Jak działa winyl: płyty lakierowe i korekcja RIAA
Vložit
- čas přidán 8. 06. 2024
- 👁 Kursy 0dB.pl: 0db.pl/kursy-warsztaty
👁 Subskrybuj 0dB.pl: bit.ly/sub0dBpl
👁 Instagram: / 0db.pl
👁 Facebook: / 0dbpl
👂 Podcast Spotify: spoti.fi/3akUMNv
👂 Podcast Apple: apple.co/3P5Ekzm
Opis odcinka:
W drugim filmie z cyklu poświęconego płytom gramofonowym opowiem o tym, jak i dlaczego odkształca się dźwięk przed jego zapisaniem i od czego tak naprawdę zależy brzmienie muzyki z płyt.
00:00 Intro
01:08 Ograniczenia technologii analogowej
02:30 Lakier czy DMM?
04:52 Płyty lakierowe
05:57 Igła nacinająca
08:09 Talerz nacinarki
08:33 Czas zapisu na płycie
10:08 Korekcja RIAA
12:01 Prezentacja działania RIAA
15:32 Co potrafi technika analogowa?
16:32 Interpretacja na drodze cyfrowej
#vinyl #riaa #mastering - Hudba
Szczerze mówiąc Pan prowadzący jest po prostu mądry. Pełen szacunek. Czapki z głów.
I jeszcze ma świetne poczucie humoru:)
Pięknie opisane. Ja doskonale pamiętam szumy z winyla. Była to nieodłączna część odsłuchu, tak jak kiedyś charakterystyczny dźwięk modemu telefonicznego zestawiającego połączenie internetowe. Pamiętam też moją pierwszą płytę CD odtworzoną na wieży Technics :D To był szok dla uszu, prawie taki sam jak przejście z mono na stereo. Ludzie pytają po co wracać do winyli, czy do kaset magnetofonowych. Ja wiem po co. Dla sentymentu i związanych z nim emocji i wspomnień.
o to chodzi - emocje. Ale jakie można mieć emocje gdy na winyla musiałbym pracować wtedy więcej niż miesiąc i nic nie jeść (7500 zł, tyle kosztował podwójny album. Mogłem sobie za to go obejrzeć na wystawie a nawet dotknąć okładki, jak pan sprzedawca miał humor. Najpierw jednak musiałem podjechać do dużego miasta i ładniej się ubrać "klient w krawacie jest niedenerwujący się"). Oczywiście, mogłem sobie kupić inną płytę, za 100 zł (z litości nie napiszę jakich zespołów ani jakich solistów). Ale przecież chyba w muzyce chodzi o repertuar? Technics - to mogłem sobie go zobaczyć zza dwóch rzędów oglądaczy za ladą, w Pewexie w jeszcze większym mieście. Koszt to chyba 3-4 lata pracy bez jedzenia i mieszkania. Można było ewentualnie wymienić 3 gumy do żucia z Pewexu (1 dniówka ) na kartkę z zagranicznego katalogu ze zdjęciami z Technicsem. Wspomnienia? Chyba niemocy.
Mam takie spostrzeżenie. Czym więcej zachwytów sprzętem, tym mniej radości daje muzyka. Ja wolę się zachwycać treścią jaką niesie muzyka. Zachwyt związany z pochwałą jakości sprzętu, skutecznie zagłusza odbiór muzyki. Mam swój złoty środek i nie przesadzam.
Dokładnie tak. Muzyka to to, co nam gra w głowie. To, co słyszymy, to tylko rusztowanie.
taka natura człowieka że się chcemy ścigać, kto ma droższy sprzęt, pożądamy lepszego miejsca w szeregu. Myślę że mam na to sposób i mówię: jestem biedniejszy od ciebie, więc daj mi na parę lat twój sprzęt, może się przekonam i przyznam ci rację. Ale najpierw daj mi albo kup mi taki sam sprzęt jaki masz. Ja ze swojej strony mogę ci polecić to czego słucham z mojej biednej płyty CD i na streamie.
Absolutnie zgadzam się, siedzę w audio ponad 20 lat i zależność zawsze taka sama. Im więcej sprzętu, tym mniej muzyki. Też znalazłem swój środek między prostotą i jakością 😉 jest muzyka a nie dźwięki 😉
@@sylwesterbykowski9691 Jasne, muzyka jest w głowie, a nie w uszach. Trzecia płyta Marka Bilińskiego "Wolne loty" została źle zmasterowana i nie da się jej normalnie słuchać. Trzeba puścić cichutko, a mózg dorobi swoje. W 1996 r. Agnieszka Maciąg nagrała album "Marakesz 5:30" - schrzaniony mastering ugrobił obiecującą wokalistkę.
Bardzo przyjemny i stonowany materiał. Cieszę się, że nie wchodzi Pan w rolę kaznodziei, który mówi ludziom jak żyć, tylko spokojnie oznajmia fakty związane z technologią dźwięku. Muzyka to bardzo osobista kwestia dla wielu, przez co temat budzi skrajne emocje i polaryzację. Ja natomiast cieszę się, że wynalezienie płyty CD przypada na mój ulubiony okres w muzyce. Dzisiaj są takie możliwości odsłuchu, że każdy powinien słuchać na tym, co mu się najbardziej podoba i nie przejmować się opinią innych. Muzyka to muzyka. Od siebie, (a może raczej od kogoś, w czyje kompetencje nie wątpię, bo sam to widzę), dorzucam jeszcze tłumaczenie tego, co przeczytałem na pierwszym wydaniu CD jednego z albumów trochę niedocenionego muzyka i realizatora, Ruperta Hine'a, którego bardzo lubię:
"Proces remasteringu płyt kompaktowych dał mi możliwość odzyskania 100% oryginalnych taśm-matek. Przed pojawieniem się płyt kompaktowych, dźwięk, którym można było cieszyć się w studiu nagraniowym, nigdy nie był dostępny we własnym domu. Niezależnie od jakości sprzętu odtwarzającego, proces konwersji 1/2-calowych taśm-matek Dolby 'A' 30 i.p.s., a następnie cyfrowych taśm-matek na winyl oznaczał utratę lub redukcję (a) informacji o wysokich częstotliwościach, (b) „niewygodnych” sybilantów, (c) „trudnego” niskiego basu, (d) „twardych” szczytów transjentów i ogólnie zakresu dynamiki muzycznej ...... frustrująco długa lista! Wprowadzenie płyty kompaktowej na początku 1983 roku zbiegło się z pierwszym wydaniem tego albumu, ale oczywiście początkowe produkcje C.D. były ograniczone do głównych artystów komercyjnych i muzyki klasycznej (żadna z tych kategorii nie akceptowała mnie w tym czasie!). Specjalne podziękowania dla A&M Records za danie mi możliwości i muzycznej satysfakcji usłyszenia „Wildest Wish to Fly” w moim domu, brzmiącego w końcu tak, jak w studiu.
Rupert Hine, Marzec 1991".
Bardzo ciekawy komentarz, dziękuję.
@@0dB-pl Dziękuję, miło mi.
Co by nie mówić o zapisie cyfrowym, uratował on nie jeden stary materiał także filmowy, gdzie w niektórych przypadkach i tak zbyt późno zaczęto robić kopie.
Pozdrawiam.
@@grzegorzchrust1718 To prawda. Warto także cyfryzować rodzinne zdjęcia i nagrania i robić ich kopie w wielu miejscach.
Mam wszystkie płyty Ruperta Hine, na CD i na winylu, po kilka egzemplarzy, tłoczenia UK, USA, Germany. „Wildest Wish to Fly” to moja ulubiona jego pozycja. Bez zbędnego komentarza do słów Ś.P. Ruperta, CD po prostu nie ma nawet startu do wersji winylowej. Tego się nie da opisać, to trzeba usłyszeć. Przez 40 lat ludzie z branży opowiadają o wyższości cyfry, opowiadają, a na koniec gospodyni domowa mówi: nie graj z kompaktu, zagraj z czarnej, lepiej się słucha.
Ci inżynierowie masteringu to tacy bohaterowie filmów ratujący codziennie świat, o których nikt nie wie. :)
zastanawia mnie jedno - jeśli są transmisje (teraz cyfrowe) koncertów na żywo w TV albo na YT i wszystko jakoś przecież brzmi, to co robią ci ludzie od masteringu? Nie mówię już o nagłaśnianiu koncertów w sali.
Fascynujące! Teraz będę czapkę ściągał w pobliżu mojej półki z Vinylami.
Akurat sobie wspomniałem poprzedni odcinek, a tu proszę - kontynuacja! Wielkie dzięki ❤
To już nie tylko sprawa płyty i nieprzewidywalności odbioru zależnie od sprzętu ale analogu jako takiego. Przykładowy, sławny SSL 4k też będzie inaczej "brzmiał" w różnych temperaturach wilgotnościach, na różnych wysokościacach npm a do tego nigdy do końca powtarzalnie. I to jest właśnie fajne choć kosztowne i wymagające czasu oraz pewnego rodzaju celebracji. Zgadzam się że cyfra jest łatwiejsza przy tworzeniu, obróbce i utrwalaniu choć częściej już transmisji. Ale nieprzewidywalność analogu oraz - co chyba najważniejsze - fizyczne posiadanie nośnika - to z pewnością atuty pod jednym warunkiem. Materiał od początku do samego końca łańcucha pomiędzy artystą a słuchaczem nie może nigdy przejść przez domenę cyfrową.
A tak na serio, to ma Pan rację. Cyfrowo możemy naśladować analog. Odwrotnie już nie 🙂
Dziękujemy Panu za wspaniałą serię, ciężko było znaleźć w internecie rzetelne informacje o czarnym krążku
Jedyne co mi się podobało w płytach to że się kręcą i że bas jest w obu kanałach taki sam (przeważnie) co dawało taki spokój po zdeformowaniu saturacją lamp wzmacniacza. Wokale stawały się nienaturalnie bliskie i ciepłe. I to tyle. Wolę CD audio a uwagi na wygodę, trwałość nośnika i większą jakość, lepszą separację kanałów oraz ilością miejsca na półce.
w tłoczonych CD jest ten problem że trudniej się "zapomnieć" w produkcji i rzadziej występują unikatowe egzemplarze, jak bywa w winylach i mniej trzeba dbać o okładki i płyty. Tak jak przy biciu monet i pieniądzu elektronicznym. I trudniej załączyć jakiś porządny plakat (bo te po rozłożeniu 10x10 cali są żałosne). Kupowałbym tylko wersje z winylami gdyby to było kombo CD+winyl albo winyl+link do plików
Moja historia z płytami zaczęła sie jeszcze od płyt szelakowych w latach 50_tych. Było też tak, że niektóre stare płyty - przykładowo Cz. Niemena "Lokomotion" - "Czy mnie jeszcze pamiętasz" czy Dzikusów "Na dobre i na złe" z lat 60_tych brzmiały lepiej niż po wielu klatach nagrane LP. Dwa + Jeden czy niektóre Haliny Frąckowiak. Ostatnio kupiłem wspaniale brzmiące (nowe wydania) Beatlesów Abbey Road oraz Revolver - zmiksowany przez syna Georga Martina. Nawet na moim starym gramofonie Bernard GS 434 z w kładką Audio Technica AT95E z amplitunerem Yamaha z głośnikami DENON - brzmią (przynajmniej dla mnia) bardzo dobrze. Na Abbey Road słychać czyste, soczyste basy nie upośledzające absolutnie sopranów. Pewmie, że z CD słucha się dobrze ale wtedy serce jest takie bardziej obojętne. Z płytki CD bardzo lubię słuchać Beatlesów - "Sgt. Pepper's Lonely Hearts Club Band" jednak już pierwszą ich LP "Please Please Me" wolę już zdecydowanie na gramofonie. Kiedyś, również na obozach harcerskich na nocnych wartach słuchałem z radyjka : "Czar" a potem "Kolibra" czy "Minor" "Sylwia" Radio Luxemburg a teraz przed snem włączam, programuje na wyłaczenie po 120min Radio Internetowe na Stacji Radio Złote Przeboje i sobie spokoknie przy tej muzyce zasypiam.
"Locomotion" Niemena mam na "czwórce" N0296. Pewno też ją masz. Oczywiście dużo wcześniej poznałem to dzięki Kylie Minogue.
@@kaem3 Oj, ja poznałem ją dużo wcześniej bo w 1962r w oryginalnym wykonaniu - (Little Eva) i to na niej wzorował się Niemen nagrywając tą swoją wersję "Lokomotion". Podobnie było z piosenką Roberty Flack "Killing Me Softly With His Song", którą większość kojarzy nie z Robertą Flack lecz z Fugees zapominając o pięknej "nieudziwnionej", oryginalnej wersji Roberty Flack.
@@carburator52 No niestety, jestem dużo młodszy (1972) i pierwszą "moją" wersją była wersja Kylie. Natomiast co do "Killing Me Softly", to ostatnio częściej słyszę w radiach wersję oryginalną niż Fugees. Mam wrażenie, że to o wersji Fugees się powoli zapomina.
@@kaem3 Pamiętam te (szalone lata) 70_te. Beatlesi, którzy ukształtowali moją wrażliwość muzyczną, się skończyli ale byli Led Zeppelin, Deep Purple,Creedance, Omega ze swoją "Dziewczyna o perłowych włosach", australijska The Seekers z Judith Durham czy wówczas młodziutki Donny Osmond ze swoją Puppy Love. W 1972 akurat ukończyłem Technikum Elektryczne i urodziła mi sie pierwsza córka Kasia.
Nie będę pisał o tym czy lubię słuchać winyle czy CD cze streamingu.
Lubie słuchać Pana Tomasza Wroblewskiegio…i mimo że nie wszystko rozumiem…to jestem pod wrażeniem pasji, wiedzy i dykcji.
Dziękuję Panie Tomaszu.
+1
Kto nie budował różnych (ja zbudowałem) korektorów z charakterystyką RIAA nigdy nie doceni i do końca nie zrozumie tego o czym Pan Tomasz opowiada. Już czekam na następny materiał. Pan Tomasz dla mnie to taki Aleksander Witort obecnych czasów. Tutaj można dowiedzieć się czegoś na prawdę wartościowego o elektroakustyce. Serdecznie pozdrawiam
jak igła ryje po winylu to słuchać bez głośników co jest na płycie ale niskich tonów nie uświadczysz
jaki to ma związek z moim komentarzem? - nie mam pojęcia
Znakomity odcinek!
Jak znam życie, to nie przekona Pan tym wykładem wyznawców Audio VooDoo - niech sobie słuchają płyt drapanych i smarują cudowną maścią tranzystory mocy wzmacniacza dla uzyskania brzmienia lampowego :)
W następnych odcinkach tej serii proszę wspomnieć o liniach opóźniających wpinanych w tor audio nacinarki acetatów dla zwiększenia upakowania zapisu na stronie winyla przez dynamiczną regulację odstępów między rowkami.
Dziękuję i pozdrawiam.
"dynamiczną regulację odstępów" kiedyś widziałem na YT materiał na ten temat, zaciekawił mnie. Jestem za.
ale chyba przyznasz że samodzielne posiadanie czy tworzenie muzeum może być interesujące, to takie przeniesienie się w czasie.
Mistrzu ! Tyle opowieści o płytach czytałem lub słyszałem. Ale to o czym pan opowiada to pierwszy raz.
Dzień dobry...świetny materiał, po wysłuchaniu nie pozostaje nic jak tylko pochylić czoła przed producentami płyt winylowych z lat 60. i 70-ych !!! niedościgniony kunszt jakże nieobecny dzisiaj. Taka prymitywna metoda zapisu analogowego, a jakże wspaniałe rezultaty, też dzisiaj raczej niedoścignione... No i przy tej całej wspaniałości i cudowności techniki cyfrowej (nie neguje zalet technologii) dlaczego muzyka z komercyjnie dostępnych dla konsumenta cyfrowych źródeł (CD, streaming) brzmi tak...no gównianie ?! To bardzo fajnie, że wszystkie cyfrowe aplikacje i wtyczki do obróbki dźwięku są dostępne niemalże dla każdego ale czy ilość znaczy jakość ? I tu też pewnie dotykamy sedna problemu - komercja - technika cyfrowa pozwala na dużo tańszą produkcję nagrań i na generowanie większych zysków wytwórniom ( podobnie np. książki drukowane vs. ebooki). W latach 80-90 gdy jeszcze wydawano muzykę na płytach winylowych i kompaktowych ich ceny były porównywalne, co przy znacznie niższym koszcie produkcji CD-ków przesądziło o całej strategii koncernów muzycznych. Płyta winylowa umarła i już nie powróci, bo obecna chwilowa moda na winyle to tylko gwóźdź do jej trumny - obecne edycje i reedycje płyt winylowych charakteryzują się bardzo często bardzo dużą dbałością o stronę wizualną - piękne okładki, grube "audiofilskie" wydania 180 g tyle tylko, że brzmią w 90% gównianie...
Brzmienie współczesnej muzyki odzwierciedla oczekiwania odbiorców. O jego charakterze w znacznej mierze decydują wydawcy, którzy śledzą trendy w strumieniach, analizują je i podejmują decyzje w kontekście treści i jej brzmienia. I tak było zawsze, tyle że teraz przemiany są znacznie szybsze.
co to są wydania 180g?
Ja lubię usiąść przy winylu bo zwyczajnie mnie uspokaja. Słucham sobie muzyki jakby spokojniej. Pozdrawiam.
Ja lubię usiąść przy winu bo zwyczajnie mnie uspokaja. Słucham sobie muzyki jakby spokojniej. Pozdrawiam.
Errata: 1 winu - winie
@@pawekeller3572 Przy winu też i nalewku domowej roboty. 🍻
@@mariuszk8285 Czyli bimbru
@@pawekeller3572 A to co innego ale bimbru też. .
niesamowite rzeczy sie dzieja w czasie produkcji plyt,facet duzo mowi uzywajac nieznanych na codzien wyrazow czy porownan, generalnie kosmiczne opowiesci przeroznych skomplikowanych tresci, wiem tyle samo co przed filmem ale ciekawe bylo popatrzec na te ciezkie talerze do zlobienia rowkow ⏺️
Witam
Ja miałem szczęście wychowywać się w czasach analogowo - cyfrowych. Były już dostępne płyty CD, ale były droższe niż kasety, więc częściej kupowało się kasetę. Niestety sprzęt na którym słuchałem wtedy muzyki był marnej jakości radio magnetofonem z odtwarzaczem płyt cd, który naprawdę mógł zniechęcić do analogu zwiększoną ilością szumów i przydźwiękiem z zasilacza. Później słuchałem muzyki na komputerze, ale miałem też możliwość usłyszeć jak moje stare kasety potrafią zabrzmieć na lepszej wieży stereo. Prawdę mówiąc mój słuch nie słyszał zbytniej różnicy na próbkach, które pan odtwarzał. Ale różnica w odsłuchu na jamnikowym magnetofonie a na wieży stereo jest kolosalna.
Ja osobiście jestem zwolennikiem NOŚNIKÓW analogowych.
Fakt, podczas odtwarzania dochodzi do degradacji. Fakt, w analogu jest więcej szumów i zniekształceń. Ale uszkodzenia nośnika cyfrowego najczęściej uniemożliwia poprawne odczytanie nagrania (cisza lub przerywanie), podczas gdy pognieciona taśma będzie miała zwiększone zniekształcenia (nie zawsze słyszalne) a na porysowanym winylu będą słyszane trzaski, ale nadal odtworzenie nagrania jest możliwe. Dlatego jeśli kupuje muzykę na nośniku to wybieram winyl lub kasetę ale słucham również cyfrowo na portalach streamingowych.
Chcemy więcej takich materiałów o winylach :)
piękny materiał pozdrawiam
Dziękuję za przybliżenie ogromu wiedzy jaka kryje się za wydawałoby się prostym winylem.
Wielki szacunek dla Pana Tomasza za kolejną porcję wiedzy. Stu lat w zdrowiu życzę.
Panie Tomku,
jest Pan wspaniały! ♥
Słucha się Pana jak Krystynę Czubównę :)
Szybka odpowiedź na moją prośbę o więcej "vinyla" :). Dziękuję!
W kolejnych odcinkach serii może przydać się trick z odjęciem sygnału po procesach przetwarzania oryginału od samego oryginału, i posłuchania takiej wzmocnionej różnicy + obejrzenia jej widma 😎
To fascynujące, są praktycznie nie dostępne informacje no i dodatkowo przedstawione w ten magiczny i wciągający sposób czekam na więcej 😊😊
Dobrze byłoby coś wspomnieć o współczesności nowych tłoczeń do zdobycia obecnie w sklepach, ich wady, zalety, sposoby produkcji, przygotowania materiału, z czego się ten materiał przygotowuje itd...
Doskonały pomysł na serię. Dzieki serdeczne!! ❤
"Thumb up" nawet przed oglądaniem. Standardowo.
To jest profesjonalny gość. Pozdrawiam
Rewelacyjny materiał, dzięki!
Genialny materiał. Wielkie dzięki!
To może być bardzo ciekawa seria !!! czekamy następnych odcinków :)
Świetny materiał. Bardzo dziękuję.
Panie Tomaszu, wielkie dzięki za winylowy temat. Proszę go rozwijać bo dzięki temu trafiłem na Pana kanał, a pewnie i nie tylko ja. Od niedawna jestem posiadaczem w miarę przyzwoitego gramofonu marki Technics i wracam do płyt winylowych z wielkim sentymentem i radością. Pana wiedza techniczna i przystępna prezentacja bardzo wciągają, proszę temat kontynuować i jeśli można prosić to poproszę o trochę info o samych "drapakach", wkładkach, igłach, rodzajach ramion itp. Chciałbym poznać Pana opinie w tych tematach bo nie wiem czy różnice finansowe takich produktów rzeczywiście przekladają się na jakość uzyskiwanego dźwięku i jeśli już inwestować to w co żeby za bardzo nie minąć się ze zdrowym rozsądkiem. Wiem, że pasja kosztuje ale ...
Doskonały materiał 👍
Ufff jestem pod wrażeniem. Doskonały odcinek. Chapeaux bas!
Czekam z kolejne odcinki ! Super
Jak zwykle wspaniale się Pana słuchało - bardzo dziękuję za kolejny odcinek z tej serii :)
Super, super, super kolejny odcinek ❤❤❤❤
Dziękuję za interesujące wideo. Dowiedziałem się wielu rzeczy o ktorych nie wiedziałem wcześniej. Wybaczy Pan, ale chciałbym nawiązać do strony technicznej nagrania, a w szczególności audio. Oglądając wideo zdałem sobie sprawę, żę któraś częstotliwość się wzbudza, co nie zawsze dobrze się słucha. Używając zwykły equalizer doszedłem do wniosku, że jest to ok. 140Hz. Podejrzewam, że tę częstotliwość wzbudza akustyka pomieszczenia w ktorym Pan nagrywa głos, albo samo ustawienie equalizera w Pańskim studio. Sam to robię podbijając tę częstotliwość kiedy chcę dodać do mojego głosu trochę niskich tonów. Mogą to być obydwie rzeczy na raz. Pozdrawiam!
Dziękuję za sugestię. Wprawdzie nie używam żadnej korekcji, ale przysłucham się temu uważniej; może to kwestia pozycji mikrofonu. Nie ma pomieszczeń idealnych...
Cieszę się, że już na wstępie ustaliliśmy, że jesteśmy współtwórcami... porozmawiajmy o właściwym podziale kokosów. Jak przystało na prawdziwego melomana ja słucham wyłącznie z wałków Edisona - to jest brzmienie! A nie jakieś RIAA RIAA - jak odgłos paszczowy konia. Bardzo dziękuję i błagam WINCYJ!
W audiofilskim piśmie Stereophile był kiedyś jeden recenzent o rosyjsko brzmiącym nazwisku, który upierał się że wszelka elektronika wszystko psuje i on aby pogrążyć się w dźwiękowej nirwanie osobiście słuchał nośnika podobnie czystego - płyt patefonowych! 😆
@@mpingo91 Jedyne słuszne audiofilskie słuchanie to wzdłużne rowki wyryte na glinianych garnkach. Goście z Pogromców Mitów pokazali że to ma sens :)
Panie Tomaszu z Pana to jest Przegość taka wiedza i wysławianie się, mistrzostwo.
Słuchałem na gramofonach typu Tech Das Airfors one i brzmi świetnie ale taśma brzmi genialnie.
No i okazało się, że niby wiedziałem, ale tak naprawdę teraz się dopiero dowiedziałem.
Super film. Kopalnia wiedzy. Łapka w górę jak zawsze. 🤗
Ponoć najlepiej brzmią płyty z lat 60 i 70, wszystko też zależy od tego, kto płytę tłoczył, nacinał rowki, przygotowywał matrycę itd. Dlatego ponoć jeden tytuł może brzmieć inaczej w wersji wytłoczonej w Wielkiej Brytanii, a inaczej np w Japonii. Sprzęt rzeczywiście też ma znaczenie w przypadku płyty gramofonowej, ale daje dużo radości w odsłuchu.
Z tego co czytałem, lata osiemdziesiąte to dla płyty winylowej słabszy czas.
Piszę o tym jako kompletny amator.
To wszystko jest pięknie powiedziane ...ale. Jak miałem lat piętnaście , to słuchałem na byle czym , bo moi rodzice w dolarach nie zarabiali i była rzeczywistość PRLu. Jak mam teraz 56 lat , to sprawa wygląda zupełnie inaczej , bo widzę że wszyscy się spierają w wojnie na szczegóły , ale zapomnieli o swoich ..uszach. Niech każdy powyżej 50 roku życia zrobi sobie profesjonalne badanie słuchu i mu wyjdzie , jak słyszy , z jaką równomiernością dla ucha prawego i lewego , no i jakie pasmo akustyczne jest w stanie usłyszeć . Można się bardzo zdziwić i dojść do wniosku że norma DIN 45500 to dla naszego słuchu , szczyt nie do pokonania. I tu konkluzja : słyszałem kiedyś dwóch panów w wieku ponad 60 lat , co dyskutowali o wkładce gramofonowej Shibata za 30 tys zł i zgodnie doszli do wniosku ...że to absolutnie nic specjalnego , bo 10 razy tańszy Ortofon brzmi tak samo albo i lepiej . Zatem , wrzuciłem na luz i cieszę się z winyli tak samo jak z odtwarzania filmów 16mm na projektorze który mam.. :))))) Pozdrawiam . Ps. tak dla ciekawości napiszę że był taki format jak VHD , czyli filmy w stereo i kolorze , wydawane na płytach winylowych. Oczywiście zasada była zupełnie inna ,ale obecność "igły" która mechanicznie wędruje w rowkach jest faktem. Zatem , na winylu też było mozna zapisać kolorowy obraz wideo z dźwiękiem w stereo i dolby SR :))
Zawsze były ciekawe odcinki, ale dzisiaj to już Mistrzostwo!! Szacunek. Pozdrawiam.
Bardzo ciekawy materiał. Wielkie dzięki za tę serię, Panie Tomku.
Genialny odcinek👍👍👍
Raz jeszcze dzięki za dobry materiał.....
A ja kiedyś niedouczony zastanawiałem się dlaczego wpinając się bezpośrednio w gramofon mam tak "papierowe" brzmienie. Nie wiedziałem wtedy o swoistej "kompresji geometrii" nacinanej ścieżki. Dziękuję Panie Tomaszu za ten odcinek.
Dzięki za świetny film, ta część o nacinaniu i dalszej produkcji matrycy świetna, nigdy nic lepszego nie widziałem. Gratulacje i czekam na więcej.
a miałem z synem na dwór wyjść :)
Rewelacyjny materiał 😎👍
Arcyciekawy materiał, wyjątkowy w przestrzeni internetu! Bardzo dziękuję!
Bardzo, bardzo interesujące!
Świetna seria, niesamowita wiedza, czyste fakty bez brania udziału w sztucznej wojnie Winyl vs Cyfra
1. Będzie ciekawie. Wielkie DZIĘKI.
Nie byłem fanem Winylów i nie szukałem żadnych informacji w tym temacie, ale ten film bardzo mnie zainteresował tym tematem. Bardzo swobodny i interesujący wykład jakże inna mowa do słuchacza jakby odskocznia od obecnego natłoku politycznego. Super temat nawet dla laików.❤
Jak zwykle mistrzostwo świata!!! Winyli słucham ponad 50 lat !!! Coś w tym jest Pozdrawiam z Kanady stały subskrybent z blisko 2000 winyli
Bardzo ciekawy program.
Pozdrawiam.
Rewelacyjny materiał!
Super odcinek!
Niesamowita wiedza! No i sposób opowiadania - mistrzowski!
Genialny materiał! Pozdrawiam :)
bardzo ciekawy film, pozdrawiam
Baaardzo dziękuję !
Ale rzeczowo Pan wszystko wytłumaczył - Super :)
Dlatego dziwi mnie ten nagly powrót do vinylu z jego wadami, trzaskami i waskim pasmem przenoszenia. Ja z kaset od razu przeszedlem na cd i słucham do dziś.
Raczej nie przepadam za vinylem - trzaski z starych zniszczonych płyt doprowadzają mnie do bólu. Do tego sam fakt że każde opuszczenie ramienia i 'oranie' w rowkach to niszczenie nośnika. Gdy oglądam gości którzy myją płyty w maszynach za kilka tys zł, sprawdzają elektrostatyczny poziom naładowania płyty, itd., to raczej odechciewa mi się nawet gdy ktoś puszcza płytę jako demo. Vinylowi audiofile muszą lubić też pewnego rodzaju zniekształcenia (ten bas, a raczej jego brak i modulację) i być może one są zjawiskiem że wielu lubi to brzmienie. Z drugiej sam też uważam że odczyt cyfrowy też pozostawia trochę do życzenia od strony naturalności. Tak czy inaczej to tylko bardzo skompresowane zarejestrowanie momentu w czasie za pomocą naszych prymitywnych środków, w porównaniu z tym co przedstawia rzeczywistość.
Trzaski to ładunki elektrostatyczne, płyty się myje w specjalnych myjkach, po takim zabiegu schodzi ewentualny brud, oraz pozbywamy się tych ładunków, i nie trzeszczy. Gwarantuje ci że był byś w małym szoku, gdybyś posłuchał nie zniszczonej, płyty dobrego tłoczenia, na dobrej wkładce.
@@pliedtka kto bogatemu zabroni ...
super materiał
swietny cykl o winylach , czekamy z niecierpliwoscia na kolejne odsłony
Dzięki! Super.
Szacun za podejście do tematu. Olbrzymia wiedza . Też wychowałem się na analogu. Po likwidacji Polskich Nagrań, widziałem maszyny tłoczące jako wyciskarki do soków. Wrrr.
Świetna seria !!! pamietam jak słuchałem szpule przed vinylem też fajny klimat :)
Cóż, apetyt na pogłębioną analizę technologii winylowej rośnie.Pozdrawiam
Mega! Dziekuję.
Takie informacje jestem zmuszony jeszcze raz obejrzeć i sobie przyswoić 😂. Za jednym razem nieda rady za dużo dobrej wiedzy naraz...😂
Dziękuję ❤
super materiał , oj będą dąsy na audiostereo
Przewagą analoga jest to że tam poza doznaniami słuchowymi mamy doznania wizualne. Gramofony , wzmacniacze, płyty to bardziej dzieła sztuki niż sprzęty elektroniczne. A cyfrowe ... to czarne pudełeczko bez duszy
I w tym brzmieniu cyfry duszy też nie ma.
Gdy słucham albumu na moim odtwarzaczu, to każdy utwór ma inną grafikę, zdjęcie, okładkę. Ładnie przewijają mi się tytuły, wiem ile sekund zostanie do końca utworu. Nawet Picturedisc tego nie daje.
😂😂A po co komu wiedzieć ile do końca utworu zostało
dusza jest też w samej muzyce
Alez fascynujacy materiał! Enjoy the vinyl!
Przez wiele lat słuchałem "cyfry" o winylu zapomniałem. Po latach jednak pojawiła się okazja posłuchać znowu czarnej płyty i to był błąd, teraz kocham winyl a cyfra jest miłym dodatkiem.
Cały urok Vinyla jest w jego ograniczeniach mechanicznych , powoduje to specyficzny rodzaj zniekształceń, mi się to podoba.
film z VHS też wygląda inaczej, TV analogowa i DVB-T też inaczej
@@mstozsto4756 dokładnie tak
Co w 100% mozna zasymulować cyfrowo.
@@cati0n w 100% to może nie ale 90% to tak
@@danielmszczonow3312 no tak, przesadziłem z tym 100
Świetny film, gramofon to temat rzeka.
Jak zawsze ,meega ciekawie przedstawiony material,pan powinien byc wykladowca,super
Jestem :-)
Super! 👏
Teraz ludzie maga wybrac czego chca sluchac, 40 lat temu to nie bylo takie proste a jednak ludziewydawali sie byc bardziej szczesliwi. Mlodzi ludzie marzyli o gitarach i gramofonie babino. Grali w piwnicach na gitarach robionych w rodzimych komunistycznych firmach i wydawalo sie super. Teraz juz wiemy , ze wiekszosc tych gitar bez przerobki byla niegrywalna. Mam sentyment do vinylu, ale na codzien uzywam cyfry. Pozdrawiam prowadzacego i wszystkich milosnikow tego kanalu.
No i znowu się czegoś nauczyłem - pozdrawiam
Prosba o poruszenie kwestii - nośnik, a loudness war. Dlaczego mastering pod winyl sprawia, że czesto winyl brzmi lepiej niż podkrecone do granic mozliwosci nagrania na CD, mimo, że cyfra jest teoretycznie doskonalsza? To zmora wspolczesnych nagrań
O to to. Wystarczy posłuchać Metalicy z wydań CD i z analoga.
Jako miłośnik winyli pragnę pogratulować kolejnego, świetnego materiału! Tak trzymać :)
jeszcze istnieje problem zmiany średnicy spirali dla każdego rowka na płycie podczas odtwarzania
Lubię szum starej płyty. Dziękuję!
Słuchanie Pana jest niesamowicie kojące i pod względem cieplej barwy głosu i pod względem przekazywanej treści
👍Dla zasięgu:)
Zmotywował mnie Pan do prac nad lampowym preampem .
Suoer. Dzięki.
Panie Tomaszu, będzie odcinek o parametrach vinylu, jak dynamika, pasmo, limitacje odnosnie zapisu basu i jak wyglada przygotowanie materiałów pod mastering na vinyl w porównaniu z prawdziwym Hi-Res PCM.
Super materiał. Zanim sprzedałem sprzęt i moją kolekcję winyli, miałem dużo płyt, głównie z muzyką Trance na których było po jednym, max dwóch utworach na stronę. Natomiast domyślam się, że w tym wypadku było to robione pod djów, żeby łatwiej było miksować. Dużo miałem płyt, które pomimo, że na oko wyglądały na mint to byly tak zgrane, że praktycznie w ogóle nie było góry, brzmiały jak .wav 22khz.