spałem w lesie kiedy byłem dzieciakiem. Wilka po raz pierwszy widziałem jeszcze pod koniec lat 90tych, ten spokojnie odszedł ode mnie. Nikt mi wtedy nie uwierzył. A gadżety czasami kupuję, bo chcę wypróbować. Najczęściej trafiam dobrze. Co do kiboli, to fakt, że w naszych lasach jest naprawdę bezpiecznie. Zawsze najgorszym zagrożeniem będzie człowiek - gdziekolwiek.
Moja siostra też wilka widziała na ulicy z lasu wyleciał a szła z buta z chłopakiem i ten chłopak poszedł się odlać tam gdzie wilk wleciał spowrotem do lasu 😂
Czołem. Od urodzenie mieszkam przy lesie a konkretniej przy zachodnim końcu Puszczy Bydgoskiej. Od dzieciaka lataliśmy w tym obszarze kompletnie bez niczego. Noże zabieraliśmy tylko idąc na grzyby. Jakoś mam tak do dzisiaj. Na leśny spacer nie zabieram praktycznie nic ze sobą. Mam oczywiście telefon bo w nim jest fotoaparat. Zabieram też e peta, bo jaram to ścierwo. To mi wystarcza. Znam ten rejon dosyć dobrze i zawsze znajdę jakąś drogę do domu. Poza tym, ludzi w tym lesie kręci się od groma, czasami jest nawet tłoczno. Co innego gdy wybieram się w obcy mi teren. Wtedy jestem uzbrojany po zęby: nóż z krzesiwem, peleryna, coś pod dupsko, woda, latarka, itd. W kwestii samego sprzętu, to jestem ekonomicznie oszczędny. Kupuję raczej budżetowe towary. Wiem, że tylko bogaci oszczędzają a mnie na luksusy za miliony nie stać. Nisokość moich zarobków zmusza mnie do tego - ten temat przemilczymy. Często gdzieś coś zobaczę i staram się coś podobnego sam wykonać. Frajda jest ogromna gdy to działa tak samo a zrobione jest własnoręcznie. Pozdro Bracie!
@@Chris_Ferrari_SurvivalKażdy moze się nauczyć tylko nie wszyscy mają warunki.Miejsce,narzędzia itd ale konstruując włócznie pokazałeś,że umiesz improwizować.
Plus dla Ciebie, że Twój syn będzie miał jakieś fajne wspomnienia z dzieciństwa. Zapamięta, że przeżywał z ojcem przygody, zamiast gapić się w ekran telefonu…
Mieć synka to jest duma i największe szczęście. Mój ma 13 lat i robimy takie akcje że czasem czuję się jak z kumplem. Z filmu na film coraz bardziej lubię Twój kanał. Dystans do samego siebie bezcenny. Pozdro
No, ja akurat mam takiego farta, że od bachora jeździłem na jakieś kolonie, obozy jeszcze za PRLu, potem sam ze znajomymi jeździłem "pod namiot", bo tak się kiedyś mówiło na takie wypady w latach 80-tych, bo to była bardzo popularna, masowa i najtańsza forma wypoczynku, kiedy było się nastolatkiem. Zero skojarzeń z jakimiś paramilitarnymi rzeczami i że to jakiś niesamowity objaw twardzielstwa jak się przenocuje w namiocie na skraju lasu. Bo robili to praktycznie wszyscy, a las kojarzył się z wakacyjną przygodą, a nie jakimś... przetrwaniem, nożami Rambo itp. Do tego jeździło się na minimum 10 dni, bo krócej to była strata czasu. Krócej to nawet człowiek nie zdążył się zaaklimatyzować i poczuć okolicy żeby faktycznie odetchnąć. Było od cholery pól namiotowych i campingów, położonych głównie w lesie. Schroniska były schroniskami, a nie hotelami z rezewrwacją. Trochę nie rozumiem ludzi, którzy "boją się lasu", no bo jak można bać się lasu, skoro większość campingów czy pól namiotowych była w lasach. Ale potem sobie uświadamiam, że krzywdę pod tym względem, ludziom zrobiły chujowe lata 90-te. W latach 90-tych zaczęło się to wszystko pierdolić, bo zahukany lud szukał luksusowych hoteli ze SPA i zaczęła się moda na "gospodarstwa agroturystyczne", więc takie klasyczne campingi zaczęły podupadać, bo pod namiot to jakaś bieda jeździ tylko. Jeszcze niecałe 10 lat temu na Mazurach trudno było znaleźć jakieś fajne klimatyczne pole namiotowe, położone fajnie w lesie. Przetrwały tylko jakieś "gminne plaże" z miejscami biwakowymi. Na szczęście teraz się to wszystko zmienia, powstaje dużo fajnych pól namiotowych, campingów dla camperów, bo lud teraz masowo odkrył campery i przyczepy campingowe i teraz hotele ze SPA to bizantyńska tandeta z Januszexu Czasem to mnie nawet trochę bawi jak ludzie odkrywają rzeczy znane lata temu na nowo i robią z tego jakieś wielkie halo, no ale takie czasy. Ja to głównie jeżdżę sam. Rzadko mi się zdarza jechać z jakimś towarzychem, bo w moim otoczeniu ludzi w moim wieku nie ma już tych, którzy by to uprawiali z różnych względów, w tym i zdrowotnych. Z towarzychem to głównie wypady motocyklowe ale wtedy musi być minimum jakiś domek "Brda", bo reumatyzm, korzonki itp. XD Natomiast to, co fajnego przyniosła ta cała "nowoczesność", moim zdaniem, to: tarpy - zajebista rzecz, moim zdaniem, jak tylko odkryłem, że coś takiego istnieje, to od razu porzuciłem namiot. "Bedroll" - czyli taki zestaw własnoręcznie kompilowany: jakiś koc/śpiwór, coś pod dupę i jakaś płachta, no do motocyklowej lumpen-turystyki rzecz zajebista, można przenocować na MOPie przy autostradzie czy nawet gdzieś na parkingu koło stacji benzynowej. Od wiosny do wczesnej jesieni mi to wystarcza Krzesiwo - duża zaleta i przewaga nad zapalniczką, która odmawia współpracy właśnie wtedy gdy jej najbardziej potrzebujesz Kuchenki na drewno - zajebista rzecz tam gdzie nie wolno palić ogniska, a chcesz mieć ognisko, bo nie zostawia śladu. Teraz to nie wiem ale parę lat temu dało radę się nawet wyłgać, że to nie jest żadne ognisko tylko "kuchenka turystyczna na paliwo stałe" Jednonocne wypady gdzieś blisko domu - to zasługa Bushcraftowego, bo jak bym o czymś takim usłyszał jakieś 20 lat temu, to bym to wyśmiał jako przejaw skrajnego lamerstwa. Ale w obecnych realiach powszechnego januszostwa i braku urlopów, to ma jak najbardziej sens i sam się w to ostro wkręciłem Zimowe biwaczki - do dziś uważam, że zimowe biwaki to przegięcie, a mimo to sam już na kilku byłem, więc chyba jestem hipokrytą XD Te strefy "zanocuj w lesie" - mega fajny pomysł. Oczywiście jest kilka mankamentów, które można by poprawić ale to jest jednak mentalnościowy skok. Do tego właśnie mają służyć lasy jako dobro wspólne, a nie kurffa, żeby do nich wywozić śmieci
Bracie, dziękuję za komentarz. Szanuje Twoje zdanie, ale jest tam tyle rzeczy z którymi się nie zgadzam, że pisać by długo. Jeśli pozwolisz, nagram odpowiedź filmowa na to co piszesz, łatwiej mi będzie się odnieść do tych istotnych tematów, a na piśmie może wyjść że się wymądrzam, czy Cie nie szanuję. Magia internetu i słowa pisanego ad hoc.
Hehe, spróbuj teraz wyciągnąć drugą połówkę pod namiot na 10 dni na pole namiotowe bez sanitariatów, a zwłaszcza ciepłej wody i prądu do suszarki do włosów - życzę powodzenia. 2-3 dni to max co wytrzyma.. Jak znajdziesz taką dziewczynę, to żeń się z nią bez chwili zastanowienia!
@@Mr7700mayday Nie no, na polach namiotowych nawet najbardziej biednych, zawsze jest minimum studnia z wodą i sracz typu "sławojka" lub jakiś toytoy. Tym właśnie różnią się pola namiotowe od zwykłych tzw. "miejsc biwakowych". Ale też nie zawsze, bo nawet na takich darmowych miejscach biwakowych zdarzają się już kible i woda. Zresztą kibel i woda jest na każdej stacji benzynowej i MOPie przy autostradzie. Wyjątkiem jest A4. To mega choojowa autostrada. Nie polecam Ale to fakt. Masz rację. Takiej typowej, "żony" nie wyciągniesz. Ale moją partnerkę, z którą mam syna (bo nigdy się nie ożeniłem :D), to poznałem właśnie na takim wypadzie gdzieś w Siemianówce koło Hajnówki, jak miałem chyba coś ok. 18 lat. Potem miałem kilka lasek z pokolenia "najntisów" lub urodzone w późnych latach osiemdziesiątych czyli już wyhodowane w warunkach konsumpcjonizmu czyli te wszystkie: "all inclusive", ośrodków ze SPA itp. gówien dla konformistycznego motłochu. Histerie, że z robalami nie będzie spać itp. Wyjątkiem były laski z grup rekonstrukcyjnych ale wyjątek potwierdza regułę: najntisy i milenialsi to... skrzywdzone generacje. Ale ostatnia, którą poznałem na pewnej motocyklowej grupie z mojego pokolenia X już nie miała takich uprzedzeń i żadnych problemów, a nawet entuzjazm i 100% approvement :) Namiocik nad jeziorkiem, pląsanie cały dzień nago, wedle filozofii "niech się wstydzi ten kto widzi" to norma dla mojego pokolenia. Dla obecnych generacji, wypad do lasu na jedną noc, to jakiś straszny survival, kurffa, jakieś pojebane paranoje militarystyczne itp. pierdololo... WTF? :O Smutne wchooy :/ Ale na szczęście to się powoli zmienia. Gen-Zety już kumają czaczę i wcale nie są takimi pizdami jak ich opisują w mediach. Po prostu nie są już takimi frajerami jak poprzednie, bo się wychowali w tym gównie więc są na nie uodpornione i to wywołuje ból dupy u starszych generacji. Jest więc nadzieja :)
Kilka lat temu, gdzieś gdzie wcześniej mieszkałem, lasy państwowe chciały ponownie wprowadzić wilki i kilka sztuk przywieźli. Wilki mają się dobrze bo czasem je widziałem, a nawet kiedyś udało mi się nocować z kumplami w bliskiej odległości od nich bo jak wyły to miało się wrażenie że są 100 może 200 metrów od obozu. Kupa strachu i frajdy na kilka miesięcy.
W lesie to ja jestem "najbardziej groźny". W mieście "nie chojrakuję". Nigdy nie używam źródeł światła. Onegdaj szedłem po ciemnicy, i zobaczyłem gościa z latarką. Miał siekierę. On 2.0m, ja 1.7m. Jak wyszedłem z cienia, bo go widziałem z kilkuset metrów, i powiedziałem "witam" to, o mało co się nie zesrał...... Zawsze mnie dziwi, że chcecie mieć latarki. Ja jeszcze widzę, choć stary jestem. Max. zielone źródło światła... i to przez chwilę. W ogóle ciekawe są takie spotkania, kiedy "jakiś gość" w lesie pyta cię o drogę. Trzymasz dystans, wiesz co możesz. Grzecznie tłumaczysz. NIKT cię nie zaczepi. Because " I'm the biggest mother fucker in THAT VALLEY, "Valley of death". PS. kto łazi po lesie w nocy? Złodzieje drzewa i kłusownicy. Jak zobaczą mnie, a jestem tam dla rekreacji, srają w pory. Tam jest dużo bezpieczniej niż w mieście "pod klubem"
Moje podeście do kwestii ciemności zmieniło powiedzenie Muska: "Ciemność to tylko brak fotonów" - złota racjonalizacja :D. A co do samego lasu - szczerze, to jeśli faktycznie nie jesteśmy w terenie gdzie panoszą się duże drapieżniki więcej grozi nam w ciągu dnia. Nocą kleszcze i inne dziadostwo kąsające znacząco obniżają swoją aktywność. Piona!
Chris, że ja dopiero trafiłem na twój kanał ;) Lubie konkret i zdrowe podejście do świata bez kija w de.w twoim wykonaniu, co ma coraz częściej miejsce u "konkurencji". Będzie oglądane.
witaj ja bardziej obawiam się miasta niż lasu już 25 lat temu spałem w górach i lasach w zwykłym namiocie ,co prawda jako nastolatek 0 doświadczenia i 0 obaw bez lęków ,teraz człowiek trochę starszy i mądrzejszy -pozdrawiam
Śledzę strony survivalowe(prawie wszystkie i nie tylko polskie) od wielu lat. I mam już przesyt pindolenia o nowinkach hi-tech .Gdzieś się chłopy pogubili albo wpadli w komerchę . Nikt z nich nawet nie wspomni że głównym przedmiotem plecaka ucieczkowego jest rower a bronią która może ciężko zranić albo i zabić jest slim shout a szkoda. Jaka stal noża, jaka guma w gaciach i czym to pokryte-tym już idzie rzygać... @@Chris_Ferrari_Survival
Před měsícem+8
Wow. Wczoraj znalazłem Twoj kanał. Survival & buschcraft bez kija w dupie a nadal merytorycznie! Brawo. Do stalych widzów dolaczylem natychmiast. Pozdro!
Wychowałem się w lesie ... chodziłem do lasu z psami dziadka ...a to było w czasach gdy telefon był na kablu a nie w kieszeni ... jedyne co zabierałem do lasu oprócz psów był scyzoryk ...
To w moim lesie niestety tak lekko nie ma Xd Są wilki, są niedźwiedzie, a ostatnio ślepia jakie się odbiły od latarki najprawdopodobniej należały do Rysia który też się tu kręci XD Ale jak się tylko ociepli to planuje sporo czasu spędzać w lesie i też w nocy, bo to świetna sprawa. Na początek kilka par gaci na wymianę i jakoś to będzie XD
W sumie nigdy lasu się nie bałem, ale kilka rzeczy zrobiło mnie posranym ;) Wiele lat temu, kiedy byłem młody i "nieśmiertelny" mieliśmy nawyk, że w najkrótszą noc w roku nie śpimy i zazwyczaj na rowerach z ekipą (niedużą) śmigaliśmy po lesie rowerami. Światełka z rometu oświetlały drogę a właściwie ścieżki, wyluzowani z uśmiechem na ustach a tu ok. 12 godziny w nocy wypełza coś z lewej strony tuż przed nami. Wypełza dlatego, że to było nieskoordynowane w ruchach. Niezmiernie się wystraszyliśmy i pamiętam, że trudem trafiałem w pedały :). Najprawdopodobniej był to kolo nieco zapity i obudził się słysząc naszą jazdę. A drugi przypadek, to pamiętam jak z kolegą pojechaliśmy autem w dość "zapuszczony" las na... nazwijmy to "chmurkę" dla rozweselenia duszy. Od wozu w nocy oddaliliśmy się od auta i nagle słyszymy odgłosy jak z filmowych horrorów tuż obok nas... Panikując zgubiliśmy kierunki i odnaleźć wóz nie sposób. Jakoś udało się nam znaleść brykę, ale w porach było pełno. Raczej to dziki były. Fajne czasy, bo komórek wtedy nie było ;) Pozdrawiam.
szwendam śię po górach i sypiam w lesie prawie 30 lat , łażę po dziś dzień i pusty śmiech mnie ogarnia jak oglądam tych speców od bussrawtu ze sprzętem lepszym od jednostek specjalnych ;)
@@Chris_Ferrari_Survival ale rozsądnie gadasz, " możesz kupić" ale ch...ja się przyda :) - sam mam trochę sprzętu nawet więcej jak trochę ale rozsądek przede wszystkim
Oglądam od pewnego czasu, większość filmów obejrzanych za co 👍 i sub obu kanałów. A co najlepsze że nie ma tylko o gotowaniu i jedzeniu w lesie🙏, jak na większości popularnych kanałów o bushcrafcie🤦 Konkretnie i merytorycznie👍 Pozdrawiam
Zgubiłem się w lesie, a telefon padł. Powerbanka nie wziąłem. Doszedłem do pobliskiej rzeki i szedłem wzdłuż niej. Bez problemy do cywilizacji się dojdzie. Zapukałem, zapytałem gdzie jestem i gdzie najbliższy autobus jest 🧘 Naprawdę ciężko NIE PORADZIĆ sobie😂 Niemniej te kilkanaście km trzeba było przejść. Od tamtej pory mam wydrukowaną i zalaminowaną MAPĘ👌 Film, super! Ps. Zamiast fulltanga bardziej mnie się przydaje SAK
ja się jednego w lesie boję - kleszczy, dziki ominę jak będę uważał, kleszczy nie da się uniknać, obecnie sa nawet na liściach, a nie tylko w trawie - namnożyło się dzikich zwierzęt na których pasożytują, więc ich populacja wzrosła
ciekawostka - dziadkowie mi mówią, że teraz nie ma wróbli, a kiedyś były i kleszczy nie było, ciekawe czy przez to kleszcze nie pojawiają się nawet na trawnikach przydomowych - w miastach krzaczory powycinano ze względu na bezdomnych i drobne praki nie mają gdzie się chronić i gniazdkować
Na zwierzęta zrób sobie pozwolenie sportowe. Naprawdę polecam. 1 miesiąc nauki a później 3 czekania i masz pozwolenie dzięki któremu możesz nosić ciągle z sobą broń krótką. Kurs+ badania to 1 tyś zł. Szafa jak na pistolet to 300 zł oraz broń. Od 2-3 tyś zł w ten sposób zamykając się spokojnie w 4 tyś zł masz nowy pistolet do obrony wszędzie gdzie pójdziesz. Jestem pewien że więcej wydałeś na jakiś sprzęt związany z survivalem. A akurat jesteśmy z tej samej okolicy i egzamin sportowy zdawany w Złotoryji jest najłatwiejszy w całej Polsce 😁 Ludzie po 300 km jadą tu zdawać egzaminy
Hejka Bracie:0 kolejny fajny odcinek:) Podziwiam Cię nie za to, że chodzisz do lasu i opowiadasz ciekawe rzeczy , ale za to że Ci się chce to nagrywać, montować i wrzucać na YT. Czołem.
Przecież kierunek jest prosty do ustalenia widząc słońce a jeszcze znając godzinę to bardzo prosty. U nas może gdzieś w górach by się znalazł las gdzie serio da się zgubić ale reszta to wystarczy utrzymać kierunek i w stosunkowo krótkim czasie trafiamy na zabudowania. Wręcz odwrotnie mam problem ze znalezieniem lasu gdzie da się dostać do totalnego zadupia gdzie nic nie ma w odległości godziny marszu.
Hehe, uśmiałem się od razu z początku twojej wypowiedzi bo jakbyś mówił o mnie dosłownie 😅 Ale taka prawda, ktoś jak chce zacząć to myśli że tak bardzo potrzebuję tego czy tamtego. Ja wpadłem w takie myślenie ale przyznaję się do tego i ogólnie nie mam żalu że wydałem kasę na kilka rzeczy które ``będą mi potrzebne``. Na szczęście świadomość ciągle się rozrasta i w dużej mierze dzięki takim osobą jak Ty. Pozdrawiam.
Na starość (gdy bardziej hardkorowe trasy stały się niedostępne) chodzę po polskich lasach, także po bezdrożach, wzgórzach i bagnach, o zmierzchu a nawet w nocy. Co mam? Porządne buty na wibramie i goreteksie, porządną kurtkę i portki, bandanę, garmina, komórkę, powerbank z kablem, porządną czołówkę i byle jaką zapasową, prosty plecak z główną zawartością: pałatka, polar i 1,5 l butelka pet z wodą, kijki. I tyle. Człowieka, który chce zrobić ci krzywdę łatwiej spotkać w mieście, niż w lesie.
Nigdy nie pomyślałbym że idąc do lasu musze coś ze sobą zabrać. Nigdy nie miałem żadnych obaw chodząc po lesie w dzień... w nocy faktycznie stado dzików potrafi zrobić wrażenie i trochę strachu napędzić :)
Super odcinek, najbardziej na Twoim kanale lubię to, że czuje, że nie jest to sztuczne, widać że masz silną więź z synem, ja tylko czekam aż mój podrośnie i bedę mogł z nim robic to samo. P.S. Ogladam Rufusa na bieząco i wydaje mi sie ze w którymś odc. na Alasce wspomina o tym ze ma ze soba nadajnik GPS Pozdrawiam i oby wiecej takich takich filmów jak ten
Cześć, ja od małego regularnie nocuję w lesie. Zaczęło się w harcerstwie. Minęło już wiele lat, nadal to lubie. Wprowadziłem trochę świezaków, jeden mój kumpel, który był już ze mną na nockach z 10 razy w różnych warunkach, powiedział mi ostatnio, że super, ale sam by w życiu nie poszedł bo by ob.. zbroję. Przynajmniej szczery 😉 Pozdrawiam Cię serdecznie, Tomek
Nie lasu a ludzi w lesie, poza tym w niektórych miejscach na świecie, np w Parkach Narodowych w Ameryce dochodzi do tajemniczych zaginięć tzn "Missing 411", należy to brać pod uwage. Dlatego nie warto chodzić samemu, zwłaszcza tam gdzie jest szczególne zagęszczenie takich przypadków.
Strach ma wielkie oczy. Las jest super, jak dla mnie najwiekszym zagrozeniem w polskich lasach sa kleszcze ...wiem bo lezałem miesiac w szpitalu na zapalenie opon mozgowych przez małego zasrańca, którego ani łukiem ani strzelba nie potraktujesz..ale teraz jestem po 5 latach od zdarzenia po trzeciej dawce szczepionki i w 90% czuje sie w lesie jak w domu. A czy sie przspisz na stosie grubej warstwy nacietych gałezi czy hamaku jeden....i tak rano bedzie napierdalać w krzyzu...ale to oznaka że zyjesz a to jest najwazniejsze. Istotne jest podejście do zycia i pomysłowość, oczywiście fajnie jest mieć nowinki technologiczne , które zaznaczam umiesz wykorzystać, bo jak tego nie potrafisz to stanowia tylko zbedny balsat. Ogólnie łapka w górę
Wilki na ogół unikają ludzi, ludzie spotykają je dość rzadko i przeważnie nawet nie potrafią od psa odróżnić. Gorzej z dzikimi psami i tu mogłaby się przydać choćby mała petarda. Psowate na ogół nie lubią lub boją się huku. Gdy byłem dzieckiem, bawiłem się korkowcami i choć nie robiłem tego, by go straszyć, potężny, dość dziki wilczur na łańcuchu wykopał sobie wielki dół pod budą, by tam się chować.
@@Chris_Ferrari_Survival ale klocek miał gotowy taka praca niedoceniana maszynisty, to było dla niego kolejnym stresem tego dnia ,maszynista musi być gotowy na wszystko ,dlatego jak nadjeżdża pociąg zachowujmy się jednoznacznie.
Byłem dzieckiem kiedy matka zabierała mnie do lasu na grzyby, zawsze się zgubiła, zawsze. Umysł podpowiadał jej cuda, no bo matka wiecie , jak można było zgubić się z dzieckiem. No ale nie wiedziałem czemu ona "mnie" pytała gdzie jest dom. Niekiedy mnie to irytowało bo nie wiem po co to robi.... Po latach się dowiedziałem że ona jak się kapła była przerażona że nie wie gdzie jest pytała mnie o to "gdzie jest dom" "którędy wrócimy" itp. Za każdym razem szliśmy jak mówiłem i za każdym razem ona się myliła. Wyjechałem z domu przestała chodzić do lasu. To samo mam teraz z kobietą, jak gdzieś jedziemy, poruszamy się, ona ma telefon, mapy, papierowe też i bije do mnie włącz GPS bo nie wiem gdzie jestem. Ona zamilknie i milczy tak długo aż jej powiem gdzie "miej więcej" jesteśmy. Puki się nie odezwę, nawet jak już wie, nie powie słowem- nie odezwie się, bo proces przerwania połączenia, "wyszukiwania" GPS strasznie mnie irytuje. Niekiedy mówi, nadłożyłeś kilometr ale trafiłeś że zdążyłam się ponownie zgubić. Szczytem jest zgubić się pod ziemią, to jest wyzwanie. 30 lat pracy pod ziemią i chodzenia w dziwne odległe miejsca i presja że jak się nie znajdziesz do 7h to wyślą ratowników. Zazwyczaj biorą to poważnie bo w 50% idziesz po trupy. Nie macie pojęcia jak i co jest w naszych kopalniach :) .
@@Ala-hr1gvTo chyba tak można powiedzieć, że kobiety to inne okablowanie. W książce "płeć mózgu" coś mi tam wytłumaczono że niby coś innego jest budowane pod innymi hormonami. No i większy spokój, to mniej zakłóceń :), więcej uciechy z lasu a jak się zgubisz to jest moc by przetrwać te kilometry do odnalezienia drogi. Puki nie przemarzniesz i nie dopadnie cię kontuzja. Dzisiaj bym musiał zapytać dlaczego nie uczyła mnie orientacji po drzewach, punktach odniesienia, i zostawanie śladów. Ja orientowałem się po ciekach wodnych, gęstości lasu, słońcu. drogach którymi biegają zwierzęta (one też nie lubią się męczyć), czy odgłosach kolei (kiedyś). Fajnie jak się tak samemu zgubisz i wyjdziesz w nieznanym miejscu :) . A znaki drogowe cię naprowadzą w 100% spowrotem :)
Cześć. Często bywam w lesie. Biwakuje kiedyś ze znajomym przy ognisku i nagle pada pytanie z mojej strony: nie boisz się siedzieć tak pośród niczego gdzieś w głuszy ? Kolega na to: że nie, że wilcy nas nie zjedzą , dzicy też nie , misiów tu ani widu ani słychu, jedyne czego się boję to gajowego i mandatu za ognisko w lesie. Pozdrawiam
Las , rozumiany jako las jest nie do przeżycia . Nie złapesz zwierzaka aby go zjeść ( jeżeli masz przy sobie tylko nóż , krzesiwo . ) .nie da rady . Jeżeli masz przy sobie , linke , chaczyk , maczete i peleryne przeciwdeszczową , to masz sznase zrobić ,łuk okryć się przed deszczem . Przetrwasz trzy może szesć dni i załamka . W lesie nie ma pełno zwierzaków które cvzekają abyś je upolował . Zwykły dzik cie przestraszy , szelest , wszystko . pozdrawiam
Ja mieszkam przy lesie i lubie sobie lazic z sasiadem sa wilki juz 3razy widziałem w tym roku ale pojedyncze Człowiek jest zagrozeniem szczególnie nabrzdyngolony wiesniak ze strzelba ktory uslyszy byle halas i wali z ambony😂
Kiedyś w ramach treningów biegowych biegałem z czołówką po lesie. Także zimą. Oczywiście znanymi mi ścieżkami. Początkowo było dziwnie. Wszędzie coś widziałem :) Raz wpadłem prawie na dupę łosia :). Po ok 40 min siada wzrok od wypatrywania. W jasną noc to już lepiej przyzwyczaić wzrok i bez oświetlenia.
Fajnie wnioski i spostrzeżenia i pewnie byłbym nakręcony po twoim filmie aby wejść do głębokiego lasu choćby jutro, gdybym mieszkał w centralnej, zachodniej czy północnej Polsce. Niestety mieszkam w Beskidzie Niskim/Bieszczadach, a tutaj strefy komfortu nie wytworzysz ze względu na misie, których jest coraz więcej. Co roku już słyszy się tutaj o atakach na ludzi. Słabo, bo kocham las, niestety zaczynam się go bać. Niby wiem co robić, aby przeżyć spotkanie z misiem lub go w ogóle nie spotkać, ale beztrosko już tutaj nie da się chodzić.
W TYM przypadku żartów nie ma...miski są naprawdę groźne..Tam gdzie chodzę są wilki, widziałem je i nie wywołały we mnie strachu, jednak kiedy usłyszałem wycie w nocy, w bliskiej odległości to mnie sparaliżowało 😮 Zwinąłem się i dosłownie biegiem do auta....Teraz zastanawiam się nad hamakiem, wisieć 2 mety nad ziemią jest bezpieczniej niż leżeć pod drzewem.. Pozdrawiam 😊
Raz z kolegą łaziliśmy sobie po lesie w wiosne i tak już się powoli ciemno robiło i postanowiliśmy se że w sumie to fajnie by było przenocować sobie w lesie więc się wróciłem do domu wziołem koc, zapalniczke, nóż i coś do wrzucenia na ząb bardzo skromnie ale było w bardzo fajnie
Często sypiałem i sypiam w lesie...jedynie co może niektórych zaskoczyć w lesie to głośne szczekanie...a to może być wystraszony kozioł sarny...nie ma duchów...to przeważnie zwierzęta -borsuki,kuny,fukające jeże...tak że las może być kumplem...😁
Ja lubię sobie na YT pooglądać opowieści czy dokumenty ze Stanów jak ludzie są takowani przez duchy, kryptydy, obcych itd. Nawet nagrania są. Potam jak debil się boję w lesie nawet za dnia :)
Nareszcie pierwsza osoba która nie leje wody i nie wciska kitu,ja od lat łażę po lasach i bagnach i sprzęt dobieram z tylko własnego doświadczenia. Pozdrawiam.
@@Chris_Ferrari_Survival moje podejście do tematu, to jak najmniej mieć na garbie, minimalizm,jak przychodzi do noclegu to są to ambony lub solidne posłanie z gałęzi sosny lub świerku,to są dopiero klimaty. Pozdrawiam
Jakieś 80-100 nocek juz w lesie pękło, i nie powiem zawsze jest w nocy jakaś obawa, to wszystko jednak odbywa sie w głowie. Bieszczady pewnie bym sobie odpuscił,niedzwiedzie w głowie itd. Rok temu zapuściłem sie w bory tucholskie na tydzień,troche obaw przed wilkami ale głowa wkoncu to przyswoiła i chyba lepiej umrzeć w lesie niż w domu ;)
generalnie jak chodze po lasach na jedno lub kilku dniowe wypady a mieszkam w norwegii coraz czesciej zastanawiam sie nad jakims urzadzeniem satelitarnym gdyz tak szczerze co zrobisz jak sobie skrecisz kostke przy braku zasiegu. nie zadzwonisz na. Pozatym zona spokojniejsza a jak chodze to 70 % moich wypadow jest bez zasiegu albo jedna kreska. Powiem Ci szczerze ze najwiekszym zagrozeniem w lesie jest...drugi czlowiek
Oczywiście że drugi człowiek. Teraz tak.....czy nie chcesz dostać w ryj i zakładasz camo, czy nie chcesz żeby pijany menel udający myśliwego cie ustrzelił i zakładasz odblask
Szanuję i pozdrawiam. Komentarz dla zasięgów, dziękuję. P.S. tę linkę ninja z hakiem, to przynajmniej dwa razy w koszyku miałem. Roiłem jak to będę smolne szczapy ściągał, suche gałęzie, wyobrażałem sobie w jak cudowny sposób uzyskam dostęp do wyższych partii lasu. Wygrał zdrowy rozsądek i pragmatyczność (póki co, bo pewnie i tak kupię), bo namiętnie używał tego nie będę, a znając życie, to stworzę sobię największą sytuację survivalową, kiedy oberwę tym w łeb. Wielki plus za Maksia, że go zabierasz i interesujesz się jako ojciec, miło się to ogląda, a i młodemu wyjdzie to "in plus".
Tez miałem te Linke w koszyku. Ale wizja jak spadam na plery z 2 metrów jakoś ostudziła mój entuzjazm. Maksio ma problem z grami komputerowymi i elektronika wogule, więc staram się go nauczyć nawigacji po terenach nie miejskich. To jak pływanie, może uratować tylek
Nie bądźmy Rambo i macGyver.Każdy Kazek brat plemienia mądra głowa robi to na ile go stać i na ile jego możliwości.Nikt prezesem się nie urodził,na to trzeba głowy..,wytwałości i zamiłowania, nic na siłe i mądrowania,Pozdrawiam swojaków.ps.Maksiu ma z pewnoscią wiecej krzepy jak nie którzy. Pozdrawiam wszystkich
Mamy korzenie Słowiańskie i ciągnie nas do przyrody taka nasza natura.
niestety większości słowian ciągnie też do wódy i to jest chujowe połączenie skutkujące ilością śmieci w lasach...
spałem w lesie kiedy byłem dzieciakiem. Wilka po raz pierwszy widziałem jeszcze pod koniec lat 90tych, ten spokojnie odszedł ode mnie. Nikt mi wtedy nie uwierzył. A gadżety czasami kupuję, bo chcę wypróbować. Najczęściej trafiam dobrze. Co do kiboli, to fakt, że w naszych lasach jest naprawdę bezpiecznie. Zawsze najgorszym zagrożeniem będzie człowiek - gdziekolwiek.
w 1996tym dostałem w ryj w lesie. Wolę Camo
Sztos co tu dużo gadać swój chłop
Mam te same doświadczenia i podejście.
Moja siostra też wilka widziała na ulicy z lasu wyleciał a szła z buta z chłopakiem i ten chłopak poszedł się odlać tam gdzie wilk wleciał spowrotem do lasu 😂
Za co ?@@Chris_Ferrari_Survival
Zajefajnie się Ciebie słucha i te filmiki są takie rzeczywiste prawdziwe😂 Super❤
Czołem.
Od urodzenie mieszkam przy lesie a konkretniej przy zachodnim końcu Puszczy Bydgoskiej. Od dzieciaka lataliśmy w tym obszarze kompletnie bez niczego. Noże zabieraliśmy tylko idąc na grzyby. Jakoś mam tak do dzisiaj. Na leśny spacer nie zabieram praktycznie nic ze sobą. Mam oczywiście telefon bo w nim jest fotoaparat. Zabieram też e peta, bo jaram to ścierwo. To mi wystarcza. Znam ten rejon dosyć dobrze i zawsze znajdę jakąś drogę do domu. Poza tym, ludzi w tym lesie kręci się od groma, czasami jest nawet tłoczno. Co innego gdy wybieram się w obcy mi teren. Wtedy jestem uzbrojany po zęby: nóż z krzesiwem, peleryna, coś pod dupsko, woda, latarka, itd.
W kwestii samego sprzętu, to jestem ekonomicznie oszczędny. Kupuję raczej budżetowe towary. Wiem, że tylko bogaci oszczędzają a mnie na luksusy za miliony nie stać. Nisokość moich zarobków zmusza mnie do tego - ten temat przemilczymy. Często gdzieś coś zobaczę i staram się coś podobnego sam wykonać. Frajda jest ogromna gdy to działa tak samo a zrobione jest własnoręcznie.
Pozdro Bracie!
zazdroszę umiejętności robienia rzeczy ")
@@Chris_Ferrari_SurvivalKażdy moze się nauczyć tylko nie wszyscy mają warunki.Miejsce,narzędzia itd ale konstruując włócznie pokazałeś,że umiesz improwizować.
Plus dla Ciebie, że Twój syn będzie miał jakieś fajne wspomnienia z dzieciństwa. Zapamięta, że przeżywał z ojcem przygody, zamiast gapić się w ekran telefonu…
nie trzeba ganiac po lesie aby dzieci mialy wspomnienia :)
Mieć synka to jest duma i największe szczęście.
Mój ma 13 lat i robimy takie akcje że czasem czuję się jak z kumplem.
Z filmu na film coraz bardziej lubię Twój kanał.
Dystans do samego siebie bezcenny.
Pozdro
Ojciec i syn to najlepsi kumple! Tak powinno być!
Ja mam dwie córki i też jest zajebiście. Uczę je tylko one się ze mnie śmieją...😅
No, ja akurat mam takiego farta, że od bachora jeździłem na jakieś kolonie, obozy jeszcze za PRLu, potem sam ze znajomymi jeździłem "pod namiot", bo tak się kiedyś mówiło na takie wypady w latach 80-tych, bo to była bardzo popularna, masowa i najtańsza forma wypoczynku, kiedy było się nastolatkiem. Zero skojarzeń z jakimiś paramilitarnymi rzeczami i że to jakiś niesamowity objaw twardzielstwa jak się przenocuje w namiocie na skraju lasu. Bo robili to praktycznie wszyscy, a las kojarzył się z wakacyjną przygodą, a nie jakimś... przetrwaniem, nożami Rambo itp. Do tego jeździło się na minimum 10 dni, bo krócej to była strata czasu. Krócej to nawet człowiek nie zdążył się zaaklimatyzować i poczuć okolicy żeby faktycznie odetchnąć. Było od cholery pól namiotowych i campingów, położonych głównie w lesie. Schroniska były schroniskami, a nie hotelami z rezewrwacją.
Trochę nie rozumiem ludzi, którzy "boją się lasu", no bo jak można bać się lasu, skoro większość campingów czy pól namiotowych była w lasach. Ale potem sobie uświadamiam, że krzywdę pod tym względem, ludziom zrobiły chujowe lata 90-te.
W latach 90-tych zaczęło się to wszystko pierdolić, bo zahukany lud szukał luksusowych hoteli ze SPA i zaczęła się moda na "gospodarstwa agroturystyczne", więc takie klasyczne campingi zaczęły podupadać, bo pod namiot to jakaś bieda jeździ tylko. Jeszcze niecałe 10 lat temu na Mazurach trudno było znaleźć jakieś fajne klimatyczne pole namiotowe, położone fajnie w lesie. Przetrwały tylko jakieś "gminne plaże" z miejscami biwakowymi. Na szczęście teraz się to wszystko zmienia, powstaje dużo fajnych pól namiotowych, campingów dla camperów, bo lud teraz masowo odkrył campery i przyczepy campingowe i teraz hotele ze SPA to bizantyńska tandeta z Januszexu
Czasem to mnie nawet trochę bawi jak ludzie odkrywają rzeczy znane lata temu na nowo i robią z tego jakieś wielkie halo, no ale takie czasy.
Ja to głównie jeżdżę sam. Rzadko mi się zdarza jechać z jakimś towarzychem, bo w moim otoczeniu ludzi w moim wieku nie ma już tych, którzy by to uprawiali z różnych względów, w tym i zdrowotnych. Z towarzychem to głównie wypady motocyklowe ale wtedy musi być minimum jakiś domek "Brda", bo reumatyzm, korzonki itp. XD
Natomiast to, co fajnego przyniosła ta cała "nowoczesność", moim zdaniem, to:
tarpy - zajebista rzecz, moim zdaniem, jak tylko odkryłem, że coś takiego istnieje, to od razu porzuciłem namiot.
"Bedroll" - czyli taki zestaw własnoręcznie kompilowany: jakiś koc/śpiwór, coś pod dupę i jakaś płachta, no do motocyklowej lumpen-turystyki rzecz zajebista, można przenocować na MOPie przy autostradzie czy nawet gdzieś na parkingu koło stacji benzynowej. Od wiosny do wczesnej jesieni mi to wystarcza
Krzesiwo - duża zaleta i przewaga nad zapalniczką, która odmawia współpracy właśnie wtedy gdy jej najbardziej potrzebujesz
Kuchenki na drewno - zajebista rzecz tam gdzie nie wolno palić ogniska, a chcesz mieć ognisko, bo nie zostawia śladu. Teraz to nie wiem ale parę lat temu dało radę się nawet wyłgać, że to nie jest żadne ognisko tylko "kuchenka turystyczna na paliwo stałe"
Jednonocne wypady gdzieś blisko domu - to zasługa Bushcraftowego, bo jak bym o czymś takim usłyszał jakieś 20 lat temu, to bym to wyśmiał jako przejaw skrajnego lamerstwa. Ale w obecnych realiach powszechnego januszostwa i braku urlopów, to ma jak najbardziej sens i sam się w to ostro wkręciłem
Zimowe biwaczki - do dziś uważam, że zimowe biwaki to przegięcie, a mimo to sam już na kilku byłem, więc chyba jestem hipokrytą XD
Te strefy "zanocuj w lesie" - mega fajny pomysł. Oczywiście jest kilka mankamentów, które można by poprawić ale to jest jednak mentalnościowy skok. Do tego właśnie mają służyć lasy jako dobro wspólne, a nie kurffa, żeby do nich wywozić śmieci
Bracie, dziękuję za komentarz. Szanuje Twoje zdanie, ale jest tam tyle rzeczy z którymi się nie zgadzam, że pisać by długo. Jeśli pozwolisz, nagram odpowiedź filmowa na to co piszesz, łatwiej mi będzie się odnieść do tych istotnych tematów, a na piśmie może wyjść że się wymądrzam, czy Cie nie szanuję. Magia internetu i słowa pisanego ad hoc.
@@Chris_Ferrari_Survival luz
Hehe, spróbuj teraz wyciągnąć drugą połówkę pod namiot na 10 dni na pole namiotowe bez sanitariatów, a zwłaszcza ciepłej wody i prądu do suszarki do włosów - życzę powodzenia. 2-3 dni to max co wytrzyma.. Jak znajdziesz taką dziewczynę, to żeń się z nią bez chwili zastanowienia!
@@Mr7700mayday Nie no, na polach namiotowych nawet najbardziej biednych, zawsze jest minimum studnia z wodą i sracz typu "sławojka" lub jakiś toytoy. Tym właśnie różnią się pola namiotowe od zwykłych tzw. "miejsc biwakowych". Ale też nie zawsze, bo nawet na takich darmowych miejscach biwakowych zdarzają się już kible i woda. Zresztą kibel i woda jest na każdej stacji benzynowej i MOPie przy autostradzie. Wyjątkiem jest A4. To mega choojowa autostrada. Nie polecam
Ale to fakt. Masz rację. Takiej typowej, "żony" nie wyciągniesz. Ale moją partnerkę, z którą mam syna (bo nigdy się nie ożeniłem :D), to poznałem właśnie na takim wypadzie gdzieś w Siemianówce koło Hajnówki, jak miałem chyba coś ok. 18 lat. Potem miałem kilka lasek z pokolenia "najntisów" lub urodzone w późnych latach osiemdziesiątych czyli już wyhodowane w warunkach konsumpcjonizmu czyli te wszystkie: "all inclusive", ośrodków ze SPA itp. gówien dla konformistycznego motłochu. Histerie, że z robalami nie będzie spać itp. Wyjątkiem były laski z grup rekonstrukcyjnych ale wyjątek potwierdza regułę: najntisy i milenialsi to... skrzywdzone generacje.
Ale ostatnia, którą poznałem na pewnej motocyklowej grupie z mojego pokolenia X już nie miała takich uprzedzeń i żadnych problemów, a nawet entuzjazm i 100% approvement :)
Namiocik nad jeziorkiem, pląsanie cały dzień nago, wedle filozofii "niech się wstydzi ten kto widzi" to norma dla mojego pokolenia.
Dla obecnych generacji, wypad do lasu na jedną noc, to jakiś straszny survival, kurffa, jakieś pojebane paranoje militarystyczne itp. pierdololo... WTF? :O
Smutne wchooy :/
Ale na szczęście to się powoli zmienia. Gen-Zety już kumają czaczę i wcale nie są takimi pizdami jak ich opisują w mediach. Po prostu nie są już takimi frajerami jak poprzednie, bo się wychowali w tym gównie więc są na nie uodpornione i to wywołuje ból dupy u starszych generacji. Jest więc nadzieja :)
@@Chris_Ferrari_Survival I co nagrałeś tą odpowiedź bo ciekaw jestem?
Kocham las, zimą, latem wiosną, jesienią w dzień, w nocy, w deszcz, śnieg i suszę :)
Dobra robota. Uwielbiam las i nocne wyprawy na rzekę w środku lasu..
Kilka lat temu, gdzieś gdzie wcześniej mieszkałem, lasy państwowe chciały ponownie wprowadzić wilki i kilka sztuk przywieźli. Wilki mają się dobrze bo czasem je widziałem, a nawet kiedyś udało mi się nocować z kumplami w bliskiej odległości od nich bo jak wyły to miało się wrażenie że są 100 może 200 metrów od obozu. Kupa strachu i frajdy na kilka miesięcy.
W lesie to ja jestem "najbardziej groźny". W mieście "nie chojrakuję". Nigdy nie używam źródeł światła. Onegdaj szedłem po ciemnicy, i zobaczyłem gościa z latarką. Miał siekierę. On 2.0m, ja 1.7m. Jak wyszedłem z cienia, bo go widziałem z kilkuset metrów, i powiedziałem "witam" to, o mało co się nie zesrał......
Zawsze mnie dziwi, że chcecie mieć latarki. Ja jeszcze widzę, choć stary jestem. Max. zielone źródło światła... i to przez chwilę. W ogóle ciekawe są takie spotkania, kiedy "jakiś gość" w lesie pyta cię o drogę. Trzymasz dystans, wiesz co możesz. Grzecznie tłumaczysz. NIKT cię nie zaczepi. Because " I'm the biggest mother fucker in THAT VALLEY, "Valley of death".
PS. kto łazi po lesie w nocy? Złodzieje drzewa i kłusownicy. Jak zobaczą mnie, a jestem tam dla rekreacji, srają w pory. Tam jest dużo bezpieczniej niż w mieście "pod klubem"
Moje podeście do kwestii ciemności zmieniło powiedzenie Muska: "Ciemność to tylko brak fotonów" - złota racjonalizacja :D. A co do samego lasu - szczerze, to jeśli faktycznie nie jesteśmy w terenie gdzie panoszą się duże drapieżniki więcej grozi nam w ciągu dnia. Nocą kleszcze i inne dziadostwo kąsające znacząco obniżają swoją aktywność. Piona!
Chris, że ja dopiero trafiłem na twój kanał ;) Lubie konkret i zdrowe podejście do świata bez kija w de.w twoim wykonaniu, co ma coraz częściej miejsce u "konkurencji". Będzie oglądane.
Witamy w Plemieniu, Bracie
Pozdrawiam Was.fajny filmik.👍
witaj ja bardziej obawiam się miasta niż lasu już 25 lat temu spałem w górach i lasach w zwykłym namiocie ,co prawda jako nastolatek 0 doświadczenia i 0 obaw bez lęków ,teraz człowiek trochę starszy i mądrzejszy -pozdrawiam
Polubiłem Cię chłopie od pierwszego wysłuchania, szacun :)
Dzięki Bracie, witamy w Plemieniu
Śledzę strony survivalowe(prawie wszystkie i nie tylko polskie) od wielu lat. I mam już przesyt pindolenia o nowinkach hi-tech .Gdzieś się chłopy pogubili albo wpadli w komerchę . Nikt z nich nawet nie wspomni że głównym przedmiotem plecaka ucieczkowego jest rower a bronią która może ciężko zranić albo i zabić jest slim shout a szkoda. Jaka stal noża, jaka guma w gaciach i czym to pokryte-tym już idzie rzygać...
@@Chris_Ferrari_Survival
Wow. Wczoraj znalazłem Twoj kanał. Survival & buschcraft bez kija w dupie a nadal merytorycznie! Brawo. Do stalych widzów dolaczylem natychmiast. Pozdro!
Wychowałem się w lesie ... chodziłem do lasu z psami dziadka ...a to było w czasach gdy telefon był na kablu a nie w kieszeni ... jedyne co zabierałem do lasu oprócz psów był scyzoryk ...
To dlugi kabel byl chyba
@@tutenhamon9625
1 metr
nie powinno się brać psów do lasu ze względu na dzikie zwierzęta
To w moim lesie niestety tak lekko nie ma Xd Są wilki, są niedźwiedzie, a ostatnio ślepia jakie się odbiły od latarki najprawdopodobniej należały do Rysia który też się tu kręci XD Ale jak się tylko ociepli to planuje sporo czasu spędzać w lesie i też w nocy, bo to świetna sprawa. Na początek kilka par gaci na wymianę i jakoś to będzie XD
Fajny gościu jesteś
Normalny
Piękna relacja z synem. Tak trzymać !
Podoba mi się Twoje podejście i przekaz prosty i cenny. Pozdro z Pomorskiego Bracie
Podoba mi się twoje podejście do szpeju i targania zabaweczek
W sumie nigdy lasu się nie bałem, ale kilka rzeczy zrobiło mnie posranym ;)
Wiele lat temu, kiedy byłem młody i "nieśmiertelny" mieliśmy nawyk, że w najkrótszą noc w roku nie śpimy i zazwyczaj na rowerach z ekipą (niedużą) śmigaliśmy po lesie rowerami.
Światełka z rometu oświetlały drogę a właściwie ścieżki, wyluzowani z uśmiechem na ustach a tu ok. 12 godziny w nocy wypełza coś z lewej strony tuż przed nami. Wypełza dlatego, że to było nieskoordynowane w ruchach. Niezmiernie się wystraszyliśmy i pamiętam, że trudem trafiałem w pedały :). Najprawdopodobniej był to kolo nieco zapity i obudził się słysząc naszą jazdę. A drugi przypadek, to pamiętam jak z kolegą pojechaliśmy autem w dość "zapuszczony" las na... nazwijmy to "chmurkę" dla rozweselenia duszy. Od wozu w nocy oddaliliśmy się od auta i nagle słyszymy odgłosy jak z filmowych horrorów tuż obok nas... Panikując zgubiliśmy kierunki i odnaleźć wóz nie sposób. Jakoś udało się nam znaleść brykę, ale w porach było pełno. Raczej to dziki były. Fajne czasy, bo komórek wtedy nie było ;)
Pozdrawiam.
Fajnie że chodzisz z młodym po lesie. Ja z moim też chodzę. Niech się uczą :)
Super kanał. Mega praktyczne rady.
Jesteś praktyczny a Twoje filmy są naturalne . Dzięki pozdrowienia z Montrealu , ja do lasu uciekał nie będę , wole miasto .
u Ciebie to już dżungla raczej, nie?
Las. Jest piekny
szwendam śię po górach i sypiam w lesie prawie 30 lat , łażę po dziś dzień i pusty śmiech mnie ogarnia jak oglądam tych speców od bussrawtu ze sprzętem lepszym od jednostek specjalnych ;)
Ja kurde lubię szpeje, nie będę nawet ściemniał
@@Chris_Ferrari_Survival ale rozsądnie gadasz, " możesz kupić" ale ch...ja się przyda :) - sam mam trochę sprzętu nawet więcej jak trochę ale rozsądek przede wszystkim
Oglądam od pewnego czasu, większość filmów obejrzanych za co 👍 i sub obu kanałów. A co najlepsze że nie ma tylko o gotowaniu i jedzeniu w lesie🙏, jak na większości popularnych kanałów o bushcrafcie🤦 Konkretnie i merytorycznie👍 Pozdrawiam
Ka nie gotuje tylko mre wpierdalam
Witaj bracie i Maksiu,dzięki za kolejny rewelacyjny odcinek i rady.Pozdrawiam
Pozdro, Bracie
swietnie ze twój syn śmiga z tobą , ja chodziłem z tatą na wyprawy i do działaj mi to zostało .
Zgubiłem się w lesie, a telefon padł. Powerbanka nie wziąłem.
Doszedłem do pobliskiej rzeki i szedłem wzdłuż niej. Bez problemy do cywilizacji się dojdzie. Zapukałem, zapytałem gdzie jestem i gdzie najbliższy autobus jest 🧘
Naprawdę ciężko NIE PORADZIĆ sobie😂
Niemniej te kilkanaście km trzeba było przejść. Od tamtej pory mam wydrukowaną i zalaminowaną MAPĘ👌
Film, super!
Ps. Zamiast fulltanga bardziej mnie się przydaje SAK
To to sak?
Swiss Army Knife, scyzoryk victorinox-a.💪
Brawo Młody za wystąpienie, krótki i na temat. Widać, że przemyślałeś na co zwrócić uwagę! 👌
Szacun bracie 👍💪🖐️🔥
dzięki za film ;)
ja się jednego w lesie boję - kleszczy, dziki ominę jak będę uważał, kleszczy nie da się uniknać, obecnie sa nawet na liściach, a nie tylko w trawie - namnożyło się dzikich zwierzęt na których pasożytują, więc ich populacja wzrosła
ciekawostka - dziadkowie mi mówią, że teraz nie ma wróbli, a kiedyś były i kleszczy nie było, ciekawe czy przez to kleszcze nie pojawiają się nawet na trawnikach przydomowych - w miastach krzaczory powycinano ze względu na bezdomnych i drobne praki nie mają gdzie się chronić i gniazdkować
@@piotr780 Raczej ściema, ja na ogrodzie mam setki wróbli i innego ptactwa, ale niestety kleszcze też się trafią.
Siemanko w lesie bezpieczniej jak pod nocnym ✌👊🍻
dokładnie
Dzięki
Na zwierzęta zrób sobie pozwolenie sportowe. Naprawdę polecam. 1 miesiąc nauki a później 3 czekania i masz pozwolenie dzięki któremu możesz nosić ciągle z sobą broń krótką. Kurs+ badania to 1 tyś zł. Szafa jak na pistolet to 300 zł oraz broń. Od 2-3 tyś zł w ten sposób zamykając się spokojnie w 4 tyś zł masz nowy pistolet do obrony wszędzie gdzie pójdziesz. Jestem pewien że więcej wydałeś na jakiś sprzęt związany z survivalem. A akurat jesteśmy z tej samej okolicy i egzamin sportowy zdawany w Złotoryji jest najłatwiejszy w całej Polsce 😁 Ludzie po 300 km jadą tu zdawać egzaminy
ja zapraszam do piątnicy 😊 klub sagitarius
Super fajnie, bez zadęcia. Będę oglądał
Zaczynam zwiedzać twój kanał i bardzo mi leży . Także sub like i chyba naszywkę kupię😉
Hejka Bracie:0 kolejny fajny odcinek:) Podziwiam Cię nie za to, że chodzisz do lasu i opowiadasz ciekawe rzeczy , ale za to że Ci się chce to nagrywać, montować i wrzucać na YT. Czołem.
Lubię te robotę, fajnie ze ktoś to ogląda. Kasa leje się strumieniami
@@Chris_Ferrari_Survival tak, kasa się leje, może taki odcinek o tym jak wygląda robienie zasięgów na YT?
aaa i zauważyłem, że mniej "mięsem" rzucasz więc mogę pooglądać z moją latoroślą ten odcinek i ten o nocce na bagnie;)
Przecież kierunek jest prosty do ustalenia widząc słońce a jeszcze znając godzinę to bardzo prosty. U nas może gdzieś w górach by się znalazł las gdzie serio da się zgubić ale reszta to wystarczy utrzymać kierunek i w stosunkowo krótkim czasie trafiamy na zabudowania. Wręcz odwrotnie mam problem ze znalezieniem lasu gdzie da się dostać do totalnego zadupia gdzie nic nie ma w odległości godziny marszu.
„Fenix e01 to jest odpowiednik tego olighta ileś tam „ - no rozjebał system 😂
Hehe, uśmiałem się od razu z początku twojej wypowiedzi bo jakbyś mówił o mnie dosłownie 😅 Ale taka prawda, ktoś jak chce zacząć to myśli że tak bardzo potrzebuję tego czy tamtego. Ja wpadłem w takie myślenie ale przyznaję się do tego i ogólnie nie mam żalu że wydałem kasę na kilka rzeczy które ``będą mi potrzebne``. Na szczęście świadomość ciągle się rozrasta i w dużej mierze dzięki takim osobą jak Ty. Pozdrawiam.
Bardzo fajny film
Subek, bo fajnie gadasz :)
Polecam.
Boisz się? Z Tobą nie.
Jeeeeejkuuu ale to urocze było :)
Na starość (gdy bardziej hardkorowe trasy stały się niedostępne) chodzę po polskich lasach, także po bezdrożach, wzgórzach i bagnach, o zmierzchu a nawet w nocy. Co mam? Porządne buty na wibramie i goreteksie, porządną kurtkę i portki, bandanę, garmina, komórkę, powerbank z kablem, porządną czołówkę i byle jaką zapasową, prosty plecak z główną zawartością: pałatka, polar i 1,5 l butelka pet z wodą, kijki. I tyle. Człowieka, który chce zrobić ci krzywdę łatwiej spotkać w mieście, niż w lesie.
Nigdy nie pomyślałbym że idąc do lasu musze coś ze sobą zabrać. Nigdy nie miałem żadnych obaw chodząc po lesie w dzień... w nocy faktycznie stado dzików potrafi zrobić wrażenie i trochę strachu napędzić :)
więcej i jeszcze więcej ;) super
Super odcinek, najbardziej na Twoim kanale lubię to, że czuje, że nie jest to sztuczne, widać że masz silną więź z synem, ja tylko czekam aż mój podrośnie i bedę mogł z nim robic to samo.
P.S.
Ogladam Rufusa na bieząco i wydaje mi sie ze w którymś odc. na Alasce wspomina o tym ze ma ze soba nadajnik GPS
Pozdrawiam i oby wiecej takich takich filmów jak ten
Dzięki za wsparcie, produkujemy dalej
Pzdr
Cześć, ja od małego regularnie nocuję w lesie. Zaczęło się w harcerstwie. Minęło już wiele lat, nadal to lubie. Wprowadziłem trochę świezaków, jeden mój kumpel, który był już ze mną na nockach z 10 razy w różnych warunkach, powiedział mi ostatnio, że super, ale sam by w życiu nie poszedł bo by ob.. zbroję. Przynajmniej szczery 😉 Pozdrawiam Cię serdecznie, Tomek
Pozdro Tomek. Dziękuję za komentarz
Bardzo dobrze że syn jest już teraz „
Harcerzem „ - pozdrawiam z Austrii
Zajebiście z młodym po lesie.Moj jak był w twojego Maksa wieku też latał ze mną po lesie.
Nie lasu a ludzi w lesie, poza tym w niektórych miejscach na świecie, np w Parkach Narodowych w Ameryce dochodzi do tajemniczych zaginięć tzn "Missing 411", należy to brać pod uwage. Dlatego nie warto chodzić samemu, zwłaszcza tam gdzie jest szczególne zagęszczenie takich przypadków.
Maksiu to wschodząca gwiazda survivalu jest the best;)
Strach ma wielkie oczy. Las jest super, jak dla mnie najwiekszym zagrozeniem w polskich lasach sa kleszcze ...wiem bo lezałem miesiac w szpitalu na zapalenie opon mozgowych przez małego zasrańca, którego ani łukiem ani strzelba nie potraktujesz..ale teraz jestem po 5 latach od zdarzenia po trzeciej dawce szczepionki i w 90% czuje sie w lesie jak w domu. A czy sie przspisz na stosie grubej warstwy nacietych gałezi czy hamaku jeden....i tak rano bedzie napierdalać w krzyzu...ale to oznaka że zyjesz a to jest najwazniejsze. Istotne jest podejście do zycia i pomysłowość, oczywiście fajnie jest mieć nowinki technologiczne , które zaznaczam umiesz wykorzystać, bo jak tego nie potrafisz to stanowia tylko zbedny balsat. Ogólnie łapka w górę
Wilki na ogół unikają ludzi, ludzie spotykają je dość rzadko i przeważnie nawet nie potrafią od psa odróżnić. Gorzej z dzikimi psami i tu mogłaby się przydać choćby mała petarda. Psowate na ogół nie lubią lub boją się huku. Gdy byłem dzieckiem, bawiłem się korkowcami i choć nie robiłem tego, by go straszyć, potężny, dość dziki wilczur na łańcuchu wykopał sobie wielki dół pod budą, by tam się chować.
Poświęcisz sobie w to miejsce gdzie coś chodzi a tam psychol w mundurze z 2 wojny i z mieczem 😂
8:01 zgubić się w lesie to świetna zabawa.
Zamykasz oczy, kręcisz się , otwierasz oczy, biegniesz prosto nie patrząc wokół. I tak kilkanaście razy.
...Jeszcze mi się to nie ,,udało" .. Może dla tego że w Polsce lasy są zbyt małe ...
maszynista tego pociągu też był w stresie jak cię zauważył i se myślał wskoczy nie wskoczy (jak miał taką przykrą sprawę )
Jeszcze syn stał obok :)
@@Chris_Ferrari_Survival ale klocek miał gotowy taka praca niedoceniana maszynisty, to było dla niego kolejnym stresem tego dnia ,maszynista musi być gotowy na wszystko ,dlatego jak nadjeżdża pociąg zachowujmy się jednoznacznie.
@@joo1527zgadza się
Elegancki film, subuje od niedawna i zbieram wiedzę;) a Rufus zawsze ma komunikator satelitarny i wcale tego nie ukrywa ;)
I zuch
Byłem dzieckiem kiedy matka zabierała mnie do lasu na grzyby, zawsze się zgubiła, zawsze. Umysł podpowiadał jej cuda, no bo matka wiecie , jak można było zgubić się z dzieckiem.
No ale nie wiedziałem czemu ona "mnie" pytała gdzie jest dom. Niekiedy mnie to irytowało bo nie wiem po co to robi.... Po latach się dowiedziałem że ona jak się kapła była przerażona że nie wie gdzie jest pytała mnie o to "gdzie jest dom" "którędy wrócimy" itp. Za każdym razem szliśmy jak mówiłem i za każdym razem ona się myliła. Wyjechałem z domu przestała chodzić do lasu. To samo mam teraz z kobietą, jak gdzieś jedziemy, poruszamy się, ona ma telefon, mapy, papierowe też i bije do mnie włącz GPS bo nie wiem gdzie jestem. Ona zamilknie i milczy tak długo aż jej powiem gdzie "miej więcej" jesteśmy. Puki się nie odezwę, nawet jak już wie, nie powie słowem- nie odezwie się, bo proces przerwania połączenia, "wyszukiwania" GPS strasznie mnie irytuje. Niekiedy mówi, nadłożyłeś kilometr ale trafiłeś że zdążyłam się ponownie zgubić. Szczytem jest zgubić się pod ziemią, to jest wyzwanie. 30 lat pracy pod ziemią i chodzenia w dziwne odległe miejsca i presja że jak się nie znajdziesz do 7h to wyślą ratowników. Zazwyczaj biorą to poważnie bo w 50% idziesz po trupy. Nie macie pojęcia jak i co jest w naszych kopalniach :) .
Kobiety tak mają 😊. Co zrobić. Mój niespełna 14 -letni syn ma o wiele lepsza orientację w terenie niż ja. Po prostu męskie oprogramowanie.
@@Ala-hr1gvTo chyba tak można powiedzieć, że kobiety to inne okablowanie. W książce "płeć mózgu" coś mi tam wytłumaczono że niby coś innego jest budowane pod innymi hormonami. No i większy spokój, to mniej zakłóceń :), więcej uciechy z lasu a jak się zgubisz to jest moc by przetrwać te kilometry do odnalezienia drogi. Puki nie przemarzniesz i nie dopadnie cię kontuzja. Dzisiaj bym musiał zapytać dlaczego nie uczyła mnie orientacji po drzewach, punktach odniesienia, i zostawanie śladów. Ja orientowałem się po ciekach wodnych, gęstości lasu, słońcu. drogach którymi biegają zwierzęta (one też nie lubią się męczyć), czy odgłosach kolei (kiedyś). Fajnie jak się tak samemu zgubisz i wyjdziesz w nieznanym miejscu :) . A znaki drogowe cię naprowadzą w 100% spowrotem :)
@@therednaskciekawy komentarz, dzięki 😊
Cześć. Często bywam w lesie. Biwakuje kiedyś ze znajomym przy ognisku i nagle pada pytanie z mojej strony: nie boisz się siedzieć tak pośród niczego gdzieś w głuszy ?
Kolega na to: że nie, że wilcy nas nie zjedzą , dzicy też nie , misiów tu ani widu ani słychu, jedyne czego się boję to gajowego i mandatu za ognisko w lesie.
Pozdrawiam
👍
Las , rozumiany jako las jest nie do przeżycia . Nie złapesz zwierzaka aby go zjeść ( jeżeli masz przy sobie tylko nóż , krzesiwo . ) .nie da rady . Jeżeli masz przy sobie , linke , chaczyk , maczete i peleryne przeciwdeszczową , to masz sznase zrobić ,łuk okryć się przed deszczem . Przetrwasz trzy może szesć dni i załamka . W lesie nie ma pełno zwierzaków które cvzekają abyś je upolował . Zwykły dzik cie przestraszy , szelest , wszystko . pozdrawiam
Unas są wilki w de kolaga mówił bo jeździ rowerem do pracy. Ja kiedyś chdzilem z buta to sokół przeleciał kolomnie. A tak to zające latały ;)
He he fajne chłopy 🙂
Też chodzę noca po lesie, zanim wciągnęłam sie w bushcraft chodzilem noca poszlakach w karkonaszach, nudne szlaki w nocy sa niesamowicie ekscytujace
Prawda. Lubię po noy się szlajać, zawsze troszkęciekawiej. Bagien się trochę boję bo gówno widać i można sięw tarapaty wpierniczyć
Jem śniadanie, słucham muzyki. Odpaliłem Twój kanał bez głosu i po samych komentach tutaj, daje suba.
Ja mieszkam przy lesie i lubie sobie lazic z sasiadem sa wilki juz 3razy widziałem w tym roku ale pojedyncze
Człowiek jest zagrozeniem szczególnie nabrzdyngolony wiesniak ze strzelba ktory uslyszy byle halas i wali z ambony😂
Kiedyś w ramach treningów biegowych biegałem z czołówką po lesie. Także zimą. Oczywiście znanymi mi ścieżkami. Początkowo było dziwnie. Wszędzie coś widziałem :) Raz wpadłem prawie na dupę łosia :). Po ok 40 min siada wzrok od wypatrywania. W jasną noc to już lepiej przyzwyczaić wzrok i bez oświetlenia.
Fajnie wnioski i spostrzeżenia i pewnie byłbym nakręcony po twoim filmie aby wejść do głębokiego lasu choćby jutro, gdybym mieszkał w centralnej, zachodniej czy północnej Polsce. Niestety mieszkam w Beskidzie Niskim/Bieszczadach, a tutaj strefy komfortu nie wytworzysz ze względu na misie, których jest coraz więcej. Co roku już słyszy się tutaj o atakach na ludzi. Słabo, bo kocham las, niestety zaczynam się go bać. Niby wiem co robić, aby przeżyć spotkanie z misiem lub go w ogóle nie spotkać, ale beztrosko już tutaj nie da się chodzić.
W TYM przypadku żartów nie ma...miski są naprawdę groźne..Tam gdzie chodzę są wilki, widziałem je i nie wywołały we mnie strachu, jednak kiedy usłyszałem wycie w nocy, w bliskiej odległości to mnie sparaliżowało 😮 Zwinąłem się i dosłownie biegiem do auta....Teraz zastanawiam się nad hamakiem, wisieć 2 mety nad ziemią jest bezpieczniej niż leżeć pod drzewem.. Pozdrawiam 😊
A ja boję się lasu w nocy, bo łatwiej jest złamać nogę. Za to łatwiej się schować. Wszystko więc zależy od okoliczności.
Super film pozdrawiam Miło poczuć jak ktoś Ci tak napisze...zaraz będzie ciemno...cytat z komedii pozdro
Nocą w lesie jest sto razy bezpieczniej niż na pierwszej lepszej wiosce, nie wspomnę o mieście.
💪🐻🔥
Raz z kolegą łaziliśmy sobie po lesie w wiosne i tak już się powoli ciemno robiło i postanowiliśmy se że w sumie to fajnie by było przenocować sobie w lesie więc się wróciłem do domu wziołem koc, zapalniczke, nóż i coś do wrzucenia na ząb bardzo skromnie ale było w bardzo fajnie
Rok temu w wiosce obok po wilkach z faceta tylko buty zostały 😊
Siema. Wesołego jajka życzę🤠🦧🍄
👍👍👍👍
sub idzie po 5 odcinkui ;] za szczerosc i brak sciemy ;] pozdrawiam !!!
Często sypiałem i sypiam w lesie...jedynie co może niektórych zaskoczyć w lesie to głośne szczekanie...a to może być wystraszony kozioł sarny...nie ma duchów...to przeważnie zwierzęta -borsuki,kuny,fukające jeże...tak że las może być kumplem...😁
Ja lubię sobie na YT pooglądać opowieści czy dokumenty ze Stanów jak ludzie są takowani przez duchy, kryptydy, obcych itd. Nawet nagrania są. Potam jak debil się boję w lesie nawet za dnia :)
@@Chris_Ferrari_Survivalteż tak mam 😂
Ja mam zawsze wlocznie ...z jednej strony ma gruby obuch z drugiej jest dosc mocno naostrzona😅 nordik łolking😂
19:31 😂
Nareszcie pierwsza osoba która nie leje wody i nie wciska kitu,ja od lat łażę po lasach i bagnach i sprzęt dobieram z tylko własnego doświadczenia.
Pozdrawiam.
Koc bushmen thermo se kup ;) zajebisty jest
@@Chris_Ferrari_Survival moje podejście do tematu, to jak najmniej mieć na garbie,
minimalizm,jak przychodzi do noclegu to są to ambony lub solidne posłanie z gałęzi sosny lub świerku,to są dopiero klimaty.
Pozdrawiam
jaki fajny stary
Hamak przyszedł w grudniu po południu 😂
Jakieś 80-100 nocek juz w lesie pękło, i nie powiem zawsze jest w nocy jakaś obawa, to wszystko jednak odbywa sie w głowie. Bieszczady pewnie bym sobie odpuscił,niedzwiedzie w głowie itd. Rok temu zapuściłem sie w bory tucholskie na tydzień,troche obaw przed wilkami ale głowa wkoncu to przyswoiła i chyba lepiej umrzeć w lesie niż w domu ;)
Super się Ciebie słucha.Pozdrawian.Leci sub :)
P.s msm pytanie.Jakiego mikrofonu uzywasz??Super dźwięk
Fifine m6 bodajże. 250 pln na allegro se zobacz Pan. Działa, ale wkurwia. Klips jest słaby dlatego na lince go trzymam i skarpeta się łatwo zsuwa
@@Chris_Ferrari_Survival 😂 DZIĘKI. Życzę dalszego i szybkiego rozwoju kanału :) Pozdrowki
A jaki byś Pan polecił filtr do wody, aby móc w takich warunkach napić się ze strumyka, rzeki itp.?
generalnie jak chodze po lasach na jedno lub kilku dniowe wypady a mieszkam w norwegii coraz czesciej zastanawiam sie nad jakims urzadzeniem satelitarnym gdyz tak szczerze co zrobisz jak sobie skrecisz kostke przy braku zasiegu. nie zadzwonisz na. Pozatym zona spokojniejsza a jak chodze to 70 % moich wypadow jest bez zasiegu albo jedna kreska. Powiem Ci szczerze ze najwiekszym zagrozeniem w lesie jest...drugi czlowiek
Oczywiście że drugi człowiek. Teraz tak.....czy nie chcesz dostać w ryj i zakładasz camo, czy nie chcesz żeby pijany menel udający myśliwego cie ustrzelił i zakładasz odblask
Szanuję i pozdrawiam. Komentarz dla zasięgów, dziękuję. P.S. tę linkę ninja z hakiem, to przynajmniej dwa razy w koszyku miałem. Roiłem jak to będę smolne szczapy ściągał, suche gałęzie, wyobrażałem sobie w jak cudowny sposób uzyskam dostęp do wyższych partii lasu. Wygrał zdrowy rozsądek i pragmatyczność (póki co, bo pewnie i tak kupię), bo namiętnie używał tego nie będę, a znając życie, to stworzę sobię największą sytuację survivalową, kiedy oberwę tym w łeb. Wielki plus za Maksia, że go zabierasz i interesujesz się jako ojciec, miło się to ogląda, a i młodemu wyjdzie to "in plus".
Tez miałem te Linke w koszyku. Ale wizja jak spadam na plery z 2 metrów jakoś ostudziła mój entuzjazm. Maksio ma problem z grami komputerowymi i elektronika wogule, więc staram się go nauczyć nawigacji po terenach nie miejskich. To jak pływanie, może uratować tylek
😊
Nie bądźmy Rambo i macGyver.Każdy Kazek brat plemienia mądra głowa robi to na ile go stać i na ile jego możliwości.Nikt prezesem się nie urodził,na to trzeba głowy..,wytwałości i zamiłowania, nic na siłe i mądrowania,Pozdrawiam swojaków.ps.Maksiu ma z pewnoscią wiecej krzepy jak nie którzy. Pozdrawiam wszystkich
Amen
Jaki poleciłbyś monokular ? ,pozdrawiam :)
nie polecam żadnego, mam dwa a używam lornetki. Bardzo subiektywna sprawa
Super kanał ! Co to za linia kolejowa w 9:50 ? Wygląda ciekawie
Wtoclaw żagań