PATODEWELOPERKA NA UCZELNIACH | Dla każdego coś przykrego #58

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 2. 06. 2024
  • Polski rynek mieszkaniowy to śmieszny żart. Rynek mieszkań dla studentów to już żart nieśmieszny
    0:00 Utopia edukacyjna XD
    0:54 Prima aprilis na Uniwersytecie Wrocławskim
    5:47 Rant o nauczaniu uniwersyteckim
    10:24 Za mało akademików i za dużo studentów
    14:30 Odpowiedzią na problem PUNKCIKI
    18:31 Brakuje mieszkań dla studentów
    26:43 Jak przerwać to błędne koło
    Źródła:
    1. Aneta Kolesińska, Primaaprilisowy żart o nowych akademikach nie rozśmieszył wrocławskich studentów. Chodziło o miejsca i ceny w akademikach, gazetawroclawska.pl/primaapri...
    2. UAM w Poznaniu, Okupacja w DS Jowita, amu.edu.pl/ds-jowita/aktualno...
    3. UAM w Poznaniu, O co chodzi w sprawie Domu Studenckiego „Jowita”?, amu.edu.pl/ds-jowita/informac...
    4. OZZ Inicjatywa Pracownicza, Post z 4 kwietnia 2024, story.php?st...
    5. Katarzyna Wójcik, Koniec sporu o „Jowitę”. Akademiki będą wspierane jak mieszkania komunalne, www.rp.pl/edukacja-i-wychowan...
    6. Hubert Głuch, Zosia po żarcie UWr o akademikach: „Musiałam zrezygnować ze studiów we Wrocławiu, nie stać mnie było na wynajem”, wroclaw.wyborcza.pl/wroclaw/7...
    7. Alicja Gardulska, Akademik. Kłopot, który lepiej pozostawić rynkowi, wyborcza.pl/7,75398,30207292,...
    8. Zbigniew Bartuś, Studenci 2023: koszty życia dramatycznie wzrosły, większość musi dorabiać, a wakatów ubywa [RAPORT], forsal.pl/praca/artykuly/9299...
    9. Maria Korcz, By dostać się do akademika, fikcyjnie zapisują się na inną uczelnię, wyborcza.biz/biznes/7,147582,...
    10. Maria Korcz, W akademikach UW zabrakło miejsc dla studentów. Nawet tych, którzy spełniają kryterium dochodowe, wyborcza.biz/biznes/7,177151,...
    11. Studenci na rynku nieruchomości (raport), amron.pl/strona.php?tytul=stu...
    12. University of Oxford, Residency requirements, www.ox.ac.uk/students/life/re...
    13. A History of the University in Europe, red. Hilde de Ridder-Symoens, Cambridge: Cambridge University Press 2013.
    14. Szkolnictwo wyższe, www.gov.pl/web/nauka/szkolnic...
    15. Naczelna Izba Lekarska, NRL proponuje konkretne zmiany w kształceniu na kierunkach lekarskich, nil.org.pl/aktualnosci/8320-n...
    16. Ludwik Malinowski, Słowacja habilitacja, prenumeruj.forumakademickie.p...
    Miniatura:
    Honoré Daumier, De ce côté-là vous voyez la tour St.Jacques la Boucherie!, „Le Charivari” 1829 (litografia)
    artgallery.yale.edu/collectio...
    Muzyka:
    Etienne Russel, A Winter's Night
    ℗ Epidemic Sound
    Harris Heller, Stealth
    Harris Heller, Shatter
    ℗ Streambeats
    Wsparcie vloga: / @krzysztofmmaj
    Za wspieranie serdecznie dziękuję!
    Holistyczna Agencja Eskapistyczna na Discordzie: / discord
    #dlakażdegocośprzykrego #studia

Komentáře • 673

  • @rotmistrzjanm8776
    @rotmistrzjanm8776 Před měsícem +509

    "Okres połowicznego rozkładu obietnic wyborczych" XDDDDD
    Pożyczam!

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +59

      Niech się niesie

    • @kana-ez9om
      @kana-ez9om Před měsícem +14

      rozpadu* ;) (poprawiam bo to definicja z fizyki)

    • @Radowid_V_Srogi
      @Radowid_V_Srogi Před měsícem +1

      +1

    • @Haru_Worlds
      @Haru_Worlds Před měsícem

      Rozkładu też brzmi ładnie xd

    • @w.k.5974
      @w.k.5974 Před měsícem +2

      @@KrzysztofMMaj To się nie poniesie bo jest za mądre, połowa ludzi nie rozumie tańca z gwiazdami.

  • @tenkotzezdjecia6978
    @tenkotzezdjecia6978 Před měsícem +381

    Mieszkam w akademiku na 10m2 ze współlokatorem. Nie ukrywam ze tak mała przestrzeń skutecznie wpływa na psychikę, nie wspominając o zupełnym braku prywatności. Łazienkę mamy na 8 os., co i tak jest luksusem, bo są tez akademiki z jedną łazienką na piętro. Kuchnia jedna na piętro. Przy tym metrażu naprawdę ciężko się zmotywować do działania i paradoksalnie tez utrzymać porządek, bo każda wolna przestrzeń jest zwykle zastawiona jakimiś przedmiotami, które nie zmieściły się w szafach i tak przepełnionych ubraniami i kurtkami, których nie mam osobiście nawet dużo. To naprawdę patologia, gdy ustawowa wielkość kojca dla psa jest większa niż przestrzeń na którą można wcisnąć 2-4 studentów

    • @tenkotzezdjecia6978
      @tenkotzezdjecia6978 Před měsícem +40

      Studiuję na UMK w Toruniu jak coś, nadmienię tylko ze internet na całym kampusie tez pozostawia wiele do życzenia i utrudnia bardzo życie

    • @nienoco
      @nienoco Před měsícem

      @@tenkotzezdjecia6978 uuu zazdro, 5 lat temu studiując na umk trafiłam do pokoju 3-osobowego o tym samym metrazu :))))))))

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +59

      10m2 dla 3 osób?!

    • @PaulinaSzmit
      @PaulinaSzmit Před měsícem +27

      @@KrzysztofMMaj W Warszawie jest tak samo. Pokój ma 10m2 i to jest dla 2 studentów. Realnie mieszkają tam 4 osoby, bo jeszcze są osoby waletujące po znajomości. Tak było ZAWSZE. I to dlatego studenci idą do pracy i wynajmują w 2-3 osoby kawalerkę, dzięki czemu mają wygodne miejsce do nauki.

    • @PaulinaSzmit
      @PaulinaSzmit Před měsícem +27

      @@KrzysztofMMaj A i pamiętaj, że akademik przysługuje dopiero od odległości 200km od uczelni. Jeżeli ktoś mieszka 190km od uczelni, to mu się akademik nie należy. Tak było na polibudzie w Babilonie. Nooo, chyba że ktoś dał łapówkę...

  • @oliwiaziolkowska4020
    @oliwiaziolkowska4020 Před měsícem +275

    To ten sam Uniwersytet Wrocławski, gdzie na stronie wydziału fizyki są wypisane "zasady dobrego studiowania", np. że w żadnym wypadku nie wolno pisać w mailu dzień dobry, tylko i wyłącznie Szanowny Panie Profesorze/Doktorze, do rektora wyłącznie per Jego Magnificencja, na kolokwia wyłącznie w stroju galowym i broń boże nie dotykać telefonu w trakcie zajęć.
    Ale w drugą stronę to mają dystans i poczucie humoru.

    • @wendkamapping4428
      @wendkamapping4428 Před měsícem +39

      Dokładnie ten sam, mam wielką nieprzyjemność na tym wydziale studiować, ostatnio usłyszałem od prowadzącej ćwiczenia, że picie jogurtu na zajęciach to jest okazywanie braku szacunku i jak mam zamiar tak dalej robić to powinienem wyjść xd. Więc ta mentalność to faktycznie coś co można odczuć w tych rozpadających się murach a nie tylko na stronie

    • @jaksa47
      @jaksa47 Před měsícem

      Jezu nie przypominaj mi o tym

    • @TheVoidCrawller
      @TheVoidCrawller Před měsícem

      Miałem tam jedne zajęcia i potwierdzam tak było.

    • @idcxo
      @idcxo Před měsícem +5

      To jest niesamowite, że studiowałam na tym samym wydziale i moje odczucia są tak różne! tyle tylko, że byłam na magisterce z fizyki, gdzie większość zajęć była 1. do wyboru 2. z prowadzącymi zza granicy :)))
      niestety 'wykładowców' treści z podręcznika słowo w słowo od 50 lat (zwanych również profesorami korytarzowymi) również miałam nieprzyjemność poznać... oczywiście twierdzących że nic nie rozumiemy (przyznaję, po zajęciach z nimi było to trudne ).
      Z drugiej strony nigdzie indziej nie spotkałam tak wielu prowadzących, którym szczerze zależało za dogłębnym wytłumaczeniu treści zajęć, niektórzy nawet byli z polski.

    • @JallerS
      @JallerS Před měsícem

      To ten sam Uniwersytet Wrocławski, na którego Wydziale Nauk Społecznych piastował pewien stary, zdziadziały grzybulec, który swoich podopiecznych na licencjat traktował pięcioletnie dzieci, mając nadzieję, że przymkniemy oko na jego nieobecności i odwoływanie zajęć pięć minut przed ich rozpoczęciem (niektóre osoby dojeżdżały 2 godziny do Wrocka na studia specjalnie na te zajęcia), a czasami to se nawet w ogóle nie przychodził. Raz zadzwonił do nas i powiedział, że miał operację, i że zajęć nie będzie (czekaliśmy pół godziny na zajęcia), by potem w południe spotkać tego starego debila w barze, gdzie łoił wódę ze swoimi innymi koleżkami z wydziału. Podeszliśmy do niego i się przywitaliśmy, a on se udawał, że nas nie znał.
      Potrafił też wymuszać na nas przynoszenie wydrukowanych prac licencjackich bo ,,on wolał tak sprawdzać'', tylko po to, by je popisać, pomachać nimi i je podrzeć podczas machania. Na dodruki pracy do tego pierdoły straciłem ok. 250zł na tusz do drukarki.

  • @emiliawojdyo5750
    @emiliawojdyo5750 Před měsícem +56

    "Niewidzialna ręka rynku, która trzyma studentów za jaja" XDDDDD wspaniałe, kradnę

  • @mykofanes
    @mykofanes Před měsícem +46

    Musiałem zrezygnować ze studiów, bo przez najem nie było mnie już stać na studiowanie bez pracowania, a na robienie tego jednocześnie nie mam zdrowia psychicznego. Do stypendium zabrakło mi kilku punkcików, bo choruję na depresję i miałem przez to troszkę gorsze oceny. Na stypendium socjalne oczywiście jestem za bogaty. Dupę sobie mogę podetrzeć licencjatem z recenzjami że do wydania i pochwałami wykładowców, że powinienem zostać na uczelni. Ile jest takich sytuacji?

  • @kirumiseb5416
    @kirumiseb5416 Před měsícem +20

    10:59 Jeden z wykładowców (bananowe dziecko) powiedział nam "studia są od studiowania a nie od pracowania"
    Tymczasem mogę spokojnie stwierdzić że 80% roku ma stałą pracę z czego co najmniej 50% sama się utrzymuje. To jest fascynujące jak bardzo ci ludzie nie rozumieją jak wygląda życie przeciętnego studenta.........

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +4

      Yup, to też wynika z moich prywatnych obserwacji. Przeraża mnie to, jak wielu wykładowców pozostaje ślepymi - a wystarczyłoby, by po prostu porozmawiali z własnymi studentami...

    • @Kiara-zx6xt
      @Kiara-zx6xt Před měsícem

      Czy studiujesz może w instytucie psychologii UJ? Bo bardzo podobna sytuacja wydarzyła się podczas mojego studiowania w tej arcywspaniałej instytucji 😅

  • @n.l.w.h.6188
    @n.l.w.h.6188 Před měsícem +94

    Na swojej uczelni jestem bardzo zaangażowana w działalność studenckiej gazetki. Starsi znajomi wspominali, że kilka lat temu nasza gazeta została na jakiś czas zamknięta przez władze uczelni. Teraz trudno już dojść do prawdy ze względu na upływający czas i dużą dynamikę zmian w gazetowym zespole, natomiast w kuluarach się mówi, że powodem nałożenia kagańca było to, że ktoś napisał parę szczerych słów na temat syfu panującego w akademikach…

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +37

      Dlaczego mnie to nie dziwi. Osobiście mam nadzieję, że ten film też zerwie tamę szczerych opowieści o stanie akademików w komentarzach, bo dane przesyłane przez uczelnie są mało wiarygodne

  • @TheVoidCrawller
    @TheVoidCrawller Před měsícem +49

    Akademiki super. Moja była mieszkała w takim gdzie mieli jedna łazienkę na piętro. Prysznice niewiele różniły sie od tzw "świniarni" na kopalni czy w wojsku. To znaczy natryski były w jednym pomieszczeniu, odgrodzone symbolicznymi ściankami, ale za to bez drzwi. Niby były jakieś miejsca do zamocowania zasłonek, ale te rożne zgrywusy zawsze szybko zrywały. Także wszyscy z piętra i nie tylko, zwłaszcza jak było się ładną dziewczyną, prędzej czy później widzieli Twoja goła dupe i inne wdzięki, a jakk Ci to przeszkadzało to mogłeś się nie myć, albo przemykać nocami albo wczesnym rankiem niczym Nosferatu.
    Wspaniałe.

    • @Jacobsban
      @Jacobsban Před měsícem +2

      Brzmi jak Politechniczny Alcatraz ;)

  • @cezarysawicki4541
    @cezarysawicki4541 Před měsícem +28

    Słuchając tego odcinka przypomniało mi sie jak parę lat temu byłem hydraulikiem na budowie akademika w Niemczech. Tylko i wyłącznie pojedyńcze pokoje, każdy z własną łazienką. Praktycznie bardzo prosty hotelik. A w mojej głowie była myśl "ale ci studenci mają tu luksusy" ale na dobrą sprawę tak właśnie być powinno

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +7

      Otóz to... to są podstawowe rzeczy. U nas ponurym standardem są łazienki na zewnątrz i kuchnia dla całego piętra

    • @hortensja1214
      @hortensja1214 Před měsícem +1

      ​@@KrzysztofMMaj Mimo wszystko wspólne przestrzenie mają tę zaletę, że są sprzątane przez pracowników. W segmentach sprzątają studenci i można trafić na kogoś kto nie potrafi sprzątać po sobie. Sama przy wyprowadzce musiałam czyścić zlew z czyichś fusów po kawie żeby sprzątaczka podpisała mi papierek potrzebny do wyprowadzki.

  • @robertpiecyk675
    @robertpiecyk675 Před měsícem +46

    Pamiętam rozkminy profesorów pewnej uczelni technicznej - a mianowicie jak zachęcić studentów studiów inżynierskich do kontynuowania nauki na studiach magisterskich. Po przekazaniu ich argumentacji i rozwiązań, nie wiedziałem czy mam się śmiać, czy płakać. Mam nieodparte wrażenie, że środowisko akademickie uważa studentów za perpetuum mobile zaginające czasoprzestrzeń i potrafiące odżywiać się autotroficznie, wypluwając przy okazji złote monety. Dopóki się to nie zmieni, nie widzę nadziei na jakąkolwiek zmianę.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +15

      A, tak. Teraz debatują też tu i ówdzie nad możliwymi przyczynami rekordowych rezygnacji po 1 roku studiów licencjackich i inżynierskich XD

    • @w.k.5974
      @w.k.5974 Před měsícem

      @@KrzysztofMMaj Niewielu z tych wszystkich "wysokowyedukowanych" rozumie że tak wygląda kolonializm.

  • @unseen8441
    @unseen8441 Před měsícem +30

    Jestem na 1 roku na politechnice i szczerze jestem zawiedziony, że nie czuje atmosfery studiowania jaką w mojej głowie wykreowały np. filmy lub opowiadania starszych znajomych. Nie widzę za bardzo ludzi zainteresowanych wspólnym poszerzaniem wiedzy, wszyscy zachowują się jak w szkole średniej albo nawet bardziej jak w jakimś korpo.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +2

      I to jest właśnie ŚCIŚLE to, o czym mówię. Tej atmosfery nie ma bez wspólnoty. A wspólnoty nie ma, jak na uczelni są tylko budynki i rozkłady zajęć.

    • @gastherr
      @gastherr Před měsícem +2

      Też studiowałem (informatykę) na politechnice, nie tak prestiżowej, bo Koszalińskiej, ale też nie było tej atmosfery. Co ambitniejsi koledzy, z którymi organizowaliśmy się na kole naukowym byli bardzo oporni na wszelkiego rodzaju propozycje wyjazdów i hackathonów, nie wspominając już o jakichś prezentacjach dla kolegów poszerzających naszą wspólną wiedzę.

    • @Fossil_Frank
      @Fossil_Frank Před měsícem

      @@gastherr Wyższe lata to co innego, ale na początkowych semestrach informatyki PW ludzie są tak wyprani z energii, że nikomu (kto planuje uzyskać rejestrację na nast. semestr) po prostu nie chce już niczego poza snem. Przychodząc po przeciętnej szkole średniej człowiek szybko przekonuje się, że w zasadzie z niczym sobie nie radzi i we wszystko musi włożyć niezliczoną ilość godzin pracy. Podejrzewam, że na Koszalińskiej jest podobnie. Gdy po całym dniu zajęć trzeba trzepać ćwiczenia we własnym zakresie (każdego dnia z innego przedmiotu) przez parę godzin, to po prostu odechciewa się już wszelkiego życia, nie tylko studenckiego. Jeśli jeszcze ktoś chce pracować, to tylko krzyżyk mu na drogę.

  • @DroDro3
    @DroDro3 Před měsícem +119

    Już jestem zdenerwowana. Każą mnie za to że urodziłam się poza dużym miastem i jest kryzys mieszkaniowy. Warunki są naprawdę porównywalne do więzień. Oczekuję się że będę mieć jakieś książki do nauki a na takim małym metrażu to tylko laptop kosmetyki i trochę ubrań.

    • @user-ne8ef3qj5u
      @user-ne8ef3qj5u Před měsícem +7

      Studia nie są obowiązkowe

    • @DroDro3
      @DroDro3 Před měsícem

      @@user-ne8ef3qj5u jak będzie brakowało nam inżynierów i będziemy musieli ich sprowadzać z Afryki to będziesz pierwszy do narzekania.

    • @carlonmarlon4850
      @carlonmarlon4850 Před měsícem

      @@user-ne8ef3qj5u co więcej bardzo często są nieopłacalne. Dla mnie osobiście to są najbardziej zmarnowane lata życia w wieku kiedy można robić naprawdę wiele ciekawszych rzeczy.

    • @PaulinaSzmit
      @PaulinaSzmit Před měsícem +4

      Dlatego do lat 90 studiowało tylko 10% społeczeństwa. Dziś 50%. To oznacza brak miejsc w akademikach. Które kiedyś i tak były w o wiele gorszym stanie niż obecnie.

    • @DroDro3
      @DroDro3 Před měsícem

      @@user-ne8ef3qj5u i to jest za dużo ale ja jestem zdolną studentką trudnego kierunku więc no dla mnie mogłoby starczyć.

  • @kosimazakiCS
    @kosimazakiCS Před měsícem +12

    U mnie dziecko dostało się na architekturę, pomijam już tysiące jakie wydaliśmy na lekcje rysunku. Zwykle zajęcia w szkole nie wystarcza, sam talent też nie, bo rysunek architektoniczny jest dość specyficzny i nie da się nauczyć w domu samemu. Studia są darmowe, a koszt miesięczny, który wydajemy na kserówki w dużych formatach i kolorze, to jakieś 300-400 zł. Duże i kolorowe ksero, bo jakiś Pan Profesor musi mieć duże, i w kolorze(bo jest ładniej). Jego nie interesuje skąd student weźmie na papier o opłaty w drukarni. Oczywiście uczelnia nie udostępnia takiej drukarki dla studentów.

    • @manislawa
      @manislawa Před měsícem +7

      O tak to mogę w pełni potwierdzić, studiuję architekturę na PWr i faktycznie większość prowadzących woli cotygodniowe wydruki (w kolorze najlepiej) naszych postępów w projektach. Najgorsze są oddania pośrednie, czyli koszty od 100 do nawet 200 zł za wydruki wielkoformatowe 2-3 razy na semestr. Pół biedy jak pracujesz w grupie, bo podzielicie się kosztami, ale przy pracy indywidualnej jest koszmar. Nie wspominając już o kosztach przyborów do malowania na pierwszym roku, ale tutaj w porównaniu z ASP to przedszkole. Chyba najgorzej jest jak prowadzący będzie wymagał od Ciebie wykonania makiety. Materiały drogie, ciężkie do zdobycia, a potem widzę te makiety na wydziale, na korytarzu z podpisem "tak nie robić makiet" i leży sobie taki cmentarzyk zmarnowanych pieniędzy, czasu i nerwów.

  • @taon8743
    @taon8743 Před měsícem +59

    Miasteczks akademickie to dla mnie nowość bo jak nam rektor na politechnice świętokrzyskiej mówił że cała europa zazdrości Kielcom że akademiki sa tak blisko uczelni. Wielokrotnie to słyszałem gdy zamiast wykładu mieliśmy reklamę uczelni.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +30

      Padnę ze śmiechu ci ludzie to mają ego

    • @dariuszmazur5768
      @dariuszmazur5768 Před měsícem

      Fakt, akademiki są mega blisko polibudy. Niemal tak blisko, jak w przypadku WAT 😉 i doskonale wiem, co mówię, bo mieszkam blisko akademików w Kielcach i mieszkałem w akademiku na wacie - swoją drogą pokoik ok 10m^2 z raptem umywalką, łazienka na korytarzu, kuchnia… ja akurat nie miałem, bo na parterze zamiast kuchni był składzik, z którego wydawano przydział pościeli i papier toaletowy (rolka na tydzień). Nadmienię, że byłem na studiach cywilnych, akademik wojskowy różnił się przede wszystkim tym, że pokoje były 4-osobowe 😜

  • @PizzaBoyJoe
    @PizzaBoyJoe Před měsícem +44

    Dariusz "Yyy... tak, znam go!" Wieczorek

  • @Ludwiczek7734
    @Ludwiczek7734 Před měsícem +80

    Mieszkałem w akademiku w Szczecinie, najpierw sam za czasów zarazy, potem ze znajomym a potem z dziewczyną w pokoju dla par. Studenci z Erasmusów robili burdy, chlali, ćpali i nikt nie miał na tyle odwagi, żeby wezwać policję. Ale jak włączyłem muzykę za głośno to od razu znalazł się ktoś żeby regularnie zwracać mi uwagę, strasznie mnie to irytowało biorąc pod uwagę "śródziemnomorskie usposobienie" niektórych nacji. Cena w porównaniu do mieszkania czy pokoju bardzo dobra (550zł za dwuosobowy pokój chyba w 2022 roku, jedynka kosztowała jakieś 650zł, ale była mniejsza od izolatki w więzieniu). Żyłem z alimentów, stypendium dla niepełnosprawnych i stypendium rektora (które w chamski sposób obniżono, właściwie to nie obniżono tylko nagle zwiększono kryteria tak sprytnie, że praktycznie każdy spadł o jeden "próg"), pracowałem żeby odkładać na czarną godzinę. Pamiętam jak na początku 2021 oznajmiono nam, że akademik się zamyka (wieżowiec chyba na 12 pięter) i możemy złożyć podanie o miejsce w innych akademikach ("Przepełnionych" bo za czasów zarazy mogła być tylko 1 osoba w pokoju). Pomieszkiwałem wówczas u dziewczyny w pokoju, który miał może z 5m2, potem z kolegą w innym akademiku jak udało nam się wybłagać miejsce. Jak poprzedni akademik został otwarty razem z partnerką dostaliśmy pokój dla pary, to było jakieś 10, może 12m2 (udało nam się chyba dlatego, że złożyliśmy wniosek w okresie wakacyjnym). Śmiesznie mała przestrzeń (taka przygoda dobrze weryfikuje związek) nagle się okazało, że będziemy mieli współlokatorów. Dziewczyna w porządku, ale partner to niewyżyty wieśniak. Męczyliśmy się z nimi ponad rok kiedy oznajmiono nam, że mamy chyba miesiąc albo dwa na wyprowadzkę bo znowu akademik zamykają xDDD. Wynajęliśmy z partnerką chujowe mieszkanie ze znajomym na szybko byle mieć gdzie mieszkać bo jeszcze nie pracowaliśmy a było nas stać dosłownie na mieszkanie 15m2 i może mielibyśmy co jeść. Studiowałem na kilku kierunkach i dla mnie szkolnictwo wyższe to jakiś nieśmieszny żart, cały system stworzony jest po to, żeby móc go wydoić o ile ktoś znajdzie sposób.
    Krzysztof jesteś nadzieją, rób dalej to co robisz bo może kiedyś się uda. Chociaż momentami chciałbym, żeby to wszystko pierdolnęło z hukiem i żeby kamień na kamieniu nie został.

    • @w.k.5974
      @w.k.5974 Před měsícem

      Wyszczepiłeś się?

    • @lisander9341
      @lisander9341 Před měsícem

      Planuje w tym roku iść na Uniwersytet Szczeciński, teraz się tego boję

    • @Ludwiczek7734
      @Ludwiczek7734 Před měsícem

      @@lisander9341 nie no bez przesady, tragedii nie ma. Po prostu to jest roller coaster momentami. Zależy do jakiego akademika trafisz i jak daleko masz. Ja mieszkałem 90km od Szczecina

    • @Kanipilier
      @Kanipilier Před měsícem +1

      @@Ludwiczek7734 ciesz sie ze masz kogoś kto cie kocha bo niekażdy ma tyle szczęścia

    • @Ludwiczek7734
      @Ludwiczek7734 Před měsícem +2

      @@Kanipilier wiem, w dwie osoby jest o wiele łatwiej. Najważniejsza w życiu jest miłość, wiem to i udało mi się. Każdemu człowiekowi ma ziemii życzę miłości, ale takiej prawdziwej i szczerej.

  • @maphin7670
    @maphin7670 Před měsícem +18

    To ja dodam coś od siebie. Może nie akademik, ale bursa szkolna. Zacznijmy od tego, że pokoju mniej niż trzyosobowego uświadczyć się tu nie da. Pokój w którym mieszkam (na oko 15m²) składa się w znacznym procencie z łóżek.
    Może zamiast snuć wywody o bursie, opowiem wam co przytrafiło mi się wczoraj, gdy jako maturzysta próbowałem się pouczyć do nadchodzących egzaminów:
    Godzina 21:30 (to ważne, bo o tej zazwyczaj wszyscy są już w bursie), siedzę z matematysią, a wtem NAGLE moi wspaniali współlokatorzy postanowili ni stąd ni z owąd wszcząć bitwę na zwinięte ręczniki, z naszym bursowym sąsiadem, śmiejąc się przy tym do rozpuku. Pomimo próśb zachowania choć pozoru ciszy, sytuacja działa się dalej. W końcu poszli, co mnie ucieszyło. Kilka minut później z pokoju obok słyszę donośne "TY KU*** DZIW***" wtórowane potężnym uderzenie w ścianę łączącą pokoje. Pomyślałem "ktoś kogoś tam przecież zabił" i dla czystego sumienia poszedłem sprawdzić cóż to się dzieje. Po otwarciu drzwi moim oczom ukazał się mój współlokator na taborecie, owinięty kocem (oczywiście najsłabszego ogniwa sąsiedzkiej kolonii), strzyżony maszynką do golenia na łyso. Wszyscy uśmiani do rozpuku.
    To był jeden wieczór, niewyróżniający się niczym schyłek dnia. Każdy dzień tu tak wygląda.
    Rozwinę tu trochę ten temat, bo to też, myślę, ciekawe. Powiecie pewnie, że przecież na pewno jests świetlica, że jak chcę się uczyć to pewnie mogę tam iść. BŁĄD. Co ciekawe, pomimo iż jestem osobą pełnoletnią, nie mogę korzystać ze świetlicy bursy po godzinie 22, czyli wtedy kiedy szanse na skupienie się są najwyższe, gdyż cała tumaneria zapada w błogi sen. Pomyślicie pewnie że można przecież uczyć się wcześniej. BŁĄD. W godzinach 16-20 świetlica służy jako sala zajęć i ćwiczeń dla osób ze szkoły muzycznej, przez co nauka tam jest a wykonalna.
    Każdy wieczór tak tu wygląda. Syf i barłóg. Możecie powiedzieć że narzekam, że może trafiłem na złych współlokatorów. Niestety przez cztery lata życia w bursie poznałem mnóstwo ludzi, nie tylko stąd, którzy podzielają moje doświadczenia.
    Dodam też, co przypomniały mi wyższe komentarze, że prywatność w bursie jest autentycznie ŻADNA. Grupowy prysznic, trzy kabiny toaletowe na 50 osób, nieustanna inwig.... OPIEKA wychowawców obejmująca każdy aspekt życia poza nawykami tytoniowo-alkoholowymi mieszkańców, bo przecież w tym aspekcie PRYWATNOŚĆ JEST NAJWAŻNIEJSZA.
    Takie i wiele innych smaczków ma mieszkanie w bursie szkolnej. Wprowadzałem się tu mając 14 lat, teraz mam 18. Z perspektywy czasu, widzę jak bardzo negatywnie, pobyt w tym miejscu, wpłynął na moje zdrowie zarówno mentalne jak i fizyczne. Dodam tylko, że przygotowuję się do matury IB, która przynajmniej w mojej opinii jest naprawdę ciężkim kawałkiem chleba.
    Podziwiam i pozdrawiam wszystkich mieszkańców burs i akademików. Rozumiem przez co przechodzicie. Trzymajcie się tam!

  • @andrzejgowacki1979
    @andrzejgowacki1979 Před měsícem +57

    Dodam kamyczek z perspektywy osoby studiującej dziennie informatykę stosowaną na UŚ i pracującej w swoim zawodzie. I to zaledwie na połówce etatu. 4 dni w tygodniu, po 5h do wyrobienia. Do tego zajęcia na uczelni i aktualnie półmetek pracy magisterskiej. Po 3 latach doszedłem do stanu w którym zasypiam na stojąco. Jak się na chwilę położę, to budzę się po 4h. Nie mam sił nawet na rzeczy które zawsze były dla mnie odskocznią i metodą na regenerację. Zmierzam do tego, że dopóki nie pracowałem, uczelnia wypełniała cały dostępny czas. Robiłem projekty, dłubałem, uczyłem się i cieszyłem z tego że mogę się czegoś nauczyć. Teraz dopycham tematy kolanem, byleby zdać i do następnego. Nie wiem czy to kwestia strachu przed przyszłością, niespełnionymi ambicjami, albo zwyczajnie błędy w ocenie sytuacji. Akurat mieszkaniem nie muszę się przejmować, bo podobnie jak 40% studentów mieszkam z rodzicami. Pozdrawiam wszystkich i szczególny szacun dla tych którzy są w stanie sami się utrzymać i do tego jeszcze się czegoś sensownie nauczyć

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +20

      Właśnie z Mamą rozmawiałem, ucząca na kierunku technicznym, i użyła dokładnie takich samych słów: moi studenci zasypiają na stojąco, 90% dziennych pracuje.

    • @JakubMatuszczyk
      @JakubMatuszczyk Před měsícem +1

      Ja na uś nie mam złych wspomnień z samym studiowaniem. Za to wyru...ał mnie system koncertowo - miałem do zapłacenia warunek za 1 (słownie jeden) przedmiot) a w systemie coś się podupcyło i wpisali 2. Ja na papierze który dostałem tego nie wypatrzyłem, bo kto by tego szukał? I zamiast 300 za 1 przedmiot to zapłaciłem 1800 za powtarzanie roku (bo przy 2 przedmiotach to już by nie był warunek) tylko po to, żeby potem zrezygnować z tej patologicznej instytucji. Proszenie w dziekanacie i pisanie do dziekana oczywiście bez skutku. "To pana wina, że zauważył pan to dopiero w momencie płatności, a nie po odebraniu dokumentu".
      Odradzam każdemu.

    • @w.k.5974
      @w.k.5974 Před měsícem

      Ojtamojtam, normalny kapitalizm kolonialny. Czego Ty byś chciał? A o ambicjach to sobie zapomnij, za 2-3 lata Ci miną.

    • @JakubMatuszczyk
      @JakubMatuszczyk Před měsícem +1

      @@w.k.5974 Ambicje na szczęście zostały i się ustawiłem, ale studiowanie na wydziale matematyki U Ś odradzam z całego serducha xD

    • @w.k.5974
      @w.k.5974 Před měsícem

      @@JakubMatuszczyk Ustawiłeś się w kolonii polskiej, czyli jakos współpracujesz zapewne z grabieżcami. O UŚ nie wiem wiele, mój kolega kiedyś studiował malarstwo na UŚ w Cieszynie i mówił że fajnie, miał na uczelnię prawie 600 km

  • @krening
    @krening Před měsícem +39

    W zeszłym roku miałm tę przyjemność mieszkać w Jowicie w Poznaniu, 650zł za taki pokoik wydawało mi się w miarę dobrą ceną biorąc pod uwagę ceny wynajmu mieszkań, ale było *w miarę dobrze* bo udało mi się dostać pokoik JEDNOOSOBOWY, w tym roku również mój wniosek o pokój w akademiku został zaakceptowany ale przyznano mi pokój dwuosobowy, niestety podziękowałem... moim zdaniem każdy powinien mieć jakieś prawo do prywatności, nawet w tak dzikich warunkach jak miejsce, w którym spędzi cały rok akademicki, ale może to ja zwariowałem

    • @tilda8610
      @tilda8610 Před měsícem +4

      Dobrze zrobiłeś, ja mieszkałam w dwuosobowym w Jowicie xD Jak jeszcze kosztowało 315 zł za łóżku i tylko na tyle mnie bylo stać... W pokoju ledwo dało się obrócić, łóżka były za krótkie, i gdy leżałam, stopami stykałam się ze współlokatorką xD Szafa raz się na mnie przewróciła, bo cały czas się gibała, nie można było otworzyć okna, a w podłodze była dziura prowadząca... nie wiem, bałam się zajrzeć xD Łazienka na 4 osoby, ale bez klamki, bo odpadła. Po dwóch miesiącach wakacyjnych uciekłam do kolegi z akademika politechniki i waletowałam nielegalnie, moze i dostałam choroby więziennej przez to, że nie mogłam wychodzić z budynku x czasu (żeby mnie stróż nie złapał), ale i to było lepsze niż Jowita 😅

    • @krening
      @krening Před měsícem +1

      @@tilda8610 oj wiem coś o za któtkich łózkach w Jowicie bo mam 1.90m i ja sobie też spałem ze stopami poza wyrkiem i było tylko troche szersze niż ja więc nie było za fajnie, już nie wspominając o tym ile razy osoba z którą dzieliłem łazienkę zapominała ją otworzyć z mojej strony gdy wychodziła albo ile razy walnąłem łokciem w kran pod prysznicem.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +5

      Zobaczymy, czy akademik w ogóle przetrwa. Ja już ministerstwu nie ufam, będę śledzić z uwagą sprawę

  • @karolinaklecha794
    @karolinaklecha794 Před měsícem +10

    Boże kiedy słucham ciebie w tym nagraniu z jakiegoś powodu jeszcze bardziej mnie to uderza niż w momencie kiedy moja znajoma mi mówi że musiała zrezygnować z jedzenia mięsa zupełnie i została przymusowo wege ponieważ ją nie stać na mięso jeżeli chcę mieszkać w akademiku jeść i mieć leki. To swoją drogą sprawia że jestem tak wdzięczna za uprzywilejowaną sytuację życiową w której ja mogę studiować, pracować i mieszkać z rodzicami i cała moja wypłata idzie na moje przyjemności na mój rozwój, ale z drugiej strony o zgrozo co się stanie kiedy będę musiała się już wynieść...

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +6

      Ja się tego autentycznie bałem. Co jeśli skończy się stypendium? Jasne, wiedziałem, że rodzice mi pomogą, ale ta wiedza niespecjalnie pomagała, człowiek w którymś momencie chce odciążyć swoich staruszków, odpępowić się i, bogowie, jeszcze może życie wspólne z kimś zacząć - a tu nagle pojawia się problem łączenia środków do życia z osiągnięciami naukowymi, gdy WIADOMO, że te najgorzej i najciężej zdobywać pod presją ekonomiczną... Nie wiem, jakbym sobie poradził, gdyby nie świadomość istnienia koła ratunkowego

    • @karolinaklecha794
      @karolinaklecha794 Před měsícem

      @@KrzysztofMMaj no w sumie ta świadomość jest jakoś uspokajająca ale też przynajmniej z mojej perspektywy osoby która faktycznie chce przeznaczać własne pieniądze na swój rozwój żeby nie dociążyć po prostu jeszcze rodziców albo po prostu nie być roszczeniowa, ale mam wrażenie że to jest jeszcze taka trochę odpowiedzialność lub dług zaciągany, w sensie ja wiem że oni to robią z miłości bezinteresownej do mnie i dlatego chcą mi pomóc, ale wydaje mi się że to jest jakieś takie zaciągnięty dług na starość żeby ich wtedy nie zostawiać jak już oni sobie nie dadzą rady i żeby przy okazji po prostu jak najlepiej wykorzystać tą szansę którą mi dali i mimo wszystko komfortowe warunki do rozwoju. W ogóle super, że nie tylko ja się boję. Oczywiście jest zrozumiałe że wszyscy się boimy ale co to usłyszy od kogoś kogo się ogląda i w pewien sposób szanuję to czuje się człowiek lepiej. Chyba łatwiej do niego dochodzić że to jest normalna część rozwoju i dorastania. Dzięki c:

  • @majadudkiewicz5518
    @majadudkiewicz5518 Před měsícem +34

    To będzie pierwszy Twój film, którego nie obejrzę, z tego wzgledu , że temat ten budzi we mnie tak negatywne emocje, że nie jestem w stanie nie denerwować się słuchając o nim. Świetnie,że poruszyłeś ten temat, w prawdzie nie studiuję, ale mam 22 lata, pracę w korpo w dużym mieście, a i tak kawalerka 20m2 pochłania ponad 50% mojej wypłaty. Liczę na to, że ta patologia się skończy

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +24

      Absolutnie Cię rozumiem. Ja gotuję, gdy słyszę KOGOKOLWIEK broniącego rentierów, fliperów i ogólnie sytuacji na rynku mieszkaniowym w Polsce

    • @Maturas
      @Maturas Před měsícem +5

      @@KrzysztofMMaj Krzysztofie, za patologie rynku mieszkaniowego nie odpowiadają ani rentierzy, ani tym bardziej fliperzy (xD), na których hejtowanie ostatnio jest wielka moda, tylko państwo i samorządy, które kreują warunki tegoż rynku. Polecam sobie odsłuchać drugą część debaty o rynku nieruchomości na Kanale Zero, tam jest mowa m. in. o tym, że na 5 lat inwestycji deweloperskiej, zaledwie 1.5-2 lata to czas budowy, reszta to czekanie na pozwolenia i papierki; albo o tym, że miasta i gminy zaniedbują swoje obowiązki związane z planami zabudowy i udostępnianiem gruntów pod zabudowę; albo o tym jak Unia Europejska ciągle nam dowala kolejne "ekologiczne" regulacje budownictwa, które tylko windują koszty budowy; albo o tym, jak państwo dopłacając do kredytów, przyczyniło się do wzrostu ich cen.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +15

      Główną przyczyną wzrostu mojej niechęci była ta debata, która oczywiście nie była debatą, bo debatę prowadziłby kompetentny w temacie dziennikarz, który rozjechałby różnego rodzaju bzdury tam przytaczane bez pokrycia.
      Ja jestem człowiekiem statystyk. Wzrost średnich plac nie pokrywa się z wzrostem cen mieszkań i najmu. Przeciwnie, te drugie eskalują poza kontrolę. Państwo musi regulować do pewnego stopnia rynek, bo ten zawsze będzie rozpasany - jak np rynek usług edukacyjnych czy zdrowotnych w USA, który wymnął się spod kontroli tak, że nawet zaprzysięgły Republikanin jeknie, jak trafi do szpitala lub jak przyjdzie mu zapłacić ratę kredytu studenckiego

    • @Maturas
      @Maturas Před měsícem +1

      @@KrzysztofMMaj Jakie rzekome bzdury w Twoim mniemaniu tam padły?

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +4

      @Maturas zacznijmy od stwierdzenia, że rynek wszystko reguluje. Obecny stan rzeczy pokazuje, że jest całkowicie na odwrót - i mówię to jako człowiek, ktoremu odnowiono hipoteki mimo pięciocyfrowego dochodu. W Krakowie ceny mieszkań dobijają do półtora miliona za 60m2.- to nie jest normalne i wymaga interwencji. Podobnym problemem jest brak budownictwa socjalnego, którego akademiki są przejawem (ale debatujący geniusze tego nie wiedzieli) i których liczba nie wzrosła od 1989 roku proporcjonalnie do wzrostu zainteresowanych (czyli wbrew mechanizmom rynkowym i tak, mówię tu o akademikach budowanych przez prywatnych inwestorów).

  • @LeniwiecWSwiecie
    @LeniwiecWSwiecie Před měsícem +40

    Łatwe się wylosowało:
    UWr i ten cudny, wspaniały mega śmieszny żart, aż się prosił by Krzysztof nagrał o tym filmik

  • @zuzek9925
    @zuzek9925 Před měsícem +35

    Nie tylko akademiki, ale i internaty oraz bursy to syf. Mój horror polegał na tym, że cisnęłam się wraz z 3 innymi osobami młodszego rocznika na kilkunastu metrach kwadratowych, gdzie razem z nami wciśnięto też cztery łóżka z szafkami nocnymi, dwa małe stoliki, dwie szafy, i jakieś półki (dwie uprzywilejowane współpokojowiczki do tego wszystkiego zajmowały większość miejsca na swoje rzeczy, więc na mnie i drugą pokojowiczkę przypadały po dwie półki w szafie).
    Każdy pokój ma wyznaczoną porę prysznica (prysznice te oddzielone są cieniutką ścianką i zasłonką), ale i tak koniec końców nikt nie przestrzega swoich 20 minut, więc są często kolejki. Musieliśmy też brać przymusowo udział w "konkursie czystości", gdzie dawali i odejmowali nam punkciki za czystość. Nasz przeludniony pokój nie miał szans z dwuosobówkami, bo cały czas był zagracony.
    Nie można wychodzić z internatu po 17:30, gdzie i tak trzeba wypisywać wyjścia w zeszycie (niektórzy mają czasem lekcje do 16:40, co daje im niecałą godzinę żeby "szaleć" na mieście).
    Oprócz braku prywatności, ciągłego hałasu, braku warunków do robienia czegokolwiek, stałego nadzoru wychowawczego (nad dorosłymi ludźmi!), zdarzały się takie kwiatki jak brudne podpaski i tampony pod prysznicem i kradzieże jedzenia (aka komunizm lodówkowy).
    Mimo licznych problemów, jakie oferował internat, dla mnie i tak największym problemem, jako osoby nieneurotypowej i introwertycznej, najgorsi są sami współpokojowicze. Codzienne schadzki w pokojach, gdzie u nas na tak małej przestrzeni przesiadywało czasem 7 osób. Uciekałam gdzieś gdzie było cicho, żeby móc skupić się na czytaniu lub robieniu projektów, ale zawsze wolałabym, aby przestrzeń pokojowa była komfortowa dla wszystkich, nie tylko dla niektórych. Dodatkowo nigdy nie trafiłam na osoby z mojego rocznika. Zawsze to były osoby albo starsze, albo młodsze, co niosło za sobą liczne komplikacje. Każda próba socjalizacji z nimi kończyła się szkodą. Za pierwszym razem nie było nawet tak źle, bo starsze dziewczyny przyjęły mnie z otwartymi ramionami, ale ze względu na to musiałam odciąć się od własnej klasy ze względu na konflikt, jaki panował między nimi a moimi koleżankami z pokoju. Nie przeszkadzało mi to, dopóki te nie skończyły szkoły, a ja zostałam sama. Później trafiłam do pierwszaków, które wydawały się spoko, ale pod koniec dnia zaczęły zadawać się z osobami, które mnie nie lubiły i z czasem same zaczęły mnie bojkotować. Potem było tylko coraz gorzej, aż w końcu znienawidziłam to miejsce. Seria niefortunnych zdarzeń doprowadziła do tego, że wyprowadziłam się stamtąd z poczuciem zmarnowanego życia. Zazdroszczę ludziom, którzy w ciągu tych lat nawiązali przyjaźnie mieszkając razem. Teraz boję się, że na studiach historia zatoczy koło, mimo iż będą to kompletnie inni ludzie i nowe wyzwania. I żeby było jasne, po tym filmie już nigdy nie wybiorę akademika xD Będę starała się o pokój na wynajem. Pozdrawiam!

    • @w.k.5974
      @w.k.5974 Před měsícem

      To nie żadna "seria niefortunn. zd." tylko planowe działanie.

    • @karcyp4838
      @karcyp4838 Před měsícem +3

      @zuzek9925 współczuję ci strasznie takich przeżyć. Miałam znajomych, którzy mieszkali w bursie i mogę powiedzieć, że nie jesteś jedynym przypadkiem, który wyszedł z tego z traumą.
      Zdecydowanie odradzam akademik, ale jeśli chodzi o studia, to z pewnością poznasz wspaniałe osoby, które - jak mam nadzieję - pomogą ci odzystać wiarę w ludzi i otworzyć się na innych. Ludzie na studiach mają zupełnie inną mentalność. Oczywiście to zależy od kierunku, ale myślę, że znacznie łatwiej znaleźć tych właściwych. Bądź dzielna i trzymaj się!

    • @susan9111
      @susan9111 Před měsícem +2

      Bursa z Łomży pozdrawia. Identyczne realia.

    • @awoz7322
      @awoz7322 Před měsícem +1

      Też mam podobne przeżycia z bursą, u nas nie było wyznaczonych godzin na prysznic, ale były za to dziewczyny dla których śmiesznym było odsłanianie zasłonek jak akurat się myło...
      Też jestem nieneurotypowa i co do akademików powiem tak, warto się rozejrzeć, u nas (Politechnika Łódzka) jest specjalny akademik, gdzie pierwszeństwo mają osoby niepełnosprawne (tak to nazwali ale orzeczenie o np spektrum autyzmu wystarcza), takie osoby mają też pierwszeństwo w staraniu się o pokoje jednoosobowe (co prawda np u mnie w ds łazienka i kuchnia są wspólne, ale w łazienkach masz kabiny zamykane i pod prysznicami i w strefie toaletowej, a w pokoju są czajniki, lodówki i zlewy kuchenne - oddzielone od części mieszkalnej - ja np kupiłam sobie taką jednopalnikową płytę indukcyjną, więc właściwie w kuchni mnie nie ma). U nas zwykły pokój 2-osobowy (można zamieszkać też z drugą połówką) płaci się 500 zł a za 1-osobowy koło 700 i masz już w tym wszystkie media i internet (no ewentualnie jakbyś chciała korzystać z siłowni, salki bilardowej czy innych pomieszczeń rekreacyjnych to dopłacasz 20zł na rok). Także czasem warto popytać i poznać realia, a większość uczelni ma profile spotted, więc jest gdzie pytać i odpowiedzą osoby, które wiedzą co i jak.
      Po doświadczeniach bursy też chciałam wynajmować mieszkanie, ale mnie ani mamy nie stać, na stypendium socjalne mamy za duże dochody, a stypendium rektora w tamtym okresie to było 500 zł (1000 jak się było w 3 najlepszych na kierunku), a wynajem kawalerki wtedy w Łodzi to było jakieś 1200 zł miesięcznie plus opłaty i bilet MPK.

    • @zuzek9925
      @zuzek9925 Před měsícem

      ​@@awoz7322dramat z tymi stypendiami i opłatami

  • @kacpersrebro9801
    @kacpersrebro9801 Před měsícem +65

    1. Akademikow jest za mało
    2. Mieszkania na wolnym rynku sa za drogie
    3. Warunki akademikow sa straszne
    Te dwa pierwsze punktu pieknie omówiłeś Krzysztofie, wiec opisze ostatni.
    Uprzedzam historia jest troche obrzydliwa. Na pierwszym roku studenckiej przygody w Toruniu, zostalem zakwaterowany w DS 1, wspanialym budynku w ktorym przebywal podczas studiow sam Z. Herbert. Wracajac z przerwy swiatecznej, na fali noworocznych postanowien, zaraz po powrocie do akademika wyciagnalem mojego wspolkatora na wspolny trening. Po nim cali spoceni i zmeczeni stwierdziliśmy ze idziemy pod prysznice (łazienki wspolne na całe piętro), jednak to co stanelo nam na przeszkodzie to gówno. Doslownie ktos sie zesrał pod prysznicem. Po weekendzie jak obsługa akademika zorientowała się o istnieniu niespodzianki w łazience, zostala wywieszona kartka, że oni tego sprzatac nie będą i ten delikwent ma to ogarnąć. Ekskrementy leżały tam do marca. 3 miesiące
    W ogóle mieszkanie z inną osobą na mniej niz 10m2 to jest koszmar. Pół biedy jak wspolkator jest spoko i poprostu ciagle nie posiadasz prywatnosci, duzo gorzej jeżeli aktywnie robi rzeczy inwazyjne.
    Moja znajoma natrafila np. na kobiete ktora doprowadzala każdego poprzedniego swojego wspolokatora do opuszczenia akademika. Miała jeden sprytny sposób, poprostu przekraczala wszelkie granice przyzwoitosci: chodzila nago po pokoju, wstawała o 4 w nocy, rozpalajac światła i głośno zaczynajac gadac przez telefon, puszczala głośno muzykę kiedy wspołlokatorowie zaczynali się uczyć.
    Inny znajomy trafil z kolei na studenta który wabił na parapet przy akademiku gołębie i je karmił, przez co wiły sobie tam gniazda, a jak sie otworzylo okno to wchodzily do pokoju. Smród i wszechobecne pierze.
    Pokój nie musi byc duży, ale prywatność powinna być standardem

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +20

      Dobrze, że to piszesz; ze zrozumiałych względów w kanałach oficjalnych próżno znaleźć takie szczegóły, choć swoje się w kuluarach słyszy. Ale to co opisałeś... ręce opadają

    • @ketrin_uzumaki
      @ketrin_uzumaki Před měsícem +1

      10m²?! To tylko 7m² niż cela mieszkalna. No nieźle... I gdzie tu komfort.

    • @er11kaaa
      @er11kaaa Před měsícem

      Skoro mowa o Toruniu, to powiem jako osoba z akademika przy Uniwersyteckim Liceum właśnie pod UMK. U nas trzy piętra są stabilne, w sumie małe pokoje ale wystarczające, da się przeżyć, czwarte (najwyższe) piętro to żart - kapie, grzyb, wszystko. Ale i tak problem żeby coś powiedzieć, bo co zrobią - zamkną internat? i co my wtedy zrobimy, osoby z gdańska/wielkopolski/mazur? problem jest zgłoszony od zeszłego roku szkolnego, więc był okres wakacji na poprawę, zobaczymy czy może tym razem szanowny uniwersytet (który bardzo nas nie lubi, bo niestety kosztujemy) usunie grzyba, czy go znowu zamaluje

    • @Swiete_Jamnicze_Perypetie
      @Swiete_Jamnicze_Perypetie Před měsícem +3

      Choć sama historia jest trochę... Ekstremalna... Tak przy gołębiach wchodzących do pokoju gdy się otworzy okno śmiechłem delikatnie... Choć gołębi się prywatnie boję, a ich zapachu nie znoszę🤢

  • @21yarpen
    @21yarpen Před měsícem +48

    Kampus 600 lecia....bo po co budować akademiki jak można wybudować np. taką fizykę, gdzie jest profesorów więcej od studentów.
    Żeby zobrazować "jak się zmieniło" powiem na swoim przykładzie. Jakby jakiś młody człowiek chciał pokazać fakty boomerowy co to pieprzy coś od rzeczy.
    W 2007 rozpocząłem studia na UJ. Przeprowadzając się z Częstochowy do Krakowa, udało się wynająć mieszkanie (pokój z kuchnią, około 30 m, południe Krk, wtedy trochę odmęty) za 1000 zł z mediami (czyli czyns, wynajem, woda, ogrzeowanie, prąd).
    I wtedy to był pewien obraz luksusu, bo większość studentów wynajmowała pokojoe po 300-500 zł. Akademik nie istniał dla mnie w ogóle, bo UJ już wtedy mój wydział Matematyki i Informatyki przenosił na kampus 600 lecia, a tam wtedy była dziura w ziemi. UJ ma akademiki w centrum gdzie na ten kampus jest dosłownie godzina drogi autobusem (bo tramwaju jeszcze nie było).
    Wtedy też dla zobazowania, mieszkania w okolicy w której wynajmowałem można było kupić za 150-250 tys zł (30-40 m). Mi i rodzicom wtedy te ceny wydawały się kosmiczne, bo w takiej Częstochowie mieszkanie to mogło kosztować i 80 tys 40 metrów.
    Teraz, anno domini 2024, te same mieszkania chodzą po 700-800 tys. Wynajem mieszkania pojedyńczego, studio czy kawalerka to koszt 2000-2500 albo i więcej. Pokoje w mieszkaniach to często 1000-1200 zł, w efekcie często ludzie już nie tyle wynajmują pokój, co mniejce w pokoju.
    A akademików kampus 600 lecia jak nie miał tak nie ma. Wydziałów się nabudowało.Cały ruczaj i osiedle europejskie jest jest zabudowane blokami gdzie się da.
    Dla mnie jak zacząłem studia 2000 na miesiąc do byla kwota która mi bez żadnego problemu pozwalała opłacić wszystko i przeżyć w Krakowie bez problemów. Pamiętam jak jeszcze na doktoranckich, a to było już okolice 2013-2014, jak dostałem stypendium którego było bodaj 2200, to mogłem swobodnie na tym funkcjonować samodzielnie.
    Teraz taka kwota to nawet na wynajem nie starcza. Także takie to są teraz czasy.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +20

      Ściśle to. Dziękuję, że o tym piszesz, takie historie są ważne zwłaszcza w czssach, gdy różni ludzie piramidalne bzdury opowiadają w necie nt. kryzysku mieszkaniowego, bagatelizując absurdalne wzrosty tego rodzaju. A ze swoich źródeł wiem, że jak budowano kampus 600-lecia to właśnie bagatelizowano akademiki, „bo przecież można na osiedlu obok wynajmować”. No i tak się ta krótkowzroczność skończyła

    • @wiktoriagil7527
      @wiktoriagil7527 Před měsícem +13

      Niestety ceny, o których piszesz to juz przeszłość. Aktualnie razem z chłopakiem jesteśmy w trakcie poszukiwania mieszkania na Ruczaju, bo też studiuję na Kampusie. Za kawalerki UWAGA 20-25m2 ludzie życzą sobie minimum 2800/3000zl + media. Sama pracuję tylko na 1/4 etatu, bo na więcej nie pozwala mi plan. A rodzice nie są w stanie wesprzeć mnie w 100% potrzeb i kosztów utrzymania, które jak wiadomo ze względu na sytuację ekonomiczną ciągle rosną. Moje koleżanki z roku płacą po 1500-1600zł za pokój w mieszkaniach 5-6osobowych z jedną łazienką i jedną kuchnią. Rynek sam się napędza tymi cenami i niestety nie ma żadnych regulacji prawnych odnośnie cen mieszkań dla osób uczących się. Jeden wystawi ogłoszenie z mieszkaniem, drugi podbije cenę swojego mieszkania o stówkę i tak to się nakręca, aż dochodzimy do momentu 3,5-4k za kawalerkę w normalnym standardzie a nie marmurowymi blatami.
      I jeszcze jeden hit XD
      Co zrobił od tego roku UJ? Zmniejszył wartość stypendium naukowego XDD dziękuję za uwagę

    • @perseweracja_
      @perseweracja_ Před měsícem

      @@wiktoriagil7527 Tak, potwierdzam - znajomi studenci mówią to samo. A ze źródeł rodzinnych, to siostrze na wieść o tym, że z mężem spodziewają się dziecka, większość landlordów odwoływała spotkania. Doszło do tego,że raz dosłownie przed podpisaniem umowy ta umowa została jej wyrwana.
      Dla konktekstu, oboje pracują na etacie, siostra na 1,5

  • @kolegaczesio7535
    @kolegaczesio7535 Před měsícem +12

    W listopadzie zeszłego roku miałem praktyki w pewnej firmie i obiektem na jakim pracowałem był między innymi cudowny krakowski kampus. Powiem szczerze że nigdy tak pustego uniwersytetu nie widziałem. Jak pierwszy raz go zobaczyłem to myślałem że zabłądziłem ale nie, nagle moim oczom na przystanku pośrodku niczego ukazał się ogromny kampus. Zwiedziłem różne budynki i większość z nich była dosyć pusta. Swoją drogą, studenci nie pytajcie nikogo o stan waszych dachów i systemów przeciw pożarowych. Gwarantuję wam że na pewno serwisują je wykwalifikowani ludzie. Pozdrawia przyszły technik informatyk. A ta praktyka to była ze szkoły.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +4

      TAK!!! Ściśle to wrażenie! Wielkie puste hale, postaw się a zastaw się, wymarłe. Jak w pierwszych filmach o zombie Romero.

  • @ufoufo8262
    @ufoufo8262 Před měsícem +12

    Pojechałem z rodzinnego miasta niemalże na drugi koniec Polski studiować na "prestiżowej" uczelni technicznej. Po bagatela ponad 3 latach kopania się z profesorami korytarzowymi, którzy na siłę starali się mi udowodnić, że nie umiem danego zagadnienia nie miałem sumienia dalej naciągać rodziców na koszty związane z życiem w dużym mieście. Oczywiście owa uczelnia nie otwiera kierunków zaocznych a bardzo chciałem mieć możliwość kontynuowania nauki przeniosłem się na inną, mniej prestiżową jednostkę. Efekt jest taki, że mam możliwość pracować 5 dni w tygodniu, a studia i ich tematyka, którą wręcz kocham nareszcie sprawiają mi przyjemność, a prowadzący zamiast uparcie starać się pokazać swoją wyższość rozmawiają z nami, jedzą z nami posiłki i mają czas pożartować. Mieszkanie wynajmowałem (i dalej wynajmuje) od samego początku bo już w pierwszym semestrze dowiedziałem się, że nie uzyskam akademika, ale względna niezależność jaką daje praca pozwala się utrzymać nie umierając z głodu.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +5

      Tak się to przykro czyta zawsze mi najbardziej żal ludzi, którzy za studiami właśnie wyjechali na drugi koniec kraju po to tylko, by się potężnie rozczarować

  • @izelthewashbear
    @izelthewashbear Před měsícem +9

    Pod wpływem tego filmu na szybko sprawdziłem przeciętne oferty i ceny wynajmu pokojów/kawalerek w mieście, gdzie planuję studiować w przyszłym roku (jak się uda). Wystarczyło 5 minut patrzenia na jeden z najbardziej depresyjnych obrazów w moim życiu by zacząć kwestionować czy w ogóle opłaca mi się studiować.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +3

      no między innymi z tego powodu dość nerwowo reaguję na głosy sprzeciwiające się regulacji na rynku mieszkaniowym i najemczym, zwłaszcza w dużych miastach

  • @ObiWanBezNogi
    @ObiWanBezNogi Před měsícem +11

    W moim mieście się otworzył kierunek lekarski, działa dobrze choć są pewne problem. Tycie takie.
    Problem jeden:
    Brak kadry :D
    W związku z powyższym część zajęć odbywa się w sąsiednim mieście ktore uczelnie medyczną ma starszą niż węgiel.
    Jedyne 60km do przejechania w jedną stronę.
    Problem dwa:
    Brak pomieszczeń dostosowanych do prowadzenia zajęć praktycznych ale ten problem rozwiązano wraz z problemem trzy.
    Problem trzy:
    Brak możliwości prowadzenia praktyk w klinikach i szpitalach, gdyż ŻADEN pracujący w miejskich szpitalach lekarz nie ma uprawnień dydaktycznych, które są niezbędne do prowadzenie zajęć ze studentami na klinikach albo prosektoriach.
    Rozwiązanie problemu znalazło się w Bydgoszczy gdzie będą prowadzone te zajęcia. Jedyne 200+km od mojego miasta. :D
    To nie żart.
    Studia i częśc zajęć w mieście X, część OBOWIĄZKOWYCH wykładów (lol!) w mieście Y oddalone o 60km a zajęcia praktyczne w mieście Z oddalone o ponad 200km.
    Ale, ale!
    Uroczyste otwarcie było? Było!
    Wstęgę przecieli? Przecieli!
    To na wuj drążyć temat?
    Tylko biednych naiwnych maturzystów którzy się nabiorą na ten scam trochę szkoda...

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +6

      To jest właśnie jeden z powodów protestu Naczelnej Izby Lekarskiej...

  • @MinisterstwoPretensji
    @MinisterstwoPretensji Před měsícem +19

    Dzięki za ten materiał, bycie studentem w dzisiejszej Polsce to jakaś masakra. Na niektórych uczelniach zachodnich sytuacja też nie wygląda różowo np. UniHD zapewnia miejsce tylko dla 15% studentów (w tym również doktorantów), a prywatnych mieszkań na wynajem brakuje. Ale Niemców stać.
    A propos uniwersytetów amerykańskich, the Lawn należący do UVA jest istnym kuriozum: PRESTIŻOWY akademik (bo przecież spał tam kiedyś E. A. Poe) zarezerwowany dla NAJWYBITNIEJSZYCH studentów ma pokoje pozbawione łazienek. Pół biedy gdyby prysznice i toalety były zaraz obok - nie, one są w innym budynku! Ludzie w szlafroku i klapkach dymają pod prysznic w środku zimy przez trawnik wielkości boiska. I jeszcze mają gwarantowaną widownię, bo the Lawn to ulubiona miejscówka do chillowania całego kampusu. Ale przynajmniej masz kominek w swojej klitce. Standard: 10/10

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +3

      Niestety, europejska średnia w zakresie zakwaterowania studentów plasuje się coś na ok. 13-14% wszystkich studiujących, no ale też sporo krajów właśnie ją mocno zaniża.

  • @odette4253
    @odette4253 Před měsícem +4

    "wiedziałem, że skądś nie znam tego nazwiska!" what a king.

  • @speedyx3493
    @speedyx3493 Před měsícem +12

    Rozwiązanie jest dosyć proste - zmniejszyć liczbę studiujących - wtedy standard i dostępność akademików z automatu się podniesie, bo zamiast iść w ilość i upychać 20 studentów na 100m^2 niczym drób na fermie(bo dobrze wiemy, że mieszkania na wolnym rynku w miastach uniwersyteckich są dla 99% studentów nieosiągalne) będzie można przeznaczyć te środki na zbudowanie zwykłych mieszkań. Naprawdę nie jest nam potrzebne żeby połowa populacji miała wykształcenie wyższe.
    Myślę, że dużym problemem jest fakt, że w Polsce zawodówki mają taką słabą opinię i są głównie ukierunkowane na pracę fizyczną. Naprawdę nie potrzebujemy żeby każdy pracownik umysłowy miał wykształcenie średnie i jeszcze na deser tytuł magistra, na spokojnie można by uczyć ludzi po 8 klasie w szkołach zawodowych zawodu np. programisty(i to akurat jest moja dziedzina ekspertyzy i mówię to z pełnym przekonaniem), radcy podatkowego, HRowca, geodety, logistyka, grafika, stomatologa, fizjoterapeuty itd. No ewentualnie przemianować sporo liceów na technika i sprawić, że będą one bardziej ukierunkowane pod dany zawód.
    Osoby z wykształceniem wyższym to powinni być lekarze, nauczyciele, naukowcy, pielęgniarze*, prawnicy, filozofowie, ekonomiści, lingwiści i jacyś specjaliści w stylu biotechnologów molekularnych; ilu takich ludzi społeczeństwo faktycznie potrzebuje? Obecnie np. na studiach językoznawczych rozpoczęło naukę 50k osób, serio potrzebujemy mieć za 5 lat kolejne 50 000 lingwistów? Albo ponad 55 tysięcy ekonomów? I, przede wszystkim, czy te ponad 400 tysięcy, które poszło w tym roku na studia faktycznie potrzebuje 4 lat liceum i jeszcze wykształcenia wyższego do wykonywania swojej pracy, czy jednak można by to załatwić 3 letnią szkołą zawodową albo 5(a najlepiej 4) letnim technikum?
    *z gwiazdką, bo może dałoby się to rozwiązać w jakiś inny sposób, np. podzielić to stanowisko na pielęgniarzy i asystentów medycznych z czego jedna grupa miałaby wykształcenie wyższe, a druga przyuczenie do zawodu? Nie wiem, nie znam się, luźno rzucam.

    • @adamkaczmarek4751
      @adamkaczmarek4751 Před měsícem +11

      Mamy też na uczelniach kierunki typu kosmetologia, cos co normalnie załatwi policealna szkola weekendowa. Nie trzeba być licencjuszem by robić w beauty

    • @alicjakuszewska6639
      @alicjakuszewska6639 Před měsícem +7

      Ogólnie się zgadzam, tylko taka mała uwaga - stomatolog jest lekarzem.

    • @VTS-lelovsky.
      @VTS-lelovsky. Před měsícem +1

      no ale nie bo pszeciesz bes studjuw to głomb bendziesz ić maciuś, zobacz wujek był na studjach i teras zobrze zabrabia

    • @Ala100zpanfu
      @Ala100zpanfu Před měsícem +1

      Popieram w 100%, mam wrażenie że to taki elephant in the room, i że ludzie nie chcą tego przyznawać, bo nadal dla wielu osób niepójście na studia to jest jakaś ujma czy też porażka, a tak naprawdę rynek pracy faktycznie kompletnie nie potrzebuje tylu magistrów. Zresztą widać też to po tym ile osób się męczy na swoich studiach, nie chodzi na wykłady i ledwo zdaje egzaminy. Po co to tak na serio??

    • @miyamotomusashiPL7041
      @miyamotomusashiPL7041 Před měsícem +2

      Tak jak napisałeś, myślę że cały problem wynika z przeświadczenia społeczeństwa iż ,,praca umysłowa to elita/gwarancja stabilności a fizyczni to homo sovieticusy- życiowi frajerzy bez wielkich ambicji, samoinicjatywy itd.'' i automatycznie każdy biegnie na studia ,,bo przecież frajerem nie jestem''. Nie przekonasz ludzi że jest inaczej.

  • @dawidmaek584
    @dawidmaek584 Před měsícem +12

    Na Uniwerku Ekonomicznym w Poznaniu od promotorki w 2016 usłyszałem dokładnie to co powiedziałeś @Krzysztofie : studia są od studiowania . Po kolejnej zmianie za barem i jeszcze dorabianiu w innej pracy nie wytrzymałem i zapytałem promotorki za co mam żyć ? Nie znosiła mnie do końca , ale odezwać się nie odezwała również. Pomóc to nie pomaga jak macie ciężko, ale jest minimum satysfakcji. Odszczekujcie się , warto :)

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +7

      Słusznie powiedziałeś, niech się wreszcie nauczy elita, że każda śmietanka na deser jest bita. TOPOREM, OGNIEM I LODEM

    • @dawidmaek584
      @dawidmaek584 Před měsícem

      A ! Jeszcze mała ciekawostka. Mieszkaliśmy we trzech w jednym pokoju na trzecim piętrze kamienicy należącej do kogo? Związku nauczycieli Polskich. Do dzisiaj jestem na nich cięty bo tak jak oni próbowali nad oszukiwać na kosztach najmu to nikt nie próbował . Skąd w Poznaniu ma ZNP na własność kamienice w ścisłym centrum pozostaje zagadką do dziś.Boy!

    • @Ala100zpanfu
      @Ala100zpanfu Před měsícem +1

      To chyba trafiłeś wyjątkowo odklejoną profesorkę akurat, ja jestem na 3 roku na uep i z mojego doświadczenia prawie każdy wykładowca zakłada z automatu że pracujemy, bo taka jest prawna że na tej uczelni ludzie nie studiują z pasji tylko po to żeby znaleźć jakąś spoko robotę, i zazwyczaj chcą zacząć jak najszybciej. Prawie każdy u mnie na roku pracuje i wykładowcy zdają sobie z tego doskonale sprawę. Co innego na uam gdzie nawet plan zajęć jest tak ułożony że nie ma kompletnie szans na jakąkolwiek pracę poza weekendową. (Przynajmniej na kierunku na jakim studiuję)

    • @dawidmaek584
      @dawidmaek584 Před měsícem +1

      @@Ala100zpanfualbo z drugiej strony tobie trafili się nieodklejeni . Prawdopodobnie oba zdania mają ziarno prawdy bo podobne przeżycia miałem na ekonomie wrocławskim, ale myślę że dużo zależy od wieku profesora również. Doktoranci na przykład nigdy nie mieli z tym problemów. Profesorowie starsi od naszych rodziców jak najbardziej. :) ta profesorka chyba zresztą szła na emeryturę zaraz po naszej obronie więc jeśli teraz studiujesz to wątpię żeby jeszcze tam była. Jednak dobrze słyszeć, że po latach coś się zmienia i możecie na luzie pracować :)

    • @Ala100zpanfu
      @Ala100zpanfu Před měsícem +1

      @@dawidmaek584 faktycznie może tak być. Wygląda na to że zaszło ogólnie trochę zmian w kadrze bo szczerze mówiąc mamy samych młodych wykładowców, takich max w średnim wieku, więc możliwe że to nowe pokolenie ma już dużo bardziej wyrozumiałe podejście.

  • @mariarusek1851
    @mariarusek1851 Před měsícem +10

    13:05 właśnie ten sam problem miałam w zeszłym sestrze. Musiałam odbywać praktyki, chodzic na wykłady, ćwiczenia, uczyć się w domu bo z zajęć nic nie pamiętam często, pisać pracę licencjacką. Na szczęście udało mi się znaleźć płatne praktyki bo często "zapłatą za pracę jest zdobyte doświadczenie" 😂 ale wszystko musiałam zmieścić od poniedziałku do piątku, bo ani korporacje ani biura rachunkowe zazwyczaj nie są otwarte w weekendy. Miałam poprawkę z 1 przedmiotu i wykladowca właśnie zarzucił takim tekstem że studia są od studiowania. Tymczasem sam uniwersytet wcisnął 7 przedmiotów w tym samym semestrze co praktyki 🤌

  • @Olcixx95
    @Olcixx95 Před měsícem +6

    16 nowych kierunków lekarskich w tym roku..... moje ulubione są na WSB w Dąbrowie Górniczej oraz Społecznej Akademii Nauk w Łodzi. Każdemu maturzyście gorąco polecam dogłębny research w zakresie tego czy zdjęcia sal laboratoriów nie są przypadkiem ze stocka, prosektorium nie jest na green screenie a na zajęcia nie trzeba jeździć 150 kilometrów na inny wydział. Chciałabym, żeby to był żart.
    PS. Krzysztofie, dobrze tu wracać, zawsze jest coś przykrego do usłyszenia :D

  • @123kar456
    @123kar456 Před měsícem +13

    Historia z akademikami brzmi odrobinę podobnie do historii właśnie ze wspomnianej przez ciebie "medycyny" - planuje się produkować więcej studentów czyli tym samym lekarzy bez specjalizacji. Żeby zrobić speckle trzeba iść na rezydenturę, na której miejsca niby są zwiększane ale zdecydowanie nie tak szybko jak zwiększana jest podaż studentów. Coś te nasze władze mają z mnożeniem osób studiujących... może to jakiś fetysz?

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +10

      Fetysz słupków, podejrzewam. I permanentnego wzrostu dla samego osiągania nadwyżek

  • @ewavi9962
    @ewavi9962 Před měsícem +12

    Za czasów szkoły średniej mieszkałam w internacie z trzema współlokatorkami (technikum - dwie dekady już minęły). Za czasów studiów akademik, 3 osoby łącznie w pokoju. Dopóki trafiło się na zgodny skład, to nie ma jakoś większego problemu z miejscem, kwestia dogadania się ze zwykłą ludzką przyzwoitością. Jak się trafiło gorzej, to trzeba było być draniem, żeby nie dać sobie wejść na głowę. Za to wyżywienie wtedy to był najbardziej nieśmieszny żart. W internacie na stołówce rzucano chleb w wielkiej miednicy, jak świniom i tylko ten jadł, kto się dopchał. Łokcie stwardniały ;) W akademiku chodziłyśmy zawsze głodne, bo zwyczajnie nie starczało kasy. Praca tylko dorywcza, bo wszystkie wykłady były obowiązkowe ze sprawdzaniem obecności. Jak słucham, że ciągle jest ten sam syf, a może jeszcze gorzej, to włosy dęba stają z oburzenia.

  • @bubibu3927
    @bubibu3927 Před měsícem +21

    O ch****a xD
    Ja jestem na uczelni medycznej.
    AKADEMII JAKUBA Z PARADYŻA!!
    POZDRAWIAM

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +12

      Wciąż nie wierzę, że ona istnieje, potrzebuję DOWODÓW pozdrowienia ślę!

    • @123kar456
      @123kar456 Před měsícem +4

      Ile jedziesz do prosektorium na anatomię? XD

    • @manislawa
      @manislawa Před měsícem +2

      ​@@KrzysztofMMajsami Gorzowianie szukają dowodów na jej istnienie

  • @adamkaczmarek4751
    @adamkaczmarek4751 Před měsícem +14

    Z drugiej, jest to szansa dla mniejszych ośrodków. Zapraszam do Częstochowy, akademiki puste a i wynajem za grosze w porównaniu do Wwa

  • @Palitkeusz
    @Palitkeusz Před měsícem +4

    Mieliśmy na Usiu spotkanie z panem ministrem Wieczorkiem. I tak, wydawało się jakby w ogóle nie był zorientowany w świecie akademickim. Przez całe spotkanie byliśmy w szoku, że jak on może być ministrem i nie wiedzieć tak O NICZYM. "A to ciekawe" było odpowiedzią na każdy problem, który usłyszał. Nawet nie wiedział, czy coś tam można wprowadzić ustawą i pytał się o to naszego rektora.
    On myśli, że życie studenckie to cyt. "Beztroskie życie, zabawa, od czasu do czasu egzaminy i wszystko jest pięknie i nikt tutaj nie ma żadnych w tym zakresie problemów. A się okazuję, że ten problem jest." (padło pytanie o wsparciu psychologicznym i epidemii depresji wśród studentów)
    Na pytanie o stypendia np. dla osób po licencjacie albo po magisterce, które chcą dalej studiować był jak cyt. "nie, bo zaraz do emerytury będziemy stypendia przyznawać."
    Generalnie można wszystko streścić do "Nie wiedziałem, że ten problem istnieje, nie mam ochoty go rozwiązać, ale niech samorządy zrobią wszystko za mnie."

  • @urszulabielecka5955

    Całe życie błogosławiłam, że w akademiku nie mieszkałam. Mieszkała za to moja serdeczna koleżanka. Jej współlokatorka w pokoju dostała po kilku dniach wdzięczną ksywkę „Polip” - laska się nie myła za często, nie ścieliła nigdy łóżka i cały dzień grała w gry on line. Na zajęcia nie chodziła prawie wcale. Na szczęście wyrzucili ją po pierwszym roku, ale wyrobić tyle czasu w pokoju z osobą która zmieniała pościel dwa razy na rok…No szacun.

  • @spamtonaspamton
    @spamtonaspamton Před měsícem +48

    Polska wzięła sobie zbyt do serca życie studentów przedstawione w "Lalce" i uznała to za normę której trzeba się trzymać.

    • @theoristpl
      @theoristpl Před měsícem +2

      Nie Polska a uczelnie. Chociaż Tusk niedawno cofnął miliardy na szkolnictwo wyższe i dał tysiące na UW bo tak

  • @PaulinaSzmit
    @PaulinaSzmit Před měsícem +28

    Aha Krzysztofie, nie wiem czy wiesz, ale uczniowie zaczynają wynajmować mieszkanie w szkole średniej. Bo w ich powiecie nie ma miejsc w szkołach średnich, więc muszą dojeżdżać 50km do miasta do liceum. Więc rodzice wynajmują im mieszkanie/pokój... W bursach jest taniej, ale tam jest jak w więzieniu, kary, zakazy korzystania z kuchenki i inne rzeczy tego typu.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +11

      Nie wiedziałem tego

    • @cashalot7117
      @cashalot7117 Před měsícem +9

      @@KrzysztofMMaj Potwierdzam, największa patologia edukacyjna jest oczywiście na ścianie wschodniej. Gdzie do najbliższej sensownej szkoły średniej masz do godziny drogi i dwa autobusy na dzień 7:00 lub 15:00. Dlatego większość dzieciaków "z potencjałem" wyprowadza się do większych miast i tam często wynajmują pokoje/bursy. Ja w wieku 16 lat wynajmowałam pokój ze studentką kończącą magisterkę. Po skończeniu 18 roku życia, nie było miesiąca gdzie nie szukałabym jakiejkolwiek formy zarobku. W teorii wyszło mi to na dobre, bo znalazłam pracę w zawodzie jeszcze rok przed maturą i po półtora roku męczenia się na studiach, stwierdziłam po cholerę mi to XD
      W praktyce nie życzę tego nikomu, bo nie o to chodzi w życiu, by bać się tego, czy w tym miesiącu będziesz miał do wyboru "chleb i wodę" czy "wodę i chleb", ani by robić jakieś zawody, kto szybciej zrobi speedrun życiowy i kupi bliźniaki w stanie surowym już w łonie matki.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +9

      @@cashalot7117 w takich chwilach naprawdę cieszę się, że założyłem ten kanał, bo takie historie Wasze, które czytam, bardzo otwierają oczy na tę naszą polską rzeczywistość. Bo ona jednak inaczej wygląda oglądana z zabetonowanego, snobistycznego, zasmożonego, ale jednak Krakowa

    • @cashalot7117
      @cashalot7117 Před měsícem +2

      @@KrzysztofMMaj Białystok jest śmiesznym miejscem gdy popytasz studentów. Zaraz obok Szczecina ma największe ceny akademików, infrastruktura koło Politechniki taka, że wcale. Jedna budka z kebabem na kampusie i połacie dosłownie niczego - trawnika gdzie psy się mogą załatwiać ;) W przykładowej grupie 21-latkow masz ludzi, którzy mieszkają z rodzicami i tych, którzy usamodzielnili się już 5-lat temu. Jak mnie znajoma z klasy pytała, czemu nie idę na studia "gdzieś dalej" czyli Kraków/Wrocław, to śmiałam się, że ja już swoje "usamodzielnienie" miałam w szkole średniej, bo tak niestety tam i dzieciaki i dorośli traktują studia.
      Wolę jakkolwiek zarobić na wkład własny i szybciej kupić w tamtych rejonach mieszkanie, niż bawić się w coś takiego.

    • @PaulinaSzmit
      @PaulinaSzmit Před měsícem +2

      @@KrzysztofMMaj Dlatego była taka awantura w warszawskim ratuszu. Może przegapiłeś, jak Kaznowska mówiła, że w Warszawie jest o 20% miejsc w szkołach średnich więcej, bo np. gminy ościenne robią miejsca tylko dla 25% uczniów. Imaginuj, gmina robi szkołę podstawową, ale w ogóle nie robi szkoły średniej. Gdzie zatem idą uczniowie? Do miasta. A w mieście nie ma tylu miejsc, więc aplikują gdzie są miejsca... w praktyce pierwsza szkoła z wolnymi miejscami jest 200km dalej. Taki problem ma ściana wschodnia, taki problem ma Podkarpacie, taki problem ma opolszczyzna i okolice Łodzi. Samorządy likwidują szkoły średnie, bo nie muszą ich prowadzić jako gminy. Obowiązek w teorii ma powiat, ale powiat ma w dupie i z każdym rokiem jest coraz trudniej. Dlatego nawet prywatne licea zaczynają być zatkane po sufit. Państwo przestało się wywiązywać ze swoich obowiązków, zarazem wymagając od ucznia, by chodził do szkoły (obowiązek nauki do 18 roku życia to ewenement, nie ma tak chyba w żadnym kraju w Europie poza Polską, w większości kończy się on na etapie 16 lat). A że nie ma szkoły? A to już nie problem państwa...

  • @rotmistrzjanm8776
    @rotmistrzjanm8776 Před měsícem +12

    7:15 aż mi się przypomniało jak ojciec mnie zaganiał do dziekanatu bo zostawiłem tam dokumenty maturalne "bo co jak pracodawca będzie od ciebie wymagał wyników matury?!" naprawdę nie znałem swojej siły i potęgi których użyłem by się wtedy nie zaśmiać 😂

  • @VTS-lelovsky.
    @VTS-lelovsky. Před měsícem +4

    Dozgonna wdzięczność dla mojej obrotnej rodziny od pokolenia babci, która dała radę zbudować sprawnie działającą firmę i dzięki temu mogę (I guess) korzystać z życia, a nie być skazanym na niewolniczą pracę i studiowanie w tym systemie. Przez pewien okres próbowałem działać samemu i mam niesamowity respekt i podziw do wszystkich ludzi, którzy wchodząc w dorosłość dają sobie radę w tej sytuacji ekonomicznej. Jesteście niesamowici. Jednocześnie współczuję wszystkich trudności jakich w życiu doświadczacie, a sam wiem, potrafi być przejebanie. Pozdrawiam studenciaków.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +2

      Niesamowicie szanuję ten komentarz, dziękuję za niego

    • @VTS-lelovsky.
      @VTS-lelovsky. Před měsícem +1

      @@KrzysztofMMaj A ja dziękuję za aktywne zaangażowanie w społeczność tego kanału, czytanie komentarzy i odpowiadanie na nie. Rzadko się to zdarza i zdaję sobie sprawę ile czasu wymaga 💯

  • @A-drian
    @A-drian Před měsícem +23

    Czy migracja uczelni z wielkich miast na prowincję i tam budowy sieci akademików to byłoby dobre rozwiązanie? Wtedy w metropoliach byłoby mniej mieszkań studenckich i ludzie, którzy chcą mieszkać i pracować mieliby lepiej.

    • @adamkaczmarek4751
      @adamkaczmarek4751 Před měsícem +9

      Część topowych uniwerkow w usa tak działa. Purdue produkujący nobilistow i astronautów mieści sie w La Fayette wielkości Zawiercia

    • @kvassinc
      @kvassinc Před měsícem +3

      Brzmi to jak ciekawe rozwiązanie

  • @redzio707
    @redzio707 Před měsícem +4

    W tym odcinku rzeczywiście dużo tego przykrego, ale dzięki temu zaczynam doceniać bardziej miejsce w którym żyję i dobre relacje z rodziną. Jak widziałam osoby na roku, które żeby się utrzymywać musiały pracować przy natłoku zajęć (ze sprawdzaniem obecności bo jakżeby kuźwa inaczej) to było mi ich strasznie szkoda i jednocześnie zrozumiałam że nie byłoby mnie na studiach gdybym była na ich miejscu bo nie jestem aż tak wytrzymała na stres

  • @MertaOdSimsow
    @MertaOdSimsow Před měsícem +5

    Czuję się bardzo uprzywilejowana tym, że mieszkałam w centrum Łodzi i nie musiałam się wcale zastanawiać nad kwestiami mieszkaniowymi na studiach...

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +1

      Mnie też to uratowało, żem z Krakowa, a jeszcze do tego rodzice mi pomagali...

    • @w.k.5974
      @w.k.5974 Před měsícem

      Masz po prostu szczęście że za zaborców rosyjskich Łódź rozkwitła bo inaczej to byłabyś ze wsi.

  • @maciejkamil
    @maciejkamil Před měsícem +13

    Dziękuję Ci, że wspomniałeś o sytuacji z Wieczorkiem i akademikiem Jowita.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +7

      To jest śliski wąż, bezczelnie odnoszący się do studentów. Człowiek znikąd do tego wszystkiego. O wiele lepszym ministrem nauki byłby jego zastępca

  • @mLilo25
    @mLilo25 Před měsícem +9

    studiowalam na SGH w warszawie i skonczyłam tę uczelnię trzy lata temu - gdy zaczynalam, juz wtedy mnóstwo osób pracowało zawodowo nawet na dziennych studiach, ja sama zaczęłam na drugim roku. róznica jednak była taka, że studenci na SGH na wielu kierunkach (większości, tak mi się zdaje, na moim na pewno) mieli mało zajęć, jeszcze mniej obowiązkowych i każdy zapisywał się sam na godziny zajęć, jakie chciał. oczywiście w miarę możliwości, ale ja na magisterce miałam już właściwie same wieczorne godziny które były dostepne nam dziennym studentom. wówczas, gdy ma się stosunkowy luz w harmonogramie, oczywiście że szuka się dodatkowej roboty, ale z chęci zainwestowania tego czasu wolnego. mnóstwo osób już na drugim roku pracowało, niektórzy na trzecim roku nawet już zawodowo - ale to bardzo specyficzny rynek, bo strefa ekonomiczna często jest bardzo elastyczna. mnóstwo studentów pracowało na dogadaną ilość godzin w dogadanym czasie. myślę, że może takie rozwiązanie jest jakimś kompromisem, by się nie napinać na chorą ilość godzin i obowiązkowych zajęć, dać wolną rękę studentom - a dodatkowo raczej mało kto (w moim mniemaniu) miał kompleks wyższości i wykładowcy są spoko mordeczki, niektórzy nawet na TY (ale to już z innej beczki apropos innych problemów szkolnictwa o których mówi Krzysztof ;)

  • @nustraela
    @nustraela Před měsícem +5

    Właśnie mi uświadomiłeś, że przecież faktycznie stypendium naukowe powinno się wydawać na własny rozwój, a nie na czynsz za pokój. Niby oczywiste, a jednak dosłownie w ten sposób moje stypendium się rozchodziło przez ostatnie pół roku.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem

      Ściśle to... Ja byłem w stanie to robić tylko dzięki pomocy rodziców

    • @nustraela
      @nustraela Před měsícem

      @@KrzysztofMMaj Jasne😅 Chodziło mi przede wszystkim, że w takim celu powstało to stypendium, żeby wspierać osoby, które chcą się uczyć i ułatwiać im to, a niestety bardzo rzadko się dzieje tak jak w twoim przypadku

  • @pamelasmardz6002
    @pamelasmardz6002 Před měsícem +4

    I wtedy wchodzę ja, cała na czarno, z pokojem w Pokojach gościnnych IFPANu ciesząc się i śmiejąc szampańsko za pokój jedynkę z własną łazienką za 850zł na Mokotowie. Jak tylko dowiedziałam się, że jest taka szansa, wskoczyłam na miejsce i do ostatniego dnia doktoratu się z tąd nie ruszam. CO TO ZA KRAJ, ŻE DZIELENIE KUCHNI Z 15 OSOBAMI UWAŻAM ZA POMIJALNY I MARGINALNY PROBLEM, BO LEPIEJ NIE BĘDZIE. Mamy 4, wróć już 3, palniki na 15 osób. I ostatnio dostałam upgrade w postaci całej jednej półki w lodówce, bo miałam przez chwile pół półki. A najlepsze jest to, że kobieta która prowadzi całość, staje na rzęsach, żeby pokoje odremontowywać i krok po kroku poprawiać wszystko po kolei. (PS w akademiku są całe 3 osoby z obywatelstwem polskim, a jest nas ok. 40)

  • @desia8893
    @desia8893 Před měsícem +14

    Pani (nie)szanowna doktor nauk medycznych powiedziała koleżance (której zmarła mama kilka lat temu i od kilku lat musiała się sama utrzymywać, bo tata zapewniał jej niewielką pomoc, więcej po prostu nie mógł), że albo studiuje, albo pracuje XD

    • @blackone2826
      @blackone2826 Před měsícem +4

      jak dobrze to znam! profesorowie lekarzyki z lekarskich rodzin od pokoleń nie raz prawie prychają jak ktoś tylko wspomni, że ma ma pracę, bo np chce dopytać o inne godziny konsultacji. Najgorzej, że potem niektórzy studenci z podobnych lekarskich środowisk tak samo odnoszą się do ludzi z którymi studiują:))) jakbyś był godny studiować tylko wtedy, gdy masz lekarską rodzinę do 4 pokolenia wstecz xd

    • @awoz7322
      @awoz7322 Před měsícem +1

      Na politechnice to samo, osobiście dostałam pytanie czy z mamą to nie mógł kto inny do szpitala pojechać (wychowuje mnie sama, jestem jedynaczką, miała operację oczu więc nie mogła sama przejechać 100km żeby wrócić do domu), skoro ja studiuję. I musiałam zaświadczenie od lekarza pokazać że ja na pewno tam byłam a nie dla sportu nie przyszłam na zajęcia...

  • @Cathelek
    @Cathelek Před měsícem +4

    Studiuję na Wrocławskim. Jako jako studneci poszliśmy zglosic błędy w planie i przy okazji zapytac czt nie da sie nic zrobić z planem, żeby sie dało pracować, to wlasnie usłyszeliśmy, że jako dzienni nie powinniśmy pracować i wgl sie tego planu czepiać. Uroczy pomysł, gdybyśmy tylko żyli w rzeczywistości, w której można sobie pozwolić na luksus nie pracowania w trakcie studiów. Często słyszę też, że studia dzienne są darmowe, więc dlaczego my chcemy pracować. Idiotyczny pogląd, przecież nie zapewniają mi na tych studiach miejsca zamieszkania i jedzenia.

  • @homodolium8166
    @homodolium8166 Před měsícem +5

    Komisja stypendialna i działanie na korzyść studenta xD. Koledze odrzucono z automatu wniosek o stypendium socjalne, mimo że sam się próbuje utrzymać i wynajmuje mieszkanie. Dochód bowiem musiałby wynieść przez ok. 2 lata (rok poprzedni i teraźniejszy) od 990 do 1290 na miesiąc, bo wcześniej mieszkał z rodzicami i musiałbym wnioskować o stypendium jako osoba indywidualna. W Krakowie, 1200 xDDD. Na uzasadnienie nawet osoba przyjmująca wniosek się nie spojrzała

  • @goombala532
    @goombala532 Před měsícem +4

    Sama nie dostałam miejsca w akademiku na cudownym Uniwersytecie Jagiellońskim i byłam zmuszona wynająć pokój. Po zajęciach biegłam na złamanie karku, żeby zdążyć na tramwaj, żeby potem przesiąść się na autobus, który przez prace drogowe jechał wolniej, niż ja szłam, żeby zdążyć do pracy. Psychicznie i fizycznie nie do wytrzymania na dłuższą metę. Do tego moje ADHD i autyzm sprawiły, że wielokrotnie zapominałam o jedzeniu na cały dzień i przypominałam sobie o tym, dopiero gdy zaczynało mi się kręcić w głowie. Studia ostatecznie rzuciłam, bo nie byłam w stanie pogodzić pracy i nauki. Obecnie wybieram się na studia za granicą, na uniwersytecie, który zapewnia miejsca w akademiku dla pierwszorocznych studentów i ma kilka studenckich stołówek. To powinien być standard, ale niestety nim nie jest. :(

  • @QQ-dp1ld
    @QQ-dp1ld Před měsícem +13

    Przypomina mi to, jak osoba pracująca w jednym z akademików PW niedawno powiedziała mi, że w pracy musi uważać na swoje rzeczy, aby nie dorwały się do nich pluskwy, a w innym akademiku tej samej uczelni mają podobny problem, ale z karaluchami. Chociaż trzeba przyznać, że opłaty są tam nieporównywalnie niskie do wynajmu w wawie

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +10

      Warunki w akademikach są STRASZNE niekiedy

    • @Neriehem
      @Neriehem Před měsícem +5

      Mialem ogromną przyjemność mieszkać w Riwierze (akademik dla studentów Politechniki Warszawskiej, pod patronatem najchyrzszego Polaka III RP, Roberta Lewandowskiego xD (chodzi o ogromne banery reklamowe, ponad połowa z nich była od Huawei'a z jego twarzą)). Koszt ~600zł miesięcznie, co na odległość 10 minut od gmachu głównego PW - czyli praktycznie ściśle centrum stolicy - niesamowicie tanio. Co 3-4 miesiące była dezinsekcja, chociaż ostatecznie podobno zaległy się pluskwy. Na moje szczęście, już po tym jak rzuciłem studia po 5 semestrze na rzecz pracy i się wyprowadziłem by mieszkać z dziewczyną.
      16-piętrowy kolos, pokoje były tylko w opcjach 2 i 3-osobowych. Nie pamiętam metrażu, ale dość mało- miejsca tyle by się zmieściły 3 biurka, 2 duże szafy i dwa łóżka, z czego jedno piętrowe. Pokoje były połączone w boksy po 2 pokoje w jednym boksie ze współdzielonym łącznikiem-jadalnią i łazienką. Luksus niesamowity, z czego niezmiernie się cieszę.
      Koszt był tak mały dzięki ogromnym banerom reklamowym, które ograniczały widok z zaciemnionych pokoi na piękny park naprzeciwko. Nie mam pojęcia ile teraz ten akademik może kosztować, ale zgaduje ze mogło wzrosnąć do ~900zł na miesiąc, czyli 50% więcej.
      Ale dlaczego to wszystko piszę - nawet w tak dobrym miejscu często było słychać darcie ryja na całe piętro od różnych dzikusów, a także ostatecznie zalęgły się pluskwy (kolega z pokoju zadzwonił do mnie z pytaniem czy aby przypadkiem ich nie sprowadziłem czy coś xD masakra, co się stalo). Naprawdę ciężkie warunki do nauki, ale jak ktoś się tam dostanie - mam nadzieję że trafią się super współlokatorzy i się uda dokończyć to, czego mi się nie udało :)
      PS. Elka rządzi

    • @Conqave
      @Conqave Před měsícem

      ​@@Neriehem Rządzi i to jak!

    • @Fossil_Frank
      @Fossil_Frank Před měsícem +2

      @@Neriehem To prawda, że warunki są i były fatalne, kto mógł zawsze wolał wynajmować mieszkania/pokoje. Należy jednak pamiętać, że problemy z higieną, hałasem i robactwem nie pochodziły od władz uczelni, lecz od lokatorów. Taki to właśnie przekrój (ponoć lepszej części) społeczeństwa chce się kształcić na elitę, nie mając z domu wyniesionych podstaw życia wśród ludzi.

    • @michcio54
      @michcio54 Před 10 dny

      @@Neriehem Ceny w Rivierze na przyszły rok akademicki:
      2-os. 620 zł
      2-os. (reklama) 580 zł
      3-os. 570 zł
      3-os. (reklama) 530 zł

  • @zabpiotrek127
    @zabpiotrek127 Před měsícem +18

    Zjechałem kawałek Polski i w niejednym akademiku spałem. Doszedłem do wniosku, że na większości uczelni akademików dotykają podobne absurdy. Zakaz wprowadzania gości, kontrole pokoji pod niebecność mieszkańców (przypominam, mówimy o dorosłych ludziach) to powszechne zjawiska w całej Polsce. Chyba najbardziej absurdalnym w jakim byłem, był akademik "Akademik" przy ulicy Akademickiej w Warszawie. Spałem tam 2 razy i ani razu nie musiałem płacić, bo administracji nie chciało się wystawić faktury xd. W samym akademiku spałem w ładnym wyremontowanym pokoju, ale po drugiej stronie piętra były pokoje, gdzie było kilka piętrowych łóżek na dosyć małej przestrzeni. Po prostu chów klatkowy studenta. W części pokojów karaluchy nie stanowiły rzadkiego widoku. Porozmawiałem o tym z kilkoma osobami i okazuje, się że nie byłem jedynym przypadkiem. Takie i podobne działania administracji osiedli powoduje, że uczelni brakuje pieniędzy na remont akademików, z których część jest pod opieką kuratora zabytków.
    Nawiązując jeszcze do znaczenia odległości akademików do kampusu uczelni, to podziwiam studentów Politechniki Krakowskiej, którzy dojeżdżają z akademików na kampus na Warszawskiej. Ja bym chyba padł po tygodniu.

    • @MichaRabiej
      @MichaRabiej Před měsícem

      ale jak "kontrole", co oni tam kontrolują?

    • @MFaek
      @MFaek Před měsícem

      Przepraszam ale dla mnie ten fragment "Porozmawiałem o tym z kilkoma osobami i okazuje, się że nie byłem jedynym przypadkiem" Połączony ze zdaniem o karaluchach brzmi komicznie xD

    • @dawid9644
      @dawid9644 Před měsícem

      Z akademików pk na warszawską można dojechać w 20 minut autobusem. W godzinach szczytu trochę dłużej...

    • @zabpiotrek127
      @zabpiotrek127 Před měsícem

      ​@@MichaRabiej najczęściej czystość, czasem czy w pokoju nie ma podłączonej np płyty grzewczej

    • @w.k.5974
      @w.k.5974 Před měsícem

      Nie wielu z tych wszystkich "wysokowyedukowanych" rozumie że tak wygląda kolonializm.

  • @Carpenjoyer
    @Carpenjoyer Před měsícem +8

    Minister będzie rozmawiał tylko z Samorządami. Samorządami wybieranymi tak, jak Krzysztof o tym opowiadał w ostatnim filmie o UWr

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +3

      Tak, te kropki przepięknie się łączą. I to jednocześnie dobrze pokazuje, komu może zależeć na tym, by samorządy były tak „wybierane”

  • @Rapture-nv5vj
    @Rapture-nv5vj Před měsícem +4

    Dlatego mieszkam z rodzicami. Może trochę wstyd, bo dorosły chłop na studiach dziennych z rodzicami jeszcze mieszka, ale przynajmniej mam nadal swój pokój, mój własny syf, lecz przynajmniej nie mam wkurzających współlokatorów (nie licząc brata XD).

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +3

      Żaden wstyd. Na początku studiów też mieszkałem, wyprowadziłem się dopiero wtedy gdy, cóż, miałem jak opłacić czynsz i z czego.

  • @ivadragonwolf4738
    @ivadragonwolf4738 Před měsícem +2

    co do stypendiów, moje doświadczenie
    Kierunek artystyczny (sama uczelnia już nie)
    pierwszy rok
    razem z ludźmi z roku uznaliśmy, że zorganizujemy naszą pierwszą, stuprocentowo własną wystawę
    -ustalenie tematu
    -wykonanie prac
    -znalezienie galerii
    -znalezienie komisarza wystawy
    -opłacenie galerii
    -opłacenie muzyka na wernisaż
    -transport prac
    -oprawienie prac
    -przekąski oraz wino na wernisaż
    -sprzątanie galerii i wieszanie swoich prac
    -plakaty i reklama
    staraliśmy się budżetowo i wyszło +- 1500 złotych, nie licząc materiałów potrzebnych na wykonanie prac
    Po tym, jak ta wystawa się udała, zrobiliśmy drugą edycję poza naszym miastem, a piać od nowa
    -transport
    -galeria
    -muzyk
    -jedzenie i alkohol
    -plakaty
    -reklama
    -komisarz
    te dwie wystawy liczyły się tak samo jak udział w otwartej wystawie, a żeby wziąć w takiej udział trzeba
    -wykonać pracę
    -zapłacić 40 zł za udział
    -czekanie aż pracownicy galerii powieszą
    -przyjście na wernisaż na gotowe
    bo organizacja wystawy na pierwszym roku to nie osiągnięcie. Liczą się tylko prace, które są wystawione.
    oczywiście że te wystawy nie starczyły na stypendium

  • @martynajabczynska9897
    @martynajabczynska9897 Před měsícem +1

    W środku obecnego roku akademickiego musiałam szukać mieszkania ponieważ zamykają akademik Uniwersytetu medycznego w Poznaniu w którym mieszkałam xd. Dodatkowo zmniejszają w nim liczbę miejsce dla studentów jakoś o połowę. Nie było opcji przeniesienia sie do innego akademika gdyż jakby sie można było spodziewać - brak miejsc ❤

  • @joannamazurkiewicz7351
    @joannamazurkiewicz7351 Před měsícem +4

    Żyjemy w państwie z gówna i dykty . I lepiej nie będzie,bo to właśnie szkoły i uniwersytety są źródłem problemu . I nie . Nie umniejszam tutaj wartościowej pracy naukowej wielu ludzi . Chodzi mi wyłącznie o mechanizmy jakie tam działają. O skalę głupich rozwiązań, dyskryminacji,olewania praw człowieka, prawa generalnie itd itd ta degrengolada zaczyna się właśnie tam . To mnie przeraża.

    • @w.k.5974
      @w.k.5974 Před měsícem +1

      Przepraszam bardzo k...a! Kolonie to nie państwa. Żyjemy w całkiem dobrej kolonii, czepiasz się!

  • @DeltaGrifffin
    @DeltaGrifffin Před měsícem +11

    Z krakowskiego podwórka - albo standard gorszy niż w areszcie na Monte, albo prywatny sektor budowany przez fundusz np. LivinX na Zabłociu. W pierwszym drogo, w drugim drożej niż za wynajem kawalerki w spoko dzielnicyX. Studentowi nie zostaje nic innego niż najem mieszkania. Patola^n.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +2

      Widziałem te prywatne akademiki. To jest granda absolutna i bezczelność

  • @edytaradziewicz1384
    @edytaradziewicz1384 Před měsícem +1

    Przez jeden semestr mieszkałam w akademik na 10 m2 ze współlokatorką. Kuchnia i łazienka jedna na całe piętro (+ jeszcze 3 prysznice). Jak tam mieszkałam płaciłam 380zł. Zmieniłam tą klitkę na większy pokój w niższym standardzie (ale z balkonem) za 520zł. Rok później cena za mój pokój nie wzrosła, a za pokój w akademiku wzrosła do 600zł... - bez wygody normalnego korzystania z toalety, kuchni i ciągłego syfu i hałasu. Co prawda mowa o mniejszym mieście, bo Toruniu. Większość moich znajomych z roku niestety żyje od-do, przez cenę za wynajem pokoju, który zazwyczaj też jest pokojem ok 10m2.

  • @damngirlllll
    @damngirlllll Před měsícem +13

    Dodatkowo, jeśli student który nie jest w stanie się utrzymać ze stypendium idzie do dodatkowej pracy, prawdopodobnie to stypendium straci bo wtedy przekracza dochód:)))

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +5

      No przecież! Słusznie piszesz, umknęło mi to

  • @greentomatoo
    @greentomatoo Před měsícem +2

    Gdy ja ponad dekadę temu zaczynałam studia w Krakowie to nie spełniałam ani kryteriów odległościowych (70 km od uczelni to zdecydowanie za blisko) ani materialnych, bo jakoś tak zawsze wychodziło, że nasz dochód na członka rodziny był zawsze minimalnie wyższy od wartości granicznej. Już się miałam żegnać ze studiami w tym mieście, gdy jakąś tajemną pocztą pantoflową moja mama dowiedziała się o jakimś internacie przy jednej ze szkół średnich. Było tanio, bo mieszkanie w Krakowie kosztowało mnie tylko parę stówek na miesiąc, ale pokoje były małe, trzyosobowe, czasami z krzesłami, a czasami bez i często jedynym miejscem do siedzenia były nasze łóżka, a łazienka jedna wspólna na cały (długi) korytarz i do tego koedukacyjna. Kuchnia też była wspólna i jedzenie z lodówki czasami znikało w tajemniczych okolicznościach. Po tym doświadczeniu największą świętością mojego życia stało się moje własne łóżko, a na jakimkolwiek wyjeździe wakacyjnym muszę mieć prywatną łazienkę 😅

  • @Swiete_Jamnicze_Perypetie
    @Swiete_Jamnicze_Perypetie Před měsícem +4

    No to fajnie sobie postudiuję. I jeszcze człowiek posłucha, że Uniwersytet, do którego chciałem iść (Wrocławski), jest kwintesencją patologi. Dobrze, że dowiaduję się o tym tak wcześnie.
    Człowiek ma plany i nawet jakieś marzenia, a zaraz potem usłyszy, że jeśli nie zacznie pracy od zaraz, przed 18, to nie da rady na studiach, bo się wykończy.
    Jak wszystkie filmy dotyczące szkół podstawowych i średnich wywołują u mnie reakcję typu „RELLL!!!!”, tak te filmy o uczelniach wyższych spełniają zadanie z tytułu serii dobitnie, bo człowiek wie, że od patologii nie ucieknie, a nawet jej trochę przybędzie.
    Jeśli nie znajdę sposobu na jakiś sensowny zarobek, to będę w przysłowiowej d#pie.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +2

      Dlatego cały czas mówię, pieprzyć rankingi. Jedyne godne zaufania informacje są od samych studentów

  • @Salawon
    @Salawon Před měsícem +2

    Ahhh, pamiętam doskonale. Kilkanaście lat temu, UMK w Toruniu. Mieszkałem w pokoju dwuosobowym, na oko 10 m.2. Wchodząc do środka waliłem drzwiami współlokatora siedzącego przy swoim stoliku po plerach. Ciężko było się w tym "pokoju" choćby szeroko uśmiechnąć, a jamnik musiałby machać ogonem góra-dół.

    • @zoarium4289
      @zoarium4289 Před měsícem

      prychniete, kradne obie czesci ostatniego zdania :D

  • @Wajc014
    @Wajc014 Před 4 dny +1

    Co do Miasteczka AGH. Studiując na innej uczelni, bez problemu dostawałem zakwaterowanie w Kapitolu. Pewnie dlatego, że musiałem płacić więcej, niż studenci AGH, więc bardziej im się to opłacało.

  • @polartariatpenguin8865
    @polartariatpenguin8865 Před měsícem +3

    Nie trzeba szukać po "uniwersytetach-krzakach". Na UAM-ie studiuje ponad 37 tysięcy osób a miejsc w akademikach jest niecałe 2 tysiące (około 5% zapotrzebowania X D). Dalej: ceny akademików dobijają do nawet 1200 zł. Żeby kwalifikować się na stypendium socjalne dochód na osobę w rodzinie nie może przekroczyć 1294 zł, co oznacza, że wg. UAM-u, by zjeść, ubrać się czy spełnić jakiekolwiek inne potrzeby, należy się studentowi średnio 100-300 zł.
    To nie jest ani trochę zabawne. To jest kurwa żałosne.
    Ja nawet z pomocą rodziców, bez stypendium naukowego plus dorabiania nie byłbym się w stanie utrzymać i zastanawiam się, jak długo jeszcze będziemy się dawać tak traktować, ja się codziennie czuję jakby mi ktoś pluł w twarz i walczę z tym, żeby się nie obwiniać za nieradzenie sobie w tym wszystkim

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +2

      Tak, to jest żałosne. Bo mowa o jednym z największym polskich miast i o uczelni z absolutnej czołówki, która jeszcze żeby było śmieszniej ma konsorcjum z UJ

  • @desia8893
    @desia8893 Před měsícem +5

    Mam szczęście, że moja uczelnia zakupiła blok i przerobiła na akademik i normalnie mamy tu mieszkanie z dwoma pokojami, łazienką, toaletą i kuchnią na maks. 3 osoby. Minusem jest, że czasami w łazience jest grzyb XD

    • @w.k.5974
      @w.k.5974 Před měsícem

      To może być plusem, dużo mało znanych gatunków grzybów można spożywać.

  • @kaznodziejamilczacejzaby7299
    @kaznodziejamilczacejzaby7299 Před měsícem +3

    Idealnie w porę, żeby posłuchać do gotowania

  • @najeczan
    @najeczan Před měsícem +2

    Ja jestem z podobnego rocznika co ty Krzysztofie, studiowałam od 2009 roku na UG. Archeologię 😅. I to co mówisz o stypendiach naukowych i wyjazdach na konferencję… jako jedyna z rocznika a nawet z kilku roczników wyjechałam na bardzo ważną dla mnie konferencję naukową w Austrii i NIKT tego nie docenił, dostałam zwrot - jakieś marne grosze które by mi nawet nie opłaciły transportu na tą konferencję. Poza splendorem w rodzinie nie otrzymałam wsparcia żadnego od uczelni, nic mi ten wyjazd naukowo nie pomógł. Nie miałam „wtyk” i dobrych kontaktów z wykładowcami wykraczającymi poza życie naukowe… jeździłam za własną kasę do PAN w Łodzi spotykać się z autorytetami mojej dziedziny, stawałam na rzęsach ale wszyscy mieli to w poważaniu. Nie zostałam na doktoracie bo to było bez sensu wciąż prosić rodziców o pieniądze. Puenta tej historii jest taka że nie pracowałam całe studia żeby skupić się na STUDIOWANIU a potem żałowałam bo te studia przez pierwsze lata były kulą u nogi 😢. Także tu bym dodała że uczelnie otwierają kierunki studiów bo fajnie wyglądają ale totalnie mają gdzieś rozwój naukowy swoich studentów.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +3

      Niestety tak to wygląda... U mnie na UJ oszukiwali mnie 3 lata, że student nie może otrzymać zwrotu kosztów na fakturę. Potem odkryłem, że był jeden pokój, gdzie się to dało zrobić, ukryty skrzętnie przed innymi - więc złośliwie zacząłem to rozpowiadać KAŻDEMU i puff! Magicznie pojawiła się aktualizacja na stronie z tymi sekretnymi informacjami

  • @ninel1995
    @ninel1995 Před měsícem +2

    Naprawdę nie mam dużych wymagań względem akademika: brak grzyba na ścianie, instalacja elektryczna, która nie grozi spaleniem budynku, jakieś łóżko i łazienka na piętrze. Szukałam akademika 5 miesięcy.

  • @PanDeVu
    @PanDeVu Před 26 dny

    Nigdy nie skończyłem studiów dziennych na „renomowanym” Zachopomorskim Uniwersytecie Technologicznym w Szczecinie. Po sześciu latach bycia na studiach inżynierskich uznałem, że nie warto ładować więcej tam kasy.
    Nie mogłem dostać miejsca w akademiku, bo byłem ze Szczecina. Nie mogłem dostać stypendium socjalnego, bo nie miałem „punkcików” (ale moja koleżanka już bez problemu go dostała, bo jej mama „oficjalnie” przestała być jej opiekunem prawnym i „magicznie” stała się półsierotą). No i nie zapomnijmy o profesorach korytarzowych, który uwalali człowieka tylko po to, by kasa płynęła z poprawek („pozdrawiam” doktora Tomeczka Sobczaka). Nigdy więcej.

  • @Goonie3353
    @Goonie3353 Před měsícem +2

    Mieszkałem na wynajmowanym mieszkaniu w Krk podczas studiów, i to po znajomości a i tak było finansowo ciężko mimo że w tamtych czasach dużo mniej się wydawało... Niewiele to zmieni, ale udostępniłem na profilu FB - tego raka zawiązanego z brakiem akademików, punktozą itp. patologiami przy przyznawaniu miejsc trzeba wytępić więc mam mikrą nadzieje, że przynajmniej będą choć trochę większe zasięgi przy tym materiale.

  • @sempai.gojo3
    @sempai.gojo3 Před měsícem +2

    Drogi Krzysztofie, chcę ci powiedzieć o sytuacji akademików w Częstochowie. Może i nie jest spełniona liczba tych 20%, ale nie jest ona potrzebna. Wiele ludzi którzy wybierają tą politechnikę, jest z okolic, lub bardzo duża część z nich to studenci zaoczni. Tylko podczas początku wojny na Ukrainie, przez pół roku 3 akademiki którymi dysponuje politechnika (bo 4 jest uniwersytetu*) były przepełnione. Znajomi którzy studiują na zaocznych nigdy nie mieli problemu z przenocowaniem w akademiku (chociaż i tak to niewiele osób robi - i nie wiczając tej sytuacji na pół roku). Nie mówię oczywiście o ich stanie, bo to inny temat. Ale z tego co wiem od znajomych z innych uczelni, to nie jest źle, szczególnie że jeden podczas pandemii przeszedł remont.

  • @fortecapopkultury2772
    @fortecapopkultury2772 Před měsícem +1

    Prawie wszyscy u mnie na roku (filologia polska UG) pracowali na studiach dziennych. Kuriozum było to, że nie można było przyznać się do tego przed wykładowcami bo słyszeliśmy:
    „Albo praca albo oddanie nauce”

  •  Před měsícem

    Jestem studentką i moi rodzice wynajmują pokój. Początkowo miałam mieszkać w akademiku, ale jak zobaczyłam warunki i dowiedziałam się, że będę mieszkać jeszcze z 2 innymi dziewczynami to podziękowałam… Aktualnie mam pokój tylko dla siebie i tego nie żałuje. Mam warunki do nauki. Mieszkanie w jednym pokoju jeszcze z 2 osobami by mnie przerosło.

  • @sennosc
    @sennosc Před měsícem +1

    Za każdym razem, gdy oglądam jakieś zagraniczne (wiadomo, nie wszędzie, ale są uczelnie, które robią to dobrze) toury po akademikach, to mam takie: wow, to wygląda lepiej x10 niż moje wynajmowane mieszkanie xd.

  • @MarekMazurkiewicz1988pl
    @MarekMazurkiewicz1988pl Před 21 dnem

    Dzięki za ten materiał

  • @bardzozabawne4761
    @bardzozabawne4761 Před měsícem +1

    Mieszkałem przez kilka lat w akademiku i nigdy nie chcialbym tam wracać. Mieszkałem w dwuosobowym pokoju na jakies 25 m2. W pierwszych latach to mieszkalo mi się znosnie bo caly czas humor poprawial mi moj współlokator, razem spedzalismy czas. Po tym musialem zmienic pokój i od tamtego momentu spędzałem jak najmniej czasu w pokoju. Mój nowy współlokator był okropny, kompletnie sie nie odzywal do mnie mimo prób zagadania i wiecznie robil problemy - a to zajmował łazienke przez dwie godziny a to nie sprzatal po sobie generalnie można by wymieniać. Jeżeli chodzi o naukę to zwyczajnie się nie da. Jedyne momenty kiedy faktycznie się uczylem w pokoju to wtedy kiedy musiałem coś zrobić żeby zdać. Przez ten cały czas chodzilem do biblioteki bo nie dawało się wytrzymać. Już o wspólnej kuchni na pół piętra nie wspomnę bo to ciężko coś tam bylo zrobić. Moja rada - jak najszybciej ogarnijcie sobie prace i stypendium bo to jest katorga a nie życie.

  • @rockyem2497
    @rockyem2497 Před 19 dny +1

    A co z faktem ze studia nie ubezpieczają studentów? A ubezpieczenie jest tylko na ,,wniosek"... Wg mnie to celowy zabieg żeby jak najmniej studentów zgłaszało się do ubezpieczenia i żeby jak najmniej pieniędzy szło z kieszeni uczelni które i tak wystarczająco wykorzystują studentów do swojej promocji. Jezeli studia tworza atmosferę przyszłej pracy to wydaje mi się że ubezpieczenie powinno być ze strony uczelni, a jezeli zdarzyłby się wypadek, kto za to płaci...rodzic? W pracy też płacą rodzice? Czy pracodawca...?

  • @funkenjoyer
    @funkenjoyer Před měsícem +2

    Kurde jak ja sie cieszę że ta patologia ze studiami już za mną, łatwiej się ogarnąć z tym całym syfem miszkaniowym jak sie trzeba tylko pracą przejmować

  • @nihilistycznyateista
    @nihilistycznyateista Před měsícem +1

    Story of my life, a działo się to ponad 10 lat temu, kiedy było taniej:
    ETAP 1: studia dzienne, bardzo szybko połączone z pracą, mimo że miałem akademik i nawet jakiś niewielki dochód, bo jestem osobą niepełnosprawną pobierającą rentę, śmieciową swoją drogą, ale na akademik wystarczało
    ETAP 2: muszę wybierać, czy mam zamiar jeść powietrze, czy rezygnować z wykładów, czego bardzo nie chciałem, ale nawet stypendium naukowe w połączeniu z pracą na pół etatu i rentą nie wystarczały na codzienne potrzeby; w rezultacie mam problem z egzaminami, bo nie miałem kiedy poznać tej wiedzy, nie mówiąc już o profesorze, który zablokował mi drogę do dobrej oceny tylko za to, ze na jakimś wykładzie nie byłem, a moja chęć odpowiedzi z całości materiału go nie interesowała
    ETAP 3: Pożegnanie ze studiami dziennymi, rozpoczęcie nowego kierunku, tym razem w trybie zaocznym, praca de facto nie na cały etat, a na 7/4 (tak, dobrze czytacie, jeden pełny i jeszcze 3/4), ale pomimo tego oraz w dalszym ciągu głodowej renty i na drugim roku stypendium naukowego rekompensującego prawie całe czesne (tak, w tym przypadku nigdy nie wypłacono mi ani złotówki, zabrano na poczet czesnego i jeszcze musiałem dopłacać); z braku czasu porzuciłem działalność w organizacjach studenckich, zrezygnowałem z próby ponownego startu do gazety po tym, jak się mój pierwszy artykuł nie spodobał, a ja nie zdecydowałem się nadesłać poprawki; a nawet po rezygnacji z gotowania w domu, bo i na to nie było czasu i spożywałem jakiś fast food w tramwaju w drodze z jednej pracy do drugiej, co zakończyło się nadwagą
    ETAP 4: Ostatecznie rezygnacja ze studiów, ucieczka z Warszawy, poczucie zmarnowanego czasu i kupy pieniędzy, ogromne długi, depresja, myśli samobójcze, z których wyrwały mnie moja matka i siostra, którym zawsze będę za to wdzięczny... ze 3 lata na wyjście na zero, kolejne 2 na odbudowanie psychiczne i na dobrą sprawę w miejscu, w którym bym był po maturze nie mając ambicji studiować - znalazłem się w wieku 27-28 lat +- i nie mam tu na myśli jakąś solidną pozycję - ale wyprostowanie sytuacji i czyste konto na 0; mam na myśli punkt startowy, z którego zaczyna się samodzielne dorosłe życie
    ETAP 5: Budowanie tego, na co przez ambicję posiadania papierka ukończenia uczelni wyższej nigdy nie miałem czasu, lecz z poczuciem, że na większość z tych rzeczy jestem już zwyczajnie za stary, zdrowie i kondycja są w opłakanym stanie, a i chęć też nie jest jakoś wybitnie wysoka, wolniej też się uczę nowych rzecz i zdrowie mam zniszczone, dlatego mój kanał na YT ma niewielkie zasięgi i nigdy nie nauczę się dynamicznego montażu i tworzenia miniaturek, które przyciągnęłyby tłumy. Ale do pierwszego starcza, robię to co lubię robić i jestem szczęśliwy i raz na zawsze wypisany z tego wyścigu szczurów, szkoda tylko, że tyle to trwało.
    Czy to zniszczyło mi życie i pogrzebało szanse? Nie... ale wiele nie brakowało.

  • @lujka9422
    @lujka9422 Před měsícem +1

    Boję się tego że powstanie film o podstawie programowej a Krzysztof będzie śpiewać przez cały odcinek

  • @emilialesiak2610
    @emilialesiak2610 Před měsícem +2

    Studiuję na uniwersytecie medycznym XD
    Dopiero w połowie czwartego roku udało mi się znaleźć pokój w mieszkaniu współdzielonym z trzema innymi osobami. Od początku studiów było mi dość ciężko (z różnych względów, ale w dużej mierze ilości materiału i zajęć). Mieszkałam w akademiku w segmencie 8 osobowym w pokoju ze współlokatorką. Wielkość przestrzeni do życia - praktycznie żadna ze względu na niewyobrażalną ilość rzeczy, które zajmowały każdy wolny kąt. Pomijając zerową prywatność i to, że współlokatorzy mieli zupełnie inne charaktery niż ja (nie znałam tych osób wcześniej, bo przyjechałam do wielkiego miasta oddalonego 7 godzin od mojej rodzinnej wsi sama) największą tragedią były dla mnie codzienne głośne imprezy, które zdawały się nie mieć końca. I nie chodzi tu o to, że uważam, że wszyscy powinny być tak sztywni jak ja XD tylko o to, że byłam wręcz szykanowana za wyrażanie niechęci do imprez i alkoholu. Czasem sytuacje ,,imprezowe’’ były bardzo dziwne a niejednokrotnie niebezpieczne. Nigdy nie zapomnę sytuacji gdy jakiś zupełnie nieznany mi mężczyzna pojawił się u mnie w segmencie gdy byłam tam sama w szlafroku, ponieważ impreza przeniosła się także na korytarze. Ochroniarz, który miał wtedy zmianę wolał oglądać telewizję niż zająć się problemem kiedy zabawa wymknęła się spod kontroli. Z drugiej strony kiedy ktokolwiek przeszedł w dzień przez recepcję nie pokazując identyfikatora dostawał opier*** i pouczenie o bezpieczeństwie.
    Co do odległości od ,,miejsc nauczania’’ lokalizacja akademika wcale jej nie zmniejszała, ponieważ zajęcia miałam rozproszone po całym mieście a kilka razy poza miastem gdzie jedynym sposobem na dostanie się była pomoc koleżanki, która miała samochód.
    Teraz jestem już w lepszej pozycji, ale kilka lat w akademiku wspominam koszmarnie. A zamieszkałam tam pewnie tak jak większość - ze względów materialnych.
    Do wszystkich, którzy mieszkają w domach studenckich, ale z jakichś powodów preferują spokój po męczącym dniu niż libacje, trzymajcie się i mam nadzieję, że uda wam się zmienić lokum w niedalekiej przyszłości.
    Ps. Kilka współlokatorów przez te kilka lat było naprawdę fajnych (więc to wyciągam jako pozytyw)😊

    • @w.k.5974
      @w.k.5974 Před měsícem +1

      Co to za lekarz co sie nie potrafi sam wyleczyć?

    • @emilialesiak2610
      @emilialesiak2610 Před měsícem +1

      @@w.k.5974 duh XD

  • @suriin03
    @suriin03 Před 15 dny

    Na Wat będąc z Woli masz większe szanse na akademik (a także dostęp do stołówki), niż student cywilny (nie ma stołówek dla cywili, a w jedynym akademiku cywilnym dla cywili jest przeznaczony parter, bo resztę dostało liceum).

  • @mlocze
    @mlocze Před měsícem +1

    Studiuję w szkole filmowej na kierunku operatorskim w Katowicach. Na roku jest nas 9 (łącznie ze mną). Mieszkam we trójkę z kolegą i koleżanką i od łebka płacimy mniej niż 1000zł za mieszkanie ponad 100m2 :)

  • @smoczyca3264
    @smoczyca3264 Před měsícem +3

    Student w tym kraju jej zazwyczaj osobą pełnoletnią. Jakim prawem uczelnia wypytuje o dochody rodziców, którzy nie mają obowiązku łożyć na dorosłe dziecko? Oczywiście naokół łożą, ale to już sprawa prywatna rodziny.

  • @Uczciwy_Obywatel
    @Uczciwy_Obywatel Před měsícem +6

    Nie mam doświadczenia z polskimi akademikami, ale mieszkam aktualnie w wiedeńskim i widać że można zrobić to dobrze. Własne 15m² w tym łazienka i aneks kuchenny na tutejsze realia nie jest szczytem marzeń, ale z tego co koledzy z kraju opowiadają albo czytam tu w komentarzach to polski student dałby się za to poćwiartować. Szkoda ze e kraju tak to wygląda i uniwersytety skupiają się na niewłaściwych rzeczach, bo to nie tyle kwestia tych słynnych środków co ich zawsze za mało, co bardziej chęci ze strony rektoratów

    • @trenerpokemona
      @trenerpokemona Před měsícem +1

      Właśnie aplikuje na Erasmusa i jestem w ciężkim szoku że można nająć studio w publicznym akademiku za 230 euro.

  • @aniakazmierczak
    @aniakazmierczak Před měsícem +2

    Do dzisiaj pamiętam, jak miałam bardzo duże problemy z depresją, które odbiły się na robieniu zadań uczelnianych, i na pierwszym roku studiów jeden z wykładowców w trakcie sesji wprost mi powiedział: "Jak się ma problemy w domu, to się nie studiuje, a idzie do roboty". Wtedy myślałam, że to był ewenement, ale jak słyszę, iż wciąż tak mówią co poniektórzy z "profesorów" odnośnie sytuacji studenta, to nóż się w kieszeni otwiera. Oczywiście, uniosłam się dumą i po gapyear wręcz zbingowałam czteroletnie studia (niestety patrząc na ocenki). Ale do brzegu, nie udałoby mi się to kompletnie, gdyby właśnie nie pomoc materialna rodziców, którzy w pełni finansowali mi studia. Choć za uczelnie płaciło się czesne, to nie zapewniała praktycznie żadnych materiałów do projektowania (kierunek architektura wnętrz). Przez cały ten czas studiowania, zastanawiałam się skąd człowiek ma na to wszystko brać pieniądze, kiedy ma jeszcze rachunki do opłacenia, a i przydało się coś od czasu do czasu zjeść. Wszelkie farby, krosna malarskie, materiały modelarskie itp. trzeba było sobie samemu zapewnić. Większość szła oczywiście i tak na straty, bo były korekty. Przed obroną już wręcz nie chciałam obciążać rodziców wszelkimi materiałami i chciałam zrezygnować z przynajmniej wydrukowanego portfolio (250zł za sztukę na rok 2015 ;P). Finalnie miałam, ale rektor je wyrzucił, bo były tam projekty fantasy i nie chciał, aby uczelnia była promowana w taki sposób. xD
    Coś myślę, że musi wymrzeć kilka pokoleń wykładowców, aby się coś zmieniło, bo jak na razie mamy kompletną znieczulicę w stosunku do studentów, którzy są traktowani jak maszynki do zarabiania pieniędzy i podbijania sobie prestiżu. Zabawne, bo te kilkanaście lat temu wierzyłam, że studia wyglądają jak te na zachodzie, gdzie siedzi się głównie na kampusie uczelnianym. xP A tymczasem u nas - wykładowcy swoje odbębnią i potem mają w dupie co się dzieje ze studentami. Najważniejsze jest też uświadamianie "zwykłym" ludziom, że studia, to nie jedyna recepta na pracę w ulubionym zawodzie. Szczerze powiedziawszy, nie wiem, czy bym teraz poszła na swoją starą uczelnię i jeszcze raz użerała się z tamtejszym betonem.

    • @KrzysztofMMaj
      @KrzysztofMMaj  Před měsícem +2

      Wszystko do odhaczenia z Twoich opowieści ✅ bezczelne uwagi ✅ brak materiałów malarskich zapewnianych przez PSEUDObezpłatną uczelnie ✅ nienawiść do fantasy ✅ brak kampusu.
      I jak się te wszystkie rzeczy ze sobą łączą, to się w głowie po prostu nie mieści
      A ze swojej perspektywy jako dziś praktyczki w branży, o ile pamiętam, co byś doradzała ludziom w miejsce uczelni artystycznej? Jak branża reaguje na brak studiów np?

    • @w.k.5974
      @w.k.5974 Před měsícem

      Ale to Polska jest kolonią Zachodu a nie odwrotnie, więc czego Ty wymagasz? Jesteś roszczeniowa.

    • @aniakazmierczak
      @aniakazmierczak Před měsícem

      ​@@KrzysztofMMaj Z tą fantastyką, to mnie kompletnie rozbawiło już kiedy miałam zaliczoną pracę. Reszta wykładowców była wręcz zdziwiona, że portfolio zostaje mi odebrane. xD Moja uczelnia uważała, iż nawet lepiej kiedy uczeń szuka na własną rękę materiałów i wykonawców, ponieważ później na rynku pracy będzie miał już kontakty i będzie wiedział gdzie szukać. Nigdy nie zapomnę, kiedy mieliśmy oddać jako zaliczenie stoliczek 1:1 wykonany z giętej sklejki. Stolarze chcieli 2500PLN, więc kategorycznie odmówiłam i skończyło się na makiecie.
      Ja po skończeniu uczelni celowałam w gamedev, więc o branży architektonicznej się nie wypowiem dużo. Jedynie co było na takich rozmowach rekrutacyjnych wypominane, to brak sensowych praktyk oraz własnego zespołu remontowo-budowlanego. Tak, branża architektoniczna jest też strasznie "elitarna" i jeśli na start nie miało się sporego zaplecza finansowego, to klapa. Ostatnio próbowałam co nie co wrócić do architektury, ale ze względu na przeszłość w gamingu nie jestem brana na poważnie. xD
      A co mogłabym doradzić ludziom z zajawką artystyczną? Hmm... Na pewno jako wstęp tutoriale na YT, ArtStation itp., więcej z nich wyniosłam niźli z uczelni. Może to zabrzmi okrutnie, ale aby zaistnieć w branży artystycznej trzeba poświęcić dupogodziny na ćwiczenia (w domu i na własną rękę). Budować powoli portfolio i w żadnym razie nie bać się zamieszczać prac. Portfolio zawsze można aktualizować i wymieniać te gorsze prace, na te lepsze. Ogłaszać się również znajomym, rodzinie, że coś się dla nich wykona (oczywiście nie za darmo ;P). A branża 2D/3D tylko w nielicznych przypadkach patrzy na skończone kursy i uczelnie. Ot, dla rekrutera jest taka fajna ciekawostka przyrodnicza. Liczy się tylko i wyłącznie nasze doświadczenie i ciekawość w branży, która też po trochu się zatraciła.
      Jeszcze kilka lat temu powiedziałabym, pójść na szkolenia np. z digital paintingu, ale i tutaj zrobiło się niezbyt ciekawie, bo co poniektórzy wyczuli interes i taśmowo produkują absolwentów, i tak samo jak szkoły wyższe nie przygotowują do rynku pracy, a wręcz zalewają go pracownikami. W sumie, to można zamiast tego iść na Digital Dragon, albo Promised Land, gdzie można się spotkać z artystami. Tylko że są to eventy płatne i to niemało.

  • @NightHunterr
    @NightHunterr Před měsícem +1

    Hej Krzysztofie, wrzucasz może swoje materiały takie jak ten na spotify? Idealne by to było do słuchania w podróży, pozdro :D
    Also!
    Chcialbym sie dowiedzieć czegoś wiecej na temat Twojej osoby, ponieważ sposób w jaki się wypowiadasz jest niezwykle intrygujący, Twoja elowkencja po prostu wylewa się z ekranu, Twoje słownictwo również jest imponujące. Masz mize jakieś ciekawe źródło?

  • @user-ni4om8ok6m
    @user-ni4om8ok6m Před měsícem

    dzieki twoim filmika na temat studiow i uniwersytetow powaznie sie zastanawiam czy na pewno chce isc do liceum

    • @mariarusek1851
      @mariarusek1851 Před měsícem +3

      Bardzo dobrze, daję lekcje z matematyki i wiem jak często ludzie z 8 klasy przez presję rodziców i nauczycieli mówiących "bedziesz kopać rowy" wybierają liceum i poyem męczą sie na zajęciach które ich nie interesują, a na studiach żyje im się jeszcze gorzej. Jeżeli bardzo interesujesz się jakimś zawodem który można wykonywać tylko po studiach to warto isc do liceum. W innych przypadkach wybrałabym technikum na przykład

  • @miek1688
    @miek1688 Před měsícem +1

    Zapowiada się ciekawie

  • @orion7632
    @orion7632 Před měsícem +5

    Aaa to Dariusz Wieczorek, no skoro to on to wszystko nabiera sensu...
    Nie znam go

  • @kaszottoviniary
    @kaszottoviniary Před měsícem +1

    Jestem studentem na politechnice w Poznaniu. Mieszkam w prywatnym akademiku mimo ze dostałem miejsce w publicznym, ale problém był tego typu że ogłoszenie wyników rekrutacji do akademika publicznego było za późno, a że nie wiedziałem czy się do niego dostanę i widziałem jak oferty na wynajem znikają to wolałem nie ryzykować i wziąłem ten prywatny za który płacę 950 za miesiąc, za pokój dwuosobowy. Mam znajomych co mieszkają w publicznych akademikach na mojej uczelni i no o ile te wyremontowane są naprawdę mega spoko i warunki w miarę dobre (mini kuchnia i łazienka na pokój dwuosobowy) to w tych nie wyremontowanych to jest tragedia jednym słowem PRL wiecznie żywy, łazienka na kilka pokoi, kuchnia na całe piętro, ale uczleni muszę przyznać że wzięła się za remonty w ciągu kilku lat (2-3 lata obstawiam) sytuacja ulegnie poprawie, a przynajmniej mam taką nadzieję.

  • @Koagulat
    @Koagulat Před měsícem +2

    Mamy tak dużo uniwersytetów, bo one dają -20% do kosztu rozwoju prowincji i dodatkowy slot na budynek.

  • @dobrememe7556
    @dobrememe7556 Před měsícem +1

    Piękny film