Od kiedy wprowadzono możliwość siadania na 125cm3 z kat. B walczę ze sobą czy aby nie spróbować. Dwie sprawy mnie powstrzymują: 1) ojciec mi kiedyś powiedział, że jak chce kupić motocykl to musze zmienić nazwisko, bo on samobójcy nie chce mieć w rodzinie; 2) doświadczenie z technikum kiedy to kumpel mnie wsadził na Simsona (całe 50cm) i najpierw z nim zrobiłem rundę po osiedlu, a potem kazał mi pojechać samemu. O mało co kolanami baku nie zgniotłem :) To było jakieś 30 lat temu, ale nadal pamiętam to doświadczenie. Przeglądam co jakiś czas oferty 125 i jakoś nie mogę się zdecydować na którąś. Większej pojemności raczej nie miałbym odwagi prowadzić. Zresztą i tak bym potrzebował takiego sprzętu na dojazdy do pracy po zatłoczonym mieście. Na dalsze wyjazdy preferuje swoją amerykańską salonkę :)
Przyjacielu mój ojciec wpierdolil mi za to że wziąłem jego motorynkę 30lat temu. Od tamtej pory nie wsiadłem na motor. Żona to samo - nie będziesz miał motoru i argumenty takie same czyli zabijesz sie! Ludzie to się zabijają o własne nogi a starcy co dzień poruszają się na motorach do apteki i z powrotem. Pracuje na dom całe życie ja nawet miałem wyrzuty sumienia że pomyślałem aby sobie coś kupić . Mój przyjaciel powiedział- zrób człowieku coś wreszcie dla siebie! I się odważyłem. Puentę widziałeś w filmie 🎥 ! Mieszkam na wsi i nie muszę specjalnie szukać placu manewrowego ale tobie polecam. Zapytaj kolego znajomego żeby poświęcił ci 15min swojego cennego czasu i zobaczysz jaka to frajda. Mój motocykl wymaga jeszcze pracy przy silniku bo jeździ ale nie ma płynności lecz to dla mnie część zabawy. Jeśli chcesz tylko pojeździć tańszy chińczyk zadbany znany łatwy w serwisie. Zapytaj lokalnego mechanika który miałby ci co nieco ogarniać co poleci. Nie znam twojego ojca ale jeśli twoje szczęście 🍀 ma być powodem do jego zmartwień to wyślij mu ten film i jak tego nie zrozumie to dupa nie ociec! Mój patrzył tylko na siebie i kieliszek większość życia ale żonie powiedziałem dopiero po zakupie motocykla jak był już w garażu. Wiesz ile chemii pakuje się u fryzjera do głowy , nawyki żywieniowe ? Ile szmat wisi zbędnych w szafie ? Jest wiele absurdów na które przymykamy oczy a kogo prowadzić do przykrych komplikacji a jednak! Czyli punkt widzenia jest tu istotny. Pytanie czy tego na prawdę pragniesz. Czyli kolega kilka minut lekcji krotka przejażdżka i masz odpowiedź po za podwyższonym tętnem! Powodzenia i koniecznie daj znać. Pozdrawiam serdecznie
Kolego, ważne jest co się ma pod strzechą, a nie pod tyłkiem. Nie lubię idiotów z dużych pojemości, którzy z ronda, przy którym mieszkam cisną nie raz na tylnym kole, be jest pod górkę ulica i 400 m "prostej". W zabudowanym, po 22.00. Kończy się ta prosta skrzyżowaniem, z przejściem dla pieszych i tam hamulcują, aż iskry idą. Jakiś czas temu takich "dawców nerek" kląłem ile wlazło. Teraz, wybiórczo. Mam te 125 cc i spotykam na drodze innych rozsądnych kierowców jednośladów. LwG wtedy. Powiem tak. Tiry na tory, a "ścigacze" na autostrady lub też, tory. ;) Rozsądku kolego na drodze, trochę teorii łyknąć na takich kanałach od pasjonatów dwóch kółek, a potem na trasę. I z głową. LwG
W przypadku 125 jedynym i najlepszym rozwiązaniem jest szkolenie w szkole motocyklowej. Są specjalne szkolenia dla posiadaczy kat.B na 125. Zawsze też można wziąć 2 godziny z instruktorem na swoim motocyklu. Samodzielnej nauki nie polecam. Jednak mimo wszystko przygodę z motocyklem warto zacząć od kursu prawa jazdy kat. A.
Kupienie 125tki nie zajechanej, w której serwis trzeba włożyć prawie drugie tyle co za nią zapłacić, graniczy z cudem. Coś o tym wiem, bo próbowałem przez rok kupić 125tke mając budżet 6tys i mi się nie udało. Skończyło się na tym, że zrobiłem prawko kat. A i kupiłem większe moto niedokładając wiele do tego budżetu. W sumie to w dzisiejszych powalonych czasach gdzie roboczogodzina mechanika kosztuje 250zł, czy to 125tka czy litr, jeśli chcemy wydać na motocykl mniej niż 10 tys to po zakupie musimy sami robić serwis. W innym wypadku to się poprostu mało opłaca. Chociażby wymiana łożyska główki ramy to koszt robocizny u mechanika i cześci to przeważnie 1000zł. A w 90% używanych moto będzie ono do wymiany. Kolejna kwestia to opony. W wiekszości 125tek w tym budżecie można znaleźć opony, które mają już po 10 lat albo i lepiej. A zakup samych opon to 500-1000zł za dwie. Do tego dochodzi ubiór. Na 125tce przewrotka gdy nam ktoś wyjedzie będzie boleć tak samo. Musimy wydać kasę żeby się zabezpieczyć tak samo. Kolejna sprawa to bezpieczeństwo na drodze chcąc wyprzedzać. Na 125tce prawie niemożliwe wyprzedzić ciężarowkę jadącą 80 na h. Ja polecam lepiej zrobić prawko i zacząć sobie od moto 250-300 pojemności. Napewno będą dużo bardziej zadbane niż 125tki. Pozdro i szerokości
Twój punkt widzenia. 10 tys wydane i nie wiadomo czy zażre hobby. Ja jeszcze nie wyruszyłem w trasę bo wciąż grzebie i to mi się bardzo spodobało. Wszystko zrobiłem sam mając do pomocy CZcams. Dla chcącego nic trudnego ale moto przywiozłem od pierwszego właściciela który szanował o to jest podstawa wyjścia. 125 to wyżej każda lokalna doszkalająca umiejętności a wyprzedzanie ciężarówek robi owszem drugi motor bo 125tki raczej nie sprzedam bo spalanie 3l w mieście i lekkość motocykla zachęca do korzystania
125 to obecnie głównie na kategorie B i najmłodszych, co więcej nie mogą. Z A2, jak już ktoś ma, to coś co nie zostało zdławione do przepisowych 35kW, czyli jakąś 250. Da się tym pojeździć, nawet dalej. Zazwyczaj ma normalne (w miarę) wymiary i jest zdecydowanie większy od kota. Jest lepiej wyposażony niż 125, bo w tej klasie prędkości ABS już będzie wymagany. Nie ma problemu przekroczenia 100km/h, gdzie 125 osiągają to tylko na liczniku, inaczej musiały by mieć ABS na pokładzie. Obecnej klasy 500 nie lubię, bo to i tak zawsze 35kW. Czy silnik gorszy, czy lepszy, to i tak bez różnicy, bo i tak będzie tylko 35kW. Producentom nawet nie chce się homologować moto z większą mocą. Zaletą ćwiartek jest również to, że palą mniej niż pałowane 125. Również warto zwracać uwagę na możliwy w kilogramach załadunek. Jeśli masz B - kup 125 jeśli masz A2 A, a doświadczenia tyle co po kursie - ćwiartka.
125 traktuję jako początek i sprawdzenie. Nie zamierzam się męczyć na motorze a wyposażyć. Czyli 125 w koło komina i 100km na h to nie do tego ten sorzetvma służyć. Mam mnóstwo znajomych którzy mają tylko motocykl jako AVATAR na Facebooku. Tyle potrafi też 125 😀. Pozdrawiam serdecznie
Okropne statystyki. Motocykl jest dla odpowiedniej części społeczeństwa i niewątpliwie 125 dla zerowych umiejętności też jest zagrożeniem dlatego powinien byc przynajmniej jak w niektórych landach obowiązkowy trening . Coś w rodzaju kursu lecz bez egzaminu
Jazda na motocyklu to najprzyjemniejsza rzecz jaką można robic w ciuchach😊.
Uśmiałem się !!!! Dziękuję za komentarz. Dobre dobre 👌👍
Puenta zajefajna 😊
Prawdziwa i wzruszająca
Od kiedy wprowadzono możliwość siadania na 125cm3 z kat. B walczę ze sobą czy aby nie spróbować. Dwie sprawy mnie powstrzymują: 1) ojciec mi kiedyś powiedział, że jak chce kupić motocykl to musze zmienić nazwisko, bo on samobójcy nie chce mieć w rodzinie; 2) doświadczenie z technikum kiedy to kumpel mnie wsadził na Simsona (całe 50cm) i najpierw z nim zrobiłem rundę po osiedlu, a potem kazał mi pojechać samemu. O mało co kolanami baku nie zgniotłem :) To było jakieś 30 lat temu, ale nadal pamiętam to doświadczenie.
Przeglądam co jakiś czas oferty 125 i jakoś nie mogę się zdecydować na którąś. Większej pojemności raczej nie miałbym odwagi prowadzić. Zresztą i tak bym potrzebował takiego sprzętu na dojazdy do pracy po zatłoczonym mieście. Na dalsze wyjazdy preferuje swoją amerykańską salonkę :)
Przyjacielu mój ojciec wpierdolil mi za to że wziąłem jego motorynkę 30lat temu. Od tamtej pory nie wsiadłem na motor. Żona to samo - nie będziesz miał motoru i argumenty takie same czyli zabijesz sie! Ludzie to się zabijają o własne nogi a starcy co dzień poruszają się na motorach do apteki i z powrotem. Pracuje na dom całe życie ja nawet miałem wyrzuty sumienia że pomyślałem aby sobie coś kupić . Mój przyjaciel powiedział- zrób człowieku coś wreszcie dla siebie! I się odważyłem. Puentę widziałeś w filmie 🎥 ! Mieszkam na wsi i nie muszę specjalnie szukać placu manewrowego ale tobie polecam. Zapytaj kolego znajomego żeby poświęcił ci 15min swojego cennego czasu i zobaczysz jaka to frajda. Mój motocykl wymaga jeszcze pracy przy silniku bo jeździ ale nie ma płynności lecz to dla mnie część zabawy. Jeśli chcesz tylko pojeździć tańszy chińczyk zadbany znany łatwy w serwisie. Zapytaj lokalnego mechanika który miałby ci co nieco ogarniać co poleci.
Nie znam twojego ojca ale jeśli twoje szczęście 🍀 ma być powodem do jego zmartwień to wyślij mu ten film i jak tego nie zrozumie to dupa nie ociec! Mój patrzył tylko na siebie i kieliszek większość życia ale żonie powiedziałem dopiero po zakupie motocykla jak był już w garażu. Wiesz ile chemii pakuje się u fryzjera do głowy , nawyki żywieniowe ? Ile szmat wisi zbędnych w szafie ? Jest wiele absurdów na które przymykamy oczy a kogo prowadzić do przykrych komplikacji a jednak! Czyli punkt widzenia jest tu istotny. Pytanie czy tego na prawdę pragniesz. Czyli kolega kilka minut lekcji krotka przejażdżka i masz odpowiedź po za podwyższonym tętnem! Powodzenia i koniecznie daj znać. Pozdrawiam serdecznie
Kolego, ważne jest co się ma pod strzechą, a nie pod tyłkiem. Nie lubię idiotów z dużych pojemości, którzy z ronda, przy którym mieszkam cisną nie raz na tylnym kole, be jest pod górkę ulica i 400 m "prostej". W zabudowanym, po 22.00. Kończy się ta prosta skrzyżowaniem, z przejściem dla pieszych i tam hamulcują, aż iskry idą. Jakiś czas temu takich "dawców nerek" kląłem ile wlazło. Teraz, wybiórczo. Mam te 125 cc i spotykam na drodze innych rozsądnych kierowców jednośladów. LwG wtedy. Powiem tak. Tiry na tory, a "ścigacze" na autostrady lub też, tory. ;) Rozsądku kolego na drodze, trochę teorii łyknąć na takich kanałach od pasjonatów dwóch kółek, a potem na trasę. I z głową.
LwG
@grzegorzmyszka4963 męczę rejestrację bez dowodu rejestracyjnego i jest ciężko . Już nie mogę się doczekać jazdy do miasteczka 🥹
W przypadku 125 jedynym i najlepszym rozwiązaniem jest szkolenie w szkole motocyklowej. Są specjalne szkolenia dla posiadaczy kat.B na 125. Zawsze też można wziąć 2 godziny z instruktorem na swoim motocyklu. Samodzielnej nauki nie polecam. Jednak mimo wszystko przygodę z motocyklem warto zacząć od kursu prawa jazdy kat. A.
@TempestZZR i do tego niewielkie pieniądze
Kupienie 125tki nie zajechanej, w której serwis trzeba włożyć prawie drugie tyle co za nią zapłacić, graniczy z cudem. Coś o tym wiem, bo próbowałem przez rok kupić 125tke mając budżet 6tys i mi się nie udało. Skończyło się na tym, że zrobiłem prawko kat. A i kupiłem większe moto niedokładając wiele do tego budżetu. W sumie to w dzisiejszych powalonych czasach gdzie roboczogodzina mechanika kosztuje 250zł, czy to 125tka czy litr, jeśli chcemy wydać na motocykl mniej niż 10 tys to po zakupie musimy sami robić serwis. W innym wypadku to się poprostu mało opłaca. Chociażby wymiana łożyska główki ramy to koszt robocizny u mechanika i cześci to przeważnie 1000zł. A w 90% używanych moto będzie ono do wymiany. Kolejna kwestia to opony. W wiekszości 125tek w tym budżecie można znaleźć opony, które mają już po 10 lat albo i lepiej. A zakup samych opon to 500-1000zł za dwie. Do tego dochodzi ubiór. Na 125tce przewrotka gdy nam ktoś wyjedzie będzie boleć tak samo. Musimy wydać kasę żeby się zabezpieczyć tak samo. Kolejna sprawa to bezpieczeństwo na drodze chcąc wyprzedzać. Na 125tce prawie niemożliwe wyprzedzić ciężarowkę jadącą 80 na h. Ja polecam lepiej zrobić prawko i zacząć sobie od moto 250-300 pojemności. Napewno będą dużo bardziej zadbane niż 125tki. Pozdro i szerokości
Twój punkt widzenia. 10 tys wydane i nie wiadomo czy zażre hobby. Ja jeszcze nie wyruszyłem w trasę bo wciąż grzebie i to mi się bardzo spodobało. Wszystko zrobiłem sam mając do pomocy CZcams. Dla chcącego nic trudnego ale moto przywiozłem od pierwszego właściciela który szanował o to jest podstawa wyjścia. 125 to wyżej każda lokalna doszkalająca umiejętności a wyprzedzanie ciężarówek robi owszem drugi motor bo 125tki raczej nie sprzedam bo spalanie 3l w mieście i lekkość motocykla zachęca do korzystania
Całkowicie się zgadzam. Kurs prawa jazdy.
Etylina na endorfiny. To mój przewodnik w motocyklizmie. Uwielbiam 125 i większe pojemności.
Szkolenie, doświadczenie na 125 zaczyna być doceniane.
Pisząc przewodnik masz na myśli jakąś ciekawą pozycję do poczytania? Nie mogę takowej odszukać
🙂👍
125 to obecnie głównie na kategorie B i najmłodszych, co więcej nie mogą. Z A2, jak już ktoś ma, to coś co nie zostało zdławione do przepisowych 35kW, czyli jakąś 250. Da się tym pojeździć, nawet dalej. Zazwyczaj ma normalne (w miarę) wymiary i jest zdecydowanie większy od kota. Jest lepiej wyposażony niż 125, bo w tej klasie prędkości ABS już będzie wymagany. Nie ma problemu przekroczenia 100km/h, gdzie 125 osiągają to tylko na liczniku, inaczej musiały by mieć ABS na pokładzie. Obecnej klasy 500 nie lubię, bo to i tak zawsze 35kW. Czy silnik gorszy, czy lepszy, to i tak bez różnicy, bo i tak będzie tylko 35kW. Producentom nawet nie chce się homologować moto z większą mocą.
Zaletą ćwiartek jest również to, że palą mniej niż pałowane 125. Również warto zwracać uwagę na możliwy w kilogramach załadunek.
Jeśli masz B - kup 125
jeśli masz A2 A, a doświadczenia tyle co po kursie - ćwiartka.
125 traktuję jako początek i sprawdzenie. Nie zamierzam się męczyć na motorze a wyposażyć. Czyli 125 w koło komina i 100km na h to nie do tego ten sorzetvma służyć. Mam mnóstwo znajomych którzy mają tylko motocykl jako AVATAR na Facebooku. Tyle potrafi też 125 😀. Pozdrawiam serdecznie
Do 30 kwietnia 2024 na polskich drogach zginęły 42 motopizdy, a sezon jeszcze się nie rozkręcił.
Okropne statystyki. Motocykl jest dla odpowiedniej części społeczeństwa i niewątpliwie 125 dla zerowych umiejętności też jest zagrożeniem dlatego powinien byc przynajmniej jak w niektórych landach obowiązkowy trening . Coś w rodzaju kursu lecz bez egzaminu