🟢 Elektryk vs Rower czyli jazda po górach część 2 170km
Vložit
- čas přidán 30. 06. 2022
- Allegro
allegro.pl/uzytkownik/F_BR
Pierwsza Sobota
beskidyrowerem.eu/wycieczki-r...
Opisy, zdjęcia i ślady tras (gpx):
beskidyrowerem.eu
Grupa na FB:
/ beskidyrowerem
Strava:
/ strava
Facebook:
/ beskidyrowerem
Instagram:
/ beskidy_rowerem
Co kto lubi i jak potrafi. Jeden jeździ bo lubi dać sobie popalić na podjazdach, inny zwiedza góry a jeszcze inny kocha zjazdy na dzikich trasach bez wyciagow. Każdy powinien spróbować sam i zobaczyć czy elektryk jest dla niego :)
Hej, ja tylko tak dodam mały komentarz dla osób które mają małe dzieci (4-6). Mam rower cube reaction hybrid pro 625 i z moją córka jeżdżę na siedzisku shotgun montowanym na ramie. Mieszkamy na gorzystych terenach lasu turyńskiego. Rower traktuje jako środek transportu i sposób spędzanie czasu z rodziną. Wcześniej jeździliśmy na zwykłych rowerach i przyznam szczerze że bywała to udręka po pary kilometrach jazdy. Teraz jesteśmy w stanie zrobić 20 km i przejechać np przez las do innej miejscowości na jakieś atrakcje. Oczywiście zmęczyć się też można np wyłączając wspomaganie. Mam znajomych dla których rower elektryczny to wynalazek szatana no ale oni jeżdżą sami bez 12-20 kg dziecka które nie lubi ciągłego siedzenia. Elektryk to trochę takie odkrycie jazdy na rowerze na nowo,odkrywanie nowych ścieżek itp. Ja polecam szczególnie rodzinie która lubi zjeść obiad na polanie w górach po pracy bez potu na czole. Pozdrawiam
no nie mogłem słuchać tych wywodów. hejtowałeś tego elektryka i ludzi na nich jeżdzących a sam wywaliłeś baterię 3 razy szybciej niż pokazywał komputer. Też kiedyś hejtowałem ludzi na elektrykach, ale elektryk elektrykowi nie jest równy. jeżeli ktoś to spłaszcza to znaczy że q*wno wie w temacie.
nic dodać nic ująć
Dokładnie.
Fajna trasa, dzięki za ciekawą relację i podzielenie się wrażeniami.
napewno jst to fajny temat jak jedziesz z rodzina w gory i chcesz zeby ci towarzyszyli a przy okazji nie chcesz sie zarżnąć na zwyklym rowerze w trupa, po prostu spedzic fajnie czas w gorach z niezbyt wytrenowana rodzinka, jak dla mnie rewelacja na takie wycieczki, ale tez w celu eksploracji, no bo nie sztuka wziac tydzien urlopu pojechac na zwyklym rowerze raz zarzynając się w trupa i reszte pobytu siedziec na kwaterze. No chyba ze ktos ma góry na co dzien i jest wytrenowany, choc i to nie daje gwarancji jazdy codziennie.
Witam. Da radę wkleić ślad wycieczki?
W jaki sposób i czym nagrywany był film. Pozdrawiam. Super robota!
elektryk umożliwia starszym ludziom takie wycieczki o jakich na zwykłym rowerze mogliby tylko pomarzyć...
Pewnie umożliwia, ale chyba nie korzystają bo sporadycznie widzę starszych ludzi na elektrykach.
Super filmik i mega widoki 🥰😍uwielbiam te ujecia, bo pokazuja magię Beskidów. Dla mnie e-bike to jak e-hulajnoga jak kolejka krzesełkowa. Jak ktoś lubi robić zdjęcia beż wkładu w podejście czy podjazd ok. Fajna recenzja i ebikowicze piszący, że na analogach emeryci...słabe. pozdrawiam
kilka dni temu wjeżdzałem elektrykiem na Stóg Izerski. ponad 500m w górę, zużyłem 25% baterii 625wh.
ważę 85kg, jechałem na eko (2 z 5), trochę się zmeczyłem, ale tak akurat :)
Wjechałeś do samego czubka po kamieniach? Da się tetrisem.
Ja na swoim hardtailu też męczę góry i wiem co to za "golgota", mam mały skok pierwszego amortyzatora.
Zwłaszcza że przeszkadzają luźne kamienie lub grube korzenie, czasem śliskie, luźne kamienie wybijają z rytmu jazdy pod górę, zastanawiam się nad zakupem elektryka, z tego co mówisz to nie wszędzie się da wjechać, co widać na filmie, trochę szkoda by było mi się pozbyć mojej Meridy. Zdrówka!
Jechalem ta sama trasa tydzien temu. Zabralo mi wiecej czasu bo zona lezala 2 razy. Trasa jest fantastyczna a widoki jeszcze lepsza.
Ja mam fatbaika elektryczny. Wspomaga je używam tylko na dużych podjazdach resztę próbuje podjechać. Ciężko trochę na takich oponach szerokich. Pozdrawiam
Prawie 80 km i 2300 w pionie nawet na hybrydzie, to i tak wielki szacun!!!Co do kadencji to zgadzam się z poprzednikami, jest to klucz.I dla nóg i dla baterii i dla napędu,który przy prądzie zużywa się dużo szybciej (chociaż w Twoim przypadku to już problem wypożyczalni).Co do idei Hybrydy - tak jak juz kiedyś pisałem,dzięki nim można zaliczać fajne miejscówki,pomimo nizszej kondycji i słabszej nogi,ale nigdy nie w Jeansach:))),bo takie zjawiska też widziałem.PS.czy ja dobrze widziałem,coś niebieskiego obok kwaśnicy i piwa ;)?
A co w tych jeansach jest takiego złego że nazywasz to "zjawiskiem", poważnie pytam, przecież nie każdy musi być zawodowym kolarzem żeby jeździć w stroju typowo kolarskim.
@@marekjan1212 Generalnie do jeansów nie mam nic,ale na rowerze się w nich nie pokazuję,tym bardziej w górach.Podobnie jak nie wystepuje w nich nurek,piłkarz,czy biegacz długodystansowy.A tak poważnie,to chodzi o komfort,wygodę,brak skrępowania ruchów,oddychalność (tkaniny techniczne).Poza tym myślę że po przejechaniu 50 km w górach w jeansach, miałbym takie odparzenia, że na rowerze nie usiadłbym przez 2 tygodnie :)
W Pyrlandii mam traskę treningową, gdzie przy dystansie 25 km mam 1500 m przewyższeń. Wiem, nie do uwierzenia, ale wielokrotne pomiary nie kłamią.
@@marekjan1212o
W rowerach elektrycznych pierwsza zasadnicza różnica to wjedziemy tam gdzie tradycyjny rower trzeba pchać😁 a wjeżdżając idzie dostać tak w dupe ze nikt mi nie wciśnie kitu ze się nie zmęczyłem. Druga zasadnicza różnica to bateria która na najwyższym wspomaganiu leci jak woda w klozecie i trzeba jeździć bardzo oszczędnie a co za tym idzie ostry ogień i łyda a trzecia różnica to waga 25kg w porównaniu z tradycyjnym o 10 klio lżejszym rowerem. Ps tryb walk przy pchaniu pod gore się sprawdza🤓
Hello, chciałem się dowiedzieć jak porównujesz full'a do sztywnika ? Jak pracował amortyzator przedni bo on zapewne miał większy skok niż Twój obecny (stary) ?
Co do elektryka warto dopytać obsługę o te tryby. Praktycznie wszytskie elektryki mają tryb WALK i byłoby łatwiej tego kolosa wpychać :-). Mniej się zmęczyłeś, więcej wjechałeś niż pchałeś to są plusy ebike.
Na fullu jak w fotelu 😁
Porównanie elektryka do twojego sztywniaka to tak jak porównać twojego sztywniaka do rowery z jednym rzędem beż przerzutek
5:36 wpycha się lekko trzeba było załączyć tryb „Walk-Assist” szedł by sam do przodu :)
Trzeba jeszcze ogarniać technikę 😂
Nie każdy silnik ma walk assist
Gość kręci filmiki o elektrykach a nie ma pojęcia jak jezdzić😂
Ten akurat ma@@piotrka2842
@@matmat233święte słowa.
W czym problem podładowywać się na trasie w ramach możliwości????
Bardzo podobają mi się wnioski.dpbra sprawa jeśli samemu lubi się człowiek upadłość a chciałby zabrać ze sobą na przykład drugą połowę która raczej wątłej kondycji.
To jeden z powodów dla których ten rower został stworzony ;)
Super trasa. Sporo kilometrów przy tym przewyższeniu widać że noga jest. Kadencja ma znaczenie żeby nie mulic silnika. No i waga zawodnika. Tak że pogratulować kondycji.
Waga pewnie sporą różnicę robi ;) Trochę skila też trzeba załapać, żeby dobrze ogarniać ten rower i to dało się odczuć.
@@Ahim_MTB ważne to dobrze dobrać rower do zawodnika terenu i sposobu jazdy. Wspomaganie na poszczególnych trybach można już ustawiać dla siebie ze smartfona. Reszta wyjdzie w praktyce.
Jeśli jeździsz głównie w bike parkach, elektryk o wadze 20-22 kg będzie problemem, no może oprócz Rychlebów. Enduras o wadze 14,5 kg będzie lepszy, łatwiej zawiesić rower na "haku" wyciągu.
Ja jako spasiony 53 latek tez wole elektryka :)
Przy mojej kondycji tylko elektryk daje mi frajdę z jazdy po górach
Zalecana optymalna kadencja to 70-80. Tak zaleca Brose i prawdopodobnie ma to zastosowanie do większości producentów.
A ja powiem tak niech kto chce se jeździ na jednym albo drugim albo na obu.Szczerze też bym pojezdził na elektryku ale jak patrzę na ceny to mi włosy dęba stają i zostaje przy swoim rowerze póki będzie moc, chęć i siła.
Zawsze można wypożyczyć, Jak ktoś klika razy w roku ciśnie w góry to zdecydowanie lepsze rozwiązanie.
Dla mnie podział jest prosty. Rower elektryczny to turystyka i przyjemność. Rower klasyczny to ćwiczenia i wysiłek. Każdy słyży do czego innego. Jak chcę poprawić kondycję, zrzucić kilogramy i nie mam nic przeciwko zalewaniu się i śmierdzeniu potem to biorę zwykły rower. Jak chcę się zrelaksować to biorę elektryka. Nie za bardzo ma dla mnie sens wycieczka rowerowa w góry ze znajomymi kiedy podczas wjazdu nie można sobie swobodnie z nimi porozmawiać tak jak podczas spaceru w parku, bo trzeba odpowiednio oddychać (kardio) bo inaczej padnie się w połowie drogi. Kolejną kwestią którą muszę brać pod uwagę to nie tylko ja i mój rower, ale też mój samochód. Bycie zlanym potem nie za bardzo uśmiecha mi się na takich wypadach. Jeszcze mniej uśmiecha mi się gdyby ten pot wsiąkał w fotele mojego samochodu i musiałbym go wąchać przez następne kilka tygodni.
Rzymscy legioniści ćwiczyli mieczami o wiele cięższymi niż te których używali podczas walki. Wtedy organizm podczas walki mógł pracować na 60-70% swoich możliwości. Podobnie patrzę na używanie rowerów elektrycznych i zwykłych. Naturalnym dla mnie jest użycie roweru elektrycznego w sytuacji kiedy ćwiczenia fizyczne nie są moim celem tak żeby podczas wypadu mój organizm pracował na 60-70%. Dla mnie osoby, dla których liczy się tylko elektryk to osoby leniwe. Osoby, dla których liczy się tylko zwykły rower to masochiści. Podobna kategoria ludzi którzy uważają że jak samochód to tylko manual.
Cytat: "Osoby, dla których liczy się tylko zwykły rower to masochiści" Ciekawe teorie Pan rozpowszechnia, nie wiedziałem, że wszystkie osoby, które używają zwykłych rowerów i nie mają zamiaru przesiadać sie na inny to: cytat" Według pierwszej definicji wspomnianego Kraffta, masochizm jest dewiacją seksualną, polegająca na osiąganiu satysfakcji seksualnej poprzez zadawanie cierpień przez partnera lub samemu sobie" Gdy by Pan był prawdziwym miłośnikiem roweru, nie obrażał by innych bez względu na to jaki rower wybierają, ale i z szacunku dla Prowadzącego ten kanał.
A ta kwaśnica to jest coś podobnego do żuru?
Pozdrawiam serdecznie
No wpychanie 26kg bestii to masakra, coś o tym wiem. Szkoda tylko że po jakimś czasie od powrotu dowiedziałem się że rower miał "Walk-Assist" czyli wspomaganie prowadzenia :P
jest opcja prowadzenie elektryka do 6 km/h silnik wspomaga, nie przeczytana instrukcja!
😂👍
"bez baterii jest grubo..." :D mocno było słychać w głosie
18:13 - jak czas pokazał, potrzeby mogą się zmienić.
To pyrsk ludkowie na facjat ❤
No i myśle, że zasięg ok i przewyższenie tysz
Jeżdżę na zwykłym i na elektrycznym. Jak mam dużo czasu, to na zwykłym. Jak mam mało czasu, to na elektrycznym. Nie czuję jakiejś specjalnej frajdy jeżdżąc po górach na rowerze i traktuję go bardziej jako środek lokomocji. Cieszy mnie samo przebywanie w lesie, więc najchętniej bym chodził na nogach, ale dzięki rowerowi mogę uniezależnić się od np. samochodu czy autobusu, bo nie muszę wracać do miejsce startu. Nawet jeśli wyjdę "za górami, za lasami", po ostatnim kursie jakiegoś autobusu, to i tak wrócę rowerem. Rower elektryczny to fajna zabawka, bo nawet jeśli mam tylko ze dwie godziny czasu, a ochotę posiedzieć przy piwku na Turbaczu i np. jeszcze zjeść trochę borówek, to wskakuję na niego i chwilę później to robię. Ale jak ktoś lubi jazdę na rowerze i chce mieć dobrą kondycję, a nie specjalnie cieszy go przebywanie w lesie, to niech wywali to cholerstwo elektryczne i jeździ na klasycznym.
Sądząc po wielu komentarzach e-bike to jednak za mało. Potrzebujemy koniecznie autonomicznych rowerów górskich!
Wspomaganie turbo to kwestia przyzwyczajenia, jedynie na jakichś bardziej płaskich i ciasnych odcinkach odpalam "mtb" czy też pomarańczowy jak tutaj, a tak to dzida.
Jak wrażenia z tym rowerem bh atom-x czy warto go kupić? Pozdrawiam
Nie moja bajka
Też posiadam podobnego BH Lynx , w tym komputerze od Brose możesz dowolnie zmieniać tryby , np do zielonego dodać 5% mocy albo zdjąć -5% z niebieskiego . Przypuszczałem że na twoje mocne giry tryb wspomagania zielony starczy na 90% trasy .
Dobra opcja, bo dopasowanie silnika do siły to kluczowe ustawienie
Byłem na tej Czantorii swoim elektrykiem - przyjechałem z Bielska i z powrotem na baterii 500Wh Shimano. Podjeżdżałem z przeciwnej strony czerwonym szlakiem - chwilami pchałem z asystą.
Rozumiem Twoje podejście do kwestii treningowych niemniej trzeba rozumieć że są ludzie ze schorzeniami albo nawet zdrowi lecz po chorobie lub mający gorszy dzień ewentualnie nie mający za dużo czasu. Oni jak najbardziej skorzystają z boosta i co w tym złego? A jeśli chcesz trenować to możesz ograniczyć się do eco lub jeździć bez wspomagania - porządnie potrenujesz bo jak zauważyłeś maszyna waży a to inny wymiar wysiłku. Dalekie trasy jak zauważyłeś nie sposób przejechać na boost bo bateria wysiądzie. Wozić drugą baterię? to waży. Można podładować w schronisku ale ładowarka też nieco waży i trzeba długo czekać.
W tej sytuacji na bardzo długie trasy lepiej mieć po prostu możliwie lekki rower.
Mi elektryk świetnie sprawdza się na dojazdy do pracy - mogę przyjechać w dżinsach i nie przepocony - zawieszenie pozwala łykać dziury w asfalcie krawężniki itp. Poza tym jest to rower bardziej bezpieczny - miałem zderzenie z autem kombi, którego kierowca wymusił pierwszeństwo i jestem cały - na zwykłym rowerze miałbym złamaną nogę albo gorzej.
Z kolei kiedy wracasz z pracy o 17stej jesienią i po obiadku chciałbyś podjechać na Klimczok to powiesz już za późno bo ściemni się zanim podjadę. A mając możliwość szybszego podjazdu na boost zdążysz zjechać za widoku np rock,nrollą.
Wadą dla mnie jest waga - tachanie tego na bagażnik do pociągu itp to dramat. Na wakacje zabieram karbonowy rower segmentu gravel.
Używam go też na szosowo - szutrowe wycieczki w terenie bez wybojów - brak zawieszenia jak dla mnie skreśla go do zastosowań góskich.
Rowery ewoluują i już pojawiają się fulle ważące 18 kg z napędem FAZUA - wyjmujesz baterię i masz zwykły rower. Są takie w szosówkach np Focus Paralane2.
Dla mnie to możesz jeździć na kozie, nie nie mogę zrozumieć dlaczego ludzie mają z tym problem że kupili sobie taki rower. Za to bardzo minie śmieszą te wyjaśnienia dlaczego ktoś jeździ na elektryku. Czym byś tego sobie tego elektryka nie tłumaczył to wszytko i tak sprowadza się do wspólnych mianowników.
@@Ahim_MTB No nie rozumiem co tu może śmieszyć.
Przedstawiłem tylko że ekektryk bywa bardzo użyteczny. Przymusu jazdy na czymś takim nie ma.
Mam doświadczenie na obu rodzajach rowerów więc chciałem się podzielić przemyśleniami.
Kiedyś miałem gorszy dzień jechałem zwykłym fullem na Szyndzielnię i w połowie drogi poczułem się źle zrobiło mi się niedobrze i w głowie kręciło
Odpocząłem i wróciłem do domu.
To był ten moment w którym stwierdziłem młodość odeszla i trza usiąść na du..e. Kupiłem elektryka i nie żałuję używam ponad 4 lata więc mogę powiedzieć więcej w tym temacie od Ciebie. Jeżeli ktoś może haratac po górach bez wspomagania to zazdroszczę zdrowia ale kiedyś tego zdrowia zacznie brakować każdemu i przestanie śmieszyć cokolwiek.
Wtedy można siedzieć przed tv albo jeździć na elektryku i być osobą z której diehardzi się śmieją - żałosne.
Chris Kros niestety moja głowa tego nie pojmuje, że można być ''stary-schorowany'' i jeździć po górach. Za to rozumie że nie każdy ma te same priorytety, ambicje i cele. Gdyby nie jeździł i to może bym taki kit łyknął. Spierać gdzie się rozpoczyna być starym i schorowanym nie zamierzam.
@@Ahim_MTB Wkrótce pojmiesz - to nieuknione.
Ja nie rozumiem dlaczego to czym kto jeździ w ogóle budzi emocje i antagonizuje ludzi.
Swoją drogą zwróć uwagę na bezpieczeństwo. Kiedyś zjezdzalem z Blatniej do Brennej i w jakimś wąwozie wjechasłem na liście a pod nimi byl wielki dół więc koło się zapadło a ja przeleciałem nad kierownicą i walnąłem łbem i skarpę.
Dobrze, że skarpa była miękka i miałem kask ale i tak około roku czulem ból. Nieważne- chodzi o to że to był praktycznie nie uczęszczany szlak i gdybym np stracil przytomność to nikt by mi nie pomógł. Mając na uwadze Twoje narzekania na tłumy ludzi na szlaku to nie wiem czy nie należy się z tego cieszyć.
@@Ahim_MTB Wkrótce pojmiesz - to nieuknione.
Ja nie rozumiem dlaczego to czym kro jeździ w ogóle budzi emocje i antagonizuje ludzi.
Swoją drogą zwróć uwagę na bezpieczeństwo. Kiedyś zjezdzalem z Blatniej do Brennej i w jakimś wąwozie wjechasłem na liście a pod nimi byl wielki dół więc koło się zapadło a ja przeleciałem nad kierownicą i walnąłem łbem i skarpę.
Dobrze, że skarpa była miękka i miałem kask ale i tak około roku czulem ból. Nieważne- chodzi o to że to był praktycznie nie uczęszczany szlak i gdybym np stracil przytomność to nikt by mi nie pomógł. Mając na uwadze Twoje narzekania z poprzedniego filmu na tłumy ludzi na szlaku to nie wiem czy nie należy się z tego cieszyć.
Pchając go pod górę zapomniałeś o trybie walk, czyli wspomaganie pchania pod górę. Ogarniaj rower którym się poruszasz i nie siej głupot gurolu. I niezły klocek jesteś jak nie panujesz nad nim na najmocniejszych trybach, one są stworzone właśnie na takie góry i nie używanie ich to jak jeździć samochodem na maksymalnie 2 biegu po autostradzie. Dobry jesteś.
Nie używał praktycznie wcale trybów wysokich wspomagania a i tak mu baterii zabrakło. Jakby od początku ich używał to by przejechał połowę trasy, którą zaliczył.
@@adambog5871 Przecież mówił wyraźnie że nie mógł zapanować nad mocą na pomarańczowym i czerwonym. To co ? w najsłabszym lub średnim trybie jest taka moc ?
Ps. Człowieku ja warzę 130 kg i mi po górach świętokrzyskich baterii wystarcza na jakieś 60 km. Co wy robicie z tymi rowerami.
"nie mógł zapanować nad mocą". Oj górole, górole. : )
Ps 2 Co wy się dziwicie że gruby jedzie na elektryku pod górę ? Jak jest ciężki to chyba normalne że miałby ciężej na zwykłym rowerze i by się zasapał a tak przynajmniej się więcej rusza.
No i odbierasz sobie takie smaczki jak chociażby wjazd drogą na Baranią Górę. Przez 3 pierwsze miesiące posiadania emtb i weekendowe wypady w Beskidy, 900km po górach zrobione, na analogu robiłem raczej znacznie krótsze trasy i zazwyczaj w jeden dzień weekendu, bo drugiego mi się już nie chciało. Co do Twoich wniosków, jak na Twoje mega sceptyczne nastawienie do elektryków to wydają się znacznie bardziej wyważone niż nastawienie przed próbą👍. ps. Ja się piszę na wspominaną trasę elektrykami ;) bo chyba na wypad z analogami to lepiej nie, żeby Was nie denerwować. I jeszcze pytanie na koniec, czy jest szansa byś udostępniał zapis Twoich przejazdów w pliku GPX? Znasz te góry jak własną kieszeń, dla mnie to jednak obce miejscówki i chętnie bym po Twoich śladach pojeździł.
Większość tras masz na BeskidyRowerem.EU Ja nie mam sceptycznego nastawienia do elektryków, co najwyżej nie trafia do mnie z 90% argumentów dlaczego one dobre, bądź złe.
@@Ahim_MTB przy takich proporcjach w dyskusji Kolega należy do osób poznawczo- samowystarczalnych. Zauważyłem, że nie tylko w kwestii elektryków.
To nie jest tak, ze na hybrydzie nie dajesz sobie w palnik tak jak na zwyklym rowerze. Na hybrydzie mozesz sobie dawac w palnik tak samo jak na zwyklym rowerze ale masz przy tym wybor w zaleznosci od tego co w danym momencie chcesz robic. To dlatego rowery elektryczne sa zajebiste. Ja sam jezdze na minimalnym wspomaganiu (redukuje niekorzystna mase roweru wzgledem zwyklego roweru) i jest mega meczaco ja w ogole nie fozumie tych tekstow negatywnych uzytkownikow rowerow zwyklych
Bo mnóstwo e-bikerów opowiada legendy o tym jak jeżdżą 3 x tyle co goście na analogach i męczą się tak samo. Ten film dowodzi na to, że to raczej mity.
Jak elektryki beda tańsze to większość będzie ludzi to kupować
ciekawe kiedy sie pojawia rowery ktore tj hybrydy odzyskuja energie do akumulatora na zjazdach (:
Rowery z silnikami piaście, na zjazdach i przy hamowaniu odzyskują energię, to kwestia ustawienia siły hamowania. Można zrobić tak, że się koło nawet nie obróci.
Skoro dużo jeździsz po górach i masz wyrobioną nogę największy plus powinieneś poczuć to komfort sztywniak kontra full
Nie czuję potrzeby. Na sztywniaku jest ok.
1) W rowerze przy kierownicy, jeden z przycisków uruchamia funkcję "WALK", która przy pchaniu roweu pod górę włącza wspomaganie do 6 km/h, więc ty prowadzisz rower, a wspomaganie ci pomaga.
2) Zawsze podczas takich podróży(pikonywania tras) robisz sobie jakąś dłuższą przerwę 1-3godzin, żeby coś zjeść, odpocząć, albo po to żeby nie jechać w największy upał w ciągu dnia. Wozisz ze sobą ładowarkę i zawsze gdzieś w zajeździe, pubie, restauracji, karczmie, itp, poprosisz kogoś, czy możesz sobie podładować baterię (albo z rowerem, albo ją odpinasz). Nigdy nie zdażyło mi się, żeby mi ktoś odmówił. I problem rozładowanej baterii ni istnieje.
Święte słowa, przy 10 godzinnej trasie na postoju ladowarka i zawsze te +30% baterii się podładuje. U mnie przy 623wh problem braku prądu przy odrobinie planowania nie istnieje:)
Dzie ki Achim za film. Na pewno pomaga wyrobić sobie jakis pogląd.. o elektrykach już gdzies tam pisałem, nie pamiętam gdzie. ogólnie ja póki sił starcza, kolana dopisują:) to zdecydowanie wolę sie pomęczyć na analogu. Szybko , bez zmęczenia, trochę jak na motorku, jakoś do mnie nie trafiaja te argumenty. poza tym dochodzi ten czynnik tzw "mały stresik" czy starczy baterii jak już się gdzies rozkulam, bo trzeba brać to pod uwagę w tym wypadku. Więc póki co nie. Frajda jest nie powiem, ale u mnie to nie o to chodzi. Tyle. Przysłop jest super. Bardzo żałuję, że na Baranią Góre nikt nie postarał się jeszcze wytyczyć jakiegoś mozliwego rowerowego podjazdu. Góra jest cudna. Idealnie by było. Jakby to jeszcze połączyć ze szlakami na Skrzyczne czy Cienków istny miód. Tymczasem to co jest obecnie no nie jest to "przyjazne rowerzstom miejsce" Może kiedyś.. Pomysł z elektryczną wyprawą świetny jako odskocznia, Pozdrawiam.
Rower elektryczny to nadal rower nie motor. Jadąc pod górkę można się zmęczyć. Nie zarżnąć jak na analogu, ale tętno rośnie. Ja już miałem dosyć stanów przedzawałowych na podjazdach i śmigam na emtb
Tryb "brązowy" jakoś źle mi się kojarzy.
I co Ci to da, że się spocisz? Naprawdę tak bardzo uważasz, że 90% rowerzystów musi się spocić aby odczuwać przyjemność z jazdy rowerem? Otóż nie, tylko niewielki procent rowerzystów katuje swoje ciało podczas jazdy rowerem i odczuwa z tego satysfakcję??? Natomiast zdecydowana większość chce po prostu spędzić miło czas na rowerze elektrycznym, zwiedzić okolice, których nigdy nie widzieli bo nie mieli tyle siły aby pojechać tak daleko. I czy to Was wyczynowców tak bardzo boli, że my amatorzy dzięki rowerom elektrycznym możemy zwiedzać świat bez spoconego organizmu??? Aż tak Was to bardzo boli???
Jeden mądry Wam odpowiedział:
Czyli w/g Was rolnik nadal powinien orać ziemię koniem???
Panowie kiedy do Was dotrze, że świat idzie do przodu???
Pozdrawiam
Gadasz bzdury i tyle po prostu idziesz na łatwiznę A to żadna przyjemność mieć coś na wyciągnięcie reki
@@tomekkarlinski2210 I tu się grubo milisz! . Zejdź na ziemię, ludzie dzięki rowerom elektrycznym mogą zwiedzać miejsca do których nie mieli szans dojechać. I to cała prawda.
@@BatoryJan oczywiście nie mówię że nie jest jakieś ułatwienie w poruszaniu się i jest lżej ale przecież zwykłym nowym rowerem też można pojechać tu i tam
Ja chętny
Wrzuce coś od siebie, bo trochę doświadczenia mam - opinia o ciężkości ebika jest zwykle trochę przesadzona, bo to zwykle jest tylko 8 kg więcej co przy wadze człowieka to niewiele odnośnie takiej jazdy turystycznej. Co jeszcze? Nowoczesne napędy nie stawiają oporu podczas kręcenia bez prądu. Na podjazdach przy maksymalnym wspomaganiu jedynym ograniczeniem jest trakcja oraz technika jazdy rowerzysty. Przy maksymalnym wspomaganiu z akumulatorem 600wh można wyjechać np. na Gubałówkę cztery, pięć razy (30 km i 1500m pionu). Na ebiku można mieć takie same tętno jak na zwykłym rowerze lecz mięśnie nóg pracują nieco inaczej, jakby w mniejszym zakresie obrotu korby, szybko się zakwaszają po przesiadce na zwykły rower choć wydolność może być ok. Ja po ebajkowaniu nie miałem problemu zrobić na zwykłym rowerze dość mocnego podjazdu 500 metrów w pionie bez zatrzymywania się, ale siły do przyśpieszeń brakowało czyli ebajk pozwolił zrobić głównie bazę, ale nie siłę beztlenową.
szkoda ze nikt jeszcze nie wymyslił hybrydy zeby na zjezdzie doladowywala sie bateria (:
Przyczepa z fotowoltaika 😀
W elektrykach z silnikiem w piascie mozna włączyć odzysk energii podczas hamowania ,wystarczy lekko wcisnac manetke hamulca.
Ebike wykorzystasz jak chcesz i Tobie pasuje. Chcesz sobie spuścić wypierdol to dostaniesz większy jak na tradycyjnym, chcesz lenia zrobisz sobie wycieczkę krajoznawczą. Co do Twojego porównania robisz klasyczne błędy człowieka który siedzi pierwszy raz na ebike. Nawet nie powiedziano Tobie o trybie walk. BTW mówi się włączać.
czyli nawet do wpychania tego złomu trzeba mieć prąd, i wy się nazywacie riderami :D
A nie ma ten rower trybu walk co ulatwia prowadzenie pod gore?
Trzeba zapytać
jakbyś pojechał dzida na elektryku to gwarancja zmęczenia jest
nie każdy się musi zajebać na rowerze, co kto lubi.
Każdy
Opcja 1. Nie pracuję, nie stać mnie na elektryka, mam czas na zrobienie kondycji, jeżdżę na analogu. / Opcja 2. Pracuję, stać mnie na elektryka, nie mam czasu na zrobienie kondycji, jeżdżę na elektryku. - Ja widzę dwie opcje.
Rozumie, że to dwie opcje dla Ciebie nie dla Nas ;P
@@Ahim_MTB No to takie pewnie dla mnie tymczasowe dwie opcje, bo pewnie więcej bym ich wymyślił. Nie powiem, ale jak podjeżdżam pod Szyndzielnie to mi prawe kolano lubi przypomnieć o sobie, to pewnie by się przydał elektryk. Nie miałem okazji jeszcze jeździć na elektryku, bo ja z Opola jestem to same dość płaskie lasy mamy tylko, więc elektryk niepotrzebny. Z kolei jak raz do roku (uwcześnie przygotowany kondycyjnie) przyjeżdżam do Bielska, to lubię sobie puścić heble i poskakać dla urozmaicenia. Głównie to pod Kozią podjeżdżam jak każdy turysta, ale rozumiem, że jak ktoś stale tam bywa to już bardziej myśli nad kupnem elektryka żeby więcej się pobawić w ciągu dnia lub tygodnia. Opole a Bielsko to dwa różne style życia. Pewnie jakbym w Bielsku mieszkał, to i światopogląd by mi się zmienił.
@@grisz1144ale żeby jechać w "górki" z Opola wcale nie trzeba się daleko zapuszczać. Godzina autem i mamy wybór: Strzelin, Kłodzko , Góra św. Anny, Głuchołazy, Rychleby.... Jest wybór i potencjał. Opole to nie centralna Polska żeby w góry jechać parę godzin. Wiem bo sam jestem z Opola. Pozdrawiam
Ciekawe czy ten rower ma hamowanie silnikiem, bo niektóre tak można doładować na zjazdach :)
Piękna wycieczka ja zakochałem się w gravelu. Pozdrówka
mid tego nie ma
A teraz wyobraź sobie emeryta 60-70lat z problemami kręgosłupa lub kolan, na rowerze elektrycznym da radę wjechać a bez roweru to i na pieszo nie da rady.
Ps.
Ja turystycznym elektrykiem robię trasy po 200km.
Trochę Cię poniosła fantazja..... W górach nie ma żadnych 70 latków na rowerach nawet zdrowych,
Jak kolano się odzywa to wedz że coś się dzieje
Oby nie :)
pierw gadasz ze lubisz sie zmeczyc na rowerze a pozniej przez poł filmu płaczesz ze musisz wpychac
możesz pierw zatkać uszy lub później, jak ci nie pasuje
@@Ahim_MTB a ten nadal płacze...
Dokładnie słuchać się tego nie chcę tak skomli
Współczuję bez rękawiczek :) Ale jak sam mówisz kto co woli . Niewiem czy powinieneś oceniać ebike bo jesteś nieprzygotowany do jazdy już nie biorąc pod uwagę ze to higiena i rower z wypożyczalni .
Bez obaw miałem maseczkę. I Gaśnicę 👍
a ja widzę problem jeszcze gdzie indziej...
kiedyś (przed elektrykami) aby wjechać np na Baranią to już trzeba było jeździć na rowerze przez duże"J". Takowy użytkownik tego zacnego sprzętu który wszyscy tu obecni kochamy zapewne, z jeżdżeniem nabierał i doświadczenia w zjeżdżaniu :)
Nie wiem czy zaobserwowaliście, ale jest znaczny wzrost wypadków w górach - kolarzy ofc
Bez wątpienia przyczyną tą jest właśnie szeroko dostępne jak i popularyzowane e-mtb. Tak jak i w filmie wspomniałeś, czy w komentarzach sugeruje się takowy rower min. osobie która to raz na czas wpada w góry i chce po nich pośmigać - i dla tych zamiataczy szlaków takowy rower może przysporzyć więcej problemów bo z tych wszystkich pięknych szczytów trzeba jeszcze zjechać w dół. Dla niedoświadczonego użytkownika taka wyprawa może być niczym strzał w kolano.
Niezorientowany w temacie kolarz zjeżdżający na takiej maszynce 25-30kg szlakiem ze szczytu... :(
Twojego problemu nie rozumiem. Aby zjeżdząć trzeba trenować - kto więcej potrenuje zjazdy ten co pod górę pcha przez godzinę i zjedzie raz czy ten kto w tym czasie wyjedzie i zjedzie 3x?
ale wiesz ze ele ma wspomaganie wprowadzania ?
wydaje mi się że te rowery powinny mieć opcję że jak go pchasz to można jakieś minimalne wspomaganie włączyć żeby nie było że jak się podjechać nie da to trzeba całe te 30 kg pchać po kamieniach do góry .... że też o tym nie pomyśleli
W moim haibike' u enduro mam opcja samo jezdną przy wypychaniu
etam, elektrykiem nie można zdobywać kwadratów
Po takich kamieniach i to pod górę to nawet na elektryku nie chciało by mi się jeździć, beznadziejna trasa
Strasznie hejtujesz ludzi gościu. Co ci przeszkadza spasiony dwunastolatek na rowerze elektrycznym. Popatrz na siebie. Non stop marudzenie na ludzi, dzieci, psy na szlakach. Masz wyłączność na ścieżki ? Naucz się poprawnej polszczyzny. Nie mówi się poszłem tylko poszedłem.
Masz rację
Jak mozna nie mieć frajdy z jazdy elektrykiem.trzeba być betonem.
to jakby ruchać laskę cudzym fiutem, "betony" tego nie lubią
Rower eletryczny to fajna sprawa :)
PS nie ma słów włanczam, włanczać itp
Dokładnie, każdemu wedle potrzeb. Elektryk albo dla tych którzy sporo zjeżdżają poza baikeparkami i muszą sporo podjeżdżać. Albo właśnie dla kogoś kto dwa razy w roku chce na rowerze po górach pojechać.
Raz też wypożyczyłem, ale nie kupiłbym. Klocowatość takich rowerów jest straszna dla mnie. Pewnie też trzeba by nabrać obycia i techniki.
PS. Jednak Walk Assist warto używać ;-)
PS.2. plus za film i patrząc na pewne komentarze pod innymi filmami za spróbowanie jazdy na elektryku ;-)
Po takich górach, to wolałbym zdecydowanie pospacerować niż targać sprzęt. E bike to jednak świetnie wyspecjalizowany rower do codziennego poruszania się po mieście, przykładowo do pracy, szkoły, lub do parku, by się nie ujechać, bądź spocić, wjeżdżając pod jakieś wzniesienia i w tej roli sprawdza się wyśmienicie. Tutaj widać, że jadąc nawet w takim wymagającym terenie rower cierpi jak i jego cały osprzęt.
Pomału jedź pan
Po takich trasach to te rowery po pół roku do wymiany chyba
Zastanawia mnie jaki wgl sens roweru jest jak Ty gosciu 7km/h jedziesz - to jest predkosc szybkiego marszu ;DDDD
Rozumie że góry tylko znasz z YT. Zapraszam
Spróbuj a zobaczysz czy uda ci się szybciej
@@tomekkarlinski2210 czcams.com/video/ipENw5mjjSg/video.html
Warto przypomnieć , waga vs zasięg czcams.com/video/4VrPJNCoz2o/video.html
Nie znam się, ale wydaje mi się że należało by zacząć od pomiaru ile siły poszło z nóg, bez tego jest te porównanie bez sensu.
Elektryk fajny dla ludzi starszych bądź niepełnosprawnych dla tych co chcą jechać w góry ale nie sa wstanie właśnie przez jakieś kontuzje, ale jak sie widzi chłopa 20 lat który mija cie na podjeździe w górach z fajka w ryju i jest przed Tobą w komach no nie nie nie cos tu nie gra
Dokładnie szczera prawda też dziwi mnie to młodzi ludzie a nie potrafią się zmęczyć dla zdrowia
Ten typ to chyba ja :)
Trochę rozchwiane te opinie bo każdy bierze pod uwagę różne osoby o różnych kondycjach. Ja doszedłem do etapu takiego że na szosie mało kto jest mnie w stanie wyprzedzić. Góralem wyprzedzam elektryki z ogranicznikiem bez problemu po płaskim. Pod górę nie mam szans z nimi z oczywistych względów. Mówie o osobach z taką kondycją jak moja. Wypożyczyła nam kiedyś firma ektryki i ja z paroma osobami z mocną nogą jeżdżących często w zawodach pokonywalismy trasę o ponad połowę szybciej niż osoby bez kondycji tym bardziej że były to podjazdy. Tu sie nikt nie pierdzielił z przełączaniem trybów. Najmocniejszy i roweru w zasadzie ani razu nie podprowadzałem. Jedyny dla mnie i ogromny minus to waga roweru rozładowanego i duży podjazd. Wtedy był by problem. Na moich trasach codziennych to się właściwie nie zdarza. Pierwsze 2km kumpel do mnie mówił czy fajnie i czy sie jaram. Ja pierwsze 2km jechałem z wyłączonym wspomaganiem bo chciałem sprawdzić czy takim rozładowanym 25kg słoniem normalnie lekko wrócę z pracy. NA LUZACZKU. A szosę mam 7 kg więc różnica jest nie mała. Dlaczego kupiłem też rower elektryczny skoro na ścieżkach i tak dzień w dzień wyprzedzałem wszystkich? Teraz ich tak samo wyprzedzam. Spod świateł ruszam tak że muszę pilnować czy mi rower spod zadka nie wyjedzie. A kilka razy wyjechał. I to jest mega frajda. W pracy jestem w ok 43 min zamiast godziny. Zmęczę się dokładnie tak samo jak na szosie czy zwykłym mtb. A to jest moje 17 min plus powrót daje mi w sumie taki sam trening a 34 min dziennie oszczędzonego czasu. To daje tygodniowo ponad 3h. Rekreacyjnie wiadomo że na czas nie patrzę chyba że bateria ma się skończyć ale wtedy na powrót wybieram zjazd albo płaską trasę. Choć w sumie dla treningu i tak wolę szosę. Czy wolałbym fulla zwykłego czy elektrycznego? Trasy robie takie że baterii wystarcza więc. Nie ma to dla mnie większego znaczenia bo łyda wciągnie pod górę oba i przy obu się zmęczy ale skoro na e biku mam być u góry szybciej... Ja wybieram E-bike.
Piękne góry, aż żal na elektryku tam jeżdzić 🙂
Racja piękne, myślę, że najważniejsze to będzie to, żeby się ruszyć czy na analogu czy na ebike i podziwiać te piękne góry. eBike weszły, kto chce ten skorzysta a kto nie to nie i tyle. Życzę miły wrażeń w obcowaniu z przyrodą na jakimkolwiek rowerze.
elektryczna hulajnoga.... motur se kup
Stary odcinek ale ustosunkuję się do niego Do czasu kiedy mam siłę pedałować nigdy w życiu nie kupię elektryka Jeśli nie mam siły podjechać to wpycham rower i to dla mnie jest kwintesencja jazdy rowerowej,satysfakcja dotarcia gdzieś o własnych siłach Jazda elektrykiem osoby młodej w 100% sprawnej fizycznie to dla mnie szczyt nygustwa,dzieciaki jedzące tony tłuszczu i cukrów śmigają na elektrykach z brzuchami wielkimi tak jak ja miałem jeszcze dwa lata temu w wieku 44lat Rower uratował mi życie,schudłem 60kg A najbardziej mam zwałę z ludzi mówiących że oni to tylko pod górkę będą używali wspomagania 🤣🤣🤣Apel do rodziców Nie kupujcie tego badziewia swoim dzieciakom !!!
Dokładnie. Z wszystkich moich znajomych, którzy przesiedli się na elektryki zrobiły się niezłe pasibrzuchy. Zauważyłem jeszcze częsty schemat. Mimo, że nie poruszam tematu sami z siebie się tłumaczą, że na elektryku tak samo można się zmęczyć 😂
Ta "recenzja" e-bików nie ma żadnego sensu. Jedziesz na jakimś "średniaku"(zawyżam w uj). Szkoda, że nie dostałeś na dzień dobry jakiegoś overvolta czy kurwa "kjuba". To jest recka padaki, a nie e-bajka.
Abstrachujac od podjazdów i pagórków do pokonania, jeżdżąc na przykład po mieście takim rowerem, gdy wysiada bateria, o ile ciężej jest takim rowerem jechać niż zwykłym ? Jak domniemam silnik stawia jakieś opory i rower wazy więcej .