Pozwolę sobie podpiąć się pod komentarz i dorzucić kolejny pomysł. Generalnie w tym momencie jest premiera 4 sezonu Westworld i fajnie by było zobaczyć waszą luźną interpretację tego serialu.
No nie, zakończenie Pewnego razu w Hollywood jest świetne. Całą scenę za każdym razem śmieję się na głos. Spizgany Brad Pitt, pies jedzący ludzi i Leo z miotaczem ognia. ZŁOTO
Hotel Transylwania 2. Tragiczne zakończenie, wyrzucające przez okno morał i rozwój postaci do jakiego cały film zdawał się dążyć - akceptacji Dennisa jako człowieka a nie wampira. Albo chociaż zrobienia z niego PÓŁ wampira. Ale nie, dosłownie jest Denis Ex Machina na koniec filmu jak za pstryknięciem palcami. Pierwsza część zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, druga mi się podobała aż do tego twistu.
zakończenie Pewnego razu w Hollywood mnie BARDZO MIŁO zaskoczyło. Widząc je pierwszy raz tylko sie szczerzyłem i mówiłem "TOOOO JEST KURA TARANTINO WŁAŚNIE". Niby z Dupy ale o to chodzi
Hereditary to zakończenie idealne. Wszystkie wątki, detale i tropy precyzyjnie splatają się w tym jednym punkcie jako widzimy w finale. Genialna robota Ari Astera
Właśnie o to chodzi, że wszystko tłumaczy, wręcz podaje na tacy. A taki film aż prosi się o zakończenie trochę otwarte, nie odpowiadające na wszystkie pytania. O ile ciekawiej by było, gdybyśmy mieli przesłanki, ale dalej nie bylibyśmy pewni czy to może jakaś choroba psychiczna głównej bohaterki, czy naprawdę jakieś moce nadprzyrodzone. W filmie niestety dostaliśmy wszystko na tacy...
Lubię horrory i pomimo świetnego początku i rozwinięcia, to końcówki takich filmów jak 'Sinister', 'Autopsja Jane Doe', 'Obecność', serialu 'Nawiedzony dom na wzgórzu' mocno mnie rozczarowały
Osobiście Bardzo lubię zakończenie "i am Legend", i przypadło mi dużo bardziej do gustu niż to na yt. Trochę nie rozumiem tej krytyki, być może sztampowe ale na pewno pasowało do wydzwięku filmu.
Mi też pasuje oryginalne zakończenie, alternatywne zakończenie jest dla mnie straszne kiczowate, główny zły atakuje dom bo chce tylko uwolnić swoją ukochaną, Romeo i Julia w wersji potworowej od siedmiu boleśći. Chłopie nie pierdziel głupot, mówię do tego gościa z filmiku który mówi że takie to alternatywne zakończenie jest lepsze.
"Pewnego razu w Hollywood" bosko oglądało się w kinie, właśnie dla finału. Kiedy rusza z kopyta cała krwawa jatka i widownia najpierw kibicuje głównym bohaterom, potem się śmieje z absurdalnej przemocy, a na koniec jest już tylko cisza i nerwowe chrząkanie... a rzeźnia trwa nadal. Warto było pójść do kina i zmęczyć prawie 3 godziny bardzo średniego filmu, tylko dla reakcji publiczności na finał. I wtedy wszyscy czekają na napisy, żeby rozładować jakoś emocje...następuje właśnie ten słodki i uroczy finał, który kompletnie ludzi wybił z rytmu już
U mnie taki film jest to,, Tragedia na przełęczy Diatłowa'' dla mnie film był jedna z lepszych filmów, który doceniał uwagę widzów przez to że mogliśmy zauważyć parę wskazówek do historii, ale finał był bardzo słaby że oglądaj od razu mówiliśmy że jest to słaby film, dobrze zbudowane klimat został nagle zniszczony przez finał a na samym początku naprawdę wciągnęło mnie
@@sucharrozOj jejku przepraszam za błędy, chyba z powodu mojego błędu popełnię Suppuku, wybacz że nie dam rady napisać poprawnie komentarza z powodu choroby, ale specjalnie kupię słownik i przeczytam abyś był że mnie dumny
O rany, w końcu ktoś to głośno powiedział o Shang-Chi :D Ja w ogóle nie kupuje tego filmu, bo oto ziomek, który umie się nieźle bić w ciągu jednego dnia zostaje mistrzem jakichś magicznych pierścieni, a jego siostra, o której nic nie umiem powiedzieć, nagle, w jeden dzień jest mistrzynią łucznictwa. To był pierwszy film Marvela, na którym wyjąłem telefon.
Trochę nie zgadzam się co do zakończenia wonder women. Zgadzam się że jest złe, ale z innych powodów. Cały ten film i dialogi jakie padają z tym jej chłoptasiem nastrajają nas na to że powinna się otrząsnąć, bo to nie Ares sprawia że są wojny, a ludzie są źli tylko po prostu tak wygląda rzeczywistość, a na koniec dowiadujemy się że w zasadzie to Hitler wymordował miliony bo mu zły Ares kazał. Jeśli to nie jest niepoprawnie moralnie złe zakończenie z przesłaniem odwrotnym do koedukacyjnego to ja nie wiem co nim jest. Chyba tylko gwałt i wybieranie martwej miłości podczas gdy w międzyczasie giną miliony jak w WW2. Ogółem to jest tak by Disney miał alterego. Były by nim te dwa filmy. Nasa misja? Deprawować i skrzywiać psychikę dzieci.
@@ziomalisty w senie w jej głowie on tak wygląda bo Steve jest w ciele tego randoma. Co nie znaczy że to usprawiedliwia Dianę. Mogli dać ciało z gliny z tchnieniem życia tylko na jakiś określony czas czy nawet dać ciało Stevea z takim czasowym ograniczeniem
Zakończenie Hereditary podaje wszystko na tacy? Sorry, ale ten film jest na tyle skomplikowany i tajemniczy, że wątpię, aby za pierwszym seansem ktokolwiek wyłapał wszystkie smaczki i wątki.
@@kptyossarian1881 Polemizowałbym. Niedawno analizowałem ten film i samo wyjaśnienie zawiłości fabuły zajęło mi kilka minut: czcams.com/video/aX6nIMXL-9M/video.html
Zakończenie "kinowe" z "Jestem legendą" było, ale nie było zakończenia z "Dobrego, Złego i Zakręconego". Ten film ma DWA finały, zależnie od tego, którą wersję się ogląda i na którą się trafi. I efekt jest jak przy "Jestem legendą", tylko tutaj decyzji nie podjął montażysta, a dystrybutorzy. Jak masz szczęście, trafisz na super finał. Jak masz pecha, zaczniesz się zastanawiać po co właściwie siedziałeś w kinie/przed telewizorem ostatnie dwie godziny.
Moim zdaniem Pewnego razu w Hollywood miało bardzo dobre zakończenie. Zapewne wszyscy znamy prawdziwy finał tej historii a tymczasem Tarantino zdecydował się pokazać jej alternatywną wersję i jak dla mnie, wyszło świetnie
Co do pewnego razu w Hollywood to niektóre nie wyjaśnione wątki są dokończone w książce ale samo zakończenie filmu jest bardzo w stylu Quentina Tarantino i co do nie dosytu histori muszę się zgodzić i to przez to właśnie kupiłem książkę którą to serdecznie polecam
Wydaje mi się, że "Lamb" znacznie lepiej działa, jeżeli potraktuje się ten film w kategorii baśni, a zakończenie osadzi w islandzkim folklorze. No i też jest to pewna klamra :)
Zakończenie Lamb to akurat jedno z najgorszych w historii kina. Tyle możliwości tam było, aby stworzyć ambitny i genialny film, a tak to zrobiono film dla garstki Islandczyków i nikogo więcej.
Morbius, a już szczególnie kilka ostatnich ujęć po walce z głównym złym. O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć że Morbius był w stanie komunikować się z nietoperzami, to żeby od tak sobie wyleciał z gigantycznej dziury w której walczył z chmarą nietoperzy przelatując kilka metrów obok chyba połowy policji z miasta będąc najbardziej poszukiwanym osobnikiem w mieście. Poza tym nie wiadomo czy on w końcu zaakceptował fakt bycia wampirem, jeśli tak to co go dokładnie skłoniło, bo śmierć przyjaciela to nieco za mało, a to że jego dziewczyna również się zmieniła to żaden argument, bo po prlstu mogli razem popełnić samobójstwo. Nie wiemy czy policja przestała go ścigać, już nawet nie za przypisane mu błędnie morderstwa tylko za to czym jest. Nie wiemy jak rozwiązał problem krwi. Można by jeszcze długo wymieniać, ale o ile większość filmu nie była najgorsza, o tyle zakończenie już kompletnie zjechali.
I masz rację ale??? Czy film Ghostbusters czy Ci czegoś nie przypominal? Akcją itd .. zrobiono projekt Stranger Things ( już pomijając aktora który tam gra ) .Serial jest sukcesem, 4×4 to fabula .dzieciaki i starsi i to może być sukces?? To było w pomyślę i oczywiście kult staruch aktorów przecież naprawdę wszyscy czekali kiedy się pojawią??!!!! To ja czekalarm na tekst " czy Gozer Gozeria ?" to było kiedyś najlepsze , także ocena filmu jest u was spoko ,tylko każdy ma inne podejście .sentyment ,wspomnienia .lub będąc młodym widzem i dającym ocenę to nie jest hejterstwo tylko ocena każdy może być za lub przeciw jeden mówi nie słabe a drugi ok ..To nasza prawda i tyle .Pozdrawiam Panowie oglądam do końca
"Ghosts of war" - zaczyna się obiecująco. Grupka żołnierzy dostaje zadanie obrony jakiegoś opuszczonego domostwa, z jakiegoś powodu grupa, którą nasi bohaterowie zmieniają, bardzo się z tego cieszy. Generalnie cały film to horror osadzony w czasie drugiej wojny światowej. I jak nie przepadam za strachami, tak wciągnęłam się w ten film. Ale! (I uwaga, spoiler): Okazuje się, że to symulacja, do której zostali podpięci współcześni żołnierze, którzy nie mogą sobie poradzić z traumami z Afganistanu (Ok, spoko wyjaśnienie). Jednak ostatnie 3-5 minut filmu, to "och nie, byliśmy jednak przeklęci, przetworzyliśmy tę klątwę na jakąś formę wirusa komputerowego, nasz bohater musi wrócić do symulacji by pomóc tym, którzy tam zostali uwięzieni, ale jak do niej wróci, to traci pamięć i cofamy się wsm na początek fabuły" Czyli naukowcy umieli wytworzyć symulację, by pomóc żołnierzom z ptsd, ale już byle wirus komputerowy ich przerósł.
Drodzy redaktorzy, akurat w Pewnego Razu w Hollywood zakończenie tak bardzo kontrastujące z resztą sprawia, że to jest film wybitny, a nie po prostu przeciętny. To jest tak duży szok i tak ogromne zagranie na oczekiwaniu widzów, że po obejrzeniu pozostaje szok i niedowierzanie. Świetnie się bawiłem na tej iście tarantinowskiej końcówce i nie wyobrażam sobie lepszego zakończenia tego filmu. Najgorsze, co mogło się stać, to poprowadzenie tej historii zgodnie z...historią.
Moim zdaniem do tego tematu doskonale pasuje większość części Paranormal activity. Najpierw jakieś szafki same się otwierają, żyrandol się buja. Tak niby coś się dzieje ale szału niema. A na końcu nagle z dupy wyskakują sataniści i wszystkich zabijają XD
Kojarzycie depresyjnego robota Marvina z filmu "autostopem przez galaktykę"? Myślę, że Hubert mógłby z powodzeniem robić do niego polski dubbing xD Nie obrażam, po prostu podkreślam wybitnie przodującą cechę Huberta 🧡😵🔫
co do once upon a time in hollywood to polecam przeczytać nowelizacje filmu. dużo dodaje do historii, fajnie ją rozwija plus fajnie dokańcza wątki filmu :)
Większość dziadowskich zakończeń w horrorach gdzie: A) Z całej grupy przeżywa tylko dziewczyna. B) Wszyscy giną. C) Potwór wraca do gry. To jest tak przereklamowane, żadnych szczęśliwych zakończeń w horrorach nie może być w imię "dodania do straszności", gdzie to nie ma sensu, bo film i tak się kończy -.- .
No ale horror to taki gatunek, gdzie idealnym zakończeniem jest wiadomo, niepokój, strach, akcja, potem jakoś się to rozwiązuje, niby kulawy happy end... i w ostatniej scenie okazuje się że jednak nie. To spoko opcja bo zostawia widza po filmie z niepokojem, myślami (odczucia jakby pożądane w tego typu filmach) a w dodatku zostaje idealna furtka na kolejne części.
@@vmaxguy2610 Ech, niezbyt. Nadużywane to, a niepokoju nie zostawia, bo jest to zbyt przewidywalne. Zamiast tego jest "Jak do ciężkiej cholery to dziadostwo żyje?" albo "Ja pier****, znowu debile za bohaterów.". 90% tych scenariuszy opiera się na tym, że bohaterowie to idioci, a zakończenie pozwala sobie na liczne "oszustwa" w imię "strachu", który jeżeli istniał, to przestaje właśnie przez takie zakończenie. Na przykład jeżeli jeden potwór był przerażający, to pokazanie na końcu, że jest ich więcej wcale nie oznacza, że są straszniejsze. A kolejne części można zrobić i bez cliffhangera jeśli ma się przynajmniej odrobinę talentu i pomyślunku, którego większości twórców brakuje. A, i odwagi do próbowania czegoś nowego.
@@Pe6De kompletnie cie nie rozumiem. Jeśli przez cały film potwór jest straszny i bardzo ciężkim przeciwnikiem, z którym ledwo bohater sobie poradził, to jak zakończenie w którym okazuje się ze jest ich wiecej nie budzi mocnego niepokoju? Problem nie wynika z tego że to zły pomysł, że nie pasuje, że to zakończenie z dupy czy cos, tylko z tego że zamiast się skupiać na filmie i wczuwać, to skupiasz się na "detalach do czepiania", przez co wybijasz się z rytmu. No sorry, ale filmów powstało tyle, że ciężko zrobić zakończenie którego nie było w żadnym innym filmie. Wiele filmów polega na tym że bohater pokonuje jakieś przeciwności. Nawet filmy przyrodnicze xD To też cie drażni?
Kiedyś zrobiliście materiał o anime "Paprika" jako o filmie bez którego nie byłoby "Incepcji". Może teraz o filmie bez którego nie byłoby "Matrixa", czyli "Ghost in the Shell".
To samo co wy z Wonder Woman miałem że Strażnikami Galaktyki. Końcówka w stylu złapmy się za ręce i zniszczmy przeciwnika siłą przyjaźni xD Cała seria Strażników jest imo najsłabsza z MCU. Jakby jeszcze były tu seriale, to bym dodał Grę o Tron xD
W sumie seriale też są na tym kanale poruszane. Matko boska, jak ten ostatni sezon GoT był pocięty i posklejany, jakby montażysta obudził się po cugu alkoholowym i przypomniał sobie że za 3h musi oddać gotowy materiał z surówki... To jest prawdziwe z dupy, Khalessi która przez wszystkie sezony ratowała niewinnych ludzi, dobre serce, normalnie matka Teresa, nagle postanawia spalić żywcem całe miasto.
To nie do końca była "diła przyjaźni", wcześniej w filmie było wyjaśnione że kamjeń mocy może opanować albo jedna potężna istota albo kilka przeciętnych na raz, więc to alurat miało sens
Widząc ten materiał o słabych zakończeniach pierwsze, co mi przychodzi na myśl to Star vs Th Forces of Evil. Wiem, że to serial i to w dodatku kreskówka, a nie film, ale o ile trzeci, a szczególnie czwarty sezon był słaby, tak zakończenie (choć ma swoich fanów) by się wręcz idealnie nadawało do tego materiału.
No ale to ostrzeżenie przed spoilerami... Panowie, naprawdę? Przecież każdy, kto odpala taki filmik, chyba rozumie, że poza spoilerami tu niewiele będzie. Ooo, "Jestem legendą obecne", to ja już jestem kontenta. Tylko jeszcze nieszczęście o tytule "Interstellar" wam zostało, nieszczęściem właśnie przez ostatnią 1/3 uczynione. To ja teraz poproszę przykłady filmów, które przez 90% czasu były o czymś tam, a dopiero w ostatnich minutach robią potrójne salto, które decyduje o wydźwięku samego filmu, czyli "In front of your door", "Birdman" i "Prestiż". A zakończenie u was powiedziałabym, że standardowe.
Nie rozumiem jak wy możecie prowadzić program o filmach i jednocześnie zrobić taki film... Nie zgadza się nic. Każdy z wymienionych filmów ma zakończenie takie które po prostu pasuje. A sam Jestem Legendą to już najbardziej. Na końcu Will ginie, ale zdążył odkryć lekarstwo które jego przyjaciółka zanosi do ostatnich ludzi. A dalej można się domyślać, że uratują ludzkość i może nawet wyleczą zarażonych. Nie wiem jak można się do tego zakończenia przyczepić. Na serio nie łapie. A no i dodam, że filmy mają po kilka zakończeń czasem i zależy od programu który je puszcza albo od tego, czy na płycie DVD oglądasz i możesz sprawdzić inne wersje filmów takich.
"zapowiedź" siedzi człowiek, ogląda przejęty, jak to, skąd ona to, co to za ciąg cyfr? I nagle się kurwa pokazuje ufo i napisy końcowe. A ja wciąż nie wiem skąd ona to
Absolutnie nienawidzę zakończenia The Arrival, całkowicie rozwala cały suspense i niepokój jaki dostawaliśmy przez cały film i to niestety w rozczarowujący sposób, do tej pory jestem zły na ten film.
Moje zakończenia, które zbytnio nie przypadły mi do gustu, to zakończenie z pierwszego Blade Runnera oraz z Full Metal Jacket. Blade Runner nie spodobał mi się ponieważ cała ta ucieczka wydawała mi się dziwna i nudna, natomiast zakończenie FMJ praktycznie zakończyło się z dupy. Zabili wietnamskiego snajpera i tyle, taki jeden wielki niedosyt miałem po skończeniu się filmu
Druga część Jurassic Park. Film ogólnie nie był wybitny, ale w swoim gatunku dawał radę, nawet jeśli nie dorównywał oryginałowi (choć nie wiem, na ile moją ocenę zawyża obecność Jeffa Goldluma). Za to ostatnie pół godziny to Godzilla dla ubogich (kto oglądał, ten wie, o czym mówię)
"Incydent w San Diego" był najprawdopodobniej nawiązaniem do ostatniej sekwencji filmu The Lost World z 1925 roku. Tam podróżnicy zabierają apatozaura do Londynu na pokaz, ale ten uwalnia się i robi rozwałkę. Incydent przypomina również zakończenie King Konga. Zarówno T-rex jak i Kong zostają schwytani i przetransportowani z wyspy na ląd, do cywilizacji, gdzie wpadają w amok (statek przewożący T. rexa nazywa się nawet The Venture, co jest nazwą statku w King Kongu - Venture Surabaya). Dodatkowo celem obu stworzeń jest ponowne połączenie się z bliskimi (w przypadku Tyranozaura było to jego pisklę). Mnie to zakończenie nigdy nie przeszkadzało, zwłaszcza, że dzięki niemu dinozaury z Nublar i Sorny przestały być korporacyjną tajemnicą, co dawało szansę na ciekawe rozwinięcie w przyszłych sequelach. Szkoda, że JPIII i trylogia JW to spieprzyły...
Czy łysy pan może mi wytłumaczyć jako osobie która się nie szczepi od lat, jak Ja mogę dalej żyć? Nie przyjąłem ani pierwszej ani żadnej dawki na covid i żyje. A powinienem zostać pochowany już jako trup.
Jordan naczelny cuck redakcji po 7 dawkach wszędzie widzi "antyszczepionkowców". Swoją drogą zdziwiłby się gdyby zrobił porządny research w tym temacie tak jak robi go gdy przygotowuje materiał. Chociaż pewnie i tak okazałoby się, że jednak woli zostać w banieczce :)
@@r0bertlp Mnie to zdenerwowało, że przywołuje taki temat w tym filmie. Sam pewnie wie tyle o szczepionce ile temacie który omawiał, a słabo go omawiał, ale chce żeby każdy przyjmował. Ciekawe ile już przyjął.
dla mnie zakończenie z dupy ma pierwszy film Mortal Kombt. Mieliśmy tam sporo niesamowitych ciosów i ostatecznie Szajsunga powaliła kula ognia... no kiepskie to było i mało epickie... i mało w klimacie Mortala - powinien być uppercut, czy jak kto woli podbródkowy.
Był taki film gdzie facet z Secret Service był zamknięty w bagażniku samochodu a źli zrobili zamach stanu i szukają ukrywającego się w Waszyngtonie predydenta. Na koniec mamy to że cała ta akcja to był test dla agenta. Ale potem był twist. Absolutnie wszyscy ci agenci, z żoną bohatera włącznie pracowali od początku z terrorystami. Domyślają się gdzie jest schron prezydenta i żona bohatera zabija główną postać. Dla mnie totalnie koniec WTF i szok dla szokowania. Bo nie uwierzę że wszyscy tam spiskowali
Kurcze, chciałem was przestrzec przed pewnym filmem wojennym, w którym zakończenie jest rodem z sci-fi, lecz za cholerę nie pamiętam tytułu, więc wspomnę tylko o "Czarny Motyl", a więc thrillerze, który ma cholernie wciągającą fabułę, a do tego Banderasa - cud, miód i malina, po czym ostatnie sekundy sprawiają, że człowiek ma ochotę wyrzucić laptopa przez okno. Nadal uważam, że warto poznać ten tytuł, tak jednak polecam wam wyłączyć go od razu po pierwszym zakończeniu, ponieważ inaczej dostaniecie w ryj takim banałem, że odechce wam się wszystkiego. PS Wojenny z końcówką sci-fi mimo akcji, która dzieje się podczas 2 wojny światowej, to "Ghosts of War" - gdyby nie koniec, to byłoby to przyjemne dzieło.
Nooo! I w ogóle rozwala mnie, że twórcy nawet nagrali to dobre, które było tak genialne, jak nie do zgadnięcia, ale jakiś debil stwierdził, że "Nieeee, ludzie nie lubią takich rzeczy, na końcu musi być cukier, brokat i zwycięstwo ludzkości nad zombie". Niepojęte.
W Shang-Chi i Legenda 10. Pierścieni nie rozumiem problemu. Po prostu ojciec uwolnił bestię i był z nią problem, dzięki czemu można było wprowadzić pojednanie ojca z synem.
Tam jeszcze Kate strzeliła z łuku, więc dopiela swój wątek. Rodzeństwo podobnie. Niby mogło być lepiej, bo nagle po Wenwu od razu o nim zapominamy, gdy beste się biją, ale ja nie narzekam
@@paulinagabrys8874 problem w tym, że to nie pasuje do reszty filmu. Do tego główny wątek został rozwiązany wcześniej, więc sama walka ze smokiem jest pokazem efekciarstwa, ale fabularnie nie rozwiązuje kompletnie nic. Najważniejsze rzeczy fabularne wydarzyły się wcześniej. Tak więc walka ta jest kompletnie niepotrzebna i nie pasuje do reszty filmu.
@@kptyossarian1881 Ale chodziło o to, że trzeba było sobie poradzić z czymś, co ojciec niefortunnie wypuścił i co go zabiło. W innych filmach mamy np. tak, że Iron Man ginie, a potem w kolejnych filmach są pokazani ci, których jakoś zmienił (na gorsze lub na lepsze) i miał na nich wpływ, przez co inni muszą jakoś sobie z tym poradzić. Tylko w Shang-Chi zostało to rozwiązane w tym samym filmie.
13 Wojownik. Caly film spoko, trzyma poziom po czym dochodzi do finalowej bitwy i...... po minucie koniec... jakies durne low motion i to jeszcze zle zrobione i koniec.... To juz nawet w srodku filmu byla lepsza bitwa. Wiec jesli nie mieli pomyslu na finalowa walke mogli jej wgl nie pokazywac
Był kiedyś taki film "Osada", dreszczowiec, o takiej wiosce otoczonej lasem. Jak przez większość czasu mi się podobał, choć oglądałem go jako 15 latek, więc nie wiem jak bym go teraz ocenił, tak zakończenie zepsuło cały klimat i drugi raz już go nie obejrzałem.
Najgorsze zakończenia moim zdaniem to filmy z perspektywy których działania, zachowanie i motywacje bohaterów przestają mieć sens jak "Iluzja" oraz "Turysta" z J. Deppem i A.Jolie. "Jestem legendą" na pewno daleko od kiepskiego zakończenia chociaż nie każdemu musi się podobać.
Ja będę kontrowersyjny. Indiana Jones IV. Mimo, że faktycznie nie jest to ni 1 ni 3 to jednak oglądało mi się to, z pominięciem przerośniętego i niestrawnego CGI, całkiem rozrywkowo. Dałem sobie na luz i jakoś żarło. Cieszyłem się jak dziecko z każdego fanserwisu i jakoś było. Aż do do momenty. UWAGA SPOILER! Do momenty startu j%#!@$%#@% UFO. Mój komentarz był krótki od razu w kinie: "Spielberg oszalał!".
OK, co do Jestem Legendą to to "ukryte" zakończenie widziałem szybciej niz film i dlatego nie podpinam tego filmu do "słabych" zakończeń Zakończenie ghostbusters było spoko. Co to shang chi - to jest marvel, tu nie ma dobrych filmów. To są ślicznie wyglądające, pełne "boom" i "trach", niezbyt perfekcyjne CG i masa luk, nieścisłości, kompletnie nie logicznych "akcji" w "real-life" bajkach dla dzieci
Co do Once Upon a Time, to mnie zaskoczyło to, że historia zakończyła się zupełnie inaczej niż miało to miejsce w rzeczywistości. Ale nie byłam tym zawiedziona, raczej wstrząśnięta na tyle, że z kina wyszłam z płaczem - właśnie dlatego, że uświadomiłam sobie, jakie katusze musiała przejść prawdziwa Sharon i jej przyjaciele... Pamiętam też, jak ryczałam jak idiotka w korytarzu, przyjaciółka mnie pocieszała, a jakieś babeczki, które zapewne chciały dobrze, powiedziały do mnie "Ale wiesz, że w tym filmie nie było tak, jak było na prawdę?", co tylko wzmożyło moje dzikie spazmy XD
To może na odwrót? The Mist - średniak z zajebistym zakończeniem.
Ale którym zakończeniem ;>
@@buzdygan3000 Tym z 4 kulami i wojskiem.
Pomysły na kolejne odcinki:
1. Plottwisty w filmach (Fight Club, Knives Out)
2. Rodzina głównych bohaterów w obsadzie (tego jest akirat na pęczki)
Pozwolę sobie podpiąć się pod komentarz i dorzucić kolejny pomysł. Generalnie w tym momencie jest premiera 4 sezonu Westworld i fajnie by było zobaczyć waszą luźną interpretację tego serialu.
PREDESTINATION
No nie, zakończenie Pewnego razu w Hollywood jest świetne. Całą scenę za każdym razem śmieję się na głos. Spizgany Brad Pitt, pies jedzący ludzi i Leo z miotaczem ognia. ZŁOTO
Zgadzam się
przecież to jest Tarantino w całej swojej okazałości, tylko on mógł coś takiego zrobić i świetnie to gra
Scena świetna, ale jakby z zupełnie innego filmu.
Tak bym zrobił tym skur.. gdybym tam był. Zobrazowanie tego co miałem w głowie.
Ten film kończy się mniej więcej tak jak kończyły się filmy z epoki w której jest osadzony.
Hotel Transylwania 2. Tragiczne zakończenie, wyrzucające przez okno morał i rozwój postaci do jakiego cały film zdawał się dążyć - akceptacji Dennisa jako człowieka a nie wampira. Albo chociaż zrobienia z niego PÓŁ wampira. Ale nie, dosłownie jest Denis Ex Machina na koniec filmu jak za pstryknięciem palcami. Pierwsza część zaskoczyła mnie bardzo pozytywnie, druga mi się podobała aż do tego twistu.
zakończenie Pewnego razu w Hollywood mnie BARDZO MIŁO zaskoczyło. Widząc je pierwszy raz tylko sie szczerzyłem i mówiłem "TOOOO JEST KURA TARANTINO WŁAŚNIE". Niby z Dupy ale o to chodzi
aaa dobra.... chodziło o to że to sie skonczylo tak szybko bez żadnego rozwiązania. No moze... może to był sen psa
Jak dla mnie największym "dupnym" zakończeniem był finał "Lucy" ze Scarlet Johanson. Zapowiadało się ciekawie, a na końcu, czarne gluty....
Wszyscy: Pewnego razu w Hollywod, Jestem Legendą, Gosthbuster.. Jordan: filmy o lesbijskiej miłości w klasztorze albo przyjaźni człowieka z owcą...
Przecież zakończenie z pewnego razu w Hollywood jest najlepsze jakie może być hah
Mi się bardzo podoba, ale wciąż uważam, że jest trochę z dvpy
/Aleksy
Ej no, ale jak cały film nie ma za szczególnie fabuły to z czym miałoby być spójne zakończenie? O.o
"Prawo Zemsty" kurcze pieczone jeszcze nigdy w całym swoim życiu nie chciałem aby główny "zły" osiągnął swój cel.
A gdzie Rey Skywalker XD
Cała trylogia sequeli była wiadomo skąd, a to jest materiał tylko o zakończeniach
Dziękuje Panie Mateuszu D., w końcu ktoś to powiedział na głos.
Zakończenie życia przeważnie ssie. Ile raz bym tego nie doświadczał to zawsze było to bez wyrazu.
Dzieki wielkie za wyszczegolnienie w opisie o jakich filmach mowa. Kilku z nich jeszcze nie ogladalam.
O ile lepszym zakończeniem WW by było, gdyby okazało się, że nie ma żadnego Aresa, to ludzie sami lgną do naparzania się nawzajem.
Hereditary to zakończenie idealne. Wszystkie wątki, detale i tropy precyzyjnie splatają się w tym jednym punkcie jako widzimy w finale. Genialna robota Ari Astera
Właśnie o to chodzi, że wszystko tłumaczy, wręcz podaje na tacy. A taki film aż prosi się o zakończenie trochę otwarte, nie odpowiadające na wszystkie pytania. O ile ciekawiej by było, gdybyśmy mieli przesłanki, ale dalej nie bylibyśmy pewni czy to może jakaś choroba psychiczna głównej bohaterki, czy naprawdę jakieś moce nadprzyrodzone. W filmie niestety dostaliśmy wszystko na tacy...
Lubię horrory i pomimo świetnego początku i rozwinięcia, to końcówki takich filmów jak 'Sinister', 'Autopsja Jane Doe', 'Obecność', serialu 'Nawiedzony dom na wzgórzu' mocno mnie rozczarowały
Osobiście Bardzo lubię zakończenie "i am Legend", i przypadło mi dużo bardziej do gustu niż to na yt. Trochę nie rozumiem tej krytyki, być może sztampowe ale na pewno pasowało do wydzwięku filmu.
Dla mnie też zakończenie było spoko, dopóki nie przeczytałem książki.
Mi też pasuje oryginalne zakończenie, alternatywne zakończenie jest dla mnie straszne kiczowate, główny zły atakuje dom bo chce tylko uwolnić swoją ukochaną, Romeo i Julia w wersji potworowej od siedmiu boleśći. Chłopie nie pierdziel głupot, mówię do tego gościa z filmiku który mówi że takie to alternatywne zakończenie jest lepsze.
Mam wrażenie, że Jordan powtórzył "Z dupy" więcej razy, niż Maciek w całej swojej karierze
"Pewnego razu w Hollywood" bosko oglądało się w kinie, właśnie dla finału. Kiedy rusza z kopyta cała krwawa jatka i widownia najpierw kibicuje głównym bohaterom, potem się śmieje z absurdalnej przemocy, a na koniec jest już tylko cisza i nerwowe chrząkanie... a rzeźnia trwa nadal. Warto było pójść do kina i zmęczyć prawie 3 godziny bardzo średniego filmu, tylko dla reakcji publiczności na finał. I wtedy wszyscy czekają na napisy, żeby rozładować jakoś emocje...następuje właśnie ten słodki i uroczy finał, który kompletnie ludzi wybił z rytmu już
U mnie taki film jest to,, Tragedia na przełęczy Diatłowa'' dla mnie film był jedna z lepszych filmów, który doceniał uwagę widzów przez to że mogliśmy zauważyć parę wskazówek do historii, ale finał był bardzo słaby że oglądaj od razu mówiliśmy że jest to słaby film, dobrze zbudowane klimat został nagle zniszczony przez finał a na samym początku naprawdę wciągnęło mnie
Przynajmniej utwór w napisach końcowych jest spoko.
Szkoda, ze slownik Cie tak nie wciągnął...
@@sucharrozOj jejku przepraszam za błędy, chyba z powodu mojego błędu popełnię Suppuku, wybacz że nie dam rady napisać poprawnie komentarza z powodu choroby, ale specjalnie kupię słownik i przeczytam abyś był że mnie dumny
@@heras1123 Super kolego, napewno wynikną z tego same korzyści. Trzymam kciuki i pozdrawiam.
@@sucharroz dziękuję i życzę miłego dnia
O rany, w końcu ktoś to głośno powiedział o Shang-Chi :D Ja w ogóle nie kupuje tego filmu, bo oto ziomek, który umie się nieźle bić w ciągu jednego dnia zostaje mistrzem jakichś magicznych pierścieni, a jego siostra, o której nic nie umiem powiedzieć, nagle, w jeden dzień jest mistrzynią łucznictwa. To był pierwszy film Marvela, na którym wyjąłem telefon.
Trochę nie zgadzam się co do zakończenia wonder women. Zgadzam się że jest złe, ale z innych powodów. Cały ten film i dialogi jakie padają z tym jej chłoptasiem nastrajają nas na to że powinna się otrząsnąć, bo to nie Ares sprawia że są wojny, a ludzie są źli tylko po prostu tak wygląda rzeczywistość, a na koniec dowiadujemy się że w zasadzie to Hitler wymordował miliony bo mu zły Ares kazał. Jeśli to nie jest niepoprawnie moralnie złe zakończenie z przesłaniem odwrotnym do koedukacyjnego to ja nie wiem co nim jest. Chyba tylko gwałt i wybieranie martwej miłości podczas gdy w międzyczasie giną miliony jak w WW2. Ogółem to jest tak by Disney miał alterego. Były by nim te dwa filmy. Nasa misja? Deprawować i skrzywiać psychikę dzieci.
W drugiej części mamy gwałt. Wonder Woman gwałci nieznajomego chłopa
@@ziomalisty ale on wygląda jak te jej facet... Szkoda gadać, WW84 to tragiczny film
@@paulinagabrys8874 No, skoro wygląda to można z ciałem nieznajomego typa robić co się chce ;)
@@ziomalisty w senie w jej głowie on tak wygląda bo Steve jest w ciele tego randoma. Co nie znaczy że to usprawiedliwia Dianę. Mogli dać ciało z gliny z tchnieniem życia tylko na jakiś określony czas czy nawet dać ciało Stevea z takim czasowym ograniczeniem
Zakończenie Hereditary podaje wszystko na tacy? Sorry, ale ten film jest na tyle skomplikowany i tajemniczy, że wątpię, aby za pierwszym seansem ktokolwiek wyłapał wszystkie smaczki i wątki.
Hereditary jest bardzo proste fabularnie. A zakończenie podaje wszystko na tacy. Oczywiście smaczki to co innego, ale są fabuła jest prościutka.
@@kptyossarian1881 Polemizowałbym. Niedawno analizowałem ten film i samo wyjaśnienie zawiłości fabuły zajęło mi kilka minut: czcams.com/video/aX6nIMXL-9M/video.html
Zakończenie "kinowe" z "Jestem legendą" było, ale nie było zakończenia z "Dobrego, Złego i Zakręconego". Ten film ma DWA finały, zależnie od tego, którą wersję się ogląda i na którą się trafi. I efekt jest jak przy "Jestem legendą", tylko tutaj decyzji nie podjął montażysta, a dystrybutorzy. Jak masz szczęście, trafisz na super finał. Jak masz pecha, zaczniesz się zastanawiać po co właściwie siedziałeś w kinie/przed telewizorem ostatnie dwie godziny.
Nie spodziewałem się że ostatni Batman Nolana się tutaj nie pojawi ;D
Mi się zakończenie ,,Mroczny Rycerz powstaje" podoba, ale jak najbardziej rozumiem dlatego komuś może się nie spodobać
@@patrykwisniewski4639 no może bardziej nazwałbym je rozczarowujące niż z dupy bo sam film jako całość uważam za bardzo dobry
Mi akurat nie podoba się zakończenie najnowszego batmana. Wkurza mnie to sztuczne podbijanie skali.
Moim zdaniem Pewnego razu w Hollywood miało bardzo dobre zakończenie. Zapewne wszyscy znamy prawdziwy finał tej historii a tymczasem Tarantino zdecydował się pokazać jej alternatywną wersję i jak dla mnie, wyszło świetnie
Co do pewnego razu w Hollywood to niektóre nie wyjaśnione wątki są dokończone w książce ale samo zakończenie filmu jest bardzo w stylu Quentina Tarantino i co do nie dosytu histori muszę się zgodzić i to przez to właśnie kupiłem książkę którą to serdecznie polecam
Wydaje mi się, że "Lamb" znacznie lepiej działa, jeżeli potraktuje się ten film w kategorii baśni, a zakończenie osadzi w islandzkim folklorze. No i też jest to pewna klamra :)
Zakończenie Lamb to akurat jedno z najgorszych w historii kina. Tyle możliwości tam było, aby stworzyć ambitny i genialny film, a tak to zrobiono film dla garstki Islandczyków i nikogo więcej.
Morbius, a już szczególnie kilka ostatnich ujęć po walce z głównym złym. O ile jeszcze jestem w stanie zrozumieć że Morbius był w stanie komunikować się z nietoperzami, to żeby od tak sobie wyleciał z gigantycznej dziury w której walczył z chmarą nietoperzy przelatując kilka metrów obok chyba połowy policji z miasta będąc najbardziej poszukiwanym osobnikiem w mieście. Poza tym nie wiadomo czy on w końcu zaakceptował fakt bycia wampirem, jeśli tak to co go dokładnie skłoniło, bo śmierć przyjaciela to nieco za mało, a to że jego dziewczyna również się zmieniła to żaden argument, bo po prlstu mogli razem popełnić samobójstwo. Nie wiemy czy policja przestała go ścigać, już nawet nie za przypisane mu błędnie morderstwa tylko za to czym jest. Nie wiemy jak rozwiązał problem krwi.
Można by jeszcze długo wymieniać, ale o ile większość filmu nie była najgorsza, o tyle zakończenie już kompletnie zjechali.
3:20 klasyczny przyklad na to, ze maryhunanen szkodzi, i to bardzo XD
I masz rację ale??? Czy film Ghostbusters czy Ci czegoś nie przypominal? Akcją itd .. zrobiono projekt Stranger Things ( już pomijając aktora który tam gra ) .Serial jest sukcesem, 4×4 to fabula .dzieciaki i starsi i to może być sukces?? To było w pomyślę i oczywiście kult staruch aktorów przecież naprawdę wszyscy czekali kiedy się pojawią??!!!! To ja czekalarm na tekst " czy Gozer Gozeria ?" to było kiedyś najlepsze , także ocena filmu jest u was spoko ,tylko każdy ma inne podejście .sentyment ,wspomnienia .lub będąc młodym widzem i dającym ocenę to nie jest hejterstwo tylko ocena każdy może być za lub przeciw jeden mówi nie słabe a drugi ok ..To nasza prawda i tyle .Pozdrawiam Panowie oglądam do końca
Połowa z wymienionych filmów jest z 2021 roku...
Ciekawe czy to przypadek, czy jakiś znak
"Ghosts of war" - zaczyna się obiecująco. Grupka żołnierzy dostaje zadanie obrony jakiegoś opuszczonego domostwa, z jakiegoś powodu grupa, którą nasi bohaterowie zmieniają, bardzo się z tego cieszy. Generalnie cały film to horror osadzony w czasie drugiej wojny światowej. I jak nie przepadam za strachami, tak wciągnęłam się w ten film.
Ale! (I uwaga, spoiler):
Okazuje się, że to symulacja, do której zostali podpięci współcześni żołnierze, którzy nie mogą sobie poradzić z traumami z Afganistanu (Ok, spoko wyjaśnienie). Jednak ostatnie 3-5 minut filmu, to "och nie, byliśmy jednak przeklęci, przetworzyliśmy tę klątwę na jakąś formę wirusa komputerowego, nasz bohater musi wrócić do symulacji by pomóc tym, którzy tam zostali uwięzieni, ale jak do niej wróci, to traci pamięć i cofamy się wsm na początek fabuły" Czyli naukowcy umieli wytworzyć symulację, by pomóc żołnierzom z ptsd, ale już byle wirus komputerowy ich przerósł.
Z Lamb totalna zgoda, Men też, choć nie w takim stopniu
Drodzy redaktorzy, akurat w Pewnego Razu w Hollywood zakończenie tak bardzo kontrastujące z resztą sprawia, że to jest film wybitny, a nie po prostu przeciętny. To jest tak duży szok i tak ogromne zagranie na oczekiwaniu widzów, że po obejrzeniu pozostaje szok i niedowierzanie. Świetnie się bawiłem na tej iście tarantinowskiej końcówce i nie wyobrażam sobie lepszego zakończenia tego filmu. Najgorsze, co mogło się stać, to poprowadzenie tej historii zgodnie z...historią.
Moim zdaniem do tego tematu doskonale pasuje większość części Paranormal activity. Najpierw jakieś szafki same się otwierają, żyrandol się buja. Tak niby coś się dzieje ale szału niema. A na końcu nagle z dupy wyskakują sataniści i wszystkich zabijają XD
Jest i on, mój ulubiony prowadzący TV FILMY
A mi się podobało zakończenie Shang-Chi, wgniotło mnie w fotel
Mnie się nowy Ghostbusters w ogóle nie podobał... Totalna sztampa
Ayo koniec Once Upon A Time było zajebiste
Kojarzycie depresyjnego robota Marvina z filmu "autostopem przez galaktykę"? Myślę, że Hubert mógłby z powodzeniem robić do niego polski dubbing xD Nie obrażam, po prostu podkreślam wybitnie przodującą cechę Huberta 🧡😵🔫
Ha, dobre porównanie.
Przez Zombieland wciąż wydaję mi się, że pieprzony Bill Murray faktycznie nie żyje.
Dla czego animowane postacie z wąsami nie mają oczu np.: Tim Lockwood czy wujaszek pecos?
Nowy Thor mnie tak rozczarował na koniec że to jest dramat 🙉
co do once upon a time in hollywood to polecam przeczytać nowelizacje filmu. dużo dodaje do historii, fajnie ją rozwija plus fajnie dokańcza wątki filmu :)
Pomysł na film: Historia plakatów lub Najlepsze plakaty i najsłynniejsze w historii kinematografii.
Właśnie obejrzałem rzeczy które wkurwiają w Kołobrzegu, a tu tvgey wspomina o Wardze xD
Ekchem… tvfilmy
Większość dziadowskich zakończeń w horrorach gdzie:
A) Z całej grupy przeżywa tylko dziewczyna.
B) Wszyscy giną.
C) Potwór wraca do gry.
To jest tak przereklamowane, żadnych szczęśliwych zakończeń w horrorach nie może być w imię "dodania do straszności", gdzie to nie ma sensu, bo film i tak się kończy -.- .
D) czarny umiera pierwszy.
Czyli de facto Droga Bez powrotu od części 4 w górę.
No ale horror to taki gatunek, gdzie idealnym zakończeniem jest wiadomo, niepokój, strach, akcja, potem jakoś się to rozwiązuje, niby kulawy happy end... i w ostatniej scenie okazuje się że jednak nie. To spoko opcja bo zostawia widza po filmie z niepokojem, myślami (odczucia jakby pożądane w tego typu filmach) a w dodatku zostaje idealna furtka na kolejne części.
@@vmaxguy2610 Ech, niezbyt. Nadużywane to, a niepokoju nie zostawia, bo jest to zbyt przewidywalne. Zamiast tego jest "Jak do ciężkiej cholery to dziadostwo żyje?" albo "Ja pier****, znowu debile za bohaterów.".
90% tych scenariuszy opiera się na tym, że bohaterowie to idioci, a zakończenie pozwala sobie na liczne "oszustwa" w imię "strachu", który jeżeli istniał, to przestaje właśnie przez takie zakończenie. Na przykład jeżeli jeden potwór był przerażający, to pokazanie na końcu, że jest ich więcej wcale nie oznacza, że są straszniejsze.
A kolejne części można zrobić i bez cliffhangera jeśli ma się przynajmniej odrobinę talentu i pomyślunku, którego większości twórców brakuje. A, i odwagi do próbowania czegoś nowego.
@@Pe6De kompletnie cie nie rozumiem. Jeśli przez cały film potwór jest straszny i bardzo ciężkim przeciwnikiem, z którym ledwo bohater sobie poradził, to jak zakończenie w którym okazuje się ze jest ich wiecej nie budzi mocnego niepokoju?
Problem nie wynika z tego że to zły pomysł, że nie pasuje, że to zakończenie z dupy czy cos, tylko z tego że zamiast się skupiać na filmie i wczuwać, to skupiasz się na "detalach do czepiania", przez co wybijasz się z rytmu.
No sorry, ale filmów powstało tyle, że ciężko zrobić zakończenie którego nie było w żadnym innym filmie. Wiele filmów polega na tym że bohater pokonuje jakieś przeciwności. Nawet filmy przyrodnicze xD To też cie drażni?
Kiedyś zrobiliście materiał o anime "Paprika" jako o filmie bez którego nie byłoby "Incepcji". Może teraz o filmie bez którego nie byłoby "Matrixa", czyli "Ghost in the Shell".
Albo „Perfect blue” i „Czarny łabędź”. To pierwsze zresztą lepsze
Matrix sporo zaczerpnął z Dark City, między innymi zielony filtr i sporo elementów samej scenografii, nie mówiąc już nawet o fabule.
To samo co wy z Wonder Woman miałem że Strażnikami Galaktyki. Końcówka w stylu złapmy się za ręce i zniszczmy przeciwnika siłą przyjaźni xD
Cała seria Strażników jest imo najsłabsza z MCU.
Jakby jeszcze były tu seriale, to bym dodał Grę o Tron xD
W sumie seriale też są na tym kanale poruszane. Matko boska, jak ten ostatni sezon GoT był pocięty i posklejany, jakby montażysta obudził się po cugu alkoholowym i przypomniał sobie że za 3h musi oddać gotowy materiał z surówki... To jest prawdziwe z dupy, Khalessi która przez wszystkie sezony ratowała niewinnych ludzi, dobre serce, normalnie matka Teresa, nagle postanawia spalić żywcem całe miasto.
To nie do końca była "diła przyjaźni", wcześniej w filmie było wyjaśnione że kamjeń mocy może opanować albo jedna potężna istota albo kilka przeciętnych na raz, więc to alurat miało sens
Widząc ten materiał o słabych zakończeniach pierwsze, co mi przychodzi na myśl to Star vs Th Forces of Evil.
Wiem, że to serial i to w dodatku kreskówka, a nie film, ale o ile trzeci, a szczególnie czwarty sezon był słaby, tak zakończenie (choć ma swoich fanów) by się wręcz idealnie nadawało do tego materiału.
No ale to ostrzeżenie przed spoilerami... Panowie, naprawdę? Przecież każdy, kto odpala taki filmik, chyba rozumie, że poza spoilerami tu niewiele będzie.
Ooo, "Jestem legendą obecne", to ja już jestem kontenta. Tylko jeszcze nieszczęście o tytule "Interstellar" wam zostało, nieszczęściem właśnie przez ostatnią 1/3 uczynione.
To ja teraz poproszę przykłady filmów, które przez 90% czasu były o czymś tam, a dopiero w ostatnich minutach robią potrójne salto, które decyduje o wydźwięku samego filmu, czyli "In front of your door", "Birdman" i "Prestiż".
A zakończenie u was powiedziałabym, że standardowe.
Nie rozumiem jak wy możecie prowadzić program o filmach i jednocześnie zrobić taki film... Nie zgadza się nic. Każdy z wymienionych filmów ma zakończenie takie które po prostu pasuje. A sam Jestem Legendą to już najbardziej. Na końcu Will ginie, ale zdążył odkryć lekarstwo które jego przyjaciółka zanosi do ostatnich ludzi. A dalej można się domyślać, że uratują ludzkość i może nawet wyleczą zarażonych. Nie wiem jak można się do tego zakończenia przyczepić. Na serio nie łapie. A no i dodam, że filmy mają po kilka zakończeń czasem i zależy od programu który je puszcza albo od tego, czy na płycie DVD oglądasz i możesz sprawdzić inne wersje filmów takich.
Diabelskie Nasienie z 2014. Wtedy ostatni raz moja obecnie żona ostatni raz mogła wybrać film kinowy.
Jakość tych filmów w tle to nawet nie z torrentów ale chyba Kazza, nagrywane żelazkiem…
Ja bym w zestawieniu umieścił jeszcze gang Olsena ostatnia misja
"zapowiedź" siedzi człowiek, ogląda przejęty, jak to, skąd ona to, co to za ciąg cyfr? I nagle się kurwa pokazuje ufo i napisy końcowe. A ja wciąż nie wiem skąd ona to
Absolutnie nienawidzę zakończenia The Arrival, całkowicie rozwala cały suspense i niepokój jaki dostawaliśmy przez cały film i to niestety w rozczarowujący sposób, do tej pory jestem zły na ten film.
Moje zakończenia, które zbytnio nie przypadły mi do gustu, to zakończenie z pierwszego Blade Runnera oraz z Full Metal Jacket. Blade Runner nie spodobał mi się ponieważ cała ta ucieczka wydawała mi się dziwna i nudna, natomiast zakończenie FMJ praktycznie zakończyło się z dupy. Zabili wietnamskiego snajpera i tyle, taki jeden wielki niedosyt miałem po skończeniu się filmu
Druga część Jurassic Park. Film ogólnie nie był wybitny, ale w swoim gatunku dawał radę, nawet jeśli nie dorównywał oryginałowi (choć nie wiem, na ile moją ocenę zawyża obecność Jeffa Goldluma). Za to ostatnie pół godziny to Godzilla dla ubogich (kto oglądał, ten wie, o czym mówię)
"Incydent w San Diego" był najprawdopodobniej nawiązaniem do ostatniej sekwencji filmu The Lost World z 1925 roku. Tam podróżnicy zabierają apatozaura do Londynu na pokaz, ale ten uwalnia się i robi rozwałkę. Incydent przypomina również zakończenie King Konga. Zarówno T-rex jak i Kong zostają schwytani i przetransportowani z wyspy na ląd, do cywilizacji, gdzie wpadają w amok (statek przewożący T. rexa nazywa się nawet The Venture, co jest nazwą statku w King Kongu - Venture Surabaya). Dodatkowo celem obu stworzeń jest ponowne połączenie się z bliskimi (w przypadku Tyranozaura było to jego pisklę).
Mnie to zakończenie nigdy nie przeszkadzało, zwłaszcza, że dzięki niemu dinozaury z Nublar i Sorny przestały być korporacyjną tajemnicą, co dawało szansę na ciekawe rozwinięcie w przyszłych sequelach. Szkoda, że JPIII i trylogia JW to spieprzyły...
Czy łysy pan może mi wytłumaczyć jako osobie która się nie szczepi od lat, jak Ja mogę dalej żyć? Nie przyjąłem ani pierwszej ani żadnej dawki na covid i żyje. A powinienem zostać pochowany już jako trup.
Jordan naczelny cuck redakcji po 7 dawkach wszędzie widzi "antyszczepionkowców". Swoją drogą zdziwiłby się gdyby zrobił porządny research w tym temacie tak jak robi go gdy przygotowuje materiał. Chociaż pewnie i tak okazałoby się, że jednak woli zostać w banieczce :)
@@r0bertlp Mnie to zdenerwowało, że przywołuje taki temat w tym filmie. Sam pewnie wie tyle o szczepionce ile temacie który omawiał, a słabo go omawiał, ale chce żeby każdy przyjmował. Ciekawe ile już przyjął.
dla mnie zakończenie z dupy ma pierwszy film Mortal Kombt. Mieliśmy tam sporo niesamowitych ciosów i ostatecznie Szajsunga powaliła kula ognia... no kiepskie to było i mało epickie... i mało w klimacie Mortala - powinien być uppercut, czy jak kto woli podbródkowy.
3:22 tutaj się kończy jappniec
Był taki film gdzie facet z Secret Service był zamknięty w bagażniku samochodu a źli zrobili zamach stanu i szukają ukrywającego się w Waszyngtonie predydenta. Na koniec mamy to że cała ta akcja to był test dla agenta. Ale potem był twist. Absolutnie wszyscy ci agenci, z żoną bohatera włącznie pracowali od początku z terrorystami. Domyślają się gdzie jest schron prezydenta i żona bohatera zabija główną postać. Dla mnie totalnie koniec WTF i szok dla szokowania. Bo nie uwierzę że wszyscy tam spiskowali
Fajnie brzmi
@@atheriskrypto2410 to kiedyś leciało na tv4. Ja nie lubię takich paranoicznych filmów. Co nie znaczy że nie lubię filmów ryjących banię
Zaraz zaraz, a Sinister? Fajna historia i budowanie tego napięcia i na koniec coś takiego?? No kurcze jakoś strasznie mi to nie pasowało.
Mi akurat pasowało. Ego pisarza i jego chęć sławy przysłania mu trzeźwe spojrzenie na sytuację co ostatecznie prowadzi do jego marnego końca
Zakończenie The Lost Zagubieni... Wtf o co tam chodziło? 🤦
Chodziło o to, że twórcy potrafią wymyślać tajemnice, ale są za głupi, żeby wymyślić rozwiązanie tajemnic. Co udowodnili kolejnymi produkcjami.
@@ziomalisty coś w tym jest ale do końca 4 sezonu serial był naprawdę świetny
Mogłeś na zakończenie się przywitać i zaprosić na materiał
Czy z Hubertem wszystko w porządku? Nie jestem wieloletnim widzem, więc może taki po prostu jest, ale tutaj wygląda trochę jak chodząca depresja.
To nowy na tym kanale.
Ma chyba jeden góra 3 materiały.
Wiec ciężko powiedzieć.
Gdzie widzisz u niego depresję?
Typ nie wybija się od reszty osób z powyższego materiału wideo.
@@AdrianuX1985 Może coś mi się przywidziało, po prostu takie odniosłem wrażenie.
Kurcze, chciałem was przestrzec przed pewnym filmem wojennym, w którym zakończenie jest rodem z sci-fi, lecz za cholerę nie pamiętam tytułu, więc wspomnę tylko o "Czarny Motyl", a więc thrillerze, który ma cholernie wciągającą fabułę, a do tego Banderasa - cud, miód i malina, po czym ostatnie sekundy sprawiają, że człowiek ma ochotę wyrzucić laptopa przez okno.
Nadal uważam, że warto poznać ten tytuł, tak jednak polecam wam wyłączyć go od razu po pierwszym zakończeniu, ponieważ inaczej dostaniecie w ryj takim banałem, że odechce wam się wszystkiego.
PS Wojenny z końcówką sci-fi mimo akcji, która dzieje się podczas 2 wojny światowej, to "Ghosts of War" - gdyby nie koniec, to byłoby to przyjemne dzieło.
"To nie jest kraj dla starych ludzi"
Może w jednym z kolejnych materiałów każdy z was (kto tylko będzie mógł) powie, którego gatunku filmowego w ogóle nie lubi?
A z serialów?
Dla mnie zakończenie z d.py miał „The Man in the High Castle”.
"Smoleńsk"
Jestem legendą! Tak. Do dupy to zakończenie. Nie wnoszące nic. Całą historię, jaką opowiadał film wzięto i wywalono do kosza
Nooo! I w ogóle rozwala mnie, że twórcy nawet nagrali to dobre, które było tak genialne, jak nie do zgadnięcia, ale jakiś debil stwierdził, że "Nieeee, ludzie nie lubią takich rzeczy, na końcu musi być cukier, brokat i zwycięstwo ludzkości nad zombie". Niepojęte.
W Shang-Chi i Legenda 10. Pierścieni nie rozumiem problemu. Po prostu ojciec uwolnił bestię i był z nią problem, dzięki czemu można było wprowadzić pojednanie ojca z synem.
Ale wcześniej to był film karate, a skończył się jak film o wielkich potworach
@@ziomalisty ale to jest Marvel. W czym problem?
Tam jeszcze Kate strzeliła z łuku, więc dopiela swój wątek. Rodzeństwo podobnie. Niby mogło być lepiej, bo nagle po Wenwu od razu o nim zapominamy, gdy beste się biją, ale ja nie narzekam
@@paulinagabrys8874 problem w tym, że to nie pasuje do reszty filmu. Do tego główny wątek został rozwiązany wcześniej, więc sama walka ze smokiem jest pokazem efekciarstwa, ale fabularnie nie rozwiązuje kompletnie nic. Najważniejsze rzeczy fabularne wydarzyły się wcześniej. Tak więc walka ta jest kompletnie niepotrzebna i nie pasuje do reszty filmu.
@@kptyossarian1881 Ale chodziło o to, że trzeba było sobie poradzić z czymś, co ojciec niefortunnie wypuścił i co go zabiło. W innych filmach mamy np. tak, że Iron Man ginie, a potem w kolejnych filmach są pokazani ci, których jakoś zmienił (na gorsze lub na lepsze) i miał na nich wpływ, przez co inni muszą jakoś sobie z tym poradzić. Tylko w Shang-Chi zostało to rozwiązane w tym samym filmie.
seriale sezony zawiodły nas kiepskimi zakończeniami
zróbcie taką listę
13 Wojownik. Caly film spoko, trzyma poziom po czym dochodzi do finalowej bitwy i...... po minucie koniec... jakies durne low motion i to jeszcze zle zrobione i koniec.... To juz nawet w srodku filmu byla lepsza bitwa. Wiec jesli nie mieli pomyslu na finalowa walke mogli jej wgl nie pokazywac
Karol za szybko mowi, ledwo nadarzam za gościem myślami
Wiem, to nie film ale...Gra o Tron. Japrdl ┻━┻ ︵ヽ(`д´)ノ︵ ┻━┻
Tożsamość
Ej przepraszam ale zakończenie "Pewnego razu w Hollywood" to sztos
dokładnie, rewelacja
Niech zgadnę, na pewnego razu w Hollywood będzie narzekał oczywiście Jordan i nikt na świecie się z nim nie zgodzi xdd
Edit: przepraszam Jordan, myliłem się :(((
Ja jestem rozczarowany zakończeniem filmu "spis drani". Moim zdaniem mogli to lepiej rozegrać. Ciekawiej. Mniej standardowo
Finał the boys haha
Był kiedyś taki film "Osada", dreszczowiec, o takiej wiosce otoczonej lasem. Jak przez większość czasu mi się podobał, choć oglądałem go jako 15 latek, więc nie wiem jak bym go teraz ocenił, tak zakończenie zepsuło cały klimat i drugi raz już go nie obejrzałem.
Ja pewnego razu w bollywood lubie ale szanuje opinie
szanuje
Krzysztof Laska a ty ten hipis chyba ? co morderce gra
Myślałem, że będzie Święty Grall
haha
daring in the franxx
Włodzimierz biały
Najgorsze zakończenia moim zdaniem to filmy z perspektywy których działania, zachowanie i motywacje bohaterów przestają mieć sens jak "Iluzja" oraz "Turysta" z J. Deppem i A.Jolie. "Jestem legendą" na pewno daleko od kiepskiego zakończenia chociaż nie każdemu musi się podobać.
Ja będę kontrowersyjny. Indiana Jones IV. Mimo, że faktycznie nie jest to ni 1 ni 3 to jednak oglądało mi się to, z pominięciem przerośniętego i niestrawnego CGI, całkiem rozrywkowo. Dałem sobie na luz i jakoś żarło. Cieszyłem się jak dziecko z każdego fanserwisu i jakoś było. Aż do do momenty. UWAGA SPOILER! Do momenty startu j%#!@$%#@% UFO. Mój komentarz był krótki od razu w kinie: "Spielberg oszalał!".
Takie trochę z dvpy to 😂
Interstellar się nie załapało?
Interstellar ma wspaniałe i pasujące zakończenie.
/Aleksy
@@tvfilmyyt Żenujące jak cały ten gowniany film.
Aleks "CO JEST W PUDEŁKU???"
>zdUPY
>znakomity
pick one
Zanim obejrzę to napiszę
The mist - jedno z najgorszych/najśmieszniejszych/najbardziej "głupich" zakończeń jakie widziałem.
OK, co do Jestem Legendą to to "ukryte" zakończenie widziałem szybciej niz film i dlatego nie podpinam tego filmu do "słabych" zakończeń
Zakończenie ghostbusters było spoko.
Co to shang chi - to jest marvel, tu nie ma dobrych filmów. To są ślicznie wyglądające, pełne "boom" i "trach", niezbyt perfekcyjne CG i masa luk, nieścisłości, kompletnie nie logicznych "akcji" w "real-life" bajkach dla dzieci
+1 z Tarantino
Jordan i tak zawsze mówi o filmach, serialach o których nikt nie miał pojęcia że istnieją więc może spojlerowac 😂
3:45 no i nie podobasz mi się
Co do Once Upon a Time, to mnie zaskoczyło to, że historia zakończyła się zupełnie inaczej niż miało to miejsce w rzeczywistości. Ale nie byłam tym zawiedziona, raczej wstrząśnięta na tyle, że z kina wyszłam z płaczem - właśnie dlatego, że uświadomiłam sobie, jakie katusze musiała przejść prawdziwa Sharon i jej przyjaciele... Pamiętam też, jak ryczałam jak idiotka w korytarzu, przyjaciółka mnie pocieszała, a jakieś babeczki, które zapewne chciały dobrze, powiedziały do mnie "Ale wiesz, że w tym filmie nie było tak, jak było na prawdę?", co tylko wzmożyło moje dzikie spazmy XD