Absurdy w Harrym Potterze #18 | Strefa Czytacza
Vložit
- čas přidán 12. 01. 2020
- SUBSKRYBUJ KANAŁ ► goo.gl/4bNSkF
⬇⬇⬇ CZYTAJ WIĘCEJ ⬇⬇⬇
Omawiamy i wyjaśniamy błędy w "Harrym Potterze". Jakie absurdy pojawiły się w cyklu? Gdzie J.K. Rowling się pomyliła?
Możesz również wspierać nas na Patronite ► bit.ly/zostanpatronem
WSPÓŁPRACA: czytacz@strefaczytacza.pl
***************
#harrypotter
www.strefaczytacza.pl - Zábava
W polskiej szkole nauka latania na miotle zaczynałaby się od teorii o prawach fizyki, teoriach o zmianach ciśnienia w zależności od wysokości, na której się znajdujemy, sprawdzianach z budowy miotły i na ostatnim roku uczniowie mogliby zobaczyć na żywo miotłę :D
A po edukacji pracowałoby się jako pani Grażyna lub pan Ignacy na zmiotce.
Hahaha idelnie podsumowałaś polski system edukacji
Prawda. Ostatnio jak na fizyce powiedziałam, że chyba wyskoczę przez okno, to klasa policzyła z jaką prędkością mój ryj przywali w ziemię.
.
.
.
Z drugiego piętra i przy moich 60 kg wagi to będą 4 m/s.
Polska szkoła polską szkołą, ale chyba uczniowie powinni jednak znać na początku jakąś teorię, a nie takie "No, masz. Lataj."
A co złego jest w prawach fizyki?
Syriusz Black to taki stereotypowy wujek który wraca po 10 latach ze Stanów (albo z więzienia) i chcąc się popisać kupuje swojemu chrześniakowi najlepszy motor na 13 urodziny, mówiąc że u niego to norma, że jego stać, chłopak jest młody i musi się wyszaleć i nikt już nie pamięta że go tyle nie było, te miotły po części bym tłumaczyła właśnie tym że chciano Harremu wynagrodzić sieroctwo drogim prezentem
Ale to Normalne ze nastolatki z bogatych domow smigaja porshe lub ferrari. Po pierwsze jestescie biednymi polakami a po drugie wymierajacymi europejczykami ktorzy boja sie wszystkiego i maja obsesje na punkcie bezpieczenstwa
@@forbiddenapple4551 Europejczycy są też na innych kontynentach, cała Ameryka prawie nimi żyje.
Bezpieczeństwo w Hogwarcie w ogóle nie istnieje :D Wycieczka do Miodowego Królestwa? ZGODA OD OPIEKUNA/RODZICA ! Udział w Turnieju Trójmagicznym? MEH :D
Taka prawda XD
W Turnieju Trójmagicznym mogły wziąć udział tylko te osoby, które ukończyły 17 lat, czyli dorośli już czarodzieje, którzy mogli sami o tym zadecydować :) Pomijając przypadek Harry'ego rzecz jasna :D
Przecież Turniej Trójmagiczny jest taki bezpieczny. Zginęło podczas niego tylko kilkadziesiąt uczniów. Co złego może się stać? :D
@@patiroza14 Mogli zadecydować, ale wiadomo, że w tym wieku ludzie raczej nie błyszczą odpowiedzialnością i rozsądkiem... Ten Turniej był po prostu rodzajem przesiewu, zmniejszającego ilość nieodpowiedzialnych szpanerskich idiotów wśród dorosłych XDD
@@GenderWoman666 To tak jak z naszym prawem jazdy :D
Już sobie pomyślałem, że znowu podsuwają mi na głównej filmiki sprzed lat.. Aż nagle zauważyłem datę dodania xD
Ja też
Dla mnie absurdem jest cała postać Petera Pettigrew. Przez całą serię przedstawiany jako mięczak, miernota, która nic nie umie, podczas, gdy wrobił Syriusza, zabił Cedrica cudzą różdżką, wiódł sobie spokojne życie kilkanaście lat w postaci szczura,nauczył się zamieniać w animaga, świetnie się bawił w szkole z paczką popularnych przyjaciół. Dla mnie to jest geniusz, który idealnie wie po której stronie powinien w danym momencie się znaleźć.
A co z Mapą Huncwotów? Jak bliźniacy dowiedzieli się jak ją "uruchamiać" i "dezaktywować"?
Oni to tam jeszcze, ale jak filch charłak ją uruchamiał?
@@nataliak5076 filcz jej nie uruchamiał wiedział co to jest ale nie mugł jej uruchamiać na co dowodem jest to że nie znał pszejścia do miodowego królestwa
Tak apropo
Filch nie wiedział co to jest. Wiedział tylko, że to "niebezpieczny, czarnomagiczny przedmiot".
Było mówione, że mapa "nakierowywała" do tego jak ją uruchamiać i dezaktywować.
Według mnie to było tak:
Bliźniacy: cholerny kawałku papieru, pokaż co tam masz
Pan lunatyk prosi o pohamowanie swojego słownictwa
Pan glizdogon czeka na rozwój wydarzeń
Pan łapa ma nadzieję, że knujecie coś nie dobrego
Pan Rogacz każe złożyć przysięgę, a po dowcipie zakończyć psoty
Ja zastanawiam się nad jedną sytuacją: Podczas finału mistrzostw świata w quiditchu Crouch, Bagman i pan Weasley rozmawiając na temat latających dywanów. Pan Weasley upiera się przy tym, aby nie eksportować ich do Anglii mówiąc, że "w rejestrze zakazanych obiektów magicznych dywany figurują jako produkty mugolskie"
Pytam się więc: Co za problem? W całej serii mamy dużo przykładów zaczarowanych mugolskich przedmiotów obecnych w domu każdego czarodzieja: zaczarowane lustra, zaczarowane książki, zdjęcia, obrazy, zaczarowane samochody i autobusy...
A poza tym, miotły też były produktami mugolskimi...
Odnoszę wrażenie, że to miał być taki zabawny element wprowadzony do powieśći przez J.K.Rowling no bo nie ma w żaden sposób dookreślone czemu te latające dywany były zakazane.
Tamiast nie ma nic dziwnego w tym, że istniał rejestr zakazanych przedmiotów mugolskich.
I ten Hagrid mówiący do Harrego, że nie ma bezpieczniejszego miejsca niż bank Gringotta, no może z wyjątkiem Hogwartu...🤣
Nie wiem czy to już było we wcześniejszych "absurdach" bo przyznaję, że jeszcze wszystkich nie obejrzałam (podejrzewam samą siebie o to, że już gdzieś o tym pisałam), ale nie daje mi spokoju jeden z największych absurdów, o jakich czytamy w "Zakonie Feniksa". Otóż przed rozpoczęciem roku szkolnego Syriusz daje Harry'emu prezent i mówi mu żeby otworzył go po przyjeździe do szkoły. Nie tłumaczy co to, ale na końcu, kiedy Harry wreszcie ten prezent otwiera dowiadujemy się, że w paczce była kartka, która wszystko wyjaśniała - chodzi o dwukierunkowe lusterko, czyli łatwy w obsłudze, bezpieczny sposób na komunikację z Syriuszem. TYMCZASEM przez całą książkę Harry i spółka wymyślają sposoby na to żeby z Syriuszem pogadać, a to kominek, a to Hogsmeade, a to sowa - wszystko obarczone ryzykiem dużego kalibru. Ja rozumiem, że Harry mógł zapomnieć o prezencie (choć jak się dostaje coś od niedawno odzyskanego ojca chrzestnego, który jest dla nas ważny, to raczej się takich prezentów nie olewa, ale mniejsza o to) ale jednak Syriusz chyba doskonale wiedział, co Harry'emu dał. Więc kiedy nasz bohater prosi go o spotkanie, to zamiast kombinować z kominkiem, albo biegać jako pies po Hogsmeade, powinien był wysłać mu sowę z tekstem: "OTWÓRZ PREZENT TY MATOŁKU!!!!!!!!". Mogliby sobie wtedy gadać do woli, no i Syriusz by nie zginął... bo nie byłoby całej akcji w Ministerstwie.
Oh :( faktycznie...zbyt sprytne na Harrego :/
A teraz wyobraź sobie biednego Syriusza siedzącego nad swoim lusterkiem i czkającego na "telefon" od Harrego )-:
To nie w jego charakterze, ale mógł pomyśleć sobie: masz w d*pie mój prezent to się teraz głów i kombinuj jak ze mną pogadać
Jak Harry w końcu odpakował lusterko, to myślałam że będzie miał jeszcze większe wyrzuty sumienia, ale on wolał zwalić winę na Snape'a i uparcie jego oskarżał o śmierć Syriusza.
O MÓJ BOŻE, DOCZEKALIŚMY SIĘ
💖
Dokładnie ;)
Myślałam że to zwida...
Harry i śledztwa:
Hermiona: mamy dowody?
Harry: Malfoy i Snape
Hermiona: Ale Harry...
Harry: MALFOY i SNAPE
Już myślałam, że to Prima Aprilis 🤣
Ja myślałam, że mi yt robi psikusy xdd
A ja myślałam, że to stary odcinek mi proponuje CZcams
@@Olunia137 ol9l
@@Olunia137 l
W styczniu?
Przecież Oliver Wood mówił od razu, że Quiditch nie jest bezpieczny i ludzie umierają w trakcie meczu.
Dla mniej największym absurdem jest, że Mugole mają elektryczność i telefony, a czarodzieje i wiedźmy używają świec i sów.
A odnośnie Voldemorta jako najpotężniejszego czarnoksiężnika - nigdy tej potęgi nie pokazał.
Pokazał, ale w słabo opisanym okresie z przed próby zabicia Harrego więc tego faktycznie nie widać. Po za tym był w ciągłej budowie/odbudowie swojego zaplecza i władzy. I nigdy tak naprawdę nie miał okazji na ukazanie swej potęgi.
Zaczęłam się jarać jak wiedźma na stosie
XD
+1 XDDDDD
Przeczytałem wiedźmin
dobre
😆
A co z pokojami dla pierwszoroczniaków? Zanim te dzieci przyjadą do Hogwartu są już pięciosobowe pokoje i w ogóle. A co jeśli nagle wszyscy uczniowie trafiliby do jednego domu? Magicznie dobudowaliby pokoje? Czemu we wszystkich domach jest praktycznie tyle samo uczniów? Tira przydziału dostaje jakiś wypis ile uczniów ma być w jakim domu?
Pewnie spokojnie można by magicznie powiększać pomieszczenia. Są znane takie przykłady w świecie HP. Po za tym na pewno tiara tak przydzielała, by uczniów w każdym domu było mniej więcej tyle samo. W szkołach też się dzieli klasy na mniej więcej równe liczebnie.
@@piotrcholewa7513 nie zrobiłbaby tego, poza tym jeden rocznik domu to nie klasa, w howagrcie było mnóstwo scen typu eliksir z slizgonami
@@piotrcholewa7513 Tiara przydziału nie działa w ten sposób -,-
@@soniazagorska1361 Jak nie? Tiara przydziału dokonuje przydziału do domów, jednocześnie (ale to już domysł) tak aby liczebność uczniów w poszczególnych domach była mniej więcej jednakowo. Tak samo jak w szkołach - są jakieś kryteria przydziału do klas ale klasy muszą też mieć mniej więcej podobną liczebność.
@@aja8886 A co to ma do rzeczy, że lekcje były niekiedy łączone domami? Liczba uczniów danego rocznika była z góry nadana. Nie ma znaczenia czy ich było 100, 50, 30 czy 56. Tak samo dzieliłoby się ich na cztery domy mniej więcej równo.
Ja bym odebrała latanie na miotle bardziej w formie jazdy konnej a nie samochodu :P
Jestem na świeżo po przeczytaniu 100 raz Kamienia. I w książce Hermiona próbowała otworzyć drzwi przy latających kluczach Alohomora. W filmie Ron.
Absurd z miotłą polega na czymś innym - jakim cudem absolutnie nikt (poza Malfoy’em) nie jest wkurzony, że jedno dziecko ma lepszy sprzęt niż reszta drużyny! W końcu to można potraktować jako doping, kiedy ktoś lata na najszybszej miotle na rynku, a reszta drużyny na jakichś syfach 😉
To sport typu formula1, gdzie sprzet to 60% sukcesu
Absurd z miotla ma tez troche inna twarz. Wielu czarojedziejow z rodzin czarodziejskich umialo juz latac. Malfoy umial zanim przyszedl na lekcje. A nawet Harry znalazl kiedys zdjecie jak na roczek dostal w prezencie miotle dla dzieci i na niej latal kilka cali nad ziemia.
Wiec dzieci czarodziejow powinny juz to umiec latac.
Co do miotel w turnieju quiditcha, z tego co kojarze, to kazdy uczen mogl miec swoja (od 2 klasy), a jak nie mial, to dostawal od szkoly. I wlasnie te szkolne byly najgorsze
Pauli Pauli Ale tu szkoła kupiła Harry’emu Nimbusa, to nie była jego miotła, dopiero Błyskawica była jego 😉
@@wolter1stary1kanal Harry dostał egzemplarz Nimbusa 2000 od Minerwy McGonagall na własność, aby miał dogodne warunki do ćwiczenia i grania na pozycji szukającego. Nie wiadomo, z jakich środków miotła została zakupiona
harrypotter.fandom.com/pl/wiki/Nimbus_2000
Miotla byla wlasnoscia Harrego. Ja zakladalam, ze Minerwa kupila go za hajs ze skrytki Harrego, ale moze kupila i za wlasny, albo z jakiegos szkolnego socjalu. Wiec tu masz racje, szkola nie powinna tak inwestowac w jednego ucznia.
@@paulipauli6294 a nie było tak, że uczniom pierwszego roku nie wolno było mieć miotły?
Gdy tylko Harry wszedł do kin, a na półkach pojawiły się książki (które z mamą namiętnie czytałyśmy) moja mama zadała pytanie, jakim cudem, nikt nie zainteresował się tym jak Harry jest traktowany u Dursleyów? I chodziło jej tu o mugolski świat. Z jednej strony, dobrze odżywiony (aż za bardzo) syn, w najnowszych ciuchach, pewnie z najnowszymi zabawkami, z drugiej, adoptowany syn siostry, mały, chudy w połamanych okularach, w za dużych ciuchach po kuzynie (w których pewnie zmieściłby się drugi taki chuderlak) nad którym znęcano się w szkole. Wedle mugolskiego prawa, musieli go adoptować, by sprawować nad nim opiekę prawną, więc pewnie podlegali jakiejś instytucji. Dlaczego Harry nigdy nie zwierzył się komuś jak jest tam traktowany? Że śpi w komórce, że nie dostaje jedzenia? Żaden mugolski nauczyciel nie zwrócił uwagi na to, że jeden chłopiec wygląda na zadbanego, a drugi, jakby wychowywał się w patologii? skoro Dursleyowie starali się zachowywać pozory normalności, powinni chociaż udawać, że chłopakowi nic się nie dzieje. A tak narażali się na kontrole. Nie wiem czy to było już u Was na kanale, jak tak to poproszę o link, bo już jak widać nie pamiętam.
Nie musieli go adoptować. Gdyby go adoptowali to nie nazywałby się Potter tylko Dursley i nie podlegaliby żadnej instytucji, bo prawnie byłby ich synem, a nie siostrzeńcem. Mogli i raczej na pewno byli rodziną zastępczą i jednocześnie opiekunami prawnymi Harry'ego. Gdyby to było w Polsce mieliby wtedy jednak koordynatora rodziny zastępczej, który regularnie przychodziłby ich kontrolować. Nie wiem jak jest w Anglii. Ale ewidentnie ta cała sytuacja to jest absurd.
Nie jest to nic dziwnego, że nikomu tego nie zgłosił. Dzieci nad którym znęca się rodzina bardzo często milczą.
Ale fakt jest faktem, Children Protective Services powinni się tym zainteresować.
Harry był z doliny Godryka, magicznego miejsca, więc w świecie mugoli nie istniał, a jakby go adoptowali to miałby ich nazwisko. Mi się wydaje, że po prostu nie mówili zadnym instytucjom ze maja dziecko. Po prostu wzieli go jak swojego a sąsiadom powiedzieli, że opiekują się nim, bo jego rodzice zmarli i tyle. Ale fakt faktem dziwne to
@@xiviex1128 ale jakieś dokumenty musiał przecież mieć, akt urodzenia.... na pewno jest to potrzebne przy zapisach do podstawówki
Na początku pierwszego filmu, jak dochodzimy do "dnia codziennego Harrego Pottera u wujostwa",pierwsza myśl jaka przyszła mi do głowy to "Gdzie do cholery jasnej jest opieka społeczna? Chyba Thatcher też rozwiązała tą pieruńską komuszą instytucję"
Jak sądzicie, jakie parametry mają takie miotły? Pojemność zmiotki, prędkość szczotkowania?
Hipogryfy mechaniczne 😂
@@juliamarkowska3111 xD
Ojeju, widzę Absurdy, myślę wrócił sens życia 💕
+1
Nio!!!
Mnie zawsze dziwi dlaczego Petera Pettigrew nie zamienili z powrotem w szczura i nie wsadzili do jakiejś klatki żyby nie uciekł. Tylko kajdanki.Mógł się przemienić szybko i zwiać.
Taka prawda XD
"Bank gringota Najbespieczniejsze miejsce w świecie czarodziejów
Poza Hogwartem oczywiście"
~Hagrid~
skoro Hogwart jest wyznacznikiem bezpieczeństwa w czarodziejskim świecie i jest tym BEZPIECZNYM miejscem, to ja się dziwię, że czarodzieje nie boją się wyjść na ulicę. Przecież w co drugim domu ktoś może właśnie być o krok od wysadzenia się w powietrze źle warzonym eliksirem (co prowadzi nas do absurdu warzenia eliksirów w klasie, pod opieką jednego nauczyciela, który się nie rozdwoi i nie widzi, że właśnie cztery osoby są na dobrej drodze by wszystkich zabić).
@@roselayber9558 Hogwart był najbezpieczniejszym miejscem dopóki Harry się w nim nie pojawia :p
@@roselayber9558 Bezpieczeństwo Hogwartu polega na tym, że raczej trudno się tam włamać.
Większość eliksirów ważonych przez uczniów nie wybuchała, tak jak nie wybuchają eksperymenty na lekcji chemii, a jeśli wybuchają to w kontrolowanych warunkach. W końcu nie tworzyli materiałów wybuchowych tylko eliksiry, w większości o niezbyt groźnym działaniu.
@@piotrcholewa7513 no tak, masz rację. Faktycznie w ten sposób należy rozumieć bezpieczeństwo Hogwartu. Nie pomyślałam o tym. Niezłą mają reklamę w tym Hogwarcie. "Szkoła Twojego dziecka - najbezpieczniejsze miejsce w Anglii!", a rodzic, mugol nie pomyśli, że to nie oznacza, że jego dziecko nie zabije się na miotle.
To zagrożenie wybuchami wzięłam stąd, że przypomniała mi się matka Luny, która z czymś eksperymentowała i to wybuchło - nie wiem czemu myślałam, że to eliksir. I Neville, który przepalał kociołki - więc tworzył raczej żrące substancje. No i Fred i George, z pokoju których dobiegały odgłosy małych eksplozji - chociaż faktycznie to nie musiały być eliksiry.
@@piotrcholewa7513 trudno się tam włamać, a jednak voldemort po drugiej stronie quirella po prostu sobie tam wszedł
Najlepsza seria wraca na CZcams ❤️
**breaths heavily**
Jestem za kontynuacje serii chociaż raz na jakiś czas😊
Wchodzę na yt:
Absurdy w Harrym Potterze.
Ja: a, dawno nie słuchałam starych odcinków.
Też ja: wiat, to nowy odcinek. Co...?
Ja tak samo XD
Też tak zrobiłam 😂😂😂
13:20 absurd w filmie taki, że Barty .C Junior pod postacią profesora używa wszystkich 3 zaklęć niewybaczalnych, na lekcji w szkole, i nikt z Ministerstwa się nie interesuje, ale jak Potter rzuci Patronusa przy kuzynie to już jest drama
Szczerze już nie pamiętam jak wyglądało to w książce
Ponieważ zaklęcia te są karane jeśli użyje się ich na CZŁOWIEKU. Barty Crouch jr. użył ich na pająkach. A co do użycia zaklęcia patronusa na Dudley'u, został on ukarany ponieważ użył go w świecie mugoli, nilegalnie, gdyż jest niepełonetni więc nie wolno mu używać zaklęć poza szkołą.
@@soniazagorska1361 Dzięki, bo z kuzynem Harrego wiedziałam o co chodzi, właśnie ten fakt "O człowieku" zupełnie wyleciał mi z głowy.
@@soniazagorska1361 niby tak, ale na kolejnych lekcjach rzucał już Imperiusa na uczniów i mieli siłą woli przemóc to zaklęcie xd trochę jednak coś tu nie gra
@@nataliazarzycka1948 miał na to zgodę
Co do różdżek, jest jeszcze expelliarmus, który pozwala czarodziejowi stać się panem różdżki innego czarodzieja. O ile pamiętam nie było żadnego sposobu, aby sprawdzić kto jest aktualnym panem danej różdżki. Był jedynie Olivander, który doskonale pamiętał każdą sprzedaną różdżkę. Więc na dobrą sprawę, np. w Insygniach Śmierci, kiedy Hermiona była pod działaniem eliksiru wielosokowego i miała kontronę nad różdżką należącą do Bellatrix, na podstawie zeznania Olivandera mogła uchodzić za bardziej wiarygodną Bellatrix Lestrange niż prawdziwa, pozbawiona różdżki. I jeśli rzeczywiście tak to działa, ministerstwo mogłoby to wykorzystać na wiele sposobów. Przykładowo taka Hermiona mając i różdżkę i włos jednej z najbardziej zaufanych śmierciożerców, mogłaby odszukać Voldemorta i dokładnie wypytać go o wszystko, co planuje zrobić.
Mnie zastanawia sytuacja z ,,Kamienia filozoficznego" kiedy Ron po ugryzieniu przez Norberta mówi pani Pomfrey że ugryzł go pies a ona jakby nigdy nic mu wierzy. Co z tego, że uczeń został pogryziony przez jadowite zwierze, tak że aż mu ręka spuchła i pozieleniała. Nie zwracajmy na to uwagi. Poza tym skoro pani Pomfrey została pielęgniarką to chyba powinna rozpoznać ugryzienie smoka
Nie wierzy mu, zbyła to milczeniem. Ron sam stwierdza, że pani Pomfrey chyba nie kupiła jego historii.
@@Strider1357 Ale powinno to być dla niej niepokojące, że na terenie szkoły jest jadowite stworzenie.
I ten sam Ron powiedział, że "pani Pomfrey nigdy nie zadaje wielu pytań"
mnie rozwala to, że w hogwarcie uczono tylko latania na miotle i teleportacji. a potem taki biedny mugolak widzi sieć fiuu i ma pełne gacie, bo 1) raczej nigdy wcześniej nie wchodził z własnej woli w ogień 2)ten sposób podróżowania może być niebezpieczny, bo można czasem to dziecko zgubić xd moim zdaniem możnaby było wpisac to w program nauczania, żeby dzieci (zwłaszcza mugolaki) mogły sobie to przećwiczyć.
drugim rozwalającym mnie aspektem jest ten kłamliwy kawałek szmaty nazywany tiarą przydziału. raz tiara mówi o tym, że DOSKONALE wie gdzie kto pasuje, i oczywiście NIKT NIGDY JEJ NIE OSZUKAŁ, a raz nie wie czy nie popełnia błędu i czy nie rozdziela przyjaciół. poza tym (tu mówię przeze wszystkim o polskim tłumaczeniu) wartości hufflepuffu są niedoprezyzowane: raz trafiają tam prawi, mili i pracowici, a raz ci którzy nie pasowali nigdzie indziej (a prawda jest taka, że żeby być miłym, uczynnym i tak dalej to też trzeba się wysilić). oczywistym jest, że ta czapka faworyzowała gryfonów (zresztą nie ona jedna), a umniejszała puchonom i ślizgonom. zdenerwowałam się, idę zjeśc mandarynkę. jak sobie coś jeszcze przypomną to o tym napiszę.
o już mi się coś przypomniało; na świecie jest bodaj 11 szkół magii. jedna szkoła obsługuje tylko wyspy brytyjskie i irlandię. pozostałe 10 ma całą resztę świata. jak duży musi być metraż pozostałych szkół? hogwart musi być mikroskopijny w porównaniu do pozostałych, zwłaszcza tych azjatyckich... a książki mówią nam, że durmstrang jest jeszcze mniejszy.
@@ink5200 Uważam, że dużą nieścisłością jest ta ilość szkół magii. Ogólnie jak czytasz książki, to masz wrażenie, że poza UK świata prawie nie ma. Czara Ognia wprowadza kolejne szkoły, ale uważam, że 11 na świat to trochę mało. Mało nawet jak na same Chiny czy USA, ale w sumie kto wie jaki procent w populacji ludzi stanowią czarodzieje.
@@Wakul1 polacy niby chodzili do rosyjskiej szkoły magii. zajebisty pomysł, czarodzieja w pl rozpoznasz po tym że mu się łacińskie inkantacje z rosyjskim mieszają...
@@ink5200 kiedyś bardzo długo dyskutowalem z koleżanką na ten temat, bo jest to naprawdę śmieszne gdy się dowiaduję że jadę na szkoła obsługuje kilka niewielkich wysp, a 10 pozostałych ma resztę świata.
Doszliśmy do wniosku że Francja, Niemcy, Hiszpania, Włochy i te kraje na zachodzie Europy chodziły by do Beuxbaton (pewnie źle to napisałem) a my Skandynawia, Bałkany i ogólnie wschód do Durmstrangu.
Wogóle jaka straszna multikulturowość musi być w tych szkołach i jak wygląda komunikacja między uczniami (może mają jakieś hocus translatorus, ale wątpię). A znając społeczność czarodziejów napewno w takiej szkole jest pełno rasizmu, konflikty kulturowe pewnie są na początku dziennym.
Wydaje mi się, ale nie jestem pewien, że chyba czytałem coś na Pottermore o tym, że w reszcie Europy preferowane jest nauczanie domowe.
A ja się zawsze zastanawiam, jak to było z egzaminami końcowymi, np. w "Komnacie Tajemnic" egzaminy zostały odwołane, a co z osobami, które miały pisać sumy? Opuścili im najważniejszy egzamin w szkole? Albo owutemy, ta sama sytuacja. Nie pamiętam czy w "Księciu Półkrwi" egzaminy się odbyły, no ale jeżeli nie, to ta sama sytuacja. Ważne wydarzenie to jedna sprawa, ale te ważniejsze egzaminy decydowały o dalszej karierze uczniów i co robili dalej bez nich? 😂😂
Wydaje mi się, że SUMY autorka wprowadziła po Komnacie Tajemnic, więc nie było to jeszcze przemyślane. Mogę się mylić, bo dawno nie czytałem HP.
Po prostu w czasach kamienia sumy jeszcze nie istniały
Odwołano egzaminy końcowe klasowe a nie SUMy i OWUTEMy. Te.są jakby państwowe.
Dzięki serii HP lepiej mi się połapać w brytyjskim systemie edukacji w koledżu, bo to jest tak samo porąbane jak w Hogwarcie!
W FB#1 była scena jak Queenie próbuje otworzyć drzwi do gabinetu Gravesa, ale Alohomora nie działa. Jacob wyważył je "z buta", więc to praktycznie kolejny absurd potwierdzający słabą ochronę magicznego świata. Skoro zostały magicznie zabezpieczone, to nie powinno być możliwości otwarcia ich siłą (zwłaszcza przez mugola). :D
Czarodzieje to ignoranci i nie przewidują, że ktoś odwali akcję typu "z buta wjeżdżam"
a dla mnie absurdem jest to co Rowling wymyśliła w 7 części, że zaklęciem expeliarmus można odebrać czyjąś różdżkę tak, że teraz należy do Ciebie. Harry w poprzednich częściach rozbroił wiele osób i nawet on został rozbrojony przez Lupina, więc wychodzi na to, że teraz różdzki tych osób powinny słuchać Harrego, a różdzka Harrego powinna słuchać Lupina ?
Lupin oddał Harry'emu jego różdżkę, więc anulował zaklęcie (tak myślę), ale to rzeczywiście intrygujące, Harry był panem tych wszystkich różdżek!
@@lucynk-aqz-ska4118 Mi się wydaje że zostało to wymyślone tylko by Harry był Panem insygniów śmierci. I jak dla mnie jest to bardzo grubymi nićmi szyte.
Mnie najbardziej zastanawia ta obojętność rodziców (nie pamiętam, czy to już było poruszane). Trudno, że w tej szkole nauczyciele i uczniowie giną lub doznają stałego uszczerbku na zdrowiu, zabezpieczenia są tak słabe, że przez kominek w pokoju wspólnym można porozmawiać z uczniami, oraz Voldemort i jego poplecznicy czają się na tą szkołę. Gdybym była matką jednego z uczniów, to bym odebrała osobiście dziecko z Hogwartu.
Jedynymi normalnymi rodzicami są Malfoyowie. :P Tylko oni interesują się swoim dzieckiem, działają, gdy coś mu się stanie. Reszta olewa albo nawet o niczym nie wie (zapewne mugolscy rodzice nie mają bladego pojęcia o niczym).
@Strefa Czytacza
12:44 apropo "Idź I mi wypłać wszystkie swoje pieniądze" to to raczej nie miałoby prawa działać. W końcu jest magiczny wodospad zmywający wszelkie zaklęcia...
Tak czy inaczej uwielbiam tą serię i cudownie że wróciliście z nią😍😍😍
Przez wodospad chyba nie przejeżdżało się w drodze do każdej skrytki, chyba że po prostu zainstalowali go później.
Jest mowa o tym, że wodospad stosowano tylko jak były podejrzenia właśnie podszywania się pod kogoś, czy właśnie przejęcia jego woli.
Generalnie ta seria pokazuje, że dobrze, że ci wariaci zwani czarodziejami izolują się od reszty społeczeństwa.
Hahaha dokładnie! 😂
Hej, nie wiem czy o tym było, ale napiszę.
Wszędzie mamy napisane, że ta szkoła jest bardzo bezpieczna, są ochronne zaklęcia itd.
Jednak jakimś cudem Syriusz zdołał porozmawiać z Harrym przez kominek w 4 części? Kij, gdyby to działo się w gabinecie nauczyciela, ale w POKOJU WSPÓLNYM, gdzie przebywają uczniowie?
Co by było, gdyby voldek udostępnił swoją twarz przez kominek i przekabacił jakiegoś pierwszoroczniaka na ciemną stronę?
Według mnie sieć fiuu powinna być zablokowana w Hogwarcie, przynajmniej w pokojach wspólnych
Na dobrą sprawę skoro przez kominek mógł się z Harrym porozumieć, to mógłby też przejść do pokoju wspólnego, tak samo jak w zasadzie każdy... Voldek, idioto, dlaczego po prostu nie teleportowałeś się siecią Fiuu do Hogwartu i nie zabiłeś Pottera we śnie?
Nawet zakładając, że kominek był za mały na pełną podróż - przykładowo głowa wlazła, ale cały człowiek już nie, to czemu nie wysłał jakiegoś skrzata domowego, które - na przykładzie Zgredka czy Stworka - mogły teleportować się do Hogwartu i na jego terenie - z rozkazem zabicia Pottera? Albo nawet ściągnięcia go do siebie?
Voldi, jesteś kretynem...
@@Bella21212121 o tym, że Voldemort wcale nie jest tak mądry i potężny jak sam o sobie myśli, Czytaczowie już wspominali przy okazji serii o Glindelwaldzie (a dla mnie on nadal będzie -Waldem, a nie -Łoldem, O! ;) )
Mnie interesuje najbardziej jak uczniowie szkoły stworzyli coś takiego jak mapa huncwotów? Bo skoro tacy młodzi ludzie potrafili coś takiego zrobić to czemu inni lepsi nie robili takich map dla np ministerstwa magi?
James i Syriusz uchodził za wyjątkowo zdolnych, wręcz wybitnych uczniów, Lupin też głupi nie był, myślę, że mieli dość umiejętności żeby taką mapę narysować. A inni czarodzieje? Cóż, w prawdziwym świecie nie trzeba rysować map, żeby się poruszać po szkole czy innym budynku. Z przebywania w nim nabiera się wiedzy gdzie co jest. Może nikt nie miał takiej potrzeby albo nie znał na tyle Hogwartu.? Z koleji np. ministerstwo magii nie było aż tak skomplikowane żeby tam była mapa potrzebna. A inne czarodziejskie budynki nie były aż tak duże.
@@piotrcholewa7513 ale tu dochodzi kwestia uczniow-kropek widocznych na mapach. Przeciez ta mapa pozwala sledzic kazdegi kto przebywal w obrebie zamku (z wyjatkiem pokoju zyczen). Majac taka mape, mozesz unikac nauczycieli jak chcesz sie przemknac korytarzem, mozesz wymykac sie na zewnatrz, mozesz wlamac sie do pokoju nauczycieli jak widzisz, ze nikogo tam nie ma.
To nie byla tylko mapa z tajnymi przejsciami. Wyczarowac mape, ktora rozpozna i pokaze kazdego czarodzieja na przestrzeni dekad to wyczyn. I cos takiego na pewno by zainteresowalo chocby aurorow.
@@paulipauli6294 Bo zazwyczaj za tych zdolnych uchodzili uczniowie.
-Mapa Huncwotów stworzona przez uczniów.
-Trójka uczniów nabywa umiejętność zmieniania się w animagów w tym, "to beztalencie" Peter Petigrew.
-Harry uczy się zaklęcia patronusa, którego nie potrafi wielu dorosłych czarodziei, w trzeciej klasie i na SUMach zadziwia tym komisje egzaminacyjną.
-Snape w szóstej klasie poprawia przepisy na eliksiry w szkolnym podręczniku i wymyśla nowe zaklęcia.
Aha. No i Fred i George większość swoich magicznych dowcipów i gadżetów również wymyślili w szkole.
@@1979rodzynek No i oczywiście byli tak zdolni, żeby na własną rękę odkryć w jaki sposób "załącza się" rzeczoną Mapę Huncwotów. Przecież to całe: "Przysięgam uroczyście, ze knuję co niedobrego" to takie banalne hasło :P
Jeszcze jedna rzecz co do inteligencji Voldemorta to Bitwa o Hogwart. Ludzie mu niszczą horkruksy aż mu został jeden czyli Nagini. Co robi nasz sprytny przyjaciel? Chowa ją gdzieś daleko od wojny i ma wyjście awaryjne?
Jak przeczytałem, że ją wziął na wojnę bez żadnego planu i padła ona od jakiegoś Neville'a Longbottoma to zatrzasnąłem książkę i przestałem czytać. Dokończyłem trzy dni później jak mi już nerwy zeszły
Ja bym też dodał dlaczego nie tworzył nowych horkruksów
@@niobniob6283 A skąd on by wytrzasnął przedmioty na te horkruksy? przecież byle puszki by nie wziął a przedmioty założycieli Hogwartu już raz wykorzystał.... Zresztą on był wtedy zajęty szukaniem Czarnej Różdżki i zabiciem w końcu tego Pottera! Nie w głowie mu było tworzenie horkruksów. Tym mógł się zająć zawsze po bitwie bo raczej nie zakładał że ją przegra
Ale pragnę przypomnieć że Nagini trzymał w specjalnej kuli żeby nikt jej nie zabił. Dopiero gdy myślał że Harry nie żyje to przestał ją tak chronić. Bo był pewnie święcie przekonany, że Potter nikomu nie wypaplał że szuka horkruksów. Oczywiście zapomniał przy tym o Ronie i Hermionie.
@@pawem8947 a dodatkowo Harry zwrócił uwagę Nevilla na konieczność zabicia węża, o czym też biedny Voldi nie wiedział...
@@lucynk-aqz-ska4118 Bo biedny Voldemort nie wiedział o wielu rzeczach i to go zgubiło mimo że był mistrzem czarnej magii.
W czwartej części Barty mówi że Harry czy tego chce czy nie musi wziąć udział w turnieju, ponieważ Czara Ognia narzuca im kontrakt, którego nie można zerwać. A na czarę rzucono silne zaklęcie confundus a wyszyscy wiemy że Harry sam sie do turnieju nie zgłosił
Syriusz Black.
Jeżeli to Syriusz "zabił"13 mugoli i trafił do azkabanu czyli najgorszego miejsca w czarodziejskim świecie i przeżył tam 12 lat. A Hagrid półolbrzym bym tam pare miesięcy i wrócił ledwożywy to zwykły czarodziej mógł tam umrzeć z wykończenia bo dementorzy wyssysają z nich szczęśliwe wspomnienia. A jak wiemy w 3 części gdy Harry został zaatakowany to ciężko było mu się pozbierać dopiero gdy Lupin dał mu czekoladę to wydobrzał. Więc wychodzi na to że Syriusz Black jest nad półolbrzymem skoro miał tyle sił pierwsze zamienić się w animacja potem przepłynąć ocean i przybyć do Hogwartu przecież nawet samo przypłyniecie do brzegu jest nierealne po spedzeniu tylu lat w Azkabanie a już nie wspomnę o tym jakim cudem utrzymywał cały czas dobry kurs
Tyle, że wspomnienia Syriusza nie były szczęśliwe, więc dementorzy na niego nie działali tak ja na innych czarodziei.
Ja cały czas nie rozumiem dlaczego w 7 części, kiedy przez użycie imienia Voldemorta szmalcownicy dorwali bohaterów (zaklęcia ochronne przestały działać), Hermiona traci czas na transmutowanie twarzy Harry-ego, zamiast szybko ich teleportować z wnętrza namiotu gdziekolwiek... 🤔
Zostawiliby ślad za sobą, tak sądzę. Więc i tak by ich dorwali teleportując się tam gdzie oni, a szkoda ryzykować rozczepieniem w takiej sytuacji. Ale fakt, trudne zagadnienie.
@@19Stoq91 no, nie do końca. Ślad by zostawili, gdyby ktoś ich złapał za rękę, dotknął jakkolwiek. Szmalcownicy nawet nie wiedzieli kto w tym namiocie siedział, mieli nadzieję, że złapią uczniów z mugolskich rodzin, którzy uciekli ze szkoły. Nie raz teleportowali się bez zastanowienia na szybko, raz nawet Ron się trochę rozszczepił. Nadal lepsza opcja niż dostać się w ręce Voldzia 😀
@@dwakotyczarnyirudy Kurde, zabrakło mi argumentów na głupotki Rowling 🤣 No, jest szansa że nie chciała by się zdradzili, uznała że Szmalcownicy Harrego nie rozpoznają, nawet sam Harry miał taką nadzieję nim któryś ze Szmalcowników zauważył Hermionę w Proroku; gdyby się teleportowali to byłaby szansa że zostawiliby jakieś ślady i zostaliby jakoś namierzeni. Sądzę że Hermiona mogła tak postąpić w pośpiechu, taki akt w samoobronie, w końcu miała kilka sekund na zastanowienie. Poza tym nie spodziewali się tak bystrych przeciwników jak Scabior i Greyback.
@@19Stoq91 no chyba tylko stresem i działaniem na szybko można to wytłumaczyć. Ja bym się pewnie roztrzęsła i tyle bym narobiła 😆 no ale nasza trójka czasami reaguje super w punkt i się ratują, a czasami sami się podkładają 😅
Myślę, że po wypowiedzeniu imienia Voldemorta automatycznie zostawaly nałożone bariery antydeportacyjne na dany obszar.
Jeju, ale się cieszę, że wróciliście do tej serii 😊
Z bezpieczeństwem w Hogwarcie jest tak, jak z biedą Weasleyów. Niby jest, a jednak nie do końca 😉
Mnie jednak wciąż zastanawia kwestia mugolaków. Według prawa czarodziejów, nie można używać magii w obecności mugoli. To jednak znaczyłoby, że taka Hermiona, nawet po osiągnięciu pełnoletności i ukończeniu szkoły nie mogłaby używać czarów w obecności swoich rodziców, pomimo tego, że doskonale wiedzą oni o istnieniu magii oraz o tym, że ich córka jest czarownicą.
W VII części zmodyfikowała im pamięć, więc złamała kilka paragrafów
Może nie absurd ale zagwozdka, która długo mnie zastanawiała.
Bogin przyjmował postać największego lęku i jednocześnie nie pokazywał nigdy swojej prawdziwej postaci.
Co jeśli ktoś najbardziej boi się boginów?
Zmiennokształtne stwory, które potrafią zajrzeć w twoje myśli na tyle głęboko by zobaczyć twoje lęki powinny przerażać wiele osób.
Jak myślicie co w takiej sytuacji?
@patryk123 też się nad tym właśnie zawsze zastanawiałam
Wydaje mi się że w takiej sytuacji każdy widziałby swoje wyobrażenie bogina, np. jako ciemną plamę, albo jakąś straszną istotę
@@kasia89911 no możliwe
Można też bać się czegoś abstrakcyjnego, no na przykład... O, Hermiona mogłaby bać się porażki, że nie będzie wystarczająco dobra. Można bać się ośmieszenia. Jaką postać bogin przybiera do abstrakcji? :)
A druga sprawa, takie publiczne prezentowanie swoich fobii/lęków/traum to chyba nie najlepszy pomysł. To przepis na kolejną traumę. W sumie to okrutne bardzo. :(
@@ms-ht1cj Bądźmy szczerzy w hogwarcie traumy to się serwuje dzieciom na śniadanie :) . Praktycznie każdy nauczyciel obrony przed czarną magią był świrnięty, a wierzba mogła cie zabić. Jak tak na to teraz patrzę to to bardziej przypomina obóz przetrwania, a nie szkołę.
Przynajmniej umieją pokonać bogina...
Jakim cudem wejście do Komnaty Tajemnic zostało stworzone w około 9 czy 10 wieku, a łazienki (jak sama J.K. Rowling) mówiła powstały w Hogwarcie w 18 wieku. Gdzie tu sens. Nie mieli łazienek, ale mieli umywalki.
@Strefa Czytacza Mnie ciekawi, dlaczego Peter Pettigrew odszukał Voldemorta dopiero po zdemaskowaniu i ucieczce w 3 tomie? Mógł przecież znaleźć innego właściciela i pasożytować dalej w spokoju. On natomiast... właśnie wtedy poszedł odnaleźć TKINWW. Trochę to nielogiczne, w końcu wcześniej go nie szukał.
Poszedł go szukać bo tak przepowiednia powiedziała
No nie, aż do trzeciego tomu nikt nie wiedział, że Pettrigew żyje i ukrywa się w postaci szczura. Po III tomie "mleko się wylało" czyli wszyscy wiedzieli, że żyje więc gdziekolwiek się pojawi obojętnie czy jako szczur czy człowiek to będzie ścigany. Na upartego mógłby szukać protekcji u dawnych śmierciożerców bo jednak nadal uchodził za zmarłego w oczach ministerstwa ale on się ich bał. Więc wolał zwiać z UK jak najdalej zarówno przed dawnymi przyjaciółmi i zwolennikami Dumbledora (i nim samym) jak i przed dawnymi śmietciożercami. Oczywiście szukanie Voldemorta i służenie mu też nie było szczególnie bezpieczne dla Petera, no ale wybrał potencjalnie najmocniejszego w danym momencie protektora więc nie był to aż taki głupi pomysł.
Oczywiście teoretycznie mógłby szukać Voldemorta wcześniej jeszcze przed ujawnieniem się. Tylko po co? Voldemorta się bał, a tak miał spokojny wikt jako szczurek w czarodziejskiej rodzinie. Tak więc tu absurdu nie ma.
@Piotr Cholewa A u mugoli albo "neutralnych" czarodziei? Myślę, że mimo wszystko mało kto wiedział, że jest tym konkretnym szczurem.
@@brissinger9560 Dumbledore, Syriusz, Lupin, Weasleyowie wiedzieli, za nimi Snape i ci którym Dumbledore powiedział. Pojawienie się w jakiejkolwiek innej rodzinie czarodziejskiej w roli szczura nie wchodziło w grę, raczej szybko by go zdemaskowano. A mugole raczej nie słyną z hodowania szczurów...
Jeśli chodzi o latanie na miotłach, to jednak mecze nie odbywały się bez nadzoru dorosłych, a latali na nich ci co to umieli dość dobrze, do drużyn quddicha byle kogo nie brali, po za tym umiejętność latania to nie jest coś co wygląda na trudne w świecie HP i jest raczej powszechną umiejętnością, tak jak np. jazda na rowerze u mugoli. Oczywiście to nie wyklucza wypadków i urazów, ale skoro w świecie HP złamanie można wyleczyć machnięciem różdżki, to żaden typowo mugolski uraz nie jest czarodziejowi straszny.
Trenowałam kiedyś taniec towarzyski, sport nieco inny niż latanie na miotle, ALE chciałam zaznaczyć, że w tańcu wszystko jest uregulowane przepisami. I tak, małe dziewczynki nie mogą wyskakiwać na parkiet w wysokich obcasach i fikuśnych sukienkach, a dozwolone figury taneczne są mocno ograniczone. Wraz z wiekiem i doświadczeniem można coraz więcej, ale krok po kroku. Tego brakowało w HP. Dzieciakom od razu wolno było wszystko. -Najszybsza miotła? -ok, trzymaj! -Niebezpieczeństwo wypadku? -No trudno, czasem ktoś spadnie i się zabije... Świetny materiał! Pozdrawiam :)
Moja reakcja gdy zobaczyłam powiadomienie:
😱😱🥰🥰😍😍
Ja aż musiałam usiąść
Podczas kłótni Albusa z Gellertem, tej w której zginęła Ariana, nikt z poza domu jakoś nie zainteresował się rozbłyskami światła i wykrzykiwanymi zaklęciami a z tego co pamiętam Dolina Godryka nie była tylko wioską czarodziejów. Dlaczego więc żaden mugol nie zainteresował się tym?
P. S.
Uwielbiam tą serię! 😃
Skąd wiesz, że się nie zainteresował? Powieść o tym nie mówi. Po za tym niewykluczone, że dom Dumbledorów (jak inne domy czarodziejów) był objęty zaklęciami zabezpieczającymi i był po prostu niewidzialny dla mugoli.
Dom mogl byc chroniony przed mugolami, a czarodzieje wiedzieli, ze mieszka tam chora psychicznie dziewczynka i rozne rzeczy sie dzieja
@@piotrcholewa7513 wszystko jest możliwe ale jednak są w tym pewne niespójności
@@paulipauli6294 każdy by umiał wymyślić coś na ten temat. O miotłach też nie wspomniano, że nakładano na nie jakiekolwiek zaklęcia zabezpieczające a przecież jest na to szansa, co z tego, że 1 na 1000000
@@paulipauli6294 Czarodzieje nie bardzo wiedzieli, bo Kendra Dumbledore trzymała Ariadnę raczej w tajemnicy. Tylko nieliczni przyjaciele rodziny jak Elfias Dige czy Bathilda Bagsot wiedzieli o jej istnieniu, a chyba tylko matka i bracia Ariadyny wiedzieli co jej jest.
Mogę Cię czytaczu pocieszyć, że mój profesor od neurologii zdawał 24 razy test na prawo jazdy i ostatecznie przerzucił się na rower. Gość znał trzy języki i to tak płynnie, że wykładał w którym chciał, jeździł po sympozjach itd. Ogólnie mądry facet. Mówił,że osoby o wyższym IQ mają problem ze zdaniem prawka (bo myślą :P ) w sensie, że ich mózg się rozprasza dużą ilością informacji i bodźców, które otrzymuje na jazdach. [ Może się tym dowartościowywał ale coś w tym chyba jest bo wszystkie mądre osoby które znam, zdały dopiero za którymś razem].Tak, że Daniel śpij spokojnie Nie jesteś głupi
Co do tego, że Hogwart "jest ponad ministerstwem", zgadzam się pełni, w szczególności, że Knot uważał Albusa za wariata, a nadal nic z tym nie robi
A Zakon Feniksa?
Ja uważam że to było tak że Dumbledore nie był zwyczajnym dyrektorem był przecież także szefem Wizengamotu, szefem Międzynarodowej Konfederacji Czarodziejów no i pokonał Grindelwalda więc pewnie Knot pomyślał sobie że z takim czarodziejem uczniowie będą bezpieczni no i w razie jakikolwiek kłopotów on je rozwiąże w tri miga :D Co jak wiemy zwykle wysługiwał się Potterem. Powstrzymanie Qurriela przed zdobyciem Kamienia? Niech Potter spróbuje swoich sił w walce z Nim. Otwarta komnata tajemnic i potwór grasuje sobie po zamku? Co mi tam że mnie usunęli jest przecież Potter. Powiedziałem przecież tą ciekawą sentencję na pewno mu to pomoże swojego czasu. Trzeba uratować Syriusza przed strasznym losem? Wyślę Harry'ego i Pannę Granger. Na pewno sobie poradzą! Snape'a piecze mroczny znak? Harry jakimś cudem dostał się do Turnieju? Na pewno będzie dobrze przecież to Potter! Jemu nawet Czarny Pan nie jest straszny w końcu już 3 razy z nim wygrał to wygra i 4! Ważne żeby mój plan zadziałał xD
@Paweł M piękne podsumowanie. Dumbledore był po prostu manipulującym staruszkiem.
@@dominikadomaczaja5019 A dziękuję :)
Myślę, że tak częściowo to u nas jest odrobinę podobnie - teren akademii podlega rektorowi (niech mnie ktoś poprawi, jeśli źle mówię), który decyduje o wielu rzeczach. Oczywiście nie ma to zastosowania w sprawach kryminalnych, ale może u czarodziejów to jest olewane. :|
Czekałam na to. 12 lat w azkabanie 😉
Mnie nadal interesuje kwestia edukacji młodych czarodziejów przed Hogwartem. W końcu 11 lat to chyba trochę za późno, by dopiero zacząć edukację. Czy czarodzieje mieli jakieś magiczne przedszkola lub coś w tym stylu? Kto ich uczył podstaw w stylu matematyka, angielski itp? Jeżeli dziecko pochodziło z mugolskiej rodziny, to chodziło przedtem do jakiejś szkoły, tak jak Harry, czy Hermiona. Ale co z dziećmi z magicznych rodzin? Można założyć, że ich wstępną edukacją zajmowali się rodzice, ale wiadomo jak wygląda nauka, kiedy nie jest przymusowa ;)
Było już w którymś z odcinków ;p gadali o tym i wniosków brak xD absurd
@@kari13502 :O musiałam gdzieś pominąć w takim razie, dzięki wielkie!
Z tego co się orientuję w pierwszym odcinku ;p
Jak odpowiadaja na komentarze xD
@@kari13502 Ah, bo to tak dawno było, a pamięć już nie taka xd
Teoretycznie każde dziecko, także te czarodziejskie powinno zaliczyć tę parę lat mugolskiej podstawówki, w praktyce jednak tak nie było. Przypuszczam, że rodzice (najczęściej matka) na własną rękę doszkalali swoje dzieci z podstaw takich jak czytanie i pisanie. Chociaż przy pełnej dowolności i braku jakiejkolwiek kontroli to w Hogwarcie powinno być trochę analfabetów. A nie było...
Natrafiłem na ten film przypadkiem, obejrzałem i... dotarło do mnie, jak bardzo byłem wkręcony w ten świat, skoro po co najmniej 8 latach od ostatniego czytania serii nie tylko pamiętam te wszystkie wątki, rozumiem absurdy, ale i jeszcze bez problemu mógłbym się włączyć do dyskusji w dowolnym momencie :)
Mnie zawsze zastanawialy listy z Hogwartu. Jak jest się z rodziny czarodziejów to idziesz do szkoły. Super. Ale co z mugolakami? Ja osobiście doatajac taki list uzalbym to za żart. Do każdego niedowiarka przychodził Hagrid?
Do Harrego przyszło więcej listów. Może przychodziły do skutku :)
A jeśli ktoś NIE CHCE iść do magicznej szkoły, ha? Co wtedy? Założenie jest takie, że wszyscy chętnie się zgadzają. Ja tego nie widzę. Na serio nigdy żadni rodzice nie pogonili czarodzieja z tekstem "A idź mi pan, z jakiejś sekty kurła przyszedł mi dziecko bałamucić!" ?:P
@@ms-ht1cj Prawdopodobnie na siłę by nie zmusili, chociaż biorąc pod uwagę jak Harrego dostarczono do Hogwartu mimo oporu Dursleyów, to pewnie i opornego ucznia z rodziny mugoli który nie chce iść do Hogwartu poszuliby Hagridem...
Z trzeciej strony nie było obowiązku uczęszczać do Hogwartu, więc może doprowadzenia siłą do Hogwartu by nie było. Kto to wie...
@@piotrcholewa7513 A może jest coś takiego jak obowiązek szkolny dla czarodziejów? 🤔Nie muszą iść do Hogwartu, ale np. wybrać Durmstrang (inną szkołę) albo może nauka w domu? To drugie wiadomo, niedostępne dla czarodziejów z rodzin mugolskich. Ciekawa kwestia.
@@ms-ht1cj Nie nie ma obowiązku szkolnego dla czarodzieji. Jest o tym wprost powiedziane w VII tomie. Można dzieci uczyć samemu w domu.
Co jest największym absurdem Harry'ego Potter'a? Popularność Jamesa Pottera. Zastanówmy się - mówiono, że to wspaniały czarodziej i świetna osoba. O umiejętnościach mogę nie zaprzeczyć, ale jak można czcić wręcz osobę, która przez 7 lat znęcała się nad kimś innym? Plus robiła to z przyjaciółmi, urządzając sobie z tego rozrywkę. Świetna osoba z tego Jamesa. Jakby znęcanie się nad Snapem było dobrą rzeczą, bo był ślizgonem. Cóż.
Akurat w prawdziwym świecie też zdarzają się takie sytuacje
I jak to się w ogóle stało, że Lily się w nim zakochała? W podłym dręczycielu swojego kolegi z dzieciństwa? I jak to w ogóle możliwe, żeby 20-latkowie (bo tyle mieli Potterowie w chwili śmierci, pragnę zauważyć) zdążyli dorobić się takiej fortuny jaka czekała na Harry'ego w Banku Gringotta? Co z rodzicami Jamesa? Co z rodzicami Lily? Czy też już wtedy nie żyli? Bo na pewno byliby lepszymi opiekunami dla wnuka niż ta cała Petunia. Jakie jest prawdopodobieństwo, że 20-letni małżonkowie umierają i żadne z nich nie ma już wtedy żadnego żyjącego rodzica? Tak statystycznie?
Wiesz, nie wiadomo ile lat mieli rodzice Jamesa i Lily.
Ale fakt jest faktem, popularność J. Pottera nie ma sensu.
@@monikakawalec4882 Chyba gdzieś było powiedziane, że Potterowie byli zamożni, więc James zapewne odziedziczył kasę. Pewnie był takim małym, bogatym szczylem. :) Ale jego popularność też mnie dziwi. Mogło też być tak, że my widzimy tylko te negatywne fragmenty, gdy dręczy Snape'a, ale poza tym miał też chyba inne życie? Może inni go lubili. Faktem jest, że mnie ten bohater mocno odrzuca. Też nie pojmuję, jak Lily mogła na niego polecieć. Owszem, pokłóciła się z Severusem, ale czy to powód, by robić zwrot o 180 stopni i rzucać się w ramiona facetowi, który znęcał się nad jej przyjacielem? Mogła po prostu zerwać ze Snapem i olać Pottera, to byłoby sensowne...
Też nie wiem, jakim cudem Potterowie nie mieli krewnych. Mały Harry nie miał dziadków? Żadnej ciotki, kuzynów ze strony ojca? W czarodziejskim świecie, gdzie każdy z każdym jest spokrewniony, to dość kuriozalne.
Sądze, że brak zabezpieczeń płynie ze zbytniej pewności siebie płynącej z łatwego leczenia schożeń.
Cudownie, że wróciliście. Brakowało mi tego ❤
Czy jakby zrobić horkruksa z feniksa to by się nie umarło? Czy dzieci z rodzin mugolskich z mugoloznastwa automatycznie uzyskają Wybitny? Co ich może zaskoczyć?
Nie wiem czy się nie pojawiło ale mam "absurd". Mianowicie co w momencie gdy teoretycznie każdy może wymyślić sobie zaklęcie (jak Snape) i owe zaklęcie podpadało by pod niewybaczalne, ale nie było by zatwierdzone, to czy można by nim rzucać na prawo i lewo i ministerstwo nie zwracało by uwagi?
A poza tym świetny odcinek jak zawsze i trzymam kciuki żeby zawsze było tak genialnie jak jest
Zależy... Jeżeli zrobisz np. Masowa avada kedavra to raczej ni przejdzie (ogólnie myślę że jakieś bardziej trwałe krzywdy pod to podpadją), ale gdybyś stworzyła coś co pochodziło by pod niewybaczalne, ale się przez nie nie cierpiało (np. Coś jak imperious) to raczej byłoby spoko.
Lub po prostu zmień imię na Harry Potter i wtedy możesz rzucać sobie zaklęcia na prawo i lewo, jakie tylko chcesz
@@piotrsobol4975 widzisz miałam na myśli zaklęcia stworzone przez czarodzieja o których ministerstwo nie wie. Snape stworzył kilka swoich zaklęć, przy czym były one niewątpliwie okrutne a mimo to nie podlegały karze. I teraz pytanie czy powinna być możliwość tworzenia nowych zaklęć przez przypadkowych czarodziejów
@@banderskrad no bezpieczniej byłoby nie, chociaż wtedy magia wogole by nie ewoluowała, inną opcja jest np. Konieczność rejestracji stwórz ego zaklęcia; chociaż to też da się obejść, bo po prostu można nikomu o nim nie mówić
@@piotrsobol4975 mogła by ewolułować, osoba która chciałaby nowy czar (?) zglaszała by to do ministerstwa gdzie można by uzyskać możliwość wprowadzenia takiej możliwości.
@@piotrsobol4975 dokladnie tak. Jako animag tez trzeba bylo isc do ministerstwa sie zarejestrowac. A jednak niezarejestrowanych animagow widzimy wiecej niz zarejestrowanych
Jak dla mnie absurdem jest, że Ollivander zawsze pozwalał demolować swój sklep. "Masz tu różdżkę, machnij, rozpieprz mój sklep. Nie, nie pasuje. To masz tą i jeszcze bardziej rozwal mój sklep." Nie ma jakiegoś, nie wiem, pokoju testowego? Tak dla bezpieczeństwa, bo przecież pudełko z różdżką mogło spaść mu na głowę i ją rozciąć.
Machnięcie różdżką, która cię nie wybrała, nic nie daje. Przy Harry'm z właściwej wyleciały iskry, więc nie ma rozwalania sklepu.
Jejku!! Nareszczie ta seria powróciła 😍 DOCZEKALIŚMY SIĘ!!
Co do bezpieczeństwa to widzieliśmy na pewno przynajmniej jeden doskonale zabezpieczony dom czarodziejski - Dom Blacków :). Umbrdige na przykład w pewnym momencie zabezpieczyła drzwi zaklęciem, tak że wiedziała, że ktoś się włamał. Hogwart też był chroniony silnymi zaklęcia i i nie można było się tam tekeportować ani nawet wylecieć miotłą (z zewnątrz). Tak więc sposoby zabezpieczenia swoich domów istniały. Oczywiście to magia więc zawsze obejście da się znaleść :)
Istniały też sposoby niwelujące inne zaklęcia (ta fontanna w Gringocie), była legilimencja (to akurat bardzo słabo wykorzystywana, nawet przez Dumbledorea umiejętność w świecie HP), czy w końcu zaklęcie jakim Lupin i Syriusz zmusili Petera do ujawnienia się. Był w końcu eliksir prawdy (verisaterum) tak więc złapany czarodziej nie miał raczej szans na ukrycie swojej tożsamości. Wszystko jest kwestią tego, jak wykorzystywano te środki, a wykorzystywano raczej słabo...
Absurdem było zakończenie tej serii. Na szczęście wróciła.
Jak dla mnie organizacja turnieju trojmagicznego to absurd sam w sobie. Skoro rzecz dzieje się w czwartym tomie a wszyscy mówią ze przygotowania trwały od miesięcy to znaczy ze ministerstwo i Dumbledore chciało zaprosić gości do zamku po którym od czasu do czasu latał sobie zbiegły więzień Syriusz Black? Nikt nie miał z tym problemów? A może cała sprawa zaczęła się jeszcze wcześniej kiedy po szkole grasował sobie potwór Slytherina? No problem. W końcu z każdą książką świat się resetuje i już podczas mistrzostw świata nikt nie pamięta żeby bać się Syriusza Blacka, to obowiazywalo tylko w trzeciej części :D Paradoksalnie jedyny który łączy fakty to mugolski premier :P
Ej Dumbledor nie był TYLKO dyrektorem. Miał wiele różnych odznaczeń, MIAŁ być ministrem, miał bardzo duże poparcie i w związku z tym bardzo dużo zwolenników
Wspaniała wiadomosc 😃. Aż nie mogłem uwierzyć, kiedy zobaczyłem nowy odcinek. Świetny poziom absurdów jak kiedyś. Mam nadzieje, ze będziecie kontynuować serie, bo w Waszym wykonaniu jest naprawdę wyjątkowa.
ojeju zrobiliście mi dzień tym odcinkiem ! :D ♥
Luki są wielkie, ale głupota niepraworządnych czarodziejów jest jeszcze większa
Od paru tygodni Harry prawie codziennie leci w tv ❤ A dzięki Wam sama dostrzem kolejne absurdy i nieścisłości. To jest też fascynujące, pokazuje głębie tego magicznego świata ❤
Jeszcze kwestia pozycji Hogwartu - myślę, że w przypadku zabójstwa nauczyciela w mugolskiej szkole, to by premier raczej nie interweniował, choć sprawa w murach szkoły by na pewno nie została. Tyle, że śmierć Quirella raczej ukryto, przynajmniej tak kolejne tomy sugerują, podobnie z utratą pamięci Lockharta, okoliczności nie były raczej znane po za wąskim gronem szkolnym. A, że świat magii w HP do bezpiecznych nie należy (no tak) to i wypadki nawet śmiertelne nie robiły wrażenia. Bo cóż to, że np. Lockhsrtowi jakiś magiczny eksperyment nie wypalił i stracił pamięć, albo Quirella i zginął,? Jak już pisałem, okoliczności tych zdarzeń nie były rozpowszechniane.
Natomiast sam Hogwart miał, wydaje mi się bardzo dużą autonomię, nawet bym rozważył opcję, że to była poniekąd szkoła prywatna, tak więc ingerencja ministerstwa była tam minimalna, chociaż niby była jakaś rada nadzorcza tej kwestii jednak Rowling nie rozwinęła. Oczywiście też budowa powieści jest taka, że Hogwart został w zasadzie centrum świata czarodziejskiejskiego, bo to na jego terenie dzieje się wszystko co najważniejsze. Trochę to irracjonalne ale cóż taka budowa powieści. A prawdopodobnie najwybitniejszy czarodziej wszechczasów czyli Dumbledore jest "zaledwie" dyrektorem szkoły.
Można by zrobić odcinek, w którym by pokazać nie tyle rzeczy których nie było w filmie, a różnice między filmem, a książką. Po 15 latach ponownie się wziąłem za czytanie, i po wielu razach oglądania filmów, można znaleźć trochę różnic. Np. w książce w Zakonie Feniksa, Harry otrzymuje zdjęcie pierwszych członków Zakonu od Moody'ego w domu na Grimmauld Place 12 w czasie świętowania wyboru Rona i Hermiony na Prefektów. Natomiast w filmie otrzymuje go od Syriusza w jakimś pomieszczeniu na dworcu King's Cross. Itd.
1) Wymiar sprawiedliwości w Świecie Czarodziejów funkcjonuje według sandomierskich wręcz standardów. Skazują pierwszego oskarżonego ignorując wszystko co im nie pasuje do hipotezy. Akromantule nie petryfikują? Szybko... wydajmy wyrok zanim do nas dotrze, że się mylimy! A tego całego Syriusza to najlepiej jak skażemy bez procesu. Jeszcze się wybroni i co wtedy? Tylko Śmierciożercy mają do tego prawo.
2) Kontynuując temat, jakim cudem Dumbledore nie wiedział kogo uczynił powiernikiem tajemnicy? Kazali mu zamknąć oczy przy rzucaniu czaru czy co? I co z różdżkami? Nikt nie sprawdził Syriuszowi historii czarów? Ani nie wygrzebał z gruzowiska różdżkę Glizdogona? Bo zakładam, że jako szczur nie dałby rady uciec z 10-calowym kijem w pysku.
3) Idąc dalej, czy Fideliusa da się zdjąć i kto może to zrobić? Powiernik czy rzucający? Bo po śmierci Potterów czarodzieje znowu mogli się swobodnie poruszać po Dolinie Godryka, a przecież w teorii Glizdogon powinien ich tam wprowadzić.
4) Ale to nie koniec pytań o nasz ulubiony Fidelius, cz Yaxley łapiący się Hermiony naprawdę spełnia warunek dobrowolności zdradzenia tajemnicy przez powiernika? Jeśli tak to te zaklęcie traci wszelki sens. No bo co z tego, że jest nie do złamania legimencją, imperiusem i veritaserum skoro wystarczy, że Rita Skeeter pod postacią żuka przyczepi Ci się do portek?
5) Czemu Voldemort nie używał Fideliusa do ukrycia Horkruksów? Bo byłoby to zbyt skuteczne zabezpieczenie? Lepiej schować diadem w rupieciarni i liczyć, że duch, który go znienawidził, nie wyda jego tajemnicy? To nie miało się prawa udać...
7) Ogólnie to odnoszę wrażenie, że Tomcio jak na największego czarnoksiężnika w dziejach to był strasznie niedouczony. Niby skończył Hogwart z wyróżnieniami ze wszystkich przedmiotów, ale przegrywał kolejne starcia z Harrym przez własną niewiedzę. Aż musiał "sprowadzić" Ollivandera na "konsultacje", bo nie wiedział co robi źle. I teraz moje pytanie. Nie lepiej było zamiast różdżkarza uprowadzić jego różdżki? Po co zastanawiać się czemu używka od Malfoyów źle działała skoro w kramiku na Pokątnej mieli nówek aż po sufit? Na pewno by coś dobrali.
9) Skoro już o tym mowa to z różdżkami wiązały się straszne machlojki. Ron, Neville, a nawet sam Voldemort byli do tyłu, bo jechali na cudzesach, ale już taki Pettigrew nie miał problemu i rzucił pełnoprawną Avadą w Czarze Ognia. No i jest jeszcze casus Harrego. Wyrwij jedną różdżkę, zdobądź lojalność dwóch, w tym tej najpotężniejszej na caluśkim świecie. No, ale nie takie rzeczy przechodzą jak się jest protagonistą.
10) I teraz słów kilka o przywołanym do tablicy Elder Wandzie. W teorii żeby go przejąć, należało rozbroić poprzedniego właściciela. W praktyce przechodziło niemal wszystko. Przykładowo Grindelwald podwędził go ze sklepu jak jaki mugol, a Harry wyrwał inną różdżkę brute forcem, też jak jaki mugol. I teraz pytanie. pytanie. Czy w takim razie mistrzem Starszej Różdżki mógłby zostać mugol? Drugie pytanie, skoro tak krzywe akcje przeszły to czemu pieprznięcie w Harrego Avadą tak silną, że tylko plotforce mógł go uratować, się nie liczyło?
dziwi mnie z tymi miotłami, że przez pierwsze trzy lata były coraz to nowsze miotły, nimbus 2000, 2001 i błyskawica, a później... nic? takie to troszeczkę dziwne... już się im producenci mioteł skończyli, że błyskawica to ta najlepsza? dziwne to jest, serio
Jak dla mnie, to miotła była bardziej jak ROWER. Zresztą np właśnie w 7 części się dowiadujemy, że Harry na swoje pierwsze urodziny dostał taką dziecięcą, która MIAŁA ograniczenie wysokości (unosiła się bodajże kilkanaście cali nad ziemią/podłogą).
Mam absurd: lekcję transmutacji, czyli zamienianie zwierząt w przedmioty. Zwierzęta mają uczucia! Czy to nie jest nie humanitarne? Gdzie jest Greenpeace co tu się dzieje?
Ciekawe, co czują, gdy są pucharami na wódę. Czy czują, czy śnią, czy jak? ;)
A zamiana ucznia we fretkę? Że niby co, ojciec Malfoya się o tym nie dowiedział?
@@grzegorzha. Ale nic nie zrobiłby temu Bartiemu Kraucz Juniorowi (Pewnie źle napisałem), bo ten tak jak Malfoy był śmierciożercą i nie pozwałby swojego kompana.
@@syr0utpl293 ale czy on wiedział o tej akcji z przemianą?
@@grzegorzha. Chyba wiedział. Sralfoy na pewno mu się poskarżył w liście.
Mnie ciekawi kwestia listów. Każdy uczeń dostawał je w dniu 11 urodzin. Jak wygląda sprawa z uczniami urodzonymi pod koniec sierpnia? Dostają list wcześniej czy daje im się przykładowo dwa dni na przygotowania?
Dostają listy w lipcu - pierwszym miesiącu wakacji. Przecież Harry 11 urodziny miał w chacie na wyspie, gdzie uciekli z powodu wcześniejszych listów z Hogwartu.
@@lucynk-aqz-ska4118 o faktycznie, dzięki za odpowiedź
Właśnie skończyłem Czarę Ognia czytać i tam się dowiadujemy że Crouch rzucił na Berthe Jorkins tak potężne zaklęcie zapomnienia, że uszkodziło to mózg Berthy na "STAŁE" po czym i tak Voldemort jakby nigdy nic torturując ją wszystkiego się dowiedział... hmmm, dziwne trochę
Voldemort był legilimentą.
A propo, skoro obliviate uszkodziło mózg Berthy Jorkins nieodwracalnie to nie powinno także być zaklęciem niewybaczalnym? Lub przynajmniej użycie tego zaklęcia z takim skutkiem?
ale mi się wydaje że jak coś się uszkodzi "nieodwracalnie" to raczej ciężko z kogoś to torturami wydusić, w Czarze Ognie nie ma nic o legilimencji w , a nawet jeśli użył to wydaje mi się że ciężko zobaczyć wspomnienia od kogoś kto ich tak naprawdę nie ma
@@Magdalena1911 Wg mnie Obliviate to psychiczny gwałt, jak najbardziej powinien być Niewybaczalny.
@@ms-ht1cj
Na dobrą sprawę, jedno obliviate zupełnie niszczy komuś życie, więc jest nawet gorsze od imperiusa, a dla bliskich ofiary gorsze niż avada kedavra, ponieważ los ich bliskiego nie jest zupełnie znany: mogą przez lata oszukiwać się, że ta osoba jeszcze odzyska pamięć. Chyba jedynym dorównującym mu/gorszym od niego zaklęciem jest cruciatus, choć też nie zawsze, bo tylko wtedy, kiedy wyrządzi trwałe szkody, jak z Bellatrix Lestrange i Longbottomami.
Fajnie że wróciliście:) Różdzka miała pamiec zaklec uzytych do kilku wstecz ale tak po za tym to nic. czekam na nastepny odcinek
Bezpieczeństwo w harrym potterze xD jak tam co tydzień powinien ktoś umierać.
Mam wrażenie że do bezpieczeństwa podchodzono tam bardzo lekko. Weźmy nawet szkolę - ile razy uczniowie ulegali jakimś wypadkom i nikt się tym nie przejmował. To też absurd - nie wiem czy o tym już nie było. I do bezpieczeństwa dorosłych, majątku też tak samo lekko podchodzili.
A z różdżkami to moim zdaniem starsznie śliska sprawa swoją drogą. Niby czarodziej nie mógł bez niej czarować, jak śmierciożercy odbierali komuś różdżkę to przestawał być czarodziejem. Ale weźmy dzieci które musiały zrobić coś magicznego aby przyjąć je do Hogwartu - i nie miały wtedy różdżek. Albo Harry nadmuchał ciotkę też bez jej użycia. Więc jakaś forma uprawiania magi bez różdżki chyba była jednak możliwa. Nie wiem jak to rozumieć.
Różdżka kondensowała magię, ułatwiała korzystanie z niej i pozwalała czarować dokładniej. Dlatego skrzaty, centaury i inne magiczne istoty nie miały prawa ich używać.
Absurdem jest to jak bardzo niedoceniane jest zaklęcie kameleona. Gdy Harry w Zakonie Feniksa leci na miotle, ma na sobie to zaklęcie. Przecież każdy mógł go użyć. Gdy Gwardia Dumbledora przedostawała się do pokoju życzeń mogła się nim posłużyć.
Zawsze zastanawiało mnie, skąd Zgredek tak na prawdę wiedział o tym, że coś złego czai się w Hogwarcie. Nie zostało to w sumie w pełni wyjaśnione. Dorwał się jakimś cudem do dziennika i zaczął korespondować z Voldemortem? Czy może podsłuchał Malfoyów?
Podsluchal malfoyow. Byl ich skrzatem, a oni sie nie przejmowali obecnoscia skrzata, wiedzieli, ze musi byc im posluszny.
Dziennik Ginny dostala wlasnie od lucjusza
ABSURD: Jak nowi uczniowie z rodziny mugoli którzy dostali tylko list mieliby dostać się na ul. Pokątną aby kupić np różdżkę skoro da się tam dostać tylko przy użyciu magii (różczki, kominka)
Ala MaKota nauczyciele z Hogwartu odwiedzali taką osobę i oferowali swoją pomoc w zakupach. Do Toma Riddle'a przyszedł Dumbledore, do Harry'ego Hagrid.
@@aliapuella8383 oni byli wyjątkowi. Co z mugolakami w stylu Hermiony?
@@alicja6511 a czym wyróżniał się mały Tom Riddle?
Ja sie zastanawiam, jak wygladalo przygotowywanie do roku szkolnego dzieci z polnocnej Anglii. Oni z polnocy kraju jechali do Londuny na ulice pokatna, zeby zrobic zakupy a pozniej z peronu 9 i 3/4 jechali pociagiem do Hogwartu ? Czy na polnocy tez byly jakies sklepy dla czarodziejow, zeby ich przygotowac na rok szkolny ?
Ja się zastanawiam co musieli zrobić czarodzieje np. z Polski. Przecież musieliby najpierw w 2 miesiące nauczyć się angielskiego co nie jest wcale takie proste
@@user-wh5lu9np7p mnie tez zastanawia, czy czarodzieje z Polski albo okolice jechali do Hogwartu, czy do Durmstrangu. A moze jeszcze gdzies indziej ?
@@Bartek-jd7kn wątpię aby w Polsce była jakakolwiek szkoła magii. Gdyby była to dlaczego miało by nie być takiej we wszystkich krajach świata, przecież wszędzie byli jacyś czarodzieje.
@@Bartek-jd7kn To było wytłumaczone w którymś z poprzednich odcinków absurdów.
@@zuzannamalczewska8265 a. dzieki
Czytaczu- mam tyle lat co Ty a prawko zdałam po 9 latach ;) za 11 podejściem- można? Można! i Jeżdżem ile się da
Absurdy: Dlaczego Semaus jęczy, że matka nie chciała go puścić do Hogwartu przez plotki o Harrym, a gdy jest bitwa o Hogwart to go puszcza?
Po co powstał dział ksiąg zakazanych skoro uczniowie nie mogli czytać książek z tego działu?
Czemu było 2 przedstawicieli Hogwartu w czarze ognia skoro mógł być tylko jeden. Czara mogła wybrać Cedrika albo Harrego ani nie ich obydwu
Dział Ksiąg zakazanych był dostępny jeśli ktoś miał pisemną zgodę nauczyciela. Nie widzę tu absurdu. Przeczytaj jeszcze raz 4 tom, tam jest wszystko wyjaśnione dlaczego Harry musiał wziąć udział w Turnieju.
Moody zaklął Czarę tak aby wybrała Harrego
@@RoxyFM1 chodzi o ogólny dostęp. Była to biblioteka. Nie wszyscy i tak uczniowie dostawali pisemne zgody od nauczycieli bo jak by tak było to dział ksiąg zakazanych byłby tylko dla osób wykazujących fatygę co by było bez sensu
@@satoshi1435 mogła wybrać tylko Harrego, a nie jeszcze Cedrika
@@Kuba0126 To nie było bez sensu, bo tam były straszne te książki a takiemu dziecku w wieku 11 lat nie było to potrzebne.
Nooo w końcu 😁🤟
To mam taki absurd:
Jeżeli istnieje myślodsiewnia do której możesz wrzucić wspomnienie i ktoś inny może w nie wejść i obejrzeć dokładnie przebieg wydarzeń toooo czemu po powstaniu Voldemorta Dumbeldor po prostu nie kazał Knotowi, obejrzeć wspomnienia Harrego?
Cały ten cyrk z Zakonu Feniksa nie miał by racji bytu i Harry nie musiał by jak zwykle cierpieć za miliony, że nikt mu nie wierzy 🤷♀️
A przecież dowiadujemy się z Księcia, że gdyby ktoś modyfikował wspomnienie to jest to widoczne i łatwo wykrywalne skoro Potter widzi, że coś jest nie tak z tym o horkruksie. 🤷♀️
Pozdrawiam 🤟
"Nazywam sie milijon bo za milijony kocham i cierpie katusze"
Bo to byłoby zbyt proste i nie byłoby o czym pisać w V tomie xD no i pamiętaj że Knot nie uwierzył w zeznania Croucha mimo że ten był przesłuchiwany zaraz po oszołomieniu i pod wpływem veritaserum więc okoliczności jak najbardziej dogodne żeby przesłuchiwany musiał mówić prawdę. Jak ktoś nie chce uwierzyć prawdę bo jest mu tak wygodniej i łatwiej to po prostu tego nie zrobi i będzie się zapierał rękami i nogami przy swoim.
Poza tym mamy dowód na to, że przy wspomnieniach można majstrować (Slughorn), Knot na pewno uznałby te Harry'ego za fałszywe.
@@viclarkin3056 Pewnie tak by uznał.
Jak pisałam wiadomo, że można przy wspomnieniach grzebać jak z resztą o tym bo wspomnienie Slughorno to to o horkruksach przy którym ktoś grzebał🙃 ale skoro Potter mimo, że był w chyba z 3 raz miał doczynienia z myślodsiewnią a skumał, że coś jest nie tak z tym wspomnieniem to chyba wprawiony czarodziej tym bardziej to zobaczy🤷♀️
Chociaż z argumentem z Knotem się w sumie zgadzam no ale to Dumbeldor miał dostęp do caaałego ministerstwa i byłby w stanie resztę przekonać 🙃☺️
Biorąc pod uwagę fakt jakimi idiotami są Voldi i inne szychy to zwykłe szaraki mądrzejsi raczej nie są, więc pewnie dlatego nikt nie wykorzystuje tych wad różdżek itd. Są po prostu zbyt głupi
Super się Was ogląda, super że reaktywujecie moją ulubioną serię na Waszym kanale :)
ooo tego się nie spodziewałam ❤❤❤😀 a bezpieczeństwo w magicznym świecie to żart. Strzegąc kamienia filozoficznego robimy tor przeszkud który może pokonać każe dziecko przykładające się do nauki już w 1 klasie, nie wiemy kto jest odpowiedzialny za morderstwa w szkole więc jedynego oskarżonego zróbmy w tej szkole gajowym (tak, uwielbiam Hagrida ale jego wątek jest kompletnie nie dopracowny). Zostawmy otwarte niebezpieczne klasy, sale, kominki w domach, pozwólmy włamać się do jedynego w kraju banku i do ministerstwa co tam
Przeszkód*
😍😍😍
Jak ja się cieszę!
Właśnie dzięki tej serii poznałam Wasz kanał i zostałam na dłużej 😀
Ja tak samo 😁😍
Kocham Was za ten powrót!! ❤️❤️ Pozdrawiam z kotami 💙💙
Nawet nie wiecie w jakim szoku byłem, jak w powiadomieniach zobaczyłem ten odcinek. No miłe zaskoczenie na zakończenie poniedziałku. I jak tu Was nie lubić;) Ja chcieć więcej :D Pozdrawiam
Dla mnie największym absurdem od zawsze była niespójność między tym, że Hogwart jest jedyną szkołą magii w Anglii, i w "Insygniach Śmierci" padło, że skończył go prawie każdy czarodziej, natomiast liczy on na jednym roku kilkudziesięcioro uczniów. Czyli wszystkich czarodziejów może być, nawet zakładając, że żyją dłużej niż zwykli ludzie nie więcej niż kilka tysięcy. Natomiast przedstawiony świat, z zawodową ligą quidicha, prorokiem codziennym, bankiem, ministerstwem magii, aurorami, dziesiątkami sklepów na pokątnej, ogółem mocno rozbudowanym światem wydaje się, że wymagałby przynajmniej dziesiątek tysięcy ludzi, żeby mógł działać.
W uniwersum Pottera w Ugańdzie jest szkoła magii w której dzieci umiały czarować palcami .To znaczy że Voldemort był gorszy od jakiś guwniaczków z Afryki.
O jaaa kochani, miałam dziś tak okropny dzień A dzięki wam się uśmiechnęłam! Super, wieczorem sobie obejrzę. Uwielbiam was❤
Albo jak w trzeciej części Malfoy został ranny ba lekcji Hagrida. To był pierwszy dzień szkoły, a na meczu, który był kurczę z dwa miesiące później, noe mógł grać. Wiadomo, ze zrobił to specjalnie, ale kto by uwierzył, że po takim czasie nadal coś mu było? Jak Harry’emu zniknęli kość, rok wcześniej, to wyleczyli go w mig. Nie pamietam, żeby jakoś narzekał.
Zaczęłam oglądać i od razu skojarzył mi się z tym co mówicje początek How it should have ended xD
Z tymi miotłami to chyba Harry dostawał same sportowe, w końcu najmłodszy szukający stulecia. Zalatuje rozpieszczaniem, ale Harry miał chody u dyrektora soooo... Ale tak, szkołę stać, by zamówić wpizdu drogą miotłę dla jednego ucznia (w dodatku całkiem bogatego), ale żeby zainwestować w kilka tańszych modeli do nauki latania dla wszystkich to już nieee. A przecież szkolne miotły były zdezelowane, wibrowały na wysokościach, ściągały w lewo, prawie zabiły Nevilla (chociaż to akurat mogła nie być wina miotły xD)