Video není dostupné.
Omlouváme se.

Can we communicate with the departed souls, yes or no?

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 9. 06. 2024
  • Talking to souls who have left this world is always intriguing. We want to know at least something about what happens after death. For many, Maria Simma is a providential person who has finally revealed the secret... Her popularity in Poland was helped by some Catholic publishing houses and You Tube channels. There is only one proverbial "but": the Tradition of the Church, recorded, among others, by Thomas Aquinas in the Summa Theologica claims that God deliberately keeps secret what happens in Purgatory... and contacts with souls are rare, and if so they are limited to saints who are already in the Kingdom...
    So should we be careful? How should we approach the revelations which that postwar Austrian Catholic woman - Mary of the Alpes, as I call her for the purposes of this video - has left us? I invite you to listen.
    QUOTE
    Thomas Aquinas in the Summa Theologica:
    “Now the souls departed are in a state of separation from the living, both by Divine order and by their mode of existence, whilst they are joined to the world of incorporeal spiritual substances; and hence they are ignorant of what goes on among us. ” (Suma Theologica I q89 a8 co).
    * The text of the art. 8 of q89 can be read here:
    en.wikisource....
    MUSIC
    * Hymn from Easter morning matins "Aurora lucis rutilat" (Neumz) • Aurora lucis rutilat -...

Komentáře • 16

  • @kdorobisz
    @kdorobisz Před 2 měsíci

    Ciekawy materiał i interesujące cytaty doktorów Kościoła! Mimo wszystko nie widzę jednak sprzeczności między św. Tomaszem, a Marią Simmą. W filmie [15:16-22] pada cytat "dlatego ani się nie smucą, ani nie wtrącają do spraw ludzi żyjących na świecie, chyba, że zarząda tego postanowienie Bożej sprawiedliwości". Nieco prowokacyjnie zapytam: czy więc, przynajmniej teoretycznie rzecz biorąc, działalność p. Simmy nie mogłaby być takim Bożym postanowieniem (nie twierdzę przy tym, że na pewno nim jest)?
    Z przedstawionej argumentacji - zdaje mi się - wynika jedynie, że na pewno nie jest to droga dla każdego, że nie wolno starać się Marii Simmy naśladować, czy wywoływać dusz czyśćciowych specjalnie. Natomiast ona chyba twierdziła, że same do niej przychodzą i wcale nic dlatego nie robiła (proszę mnie poprawić jeśli było inaczej).

    • @Droga-do-Raju
      @Droga-do-Raju  Před 2 měsíci +1

      Sam Tomasz mówi o tym także w odpowiedzi na drugi pytanie zadane na początku art. 8 (link do tekstu tego artykułu 8 kwestii 89 podałem w opisie): "Ukazywanie się zmarłych jakimkolwiek bądź sposobem żyjącym zdarza się albo na szczególne polecenie Boże..., albo może być spowodowane przez złe duchy". Ukazywanie się na polecenie Boże "należy zaliczyć do Bożych cudów". Czy zatem nie mogło zdarzyć się, że na polecenie Boże p. Maria zaczęła spotykać te dusze?
      Jednak różnica, która uderza od początku, między doświadczeniem tej góralki, a np. Faustyną Kowalską czy Katarzyną Sieneńską, które też były prostymi kobietami, to u tych dwóch świętych jest pewna powściągliwość w kwestii relacji ze zmarłymi, a za to prymat doświadczenia Boga. W relacji Maryśki uderza pierwszeństwo relacji ze zmarłymi. Bóg jest gdzieś w tle, a czasem nawet odsuwany, jak np. gdy twierdzi, że to nie Bóg decyduje o karze czyśca, że dusze same sobie ją wybierają. Albo idzie do domu wdowca, gdzie straszy po śmierci żony i widzi bestie. Faustyna i Katarzyna rozmawiają przede wszystkim z Bogiem, w Chrystusie.
      Tylko jako owoc mistycznej więzi z Bogiem, Faustyna przechodzi koło cmentarza i pyta się "dusze, jesteście szczęśliwe?" I otrzymuje odpowiedź: "tak, na tyle, na ile pełniliśmy wolę Bożą". Katarzyna mówi, że widziała kary po śmierci dla małżonków, którzy lekceważyli grzechy małżeńskie i nie pokutowali. Miała poznanie jak cierpią, ale zobaczyła to w ekstazie, kiedy była odłączona od ciała. W związku z tym mówi: "gdyby nie trzymała mnie tu miłość Boga i bliźniego, dla którego to Bóg sprowadził mnie z powrotem do ciała, umarłabym ze smutku". I kontynuuje mówiąc o wartości cierpienia, jakby była duszą w czyścu na tej ziemi, w ciele, które jest powodem jej śmiertelnego smutku: "Pociechą zaś jest dla mnie, jeśli doznaję cierpienia, bo wiem, że dzięki temu będę doskonalej oglądać Boga. Dla tej to przyczyny moje cierpienia przestają być ciężkie, owszem dla mojej duszy stają się miłe, jak sami możecie się o tym przekonać"... To jest n.215 w: Rajmund z Kapui, Żywot Świętej Katarzyny ze Sieny, Wydawnictwo ”W drodze”, Poznań 2010 Tekst dostępny tutaj: sienenka.blogspot.com/2012/01/16-zywot-ekstazy-i-objawienia.html

  • @gregant9864
    @gregant9864 Před 2 měsíci

    Pamietam z poczatku lat 90-tych bylo w Polsce mnostwo roznych ksiazek ktore wlaly sie do naszego kraju rwacym szerokim strumieniem. Pamietam ze jako 12 latek przeczytalem ksiazke pod tytulem "Pieklo istnieje na prawde" i te barwne opisy jak wyglada Pieklo, jak sie zmierza do niego - ksiazka bez imprimatur chyba byla. To tak sie wrylo w moja psychike czlowieka bez charakteru, nieuformowanego ze spac dlugo nie moglem tak sie balem. Tych ksiazek bylo mnostwo, wszedzie, w bibliotekach miejskich, nawet pod Kosciolem je sprzedawali z tego co pamietam. Bogu dziekuje ze nie pozwolil mi nigdy wsiaknac w te brednie.

    • @Droga-do-Raju
      @Droga-do-Raju  Před 2 měsíci

      Tzn. piekło istnieje naprawdę i to nie jest brednia. A cała ta literatura, jeśli nie jest przyjmowana w duchu wiary, ma ograniczoną wartość. I czasem szkodzi. Bo wypacza obraz Boga i cierpienia. Powściągliwość względem objawień, bardzo ograniczoną ich wartość, ukazywał św. Jan od Krzyża ucząc wstępowania na Górę Karmel drogą ogołoconej wiary, w której nie ma lęku, bo jest wzrastaniem w miłości i nadziei.

    • @gregant9864
      @gregant9864 Před 2 měsíci

      @@Droga-do-Raju Piszac "brednie" mialem na mysli caly wysyp literatury na temat roznych objawien i cudow prywatnych bez aprobaty Kosciola, niektore z nich jak dobrze wiemy spowodowaly bunt i rozlam. Pieklo jest, to realna rzeczywistosc, oczywiscie.

  • @koboltan
    @koboltan Před 2 měsíci

    W tych rozmowach pada też takie zdanie że komunia na rękę to coś złego i się to duszom nie podoba to był dla mnie kiedyś pierwszy zgrzyt który w tej książce mi nie pasował jakkolwiek kiedyś była to dla mnie ważna książka tak jest to faktycznie raczej fascynacja światem duchowym a nie życiem duchowym curiositas którego w dalszej drodze duchowej trzeba się wyzbyć

    • @Droga-do-Raju
      @Droga-do-Raju  Před 2 měsíci +1

      Jest tajemnicą życia Kościoła, że istnieją łaski duchowe niższe i wyższe. W tych niższych, do których być może należy zaliczyć doświadczenia p. Marii Simmy, trzeba:
      Po pierwsze, używać szczególnie uważnie rozeznania duchowego, gdyż są one narażone na kąkol zasiewany przez Nieprzyjaciela i jego aniołów.
      Po drugie, według nauki św. Jana od Krzyża, od tych niższych objawień i wizji trzeba przechodzić do życia prostą, ogołoconą wiarą, i ta droga prowadzi, w przypadku niektórych wierzących, do wyższych łask, np. ekstaz. Tam już takiej czujności nie trzeba, bo ta sfera jest już mniej albo w ogóle niedostępna dla demonów.

  • @annabednarz7291
    @annabednarz7291 Před 2 měsíci

    Maria Simma nie mogła być Maryśką - pochodziła z Alp, a nie z Tatr, porozumiewała się w języku niemieckim, a imion nie tłumaczymy. Co do skubania pierza - chciała być zakonnicą, ale KK nie chciał jej w swoich szeregach bo miała za mało kasy i była chorowita. Wszystkie kobiety skubały wtedy pierze - nie było w tamtych czasach supermarketów, trzeba było kołdrę wykonać ręcznie.

    • @Droga-do-Raju
      @Droga-do-Raju  Před 2 měsíci +1

      Co do tłumaczenia imion. Nie wiem, pewnie to się zmienia, ale jeszcze do niedawna w tradycji polskiej, chrześcijańskiej zupełnie normalne było, że ważne jest nie w jakiej wersji językowej brzmi dane imię, lecz to od jakiego patrona chrzcielnego zostało wzięte. Bo np. Agnieszka jest spolszczonym imieniem włoskiej sant' Agnese. Według tej logiki to wszystkie polskie Agnieszki powinny się nazywać Agnese, bo imion nie tłumaczymy, a ich patronka nazywała się Agnese, a nie Agnieszka.
      Jeżeli jednak odejdziemy od chrześcijańskiego zwyczaju i sensu nadawania imion - a także od świętowania imienin - to wtedy imion się nie tłumaczy i Pani ma rację. Jednak p. Maria Simma była katoliczką i myślę, że mogę ją nazywać w wersji polskiej, tatrzańskiej. Zrobiłem tak też, żeby zasugerować, że niezależnie od języka i wysokości gór - góralki jakoś są do siebie podobne.
      Co do skubania puchu, jak każda normalna praca, tak i ta ma swą godność. A poduszki i kołdry, także kurtki puchowe, także dziś, są niezastąpione. Jednak teologia przy skubaniu puchu niekoniecznie musi być wyznacznikiem wiary i moralności Kościoła.

    • @annabednarz7291
      @annabednarz7291 Před 2 měsíci +1

      @@Droga-do-Raju Idąc za tradycją chrześcijańską - Maria pod Tatrami, to raczej Maryna. :) A także Marysia, Marynia, a nie od razu pejoratywnie, trochę poniżająco brzmiąco Maryśka ("Maryśka, gotuj pierogi!"). Katarzyna ze Sjeny - doktor KK, też nie miała teologicznego wykształcenia, nikt jej nie nazywa Kaśką i nie wypomina, że musiała jakieś domowe kobiece prace wykonywać, a zapewne musiała coś haftować choćby. Można zaprzeczyć poglądom Marii Simmy, natomiast w chrześcijaństwie imion używamy z szacunkiem, szczególnie w odniesieniu do osób dorosłych. A co do zawodu, czy zajęcia raczej - no, nie każdy na świecie może żyć z teologii, niektórzy muszą pracować, kobiety w gospodarstwach domowych też musiały i to bardzo ciężko. Nikt z nas nie wybiera kiedy i gdzie przychodzi na świat. Nie odbierajmy więc godności tej kobiecie nazywając ją Maryśką i podkreślając, że była "skubaczką pierza". Inną sprawą jest, czy miała dostęp do "Summa Theologica", czy raczej jako kobieta i to niskiego stanu - nie. Ale zapewne miała przewodników duchowych w zakonach oraz jakąś choćby podstawową wiedzę religijną i to ją kształtowało. Zastanowiłabym się nad wpływem KK na jej poglądy - jeśli uznajemy je za błędne, to w którym miejscu KK popełnił błąd, bo przecież wiemy z historii, że popełniał ich bardzo wiele. I to właśnie KK promował jej wizje - książki Marii Simmy miały imprimatur i były wydawane oraz promowane przez KK. I są nadal, dobrze byłoby najpierw to wyjaśnić!

    • @Droga-do-Raju
      @Droga-do-Raju  Před 2 měsíci

      Znam osobę, która bardzo poważała Katarzynę i nazywała ją Kaśką, dośmyślam się, żeby uczynić ją trochę bliższą swemu doświadczeniu. Taki też miałem zamiar nazywając p. Marię, Maryśką, zresztą, jak Pani zauważyła, nie tylko tak ją nazywam. Co do książek, według informacji podanych przez p. Igora Nadolskiego przy nowym wydaniu audiobuka na jego kanale "Ku Bogu", ta książka nie miała imprimatur, choć cieszyła się "przychylnością". O innych nie wiem. Właśnie to, co mówi Maryna z alpejskich hal w tej książce-rozmowie, wzbudziło moją daleko idącą powściągliwość wobec jej doświadczeń i poglądów.
      Historia Kościoła, historia objawień i dogmatów, jest historią błędów i ich prostowania. Mówię o dwóch w moim wideo: pelagianizm i nestorianizm ( 22:18 ) . To jest bogactwo Kościoła i nie ma powodu do zgorszenia. Duch Świety działa w Kościele zjednoczonym z Papieżem i biskupami. Błądzenie jest rzeczą ludzką, natomiast upieranie się w błędzie, sztańską. Częścią uporu jest brak poddania się weryfikacji w świetle Słowa Bożego i Tradycji. Dlatego niepokoją wszelkie głosy oburzenia na krytykę przesłania p. Marii Simmy, zwłaszcza te niedopuszczające możliwości sprawdzenia czy rzeczywiście - jak pisze p. Igor Nadolski - "choć nie ma imprimatur Z PEWNOŚCIĄ przyczynia się do pogłębienia wiary w 'obcowanie świętych'" Według mojej wiedzy i wiary, tę wiarę wykoślawia.

    • @annabednarz7291
      @annabednarz7291 Před 2 měsíci

      @@Droga-do-Raju 1/ Jasne, prywatnie każdy może nazywać Katarzynę ze Sjeny Kaśką, oficjalnie jednak jest Katarzyną ze Sjeny. Tak, jak Ks. Krzysztof jest Krzysztofem, a nie Krzyśkiem. Nie chcę się czepiać, ale razi mnie jednak używanie zdrobnienia Maryśka w odniesieniu do Marii Simma. Nawet gdyby była polską góralką, to w taki sposób mogłaby się do niej zwracać matka, siostra lub mąż. W tym vlogu nie brzmi to jednak pieszczotliwie, raczej używa Ksiądz takiej formy, żeby pokazać tę osobą w negatywnym świetle - dodam do tego skubanie pierza, o którym nie ma żadnej informacji w jej życiorysie. Ale dobrze, nazywajmy ją zatem Maryśką, którą nigdy nie była. :) 2/ Odnośnie publikacji wizji Maryśki Simmy wymienię kilka cytatów - cytat 1: "W porozumieniu ze swoim biskupem i kierownikiem duchowym zaczęła głosić przesłanie dusz czyśćcowych"; cytat 2: "Posiada imprimatur podpisane 30 listopada 1969 przez o. Antoniego (Antosia) Mruka"; cytat 3: "W tym wydaniu pierwsze 30 stron zajmuje komentarz ks. Alfonsa (Alfonska) Matta, proboszcza w Sonntag z r. 1955"; cytat 4: "Wydanie z roku 2005 nakładem Wydawnictwa Księży Marianów w tłumaczeniu Danuty (Danki) Irmińskiej z komentarzem teologicznym." 3/ Oczywiście, zgadzam się z tym, że historia KK to historia błędów i pomyłek. W takim przypadku, jak ten warto byłoby wspomnieć choćby, że KK aprobował te wizje, znał je i badał, oraz dopuszczał do publikacji. Uczciwie byłoby ze strony KK najpierw wyjaśnić tę pomyłkę, przyznać się do błędu, usunąć książki z kościelnych wydawnictw i bibliotek oraz dać wiernym jasne wytyczne. Zwrócić się do wszystkich stron internetowych, które propagują te wizje, z prośbą o wycofanie tego. 4/ Osobiście nie mam żadnych doświadczeń z duszami czyściowymi, książki Maryśki Simma nie znam, ale pamiętam, że mój proboszcz, młody dominikanin twierdził, że gdy chce się obudzić o 6 rano, to nie potrzebuje budzika - wystarczy że pomodli się o to wieczorem do dusz czyściowych. Co na to św. Tomek z Akwinu? Warto byłoby zrobić porządek w KK z tym tematem. Pozdrawiam, Anka

    • @Droga-do-Raju
      @Droga-do-Raju  Před 2 měsíci

      @@annabednarz7291 o darciu pierza mówi sama bohaterka na początku wywiadu, zapowiadając, że podczas rozmowy będzie się tym zajmować. To jest audiobuk na kanale "Ku Bogu". Moja wypowiedź na temat p. Marii nie jest "urzędowa", nagrałem swoje zdanie. Skupiam się na meritum sprawy i przedstawiam argumenty. Jeśli przemawiają do Pani, cieszę się, jeśli nie, proszę podać kontr-argumenty. Na razie "uczepiła się" Pani użytej przeze mnie formy imienia (argument formalny), oraz podała Pani przykłady hierarchów, którzy mieli inne rozeznanie (argument z autorytetu). Wolę pozostać na płaszczyźnie argumentów racjonalnych. Np. co sądzi Pani o tym, co twierdzi Tomasz, Augustyn i sam Grzegorz (por. Gregorianka), że dusze zmarłych są odgrodzone od nas, a my od nich?