie na Bogu ducha w innych kierowców, owe kontrole są rzadkością. No bo przecież w innych krajach kontrole są czymś innym niż łupieniem, z tym że polski kierowca nawet dnia by nie przejechał w takiej Norwegii, tak często stoi tam drogówka.
Dobry pomysł zapraszamy do Lublina na unii lubelskiej będzie się działo.
Przejścia dla pieszych na trzech pasach ruchu.
Horror.
Wiadomo..blizej wschodu..to dzicz.
Nie wiem, jak się jeździ w Lublinie, ale wiem, jak jeżdżą LU i LLU w Wa-wie. Zatem chyba mogę się podpisać.
@@sammler8825 wiem jak te rylki jeżdżą w Lublinie, jeszcze gorzej :-)
A gdzie nasz ulubiony, legendarny pan policjant? Bez niego odcinek to nie to samo 😕
On jest w grupie Speed.
Musiał odreagować psychicznie po rozmowach z kierowcami.
Jest debeściak
Jak słyszę tłumaczenie przecież nie wyprzedzałem bo nie zmieniałem pasa to odrazu taki powinien zostać wysłany na egzamin
Jedyne zastosowanie tych durnych słupków to zdekoncentrowanie kierowcy i odwrócenie jego uwagi od pieszych. Każdy kto twierdzi, że to poprawi bezpieczeństwo jest idiotą.
Ty jestes najmądrzejszy na cały świat 🗺
Ty jestes najmądrzejszy na cały świat 🗺
Te słupki na środku chyba bardziej szkodzą, niż pomagają, takie nie wiadomo co. Sprawiają wręcz wrażenie, jakby na środku była wyspa, a wtedy pasy nie są jedną całością.
Dokładnie.
Wg mnie te słupki wprowadzają w błąd. Rozdzielając pasy ruchu u części kierowców włącza się widzenie tunelowe więc mniej zwracają uwagę na to co dzieje się na pasie obok. Wg mnie jezdnia powinna być zwężona z obu stron od zewnątrz.
Ale czasami są też przegięciea ze strony policji. W 5:52 Astra już przy pierwszym słupku zrównała się z pojazdem obok.
Szlabany, na tych ukaranych w tym odcinku tylko szlabany przed zebrami. I wieszać na szlaban jakieś flaczki czy podroby, tak żeby musieli zmywać krew z auta przed oddaniem na wymianę szyby 👍
Ważny jest moment zakończenia manewru wyprzedzania a nie czas zrównania się pojazdów...
@@whydakk to kiedy twoim zdaniem kończy się manewr? Artykuł proszę podać.
@@andrzejjanik508 Dział I, art. 2 pkt 28 kodeksu drogowego.
@@whydakk to jest definicja manewru. Nie określa kiedy się kończy.
Przyczyny widac w tłumaczeniu się zatrzymanych: "to było półmaski" "nie było pieszych" albo w którymś poprzednim odcinku tłumaczył się ktoś że on nie wyprzedzał, bo nie zmienił pasa. Zwiększyć karę i więcej kontrolować. Co to jest 200pln ja bym dał z 10x tyle skoro uznają to za jedno z najgroźniejszych wykroczeń. Dodatkowo wpis że przy kolejnym prócz punktów i grzywny zabranie prawa jazdy i ponowny egzamin.
Chyba coś przeoczyłeś, bo w tym odcinku też się jeden tłumaczył tym, że nie zmieniał pasa;)
@@HermanKoszarek No z ta teoria zmiana pasa to jest kabaret
Może jakaś fizyczna blokadę czy ograniczenie przed przejsciami? Np w Tarnowie są wyniesione przejścia i wydaje mi sie,że jest lepiej
Po takim twierdzeniu-bo ja ich nie zauważyłem, odbierać od razu uprawnienia .
A po takich komentarzach jak Twój powinno się od razu odcinać internet.
Zapraszam do Koszalina, wg mnie, to tutaj chyba nie ma takiego przepisu...
Przecież te pachołki, czy jak to nazwać, i te malowania na jezdni tylko odciągają uwagę zarówno od tego co jest przed kierowcą na jezdni jak i od znaków pionowych! Co to za głupi wymysł w ogóle? W Wielkiej Brytanii na jezdni są napisy, komunikujące o tym co się ma wydarzyć na drodze. Dlaczego tych pieniędzy wyrzuconych w błoto, nie przeznaczyć na opisanie takich miejsc NA JEZDNI. "PIESI, NIE WYPRZEDZAJ"! Proszę. Czy to takie trudne? Skoro tyle osób ginie na pasach, dlaczego nie posłużyć się dosłownością, zamiast ciągle kazać się domyślać i pamiętać.
Nie chodzi oczywiście o rozgrzeszanie kierowców, którzy łamią przepisy. Ale też nie chodzi o to żeby im mandaty dawać.
Chodzi o ludzkie życie. A zawsze znajdzie się ktoś rozkojarzony albo słaby kierowca. Taki komunikat, który expressis verbis mówi jak do głupka, z pewnością lepiej by podziałał
Powiem więcej - te słupki dają wielu kierowcom złudne poczucie, że tam są jakby dwie osobne jezdnie, że każda z nich jest niezależna od drugiej (bo fizycznie nie można tam zmienić pasa). Coś na zasadzie "ja jadę swoim pasem (swoją jezdnią), on swoją, więc ani go nie wyprzedzam, ani nie omijam".
Do tego mamy za dużo różnych znaków, oznaczeń, tabliczek, malowanek, etc. i kolejny znak już nie robi wrażenia.
Te napisy mogłyby być dobre.
Żeby czytali napis zamiast skupić się na drodze? W UK przed przejściem są falowane linie które całkowicie odwracają uwagę od samego przejścia dla pieszych, co prawda samochodu tam nie prowadziłem, ale widząc te linie moja uwaga była odciągana od tego do czego powinna być chyba w założeniu przeciągnięta. Nie podawałabym ich jako tak dobrego przykładu. A same słupki nie są tak złe o ile nie interpretujemy źle ich funkcji. Deszczowym wieczorem zebra jest zupełnie niewidoczna. Jak nie dostrzeżesz niebieskiego znaku, to możesz całkowicie przegapić przejście
@@p0358 Nie miałem na myśli brytyjskich oznaczeń przed przejsciami, tylko generalnie znaki poziome.
Napis jest czymś innym niż znaki, które jak widać nie spełniają swojej funcji. Jak sam napisałeś trzeba je "interpretować", a chyba w tej sytuacji nie ma już co polegać na interpretacji. Skoro można zrobić znak STOP to można i taki, o którym napisałem. Jest to O WIELE jaśniejsze od słupków
@@XD-ql2kr Odpowiedz sobie sam na pytanie na co patrzysz w trakcie jazdy: na jezdnię czy na pobocza i czy duży napis na jezdni jest lepiej czy gorzej widoczny niż 40 cm znak na skraju pola widzenia...
Polska to nie UK tylko zachodnia Rosja :)
I tak oto kierowcy pracują sobie by i na Andersa wszystkie przejścia były tylko przez jeden pas a jezdnia zwężona.
Czytając komentarze jestem przerażony.
Wystarczy postawić światła i pieszy jest prawie w 100% bezpieczny. A zamiast tego wydaje się pieniądze na jakieś słupki lub progi zwalniające. Jeszcze bardziej irytujące są, postawione światła które cały czas migają, jakby nie można było postawić pełnoprawnych świateł uruchamianych przyciskiem.
Wszystko co jest na świecie to pewien kompromis pomiędzy bezpieczeństwem kosztami i wydajnością. Nie broniąc kretynów za kierownicą to pieszy odrobiną myślenia sam sobie jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo. Że na pasy się wchodzi jak auta się zatrzymają a nie wcześniej to i psy przewodnicy rozumieją
Większość kierowców w Polsce powinna wrócić do wozów zaprzęgowych.
Tego typu prawa można nazywać martwymi okazjonalnie penalizowanymi, tak jak przechodzenie i przejeżdżanie na czerwonym i w niedozwolonych miejscach , stop na zielonej strzałce, stop sam w sobie- pełny stop . To jest prosta zasada, widzę przejście rozluźniam prawą nogę i obserwuje, daje się nawet wyprzedzić i sam nie wyprzedzam , żadnej metafizyki , ale w Polsce my umiemy jechać tylko do przodu. Z drogi śledzie, bo Pan jedzie, to wszyscy zapamiętali z podstawówki , szkoda tylko ,że "Pan" popyla w posklejanym przez Turka , niemieckim złomie, miedzy uszami poza paroma pijackimi wierszykami i "mądrościami " echo, z butów słoma wyłazi całymi belami. I jeszcze te tłumaczenia eeeee.. ooo .....yyyyyy .. bo ... ja, trochę godności ludzie! Spierniczyłeś to mandat i nie rób tak więcej, a nie stoisz jak widły w gnoju i próbujesz być mądry bo słyszałeś ,ze ktoś kiedyś jak zagadał to mu jeszcze policja dopłaciła i przeprosiła . Na każdym stopniu do każdego mandatu dopisać "0" , za recydywę prawo jazdy do szuflady na min 1 rok i jakąś edukację możemy zaczynać. i za 50- 75 lat będą efekty.
Przez takich kierowcow zwęża sie ulice przed przejsciami a potem jest wielkie halo ze są korki.
Czy wyprzedzaniem będzie również taki "manewr" że ja jadę ze stałą prędkością, a ktoś na pasie obok jest pół długości przede mną i tuż przed przejściem (pustym) trochę przyhamuje? To już jest przesada. Pewnie odpowiedź forumowych mędrców zabrzmi: "należy przewidywać".
Dalej - jak kto się zatrzyma przed pustym przejściem, to jeśli go minę - złamałem przepis? Co jest ważniejsze - pieszy czy samo przejście dla pieszych?
Idąc jeszcze dalej - samochody na dwóch pasach zatrzymały się przed przejściem. Ten kto rusza pierwszy omija/wyprzedza samochód który stoi przed przejściem - teoretycznie jest bezpieczny tylko w sytuacji w której oba pasy ruszają razem.
@@kulfonrudobrody4789 Czyli liczy się wyłącznie przepis, a nie zdrowy rozsądek. W krajach zalatujących faszyzmem najważniejszy jest przepis, a nie człowiek - stąd takie "polowania" tych którzy powinni strzec porządku, na tych którzy czegoś nie zauważą, a nawet nie mają czasem szansy zareagować, aby w zupełnie neutralnej i niegroźnej sytuacji nie złamać jakiegoś przepisu. No ale jak kara musi być.
To oczywiście prowadzi do patologii polegającej na tym, że zamiast skupić się na bezpiecznej i płynnej jeździe, należy skupiać się aby zauważyć i zrozumieć wszyskie znaki, obserwować prędkościomierz, czy po krzakach nie kryje się policja itp., bo najgorsze jak się okazuje jest złamanie przepisu, co w wielu sytuacjach nie ma żadnego znaczenia.
Z drugiej strony zdaję sobie sprawdę z głupoty bardzo wielu kierowców, jak sie poogląda stopchama itp... tylko że tam nagrane są faktycznie niemalże przestępstwa, a tu walą kary za półmetrowe "wyprzedzanie"...
@@HyperVegitoDBZ Zgadzam się, że nakaz hamowania przed znakiem D-6, nawet jeżeli na przejściu nikogo nie ma, jest pozbawiony sensu i zmniejsza bezpieczeństwo, zamiast je zwiększać. Moim jednak zdaniem, jest on nielegalny (zapisany jest w rozporządzeniu wykonawczym bez delegacji ustawowej - wyjaśniłem to obszernie w wątku rozpoczętym przez "deka"). Niestety mimo tak ewidentnej wady prawnej, rozporządzenie w teorii obowiązuje (na zasadzie domniemania legalności). Ale też otwiera drogę do kwestionowania mandatu/zaskarżenia orzeczenia skazującego sądu.
Natomiast definicja wyprzedzania jest jaka jest i raczej nic się nie poradzi... Wyprzedzasz zawsze, gdy przejeżdżasz obok innego pojazdu, bez względu na prędkość (ze względów pragmatycznych uznaje się, że "zainicjował" wyprzedzanie ten, który dogonił drugi pojazd, czyli jechał szybciej, choć de iure wyprzedzają się obaj zawsze gdy jadą obok siebie).
* Dygresja dla tych, którzy mieli "problem" z policją, próbującą wlepić mandat za "niemanie" maseczki ;) *
Ponieważ temat jest na czasie, to dodam: to nakazywanie hamowania przed D-6 odbywa się dokładnie na tej samej zasadzie, na jakiej teraz policja próbuje karać za nienoszenie maseczek ludzi zdrowych i przegrywa w sądzie (rozporządzenie, które niby to nakazuje, wydano na podstawie ustawy, która NIE przewiduje nakazu noszenia maseczek przez ludzi zdrowych).
Na zasadzie art. 46 ust. 4 ustawy epidemicznej z 2008 r. można nakazać w rozporządzeniu jedynie czasowe ograniczenie określonego SPOSOBU przemieszczania się - i to "z uwzględnieniem dróg szerzenia się zakażeń i sytuacji epidemiologicznej" na danym obszarze, a NIE na terenie całego kraju "bo tak" (czyli mogą np. nakazać zajmować co drugie miejsce w autobusie w mieście, gdzie jest dużo potwierdzonych chorych, ale nie mogą tego nakazać tam, gdzie chorych jest niewiele... nie mogą też zakazać wychodzenia z domu bez maseczki, bo fakt "mania" lub "niemania" maseczki absolutnie nie wpływa na ocenę tego, kiedy się przemieszczamy, a kiedy nie (tak samo jak "manie" lub "niemanie" okularów na nosie), więc nie może być związany ze "sposobem" przemieszczania). Jest też zakaz organizowania widowisk i innych zgromadzeń ludności - też w miejscach, gdzie szerzy się "zaraza", a nie w całym kraju czy powiecie. I są to jedyne nakazy/zakazy, które odnoszą się do wszystkich ludzi, bez względu na stan ich zdrowia (inne ograniczenia odnoszą się w zasadzie do budynków i ich właścicieli lub obrotu pewnymi towarami, ale nie do "zwykłych" ludzi na chodniku, w lesie czy w sklepie).
Próżno więc szukać podstawy prawnej do nakazu noszenia maseczki na terenie całego kraju i przez wszystkich ludzi (także zdrowych). To samo odnosi się do sklepu - adresatem dyspozycji art. 46 ust.4 punkt 5 są pracownicy/właściciele obiektów handlowych, którzy mają obowiązek wykonać zlecone "zabiegi sanitarne" (np. myć ręce, prać swoje ubrania służbowe), a nie klienci sklepów, których obecność lub nie- w sklepie nie ma znaczenia dla "funkcjonowania tych obiektów"... sklep jest sklepem, czy jest w nim klient, czy go nie ma (samo założenie maseczki nie jest zresztą "zabiegiem sanitarnym", które to pojęcie jest zasadniczo tożsame z "odkażeniem": pl.wikipedia.org/wiki/Zabieg_sanitarny lub z samej ustawy: "działania służące poprawie higieny osobistej, w tym mycie i strzyżenie, higieny odzieży, higieny pomieszczeń, podejmowane w celu zapobiegania oraz zwalczania zakażeń i chorób zakaźnych").
Tu jest pełna analogia, gdy Rada Ministrów (w tym przypadku) wydaje wadliwe/nielegalne rozporządzenie (bez podstawy prawnej w ustawie).
@@HyperVegitoDBZ Nie masz zredukować prędkości. Masz zachować szczególną ostrożność. Bo to NIE TO SAMO. Sytuacja z 3:21 to świetny przykład jak załapać się na mandat (i słusznie). NIE wyprzedza się na przejściu i bezpośrednio przed nim (jeśli ruch bez świateł) bo ZABEZPIECZA to pieszych. NIE wiesz do końca czy jakiś pieszy nie stoi. Np. ktoś bardzo niski lub dziecko. A jeśli wyprzedzasz furgonetkę lub większego ? To i Gortata nie zauważysz...
To o zmniejszeniu jest w Rozporządzeniu o Znakach i Sygnałach Drogowych (par. 47. 4): "Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem D-6, D-6a albo D-6b jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo pieszych lub rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wchodzących lub wjeżdżających."
No i nie wiem co o tym sądzić bo PORD nakazuje szczególną ostrożność, a jest aktem wyższej rangi. Ewentualnie to powyższe należy rozumieć, że zmniejszamy prędkość jak widzimy kogoś w okolicy tych znaków ?
@@HyperVegitoDBZ No jak zawsze. Powinien się opierać na ustawie ale to kraj cudów.
Czytałeś niedawno o facecie przebiegającym na czerwonym ? Na drugim pasie wpadł pod samochód ale sąd uznał winnym kierującego. (chyba nic nie pokręciłem). Po ch.. te przepisy ?
@@HyperVegitoDBZ Znalazłem ten artykuł. Okazało się, że kierujący przekroczył o 13 km/h i to przesądziło o jego winie.
motoryzacja.interia.pl/raporty/raport-polskie-drogi/wiadomosci/news-pijany-pieszy-na-czerwonym-wbiegl-mu-pod-kola-kierowca-winny,nId,2894089
Jak mawia pewien znany "aktor" ZAJEBIASZCZY kraj. I jeszcze menelowi będzie rentę płacił.
Bardzo dobrze. Karać ćwoków i więcej takich odcinków :)
Pozdrawiam.
Robicie bardzo dobrą robotę 👍
Ten program powinien być puszczany zaraz przed lub po wiadomościach głównych w TVP1.
Ja w drodze do pracy jestem omijany co najmniej raz przed przejściem dla pieszych, a samych wyprzedzan już nie zlicze bo jest to tak samo powszechne jak np przekroczenie prędkości. Dziesiątki wyprzedzan, czasami po kilka samochodów przed jednym przejściem i dosłownie na KAZDYM to samo.
Moim zdaniem słupki i rozdzielone pasy sugerują kierowcy, że pomiędzy tymi przejściami jest wysepka.
@@szpynda A więc są dwie jezdnie i nie może być mowy o żadnym wyprzedzaniu. :)
Ciekawi mnie taka rzecz. Załóżmy, że jadę równo z drugim autem na pasie obok. Zbliżamy się do przejścia dla pieszych. Obaj zwalniamy, ale kierowca obok zwalnia bardziej i powoduje, że go wyprzedzam mimo, że nie przyspieszam. Co w takim przypadku? Według mnie potraktowanie tego jako wykroczenie byłoby niesłuszne, choć policjant zapewne tak by to zakwalifikował, bo nie wie, czy ja zwalniam, jadę równo, czy przyspieszam, bo widzi tylko moją prędkość względną wobec auta obok. A co jeśli ja będę takim kierowcą obok i celowo będę mocno hamował przed pasami, aby inni kierowcy na pasie obok płacili mandaty za brak refleksu? Wg mnie nie zawsze to, co wydaje się oczywiste, takie jest i można by tu się odwoływać w sądzie od mandatu, jeśli ktoś by mi taki numer wyciął.
Miałem tak kilka razy. Da się bez problemu kontrolować swoją prędkość żeby nie wyprzedzić. Tylko trzeba się skupić i o tym myśleć. A to się przydaje w okolicach przejścia dla pieszych. Polecam sprawdzić samemu.
@@ekhm oczywiście, że się da, bo sam tak jeżdżę odkąd oglądam ten program. Ale jestem w stanie sobie wyobrazić sytuację, że ktoś obok mnie gwałtownie hamuje, a ja lecę przed niego i bulę za nieswój błąd.
@@SpaceInhabitant wtedy tylko sąd zostaje. Ale takie sytuacje to rzadkość dlatego nie ma co nad nimi rozmyślać.
Pan nie do końca zrozumiał na czym polega manewr wyprzedzania. Pisze Pan, że pojazdy jadą obok siebie z taką samą prędkością, więc jeśli jeden przyhamuje, to nie mówimy o wyprzedzaniu. Manewr taki jest jeśli jeden pojazd jedzie szybciej, zrównuje się z tym z boku, a następnie go wyprzedza, wówczas jeśli wyprzedzany hamował, to nie ma znaczenia. Chodzi o to, by dostosować prędkość do pojazdów, które są nieco przed. A poza tym, przed przejściami o ruchu niekierowanym należy zwalniać oraz zachować szcxególną ostrożność, czyli obserwować rejon przejścia, ale też jadące w pobliżu inne pojazdy. A przede wszystkim myśleć. Poza tym prędkość aut kierowanych przez tłumaczących się "jechałem wolno ok. 50 km/h", to widać, że przesadzona bzdura. Ja, jadąc z maksymalną dopuszczalną prędkością, czy ok. 5 km/h większą, jestem permanentnie wyprzedzany przez pojazdy jadące innymi pasami ruchu, nieraz przed przejściami. Mam kartę pamięci rejestratora zapełnioną takimi wykroczeniami. A rejestrator przyda się na odtworzenie zdarzenia obarczonego wątpliwością. Pozdrawiam.
@@nauczycielka62 poruszył Pan mnóstwo tematów, których moja wypowiedź nie dotyczyła. Ale w tym jednym, o którym pisałem i z opinią o którym się Pan ze mną nie zgadza, piszemy dokładnie o tym samym. Nie rozumiem zatem dlaczego Pan wyraża taką opinię. Doskonale rozumiem na czym polega manewr wyprzedzania, dlatego właśnie napisałem ten komentarz. Bo łatwo w takiej sytuacji o nadinterpretację. Nawet pokusiłbym się o stwierdzenie, że kierowca pomarańczowego Jeepa z filmu nie wyprzedzał, tylko jechał z równą prędkością, podczas gdy kierowca obok zwolnił i spowodował, że Jeep znalazł się przed nim. Być może źle to oceniłem. Ale załóżmy, że tak było. I wtedy policjant wystawia mandat za wyprzedzanie przed/na przejściu dla pieszych, którego nie było, a jedynym wykroczeniem był brak zmniejszenia prędkości przed przejściem dla pieszych. Nie wchodzę tu już w szczegóły dotyczące tego, dlaczego kierowca Jeepa nie uważał na pojazd obok i nie dostosował swojej prędkości. Jestem sobie w stanie wyobrazić wiele sytuacji to powodujących w tym, czy innych przypadkach, np. duży ruch pieszych po chodniku i skupienie głównej uwagi na ich zachowanie z oceną czy będą chcieli wejść na przejście, czy nie; gwałtowne hamowanie pojazdu obok, itp. Chciałem poddać pod dyskusję tego typu okoliczności i ich interpretację, bo według mnie logika takiego układu nie zawsze wskazuje na wykroczenie kierowcy z przodu z kategorii, które są prezentowane i penalizowane w filmie. Pozdrawiam
za manewr omijania powinni zabierać prawo jazdy na 3 miesiące
za wyprzedzanie też, i na egzamin i grzywna z 10x tyle
Na razie jest tylko 10 punktów. Chyba, że pieszy jest na przejściu: wtedy mogą zatrzymać PJ. Chociaż tak prawdę mówiąc, to po zabraniu dokumentu przez policję nadal możesz jeździć, bo odebrać uprawnienia może tyko organ, który je wydał (na wniosek sądu) albo sąd może zakazać prowadzenia pojazdów: przy czym oczekiwanie na sprawę może być wystarczająco długie iż ten czas minie (a sądy zwykle wliczają na poczet kary czas od odebrania dokumentu). Jedyną "niedogodnością" jest mandat za brak dokumentu przy ewentualnej kontroli.
słowa policjanta, który mówi że reaguą na wykroczenia - CZY TO ŻART? nie widziałem jeszcze nigdy policjanta egzekwującego przepisy w tym miejscu (poza programem jedź bezpiecznie - tutaj na pokaz bardzo chętnie występują). Za to kierowców wyprzedzających na tym przejściu widze regularnie.
Mieszkam w Niemczach i tutaj takie coś jest kompletnie nie do pomyślenia. Jeżeli takie oznakowanie nie jest wystarczające to trzeba tam postawić albo fotoradar i doić z kasy tych kretynów na potęgę i zabierać prawo jazdy albo postawić postawić sygnalizację świetlną. Prawda jest jednak też taka, że dzisiaj prawo jazdy w Polsce może zdać każdy bez większego przygotowania. Ja dla przykładu zdałem prawo jazdy bez ani jednej godziny teorii oraz tylko po 20 godzinach praktyki. Mój instruktor stwierdził, że tyle mi wystarczy. No i rzeczywiście wystarczyło, pani egzaminatorka również przerwała egzamin po 30 minutach albo mniej twierdząc, że już jej się nie chce jeździć, jest późno pada deszcz i ona już by poszła do domu. Kazała mi więc wrócić na plac, podpisała wynik egzaminu, jebnęła drzwiami i poszła. Minęły 2 lata odkąd mam prawko i kilkaset obejrzanych odcinków tego programu i dopiero teraz czuję się na tyle pewnie by wsiąść do samochodu i spokojnie jechać. Niestety nie mógłbym tego samego powiedzieć w Polsce, tam zwyczajnie bym się bał być uczestnikiem ruchu. Choć to się poprawia, to jednak wciąż w Polsce jest tragiczna jakość dróg, tragiczna jakość pojazdów poruszających się po drogach. Większość z nich to 15-20 letnie rzęchy, które już dawno powinny być zezłomowane. Najgorsza jednak w tym wszystkim jest kultura jazdy i kultura osobista kierowców. Wystarczy obejrzeć dowolny odcinek StopCham czy PolskieDrogi gdzie sami nagrywający często kręcą bata na siebie samych. Buractwo, zwyczajne chamstwo i prostactwo. Skrajnie idiotyczne zachowania jak specjalne zajeżdżanie komuś drogi i zmuszanie do hamowania, kompletny brak uprzejmości w przepuszczaniu kogoś, zrobienia miejsca a już nie mówiąc o rezygnowaniu z pierwszeństwa dla upłynnienia ruchu chociażby. Tłumaczenia kierowców w tym filmie są tak żałosne. Gdaczą coś pod nosem nie potrafiąc złożyć jednego składnego sensownego zdania... śmiech na sali. To przykre, ale coś mi się wydaje, że jeszcze dużo ludzi straci życie w wypadkach i na przejściach dla pieszych zanim coś w tym kraju zmieni się na lepsze.
masz nasrane w bańce
Dobrze, to powiedz ile jest w Niemczech przejść przez kilka pasów w jednym kierunku bez sygnalizacji.
@@wanpur7335 konstruktywna krytyka
@@andrzejjanik508 ja póki co nie widziałem ani jednego takiego. Tutaj na dodatek, są jeszcze oddzielne pasy dla rowerzystów i oddzielna sygnalizacja świetlna dla nich.
@@michauss8804 no to nie wiem skąd taka krytyka polskich kierowców w pierwszym twoim wpisie. Bo nie wiem, czy do końca zdajesz sobie sprawę z tego, z czym mamy do czynienia. Dwa pasy w jednym kierunku na drodze o dopuszczalnej prędkości 50 km/h, o ile nie więcej. W pewnym momencie rozdzielają się niejako na dwie odrębne jezdnie. Ale przejście już nie jest rozdzielone. Dlatego kierowcy dopuszczają się wykroczeń, które w Niemczech wogóle nie byłyby możliwe, t.j. wyprzedzania przed przejściem i omijania pojazdów, które ustąpiły pierwszeństwa pieszym na przejściu. Słupki nie dość że nie wyeliminowały możliwości występowania tego typu wykroczeń, a co za tym idzie zagrożenia dla pieszych, to jeszcze wprowadziły zamieszanie, bo kierowca może traktować pojazd na sąsiednim pasie jak na odrębnej jezdni oraz spodziewać się, że i przejście będzie etapowe, a pieszy będzie miał miejsce i czas, aby się zatrzymać i upewnić, że pojazd go przepuszcza. Skonfrontuje teraz to sobie z tym, co jest w Niemczech w zakresie przejść dla pieszych.
Ludzie jesli sie nie poprawicie dodadza tam swiatla a przez to wieksze korki będą
Albo wyłączą przed przejściem jeden pas ruchu - korki jeszcze gorsze, bo polscy kierowcy mają problemy z wykonaniem tak "arcytrudnego" manewru jak zmiana pasa ruchu...
we Wrocławiu podobna jest sytuacja
Bardzo dobrze! Wyższe kary! To co się dzieje na naszych drogach to jakiś dramat. Zauważcie proszę, że pomimo zatrzymania, kierujący się nadal kłócą! Cóż za bezczelność.
Pomijam fakt kursu nauki jazdy. Że zamiast pytań ile m będziemy hamować z naczepą na oblodzonej jezdni bez ABSu, powinno się uczyć zachowania na drodze a nie formalne bzdury. Kierowcy na polskich drogach są bardzo często niedouczeni przepisów ruchu drogowego.
Polacy raczej znają przypisy tylko nie stosują bo po co szansa na mandat jest mała.
@@ukaszchmielewski9378 Zgadzam sie. 200zl za takie wykroczenie to smiech. 2000 zabolało by mocniej.
No właśnie 2000 zł plus 20 punkty karne, kolejne takie same wykroczenie niebezpieczne w ciągu roku i 5000 zł plus prawko zabrane na np. Na Pół roku.
Jasne, że się kłócą, jak mandat jest niezbyt zasadny
1:10 ma Pan na coś na swoje wytłumaczenie? - tak jestem po prostu cwaniakiem
Te słupki to jest tak durny pomysł ze az nie miesci sie w głowie! Jedyne co robią to daja kierowcy do zrozumienia że ma patrzeć tylko na swój pas i spodziewałbym sie tam wysepki. Dajcie w końcu tam światła i juz.
Szanowni Panstwo prowadzący program jedź bezpiecznie. Prosze w którymś z odcinków zwrócić uwagę na używanie telefonów podczas prowadzenia pojazdów
W jednym z odcinków samochód "elki", prowadzony przez kursantkę wyprzedził przed przejściem, poza tym instruktor rozmawiał przez telefon. Otrzymał on dwa mandaty, łącznie w wysokości 400 zł plus 15 pkt. karnych.
czy naprawde tak ciezko w XXIw. zamontowac sygnalizacje swietlna... a moze to lezy w interesie policji zeby tego nie robic...?
czcams.com/video/S8lQDNb0ugI/video.html
@@tomlive5169 mistrzu tylko zauwaz ze tam pomaranczowe sie pali 3sek (zobacz ile w niemczech sie takie swiatlo pali) jestes w stanie jadac z predkoscia 50km zareagowac i sie zatrzymac w 3 sek? polska to chory kraj
@@tomlive5169 Nie wiem, którą scenkę dokładnie masz na myśli, bo podałeś link do całego filmu, ale powiem tak: światło żółte świeci się najczęściej 3 sekundy (rzadko dłużej, nawet jeżeli prędkość jest podwyższona do 60 km/h). Przy 50 km/h można się mniej więcej zmieścić w tym czasie, pod warunkiem, że kierowca cały czas obserwuje WYŁĄCZNIE sygnalizator, a nie CAŁE swoje otoczenie, co w gęstym ruchu, jest praktycznie niemożliwe. Wystarczy więc sekunda zwłoki (np. zerknięcie w lusterko - które trudno przecież nazwać "zagapieniem się"), druga sekunda na czas reakcji i zostaje ci sekunda na wyhamowanie z prędkości 50 km/h do zera, co jest FIZYCZNIE praktycznie niemożliwe. Przy prędkości 60 km/h wymaga to już niemal zawsze gwałtownego hamowania (dlatego najczęściej jedzie się wtedy - w pełni legalnie - dalej... po co tak konfigurować sygnał, by prawie nikt się do niego nie stosował, to już pozostanie słodką tajemnicą zarządzających ruchem).
Zgodnie z obliczeniami teoretycznymi (np. www.prawko-kwartnik.info/kalkulator-drogi-reakcji-hamowania-zatrzymania.php ) całkowite zatrzymanie z prędkości 50 km/h do zera na suchym asfalcie, w pełni sprawnym samochodem i przez skupionego na sygnalizatorze kierowcy (a więc w sytuacji IDEALNEJ, która rzadko ma miejsce), zajmuje 3,15 sekundy, czyli minimalnie więcej niż trwa żółte światło. Trzeba naprawdę zbiegu wielu okoliczności, by wyhamować skutecznie w czasie trwania żółtego światła - a przecież trzeba jeszcze zerknąć w lusterko, czy ktoś nie siedzi nam na zderzaku i za chwilę nie wjedzie do bagażnika, albo nie będzie się wpychał z sąsiedniego pasa, by być pierwszym na światłach. W większości przypadków udaje się wyhamować MIMO tak krótkiego czasu dla żółtego światła, bo albo i tak ruch odbywa się z prędkością średnią 30 km/h (godziny szczytu), albo przeciwnie - jest sobotnie południe i pusta droga, więc można się skupić wyłącznie na sygnalizatorze i dostrzec żółte znacznie wcześniej (i dotoczyć się do P-14). Ale tak chyba nie powinno być, że dostosować się do wymogu sygnału świetlnego można tylko w sytuacjach sprzyjających, zamiast w KAŻDEJ sytuacji, prawda?? Te 3 sekundy to absolutne minimum i niestety na tyle się zdecydowano.
Absolutnie nie usprawiedliwiam kierowców przejeżdżających na czerwonym świetle, ale też nie jest w ogólności tak, że każdy jest potencjalnym mordercą. Ja w ogóle nie rozumiem (w kontekście zachowań kierowców przed przejściami dla pieszych) tego sztucznego podziału: my i wy, skoro każdy kierowca czasami jest też pieszym (odwrotnie to niekoniecznie działa). I zapewniam cię, że większość z nas doskonale zna sytuację z obu punktów widzenia. Ci, którzy przejeżdżają na czerwonym z premedytacją, robią to z innych pobudek (np. dlatego, że wiedzą, że nic ich za to w większości przypadków nie spotka, a OC w razie czego pokryje straty... to się nazywa "moral hazard" i jest częścią ludzkiej natury, z którą wypadałoby walczyć). I prawdopodobnie będą to robić - dopóki w tym kraju prawo nie zacznie być na poważnie przestrzegane, a nadużycia NIEUCHRONNIE karane.
Tu nie pomoże żadna infrastruktura. Wielu kierowców to ludzie z przypadku, którzy nigdy nie powinni mieć prawka. Zdany cudem za 18-tym razem egzamin i wielki kierowca. Za wyprzedzanie/omijanie na przejściu dla pieszych powinno być z automatu minimum zatrzymanie uprawnień na 3 miesiące, ewentualnie skierowanie na ponowny egzamin. Wtedy te zakały polskich dróg zaczęłyby zwracać baczną uwagę na przejścia dla pieszych.
To pokazuje jak bezmyślnie dużo osób jeździ. Takie osoby trzeba szybko wyłapywać, żeby tragedii na drogach było mniej.
Odcinek do śniadania w sam raz :D
Smacznego.
@@TheBarrakkuda Dzięki!
Wyprzedzanie i omijanie na pasach. No nie przy jedzeniu! ;-) Ciśnienie człowiekowi skacze, denerwuje się, więcej kwasów żołądkowych się wydziela. No po prostu zgagi się można nabawić.
@@marcinkwapisz7752 Jak ktoś jest potencjalnym mordercą to to na pewno nie robi na nim wrażenia.
W tym kraju przed kazdym przejściem musialy by być progi zwalniające. Może by się naród coś nauczył.
Tak bo w innych krajach nie ma takich przejść bez sygnalizacji wzbudzanej. Tylko u nas zostały przejścia przez 2,3 a nawet 4 pasy. Dziki kraj.
W Opolu to samo, wystarczy że są dwa pasy ruchu w jednym kierunku. Podejrzewam że był by postawiony mur to i tak by wyprzedzali....
0:55 Zmora polskich dróg? Zgadzam się. Co panowie policjanci mieliby do powiedzenia w sprawie tych akcji? czcams.com/video/I5pgtEvYAkM/video.html
Wasza audycja powinna być na antenie ogólnopolskiej.
05:10 bardzo piękne nagranie pan Sławomir dostarczył. Problem w tym, że jest dzicz na drogach, jest też dzicz na przejściach. Pan obok sobie jedzie, a pani sobie idzie.... Dwie święte krowy prawie się "spotkały"... Wystarczy się wzajemnie zrozumieć - piesi kierowców, kierowcy pieszych i będzie dobrze :)
Odbierać każdemu na miesiąc prawo jazdy przy takiej sytuacji. Dodatkowo 10pkt i 500zl. Za recydywę ponowny egzamin.
Dokładnie, inaczej się nie nauczą.
Brak obserwacji drogi to trochę wina producentów nowoczesnych samochodów takich np ten którym jeździ pan Marek. One są naszpikowane rzeczami, które powinny być zabronione. "Miszczem" tutaj jest marka mercedes.
A nowsze samochody zamiast guziczków mają tablety. A tablety bez popatrzenia nie użyjesz.
Skoro takie oznakowanie nie pomaga, promuje próg zwalniający, albo światła. W moim mieście na takiej drodze, na odcinku 2km są 3 przejścia i posiadają 2 progi i 1 światło. Zero potrąceń.
Próg zwalniający na drodze dwujezdniowej z dwoma pasami w każdą stronę? Nie wiem, czy gdzieś istnieje coś takiego.
@@ukaszbien1293 dwujezdniowa, w dwie strony, w mieście ograniczenie do 50 przez cały odcinek, 2 progi 1 światła. Jak ludzie nie potrafią zauważyć przejścia i zwolnić to wstawić próg i mają problem. Będą musieli hamowac
@@kwachukwachu1185 Każdy tak stawiać to czy tamto ale to przecież z naszych pieniędzy wszystko idzie... ubezpieczalnie powinny inaczej naliczać składki za OC w ogóle bo za najbardziej niebezpieczny manewr czyli wyprzedzanie na przejściu czy omijanie to takiemu powinni dowalić 3x większą składke i to by pomogło bo go kieszeń zaboli a tak dostanie 200zł i za miesiąc zapomni ;s Jak ktoś się nie potrafi dostosować do ogólnych przepisów i nie chce zwalniać przed przejściami to zabierać prawko i jednego mniej po problemie u nas prawo niestety jest słabo egzekwowane. Za granicą jakoś tacy jadą i potrafią jeździć bo mają z tyłu głowy że jak coś odwali na drodze to się pożegna z wypłatą a u nas chulaj dusza.
@@Mario19932 A no bardzo dobry pomysł 👍 Tylko co w sytuacji jak tobie się przytrafi przypadkowe wyprzedzenie na pasach (ja się raz zagapilem :( " i wtedy ubezpieczalnia dowala mi 3x więcej ubezpieczenia tj. 1500 zł 😂 Dobry pomysł ale do dopracowania 👍 albo po prostu większe mandaty, tak z 1000-2000 i ogłosić to w TV żeby każdy widział i może pomoże
@@kwachukwachu1185 wiem że się zdarzy wyprzedzić ale powinni karać jakoś tych co pomimo to robią to samo... no mądry po błędzie zrozumie a głupi nie i tu jest ta różnica :P
Czy redaktorzy "Jedź bezpiecznie" oglądają czasami kanały typu "Polscy kierowcy" czy "Polskie drogi"? Kraków nie jest najgorszy, wyprzedzania na przejściach dla pieszych i trąbienie w celu "ocalenia pieszego" to codzienność w całym kraju. Zatrzymane prawo jazdy to mogą lub powinna mieć połowa kierowców.
"jedź bezpiecznie" realizuje oddział regionalny TVP w Krakowie. Stąd też traktuje on głównie o drogach Krakowa i Małopolski. Ale jak ktoś im prześle filmy z nagranymi ewidentnymi wykroczeniami z innych regionów kraju, to też pokażą, jeśli są w omawianym akurat temacie. Tak np. kiedyś często i gęsto pokazywano śląskie drogi i sporą niechęć tamtych kierowców do stosowania się do jazdy na suwak.
@@HermanKoszarek czcams.com/video/UYsmCBCyj1s/video.html
Często spotykam się z sytuacją, gdy kierowca zatrzymuje się przed przejściem dla pieszych i jego pas jest zablokowany np. poprzez zator a mój pas jest wolny. Jeśli się upewnię, po zatrzymaniu przed przejściem, że nikt nie przechodzi to mogę przejechać?
nawet nie trzeba się zatrzymać, można wolno przejechać
ważne, aby nie ominąć pojazdu, który ustępuje pierwszeństwa pieszym
@@jacekpasternak Ale to sprzeczne z tym, co było widać na filmie. Bo skoro nie ma pieszych, to nie było ustąpienia im pierwszeństwa. I defakto, przejście traktowane jest jako normalna jezdnia. www.prawodrogowe.pl/informacje/ekspert-wyjasnia/omijanie-na-przejsciu-dla-pieszych
@@chudy150 wyprzedzanie jest zabronione zawsze, niezależnie od obecności pieszych.
@@SQ9SXX Jeśli cały pas jest zablokowany z innej przyczyny, to jaką masz gwarancję, że między pojazdami nie pojawi się pieszy, którego nie zauważysz bo masz ograniczoną widoczność przejścia? Musisz zwolnić na tyle aby w sytuacji gdy pojawi się pieszy móc się natychmiast zatrzymać.
2:59 jest sytuacja taka, jak opisana w linku który podałem. Brak pieszych, dwa pasy w tym samym kierunku i oba samochody jadą.
Na Andersa gdzie sa zwezenia do jednego pasa chyba co tydzien ekipa od oznakowania poprawia przewrocony znak :-)
Kierowcy nauczą się przestrzegania przepisów gdy zwiększy się liczba kontroli drogowych w mieście.
Jak jeden z drugim zapłaci mandacik, ponarzeka przy herbacie na policję, a później będzie jechał przepisowo, bo pan portfel będzie mu o tym przypominał.
Nie działa marchewka, no to kijek i się nauczą.
Po dobroci nie ma szans.
A czy nie byłoby lepiej kierowców edukować? Zamiast reklam suplementów i kredytów puścić jeden czy dwa spoty o prawidłowych zachowaniach, nie tylko w ruchu drogowym ale w ogóle w życiu społecznym. Wielu ludzi po prostu nie jest świadomych ani tego czym jest wyprzedzanie ani, że nie wolno tego robić w różnych okolicznościach, bo niby skąd mają to wiedzieć? Na kursie wiele lat temu może im o tym napomknięto, ale nie pokazano przecież w praktyce bo w końcu eLka raczej rzadko wyprzedza; kodeks drogowy, tak jak biblia - ozdoba półki, kurzy się nierozdziewiczony, a w telewizji jeno ogłupianie paradokumentami, reality show i wojną polityczną. A edukacji znikąd.
nowsze odcinki są lepsze jak im walą 1500 i 10 pkt :D Tu już mandatów nie przyjmują hehehe już im się jajeczka miękkie robią.
Ja bym dowalił dwa tysiące
ty pewnie nawet prawa jazdy nie masz
" No co ja mam zrobić?"
- Zesrać się i tak chodzić
Masz zacząć myśleć, deklu
:)
A ja mam takie pytanie, bo konkretnej odpowiedzi nie znalazłem: co znaczy w myśl ustawy prd słowo "obok"? Ustawa definiuje omijanie, jako przejeżdżanie obok nieporuszającego się pojazdu (też inne przypadki, ale tu nie będą miały znaczenia). Wyraźnie zatem użyto słowo "obok", a nie np. "po sąsiednim pasie ruchu". Teraz skąd to pytanie. Był jakiś czas temu udostępniony na internecie całkiem popularny filmik, jak gość zatrzymał się przed przejściem, by umożliwić wejście na niego pieszemu i naliczył ponad 40 pojazdów, które go ominęło, nie robiąc tego samego co on. Sytuacja była następująca. Trzy pasy ruchu, dwa do jazdy na wprost, a jeden (wewnętrzny) do lewoskrętu. Do tego przejście z sygnalizacją, gdzie akurat była ona wyłączona (więc zmaterializował się zakaz omijania i wyprzedzania na przejściu). Gość stoi i czeka, by pieszy przeszedł, a na pozostałych dwóch pasach ruchu inni prują jak gdyby nigdy nic, więc pieszy też czeka i czeka (skończyło się na tym, że nagrywający wyszedł z pojazdu i zatrzymywał inne samochody machając rękami). I tu pojawia się problem. Bo jeśli chodzi o pojazdy poruszające się pasem środkowym (przylegającym do pasa, na którym zatrzymał się nagrywający) to sytuacja jest bezdyskusyjna - naruszenie art. 26 ust. 3 pkt 2 prd ewidentne (zakaz omijania pojazdu, który jechał w tym samym kierunku lecz zatrzymał się celem ustąpienia pierwszeństwa pieszemu). Ale co z pojazdami poruszającymi się po pasie skrajnym? Tu też miał miejsce manewr omijania, czy też nie? Definicja słownikowa "obok" wskazuje, iż oznacza on położenie czegoś blisko/ w niedużej odległości. A to bardzo niedookreślone pojęcie. Bo czy w warunkach panujących na ruchliwej jezdni dwa pasy oddzielone od siebie tylko jednym (kolejnym) pasem nie są już blisko siebie? A ustawodawca nie użył pojęcia precyzyjniejszego (np. sąsiednim pasem ruchu), który bardziej konkretnie by wskazywał maksymalne odległości między uczestnikami ruchu, między którymi dochodzi do manewru omijania. Czy zatem "obok" to również dwa pasy ruchu dalej, czy jednak tylko sąsiedni pas ruchu? Jeśli tylko sąsiedni, to czy jazda po przejściu pasem skrajnym, kiedy środkowy jest wolny, a na wewnętrznym zatrzymał się pojazd i pieszy wszedł na przejście rzeczywiście jest na tyle bezpieczna, by nie traktować jej jako manewru omijania? A jeśli jest odwrotnie (tj., że jest to omijanie), to co w przypadku, kiedy poruszający się skrajnym pasem nie widzi z przyczyn obiektywnych co się dzieje na pasie wewnętrznym z uwagi na zasłaniające go inne pojazdy (np. kilka TIRów jadących jeden za drugim), jedzie z tą samą prędkością co te pojazdy na pasie środkowym, a te z środkowego pasa ignorują pojazd na pasie wewnętrznym, który się zatrzymał przed przejściem i jadą dalej? Czy ten z pasa zewnętrznego także popełnia wykroczenie skutkujące mandatem, choć nie miał jakiejkolwiek świadomości, że omija inny pojazd przed przejściem (i nie dlatego, że był nieuważny)?
Przyznam, że szukałem jakiś orzeczeń w tym zakresie (co znaczy to "obok" przy omijaniu) i nic nie znalazłem. Ktoś się spotkał z tym może?
Obok znaczy na tej samej jezdni, w tym samym kierunku. Jeśli jezdnia ma 3 pasy nie możesz omijać pojazdu który zatrzymał się na lewym pasie aby ustąpić pieszemu ani jadąc pasem środkowym ani prawym. I nie ma znaczenia nawet jeśli to pas do skrętu w lewo. Pojazd ustępuje pieszemu na pasach, nikt jadąc w tym samym kierunku nie ma prawa go ominąć.
Nie może być tylko na sąsiednim pasie bo np. takie motocykle mogą się wyprzedać na jednym pasie.
@@ekhm Mówiliśmy o samochodach, ale fakt przed przejściem nie mogą się wyprzedzać też motocykle a nawet rowerzystów wyprzedzać przed przejściem nie można. To wydawało się oczywiste, chodziło bardziej o to żeby uzmysłowić że nie można wyprzedzać ani omijać również pojazdów oddalonych od nas nawet o 2 czy 3 pasy skoro znajdują się na tej samej jezdni.
Na przejściach dla pieszych trzeba bardzo uważać
Trzeba to je zlikwidować i dać sygnalizację obligatoryjnie
@@JK-ym1qz Zlikwidować to się powinno potencjalnych morderców za kółkiem
Te mandaty to są śmiesznie niskie.
Jeśli kierowcy mają problem z tym miejscem to może warto postawić znak b25?
po co dublować przepisy?
0:50 sam początek i już piesi, którzy wiedzą, którędy przechodzić i jak odróżnić przejście dla pieszych o przejazdu rowerowego, ale to kierowcy zawsze ci źli.
Skoro tylu chętnych finansować 500+, to nic tylko karać. :)
Żeby nie rozumieć pojęcia wyprzedzanie, to powinno się tych kierowców cofnąć na kurs.
czcams.com/video/I5pgtEvYAkM/video.html Policja nie lepsza
Nie jestem kierowcą ale mam pytanie jaki to jest obszar zakazu wyprzedzania przed przejściem dla pieszych?
Właśnie, przepisy tego nie regulują. Spotkałem się z podejściem takim, że w przypadku kiedy przed przejściem wymalowana jest ciągła linia to na całej długości tej linii jest to tkzw "przed przejściem".
9:10 on przyhamował żeby przepuścić pieszych a nie że zobaczył policję... koleś oderwany od rzeczywistości. Radzę zapisać się na dodatkowy kurs doszkalający z przepisów ruchu drogowego i jazdy na drodze
Niemcy mają 2-krotnie większą powierzchnię kraju niż Polska. dróg mają przypuszczam co najmniej 2 razy więcej niż Polska. W całych, calutkich Niemczech nie ma ANI JEDNEGO przejścia dla pieszych niesterowanego sygnalizacją przez drogę gdzie występują 2 lub więcej pasów w jednym kierunku. W Polsce nie dość, że takie przejścia są nagminne, to są znacznie gęściej. Kierowca nie jest komputerem. Nie jest w stanie skupiać się przed każdym przejściem nawet najbardziej absurdalnym, których w Polsce jest mnóstwo. Na 10-kilometrowym odcinku może być ponad 30 przejść dla pieszych. Podświadomie w iluś takich próbach uważania przejścia zaczynają być miejscem normalnym, a nie wzbudzającym koncentrację. Powszednieją i ludzie często nie zdają sobie sprawy, że przejechali przez przejście. Trzeba coś zrobić najpierw z infrastrukturą. Nie będę już opisywał rozwiązań i reguł jakie są w Holandii. Ale to nie dlatego, że tam kierowcy są jacyś wspanialsi. infrastruktura jest tak zaprojektowana, że nawet gdyby celowo chciało się łamać przepisy, to trzeba to robić z całkowitą premedytacją i w skupieniu. Jeżdżąc "normalnie" przestrzegamy przepisów, bo tak jest zrobiona infrastruktura.
Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Niemcy mają dwa razy więcej mieszkańców ale powierzchnie mają większą o jakieś 13%.
@@marcin04c Przepraszam. Masz rację. Diametralnie to zmienia treść mojego komentarza. Faktycznie przy skorygowaniu twoimi uwagami można odnieść wrażenie, że to nie ma najmniejszego problemu z infrastrukturą. To tylko i wyłącznie wina kierowców. Zwracam honor.
Też to od lat powtarzam, ale takie gadanie jest jak grochem o ścianę niestety...
Sprawa jest bardzo prosta noga z gazu w mieście i będziesz widział wszystkie przejścia dla pieszych!!
@@harapr Akurat. Są przejścia tak super widoczne, że będąc pieszym można ich nie zauważyć.
Tak mysle, ze kierowcom zatrzymanym podczas takiej kontroli policjanici powinni wyswietlac obowiazkowo jednominutowy film z relacji wypadkow na pasach.
Polecam wizytę w Wielkiej Brytanii, zarządzającym, wszystkimi przejściami dla pieszych w Polsce. Tylko sygnalizacja świetlna zapewni przechodniom bezpieczeństwo. A te słupki przed przejściem to sobie możecie....813 odcinek, czyli od paru lat mówicie o tym samym i żadnego efektu, czyli poprawy, ze strony kierowców nie ma. I nie będzie , dopóki nie zostaną zastosowane inne rozwiązania. I kolejny przykład z UK- 12 punktów karnych, które są anulowane po 3 latach. Przekroczenie prędkości o 10 mil to mandat w wysokośco ok 500 zł i 3 punkty karne. 99 % kierowców stosuje się do przepisów. Pozdrawiam
Proste rozwiązanie : światła sygnalizacyjne .
Dokładnie światła z wejściem na przycisk i po problemie.
I o czym robili by program?
Najwyraźniej takie rozwiązania nie działają na kierowców zgodnie z zamysłem inżynierów. To samo dzieje się w Warszawie na łukach gdzie jest dużo wypadków, są elementy akustyczne przed łukiem i kompletnie nic one nie dają kierowcą do myślenia.
3:40 co za pustak... Aż policjant robi YYYYY (w myślach: co mam powiedzieć żeby cymbał zrozumiał xd?)
Czemu nie zrobić tak jak w UK? Z tego co rozumiem są tam dwa typy przejść. Jedne dajmy na to podwyższone i z sygnalizacją - jest pieszy to wciska przycisk i czeka na zielone, a drugi typ gdzie kierowca *musi* się zatrzymać - bez gadania i tłumaczeń - gdy jest pieszy na przejściu. Może pomyliłem się z tym podwyższeniem. Te gdzie kierowca musi zatrzymać się gdy jest pieszy mają specjalne lampy świecące w nocy żeby było dobrze widać czy ktoś tam jest. Wtedy podczas ewentualnej kolizji z pieszym to kierowca odpowiada. Rozumiem że to może prowadzić do nadużyć ale... Dużo pisania wybaczcie. 😊
Chodziło mi o to że jeśli ktoś chce zginąć i wbiegnie pod auto to nic nie pomoże. Ale takich przypadków jest chyba mało.
@@adampaulukanis Nie do końca masz rację. Oznakowane przejścia dla pieszych są w UK "święte". Nawet jak ktoś ci wbiegnie i go potracisz na przejściu dla pieszych to jest twoja wina. Chyba, że udowodnisz, że było to celowe (co wcale trudne nie jest).
W UK, dojazd do przejścia oznakowanego, bezwzględne zmniejszenie prędkości. Jeśli ktoś jest w pobliżu przejścia i może mieć zamiar przejścia to należy się zatrzymać, nawet jak pieszy nie jest jeszcze na pasach ale ma zamiar na nie wejść. Druga sprawą, jest w UK zakaz wyprzedzania z lewej strony (w przypadku Polski była by to prawa strona). Dodatkowo, system ubezpieczenia w UK jest zdecydowanie inny niż w Polsce. W UK ubezpiecza się kierowca a nie pojazd jak w Polsce. To powoduje, że na kierowcę spada 100% odpowiedzialności.
@@piotrmacc8793 dzięki za odpowiedź. Co do zasady to zgadzam się z ideą ze to kierowca musi mieć ubezpieczenie a nie auto. To oczywiście sprawa światopoglądowa i nie istotna tutaj chyba. Kodeks drogowy w Polsce jest do poprawy, jak cały system.
Zamiast słupków to światła powinni zrobić i problem by znikł.
Wzorem np. Niemiec KAŻDE przejście na jezdni z 2 lub więcej pasami w jednym kierunku powinno być z sygnalizacją świetlną, + wprowadzenie bród, by w razie awarii sygnalizacji na tego typu jezdni pieszy nie miał pierwszeństwa. Na zachodzie się sprawdza - u nas tym bardziej by się sprawdziło.
@@StaagG Niemcy to nie jest cały zachód. Poza tym na zachodzie nie jeździ się w miastach tak szybko jak w Polsce. W Polsce jak pieszy pierwszeństwa nie ma to na małe szanse bezpiecznie przejść przez ulicę, więc się nie sprawdzi, tak jak się nie sprawdza na tych skrzyżowaniach gdzie piesi mogą przechodzić ale PdP nie ma.
raf1ks W Niemczech są miejsca gdzie nawet przy przedszkolach na „przejściach” pieszy pierwszeństwa nie ma, więc w Polsce przynajmniej w tych mniej bezpiecznych miejscach zdało by to egzamin (ostatni raport GDDKIA o wadach na polskich przejściach jest porażający, przejścia nie zapewniają ani widoczności, ani bezpieczeństwa pieszych).
Wyższe mandaty w Polsce nie zdadzą egzaminu, bo nie postawisz za każdym przejściem policjanta - potrzebne są rozwiązania infrastrukturalne - jak widać samo doznakowanie problemu nie rozwiąże, wiec trzeba to zdobić raz - a dobrze.
Po analizie w/w raportu można tylko utwierdzić się w przekonaniu już panującym, że danie bezwzględnego pierwszeństwa pieszych nie tylko nie rozwiąże problemu, ale i spowoduje wzrost wypadków na przejściach dla pieszych.
Problem zniknie tylko wtedy jeśli rozpaprujesz ruch pieszych i pojazdów, tunel ,albo kładka, wszystko inne to półśrodki tyle w temacie.
@@adrianbacharz1941 Wtedy problem zniknie dla Ciebie, ale nie zniknie realnie. Piesi i tak będą przechodzić przez jezdnię, gdyż nie lubią z różnych powodów kładek czy przejść podziemnych. Ostatnio nawet w Krakowie zlikwidowano z tego powodu jakieś przejścia podziemne. A w wielu krajach już od dawna wprowadzono zalecenia aby PdP były na poziomie ZERO.
I te głupie tłumaczenia : ja szybko nie jechałem , ja nie wyprzedzałem echhhh.... masakra
Mądre pytanie. Jedziemy równo, kierowca hamuje a ja dostaję mandat, bo zacząłem hamować sekundę później? Przepisy są sprzeczne z prawami fizyki.
Nie jeździjmy równo, to nie wyścig.
Masz jechac rowno z nim zwolnic jak on zwalnia , jak on hamuje przed ty tez czego kur... Nie rozumiesz? Auto masz obok siebie ! Jestes tępy ze nie widzisz auta obok?????????
@@Krzysztof_l.s.r.g jak nie jedziemy równo, to jeden z nas wyprzedza?
@@Koszmarrobert taką agresję też wykazujesz za kierownicą? Skoro mie rozumiesz może zapytaj, a nie bluzgaj prymitywie. Jeszcze raz tłumaczę. Dojeżdżamy do przejścia 40 km/h. 10 m przed kierowca przyhamowywuje, czas reakcji to 1 s. Więc jak on przyhamuje, okazuje się, że ja wyprzedzam. I co mandat?
@@odpowiedzialnyojciec9021 przed każdym przejściem jest znak ostrzegawczy potem informacyjny bezpośrednio przy przejściu. Jeżeli jedziemy, widzimy ostrzegawczy noga z gazu, patrzymy czy ktoś jest obok na pasie. Jeżeli jedziemy równo to powoli zwalniamy i wlatujemy w rejon przejścia na zamek i jest git, tak przejeżdżamy całe przejście jeżeli nie ma osób. To jest oczywiste.
Kiedyś był filmik z dziadkiem z matiza w koszuli w kratę i na kwotę mandatu zaatakował
ile????i zaatakował kamerzystę haha .Zawsze to mi się z nim kojarzy 😂😂
Ja nie rozumiem tyle się mówi o tym wyprzedzaniu na przejściu lub BEZPOŚREDNIO PRZED non stop a niektórzy dalej swoje.... Proponuję za to wykroczenie 12 pkt. I 1000zł przy kolejnym złapaniu na tym samym - cofnięcie do egzaminu teoretycznego i tym samym 'zawieszenie prawo jazdy ' do momentu zdania teorii
Nie ma tłumaczenia na ponowny kurs i po sprawie mózg się rozjaśni i nikt nie zginie🙏
Ktoś może mi powiedzieć co znaczy "bezpośrednio przed"? Jest to 5m, 15m a może 50m? Sorry ale w 5:52 samochód zrównał się na początku słupków (ok 30m) i według policjanta jest to "bezpośrednio przed".
Idąc analogicznie: gdyby pieszy wszedł na pasy a samochód znajdował się na wysokości pierwszego słupka, to policjant orzekłby wymuszenie, gdyż zabrania się wchodzenia "bezpośrednio przed" jadący pojazd?
Serio szukasz logiki w naszych przepisach? XD
Nie ma znaczenia, że 30m przed przejściem się zrównali.
Manewr wyprzedzania trwa od momentu gdy przód pojazdu wyprzedzającego zrówna się z tyłem pojazdu wyprzedzanego do momentu aż tył pojazdu wyprzedzającego zrówna się z przodem pojazdu wyprzedzanego (przejeżdżanie obok pojazdu).
W tym przypadku na ok 4m przed przejściem pojazd zakończył manewr wyprzedzania a to oznacza, że manewr został wykonany bezpośrednio przed przejściem.
@@whydakk Zgadzam się. Jednak też jestem zdania że ten przepis nie powinien brzmieć "bezpośrednio przed". To za ogólne stwierdzenie. Jestem zdania że odległość przed przejściem, od której nie wolno wyprzedzać powinna wyznaczać linia ciągła rozdzielająca pasy ruchu. To by było czytelne i przede wszystkim można by malować tą linię dłuższą jeśli na danym odcinku jest podniesienie prędkości i krótszą na niższych dopuszczalnych prędkościach.
Pytanie jest dobre. Mam ochote sie kiedys zapytac policjanta jak to interpretuja. W kodeksie jest duzo rzeczy okreslone odległością. Ile metrów ma stac znak od skrzyzowania, ile jest dopuszczone by cos z tylu auta wystawalo..a tu..kazdy jak mu sie widzi.."tuż przed"
wróć na kurs, ale poszukaj dobrego instruktora
super ten wasz program.. oby więcej akcji z policją :)
jak sie kogos potraci to z programu 500+ nastepny obywatel sie urodzi co sie przejmować
Na początku zaznaczę, że jestem zdecydowanie za bezwzględnym pierwszeństwem pieszych na przejściach. Dużo czasu spędzam na granicą, głównie w Luksemburgu i nie do pomyslenia jest tam, by nie przepuścić pieszego zbliżającego się do przejścia. teraz jednak popatrzmy na to z punktu przepisów prawa w Polsce oraz zdrowego rozsądku. Pierwszy przykład, człowiek zbliża się do przejścia, z daleka widzi, że piesi już opuszczają przejście. Co ma zrobić? Zatrzymać się? Policja twierdzi że tak. Czy może zaraz ruszyć? Tak, są wyroki sądów, że nie trzeba czekać, aż pieszy opuści przejście. Polecam np lekturę www.auto-swiat.pl/porady/prawo/jak-bezpiecznie-przejsc-przez-droge/b0lezs8 . Czy takie postępowanie ma zatem sens?
Przypuśćmy, że jadący lewym pasem się zatrzymał. Jak teraz te samochody mają ruszyć? otworzyć szyby i głosno liczyc "raz dwa trzy", by nie doszło ani do omijania, ani co gorsze do wyprzedzania na przejściu? Na filmach widać, jak bardzo literalnie policja traktuje te przepisy często tłumacząc, że "wyprzedzanie to przejazd obok pojazdu z większą prędkością".
Zastanowmy się wogle nad tematem ruszania na drodze wielopasmowej, nie ważne, czy ze świateł, czy z przejścia. Zgodnie z Art. 24 ustęp 6.: "Kierującemu pojazdem wyprzedzanym zabrania się w czasie wyprzedzania i bezpośrednio po nim zwiększania prędkości. ". Czyli jeśli ruszamy na drodze wielopasmowej i ten obok jest odrobinę szybszy, to ja mam się czołgać? Jechać te 3km/h by nie zwiększyć prędkości? Tak, jest to totalnie głupie, ale tak jest w PoRD! Czy Jest tu jakiś wyjątek? Ale to nie koniec tego absurdu. Teraz jestesmy tym szybszym pojazdem, w lusterku widzimy, że za nami auto tez wyprzedza. Jaki mam teraz obowiązek? Teraz do gry wchodzi Art. 24 ustęp 1 pkt 2), mowiący o tym, że nalezy upewnić się, że "kierujący, jadący za nim, nie rozpoczął wyprzedzania;" - w domyśle nalezy powstrzymać się od wyprzedzania. Czyli zwolnić do pełzającego pojadu obok... ech, tak to jest, gdy przepisy stworzono do wyprzedzania na drodze jednopasmowej, a następnie próbuje sie literalnie stosować do kazdego rodzaju drogi.
Czy mógłbym prosić Pana Marka Dworaka o wytłumaczenie tych zawiłości PoRD? Kiedy przepisy są wskazówką i należy kierować się zdrowym rozsądkiem, a kiedy nalezy stosować dosłownie? Bardzo cenię Pana opinie.
Witam, u nas narazie nie ma szans na pierwszeństwo pieszych na żebrze!
Nie mamy infrastruktury, edukacji, kar, kontroli przejść przez policję i kamery!
Pod niemal każdą szkołą zastawione przejścia dla pieszych, nawet busy co wożą dzieci tak stają!
Nie ma żadnej mowy o 10 metrach od przejścia i skrzyżowania!
Na przejściach wyprzedzają wszyscy, straż graniczna, Służba celna, ambulans, autobusy!
Znaki nie istnieją!
Trzeba więcej zmian niż nam się wydaje!
Piesi mają nie tylko prawa ale i obowiązki.
@@waflokazmierczyk924 zgadzam się nie jesteśmy na to gotowi!
U nas ludzie giną na chodniku a co mówić na ruchliwej ulicy.
@@ukaszchmielewski9378 Dlatego trzeba zacząć od prostej rzeczy: chodnik jest DLA PIESZYCH! Nigdy i w żadnych okolicznościach nie mozna parkować, nie ma wtedy powodu by wjezdzać.
W moim poscie chodziło bardziej o zwrócenie uwagi na to, że nasze prawo nie do stosowania literalnie, tak się nie da. Policja o prokuratura tez o tym wie (wypadek ptremier Szydło: ewidentne złamanie Art. 24. ust. 7 pkt 3: "7. Zabrania się wyprzedzania pojazdu silnikowego jadącego po jezdni:
... 3) na skrzyżowaniu, z wyjątkiem skrzyżowania o ruchu okrężnym lub na którym ruch jest kierowany.", a mimo tego nie znaleźli podstawy do ukarania kierowcy SOP. Tylko dla nas zwykłych ludzi mają śpiewkę "ustawodawca nic nie mowi o tym, czy w promieniu 10 km był ktos żywy czy nie, zakaz to zakaz...". Przeciez w dużej części pokazanych przykładów w okolicy prezjścia nie ma nikogo! Średnio rozgarniety człowiek jest to ogarnąć znad kierownicy. Oczywiście, mam świadomość, że nawet jednooki debil może uzyskac prawo jazdy, ale czy dla niego PoRD jest wystarczająco klarowny?
@@ukaszchmielewski9378 "Witam, u nas narazie nie ma szans na pierwszeństwo pieszych na żebrze!"
Pieszy ma pierwszeństwo na przejściu - wystarczy, że się na nim jedną nogą znajdzie (nie wolno mu tylko wtargnąć wprost przed nadjeżdżający pojazd - ale to nie znaczy, że kierowca ma wtedy pierwszeństwo - generalnie jak nie jest "krewnym lub znajomym królika" to zwykle ma mocno przerąbane).
Ze zdrowym rozsądkiem gdy policji nie ma na horyzoncie, literalnie gdy pojawią się gdzieś owi policjanci z tego programu