I jak podobał się Wam pierwszy solowy film ERAZEE'ego? Mnie osobiście bardzo przypadł do gustu. Zapraszam do komentowania, szczególnie sugerowania tematów do serii SAIKYOU NO PODCAST. Nasze profile na socialach znajdziecie tutaj: linktr.ee/fwdb
Bardzo ciekawa analiza, która nadaje postaci Songo znacznie więcej głębi. Świetna robota, czekam na dalsze materiały! (a szczególnie na materiał szkalujący tą abominacje, jaką jest Db Super)
Cóż od niedawna jestem świata DB jednak jeszcze zanim na dobre weszłam w świat smoczych kul już wiedziałam że moją ulubioną postacią jest Książę Wszystkich Sayan Vegeta IV prawdopodobnie tym co sprawiło że go lubię jest jego przemiana z brutalnego bezdusznego wojownika w "bohatera" wojownika gotowego do obrony sfojego domu rodziny i przyjaciół. Vegeta przez lata się rozwija więc naprawdę ciekawie się na to patrzy zwłaszcza gdy widzimy efekty tej przemiany u Vegeta w sadze Granoli było to dlamnie niezwykły ale miałam z tym niedużą styczność z mangą tak więc lepiej to przemilcze. Chociaż moją drugą ulubiona postacią jest Bardock (przepraszam za imię😅) oraz Goten. Bardock i Goten. Dlaczego ? Szczerze niewiem może poprostu mnie zaciekawił. Chociaż ciężko mi powiedzieć co dokładnie ale coś musiało to być skoro przyciągneli moja uwagę. Czasami ciężko jest nam na to odpowiedzieć i ja właśnie tak mam w przypadku tej dwójki. To na tyle. Przepraszam za błędy i za brak sensu jeśli takowy jest.😊. Świetna robota 👏.
Bardzo fajnie, aczkolwiek odcinam się od Platonizmu i Neoplatonizmu. Niewątpliwie tego typu myślenie jest w naszych zachodnich głowach, a nawet religijność niestety ma mocne naleciałość myśli platońskiej. Arystotelizm jest już znacznie lepszy, ku niemu bym się skłaniał, ale też bez przesady.
Ja też nie uważam się za szczególnego "wyznawcę" Platona, ale dla mnie pozostaje jednym z filozofów, powiedzmy, sympatycznych. Bez wątpienia obok rozumu przyda się choć szczypta trzeźwego empiryzmu. Co do arystotelizmu, to myślę, że twoje spostrzeżenie, drogi Jeremy (😉), wpisuje się w szerszy krajobraz myśli choćby katolickiej. Nie bez powodu stopniowo przeszliśmy od oparcia głównie na platonicznym Augustynie ku arystotelicznemu Tomaszowi. Pozdrawiam ciepło i dziękuję za miły komentarz. - Bananowy Doktor
@@Daryjczyk Oczywiście i my czekamy na ewentualny powrót DB 100% (jak i innych jego kanałów :) ), jednak bądźmy cierpliwi. Z komentarzy pod jego postami wyraźnie wynika, że po prostu nie ma do tego zbytnich możliwości. A patrząc na przytłaczającą ilość komentarzy o tym, że "żyje" i oczekuje się od niego kolejnych filmów, jestem pewny, że już wie iż z przyjemnością powrócimy do jego produkcji, w chwili jego powrotu.
Filmik spoko Panowie, dobra robota. Podoba mi się fakt, że pokazujecie tutaj również aspekty filozoficzne (nawiązania do taoizmu itd.) dzięki czemu można zobaczyć czym faktycznie mógł się inspirować twórca anime. Co do mojej ulubionej postaci, to wiadomo że Cumbe.. nie no a tak na prawdę to doszedłem do wniosku, że takowej zbytnio nie posiadam, gdyż praktycznie większość głównej kadry lubie tak samo niezależnie od serii. Są jeszcze rzeczy o których chciałem napisać więc na szybko. Po pierwsze 12:00 kurde ale się zesrałem xd. Po drugie a w 12:02 to w przypadku obrazka 1 od prawej to goku nie przemienił się wtedy w ssj? W tym środkowym to wsumie też można spojrzeć na to że czy w anime (przykład tu pokazany), czy w mandze (scena gdzie np. Vegeta wkurza się na toppo, czy gdy goku walczy z jirenem na początku) Blue jest rzadko pokazywany jako spokojny. Nawet w filmie o Brolym z Superki jest pokazana ta różnica, że God to taka spokojna forma a Blue to poprostu siła ssj z godem więc to że goku w niej sie wkurza nie jest jakimś wielkim błedem. Co do obrazka z ultra instynktem się za to w 100% zgadzam (jak chcieli się bawić z rzeczy typu nigdy ci nie wybaczę to mogli chociaż zrobić że goku w tym momencie z UI spada w UI omen to by pokazało że stracił panowanie nad sobą.). To narazie tyle jak coś jeszcze pomyśle to zedytuje komentarz. Miłego dnia wszystkim życzę!
Cieszę się, że film się spodobał! Jeśli mnie pamięć nie myli, w filmie "Battle of Gods" była mowa o tym, że Goku był w stanie mierzyć się z Beerusem w walce, gdyż jego Super Saiyanin miał w sobie później boską Ki. Jednak nawet jeśli wybrałem tą scenę niewłaściwie, sądzę że pozostałe dwie dosyć wyraźnie pokazują, że DBS ma problem z konsekwentnym ukazywaniem boskich form. Choć zawsze jest miejsce na dyskusję i chętnie usłyszę odmienne poglądy. :) - ERAZEE
Moją najbardziej ukochaną postacią jest Goku Black. Mam podobne przekonania co on względem ludzi XD Oczywiście jaja sobie robię. Ale i tak ta postać to mój ulubieniec całej serii :)
Lubię bardzo Goku jak i Vegete z tych najbardziej rozpoznawalnych.Z tych bardziej odległych bohaterów lubię między innymi Jamche ktory został zmarnowany,mistrza Roshiego i Mistrza Szatana
1. Moja ulubiona postać to w sumie: Krilan, yamsa, c17. 2. 5:12 w sumie to się z nimi nie zgadzam, gdyż sprawiedliwość dózy do obiektywizmu. I kierowanie nią nie jest samolubne. 3. 6:21 nie żeby coś ale w naszej mentalności zabicie przeciwnika nie jest logiczne. Nasz krąg kulturowy raczej każe dać sobie spokój gdy wroga pokonamy. 4. 12:54 chyba w super znów zaczoł nosić symbol szkoły. I jakoś niezbyt uczy innych. 5. Co do konkluzji znam mniej więcej ich tok myślenia bo trenuje sztuki walki ale z reguły zachód źle to rozumie. Np. Źle rozumiana zasada Yan i yang. Gdzie większość rozumie to jako bycie tak samo złym jak i dobrym a raczej nie tak powinniśmy o tym myśleć. Ps. U nasz też pojawia się motyw dobrego barbarzyńcy.
2. Sądzę, że dalekowschodni myśliciele uważają, że sprawiedliwość nie jest obiektywna, z racji na to, że dla różnych ludzi sprawiedliwość może być czymś innym. Posłużę się tu przykładem z samego Dragon Ball'a, gdzie Zamasu uważa, że sprawiedliwym jest pozbawienie życia śmiertelników. Z kolei inny pogląd na ten koncept może mieć Galaktyczny Patrol, który uważa, że nawet przestępców powinno się reformować. 3. Być może się źle wyraziłem. Chodziło mi tu o to, że przy takich przeciwnikach jak np. Vegeta istniało duże ryzyko, że mogli powrócić i dalej stanowić ogromne zagrożenie, więc zostawienie ich przy życiu, nie będąc dokładnie pewnym, czy uda się ich później powstrzymać, można uznać za nielogiczne. Nie chodziło mi tu o to, że nasza mentalność miałaby sugerować, że powinno się zabijać wrogów. 4. Zgadza się. Niestety Superka poczyniła całkiem dużo złego w charakteryzacji Goku, doprowadzając do jego regresu w tym kierunku. Swój film skupiłem jednak w głównej mierze na oryginalnej mandze, a inne serie chciałem przedstawić bardziej w ramach ciekawostki, dopełnienia.
@@ReAwakenZ Czy to nie jest tak, że 'subiektywna sprawiedliwość' to nie jest domena villainów w jakichkolwiek dziełach popkultury, którzy potrafią wyartykułować swoje myśli?
@@msu7777 Przeważnie tak. Nie sposób jednak nie zauważyć, że niektórzy pozytywni bohaterowie "Dragon Balla" również posiadają tę cechę i to najprawdopodobniej jeden z głównych powodów, dla których Toriyama nie daje im wygranej. Co ciekawe sama manga "Dragon Ball" korzysta przeważnie ze złoczyńców, którzy klasyfikowani są jako "czyste zło", co też może wiele mówić o prowadzeniu historii przez Toriyamę.
A odpowiadając na Twoje pytanie na sam koniec materiału…. Nie ma idealnego następny Goku w serii Dragon Ball. Ta postać jest tak piękna i niepowtarzalna (nawet w swojej głupocie ) że nie znajdzie się bohater godny protagonisty serii. Nawet w serii fanowskie Dragon Ball Kakumei to wszyscy trenują w celu uratowania… Goku. Sama seria Super z dodatkowymi wszechświatami , z boską ki dała mu masę pola do rozwoju. Dalej seria super pokazuje że są jeszcze aspekty do dalszej pracy. Turniej mocy z wszechświatami o silnym poziomie mocy ? Proszę bardzo. Black Freeze? Czemu nie. Fabuła podobna do DB Kakumei ? Bardzo bardzo proszę o to. Podsumowując długi komentarz. Seria nie posiada prawdziwego następcy bo Goku jest prawdziwie niepowtarzalny. Czy świat czeka na następne Luffiego z One piece? Nie. Czy świat chce następne Ichigo z Bleach? Nie. Czy świat chce następcę Naruto? Cóż Boruto jest ich grzechem
Może urok nowego protagonisty polegałby właśnie na tym, że nie starałby się zastąpić Goku? Że byłby fundamentalnie inną postacią (tak jak to oferowano nam z Gohanem)? To, że coś jest inne, wcale nie musi oznaczać, że jest gorsze. Pamiętajmy, że seria nie nazywa się "Son Goku" tylko "Dragon Ball". Poszukiwania Smoczych Kul może rozpocząć dosłownie każdy. W kwestii rozwoju Goku wydaje mi się, że podałeś jedynie przykłady barier, których przełamanie prowadzi do rozwoju fizycznego. A przecież historia to nie tylko walka - postać może się rozwijać również jako osoba. I choć Goku jest bohaterem statycznym, to jednak zarówno DB, jak i inne shouneny pokazują, że nawet takie postacie mogą przechodzić pewne zmiany. A może wystarczy jedynie dobitniej ukazać motywacje i przekonania tego bohatera? To już kwestia do innej dyskusji. Pozdrawiam! - ERAZEE
a to nie było w końcu tak, że Goku po prostu lubił walczyć z silniejszymi przez co podejmował nielogiczne decyzje? (z Vegetą chciał stoczyć kolejny pojedynek, dlatego nie chciał go zabić za pomoc miecza, który Kuririn wymierzył w niego...) przez swoją pewność, zginął z Cellem... bo zaufał za bardzo Gohanowi. Sam Toriyama przyznał, że Goku nie był wcale taki dobroduszny i superbohaterski, a po prostu brakowało mu ciągle wyzwań, przez co ilekroć mógł wygrać szybciej, czekał aż przeciwnik zbierze x powerupów. Gdzie paradoksalnie zawsze to było zlewane na Vegete, który chciał się dowartościować tym (jak z Cellem, gdzie mógł go zmieść w rugiej formie, ale postanowił by wchłonał c17 i 18) Jednakże wcześniej to Vegeta na Namek właśnie wolał wykończyć przeciwników zanim się wzmocnią etc :D
Sądzę, że przytoczona "nielogiczna decyzja" o ocaleniu Vegety może być umotywowana chęcią zmierzenia się z silniejszym przeciwnikiem, jednak jest to tylko niewielka część składająca się na większą całość. W moim filmie starałem się oddać całą głębię, która zostaje zakryta przed zachodnim widzem. W końcu na to, że Goku chce się z kimś silniejszym zmierzyć składają się: wpojone przez Roshiego na 21. TB nauki o tym, że zawsze będzie od nas ktoś silniejszy, to że po pokonaniu Piccolo Jra. Son musiałby aktywnie szukać wyzwań, bo na Ziemi nikogo na tym poziomie nie było oraz praktykowanie przez Goku budō, przez co Saiyanin dąży do samorozwoju. W przypadku śmierci Saiyanina w Sadze Cell'a nie wiem, czy możemy zaliczyć to do jego "nielogicznych decyzji". Decyzja o postawieniu na Gohana była jak najbardziej logiczna, bo nie dość, że Gohan ostatecznie udowadnia, że był w stanie się z Cell'em rozprawić, to jeszcze tylko on mógł to tak naprawdę zrobić... Błąd Goku polegał na tym, że nie przewidział, że Gohan zachłyśnie się mocą i pogorszy sytuację. Tutaj można rzucić we mnie argumentem, że skoro decyzja Goku doprowadziła do jego własnej śmierci, to znaczy, że pomimo czystości serca, Goku podjął złą decyzję i wtedy mój film by upadł. Problem polega na tym, że Goku ostatecznie podjął dobrą decyzję. Poprzez swoją śmierć, Goku nakierowuje Gohana na dobrą ścieżkę i stawia go w roli obrońcy Ziemi. Dodatkowo sam Goku przyznaje, że jest "magnesem na złoczyńców", co jest prawdą (od czasów "Zetki" każdy z wrogów Sona pojawił się na planecie, przez jego obecność i działania). Zauważmy, że przez 7 lat nieobecności Goku na Ziemi panował pokój, a w jeden dzień gdy się pojawił, wszystko się zepsuło. No i gdyby nie postanowił pozostać w Zaświatach, to nie osiągnąłby SSJ3 i ogólnie byłby słabszy, więc nie wiadomo jak potoczyłaby się Saga Buu. Po raz kolejny mamy przypadek, gdzie decyzja Goku ostatecznie wychodzi na dobre. Na zakończenie tego wątku dodam, że Toriyama planował wtedy, aby Gohan został nowym protagonistą, co zresztą widzimy w Sadze Wielkiego Saiyamana, więc śmierć Goku była tak naprawdę zabiegiem umotywowanym chęcią zmian w historii. Zmiana ta jednak nie spasowała Toriyamie, a o tym, dlaczego tak jest, opowiem w następnej RAZowej Dygresji. Obawiam się, że mogłeś lekko pomieszać słowa Toriyamy. Nie pamiętam, aby mówił, że Goku nie jest dobroduszny. Na pewno mówił za to, że nie jest superbohaterski oraz, że Son jest egoistyczny/samolubny. Co do tych dwóch ostatnich można jak najbardziej się z Torim zgodzić. Mam wrażenie, że w tym filmie mówiłem o zachodnim i wschodnim stylu bohatera (jeśli nie to wybacz, pewnie poruszę te kwestie w kolejnym odcinku). Goku z pewnością nie jest superbohaterem znanym nam z zachodnich komiksów i animacji, gdyż ideały "sprawiedliwości" i podobnych konceptów kłócą się ze wschodnimi filozofiami, na których bazowany jest "Dragon Ball". Toriyama całkiem konsekwentnie ukazuje zachodni typ bohatera w swoich mangach jako skorumpowany i moralnie niewłaściwy, czyli w gruncie rzeczy błędny oraz przeważnie odnoszący porażkę (czasami poważną, a czasami komediową). Co do egoizmu Goku, najwidoczniej na Dalekim Wschodzie nie stanowi to wielkiego problemu, gdyż Goku ma czyste serce i nawet jeśli jest samolubny, i tak podejmie właściwą decyzję. Zresztą, komentarz Toriyamy chyba odnosił się do zmian w charakteryzacji Sona w anime (szczególnie jest to widoczne w amerykańskich dubbingach, gdzie z Goku zrobiono Supermana). Co do Vegety to jako, że jego serce nie było czyste, nawet szybkie rozprawienie się z przeciwnikiem, nie uczyniłoby jego decyzji dobrymi w mniemaniu Toriyamy (pewnie podobnie z SSJ2 Gohanem, zanim dostał nauczkę po śmierci Goku).
To się dobrze składa, bo mamy w planach film o tłumaczeniu Dragon Balla, który na pewno dotknie też anime i prób jego adaptacji na nasz język. - Bananowy Doktor
przeciez na koncu dbs goku "przekonal do siebie" Freezera... czyli nie az tak do konca zapomnieli... i w filmie Brolly rowniez zostal przeciagniety na strone wojownikow Z
W filmie dosyć wyraźnie stwierdzałem, że Superka zapomina o spokoju ducha boskich form, a nie o aspekcie przemiany moralnej innych postaci. Zresztą, i tak uważam, że przykład zarówno Freezy jak i Brolyego, w tej sytuacji jest niewłaściwy. Wpływ Goku na inne postacie dosyć jednoznacznie kończy się tym, że stają się dobrzy. Freeza choć zgodził się na wzięcie udziału w Turnieju Mocy, zrobił to dla własnych korzyści i nie zmienił się na lepsze. Nadal jest zły, co dosyć dosadnie ukazuje nam manga. Tymczasem Broly w Superce nigdy zły nie był i został jedynie zmanipulowany. A jedyna zmiana jaką przechodzi jest dopiero w toku, gdyż uczy się walki i zapewne też budo. Choć patrząc na regres jaki Son zaliczył w DBS, nie sądzę, aby to on miał miał wielki wpływ na potencjalną zmianę Brolyego. Prędzej Vegeta, gdyż on i Goku zamienili się obecnie rolami i to Vegeta jest ukazywany jako ten, który zna się na medytacji i opracowuje strategie treningowe (kiedy w oryginalnej mandze było na odwrót...).
Film w głównej mierze odnosił się do oryginalnej mangi. Prawdą jest, że w obecnej inkarnacji Dragon Ball'a Goku nosił gi z symbolem Whisa (obecnie już tego nie robi) i czasami nosi kanji "Go", lecz różni się ono od tego, reprezentującego szkołę Żółwiego Pustelnika. ;) - ERAZEE
Nie chcę tutaj być jakiś mocno negatywny, ale to raczej problem z DBS niż z naszym filmem. Manga Dragon Ball (pierwowzór anime DB i DBZ) ukazuje nam pewną spójną wizję rozwoju Goku od ucznia do mistrza, a DBS "wpychając się" niejako w środek tego procesu musi Goku (ale także np. Vegetę) zregresować do wcześniejszego etapu rozwoju, żeby znowu tę postać zdynamizować. No właśnie - czy musi? Może dało się to zrobić inaczej? Pewnie tak, ale nie ma potrzeby tego roztrząsać.
@@BDoktor Tak tylko DBS pokazuje że nie było wielkiego planu torijamy. Pamiętajmy że DBS jest napisany przez Akirę. DB jest poprostu fajną historią z nawiązania my do kultury nic więcej.
@@wernerwernerowy8761 Pełna zgoda, Toriyama nie słynie z planowania swoich opowieści do przodu, ale niemniej istnieje jakaś spójna ciągłość, nawet jeżeli narastała spontanicznie. Jakkolwiek byśmy się nie upierali, DBS naprawdę zgrzyta momentami z zakończeniem Z, ale potencjalnie może jeszcze ten problem naprawić, po prostu przechodząc z postaciami jeszcze raz tę samą drogę konsekwentnie do końca.
To nie jest podział na sylaby, tylko akcent. Jeżeli spojrzysz na zromanizowany, japoński zapis tego słowa, to zobaczysz, że na końcu jest "u" długie, czyli: "Gokū". Dlatego właśnie ERAZEE wymawia imię głównego bohatera "Dragon Balla" tak, a nie inaczej. - Bananowy Doktor
Wymawianie "Goku" z akcentem na "Go-" jest w gruncie rzeczy niezbyt poprawne, tak samo jak u mówiących po angielsku przekabacanie tego imienia na "goh-koo" ("gołku"). Nie czepiamy się innych, ale staramy się trzymać tej japońskiej wymowy.
I jak podobał się Wam pierwszy solowy film ERAZEE'ego? Mnie osobiście bardzo przypadł do gustu. Zapraszam do komentowania, szczególnie sugerowania tematów do serii SAIKYOU NO PODCAST.
Nasze profile na socialach znajdziecie tutaj: linktr.ee/fwdb
Bardzo ciekawa analiza, która nadaje postaci Songo znacznie więcej głębi. Świetna robota, czekam na dalsze materiały! (a szczególnie na materiał szkalujący tą abominacje, jaką jest Db Super)
Cóż od niedawna jestem świata DB jednak jeszcze zanim na dobre weszłam w świat smoczych kul już wiedziałam że moją ulubioną postacią jest Książę Wszystkich Sayan Vegeta IV prawdopodobnie tym co sprawiło że go lubię jest jego przemiana z brutalnego bezdusznego wojownika w "bohatera" wojownika gotowego do obrony sfojego domu rodziny i przyjaciół. Vegeta przez lata się rozwija więc naprawdę ciekawie się na to patrzy zwłaszcza gdy widzimy efekty tej przemiany u Vegeta w sadze Granoli było to dlamnie niezwykły ale miałam z tym niedużą styczność z mangą tak więc lepiej to przemilcze.
Chociaż moją drugą ulubiona postacią jest Bardock (przepraszam za imię😅) oraz Goten. Bardock i Goten. Dlaczego ? Szczerze niewiem może poprostu mnie zaciekawił. Chociaż ciężko mi powiedzieć co dokładnie ale coś musiało to być skoro przyciągneli moja uwagę. Czasami ciężko jest nam na to odpowiedzieć i ja właśnie tak mam w przypadku tej dwójki.
To na tyle. Przepraszam za błędy i za brak sensu jeśli takowy jest.😊. Świetna robota 👏.
Dobrze napisałaś "Bardock", wszystko jest jasne. 😉
- Bananowy Doktor
Bardo chciałabym podziękować za erezowe dyskusje. Dzięki nim miałem może niezbyt dobrze wykorzystaną ale szansę na zabłyśnięcie na historii.
Cieszymy się, że bawimy i uczymy!
Naprawdę niezły film
Bardzo fajnie, aczkolwiek odcinam się od Platonizmu i Neoplatonizmu. Niewątpliwie tego typu myślenie jest w naszych zachodnich głowach, a nawet religijność niestety ma mocne naleciałość myśli platońskiej. Arystotelizm jest już znacznie lepszy, ku niemu bym się skłaniał, ale też bez przesady.
Ja też nie uważam się za szczególnego "wyznawcę" Platona, ale dla mnie pozostaje jednym z filozofów, powiedzmy, sympatycznych. Bez wątpienia obok rozumu przyda się choć szczypta trzeźwego empiryzmu. Co do arystotelizmu, to myślę, że twoje spostrzeżenie, drogi Jeremy (😉), wpisuje się w szerszy krajobraz myśli choćby katolickiej. Nie bez powodu stopniowo przeszliśmy od oparcia głównie na platonicznym Augustynie ku arystotelicznemu Tomaszowi. Pozdrawiam ciepło i dziękuję za miły komentarz.
- Bananowy Doktor
Jeremy, wróć!
@@Daryjczyk Oczywiście i my czekamy na ewentualny powrót DB 100% (jak i innych jego kanałów :) ), jednak bądźmy cierpliwi. Z komentarzy pod jego postami wyraźnie wynika, że po prostu nie ma do tego zbytnich możliwości. A patrząc na przytłaczającą ilość komentarzy o tym, że "żyje" i oczekuje się od niego kolejnych filmów, jestem pewny, że już wie iż z przyjemnością powrócimy do jego produkcji, w chwili jego powrotu.
7:16 też tak uważam filmiki Masakox'a ukazują co by było gdyby np Cell był dobry albo gdyby Trunks z przyszłości utknął przeszłość z Mai
Całkiem ciekawe :)
Piękny film panowie
Świetny filmik, leci subik
Filmik spoko Panowie, dobra robota. Podoba mi się fakt, że pokazujecie tutaj również aspekty filozoficzne (nawiązania do taoizmu itd.) dzięki czemu można zobaczyć czym faktycznie mógł się inspirować twórca anime.
Co do mojej ulubionej postaci, to wiadomo że Cumbe.. nie no a tak na prawdę to doszedłem do wniosku, że takowej zbytnio nie posiadam, gdyż praktycznie większość głównej kadry lubie tak samo niezależnie od serii.
Są jeszcze rzeczy o których chciałem napisać więc na szybko. Po pierwsze 12:00 kurde ale się zesrałem xd. Po drugie a w 12:02 to w przypadku obrazka 1 od prawej to goku nie przemienił się wtedy w ssj? W tym środkowym to wsumie też można spojrzeć na to że czy w anime (przykład tu pokazany), czy w mandze (scena gdzie np. Vegeta wkurza się na toppo, czy gdy goku walczy z jirenem na początku) Blue jest rzadko pokazywany jako spokojny. Nawet w filmie o Brolym z Superki jest pokazana ta różnica, że God to taka spokojna forma a Blue to poprostu siła ssj z godem więc to że goku w niej sie wkurza nie jest jakimś wielkim błedem. Co do obrazka z ultra instynktem się za to w 100% zgadzam (jak chcieli się bawić z rzeczy typu nigdy ci nie wybaczę to mogli chociaż zrobić że goku w tym momencie z UI spada w UI omen to by pokazało że stracił panowanie nad sobą.).
To narazie tyle jak coś jeszcze pomyśle to zedytuje komentarz. Miłego dnia wszystkim życzę!
Cieszę się, że film się spodobał!
Jeśli mnie pamięć nie myli, w filmie "Battle of Gods" była mowa o tym, że Goku był w stanie mierzyć się z Beerusem w walce, gdyż jego Super Saiyanin miał w sobie później boską Ki. Jednak nawet jeśli wybrałem tą scenę niewłaściwie, sądzę że pozostałe dwie dosyć wyraźnie pokazują, że DBS ma problem z konsekwentnym ukazywaniem boskich form. Choć zawsze jest miejsce na dyskusję i chętnie usłyszę odmienne poglądy. :)
- ERAZEE
Moją najbardziej ukochaną postacią jest Goku Black. Mam podobne przekonania co on względem ludzi XD Oczywiście jaja sobie robię. Ale i tak ta postać to mój ulubieniec całej serii :)
Jeden z najciekawszych antagonistów w DB. Szkoda, że jego saga tak kiepawo się zakończyła.
- Bananowy Doktor
@@fwdb niestety, drugi po zamrażalniku najlepszy antagonista, z tym, że fioletowy wróci do nas jeszcze nie raz.
@@fwdb panowie może jakiś materiał o Blacku? 🧐
Lubię bardzo Goku jak i Vegete z tych najbardziej rozpoznawalnych.Z tych bardziej odległych bohaterów lubię między innymi Jamche ktory został zmarnowany,mistrza Roshiego i Mistrza Szatana
1. Moja ulubiona postać to w sumie: Krilan, yamsa, c17.
2. 5:12 w sumie to się z nimi nie zgadzam, gdyż sprawiedliwość dózy do obiektywizmu. I kierowanie nią nie jest samolubne.
3. 6:21 nie żeby coś ale w naszej mentalności zabicie przeciwnika nie jest logiczne. Nasz krąg kulturowy raczej każe dać sobie spokój gdy wroga pokonamy.
4. 12:54 chyba w super znów zaczoł nosić symbol szkoły. I jakoś niezbyt uczy innych.
5. Co do konkluzji znam mniej więcej ich tok myślenia bo trenuje sztuki walki ale z reguły zachód źle to rozumie. Np. Źle rozumiana zasada Yan i yang. Gdzie większość rozumie to jako bycie tak samo złym jak i dobrym a raczej nie tak powinniśmy o tym myśleć.
Ps. U nasz też pojawia się motyw dobrego barbarzyńcy.
2. Sądzę, że dalekowschodni myśliciele uważają, że sprawiedliwość nie jest obiektywna, z racji na to, że dla różnych ludzi sprawiedliwość może być czymś innym. Posłużę się tu przykładem z samego Dragon Ball'a, gdzie Zamasu uważa, że sprawiedliwym jest pozbawienie życia śmiertelników. Z kolei inny pogląd na ten koncept może mieć Galaktyczny Patrol, który uważa, że nawet przestępców powinno się reformować.
3. Być może się źle wyraziłem. Chodziło mi tu o to, że przy takich przeciwnikach jak np. Vegeta istniało duże ryzyko, że mogli powrócić i dalej stanowić ogromne zagrożenie, więc zostawienie ich przy życiu, nie będąc dokładnie pewnym, czy uda się ich później powstrzymać, można uznać za nielogiczne. Nie chodziło mi tu o to, że nasza mentalność miałaby sugerować, że powinno się zabijać wrogów.
4. Zgadza się. Niestety Superka poczyniła całkiem dużo złego w charakteryzacji Goku, doprowadzając do jego regresu w tym kierunku. Swój film skupiłem jednak w głównej mierze na oryginalnej mandze, a inne serie chciałem przedstawić bardziej w ramach ciekawostki, dopełnienia.
@@ReAwakenZ 2. Rozumiem choć się z kich koncepcją nie zgadzam.
3. Rozumiem, tak czy siak logiczniej byli by go pojmać niż zabić.
4. No niestety.
@@ReAwakenZ Czy to nie jest tak, że 'subiektywna sprawiedliwość' to nie jest domena villainów w jakichkolwiek dziełach popkultury, którzy potrafią wyartykułować swoje myśli?
@@msu7777 Przeważnie tak. Nie sposób jednak nie zauważyć, że niektórzy pozytywni bohaterowie "Dragon Balla" również posiadają tę cechę i to najprawdopodobniej jeden z głównych powodów, dla których Toriyama nie daje im wygranej. Co ciekawe sama manga "Dragon Ball" korzysta przeważnie ze złoczyńców, którzy klasyfikowani są jako "czyste zło", co też może wiele mówić o prowadzeniu historii przez Toriyamę.
A odpowiadając na Twoje pytanie na sam koniec materiału…. Nie ma idealnego następny Goku w serii Dragon Ball. Ta postać jest tak piękna i niepowtarzalna (nawet w swojej głupocie ) że nie znajdzie się bohater godny protagonisty serii. Nawet w serii fanowskie Dragon Ball Kakumei to wszyscy trenują w celu uratowania… Goku. Sama seria Super z dodatkowymi wszechświatami , z boską ki dała mu masę pola do rozwoju. Dalej seria super pokazuje że są jeszcze aspekty do dalszej pracy. Turniej mocy z wszechświatami o silnym poziomie mocy ? Proszę bardzo. Black Freeze? Czemu nie. Fabuła podobna do DB Kakumei ? Bardzo bardzo proszę o to. Podsumowując długi komentarz. Seria nie posiada prawdziwego następcy bo Goku jest prawdziwie niepowtarzalny. Czy świat czeka na następne Luffiego z One piece? Nie. Czy świat chce następne Ichigo z Bleach? Nie. Czy świat chce następcę Naruto? Cóż Boruto jest ich grzechem
Może urok nowego protagonisty polegałby właśnie na tym, że nie starałby się zastąpić Goku? Że byłby fundamentalnie inną postacią (tak jak to oferowano nam z Gohanem)? To, że coś jest inne, wcale nie musi oznaczać, że jest gorsze. Pamiętajmy, że seria nie nazywa się "Son Goku" tylko "Dragon Ball". Poszukiwania Smoczych Kul może rozpocząć dosłownie każdy.
W kwestii rozwoju Goku wydaje mi się, że podałeś jedynie przykłady barier, których przełamanie prowadzi do rozwoju fizycznego. A przecież historia to nie tylko walka - postać może się rozwijać również jako osoba. I choć Goku jest bohaterem statycznym, to jednak zarówno DB, jak i inne shouneny pokazują, że nawet takie postacie mogą przechodzić pewne zmiany. A może wystarczy jedynie dobitniej ukazać motywacje i przekonania tego bohatera? To już kwestia do innej dyskusji. Pozdrawiam!
- ERAZEE
@@fwdb Hmm… troszkę inaczej to widzę, ale co człowiek to opinia. Nie mniej, materiały robicie klasa, i miło się słucha
Goku ponieważ na fajny humor
Gohan i jego walka z cellem goat
a to nie było w końcu tak, że Goku po prostu lubił walczyć z silniejszymi przez co podejmował nielogiczne decyzje? (z Vegetą chciał stoczyć kolejny pojedynek, dlatego nie chciał go zabić za pomoc miecza, który Kuririn wymierzył w niego...) przez swoją pewność, zginął z Cellem... bo zaufał za bardzo Gohanowi. Sam Toriyama przyznał, że Goku nie był wcale taki dobroduszny i superbohaterski, a po prostu brakowało mu ciągle wyzwań, przez co ilekroć mógł wygrać szybciej, czekał aż przeciwnik zbierze x powerupów. Gdzie paradoksalnie zawsze to było zlewane na Vegete, który chciał się dowartościować tym (jak z Cellem, gdzie mógł go zmieść w rugiej formie, ale postanowił by wchłonał c17 i 18) Jednakże wcześniej to Vegeta na Namek właśnie wolał wykończyć przeciwników zanim się wzmocnią etc :D
Sądzę, że przytoczona "nielogiczna decyzja" o ocaleniu Vegety może być umotywowana chęcią zmierzenia się z silniejszym przeciwnikiem, jednak jest to tylko niewielka część składająca się na większą całość. W moim filmie starałem się oddać całą głębię, która zostaje zakryta przed zachodnim widzem.
W końcu na to, że Goku chce się z kimś silniejszym zmierzyć składają się: wpojone przez Roshiego na 21. TB nauki o tym, że zawsze będzie od nas ktoś silniejszy, to że po pokonaniu Piccolo Jra. Son musiałby aktywnie szukać wyzwań, bo na Ziemi nikogo na tym poziomie nie było oraz praktykowanie przez Goku budō, przez co Saiyanin dąży do samorozwoju.
W przypadku śmierci Saiyanina w Sadze Cell'a nie wiem, czy możemy zaliczyć to do jego "nielogicznych decyzji". Decyzja o postawieniu na Gohana była jak najbardziej logiczna, bo nie dość, że Gohan ostatecznie udowadnia, że był w stanie się z Cell'em rozprawić, to jeszcze tylko on mógł to tak naprawdę zrobić... Błąd Goku polegał na tym, że nie przewidział, że Gohan zachłyśnie się mocą i pogorszy sytuację. Tutaj można rzucić we mnie argumentem, że skoro decyzja Goku doprowadziła do jego własnej śmierci, to znaczy, że pomimo czystości serca, Goku podjął złą decyzję i wtedy mój film by upadł. Problem polega na tym, że Goku ostatecznie podjął dobrą decyzję. Poprzez swoją śmierć, Goku nakierowuje Gohana na dobrą ścieżkę i stawia go w roli obrońcy Ziemi. Dodatkowo sam Goku przyznaje, że jest "magnesem na złoczyńców", co jest prawdą (od czasów "Zetki" każdy z wrogów Sona pojawił się na planecie, przez jego obecność i działania). Zauważmy, że przez 7 lat nieobecności Goku na Ziemi panował pokój, a w jeden dzień gdy się pojawił, wszystko się zepsuło. No i gdyby nie postanowił pozostać w Zaświatach, to nie osiągnąłby SSJ3 i ogólnie byłby słabszy, więc nie wiadomo jak potoczyłaby się Saga Buu. Po raz kolejny mamy przypadek, gdzie decyzja Goku ostatecznie wychodzi na dobre. Na zakończenie tego wątku dodam, że Toriyama planował wtedy, aby Gohan został nowym protagonistą, co zresztą widzimy w Sadze Wielkiego Saiyamana, więc śmierć Goku była tak naprawdę zabiegiem umotywowanym chęcią zmian w historii. Zmiana ta jednak nie spasowała Toriyamie, a o tym, dlaczego tak jest, opowiem w następnej RAZowej Dygresji.
Obawiam się, że mogłeś lekko pomieszać słowa Toriyamy. Nie pamiętam, aby mówił, że Goku nie jest dobroduszny. Na pewno mówił za to, że nie jest superbohaterski oraz, że Son jest egoistyczny/samolubny. Co do tych dwóch ostatnich można jak najbardziej się z Torim zgodzić. Mam wrażenie, że w tym filmie mówiłem o zachodnim i wschodnim stylu bohatera (jeśli nie to wybacz, pewnie poruszę te kwestie w kolejnym odcinku). Goku z pewnością nie jest superbohaterem znanym nam z zachodnich komiksów i animacji, gdyż ideały "sprawiedliwości" i podobnych konceptów kłócą się ze wschodnimi filozofiami, na których bazowany jest "Dragon Ball". Toriyama całkiem konsekwentnie ukazuje zachodni typ bohatera w swoich mangach jako skorumpowany i moralnie niewłaściwy, czyli w gruncie rzeczy błędny oraz przeważnie odnoszący porażkę (czasami poważną, a czasami komediową). Co do egoizmu Goku, najwidoczniej na Dalekim Wschodzie nie stanowi to wielkiego problemu, gdyż Goku ma czyste serce i nawet jeśli jest samolubny, i tak podejmie właściwą decyzję. Zresztą, komentarz Toriyamy chyba odnosił się do zmian w charakteryzacji Sona w anime (szczególnie jest to widoczne w amerykańskich dubbingach, gdzie z Goku zrobiono Supermana).
Co do Vegety to jako, że jego serce nie było czyste, nawet szybkie rozprawienie się z przeciwnikiem, nie uczyniłoby jego decyzji dobrymi w mniemaniu Toriyamy (pewnie podobnie z SSJ2 Gohanem, zanim dostał nauczkę po śmierci Goku).
Chciałbym poznać wasze zdanie o dubbingu dragon ball
To się dobrze składa, bo mamy w planach film o tłumaczeniu Dragon Balla, który na pewno dotknie też anime i prób jego adaptacji na nasz język.
- Bananowy Doktor
przeciez na koncu dbs goku "przekonal do siebie" Freezera... czyli nie az tak do konca zapomnieli... i w filmie Brolly rowniez zostal przeciagniety na strone wojownikow Z
W filmie dosyć wyraźnie stwierdzałem, że Superka zapomina o spokoju ducha boskich form, a nie o aspekcie przemiany moralnej innych postaci.
Zresztą, i tak uważam, że przykład zarówno Freezy jak i Brolyego, w tej sytuacji jest niewłaściwy. Wpływ Goku na inne postacie dosyć jednoznacznie kończy się tym, że stają się dobrzy. Freeza choć zgodził się na wzięcie udziału w Turnieju Mocy, zrobił to dla własnych korzyści i nie zmienił się na lepsze. Nadal jest zły, co dosyć dosadnie ukazuje nam manga. Tymczasem Broly w Superce nigdy zły nie był i został jedynie zmanipulowany. A jedyna zmiana jaką przechodzi jest dopiero w toku, gdyż uczy się walki i zapewne też budo. Choć patrząc na regres jaki Son zaliczył w DBS, nie sądzę, aby to on miał miał wielki wpływ na potencjalną zmianę Brolyego. Prędzej Vegeta, gdyż on i Goku zamienili się obecnie rolami i to Vegeta jest ukazywany jako ten, który zna się na medytacji i opracowuje strategie treningowe (kiedy w oryginalnej mandze było na odwrót...).
Goku nie nosi symboli żadnegi mistrza tymczasem znak wisa na przodnie a z tyłu Roshego:)
Film w głównej mierze odnosił się do oryginalnej mangi. Prawdą jest, że w obecnej inkarnacji Dragon Ball'a Goku nosił gi z symbolem Whisa (obecnie już tego nie robi) i czasami nosi kanji "Go", lecz różni się ono od tego, reprezentującego szkołę Żółwiego Pustelnika. ;)
- ERAZEE
Nie chcę tutaj być jakiś mocno negatywny, ale to raczej problem z DBS niż z naszym filmem. Manga Dragon Ball (pierwowzór anime DB i DBZ) ukazuje nam pewną spójną wizję rozwoju Goku od ucznia do mistrza, a DBS "wpychając się" niejako w środek tego procesu musi Goku (ale także np. Vegetę) zregresować do wcześniejszego etapu rozwoju, żeby znowu tę postać zdynamizować. No właśnie - czy musi? Może dało się to zrobić inaczej? Pewnie tak, ale nie ma potrzeby tego roztrząsać.
@@BDoktor Tak tylko DBS pokazuje że nie było wielkiego planu torijamy. Pamiętajmy że DBS jest napisany przez Akirę. DB jest poprostu fajną historią z nawiązania my do kultury nic więcej.
@@wernerwernerowy8761 Pełna zgoda, Toriyama nie słynie z planowania swoich opowieści do przodu, ale niemniej istnieje jakaś spójna ciągłość, nawet jeżeli narastała spontanicznie. Jakkolwiek byśmy się nie upierali, DBS naprawdę zgrzyta momentami z zakończeniem Z, ale potencjalnie może jeszcze ten problem naprawić, po prostu przechodząc z postaciami jeszcze raz tę samą drogę konsekwentnie do końca.
ja lubie ulonga
Ja też bardzo lubię Oolonga :)
- Bananowy Doktor
Goku ma piękną duszę
W pełni się zgadzam! 😊
- Bananowy Doktor
,,Trudno zapomnieć o GO-KU" xd tego imienia się nie dzieli na sylaby. To jest Goku po prostu, nie Go Ku xddd
To nie jest podział na sylaby, tylko akcent. Jeżeli spojrzysz na zromanizowany, japoński zapis tego słowa, to zobaczysz, że na końcu jest "u" długie, czyli: "Gokū". Dlatego właśnie ERAZEE wymawia imię głównego bohatera "Dragon Balla" tak, a nie inaczej.
- Bananowy Doktor
Wymawianie "Goku" z akcentem na "Go-" jest w gruncie rzeczy niezbyt poprawne, tak samo jak u mówiących po angielsku przekabacanie tego imienia na "goh-koo" ("gołku"). Nie czepiamy się innych, ale staramy się trzymać tej japońskiej wymowy.