Video

zdefiniuj więc ciekawostkę, bo trochę trywializujesz 🙃 Idąc twoim tokiem rozumowania, ale w drugą stroną, poniższe zdanie: "istnieje taki punkt w Iranie, z którego bliżej jest w polskie Bieszczady, niż na drugi koniec Iranu" albo "istnieje taki punkt w Chinach, z którego bliżej jest do Zgorzelca, niż do drugiego skrajnego punktu w Chinach" albo "Norwegię od Korei Północnej dzieli "tyle samo",, co Polskę od Węgier - tylko jeden kraj." Lub z innej beczki: "w naturze lampart może spotkać geparda, ale już goryl orangutana - nie. Podobnie pingwin nigdy nie stanie w cztery oczy z niedźwiedziem polarnym." to żadne ciekawostki, to zwykłe informacje, jak to, że w dzień świeci słońce. Bo w sumie co różni fakt lub informację od ciekawostki? Chyba nic :) Wg mnie to, czy się danym tematem w ogóle interesujesz (bo co mnie obchodzi, że czołg T-34 został wprowadzony do użytku w roku XYZ?) oraz czy to dla Ciebie nie jest oczywistość ("przecież każdy wie, że Kozi Wierch to najwyższa góra w całości polska!"). Czyli to sprawa czysto subiektywna. Zatem jeśli twierdzisz, że to nie jest ciekawostka, to... Masz rację. A jeśli stwierdzisz, że nie jest, to też masz rację :) pozdrawiam

Plus zachęcam do przejrzenia innych shortsów na kanale, na pewno któryś trafi w Twoje zainteresowania, bo przekrój jest całkiem szeroki ☺

Ten komentarz był ciekawszy niż ten short 🫵🥳 Pozdrawiam

W przypadku RON ogromna Polska to niestety fikcja, bo to Litwa była tą "większą połową"

Z Gdańska jest bliżej do Sztokholmu, a z Olsztyna do Moskwy niż do Warszawy? Z Bartoszyc jest bliżej do Łotwy (kraju nie-sąsiedniego) niż do Olsztyna (stolica własnego województwa)? Bo nie widzę analogii w Twoich przykładach do treści z filmu. Jedyne, co pasuje, to Zgorzelec jest bliżej Berlina niż Warszawy. Ale zauważ, że nigdzie tego typu przykład nie padł. Owszem, w innych odcinkach tej serii pojawiają się porównania, ale pokazuję dużo większe "anomalie" - gdzie do stolic 3, a nawet 4 czy 5 innych krajów jest bliżej niż do naszej. Nie do jednej, to akurat żaden wyczyn 😀

@@bzdecior_dla_ciekawych_swiata Z Olsztyna do Moskwy! Gdzie ja to napisałem? Napisałem do Rosji, o Warszawie nic nie wspomniałem, a Rosja to też Obwód Królewiecki!

@@bzdecior_dla_ciekawych_swiata A ja mam np bliżej do Lwowa niż do Warszawy i to nawet nie w linii prostej.

​@@Bogd794 no widzisz, ale ja też nie podawałem takich przykładów (ani nawet analogicnzych), jak Ty sugerujesz. To oczywiste, że z miasta przygranicznego jest bliżej do sąsiedniego państwa, niż do stolicy własnego państwa i to w sumie nawet jest do udowodnienia matematycznego (z jednym wyjątkiem - o ile sama stolica nie leży na granicy; wtedy jej mieszkańcy faktycznie mają 0km do stolicy). Ale żeby do "za-sąsiedniego" państwa było bliżej niż do stolicy swojego województwa? W Polsce być może (nie weryfikowałem tego) najbliżej poza Bieszczadami byłoby Zakopane - granica węgierska vs. Kraków.

Jak to się kiedyś mówiło - Twój argument jest inwalidą ;) To by zadziałało, gdybym mówił, że z Kłodzka jest bliżej do Pragi do Warszawy, albo że ze Słubic jest bliżej do Berlina. Albo że z Aachen jest bliżej do Brukseli niż do Berlina itd. Wymieniłeś tylko jeden z czynników. Przypadek Zakopanego może zajść dlatego, że a) jest na granicy b) sąsiednie kraje są mniejsze od Polski c) Polska jest na tyle duża, że do stolicy jest daleko. Jakoś z Hrubieszowa nie jest bliżej do Bratysławy, Kijowa, Mińska i Wilna bliżej niż do Warszawy. Albo z Liberca nie jest bliżej do Berlina, Warszawy i Bratysławy niż do Pragi. Dlaczego? A no właśnie, probowałeś spłycić temat - bliskość granicy to warunek konieczny, ale nie wystarczający 😇

@@bzdecior_dla_ciekawych_swiata ktoś wziął mój komentarz za poważnie 😬

Na różne zarzuty staram się jak najbardziej szczegółowo odpowiadać, jak się da, a że czasem nie wyłapię ironii, to już wypadek przy pracy 😅

W 1945 już nie było tam wojsk niemieckich.

Bo w Świnoujściu to sami silni ludzie mieszkają 😀

to teraz ja! "Bezwartościowy komentarz niepoparty żadnymi argumentami" Dobrze to robię? 😛

@@bzdecior_dla_ciekawych_swiata Co teraz na wykład czekasz? Ziemia ta przechodziła raz do Polski raz do Czech. "W 1114 r. gród został zdobyty przez księcia Sobiesława I, który w 1137 r. zawarł z Bolesławem Krzywoustym pokój zielonoświątkowy, potwierdzający przynależność ziemi kłodzkiej do Czech", itd, itp. Używanie takich głupich ogólników jak babskie "nigdy" jest żałosne. Granica powstała na skutek przekazania w lenno Ziemi Kłodzkiej niektórym śląskim Piastom. Którzy zapisali własne ziemie Koronie Czeskiej. W ramach Korony Czeskiej nie ważne było czy ta ziemia jest w Czechach czy na Śląsku. Jak Prusy i Austria zawarły pokój to nie bawili się w niuanse z XIV wieku i podzieli Śląsk w formie jakiej istniał, z Ziemią Kłodzką. Pomimo, że Ziemia Kłodzka to bardziej były Czechy niż Śląsk. Niemcy do Śląska przyczepiły część Łużyc i jakoś larma skuli tego nie ma. Przyłączali też po zaborach całe połacie Ziemi Krakowskiej jako Nowy Śląsk. Nie jestem ekspertem, ale takie tępe "nigdy" jest dla mnie nie do przyjęcia. Nawet jak walimy skróty i ogólniki to durne "nigdy" nie powinno paść. Nawet pobieżny risercz jest miażdżący dla jełopowatego "nigdy".

@@menow1893 No, teraz dużo lepiej! Więcej merytoryki, chociaż personalne przytyki akurat mógłbyś sobie darować. Jak będę miał okazję, to w domu przysiądę, na spokojnie przeczytam, obejrzę jeszcze raz, zweryfikuję, co dokładnie powiedziałem i się odniosę.

A z Krakowa można było dojechać pociągiem do Rijeki 😃