`Albania (Odc.07) Smak porażki i psychologia przetrwania
Vložit
- čas přidán 6. 07. 2024
- Improwizowany zestaw do połowu ryb działa w nurcie, ale jak na razie nie przynosi efektów. To co idealnie sprawdzało się w północnych lasach tajgowych, tutaj niestety skazuje mnie na dalszy głód.
Kliknij i sprawdź nasze wyprawy z poprzednich lat oraz ofertę szkoleń universalsurvival.pl/
Zapraszamy i prosimy o wsparcie na Patronite: patronite.pl/universalsurviva...
Kryzys psychiczny w trakcie wypraw to zjawisko wręcz normalne i obowiązkowe - zawsze, gdy odczuwamy dyskomfort, zmęczenie, głód, niewyspanie i chłód, głowa zaczyna się buntować. Survivalem z całą pewnością rządzi psychologia przetrwania. Bez odpowiedniego poziomu motywacji zdecydowanie ciężko jest realizować survivalowe priorytety oraz zachować wysoką efektywność działań.
Dzięki takim doświadczeniom wszelkie treningi techniki przetrwania (w ramach zarówno działań o specyfice survival, survival miejski, bushcraft, ewakuacja, ratownictwo, prepping i ewakuacja) stają się nieco bardziej realistyczne, a tym samym pouczające.
Zatem dalej obozuję nad rzeką Zagoria, bytuję w swoim improwizowane schronienie, rozpalam ogień oraz kombinuję jak pozyskać więcej żarcia i jak wreszcie wyspać się w cieple :-)
Wyprawa survivalowa do Albanii stanowiła dla mnie świetny poligon eksperymentalny rozmaitych technik przetrwania, ale przede wszystkim po raz kolejny utwierdziła mnie w przekonaniu, jak ważna jest psychologia przetrwania.
Jeżeli chcesz dokładnie poznać moje wyposażenie - serdecznie zapraszam, sprawdź poprzednie odcinki. Posiadałem na sobie pas taktyczny oraz szelki, z dopiętymi kieszeniami typu SERE oraz Evasion Escape i Competition Pouch (komplet marki Helikon-Tex) z dołożonym z tyłu pasa dużym nożem survivalowym Tracker T1. Posiadałem również symboliczny zapas żywności, który wraz z niezbędnym ekwipunkiem stanowił zawartość kieszeni mojego pasa.
Wyprawa do Albanii stanowiła moje pierwsze doświadczenia w użytkowaniu tak nietypowego noża jakim jest Tracker. Narzędzie z całą pewnością posiada gigantyczny "zapas mocy" oraz szerokie możliwości użycia. Jest jednak narzędziem o tyle wymagającym, że potrzebny jest nieco zmodyfikowany styl pracy i posługiwania się nim (względem klasycznych noży) aby wykorzystać jego atuty. Uczenie się Trackera sprawiło mi nie małą satysfakcję!
Jeżeli chcesz wziąć udział w szkoleniu na poziomie podstawowym (dla osoby całkowicie początkującej, która pragnie zacząć przygodę z survivalem "na miękko") lub chcesz wziąć udział w zaawansowanych warsztatach specjalistycznych (np. z zakresu nawigacja z mapą i kompasem, pierwszej pomocy), a może pragniesz poddać się ekstremalnej przygodzie stanowiącej symulację warunków walki o przetrwanie (psychologia przetrwania jako bezpieczny warsztat, w partnerskiej i sprzyjającej postawie instruktora) - serdecznie zapraszam do kontaktu universalsurvival.pl/
Pozdrawiam!
Kuba - Krátké a kreslené filmy
Bardzo Cię szanuję za empatię. Nasze zabawy i ćwiczenia nie mogą przynosić niepotrzebnego cierpienia żadnym istotom. Co innego złapać, upolować i zjeść, a co innego zabawa, bo to przecież jest forma zabawy. Jestem drapieżnikiem. Bez mięsa bym zdechł, ale co innego potrzeba, a co innego zabawa i ćwiczenia. Wielkie wyrazy szacunku.
Jeżeli chodzi o łowienie ryb w survivalu to jako doświadczony wędkarz uważam że dużo większą szansę na złowienie ryby - niezależnie gdzie - masz łowiąc na przynęty naturalne. Rozmaite larwy, pijawki, robaki które wykopiesz z ziemi lub znajdziesz pod kamieniami w wodzie. Jak najbardziej tez powinieneś łowić pasywnie np. zastawiając na noc tzw. sznur z kilkoma przyponami z przynętą naturalną. Ryba zawsze ustawia się głową pod prąd - tak jest jej łatwiej oddychać kiedy wodna przepływa przez skrzela także Twoje dywagacje nie do końca były trafne moim zdaniem.
Łowienie ryb na przynęty sztuczne tak jak próbujesz to robić sprawdzi się tylko w nielicznych, bardzo rybnych wodach ale nawet tam bezpieczniejsza strategią jest pozyskiwanie mniejszych ryb na robaki. Pomijam juz w ogóle pomysły w rodzaju polowanie na ryby przy pomicy ościenia czy łuku to w warunkach europejskich to praktycznie utopia.
Cześć Pawle, dzięki serdeczne za merytoryczne podpowiedzi. Wezmę na pewno do serca. Dotychczas moje łowienie to incydentalne akcje, wyłącznie za granicą i wyłącznie w oparciu o to, co mieści mi się w zestawie przetrwania. Zapraszam Cię serdecznie na serię filmów z wyprawy Laponia 2016 - tam mój pierwszy szczupak, spory (jak na moją jednostkę miary), złowiony właśnie na przynętę rzucaną z ręki. Podczas wyprawy do Idaho w 2019 (również relacja na kanale) przetestowałem z powodzeniem wspomniany na filmie katamaran. Piękna rybka się trafiła na kolację, całkowicie pasywna metoda drewnianej łódeczki ustawionej w nurcie rzeki (motyw wyczytany w książce pana Bolesława Uryna nt. połowów w Mongolii). Pozdrawiam i zapraszam do obejrzenia wspomnianych serii. Kuba
@@UniversalSurvivalPl Kuba jestem starym subskrybentem kanału i wszystkie serie widziałem a te z pozyskiwaniem ryb w warunkach survivalowych wzbudzały moje szczególne zainteresowanie jak się domyślasz. Generalnie to szacun z to że w ogóle podejmujesz próby pozyskania żywności w trakcie wypraw. Natomiast wracając do efektywności czy też stosunku kalorii wydanych na pozyskanie ryby do kalorii zyskanych na jej spożyciu. Twoje dotychczasowe sukcesy odnosiłeś na bardzo specyficznych i bardzo rybnych wodach. Laponia, Alaska, Kanada - to są takie wiesz wędkarskie raje. Tam rzeczywiście jest szansa złowienia ryby na przynetę sztuczną - chociaż na wyprawie do Laponii z tego co pamiętam sukcesy mieliście tylko na początku. Natomiast łowienie na przynętę sztuczną praktycznie zawsze i wszędzie jest mniej skuteczne niż łowienie na przynętę naturalną. Przynęty naturalne również o wiele lepiej sprawdzają sie przy łowieniu pasywnym. Ja gdybym układał swój wędkarski zestaw surivalowy to składałby sie on z żyłki 0,20 i 0,30 haczyków w rozmiarze 12 oraz 6 kilku ołowianych śrucin-ciężarków, może jakiegoś małego spławika i kilkunastu metrów cienkiego, mocnego paracordu. Z żyłki 0,20 , haczyka nr 12 ołowianych śrucin oraz małego spławika - zrobiłbym sobie normalną wędkę "spławikową" do lowienia małych rybek. Natomiast z paracordu, żyłki 0,30 i haczyków nr 6 zrobiłbym kłusowniczy "sznur" do pasywnego łowienie np. na rosówkę czy robaka - do zostawienia np na noc - obciążenie sznura w postaci kamienia czy cegły pozyskałbym nad wodą. Co ważne, mając taki zestaw jesteś stanie coś nim złowić praktycznie w każdych warunkach - od dalekiej północy do Morza Śródziemnego. Np. w Grecji łowiłem w morzu małe rybki właśnie na lekki zestaw spławikowy, przynętą były strzępki małego kraba którego złapałem pod kamieniem itp A w Laponii takim zestawem łowiłbym okonie, małe lipienie i pstrągi na jakiegoś robaka czy pijawkę.
@@pawelt4638 Mega dzięki za te porady, na pewno jeszcze do nich wrócę i w przyszłości będę testować i się nadal uczyć :) Pozdrawiam serdecznie czołem!
Pozdrawiam 👍
Po tytule myślałem, że to już ostatni odcinek z wyprawy ale na szczęście przetrwałeś kryzys i raźno przed siebie : D
;-) Myślę że będzie jeszcze jeden odcinek przynajmniej (może max 2 w tym jeden krótki, zakończeniowy)
każdy wybiera co chce ale dla mnie ten nóż to poracha na całej linii.
Szpan musi być,huj ze nie poreczne i nir wygodne
Szpan 😂😂 co.za.dzbany
Przecież dostał go na test. Ziomeczki zawsze z tą samą mora to tej samej dziury chodzicie ?
@@micham5315Ci goście chyba nie wiedzą, do kogo piszą
Nóż trafił do mnie na testy i przyznam szczerze - z przyjemnością go testowałem (mimo że w wielu sytuacjach był niewygodny). Warto mieć otwartą głowę, uczyć się i doświadczać. Wybierałem różne noże na różne wyprawy - oto przykłady: Syberia Ural 2013 - Victorinox Trekker One Hand, Syberia Ałtaj 2014 - ten sam Vick, pustynia Kyzył-Kum 2015 - ESEE Izula II, Laponia 2016 - ESEE 5, Syberia Kołyma 2017 w scenariuszu uciekinierów z łagru - "nóż" wykonany własnoręcznie z grubej blachy , Kreta 2018 - folder Spyderco Tenacious, Idaho 2019 - nóż w stylu buhscraftowy spearpoint wykonany na zamówienie, Spływ Wisłą w stylu postapo 2021 - zaprojektowany przeze mnie nóż Universal wersja A, wyprawa "W stylu Rambo" 2022 - wybór oczywisty dla tej konwencji, akcja "wyprawowa" realizowana dla mnie z zaskoczenia czyli "Survival w Warszawie" 2023 - multitool Leatherman (mały), no i teraz 2024 - Tracker T1. Bardzo liczę, że jesienią tego roku również użyję Trackera ale na razie nie chcę Wam spojlerować cóż to będzie za konwencja i gdzie ;-)
Ciekawy kanał, ciekawy człowiek 💪
Dziękuję i zapraszam również do zapoznania się z dorobkiem kanału z minionych lat - jest sporo ciekawostek z różnych zakątków świata oraz ciekawe projekty wypraw "scenariuszowych" w Polsce :)
Kuba, szacun💪
🤠
Powiem tak, tysiące ludzi nie dałoby rady wytrwać tej wyprawy. Może i ja też. Chronimy się przecież pieniędzmi na co dzień. Bardzo pouczający materiał z tej wyprawy. Pozdrawiam ciepło.
Dziękuję serdecznie! Pozdrawiam
Przetrwałeś czyli zwycięstwo
;-)
Fajny odcinek😊ale mam pytanie, nie próbowałeś poobracac kamieni w celu znalezienia jakiegoś robaka?Bo na blachę czy woblera można złapać tylko drapieżna rybe,a na robaka jest szansa i na drapieżna i na biała rybe?😊
Szacunek, że myślisz o zwierzętach i nie zostawiłeś tej wędki na noc
Dzięki :)
Myślę że zwykłe robale były by bardziej skuteczne , no i w sumie bardziej w konwencji survivalowej .Mam nadzieję że wypad do Albani trwał ogólnie trochę dłużej...
Czołem! Jestem Twoim fanem ale zastanawiam się nad sensem takich scenariuszy. Widać, że większym wyzwaniem niż przeżycie w takich przypadkach jest uniknięcie spotkania z cywilizacją. Jaki ma sens sztuka survivalu w warunkach naturalnych, skoro dziczy trzeba szukać i zadać sobie niemały trud żeby uniknąć ludzi. Już bardziej rozumiem scenariusz w stylu Rambo czyli połączenie ukrywania i survivalu. Pozdrawiam
Wiesz, każda z wypraw jest inna - do każdej mam również inne możliwości czasowe aby się przygotować, w tym także wytypować rejon. Tutaj niestety trochę pechowo trafiłem, a całość przygotowań do wyjazdu z pakowaniem włącznie zajęła mi może 2 dni... Nie uważam (nie dostrzegam) w tej wyprawie żadnego scenariusza poza samym motywem posiadania określonego rodzaju sprzętu, który użyłem do własnego treningu bycia w przyrodzie. A że cywilizacja była blisko - cóż, tak wyszło tym razem. Ciekawy był natomiast scenariusz przyjęty w ramach wyprawy na Kretę w 2018 roku - tam celowo założyliśmy z kolegą, że mimo iż jesteśmy na wyspie, w której trudno znaleźć taką dzicz jakiej doświadczaliśmy choćby na Syberii, to połączyliśmy to z zamysłem unikania ludzi, którzy mogliby nam zagrażać (założenie niepokojów społecznych, zamieszek, wzajemnej przemocy - bez wnikania z jakiej przyczyny). Uważam, że wyszło to całkiem fajnie i jest to scenariusz który potencjalnie mógłby się wydarzyć (czy akurat na Krecie - raczej nie, ale dla samego treningu technik przetrwania oraz psychologii przetrwania i radzenia sobie w obliczu deficytów to nie ma przecież znaczenia). Pozdrawiam
@@UniversalSurvivalPl oczywiście widziałem Kretę i bardzo mi się podobało bo było realistycznie. Chyba trzeba iść z duchem czasu i dostosowywać survival do aktualnych wymagań zmieniającego się świata. Ale to Ty jesteś mistrzem więc śledzimy Twoje dokonania i podziwiamy. Pozdrawiam!
Hej, komentarzyk dla zasięgu. Niech się film niesie 🙂
Dzięki!
Porażka... = lekcja 😀
Fajny film :) Ps. Mam wątpliwości, czy w tej rzece w ogóle są jakieś ryby. Kolor wody średnio atrakcyjny. Pozdrawiam
Dzięki Ps. - no właśnie... ale bardzo chciałem próbować ;-) Zawsze to jakaś lekcja i wnioski. Pozdrawiam
Te zawroty glowy Kuba to zapewne efekty niedożywienia, chociaz lekko podchodzi tez pod odwodnienie (jeden pojemnik na wode to jednak zbyt malo, gdy trzeba ja gotować). Poza tym ... z kazdym rokiem stazejemy się Kuba ;)
Raz mnie Bushcraftowy "rozłożył" jak w pewnym momencie bedac w dziczy, rozlozyl krzeselko turystyczne i powiedzial: " no co, po 40-tce jestem" ;)
Tak, znam te zawroty - tak jak piszesz. Faktem jest, że z każdym rokiem coraz trudniej się robi... Tym bardziej, że wyprawy coroczne to nie jest moja jedyna aktywność w lesie - pracuję non stop w ramach kursów i szkoleń (weekendowe ale także i wielodniowe ganianie o każdej porze roku) :) Ciekawe co będzie z emeryturą ;-) heh Pozdrawiam
Krzesełko? A czemu nie? Jak ktoś ma siłę dźwigać, to można i łóżko polowe. Wszystkie opcje są dobre, jeśli sprawiają radość. Jeśli chodzi o Bushcraftowego, to jestem pewien, że poradziłby sobie bez niczego i w dowolnych warunkach. Byłem u niego na szkoleniu i po prostu to wiem. Przy okazji polecam jego szkolenie. Pokazuje w filmach przeróżne opcje i ma dystans do siebie i do survivalowo, bushcraftowych bzdur.
@@grzegorzsiemienski9539 to nie była krytyka Bushcraftowego, a wręcz docenienie jego podejścia i dystansu do siebie, podobnie jak ostatnio z jedną wschodnia inwazyjna roślina jadalną.
@@BushcraftKaszuby 🙂
+1
6:17 To ty walczysz o przetrwanie... To ty jesteś najważniejszy... A nie zdrowie psychiczne ryby. Ona ci i tak tego nie odwzajemni...
W pełni się zgadzam z tym co napisałeś w kontekście realnej sytuacji survivalowej. Tutaj po prostu trenowałem sobie, mając świadomość, że w ramach tej akurat wyprawy mam zaskakująco blisko do cywilizacji i ratunku w razie W. Dobrze jest poznawać swoje granice, szczególnie gdy z roku na rok się starzejemy. Wyprawa też o tyle dla mnie trudna, że przystąpiłem do niej już na starcie skrajnie zmęczony :) Pozdrawiam
Na stres , ból głowy zmęczenie polecam trening autogenny Schultza . Na ryby tylko przynęta z wody w której łowisz , Na plastik te ryby sie nie nabiorą.
Dzięki, sprawdzę :)
8:40 ależ Kuba jest ztyrany, a to dopiero ranek
😬
Kraj jest piękny, jedynie te śmieci są okropne :(
Niestety...
ddalbym lapke w gore ale daje w dol bo juz tyle raz prosilem o kontakt, pisalem na fb a ty sie wypierdalasz ,takze tyle mam do powiedzenia
Chyba pomyliłeś zatem albo kanał, albo profil :)
@@UniversalSurvivalPl zacznij czytac wiadomosci i nie pisz glupot, po co oglaszasz sie z tymi swoimi szkoleniami skoro nie odpowiadac na wiadomosci, nic nie pomylilem gosciu , kup sobie okulary,temat spalony mialem 30 osobowa grupe a teraz juz znalezlismy kogos innego takze nara
@@user-lm8kd8ob5b xD
Co się dzieje?
ryby nie bierą...
@@rzeprzep4236 poszli spać
Drzwi do łazienki są zamknięte
Czy drugi raz , zabralbys ten noz? Wyglada na troche nadwymiarowy😂 o samej wadze chyba nie musze wspominac.
Kuba dostał go od producenta i tłumaczył w 1 filmie z serii czemu go zabiera.
Ta wyprawa, to raczej "reklama" czemu takowego noża nie zabierać ;)
Cześć Famcia. Tak jak zaznaczył BushcraftKaszuby - nóż trafił na testy i jak widać, jest to narzędzie wymagające w obsłudze. Właśnie dziś przysiadlem do koncepcji kolejnego wyjazdu właśnie z tym nożem. Nie czuję, aby Albania dała mi pełne szanse na wykorzystanie tego narzędzia. Drewno tam było bardzo specyficzne i Tracker nie do końca miał szansę się wykazać po prostu, a chciałbym mu dać szansę. Wrażenie z jego dotychczasowego użytkowania - trzeba mentalnie się przestawić na inne podejście i odmienny sposób jego użytkowania niż w przypadku klasycznych noży :) Pozdrawiam