Po zabójstwie 16-letniej Ewy we wsi zapanowała zmowa milczenia | MORDERSTWO (NIE)DOSKONAŁE #19
Vložit
- čas přidán 8. 07. 2020
- Ewa z domu do szkoły miała do przejścia około 700 metrów. To góra 10 minut drogi. Na lekcje nie dotarła. Jej nagie ciało znaleziono po kilku dniach - skrępowane sznurkami do snopowiązałki, włożone w jutowe worki, do ust sprawca włożył jej knebel w postaci dziecięcych majtek.
Do tej tragedii doszło w maju 1995 r. w Sierakowicach na Kaszubach. Dziś Ewa Miotk, gdyby żyła, miałaby 41 lat. W chwili, gdy została zamordowana, miała lat 16.
Mieszkańcy Sierakowic są przekonani, że mordercą jest ktoś spośród nich. A to nieduża miejscowość, parę tysięcy osób. Właściwie wszyscy się znają. Tego tragicznego dnia w drodze do szkoły Ewa wsiadła najpewniej do samochodu kogoś, kto zaoferował jej podwiezienie. Bliscy nastolatki są przekonani, że nie skorzystałaby z propozycji nieznajomego.
Jest wiele poszlak, domysłów, wątpliwości i mnóstwo bolesnych wspomnień. Sprawę od lat usiłują rozwikłać funkcjonariusze z gdańskiego Archiwum X. Wciąż bezskutecznie.
O tej strasznej historii w najnowszym odcinku podcastu "Morderstwo (nie)doskonałe" rozmawiamy z Wojciechem Drewką, redaktorem naczelnym "Expressu Kaszubskiego", który nieraz na swoich łamach opisywał sprawę zabójstwa Ewy Miotk i starania o wyjaśnienie okoliczności tej zbrodni.
Subskrybuj nasz kanał: bit.ly/naTemat_subskrybuj
Program dostępny również na:
Spotify: spoti.fi/2VD1eFL
Apple Podcasts: bit.ly/naTemat_apple
Google Podcasts: bit.ly/naTemat_google
scenariusz i prowadzenie
Tomasz Ławnicki
montaż
Stefan Ronisz
produkcja
Mateusz Trusewicz
gość odcinka
Wojciech Drewka
w materiale wykorzystano:
teksty Wojciecha Drewki w "Expressie Kaszubskim", Doroty Abramowicz i Ireny Łaszyn w "Dzienniku Bałtyckim", reportaż Dominiki Grabowskiej w TVP oraz archiwalne odcinki "Magazynu Kryminalnego 997" Michała Fajbusiewicza
zdjęcia z Agencji Gazeta
ujęcia naTemat, z bazy videoblocks i fragmenty "Magazynu Kryminalnego 997" TVP
muzykę z bazy Artlist
Grupa naTemat 2020
Myślę, że nie można o nikim powiedzieć, że nie wsiadłaby do obcego samochodu. Kiedyś gdy czekałam na przystanku autobusowym zatrzymał się przy mnie samochód, nieznany mi młody kierowca, zagubiony, pytał jak dojechać do danej dzielnicy. Wytłumaczyłam mu a on pełny zakłopotania zapytał czy nie jadę może w tamtym kierunku to on by mnie podwiózł a ja bym mu po drodze mówiła gdzie ma jechać. Mnie się trochę spieszyło, pomyślałam, że jemu pomogę i sama skorzystam. Okazało się, że już chwilę po tym jak ruszył ze mną na miejscu pasażera zaczął komplementować moje stopy, stwierdził że stopy go bardzo podniecają i czy mógłby sobie zrobić dobrze podczas tej jazdy patrząc na moje stopy. Zrobiłam mu ogromną awanturę, wytłumaczyłam, że ja tylko się tym oburzę ale jakiejś młodszej dziewczynie zniszczy czymś takim psychikę. Kazałam mu natychmiast mnie wypuścić. Wydawało mi się, że zrobiło mu się głupio i wziął sobie to do serca. Kilka tygodni później czekałam na przystanku po drugiej stronie ulicy. Oprócz mnie czekała też jakaś obca mi młoda kobieta. I kto podjechał? Ten sam zwyrol! Zatrzymał się przy tej kobiecie, rozpoznałam go i szybko zaczęłam iść w jego stronę. Wtedy zobaczył mnie i szybko odjechał zostawiając zszokowaną tę kobietę. Także zboczeniec zawsze będzie zboczeńcem. Takich ludzi trzeba zamykać. A ktoś zupełnie nieświadomie, z dobroci serca i chęci pomocy narobi sobie problemów :(
Dzięki, że opowiedziałaś tę historię.
Miałas szczęście , bo równie dobrze mogłabyś nam już tej historii nie móc napisać.
Ja bym nie wsiadła.
Ja też parę razy wsiadłem do auta, ale raczej nie pomyślałbym żeby ktoś miał mnie zgwałcić xd
Ale miałem Raz sytuację szedlem z siostrą na przystanek (mieliśmy koło 15 lat) przy ruchliwej drodze już było nie wiem z 500 metrów nie całe do niego. Zatrzymały się jakieś typy koło 50 i usilnie nas namawiali na podwózkę. My cały czas odmawialiśmy, a oni nachalnie proponowali i rzucali jakimiś dziwnymi tekstami. Jak tak teraz o tym przypomnę to potrncjalnie mogło być coś niebezpiecznego..
Witam, może warto byłoby zainteresować się tym tel.!? , co dzwonił jak trwało przeszukiwanie wysypiska aby odwrócić uwagę, na inne miejsce / bo może tam były zwłoki/, aby je przewieźć na wysypisko? i być spokojnym, że już tam nikt nie będzie szukał?- pozdrawiam Wszystkich serdecznie i życzę bardzo dużo zdrowia, oraz przemyślanych i rozważnych decyzji.
Kiedyś też czekałam na przystanku na autobus ...i zatrzymało się dwóch obcokrajowców Litwinów lub Ukraińców takich ,,byczków,,i chcieli mnie podwieźć mówili że z chęcią mnie podwiozą ...nie miała bym żadnych szans gdyby na siłę mnie wciągnęli do samochodu ...tylko że podeszła do przystanku kobieta ...i powiedziałam im że dziękuję poradzę sobie zaraz podjedzie autobus...różnie w życiu bywa ...odjechali ...też troszkę się przeraziłam.
Ta zmowa milczenia przypomina mi to, co się działo w Szczucinie po śmierci Iwony Cygan
Mi też skojarzyło się z tą sprawą
Mi się skojarzyło z morderstwem Małgorzaty Kwiatkowskiej z Miłoszyce tam też się cyrki działy
Tak, bo we wszystkich przypadkach miały swój udział służby mundurowe. Jak w każdej mialomiasteczkowej policji. Tam do pracy idą osoby, które już mają na celu łapówkarstwo.
Zarówno Iwona Cygan jak i Małgosia z Miłoszyce. Wszyscy wiedzą kto, ale policja zataja, niszczy dowody winy. Tragedia. "Ludzie" bez sumienia.
I jak zbrodnia połaniecka...
Jeżeli ktoś wie i kryje sprawcę, to gdy w końcu zostanie wykryty, to razem z nim powinien pójść do pierdla. Gardzę takim plebsem.
Pół wsi pewnie wie.
Wiktoria ! Zastanów się Gdybym wiedziała co za bandyta to zrobił to bałabym się o bezpieczeństwo moich dzieci mojej siostry Życia Ewie nikt nie wróci On dostanie 15 lat po 7 wyjdzie a ja i moja rodzina będziemy zastraszeni do końca życia jeśli po wyjściu na wolność nie "urżnie nam łba"
,,,,, Serce się kroi '' 'jak się pomyśli jak wyglądały ostatnie chwile życia tej młodej dziewczyny,,,, Ewy,,,,, ludzie to,,,, BESTIE, uważajmy nawzajem na siebie, dziękuję za materiał. Zdrówka dla Pana i Wszystkich
Cała wieś. Powiedzieć "dzień dobry", zanieść wiązankę na grób ale już wstawić się za kimś powiedzieć prawdę to nie bo strach. MASAKRA !!
Chyba nigdy nie poczulas strachu
@@mariuszdaniluk4992 Takiego rzeczywiście nie :)) Aż takim tchórzem nie jestem.
Wsiowa moralność. Jeszcze może mówią że nie szanowała się. Polska mentalność nie donosić też jest zacofanstwem. W Stanach Zjednoczonych jeśli zauważy się że ktoś ściąga podczas egzaminu. Można to zgłosić. Po co ma dostać dobrą ocenę ktoś kto nie uczył się. Oczywiście zgłaszają od razu nie po egzaminie.
A ja wlasnie nie mówię dzień dobry i reaguję. Och jak nieraz ktoś próbuje mnie wychowac😂
@@mariuszdaniluk4992 Można było przekazać informacje anonimowo. Ludzie boją się mówić, a nie boją się, że ICH taki los spotka??!!!
Mój ojciec chodził z nią do klasy, opowiadał mi że siedziała przed nim w ławce. Podejrzewa że musiał być to ktoś wpływowy i uważa również że ktoś z straży pożarnej musiał coś widzieć. To przerażające ze ja idąc do tej samej szkoły co ona chodzę tymi samymi ulicamy mijam posterunek straży pożarnej i myślę jaka tragedia tu się zaczęła.
Dzieki. Na mojecto byl policjant albo strazak
Wg mnie policjant, strażak lub...ksiądz. Ewa nikomu innemu by nie zaufała, z tego co mówią rodzice. Była bardzo religijna.
Ewidentnie ktoś "dobry" to zrobił i pewne jest również, że ktoś z okolicy.
Tylko policja może tak tuszować morderstwo ❤ Miała chłopaka i z nim zerwała ….dzieciak rozpaczał w domu 🥶Wiec tatuś policjant psychopata się z nią rozprawił
@@ewa77771 Mnie zastanawiają, te worki jutowe, takich worków używali rolnicy, ewentualnie w młynie lub w dawnych pegerach do paszy. 🤔🤔 Gdyby sprawdzili ślady po czym są te worki, może to by był jakiś ślad
Dla tych co coś wiedzą - pomyślcie że tam, na miejscu tych dziewczynek mogły być wasze dzieci.
A ty pomyśl że zeznając życia dziewczynie nie wrócę a swoją córkę narażę na zemstę bandziora
Myślę,że była fala podobnych przypadków w latach 90' i początkach 00' na wsiach i małych miejscowościach. Sama miałam podobny przypadek, gdy idąc chodnikiem obok głównej drogi podjechał od tyłu samochód osobowy z paroma mężczyznami, którzy jadąc powoli obok przekonywali że znają moją siostrę i żebym wsiadała. To było w dzień i akurat po mszy więc za samochodem pojawily się kobiety na rowerach, które były dość wkurw****e, że auto się tak ślimaczy i jedzie obok mnie. W końcu odjechali, ale wbrew pozorom nie jest trudno uprowadzić młoda dziewczynę nawet w biały dzień, i ona wcale nie musi chcieć skorzystać z podwozki, równie dobrze może zostać tam wciągnięta.. o ile nie ma rozpostartych skrzydeł na taką osobą, bardzo łatwo o takie porwanie.
Jeżeli młoda, inteligentna dziewczyna, mająca 300 m do szkoły, wsiada do czyjegoś samochodu to chyba tylko w sytuacji gdy ktoś znajomy (nawet daleki typu: kolega mamy z pracy, sąsiad 4 domy dalej, kuzyn 3 stopnia pokrewieństwa etc) zatrzyma się i krzyknie do niej: "Ewa wsiadaj, twoja mama miała wypadek, zawiozę cię do szpitala" lub coś w tym typie. Bez czasu na zastanowienie się, pod presją czasu i stresu. Każdy lub prawie każdy wsiądzie do samochodu znajomej osoby, a dopiero potem, w drodze, będzie dopytywał "co się stało", "skąd wie o wypadku", "do którego szpitala jedziemy". A wówczas, przy zablokowanych drzwiach i trasie poza miastem może już być za późno.
Sensowna wersja. Jestem z natury bardzo ostrożna (za dużo słucham podkastów kryminalnych😉), ale w powyższym przypadku mogłabym bez zastanowienia wsiąść. Trzeba pamiętać, że to była młoda, ufna osoba. Nie myślała takimi kategoriami, że za chwilę może jej ktoś zrobić krzywdę.
Skoro mają materiał genetyczny sprawcy to dlaczego nie wprowadzą tych danych do baz typu GEDmatch, CODIS itp??? Można by było rozwiązać tą sprawę metodą fenotypowania genetycznego, czyli poszukania poprzez podobieństwo DNA dalekich krewnych sprawcy i zbudowania drzewa genealogicznego, po czym wytypowania podejrzanych, pobrania od nich bezpośrednio DNA celem ostatecznej weryfikacji. Dzięki tej metodzie rozwiązano wiele problematycznych spraw łącznie ze słynną sprawą Golden State Killera. Pobierając odpowiednią ilość próbek od rezydentów okolicznych miejscowości istnieje duża szansa, że któryś z nich mógłby być potencjalnym nawet dalekim krewnym sprawcy. Ehhh, polscy śledczy muszą się jeszcze wiele nauczyć....
Można też już określić na podstawie dna jak wygląda sprawca
Porównujesz możliwości amerykańskie do polskich? To brzmi jak coś bardzo drogiego, więc musiałby się znaleźć jakiś sponsor, bo nie widzę szans, że polska prokuratura sypnęłaby taką kasą.
Jakiś znajomy rodziny lub sąsiad... Na 200%ktos wiedział jakie czynności będą robione i sprawca był przy tym
Jak policja chce to znajdzie sprawce nawet po blachym, z poczatku nic nie znaczacym dowodzie. Kiedys czytalam podcast kryminalny jak wlasnie swiadek zobaczyl auto i na podstawie tego auta sprawdzali wszystkie w promieniu iles tam kilometrow a tej marki aut bylo bardzo duzo. Praca zmudna i monotonna, zajelo to mnostwo czasu ale wlasnie w ten sposob schwytali morderce. Jak to sie mowi po nitce do klebka.
Ludzie w tej miejscowości to jakieś opętane społeczeństwo. Ten co ukrywa sprawcę jest większym zbrodniarzem.
Policja nie mogła ustalić kto kładzie różę? Żart chyba, ale jak tego nie potrafili to nie ma się co dziwić że bandziory chodzą bezkarnie
Porażka po prostu. Obserwację zrobić wystarczyło.
może to ktoś z policji. Wystarczyło sprawdzić DNA po mieszkańcach.
@@adriannacheminska2874 tak tez mysle z policji
@@adriannacheminska2874 No, tylko że nie można od tak pobrać próbek DNA od wszystkich mieszkańców.
ja uwazam ze ta róze moze jakis chlopak ktoremu Ewa wpadla w oko
Może to nauczyciel? Ewa miała blisko do szkoły, a i tak wsiadła do samochodu. Należałoby sprawdzić, czy tego dnia jakiś nauczyciel nie spóźnił się czy też nie pojawił w pracy
no właśnie. czyj był ten samchód do którego wsiadła? kim był ten świadek który ją widział wtedy? nikt nie złomował granatowego poloneza na tamtych terenach?
Myślę, że dokładnie to sprawdzono.
tez o tym od razu pomyślałam...
To pierwsza myśl jaka mi się pojawiła
Wg mnie to ksiądz ponieważ miał dostep do chlodni i był szanowany jeżeli nadal ktoś kladzie w ten sam dzień kwiaty na grobie wystarczy podłożyć kamere z ukrycia i wyjdzie to na jaw
Sierakowice, to nie Warszawa, więc ludzie w tak małych miejscowościach nie są do końca anonimowi zatem moje pytanie jest proste, dlaczego nie sprawdzono po pierwsze Polonezów w odcieniach granatu, czy niebieskiego, jak i czerwonych dużych Fiatów, po drugie, zaś dlaczego nie ma otwarcia na krąg najbliższych znajomych, których należałoby odpowiednio przesłuchać nawet za pomocą wariografu, który stanowi dowód pośredni dla Sądu. Ponadto, dlaczego nie sprawdzono skąd wykonany został telefon na Policję, w końcu Policja ma takie narzędzia i możliwości ku temu, aby takie telefony wybadać i w końcu i przede wszystkim, czemu nie sprawdzono gospodarstw pod kątem worków jutowych i sklepów, gdzie takie worki można nabyć i wówczas sprawdzić, kto w ostatnim czasie kupował tego typu produkty??? Kochana Policjo i Prokuraturo mieliście również krąg podejrzanych, co z Wami jest nie tak, że nie potraficie sprawy doprowadzić do końca, co jest nie Tak pytam się? Za dużo wysiłku zwłaszcza tego umysłowego trzeba poświęcić i nie chce się, czy nie potrafimy zwłaszcza, że worki jutowe już się przewijały wcześniej w innym morderstwie, gdzie w podobny sposób zamordowano Justynę Węsierską, która ostatni raz wsiadła do samochodu także czerwonego marki Volkswagen Golf o rejestracji najprawdopodobniej LSB 5803. Nie wspomnę już o Alicji Baran, której rzeczy także zaginęły, jak poprzednich ofiar.
Wtedy były złote lata dla seryjnych morderców. Teraz nie mają tak łatwo. Nie jeździ się stopem, wszędzie jakieś kamery, telefony, dna itp.
Co do sprawy to nie zgodzie,, że wszyscy się znają w takiej miejscowości 7000 jestem z dużo mniejszej miejscowości i tylko wybiórczo poznaje ludzi na ulicy..
Zaginęła w okolicach straży. Zabójca znał okolicę, wiedział jak mogą wyglądać poszukiwania. Podobno morderca pojawia się w pierwszy tomie akt. Być może tu w pierwszej części filmu, wszak informacja o straży pada na samym początku. Straszna historia, bardzo ciekawy materiał.
gdy dzisiaj czytalam w necie 1raz o tym ze Ewa byla widziana koło policji i strazy ,1co pomyslalam to to ze ktos z policji lub ze strazy chcial zaproponowal podwozke jej ,mówia ze 1mysl to złota mysl! Za bardzo wto nie wierze ze bylo 3swiadkow ze zatrzymywala auto , majac tak blisko do szkoly,byla nie ufna! U nas byl podobny przypadek ,tez miala blisko do pracy ale nie zatrzymywala pojazdow ,tylko sasiad z tej samej ulicy co ona mieszkala chcial ja podwiesc wiec wsiadla i to byl blad bo tez ja zgwalcil i udusil.
Nazwisko sprawcy nie zawsze pojawia się w pierwszym tomie akt. Jeśli ktoś zaginie pod Biedronką to będzie oznaczało, że za to odpowiada kierownik albo jakiś pracownik Biedronki? Serio? Skoro Ewa zaginęła niedaleko straży to zostało podane jako punkt orientacyjny.
Biedna dziewczyna tyle bólu i cierpienia zadał jej morderca. Nigdy nie pogodzę się że takie bestie czyhają na nasze dzieci i na nas. Że nie można ich złapać i osadzić za te morderstwa
A może to jakiś sąsiad. Mógł powiedzieć że coś wydarzyło się w domu i musi wrócić.
Cholera jasna od momenru nagrania zostało TYLKO 5 lat, zeby go dopaść ...
Boże drogi pomóż tym, którzy szukają 🙏
Sprawdzić, kto miał wtedy chłodnie w tamtym terenie, raczej dużo ich nie było, do tego te charakterystyczne worki. Być może jest to jakiś pracownik lub pracownicy takiego miejsca. Skoro wsiadła do samochodu kilkaset metrów przed szkołą to być może był to nauczyciel, sprawdzić który nie przyszedł wtedy do szkoły.
N-ka
Ktoś kto był w jakiś sposób związany ze szkołą. Zatrzymał się, może zapytał dziewczynę czy też idzie do szkoły - ona wiedziała, że ta osoba może jechać w tym samym kierunku i to by tłumaczyło dlaczego wsiadła do auta, tak blisko szkoły....
Też o tym samym pomyślałam. Dałoby się to logicznie wytłumaczyć dlaczego wsiada do samochodu.
Też myślę że może ktoś związany ze szkołą. Może jakiś nauczyciel
Po prostu. Miała być pytana, może nie czuła się przygotowana? Dlatego chciala być może urwać sie ze szkoły i złapać stopa. Rodzice opowiadaja, że ona by nigdy nie opuściła szkoły, że nie wsiadłaby do obcego i takie tam. Jest w materiale wzmianka, że była religijna, chodziła z koleżankami na rózaniec czy coś takiego. To wazna informacja dla policji, tacy rodzice w swoim (dla mnie niepojętym) myśleniu chcieli chronić jej wizerunek. Wiedząc, że dziewczynę ktos skrzywdził, chcieli przedstawić ja w takim świetle by nie padł cień "oskarżenia" na nią, że tę krzywdę sprowokowała. Nie rozumiem takiego myślenia. Nawet jakby sie szlajała co dzień z innym, to zrobiłabym wszystko by mordercę odnaleźć i pewna jestem, że policja również. A że ludzie gadają? Ani jej to życia nie wroci, ani mi nie zaszkodzi.
W mojej okolicy mamy podobny przypadek . Ludzie dużo mówili ale policja umorzyła sprawę. Gołym okiem było widać że maczał palce w zaginięciu i śmierci ktoś kto miał wpływ na śledztwo ale w biednej małej góralskiej wsi udało się zastraszyć mieszkańców i rodzinę ...
Co to za miejscowość?
@@oboguwmoimzyciu748 Pewnie Szczucin i sprawa Iwony Cygan.
Coś w tym jest bo Kaszubi to takie mentalne Podhale północy.
Sprawa odświeżona przez Polskie Archiwum X . Mam nadzieję że finał już bliski i ktoś w końcu beknie za to okrucieństwo
I jest jakaś nowa informacja?
Zmowa milczenia miasteczka przypomina mi inną zmowę milczenia w sprawie Iwony Cygan.
Bardzo wzruszajacy material..zycze rodzinie z calego serca wyjasnienia tej tajemniczej sprawy...💖
Gkkk
możliwe, że nie w chłodni a w takiej piwnicy/ziemiance na ziemniaki, jakich tam na Kaszubach w tamtym jeszcze czasie było mnóstwo. Prawie każdy gospodarz miał takie w swoim obejściu. Wystarczyłoby wszystkie takie ziemianki dobrze przeszukać na ślady w tamtym czasie a może znalazłaby się odpowiedź
Wygląda na to że zamieszana jest policja. Dlatego ten świadek który wiedział nie chciał nic przed policją powiedzieć
To samo mi przyszlo do głowy..
Mówił, że widział, ale czy tak było w istocie? Tego nie wiemy, ponieważ nikomu nic nie powiedział. Może widział, może nie widział. Można jedynie spekulować na ten temat. Ja natomiast sądzę, że gdyby za to odpowiadała policja to typ w ogóle, by się nie wychylał, że kogoś widział, bo bałby się ewentualnego odwetu, więc siedziałby cicho, a jednach chwalił się, że coś widział.
Poza tym nic nie wskazuje na to, by to był ktoś z policji.
Współczuję jej mamie 😔
Każde morderstwo musi być karane śmiercią. W tym wypadku długą i publiczną. Szkoda dzieckai tego co przeżyło.
To jest nas dwoch
Ja pierdole....przeciez w tym roku ile bylo aut w takim mieście.
Kiedyś ktoś się dowie może... zaginęło wiele młodych dziewczyn na przestrzeni ostatnich lat 98-2007.
Kiedy mialam z 18 może 19 lat to wracałam z pracy i czekałam na autobus. Było późno, pewnie koło 23 , już nie pamiętam dokładnie i podjechał do mnie samochód, w srodku mężczyzna młody i namawiał mnie , że może mnie podwieźć. Byłam maga wystraszona a on bardzo nachalny. Podeszła do mnie jakąś kobieta z nikąd a on spłoszony odjechał . Ta Pani wybawiła mnie z potencjalnie niebezpiecznej sytuacji a może nawet uratowała mi życie. To było około roku 2007 prawdopodobnie wtedy i nawet dziś jak o tym myślę to jestem wdzięczna, że ta kobieta nie pozostała obojętna na tamtą sytuację.
Największa wina jest po stronie policji leniwej bo co ich obchodzi zwykła dziewczyna o sądzie i pro kuraturze nie wspomnę Gdyby to była córką prominenta zaraz by sprawdzono DNA i inne rzeczy.
Tak. Nie ma zbrodni doskonałej, gdyby się przyłożyli to już dawno by wykryli.
@@hanken7252 :-( nauczyciele to sami są degeneratami
Sprawdzenie DNA nic nie daje, bez różnicy czy znajdziesz je na ciele prostytutki czy córki premiera jeśli nie masz go z czym porównać. Szkoda, że w PL nie istnieje baza danych DNA wszystkich obywateli, wtedy wykrywalność byłaby większa.
95 rok i DNA. Aha
@@petergordon8226 Według dr Ryszarda Michalczaka w Polsce pierwszy dowód z dna został użyty w procesie karnym w 1989.
Jutowe worki, majtki, zwoazne rece. Powinny byc slady opon samochodowych, slady linii papilarnych. No tragedia, ze tak pracuje w Polsce policja. Rok 1995 maj, kto rzadzil Polska, ze tak tragicznie prowadzili sledztwo.
żydzi z magdalenki
@@lilkagirl7807 dokladnie tak. Rzad Waldemara Pawlaka1995, premierem byl do marca Walesa a od marca 1995 byl Aleksander Kwasniewski.
1.Uwazam ,ze kluczem do sprawy sa worki jutowe i sznur ! Dlaczego ? Po pierwsze Archiwum x powinno porównać worki z obu zbrodni jak i sznurki (jeśli jeszcze istnieją ) . Po drugie moze sie wydawać dziwne , ale w tamtych czasach worki jutowe nie byly juz tak popularne ,zastapiono je plecionymi workami z włókna sztucznego (taki śliski plastik niby pleciony). Czyli jutowy worek byłby używany tylko w specyficznych przemysłach : Np.: Lesnictwo przy sadzeniu drzewek, transport ziarenek kawy, przemysł spożywczy , i tu olśnienie (piekarnia, ziarna ,maka?) podobno po sposobie zszywania tych worków mozna ustalić producenta ,a dokładne badania na pewno by wykazały czy cos bylo w nich przechowywane w przeszłości . Bo worek jutowy w latach 90 to byla juz rzadkosc ,a skoro morderca w obu przypadkach uzyl co najmniej po dwa worki na ofiarę , jest dosc nietypowe ,ze mial by ich , az tyle. Musial albo miec dostęp do dużej ilości ,albo je gdzie kupić w większej ilości.
2.Kolejna myśl . Świadkowie widzieli dziewczynę w blond włosach wsiadając do poloneza. Ok ,ale jaka jest pewność ,ze to byla Ewa. Nikt na 100% nie potwierdził ,ze to byla ona. Moze najzwyczajniej w świecie ktoś ja sila wciagnal do samochodu ,gdy szla do szkoły.
3. Morderca jest z okolic. Dlaczego ? Bo zna topografie terenu. Wiedział , gdzie i kiedy trwają poszukiwania czyli mogl je obserwować , a moze nawet brac w nich udział. Dzieki temu mogl niezauważalnie podrzucić ciało na wysypisko.
4. Roza i komentarze ,ze czemu nie ma kamerki i czemu policjanci sie nie zaczaja. Otorz po to ,ze te roze ktoś kładł tylko przez pierwsze kilka lat w latach 90tych i juz tego nie robi.
szybko tez podrzucil cialo bo moze dowiedzial sie ze jego okolice gdzie mieszka teras beda przeczesywane, kiedys pracowalam w lesnictwie sadzilismy ,i tam tez na koniec pracy jeden lesniczy pokazal nam i mówil ze w takiej ziemiance piwnicy maja we workach jutowych ziemniaki sadzonki
sorki cos mi sie pokrecilo bo to bylo pare lat temu to nie byly ziemniaki tylko drzewka (sadzonki) w tej piwnicy
Bardzo sensowny komentarz zwłaszcza fragment odnośnie tych worków. Pozdrawiam.
a może kościelna kostnica?
Świadek widziałam niebieskiego lub granatowego poloneza nie był pewny więc pewnie widział to z pewnej odległości czy takimi autami nie poruszała się polica ...kogut na dachu można zdemontować a jak widział auto od tyłu i z daleka nie do Poznania przecież ..a co ważniejsze wcale nie musiała go dobrze znać ale mógł to by policjant budzący respekt u tak młodej osoby...mógł powiedzieć że coś stało się jej mamie
Dlaczego nie poszli tropem za tym co miała ofiara na sobie a więc jutowe worki, sznurek do snopowiązałki którym była skrępowana i dziecinne majtki które miała w ustach. To było bardzo dużo poszlak. Jak również ustalić skąd był anonimowy telefon.
Skoro się śpieszyła to 300 m to wcale nie tak mało, byłaby w szkole kilka minut wcześniej
Jeśli wiesz o przestępstwie, dajesz zgodę, nic nie robiąc przeciwko, to tak jakbyś brał w tym udział. Ludzie tego nie wiedzą?Choć osobiście nie zabili,ale nie wydaja winnego to mają tak samo krew na rękach.
Fakt A ktoś może dalej zabijac
Oby sprawiedliwosc go dopadla!
Jeden sprawca.
Tak, sprawy Ewy i Justyny mozna laczyc i wydaje sie, ze ten sam sprawca, poniewaz ten sam modus operandi. Sprawa Alicji!? Nie przekreslalbym laczenia tej sprawy, gdyz sprawcy zmieniaja sposob dzialania.
Powiedzial Pan, ze kluczem bedzie odpowiedz na pytanie dlaczego wsiadla do samochodu. I tak, i nie, poniewaz sa tu mozliwe tylko dwa scenariusze. Miala 300 metrow do szkoly i nie sadze, raczej niemozliwe, by w tej sytuacji wsiadla do samochodu obcej osoby.
Wsiadla wiec albo do samochodu osoby jej znanej albo w tym dniu nie miala w planie pojscia do szkoly.
Jesli wsiadla do samochodu osoby dobrze sobie znanej to sprawca zabojstwa Justyny pochodzi z okolic Sierakowic.
Worki, sznurki, temperatura ciala sugerujaca przechowywanie w chlodni. Hmmm!? Skoncentrowalbym sie na przedsiebiorcach zajmujacych sie przechowywaniem warzyw i owocow.
Pozdrawiam
Lokalni piszą że to hodowca pieczarek. Wszystko by się zgadzało.
Przez pare lat co roku w ten sam dzień ktoś kładł róże i nikt nie pofatygował sie aby z przyczajki wcześniej grób śledzić w ten dzień ?
Ten co zadzwonil i powiedzial zeby policja skierowala poszukiwania na inny kierunek to mogl byc sprawca Baby miec czas zeby podrzucuc zwloki na wysypisko
Dokładnie.
Informacja telefoniczna o tym, że widziano Ewę kilkanaście kilometrów od Sierakowic, w przeciwnym kierunku niż Paczewo, była odwróceniem uwagi od wysypiska na którym trwały poszukiwania. Najwyraźniej zależało danej osobie na tym miejscu, uważając za najodpowiedniejsze dla zwłok. Jest bardzo prawdopodobne, iż dziewczyna była gdzieś przetrzymywana przez kilka dni. Usta zakneblował, by nikt nie usłyszał. Dlatego znalezione zwłoki nie były jeszcze w stanie rozkładu. Przetrzymywana, wykorzystywana, maltretowana do momentu, gdy napastnik nie mógł już patrzeć na takie ciało. Chciał jak najszybciej pozbyć się. Ciekawe, czy udało się namierzyć tego informatora.Mało tych informacji. Musiał być to ktoś z tych okolic, na pewno nie obcy. Chyba dwa razy wspominano o czerwonym samochodzie, choć marki różne. Każdy ocenia według swojej wiedzy. Też nic z tym nie zrobiono.
Dzis czytalam wpis jednej pani ze przed tymi zabojstwami czekala na przystanku w Lniskach przed Żukowem i jechala do pracy do Gdanska i jechal wlasnie bordowy polonez ,moze ten swiadek w sprawie Ewy Miotk zdaleka dobrze nie widzial ,kiedys tak mowili na bordowy (czerwony) na niebieski(granatowy)pisala ze mial wasy i brode zawrocil i sie pytal czy podwiesc a ona ze nie,moze ta pani by mogla rysopis podac (policja by mogla sporzadzic rysopis) mysle ze to jest on ten sprawca ,jezdzil po tych terenach i przystankach i wywiozl je do lasu.....
sorki wasow nie mial tylko zarost
Według wyników sekcji zwłok Ewa została zabita tego samego dnia w którym zaginęła, więc nie ma możliwości, by była przetrzymywana przez kilka dni. Zwłoki nie były w stanie rozkładu, gdyż znajdowały się w jakimś chłodnym pomieszczeniu, może nawet w chłodni czy czymś tego typu.
@@janekptasznik44przetrzymywana była przez kilka dni. Pytanie czy martwa czy żywa.
Wsiadła do samochodu osoby która jechała do szkoły, czyli to jakiś pracownik szkoły lub nauczyciel, powinni sprawdzić czy ktoś z tej szkoły ma taki samochód.
Może jakiś miejscowy rolnik,który jest poważany przez miejscową społeczność. Te sznury do wiązania snopków,ciało w chłodni. Przecież często na gospodarstwach mają duże zamrażarki na mięso. Tak mi to przyszło na myśl 🤔
Padają podejrzenia na hodowcę pieczarek. Miał takie worki, sznurki, może chłodnie lub piwnice.
Moim zdaniem Ewa musiała być umówiona z kimś kto samochodem czakał na nią między domem a szkołą więc dlatego celowo nie poszła do szkoły. Musiała pojechać na randkę z kimś a potem ten chciał czegoś więcej ,ona mówiła nie, a dalej to już klasyka. To by tłumaczyło dlaczego wsiadła do auta oraz co się mogło z nią dziać skoro wg podań śmierć nastąpiła jakieś 8h od czasu kiedy widziano ją po raz ostatni.
Jeśli chodzi o łączenie z innymi sprawami to ciekawie układają się na mapie drogowej miejsca wsiadań tych 3 autostopowiczek
Sto procent ktoś coś widział, w takich miejscowościach a zwłaszcza w tamtych latach w godzinach dziennych idziesz chodnikiem ty ludzi nie widzisz, ale ludzie cię widzą z okien strychów itp.
Wiem jaka jest mentalność mieszkańców takich miejscowości. Często patrzą bez celu przez okna.
Miał najbliżej na wysypisko szukać go blisko wysypiska dzie mieszka nie chciał jechać że zwłokami dalej bo bał się kontroli po drodze
Jak można kryć takiego mordercę? W dodatku zrobił to drugi raz, więc pierwszego razu nie żałował. Tacy psychopaci są najgroźniejsi.
Ma Pan idealny głos i dykcję do tego typu podcastów....
Skoro ktoś na grób Ewy przynosił lub nadal przynosi róże,to tak trudno to wykryć?Chyba można zamontować ukrytą kamerkę,ale gdzieś z ukrycia obserwować.
Wstawianie ukrytych kamer tak p prostu jest nielegalne
@@ahm-ev Tak po prostu, śmierć młodego człowieka nazywać niczym?
@@morrymijo6848 ale to nie musiał być sprawca, może osoba która wiedziała albo znajomy
@@ahm-ev a każdy to robi....
@@morrymijo6848 kto nazwał śmierć człowieka niczym? Bo ja nie widzę, żeby ktoś tak powiedział
Witam serdecznie ktos dobrze napisal jutowe worki, tego typu worki byly i wtedy specyficzne np, przechowywano w nich ryż, tez poczta uzywala tego typu worków
Lza sie w oku kręci złość ze nie mozna ukarac winnych szczeze wspolczuje rodzinom tych dziewczyn,, odpoczywajcie w pokoju,,
dokładnie to samo napisałam . Kluczem do sprawy sa worki jutowe !
Hodowca pieczarek.
To mógłby być jakiś starszy kolega z samochodem, sprawdziłabym listy obecności w szkołach średnich do których chodzili jej starsi znajomi i przemaglowała kolesi których wtedy w szkole nie było.
Musiał być to ktoś bez wątpienia znany dziewczynie . Stawiam na jakiegoś stróża prawa .
Dodam jeszcze ostatnie zapytanie, a mianowicie dlaczego mając materiał DNA sprawcy morderstwa nie zlecono przymusowych badań pod kątem poszukiwania sprawcy w całych Sierakowicach?? Czyżby za dużo zachodu..
Nie można kogoś zmusić do wykonania badania DNA nie posiadając żadnych dowodów, poszlak czy podejrzeń wobec danej osoby. Coś takiego byłoby bezprawne. Poza tym kto twoim zdaniem miałby zapłacić za ewentualne przebadanie kilku tysięcy próbek?
A czy sprawdzono alibi wszystkich mężczyzn mających w tym czasie niezaklocony dostęp do chłodni? To jest najważniejsza poszlaka
No nie. Przecież już chyba w latach 90 można było zrobić testy DNA. Maczaly w tym palce bardzo dobrze znane dziewczynie, i też myślę że wszyscy wiedzą, ale jest tzw zmowa milczenia, albo się boi a sprawca(y) chodzą sobie na wolności. Straszna tragedia. Współczuję rodzicom Ewy.
Przecież zabezpieczono materiał sprawcy do badań genetycznych, więc o co chodzi?
Tak wszyscy się znali,i nikt nic nie wie,nikt nic nie widział.Jakie to zżyte że sobą społeczeństwo.
Też myślałem o księdzu jak byla taka wierzącą a może jakiś nauczyciel? Po tych workach to można jeszcze listonosza podejrzewać niewiem czy poczta nie miała takich w tamtych czasach.
Worek, sznurki. Rolnik?
Ten ktoś nawet mógł brać czynny udział w poszukiwaniach, aby nie być podejrzanym
Pewnie tak. Dlatego mógł wiedzieć że np następnego dnia poszukiwania będą w miejscu jego zamieszkania i mogą znaleźć ciało.
|Ci kaszubi to bardzo dziwni ludzie jak nie jesteś od nich to nikt z tobą nie będzie rozmawiał, nawet jeśli pójdziesz do niego z miejscowym, którego zaraz traktują jak zdrajcę i tez nic sie nie dowiesz, policjanta swojego niby szanują, ale tez jest traktowany inaczej, obowiązkowo taki policjant musi rozmawiać z nimi tylko po kaszubsku, a w przypadku tych spraw zagadek było tyle ze dziś jak słuchałem tego nagrania zastanawiałem sie jak sie udało tyle ustalić mimo wrogości miejscowych.
Z jakim piętnem i bólem musi zmagać sie rodzina, której zamordowano kogoś bliskiego a nie ujęto sprawcy. Takich historii jest wiele.
Jeżeli za każdym razem mógło być inne auto.Zatem wiejski naprawiacz aut ,który mógł mieć dostęp do cudzych naprawianych aut i nimi sie posługiwać..Do tego rolnik bo worki jutowe i sznur od snopowiązałki wskazuje na rolnika-mechanika.
Zabójca znajduje się w pierwszym tomie akt sprawy.
@Malinowy Gościu mg ziomek, to stare powiedzenie bodajze z FBI
na pierwszej stronie akt.
Nie wiem kto zabił wtedy 16 letnią dziewczynę, ale daleka jestem od posadzenia że zabójcą mogła być osoba przynosząca kwiaty na grób. Według mnie kwiaty przynosił chłopak zakochany w Ewie. Zabójca nie przynosił by kwiatów.
Też tak sobie pomyślałam, ktoś mógł się w niej skrycie kochać i już nie będzie miał okazji okazać jej swoich uczuć, więc chociaż przynosi na grób. Jakoś nie wierzę, że mógłby to robić morderca.
Kryminalistyka zna przypadki, że sprawca zostawia kwiaty na grobie swojej ofiary. Oczywiście nie jest to częste zjawisko, ale nie można twierdzić, że w ogóle nie ma miejsca.
Chłopak zakochany w Ewie? Niektóre osoby w komentarzach wskazują na coś takiego, ale według mnie jest to dośc mocno wątpliwe.
Róża pojawiała się przez kilka lat, po jakimś czasie ta informacja dotarła do policjantów, a oni następnie wystosowali apel, by ta osoba się ujawniła i od tego czasu róża przestała się pojawiać. Przypadek? Nie sądze.
Czy gdyby różę zostawiała ewentualnie jakaś sympatia to nagle, by tego zaprzestała? Dlaczego? Przecież ktoś taki nie miałby się czego bać, a tutaj apel policji i koniec z pozostawianiem róży. Pozdrawiam.
@@janekptasznik44 Równie dobrze może to być przyjaciółka lub świadek, który wie i ma wyrzuty sumienia. Opcji jest wiele.
Wiele lat jeździłam stopem jako nastolatka z koleżanką, rzadziej sama. Nigdy nic się nie stało.
Często jednak kierowcy mówili, że zatrzymywali się, tylko dlatego, żeby jakiś potencjalny morderca/zboczeniec nie zatrzymał się, podwózł i nie zrobił krzywdę.
Za to w środku Warszawy, nocą, przez chwilę zrobiło się pusto na przystanku - zostałyśmy same z koleżanką, podjechał bus z 3 "gangsterami" z bronią. Zaczęłam żartować z nimi, jednocześnie odmawiając w myślach Różaniec - wiedziałam, że jak poczują choć nic sympatii - może odpuszczą...
Odjechali. Wiem, że miałam ogromne szczęście.
TERAZ NA WSIACH NIKT NIKOGO NIE ZNA CHYBA ZE Z WIDZENIA, PRACY LUB SZKOLY.
wszędzie wszyscy znają jak auto o 5 cm będzie źle zaparkowane. Ale jak kogoś zaciupją, albo ktoś leży nie przytomny. To nikt nic nie widzi, nie słyszy.
To straszne kiedy pomyślę sobie że mieszkam aktualnie na terenie na którym było własnie to wysypisko na którym znaleziono jej ciało.
kiedys podwiozl mnie mily czlowiek do innego miasta mial akurat wolne miejsca , nic nie wzial i opowiadal w drodze , ze jego corka pojechala do Niemiec do pracy, i w fabryce gdzie pracowala maszyna jej uciela jedna noge, wlasciciel fabryki kazal wywiezc ja nieprzytomna na wysypisko smieci i tam ukryc jej cialo chociaz jeszcze zyla. Tam tez zostala znaleziona, odratowano ja, naczszczescie ojciec nie byl glupi i bezradny, opowiadal ze skonczylo sie precesem i placa jej renta 800 eu miesiecznie! Byla studentka, mial ok 20 paru lat co to za przyjemnisc zostac w tym wieku bez nogi i dotac 800 nawet eu..............
Czyli nie ma go już?
Cała planeta to jeden wielki grób.
im mniejsza miejscowość, tym gorzej, bo wtedy naprawdę wszyscy wiedzą wszystko o wszystkich i o zmowę milczenia nie jest tak trudno, gdyby zaprzątałoby to ich głowy, to powinni się tym w końcu zająć - to musi być jakiś rolnik z uwagi na sznurek do snopowiązałki
Dobrym przykładem jest zbrodnia Połaniecka
@@robertlewy3813 tak. I Iwona Wieczorek
Powinna być wtedy solidna nagroda wyznaczona za dostarczenie informacji, które doprowadzą do prawomocnego skazania. Albo zapewniona instytucja świadka incognito.
@@wilku8888 i srogie kary dla kryjących.
@@wiktoria824 zgadzam się, gdyby w tv zaczęli mówić o tym, że sypią się kary za milczenie to może coś by się zmieniło. To nie jest jedyna sprawa. Iwona Cygan, Małgosia z Miłoszyc. Jeżeli ludzie wiedzą to policja też (nie wszyscy oczywiście). W policji siedzą "ludzie" bez sumienia.
Dużo klubów go go, miejsc z maszynami, chroni policja bo sami mają te interesy, kat mógł być powiązany z policją, lub chroniony jako współpracownik, donosiciel, ludzie się boją mówić bo każdemu może się to przytrafić.Nie twierdzę że tak musi być bo często policja pomaga i działa sprawnie ale gdy są takie hopki zacieranie śladów, opieszałość, giną dowody, itd to przeważnie udział ma ktoś ze służb, jaki ich informator, lub znajmy znajomego. Najlepiej jak to pokrzywdzeni by sami rozwiązali sprawę, znaleźli dowody, złapali winnego i zgłosili, zaprowadzili policji. Tyle że też można być niewygodnym, gdy winny jest cenniejszy od ofiary, wtedy robią wszystko aby ośmieszyć ofiarę i zdyskredytować dowody a zwinnego robią szanowanego biznesmena i osobę napiętnowaną. A dziewczyna nie żyje dalej i choć temat waca finału nie ma. Witamy tu Polska i real live.
Na początku pomyślałem nie wiem czemu od razu że ksiądz...potem słyszę że ksiądz bym w kręgu podejrzanych...to osoba raczej jakiś samotnik,mieszkający może jeszcze wtedy z rodzicami...to raczej seryjny morderca,dziwne że po tych workach też nie doszli,nie pokazywali ich w telewizji,może ktoś by to wyłapał,na nich też powinno być sporo DNA sprawcy,ale kurde dziwne że taki ktoś nadal żyje i ma parę morderstw na koncie... aż ciarki mam,co do róży daje 99% że to nie sprawca, róże na grób dawał by ktoś kto przypadkiem zabił,w wypadku nie morderca i gwałciciel dziewczynek,to brutalny zwyrol który jest tchórzem,a ludzie którzy go kryją zasługują na taką samą kare
Jaki straszny błąd Policji by skierować wszystkie siły po anonimowym telefonie. Kardynalny błąd. Nawet podczas pogrzebów gdzie zmarły/a była ofiara przestępstwa stawia się obstawę Policji. Okropny błąd.
Jak zawsze nikt nic nie wie. Szkoda,miło się słucha, szkoda tylko że giną niewinni.Pozdrawiam z Korsyki
Mocne ,ciekawe podcasty dziękujemy 💜.
Dokładnie, mocne
Morderca może, prawdopodobnie już nie żyje. Róża na grobie pojawiała się przez parę lat, może warto sprawdzić kto zmarł, wyjechał gdy w danym roku przestały się pojawiać.
To zapewne był ktoś związany branżą rolną (sznurek do snopowiązałki, jutowe worki i wyłączny dostęp do chłodni, może w postaci samochodu) Czy tak trudno ustalić i pobrać DNA takich mężczyzn w promieniu 100km? Ilu ich być może? Nie więcej niż 20.
Wbrew pozorom w Polsce jest dużo więcej rolników, a z tego co pamiętam w latach '90 w rolnictwie pracowało ok 80% społeczeństwa. Wątpliwe też by małorolny w tamtym czasie dysponował chłodnią.
Może nie tyle rolnik, co jakiś pracownik skupu albo hurtowni warzyw i owców. Temperatura przechowywania ziemniaka, to 7-10 stopni, a ciało miało 9 po znalezieniu. Samochód-chłodnia, to ciekawy trop.
@@ElleNoir. To, że miało 9st nie oznacza, że było przechowywane w podanym przedziale dla warzyw (7-10 stopni) bo nie wiadomo ile czasu upłynęło od wyjęcia zwłok z chłodni. Był maj, więc zapewne temperatury ponad 20st. W każdym razie był to ktoś, kto dysponował wyłącznym dostępem do chłodni i mógł sobie pozwolić na trzymanie w niej zwłok bez obaw, że ktoś inny wejdzie i je odkryje. Równie dobrze te jutowe worki i sznurek być mogły próbą zmylenia tropu (wskazać branże związaną z warzywami) podczas gdy ów człowiek rozwoził inne mrożonki, mięso, lody...
@@Kinga....niekoniecznie mogło być 20stopni. Np w 2023 maj był wyjątkowo chłodny. W piwnicy nawet w lato temperatura może byc poniżej 10 stopni a co dopiero w maju.
A ja bym się przyjrzał lokalnym policjantom właśnie.
Panie nie wsiadajcie do samochodów obcych i uważajcie na siebie.
dzisiaj czytalam o Ewie ktory zajmuje sie p.Sroka i tam jedna laska nie byla podpisana ale mysle ze powinniscie ja odnalesc bo pisala cos ciekawego otóz : wtym czasie dobrze znanym mieszkancomSierakowic proponowal mi podwiezienie,zdziwilam sie bo znalam go od lat i nigdy wczesniej tego nie robil,po 2bylam 300metrow od domu wiecodmowilam ale ten mial niebieski polonez . Co mi przyszlo 1do glowy ze to ta sama osoba co spotkala Ewè ,tez proponowal podwozke i mial poloneza ale podejrzewam ze przemalowal ,bo inni szukali innego koloru! Mysle ze tak szuka swoich ofiar oferujac podwozke lub pyta sie o droge i wtedy ta osoba ma wsiasc i pokazac,mysle ze to jest ten sprawca!
A zbadano ślady opon koło wysypiska? Przecież musiały być świeże skoro ciało nagle odrzucono. I nie było żadnych świadków które by nie widziało auta jadącego w kierunku wysypiska? Mówię o tym , ponieważ ciało musiało być przewiezione w samochodzie.
To było dzikie wysypisko, gdzie okoliczni mieszkańcy wyrzucali różne rzeczy. Jeśli ktoś tam podjeżdzał i coś wyrzucał to nie budziło żadnego zaskoczenia u osób tam mieszkających.
Samochód chłodnia może to trop
Gdzieś czytałem że było 2 facetow którzy widzieli kogoś kto jechał na te wysypisko. Z jakichś względów bali się powiedzieć kto to. Choć nie jestem pewny 100% czy to była na pewno ta sprawa...
Człowiek jest gorszy od od zwierzęcia żadnych zachowań nie posiada
To niech sprawdza wszystkich właścicieli samochodów odpowiadających opisowi świadków z okolicy zaginięcia dziewczyny.w tamtych latach podejrzewam ze nie było ich aż tak wielu.przeważały rowery lub wsk-i.
Ktoś przez kilka lat w rocznicę jej śmierci kładł na pomniku różę i policja nie ustaliła kto to robił?! To musiał być ktoś kto był dziewczynce znany lub przed kim mogła czuć respekt (policjant, ksiądz, nauczyciel). Sprawca działał sprytnie. Naprowadzał nieudolną policję na ślepy trop. Jest bardzo duże prawdopodobieństwo, że tą róże zostawiał właśnie sprawca. Może róża ma dla niego jakiś ukryty symbol? Sznurki i worki wskazywały by na rolnika. Czy trudno sprawdzić ile osób w danej okolicy porusza się takim samochodem do jakiego wsiadła dziewczynka? No tak, przecież policja to co najwyżej może wystawić mandat za brak maseczki. Do tego to oni się nadają.
Niesamowita historia - aż mam ciarki. Motyw czerwonej róży brzmi jak z filmu grozy.
A to przepraszam nie mogli w te dni zastawić zasadzki na tego kto te kwiaty zostawia, śmieszne to trochę.
I to jest podcast prowincjonalny :) a nie gadanie o kanalizacji na wsi :D
@@silviab.5804 to samo pomyslalam...
Ale co te kwiaty mialy wnieść. Też znam wdowe, która mężowi jedna róże czerwona kładzie na grobie elegancko... Może jakiś kolega ze szkoły był zakochany w Ewie i wcale nie musiał z tego powodu zgłaszać się na policję xdd czcił to na swój sposób kwiatkiem.
@@silviab.5804 podobnie jak na Skórę -kamerkę zamontowali przy grobie Katarzyny
Wiem ze badania dna są kosztowne ale w takich sprawach koszta nie powinny grać roli wiec moim zdaniem policja powinna przebadać wszystkich mieszkańcowi gminy . Nawet gdyby nie udało się znaleźć samego sprawcy to na pewno znaleziono by bliskich krewnych .
Nie te czasy
Nie wiadomo, czy jest to mieszkaniec tej gminy. Być może zabójca pochodzi z odleglejszej miejscowości - w końcu zabójstwo Justyny Wąsierskiej miało miejsce 40 km od Sierakowic, a z zabójstwem Ewy łączy je modus operandi. Być może zabójca wyjechał lub umarł. Możliwości jest sporo. No jasne, że można przebadać wszystkie osoby, ale koszty byłyby bardzo wysokie.
VJ . Masz racje , ale prawdopodobnie sprawca był miejscowy i dobrze znany ofierze bo wsiadła do jego samochodu dobrowolnie.
@@vojtasjedyny może niech sprawdzą pracowników związanych z edukacją tylko?
@@maxx9792 a może to był samochód nie tyle jej znajomego, a na przykład kogoś kogo znała tylko z widzenia, a kto jednak wzbudzał jej zaufanie: np. ojciec którejś z jej koleżanek
pewnie ten co dzwonił był zamieszany...
czyje były te dziecięce majtki? używane?
na pewno to on, bo dzieki temu policja zmienila rejon poszukiwan a on mogl porzucic cialo...
@@ingalilldokładnie. Przebiegły psychol.
Witam słuchając ten materiał bardzo smutny i przykry dla wszystkich oczywsce, tragiczny dla rodzin wyrazy współczucia. Ale mam pytanie które mi się nasunęło, skoro dziewczyna była nie ufna i nie wsadla by do samochodu obcego, to może nie szukać daleko tylko pracowników szkoły sprawdzić w drogim przypadku również ginie dziewczyna która ma związek ze szkołą.. Przykre
Sprawdził bym wątek związany ze szkołą. Mogła wsiąść do samochodu nauczyciela lub innego pracownika szkoły pod dowolnym pretekstem nawet 300 metrów od szkoły co może nie być takie dziwne. Może po całym zajściu jakiś nauczyciel odszedł lub się przeniósł to była końcówka roku , morze jakiś praktykant lub stażysta pracujący w szkole. Może ta sama osoba pracowała w innych szkołach gdzie były podobne przypadki
Głupie są takie informacje od kogoś, że wie kto to zrobił, wie kto siedział za kierownicą, ale... nic nie powie. Czyli nic nie wie, a udaje mędrca wiedzącego.
Dużo ludzi takich jest...gadaja byle gadac.
Jak to często bywa,znana,pewnie majętna osobą że środowiska ,gdzie wszyscy się znają ,będzie chronione
.. tzw. Zmowa milczenie ,tozjawisko znane u nas w
Polsce ale też w świecie.
Budzi to moje oburzenie i zlosc ale tak jest,pewnie w przypadku tej młodej osoby też tak jest .
Mam nadzieję,że kogoś ruszy sumienie ,chybaudzie jeszcze je mają,a bandyta l pójdzie za kraty
Malgosua
co roku czerwona roza na grobie przez kilka lat, dlaczego nie oserwowano te dni przed 1 listopada, chyba ze nie ma sie sprawca znalezc
Ponieważ to, że róża się pojawia od jakiegoś czasu doszło do policji dopiero po jakimś czasie. Potem wystosowali ten apel no i od tego momentu już róża przestała się pojawiać, więc nie dało rady ustalić kto ją zostawiał. Pozdrawiam.
@@janekptasznik44 ale glupie zagranie, wystosowac apel, jakby nie wiedzieli jaki bedzie tego skutek
Dziękuję i pozdrawiam
Akurat kto kładł kwiaty na grobie powinna policja sama wytropić ! Dzisiaj to nie byłby problem, mała kamerka albo obserwacja !
Bliski jej znajomy, sąsiad...policja nie przykłada sie zbytnio, wszyscy z jej najbliższego otoczenia powinni zostać przesłuchani...., chłopak, może kolega, moze szanowany obywatel tego miasta!!
sprawa śmierdzi na odległość wygląda na zatuszowaną
Że też nie można całej wiochy wziąć na DNA. Ilu tam mieszka mężczyzn?
Mógł to być młody mężczyzna przystojny umiał zagadać mógł mówić że jedzie w tą samą stronę potrafił przekonać że dookoła są domy ludzie samochody jeżdżą żeby się nie bała że coś jej zrobi,mogła to być ukryta sympatia dziewczyny w której siè kochała lub ukrywała przed innymi bo np tego chciał od niej ów chłopak,a mógłbyć to starszy facet o którym by nie pomyślała że zdolny by był do napaści szanowany wśród ludzi na dobrym stanowisku społecznym czy też zawodowym mogła nie przejść jej w tym czasie myśl która często przychodzi za późno a co jeśli nie zechce się zatrzymać i pojedzie dalej niż mówił przecież z rozpędzonego samochodu nie tak łatwo uciec bo przy znacznej prędkości niemal pewna jest śmierć a napewno niezdolność do szybkiego zebrania się i ucieczki o ile w ogóle po takim upadku byłaby możliwa a w czasie trwania jazdy w duszy jeszcze jest nadzieja na okazje ucieczki gdy pojazd się zatrzyma
Może to był nauczyciel, który zaproponował że podwiezie do szkoły dlatego wsiadła?
Tez tak pomyslalam
Mogło tak być, pewnie o tym nikt kto prowadził śledztwo nawet nie pomyślał.
Sprawdzić jeszcze raz całą rodzinę bliższą i dalszą .Wszystkich nauczycieli , włącznie z dyrektorem. Sprawdzić czy nie zbyli zbyt szybko auta.
By był podejrzany gdyby do szkoły w dniu porwania nie dotarł wydaje mi się
Przecież w tak małej miejscowości można też sprawdzić kwiaciarnie, kto kupił różę .
Bez przesady - każdego dnia sprzedaje się kilka a wszystkich świętych ? Kilkaset albo więcej !