Katarzyna Miller - Dorosłe dzieci i rodzice Część 1. Zerwane więzi

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 27. 04. 2023
  • Dzień dobry Moi Kochani 🌼 🧡🌼🧡🌼
    nadszedł kolejny wiosenny piątek, a wraz z nim początek majówki.
    Wiem, że tematy związany z relacjami dorosłych dzieci i rodziców nie są łatwe ale warto je poruszyć. Dzisiaj pierwsza część tego minicyklu - Zerwane więzi.
    Do nagrania odcinka zainspirowała mnie ciekawa książka "Dom, którego nie ma. Dlaczego dorosłe dzieci zrywają więzi z rodzicami i jak odbudować wzajemne relacje" Wydawnictwa Zwierciadło. Warto do niej zajrzeć.
    Posłuchajcie i napiszcie o swoich doświadczeniach.
    Przytulam Was mocno 😘😘😘
    Wasza KM
    PS. I tradycyjnie link do książki: tiny.pl/wb28s
    #psycholog #KatarzynaMiller #yt #selfcare #beyourself #emocje

Komentáře • 214

  • @mar8851
    @mar8851 Před rokem +92

    Jeszcze jedno - sa dzieci dorosle ktorym tulko na zdrowie wychodzi ograniczony kontakt z toksycznym rodzicem.

  • @jolantazaoga5410
    @jolantazaoga5410 Před rokem +86

    Mega temat - i bardzo proszę o kontynuację, bo sama mam problem z ojcem. On ma już 89 lat i mieszka sam od śmierci mamy, czyli od 17 lat. Zawsze miał trudny charakter, krytykujący, nerwowy, wybuchający, nawet agresywny - a dla obcych - wesoły, sympatyczny, lubiany, dusza towarzystwa. Jestem jedynaczką - i przez całe życie starałam się zasłużyć na jego uwagę, akceptację. Nie pamiętam, żeby mnie dotykał, brał na kolana czy chwalił. Po śmierci mamy to ja dzwoniłam, przyjeżdzałam, deklarowałam pomoc - przez 13 lat. O nigdy sam nie dzwonił, jak przyjezdzał ze znajomym na wedkowanie koło mojego domu , nigdy nie wstąpił, nie odwiedził - bo po co? - jak mówił. Telewizor, serial turecki, skoki narciarskie czy obrady sejmu były zawsze ciekawsze niż ja i moje "wywody". grymasy twarzy, milczenie, nerwowość, a czasem agresywne słowa : zobacz jak ty wygladasz, coś ty z siebie zrobiła, ty głupia babo, co ty pieprzysz, naucz się mówić precyzyjnie bo nie można cię zrozumieć. Czasem się odgryzałam, czasem przemilczałam, czasem się kłóciliśmy - az doszło do ostatniej, wielkiej kłótni, po której wyszłam i powiedziałam mu : ja już teraz do ciebie pierwsza nie zadzwonię, bo widzę że tylko cię denerwuję i nie zależy ci żebym tu przyjezdzała. Jak bedziesz czegoś potrzebował to zadzwoń, wtedy przyjadę. To było ponad 4 lata temu, wiele się u mnie wydarzyło - miałam amputację nogi, walczyłam o życie, długie tygodnie spędziłam nie raz w szpitalu, musiałam zamknąć firmę, przejść na rentę, nauczyć się inaczej żyć. On o tym wiedział od córek - nigdy nie zadzwonił, o nic nie zapytał, nie zainteresował się. Choć wiem, że niewiele czasu mu już zostało i chciałabym mieć kontakt - to muszę jednak dbać o siebie, swoją psychikę, nie stać mnie już na ponowne odrzucenie, ponowna krytykę, skrzywienia twarzy - nie stać mnie na to - mam żal.... Córki mnie za to krytykują, ale nie wszystko wiedzą co było, znaja innego dziadka . Ostatnio jedna z nich mi powiedziała, że ominął mnie w testamencie, wszystko przepisał ulubionej wnuczce, a samochód da koledze, z którym jezdził na ryby. No cóz - dam sobie radę, tak jak do tej pory, ale bardzo to wszystko przykre i smutne. Moja mama była inna, miała z nim trudne życie, nigdy nie była doceniana - tak jak ja.... a jednak mam czasem wyrzuty sumienia, niestety, wtedy sama siebie upominam - bo kto ma o mnie zadbać jak nie ja sama? Czekam na ciąg dalszy tematu, bo to ważny temat. Pozdrawiam :)

  • @martaanna5635
    @martaanna5635 Před rokem +28

    Uważam, ze nie z każdym rodzicem da się utrzymywać jakikolwiek kontakt.. i nie chodzi, że te dorosłe i dojrzałe dziecko ma coś nieprzepracowane w tej relacji. Mozna rozumieć rodzica, byc pogodzonym z faktami i akceptować to wszystko..Byc wdzięcznym i nawet mimo wszystko kochac....., ale dla wlasnego zdrowia psychicznego nie utrzymywac kontaktu z toksycznymi ludzmi. Ja mam tak z mamą. Zycze jej wszystkiego dobrego tylko z dala ode mnie.

  • @TheNeena85
    @TheNeena85 Před rokem +43

    Moi rodzice mają do mnie urazę za to, że stawiam im granice, za to że nie przychodzę na kawę (bo wtedy czuję się atakowana, i tak nie można o niczym porozmawiać swobodnie bez doradzania na siłę albo krytykowania albo prób zmieniania mnie w kogoś kim nie jestem..). Poprawili się z biegiem czasu, ale czuję, że mają do mnie żal, a nawet nieraz to werbalizują, że "nie tak to sobie wyobrażali po moim powrocie do Polski".. :( Smutne, ale ja jestem WWO i muszę się chronić przed wieloma rzeczami, w tym np takimi wydarzeniami, bo to mnie bardzo dużo kosztuje, czuję się wtedy osączona. Też chciałabym, żeby było fajnie swobodnie jak w normalnej rodzinie, ale puściłam to, a raczej odpuściłam sobie zmienianie ich. Jeśli sami tego nie zobaczą, to ja nie mogę ich do tego zmusić..

  • @agnieszkaduczmal1361
    @agnieszkaduczmal1361 Před rokem +53

    Wszystkim osobom, które zostawiły tutaj kawałek swojej historii, swojego smutku, swojej trudnej drogi, wszystkim, którzy zostawili słowa pocieszenia, czy nawet serduszko oraz Pani , Pani Kasiu z głębi serca DZIĘKUJĘ. To bardzo ważny też i dla mnie temat....

  • @alicjaaa1984
    @alicjaaa1984 Před rokem +23

    Ile jest dorosłych kobiet które znosiły(znoszą) tak czasem piekielnie trudną relacje z rodzicami krzywdząc tym niewyobrażalnie siebie i tkwiąc w tym dalej bo: "przecież to moja matka/ojciec". Mam wrażenie że strasznie krzywdzące jest jakieś pokutujące od wielu lat przeświadczenie że rodzice to bogowie,najwyższa instancja,władza absolutna której przeciwstawienie się grozi banicją, wykluczeniem skazaniem na wieczne potępienie.To trzyma w tych niszczących dla nas układach rodzinnych tak wielu z nas😢 Ja się odważyłam być sobą i zostałam odrzucona między moją mamą a siostrą nawet nie było rozmowy o tym że mnie nie ma na śiqiwtach czy innych spotkaniach poprostu zero rozmowy. Cisza. A przecież kiedy nam na kimś zależy mówimy zastanawiamy się poszukujemy rozwiązań itp. Mam wrażenie że są rodziny takie jak mija które są tak bardzo poranuone i rozbite że relacje w nich przypominają wydmuszkę niby ładna pokolorowana a w środku pusto. Ale bardziej zastanawia mnie ta narracja by rodzicom którzy nie byli dla nas dobrzy którzy nas realnie zaniedbywali i krzywdzili wybaczać i ich rozumieć. Nie nie musimy ani im wybaczać ani ich rozumieć.Mam wrażenie że dzisiejsi 30 i 40 latkowie tak jak za dzieciaka biorą za tą relacje całą odpowiedzialność idą na terapie i utrzymują kontakt z rodzicami pomimo tego że nie czują się w rodzinie chciani i kochani to strasznie przykre..

  • @Bea-rc3kx
    @Bea-rc3kx Před rokem +15

    Tak, bardzo ważny temat. Mam 51 lat, za matkę alkoholiczkę wstydziłam się ponad 20 lat, opiekowałam młodszym rodzeństwem i nie chcę jej w swoim zyciu, bo jest ingerująca, rządząca, dystans uwolnił mnie od odpowiedzialnosci za nią. Ona b.chce i domaga się, a ja nie umiem

  • @aniacogito
    @aniacogito Před rokem +31

    "Człowiek ma tylko dwa problemy: tatusia i mamusię" - strzał w dziesiątkę! :)

  • @ewaedyta2023
    @ewaedyta2023 Před rokem +30

    Dla mnie bardzo ważny temat z dwóch perspektyw- moje relacje z rodzicami i moje relacje z dorosłym synem i jego żoną. Zawsze utrzymywałam kontakt z rodzicami pomimo tego, że w dzieciństwie wywrócili moje życie nie raz do góry nogami, co wpłynęło na całkowitą utratę poczucia bezpieczeństwa. Kontakt utrzymuję, mimo że są toksyczno-narcystyczni. Nauczyłam się go ograniczać. Fakt jest jednak taki, że na tym kontakcie zależy obu stronom. Z perspektywy mojej jako matki wygląda to tak, że mój jedyny dorosły syn wyjechał za granicę i właściwie nie utrzymuje ze mną kontaktu, poza krótkimi lakonicznymi wiadomościami. Kontakt zerwała ze mną jego wtedy narzeczona, a teraz żona, która od początku szukała do tego pretekstu. Nie byłam na ich ślubie. Wiem, że dla wielu osób może być to szokujące. Wiele mówi się o toksycznych rodzicach, a co w sytuacji, gdy to dorosłe dzieci i ich partnerzy są toksyczni? Gdy kontakt z nimi jest źródłem stresu i chorób? Bardzo zależało mi na kontaktach z synem i jego żoną, dużo zrobiłam w tym kierunku, byłam dwukrotnie u nich za granicą i kiedy już mi się wydawało, że da się te relacje poukładać, to się pokręciło. Nie mam już siły zabiegać o te relacje i nie chcę. Nie widzę nadziei na zbudowanie zdrowych relacji w sytuacji, gdy moja synowa ma zaburzenia psychiczne i osobowościowe i nie podejmuje terapii i nie leczy się. Z moim synem wcześniej dogadywałam się, ale odkąd poznał synową zmienił stosunek do mnie i zaczął się zachowywać nieprzyjemnie. Pani Kasiu, może trochę powie Pani na ten temat, gdy dorosłe dzieci są egoistyczne, narcystyczne, roszczeniowe i manifestują brak jakiejkolwiek empatii, troski i potrzeby utrzymywania kontaktu z rodzicami? Dodam tylko, że z mojej strony mojego syna nie spotkały żadne drastyczne doświadczenia typu przemoc, używki, zaniedbanie. Owszem rowiodłam się z jego ojcem, ale za zgodą obu stron, bez awantur i wciągania dziecka w konflikt.

  • @twojkoszmar4231

    Ja bylam adoptowana jako bardzo male dziecko. Mimo ze mialam kochajacych rodzicow to ta sprawa z tamtymi rodzicami i przeszloscia sie za mna ciagnie ponad 10 lat i nie umiem zamknac tego tematu. Tez chce sie dowiedziec co tam sie stalo jakie byly okolicznosci odebrania mnie rodzicom. Z matka sie spotkalam gdy mialam ponad 20 lat, nie byla zainteresowana moim zyciem po adopcji (wgl to nawet nie wiedziala czy trafilam do adopcji) i ogolnie byla odcieta jakby podczas tego spotkania. Ma 2 innych dzieci urodzonych duzo lat po mnie, ktorych nikt jej nie odebral. Uwaza ze ma tylko jedna corke. Jej matka tez.mi mowi ze ja nie interesuje zycie matki swojej tylko to aby jej pieniadze dawala i pomagala finansowo.

  • @Beata870
    @Beata870 Před rokem +21

    Pani Kasiu bardzo dziękuję za ten temat,ponieważ bardzo jest mi bliski.Ja mam taki trudny zwiazek z moja mamą.Teraz jako 48 letnia kobieta wiem juz ze nie zmienię relacji z moja mama na lepsze,ona zawsze traktowala mnie jak male dziecko ktore niema głosu i ma sie słuchać i zgadzac na wszystko co kaze ,życzy mama.

  • @felicjapliszke-nowak1227
    @felicjapliszke-nowak1227 Před rokem +30

    Robię rozrachunek ze swoim życiem. Jestem w rozdziale "macierzyństwo". Żeby nie było że tylko ja mam coś do powiedzenia założylam książkę skarg i wniosków (jak w PRL) ale też pochwał, żeby nie było że byłam tylko zołzą. Moje córki (nieśmiało) dokonują wpisów. Pozdrawiam.

  • @Anairda7
    @Anairda7 Před rokem +10

    Temat rodziców i relacji z nimi ważny mega przerabiałam go na własnej terapii i ciagle przerabiam z moimi klientami w gabinecie psychoterapeuty . Terapia bardzo pomaga przeżyć trudne emocje i sobie to uporządkować i poukładać … uczymy sie tak wielu rzeczy szkoły prawo jazdy itp. Itd. A żeby zostać rodzicem … nikt nas tego nie uczy . Samo życie ważny temat .

  • @bchudzynska7973
    @bchudzynska7973 Před rokem +17

    Byłam rodzicem dla mojej matki spłacałam długi , nie radziła sobie finansowo , siedziała w kieszeni mojej i swojego brata który miał swoją rodzine zapożyczali się na wieczne oddanie. Po 40 latach zakończyłam oddawanie pieniędzy. Przy czy spłacałam długi za mieszkanie nie 500 zł ale szło w grube tysiące. Moje rodzeństwo byli jakby cieniem . Było nas czworo. Ja pełniłam role matki. Gdy sprzeciwiłam się i postawiłam granice z szacunkiem do niej. Okazało się ze cała rodzina była przeciwko mnie . Byłam ta zła co nie pomaga zostawiła i tylko jak coś chce to do matki. Byłam w szoku gdy ujrzałam prawdę! Kto kogo porzucił ? Gdy dostawałam dwójkę wychodziła z domu a że ojciec zleje mi dupsko dobrze wiedziała . Mówiła o mnie źle całej rodzinie . Zaznaczam że jedyna z rodziny wykształciłam się i moje finanse nie są przeciętne - ale w mojej rodzinie rościli sobie prawa do moich osiągnięć. Po 40 roku zaszłam w ciąże niezwykle trudną głównie lerzalam w szpitalu a najstarsza córka zdawała maturę . Poprosiłam by przyjechała i pomogła - oczywiście powiedziałam ze odwdzięczę się . Została 2 dni i wyjechała , bo jej mąż nie odbierał telefonu i bala się że cos sie wydarzyło . Choć wszyscy wiedzieli że jej mąż manipuluje . Skąd to wiem bo był zagorzałym świadkiem Jehowy i nie podobało mu się to że moja rodzina nie jest zainteresowana ich religią. Szanowaliśmy ich wybory jednak nasze są naszymi i niestety skoro nie mogli osiągnąć ani jednego ani drugiego od wyjazdu nie zadzwoniła . Minęło 10 lat i jedyne co wysyła to listy biblijne. Jeden raz zapytałam czy mogę uzyskać informacje odnośnie moich narodzin. Zamian dostałam ostrzelana z karabinu słowotokiem obelg. Zbliżenie jest nie możliwe przynajmniej z tamtej strony. Matka nie ma zdania jest uległa i złoży swojemu mężowi i religii . Tak naprawdę porzuciła wszystkie dzieci bo za dużo problemów .zerwane więzi bolą tak długo aż nie przerobi się spraw rodzinnych. Jestem po bardzo dobrej terapii która umożliwiła mi poznać swoją rolę! Wszystkim cierpiącym polecam 😊

  • @vocativusss
    @vocativusss Před rokem +71

    Zabrakło mi tu jednego: nie z każdym można mieć zdrową i bliską relację. Ja jestem tym wyrodnym dzieckiem, które zerwało całkiem kontakt z ojcem i ograniczyłem mocno z matką.

  • @zozok3524
    @zozok3524 Před rokem +9

    Pani Katarzyno, bardzo Pani dziękuję za nieustające uzdrawianie mnie💖.

  • @teresakowal7150
    @teresakowal7150 Před rokem +55

    Bardzo ważny dla mnie temat. Jak zamknąć, uzdrowić etap życia w domu rodzinnym. Żeby iść do przodu nie ciągnąc ze sobą bagażu przeszłości.

  • @agnieszkaszymanska527
    @agnieszkaszymanska527 Před rokem +8

    Bardzo ciekawy odcinek! Wiecznie niezadowoleni rodzice, żądający, oczekujący, skupieni na sobie, ojciec który potrafi nazwać 50 letniego syna baranem a z drugiej strony syn, który twierdzi że nie ma z tym problemu chociaż przynajmniej raz w tygodniu mówi o bardzo nieprzyjemnych sytuacjach z dzieciństwa i nie tylko. Widzę w nim wtedy złość, żal i masę energii którą poświęca temu tematowi.

  • @sylwiam6514
    @sylwiam6514 Před rokem +55

    Mialam bardzo trudne relacje z rodzicami juz w dzircinstwie. Mama byla osobą zimną, krytyczną i nie dawala mi wsparcia, tata był przewlekle chory i w zasadzie "wyłączony".

  • @wioletam7764

    Myśle że nie dokonca jest prawda że nie utrzymywanie kontaktu dużo kosztuje. Na budowanie wiezi z dzieckiem rodzic ma okreslony czas, jeśli człowiek od narodzin nie dostał odrobiny ciepła, zrozumienia, uczucia od rodzica a rodzic jest źródłem tylko negatywnego ładunku emocjonalnego to naturalne jest że kiedy dziecko opuszcza dom rodzinny nie dąży do kontaktu z rodzicielami bo czasem ta wiez nawet nie zostala zbudowana. Gdy opuszczasz dom to jestem panem swojego losu, toksycznych ludzi nie zmienisz ale mozesz zmienic swoje wlasne zycie. Wkladajac energie w ciagle rozpamietywanie tego co było tracimy tylko czas i pozytywny nastroj. Osobsicie uwazam ze ludzie ktorzy tak traktuja wlasne dzieci nie zasluguja na to aby podejmowac proby uzdrowienia relacji, najczeaciej zreszta i tak druga strona uwaza ze była w porzadku. Na wszystko byl czas, trzeba myslec o sobie i otoczyc sie ludzmi ktorzy pomoga odzyskac Ci spokoj emocjonalny czasem trzeba byc po prostu racjinalnym egoista i ratowac siebie.