Uwazam, ze Pan Mateusz jest jedynym mi znanym fachowcem, ktory zamiast nabijać sobie portfel chce przekazać wiedzę i to wiedzę na najwyższym poziomie. Zaczęło się od bezrefleksyjnego ogladania Jego filmów , pozniej powiedzenie pierwszego A...... i po 5 miesiącach jest pozwolenie i wizyty na strzelnicy. Filmy i wiedza merytoryczna super, wiec jest Pan winny zaszczepuenia pasji ktora sie rozwija, mysle ze w przyszłości spotkamy sie na kursie. Dobra robota..... i oby tak dalej 👏👏👏👏👏👏 i jeszcze nie bylo nic o tych co na strzelnicy sa zamaskowani i z taka ilością szpeju jakby mieli odrazu po strzelnicy jechac na misje zagraniczna.....pozdrawiam
BrzydkiBurak tez kiedyś nagrał fajny materiał o szkoleniach i jak wybrać odpowiedniego szkoleniowca razem z linkami do sprawdzonych firm szkolących polecam obejrzeć dobre uzupełnienie do tego filmu
Tylko że on akurat nagrał materiał z sensem i nie miał w tym biznesu by kogoś jechać. A ten tutaj jakoby oficer WP już takich oporów moralnych nie ma. Bo wie wszystko i jest prze.... Żenujące
@@Jaxa.Kairos Nie. On zwraca uwagę na fakt. Jest kupa pseudo komandosów, którzy wcisną ci kit do głowy. Ciężko jest zweryfikować kto faktycznie potrafi przekazać wiedzę na odpowiednim poziomie. To, że ktoś może mieć wiedzę i doświadczenie to jedno ale ważne, żeby tę wiedzę przekazać w taki sposób, żeby jak najwięcej zostało w głowie kursanta. Chwała jeżeli w ogóle trafisz na doświadczonego instruktora. Zresztą nie musisz być emerytowanym żołnierzem albo funkcjonariuszem żeby we właściwy sposób przekazać wiedzę na odpowiednim poziomie. Niestety, same szkolenia to nie wszystko. Recepta: zrób pozwolenie, podglądają techniki, czytaj i trenuj, trenuj, trenuj... Oczywiście na prawdziwej broni i amunicji. A prawda jest taka, że bycie zajebistym instruktorem jest modne, do tego spodnie taktyczne, okulary i ego szybuje w górnej jak wahadłowiec... Bardzo dobrze, że jest ktoś kto zwraca na ten temat... Pozdrawiam. P.S. Brzydki Burak też na ten temat zrobił zajebisty materiał. Pozdrawiam.
@@Jaxa.Kairos ale Mateusz nikogo nie jedzie a wskazuje punkt zaczepienia, na który warto zwrócić uwagę. Nie wiem czy przeanalizowałeś to na chłodno, zamiast unosić się emocjami. Ale odniesienie było do osób, które się podają za domniemanych operatorów Gromu, Formozy itd. Jak by to był wyznacznik wiedzy. Widzisz problem polega na tym, że możesz być przysłowiowym operatorem powierzchni płaskich, bo taka była Twoja funkcja, ale przedstawiasz się jako "OPERATORA XYZ". Nie będziemy robić listy ani białej ani czarnej, bo to nie nasze zadanie by w taki sposób przedstawiać innych. To zainteresowany ma zaszczepić sobie ten punkcik w głowie by po prostu przemyślał 2 razy. A nie łykał haczyk od handlowca, który sprzeda Ci wszystko, wykorzystując chwile. Nikt z nasz nie uważa się za alfę i omegę, swoje kompetencje potwierdzamy wiedzą, którą przekazujemy innym. Ale też poszerzając ją od lepszych. Na tym polega dzielenie się pasją. Szkolenia są szkoleniami, ale weź też pod uwagę wiedzę, jaka jest przekazywana tutaj. Aby podawać się za specjalistę, nie wystarczy tylko powiedzieć, że jesteś zajebisty i koniec. Warto podeprzeć to argumentami, np wiedzą, potwierdzającą twierdzenie. To na tyle z tego co chciałam powiedzieć. Pozdrawiam
Brzydki Burak to jest brzydki i spasiony i żadnych innych umiejętności tym bardziej "taktycznych" nie prezentuje poza miłymi dla oka strzelankami z zasłoniętą gębą. Musi być zajebiście brzydki skoro tak się maskuje. Może opowie na kanale coś w temacie strzelnicy w Górze Kalwarii.......
witaj mam 52 lata byłem 18 miesięcy w mirtowicy w jednostce an terrorystycznej i 6 miesięcy w Afganistanie posiadam strzelnice w łodzi nie podam nazwy bo nie chodzi o reklamę ale masz w 100 procentach rację ludzie powinni weryfikować instruktorów i nie patrzeć ślepo i ufać każdemu kto pięknie mówi jeśli ktoś jest instruktorem z Iraku czy z Afganistanu musi mięć medal który powinien być widoczny cała inna grupa instruktorów z at powiną mięć certyfikat .Panowie piszę to pod swoim iminie i nazwiskiem Jacek garstka weteran
Jacku, dziękuję za Twój komentarz. Na pewno uświadomi wielu osobom, że problem jest autentyczny i - mam nadzieję- zachęci ich do mądrego wybierania szkoleń.
Nie zesrajcie się czasem z tym bufonowaniem. Każdy się kiedyś zaczynał uczyć. Wy rambo z Polski jestescie jednak najlepsi🤔🤔 Gryzcie się dalej kurwa- żal dupe ściska widzę. Typowe Polactwo?? Ps. Jesteś słaby jak nagrywasz taki film mowiac tak o żonierzach z linii jednostek specjalnych. Slabiutki i stronniczy??
@@janekpax5471 Niektórzy nigdy nie nauczą się uczyć, po prostu brak talentu pedagogicznego. A jak to złączyć z parciem na szkło (poczucie znaczenia) i kasę ...
@@janekpax5471 czy my oglądaliśmy ten sam materiał, bo mam wątpliwości? Film naświetla problem który jest realny i to nie tylko w strzeleckim półświatku tylko w wielu dziedzinach. Po pierwsze jest od pyty dziadów prochowych, którzy tak naprawdę są zwykłymi złodziejami chwały bo wycierają sobie mordy z formacjami z którymi nie mają nic wspólnego bo to ma wzięcie. Sory, ale prawda jest taka, że jednostki specjalne, a już zwłaszcza GROM mają niewyobrażalną wręcz markę w społeczeństwie. I brawo dla chłopaków bo dekaty na to pracowali, ale niesie to za sobą też cienie sławy i zawsze tam gdzie jest na coś rynek i popyt pojawiają się oszuści i kombinatorzy. I nie mówię o operatorach bo oni często nawet nie są świadomi niczego i pełni dobrych chęci podejmują współprace, a później są cynicznie wykorzystywani. Tacy pożal się boze biznesmeni jakby mogli to sprzedawaliby wszystko z logiem jakieś sławnej jednostki byle kasa się zgadzała, byle było jak najbardziej taktyczne, choćby miały to być jakieś stare majty... To chore! Druga sprawa Mateusz sam stwierdza, że jeśli exoperator jest sprawdzonym i dobrym instruktorem zapewne nauczy adeptów więcej niż on. Ale trzeba najpierw zweryfikować z kim się ma doczynienia, a nie dać oślepić się naszywce na ramieniu. To, że ktoś jest świetnym strzelcem, fighterem czy abstrahując ogólnie od komandosów np. piłkarzem czy fizykiem nie czyni go z automatu wybitnym szkoleniowcem, trenerem czy wykładowcom. Tak to nie działa. Może zachodzić korelacja, ale wcale nie musi. No i ostatnia istotna rzecz to obiecywanie gruszek na wierzbie. To czysty scam i oszukiwanie ludzi. Niestety ale są rzeczy, których się nie przeskoczy i potrzebny jest na nie czas. Te oferty wyglądają trochę tak jakby szkoła jazdy sygnowana twarzą kierowcy rajdowego obiecywała, że w tydzień od zera nauczysz się jeździć samochodem, ba że będziesz robić czasy na OSach jak Hołowczyc czy Kubica... Takie rzeczy to tylko w bajkach i folderach reklamowych jak marketingowców za bardzo poniesie się zdarzają...
Ja kiedyś byłem na pikniku promocyjnym Gromu. Pokazywali techniki walki wręcz, nawet z jednym gościem miałem "sparing". To praktycznie mogę o sobie powiedzieć, że byłem szkolony w Gromie i robić kasę na szkoleniach xD ech... Z handlowcami nie wygrasz.
Znam się z byłym "specjalsem" ale nie wiem gdzie służył, od niego nic się nie dowiesz. Gość wygląda jak dziecko z gimnazjum, Małe chude ciche i spokojne. Jego praktycznie nie da się wyprowadzić z równowagi. Gdy go ktoś zaczepia to olewa bluzgi i odchodzi. Ja widziałem tylko raz gdy się postawił, było ich 5 albo 6,jeden zaczepiał jego żonę, podejść zdążyło 3 i reszta się poddala😂 5s max to trwało i wili się z bólu na ziemi😂
Sama prawda. Bardzo podobnie jest w innych dyscyplinach sportu wyczynowego, zwł. indywidualnego. 1. Nie każdy zawodowiec/wyczynowiec będzie dobrym trenerem/instruktorem; 2. Często człowiek, który sam nie miał niesamowitych wyników jest bardzo dobrym trenerem danej dyscypliny. 3. Bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze jest by nauczyć się dobrych podstaw. 4. A często najtrudniej jest znaleźć tego, który tych podstaw dobrze nauczy. 5. Już chyba czas, żeby same jednostki SF zaczęły tworzyć listy lub autoryzacje dla swoich byłych operatorów świadczących usługi szkoleniowe. Dla ochrony swojego dobrego imienia. 6. Mało kto pamięta, że w samych jednostkach a nawet w zespołach bojowych są wąskie specjalizacje, jak snajper, medyk, czy breacher i nie każdy jest świetny we wszystkim. Można się np. nadziać na logistyka, który służył w Agacie, Nilu czy osławionej JW 2305 a bojowe doświadczenie ma.... jakie ma ;) Super potrzebny odcinek :)
I tak i nie tak. Byłem na szkoleniu u Generała Omnis Army, byłem też na dwóch innych o takiej "tematyce". Mówiąc krótko i delikatnie, to kilka pięter różnicy. Co najważniejsze, po treningu w OA sam mogę układać trening pod siebie i się samodoskonalić (zarówno po kursie strzelania bojowo-obronnego jak i precyzyjnego) czego nie mogę powiedzieć o dwóch innych. Nie, to nie reklama. ;)
@@OmnisArmaa ja kiedy mówię, że 90% szkolenia jest na .22 lr, a nie na "czystaosiem", "czczyosiem" czy "pindziesiontbiemdżi", to znajomi oczy w słup. Swoją drogą, miałem ofertę szkolenia "snajperskiego" na osi 100 m, ani jednej .22 lr, od .223 wzwyż. 😆 Co nie zmienia faktu, że ostatnio pojechałem na 500 m i nie wyszedłem ze 💯. A pod ręką .308. Aha, u znajomych rzondzi "moła". ;)
Marcin Piotrowski A wiesz czemu moła? Na poligonie podsłuchałem jak cała ekipa trenowała. 0,1 mrad to za mała dokładność. W końcu wyregulowanie celownika z maksymalnym błędem 5 cm / 1 km to nie dla nich. I kupujo 1/8 muła. Oferty typu szkolenie snajperskie 10 strzałów .338LM na 100 m bez dotykania pokręteł w celowniku - znam. Badaliśmy to przed rozpoczęciem naszych szkoleń i czasem sprawdzam co kto robi. Jak dotąd czujemy się bezpieczni na rynku. Za co dziękuję konkurencji.
@@OmnisArma 3.7 mm na kliku (chyba dobrze wyliczyłem?), to nie 1 cm. A na 10.000 m ma to znaczenie, więc wisz. 😆 A zupełnie poważnie, z jednej strony możecie się cieszyć. Z drugiej, trochę to patologia. Idź na dowolną strzelnicę i zobacz jak strzelanie prowadzi "zawodowy" instruktor. Padawan wygięty w pałąk jakby miał mostek zrobić, nogi prawie złączone, dłonie na chwycie tak nisko, że aż dziwne, że w ogole może w miarę prosto trzymać, ale instruktor "jest ok., najważniejsze to spust ściągnąć tak, żebyś był zaskoczony". I nie zacznie od .22 lr, od razu 9x19, a są i tacy, którzy nie widzą niczego złego w zaczynaniu od .45 ACP, najlepiej na 1911. No bo kursant sobie życzy. Pewnie wincyj za amo czardżujo i gitarra. A że dzieciak się zniechęci nie ma znaczenia. 😏 W każdym razie, czekam na powtórkę Orzysza. ;)
Oprócz merytorycznego materiału itd. Który jak na razie zawsze tu był, czuję dużo osobistego bólu w tym materiale, choć osobiście sam miałem takie wrażenie i cieszę się że ktoś ten temat poruszył, bo byłem na takich szkoleniach i człowiek nie wie czy jest za głupi żeby zrozumieć, czy to naprawdę taka chujnia
Cze! Jest tu ładunek emocjonalny ale! dla mnie to oczywiste czemu. Nie ważne czy jesteś mechanikiem, optometrystą czy dentystą ;) Jak ktoś "psuje" rynek bo zamiast zmagać się z leczeniem kanałowył od razu implancik wrzuca, albo zamiast porządnie dobrać okulary robi wow "badaniem komputerowym"...Pan Mateusz sam prowadzi szkolenia, jest więc na "wolnym rynku" zatem z takimi "Januszami strzelectwa" musi konkurować. Moim skromnym zdaniem Omnis Arma jest najlepiej prowadzonym kanałem strzeleckim. Nie ma przekleństw, chamstwa ani kpin, tylko konkretna wiedza. Jasne, że czasem dla jaj "Pana Buraka" czy strzelnicę te vał ;P włączyłem ale to zupełnie inny biegun choć jasne, że też mają swoje zalety.
Dziekuje za wyróżnienie w kwestii pańskich wykładów to najbardziej profesionalne filmiki w polskojęzycznym yt.Pana wiedza w aspekcie teoretycznym i praktycznym jest bardzo profesionalna i wysoce imponujaca
Wybitny piłkarz nie zawsze będzie dobrym trenerem a co za tym idzie świetny komandos może nie umieć uczyć... I tak jest w każdej dziedzinie... Umiejętność nauki innych i przekazywania swojej wiedzy jest ważniejsza niż samo osiągnięcie mistrzostwa przez trenera.
Daleko szukać? Byłem jednym z najlepszych ustawiaczy i operatorów w naszym parku cnc. Co trzeba i na dowolnej maszynie zrobić mogłem wszystko, nauczyć nie potrafiłem tego za nic! Szkoliłem ze 20 osób i nauczyłem jednego! Mój kumpel który znał maszyny ale robił mniej wymagające zlecenia bo nie do końca mu wychodziły trudniejsze roboty, za to genialnie uczył ludzi. Baaa to on mnie nauczył roboty😂 Teraz od lat zajmuje się naprawą takich maszyn, elektryka elektronika mechanika, co chcesz. Poza swoją działalnością robię na etacie jako utrzymanie ruchu. Dostałem 3 nowych na przyuczenie po kursach. Nie potrafię tego zrobić! Nie nadaje się do nauki i tyle w temacie 😂
Jakby ktoś jednak i tak chciał pokomandosować to polecam SOF Project Krzysztof Puwalski. Człowiek bardzo zweryfikowany i kompetentny. Jakby ktoś chciał to można go posłuchać np. w nagraniach z Polsatu Sport na żywo z 30-lecia GROMu. Szkolenia jednak dla tych co już trochę potrafią.
Mateusz masz sporo racji, jednak ... patrzysz na temat trochę jednokierunkowo. Ludzie służący na co dzień w siłach specjalnych poświęcają niejednokrotnie połowę swojego życia na ciężką służbę dla naszego kraju i należy im się szacunek. Niestety w naszym kraju byle informatyk ubiera się w kamizelkę i multicama i to wystarcza żeby rozsiewać na szkoleniach aurę byłego specjalsa - zbieżność z pewnymi osobami przypadkowa ;) Nie mam nic osobiście do informatyków żeby było jasne... To że nie każdy operator (nawet jeżeli dobrze strzela) nadaje się na instruktora to sprawa jasna. Po pierwsze nie każdy rozumie mechanikę stosowanych technik bo po prostu ktoś go ich nauczył. Po drugie często występuje brak krytycznego spojrzenia przy przenoszeniu "taktyki" strzelań bojowych na cywilny rynek szkoleniowy. Szkolenie innych to także umiejętność której trzeba się uczyć latami wypracowując i doskonaląc swój warsztat instruktorski. Mówisz o pistolecie jako o najtrudniejszym do nauczenia - ponownie racja - jednak w "zielonym" wojsku w większości takie szkolenie to utopia, chyba że naprawdę uważasz że BLOS, czy strzelanie na celność i skupienie jedną ręką / oburącz na 15/25m do 23P, albo wiedza objawiona z czerwonej książeczki mają cokolwiek wspólnego ze strzelaniem bojowym z pistoletu ;) Pozdrawiam
Wydaje mi się - i może to mój błąd, że stawiam na własne odczucia - że mówiłem dość jasno i cały materiał nie godzi w nikogo. Oczywiście poza oszustami - niezależnie, czy to mundurowi, przebierańcy, cywile, praktycy, teoretycy, zawodowcy, czy amatorzy. Sam znam takich "byłych operatorów", do których chętnie się zgłoszę. Natomiast uświęcanie beznadziejnego programu/oferty szkolenia autorytetem sił specjalnych - to jest oszustwo.
Nie wiem, jak się do Ciebie zwracać, tak więc Drogi Gunpoint-cie :) bardziej chodzi nie o fakt, że ktoś służył i o szacunek dla tych osób. Chodzi o szkoleniowców, którzy kreują się właśnie na takich specjalistów, gdzie w rzeczywistości, nimi nie byli, a ich wiedza jest po prostu płytka. Jak wspomniałeś, niekiedy poświęcają całe życie na konkretną rzecz. Mateusz tak ma z bronią, ze strzelectwem i powiązanymi z nimi tematami, dlatego też ma prawo tutaj odebrać to po swojemu. Bo wiesz, jest to jak ze wspomnianą służbą. Robisz coś całe życie, poświęcasz się temu, oddajesz "serce i duszę", bo jest to Twoja pasja, a nagle pojawia się ktoś, kto wali ściemę kreując się na specjalistę i diabli wiedzą kogo... niszcząc właśnie ten wizerunek swoją postawą. Nie wiem, jak Ty odbierasz podobną sytuację w swoim fachu, ale mnie na przykład boli fakt, że ktoś, kto ledwie skończył kurs po łebkach, na instruktora, czy dietetyka, czy np trenera personalnego, uważa się za alfę i omegę, gdzie w rzeczywistości jego wiedza opiera się tylko na tym co jedna osoba jej przekazała. Zero własnej pracy, zero doświadczenia życiowego takiego na poważnie. Widzisz, problem polega na tym, że wielu rzeczy nie zweryfikujesz. A technik pisania ofert by była WOW, jest teraz więcej niż można sobie wyobrazić. Ale jak się czymś pasjonujesz i na prawdę chcesz przekazywać tą pasje, to takie rzeczy w pewnym momencie nie są możliwe do pominięcia. :) Nikt tutaj nie odbiera szacunku specjalistą. Dlatego też Mateusz też wprost powiedział, że jeśli ktoś trafi na takiego, to niech do niego jedzie. I nie była to ironia, a szczere słowa.
Robię właśnie patent. Świetny przewodnik merytoryczny z wielkiej puli tematów. Dzięki, że jesteś. Kogoś takiego szukałem na tym naszym polskim zaściankowym Youtubku.
Uważam że do legitnych komandosów warto chodzić, którzy szczególnie byli w boju. Trzeba uważać na ludzi, którzy byli w ochronie biedronki i wielcy komandosi. Da się to zweryfikować na podstawie samej oferty, np. na początku szkolenia podstawy strzelania, chwyt, praca na przyrządach a ostatni podpunkt to wprowadzenie do CQB. Są na szczęście firmy, które naprawdę uczą porządnie, tylko trzeba umieć wybierać
A ja miałem pierwsze szkolenie w szkole średniej. Zaczęło się od pozycji i całej procedury zanim odda się strzał. Strzeliłem raz i znowu procedura po strzale. Zrozumiałem, że ten strzał, to dla frajdy młodego łebka, żeby rozładować emocje. Mój nauczyciel, to był dobry facet w te klocki, tak mnie nauczył strzelania na kbks, że pierwsze podejście w wojsku do AK i wynik 49 na 5 strzałów. A moja pierwsza myśl - ale ten karabin wygodny! Oczywiście w wojsku nikt niczego nie tłumaczył, dali kałasza położyli na glebę i tam masz strzelać. Dzisiaj wiatrówka i pukam na 50m, czasem dalej, jak wiatr nie przeszkadza.
Witaj, szkolę ludzi służbowo oraz prywatnie, na zasadach własnej działalności gospodarczej i muszę Ci przyznać dużo racji, choć nie wszystko, co powiedziałeś mi się podoba. Oczywiście planowanie tematyki kursu, czasu w jakim chcemy osiągnąć zakładany cel oraz sposób jego realizacji jest chyba najważniejszy z punktu instruktora (o ile instruktor wie co, chce osiągnąć) i Tu masz 100% niepodważalnej racji, ale teraz ja jako powiedzmy troszkę obeznany w temacie, zacznę zadawać pytania dotycząe Twojego kursu Snajperskiego: ile godzin poświęcasz na taktykę, nawigacje, obserwacje, maskowanie, skryte podchodzenie, priorytetyzaję celi, itp.? Specjalnie pominąłem, balistykę, naukę wyliczania nastaw celownika, pomiar odległości, miary kątowe, określanie warunków meteo, tworzenie własnych tabel balistycznych i techniczne aspekty broni, bo podejrzewam, że tylko część strzelecka jest filarem Twojego kursu. I właśnie tutaj nasuwa się pytanie: czemu ten kurs nazywa się snajperski, skoro uczy tylko celnego prowadzenia ognia na znanych lub nieznanych dystansach, która jest tylko ułamkiem pracy snajpera? (zakładam, że mogę się mylić i zrobiłeś kompleksowy około ośmiotygodniowy kurs snajperski). Oczywiście to tylko na zasadzie czepiania się szkoleń innych nie będąc nigdy ich uczestnikiem :) Jeśli chodzi o ceny szkoleń wolę się nie wypowiadać, gdyż wielu mi już zarzuciło psucie rynku w drugą stronę, bo okazuje się, że można zrobić treściwe podstawowe szkolenie pistoletowe za 100zł dla osób własną bronią. Robisz dobrą robotę, fajnie się Ciebie ogląda, pozdrowionka z CT.
Odpowiedź jest bardzo prosta i sam jej udzieliłeś: poświęcam na te zagadnienia dokładnie tyle czasu, ile wymaga osiągnięcie założonego przeze mnie celu. Nazwa również działa na tej, wspomnianej przez Ciebie, zasadzie. Treść kursu jest opisana w ofercie, więc nikt nie przyjeżdża w ciemno. Przeciwnie - mamy samych konkretnych kursantów, którzy często szukali i porównywali oferty lub byli już na innych szkoleniach. Reklamacji brak.
W pełni się zgadzam. Gratuluję zdrowego rozsądku i uczciwych przemyśleń! Mówię to jako wieloletni "szkoleniowiec" - wykładowca akademicki i prawnik-praktyk. Życzę powodzenia oraz jak najlepszych kursantów :)
Trochę późno znalazłem ten film, ale lepiej późno, niż wcale. Zatem trochę pozrzędzę. Trochę uczyłem ludzi dziurawić papier na odległość w LOKu (taka śmieszna, rozpadająca się powoli instytucja), plus paru innych miejscach. Ale co do zasady prawie zawsze społecznie, więc żadna konkurencja (jeśli będę złośliwy, to bezinteresownie). Od sportowych pneumatyków do AKMów. Początek szkolenia był identyczny: zaczyna się od karabinków pneumatycznych. Ewentualnie karabinków jednostrzałowych .22LR. Tj. jeśli chodzi o sprzęt, bo najpierw w ogóle to zawsze rozmowa. O bezpieczeństwie, to raz. O tym, po co, to dwa. "Po co?" było ważne, bo jeżeli delikwent mniej lub bardziej bezpośrednio sugerował chęć zabijania ludzi, to wskazywało mu się drzwi. Czasem deklarował, że interesuje go coś, czego nie uczyłem (dynamika/taktyka), więc znowu: zły adres. Wiem, że odsyłanie ludzi to luksus, na który niekoniecznie mogą pozwolić sobie komerycjni instruktorzy (oraz "instruktorzy"), ale ludzie nauczeni źle (albo źli ludzie nauczeni dobrze) to luksus, na który nie może pozwolić sobie środowisko strzeleckie. Z drugiej strony robiłem też "kursy", których się trochę wstydzę. Pół-komercyjne, żeby zarobić na sprzęt dla klubu. Bardziej imprezy dla grup niż nauka. W takich okazjach udawało się, że delikwent rzucany jest na głęboką wodę, dawało lekki smaczek czegoś "zaawansowanego" na koniec. Np. stojąc dwa strzały (bo tyle w magazynku), przyklęknięcie, zmiana magazynka, kolejne dwa do innego celu. Z kadrą wiszącą nad delikwentem, żeby nikomu krzywdy nie zrobił. (Oczywiście po nudnym wprowadzeniu, przebiegu na sucho itp). Podejrzewam, że niektóre historie o głupich szkoleniach mogą pochodzić właśnie z takich imprez integracyjnych. Jeszcze temat, który jest poruszony w filmie, ale od trochę od innej strony: istnieje duża grupa ludzi, dla których pobyt na strzelnicy jest elementem budowy pewnej samooceny lub wizerunku. Postrzelać, zrobić zdjęcia z bronią i wrzucić na fejsbuka. Wstawić obok fotografii ze skoków na spadochronie/nurkowania/jazdy na dzikim jaku w Himalajach. Czy innych rozrywek uważanych za ekstremalne. I są też "kursy", które od początku z założenia przeznaczone są dla takich klientów. I wyłącznie dla takich klientów. Uważam, że są paskudne, ale rozumiem ich rację bytu. Zgadzam się, że nie powinno nazywać się ich kursami, ale tu chyba nie pokona się popytu na kurs, który kursem nie jest. Byłby przydatny film omawiający wyłącznie temat wyboru kursu: o co konkretnie pytać szukając kursu, oraz jak przetłumaczyć sobie z reklamowego na polski to, co oferuje firma.
@@OmnisArma o dokładnie tak jak kolega napisał. Uswiadomicie ludzi jakie są szkolenia co na nich powinno być i z czym się to je i zaczniecie sprzątać rynek.
3 godziny na omówienie podstawowych rzeczy to żart. Może jeszcze gwarancja walenia samych 10 na 15 metrach dla osoby, która nigdy nie strzelała. Tu trzeba czasu i nabywania pamięci mięśniowej z treningu na trening.
Panie Mateuszu. Ludzie kupują pistolet jako pierwszą broń, bo znajomi kupili. A znajomi kupili klamkę 9x19 bo cena ammo w porównaniu do pośredniej .223rem lub karabinowej jest dwu i więcej krotnie mniejsza. Na treningu w ciągu 1h wywala się przeciętnie 150-200 pestek, ładując po 2-3 pestki do maga i ćwicząc wymiany. Za samo ammo 9x19 mamy ok 150 pln za trening. W przypadku karabinowej mamy co najmniej 300 pln. Licząc 4x trening w miesiącu z samej amunicji robi się już jakiś pieniążek. Inna sprawa to cena klamek i karabinków oraz szpej do pistoletu. Na początku, świeżym sportowcom wydaje się, że pistolet będą mogli nosić. Karabinka raczej nie da się skrycie nosić. Dość szybko dochodzi do nich, że konsekwencje ewentualnego użycia wpb do obrony są przeważnie gorsze niż skutki napadu. A szpej zostaje. Część zostawia sobie kabury IWB, a część sprzedaje. I cena fajnych kaburek spada. Co zachęca kolejnych świeżaków do kupna. Pozdrawiam
nie dlatego, ze znajomi kupili, tylko dlatego, że jest tanio. Glock 17 wyjdzie taniej niż M4 a i strzelnicę z osią 20m lub 25m łatwiej znaleźc niż 100-metrowe. Strzelanie z M4 na 20m jest zabawne przez pierwszych 10 strzałów. Kiedy zobaczysz, że wszystko mieści się w 9cm kwadratowych to już robi się nudno... Koszt amunicji też robi swoje.
To czekam na info o rozpoczęciu. Daleko do Was nie mam. Nigdy nie strzelałem, a chcę. Jesli chodzi o kaliber na początek, zdaję się na Was- ja nie będę wybrzydzać
Też widzę tylko na jedno oko, na prawe mam krótkowzroczność, astygmatyzm, - 2. Z CP daje rade na luzie strzelać, choć nie do końca celnie haha, ale staram się. Za to dużo łatwiej mi idzie celowanie ze współczesnych przyrządów celowniczych. Raz byłem u soyersa na szkoleniu i to był też mój pierwszy raz z bronią współczesna w ręku. Dałem radę, był stres ale warto było, zachwycił mnie ar15 z kolimatorem, duża dawka wiedzy, porady itp. Za 2 msc kończę 21 lat to będę się starać o pozwolenie kolekcjonerskie.
Ostatnio się szkoliłem w SOF tactics, na prawdę polecam. Byłem też kiedyś na "przygodzie z żetonem", którego jakieś pół roku później się okazało że to zwykły cieć w firmie logistycznej a nie żandarmeria wojskowa :P
Wyswietlały mi się na fejsie szkolenia niby gromowców. No i właśnie to mnie rozwala, szkolenia Grom pod tytułem naucz się strzelać bojowo - kurs nawet dla ludzi którzy będą mieli pierwszy kontakt z bronią. To jakaś paranoja. Obecnie będę się starał w szeregach Braterstwa o własne pozwolenie i rozpoczęcie przygody strzeleckiej. Zanim się zdecydowałem byłem pierwszy raz na lokalnej strzelnicy u mnie, żeby w ogóle zobaczyć czy mnie to wkręci. Pierwsza wizyta sprowadza się do uważnej opieki prowadzącego strzelanie, żebym sobie nie zrobił krzywdy i nabrał podstawowych nawyków bezpieczeństwa. Nie wyobrażam sobie, żeby osoba która ma pierwszy kontakt z bronią, miała od razu strzelać bojowo. Jeszcze dobrze broni nie dobędzie z kabury a już się może w stopę postrzelić, jakieś jaja...
Hehe Masz Pan rację Panie Mateuszu. Firmy biorą ludzi prawie z ulicy byle by płacili i basta. Przypomina mi się sytuacja z mojego kursu na instruktora w pewnej znanej firmie. To konkretnie uprawnienie potrzebne mi było osobiście czysto do mania, i choć interesuje się bronią od dzieciaka a samo pozwolenie też mam jakiś czas i coś tam mogę na ten temat powiedzieć to jednak nie trenuje nikogo zawodowo bo bardziej lubię strzelać niż o strzelaniu opowiadać. Tak czy owak nie mam się za nowicjusza w tej dziedzinie. Ale do rzeczy. Wśród kursantów był jeden gość, który jak wyszło podczas dyskusji na wykładach, nie miał zazwolenia a o samej broni wiedział poza tym ,że strzela, bardzo niewiele. Zadawał dziwne pytania. To znaczy normalne dla osoby która coś zaczyna i niezbyt się orientuje. Jak sam powiedział kurs instruktora to była jego przygoda z bronią jakąkolwiek. Nie wiem czy zdał egzamin końcowy bo tego nie śledziłem. Ale czuję, że zdał bo jak ktoś nie zdaje to firma zyskuje określoną reputacje.. Tylko czy taki instruktor jest w stanie kogokolwiek czegokolwiek nauczyć? Absolutnie niczego i nikogo nie neguje. Tzn. jeśli chodzi o chęci takich osób. Bardzo cieszę się jeśli ludzie robią jakiekolwiek uprawnienia w tej kwestii. Bo wiadomo,że im strzeleckiej braci więcej tym lepiej. Ale do tej pory naiwnie myślałem, że na kursach instruktorskich pojawiają się osoby które mają na tyle swojej własnej wiedzy i doświadczeń a i z bronią mają na tyle długo do czynienia ,że chcąc uporządkować swoją dotychczasową wiedzie i rozszerzyć ją o coś nowego zrealizują taki kurs dostając przy tym oficjalne uprawnienie jakim jest właśnie instruktor. A tu patrz.. pomyliłem się. Bo okazuje się,że ktoś kto z bronią do czynienia nie miał wcale, to po kursie instruktażu udzielić już może, nie ważne czy się zna czy nie... No i uprawnieniami pochwalić się będzie można w towarzystwie... Można? Można! Dodam,że jeden z instruktorów na kursie to też były komandos. Nie wiem czy prawdziwy czy nie bo nie weryfikowałem. Dziwne tylko bo kurs instruktora sportu strzeleckiego a o samym sporcie niewiele. Za to dużo o jakichś tam strzelaniach bojowych, chyba nikomu do niczego nie potrzebnych na tego typu kursie.. Ale to moja prywatna opinia i mogę się mylic. Tak czy owak na kursie instruktor opowiadał a reszta słuchała grzecznie i nie przerywała i tak mi się zdawało, że chyba większość kursantów nie była nastawiona na jakąś konkretną, nową wiedzę jeśli chodzi o sport a na samo odbycie kursu jakotakiego. Pozdrawiam.
To o czym mówisz to wydawać by się mogło oczywista sprawa, ale nie do końca. Ja jestem instruktorem snowboardu, przed zdobyciem licencji jeździłem nazwijmy to ponad przeciętnie, ale nie potrafiłem uczyć ludzi. To jest osobna kwestia metodologia nauczania w danej dziedzinie, na którą poświęciłem powiedzmy kilka tygodni szkolenia. Lewandowski nie nauczy Cię grać w piłkę, a Kubica nie nauczy Cię jeździć, dlatego topowi zawodnicy różnych dyscyplin rzadko kiedy są trenerami itd
Komandosi np z Gromu są świetnie wyszkoleni, ale do korzystania z tej wiedzy w warunkach bojowych, nie każdy ma dar przekazywania wiedzy co nie znaczy że on nie jest dobrym strzelcem. Ja nie byłem ani komandosem tym bardziej z Gromu, ale spędziłem odpowiedni czas w warunkach bojowych, i był jeden gromowiec który świetnie przekazywał nam swoją wiedzę i to co on wypracował na polu walki. Ja nikogo nie szkolę, nikomu nic nie tłumacze ale uważam że techniki mam dobrze opanowane, ewentualnie przekazuje tą wiedzę bliskim, znajomym którzy chcą postrzelać czy też zobaczyć jak to jest. Pozdro.
Robimy,, strzelania otwarte " dla ludzi z ulicy. Raz w tygodniu można do nas wpaść i popykać . Na takim spotkaniu każdemu tłumaczę że nikogo nie nauczymy strzelać tylko pokażemy mu że można i jak to bezpiecznie zrobić. Będziemy eliminować błędy i zachęcać do wystąpienia o własne pozwolenie. Co do miejskich komandosów 😍 kocham ich i zawsze proszę o mały pokaz na osi... potem powtarzam to co oni zrobili i zazwyczaj nie widuję ich już więcej. 👀
Też widzę ten problem, że to co wojskowe ,,komandoskie" już ma poparcie a czasem nie jest to lepsze bo brak innowacji a jedynie odtwarzanie po najniższej linii oporu
Ale jak to bez dubletów w biegu!? Ostatnio mnie poprosił znajomy, z którym poszedłem na strzelnicę, żebym go nauczył właśnie strzelać dublety. Wyjście rekreacyjne po koleżeńsku, nie żadne komercyjne, ale postanowiłem wytłumaczyć od podstaw (czyli właściwie od zera) co z czym i jak. Zaleciłem przy tym, żeby sobie te dublety odpuścił, a spróbował najpierw powoli strzelić kilka sztuk na resecie bez puszczania spustu. Nie szło, a po bliższej analizie przypadku okazało się, że już samo ściąganie spustu bez zerwania było niewykonalne przez złe nawyki z poprzednich "szkoleń".
@@Herezjush Pokazałem i wyjaśniłem, ale co z tego? To dla tegoż kolegi na tym etapie wiedza bezużyteczna. Jeśli nie jest w stanie ściągnąć spustu przy pojedynczym mierzonym strzale bez zerwania, to nie zrobi tego też na resecie. Trenowanie dubletów, które nie mieszczą się w papierze TS-2 ustawionym na 5 metrach jest moim zdaniem pozbawione jakiegokolwiek waloru edukacyjnego, a może nawet być wręcz szkodliwe.
Ja to wyniosę na wyższy poziom. Byłem wielokrotnie w Izraelu. Widziałem dwa filmiki ze szkoleń strzeleckich z tego kraju. Opanuję trochę aktorzenia i zrobię super tajne szkolenie antyterrorystyczne na bazie jednostek specjalnych cachal. Kto mnie sprawdzi?
A wiec wojna ! Komandosi kontra instruktorzy cywilni. Jak dobrze nie mieć autorytetow. Ogólnie się zgadzam z treścią wypowiedzi jako mundurowy z papierami i mundurowymi i cywilnymi do strzelań.
Dla mnie prowadzący strzelanie i wizyta na strzelnicy to zapoznanie się z podstawami- jak bezpiecznie się obchodzić, jak załadować rozładować, podstawy celowania. On jest po to żebyś się nie zastrzelił na 1 wizycie. Jak chcesz zgłębić temat to se szukasz instruktora od konkretnego tematu.
Właśnie zapoznanie z podstawami zostawia najtrwalszy ślad. Później jest walka z oduczeniem czegoś i nauczeniem na nowo. Chociaż zgadzam się częściowo, że czasem ktoś idzie na strzelnicę strzelić. Nie zamierza albo nie wie czy chce trenować. Tyle, że temat był o szkoleniach, więc no...
@@OmnisArma Jak idziesz 1 raz to liczą się wrażenia i wtedy prowadzący wystarcza. Jak idziesz 2-3-5 raz to już warto się czegoś uczyć i faktycznie dobrze aby uczył ogarnięty człowiek.
@@danieldz7906 i tu jest mega złe podejście. Jak za pierwszym razem się zrazisz to nie będzie tego 2-3-itd razu. Od początku powinna wprowadzać osoba z wiedzą i doświadczeniem, a nie z papierkiem z Cheetosów. Bo tyle jest warte uprawnienia prowadzącego strzelanie bez wiedzy, doświadczenia i uprawnień instruktorskich.
@@meganstanisz No dobra 2 scenariusze. idziesz na strzelnice 1 raz: 1. koleś mówi Ci podstawowe zasady zachowania się na strzelnicy (nie wychodź na przedpole jak inni strzelają, nie odkładaj załadowanej broni, zasadę STOP), pokazuje jak załadować magazynek, jak załadować broń, jak wycelować. Mówi jak mniej więcej ułożyć ręce. Pociągasz kilka razy na sucho i zaczynasz strzelać. Podczas strzelania coś tam podpowiada. 2. koleś mówi Ci podstawowe zasady zachowania się na strzelnicy (nie wychodź na przedpole jak inni strzelają, nie odkładaj załadowanej broni, zasadę STOP), pokazuje jak załadować magazynek, jak załadować broń, jak wycelować. I zaczyna wykład na temat jak ustawić stopy, jak kolana, jak ręce, łokcie, dłonie na pistolecie. Jak byłem świeżakiem na strzelnicy to jeden z instruktorów opowiadał mi o zasadach strzelania dynamicznego przy strzelaniu tarczowym. Dla niego to była wygodna i celna postawa a dla mnie męcząca i problematyczna. Cały czas zamiast skupiać się na przyrządach słyszysz popraw to, popraw tamto, źle robisz itd. Pierwsza wizyta ma być przyjemna i ma zniwelować twoją niepewność co do broni. Jak przyjdziesz zestresowany i wyjdziesz zestresowany i dodatkowo z poczuciem, że wszystko robiłeś źle to raczej nie wrócisz. Taka głupotka: Zobacz ile jest osób odchylających się do tyłu podczas strzelania? to jest dobre? nie. a ile razy można powtarzać żeby pochylić się do przodu a najpóźniej po 3 strzale będzie znów odchylony do tyłu.
@@danieldz7906 Ale widzisz, problem polega na tym, że z góry przyjąłeś, że doświadczony instruktor, to ten co będzie od początku Ciebie pouczał na temat postawy itd. I tu masz mega błędne podejście. Jak sam wspomniałeś ma to być "miłe doznanie", a nie a pójdę na strzelnicę, ponapieprzam w tarę i będzie zajebiście, bo instruktor zamiast podejść do tego z głową, podszedł właśnie na zasadzie, a niech ma się wyszumi. Nie sztuką jest wpuścić kogoś na strzelnicę by wywalił X naboi bez sensu. Pierwszy kontakt z bronią, powinien być przyjemny, ale też merytoryczny. Nie poprawiasz takiej osoby szczegółowo, nie opieprzasz bo źle stoi, źle trzyma, bla bla bla. Tego się uczysz miesiącami, ale jak za pierwszym razem wyjdziesz obolały, bo źle trzymałeś broń i nikt Ciebie nie poprawił, bo obrywałeś. własnymi łuskami w czoło, bo za słabo trzymałeś itd. To wierz mi taka osoba nie wróci. Bo się zniechęci na starcie. To tak samo jak na siłowni. Pierwszy trening "pokazowy" robisz z podopiecznym tak by czuł satysfakcję z treningu, nie by go zawalić ciężarami, ćwiczeniami itd. A tak, by czuł, że coś się dzieje, by wiedział, że jest już na starcie pod okiem doświadczonego trenera, który nie pozwoli mu zrobić sobie krzywdy i który stopniowo wprowadzi go w temat. ... tak więc pozostaje przy swoim zdaniu, że teoria pierwszego strzelania, dla odhaczenia to zajebisty błąd. ...
Strzelać to za niedługo nas wszystkich nauczą w pięć minut. Dostaniemy kałacha i dawaj. Szeregowy tu naciskasz tam wylatuje nie patrzeć w lufę, następny :) Z trafianiem będzie gorzej ale :P do do rozpoznania walką wystarczy.
Powiedziałeś że pistolet jest najcięższe do nauki bronią z racji tego że stoję przed zakupem mojej pierwszej sztuki broni to co polecasz jako 1 jakaś karabin w 22lr. Albo pistolet z małym kalibrem albo może strzelbe na czym łatwo nabiore odpowiednich nawyków i nauczę się dużo
1. BLOS. TO jest pierwsza sprawa. vadimpacajev.com/b-l-o-s-podstawowa-zasada-bezpieczenstwa-przy-poslugiwaniu-sie-bronia-palna/ 2. Pistolet jest najtrudniejszy z bardzo trywialnych powodow. Po pierwsze - nie wazne jak chwicisz, zawsze masz wlasciwie jeden punkt ktorym manipulujesz. W przypadku broni dlugiej sa to dwa - chwyt + przednia podpora( jaka by nie byla). Dlatego jakiekolwiek bledy, przy mniejszym dystansie nie sa tak drastycznie widoczne. Po drugie. Bledy chwytu, pracy dloni, pracy na spuscie w pistolecie, z racji #1 sa znacznie bardziej eksponowane. Eliminacja to kwestia cwiczenia. Po trzecie, w przypadku pistoletow, bardzo czesto ludzie chca walczyc z odrzutem( czego nie zauwazylem przy broni dlugiej) i topia strzaly. Kup to co bedziesz chcial miec, dpiesc i sie na tym ucz. Na jednej platformie nie nauczysz sie wszystkiego. Choc np. na 22.lr bedzie to tansze na poczatek.
Tu nie ma tak łatwo. Sam musisz wiedzieć jakie strzelanie Cię kręci i z czego. Pistolet jest najtrudniej opanować, ale to nie znaczy że masz nie kupować pistoletu. Mając głowę na karku i słuchając mądrzejszych można się nauczyć wielu rzeczy. Poza tym się nie przejmuj, że kupujesz pierwszą sztukę i że musi być naj. To z całą pewnością nie ostatnia :) Życzę dobrych wyborów i dużo frajdy.
Ważna kwestia: ODPOWIEDNICH NAWYKÓW NIE NAUCZYSZ SIĘ SAM. Na początku ktoś Cię musi pilnować i zwracać uwagę na błędy do czasu, aż wejdzie w krew. A co kupić pierwsze, to zależy czy chesz strzelać dla zabawy, czy chcesz się nauczyć strzelać dobrze. Jeśli dla zabawy, to bierz to, co Ci się najbardziej podoba. Jeśli chcesz się nauczyć strzelać, to polecam pistolet, a to dlatego właśnie, że jest najtrudnieszy i wszelkie błędy związane ze zgrywaniem przyrządów celowniczych, ściąganiem spustu, czy nieprawidłowym chwytem wychodzą od razu na papierze. Czasem mam do czynienia z ludźmi, którzy strzelali tylko z długiej wiatrówki sami u siebie na podwórku. Dostają pistolet i nie są w stanie nie zerwać strzału, bo mają wyuczone szarpanie za spust. Dostaje taki gość karabin wyborowy z lunetą i na 100m "świetne wyniki", bo same 9-10 na tarczy TS-2. Jednocześnie taki sam świeżak z tego samego karabinu nie nauczony szarpania za spust kiedy widzi krzyż celowniczy w idealnym miejscu wycina koniczynkę - dziura w dziurę. Długa broń wiele wybacza, pistolet nie zna litości :-) Jeśli chodzi o kaliber, to albo .22 LR albo 9mm. Chyba każdy inny popularny nabój będzie w Polsce droższy.
Strzelba na pewno nie, chociaż - tak jak przedmówca napisał. Zachęcam do małego kalibru - zwłaszcza .22LR - on został stworzony do szkolenia i ma masę zalet. Choćby taką, że jest tani i przyjemny. Nie zniechęca. Także karabinek z przyrządami mucha+szczerbina i szyną pod celownik optyczny. Nawet jakiś tani, zużyty toz - posłuży jako bardzo dobre narzędzie do nauki.
Temat do omówienia :) napisz do Mateusza maila tak będzie łatwiej się porozumieć niż w komentarzy. :) ale ostatnio mieliśmy na szkoleniu strzelca wyborowego :)
Niestety, masz sporo racji. I nie dotyczy to tylko szkoleń strzeleckich. Ja się jednak zastanawiam, czy winni są prowadzący, którzy po prostu korzystają z łatwego zarobku, czy kursanci, którzy chcą zostać komandosami w 3h? Bo prawda jest taka, że aby były trwałe efekty, to jest to co najmniej kilka miesięcy ciężkiej i nudnej pracy, a każdy chce program cud na wczoraj.
Takie czasy. Chcesz być zdrowym weź pigułke. Chcesz nowy TV weź kredyt... Wszystko ma być dostępne dla wszystkich. Bez wysiłku najlepiej na już. No i mamy szkolenia które to oferują
Problem leży w tym, że nie mamy już „powszechnego obowiązku obrony Ojczyzny”. Należę do starszego pokolenia, które ten przywilej miało. Potrafię field stripped i kałacha i parabelkę. „Za podchorążym wojsko głodne nie chodzi.” - to z laurki, jaką mi dowódca podarował na odchodne. Na oficera się AD’98 nie nadawałem, bo zdaniem politruka „element trwale antysocjalistyczny” Ten „rok wojska” to coś fantastycznego! Nie dość, że dziekan daje ci odroczkę, urlop dziekański, żebyś sobie kapralu podchorąży uczciwie odsłużył (z mocą wsteczną, bo przez obowiązek skoszarowania przez cztery miesiące byłeś pozbawiony kontaktu z Carycą), to jeszcze lata później tak Amerykanie, Ruscy honory oddają. Sierżant-bażant. Budzi respekt po wszystkich liniach frontu.
@@tnapierala ale po kolejnym kursie online albo innym kursie siano za papier może mieć papiery intruktorskie, samemu nie posiadając broni i nie mając pojęcia o bezpiecznym posługiwaniu się bronią. Niestety tak to wygląda :)
Właśnie też mi się wydaje że pistolet to trudna broń, bo przecież nie ma oparcia na ramieniu, trudniej utrzymać przyrządy zgrane i łatwo zerwać strzał (przynajmniej moim zdaniem właśnie dlatego jest trudna). A ty jaką broń uważasz za najlepszą na początek? Po prostu broń długą czy jakiś konkretny rodzaj?
Ja podczas pierwszej wizyty na strzelnicy strzelałem z SW M&P15 .22LR. Łatwy do opanowania, przez regulowaną kolbę można dostosować do siebie, i do tego, nauka obsługi tego karabinka uczy obsługi AR15, bo jest to konwersja aerki na kaliber .22lr
Ja chyba też. Mnie i tak w razie czego wezmą w kamasze, a jak zostawię pompkę żonie, to zawsze loftką jakoś się obroni, nawet jak słabo wyceluje ;) Oczywiście jeżeli wcześniej nie skonfiskują :(
Za jakiś czas jako konkurencja dla małżonka 😂 narazie nie ma kiedy. Do Mateusza mi jeszcze dużo brakuje ale cóż staż mam o wiele krótszy w strzelaniu :) czy aż tak dobrze hmmm trenuję i doszkalam umiejętności z pistoletu, bo to dla mnie młoda przygoda ❤️
Ja w necie znalazłem szkolenie na instruktora (!) tylko online Na zaliczenie trzeba było przesłać filmik instruktażowy - mógł być nt treningu bezstrzałowego. Boże mniej w opiece człowieka, którego taki instruktor będzie szkolił.
widać ze nigdy nic nie trenowałeś profesjonalnie lub półprofesjonalnie... 1. nigdy nie byłem komandosem ale.... 2. trenowałem "pół profesjonalnie" sztuki walki, bo miałem 5 treningów tygodniowo... zabrakło tylko konkretnych startów w zawodach i medali... :) 3. jak przestałem trenować bo zaczeła się praca, a miska z zarciem, czyli ilość kalorii została ta sama, a ich zużycie zeszło na "prawie 0", to zgadnij co sie stało z moim brzuchem??? nie z rękoma i nogami tylko z brzuchem...
Ja w sumie mam pytanie z innej beczki. Ostatnio w internecie trwa "gównoburza" dot. PŁZ xD W wielu filmach zauważyłem, że dość negatywnie o nich się wypowiadasz - z jakiego powodu? Możesz coś o tym opowiedzieć czy też każde wypowiedziane negatywnie słowo ciągnie za sobą jakiegoś smutnego dzbana, który grozi pozwami :D?
Generalnie już mi się żygać chce tymi szkoleniami. Trochę ich już przebrnąłem i dochodzę do wniosku, że za kasę jaka wywaliłem na te pseudo szkolenia mogłem kupić se amunicję. Przynajmniej szybciej nauczyłbym się samodzielnie strzelać, a tak dałem się naciągnąć, że np. z pistoletu to się strzela max do 10 metrów bo tak statystyki FBI mówią. Ja jebie, szajs się wszędzie wciska!
Mam tylko dlatego, że chodzę z dzieciakami i żona na strzelnice. Jak nie planujesz (choćby ze znajomymi), to te 450 zł lepiej przeznaczyć na amunicję albo dołożyć i pójść na kurs.
Super materiał ale dam małą radę :) Nie nagrywaj filmów z włączonym autofocusem. Ustaw ostrość mniej więcej w miejscu gdzie będziesz stał, wyłącz autofocus i działaj :) Strasznie ostrość faluje od Ciebie aż do drzew w tle.
A nie bierzesz pod uwagę, że ktoś na prawdę może być dobry? Ze ktoś na prawdę w tym co robi,może być świetny. Jak kogoś krytykujesz, podaj nazwę.firmy. Dużo tu słów o Grom, Formozie... , ale kogo w zawoalowany sposób opluwasz? A...-Opis szkoleń robi się pod klienta, po takim czasie obecności na rynku chyba już to wiesz.
Mam takie pytanie, bylbym zainteresowany kursem online z broni dlugiej. Na waszej stronie znajduje tylko szkolenie z pistoletu. Czy oferujecie tez szkolenia z strzelby, sztucer ?
Dla tego każdy kto chce mieć pozwolenie na broń powinien mieć zaliczone wojsko . Bez takiego konkretnego szkolenia nie widzę opcji dawania broni byle komu kogo stać bo ma chajs .
Bzdury. W wojsku uczą strzelania "tu jest lufa, tam jest tarcza strzelaj" 10 strzałów na rok w ramach przydziału. Na dowolnej strzelnicy prywatnie wypuka się więcej niż w wojsku
A ... ??? Jakbym do was przyjechał, to wytłumaczycie mi dlaczego, i po co robić pewne rzeczy tak, a nie inaczej??? Dla przykładu wyjmowanie pistoletu z kabury i unoszenie go przy klatce piersiowej a potem w keirunku na cel ... ? Interesuje mnie DLACZEGO? Dlaczego tak a nie iaczej? Choć na "logike laika" wydaje mi się to dziwne ... Oglądając Wasze flmy ... mam nadzieję, że na Waszym szkoleniu tego się dowiem. Nie tylko JAK ale ... DLACZEGO? Co mi to da? I w zasadzie nie chodzi mi o jeden rodzaj broni (pistolet, karabin, strzelba) ale o zasadę. Dlaczega tak a nieinaczej .... Pozdrawiam. Macie świetny kanał - daje do myślenia.
Jednym z powodów, dla którego warto operować pistoletem przy ciele (wszystkie inne czynności niż strzelanie) jest obrona przed napastnikiem. Mamy mniejszą kontrolę nad pistoletem trzymanym w wyciągniętych rękach (długa dźwignia). Możemy sobie wyobrazić sytuację gdy podczas przeładowywania napastnik nas dobiega i, uderzając w nasze nadgarstki, broń nam wytrąca lub odbiera. W skrócie zmniejszamy dźwignię i zwiększamy odległość broń-napastnik.
Forma pod rząd, jako kalka z rosyjskiego która się głęboko zakorzeniła w mowie potocznej, jest obecnie w pełni akceptowana formą, przynajmniej tak twierdzi PWN.
@@gruchapawe8112 jasne, dlaczego nie, skoro są już zakusy na "swetr" (bo sweter za trudno)? Czekam jeszcze na "wzioł" itp., dlatego tylko, że wchodzi to do uzusu ponieważ ludziom się nie chce. ;)
Uwazam, ze Pan Mateusz jest jedynym mi znanym fachowcem, ktory zamiast nabijać sobie portfel chce przekazać wiedzę i to wiedzę na najwyższym poziomie. Zaczęło się od bezrefleksyjnego ogladania Jego filmów , pozniej powiedzenie pierwszego A...... i po 5 miesiącach jest pozwolenie i wizyty na strzelnicy. Filmy i wiedza merytoryczna super, wiec jest Pan winny zaszczepuenia pasji ktora sie rozwija, mysle ze w przyszłości spotkamy sie na kursie. Dobra robota..... i oby tak dalej 👏👏👏👏👏👏 i jeszcze nie bylo nic o tych co na strzelnicy sa zamaskowani i z taka ilością szpeju jakby mieli odrazu po strzelnicy jechac na misje zagraniczna.....pozdrawiam
BrzydkiBurak tez kiedyś nagrał fajny materiał o szkoleniach i jak wybrać odpowiedniego szkoleniowca razem z linkami do sprawdzonych firm szkolących polecam obejrzeć dobre uzupełnienie do tego filmu
Dokładnie tak.👍
Tylko że on akurat nagrał materiał z sensem i nie miał w tym biznesu by kogoś jechać. A ten tutaj jakoby oficer WP już takich oporów moralnych nie ma. Bo wie wszystko i jest prze.... Żenujące
@@Jaxa.Kairos Nie. On zwraca uwagę na fakt. Jest kupa pseudo komandosów, którzy wcisną ci kit do głowy. Ciężko jest zweryfikować kto faktycznie potrafi przekazać wiedzę na odpowiednim poziomie. To, że ktoś może mieć wiedzę i doświadczenie to jedno ale ważne, żeby tę wiedzę przekazać w taki sposób, żeby jak najwięcej zostało w głowie kursanta. Chwała jeżeli w ogóle trafisz na doświadczonego instruktora. Zresztą nie musisz być emerytowanym żołnierzem albo funkcjonariuszem żeby we właściwy sposób przekazać wiedzę na odpowiednim poziomie. Niestety, same szkolenia to nie wszystko. Recepta: zrób pozwolenie, podglądają techniki, czytaj i trenuj, trenuj, trenuj... Oczywiście na prawdziwej broni i amunicji. A prawda jest taka, że bycie zajebistym instruktorem jest modne, do tego spodnie taktyczne, okulary i ego szybuje w górnej jak wahadłowiec... Bardzo dobrze, że jest ktoś kto zwraca na ten temat... Pozdrawiam. P.S. Brzydki Burak też na ten temat zrobił zajebisty materiał. Pozdrawiam.
@@Jaxa.Kairos ale Mateusz nikogo nie jedzie a wskazuje punkt zaczepienia, na który warto zwrócić uwagę. Nie wiem czy przeanalizowałeś to na chłodno, zamiast unosić się emocjami. Ale odniesienie było do osób, które się podają za domniemanych operatorów Gromu, Formozy itd. Jak by to był wyznacznik wiedzy. Widzisz problem polega na tym, że możesz być przysłowiowym operatorem powierzchni płaskich, bo taka była Twoja funkcja, ale przedstawiasz się jako "OPERATORA XYZ".
Nie będziemy robić listy ani białej ani czarnej, bo to nie nasze zadanie by w taki sposób przedstawiać innych. To zainteresowany ma zaszczepić sobie ten punkcik w głowie by po prostu przemyślał 2 razy. A nie łykał haczyk od handlowca, który sprzeda Ci wszystko, wykorzystując chwile.
Nikt z nasz nie uważa się za alfę i omegę, swoje kompetencje potwierdzamy wiedzą, którą przekazujemy innym. Ale też poszerzając ją od lepszych. Na tym polega dzielenie się pasją.
Szkolenia są szkoleniami, ale weź też pod uwagę wiedzę, jaka jest przekazywana tutaj. Aby podawać się za specjalistę, nie wystarczy tylko powiedzieć, że jesteś zajebisty i koniec. Warto podeprzeć to argumentami, np wiedzą, potwierdzającą twierdzenie. To na tyle z tego co chciałam powiedzieć. Pozdrawiam
Brzydki Burak to jest brzydki i spasiony i żadnych innych umiejętności tym bardziej "taktycznych" nie prezentuje poza miłymi dla oka strzelankami z zasłoniętą gębą. Musi być zajebiście brzydki skoro tak się maskuje.
Może opowie na kanale coś w temacie strzelnicy w Górze Kalwarii.......
witaj mam 52 lata byłem 18 miesięcy w mirtowicy w jednostce an terrorystycznej i 6 miesięcy w Afganistanie posiadam strzelnice w łodzi nie podam nazwy bo nie chodzi o reklamę ale masz w 100 procentach rację ludzie powinni weryfikować instruktorów i nie patrzeć ślepo i ufać każdemu kto pięknie mówi jeśli ktoś jest instruktorem z Iraku czy z Afganistanu musi mięć medal który powinien być widoczny cała inna grupa instruktorów z at powiną mięć certyfikat .Panowie piszę to pod swoim iminie i nazwiskiem Jacek garstka weteran
Jacku, dziękuję za Twój komentarz. Na pewno uświadomi wielu osobom, że problem jest autentyczny i - mam nadzieję- zachęci ich do mądrego wybierania szkoleń.
Nie zesrajcie się czasem z tym bufonowaniem.
Każdy się kiedyś zaczynał uczyć.
Wy rambo z Polski jestescie jednak najlepsi🤔🤔
Gryzcie się dalej kurwa- żal dupe ściska widzę. Typowe Polactwo??
Ps.
Jesteś słaby jak nagrywasz taki film mowiac tak o żonierzach z linii jednostek specjalnych.
Slabiutki i stronniczy??
@@janekpax5471 Niektórzy nigdy nie nauczą się uczyć, po prostu brak talentu pedagogicznego. A jak to złączyć z parciem na szkło (poczucie znaczenia) i kasę ...
@@janekpax5471 czy my oglądaliśmy ten sam materiał, bo mam wątpliwości?
Film naświetla problem który jest realny i to nie tylko w strzeleckim półświatku tylko w wielu dziedzinach.
Po pierwsze jest od pyty dziadów prochowych, którzy tak naprawdę są zwykłymi złodziejami chwały bo wycierają sobie mordy z formacjami z którymi nie mają nic wspólnego bo to ma wzięcie. Sory, ale prawda jest taka, że jednostki specjalne, a już zwłaszcza GROM mają niewyobrażalną wręcz markę w społeczeństwie. I brawo dla chłopaków bo dekaty na to pracowali, ale niesie to za sobą też cienie sławy i zawsze tam gdzie jest na coś rynek i popyt pojawiają się oszuści i kombinatorzy. I nie mówię o operatorach bo oni często nawet nie są świadomi niczego i pełni dobrych chęci podejmują współprace, a później są cynicznie wykorzystywani. Tacy pożal się boze biznesmeni jakby mogli to sprzedawaliby wszystko z logiem jakieś sławnej jednostki byle kasa się zgadzała, byle było jak najbardziej taktyczne, choćby miały to być jakieś stare majty... To chore!
Druga sprawa Mateusz sam stwierdza, że jeśli exoperator jest sprawdzonym i dobrym instruktorem zapewne nauczy adeptów więcej niż on. Ale trzeba najpierw zweryfikować z kim się ma doczynienia, a nie dać oślepić się naszywce na ramieniu. To, że ktoś jest świetnym strzelcem, fighterem czy abstrahując ogólnie od komandosów np. piłkarzem czy fizykiem nie czyni go z automatu wybitnym szkoleniowcem, trenerem czy wykładowcom. Tak to nie działa. Może zachodzić korelacja, ale wcale nie musi.
No i ostatnia istotna rzecz to obiecywanie gruszek na wierzbie. To czysty scam i oszukiwanie ludzi. Niestety ale są rzeczy, których się nie przeskoczy i potrzebny jest na nie czas. Te oferty wyglądają trochę tak jakby szkoła jazdy sygnowana twarzą kierowcy rajdowego obiecywała, że w tydzień od zera nauczysz się jeździć samochodem, ba że będziesz robić czasy na OSach jak Hołowczyc czy Kubica... Takie rzeczy to tylko w bajkach i folderach reklamowych jak marketingowców za bardzo poniesie się zdarzają...
Ja kiedyś byłem na pikniku promocyjnym Gromu. Pokazywali techniki walki wręcz, nawet z jednym gościem miałem "sparing". To praktycznie mogę o sobie powiedzieć, że byłem szkolony w Gromie i robić kasę na szkoleniach xD ech... Z handlowcami nie wygrasz.
Znam się z byłym "specjalsem" ale nie wiem gdzie służył, od niego nic się nie dowiesz. Gość wygląda jak dziecko z gimnazjum, Małe chude ciche i spokojne. Jego praktycznie nie da się wyprowadzić z równowagi. Gdy go ktoś zaczepia to olewa bluzgi i odchodzi. Ja widziałem tylko raz gdy się postawił, było ich 5 albo 6,jeden zaczepiał jego żonę, podejść zdążyło 3 i reszta się poddala😂 5s max to trwało i wili się z bólu na ziemi😂
Sama prawda. Bardzo podobnie jest w innych dyscyplinach sportu wyczynowego, zwł. indywidualnego.
1. Nie każdy zawodowiec/wyczynowiec będzie dobrym trenerem/instruktorem;
2. Często człowiek, który sam nie miał niesamowitych wyników jest bardzo dobrym trenerem danej dyscypliny.
3. Bardzo ważne, jeśli nie najważniejsze jest by nauczyć się dobrych podstaw.
4. A często najtrudniej jest znaleźć tego, który tych podstaw dobrze nauczy.
5. Już chyba czas, żeby same jednostki SF zaczęły tworzyć listy lub autoryzacje dla swoich byłych operatorów świadczących usługi szkoleniowe. Dla ochrony swojego dobrego imienia.
6. Mało kto pamięta, że w samych jednostkach a nawet w zespołach bojowych są wąskie specjalizacje, jak snajper, medyk, czy breacher i nie każdy jest świetny we wszystkim. Można się np. nadziać na logistyka, który służył w Agacie, Nilu czy osławionej JW 2305 a bojowe doświadczenie ma.... jakie ma ;)
Super potrzebny odcinek :)
Mateusz, jak ja Cię szanuję. 👍
Miło mi to czytać.
Trochę to przypomina mi sytuację kiedy budowałem dom i przychodziły ekipy i każda następna mówiła: ło kurde Panie! Kto to Panu tak zje.ał....
I tak i nie tak. Byłem na szkoleniu u Generała Omnis Army, byłem też na dwóch innych o takiej "tematyce". Mówiąc krótko i delikatnie, to kilka pięter różnicy. Co najważniejsze, po treningu w OA sam mogę układać trening pod siebie i się samodoskonalić (zarówno po kursie strzelania bojowo-obronnego jak i precyzyjnego) czego nie mogę powiedzieć o dwóch innych.
Nie, to nie reklama. ;)
Miło mi słyszeć, bo ja od ponad roku podaję Cię jako przykład jedynej osoby, która posiadała nawyk korekty błędu paralaksy.
@@OmnisArmaa ja kiedy mówię, że 90% szkolenia jest na .22 lr, a nie na "czystaosiem", "czczyosiem" czy "pindziesiontbiemdżi", to znajomi oczy w słup. Swoją drogą, miałem ofertę szkolenia "snajperskiego" na osi 100 m, ani jednej .22 lr, od .223 wzwyż. 😆
Co nie zmienia faktu, że ostatnio pojechałem na 500 m i nie wyszedłem ze 💯. A pod ręką .308. Aha, u znajomych rzondzi "moła". ;)
Marcin Piotrowski A wiesz czemu moła? Na poligonie podsłuchałem jak cała ekipa trenowała. 0,1 mrad to za mała dokładność. W końcu wyregulowanie celownika z maksymalnym błędem 5 cm / 1 km to nie dla nich. I kupujo 1/8 muła.
Oferty typu szkolenie snajperskie 10 strzałów .338LM na 100 m bez dotykania pokręteł w celowniku - znam. Badaliśmy to przed rozpoczęciem naszych szkoleń i czasem sprawdzam co kto robi. Jak dotąd czujemy się bezpieczni na rynku. Za co dziękuję konkurencji.
@@OmnisArma 3.7 mm na kliku (chyba dobrze wyliczyłem?), to nie 1 cm. A na 10.000 m ma to znaczenie, więc wisz. 😆
A zupełnie poważnie, z jednej strony możecie się cieszyć. Z drugiej, trochę to patologia. Idź na dowolną strzelnicę i zobacz jak strzelanie prowadzi "zawodowy" instruktor. Padawan wygięty w pałąk jakby miał mostek zrobić, nogi prawie złączone, dłonie na chwycie tak nisko, że aż dziwne, że w ogole może w miarę prosto trzymać, ale instruktor "jest ok., najważniejsze to spust ściągnąć tak, żebyś był zaskoczony". I nie zacznie od .22 lr, od razu 9x19, a są i tacy, którzy nie widzą niczego złego w zaczynaniu od .45 ACP, najlepiej na 1911. No bo kursant sobie życzy. Pewnie wincyj za amo czardżujo i gitarra. A że dzieciak się zniechęci nie ma znaczenia. 😏
W każdym razie, czekam na powtórkę Orzysza. ;)
Szacun od razu jak usłyszałem że pistolet najtrudniejszy do nauki.
Sama prawda !
Najłatwiejsza proca
Mieć wiedzę to jedno, a potrafić ją przekazać, to nie tosamo
Bardzo przydatny film
Kciuk oczywiście w górę
Oprócz merytorycznego materiału itd. Który jak na razie zawsze tu był, czuję dużo osobistego bólu w tym materiale, choć osobiście sam miałem takie wrażenie i cieszę się że ktoś ten temat poruszył, bo byłem na takich szkoleniach i człowiek nie wie czy jest za głupi żeby zrozumieć, czy to naprawdę taka chujnia
Cze! Jest tu ładunek emocjonalny ale! dla mnie to oczywiste czemu. Nie ważne czy jesteś mechanikiem, optometrystą czy dentystą ;) Jak ktoś "psuje" rynek bo zamiast zmagać się z leczeniem kanałowył od razu implancik wrzuca, albo zamiast porządnie dobrać okulary robi wow "badaniem komputerowym"...Pan Mateusz sam prowadzi szkolenia, jest więc na "wolnym rynku" zatem z takimi "Januszami strzelectwa" musi konkurować. Moim skromnym zdaniem Omnis Arma jest najlepiej prowadzonym kanałem strzeleckim. Nie ma przekleństw, chamstwa ani kpin, tylko konkretna wiedza. Jasne, że czasem dla jaj "Pana Buraka" czy strzelnicę te vał ;P włączyłem ale to zupełnie inny biegun choć jasne, że też mają swoje zalety.
Dziekuje za wyróżnienie w kwestii pańskich wykładów to najbardziej profesionalne filmiki w polskojęzycznym yt.Pana wiedza w aspekcie teoretycznym i praktycznym jest bardzo profesionalna i wysoce imponujaca
Wybitny piłkarz nie zawsze będzie dobrym trenerem a co za tym idzie świetny komandos może nie umieć uczyć... I tak jest w każdej dziedzinie... Umiejętność nauki innych i przekazywania swojej wiedzy jest ważniejsza niż samo osiągnięcie mistrzostwa przez trenera.
Daleko szukać? Byłem jednym z najlepszych ustawiaczy i operatorów w naszym parku cnc. Co trzeba i na dowolnej maszynie zrobić mogłem wszystko, nauczyć nie potrafiłem tego za nic! Szkoliłem ze 20 osób i nauczyłem jednego! Mój kumpel który znał maszyny ale robił mniej wymagające zlecenia bo nie do końca mu wychodziły trudniejsze roboty, za to genialnie uczył ludzi. Baaa to on mnie nauczył roboty😂
Teraz od lat zajmuje się naprawą takich maszyn, elektryka elektronika mechanika, co chcesz. Poza swoją działalnością robię na etacie jako utrzymanie ruchu. Dostałem 3 nowych na przyuczenie po kursach. Nie potrafię tego zrobić! Nie nadaje się do nauki i tyle w temacie 😂
Jakby ktoś jednak i tak chciał pokomandosować to polecam SOF Project Krzysztof Puwalski. Człowiek bardzo zweryfikowany i kompetentny. Jakby ktoś chciał to można go posłuchać np. w nagraniach z Polsatu Sport na żywo z 30-lecia GROMu.
Szkolenia jednak dla tych co już trochę potrafią.
👍
Mateusz masz sporo racji, jednak ... patrzysz na temat trochę jednokierunkowo. Ludzie służący na co dzień w siłach specjalnych poświęcają niejednokrotnie połowę swojego życia na ciężką służbę dla naszego kraju i należy im się szacunek. Niestety w naszym kraju byle informatyk ubiera się w kamizelkę i multicama i to wystarcza żeby rozsiewać na szkoleniach aurę byłego specjalsa - zbieżność z pewnymi osobami przypadkowa ;) Nie mam nic osobiście do informatyków żeby było jasne... To że nie każdy operator (nawet jeżeli dobrze strzela) nadaje się na instruktora to sprawa jasna. Po pierwsze nie każdy rozumie mechanikę stosowanych technik bo po prostu ktoś go ich nauczył. Po drugie często występuje brak krytycznego spojrzenia przy przenoszeniu "taktyki" strzelań bojowych na cywilny rynek szkoleniowy. Szkolenie innych to także umiejętność której trzeba się uczyć latami wypracowując i doskonaląc swój warsztat instruktorski. Mówisz o pistolecie jako o najtrudniejszym do nauczenia - ponownie racja - jednak w "zielonym" wojsku w większości takie szkolenie to utopia, chyba że naprawdę uważasz że BLOS, czy strzelanie na celność i skupienie jedną ręką / oburącz na 15/25m do 23P, albo wiedza objawiona z czerwonej książeczki mają cokolwiek wspólnego ze strzelaniem bojowym z pistoletu ;) Pozdrawiam
Racja, to nie bogowie, Nie ma potrzeby ich na piedestał wnosić. Mają taką robotę i dostają niemałą kasę z naszych podatków.To żadni bohaterowie
@Karol Wilk Szacunek należy się każdemu!
Wydaje mi się - i może to mój błąd, że stawiam na własne odczucia - że mówiłem dość jasno i cały materiał nie godzi w nikogo. Oczywiście poza oszustami - niezależnie, czy to mundurowi, przebierańcy, cywile, praktycy, teoretycy, zawodowcy, czy amatorzy. Sam znam takich "byłych operatorów", do których chętnie się zgłoszę. Natomiast uświęcanie beznadziejnego programu/oferty szkolenia autorytetem sił specjalnych - to jest oszustwo.
Nie wiem, jak się do Ciebie zwracać, tak więc Drogi Gunpoint-cie :) bardziej chodzi nie o fakt, że ktoś służył i o szacunek dla tych osób. Chodzi o szkoleniowców, którzy kreują się właśnie na takich specjalistów, gdzie w rzeczywistości, nimi nie byli, a ich wiedza jest po prostu płytka. Jak wspomniałeś, niekiedy poświęcają całe życie na konkretną rzecz. Mateusz tak ma z bronią, ze strzelectwem i powiązanymi z nimi tematami, dlatego też ma prawo tutaj odebrać to po swojemu. Bo wiesz, jest to jak ze wspomnianą służbą. Robisz coś całe życie, poświęcasz się temu, oddajesz "serce i duszę", bo jest to Twoja pasja, a nagle pojawia się ktoś, kto wali ściemę kreując się na specjalistę i diabli wiedzą kogo... niszcząc właśnie ten wizerunek swoją postawą.
Nie wiem, jak Ty odbierasz podobną sytuację w swoim fachu, ale mnie na przykład boli fakt, że ktoś, kto ledwie skończył kurs po łebkach, na instruktora, czy dietetyka, czy np trenera personalnego, uważa się za alfę i omegę, gdzie w rzeczywistości jego wiedza opiera się tylko na tym co jedna osoba jej przekazała. Zero własnej pracy, zero doświadczenia życiowego takiego na poważnie. Widzisz, problem polega na tym, że wielu rzeczy nie zweryfikujesz. A technik pisania ofert by była WOW, jest teraz więcej niż można sobie wyobrazić. Ale jak się czymś pasjonujesz i na prawdę chcesz przekazywać tą pasje, to takie rzeczy w pewnym momencie nie są możliwe do pominięcia. :) Nikt tutaj nie odbiera szacunku specjalistą. Dlatego też Mateusz też wprost powiedział, że jeśli ktoś trafi na takiego, to niech do niego jedzie. I nie była to ironia, a szczere słowa.
Brardzo mądrze,merytorycznie i w punkt. Zgadzam się z każdym zdaniem. Łapa w górę.
Robię właśnie patent. Świetny przewodnik merytoryczny z wielkiej puli tematów. Dzięki, że jesteś. Kogoś takiego szukałem na tym naszym polskim zaściankowym Youtubku.
U mnie w klubie, przed patentem, polecają wlasnie ten kanał 😉
@@pawewitkowski5352 ooo a co to za klub ?
@@meganstanisz Klub Strzelajacych Inaczej
Strzelający Inaczej... Spotkałem na mistrzostwach wojska - reprezentacja WOT. 2 lata temu w Poznaniu.
@@pawewitkowski5352 ciekawa nazwa. Kochających, strzelających,myślących inaczej.
Nie interesowałem się tym tematem od lat, ale tu powraca zainteresowanie.
Dzięki.
Uważam że do legitnych komandosów warto chodzić, którzy szczególnie byli w boju. Trzeba uważać na ludzi, którzy byli w ochronie biedronki i wielcy komandosi. Da się to zweryfikować na podstawie samej oferty, np. na początku szkolenia podstawy strzelania, chwyt, praca na przyrządach a ostatni podpunkt to wprowadzenie do CQB. Są na szczęście firmy, które naprawdę uczą porządnie, tylko trzeba umieć wybierać
Trzymam kciuki !
Świetna pogadanka!
👍 Dzięki
Rewelacja. Sam od lat prowadzę szkolenia dla ochrony i w 3 godziny to się walczy aby kursanci żywi wyszli i aby obiektu lub broni nie zniszczyli.
Ten materiał idealnie odzwierciedla realizm sytuacjii
No tego jest teraz,Grom, Formoza, sam widziałem. Dobrze mówisz, trzeba uważać. 👍
Najlepsze, że tych firm co raz więcej. Siłą rzeczy jacyś przebierańcy muszą się tam przewijać.
Polecam firmę w której robi Dżako😁 można się poczuć jak ze Snake z MGS
Czekać tylko na komandosa że Specnazu :)
Jak zwykle -krótko i łopatologicznie.😃. Dzięki.
A ja miałem pierwsze szkolenie w szkole średniej. Zaczęło się od pozycji i całej procedury zanim odda się strzał. Strzeliłem raz i znowu procedura po strzale. Zrozumiałem, że ten strzał, to dla frajdy młodego łebka, żeby rozładować emocje.
Mój nauczyciel, to był dobry facet w te klocki, tak mnie nauczył strzelania na kbks, że pierwsze podejście w wojsku do AK i wynik 49 na 5 strzałów. A moja pierwsza myśl - ale ten karabin wygodny!
Oczywiście w wojsku nikt niczego nie tłumaczył, dali kałasza położyli na glebę i tam masz strzelać. Dzisiaj wiatrówka i pukam na 50m, czasem dalej, jak wiatr nie przeszkadza.
Witaj, szkolę ludzi służbowo oraz prywatnie, na zasadach własnej działalności gospodarczej i muszę Ci przyznać dużo racji, choć nie wszystko, co powiedziałeś mi się podoba. Oczywiście planowanie tematyki kursu, czasu w jakim chcemy osiągnąć zakładany cel oraz sposób jego realizacji jest chyba najważniejszy z punktu instruktora (o ile instruktor wie co, chce osiągnąć) i Tu masz 100% niepodważalnej racji, ale teraz ja jako powiedzmy troszkę obeznany w temacie, zacznę zadawać pytania dotycząe Twojego kursu Snajperskiego: ile godzin poświęcasz na taktykę, nawigacje, obserwacje, maskowanie, skryte podchodzenie, priorytetyzaję celi, itp.? Specjalnie pominąłem, balistykę, naukę wyliczania nastaw celownika, pomiar odległości, miary kątowe, określanie warunków meteo, tworzenie własnych tabel balistycznych i techniczne aspekty broni, bo podejrzewam, że tylko część strzelecka jest filarem Twojego kursu. I właśnie tutaj nasuwa się pytanie: czemu ten kurs nazywa się snajperski, skoro uczy tylko celnego prowadzenia ognia na znanych lub nieznanych dystansach, która jest tylko ułamkiem pracy snajpera? (zakładam, że mogę się mylić i zrobiłeś kompleksowy około ośmiotygodniowy kurs snajperski). Oczywiście to tylko na zasadzie czepiania się szkoleń innych nie będąc nigdy ich uczestnikiem :) Jeśli chodzi o ceny szkoleń wolę się nie wypowiadać, gdyż wielu mi już zarzuciło psucie rynku w drugą stronę, bo okazuje się, że można zrobić treściwe podstawowe szkolenie pistoletowe za 100zł dla osób własną bronią.
Robisz dobrą robotę, fajnie się Ciebie ogląda, pozdrowionka z CT.
Odpowiedź jest bardzo prosta i sam jej udzieliłeś: poświęcam na te zagadnienia dokładnie tyle czasu, ile wymaga osiągnięcie założonego przeze mnie celu. Nazwa również działa na tej, wspomnianej przez Ciebie, zasadzie.
Treść kursu jest opisana w ofercie, więc nikt nie przyjeżdża w ciemno. Przeciwnie - mamy samych konkretnych kursantów, którzy często szukali i porównywali oferty lub byli już na innych szkoleniach. Reklamacji brak.
Jak szkolenie to tylko z Tobą
Szacun
Mądrze prawi👍3 godz to może sobie skórą poruszać... 3 miesiące manuala plus strzelanie. Komandos😂to komandos tam to 😂mistrzowie 😎
W pełni się zgadzam.
Gratuluję zdrowego rozsądku i uczciwych przemyśleń!
Mówię to jako wieloletni "szkoleniowiec" - wykładowca akademicki i prawnik-praktyk.
Życzę powodzenia oraz jak najlepszych kursantów :)
Trochę późno znalazłem ten film, ale lepiej późno, niż wcale. Zatem trochę pozrzędzę.
Trochę uczyłem ludzi dziurawić papier na odległość w LOKu (taka śmieszna, rozpadająca się powoli instytucja), plus paru innych miejscach. Ale co do zasady prawie zawsze społecznie, więc żadna konkurencja (jeśli będę złośliwy, to bezinteresownie). Od sportowych pneumatyków do AKMów.
Początek szkolenia był identyczny: zaczyna się od karabinków pneumatycznych. Ewentualnie karabinków jednostrzałowych .22LR. Tj. jeśli chodzi o sprzęt, bo najpierw w ogóle to zawsze rozmowa. O bezpieczeństwie, to raz. O tym, po co, to dwa. "Po co?" było ważne, bo jeżeli delikwent mniej lub bardziej bezpośrednio sugerował chęć zabijania ludzi, to wskazywało mu się drzwi. Czasem deklarował, że interesuje go coś, czego nie uczyłem (dynamika/taktyka), więc znowu: zły adres.
Wiem, że odsyłanie ludzi to luksus, na który niekoniecznie mogą pozwolić sobie komerycjni instruktorzy (oraz "instruktorzy"), ale ludzie nauczeni źle (albo źli ludzie nauczeni dobrze) to luksus, na który nie może pozwolić sobie środowisko strzeleckie.
Z drugiej strony robiłem też "kursy", których się trochę wstydzę. Pół-komercyjne, żeby zarobić na sprzęt dla klubu. Bardziej imprezy dla grup niż nauka. W takich okazjach udawało się, że delikwent rzucany jest na głęboką wodę, dawało lekki smaczek czegoś "zaawansowanego" na koniec. Np. stojąc dwa strzały (bo tyle w magazynku), przyklęknięcie, zmiana magazynka, kolejne dwa do innego celu. Z kadrą wiszącą nad delikwentem, żeby nikomu krzywdy nie zrobił. (Oczywiście po nudnym wprowadzeniu, przebiegu na sucho itp). Podejrzewam, że niektóre historie o głupich szkoleniach mogą pochodzić właśnie z takich imprez integracyjnych.
Jeszcze temat, który jest poruszony w filmie, ale od trochę od innej strony: istnieje duża grupa ludzi, dla których pobyt na strzelnicy jest elementem budowy pewnej samooceny lub wizerunku. Postrzelać, zrobić zdjęcia z bronią i wrzucić na fejsbuka. Wstawić obok fotografii ze skoków na spadochronie/nurkowania/jazdy na dzikim jaku w Himalajach. Czy innych rozrywek uważanych za ekstremalne. I są też "kursy", które od początku z założenia przeznaczone są dla takich klientów. I wyłącznie dla takich klientów. Uważam, że są paskudne, ale rozumiem ich rację bytu. Zgadzam się, że nie powinno nazywać się ich kursami, ale tu chyba nie pokona się popytu na kurs, który kursem nie jest.
Byłby przydatny film omawiający wyłącznie temat wyboru kursu: o co konkretnie pytać szukając kursu, oraz jak przetłumaczyć sobie z reklamowego na polski to, co oferuje firma.
Czekam na materiał z Burakiem. ;)
A moi synowie zaczynają od kbks-u. :P
Z burakiem? Agro-seria? 😀
A kbk-s - kiedyś normalnie funkcjonował jako podstawowy element szkolenia w wielu armiach. I miało to głęboki sens.
@@OmnisArma to może zróbcie zajawke na taktyczne leżakowanie? ;)
@@SignarPL I co dalej?
@@OmnisArma Zakładam że SigmaPL miał na myśli większe rozpropagowanie tematu nie tylko fajnego spędzania czasu ale równiez potrzeby szkoleń
@@OmnisArma o dokładnie tak jak kolega napisał. Uswiadomicie ludzi jakie są szkolenia co na nich powinno być i z czym się to je i zaczniecie sprzątać rynek.
Bravo 👍Bardzo merytorycznie wytłumaczone.
nie wiem jak kursy strzeleckie w omnis, ale osobiście byłem na elaboracji amunicji i było łokej :)
3 godziny na omówienie podstawowych rzeczy to żart. Może jeszcze gwarancja walenia samych 10 na 15 metrach dla osoby, która nigdy nie strzelała. Tu trzeba czasu i nabywania pamięci mięśniowej z treningu na trening.
Panie Mateuszu. Ludzie kupują pistolet jako pierwszą broń, bo znajomi kupili. A znajomi kupili klamkę 9x19 bo cena ammo w porównaniu do pośredniej .223rem lub karabinowej jest dwu i więcej krotnie mniejsza. Na treningu w ciągu 1h wywala się przeciętnie 150-200 pestek, ładując po 2-3 pestki do maga i ćwicząc wymiany. Za samo ammo 9x19 mamy ok 150 pln za trening. W przypadku karabinowej mamy co najmniej 300 pln. Licząc 4x trening w miesiącu z samej amunicji robi się już jakiś pieniążek. Inna sprawa to cena klamek i karabinków oraz szpej do pistoletu. Na początku, świeżym sportowcom wydaje się, że pistolet będą mogli nosić. Karabinka raczej nie da się skrycie nosić. Dość szybko dochodzi do nich, że konsekwencje ewentualnego użycia wpb do obrony są przeważnie gorsze niż skutki napadu. A szpej zostaje. Część zostawia sobie kabury IWB, a część sprzedaje. I cena fajnych kaburek spada. Co zachęca kolejnych świeżaków do kupna. Pozdrawiam
Ciekawy tok wnioskowania. Nie wykluczam jakiegoś udziału tego zjawiska.
nie dlatego, ze znajomi kupili, tylko dlatego, że jest tanio. Glock 17 wyjdzie taniej niż M4 a i strzelnicę z osią 20m lub 25m łatwiej znaleźc niż 100-metrowe. Strzelanie z M4 na 20m jest zabawne przez pierwszych 10 strzałów. Kiedy zobaczysz, że wszystko mieści się w 9cm kwadratowych to już robi się nudno... Koszt amunicji też robi swoje.
@@Dan-oo1rj Się trochę spóźniłem, ale: zwróć uwagę, że nowsze klocki kosztują tylko minimalnie mniej, niż budżetowe modele AR15.
To czekam na info o rozpoczęciu. Daleko do Was nie mam.
Nigdy nie strzelałem, a chcę. Jesli chodzi o kaliber na początek, zdaję się na Was- ja nie będę wybrzydzać
Napisz do nas maila :) łatwiejszy kontakt aby przekazać informacje
👍 szkoda, że widze tylko jednym okiem... aż bym do Was przyjechał... zazdraszam tym, którzy sie wyszkolą.
W części strzelań taka dysfunkcja nie powinna uniemożliwiać spróbowania swoich sił. W razie czego zapraszam.
Też widzę tylko na jedno oko, na prawe mam krótkowzroczność, astygmatyzm, - 2. Z CP daje rade na luzie strzelać, choć nie do końca celnie haha, ale staram się. Za to dużo łatwiej mi idzie celowanie ze współczesnych przyrządów celowniczych. Raz byłem u soyersa na szkoleniu i to był też mój pierwszy raz z bronią współczesna w ręku. Dałem radę, był stres ale warto było, zachwycił mnie ar15 z kolimatorem, duża dawka wiedzy, porady itp. Za 2 msc kończę 21 lat to będę się starać o pozwolenie kolekcjonerskie.
Ostatnio się szkoliłem w SOF tactics, na prawdę polecam. Byłem też kiedyś na "przygodzie z żetonem", którego jakieś pół roku później się okazało że to zwykły cieć w firmie logistycznej a nie żandarmeria wojskowa :P
Wyswietlały mi się na fejsie szkolenia niby gromowców. No i właśnie to mnie rozwala, szkolenia Grom pod tytułem naucz się strzelać bojowo - kurs nawet dla ludzi którzy będą mieli pierwszy kontakt z bronią. To jakaś paranoja. Obecnie będę się starał w szeregach Braterstwa o własne pozwolenie i rozpoczęcie przygody strzeleckiej. Zanim się zdecydowałem byłem pierwszy raz na lokalnej strzelnicy u mnie, żeby w ogóle zobaczyć czy mnie to wkręci. Pierwsza wizyta sprowadza się do uważnej opieki prowadzącego strzelanie, żebym sobie nie zrobił krzywdy i nabrał podstawowych nawyków bezpieczeństwa. Nie wyobrażam sobie, żeby osoba która ma pierwszy kontakt z bronią, miała od razu strzelać bojowo. Jeszcze dobrze broni nie dobędzie z kabury a już się może w stopę postrzelić, jakieś jaja...
Hehe Masz Pan rację Panie Mateuszu. Firmy biorą ludzi prawie z ulicy byle by płacili i basta. Przypomina mi się sytuacja z mojego kursu na instruktora w pewnej znanej firmie. To konkretnie uprawnienie potrzebne mi było osobiście czysto do mania, i choć interesuje się bronią od dzieciaka a samo pozwolenie też mam jakiś czas i coś tam mogę na ten temat powiedzieć to jednak nie trenuje nikogo zawodowo bo bardziej lubię strzelać niż o strzelaniu opowiadać. Tak czy owak nie mam się za nowicjusza w tej dziedzinie. Ale do rzeczy. Wśród kursantów był jeden gość, który jak wyszło podczas dyskusji na wykładach, nie miał zazwolenia a o samej broni wiedział poza tym ,że strzela, bardzo niewiele. Zadawał dziwne pytania. To znaczy normalne dla osoby która coś zaczyna i niezbyt się orientuje. Jak sam powiedział kurs instruktora to była jego przygoda z bronią jakąkolwiek. Nie wiem czy zdał egzamin końcowy bo tego nie śledziłem. Ale czuję, że zdał bo jak ktoś nie zdaje to firma zyskuje określoną reputacje.. Tylko czy taki instruktor jest w stanie kogokolwiek czegokolwiek nauczyć? Absolutnie niczego i nikogo nie neguje. Tzn. jeśli chodzi o chęci takich osób. Bardzo cieszę się jeśli ludzie robią jakiekolwiek uprawnienia w tej kwestii. Bo wiadomo,że im strzeleckiej braci więcej tym lepiej. Ale do tej pory naiwnie myślałem, że na kursach instruktorskich pojawiają się osoby które mają na tyle swojej własnej wiedzy i doświadczeń a i z bronią mają na tyle długo do czynienia ,że chcąc uporządkować swoją dotychczasową wiedzie i rozszerzyć ją o coś nowego zrealizują taki kurs dostając przy tym oficjalne uprawnienie jakim jest właśnie instruktor. A tu patrz.. pomyliłem się. Bo okazuje się,że ktoś kto z bronią do czynienia nie miał wcale, to po kursie instruktażu udzielić już może, nie ważne czy się zna czy nie... No i uprawnieniami pochwalić się będzie można w towarzystwie... Można? Można! Dodam,że jeden z instruktorów na kursie to też były komandos. Nie wiem czy prawdziwy czy nie bo nie weryfikowałem. Dziwne tylko bo kurs instruktora sportu strzeleckiego a o samym sporcie niewiele. Za to dużo o jakichś tam strzelaniach bojowych, chyba nikomu do niczego nie potrzebnych na tego typu kursie.. Ale to moja prywatna opinia i mogę się mylic. Tak czy owak na kursie instruktor opowiadał a reszta słuchała grzecznie i nie przerywała i tak mi się zdawało, że chyba większość kursantów nie była nastawiona na jakąś konkretną, nową wiedzę jeśli chodzi o sport a na samo odbycie kursu jakotakiego. Pozdrawiam.
ja dawno tremu mialem szkolenia z samoobrony, walki wrecz u Grzegorza Krauze, antyterrosty i to co nas uczyl ten gosc to naprawde ogien
👍 o to chodzi - sprawdzeni ludzie
świetny materiał!
Tak jest też z każdym innym kursem. Nie da się przyswoić wiadomości w kilka godzin.
To o czym mówisz to wydawać by się mogło oczywista sprawa, ale nie do końca. Ja jestem instruktorem snowboardu, przed zdobyciem licencji jeździłem nazwijmy to ponad przeciętnie, ale nie potrafiłem uczyć ludzi. To jest osobna kwestia metodologia nauczania w danej dziedzinie, na którą poświęciłem powiedzmy kilka tygodni szkolenia. Lewandowski nie nauczy Cię grać w piłkę, a Kubica nie nauczy Cię jeździć, dlatego topowi zawodnicy różnych dyscyplin rzadko kiedy są trenerami itd
Wirtualna sekcja strzelecka "Upss... Taka strona nie istnieje."
Komandosi np z Gromu są świetnie wyszkoleni, ale do korzystania z tej wiedzy w warunkach bojowych, nie każdy ma dar przekazywania wiedzy co nie znaczy że on nie jest dobrym strzelcem. Ja nie byłem ani komandosem tym bardziej z Gromu, ale spędziłem odpowiedni czas w warunkach bojowych, i był jeden gromowiec który świetnie przekazywał nam swoją wiedzę i to co on wypracował na polu walki. Ja nikogo nie szkolę, nikomu nic nie tłumacze ale uważam że techniki mam dobrze opanowane, ewentualnie przekazuje tą wiedzę bliskim, znajomym którzy chcą postrzelać czy też zobaczyć jak to jest. Pozdro.
👍
Robimy,, strzelania otwarte " dla ludzi z ulicy. Raz w tygodniu można do nas wpaść i popykać . Na takim spotkaniu każdemu tłumaczę że nikogo nie nauczymy strzelać tylko pokażemy mu że można i jak to bezpiecznie zrobić. Będziemy eliminować błędy i zachęcać do wystąpienia o własne pozwolenie. Co do miejskich komandosów 😍 kocham ich i zawsze proszę o mały pokaz na osi... potem powtarzam to co oni zrobili i zazwyczaj nie widuję ich już więcej. 👀
wow! nie skichaj się ;p
@@grotki Powtórz mi to prosto w oczy wirtualny trollu
Bardzo dobry komentarz.
Też widzę ten problem, że to co wojskowe ,,komandoskie" już ma poparcie a czasem nie jest to lepsze bo brak innowacji a jedynie odtwarzanie po najniższej linii oporu
Ale jak to bez dubletów w biegu!?
Ostatnio mnie poprosił znajomy, z którym poszedłem na strzelnicę, żebym go nauczył właśnie strzelać dublety. Wyjście rekreacyjne po koleżeńsku, nie żadne komercyjne, ale postanowiłem wytłumaczyć od podstaw (czyli właściwie od zera) co z czym i jak. Zaleciłem przy tym, żeby sobie te dublety odpuścił, a spróbował najpierw powoli strzelić kilka sztuk na resecie bez puszczania spustu. Nie szło, a po bliższej analizie przypadku okazało się, że już samo ściąganie spustu bez zerwania było niewykonalne przez złe nawyki z poprzednich "szkoleń".
Wierzę. Ze ściąganiem spustu w pistoletach jest spory problem - w sensie bardzo często spotykany.
Ro nie pokazales mu jak orzy dubletach pracowac na resecie podczas pracy broni zeby jak tylko zamek dojdzie moc spuścić spust? ;)
@@Herezjush Pokazałem i wyjaśniłem, ale co z tego? To dla tegoż kolegi na tym etapie wiedza bezużyteczna. Jeśli nie jest w stanie ściągnąć spustu przy pojedynczym mierzonym strzale bez zerwania, to nie zrobi tego też na resecie. Trenowanie dubletów, które nie mieszczą się w papierze TS-2 ustawionym na 5 metrach jest moim zdaniem pozbawione jakiegokolwiek waloru edukacyjnego, a może nawet być wręcz szkodliwe.
Ja to wyniosę na wyższy poziom. Byłem wielokrotnie w Izraelu. Widziałem dwa filmiki ze szkoleń strzeleckich z tego kraju. Opanuję trochę aktorzenia i zrobię super tajne szkolenie antyterrorystyczne na bazie jednostek specjalnych cachal. Kto mnie sprawdzi?
A wiec wojna ! Komandosi kontra instruktorzy cywilni. Jak dobrze nie mieć autorytetow. Ogólnie się zgadzam z treścią wypowiedzi jako mundurowy z papierami i mundurowymi i cywilnymi do strzelań.
Dla mnie prowadzący strzelanie i wizyta na strzelnicy to zapoznanie się z podstawami- jak bezpiecznie się obchodzić, jak załadować rozładować, podstawy celowania. On jest po to żebyś się nie zastrzelił na 1 wizycie.
Jak chcesz zgłębić temat to se szukasz instruktora od konkretnego tematu.
Właśnie zapoznanie z podstawami zostawia najtrwalszy ślad. Później jest walka z oduczeniem czegoś i nauczeniem na nowo. Chociaż zgadzam się częściowo, że czasem ktoś idzie na strzelnicę strzelić. Nie zamierza albo nie wie czy chce trenować. Tyle, że temat był o szkoleniach, więc no...
@@OmnisArma Jak idziesz 1 raz to liczą się wrażenia i wtedy prowadzący wystarcza.
Jak idziesz 2-3-5 raz to już warto się czegoś uczyć i faktycznie dobrze aby uczył ogarnięty człowiek.
@@danieldz7906 i tu jest mega złe podejście. Jak za pierwszym razem się zrazisz to nie będzie tego 2-3-itd razu. Od początku powinna wprowadzać osoba z wiedzą i doświadczeniem, a nie z papierkiem z Cheetosów. Bo tyle jest warte uprawnienia prowadzącego strzelanie bez wiedzy, doświadczenia i uprawnień instruktorskich.
@@meganstanisz No dobra 2 scenariusze. idziesz na strzelnice 1 raz:
1. koleś mówi Ci podstawowe zasady zachowania się na strzelnicy (nie wychodź na przedpole jak inni strzelają, nie odkładaj załadowanej broni, zasadę STOP), pokazuje jak załadować magazynek, jak załadować broń, jak wycelować.
Mówi jak mniej więcej ułożyć ręce. Pociągasz kilka razy na sucho i zaczynasz strzelać. Podczas strzelania coś tam podpowiada.
2. koleś mówi Ci podstawowe zasady zachowania się na strzelnicy (nie wychodź na przedpole jak inni strzelają, nie odkładaj załadowanej broni, zasadę STOP), pokazuje jak załadować magazynek, jak załadować broń, jak wycelować.
I zaczyna wykład na temat jak ustawić stopy, jak kolana, jak ręce, łokcie, dłonie na pistolecie. Jak byłem świeżakiem na strzelnicy to jeden z instruktorów opowiadał mi o zasadach strzelania dynamicznego przy strzelaniu tarczowym.
Dla niego to była wygodna i celna postawa a dla mnie męcząca i problematyczna. Cały czas zamiast skupiać się na przyrządach słyszysz popraw to, popraw tamto, źle robisz itd.
Pierwsza wizyta ma być przyjemna i ma zniwelować twoją niepewność co do broni. Jak przyjdziesz zestresowany i wyjdziesz zestresowany i dodatkowo z poczuciem, że wszystko robiłeś źle to raczej nie wrócisz.
Taka głupotka:
Zobacz ile jest osób odchylających się do tyłu podczas strzelania? to jest dobre? nie. a ile razy można powtarzać żeby pochylić się do przodu a najpóźniej po 3 strzale będzie znów odchylony do tyłu.
@@danieldz7906 Ale widzisz, problem polega na tym, że z góry przyjąłeś, że doświadczony instruktor, to ten co będzie od początku Ciebie pouczał na temat postawy itd. I tu masz mega błędne podejście.
Jak sam wspomniałeś ma to być "miłe doznanie", a nie a pójdę na strzelnicę, ponapieprzam w tarę i będzie zajebiście, bo instruktor zamiast podejść do tego z głową, podszedł właśnie na zasadzie, a niech ma się wyszumi.
Nie sztuką jest wpuścić kogoś na strzelnicę by wywalił X naboi bez sensu. Pierwszy kontakt z bronią, powinien być przyjemny, ale też merytoryczny. Nie poprawiasz takiej osoby szczegółowo, nie opieprzasz bo źle stoi, źle trzyma, bla bla bla. Tego się uczysz miesiącami, ale jak za pierwszym razem wyjdziesz obolały, bo źle trzymałeś broń i nikt Ciebie nie poprawił, bo obrywałeś. własnymi łuskami w czoło, bo za słabo trzymałeś itd. To wierz mi taka osoba nie wróci. Bo się zniechęci na starcie. To tak samo jak na siłowni. Pierwszy trening "pokazowy" robisz z podopiecznym tak by czuł satysfakcję z treningu, nie by go zawalić ciężarami, ćwiczeniami itd. A tak, by czuł, że coś się dzieje, by wiedział, że jest już na starcie pod okiem doświadczonego trenera, który nie pozwoli mu zrobić sobie krzywdy i który stopniowo wprowadzi go w temat.
... tak więc pozostaje przy swoim zdaniu, że teoria pierwszego strzelania, dla odhaczenia to zajebisty błąd. ...
Strzelać to za niedługo nas wszystkich nauczą w pięć minut. Dostaniemy kałacha i dawaj. Szeregowy tu naciskasz tam wylatuje nie patrzeć w lufę, następny :) Z trafianiem będzie gorzej ale :P do do rozpoznania walką wystarczy.
A te kałachy, to z worka św. Mikołaja będą wyciągać.
Powiedziałeś że pistolet jest najcięższe do nauki bronią z racji tego że stoję przed zakupem mojej pierwszej sztuki broni to co polecasz jako 1 jakaś karabin w 22lr. Albo pistolet z małym kalibrem albo może strzelbe na czym łatwo nabiore odpowiednich nawyków i nauczę się dużo
1. BLOS. TO jest pierwsza sprawa. vadimpacajev.com/b-l-o-s-podstawowa-zasada-bezpieczenstwa-przy-poslugiwaniu-sie-bronia-palna/
2. Pistolet jest najtrudniejszy z bardzo trywialnych powodow. Po pierwsze - nie wazne jak chwicisz, zawsze masz wlasciwie jeden punkt ktorym manipulujesz. W przypadku broni dlugiej sa to dwa - chwyt + przednia podpora( jaka by nie byla). Dlatego jakiekolwiek bledy, przy mniejszym dystansie nie sa tak drastycznie widoczne.
Po drugie. Bledy chwytu, pracy dloni, pracy na spuscie w pistolecie, z racji #1 sa znacznie bardziej eksponowane. Eliminacja to kwestia cwiczenia.
Po trzecie, w przypadku pistoletow, bardzo czesto ludzie chca walczyc z odrzutem( czego nie zauwazylem przy broni dlugiej) i topia strzaly.
Kup to co bedziesz chcial miec, dpiesc i sie na tym ucz. Na jednej platformie nie nauczysz sie wszystkiego. Choc np. na 22.lr bedzie to tansze na poczatek.
strzelba jest dojebana bierz strzelbe
Tu nie ma tak łatwo. Sam musisz wiedzieć jakie strzelanie Cię kręci i z czego. Pistolet jest najtrudniej opanować, ale to nie znaczy że masz nie kupować pistoletu. Mając głowę na karku i słuchając mądrzejszych można się nauczyć wielu rzeczy.
Poza tym się nie przejmuj, że kupujesz pierwszą sztukę i że musi być naj. To z całą pewnością nie ostatnia :) Życzę dobrych wyborów i dużo frajdy.
Ważna kwestia: ODPOWIEDNICH NAWYKÓW NIE NAUCZYSZ SIĘ SAM. Na początku ktoś Cię musi pilnować i zwracać uwagę na błędy do czasu, aż wejdzie w krew.
A co kupić pierwsze, to zależy czy chesz strzelać dla zabawy, czy chcesz się nauczyć strzelać dobrze. Jeśli dla zabawy, to bierz to, co Ci się najbardziej podoba.
Jeśli chcesz się nauczyć strzelać, to polecam pistolet, a to dlatego właśnie, że jest najtrudnieszy i wszelkie błędy związane ze zgrywaniem przyrządów celowniczych, ściąganiem spustu, czy nieprawidłowym chwytem wychodzą od razu na papierze.
Czasem mam do czynienia z ludźmi, którzy strzelali tylko z długiej wiatrówki sami u siebie na podwórku. Dostają pistolet i nie są w stanie nie zerwać strzału, bo mają wyuczone szarpanie za spust. Dostaje taki gość karabin wyborowy z lunetą i na 100m "świetne wyniki", bo same 9-10 na tarczy TS-2. Jednocześnie taki sam świeżak z tego samego karabinu nie nauczony szarpania za spust kiedy widzi krzyż celowniczy w idealnym miejscu wycina koniczynkę - dziura w dziurę. Długa broń wiele wybacza, pistolet nie zna litości :-)
Jeśli chodzi o kaliber, to albo .22 LR albo 9mm. Chyba każdy inny popularny nabój będzie w Polsce droższy.
Strzelba na pewno nie, chociaż - tak jak przedmówca napisał.
Zachęcam do małego kalibru - zwłaszcza .22LR - on został stworzony do szkolenia i ma masę zalet. Choćby taką, że jest tani i przyjemny. Nie zniechęca.
Także karabinek z przyrządami mucha+szczerbina i szyną pod celownik optyczny. Nawet jakiś tani, zużyty toz - posłuży jako bardzo dobre narzędzie do nauki.
Ma chłop rację.
👍
Jest opcja szkolić się u ciebie, na karabinie wyborowym
Temat do omówienia :) napisz do Mateusza maila tak będzie łatwiej się porozumieć niż w komentarzy. :) ale ostatnio mieliśmy na szkoleniu strzelca wyborowego :)
Czy jest tu jeszcze ktos kto pamieta 6 PDPD?, i nie pier...doli, ze jest "komandosem"?
No to za tych co w powietrzu......pozdrawiam wszystkich z Awangardy.
W każdym środowisku szkoleniowym to samo. Żal dupę ściska... 🤣🤣🤣
Polecam wyłączyć auto-focus bo szaleje w lesie.
Fakt pistolet to najtrudniejsza bron, zrozumiałem przesiadając sie z długiej.
Niestety, masz sporo racji. I nie dotyczy to tylko szkoleń strzeleckich. Ja się jednak zastanawiam, czy winni są prowadzący, którzy po prostu korzystają z łatwego zarobku, czy kursanci, którzy chcą zostać komandosami w 3h? Bo prawda jest taka, że aby były trwałe efekty, to jest to co najmniej kilka miesięcy ciężkiej i nudnej pracy, a każdy chce program cud na wczoraj.
Takie czasy.
Chcesz być zdrowym weź pigułke. Chcesz nowy TV weź kredyt...
Wszystko ma być dostępne dla wszystkich. Bez wysiłku najlepiej na już. No i mamy szkolenia które to oferują
Problem leży w tym, że nie mamy już „powszechnego obowiązku obrony Ojczyzny”. Należę do starszego pokolenia, które ten przywilej miało. Potrafię field stripped i kałacha i parabelkę. „Za podchorążym wojsko głodne nie chodzi.” - to z laurki, jaką mi dowódca podarował na odchodne. Na oficera się AD’98 nie nadawałem, bo zdaniem politruka „element trwale antysocjalistyczny”
Ten „rok wojska” to coś fantastycznego!
Nie dość, że dziekan daje ci odroczkę, urlop dziekański, żebyś sobie kapralu podchorąży uczciwie odsłużył (z mocą wsteczną, bo przez obowiązek skoszarowania przez cztery miesiące byłeś pozbawiony kontaktu z Carycą), to jeszcze lata później tak Amerykanie, Ruscy honory oddają. Sierżant-bażant. Budzi respekt po wszystkich liniach frontu.
Bażant - kto to jeszcze kojarzy teraz? Obowiązek powszechny jest ale niemrawy, zawieszony, bez pomysłu.
Z packą na muchy siedziałem . Słyszę mendę a nie widzę .Wracając do tematu, tak szybko szkolą jak sami oficerki korespondencyjnie w 14 dni zrobili ;)
Nie rozwijajmy tematu w takim kierunku... A mucha to rebelia, nie współpracuje z nami.
Nagrałbyś coś o g36 i jego wariantach
(G36: c; k; itp.) ?
Ale prowadzący strzelanie nie jest instruktorem, wręcz przeciwnie, nie powinien szkolić
Ale może.
@@dunnojones1290 nie, nie może. Nie takie są zadania prowadzącego
@@tnapierala ale po kolejnym kursie online albo innym kursie siano za papier może mieć papiery intruktorskie, samemu nie posiadając broni i nie mając pojęcia o bezpiecznym posługiwaniu się bronią. Niestety tak to wygląda :)
Właśnie też mi się wydaje że pistolet to trudna broń, bo przecież nie ma oparcia na ramieniu, trudniej utrzymać przyrządy zgrane i łatwo zerwać strzał (przynajmniej moim zdaniem właśnie dlatego jest trudna). A ty jaką broń uważasz za najlepszą na początek? Po prostu broń długą czy jakiś konkretny rodzaj?
Ja podczas pierwszej wizyty na strzelnicy strzelałem z SW M&P15 .22LR. Łatwy do opanowania, przez regulowaną kolbę można dostosować do siebie, i do tego, nauka obsługi tego karabinka uczy obsługi AR15, bo jest to konwersja aerki na kaliber .22lr
Czyli jeżeli mam zamiar tępo strzelać w tarczę A nie chcę zostać strzelcem wyborowym bądź komandosem to nie ma sensu wywalać kasę na szkolenia.
Kostki do kibla GROM
To się sprzeda! 😁
a ja pierwszą kupię strzelbę jak złoto ! :)
Ja chyba też. Mnie i tak w razie czego wezmą w kamasze, a jak zostawię pompkę żonie, to zawsze loftką jakoś się obroni, nawet jak słabo wyceluje ;)
Oczywiście jeżeli wcześniej nie skonfiskują :(
Jakie firmy polecasz, a jakie odradzasz? Według Ciebie
Mateusz, zorganizuj szkolenie w Warszawie:)
Czy na szkolenia Formozy trzeba mieć swoje płetwy?
Płetwy trzeba mieć na szkolenia dla zaawansowanych, na wstępne musisz mieć kąpielówki camo-grom i fajkę navy-bluey 😉
panowie ja nikogo nie oceniam i nie wiem kto jet mistrzem pytam kto jest mistrzem
patrzcie na dokumenty
3:25 Złoto.
Kostka do kibla?
Kupowałbym! 😆
Kostka rosołowa Formoza XD
A powiedź, co takiego zrobiłeś, że cię do lasu wywieźli?
Wyszedłem z domu 😀
To jeszcze podwórze.
ożenił się :)
@@meganstanisz A małżonka kiedyś w jakimś filmie kiedyś wystąpi ? ;) Też tak świetnie strzela?
Za jakiś czas jako konkurencja dla małżonka 😂 narazie nie ma kiedy. Do Mateusza mi jeszcze dużo brakuje ale cóż staż mam o wiele krótszy w strzelaniu :) czy aż tak dobrze hmmm trenuję i doszkalam umiejętności z pistoletu, bo to dla mnie młoda przygoda ❤️
Ja w necie znalazłem szkolenie na instruktora (!) tylko online Na zaliczenie trzeba było przesłać filmik instruktażowy - mógł być nt treningu bezstrzałowego. Boże mniej w opiece człowieka, którego taki instruktor będzie szkolił.
85% tych komandosów ze szkoleń to ma takie spasione bebzony że aż trudno uwierzyć że kiedyś nimi byli.....
Tzw Emeryci z G.....
widać ze nigdy nic nie trenowałeś profesjonalnie lub półprofesjonalnie... 1. nigdy nie byłem komandosem ale.... 2. trenowałem "pół profesjonalnie" sztuki walki, bo miałem 5 treningów tygodniowo... zabrakło tylko konkretnych startów w zawodach i medali... :) 3. jak przestałem trenować bo zaczeła się praca, a miska z zarciem, czyli ilość kalorii została ta sama, a ich zużycie zeszło na "prawie 0", to zgadnij co sie stało z moim brzuchem??? nie z rękoma i nogami tylko z brzuchem...
Ja w sumie mam pytanie z innej beczki. Ostatnio w internecie trwa "gównoburza" dot. PŁZ xD
W wielu filmach zauważyłem, że dość negatywnie o nich się wypowiadasz - z jakiego powodu? Możesz coś o tym opowiedzieć czy też każde wypowiedziane negatywnie słowo ciągnie za sobą jakiegoś smutnego dzbana, który grozi pozwami :D?
Fajna sceneria ale trochę przeszkadzają te latające muchy przy mikrofonie...
wytresujemy :) choć one się co chwile zmieniają. A tak serio, w lesie ciężko nad tym zapanować, a miejsce alternatywne, ma swój urok, ale i wady.
Moja pierwsza sztuka, to AK GN :)
Generalnie już mi się żygać chce tymi szkoleniami. Trochę ich już przebrnąłem i dochodzę do wniosku, że za kasę jaka wywaliłem na te pseudo szkolenia mogłem kupić se amunicję. Przynajmniej szybciej nauczyłbym się samodzielnie strzelać, a tak dałem się naciągnąć, że np. z pistoletu to się strzela max do 10 metrów bo tak statystyki FBI mówią. Ja jebie, szajs się wszędzie wciska!
😑 *ponowne pytanie o model kamizelki kuloodpornej*
Ni mom jej pod rymkom.
@@OmnisArma no dobra daja pokój : D
Prowadzacy strzelanie PZSS? Warto?
Jak chcesz zabrać żonę na strzelanie, to niestety musisz ;)
Mam tylko dlatego, że chodzę z dzieciakami i żona na strzelnice. Jak nie planujesz (choćby ze znajomymi), to te 450 zł lepiej przeznaczyć na amunicję albo dołożyć i pójść na kurs.
Super materiał ale dam małą radę :)
Nie nagrywaj filmów z włączonym autofocusem. Ustaw ostrość mniej więcej w miejscu gdzie będziesz stał, wyłącz autofocus i działaj :)
Strasznie ostrość faluje od Ciebie aż do drzew w tle.
A najlepiej ustaw focus na hyperfoclaną. Wtedy będzie jak trzeba.
A nie bierzesz pod uwagę, że ktoś na prawdę może być dobry? Ze ktoś na prawdę w tym co robi,może być świetny. Jak kogoś krytykujesz, podaj nazwę.firmy. Dużo tu słów o Grom, Formozie... , ale kogo w zawoalowany sposób opluwasz? A...-Opis szkoleń robi się pod klienta, po takim czasie obecności na rynku chyba już to wiesz.
Nie biorę również pod uwagę nauczenia się "Pana Tadeusza" na pamięć w 3 godziny ...
Mam takie pytanie, bylbym zainteresowany kursem online z broni dlugiej. Na waszej stronie znajduje tylko szkolenie z pistoletu. Czy oferujecie tez szkolenia z strzelby, sztucer ?
Karabinek ale raczej pod dynamiczno-sytuacyjno-obronno-bojwe strzelanie.
@@OmnisArma oki dzieki
Aha... Strzelba - rozważamy jako następny taki kurs.
@@OmnisArma Jesli byłby w wersji online to chętnie bym zakupił taki kurs.
Pozdrawiam
Kostki do kibla Grom
Jebłem
Dla tego każdy kto chce mieć pozwolenie na broń powinien mieć zaliczone wojsko . Bez takiego konkretnego szkolenia nie widzę opcji dawania broni byle komu kogo stać bo ma chajs .
Bzdury. W wojsku uczą strzelania "tu jest lufa, tam jest tarcza strzelaj"
10 strzałów na rok w ramach przydziału. Na dowolnej strzelnicy prywatnie wypuka się więcej niż w wojsku
Ja w wojsku strzelałem pięć razy. To mnie wyszkolili.
A ... ??? Jakbym do was przyjechał, to wytłumaczycie mi dlaczego, i po co robić pewne rzeczy tak, a nie inaczej???
Dla przykładu wyjmowanie pistoletu z kabury i unoszenie go przy klatce piersiowej a potem w keirunku na cel ... ?
Interesuje mnie DLACZEGO? Dlaczego tak a nie iaczej? Choć na "logike laika" wydaje mi się to dziwne ...
Oglądając Wasze flmy ... mam nadzieję, że na Waszym szkoleniu tego się dowiem. Nie tylko JAK ale ... DLACZEGO? Co mi to da?
I w zasadzie nie chodzi mi o jeden rodzaj broni (pistolet, karabin, strzelba) ale o zasadę. Dlaczega tak a nieinaczej ....
Pozdrawiam.
Macie świetny kanał - daje do myślenia.
Jednym z powodów, dla którego warto operować pistoletem przy ciele (wszystkie inne czynności niż strzelanie) jest obrona przed napastnikiem. Mamy mniejszą kontrolę nad pistoletem trzymanym w wyciągniętych rękach (długa dźwignia). Możemy sobie wyobrazić sytuację gdy podczas przeładowywania napastnik nas dobiega i, uderzając w nasze nadgarstki, broń nam wytrąca lub odbiera. W skrócie zmniejszamy dźwignię i zwiększamy odległość broń-napastnik.
haha dupa piecze, ludzie chcą postrzelać z komandosami a nie z waciakami ;p
Film z cyklu tylko Ja i mój brat jesteśmy zajeb.... reszta to cieniasy zwłaszcza specjalsi bo ja nim nie jestem. Słabo.
Widać nie oglądasz ze zrozumieniem. szkoda.
Oglądałeś całość, czy koledzy ci opowiedzieli? Jedyne co masz wynieść z tego filmu to sprawdzaj do kogo idziesz na szkolenie. Nic poza tym.
srogi komandos .. wygląda jak by stoczył nie jedną batalie w call of duty
Haha pierwszy ;)
O.. tradycja wraca 😂
Dwa grube materiały pod rząd, no no
Z rzędu.
Forma pod rząd, jako kalka z rosyjskiego która się głęboko zakorzeniła w mowie potocznej, jest obecnie w pełni akceptowana formą, przynajmniej tak twierdzi PWN.
@@gruchapawe8112 jasne, dlaczego nie, skoro są już zakusy na "swetr" (bo sweter za trudno)? Czekam jeszcze na "wzioł" itp., dlatego tylko, że wchodzi to do uzusu ponieważ ludziom się nie chce. ;)