Morituri te salutant / Kuba Kwaśniewski
Vložit
- čas přidán 5. 03. 2014
- 2014.02.28 - Śródmiejski Ośrodek Kultury w Krakowie.
„Recital pieśni Jacka Kaczmarskiego" w wykonaniu Jakuba Kwaśniewskiego.
"Morituri te salutant"
sł./muz. : Karel Kryl
tłumaczenie : Witek Bartoszek
wykonanie : Kuba Kwaśniewski - gitara, śpiew
zarejestrował : Piotr Czapkiewicz (czapon)
Nice cover! Greetings from Czech :]
Karel Kryl - brawo, głowa w górze panie Karolu
Pěkně :). Nádherný hlas. Karel Kryl by byl hrdý... Pozdravuji z Česka.
Droga to żwir i pył, i udeptana glina
Oplata włosy siecią szarych smug
Odmierza dni, a w sny pegaza piórko wpina
I kroplę rosy - klejnot z mlecznych dróg
Odmierza dni, a w sny pegaza piórko wpina
I kroplę rosy - klejnot z mlecznych dróg
Droga to pięść i bat, to cwana ulicznica
Ma w ręce kartkę, ze staniolu szal
A w oczach chęć, gdy w świat wysyła obietnicę
Dwa kruche płatki karminowych malw
A w oczach chęć, gdy w świat wysyła obietnicę
Dwa kruche płatki karminowych malw
Sierżancie, błyszczy coś w pyle - jak mej Danieli ciało
Czekajcie chwilę! W sekundzie to ujrzałem
Zupełnie jasno - wyraźnie, jak na scenie
Sierżancie! Machną - będziemy poświęceni!
Morituri te salutant, morituri te salutant!
Tą drogą los mnie gnał, gdzie w konwulsyjnym drżeniu
Gołębia pióra kreślą w piachu wzór
Gdzie marsza gra huk dział, co zsyła ukojenie
I kręci sznury śmiercionośnych chmur
Gdzie marsza gra huk dział, co zsyła ukojenie
I kręci sznury śmiercionośnych chmur
Droga to kurz i gnój, i popękane skały,
Laleczki odwłok w pełzającej mgle,
Stuletni brud i mój karabin zardzewiały,
I wielki obłok na błękitnym tle.
Stuletni brud i mój karabin zardzewiały,
I wielki obłok na błękitnym tle.
Sierżancie, błyszczy coś w pyle - tak, jak Danieli ciało
Czekajcie chwilę! W sekundzie to ujrzałem
Zupełnie jasno - wyraźnie, jak na scenie
Sierżancie! Machną - będziemy poświęceni!
Morituri te salutant, morituri te salutant!
wreszcie po polsku...piekny głos.ale kocham to też w wykonaniu Daniela Landy.
Genialne!
zawsze to sobie puszczam jak ruszam w trasę
"Odmierza dni a w sny
pegaza piórko wpina...
I krople rosy! Klejnoty
z mlecznych dróg."
Piękny przekład!
Owszem. Ale "Pegaza" piszemy dużą literą.
Bo to nazwa własna.
Brakuje tutaj werbli typowo wojskowych. Oraz kilkuset glosow osob maszerujacych z przytupem obcasow
"Idący na śmierć..." nie tylko pozdrawiają! Nie znałem tego przekładu. Spolszczając :0 szapo ba!
Dobrý, ale Karel to není.... ale je dobře že tímto žije dál...
Trudno połapać o co chodzi - dla mnie za trudne :-).
Kiedy się skojarzy, że piosenka jest o idących na śmierć i wyobrazi tę drogę, która jest różnymi metaforami opisywana... to łatwiej zrozumieć. Po czesku to dobrze uderza ;) Pozdrawiam