Orla Perć - Bezpieczeństwo. Przygotowanie. Sprzęt
Vložit
- čas přidán 15. 10. 2015
- Całość Orlej Perci oznakowana jest na czerwono, w trudniejszych miejscach wyposażona jest w ciągi stałych stalowych ułatwień, takich jak łańcuchy, klamry i drabinki. Zwykle przejście Orlej Perci dzieli się na dwie lub trzy jednodniowe wycieczki, wykorzystując szlaki dojściowo-zejściowe.
Trasa przeznaczona jest dla najbardziej wprawnych i doświadczonych turystów - takie były założenia jej pomysłodawców już na początku XX wieku. W późniejszych latach coraz bardziej intensywny rozwój turystyki sprawił, że zatracono ten respekt i Orla Perć z trasy elitarnej zmieniła się w bardzo popularny szlak. Rezultatem tej zmiany jest tragiczna statystyka: od 1909 do 2014 roku na Orlej Perci (wraz ze szlakami dojściowymi i z odcinkiem Zawrat-Świnica) doszło do 122 wypadków śmiertelnych. Przyczyną wielu z nich jest niewystarczające przygotowanie (sprzętowe, kondycyjne bądź techniczne).
W ramach akcji edukacyjnej Tatrzański Park Narodowy wraz z Tatrzańskim Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym przygotowali folder informacyjny o tym samym tytule, który ma za zadanie promowanie właściwego przygotowania - technicznego i sprzętowego - do bardzo poważnego przedsięwzięcia turystycznego, jakim jest przejście Orlej Perci.
Dwudziestostronicowy folder dostępny jest w sprzedaży w Punkcie Informacji Turystycznej TPN, w punktach wejść do Parku oraz w sklepie internetowym (sklep.tpn.pl).
![Z pokładu śmigłowca TOPR [CZĘŚĆ 1]](http://i.ytimg.com/vi/vdWdMqUS-fY/mqdefault.jpg)
Trzydzieści dwa lata temu przeszedłem Zamarłą Turnię sam i bez asekuracji. Teraz już bym się nie odważył. Zostały nie tak wysokie ale również piękne Góry do poznania. Z pozdrowieniami:
4:18 - toprowiec mówi że ludzie powinni się dostosować do trudnych warunków, no i myślałem że ilustracją do tego jest jakiś Janusz taternictwa co siedzi z mapą :D a tu zonk :D fajnie że tpn ma dyrektora co chodzi w teren a nie tylko siedzi w biurze z papierkami :)
Bardzo fajny rys historyczny w tym filmie.
Moim zdanie orla perć powinna być oznaczona na szlakach, jako odcinek niebezpieczny. Może z opisem że zaleca się kaski i uprzesz, takie tabliczki nie kosztują majątku a może uświadomiły by części turystą że to już nie szlak dla wszystkich.. Z Krzyżnego na którym byłem ostatnio początek tej trasy wygląda naprawdę niewinnie i wydaje mi się że część ludzi nie zdaje sobie sprawy co tak naprawdę ich czeka po drodze. Ja poszedłem bez kasku i połowa ludzi których mijałem też tych kasków nie miała. Kask by się przydał bo skały są czasem tak blisko że możne przez przypadek uderzyć głową. Ja po przejściu do Granata miałem obdarte oba kolana i małe przecięcie na czole, mimo że nie było żadnej sytuacji w której bym się poślizgnął czy coś w tym stylu. Tak że kask to faktycznie podstawa.
taka tabliczka była przed szlakiem na Kościelec, nie wiem dlaczego, ale w 2022 zniknęła.
Kiedy TPN odejdzie trochę od sentymentów i stworzy na Orlej Perci ferrate by było bezpiecznie, ile jeszcze ludzi musi zginąć żeby to pojąć. Są łańcuchy ale nie na całej trasie a w kilku miejscach by się przydały. Druga sprawa- co z tego że wpinam lonżę (w łańcuch wpiąć jest ciężko bo ile to razy wpinam się w jedno oczko) jak łańcuch jest poprowadzony pionowo do góry od półki skalnej na której stoję powiedzmy na długość(wysokość) 5-7 metrów więc co mi da wpięcie się jak przy odpadnięciu i tak lece na dół i absorber mnie nie ratuje bo nie ma gdzie zahamować. Więc nie dziwie się że ludzie nie używają lonży bo w większości przypadków nie zadziała i jest tylko problemem.Powinno się zrobić stalową linę. Postawić wielki znak na Przełęczy Zawrat jak powinno się być przygotowanym na ten odcinek, krótko jak chodzić via ferratą i w podsumowaniu grzecznie ująć, że jeśli idziesz tą drogą bez kasku i asekuracji jesteś idiotą ;-) Jeśli TPN twierdzi że stworzenie na Orlej via ferraty to zbyt duża ingerencja i dewastacja, to w takim razie miliony ludzi na Giewoncie "lodowisko na skałach" obecne tam grafiti i śmieci to nie dewastacja to ja już nie mam słów...
Ja osobiście zostawiłbym tę Orlą w świętym spokoju na takim poziomie sztucznych ułatwień na jakim ona jest a prawdziwe ferraty pobudowałbym w innych miejscach. Równie chętnie widziałbym szlaki typu via ferrata w terenie dużo mniej wysokogórskim a jednocześnie doskonale się do tego nadającym - Jura. Mieszkam w Niemczech i w tym roku zacząłem (w ramach tęsknoty za Tatrami) przygodę z łażeniem po takich szlakach. W Niemczech (poza Alpami oczywiście) via ferraty spotkać można nawet na urwistych zboczach winnic w dolinach Mozeli i Renu i są to szlaki o ogromnym zróżnicowaniu stopnia trudności - dla każdego coś fajnego. Niektóre mają nawet obejścia tych technicznie trudnych fragmentów gdyby ktoś zafascynowany pojęciem "via ferrata" wybrał się tam i na miejscu stwierdził że to jednak nie sport dla niego. Są specjalistyczne wydawnictwa poświęcone tematowi. Stąd mój pomysł na ferraty na Jurze - nisko ale jednocześnie z możliwością poprowadzenia dróg o dowolnym stopniu trudności. Jeśli ktoś nie wie co to via ferrata a góry widział tylko na zdjęciach to chyba lepiej żeby zaczynał na skałkach przy którymś z jurajskich zamków niż pchał się na twardziela w wysokie Tatry.
Orlej jeszcze nie przeszedłem choć takie plany snuję już (bezskutecznie z różnych powodów) od dobrych trzech lat ale w latach 2005 - 09 było się kilka razy na Giewoncie, na Świnicy, Szpiglasowym, nad Czarnym Stawem pod Rysami, w Piątce, w jaskiniach w Kościeliskiej... Niedawno przeszedłem Mindelheimer Klettersteig na pograniczu Austrii i Niemiec i to była moja pierwsza prawdziwie wysokogórska via ferrata. Jedna z drabinek (w zasadzie zestaw stalowych klamer) miała nawet przewieszenie więc jak na pierwszy raz wymagało to ode mnie nieco więcej odwagi niż zaplanowałem ale w spokoju, rozważnie i przede wszystkim w pełnym rynsztunku miłośnika takich szlaków i pod okiem kogoś kto zna się na tym lepiej dałem rady z uśmiechem na ustach i z chęcią na więcej. Drugiego dnia padł szczyt Alpspitze w Niemczech (2628m.n.p.m.) - 600-metrowa ściana skalna zdobyta fantastycznie przygotowaną, aż nadto ubezpieczoną ferratą. Wchodząc tam cały czas myślałem o podobnej drodze na Giewont.
Myślałem gdyby tak poprowadzić Orlą Perć bis - nie granią ale bardziej ścianami, z naprawdę imponującymi ekspozycjami.
Tu jednak kłania się polska mentalność. U nas prawie każdy pójdzie na żywca podczas gdy w Niemczech na Alpspitze widziałem nawet dzieci (najmłodsze spotkane miało siedem lat) w pełnej uprzęży i z lonżą a do tego rodzic cały czas czuwający nad bezpieczeństwem małego zdobywcy gór. Tu zamiłowanie do takiej aktywności buduje się od małego z uwzględnieniem bezpieczeństwa na pierwszym miejscu.
Druga sprawa to to że niestety ceny sprzętu na via ferraty są w Polsce dokładnie takie same jak w Niemczech przy czym ja w Niemczech zarobię czterokrotność tego co zarobiłbym w Polsce. W Tatrach też więcej ludzi chodziłoby w uprzężach z lonżami (choć na luźnych łańcuchach nie sprawdza się to tak dobrze jak na dużo mocniej napiętej linie na via ferracie) i w kaskach gdyby szło ten cały majdan kupić za te powiedzmy 250 złotych (około 250 euro wydałem na zestaw: kask, dobrej jakości wygodna uprząż biodrowa, lonża z absorberem w postaci rozrywanej taśmy, dwa karabinki, taśma 120 cm. oraz jeden ekspres. 250 euro przy średnim zarobku w granicach 1300 euro miesięcznie czyli praktycznie nic.
W tym roku czeka mnie jeszcze kilka wejść w Alpach a Orla Perć niestety znów odłożona o rok bo jak mam w Polsce do dyspozycji tydzień urlopu to jednak wolę odwiedzić bliskich niż góry. Będzie jeszcze okazja tym bardziej że mój niemiecki kierownik zmiany jest cholernie napalony na Tatry. Wiadomo które góry są najpiękniejsze na świecie :-)
Na koniec tego wypracowania pytanie. Czy ktoś zna może osoby, instytucje, w których można by jakkolwiek zadziałać na rzecz stworzenia w Polsce (przede wszystkim w Tatrach) szlaków typu via ferrata? Każdy namiar czy to na konkretnych ludzi czy na bardziej lub mniej oficjalne grupy miłośników tego typu aktywności będzie mile widziany.
Pozdrawiam.
Na wielu ferratach stalowa lina tez nie jest na calej dlugosci bo po prostu sie nie wszedzie da ja umiescic 0 za kruchy teren albo piargi sa dobrym przykladem. Ferrata Ivano Dibona na Monte Cristallo i Ferrata droga zolnierzy austriackich na Lagazuoi sa przykladami, ktore przeszedlem samemu. Odcinki stalowej lub nie stalowej liny tez maja tam momentami po 5-7 metrow. Mimo wszystko nie lecisz kilkadziesia t albo kilkaset metrow w dol. Twoje argumenty sa wiec wyssane z palca. Nie mowie ze nie jestem za ferrata w Tatrach ale mozna uzyc tego co jest zeby asekurowac sie lonza tam gdzie sie da.
Moje argumenty są wyssane z palca? Które? Bo ta odpowiedź padła albo w domyśle do kogoś innego albo po przeczytaniu mojego komentarza po pijaku.
1. Nigdzie nie napisałem że via ferraty to szlaki ubezpieczone napiętą liną na CAŁEJ swojej długości. Nigdy nawet nie szedłem ferratą ubezpieczoną na całej swojej długości.
2. Nigdzie nie napisałem że używanie uprzęży i lonży na łańcuchach w Tatrach jest bez sensu bo to nic nie pomoże.
Chyba oczywistym jest że nawet w Tatrach na łańcuchach bezpieczniej będzie iść w uprzęży z lonżą albo choćby z głupim karabinkiem na długiej taśmie niż bez jakiejkolwiek asekuracji.
Z drugiej strony nie popadajmy w skrajności bo za chwilę trzeba będzie budować ferraty (albo wieszać łańcuch) nawet na Krupówkach. Najlepsze nawet zabezpieczenie nie zastąpi zdrowego rozsądku. Na ferracie, w pełnym rynsztunku też w skrajnym przypadku można bardzo ciężko się poranić a nawet zginąć. Góry to nie miejsce dla idiotów i tyle.
Na wyspie Skye w Szkocji, w górach Cuillin nie ma żadnych sztucznych ułatwień, a góry, choć nie przekraczają 1000m są naprawdę skaliste. W większości miejsc nie ma nawet szlaków, idziesz którędy się da.
Witam, i to jest piękne. Z pozdrowieniami:
"...od 1909 do 2014 roku na Orlej Perci (wraz ze szlakami dojściowymi i z odcinkiem Zawrat-Świnica) doszło do 122 wypadków śmiertelnych. " Powtarzam, że "wraz ze szlakami dojściowymi i odcinkiem Zawrat-Świnica." Ciekawe ile było w tym samym okresie wypadków na szlaku na Rysy (a to tylko jeden szlak). Ach ta "tragiczna statystyka". Nie twierdzę, że szlak jest prosty, każda śmierć jest czymś strasznym, ale nie przesadzajmy pisząc o "tragicznej statystyce" na tylu szlakach (Orla Perć, szlaki dojściowe, odcinek Zawrat-Świnica) w okresie ponad 100 lat!
Brawo za powyższy komentarz Andre! Zgadzam się z Tobą w 100%.
Orlą Perć przechodziłem wiele razy i jak zawsze w górach (nieważne czy to Tatry czy też Karkonosze) potrzebna jest odrobina wyobraźni, świadomy stosunek do swoich możliwości i ograniczeń i przede wszystkim szacunek do gór. Niestety podczas swych wędrówek widziałem tragiczne sytuacje i ludzi kompletnie nieprzygotowanych do wyjścia w jakiekolwiek góry. Niestety nad świadomością ludzi jeszcze długo trzeba będzie "powalczyć". Takie filmy, jak ten, są naprawdę dobrą formą dydaktyczną, która pomoże bardziej realistycznie popatrzeć na te piękne, ale zarazem i niebezpieczne polskie góry. Dzięki!
Ograniczy się ilość debili na kilometr kwadratowy wprowadzając obowiązkowe ubezpieczenie w górach, takie jak w każdym cywilizowanym kraju. Wystarczy podać później informację w mediach ogólnopolskich, że jakiś tam "warszawiok" dostał fakturkę na 13tyś, za ściągnięcie go ze szczytu w trampkach i siedmiu następnych się zastanowi. Z uzyskanych pieniędzy wspomoże się ratowników i mamy trzy pieczenie na jednym ogniu.
@@marcinszocinski9756 od blisko 30 lat GOPR TOPR postuluje o obowiązkowe ubezpieczenie w w gorach a nasi rządzący maja to w d ...
Prędzej zrobią asfaltówkę na Giewont
@Marcin Szociński
w cywilizowanych krajach nie płaci się za wyjście w góry. TPN pobiera opłaty za wejście do parku. Dla przykładu słowacki TANAP nie. Ceny ubezpieczenia i biletu wstępu są porównywalne.
@@MegrezGames dokladnie. U nas sie nawet placi za wejscie na Molo w Sopocie na ktorym nic nie ma. Ja w Angli mieszkam I za zadne wejscie do parku narodowego cY wejscie na molo na ktorym jest wesole miasteczko, stragany z jedzeniem, salon gier nie place nic. W Polsce ludzie czesto nie wiedza jak ich sie wykorzystuje na kazdym kroku. Mysla, ze tak ma byc, ze tak jest wszedzie. Koszt kolejki na kasprowy jest oszalamiajacy nawet dla ludzi z zachodu, ktorzy czesto duzo lepiej zarabiaja od Polakow. Nie tylko bogacze jezdza w Tatry. Moi rodzice sa niepelnosprawni I moga sobie pomarzyc o powrocie do Tatr. Jest tak koszmarnie drogo.
Skąd pochodzi cytat z początku filmu?
Świetny film . Mam nadzieję że za jakiś czas zawitam na Orlej Perci . Na razie trwają przygotowania , treningi ,zakup sprzętu itd.... pozdrawiam :)
Tom the dome hm no tak bedzie bexpieczniej
Witam, jakiego "sprzętu"? Na Orlą Perć? Człowieku, tylko miłość do GÓR i sprawność fizyczna umożliwi Ci poznanie GÓR. Z pozdrowieniami:
@@marcinkasza478 zakup sprzętu to może rzecz tak prosta jak zakup kasku. Po cholerę się wymądrzasz jak sami instruktorzy w filmie radzą żeby się odpowiednio przygotować na OP.
❤
english subtitle would be very good
PROŚBA
Zróbcie proszę informacje o ostrzeżenia na niebezpiecznych szlakach. Ja znalazłem się na przełęczy Zawrat przypadkiem, a nie chciałbym tam być gdybym wiedział! Proste ostrzeżenia, wystarczy jedna informacja na tablicach oznaczeniowych szlaków w głównych miejscach. Np.: "TRUDNA!", albo "(!)".
Trudna to za malo. Trzeba pod tym duzym drukiem cos jeszcze dopisac. Wieli ludzi mysli, ze jak cos trudne to bardziej chodzi o kwestie kondycyjne a jak nie to bardziej o jakies ryzyko potkniecia, zlamania reki, skrecenia kostki itd Trzeba dopisac ze grozi to smiercia, prosto z mostu. Przy tak wielu roznych wymogach na temat bezpieczenstwa w dzisiejszych czasach ludzie idacy tam, nie zdaja sobie sprawy ze tam po prostu masz wiele miejsc slabo lub wgl niezabezpieczonych gdzie mozesz po prostu spasc, nie muszac sie o to starac. Tez kiedys mialem inne wyobrazenie o szlakach gorskich.
A może wystarczyło zachować się mądrze i poczytać sobie przewodnik po górach, co? Albo poczytać sobie w internecie o szlakach, na które się idzie, a nie przerzucać odpowiedzialności za swoją nieodpowiedzialność na innych, że niby nie poinformowali.
Wróciłem właśnie z Via Ferrat w Dolomitach.Przy każdej jest tabliczka ostrzegająca, że dalej na szlaku tylko ze sprzętem i nikt tam się bez uprzęży, lonży, kasku nie pcha. Trasy są oznaczone na mapach, więc na trudniejsze nikt nie pcha się z dziećmi. I to jest realne bezpieczeństwo a nie dające iluzję łańcuchy - do licha jest 2019! - zróbcie coś z tym serio.
Ale co mają zrobić? To NIE jest via-ferrata. To szlak turystyczny ze sztucznymi ułatwieniami. Obecność na tym szlaku osób ze sprzętem na Viaferraty jest niewskazana. Dlaczego? Bo takie osoby powodują zatory. Powstałe zatory powodują że ludzie próbują je omijać obok gdzie nie ma ułatwień i wiadomo o wypadek nie trudno. Jeśli ktoś potrzebuje sprzętu pod viaferraty na orlej, to znaczy że nie jest to szlak dla niego. Jest masa miejsc w Tatrach gdzie można nauczyć się korzystać z łańcuchów, gdzie można obyć się z lekką ekspozycją. Orla to nie jest szlak dla każdego i tekst w stylu "jeśli czujesz się mniej pewnie w skałach to nic, zapraszamy na niby najtrudniejszy szlak, tylko weź sprzęt który w tym miejscu nie powinien się znaleźć, nie służy do tego, utrudnij przejście dziesiatkom innych osób". Brednie. Jeśli czujesz się mniej pewnie, to nie jest szlak dla Ciebie. Zapraszamy na inne piękne szlaki w Tatrach, które też mają łańcuchy.
@@misiakufal głupoty piszesz, sami TOPRowcy w swoich filmach instruktażowych zalecają korzystanie ze sprzętu do podstawowej asekuracji. Nie wprowadzaj ludzi w błąd. Jest nagranie: czcams.com/video/iSiF9u_LcjU/video.htmlsi=jp-xYJJ05CE9ICnV
@@kubahnat1333 Mam nadzieję ze sam oglądnałeś ten filmik i zapamiętałeś, że należy stopniować sobie trudności, a nie cisnąc na Orlą bez obycia się z tego typu szlakami. Mowa też o zatrudnieniu przewodnika. Mieliśmy w weekend przykład jak to bezpieczeństwo przejścia Orlą ma się do obecności przewodnika. Powtórzę ponownie. Lonża jest na Viaferraty i sami mówią to w tym filmie. To ze TOPR sugeruje branie sprzętu na viaferraty na Orlą (która viaferratą NIE jest) jest wg mnie błedem. Daje pozorne poczucie bezpieczeństwa ludziom którzy nie powinni się tam znaleźć. Regularnie na Orlej w sezonie można spotkać viaferratowców. Wiesz po czym można ich rozpoznać? Po dziesiątkach osób w korku za nimi. Rozumiem, że opierasz się o ten film, zatem trzeba brać też linę na Orlą i się asekurować do łańcuchów, zakładać stanowiska itp. Wtedy Orlą by się szło dwa dni. Nie wprowadzam ludzi w błąd. Wyrażam swoje zdanie, że Orla nie jest dla każdego. To tak jakby zapraszać traktor na autostradę, bo rolnik też chciałby się przejechać. Tak jak już pisałem, uważam ze zachęcanie ludzi do Orlej a "jeśli nie czujesz się na siłach i się boisz, to weź lonże, bedzie git. Co z tego ze zakorkujesz Orlą, będziesz miał gdzieś ludzi". Porówajmy to do wejscia na kasprowy z chodzikiem dla niepełnosprawnych. Niepełnosprawny też ma prawo tam wejsć, wiec siedź cicho i wchodź na Kasprowy 6h. Wyminąc nie możesz, bo jest zakaz chodzenia poza szlakiem.
@@kubahnat1333Oglądnąłem do końca filmik i to jest paranoja xD Taki sprzęt bierze się na pozaszlaki albo jakieś ciekawe graniówki gdzie faktycznie potrzebna jest asekuracja lotna, bo jak jej nie ma a kawałek skały który złapiesz odpadnie, to lecisz w dół. Mam nadzieję ze do samochodu wsiadasz tez z kaskiem i ochraniaczami na kolana/łokcie :)
@@misiakufal tyle się naprodukowałeś a nie ma to żadnego sensu. Jakby iść takim tokiem rozumowania, to w powietrzu lataliby wyłącznie bracia Wright, bo po co cokolwiek zmieniać i poprawiać bezpieczeństwo? Niech latanie będzie tylko dla kumatych, elo! Orla tylko bez sprzętu i bez kasku, kobiety wyłącznie w sukienkach na szlak. Kiedyś łaziły i było! Strzelać do Ruskich Ukraińcy mogą z kuszy. A Ty siodłaj konia i wio. Już widzę taką dyskusje z Carlem Benzem: samochody to są dla leniwych, prawdziwy mężczyzna jedzie na swojej Kasztance. I wszyscy pod knajpa: hahahaha, patrz na tego amatora z trzema kołami! Won, bo nam tu konia zatrujesz!
A teraz na poważnie, dla mnie autorytetem jest toprowiec, który od lat ratuje ludzi, a nie banda kozaków z forum o górach. Skoro on mówi, że zalecana jest asekuracja - to idę z asekuracja. To po pierwsze. A po drugie, cenie swoje życie. Jak mnie zaćmi z byle powodu i w prostej sytuacji trzymając się łańcucha - puszczę go, to wole przeżyć niż zginąć. Z fartem!
wow
Via Ferrata tak, ale na Krupówkach.
Piękny szlak fakt trudny ale czy bardzo trudny?Niektórzy powiedzą że nie inni że tak.
Martwi mnie że jak będzie trzeba stosować dodatkową asekurację to dla zwykłego kowalskiego będzie to zachęta aby tam iść.Moim zdaniem nie tędy droga.
Trzeba uświadamiać ludzi że to nie jest wejście tak proste jak na Kasprowy Wierch.
Można by zrobić jakieś książeczki i wbijać gdzie się było,najpierw zaczynać od łatwych a potem dostawało by się na trudniejsze szlaki pozwolenie.
+Andre
Posadzić bacę na szczycie i będzie przybijał pieczątki :)
teraz serio.Nie wiem czy to jest wykonalne ale można by przymocować jakiś dziurkacz i w książeczce by się wybijało gdzie się było (coś na styl odnajdywania punktów kontrolnych np w biegach na orientacje)
Jak dla mnie to idź sobie tam gdzie tylko chcesz ale jak zaniemożesz bo do góry pionowo, z powrotem pionowo i ogólnie strach się bać postawić jeden krok więc wzywam śmigłowiec TOPR, którego załoga stwierdzi że nie jesteś przygotowany (sprzęt do autoasekuracji, odpowiedni ubiór) to zapłać sobie za akcję ratunkową. W takim przypadku na miejscu pilota leciałbym choćby i trzy razy wokół całych Tatr bo "klient" płaci za paliwo. Niech się kurde bydło z miasta nauczy że góry i owszem, są dla wszystkich ale zanim się w nie naprawdę wysoko pójdzie (tudzież niekoniecznie wysoko ale trudnym szlakiem) to warto zainwestować nawet nie tyle w odpowiedni sprzęt (bo ten w Tatrach akurat jest naprawdę możliwy do pominięcia na znakowanych szlakach) co w wiedzę i odrobinę respektu do miejsca oraz własnych umiejętności czy kondycji.
Z lataniem w kółko to chyba oczywiste że przenośnia. Po prostu akcja do osoby ubranej na szlak typu Orla, Rysy czy Zawrat-Świnica w sandały i koszulkę, bez jakiegokolwiek zabezpieczenia na wypadek załamania pogody, bez wiedzy na temat tego którędy idę i gdzie akurat jestem, powinna kosztować.
Ubezpieczenia byłyby bardzo dobrym rozwiązaniem.
Nie jesteś zielony w temacie więc chyba rozumiesz co mam na myśli pisząc o byciu przygotowanym a wypadki - jak piszesz - mogą zdarzyć się każdemu i tu chyba jasnym jest że taternik z krwi i kości nie wezwie sobie śmigłowca bo mu się schodzić nie chce albo bo zabłądził. Widywałem kobiety w butach na obcasie włażące na Giewont czy Świnicę. Na szczęście nie spotkałem w Tatrach ludzi pijących alkohol na szlaku choć w Alpach mi się to zdarzyło - dwóch kolesi opróżnia już drugą puszkę browara a trzeci spanikowany siedzi na samej górze drabinki z klamer stalowych i kombinuje jakby tu zleźć żeby się nie posrać ze strachu. Jest na YT film jak dwóch narciarzy ściąga ze szlaku na Rysy debila ubranego w dres i adidaski, kompletnie przemokniętego, przemarzniętego i spanikowanego. Pytanie co on tam robił w takim rynsztunku w środku zimy. Właśnie do tego typu przypadków stosowałbym cennik jak za lot turystyczny bo to ewidentne zlekceważenie miejsca i warunków pogodowych.
Dobra, tyle słowem wyjaśnień.
Jak odniósłbyś się do pomysłu budowy via ferrat w Tatrach? Nie mówię tu absolutnie o przebudowie Orlej tylko o wytyczeniu nowych szlaków. Nie chodzi mi tu o obawy o polską mentalność (o której już poniżej wspominałeś) tylko o samą ideę by w Tatrach takowe szlaki się pojawiły.
PS. Ani warszawski ani taksówkarz.
Witam , jaki trening jest najlepszy na poprawe kondycji i sily do chodzenia po gorach? Dziekuje za odpowiedz
Ogólnie na poprawę kondycji to bieganie/rower, filozofii tutaj nie ma :) Jeśli mówimy konkretniej o górach to bieganie po schodach/pod jakąś górkę jeśli masz taką w okolicy.
Wieżowiec 😀
@sosikhehe nie nazwałabym tego "sentymentem", dostosowywanie Orlej dla ludzi poprzez ferrate jest złym pomysłem, osoby które chodzą tam z pasji są świadome trudności terenu i potrafią o siebie zadbać. Bardziej istotne jest to, żeby ograniczyć dostęp do tego szlaku dla osób, które nie mają zielonego pojęcia jak się zachowywać przy takiej ekspozycji itd. Swoją drogą część wypadków na Orlej Perci to nie głupota ludzka, a zwykły pech wynikający z naturalnych przyczyn.
Twierdzisz że ferrata jest złym pomysłem, ale liczysz romantycznie, że pójdą tam ludzie z pasji, itp itd, oraz zastanawiasz się jak ograniczyć ten szlak dla niektórych...? No i gdzie tu sens? Niestety takie podejście nie dość że nie działa, to z roku na rok jest coraz gorzej.
Temat ferrat wraca jak bumerang, ale ultra-konserwatywny TOPR i wcześniej TPN stoją okoniem. O ile dobrze pamiętam, to Jan Krzysztof wspominał kiedyś, że stalowa, ferratowa linka wygląda na grani "nieestetycznie" (sic!). Łańcuchy i drabinki są z kolei okazem piękna :) Na szczęście w TPNie powiało trochę świeżością ostatnimi czasy, więc może prędzej czy później pójdą po rozum do głowy.
Niestety chodzenie z zestawem ferratowym po łańcuchach jest fatalnym pomysłem i trochę się dziwię, że tak bardzo próbują lansować tą ideę, ale jeśli nie zamierzają zrobić niczego, to nagranie filmiku zapewne jest obecnie najlepszym pomysłem . Oprócz tego co wymienił sosikhehe, łańcuchów brakuje na wielu odcinkach, już nie wspominając o tym, że często są po prostu zbyt luźne by swobodnie przeciągnąć karabinek i ogólnie wpinanie/wypinanie zajmuje dużo więcej czasu, co przy tłumach które odwiedzają ten szlak może tylko wydłużyć kolejki...
Ferraty to świetne rozwiązanie, które bardzo fajnie funkcjonuje w krajach zachodnich, niestety my zawsze musimy być w tyle :(
+Łukasz J bez przesady z tym romantycznie, myślę że doskonale wiesz o co mi chodziło. Zdanie jak dupa - każdy ma swoją, póki co Twoje argumenty mnie nie przekonują. Kiedyś kobiety chodziły tam w sukienkach, bez żadnych uprzęży i innych dodatków i dawały radę, więc co się stało z ludźmi że nie potrafią zdobywać odpowiedzialnie?
+Łukasz J
Sprzęt ferratowy kosztuje. Wprowadzenie ferraty zamknie Orlą dla uboższych.
Andre Do niedawna nie mogłem sobie pozwolić ani na jedno, ani na drugie.
Andre Jesteś pewien, że to pytanie do mnie? :P Bo zadałeś je w taki sposób, że nie mogę skapować, o co właściwie Ci chodzi...
Dużo chodzilem po tatrach majac 20 lat i wiecej ...bez leku teraz mam 43 i zesral bym sie w pory ...inna wyobraźnia...brak treningu.Tatry sa przepiekne
@Hasta᭄ el᭄fuego Srasz pan ?
Ja wracam! A co tam! audaces fortuna iuvat
@@marcinkasza478 Kasza pewnie w kaszę..
@@pawel_woloszyn Witam. W dzień słoneczny, "lampa" z tego co pamiętam do końca drogi. W czym rzecz?
@@marcinkasza478 w kaszance.
na tę Perć to można autem wjechać, gdzie parking jest?
Jest, na Zawracie. Wygodny, na 300 aut. Dyszka od miejsca. Strzeżony przez TPN.
Konno można
Skoro mamy wypadki, jest ryzyko to dlaczego nie wprowadzić obowiązku posiadanie kasku i uprzęży na tym odcinku??
Postawić „bude” i wypożyczać ten sprzęt - Park przy okazji zarobi a TOPR nie będzie musiał tyle latać po zwłoki....
Wiem, że ludzie nie lubią zmian...ale jak obserwuje tłumy na szlakach w ostatnich latach w wątpliwym „sprzęcie turystycznym” z sieciówek (nie mówie, że wszystko jest złe!!! ) to myśle, że czas najwyższy coś zmienić.
A może niech każdy odpowiada za siebie, zamiast wprowadzać następne obowiązki co?
OK. Tylko niech odpowiada wtedy też finansowo...np. niech zapłaci za akcje TOPRu w razie draki...chociaż przy upadku na wspomnianej Orlej to raczej nie zaplaci bo może nie być co zbierać :( Poza tym takie wymogi zmniejszają też tłok na szlaku co generalnie jest na korzyść tych którzy z nich korzystają...ale w sumie dyskusja o niczym - i tak nic się nie zmieni.
@@Wojtas_G no dobra, ale wtedy palący, cukrzycy, wypadkowi itd .... też niech odpowiadają finansowo.
Anna el jak nie mieli odpowiedniego sprzętu typu kask (i dostał w głowe kamieniem) albo poszedl w japonkach (nie brakuje takich - moze nie na Orlej) i skręcił albo złamał noge to jak najbardziej tak. Wiadomo, że jak normalnie przygotowanemu taternikowi czy turyscie cos się stanie to jest to wypadek i po to jest powolane TOPR, żeby pomóc. ale jak ktoś idzie w takie góry w „kapciach” albo jesienią gdzie zapowiadają opad idzie bez raków to się prosi o „przygode” a co za tym idzie naraża innych w tym TOPR-owców i nie tylko na koszty. Niektórym zwyczajnie trzeba coś nakazać bo sami na pewne rzeczy nie wpadną...bo np. nie maja doświadczenia, wiedzy itd. Jak będzie nakaz to się przygotują albo tam nie pójdą - będzie bezpieczniej.
@@Wojtas_G ok
Popieram Sandrę, dla niektórych ludzi najlepiej by było, żeby na Orlą była kolejka jak na Kasprowy
w Jurgowie siedzą śpisoki nie górale
@cedec1 masz rację Śpisoki
Skąd ten opór przed ferratą???? Czemu???
Góry nie potrzebują ułatwień. Tylko ludzie wszystko ułatwiają...
Bo byłoby zbyt bezpiecznie, a "kozakom" od Orlej to chodzi tylko o ryzykowanie życia
@@WujekJaR95 przecież nie każdy musi się pchać na Orlą Perć - ona w takim wydaniu w jakim jest i ze swoją historia ma swój wyjątkowy urok. A jak chcesz via ferraty to przecież masz wybór. Nie rozumiem dlaczego narzuca się ludziom jeden sposob chodzenia po górach ( chodzi mi o ferraty) To wolność wyboru
😘👍
czym jest ekspozycja ?
Wystawieniem na otwartą przestrzeń
Najtrudniej mi się tam szło na trzeźwo. Po dwóch browarach śmigam jak kozica.
I to jest wypowiedź eksperta :D
no bez przesady, po co tyle sprzetu, normalnie jestes niegrubym czlowiekiem bez kontuzji i nie kaleka to wejdziesz, po co krecic afere chyba ze ci placa za promowanie sprzetu?
Ja też mam wrażenie, że TOPR i TPN kręcą aferę. Szlak jest trudny, ale bez przesady.
Z orlej perci najtrudniejsze jest zejście z koziej przełęczy do pięciu stawów!
ile czasu sie idzie orla percia? da rade w jeden dzień zostawić gdzieś samochód i dojść szlakiem i przejść orla perc a potem wrócić na miejsce startu?
Jeżeli nie wiesz takiej podstawy to znaczy że nie jesteś przygotowany w ogóle i lepiej tam nie pchaj bo może się wydarzyć tragedia dla Twoich bliskich.
Jeżeli chcesz przejść OP to zwyczajnie się przygotuj.
Teoretycznie da się dojść z kużnic do zawratu, później OP do krzyżnego i z powrotem do Kuźnic, ale to wyprawa na 14godzi zdrowej wyrypy :-)
Drugą opcją jest wiazd na kasprowy z Kużnic kolejką, przejście przez swinice do zawratu (to też jest bardzo trudny szlak więc dobra rozgrzewka przed OP) dalej OP do krzyżnego i powrót do Kuźnic. Wyrypa podobna ale w 12 godzin się można wyrobić (nie licząc kolejki do kolejki :-D).
Takie rzeczy to ja wiem, choć na OP jeszcze nie byłem a na przyszły sezon przygotowuje się dopiero do przejścia przez Krzyżne z gąsienicowej do piątki. Ale to ja może jestem zbyt pragmatyczny....
@@marcinnao.314 Pewnie dalej sie przygotowyjesz
@@pio7763 dokładnie tak. Wszystko jest zaplanowanym procesem przygotowawczym. Obecnie jestem na obozach kondycyjnych, jeszcze tylko aklimatyzacja i w sezonie będę mógł już trawersować grań Krupówek.
@@marcinnao.314 więcej ruchu na codzień, mniej palenia... obozy kondycyjne, ech. I chyba najważniejsze waga :). Jeśli się mylę to sory.
Da się
czym są via ferraty?
Via Ferraty to szlaki turystyczne o wspinaczkowym charakterze, które zostały ubezpieczone systemem stalowych lin poręczowych służących do asekuracji podczas ich pokonywania. W Tatrach nie ma takich instalacji. Jedynym podobnym szlakiem "tego typu"- jest Orla Perć.
@@TPNVideo dzięki!
@@TPNVideo Zabawne. A szlak na Rysy powyżej Buli? - nie jest podobnym szlakiem "tego typu"?
teraz ci bardziej nieuświadomieni co ich tam czeka kupią sobie uprzęże bo przecież z nimi nic im nie będzie groziło gdy będą wpięci... lonża ok gdy komuś to psychicznie pomoże ale najpierw zdrowy rozsądek i dopasowanie umiejętności i kondycji....
Uprząż jak powiedziano w powyższym materiale, minimalizuję ryzyko odpadnięcia, a nie chroni całkowicie przed skaleczeniem czy nawet śmiercią.
@@zurralus654 a co z licznymi momentami gdzie łańcucha nie ma? Taka osoba z lonża co ma wtedy zrobić? Wzywać TOPR?
@@jarekp1986 Dajesz asekurację własną liny karabinki itp.... To dla wspinaczy...
@@pawel_woloszyn nie zrozumiałeś mojego pytania. Było retoryczne, miało na celu zwrócenie uwagi, że ktoś kto się boi, ale ma lonże, kiedy zauważy ze nie się w co wpiąć zestresuje się jeszcze bardziej
@@jarekp1986 Też prawda, ale jak już ma lonże, niech weźmie 20 metrów linę... :)
ale mi się łapy spociły.
przy takim filmie???? :-) If you know what I mean.
Kojarzy ktoś jak się nazywa element stalowy lub aluminiowy w połowie lonży Mammuta (5:03)?? Dzięki za pomoc.
Zjazdowa ósemka z podwójnymi przelotkami
Żyjemy w kraju, pełnym "kozaków". Korzystanie z liny, uprzęży czy kasku, przez ogół "odważnych i dzielnych " Polaków jest postrzegane jako śmieszne i tchórzliwe. Idąc w góry zawsze kieruję się słowami Wojtka Kurtyki, który powtarzał że żyje tak długo bo w górach jest tchórzem.
Płakać się chce, jak się widzi facetów z nadwagą w gównianych bucikach, balansujących na łańcuchach, spoconych i skrajnie wyczerpanych, którzy blokują szlak na Giewont. Paniusie drepczą w adidaskach a w plecaczkach mają kosmetyczki i smartfoniki, ale nie mają byle kurtki, na wypadek załamania pogody.
Przeczyta jeden z drugim na jakimś portalu, że można wleźć na Giewont i bez mapy tarabani się taki debil, bez przygotowania, a potem śmigłowiec po niego musi lecieć, bo zapomina jeden z drugim, że wożąc na co dzień dupsko w samochodzie nie buduje się kondycji.
Moja rada dla chętnych do pokonania Orlej perci.
Najpierw pochodzić po górach, by poznać własne możliwości i wydolność organizmu - świetne są Karkonosze, Pieniny lub trasa z Krościenka do Krynicy Górskiej. Kilkudniowa wyprawa z noclegami w schroniskach to fantastyczny sposób na spędzanie czasu, budowanie kondycji i doświadczenia.
Potem proponuję pochodzić trochę po Tatrach Zachodnich, doskonały sprawdzian kondycyjny przed atakowaniem trudniejszych szalaków.
Po takim przygotowaniu można porywać się na Rysy czy Orlą Perć.
I pamiętajcie w Tatrach o dobrej odzieży. Mnie kiedyś w lipcu na Czerwonych Wierchach złapało załamanie pogody i bez ciepłej odzieży i nieprzemakalnej kurtki byłoby bardzo kiepsko. Z ciuchami ciepłymi jest tak że sto razy się nie przydadzą, a raz mogą uratować zdrowie. Ważna jest też lampka czołówka, podstawowa apteczka i jedzenie (ja lubię batony energetyczne) oraz woda.
Jesteś Pan nieodpowiedzialnym idiotą! Jak można zapomnieć o defibrylatorze, namiocie, kole ratunkowym i filtrze do wody?! Z takim (podstawowym przecież) sprzętem można dopiero wyjść na drogę pod reglami. Żeby iść w góry wysokie (Nosal, Sarnia Skałka) potrzebny jest jeszcze zapasowy defibrylator (pierwszy może przecież się popsuć) i race świetlne. W wyższe partie Tatr bez co najmniej 40-letniego doświadczenia w Himalajach lepiej w ogóle nie wyruszać bo to pewna śmierć!
A tacy jak Pan ignoranci z tymi swoimi lekkoduchowymi "radami" w ogóle nie powinni móc się wypowiadać!
@cezary klimkowski Odezwal sie typowy kozaczynka - w dodatku jaka blyszczy ironia!
Twoj sarkazm Czarus (wypowiedz zreszta jak Adasia Miauczynskiego) moze sprawic, ze ktos zginie - co wtedy? Oczywiscie to cie nie obchodzi bo 'przypadki chodza po ludziach'.
Tylko ze wszystko co napisal Adam zmniejsza ZNACZACO ryzyko 'przypadku' bez ujmowania komukolwiek czegokolwiek. Spuscic powietrze powinno sobie wiele osob ze swojej dumnej detki.
Owszem - przejsc Orla mozna nawet na golasa. Jak ma sie kondycje i farta do pogody. Pamietaj jednak ze wchodza tam takie zlote buraczki jak ty , co to 'im sie nic nie moze przeciez zdarzyc bo jestem sprytniejszy od tej szpanerskiej holoty z kaskiem i lonza'. Co wiecej ciagna swoje biedne zony i dzieci i stad niestety wciaz jest duzo kontuzji i wypadkow - rowniez smiertelnych. Nawet nie mowie o braku ogolnego niezrozumienia czym jest taki szlak wsrod legionow turystow ktorzy ciagna w te nasze malenkie Taterki w lecie. chcialbys zeby nauczyciel twoich dzieci mial takie podejscie biorac je na wycieczke wysokogorska w liceum?
Adam dobrze napisal - warto sie sprawdzic na innych szlakach i miec w sobie troche pokory. Dowiedziec sie czegos o gorach i zabrac sprzet zgodnie z zaleceniami TPN.
No chyba ze taki z ciebie kozaczek Czarus, ze nie jestes w stanie dzwignac plecaka z tym podstawowym ekwipunkiem na Zawrat :P
Sugeruje panu kozaczkowi Czarusiowi wybrac sie na dowolna Via Ferrate w Alpach czy Dolomitach z reklamowka media markt 'Nie dla
idiotow', czapka z orlem bialym i flaszka pod pacha - bedzie pan Czarus umacnial pozytywny wizerunek Kozaka-Husarza co to sie 'gorom nie klania' :P
Nie wiem skąd ta agresja i czemu mnie obrażasz, ale radzę trochę odetchnąć.
Jak sam wymyślasz innym od idiotów i kozaczysz to jest dobrze, ale jak ci ktoś parę słów prawdy napisze to żalisz się na agresję i pochlipujesz jak pięcioletnia dziewczynka. Typowe zachowanie dla przedszkolaków i zaburzonych emocjonalnie.
Dupa cię piecze bo brzuchaci Janusze wchodzą tak samo jak ty z 20 kg sprzętu? :)
Ponad 100 lat temu panowie sami zrobili coś niesamowitego. Teraz TPN od lat nie potrafi tam zrobić "via ferraty" :(
a po co tam via ferrata, jak ludzie ta trase robia w godzine biegiem - Piotr Lobodzinski
@@DigitusDei Na orlej? Nie wydaje mi się ;)
@@2urbi9 sprawdź
@@kielacci9929 Chodziłem po orlej i wiem o czym mowa.
@@2urbi9 to,że chodziłeś nie znaczy,że ktoś nie biegał. Wpisz yt Wojciech Łobodziński i sprawdź jak wspomniałem wcześniej,a nie piszesz,że Ci sie nie wydaje :) Pozdrawiam
mam pomysl, wszystko zamknijcie ,dajcie wszedzie zakaz wstepu i bedziecie miec mniej roboty oczywiscie oplaty i cenniki zostawcie, bo i tak w tym parku nic nie mozna
@@raksogem
Choćby z psem wejść
@@Arachne88 Tatry to nie park miejski. Polecam poczytać jakim zagrożeniem jest pies w Tatrach - dla siebie samego, dla właściciela i dla całej tatrzańskiej fauny. Na kanale TPN można (i warto) obejrzeć zapis live dokładnie na ten temat.
@@kristofer619 Stary to było dawno temu pisane
@@kristofer619 ale właśnie doczytałem o co chodzi i gdzie tam kurwa widzisz coś o Tatrach?:)
Film sprzed 7 lat a nadal nic się nie zmienia. Wciąż w komentarzach pod różnymi artykułami czy filmami mamy samych himalaistów i himalaistki, co to wręcz przebiegają przez Orlą Perć na jednej nodze albo przebiegali 20 lat temu (bo kiedyś to były czasy! żadne salewy, marmoty, goretexy czy merynosy. W samych gaciach się wchodziło, pewnie na wagarach w szkole jeszcze. Teraz to nie ma czasów), spieszących się, poganiających innych, krytykujących, wywyższających się, szydzących z ludzi zakładających uprząż. O mentalności dzieci, które nie potrafią zrozumieć, że co dla jednego jest spacerkiem nad Morskie Oko, dla kogoś innego może być Everestem i że Tatry to nie ich własne podwórko. Nie patrzących poza czubek własnego nosa, mających oczywiście większe kompetencje niż cały TOPR i TPN, którzy śmią twierdzić inaczej. Przykre to, że tacy ludzie nazywają się "miłośnikami gór". Na szczęście postrzeganie kasków się zmieniło, bo faktycznie widać coraz więcej ludzi, którzy mają je na wyposażeniu. Mam nadzieję, że za jakiś czas i widok uprzęży na Orlej czy innych niebezpiecznych miejscach nie będzie dla nikogo niczym dziwnym i powodem do jakichś głupich komentarzy czy zaczepek.
Szlak ma ponad 100 lat a w rozumieniu ludzi dalej się nic nie zmienia. Ten szlak jest nie bez powodu opisany jako najtrudniejszy. Jeśli ktoś się czuje niepewnie na skale na łańcuchach, to nie jest to po prostu szlak dla niego. Uprzęże i lonze są przeznaczone pod viaferraty, nie pod łańcuchy. Błedem TPN jest zapraszanie ludzi na Orlą którzy na niej nie powinni się znaleźć i tłumaczeniem "spoko, jeśli się boisz to weź uprząż". Jeśli ktoś nie jest w ogole obyty z tego typu szlakami, jest masa innych szlaków w Tatrach na których można nabyć praktyki z łańcuchami :) Uzywanie sprzętu pod viaferraty na Orlej powoduje zatory, które co mniej cierpliwi próbują ominąc bokiem, bo komu się chce czekać 30 minut aż grupa ludzi będących zdecydowanie nie tam gdzie powinna wymęczy się z przepinaniem się z łańcucha na łańcuch. Nie wspominając o tym że na Viaferratach liny są naprężone, wpinanie/wypinanie odbywa sie jedną dłonią, a tutaj trzeba na wiotkich łańcuchach się męczyć. Po części zaczynam rozumieć stanowisko TPNu sprzed kilkunastu lat, kiedy był pomysł usunięcia w ogole jakichkolwiek sztucznych ułatwień na Orlej i graniówkę by się wtedy robiło na własnej asekuracji/asekuracji lotnej.
@@misiakufal Zgadzam się z Tobą. Dodam, że nieroztropne zachęty TPN do używania uprzęży pachnie zabobonnym przeświadczeniem, jakoby uprząż, lonża i absorber w jakiś magiczny sposób były amuletem znoszącym ryzyko urazu lub wypadku śmiertelnego. Nawet mając sprzęt można zginąć, istnieją takie pojęcia we wspinaczce jak współczynnik odpadnięcia, który przy lonży wpiętej w łańcuch przyjmuje raczej niekorzystne wartości. TPN nie informuje też o tym, jaką wytrzymałość na udar (szarpnięcie) ma kotwa i łańcuch.
Doprawdy, nie widzę powodu, aby użalać się nad tym, że ludzie czasem giną w wypadkach. Są wypadki drogowe, są wypadki lotnicze, są wypadki w górach. Życie ludzkie ma to do siebie, że kończy się śmiercią bez względu na to, czy Panom z TOPRu i TPNu się to podoba, czy nie. Warto dbać o swoje bezpieczeństwo i koniecznie należy dbać o to, aby nie stwarzać zagrożenia dla innych, ale nie można uratować ludzi przed nimi samymi. Zawsze znajdą się głupcy gotowi drwić z poważnych rzeczy, a Orla Perć to rozrywka dla poważnych ludzi. Jeden za drwiny z poważnych rzeczy zostanie ukarany ciosem w twarz, inny upadkiem z Honoratki. Dlatego nie widzę powodu, aby traktować ludzi jak dzieci. Orlą Perć należy zawsze opisywać zgodnie z prawdą, że jest to szlak bardzo trudny, niewłaściwy dla osób nie obytych z przepaściami i nie mających dobrej kondycji fizycznej. Jednak nie należy wmawiać ludziom, że jak kupią lub wypożyczą jakiś amulet (w tym wypadku uprząż), to nie umrą.
Czy kask rowerowy lub bobslejowy pomaga i dlaczego TPN nie trąbi o tym głośno .Tyle jest mediów , drogi TPN
Drodzy bliscy mi TOPROwcy.
Bardzo dobrze, że znajdujecie czas aby próbować kształtować świadomość kozaków i innych nowoprzybyłych w nasze tereny.
Kozaków nie przybywa wcale wielu na Podhale. Wątpię też by oglądali filmiki w polskim języku...
Przybywa przybywa dlatego TOPR ma tyle pracy. A Ci wszyscy transportowani kozacy przez TOPR do szpitali czy kostnic, w 95% znają polski, także zawsze mogą się dokształcić i TOPRowców posłuchać. @@angelamomudu4354
@@pawelpaluch Co prawda mamy w Polsce z łaski sprawującej znamiona władzy "antyimigracyjnej" grupy Jarosława Kaczyńskiego coraz więcej stepowych przybyszy zza wschodniej granicy, atoli nie sądzę, by znajdowało się pośród nich wielu kozaków, którzy zresztą - jak to chamy - na wycieczki w góry nie chadzają. Ergo - pleciesz Panie androny...
@@pawelpaluch Mam wrażenie, że Panowie z TOPR i TPN to by najchętniej wszystkiego zabronili oprócz wchodzenia na szlak Palenica-Morskie Oko, Kiry-Hala Ornak, Siwa Polana-Polana Chochołowska, Dolina Strążyska-Siklawica i parę innych reglowych dolinek. To by załatwiło raz na zawsze problemy ze śmieciami na szlaku i wypadkami. Wtedy Panowie z TOPR i TPN mogliby sobie wygodnie siedzieć za biureczkami i kawusię popijać z dumą, jak to o bezpieczeństwo w Tatrach zadbali.
A teraz poważnie i bez szydery: uważam, że akcje TOPRu powinny być 100% płatne przez poszkodowanego tak, jak to jest na Słowacji. To jest moim zdaniem jedyna metoda, aby trafić do ludzkich umysłów z informacją, że w górach nie jest tak bezpiecznie, jak we własnym łóżeczku i że trzeba zachowywać się rozsądnie.
@@angelamomudu4354 Jestem tego samego zdania!
Bez żadnych ułatwień i bez przewodników. To są Góry...
To tylko góry... Z małej litery.
@@angelamomudu4354 Dla pani "góry" , mnie Góry. Takie są moje doznania...
@@marcinkasza478 A te "doznania" to wskutek czego?...
@@angelamomudu4354 Wskutek doznań. Pani widocznie wystarczy internet.
@@marcinkasza478 Po treści komentarzy Kaszy wnoszę, iż były to doznania traumatyczne, stwarzające iluzje jakoby posiadł on tajemną wiedzę, że jego interlokutorom wystarcza internet...
Zakazać wejścia.
Pozdrawiam!
Jak nie chcesz, to nie wchodz.
W gory wychodze zawsze grubo zrobiomy po "koksie" wtedy moge zapierdalac nawet na k2
Od lat chodze i wspinam się w górach ale na Orlą nigdy bym się nie wybrała z powodu nieoszpejonych ignorantow ktorzy nia znajac podstaw wspinaczki moga stracic kamien czy runąć w dol
Ten Dyrektor wprowadzic byc chcial regulacje i zniszczyc cala przyjemnosc ze zdobywania trudnych szlakow. Jak chce siedziec w domu to niech tam zostanie, a tym co chca ryzykowac niech tchorz nie przeszkadza. Beda wypadki smiertelne, bedzie adrenalina, bedzie po co zyc. Zdajemy sobie z tego sprawe. Niech sobie wsadzi te asekuracje w d.... Wszystkiego by najchetniej zakazali, dziady
Otóż to! Jestem tego samego zdania!
niestety w Polsce to trzeba ludziom jeszcze wyjaśniać,podobnie jest z jazdą w kasku na rowerze.
Niedługo piesi dostaną obowiązek spacerowania w kaskach...
Z tymi kaskami i uprzężami w górach to jest tak jak z kaskami i ochraniaczami dla dzieci na rowerze czy na rolkach. Zakładasz dziecku kask i ono myśli, że robi coś niezwykle niebezpiecznego, a tak naprawdę idzie na podwórko pojeździć na rowerze. Tak samo tutaj. Bez przesady z tą uprzężą. Jeżeli jesteś fizycznie sprawny, masz w miarę silne ręce i nogi, myślisz nad tym, co robisz, a pogoda jest słoneczna, to naprawdę darujmy sobie już takie wmuszanie tego dodatkowego sprzętu.
Nie napisałeś o najważniejszym - o doświadczeniu wysokogórskim i obyciu z ekspozycją. Wielu tam było sprawnych, z silnymi rękoma i nogami, przy dobrej pogodzie, co ich potem TPN helikopterem ściągał, bo się omal ze strachu nie zesrali i przyklejeni do ściany czekali na zabranie w dół.
@@aqu32 Promil wszystkich, którzy weszli i zeszli. Absolutnie nieistotne.
Wszystko fanie i super tylko jest jeden problem. Załóżmy sytuację w której poruszam się Orlą Percią stylem klasycznym czyli "kurczowo trzymam się łańcucha"(sic).A na de mną wspina się turysta który asekuruję się lonżą typu Via ferrata. I on odpada i leci w dół. Turysta przelatuję obok mnie a jego karabińczyki koszą mi ręce i obaj lecimy w dół. On może zatrzyma się na końcu łańcucha ale to może jest długie i głębokie natomiast ja i tak lecę dalej. Tak że albo z Orlej zrobią typową via ferrate albo powinien być zakaz asekuracji!. Bo jeden turysta spadając może zabić wszystkich na łańcuchu.
Więc jeśli turysta przed tobą asekuruje się lonżą i odpada leci do najbliższego łączenia się łańcucha a skoro Ty trzymasz się tego samego łańcucha to popełniłeś BŁĄD bo zasada jest taka że na jednym odcinku łańcucha powinna znajdować się jedna osoba.
rocky ma rację, dla własnego bezpieczeństwa lepiej nie iść w kilka osób na jednym odcinku łańcucha, wystarczy że osoba przed/za Tobą przyciśnie łańcuch do skał bo się poślizgnie i już możesz mieć nieźle uszkodzone dłonie
Większych bzdur dawno nie czytałam. Po pierwsze każdy kto chodzi po Tatrach wysokich i ma styczność z łańcuchami wie że podstawową zasadą bezpieczeństwa jest "jedna osoba na jeden łańcuch" , nie łapiesz się łańcucha dopóki osoba przed Tobą go nie puści! podczas przestrzegania tej zasady nie ma takiej możliwości by osoba schodząca za Tobą używająca lonży na ferrate "skosiła" Ci ręcę karabinkiem (bo karabińczyk , tak jak napisałeś, to sobie możesz przypiąć do kluczy..to są karabinki) Ludzie którzy nie mają żadnej wiedzy zawsze mają najwięcej do powiedzenia. Używanie zabezpieczeń powinno być bardziej rozpowszechnione, wtedy z pewnością dochodziłoby do mniejszej ilość wypadków szczególnie tych śmiertelnych, namawia do tego sam TOPR ! Chodzę po górach i zawsze zaskakuje mnie bezmyślność , niewiedza i nieprzygotowanie ludzi.
@@monwll2716 Nie każdy kto dziś chodzi po Tatrach zna i korzysta z zasady( jeden na łańcuchu). Na Orlą czy na Rysy łażą takie modele a będzie ich jeszcze więcej i to w dzień i w nocy że ta zasada nie ma już racji bytu. Albo w jakiś sposób ograniczy się ilość tych zaliczaczy szczytów , albo stworzy się bezpieczniejszy system asekuracji. Obecny czyli łańcuchy to zabytki z początków XX wieku.
Mniejsza o ręce skoszone, gorsza że na łeb Ci spadnie 80 kilo gostka hahaha..
To są jakieś jaja. Cała ta Orla Perć to jeden wielki pierd. Piszę oczywiście o ludziach zdrowych, a nie o upośledzonych czy to fizycznie czy psychicznie. Zdrowy człowiek ze zdrowym rozsądkiem, z w miarę sensowną kondycją i przede wszystkim chęcią przejdzie to z palcem w d... .
Dobre podsumowanie tematu hahaha...
kask i co jeszcze , trzeba byc sierota losu zeby tak sie obawiac wszystkie, szlak nie jst trudny
Propagowanie używania lonży na OP powinno być karalne! Dziwi mnie fakt, że sam TPN to robi...
karac za glupote powinno sie takich jak ty
Łańcuch jest rodzajem poręczy a nie elementem asekuracyjnym. Normą w Tatrach jest wieszanie się na jednym odcinku łańcucha kilku osób. Strach pomyśleć co się stanie z rękami jak przejedzie po nich karabinek ląży.
Żadnych orłów tam nie ma i nie było. Nazwa przesadzona. Adlerweg jest w Alpach.
Witam, tak szczerze, nic szczególnego tam nie znalazłem, choć GÓRY dziwnie przepiękne. Z serdecznymi pozdrowieniami:
@marekrudnicki9756 Nawet wówczas, gdy Ty tam byłeś, to liczba orłów w tym miejscu wynosiła dokładnie zero?