Dlaczego nie użyto ZMIENIACZA CZASU by powstrzymać VOLDEMORTA? |
Vložit
- čas přidán 4. 11. 2022
- Przedstawiam swoją interpretację działania zmieniacza czasu znanego z serii pt. "Harry Potter", zastanawiając się nad tym dlaczego częściej nie wykorzystywano tego urządzenia do rozwiązywania problemów czarodziejskiego świata.
Wykorzystane przeze mnie fragmenty wideo należą do ich prawnych właścicieli i zostały wykorzystane zgodnie z prawem cytatu (art.29 ust.1 ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych z 4 lutego 1994 r).
ig: / smoczysmk
drugi kanał: / smoczysmk
dc: / discord
twitch: / smoczysmk
fb fanpage: / imaginariumggtv
fb grupa: / 1250300605319156 - Krátké a kreslené filmy
Zmieniacze czasu są bardzo niebezpieczne, dlatego dajmy jeden uczennicy 3 roku
To była Hermiona a nie byle jaka uczennica
@@fastjack1108 była ruda
@kaszojad no, mam teorię spiskową że dumbledora kręciły rude laski..
Dlatego dal jej to za wiadomo co i nie chodzi wcale o wiadomo kogo czarną różdżkę
@@ZK_yb w ksiazce miala brazowe wlosy
@@Urfavjulkaa i teoria spiskowa w dupe..
Od razu przypomniała mi się animacja jak Potter powinnien się skończyć. Tam udało się tak wykorzystać zmieniacz czasu.
Fun fact:w jednym odcinku specialnym Equestria Girls było nawiązanie do zmieniacza czasu.
Dokładnie
Rel
XD
Też oglądałam te fan animacjie.
Też oglądałam te fan animacjie.
Ja zawsze sądziłam, że to sprawa prostego paradoksu - jeśli po cofnięciu się w czasie, nie pojawiłaby się potrzeba ponownego cofnięcia, skutkowałoby to dojściem Voldemorta do władzy i tak w kółko
Ja tam wolę wyjaśnienie paradoksem dziadka🤪
Jest tu przedstawiona swego rodzaju pętla czasowa, a w tym motywie zawsze mnie zastanawia kto, jak i kiedy ją zapoczątkował. Musi istnieć ktoś kto ma wiedzę o tym co by się stało gdyby Harry i Hermiona nie pomogli sobie samym z przeszłości, aby wiedzieć kiedy tą pętlę zapoczątkować. I zgodzę się że w obrębie pętli nie można nic zmienić ale ten kto ją inicjuje całkowicie zmienia bieg wydarzeń.
Taką pętlę czasową teoretycznie bardzo łatwo byłoby przerwać, znając jej działanie
Jest wiele teorii dotyczących czasu i zmieniania go. Teoria przedstawiona w Harrym Potterze, wygląda tak, że czas nie ma początku i końca. Jest to koło i wszystko co się stało już się nie odstanie i nie można tego zmienić. Wszechświat zrobi wszystko by nie dopuścić do zmiany. Więc Harry i Hermiona musieli pomóc sobie z przeszłości. Bo gdyby tak się nie stało, powstałby paradoks czasowy. Gdyby Harry nie wyczarował patronusa, on z przeszłości zginąłby i nie mógłby cofnąć się w czasie i Harry z przyszłości przestałby istnieć. Podsumowując: Harry musiał cofnąć się w czasie razem z Hermioną i nikt nigdy tego nie zapoczątkował, to się stało i już i nic z tym nie da się zrobić.
koło nie ma początku
Czyli takie pętle czasowe nie mogą istnieć, bo to wskazywało by na to że wszystko jest zaplanowane, a ludzie nie mają swojej woli. No chyba że tak jest, a wolna wola jest izuloryczna.
@@greatfall6404 W sumie to właśnie tak to wygląda. Wszystkie nasze decyzję zostały już podjęte i nie zmienimy tego, bo wszechświat do tego nie dopuści. Pętle czasowe istnieją i nie zmienimy tego jak wygląda czas. Wszystko co zrobiliśmy w przeszłości miało wpływ na teraźniejszość i przyszłość i nie można tego zmienić, bo zmieniłoby się wszystko. Polecam zobaczyć sobie co to paradoks dziadka, bo mniej więcej obrazuje to, że nie da się nic zmienić.
Kocham twoje filmy z tego universum
Oj +1
tez
Również
To jest główna rzecz, dla której go oglądam.
Tak
O ile dobrze pamiętam to w filmie też nie było widać, czy aby na pewno kat zabił hipogryfa. Trójka naszych bohaterów mogła się źle ustawić na tym pagórku z powodu tego że musieli się spieszyć aby nikt ich nie zauważył. W wyniku czego mogli być albo za daleko, albo drzewa mogły zasłaniać widok (co mogliśmy sami nawet zobaczyć w filmie) i tak samo jak w książce stwierdzili że Hardodziob zginął na podstawie dźwięku topora.
No nie było 😀
Świetny odcinek.
Też się kiedyś nad tym zastawałem i doszedłem do podobnych wniosków.
Zmieniacz czasu, nie zmienna czasu a jedynie go dopełnia.
W filmie, nie pamiętam czy w książce też: nim cofnął się w czasie byli już podwójnie np. gdy przyszła Hermana rzuciła czymś w tetaznieszego Harrego w chatce, albo gdy teraźniejsze Hermana nie zobaczyła przyszłą siebie, tylko trzeszczenie gałęzi. W obu przypadkach teraźniejsze Harry i Hermana niemieli pojęcia że to ich sprawka. Co do Hardodzioba to terazniejsi Widzieli tylko uniesione topór i trzask, ale zapewne przyszli oni uratowali Hardodzioba bo oni już tam byli. Cała akcja polegała na tym by terazniejsi nie wiedzieli o zmianie czasu. I całe szczęście że Harry pomylił samego ze sobą, bo w innym wypadku byłaby jakaś anomalie czy coś.
Podobna sytułacja była w filmie ,,Alicja po drugiej stronie lustra" gdzie dorosła i młodsza wersja czerwonej królowej zobaczyła siebie i się porobiło.
Zawsze jak wpada film od ciebie już wiem że to będzie dobrze spędzony czas w pracy
fajny film zawsze zastanawiał mnie motyw zmieniacza czasu i czemu był tak rzadko wykorzystywany i kupują tą teorie dobry film polecam
Ja nigdy nie rozumiałam tego zamieszania jakie ludzie robią wokół zmieniacza czasu, bo od samego początku właśnie tak to interpretowałam. Przez jakiś czas myślałam nawet, że w książce jest powiedziane wprost, że teraźniejszość zawiera już wszystkie zmiany jakie wprowadzimy cofając się za pomocą zmieniacza czasu
Teraźniejszość dla danej linii czasu może się różnić od innej. Od ilości wykorzystań zmieniacza czasu zależy jaką masz teraźniejszość :)
Bardzo dobry odcinek!
Działanie zmieniacza czasu moim zdaniem wymagało wyjaśnienia.
Nie wzbudzając żadnych podejrz...
*BOMBARDA* xD
Bardzo fajny materiał. Od siebie dodam że w książce pod tytułem: Chór zapomnianych głosów, motyw podróży w czasie został bardzo fajnie ujęty (w przeciwieństwie do jakiejkolwiek innej książki/filmu/gry jaką wcześniej czytałem/oglądałem/grałem). Mianowicie motyw polegał na tym że przyszłość i przeszłość są ze sobą połączone i nie da się tego zaburzyć bo wszechświat w którym dojdzie do "paradoksu dziadka" nie ma prawa istnieć więc nie istnieje. I choćby ktoś chciał się cofnąć w czasie i zabić swojego dziadka by zrobić na złość wszechświatowi, to okaże się że nie trafił, to nie był jego dziadek, bo mimo wszystko przeżył itd. itd. Bo poprostu świat w którym doszło do paradoksu dziadka nie ma prawa istnieć więc nie istnieje. Nie dlatego że istnieje jakaś "siła wyższa" która wszystko kontroluje, tylko dlatego że jest to równie możliwe co kamienie spadające w górę.
Paradoks Newcomba w wersji z przezroczystymi pudełkami przeczy takiej możliwości wytłumaczenia paradoksu dziadka.
@@Marcin_Nyczka Ok dzięki za informację (serio bez sarkazmu czy ironii).
@@ferian1338 Proszę uprzejmie.
Dziękuję Ci za ten film. Ludzie zdają się nie rozumieć zasadniczych kwestii związanych ze zmieniaczem czasu. Mianowicie - jak postaci cofaja się w czasie to są w podwójnej wersji - ta która się cofa do przeszłości (w więźniu to Harry i Hermiona) i ta z przeszlości (Harry Hermiona Ron) . Więc jeżeli Harry cofnie się w przeszłość i zapobiegnie odrodzeniu Voldemorta, to tym sposobem ten drugi Harry nie będzie miał powodu, żeby się cofać bo Voldemorta już nie ma. A skoro ten drugi Harry nie cofnie się w tym czasie w którym cofnął się ten pierwszy to mamy do czynienia z załamaniem czasoprzestrzeni i istnieniem dwóch Harry'ch w tym samym momencie.
czekałem na ten odcinek
W przeklętym dziecku urzywali zmieniacza czasu, cofając się o kilkanaście lat. I działy się naprawdę katastrofalne rzeczy.
Przeklęte dziecko jest nie kanoniczne
Duża część Twojego tłumaczenia jest bardzo logiczna i wcześniej na to wpadłem, szczególnie jeśli chodzi o opis wydarzeń z 3 książki o Harrym Potterze. Bardzo mi się jednak podobało to, w jaki sposób wytłumaczyłeś dla czego nie dało się wcześniej pokonać Voldemorta. Oczywiście to też jest bardzo logiczne, a jednak o tym nie pomyślałem :D
Dobrze, że wspomniałeś o "Przeklętym dziecku", bo dokładnie o tym samym od razu pomyślałem.
jak zawsze super film
mega fajnie że tyle hp pozdrawiam
Super odcinek
I to jest dobre wytłumaczenie zmieniaczy czasu :) Od kiedy tylko przeczytałem o tym że niektórzy zastanawiają się dlaczego voldi nie został powstrzymany zmieniaczem wpadło mi to do głowy. Po prostu nie miało to miejsca i dlatego nikt nie użył zmieniacza czasu.
W końcu nie zmieniały one czasu mimo pokrętnej nazwy.
Ofc. przeklęte dziecko nie istnieje, to jest tylko funfic :)
W książce też był pokazany tylko topór, a nie było pokazane jak kat ścina Hardodzioba, zapewne wtedy też przeciął dynię
Czyli jednak rowling nie namieszała aż tak bardzo wprowadzając zmieniacz czasu
W więźniu Azkabanu można podsumować działanie podróży w czasie i próbie zmian linii taką definicją:
Nie zmienisz nic w linii czasu, bo twoje działania będą jedną z przyczyn tego co się wydarzyło.
Czyli takie fatum jak u Edypa:
Jeśli ma zabić ojca i poślubić matkę to to zrobi.
A wszelkie działania podjęte by temu zapobiec lub też nie, nie zmienią tego fatum.
Czyli hardodziob nie był zabity nigdy.
Jezu, twoja definicja doskonale uporządkowała bałagan w mojej głowie, brakowało mi jej
W wypadku Hermiony konieczność używania zmieniacza czasu była dosyć absurdalna i chyba zrobiono to po to, aby na siłę wprowadzić ten motyw. Hermiona z jednej strony była pokazana, jako niesamowicie obładowana zajęciami, a z drugiej potem dowiedzieliśmy się, że chodziła raptem na 2, czy 3 zajęcia więcej od wszystkich. Chyba zrezygnowała tylko z wróżbiarstwa, potem z mugoloznastwa i miała tyle samo zajęć co wszyscy. To bezporoblemowo dało się tak ułożyć plan, aby nie pokrywały się te zajęcia. Zresztą, zajęcia były wybierane podczas przerwy wielkanocnej poprzedniego roku i wiadomo było, że Hermiona zaznaczyła wszystkie, praktycznie nieprawdopodobne było też, że nikt inny nie wybrał kolidujących ze sobą zajęć, przecież wybierano zajęcia dużo wcześniej, zanim był podany plan. Chyba najlepiej jakby tych podróży w czasie nie było w książce, bo to tylko nieźle namieszało.
No wreszcie.
A kiedy zrobisz film,,Co by było,gdyby Harry trafił do slytherin"
To było by bardzo ciekawe 🤨
A nie bylo takiego filmu?
@@Looniara nie
@Archangel Gabriel xd
@@Looniara nie było, ale z tego co pamiętam to chyba była o tym mała wzmianka w pierwszym odcinku Wielkiego Planu Dumbledore'a
Poza tym co przedstawiłeś w materiale zabicie Voldemorta by się nie udało z użyciem cofania w czasie gdyż zmieniłoby to time line historii na taki, w którym bohaterzy nigdy by się na taki krok nie zdecydowali, bo Voldemort by nie żył od wielu lat. Doprowadziłoby to do tego że Voldemort nie zostałby zabity przez przybyszy w przeszłości a wszystko by powróciło do pierwotnej linii czasowej.
Pozdrawiam, fajny materiał
Czyli gdyby zabili Voldemorta, to powstałby paradoks dziadka - jeśli się cofniesz w czasie i zabijesz swojego dziadka, to jednocześnie nigdy się nie urodzisz, a zatem nie będziesz mógł się cofnąć w czasie i zabić dziadka.
Dlatego Rowling jak i inni pisarze sknocili temat podróży w czasie. Żeby z tych podróży nie wychodziły glupoty jakich doświadczamy w każdej książce czy filmie to jedynie główny bohater powinie tego "doświadczyć" i to tylko raz i najlepiej przez przypadek. I nie powinno tu być żadnych bzdur o pierdyliardzie pętli czasowych czy uniwersów, bo to jedynie tworzy więcej pytań zamiast odpowiedzi czyli po prostu marnuje czas czytelnika/widza. Bohater dowiaduje się, że może powstrzymać jakieś tam wielkie zło czy tragedię (zamiast błahych powodów jak w HP) i poświęca swoje dotychczasowe życie żeby dosłownie cofnąć ŚWIAT w czasie podczas kiedy on sam sie nie zmienia. I nie ma tutaj skakania w jedną i drugą stronę, 100 żyć i prób. Taka podróż powinna być jednorazowa. Bohater i tylko bohater ma jedną, jedyną szansę na zmianę losów świata, który znał i do którego już nie powróci. To byłby akt heroizmu, dosłowna ofiara za ratowanie świata. To czy mu się uda czy nie powinno być owiane tajemnicą przez cały czas trwania fabuły i ujawnione dopiero na końcu.
@@danieljakistam9409 dobrze, ze sie rozpisales. teraz kazdy tworca bedzie wiedzial, na jaki przebieg cofania w czasie daniel sie zgadza i bedzie sie dostosowywal
@@Dhgvvgh kto wie, może i Ty pewnego dnia się czegoś nauczysz.
@@danieljakistam9409 Praktycznie wszystko, co tu opisałeś (tylko nie ma wprost limitu 100 żyć i prób - jedynie technologia i upór głównego bohatera w danej linii czasowej decyduje, ile może być prób, ale od razu mówię, że nie ma tam spamowania liniami czasowymi) jest w serialu anime "Steins;Gate". Jest tam przedstawiona moim zdaniem najbardziej spójna (na bazie wiarygodnej dla widza nauki, realistycznych hipotez w fizyce, więc to nie fantasy, ale też nie jakieś typowe sci-fi z podróżami w kosmosie czy światem z przyszłości - nie, mamy normalny świat z lat 2010) wizją podróży w czasie, jaką kiedykolwiek widziałem w mediach.
Nawet Wikipedia głosi: W 2011 roku Rintarō Okabe (główny bohater, choć tak naprawdę można wyłonić trójkę albo nawet czwórkę głównych bohaterów, powiedzmy że Rintarō Okabe jest jak Harry Potter pod względem "główności") został uznany najlepszą postacią męską według miesięcznika Newtype. Dwa lata później postać Okabe ponownie uplasowano na pierwszym miejscu. W głosowaniu fanów i miłośników fantastyki naukowej, zorganizowanym przez portal Mad Bracket Status, Rintarō Okabe został uznany najlepszym podróżnikiem w czasie w historii
Jeśli będziesz chciał obejrzeć, to możesz znaleźć spokojnie w sieci za darmo z polskimi napisami np. na stronie Desu-Online (tu dla przykładu masz 1. "Steins:Gate": desu-online.pl/anime/steinsgate/ ) albo na stronie Shinden. Uprzedzę tylko, w jakiej kolejności należy oglądać:
1. "Steins;Gate" (tak jakby pierwszy sezon, seria 24-odcinkowa, każdy odcinek to niecałe 25 minut).
2. Odcinek specjalny "Steins;Gate: Oukoubakko no Poriomania", który właściwie można uznać za odcinek numer 25.
3. Film "Brzemię Déjà vu" (w oryginale "Steins;Gate: Fuka Ryouiki no Déjà vu")
4. Alternatywny 23 odcinek "Steins;Gate" z punktu 1., który prowadzi do drugiego sezonu, czyli do "Steins;Gate 0", czyli "Steins;Gate: Kyoukaimenjou no Missing Link - Divide By Zero"
5. "Steins;Gate 0" (seria 23-odcinkowa).
Są jeszcze malutkie serie komediowe poboczne:
"Steins;Gate: Soumei Eichi no Cognitive Computing"
"Steins;Gate 0: Valentine's of Crystal Polymorphism - Bittersweet Intermedio"
Ja widziałam kiedyś taką fan animację,,jak Harry Potter powinien się skończyć"W której okazało się, że Snape żyje,bo cały czas łykał eliksir na ukąszenia,i pożyczyl od Hermiony zmieniacz czasu,i cofnął się do czasu rozmowy Dumbledora z młodym Tomem Riddlem,i zabił go Avadą.(Toma,nie Dumbeldora)
Co ciekawe,w tej fan animacjil Snape zabił dorosłego Voldka,ale nie Avadą, tylko pistoletem Xd
Bronie mugoli xd
Właśnie, nigdy w książkach nie jest chyba napisane że broń palna nie może działać w Hogwarcie. Elektronika nie może ale broń powinna.
W takim razie ciekawe, skąd on wytrzasnął ten pistolet,xd
@@karolm476 I jeszcze jedno: aparat Colina.
Ponoć Rowling to jakoś próbowała wyjaśnić, ale jej wytłumaczenie jest tak potwornie zawiłe, że dla mnie równie dobrze mogłoby nie istnieć...
@@profesorinkwizytor4838 co to aparat Colina?
Dziękuję bardzo za ten film, bo to zaskakujące jak wiele osób czepia się o ten zmieniacz czasu. Kilka wyjaśnień jeszcze dodam od siebie bo temat jest dla mnie ważny 😅 Otóż Dumbledore poszedł do Harry'ego i Hermiony, bo DOMYŚLIŁ SIĘ ŻE TO ONI OCALILI HARDODZIOBA. Zmieniacz czasu był podarowany Hermionie bo BYŁA GODNA ZAUFANIA i była pewność że używałaby go uczciwie i nie zmieniałaby toku wydarzeń. Dodam jeszcze, że zmiana jakiegoś wydarzenia powoduje powstanie alternatywnej rzeczywistości. W książce Hermiona z przemęczenia raz zasnęła i nie poszła na zaklęcia, a gdy Harry i Ron zapytali ją dlaczego nie było jej na lekcji nie minęło jeszcze wiele czasu, ALE JUŻ SIĘ STAŁO ŻE JEJ NA LEKCJI NIE BYŁO i dlatego się nie cofnęła bo CZASU NIE MOŻNA ZMIENIAĆ. Taka jego natura że się nie da, dlatego właśnie powstają alternatywne rzeczywistości by w jednej wersji wydarzenie które podróżnik w czasie chciał zmienić zostało zmienione, a w drugiej wersji nie zostało zmienione. Na logikę nie powinno się też cofać czasu wstecz zbyt daleko, bo im więcej czasu w przeszłości tym większe ryzyko że można zmienić przypadkowo więcej wydarzeń.
"Zmieniacz czasu był podarowany Hermionie bo BYŁA GODNA ZAUFANIA i była pewność że używałaby go uczciwie i nie zmieniałaby toku wydarzeń" - widać zatem, że Ministerstwo i/lub McGonagall (może też Dumbledore) to ludzie, którzy czasami wykazywali się niemożebną wręcz naiwnością. Parafrazując słowa Niekrytego Krytyka: "To jakby przywiązać dzieciom do rąk katany i powiedzieć, żeby się przypadkiem nie pokaleczyły"...
Dokładnie, w ,,Przeklętym Dziecku'' totalnie źle pokazane były podróże w czasie
@@klocmoc1798 w Fanficku każdy może robić co chce
Ciekawe czy światy równoległe istnieją również w rzeczywistości😳😳 No cóż, raczej prędko się tego nie dowiemy...
Super film tylko mógłbyś zrobić film o zaklęciu jakiego Sam-wiesz-kto użył do tabu w insygniach śmierci
Ogólnie ze zmienianiem czasu w fantastyce jest taki problem, że to otwiera strasznie dużo "furtek" które potem trudno jest logicznie wytłumaczyć. Cofnięcie się w czasie jest taką "odpowiedzią na wszystko"
Tutaj jak widzisz nie ma furtek, wszystko logicznie domknięte
Wow super wideo
Siema mógłbyś zrobić film na temat zakończenia wiedzmina i jakies teorie co wydarzyło się później? Wiedzmin to moja ulubiona książka i z chęcią bym posłuchał jakiś twoich teorii na ten temat. Pozdro!
W sumie ciekawe
Rowling sama się pogubiła z tym zmieniaczem bo raz pisała że dalekie cofanie się w czasie tworzy paradoksy i jest niebezpieczne a później że zmieniacz czasu tak naprawdę nic nie zmienia tylko powiela cofającego się w czasie. Pisała też jednocześnie że cofając się w czasie można zabić samego siebie bo przeszły nie rozumie co zrobił przyszły a to też jest paradoks bo żeby jeden zabił drugiego musiałoby się to wydarzyć zanim przyszły cofnie się w czasie. A skoro zginął to jak wrócił do przeszłości. Jedyna sensowna wersja to ta w której zmieniacz zachowuje linię czasu a to straszenie i historie o 4 godzinnych czwartkach to blef żeby być ostrożnym i się nie zabić w niewyjaśnionych okolicznościach.
Odpowiedź jest prosta - bo nie powstałyby kolejne części :) ale uwielbiam to rozkminianie c:
Akurat gdybanie na temat zmieniania czasu w ksiazkach jest zawsze bardzo wazne, bo autor mial w glowie cos wiecej niz ,,po prostu musze dojsc do kolejnych czesci". Wiele powstalo dziel z takim motywem, wszystkie czyms sie od siebie roznia bo kazdy wyobraza to sobie inaczej, ale niestety wiekszosc jest nielogiczna, z czego na pewno Rowling zdawala sobie sprawe wiec piszac ksiazke musiala wszystko przemyslec (na pewno wpadlo jej do glowy, ze kiedys ludzie powiedza jej, ze bohaterowie mogli cofnac sie w czasie by zabic Voldemorta przed czasami jego swietnosci) i naprawde bardzo sie postarac, stad te sugestie ze strony Dumbledore'a i spojna (po uruchomieniu komorek i zaanalizowaniu wszystkich faktow) ciaglosc. To nie tak, ze chciala tylko, aby historia nie skonczyla sie na trzeciej czesci
Mnie bardziej dziwi, że nie został użyty zmieniacz czasu do złapania Syriusza, gdy uciekł z Azkabanu.
Ale czy skoro tak, można by używać zmieniaczy czasu do spraw sądowych, cofnięcia się w czasie i bez zmieniana przeszłości tylko zobaczenia co się stało?
No właśnie, ostatnio oglądałam Więźnia Azkabanu i zastanawiałam się, dlaczego i Harry i Ron widzieli śmierć Hardodzioba. Niestety jest to dosyć znacząca różnica między filmem a książką i dzięki, że mi to rozjaśniłeś:)
Nie ma za co 😀
Przecież nie widzieli xD
Motyw jest ten sam co w książce, wszystkie wydarzenia z tej pętli czasowej dzieją się w ten sam sposób, tylko obserwujemy je z dwóch różnych perspektyw
W sytuacji nad jeziorem Harry nie pojawił się w przeszłości per-se, bo z jego perspektywy są to wydarzenia dopiero się kształtujące, a więc jego teraźniejszość. Obserwuje on jedynie siebie z przeszłych wydarzeń z innej perspektywy niż pierwszo-osobowa, a sama wiedza o wydarzeniach z przeszłości czy nawet uzmysłowienie sobie, że to on był/staje się przyczyną tych wydarzeń nie sprawia, że to przenoś się w przeszłość. Czas pojmowany jest linearnie i z określonej perspektywy zawsze doświadczamy teraźniejszości a czas zawsze płynie w przód, Harry nie cofnął się w czasie a jedynie przywrócił otoczenie do poprzedniego stanu.
Harry przywołuje patronusa bo wiedział, że już to zrobił. A co jeżeli zdecydował by się tego nie robić? Co z nim samym, będącym defacto skutkiem swojej przeszłość? Jeżeli to przyszłość ukształtowała już całą przeszłość to znaczy, że wszystko jest już ustawione i niezmienne więc sam zmieniacza-czasu traci sens.
Ty a mam takie dwa pytanka:
Czym jest magia w Harrym Potterze (tyranie wywodzi się z tąd że to musi być jakaś "substancja" którą można zniekształcać by wytworzyć np. Patronusa lub aby żucić inny czar) i
Czym jest tak właściwie umiejętność Barbary z niesamowitego świata gumballa (w sensie jej umiejętność do zmiany rzeczywistości)?
Świetnie tłumaczysz ten wątek. I właśnie dlatego przede wszystkim to poronione " Przeklęte Dziecko biznesu na Harrym" w które Rowling dała się wciągnąć jest totalnym absurdem.
Oczywiście, że hardodziob nie został ścięty, bo przeczyłoby to całej teorii zmieniacza czasu, którą przedstawiasz. Ostatnio kłóciłem się z koleżanką a propos tego wątku, bo ona uważała, że w książce sytuacja wskazuje na to, że Hermiona zobaczyła jak go ścinają. Miały świadczyć o tym słowa Hermiony "zrobili to, Nie mogę w to uwierzyć, oni to zrobili". Zajrzałem jednak do tego fragmentu i słowa Hermiony poprzedza jedynie opis: " i w tej ciszy rozległ się najpierw świst, a potem głuche uderzenie topora". Nie ma wzmianki o tym, że cokolwiek widzieli. Wg opisu sytuacji szli w przeciwnym kierunku i zza pleców, będąc już daleko, usłyszeli jak kat uderza toporem. W filmie uderzył on w dynię, o czym dowiadujemy się po użyciu zmieniacza, natomiast w pierwotnej wersji Harry, Ron i Hermiona nie widzą w co uderza topór, choć odwracają się i widzą jak unosi go kat.
Zastanawia mnie jedno - skoro tezą odcinka jest to, że zmieniacz czasu tak naprawdę nie zmienia wydarzeń tylko pomaga dokonać się tym teraźniejszym to dlaczego ta czarownica, która przeniosła się 500 lat w przeszłość zmieniła w teraźniejszości długość dni? To znaczy, że w tym świecie od początku miało się to wydarzyć? Czy może jednak udało jej się zmienić bieg wydarzeń?
To chyba nie bylo spowodowane jej dzialaniami, ale tym, ze zmianiacz czasu sie po prostu ,,przegrzal" bo jego maximum bylo 5 godzin. W innym wypadku mysle ze bylo tak jak mowisz, ze od poczatku w tym swiecie miala sie zdarzyc taka akcja
Ten problem sięga nieco dalej niż zmiana długości trwania dni. Podróż Eloise Mintumble sprawiła, że 25 osób nigdy się nie urodziło wskutek spotkań z ich przodkami, co przeczy tezie, że zmieniacz nie potrafi niczego zmienić, a jedynie dorobić wyjaśnienia do tego co i tak się wydarzyło (chociaż przeczy temu więcej rzeczy, jak choćby paradoks Newcomba w wersji z przezroczystymi pudełkami).
@@Marcin_Nyczka no ale tu problem byl taki, ze ona sie cofnela o wiele lat, gdy max byl 5godzin. Wiec to po prostu blad systemowy, zreszya kto powiedzial, ze ona zmienila czas? Moze od poczatku mialo tak byc? Ze pewnego dnia ona przeniesie sie do innych lat, a wtedy jej rodzina zniknie? Moze ona nie zmienila ciagu, ale tylko doprowadzila do jego dalszej lini? Nadal wszystko sie zgadza
@@leolotten7113 Kto powiedział, że ona zmieniła czas? Sama Rowling w Wizarding World. Cytując jej słowa - "Her excursion to the past provoked a great disturbance to the life paths of all those she met, changing the present so dramatically that no fewer than twenty-five of their descendants vanished in the present, having been "un-born".". Po wrzuceniu w tłumacza Google, wychodzi "Jej wyprawa w przeszłość wywołała wielkie zakłócenie życia wszystkich tych, których spotkała, zmieniając teraźniejszość tak dramatycznie, że nie mniej niż dwudziestu pięciu ich potomków zniknęło w teraźniejszości, będąc „nienarodzonymi”.". Jak widać - Rowling sama wyraźnie zaznaczyła, że przyczyną zninięcia tych osób było "un-born", czyli "odurodzenie" - coś co można zrobić tylko poprzez zmianę przeszłości.
@@Marcin_Nyczka Czyli po prostu Rowling namieszała... Albo ci "odurodzeni" ludzie po prostu nie istnieli. Ale skąd w takim razie w teraźniejszości wiedziano o ich istnieniu?
"Teraźniejszość dzieje się już z uwzględnieniem podróży w czasie." Tak to powinno działać. W filmie Powrót do Przyszłości Doktorek mówi, że mógłby się cofnąć w czasie i zabić swojego dziadka, przez co się nie urodzi. I tu jest paradoks, jeśli zabije dziadka, to się nie urodzi, czyli nie zabije dziadka, więc się urodzi. Twórcy filmów itp. często pokazują, że można się cofnąć w czasie, zmienić przeszłość bez większych konsekwencji. W Harrym Potterze jest już pokazane prawidłowo. Cofając się w czasie nie zmieniają przeszłości, tylko są jej częścią, dzięki nim przeszłość jest taka, jaka była.
Ja właśnie tego nie znoszę: mamy w takiej sytuacji do czynienia z uniwersum fatalistycznym, w którym wszystko zostało z góry ustalone, i może jeszcze wolna wola człowieka nie istnieje. Nie mówiąc już o tym, że - jak już ktoś stwierdził na kanale "Strefa Czytacza" w komentarzach - zakładając, że "przenoszenie się w czasie nie jest zmienianiem przyszłości, bowiem jest dawno temu przepowiedzianym fatum", tworzymy jakby "pętlę bez początku" i kolejny paradoks. Jeżeli bowiem Harry ratujący samego siebie i Hermiona ratująca Syriusza byli z góry przepowiedziani, a ich podróż w czasie nie była zmienianiem przyszłości, no to w takim razie po co oni cofali się w czasie?
@@profesorinkwizytor4838 Podróże w czasie same w sobie są paradoksem. Nie da się ich racjonalniej wytłumaczyć. Zawsze znajdzie się jakieś "Ale" nie da się przewidzieć wszystkich skutków i konsekwencji.
Skoro technicznie da się cofnąć o kilka lat to teoretycznie Harry z przyjaciółmi mogli by się razem cofnąć o kilkanaście lat w pokoju życzeń i wykorzystać ten czas na trening. (jak w pałacu ducha i czasu w dragon ball) Nie powinno to zakłócić linii czasowej bo nie kontaktowali by się z nikim i niczym a wyszli by dokładnie sekundę po "wejściu".
niemożliwe. Jeśli ktoś jest już w pokoju życzeń to inna osoba nie może już z niego skorzystać, a przecież pokój był używany od piątej części, więc musiał być pusty. Po drugie, Harry i spółka dostęp do zmieniacza czasu mieli tylko w 3 części, kiedy wgl nie wiedzieli że Voldemort powróci i trening będzie potrzebny. kiedy już o tym wiedzieli (czyli 5 część) to podczas akcji w departamencie tajemnic wszystkie zmieniacze czasu zostały zniszczone (a przynajmniej tak mówią)
(w dodatku w departamencie tajemnic byli szpiedzy Voldemorta więc nie zdziwiłabym się gdyby zniszczyli lub ukradli te zmieniacze jeśli serio mogły mu zagrozić)
@@mirusama7045 Gdyby się cofnęli, to po prostu okazałoby się, że przez ten czas, gdy oni tam byli, nikt z pokoju nie korzystał, bo do niego by nie wszedł. I tyle. Jeśli cofasz się w czasie, to wszystko, co w trakcie tej podróży zrobisz, i tak przed tą podróżą już się wydarzyło. Taka jest logika podróży w czasie w Harrym.
Problem w tym, że siedzenie w zamknięciu, cały czas z tymi samymi ludźmi, przez kilkanaście lat, to raczej słaba perspektywa i oni prędzej by w ten sposób oszaleli, niż by pokonali Voldemorta.
No i na pewno ktoś by się mocno zdziwił, gdyby oni z dnia na dzień zrobili się o kilkanaście lat starsi.
Baaaa poco cofać się tak daleko. Siedzi sobie w departamencie tajemnic jednostka aurorów. Dostaje informację: czarny pan zaatakował wtedy w takim miejscu. Wyciąga zmieniacze czasu cofa się i zabija z zaskoczenia.
Jeśli uważali że nie dadzą rady to to samo ale z głównymi śmiercożercami by nadszedł moment kiedy zostaje sam vs cały świat czarodziejów
Czym jest zmieniacz czasu? XD
Jesteś pierwszym kanałem jaki zacząłem oglądać żeby się zagłębić w jakiś lore czy teorie spiskowe na temat Harrego Pottera. Oststnio zaczęły mi się wyświetlać teorie z kanałów anglojęzycznych i zawierają często te same wnioski jakie Ty. I mam pytanie... Czy Ty korzystasz na przykład z informacji zawartych w filmach anglojęzycznych twórców czy wszystko sam starasz się tworzyć i odpowiadać na pytania czy uzasadniać teorie... Bo według mnie skoro już ktoś to wrzucił to czemu się nie posiłkować w miarę możliwości innymi materiałami, a także samemu sobie poszerzać spojrzenie na dany temat opinią innych. Myślę, że ludzie i tak będą tego słuchać, bo Polski rynek nie zazębia się zbyt mocno z anglojęzycznym, a też pewne kwestie wolałbym mieć przetłumaczone, bo HP nie czytałem/oglądałem po angielsku tylko po polsku co sprawia, że Polskie nazewnictwo znam lepiej. Pozdrawiam i czekam na więcej!
film o Harrym Potterze u Imaginarium i cyk od razu dzień staje się lepszy
W końcu ktoś wyjaśnił te głupie komentarze o zmieniaczu czasu, najgłupsza teoria fanów, jaką czytałem
Bo nie było by serii o Harrym xD a przeklęte dziecko z tego co pamiętam to było też w jakimś stopniu dziełem J.K.R
Tymczasem w "Harry Potter i Przeklęte dziecko" używają go do cofania się w czasie o duzooo więcej niż 5 godzin
Osobiście zgadzam się z tym co powiedziałeś. Ale jeśli bierzemy pod uwagę Przeklęte Dziecko jako kanon, to trochę zmienia. Bo jeśli dobrze pamiętam Delfi zmieniała przeszłość zmieniaczem czasu. Poprawcie mnie, jeśli się mylę, co jest możliwe bo tę część czytałam trochę czasu temu.
Ten kat rozwalił dynię lub płot. A tak w ogóle, to super odcineczek pozdrawiam
kolejna sprawa wiem o klątwie posady ochrony przed czarną magią
dlaczego dumbledore nie zmienił nazwę posady na jakąś inną np. przysposobienie obronne?
myśle że załatwiłoby to sprawe i nauczyciele nie musieliby ginąć
tak jak to miało miejsce z imieniem voldemort
wszyscy mówili sam wiesz kto, ten którego nie wolno wymawiać albo czarny pan
Bo zapewne klątwa nie była w żaden sposób przypisana do nazwy przedmiotu?
Chyba, że by w ogóle zlikwidować ten przedmiot, i materiał z OPCM włączyć np. do zaklęć. Choć pewnie wtedy by przeszła też i na zaklęcia, i Flitwick miałby przechlapane...
jeszcze jest przeklęte dziecko, tam byly skoki xD
Ja do tego kiepskiego fan - fika podchodzę jak chłop pańszczyźniany, który pierwszy raz w życiu zobaczył żyrafę. "Takiego zwierzęcia nie ma!". Przeczytałem i to dość pobieżnie to raz i nigdy więcej!
5 godzin a zmieniacz był w Hogwarcie, czyli książki mogły się zacząć i skończyć na samym początku, gdzie na idącego zabić Potterów Voldemorta czekałby Dumbledore i poinformowani aurorzy.
Po prostu z Hardodziobem było jak z kotem Shrödingera - dopóki go nie zobaczysz, jest i żywy, i martwy.
Hipogryf Schrödingera
No tak, w końcu w oryginalnej Lini czasu Harry dostał w beret kamieniem który ktoś musiał rzucić. Zdaje się zatem że sobowtór był tam cały czas i również zrobił dokładnie to samo a więc Hipogryf musiał żyć i w tej linii czasu finalnie
Nie oglądałeś filmu o różnicach w Więźniu Azkabanu?
W książce nic takiego się nie stało
Moim zdaniem dumbledore mógł się cofnąć jeszcze wcześniej wtedy jak poznał przepowiednię i mógł by podjąć działania żeby to wyglądało na wypadek a jego wersja co była w tamtym czasie mogło by się wydawać że nie on tylko kto inny jak w przypadku harrego jak odpędził dementorów a jego wersja z przeszłości myślała że to jego ojciec
Takie filmy jak powrót do przyszłości czy terminator - pokazują że do zmieniacza czasu zazwyczaj mają dostęp obydwie strony konfliktu.
Więc cofanie się w czasie nic nie da. Bo obydwie strony będą się cofać. O ile ministerstwu magii zależy na działaniu zgodnie z prawem, to tym drugim stronom na tym nie zależy. Więc druga strona może dużo bardziej namieszać w linii czasowej. Więc pytanie powinno raczej brzmieć - czemu słudzy voldemorta/sam voldemort po powrocie - nie użyli zmieniacza czasu.
Tutaj propozycja z mojej strony. Jestem zdziwiony że nie nagrałeś żadnych teorii z uniwersum Powrotu do Przyszłości. Wiem że te filmy są dosyć proste i oczywiste ale czy aby na pewno? Myślę że dało by się dopisać tam kilka teorii albo alternatywnych historii.
przepraszam za błąd ortograficzny w słowie LOR. ale nie zmieniłem zdania
W sumie to jest fascynujące. Tyle już materiałów słuchałem o zmieniaczach czasu i tym wszystkim jak to funkcjonuję. Wszystkich historiach i kolokwialnie mówiąc odpałach jakie one powodowały i potem nachodzi ciebie myśl. Czy Rowling faktycznie o to chodziło i czy np delikatne sugestie dumbledora sugerują że wiedział jak działa ten zmieniacz czasu i aż tyle kroków naprzód przemyślała w tej książce czy to jakoś tak szczęśliwym trafem się zazębia.
Myślę że wprowadzając do uniwersum motyw cofania się w czasie TRZEBA go przemyśleć tyle kroków do przodu, żeby nie wpaść na żaden paradoks
Ogólnie to superaśny odcinek ale chciałabym jeszce wtrącić, że gdyby voldi został zabity za pomocą zmieniacza czasu te kilkadziesiąt lat temu to cała historia przedstawiona w tych książkach byłaby tylko niepradziwą możliwością próby zagłady tego świata, więc w normalnym świecie nikt by nie wiedział, że ktoś się cofnął i kogoś zabił. Nie wiem do końca jal to wytłumaczyć ale to jest cośtakiego jak: cofasz się w czasie i zabijasz swojego dziadka ale gdybyś noprawdę to zrobił/a to bez dziadka tak naprawdę nie ma też ciebie.
To jest na takiej samej zasadzie, więc tak naprawdę to musiało się stać co się stało.
Wiem, że to strasznie pogmatwane ale nie wiem jak to napisać jaśniej
Nurtuje mnie jeszcze pytanie "Jakim cudem kobieta cofając się o 500 lat zmieniła czas trwania dnia?". Jeżeli na to tak spojrzeć to przez takie cofnięcie się musiało coś zrobić z planeta (chyba, że źle intepretuje "wtorek trwał 2.5 dnia"). A co do "wymuszenia" pętli z kopią, to to jest jakby paradoks, ponieważ podróżnik musiał raz przeżyć czas bez swojej kopii która cofnęła się w czasie, ale wtedy wydarzenia toczą się inaczej niż on pamięta.
Każde przeniesienie w czasie musiało nastąpić już kiedyś... wytworzenie swojej przyszłości nie jest możliwe. Ale jeżeli rozmawiamy o przenoszeniu w czasie to mówimy o czymś co już było albo co ma być. Więc ten cały zmieniacz może być swego rodzaju wehikułem
Jak logicznie to wyjaśnienie by nie brzmiało to nie odpowiada ono na jedno zasadnicze pytanie. Co by się stało gdyby jednak ktoś zdecydował się spróbować to zrobić? Voldemort byłby nieśmiertelny? Brzmi to na mocno naciągane wyjaśnienie. Z kolei wyjaśnienie, że wtedy "rzeczywistość" w jakiś sposób takiemu podróżnikowi by to uniemożliwiła też nie ma sensu, bo wtedy gdyby takich prób pojawiłoby się odpowiednio dużo w jednym momencie to "rzeczywistość", żeby zapobiec im wszystkim na raz musiałaby się tak bardzo zniekształcić, że w końcu powstałyby jakieś zmiany. Z resztą podobnie zapewne stało się w przypadku tej czarownicy, która wcześniej cofnęła się o prawie 500 lat, skoro po jej powrocie zaszły takie duże zmiany, które potem trzeba było odkręcać to świadczy to o tym, że jak najbardziej dało się zmienić przeszłość. Oczywiście zdaję sobie sprawę z tego, że to i tak nie ma znaczenia bo zapewne wyjaśnienie przedstawione w tym filmie jest tym uznawanym przez samą autorkę, po prostu chciałem w ten sposób pokazać, że nie jest ono tak logiczne jak mogłoby się wydawać i wytknąć Rowling jej niekonsekwencję i niespójność, która przejawia się z resztą nie tylko w tym przypadku odbierając na dobrą sprawę takim rozważaniom rację bytu skoro sama autorka nie podchodzi konsekwentnie i spójnie do swojego dzieła to równie dobrze wyjaśnieniem może być też właśnie to, że to kolejna niekonsekwencja autorki.
Z kolei co do argumentu o zniszczeniu zmieniaczy czasu to jest on dla mnie kompletnie nietrafiony, po pierwsze skoro w Zakonie Feniksa nikt z głównych bohaterów i tak nie przejmował się ministerstwem magii to czemu znowu nie mieliby zrobić i tego na własną rękę, a po drugie skoro ktoś kiedyś te zmieniacze czasu stworzył to czemu po ich zniszczeniu ktoś nie miałby zrobić nowych.
Może warto też dopowiedzieć, że sama Rowling mówiła, że w tym świecie nie ma możliwości by kogoś wskrzesić jeśli ten kategorycznie umarł. Takie babranie się w czasie też musi podpadać w tę regułę więc nie powinno być możliwości, że jak ktoś umarł to możliwe byłoby odwrócenie jego losu. Analogicznie, powinno też to działać w drugą stronę tj. skoro nie możemy w ten sposób kogoś ocalić, to nie powinniśmy też móc go zabić.
Ale ta sama Rowling, zamiast powiedzieć, że zmieniacz działa jak wg Imaginarium, powiedziała, że żałuje wprowadzenia go. Może więc nie można dawać wiary twierdzeniu, jakoby zmieniacz czasu tak naprawdę nie potrafił nic zmieniać.
I jeszcze jedno: w HP było już trochę retconów. Czemuż by nie i tym razem?
czyli nonen omen w momencie stworzenia zmieniacza czasu linia czasu dostosowała się już do tego że będą ludzie ich używać, więc tak naprawdę nikt nie zmieniał czasu a odgrywał tylko część zaplanowanej historii.
Bo gdyby zmieniacz czasu faktycznie miał wpływ na czas, to byłaby sytuacja w "przyszłości" w której hardodzioby faktycznie ginie i harry potter umiera razem z syriuszem. I wtedy Hermiona etapami zmieniałaby poszczególne elementy w historii zdarzeń żeby doprowadzić do tej ostatecznej, pożądanej sekwencji wydarzeń.
Podróż w czasie typu 12M. 😎
Czy ja wiem, niby cofnięcie się wstecz nie zmienia już wykreowanej przyszłości ale gdyby nie cofnięcie się w czasie przez hermione i harrego to np hardodziob by nie został ocalony lub inne podobne sprawy czyli że aby przyszłość była taka jaką nam przedstawili miała miejsce któraś hermiona i Harry w linii czasu jako pierwsi ze wszystkich hermion i harrych musieli się cofnąć w czasie
A co z alternatywnymi liniami albo wymiarami
Jak widzisz w tym uniwersum ich nie ma
ciekawostka do nawiązań popkulturowyh w rick and morty sezon 6
szusty odcinek w niewielkim stopniu spluwa w twarz filmą grą i dziełą gdzie ludzkość z dzisiejszyh czasuw zostaje zniewolona na przykład przez kosmituw i staje do walki o wolność
Zgadzam się , ale w książce przeklętego dziecka Harry P , odbiera zmieniacz czasu Teodorowi Nottem . Następnie wręczył go Hermionie G. Ale poza tym to super!
Skoro akceptujesz to, że Harry zobaczył patronusa wyczarowanego przez siebie z przyszłości to dlaczego w filmie z różnicami książki i filmu twierdzisz, że scena, w której dzbanek u Hagrida zostaje stłuczony przez Hermionę z przyszłości jest absurdalna?
A nie było to tak iż w książce nie pojawia się ta scena?
Dzbanek nie został zbity kamieniem przez Hermionę z przyszłości. To wymysł filmu.
Zgadza się, nie było tego w książce, ale to nie jest odpowiedź na moje pytanie. Pytałem, dlaczego w tym przypadku zobaczenie czegoś zrobionego przez kogoś z przyszłości jest absurdalne, a ujrzenie patronusa wyczarowanego przez siebie z przyszłości jest akceptowalne.
@@leox4301 Tez to wtedy zauważyłam i nawet zwróciłam na to autorowi uwage pod filmem z absurdami - nie doczekałam sie odpowiedzi...
Ale ja nic takiego nie mówiłem, tylko powiedziałem, że ta scena, w której Hermiona prawie by się dała przyłapać, bo chciała się przyjrzeć swoim włosom jest "idiotyczna"
Zawsze ciekawiło mnie te zagadnienie przecież ktoś mógłby zabić Voldemorta jak był jeszcze młody
A przeklęte dziecko nie jest kanonem? Pytam bo tamta książka w całości opiera się na podróżach w czasie i alternatywnych liniach czasu
Z drugiej strony ciekawe dlaczego Voldemort nie próbował zdobyć takiego zmieniacza 🤔
W "Harry Potter i Przeklęte Dziecko" udało się zmienić przeszłość i to nawet parę razy. Jednak chyba w scenariuszu wspomniano, że był to jakiś wyjątkowy zmieniacz zamówiony przez Lucjusza Malfoya
Przeklęte Dziecko nie jest kanoniczne. To fanowskie dzieło, więc nie ma znaczenia jak działają tam zmieniacze czasu. Na oryginalną historię i tak nie wpływają
Czy przypadkiem Rowling go nie zkanonizowała?
@@profesorinkwizytor4838 idk. nawet jeśli to nie zrobiła tego w oryginalnych książkach, a tak jak mówię: to nie Rowling jest kanonem, tylko orginalne 7 książek które napisała. więc nie ma znaczenia co mówi na temat przeklętego dziecka
@@mirusama7045 "Word of Creator =/= Canon" - ta, znam tę śpiewkę... Często słyszałem to w kontekście Ben 10.
Ale Ben 10 to ewidentnie praca zbiorowa, gdzie często jeden rebe mówi "tak", drugi siak, a trzeci "nie". W przypadku HP: OK, można by powiedzieć, że cały cykl książek, gdyby brać pod uwagę przeklęte dziecko, to praca zbiorowa, ale tutaj mamy jakby takiego "twórcę głównego", od którego wszystko się zaczęło, i to chyba jego słowo najbardziej się liczy. I chyba właśnie taką rolę pełni tutaj JKR (dla kontrastu: w komiksach o Ben 10 pisano w listach autorów, że "Ben 10 stworzył Man Of Action" - a więc cały zespół, a nie jedna osoba. Więc nie ma jakby jednego "twórcy głównego", który ma ostatnie słowo w kwestii tego, co jest kanoniczne, a co nie. Ale w przypadku HP już chyba tak - i jest to JKR).
@@profesorinkwizytor4838 ta, jest z tym problem. W kontekście anime często używa się wręcz określenia Word of god. Jak autor coś powie, to automatycznie jest to prawda, chočby nieważne jak niedorzeczne by to było. Strasznie irytujące podejście bo w zasadzie pozwala na retconowanie wszystkiego, o czym nieudolny twórca nie pomyślał
W Harrym Potterze i przeklętym dziecku było tak że syn Harrego użył zmieniacza czasu i cofnął się do Czasów turnieju trojmagicznego i sprawił że Cedric nie wygrał turnieju i stał się smierciozercą.Drugą sytuacją było to że Cedric zabił Nevilla,przez to Nagini przetrwała, Harry zginął i Voldemort wygrał 2 wojnę czarodziejów.Zmieniacz czasu w niepowołanych rękach to broń masowej zagłady.
Teoria, że zmieniacz czasu nie pozwala na zmianę wydarzeń, które już się wydarzyły, też mi się wydaje najsenowniejszym wyjaśnieniem, dlaczego nie używano zmieniaczy by powstrzymać Voldemorta i zmienić najstraszniejsze wydarzenia w historii. Takie podejście do podróży w czasie pozwala uniknąć wielu paradoksów i półpapek, w które wpadają twórcy podejmujący ten temat. Tuż po lekturze też myślałam, że wydarzenia z HP sugerują, że zmieniacz pozwala być w dwóch miejscach jednocześnie, ale po przeniesieniu się w przeszłość umożliwia ztobienie tylko tego, co już się de facto wydarzyło, nie można nic zmienić i takie podejście mi się podobało. W kontrze do tej teorii stoją jednak słowa Hermiony, która powiedziała Harry'emu, że nie może na siebie wpaść, bo mógłby siebie zaatakować. Wg słów Hermiony, która powtarzała to, co usłyszała od McGonagal, były przypadki, że ktoś zabił swoje przyszłe lub przeszłe ja - i o ile zabicie przyszłego ja nie wywołuje paradoksu, to przeszłego już tak - bo trup nie mógłby się cofnąć w czasie, by zabić swoje przeszłe ja. Zasadniczo jestem przekonana, że Rowling nie do końca przemyślała podróże w czasie, a potem wycofawała się z nich w 5 tomie poprzez zniszczenie całego zapasu zmieniaczy czasu, by wyjaśnić niemożliwość użycia zmieniacza czasu do pokonania Voldemorta w kolejnych tomach i uzasadnić wszystkie dalsze wydarzenia. Jednocześnie lubię teorie, które pozwalają "łatać" luki fabularne, dlatego mam też pomysł, jak "wybronić" teorię, że zmieniacz nie pozwala zmienić przeszłości.
No więc tak... W jaki sposób zmieniacz mógłby właściwie nie pozwalać zmieniać przeszłości? Człowieka by paraliżowało, jakby próbował zrobić coś, co zmieniłoby przyszłość? Obrywałby piorunem? Jakby coś go powstrzymywało bezpośrednio, w taki oczywisty sposób, to na pewno ludzie z Ministerstwa Magii by o tym wiedzieli. McGonagal, a potem Hermiona, mogłaby powiedzieć: "słuchaj, nie da się zmienić przeszłości, ale jak chcesz, to próbuj" albo "nie próbuj, bo cię walnie piorun". Jakby były jakieś negatywne konsekwencje, jak powstanie jakichś anomalii albo jakaś kara dla podróżnika przez strażnika czasu (takie motywy znam z seriali si-fi), to też ostrzeżenie byłoby "nie próbuj zmieniać przeszłości, bo przyjdzie strażnik czasu i cię aresztuje", a nie "to niebezpieczne, nie można przewidzieć konsekwencji, możesz nawet zabić swoje przeszłe lub przyszłe ja" (to nie jest dokładny cytat, piszę z pamięci, ale taki był sens wypowiedzi Hermiony w trzecim tomie). Ale może uniemożliwianie zmiany przeszłości jest częścią magii zmieniacza czasu, magii, która jest subtelna jak działanie eliksiru Felix Felicis. Eliksir nie sprawił, że Slughorn przyszedł do Harry'ego i dał wspomnienie, a Ginny tak o rzuciła chłopaka. Działanie eliksiru było subtelne, trudno określić, na czym właściwie polegało: przebłyski przeszłości? doskonałe przewidzenie konsekwencji danych działań? podsunięcie pomysłów osobie, która zarzyła eliksir (np. Harry'emu, żeby ni z gruchy, ni z pietruchy iść do Hagrida) i innym (Slughorn, który akurat prowadził rozmowę tam, gdzie mógł spotkać Harry'ego)? Po spożyciu eliksiru następuje niesamowicie pomyślny zbieg wydarzeń. Magia zmieniacza czasu mogłaby być podobna, nie działać wprost, ale przez inne osoby, pozornie losowe zdarzenia. Tutaj wyobrażam sobie ironię tragiczną, gdzie bohater, chcąc powstrzymać jakieś złe wydarzenie, ale nie mając wszystkich danych, niechący sam doprowadza do tego nieszczęścia, któremu chciał zapobiec. Wyobrażam sobie, że ktoś chce zmienić przeszłość, ale jego własne przeszłe ja go zabija, zanim się to uda. Hermionę przed zmianą przeszłości powstrzymała McGonagal swoimi ostrzeżeniami, Harry'ego powstrzymała Hermiona - i może słabe argumenty ich przekonały dzięki magii zmieniacza. Bo te argumenty, które podała Hermiona, dlaczego nie należy zmieniać przeszłości, moim zdaniem były super słabe. Np. ten, że przestraszone widokiem sobowtóra przeszłe ja może zaatakować przyszłego siebie. Hermiona wiedziała, że ma zmieniacz czasu, więc jakby zobaczyła drugich siebie i Harry'ego, od razu by się domyśliła, o co chodzi, zresztą przecież Hagrid, Harry, Ron i Hermiona nie mordowali z miejsca każdego, kto ich przestraszył czy zaskoczył. A łatwo zweryfikować tożsamość samego siebie, np. pytając: "po pomyślałam/em, gdy...?". Drugi argument, że nie da się przewidzieć konsekwencji działań i można namieszać - to można powiedzieć generalnie o każdym działaniu, dlaczego podróż w czasie miałaby być wyjątkowa? Przyjmijmy jednak założenie, że magia zmieniacza na różne subtelne sposoby powstrzymuje czarodziejów przez zmianą przeszłości. Wiele osób może tego nie zrozumieć i mówić o nieprzewidzianych konsekwencjach działań (wracamy do ironii tragicznej, gdzie osoba chce zmienić przeszłość, a wszystko idzie nie tak). Nieprzewidziane (o ile się nie wie, że zmieniacz będzie powstrzymywał człowieka przed zmianą wydarzeń) konsekwencje mogą być bardzo często przy próbach zmiany przeszłości, stąd ostrzeżenie McGonagal. Zabicie przyszłego ja może też się zdarzyć kilkakrotnie, raz ktoś mógł źle określić, które ja zginęło, i uznać, że przeszłe. Tęgie umysły jak Dumbledore, powinny zauważyć, że zmieniacz czasu nie pozwala zmieniać przeszłości (skoro nawet ja mogłam wpaść na taką teorię, to on tym bardziej). Dlaczego zatem ten fakt byłby zatajony przed osobami, dostającymi pozwolenie nie użycie zmieniacza? Można sobie wyobrazić, że wielu ludzi, słysząc "nie da się zmienić czasu" i tak by próbowało. Mogliby nie uwierzyć, że może to być niebezpieczne (bo zmieniacz nie działa wprost, wszystko wygląda na nieszczęśliwy zbieg wydarzeń). A jeszcze ktoś by skłamał i powiedział, że zmienił przeszłość i ludzie uwierzyliby raczej temu komuś, a nie dziwnej, spiskowej teorii o magii zmieniacza czasu. Może argumenty przekazane przez McGongal po prostu skuteczniej ludzi powstrzymują przed próbami zmiany przeszłości. Dumbledore wiele razy zatajał różne fakty, manipulując ludźmi, tutaj też tak mogłoby być.
Cytując klasyk "to by nic nie dało, nic by nie dało i tak"
Skoro nie można zmieniać czasu To po co ta nazwa zmieniacz czasu tak w ogóle to co ona daje
Imaginarium zrobisz top 10 najpotężniejszych postaci że świata Graviti Falls?
Nadal męczy mnie dlaczego Dumbeldore nie nosił takiego zmieniacza przy sobie na "wypadek". W ten sposób w Czarze Ognia mógłby się cofnąć parę godzin i zamienić/zniszczyć świstoklika. Z tego co mówisz to Cedrik nadal byłby martwy, ale Voldemort nie odzyskałby ciała.
Według tego jak to było w trzeciej części, nie mogłyby tego zrobić.
Bo albo byłby tego przyczyną, że ten świstoslik dostalby się w ręce Harrego i Cedrika lub wrzechświat by mu na to nie pozwolił.
Bo w trzeciej części jest powiedziane że wszystko jest ustalone odgórnie.
Czyli to co się wydarzyło, tak się miało wydarzyć.
To co się teraz dzieje tak się ma dziać.
I to co się ma stać, to się stanie.
Stąd te wizje proroków.
@@BartekSychterz Ja to zrozumiałem, że Dumbeldore kazał im się spieszyć z cofnięciem w czasie, ponieważ nie da się uratować martwej osoby w teraźniejszości cofając się do przeszłości gdzie ona żyła (jeżeli wiesz o czym mówię). Dlatego napisałem, że Cedric umarłby tak czy siak, ale zabezpieczenie cmentarza lub świstoklika ułatwiłoby walkę z Voldemortem.
Kolejny raz okazuje się, że w filmach jest tyle wątków, że powinny one być nagrane jeszcze xd
Teraz pytanie czy Rowling jest geniuszem i tak to wymyśliła czy szczęśliwym trafem można podpiąć pod zmieniacze tę teorię i ukryć jej totalny brak pomysłu
Czyli wychodzi na to że w jakiś sposób "cofanie się w czasie" jest z góry zapisane na linii czasu.
Dlatego Harry i Hermiona nigdy nie zmienili żadnych wydarzeń, tylko wywołali małą pętlę czasową.
To by oznaczało, że istnieje swego rodzaju Fatum, a możliwość wpływu na bieg wydarzeń to iluzja. 🤔
No na to wygląda, bo skoro ten gość po drugiej stronie jeziora to zawsze był Harry to nie ma innego wytłumaczenia moim zdaniem
@@imaginariium Czyli po raz kolejny potwierdza się moja teza.
Nie da się stworzyć dobrego motywu czasowego, a tylko człowieka głowa rozboli.
Otóż to
@@imaginariium Ale... Po co w takim razie twierdzić, że cofnięcie się w przeszłość na więcej niż 5 godzin jest niebezpieczne? No bo skoro wynika z tego, że nie da się zmienić historii przy użyciu zmieniacza czasu...
Wpływ na bieg wydarzeń raczej się ma; chyba było gdzieś w książkach wspomniane (zdaje się, że wspomniał o tym Dumbledore spotkany przez Harry'ego w drodze na "tamten świat" i wyjaśniający mu, że może wrócić... swoją drogą nadal do końca nie ogarnąłem, czemu tak naprawdę Harry mógł wrócić, w przeciwieństwie do normalnej umierającej osoby, dla której nie ma już drogi wstecz), że przepowiednie mówią tylko o możliwym biegu wydarzeń, ale o nim nie przesądzają (a Voldemort wziął sobie tę "teorię fatum" za bardzo do serca i to go zgubiło).. Wyjątek to właśnie sytuacja w trakcie podróży w czasie. Wtedy stajesz się tylko wykonawcą tego, co już się wydarzyło.
Poza tym w przeklętym dziecku są inne zmieniacze - jest mowa, że są zmodyfikowane i różnią się od tych w sadze
Ej a czy przypadkiem nie dałoby rady w przeszłości wsadzić komuś do brzucha kawałka dynamitu z zapalnikiem na odległość tak żeby o tym nie wiedział a potem wrócić do przyszłości i wysadzic. Teoretycznie nie zmienia to teraźniejszości bo on cały czas miał ten dynamit i tylko po powrocie z przeszłości dowiedzieliśmy się że jakiś np. stary zegarek który wtedy gdzieś położyliśmy zapala ten dynamit .
Moze w świecie Harrego zadziałało by to z zaklęciem jakims które by trwało parędziesiąt lat ale on by o tym nie wiedział i nic by to nie zmieniło a w teraźniejszości dało takiemu możliwość kontroli nad woldemortem
Paradoks Dziadka się kłania... Bo jakby się cofnąć w czasie i go zabić to by nie istniał więc w przyszłości nie byłoby potrzeby się cofać w czasie bo by nie istniał... Itp...
czy pojawi się film z analizy Przeklętego Dziecka?
Ale jak 5h skoro smierciożerca zmienił się w niemowlę w piątej części
Bardzo dobry material. Zastanawia mnie tylko kwestia Hermiony. W twojej przedstawionej teorii mowisz, ze czasu nie mozna zmienic, tylko poprowadzic do wydarzen ktore stana sie w przyszlosci i rzeczwiscie przyklady sa dobre, ale nurtuje mnie to, ze Hermiona chodzila np na mugoloznawstwo, ale nie wplywalo to na przyszlosc, bo w przyszlosci w tej samej godzinie byla np na numerologii. To chyba na niedopracowanie ze strony Rowling, ktora za bardzo chciala nam przedstawic zmianiacze. No bo nie potrafie wyjasnic, jak Hermiona byla w dwoch miejscach jednoczesnie. Po prostu zmieniala czas, no ale podsumowujac informacje, dowiadujemy sie, ze czasu nie da sie zmienic
???? nie rozumiem co masz na myśli. przecież jak Harry i Hermiona cofnęli się w czasie to też było ich dwoje: dwóch Harrych i dwie Hermiony. na tej samej zasadzie jak tylko Hermiona używała zmieniacza czasu to było jej dwie: jedna na mugoloznawstwie, druga na numerologii
@@mirusama7045 to bylo cos w rodzaju metafory, wiem ze mogla byc w dwoch miejsach naraz. Trudno mi to wytlumaczyc. Uznajmy:
- pierwsza Hermiona = Hermiona ktora zyje w normalnej terazniejszosc
- druga Hermiona = ta cofajaca sie w czasie
No wiec z teorii wynika, ze ta druga musi pomoc pierwszej uzyskac taka rzeczywistosc, w jakiej sama sie znajduje. Ale ta druga Hermiona w niczym nie pomagala tej pierwszej, gdyz byly oddzielnie i chodzily na inne zajecia. W swiecie drugiej Hermiony, poszla na numerologie, wiec ta pierwsza automatycznie tez powinna zdecydowac sie na ten przedmiot. Wybierajac mugoloznawstwo stworzyla dwie rozne rzeczywistosci, a jak juz zaanalizowalismy, tak sie nie da. Te swiaty musza byc spojne
@@leolotten7113 Hermiona na początku roku zrobiła sobie rozpiskę kiedy jaki ma przedmiot i kiedy na niego chodzi. więc pierwsza Hermiona idzie na mugoloznawstwo, po czym cofa się o godzinę i idzie na numerologię. od początku był taki zamiar. druga Hermiona wcale nie musiała pomagać tej pierwszej Hermionie bo tak naprawdę to jest ta sama Hermiona. co więcej, Hermiona dokładnie zaplanowała sobie trasy jakimi będzie chodzić żeby mogła siebie unikać. to wszystko było przez nią zaplanowane
@@mirusama7045 nadal nie rozumiesz, naprawde nie wiem jak ci to wtlumaczyc. Zgodnie z teoria przedstawiona na odcinku, wydarzenia zawsze sa takie same. Jezeli Hermiona raz poszla na jeden przedmiot, nie mogla sie cofnac w przeszlosc i pojsc na drugi. Teraz okej?
@@leolotten7113 nie okej, nadal nie łapię 😅😅 czemu niby nie mogła? oczywiście, że mogła. po to wgl dostała ten zmieniacz czasu - żeby mogła chodzić na wszystkie przedmioty, nawet jeśli odbywają się one w tym samym czasie. skoro Hermiona poszła na przedmiot A, to znaczy, że nie ważne jak bardzo się cofnie czy czego nie zrobi, na przedmiocie A zawsze będzie Hermiona. ale może się cofnąć w czasie i pójść też na przedmiot B. w taki sposób będzie zarówno na przedmiocie A i na przedmiocie B, które odbywają się w tym samym czasie
Dokładnie tak! I dlatego cała fabuła przeklętego dziecka jest tak bez sensu i nigdy nie uznam tego za część sagi. Mam nadzieję, że plotki o chęci WB do rozwijania tego uniwersum nie dotyczą tej przeklętej pomyłki...
Oby nie 😬
mam pytanie, ile razy czytałeś harrego pottera?
No nwm w książce bary Potter przeklęte dziecko przenoszą się o kilkanaście lat i zmieniają historię
To co by się stało gdybyśmy jednak cofneli się w czasie parenaście lat dotyłu i zlikwidowali voldemorta no nie zmenilibyśmy przeszłości ale coś by sie wydarzyło tylko co?