Normalnie jakbyś moje historie opowiadał. Moja pierwsza robota w życiu. Miałem 19 lat Robota na magazynie w Rossmannie. Po miesiącu miałem dość. Tak się złożyło, że ostatnia moja zmiana kończyła się o 22:00 i magazyn od zdania obiegówki już był zamknięty. Idę do brygadzisty i pytam gdzie mam ciuchy, kask, nożyk itp oddać a on do mnie żebym wrzucił do tego kartonu bo on jest świadkiem, że oddaje rzeczy. Jako starszy i mądrzejszy, teraz wiem, że na gębę to jest krem Nivea. Tydzień później - wtedy miałem jeden telefon komórkowy, który był tym urządzeniem na całe mieszkanie - mój ojciec odebrał telefon z Rossmanna, że nie oddałem rzeczy i mi 30% z wypłaty zabiorą. Jak oddzwaniałem to nikt nie odbierał. Pojechałem tam do tego magazynu (z tym telefonem), wchodzę do akwarium i pytam co to ma być, że kasy nie dostanę. Nikt nic nie wie. Nikt nie dzwonił. Pokazuję telefon z zapisem numeru, że ktoś do mnie od nich dzwonił. Nikt nic nie wie. Nikt nie dzwonił. I patrzą na mnie jak świnia w gnat, że ktoś odważył się do nich pojechać, wejść do biura i zadawać pytania. Pieniądze dostałem. Ale zastanawiam się ilu było takich co machnęli ręką i całej wypłaty nie dostali...
Nie można pozwolić na to by to było normalne że zakłady pracy traktują ludzi bez szacunku i szacunek za to że promujesz tutaj walkę o swoją godność w tych kwestiach. Jak coś pamiętajcie też że jest Państwowa Inspekcja Pracy
@@DRONxDAROxDON-DOGxKAPRYS inspekcja pracy chyba zazwyczaj jest zapowiedziana. Wtedy na niesprawnych maszynach wiesza się kartkę "nie sprawna, nie włączać" i wszystko gra a jak nie to leci koperta. Po inspekcji sciąga się kartki i robi dalej. Tak to często w Polsce wygląda niestety.
Szok. Wyjechałem z Polski ponad 20 lat temu, bo miałem traumę/nerwice i i nie mogłem się odnaleźć w polskiej rzeczywistości. Ale to, co opisujesz co się dzieje obecnie, jest dużo gorsze niż kiedykolwiek myślałem.
Uwielbiam Twoje filmy Piotrek , pracowałem w 2 takich obozach,ZF TRW w Bielsku Białei i Marelli..Tak jak mowisz..ludzie z tą mentalnością cieszą się że maja wypłaty 10tego ...Dlatego w tym kraju jest jak jest i niestety prędko nic się nie zmieni...
Mój znajomy pracował wiele lat w takim kołchozie. Pochodził z rodziny alkoholowej, miał bardzo niskie poczucie wartości, nie wierzył, że może go spotkać lepszy los. Pracował codziennie najmniej 10 godzin a często 12, popołudniówki i nocki, ciężka praca przy maszynie na umowę zlecenie, totalne grosze zarabiał, oszczędzał na wszystkim łącznie z jedzeniem. W sklepach kupował przeterminowaną i przecenioną żywność. Wiele razy dawałam mu ogłoszenia lżejszej i lepiej płatej pracy, nawet udało mi się załatwić rozmowę o pracę w barze mlecznym jako pomoc kuchenna, nie poszedł. Zniszczył sobie zdrowie - kręgosłup, stawy, potem pojawiła się choroba neurologiczna, stracił pamięć, wylądował w domu opieki. Tacy ludzie już w dzieciństwie wychowywani są na niewolników.
@@athelgast8010 Jak takie towarzystwo, to z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej je zmienić. Schodząc do poziomu chama niestety zawsze pokona Cię on doświadczeniem. Ewentualnie noś gaz i mu zapierdol jak będzie wymachiwał łapami ;)
W ostatnich kilku latach pracowałem w ponad 20 różnych firmach. Kołchozy pracy to niezwykle ciekawe doświadczenie :D Miałem takie same odczucia jak ty, obóz koncentracyjny dla niewolników Śmiesznie się tego słucha XDDDDD Ja akurat jestem typem człowieka od maleńkiego, że nie nawidzę oszustów, chamów i braku szacunku, zawsze się stawiam i walcze z każdym. Płacze ze śmiechu jak to słucham bo tak to wygląda XD
@@tomaszk.5322 Zauważ, że nie tylko ja tak myślę. Jeżeli ty tak nie myślisz to znaczy że albo ty taki kołchoz tworzysz, albo jesteś w nim niewolnikiem i bronisz swojego ego
@@august_trenuje Ja z zawodu jestem strażakiem Państwowej Straży Pożarnej jeśli pytasz. Porównując duży zakład pracy do obozu koncentracyjnego to wiedz, że w zespole niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau zginęło 1 300 000 ludzi. Rozumiem, że dla Ciebie jak i wielu innych osób tak jak mówisz są to podobne miejsca. Gratuluje świadomości w takim razie.
@@tomaszk.5322w tych zakładach ludzie umierają wewnętrznie i zostaje wrak człowieka, nie wiem co gorsze. A ty jeśli pracujesz w państwówce to z całym szacunkiem do ciebie ale nie wiesz co to znaczy typowy kołchoz
Miałem podobny problem tyle, że nikt nie chciał mnie pobić(choć zdarzało się) a robili mi pod górkę z obiegówką.. taka zemsta kierownika, że zwolniłem się akurat jak potrzebowali dużo ludzi do kładzenia izolacji na statku. A zwolniłem się dlatego, że jako początkujący spawacz chciałem mieć jak najwięcej do czynienia z spawaniem.. oczywiście też robiłem inne roboty np: montowałem różne elementy lub szlifowałem i nie miałem z tym problemu. Ale jak się dowiedziałem, że ma być kładziona izolacja i ma to trwać 2-3 miesiące a nawet więcej, to troszkę mi się to nie spodobało.. Na spokojnie poszedłem do kierownika zapytać czy będę miał coś do spawania w trakcie tych robót izolacyjnych.. powiedział, że tak, że spawania jest od zajebania i nie będę się nudził i zapewniał mnie, że coś się znajdzie. Niestety słowa nie dotrzymał i po prostu złożyłem wypowiedzenie ponieważ kłóciło się to z moimi planami co do spawania i ciągłego uczenia się.. plus kierownik nie mając zielonego pojęcia o spawaniu (co zresztą sam tak mówił) najgłośniej wypowiadał się jaki to ja nie jestem chujowym spawaczem co mnie z lekka demotywowało. a co do obiegówki wszystko im oddałem kierownik miał się upewnić później czy wszystko jest w skrzynce z narzędziami na kluczyk, ale śpieszył się i mnie wysłał do domu. Jak się okazało czegoś brakowało co jest niemożliwe bo najzwyczajniej wszystko sprawdziłem to były duże rzeczy plus było ich tylko pięć(spawarka, elektronarzędzia, przedłużacze itp) I zaczęło się kłamanie, że czegoś nie ma i straszenie jakiej to ja kary nie dostanę. Na szczęście miałem wsparcie od swoich starszych którzy mają małe wtyki np. prawnik który nawet kontaktował z firmą w mojej sprawie. I nagle wszystko się znalazło po 3 dniach straszenia. Niestety takie sytuacje i pracowania 4 lat po stoczniach i różnych halach wprawiają mnie w straszne lęki i sprawiają, że często boje się szukać kolejnej pracy co powoduje też, że aktualnie jestem bezrobotny.. chwilowo oczywiście bo przecież trzeba jakoś zarabiać. W zasadzie coraz ciężej mi radzę sobie z stresem i emocjami w każdej kolejnej pracy i powoduje u mnie brak skupienia, ale jakoś muszę iść do przodu. to tyle od mnie musiałem się tu wyżalić mając małą nadzieję, że ktoś mnie zrozumie.
Rozumiem niestety z kultura współpracy u nas jest jak jest niemniej traktuj to jak kontrast i buduj Siebie Od wewnątrz a świat zewnętrzny się dostosuje do twojego wnętrza tylko stawiaj siebie we własnej mocy nasz świat jest wielowymiarowy🥳 życzę wszystkiego co najwspanialsze cudownych doświadczeń w zasadzie życie to jedno wielkie doświadczenie 😅
U mnie to samo, nim starszy tym mniejsza tolerancja z resztą nie tylko w pracy. Szacunek to podstawa dobrej współpracy, bez tego nie ma najważniejszego czyli komunikacji, natomiast bez komunikacji wszystko leci na pysk samo. Szczerze mówiąc po x rozmowach o pracę w życiu mam już dosyć prób robienia ze mnie idioty podczas rekrutacji (w mojej branży rekrutacje są długie i intensywne, bo ludzi na każde stanowisko są setki) i nawet często nie mam ochoty aplikować/przechodzić 5 etapów.
Po mnie jedna babka z produkcji bodajze byla mistrzynia tam. Podlazła chociaz robilem na magazynie, ze mam im pomoc bo sobie siedze (mialem przestój od zaladunkow tirów ciezka robota). Wydarla tak jape, podnioslem mocniej glos ze slyszeli z produkcji chociaz magazyn za drzewiami glosno fest bylo na hali i tak slyszeli. Jebana sie rozplakała i z kierownikiem moim podlazła ale wiele suczka nie ugrala❤
Pracowałam w 4 firmach na produkcji. Z posrednikami też mialam do czynienia... Roznie to bywało. Kobiety miały dużo większy zapierdol niż faceci. Największy stres miałam w firmie, która produkuje różną chemię. Kierownik ze stoperem w ręce itp. Raz wbilam sobie nóż i przejechalam po dłoni (nóż odbił się od kartonu) to w apteczce nawet wody utlenionej nie bylo. Pod wodą to myłam i plasterek nakleiłam bo nic innego nie bylo. Kierownik taki psychiczny, że jak doszlo do wybuchu i kolesia ostro poparzylo to nawet nie chcial wzywać karetki. Niby sam chciał go przewieźć do szpitala. No debil. Wytrzymalam tam 8miesiecy(nocki uwielbiałam, a to tez dlatego, że kierownika i dyrekcji nie bylo). Raz prawie pobiłam się z operatorka maszyny bo gdy maszyna się rozdupczyła to zostawiła mnie sama ze wszystkim. Tak sie darłam, że cala hala mnie slyszala i brygadzistki mnie uspokajały. Jeszcze chwila i by dostala. Jeśli chodzi o zachowanie to mam podobnie jak Ty... Spokojnie ale do czasu
O jaaaa! Ale historia! Ale wnioski! Rany!... Aż mi się wspomnienia odezwały różne... Nie chcę się tu rozpisywać, bo by mi powieść wyszła a nie komentarz, ale tak... Zawsze dostawałam po dupie przy próbie jakiegoś buntu, czy wywalczenia sobie szacunku. Teraz wiem, że takie miejsca trzeba po prostu olewać ale patologie w nich panujące trzeba nagłaśniać, po prostu wszystko, wszystko, wszystko wywlekać na światło dzienne wszystko jedno jak: pisać na fejsie, w prasie, nawet na głupim goworku. To podejście o jakim mówisz to chyba wynosi się z domu... Moja rodzina (i to nie tylko ta najbliższa, ale też jakieś dalsze ciotki, wujki) jak wiedziała, że toczę kolejną wojnę to zawsze było: "witamy w prawdziwym świecie", "ale co ty chcesz zmieniać, wszędzie jest tak samo", "ludzie wszędzie są tacy sami", "ale nie rzucaj na razie tej pracy, bo nie dostaniesz zasiłku", "rób co masz robić a na resztę nie zwracaj uwagi", "szanuj szefa swego, bo możesz mieć gorszego". Hitem było jak pewien starszy pracownik twierdził, że on nie będzie się zwalniał, bo to by oznaczało, że poniósł porażkę, bo nie wytrzymał ciśnienia. A to szef powinien wpaść w taki stan, żeby nie móc wytrzymać i żeby go zwolnił. Wtedy byłaby to porażka szefa, że to on nie wytrzymał psychicznie. O mnie mówili, że za dużo biorę do siebie. Ach... Dużo by mówić. Jest taka fajna książka Ani Keller pt. "Życie i śmierć w korporacji". Przepięknie pokazuje jak ludzie dają się wrabiać w cale to współczesne niewolnictwo. Z resztą to zaczyna się już w szkole. Ja całe życie słyszałam, że mam się dobrze uczyć, żeby potem mieć dobrą pracę. O wolności finansowej, dochodach pasywnych czy zarabianiu na swojej pasji pies z kulawą nogą nawet nie słyszał 😂 Nie mówiąc już o tym, że w pracy czasem trzeba też zawalczyć o swoją godność, to to w ogóle broń Boże, kto to słyszał... Całe szczęście, że teraz młodsze pokolenia mają już trochę inny mental. Myślę, że mimo wszystko idzie ku lepszemu...
Ja po skończeniu technikum miałem takie przygody. Przepracowałem w kołchozie 6 miesięcy i wyjechałem z małego miasta na 2 stronę polski, popracowałem w biedrze gdzie było średnio ale przeżyłem. Skończyłem studia i dzisiaj mam wyjebongo, pracuje se w korpo, specjalizuje się dalej pod IT żeby zarabiać więcej i mieć wyjebane. Nigdy nie pozwólcie się źle traktować i kształccie się, zakładajcie własny biznes, pracujcie ciężko ale na siebie.
Zgaduję, że z połowa ludzi u Ciebie w korpo po informatyce, tak było u mnie co już daje do myślenia. Szanse niestety na znalezienie pracy w tej branży bardzo szybko po studiach maleją, a szczególnie bez znajomości, ale mimo wszystko ciśnij, najważniejsze to mieć w życiu nadzieję. U mnie było tak, że pracowałem głównie z hardware już na studiach, nie było żadnego odzewu na moje CV typowo z branży, poszedłem do korpo wypaliłem się jak świeczka ofc również za sprawą przewinięcia się przez parę nieprzyjemnych miejsc wcześniej. Teraz odzew na CV jest, ale wiedza ze studiów się mocno przymgliła, nim dalej w las tym mniej odwagi i przede wszystkim chęci walki w rekrutacjach z masą doświadczonych ludzi chetnych do pracy za 4k (serio). Nie skreślam IT całkowicie, ale aktualnie robię spoko kasę na czymś innym, poza tym już mi się nie chce, szczególnie z tzw. pensją "na początek", która jest na poziomie kasjera w MC.
Wiesz, nie każdy może sobie pozwolić, żeby jebnąć papierami. Ktoś ma długi, ktoś ma rodzinę na utrzymaniu, ktoś ma pięćdziesiąt lat i zero perspektyw na rozwój na rynku pracy. Nie zawsze jest to kwestia mentalności niewolnika.
Nie masz racji bo można pracować w takim miejscu i się jednocześnie rozwijać żeby robić coś innego no ale skoro ktoś woli siedzieć w takiej atmosferze to sprawa jest prosta
@@thcgood3766pieprzysz głupoty, widać że jedyna rodzina, jaką masz to rodzice i rodzeństwo. Nie, nie pracuję w tego typu firmie ale wiem jak to wygląda bo 8 lat byłem żołnierzem zawodowym. Wracasz po 8h wyprany z emocji, najwyżej wkurwiony bo przełożeni coś się dojebali. Po robocie jakieś zakupy, dzieci trzeba odebrać z przedszkola, obiad zrobić, zjesz i jest 18 albo 19. Czyli co? Kąpanie dzieci i wyprawienie ich do spania. Zanim to ogarniesz, robi się 21 i jedyne o czym marzysz to żeby w końcu iść pod prysznic i samemu też jebnąć się spać.
Z moich obserwacji wynika, że zawsze można najpierw znaleźć nową pracę, a potem rzucić starą. Dwóch moich wujków tak zrobili, ja też, kilku kuzynów, trzech znajomych. No zwykle się da tylko trzeba się naprawdę postarać.
Na szczęście moje przygody w kołchozach i januszexach już dobiegły końca , ale wspomnienia tych strasznych chwil cały czas są żywe w pamięci Miło się słucha historii które samemu się przeżyło ,czasem kropka w kropkę
Też miałem okazje spędzić cudowne dwa lata w Man-ie. Pamiętam "chomika" na stołówce i było jeszcze jedno danie zwane "podeszwa". Man to stan umysłu, nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby planować przychodzić tam przez nastepne 30 lat.. mentalność niewolnika, albo totalny brak perspektyw.
pamietam moja pierwsza prace w castoramie (~18 lat temu), przez posrednika (workservice). ogolnie nie bylo tragicznie, w miare spoko wiara etc.. ale byla mega negatywna sytuacja - nie pamietam dokladnie co, ale cos zniknelo z hali/magazynu. na tyle "wartosciowego" ze postanowili przeszukac pracownikow. od kogo zaczeli? oczywiscie od gowniarzy z workservice... zamknieci na zapleczu wypakowywalismy plecaki etc.. oczywisice nic nie znalezli.
Ja pracowałem też przez tą firmę co ty !na dokumenty brata w sieci real z kumplami na święta mnie dali przyjmować karpie na magazynie kumple je sprzedawali jeden cały dzień łowił te karpie ludziom drugi zabijał cenę pamiętam do dziś 3.99 za kilo ludzie sie prawie bili ochroniarz musiał stać przy stoisku a obroty byly tak duże w tym sklepie że można było coś skubnąć zjeść czy wynieść z tego jebanego kołchozu potem nam wypłacali trzy miesiące te kurwy kase ta firma co prala brudne pieniądze na ludziach bezrobotnych !!
Byłem kierownikiem w jednej firmie. Przychodzi nowy typ. Zespół mały, 10 osób... Pytam się go a co się stało, że w poprzedniej pracy zakończył karierę... A przyjebałem kierownikowi 😅 Okazał się bardzo spoko gościem i długo współpracowaliśmy 😊
Kołchoz to stan umysłu. Dla mnie to takie przedszkole dla dorosłych 😂 Pracowałem w jednym i najlepsze były rywalizację ludzi z przeciwnych zmian kto zrobi więcej, a nie mieli za to nawet grosz więcej do wypłaty oprócz większej normy do wyrobienia 🤣
10 lat szukalem pracy z którejbede zadowolony. +/- rok wytrzymywalem w firmach. W końcu sie udalo. Robota fajna. Jeszcze moge sobie tel postawic przed nosem. Yt, ksiazki i inne pierdoły przez 8h. Wykonując swoje obowiązki. Jest zajebiście.
Boze tez mialem ta obiegowke ale mi akurat mlotek zniknal za ktorego krzykneli chyba stowke :') Na koniec kierownik zdziwiony dlaczego odchodze i super rada ze nigdzie lepszej pracy nie znajde ani lepszych stawek XD Niespodzianka za kazdym razem bylo tylko lepiej i dalej pracuje w zawodzie aktualnie za granica 😂
Słuchając tego filmu wyobrażałem sobie halę w której byłem. Teraz się wycwanili, jak pada słowo "wypowiedzenie" to zostajesz natychmiast oddzielony od reszty i prowadzą Cię do tzw. strefy relaksu czyli mini dźwiękoszczelnego pokoju ze stolikiem dla dwóch osób gdzie dogaduje się resztę bez świadków. Wnioski z ucieczki mam takie same i podobnie reaguję na takie sytuacje.
@@TheKhakiGirlAmazon, TJX...wszystkie te amerykańskie centra zarządzania tanią siła roboczą europy wschodniej budowane przez panattoni działają podobnie.
W technikum miałem okazję poznać jak to wygląda w takich kołchozach. Miałem praktyki zawodowe w zakładzie pracy. Był to zwykły kołchoz. Pełno Ukraińców, Gruzinów, dziwnych ludzi. Dla mnie wtedy to był po prostu szok, że ci ludzie tak wytrzymują ze sobą 5 dni w tygodniu po 8 godzin każdego dnia 😂😂 Ciągłe wyzwiska od pedałów, przekrzykiwanie się, stawanie na baczność przed kierownikiem, a przed dyrektorem to chyba dywan by na tej ujebanej od syfu hali rozłożyli, najlepiej ze swoich ubrań z szafek. Generalnie syf, smród, brak jakichkolwiek zasad BHP. Nawet z odzieżą roboczą był problem i na hali gdzie pełno było ostrych i niebezpiecznych rzeczy musiałem przez ponad rok śmigać w zwykłych butach i to jeszcze swoich 😂 Byliśmy tam po prostu jak niewolnicy. Brak wypłaty bo z technikum wypłaty nie mają. Robiliśmy najgorsze pracę, a reszta zakładu się opierdalała w międzyczasie. Szkoda, że tak to wygląda. Ciągle tylko słychać narzekanie, że brak fachowców itd. ale jak widać problem leży u podstaw. Wiem, że 90% zakładów tak właśnie funkcjonuje. Unikaliśmy tych praktyk wtedy jak ognia...
Pioter ty to jestes gość. Tak dobrze mi sie oglada twoje filmy. Tez jezdzilem na robote do holandii, tez spawalem, kołchozy itp., i wiele innych i to wszystko przy współpracy pięknej nerwicy 🙃. Pozdrawiam, super pomysł z tymi historiami 😁
Straszne... jest dokładnie jak mówisz, chociaż ja przeżyłem jeszcze większy horror w Holandii. Dobrze, że przeżyłem i na początku 2024, wróciłem w jednym kawałku 💊🪓💉🩸
Ja też zaraz po szkole lawirowałem trochę po kołchozach. Pamiętam te twarze i spojrzenia, gdy powiedziałeś, ,,Ja tu nie muszę dłużej pracować, jak tak dalej ma to wyglądać''. Jezus, patrzyli jak na jakiegoś szaleńca, no jak to tak, przyszedł młody porobił miesiąc i mu się nie podoba? I od tak sobie idzie? To tak można? A tam ludzie co robią po 15 lat i dają się upokarzać synom i córkom dyrektorów, co złażą z biur na halę, i absolutnie nie wiedzą jak to wszystko działa xD
Robię też w dużym zakładzie dlatego najbardziej lubię te filmiki z kołchozu. Wiadomo najgorzej jest na początku jak wszystko i wszyscy są nowi. Trzeba uczyć się sztuki walenia w chuja. Wiadomo jak pracujesz tydzień to nie wędrujesz po zakładzie bo jak spotka cię dyrektor to nie wiesz co powiedzieć, albo nie schodzisz do szatni pierwszy i tak samo pod zegar nie idziesz pierwszy, na śniadaniu siedzisz 15 minut a nie 30, trzeba nauczyć się gdzie są martwe strefy gdzie kamera nie sięga, albo na nocce o której przychodzi majster sprawdzić czy pracujesz, trzeba wiedzieć o której godzinie można oglądać netfliksa albo który majster toleruje alko a który nie itp. jest dużo szczegółów ale jak się nauczysz to po kilku latach bardziej się ślizgasz niż robisz. Wiadomo zrobić swoje też trzeba. Pozdro.
@@Glemigobles Oni wykorzystują nas a my ich. Wszystko musi się dotrzeć. W naturze musi panować równowaga 🙂 Jakbym robił tak jak oni chcą to po 5 latach byłbym zarżnięty jak pasat somsiada.
hmm a nie lepiej zwiększyć kwalifikacje i zmienić pracę na lepszą/otworzyć swój biznes? Jak się za długo siedzi w gównie to potem nie czuje się już smrodu. Twój opis przypomina życie z alkoholikiem i umiejętności przetrwania w chorej relacji zamiast jej zakończenia
Świetny film Piotr Historia tak naprawdę ciężka (kołchozy to strasznie i przerażajace miejsce) Szkoda tych starszych ludzi którzy są tak traktowani Sam pracowałem w kołchozie i nigdy ale to nigdy więcej Czekamy na następny film 😊
Nie wiem czy to przeczytasz, ale co do obiegówki. Pracowałem kiedyś na magazynie (chyba najgorsze 4 miesiące mojego życia) i znalazłem lepszą robotę. Po prostu złożyłem wypowiedzenie i w pewnej chwili miałem dość, tak jak ty, więc poszedłem na l4. Już się nigdy więcej w pracy nie pojawiłem, nawet zostawiłem w szafce swoje prywatne rzeczy typu jakaś woda, jakieś skarpety na zmianę, spodnie z adidasa, jakiś długopis, chyba nawet jakieś 2 zł. Żadnej obiegówki nie podpisywał mi nikt, mimo że była wymagana, świadectwo pracy mi przyszło pocztą.
Warto zdać sobie sprawę że działo się to w latach gdzie bezrobocie było bardzo niskie. I jak straciłeś pracę to zaraz mogłeś mieć inna. Zresztą nadal jest niskie bezrobocie chociaż już zaczynają się zwolnienia. Jednak co mają zrobić ci którzy chcieli by się zwolnić a nie mają innej alternatywy ? Jeśli bezrobocie się zwiększy to ludzie nie będą mieli w czym wybierać .
To roawda, największy dramat, jak ludzie muszą znosić takie coś, bo nie mają wyboru, ale powinni przynajmniej uczyć kultury i poszanowania dla pracownika, niedojz, że realia są jakie są, to jeszcze ktoś wyładowuje swoje ego.
Pamiętaj, że poziom bezrobocia w naszym kraju jest mierzony poprzez ilość osób zarejestrowanych w urzędzie pracy. Czyli jeżeli jesteś bezrobotny ale z jakiegoś powodu nie jesteś tam zarejestrowany to nie figurujesz w tych statystykach jako osoba bezrobotna. Powodów by nie być tam zarejestrowanym jest mnóstwo, nawet za spóźnienie się z podpisem mogą dowalić Ci karę w postaci np skreślenia z listy zarejestrowanych i zakazu ponownej rejestracji przez np rok. Więc bezrobocie jest ZAWSZE większe, niż nam się wmawia
@@IzTam89Źle się w takim razie wyraziłem. Chodzi mi o ilość dostępnych ofert pracy. Wiem jak było 10 lat temu i jak jest dziś. Dziś ofert pracy jest dużo więcej. Znalezienie nowej pracy jest szybsze i jest dużo większy wybór.
To masz racje. Ja też na wakacjach pomiędzy semestrami studiów chodziłem po takich kołchozach akurat w Rzeszowie i dokłądnie to sam. Miałem identyczne wspomnienia z obiegówki, każdy darł na mnie morde. Ja nie wiem - może oni przechodzą szkolenia jak drzeć morde na tych co przychodzą podpisać obiegówkę. Nie wiem chore to jest. Siedzą w tych kołchozach takie śmiecie i uważają że są ważni a to tylko pionki następnych wyższych nad nimi. A szkoda gadać
Dzień dobry panie Piotrze❤❤ bardzo ładne filmy pan tworzy🎉❤ niektóre humorystyczne i w miłym tonie😊😊.. jednak fajnie że czasem potrafi pan opowiedzieć historię z życia wzięta całkiem dramatyczną😢😢 Mam nadzieję że trauma dotycząca dzisiejszej opowieści niedługo minie dzięki Psychoterapii🫣🫣 szacunek że udało się panu❤❤ Oby tak dalej będzie tylko lepiej... trzymam kciuki może kiedyś będzie to powód do dumy, że Co cię nie zabije to cię wzmocni💖💖 Niektórzy na pana miejscu już dawno by się załamać i mogłoby się zdarzyć najgorsze, jednak pan zacisnął zęby i dalej trwa uświadamiając innych!! 🥰🥰 Dzięki pana misji panie, panie Piotrze być może młodzi nie doświadczą takiej traumy!!! 🤐🤐 Dziękujemy wszyscy że pan jest!! Jesteśmy z panem!! Dziękujemy za pana historie!! Dzięki temu może innym w pore uratowałeś istnienia!! 💖💝❤️🔥Dziękujemy!! Dziękujemy z całego serca!!! 💕💞💗
Przechodziłem coś podobnego w niemieckim kołchozie aluminium znajdującym się w Polsce, tylko ja natomiast rozjebalem brygadzistę podczas zmiany i wyszedłem stamtąd bez wypowiedzenia 😅 dostałem dyscyplinarke ale wyjebane jaja w to całkowicie, od kilku lat na swoim i u siebie:) pozdro
Raz pracowałem w jednej firmie przyszedł nowy popracował jeden dzień bo zapytał się gdzie można tutaj palić papierosy A kierownik odpowiedział mu że tutaj nie wolno palić poszedł w ciuchach roboczych do domu Każdy myślał że poszedł na przerwę he he
Kurcze jakbym słuchał historii z mojego kołchozu.Podejscie do ludzi identyczne. Ciągle podgadywanie, krzyki bluzgi .Jak ktoś nie odpowie na takie zachowania tym samym to ma przewalone. Przez 6 lat pracy na różnych działach opie ..iłem tam już wszystkich kierowników i dopiero po tym przez dłuższy czas jest spokój. Ostatnio właścicielowi zakładu który przyszedł oczywiście nie pochwalić tylko opierd.. powiedziałem że jedyne co dorobiłem się po 6 latach pracy w jego firmy to nerwicy. To już nie przychodzi.
z tym sie nie dyskutuje, nie poprawia, nie zmienia, bo sie tego nie da zrobic. od tego sie po prostu ucieka, najlepiej nie wnikajac w zadne szczegoly. szczerze polecam.
Ostatnio starszy kolega opowiada mi jak to było dawniej w firmie, w której pracuje za czasów poprzedniego kierownika... Przychodzi KIEROWNIK i uświadamia wszystkich (Nie pyta) . Panowie sobota pracująca na to jeden z pracowników, ale Kierowniku w tą sobotę nie mogę, w tym momencie spojrzenie polującego jastrzębia i mówi... "Jak nie przyjdziesz to pewnie wesele, albo pogrzeb a jak pogrzeb to najlepiej swój" :D
Ja pracowałem w firmie spawalniczej gdzie robiłem na zgrzewarkach do metalu. Ogólnie spoko robota, nocki też mieliśmy i jak się ogarnęło fajna młoda ekipę to źle nie było, ale te filmiki które dodajesz idealnie często odwzorowują to co działo się u nas w firmie i tez były "Marcinki" itd. Nasz oddział zamknęli, ale ja będę miło wspominał 9 lat w tej firmie
Kurła, przeżyłem coś bardzo podobnego, było to nie fajnie lecz dużo mnie to nauczyło. Ale w takiego właśnie oszołoma właśnie w ostatni dzień, pilotem od suwnicy rzuciłem, a tak jak mówisz dziadki w szoku
Niedawno opuściłem kołchoz po 2 msc pracy, na start 8h ręcznego zasypywania mieszalnika workami 25kg, na zmianę przerzuciłem jakoś 15ton co się okazywało dla panów pierdolonych operatorów mało i że chuj do roboty się nie nadaje xd szkoliłem się na stanowisko operatora~szkolenie to brudna robota, przerzycanie worów itp, myślę sobie norma, młody musi zapierdalac. W tej firmie duży przemiał osób, co chwie się zwalniają i zatrudniają. Zwolniła się jakąś operatorka na maszynie obok, całkowicie inna praca, cały czas w kurzu, syfie, dramat. Po 4 dniach "szkolenia", które polegaly na trzymaj miotłę i zamiataj a nic z obsługi tego sprzętu zostałem sam na maszynie. Praca koszmar 8h na nogach(biegając po całej linii bo jak nie z jednej strony co trzeba bylo coś zrobić to z drugiej, od kurzu leciała mi krew z nosa, bhp to bezpieczeństwo hamuje pracę, jedyny plus to że dostawało się smaczny obiad za free ale i tak nie było czasu żeby go zjeść więc zabierałem do domu. Przy okazji mobbing i inne pojebane sytuację z pracownikami, którzy sami napędzają ten styl obozu pracy. Dodam ze to wszystko na umowie zlecenie za minimalną krajową. I tak wytrzymałem tam zdecydowanie za długo.
Porównanie do obozu trafione w punkt :) W niektórych kołchozach są też publiczne łaźnie, kabiny często bez żadnych zasłonek zwrócone przodami do siebie. No klimat taki, że dupę razem z jajami urywa :)))
Kurcze, ale jaja... Kołchozy z wieżyczkami 😉 😄 Twoja Postawa, jak dla mnie 🙂 Super 👍 Gratuluję 🤝 Brawo, opowiadaj dalej ... Ludzie pozwalajá się tak zniewalać , czasem z powodu sytuacji życiowej, kryzysowej , będąc , czy czując się jako bez wyjścia, mam na myśli egzystencja finansowa pod kreską, a później piorą im tam tak mózgi, że biorą to, przyjmują , jako normę i zostają w takim syfie kołchozowym , do czasu aż coś się w nich uruchomi wreście i odchodzą, albo i nie, zostają, jak te dziadki, smutne 😒 Brawo chłopaku, Twoje podejście jest Zdrowe 👍👍👍 bardzo prawidłowe, otwierasz innym oczy i umysły 🙂 tym o czym opowiadasz 👍 Pozdrawiam 💞 Serdecznie 😊 👏👌🤝
W Holandii firma MGG Na samej granicy z Niemcami ( kto był w okolicy Venlo to o niej słyszał) założona w 1945r która robiła odlewy z aluminium dla Niemców itd... Dokładnie takie same traktowanie pracowników jesteś tam tylko numerkiem i masz robić normy. Byłem na spawaniu aluminium. Ogromny zakład Nigdy więcej nikomu nie polecam firma i ludzie oraz mentalność robi z ciebie robota bez prawa głosu bez uczyć wypala do zera brygadzistą kierownik SS i to dosłownie bo większość to byli stare Niemcy które w NL na granicy woleli pracować. 2 taka sama firma ze szkłem " Schuten" Takie same asy psychole nie polecam
Słuchając tego i wgl oglądając te rolki, przypomina mi się jak pracowałem w Wabco we Wrocławiu. Okropna atmosfera, czułem, że strasznie się kurwie chodząc do tej pracy.
Za komuny te zakłady wyglądały inaczej, teraz to jest wyzysk i brak szacunku. Te dziadki to się bały po przeżyły kryzys lat 90 i brak pracy, dlatego szanują to co mają
Pamiętam te czasy a teraz na kolanach błagają ,żeby fachowca znaleźć co za cudowne czasy teraz mamy ,teraz żaden flep nawet słowa złego nie powie bo nikt mu tej roboty nie zrobi i będzie musiał zamknąć budę ,długo czekałem na te czasy ,niestety szkoła właśnie uczy pracy w kołchozie ,zamiast biznesu to uczy iść do roboty na 8 godzin i kredyt na 60 lat bo musisz być niewolnikiem .
ale coś w tym jest w 6 minucie, że to przyjmowanie do pracy na najniższe stanowiska jest upokarzające, umowa zlecenie, nie jak dla normalnych godnych ludzi, ciuchy robocze i nikt o tobie nie myśli, masz zapierdalać. u mnie w fabryce w lublinie czuję się podobnie. i mimo że udało mi się awansować z niższego stanowiska na umowę ( ho ho ale sukces), to czuję tą bezsilność i strach takich ludzi głównie mężczyzn choć nie tylko, często zamkniętych w swojej szklanej piwnicy. Bo mówi się podobno, że dla kobiet często w patriarchacie istnieje szklany sufit uniemożliwiajacy im awans na najwyższe stanowiska, to tak analogicznie dla mężczyzn jest tak zwana szklana piwnica, którzy z różnych przyczyn nie są w stanie awansować, zmienić pracy na najniższym stanowisku na zleceniu. Nie wiem, mają dzieci, brak wykształcenia, nie ma innych możliwości, czy też właśnie problemy psychiczne, które uniemożliwiają im pójście wyżej, dalej, przez, nerwicę, deprsję, schorzenia przez które często nie są w stanie skończyć studiów, jak ja, przeszkadzają w rozwoju, a do których w Polsce przecież wstyd sie przyznawać i pójść do psychologa . Brak godności ludzi- ciekawe czy to się kiedyś zmieni czy ten "kapitalizm' w januszexowej formie nigdy się nie zmieni.
Dopóki będą ludzie godzący się na śmieciowe umowy, groszowe wypłaty i złe traktowanie, dopóty będą istnieć januszexy. Już mają powoli problemy, bo ludzie z nowego pokolenia nie dają się tak szmacić :) Idź do psychologa, rozwiąż swoje problemy i działaj do przodu - to Twoje życie.
Świetna historia, uśmiałem się nie raz w trakcie Twojego opowiadania 😂. Aczkolwiek również pracowałem w takich kołchozach i takie sytuacje są tam normą
Oglądałem już kilka twoich filmów, jak tak opowiadasz o tym wszystkim to jak bym siebie widział. To samo przechodziłem, też byłem spawaczem xD też w kołchozach nawet zaburzenia lękowo-depresyjne mam. Oj dużo by opowiadać...
Mogłeś w ogóle nie szukać tej miary, po prostu odliczyliby Ci z wypłaty równowartość zgubionego sprzętu, czyli pewnie jakieś 30 zł. Rozumiem gdyby to była maska spawalnicza to ok, to jest kilka stów więc powiedzmy że gra jest warta świeczki, a tu afera jakbyś chciał wynieść z zakładu cały migomat. Strasznie małostkowy ten kierownik...
Stwierdzam że jeżdżenie tirami nie jest takie złe 😅 chciałem się przebranżowić i też poszedłem na spawacza, po 6msc wróciłem na ciężarówki… nigdy się tak nie cieszyłem na widok scani 😂🇸🇪 generalnie tak jak mówisz, ludzie świry i alkoholicy, dziwacy i jeden mądrzejszy od drugiego 😀 a kierownictwo to ego mają większe od iq 🙃
Powinni wszystkie agencje pracy pozamykać tym bardziej, że jak robisz przez agencję, a nie bezpośrednio przez zakład to od razu inaczej jesteś traktowany w stylu "jesteś od wszystkiego, przynieś, podaj, pozamiataj" A agencja dodatkowo zabiera część twoich pieniędzy za to, że po prostu chcąc nie chcąc jesteś zatrudniony przez agencję, bo teraz szukając pracy na olx, czy innym portalu masz wszędzie te j****e agencje pracy. Powinno być tak, że 3 mies. umowa zelecenie przez zakład, jak się pracownik sprawdzi to mu przedłużamy na umowę o pracę na rok, potem 3 lata i na stałe, a jak się w okresie próbnym nie sprawdzi to mu się nie przedłuża umowy, i tyle. I zero agencji pracy! Oni nawet z łaską odbierają telefon, a przecież utrzymują się z pieniędzy pracownika.
Mordeczko oglądam te Twoje filmiki - są zabawne natomiast to i brikomarszcz to jakieś nieporozumienie. Ciągłe porównania do obozów, kroplówka po 3 dniach pracy no dramat.
Dokładnie takie firmy to dramat Ja robiłem w firmie BorgarPlast w Islandii przyszedł jakiś rusek co gada po Polsku zaczoł wymyślać prześladować ludzi ja tam zaczołem z nim jechać a co Polacy wszyscy osrani niewolnictwo normalnie jak byłem po podwyższę to oni w szoku jak to jak ty ze kasę chce większa dramat 😅😅😅
2006-2007 pracowałem po takich miejscach... Myślałem że coś się zmieniło a Ty mówisz o 2019 roku. Masakra. Z ostatniej takiej roboty (Elektromontaż 1 - Katowice ) wyszedłem po 3ch miesiącach próbnych bo miała być podwyżka. Były budowy na zewnątrz i była też montownia elementów do torów zasilających i szafy. Pamiętam że miałem 7,20zł/h i chciałem 11,50zł bo miałem certyfikaty na sterowniki PLC i Falowniki oraz uprawnienia SEP. Zaproponowali mi na umowie 7,28zł/h. Zacząłem się śmiać i rzuciłem tą umową i wyszedłem, to potem mnie pani Gienia goniła po korytarzu, czemu ja nie chce pracować :D. Dziadki z mega fachem w ręku tam zarabiały tam po 5,20zł. Jak się opłotkami dowiedzieli że mam 7,20 to było szeptanie po kątach. Powiedziałem sobie że nigdy więcej i totalnie zmieniłem branżę.
Piotr, w woju obiegówke można robić i tydzień, kilkadziesiąt punktów do obskoczenia. Chciałbym Cię tam zobaczyć w akcji :D. Przez 2 lata nie zrobiłem całej wejściowej obiegówki, bo musiałbym jeździć po służbach, a miałem to w dupie żeby coś załatwiać jeszcze na firmie, przy średnio 250h w miesiącu za jedną wypłate. Natomiast na wyjście już skrupulatnie każdy punkt, chyba bardziej mi zależało ;)
Ja mam tak jak ty. Też szukałam i zmieniałam prace co chwilę W końcu znalazlam taką do ktorej jadę z uśmiechem.Chociaż rozumiem też tych ktorzy mają po 50 lat i wiecej. Niestety zmiana pracy w ich wieku, może byc niemożliwa.
Miałem podobną sytuację już dawno, bo w roku 2013. Przepracowałem wtedy 3 tyg przez agencję, w "Knaufie" pod Wrocławiem. Dostałem pierwszą umowę na 21 dni i te 21 dni przepracowałem. Był tam system 3,2,1. Zacząłem od drugiej zmiany, drugiego tygodnia byłem na pierwszej, a ostatni tydzień miałem nocki. Przy czym podczas pierwszych dwóch tygodni przejście ze zmiany następowało z niedzieli na poniedziałek. Potem to zmienili, że z soboty na niedzielę. Brygadzista przychodził pod koniec tygodnia i mówił mniej więcej coś takiego: "Zbieram ludzi na weekend, zapisuję cię na sobotę i niedzielę". Ja mówię: "no dobra". Sytuacja powtórzyła się drugiego tygodnia. A pod koniec trzeciego tygodnia podszedł do mnie, ale mówił tylko o sobocie. A pod koniec nocki z soboty na niedzielę, w niedzielę koło 4 rano, przychodzi do mnie i mówi: "Po pracy wracasz do domu, wysypiasz się i jesteś na II zmianę". Ja mu mówię: "Przepracowałem całe dwa weekendy pod rząd, w tym tygodniu byłem w sobotę, niedzielę sobie raczej odpuszczę:. A on do mnie: "przychodzisz w sobotę, to i przychodzisz w niedzielę. Musisz się nauczyć dobrze pracować". Był to mój ostatni dzień pracy wg umowy. Potem był jakiś problem z nożem, czy zgubiłem, czy złamałem, nie pamiętam. On do mnie przychodzi z pretensją, że będzie problem mi nowy nóż skombinować. Ja mu, że to ostatni dzień mojej pracy. On do mnie: "To dlaczego, ja nic o tym nie wiem". A ja do niego: "brygadzista powinien wiedzieć, kto do kiedy ma umowę". Najlepsze było na końcu. Coś mi tam chyba podpisywał i rzucił na odchodne: "no to powodzenia misiu kolorowy"...
U nas po pół roku dział się dowiedział przy rozmowie, że jeden technik jest zatrudniony przez agencje jako pracownik na linii produkcyjnej. Wszyscy z działu zaskoczeni, on nie ma pojęcia co i jak zrobić żeby się dowiedzieć jak zmienić umowę żeby zatrudnić się jak technik. My też nie wiemy. On już machnął ręką, bo niedługo potem się zwolnił. Ale to był szok. Jak to się stało, że facet z produkcji stał się technikiem z Utrzymania Ruchu nie zmieniając umowy?
Wyjebane w obiegowe idę i mnie nie ma zwłaszcza jak robię miesiąc czy trzy, huj że mam opuszczenie miejsca pracy, do CV nawet nie wpisuje że robiłem w tym zakladzoe
najważniejsze to w takim kołchozie wytrwać pierwsze lata i zdobyć umowę na stałe, potem można się im odwdzięczyć L4 3 x w roku po 3 tyg do tego urlop wakacyjny i świąteczny łącznie 26 dni, 4x na telefon 2 razy siła wyższa tydzień opieki oddawanie krwi człowiek aż z uśmiechem na twarzy pracuję jak wie że zaraz wolne 😄
Niestety wielu Polaków siedzi w takich zakładach przez to że są zadłużeni kredytami, mając 40-50 lat nie jest łatwo zmienić pracę, szczególnie że może się wziąć z dużą zmianą i odległością do nowej pracy. To problem nie tylko mentalności, ale gwarancji stabilności i spokoju. W wieku 20 lat możesz zmieniać dowoli, jak się ma rodzinę na utrzymaniu i kredyty dwa razy się zastanawiasz nad zmianą.
jednego roku zwiedzilem okolo 10 zakladow pracy, w niektorych tydzie lub dwa, masakra jak ludzie daja soba pomiatac, jeden typ dostal w zeby za podobne zachowanie jak ten kierownik o ktorym mowiles, kieruje sie zasadami ze jak miejsce pracy mi nie odpowiada to zmieniam i tyle, pozatym unikac jak sie da agencji
Znam to z autopsji, po 6 latach w obozie wypowiedzenie poszło. Od razu stany lękowo depresyjne odeszły 💪 Nie ma sensu marnować swojego życia i zdrowia na pracę w takich miejscach.
heheh kiedyś też pracowałem fizycznie jak bylem mały czyli na studiach w okresie wakacyjnym. Też po miesiącu i koniec. Nestle płatki, Sharp - Vietnam(ja to mowie ze Vietnam ale to jaja takie), Kartony Projan. Największy zapierdol to Nestle bylo i to moj pierwszy chrzest bojowy. To było na akord. Maszyna nakurwia i musisz skleić karton, wjebać go na palete i jak sie uzbiera komplet to na magazyn zapierdalać i wracac szybko bo machina śmierci dalej chodzi. To były czasy...Hahahaha "wieżyczka SSmana" 🤣🤣 W projanie w tych kartonach była wieżyczka SSmana też. A w Sharpie chodzil żółtek i trącal paluchem ludzi w tym mojego kolegę co się zrzygał ze stresu od tych chinczykow i pierwszego dnia wrocil taxą do domu do innej miejscowości :D W sharpie był też 45 letni Remek - typowy kawaler co mieszka z mamą. Facet chodzil po hali i macał kartony! Udawal po prostu że coś robi. No i tak przebimbal do końca. Ten material jest genialny hahahaha "Może on z gazowką chodził" 🤣 Co do takich prac wykonywanych przez tych dziadków to jest to mentalność chłopów pańszczyźnianych a jak komuś nie pasuje to jest mięczak i pizda w ich mniemaniu. Kult ciężkiej pracy mamy wyznawany przez dziadow co pracowali 30 lat w odlewni i mają teraz plamy na skorze, łuszczycę, pylice i wielkie cyce.
mam 40 lat, nie uwierzyłem w system, na szczęście. tyle, że ja byłem łajzą, bałem się tego i uciekałem wystraszony. od samego początku do konca, nie podpisałem żadnej obiegówki, bo strach był tak duzy, ze olewałem całą kwestie wyplaty. byle sie ewakuowac. standardowa praca na etacie wydawała mi się od zawsze piekłem, z którym się nie dyskutuje.
Randstand dalej istnieje. We Wrocławiu zatrudniali mnie do BSH (fabryka lodówek/piekarników). On God, mówiliśmy na to miejsce Auschwitz BSH i że nad palarnią napisane jest ,,praca czyni wolnym"
Normalnie jakbyś moje historie opowiadał.
Moja pierwsza robota w życiu.
Miałem 19 lat
Robota na magazynie w Rossmannie.
Po miesiącu miałem dość.
Tak się złożyło, że ostatnia moja zmiana kończyła się o 22:00 i magazyn od zdania obiegówki już był zamknięty.
Idę do brygadzisty i pytam gdzie mam ciuchy, kask, nożyk itp oddać a on do mnie żebym wrzucił do tego kartonu bo on jest świadkiem, że oddaje rzeczy.
Jako starszy i mądrzejszy, teraz wiem, że na gębę to jest krem Nivea.
Tydzień później - wtedy miałem jeden telefon komórkowy, który był tym urządzeniem na całe mieszkanie - mój ojciec odebrał telefon z Rossmanna, że nie oddałem rzeczy i mi 30% z wypłaty zabiorą.
Jak oddzwaniałem to nikt nie odbierał.
Pojechałem tam do tego magazynu (z tym telefonem), wchodzę do akwarium i pytam co to ma być, że kasy nie dostanę.
Nikt nic nie wie.
Nikt nie dzwonił.
Pokazuję telefon z zapisem numeru, że ktoś do mnie od nich dzwonił.
Nikt nic nie wie.
Nikt nie dzwonił.
I patrzą na mnie jak świnia w gnat, że ktoś odważył się do nich pojechać, wejść do biura i zadawać pytania.
Pieniądze dostałem.
Ale zastanawiam się ilu było takich co machnęli ręką i całej wypłaty nie dostali...
Kask w ssmanie? 😂 A to dpbre😂no bekowo bylo😂
@@user-vd2tv2sb9n czytaj ze zrozumieniem magazyn rossmana
@@user-vd2tv2sb9n na magazynie jak robisz na wysokim składzie masz kask. Rossmann Pyskowicie pozdrawia. Też w tym gównie robiłem.
Ja po 5 dniach zrezygnowałem
Nie można pozwolić na to by to było normalne że zakłady pracy traktują ludzi bez szacunku i szacunek za to że promujesz tutaj walkę o swoją godność w tych kwestiach. Jak coś pamiętajcie też że jest Państwowa Inspekcja Pracy
Właśnie o to chodzi, może się coś zmieni... 💪
A pracownik traktuje pracę z szacunkiem ??
Czy w PL zgłoszenie pracodawcy do inspekcji pracy nie jest równe z opuszczeniem firmy?
@@DRONxDAROxDON-DOGxKAPRYS inspekcja pracy chyba zazwyczaj jest zapowiedziana. Wtedy na niesprawnych maszynach wiesza się kartkę "nie sprawna, nie włączać" i wszystko gra a jak nie to leci koperta. Po inspekcji sciąga się kartki i robi dalej. Tak to często w Polsce wygląda niestety.
Nie tylko w pl
Agencje pracy powinny byc zdelegalizowane.
Bardzo wielu ludzi ma mentalność niewolnika. Bardzo to przykre
niestety, zostały geny po chlopach panszczyźnianych
Szok. Wyjechałem z Polski ponad 20 lat temu, bo miałem traumę/nerwice i i nie mogłem się odnaleźć w polskiej rzeczywistości. Ale to, co opisujesz co się dzieje obecnie, jest dużo gorsze niż kiedykolwiek myślałem.
Pipka jesteś
@@Begimperikukokdini Powiedział nasz drogi trol "bohater" chowający się za pseudonimem @Begimperikukokdini 😂😂😂😂😂😂
W Polce to trzeba mieć skórę gruba taka Cipka jak ty nie da sobie rady. Dobrze że wyjechałeś
Znam to z autopcji pobilem raz wspolpracownika kierownika pewwi3 tez wybuchlem
Uwielbiam Twoje filmy Piotrek , pracowałem w 2 takich obozach,ZF TRW w Bielsku Białei i Marelli..Tak jak mowisz..ludzie z tą mentalnością cieszą się że maja wypłaty 10tego ...Dlatego w tym kraju jest jak jest i niestety prędko nic się nie zmieni...
spoko, już się to zmienia. Nie będziecie musieli pracować w przemyśle bo go nie będzie...
@@tomaszkajor lll Rzesza padła 80 lat temu a obozy pracy znikają dopiero teraz. Smutne 😢 Mam nadzieję że nie wrócą nigdy więcej 😂
Mój znajomy pracował wiele lat w takim kołchozie. Pochodził z rodziny alkoholowej, miał bardzo niskie poczucie wartości, nie wierzył, że może go spotkać lepszy los. Pracował codziennie najmniej 10 godzin a często 12, popołudniówki i nocki, ciężka praca przy maszynie na umowę zlecenie, totalne grosze zarabiał, oszczędzał na wszystkim łącznie z jedzeniem. W sklepach kupował przeterminowaną i przecenioną żywność. Wiele razy dawałam mu ogłoszenia lżejszej i lepiej płatej pracy, nawet udało mi się załatwić rozmowę o pracę w barze mlecznym jako pomoc kuchenna, nie poszedł. Zniszczył sobie zdrowie - kręgosłup, stawy, potem pojawiła się choroba neurologiczna, stracił pamięć, wylądował w domu opieki. Tacy ludzie już w dzieciństwie wychowywani są na niewolników.
Trzeba mieć dużo siły, żeby z tego się wyrwać, mi powoli to zaczyna wychodzić
Normalny cykl pracy Polaków za granicą.
Byłem 8 lat w 3 krajach, 5 fabrykach.
Na szczecie rodzina mi się nie rozpadła i jest ok w Polsce.
Pewnie Artur W. Alkoholik
Mało jest ludzi którzy mają odwagę się postawić ale dzięki takiemu zachowaniu może coś ich ruszyło.
Pogłaszcz chama to cię kopnie, kopnij chama to cię pogłaszcze.
Dobre 👍
Ja znam żałuj chama a gdy on odżyje to cię torba zabije 😅
Niekoniecznie. Znam chama, który idzie na żywioł, tzn w stronę coraz większej eskalacji.
@@athelgast8010 Jak takie towarzystwo, to z własnego doświadczenia wiem, że najlepiej je zmienić. Schodząc do poziomu chama niestety zawsze pokona Cię on doświadczeniem. Ewentualnie noś gaz i mu zapierdol jak będzie wymachiwał łapami ;)
Wieżyczka wartownicza bosa z kołchozu
U nas mówiliśmy na to akwarium
U nas stodoła xd @@gck8248
W ostatnich kilku latach pracowałem w ponad 20 różnych firmach.
Kołchozy pracy to niezwykle ciekawe doświadczenie :D
Miałem takie same odczucia jak ty, obóz koncentracyjny dla niewolników
Śmiesznie się tego słucha XDDDDD
Ja akurat jestem typem człowieka od maleńkiego, że nie nawidzę oszustów, chamów i braku szacunku, zawsze się stawiam i walcze z każdym.
Płacze ze śmiechu jak to słucham bo tak to wygląda XD
Kolego nie porównuj zakladu pracy do obozu koncentracyjnego...
@@tomaszk.5322 Zauważ, że nie tylko ja tak myślę. Jeżeli ty tak nie myślisz to znaczy że albo ty taki kołchoz tworzysz, albo jesteś w nim niewolnikiem i bronisz swojego ego
@@tomaszk.5322 masz rację, w obozie lepiej
@@august_trenuje Ja z zawodu jestem strażakiem Państwowej Straży Pożarnej jeśli pytasz.
Porównując duży zakład pracy do obozu koncentracyjnego to wiedz, że w zespole niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych Auschwitz-Birkenau zginęło 1 300 000 ludzi. Rozumiem, że dla Ciebie jak i wielu innych osób tak jak mówisz są to podobne miejsca. Gratuluje świadomości w takim razie.
@@tomaszk.5322w tych zakładach ludzie umierają wewnętrznie i zostaje wrak człowieka, nie wiem co gorsze. A ty jeśli pracujesz w państwówce to z całym szacunkiem do ciebie ale nie wiesz co to znaczy typowy kołchoz
Miałem podobny problem tyle, że nikt nie chciał mnie pobić(choć zdarzało się) a robili mi pod górkę z obiegówką.. taka zemsta kierownika, że zwolniłem się akurat jak potrzebowali dużo ludzi do kładzenia izolacji na statku. A zwolniłem się dlatego, że jako początkujący spawacz chciałem mieć jak najwięcej do czynienia z spawaniem.. oczywiście też robiłem inne roboty np: montowałem różne elementy lub szlifowałem i nie miałem z tym problemu. Ale jak się dowiedziałem, że ma być kładziona izolacja i ma to trwać 2-3 miesiące a nawet więcej, to troszkę mi się to nie spodobało.. Na spokojnie poszedłem do kierownika zapytać czy będę miał coś do spawania w trakcie tych robót izolacyjnych.. powiedział, że tak, że spawania jest od zajebania i nie będę się nudził i zapewniał mnie, że coś się znajdzie. Niestety słowa nie dotrzymał i po prostu złożyłem wypowiedzenie ponieważ kłóciło się to z moimi planami co do spawania i ciągłego uczenia się.. plus kierownik nie mając zielonego pojęcia o spawaniu (co zresztą sam tak mówił) najgłośniej wypowiadał się jaki to ja nie jestem chujowym spawaczem co mnie z lekka demotywowało. a co do obiegówki wszystko im oddałem kierownik miał się upewnić później czy wszystko jest w skrzynce z narzędziami na kluczyk, ale śpieszył się i mnie wysłał do domu. Jak się okazało czegoś brakowało co jest niemożliwe bo najzwyczajniej wszystko sprawdziłem to były duże rzeczy plus było ich tylko pięć(spawarka, elektronarzędzia, przedłużacze itp) I zaczęło się kłamanie, że czegoś nie ma i straszenie jakiej to ja kary nie dostanę. Na szczęście miałem wsparcie od swoich starszych którzy mają małe wtyki np. prawnik który nawet kontaktował z firmą w mojej sprawie. I nagle wszystko się znalazło po 3 dniach straszenia. Niestety takie sytuacje i pracowania 4 lat po stoczniach i różnych halach wprawiają mnie w straszne lęki i sprawiają, że często boje się szukać kolejnej pracy co powoduje też, że aktualnie jestem bezrobotny.. chwilowo oczywiście bo przecież trzeba jakoś zarabiać. W zasadzie coraz ciężej mi radzę sobie z stresem i emocjami w każdej kolejnej pracy i powoduje u mnie brak skupienia, ale jakoś muszę iść do przodu. to tyle od mnie musiałem się tu wyżalić mając małą nadzieję, że ktoś mnie zrozumie.
Rozumiem niestety z kultura współpracy u nas jest jak jest niemniej traktuj to jak kontrast i buduj Siebie Od wewnątrz a świat zewnętrzny się dostosuje do twojego wnętrza tylko stawiaj siebie we własnej mocy nasz świat jest wielowymiarowy🥳 życzę wszystkiego co najwspanialsze cudownych doświadczeń w zasadzie życie to jedno wielkie doświadczenie 😅
100% prawdy kolego. Życzę dużo zdrowia psychicznego i znalezienia wymarzonej pracy. Pozdrawiam
Rozumiem Cię stary i w pełni wspieram i popieram! Miałem kilka podobnych sytuacji.
Dasz radę. Cały czas do przodu
U mnie to samo, nim starszy tym mniejsza tolerancja z resztą nie tylko w pracy. Szacunek to podstawa dobrej współpracy, bez tego nie ma najważniejszego czyli komunikacji, natomiast bez komunikacji wszystko leci na pysk samo. Szczerze mówiąc po x rozmowach o pracę w życiu mam już dosyć prób robienia ze mnie idioty podczas rekrutacji (w mojej branży rekrutacje są długie i intensywne, bo ludzi na każde stanowisko są setki) i nawet często nie mam ochoty aplikować/przechodzić 5 etapów.
O kurczę, ale historia...Masakra...System niewolniczy ma się wciąż dobrze, pomimo wszystko...Świetny filmik.
Po mnie jedna babka z produkcji bodajze byla mistrzynia tam. Podlazła chociaz robilem na magazynie, ze mam im pomoc bo sobie siedze (mialem przestój od zaladunkow tirów ciezka robota). Wydarla tak jape, podnioslem mocniej glos ze slyszeli z produkcji chociaz magazyn za drzewiami glosno fest bylo na hali i tak slyszeli. Jebana sie rozplakała i z kierownikiem moim podlazła ale wiele suczka nie ugrala❤
Pracowałam w 4 firmach na produkcji. Z posrednikami też mialam do czynienia... Roznie to bywało. Kobiety miały dużo większy zapierdol niż faceci. Największy stres miałam w firmie, która produkuje różną chemię. Kierownik ze stoperem w ręce itp. Raz wbilam sobie nóż i przejechalam po dłoni (nóż odbił się od kartonu) to w apteczce nawet wody utlenionej nie bylo. Pod wodą to myłam i plasterek nakleiłam bo nic innego nie bylo. Kierownik taki psychiczny, że jak doszlo do wybuchu i kolesia ostro poparzylo to nawet nie chcial wzywać karetki. Niby sam chciał go przewieźć do szpitala. No debil. Wytrzymalam tam 8miesiecy(nocki uwielbiałam, a to tez dlatego, że kierownika i dyrekcji nie bylo). Raz prawie pobiłam się z operatorka maszyny bo gdy maszyna się rozdupczyła to zostawiła mnie sama ze wszystkim. Tak sie darłam, że cala hala mnie slyszala i brygadzistki mnie uspokajały. Jeszcze chwila i by dostala.
Jeśli chodzi o zachowanie to mam podobnie jak Ty... Spokojnie ale do czasu
a to normalna akcja że nie ma apteczek w kołchozach XD
Woda utleniona nie jest odpowiednia do odkażania ran. To już dawno jest zmienione
@@zure4315 tam nie bylo niczego :p
O jaaaa! Ale historia! Ale wnioski! Rany!... Aż mi się wspomnienia odezwały różne... Nie chcę się tu rozpisywać, bo by mi powieść wyszła a nie komentarz, ale tak... Zawsze dostawałam po dupie przy próbie jakiegoś buntu, czy wywalczenia sobie szacunku. Teraz wiem, że takie miejsca trzeba po prostu olewać ale patologie w nich panujące trzeba nagłaśniać, po prostu wszystko, wszystko, wszystko wywlekać na światło dzienne wszystko jedno jak: pisać na fejsie, w prasie, nawet na głupim goworku. To podejście o jakim mówisz to chyba wynosi się z domu... Moja rodzina (i to nie tylko ta najbliższa, ale też jakieś dalsze ciotki, wujki) jak wiedziała, że toczę kolejną wojnę to zawsze było: "witamy w prawdziwym świecie", "ale co ty chcesz zmieniać, wszędzie jest tak samo", "ludzie wszędzie są tacy sami", "ale nie rzucaj na razie tej pracy, bo nie dostaniesz zasiłku", "rób co masz robić a na resztę nie zwracaj uwagi", "szanuj szefa swego, bo możesz mieć gorszego". Hitem było jak pewien starszy pracownik twierdził, że on nie będzie się zwalniał, bo to by oznaczało, że poniósł porażkę, bo nie wytrzymał ciśnienia. A to szef powinien wpaść w taki stan, żeby nie móc wytrzymać i żeby go zwolnił. Wtedy byłaby to porażka szefa, że to on nie wytrzymał psychicznie. O mnie mówili, że za dużo biorę do siebie. Ach... Dużo by mówić. Jest taka fajna książka Ani Keller pt. "Życie i śmierć w korporacji". Przepięknie pokazuje jak ludzie dają się wrabiać w cale to współczesne niewolnictwo. Z resztą to zaczyna się już w szkole. Ja całe życie słyszałam, że mam się dobrze uczyć, żeby potem mieć dobrą pracę. O wolności finansowej, dochodach pasywnych czy zarabianiu na swojej pasji pies z kulawą nogą nawet nie słyszał 😂 Nie mówiąc już o tym, że w pracy czasem trzeba też zawalczyć o swoją godność, to to w ogóle broń Boże, kto to słyszał... Całe szczęście, że teraz młodsze pokolenia mają już trochę inny mental. Myślę, że mimo wszystko idzie ku lepszemu...
Ja po skończeniu technikum miałem takie przygody. Przepracowałem w kołchozie 6 miesięcy i wyjechałem z małego miasta na 2 stronę polski, popracowałem w biedrze gdzie było średnio ale przeżyłem.
Skończyłem studia i dzisiaj mam wyjebongo, pracuje se w korpo, specjalizuje się dalej pod IT żeby zarabiać więcej i mieć wyjebane.
Nigdy nie pozwólcie się źle traktować i kształccie się, zakładajcie własny biznes, pracujcie ciężko ale na siebie.
Zgaduję, że z połowa ludzi u Ciebie w korpo po informatyce, tak było u mnie co już daje do myślenia. Szanse niestety na znalezienie pracy w tej branży bardzo szybko po studiach maleją, a szczególnie bez znajomości, ale mimo wszystko ciśnij, najważniejsze to mieć w życiu nadzieję.
U mnie było tak, że pracowałem głównie z hardware już na studiach, nie było żadnego odzewu na moje CV typowo z branży, poszedłem do korpo wypaliłem się jak świeczka ofc również za sprawą przewinięcia się przez parę nieprzyjemnych miejsc wcześniej. Teraz odzew na CV jest, ale wiedza ze studiów się mocno przymgliła, nim dalej w las tym mniej odwagi i przede wszystkim chęci walki w rekrutacjach z masą doświadczonych ludzi chetnych do pracy za 4k (serio). Nie skreślam IT całkowicie, ale aktualnie robię spoko kasę na czymś innym, poza tym już mi się nie chce, szczególnie z tzw. pensją "na początek", która jest na poziomie kasjera w MC.
Wiesz, nie każdy może sobie pozwolić, żeby jebnąć papierami. Ktoś ma długi, ktoś ma rodzinę na utrzymaniu, ktoś ma pięćdziesiąt lat i zero perspektyw na rozwój na rynku pracy. Nie zawsze jest to kwestia mentalności niewolnika.
Nie masz racji bo można pracować w takim miejscu i się jednocześnie rozwijać żeby robić coś innego no ale skoro ktoś woli siedzieć w takiej atmosferze to sprawa jest prosta
@@thcgood3766pieprzysz głupoty, widać że jedyna rodzina, jaką masz to rodzice i rodzeństwo. Nie, nie pracuję w tego typu firmie ale wiem jak to wygląda bo 8 lat byłem żołnierzem zawodowym. Wracasz po 8h wyprany z emocji, najwyżej wkurwiony bo przełożeni coś się dojebali. Po robocie jakieś zakupy, dzieci trzeba odebrać z przedszkola, obiad zrobić, zjesz i jest 18 albo 19. Czyli co? Kąpanie dzieci i wyprawienie ich do spania. Zanim to ogarniesz, robi się 21 i jedyne o czym marzysz to żeby w końcu iść pod prysznic i samemu też jebnąć się spać.
Z moich obserwacji wynika, że zawsze można najpierw znaleźć nową pracę, a potem rzucić starą. Dwóch moich wujków tak zrobili, ja też, kilku kuzynów, trzech znajomych. No zwykle się da tylko trzeba się naprawdę postarać.
Jak nie mogą sobie pozwolić to czas wykonywać rozkazy bo w zwykłej pracy na polecenia się mniej zarabia.
Na szczęście moje przygody w kołchozach i januszexach już dobiegły końca , ale wspomnienia tych strasznych chwil cały czas są żywe w pamięci
Miło się słucha historii które samemu się przeżyło ,czasem kropka w kropkę
Też miałem okazje spędzić cudowne dwa lata w Man-ie. Pamiętam "chomika" na stołówce i było jeszcze jedno danie zwane "podeszwa". Man to stan umysłu, nie wiem co trzeba mieć w głowie, żeby planować przychodzić tam przez nastepne 30 lat.. mentalność niewolnika, albo totalny brak perspektyw.
pamietam moja pierwsza prace w castoramie (~18 lat temu), przez posrednika (workservice). ogolnie nie bylo tragicznie, w miare spoko wiara etc.. ale byla mega negatywna sytuacja - nie pamietam dokladnie co, ale cos zniknelo z hali/magazynu. na tyle "wartosciowego" ze postanowili przeszukac pracownikow. od kogo zaczeli? oczywiscie od gowniarzy z workservice... zamknieci na zapleczu wypakowywalismy plecaki etc.. oczywisice nic nie znalezli.
O masakra...
Ja pracowałem też przez tą firmę co ty !na dokumenty brata w sieci real z kumplami na święta mnie dali przyjmować karpie na magazynie kumple je sprzedawali jeden cały dzień łowił te karpie ludziom drugi zabijał cenę pamiętam do dziś 3.99 za kilo ludzie sie prawie bili ochroniarz musiał stać przy stoisku a obroty byly tak duże w tym sklepie że można było coś skubnąć zjeść czy wynieść z tego jebanego kołchozu potem nam wypłacali trzy miesiące te kurwy kase ta firma co prala brudne pieniądze na ludziach bezrobotnych !!
Byłem kierownikiem w jednej firmie. Przychodzi nowy typ. Zespół mały, 10 osób... Pytam się go a co się stało, że w poprzedniej pracy zakończył karierę... A przyjebałem kierownikowi 😅 Okazał się bardzo spoko gościem i długo współpracowaliśmy 😊
hehehehe
Hehe
Tak mi na myśl przyszło że może się bałeś że też tak zrobi dlatego go lepiej traktowales XD to taki żarcik tak że proszę się nie denerwować od razu 😅
Ustawił cię na początku i już wiedziałeś gdzie twoje miejsce.
To nie żart
@@dzidek-gf4sm dokładnie
Kołchoz to stan umysłu. Dla mnie to takie przedszkole dla dorosłych 😂 Pracowałem w jednym i najlepsze były rywalizację ludzi z przeciwnych zmian kto zrobi więcej, a nie mieli za to nawet grosz więcej do wypłaty oprócz większej normy do wyrobienia 🤣
10 lat szukalem pracy z którejbede zadowolony. +/- rok wytrzymywalem w firmach. W końcu sie udalo. Robota fajna. Jeszcze moge sobie tel postawic przed nosem. Yt, ksiazki i inne pierdoły przez 8h. Wykonując swoje obowiązki. Jest zajebiście.
Co to za praca?
@@bjnbkknknkpewnie telemarketer 😂
@@bjnbkknknk Bezrobocie
Boze tez mialem ta obiegowke ale mi akurat mlotek zniknal za ktorego krzykneli chyba stowke :') Na koniec kierownik zdziwiony dlaczego odchodze i super rada ze nigdzie lepszej pracy nie znajde ani lepszych stawek XD Niespodzianka za kazdym razem bylo tylko lepiej i dalej pracuje w zawodzie aktualnie za granica 😂
Słuchając tego filmu wyobrażałem sobie halę w której byłem. Teraz się wycwanili, jak pada słowo "wypowiedzenie" to zostajesz natychmiast oddzielony od reszty i prowadzą Cię do tzw. strefy relaksu czyli mini dźwiękoszczelnego pokoju ze stolikiem dla dwóch osób gdzie dogaduje się resztę bez świadków. Wnioski z ucieczki mam takie same i podobnie reaguję na takie sytuacje.
Amazon? :D
@@TheKhakiGirlAmazon, TJX...wszystkie te amerykańskie centra zarządzania tanią siła roboczą europy wschodniej budowane przez panattoni działają podobnie.
W technikum miałem okazję poznać jak to wygląda w takich kołchozach. Miałem praktyki zawodowe w zakładzie pracy. Był to zwykły kołchoz. Pełno Ukraińców, Gruzinów, dziwnych ludzi. Dla mnie wtedy to był po prostu szok, że ci ludzie tak wytrzymują ze sobą 5 dni w tygodniu po 8 godzin każdego dnia 😂😂 Ciągłe wyzwiska od pedałów, przekrzykiwanie się, stawanie na baczność przed kierownikiem, a przed dyrektorem to chyba dywan by na tej ujebanej od syfu hali rozłożyli, najlepiej ze swoich ubrań z szafek. Generalnie syf, smród, brak jakichkolwiek zasad BHP. Nawet z odzieżą roboczą był problem i na hali gdzie pełno było ostrych i niebezpiecznych rzeczy musiałem przez ponad rok śmigać w zwykłych butach i to jeszcze swoich 😂 Byliśmy tam po prostu jak niewolnicy. Brak wypłaty bo z technikum wypłaty nie mają. Robiliśmy najgorsze pracę, a reszta zakładu się opierdalała w międzyczasie. Szkoda, że tak to wygląda. Ciągle tylko słychać narzekanie, że brak fachowców itd. ale jak widać problem leży u podstaw. Wiem, że 90% zakładów tak właśnie funkcjonuje. Unikaliśmy tych praktyk wtedy jak ognia...
To nazywa się mentalność
Mnie kiedyś kierownik rzucił rurą od foli strecz..... Trafił mnie w nogę, po kilku sekundach pozbierali go z ziemi......😅 Do tej pory mam spokój
Slynne "pierwsze pierdolniecie i oni kurwa nie żyją" 😂
@@user-vd2tv2sb9n nie no może nie aż tak 🤣
Ciekawa historia. Super jest to co robisz i że dzielisz się swoimi przeżyciami! Miłego dnia!
Pioter ty to jestes gość. Tak dobrze mi sie oglada twoje filmy. Tez jezdzilem na robote do holandii, tez spawalem, kołchozy itp., i wiele innych i to wszystko przy współpracy pięknej nerwicy 🙃. Pozdrawiam, super pomysł z tymi historiami 😁
Straszne... jest dokładnie jak mówisz, chociaż ja przeżyłem jeszcze większy horror w Holandii. Dobrze, że przeżyłem i na początku 2024, wróciłem w jednym kawałku 💊🪓💉🩸
Miałem te same doświadczenia z kołchozem. Czułem się jak bym jechał na front.
Ja też zaraz po szkole lawirowałem trochę po kołchozach. Pamiętam te twarze i spojrzenia, gdy powiedziałeś, ,,Ja tu nie muszę dłużej pracować, jak tak dalej ma to wyglądać''. Jezus, patrzyli jak na jakiegoś szaleńca, no jak to tak, przyszedł młody porobił miesiąc i mu się nie podoba? I od tak sobie idzie? To tak można? A tam ludzie co robią po 15 lat i dają się upokarzać synom i córkom dyrektorów, co złażą z biur na halę, i absolutnie nie wiedzą jak to wszystko działa xD
Robię też w dużym zakładzie dlatego najbardziej lubię te filmiki z kołchozu. Wiadomo najgorzej jest na początku jak wszystko i wszyscy są nowi. Trzeba uczyć się sztuki walenia w chuja. Wiadomo jak pracujesz tydzień to nie wędrujesz po zakładzie bo jak spotka cię dyrektor to nie wiesz co powiedzieć, albo nie schodzisz do szatni pierwszy i tak samo pod zegar nie idziesz pierwszy, na śniadaniu siedzisz 15 minut a nie 30, trzeba nauczyć się gdzie są martwe strefy gdzie kamera nie sięga, albo na nocce o której przychodzi majster sprawdzić czy pracujesz, trzeba wiedzieć o której godzinie można oglądać netfliksa albo który majster toleruje alko a który nie itp. jest dużo szczegółów ale jak się nauczysz to po kilku latach bardziej się ślizgasz niż robisz. Wiadomo zrobić swoje też trzeba. Pozdro.
To co opisujesz brzmi jak życie pod jakaś okupacją😅
@@Glemigobles Oni wykorzystują nas a my ich. Wszystko musi się dotrzeć. W naturze musi panować równowaga 🙂 Jakbym robił tak jak oni chcą to po 5 latach byłbym zarżnięty jak pasat somsiada.
15min przerwy skoro można mieć 30??
@@agresywnypacyfista bo tyle przysługuje.
hmm a nie lepiej zwiększyć kwalifikacje i zmienić pracę na lepszą/otworzyć swój biznes? Jak się za długo siedzi w gównie to potem nie czuje się już smrodu. Twój opis przypomina życie z alkoholikiem i umiejętności przetrwania w chorej relacji zamiast jej zakończenia
Świetny film Piotr
Historia tak naprawdę ciężka (kołchozy to strasznie i przerażajace miejsce)
Szkoda tych starszych ludzi którzy są tak traktowani
Sam pracowałem w kołchozie i nigdy ale to nigdy więcej
Czekamy na następny film 😊
Czekam kiedy będzie o słynnych zakładach produkujących szyby i tarcze hamulcowe z Dąbrowy Górniczej :))
Nie wiem czy to przeczytasz, ale co do obiegówki.
Pracowałem kiedyś na magazynie (chyba najgorsze 4 miesiące mojego życia) i znalazłem lepszą robotę. Po prostu złożyłem wypowiedzenie i w pewnej chwili miałem dość, tak jak ty, więc poszedłem na l4. Już się nigdy więcej w pracy nie pojawiłem, nawet zostawiłem w szafce swoje prywatne rzeczy typu jakaś woda, jakieś skarpety na zmianę, spodnie z adidasa, jakiś długopis, chyba nawet jakieś 2 zł. Żadnej obiegówki nie podpisywał mi nikt, mimo że była wymagana, świadectwo pracy mi przyszło pocztą.
"spodnie z adidasa, (...) nawet jakieś 2 zł" xDD dobre spodnie musiały być xD
@@Van_Tage no całkiem spoko model, tyle tylko, że zmęczone życiem, bo wcześniej już były robocze
Warto zdać sobie sprawę że działo się to w latach gdzie bezrobocie było bardzo niskie. I jak straciłeś pracę to zaraz mogłeś mieć inna. Zresztą nadal jest niskie bezrobocie chociaż już zaczynają się zwolnienia. Jednak co mają zrobić ci którzy chcieli by się zwolnić a nie mają innej alternatywy ? Jeśli bezrobocie się zwiększy to ludzie nie będą mieli w czym wybierać .
To roawda, największy dramat, jak ludzie muszą znosić takie coś, bo nie mają wyboru, ale powinni przynajmniej uczyć kultury i poszanowania dla pracownika, niedojz, że realia są jakie są, to jeszcze ktoś wyładowuje swoje ego.
Pamiętaj, że poziom bezrobocia w naszym kraju jest mierzony poprzez ilość osób zarejestrowanych w urzędzie pracy. Czyli jeżeli jesteś bezrobotny ale z jakiegoś powodu nie jesteś tam zarejestrowany to nie figurujesz w tych statystykach jako osoba bezrobotna. Powodów by nie być tam zarejestrowanym jest mnóstwo, nawet za spóźnienie się z podpisem mogą dowalić Ci karę w postaci np skreślenia z listy zarejestrowanych i zakazu ponownej rejestracji przez np rok. Więc bezrobocie jest ZAWSZE większe, niż nam się wmawia
@@IzTam89Źle się w takim razie wyraziłem. Chodzi mi o ilość dostępnych ofert pracy. Wiem jak było 10 lat temu i jak jest dziś. Dziś ofert pracy jest dużo więcej. Znalezienie nowej pracy jest szybsze i jest dużo większy wybór.
To masz racje. Ja też na wakacjach pomiędzy semestrami studiów chodziłem po takich kołchozach akurat w Rzeszowie i dokłądnie to sam. Miałem identyczne wspomnienia z obiegówki, każdy darł na mnie morde. Ja nie wiem - może oni przechodzą szkolenia jak drzeć morde na tych co przychodzą podpisać obiegówkę.
Nie wiem chore to jest. Siedzą w tych kołchozach takie śmiecie i uważają że są ważni a to tylko pionki następnych wyższych nad nimi. A szkoda gadać
Dzień dobry panie Piotrze❤❤ bardzo ładne filmy pan tworzy🎉❤ niektóre humorystyczne i w miłym tonie😊😊.. jednak fajnie że czasem potrafi pan opowiedzieć historię z życia wzięta całkiem dramatyczną😢😢 Mam nadzieję że trauma dotycząca dzisiejszej opowieści niedługo minie dzięki Psychoterapii🫣🫣 szacunek że udało się panu❤❤ Oby tak dalej będzie tylko lepiej... trzymam kciuki może kiedyś będzie to powód do dumy, że Co cię nie zabije to cię wzmocni💖💖
Niektórzy na pana miejscu już dawno by się załamać i mogłoby się zdarzyć najgorsze, jednak pan zacisnął zęby i dalej trwa uświadamiając innych!! 🥰🥰
Dzięki pana misji panie, panie Piotrze być może młodzi nie doświadczą takiej traumy!!! 🤐🤐 Dziękujemy wszyscy że pan jest!! Jesteśmy z panem!! Dziękujemy za pana historie!! Dzięki temu może innym w pore uratowałeś istnienia!! 💖💝❤️🔥Dziękujemy!! Dziękujemy z całego serca!!! 💕💞💗
🤣🤣🤣🤣Ale się śmiałem, kurde ile ludzi musi przeżywać ten syf, dobrze że są ludzie myślacy podobnie do mnie 💪
Przechodziłem coś podobnego w niemieckim kołchozie aluminium znajdującym się w Polsce, tylko ja natomiast rozjebalem brygadzistę podczas zmiany i wyszedłem stamtąd bez wypowiedzenia 😅 dostałem dyscyplinarke ale wyjebane jaja w to całkowicie, od kilku lat na swoim i u siebie:) pozdro
Haha :D za co mu jebłeś? xD
a co robisz na swoim
Raz pracowałem w jednej firmie przyszedł nowy popracował jeden dzień bo zapytał się gdzie można tutaj palić papierosy A kierownik odpowiedział mu że tutaj nie wolno palić poszedł w ciuchach roboczych do domu Każdy myślał że poszedł na przerwę he he
Kurcze jakbym słuchał historii z mojego kołchozu.Podejscie do ludzi identyczne. Ciągle podgadywanie, krzyki bluzgi .Jak ktoś nie odpowie na takie zachowania tym samym to ma przewalone. Przez 6 lat pracy na różnych działach opie ..iłem tam już wszystkich kierowników i dopiero po tym przez dłuższy czas jest spokój. Ostatnio właścicielowi zakładu który przyszedł oczywiście nie pochwalić tylko opierd.. powiedziałem że jedyne co dorobiłem się po 6 latach pracy w jego firmy to nerwicy. To już nie przychodzi.
z tym sie nie dyskutuje, nie poprawia, nie zmienia, bo sie tego nie da zrobic. od tego sie po prostu ucieka, najlepiej nie wnikajac w zadne szczegoly. szczerze polecam.
Ostatnio starszy kolega opowiada mi jak to było dawniej w firmie, w której pracuje za czasów poprzedniego kierownika... Przychodzi KIEROWNIK i uświadamia wszystkich (Nie pyta) . Panowie sobota pracująca na to jeden z pracowników, ale Kierowniku w tą sobotę nie mogę, w tym momencie spojrzenie polującego jastrzębia i mówi... "Jak nie przyjdziesz to pewnie wesele, albo pogrzeb a jak pogrzeb to najlepiej swój" :D
'' Rozepnij ten guzik." hahaha, popłakałem się ze śmiechu. Uwielbiam Cię!
Mega dobrze się gościa słucha, ma dar do opowiadania hehe świetny kolo.
Niby smieszne, ale to jest kurwa dramat. Niewolniczy pregierz.. A pozniej ludzie maja taka mentalnosc, jaka maja..
Niestety tak jest
Ja pracowałem w firmie spawalniczej gdzie robiłem na zgrzewarkach do metalu. Ogólnie spoko robota, nocki też mieliśmy i jak się ogarnęło fajna młoda ekipę to źle nie było, ale te filmiki które dodajesz idealnie często odwzorowują to co działo się u nas w firmie i tez były "Marcinki" itd. Nasz oddział zamknęli, ale ja będę miło wspominał 9 lat w tej firmie
Po prostu Sztos 👍👍ludzie są coraz bardziej odmóżdżeni
Kurła, przeżyłem coś bardzo podobnego, było to nie fajnie lecz dużo mnie to nauczyło.
Ale w takiego właśnie oszołoma właśnie w ostatni dzień, pilotem od suwnicy rzuciłem, a tak jak mówisz dziadki w szoku
💪💪🤙Dobrze zrobiłeś
Niedawno opuściłem kołchoz po 2 msc pracy, na start 8h ręcznego zasypywania mieszalnika workami 25kg, na zmianę przerzuciłem jakoś 15ton co się okazywało dla panów pierdolonych operatorów mało i że chuj do roboty się nie nadaje xd szkoliłem się na stanowisko operatora~szkolenie to brudna robota, przerzycanie worów itp, myślę sobie norma, młody musi zapierdalac. W tej firmie duży przemiał osób, co chwie się zwalniają i zatrudniają. Zwolniła się jakąś operatorka na maszynie obok, całkowicie inna praca, cały czas w kurzu, syfie, dramat. Po 4 dniach "szkolenia", które polegaly na trzymaj miotłę i zamiataj a nic z obsługi tego sprzętu zostałem sam na maszynie. Praca koszmar 8h na nogach(biegając po całej linii bo jak nie z jednej strony co trzeba bylo coś zrobić to z drugiej, od kurzu leciała mi krew z nosa, bhp to bezpieczeństwo hamuje pracę, jedyny plus to że dostawało się smaczny obiad za free ale i tak nie było czasu żeby go zjeść więc zabierałem do domu. Przy okazji mobbing i inne pojebane sytuację z pracownikami, którzy sami napędzają ten styl obozu pracy. Dodam ze to wszystko na umowie zlecenie za minimalną krajową. I tak wytrzymałem tam zdecydowanie za długo.
Porównanie do obozu trafione w punkt :) W niektórych kołchozach są też publiczne łaźnie, kabiny często bez żadnych zasłonek zwrócone przodami do siebie. No klimat taki, że dupę razem z jajami urywa :)))
Kurcze, ale jaja...
Kołchozy z wieżyczkami 😉 😄
Twoja Postawa, jak dla mnie 🙂 Super 👍
Gratuluję 🤝
Brawo, opowiadaj dalej ...
Ludzie pozwalajá się tak zniewalać , czasem z powodu sytuacji życiowej, kryzysowej , będąc , czy czując się jako bez wyjścia, mam na myśli egzystencja finansowa pod kreską, a później piorą im tam tak mózgi, że biorą to, przyjmują , jako normę i zostają w takim syfie kołchozowym , do czasu aż coś się w nich uruchomi wreście i odchodzą, albo i nie, zostają, jak te dziadki, smutne 😒
Brawo chłopaku, Twoje podejście jest Zdrowe 👍👍👍 bardzo prawidłowe, otwierasz innym oczy i umysły 🙂 tym o czym opowiadasz 👍
Pozdrawiam 💞 Serdecznie 😊
👏👌🤝
"chomik" mnie rozwalił 🤣, świetnie opowiadasz, czułam się jakbym z kolegą siedziała 🙂
Ja mam tak z wami, bardzo się cieszę, że tak czujesz 💪💪👊
@@piotrlatalabo my to ziomale😂😉
W Holandii firma MGG Na samej granicy z Niemcami ( kto był w okolicy Venlo to o niej słyszał) założona w 1945r która robiła odlewy z aluminium dla Niemców itd... Dokładnie takie same traktowanie pracowników jesteś tam tylko numerkiem i masz robić normy. Byłem na spawaniu aluminium. Ogromny zakład Nigdy więcej nikomu nie polecam firma i ludzie oraz mentalność robi z ciebie robota bez prawa głosu bez uczyć wypala do zera brygadzistą kierownik SS i to dosłownie bo większość to byli stare Niemcy które w NL na granicy woleli pracować. 2 taka sama firma ze szkłem " Schuten" Takie same asy psychole nie polecam
Słuchając tego i wgl oglądając te rolki, przypomina mi się jak pracowałem w Wabco we Wrocławiu. Okropna atmosfera, czułem, że strasznie się kurwie chodząc do tej pracy.
Według ludzi pierwotnych najważniejszy jest szacunek. Zło może znieść miłość lecz nie może znieść SZACUNKU
Za komuny te zakłady wyglądały inaczej, teraz to jest wyzysk i brak szacunku. Te dziadki to się bały po przeżyły kryzys lat 90 i brak pracy, dlatego szanują to co mają
Dokładnie za komuny kierownik zarabiał niewiele więcej jak robotnik i nikt się nie wywyższał i nie gnoil.
Pamiętam te czasy a teraz na kolanach błagają ,żeby fachowca znaleźć co za cudowne czasy teraz mamy ,teraz żaden flep nawet słowa złego nie powie bo nikt mu tej roboty nie zrobi i będzie musiał zamknąć budę ,długo czekałem na te czasy ,niestety szkoła właśnie uczy pracy w kołchozie ,zamiast biznesu to uczy iść do roboty na 8 godzin i kredyt na 60 lat bo musisz być niewolnikiem .
w kołchozie gdzie pracowałem też była taka wieżyczka i przełożony swiruś, choć nie aż tak i też przez Randstad 😅
Pozdrowienia z Ostrowca Sw. Tutaj takie same kołchozy 😂
Pozdrawiam 💪👊
Pracowałem w work serwice po marketach to był dopiero obóz pracy ludzie wpadali w akolcholizm bo tracili nerwy i zdrowie . Cała prawda
Też pracowałem i najbardziej mnie wkurwialo, że mimo uprawnień na wózki, wszystko trzeba było ciągać paleciakiem.
Gamma to samo😂
ale coś w tym jest w 6 minucie, że to przyjmowanie do pracy na najniższe stanowiska jest upokarzające, umowa zlecenie, nie jak dla normalnych godnych ludzi, ciuchy robocze i nikt o tobie nie myśli, masz zapierdalać. u mnie w fabryce w lublinie czuję się podobnie. i mimo że udało mi się awansować z niższego stanowiska na umowę ( ho ho ale sukces), to czuję tą bezsilność i strach takich ludzi głównie mężczyzn choć nie tylko, często zamkniętych w swojej szklanej piwnicy.
Bo mówi się podobno, że dla kobiet często w patriarchacie istnieje szklany sufit uniemożliwiajacy im awans na najwyższe stanowiska, to tak analogicznie dla mężczyzn jest tak zwana szklana piwnica, którzy z różnych przyczyn nie są w stanie awansować, zmienić pracy na najniższym stanowisku na zleceniu. Nie wiem, mają dzieci, brak wykształcenia, nie ma innych możliwości, czy też właśnie problemy psychiczne, które uniemożliwiają im pójście wyżej, dalej, przez, nerwicę, deprsję, schorzenia przez które często nie są w stanie skończyć studiów, jak ja, przeszkadzają w rozwoju, a do których w Polsce przecież wstyd sie przyznawać i pójść do psychologa .
Brak godności ludzi- ciekawe czy to się kiedyś zmieni czy ten "kapitalizm' w januszexowej formie nigdy się nie zmieni.
Dopóki będą ludzie godzący się na śmieciowe umowy, groszowe wypłaty i złe traktowanie, dopóty będą istnieć januszexy. Już mają powoli problemy, bo ludzie z nowego pokolenia nie dają się tak szmacić :) Idź do psychologa, rozwiąż swoje problemy i działaj do przodu - to Twoje życie.
Świetna historia, uśmiałem się nie raz w trakcie Twojego opowiadania 😂. Aczkolwiek również pracowałem w takich kołchozach i takie sytuacje są tam normą
Oglądałem już kilka twoich filmów, jak tak opowiadasz o tym wszystkim to jak bym siebie widział.
To samo przechodziłem, też byłem spawaczem xD też w kołchozach nawet zaburzenia lękowo-depresyjne mam.
Oj dużo by opowiadać...
Stary zrob stand up naprawdę. Taka mam bęke jak Cb słucham że nie potrafię się przestać śmiać
No i szacunek 🫡 wiecej takich ludzi jak ty 😊
Niestety na zakładach pracownicy uważaja że pracują dla bogów 😂
Mogłeś w ogóle nie szukać tej miary, po prostu odliczyliby Ci z wypłaty równowartość zgubionego sprzętu, czyli pewnie jakieś 30 zł. Rozumiem gdyby to była maska spawalnicza to ok, to jest kilka stów więc powiedzmy że gra jest warta świeczki, a tu afera jakbyś chciał wynieść z zakładu cały migomat. Strasznie małostkowy ten kierownik...
Stwierdzam że jeżdżenie tirami nie jest takie złe 😅 chciałem się przebranżowić i też poszedłem na spawacza, po 6msc wróciłem na ciężarówki… nigdy się tak nie cieszyłem na widok scani 😂🇸🇪 generalnie tak jak mówisz, ludzie świry i alkoholicy, dziwacy i jeden mądrzejszy od drugiego 😀 a kierownictwo to ego mają większe od iq 🙃
😅 w tirze przynajmniej nie ma się kontaktu bezpośredniego z takimi egzemplarzami💪
@@piotrlatala Mylisz się, na rozładunkach czy załadunkach się zdarza.
To samo 😂
Hahaha zajebista historia, dawaj tego więcej😂😂 Odniesienia do ss mnie rozwalają😂😂
Musiałam wyguglować, czym jest metrówka - ale uśmiałam się, dziękuję, uwielbiam!
Powinni wszystkie agencje pracy pozamykać tym bardziej, że jak robisz przez agencję, a nie bezpośrednio przez zakład to od razu inaczej jesteś traktowany w stylu "jesteś od wszystkiego, przynieś, podaj, pozamiataj" A agencja dodatkowo zabiera część twoich pieniędzy za to, że po prostu chcąc nie chcąc jesteś zatrudniony przez agencję, bo teraz szukając pracy na olx, czy innym portalu masz wszędzie te j****e agencje pracy. Powinno być tak, że 3 mies. umowa zelecenie przez zakład, jak się pracownik sprawdzi to mu przedłużamy na umowę o pracę na rok, potem 3 lata i na stałe, a jak się w okresie próbnym nie sprawdzi to mu się nie przedłuża umowy, i tyle. I zero agencji pracy! Oni nawet z łaską odbierają telefon, a przecież utrzymują się z pieniędzy pracownika.
Rudy chuj Tusk wróci to wrócą śmieciowe umowy i inne gówno, zaraz ludzie będą pracy szukać masowo
Ja też próbowałem pracy w kołchozach i jest to najgorsze doświadczenie jakie miałem. Dlatego później zacząłem jeździć jako kierowca i to było to 😊
Mordeczko oglądam te Twoje filmiki - są zabawne natomiast to i brikomarszcz to jakieś nieporozumienie. Ciągłe porównania do obozów, kroplówka po 3 dniach pracy no dramat.
Dokładnie takie firmy to dramat
Ja robiłem w firmie BorgarPlast w Islandii przyszedł jakiś rusek co gada po Polsku zaczoł wymyślać prześladować ludzi ja tam zaczołem z nim jechać a co Polacy wszyscy osrani niewolnictwo normalnie jak byłem po podwyższę to oni w szoku jak to jak ty ze kasę chce większa dramat 😅😅😅
Jak słuchałem tej historii to miałem przed oczami swoją pracę w wodociągach ten sam klimat😅
dawaj dalej, mega się tego słucha :)
2006-2007 pracowałem po takich miejscach... Myślałem że coś się zmieniło a Ty mówisz o 2019 roku. Masakra.
Z ostatniej takiej roboty (Elektromontaż 1 - Katowice ) wyszedłem po 3ch miesiącach próbnych bo miała być podwyżka. Były budowy na zewnątrz i była też montownia elementów do torów zasilających i szafy. Pamiętam że miałem 7,20zł/h i chciałem 11,50zł bo miałem certyfikaty na sterowniki PLC i Falowniki oraz uprawnienia SEP. Zaproponowali mi na umowie 7,28zł/h. Zacząłem się śmiać i rzuciłem tą umową i wyszedłem, to potem mnie pani Gienia goniła po korytarzu, czemu ja nie chce pracować :D. Dziadki z mega fachem w ręku tam zarabiały tam po 5,20zł. Jak się opłotkami dowiedzieli że mam 7,20 to było szeptanie po kątach. Powiedziałem sobie że nigdy więcej i totalnie zmieniłem branżę.
Piotr, w woju obiegówke można robić i tydzień, kilkadziesiąt punktów do obskoczenia. Chciałbym Cię tam zobaczyć w akcji :D. Przez 2 lata nie zrobiłem całej wejściowej obiegówki, bo musiałbym jeździć po służbach, a miałem to w dupie żeby coś załatwiać jeszcze na firmie, przy średnio 250h w miesiącu za jedną wypłate. Natomiast na wyjście już skrupulatnie każdy punkt, chyba bardziej mi zależało ;)
Ja mam tak jak ty. Też szukałam i zmieniałam prace co chwilę W końcu znalazlam taką do ktorej jadę z uśmiechem.Chociaż rozumiem też tych ktorzy mają po 50 lat i wiecej. Niestety zmiana pracy w ich wieku, może byc niemożliwa.
No aż sam się zdenerwowałem słuchając tego
U nas biorą ludzi z Ransztatu. Za każdym razem mówię idźcie złozyć normalnie papiery a nie przez tego złosieja.
Kołchozy obliczają wytrzymałość niewolników na góra 6 miesięcy, i powinni wymienić niewolnika, bo jest zajechaniu jak Beduin na pustyni.
Tyle co w Auschwitz😢
Moim zdaniem, akurat ten temat i w jaki sposób został przedstawiony, od około minuty 15/16 ma potencjał na bardzo dobry stend-up
Miałem podobną sytuację już dawno, bo w roku 2013. Przepracowałem wtedy 3 tyg przez agencję, w "Knaufie" pod Wrocławiem. Dostałem pierwszą umowę na 21 dni i te 21 dni przepracowałem. Był tam system 3,2,1. Zacząłem od drugiej zmiany, drugiego tygodnia byłem na pierwszej, a ostatni tydzień miałem nocki. Przy czym podczas pierwszych dwóch tygodni przejście ze zmiany następowało z niedzieli na poniedziałek. Potem to zmienili, że z soboty na niedzielę.
Brygadzista przychodził pod koniec tygodnia i mówił mniej więcej coś takiego: "Zbieram ludzi na weekend, zapisuję cię na sobotę i niedzielę". Ja mówię: "no dobra". Sytuacja powtórzyła się drugiego tygodnia.
A pod koniec trzeciego tygodnia podszedł do mnie, ale mówił tylko o sobocie. A pod koniec nocki z soboty na niedzielę, w niedzielę koło 4 rano, przychodzi do mnie i mówi: "Po pracy wracasz do domu, wysypiasz się i jesteś na II zmianę". Ja mu mówię: "Przepracowałem całe dwa weekendy pod rząd, w tym tygodniu byłem w sobotę, niedzielę sobie raczej odpuszczę:. A on do mnie: "przychodzisz w sobotę, to i przychodzisz w niedzielę. Musisz się nauczyć dobrze pracować". Był to mój ostatni dzień pracy wg umowy.
Potem był jakiś problem z nożem, czy zgubiłem, czy złamałem, nie pamiętam. On do mnie przychodzi z pretensją, że będzie problem mi nowy nóż skombinować. Ja mu, że to ostatni dzień mojej pracy. On do mnie: "To dlaczego, ja nic o tym nie wiem". A ja do niego: "brygadzista powinien wiedzieć, kto do kiedy ma umowę".
Najlepsze było na końcu. Coś mi tam chyba podpisywał i rzucił na odchodne: "no to powodzenia misiu kolorowy"...
Klimat jak w Wagonach w Świdnicy z 17 Pozdrawiam wszystkich😁
U nas po pół roku dział się dowiedział przy rozmowie, że jeden technik jest zatrudniony przez agencje jako pracownik na linii produkcyjnej. Wszyscy z działu zaskoczeni, on nie ma pojęcia co i jak zrobić żeby się dowiedzieć jak zmienić umowę żeby zatrudnić się jak technik. My też nie wiemy. On już machnął ręką, bo niedługo potem się zwolnił. Ale to był szok. Jak to się stało, że facet z produkcji stał się technikiem z Utrzymania Ruchu nie zmieniając umowy?
Wyjebane w obiegowe idę i mnie nie ma zwłaszcza jak robię miesiąc czy trzy, huj że mam opuszczenie miejsca pracy, do CV nawet nie wpisuje że robiłem w tym zakladzoe
najważniejsze to w takim kołchozie wytrwać pierwsze lata i zdobyć umowę na stałe, potem można się im odwdzięczyć L4 3 x w roku po 3 tyg do tego urlop wakacyjny i świąteczny łącznie 26 dni, 4x na telefon 2 razy siła wyższa tydzień opieki oddawanie krwi człowiek aż z uśmiechem na twarzy pracuję jak wie że zaraz wolne 😄
Teraz od pandemii 2 dni wolnego😊
Niestety wielu Polaków siedzi w takich zakładach przez to że są zadłużeni kredytami, mając 40-50 lat nie jest łatwo zmienić pracę, szczególnie że może się wziąć z dużą zmianą i odległością do nowej pracy. To problem nie tylko mentalności, ale gwarancji stabilności i spokoju. W wieku 20 lat możesz zmieniać dowoli, jak się ma rodzinę na utrzymaniu i kredyty dwa razy się zastanawiasz nad zmianą.
Dlatego dzisiaj młodzi rodzin nie zakładaja i nie kupują domu. Widzieli jak dymano ich rodziców.
@@karolb8924 w 100% się zgadzam.
w tym chorym kraju nie warto zakładać rodziny :)
jednego roku zwiedzilem okolo 10 zakladow pracy, w niektorych tydzie lub dwa, masakra jak ludzie daja soba pomiatac, jeden typ dostal w zeby za podobne zachowanie jak ten kierownik o ktorym mowiles, kieruje sie zasadami ze jak miejsce pracy mi nie odpowiada to zmieniam i tyle, pozatym unikac jak sie da agencji
Znam to z autopsji, po 6 latach w obozie wypowiedzenie poszło. Od razu stany lękowo depresyjne odeszły 💪 Nie ma sensu marnować swojego życia i zdrowia na pracę w takich miejscach.
Ja tu sobie siedze mieszkam w austri okna otwarte a ty tu po niemeicku szprechasz ... matko jednya zmknelam okna😅
heheh kiedyś też pracowałem fizycznie jak bylem mały czyli na studiach w okresie wakacyjnym. Też po miesiącu i koniec. Nestle płatki, Sharp - Vietnam(ja to mowie ze Vietnam ale to jaja takie), Kartony Projan. Największy zapierdol to Nestle bylo i to moj pierwszy chrzest bojowy. To było na akord. Maszyna nakurwia i musisz skleić karton, wjebać go na palete i jak sie uzbiera komplet to na magazyn zapierdalać i wracac szybko bo machina śmierci dalej chodzi. To były czasy...Hahahaha "wieżyczka SSmana" 🤣🤣 W projanie w tych kartonach była wieżyczka SSmana też. A w Sharpie chodzil żółtek i trącal paluchem ludzi w tym mojego kolegę co się zrzygał ze stresu od tych chinczykow i pierwszego dnia wrocil taxą do domu do innej miejscowości :D W sharpie był też 45 letni Remek - typowy kawaler co mieszka z mamą. Facet chodzil po hali i macał kartony! Udawal po prostu że coś robi. No i tak przebimbal do końca. Ten material jest genialny hahahaha "Może on z gazowką chodził" 🤣 Co do takich prac wykonywanych przez tych dziadków to jest to mentalność chłopów pańszczyźnianych a jak komuś nie pasuje to jest mięczak i pizda w ich mniemaniu. Kult ciężkiej pracy mamy wyznawany przez dziadow co pracowali 30 lat w odlewni i mają teraz plamy na skorze, łuszczycę, pylice i wielkie cyce.
mam 40 lat, nie uwierzyłem w system, na szczęście. tyle, że ja byłem łajzą, bałem się tego i uciekałem wystraszony. od samego początku do konca, nie podpisałem żadnej obiegówki, bo strach był tak duzy, ze olewałem całą kwestie wyplaty. byle sie ewakuowac. standardowa praca na etacie wydawała mi się od zawsze piekłem, z którym się nie dyskutuje.
Dobry wywód 👍
Mi też się zdarzyło zachorować jak odchodziłam z arbajtu. Tylko że ja poważniej chyba, bo mnie 3 miesiące trzymało 😮
Randstand dalej istnieje. We Wrocławiu zatrudniali mnie do BSH (fabryka lodówek/piekarników). On God, mówiliśmy na to miejsce Auschwitz BSH i że nad palarnią napisane jest ,,praca czyni wolnym"
Fajnie tam macie w tych Starachowicsch, brzmi jak wspaniałe miasto ❤
Dobre story 😂😂😂
'na koniec jeszcze odwszawianie powinni zrobic' 😂
'normalnie Birkenau'