@@Gamec0 nie chcę was krytykować czy potępiać w czambuł, nie o to mi chodzi. to tak na wstępie. a więc :) :) od czego tu zacząć. może od tego że bezpieczniej byłoby mieć pętlę nadgarstkową na dziabie a jeszcze lepiej dziabę na lonży (nie mówiąc już że dwie byłyby lepsze). myślisz że jak ujechałyby ci nogi to utrzymasz się na tej dziabce ręką?? gwarantuję że nie. poza tym łapanie się brył lodu wolną ręką mało bezpieczne. rozumiem że za ambit wzięliście sobie nie łapania łańcuchów a skoro tak to dlaczego korzystacie z ringów jako punktów asekuracyjnych? :) :) mieliście przecież kupę szpeju. albo, albo. trawersując dla własnego bezpieczeństw można było się w te łańcuchy jednak wpiąć lonżą (pętla i karabinek wystarczy) zwłaszcza że montując przelot masz tylko dwa punkty podparcia, nogi. "fajna lufa" twoje słowa :) schodzisz w dół z prawej masz łańcuch i po tej samej stronie dziabkę a lewa ręką chwytasz wystających z pod śniegu skał. kolejny raz jak ujedziesz to gwarantuje ci że nie utrzymasz się ani na tej dziabce ani na kamieniu (kamień może być tylko przymrożony w śniegu) a jak będziesz miał pecha i w tym momencie będziesz trzymał tylko skały to stracisz zęby lecąc w dół. zabić się nie zabijesz bo wisisz na linie ale zębami możesz pluć. możesz mi nie wierzyć ale 20 lat temu w taki właśnie sposób ja i mój partner prawie nie straciliśmy życia. kamień którego się złapałem wyleciał razem ze mną a potem to poszło lawinowo. wprawdzie była to trudniejsza droga i tam nie było łańcuchów, ale sposób ten sam :( :( w paru miejscach aż prosiło się o zjazd zamiast bawić się we wpinanie przelotów. szybciej i bezpieczniej tym bardziej gdy schodząc, partnera zostawiasz za granią bez kontaktu wzrokowego. poza tym w zimie czas się liczy jak nigdy bo dzień krótki. kolejny "fajny" moment waszej drogi to ostrze grani i ostatni przelot, tak na oko, 20 m za dupą. wiesz co się stanie jak złamie się pod tobą śnieg?? :) :) nie bardzo widać to czy partner ma z tobą kontakt wzrokowy ale zanim zareaguje to fajnie byś podyndał :) na drabinie to już praktycznie najlepiej zjechać. w czym przy schodzeniu mogła pomóc ci dziabka? tylko przeszkadzała i raczej tworzyłeś sobie sam zagrożenie. gdybyś miał ją na lonży to mogłeś śmiało przewiesić ją w tym momencie przez ramię. nie wiem gdzie schodziliście do Piątki czy do Murowańca. jak do Murowańca to praktycznie da się zjechać do żlebu zejściowego z pominięciem samej przełęczy. wy mieliście farta do pogody i warunków śniegowych, przedeptana droga. jednak nigdy nie możesz być pewny czy śnieg wytrzyma kolejne obciążenie. może być na tyle zruszony że nogi pojadą dlatego lepiej dmuchać na nomen omen zimne. podkreślam wy mieliście jak widać super warunki ale nie zawsze takie są a nawyki jednak pozostają, przecież już raz się udało :( powodzenia życzę w kolejnych eskapadach.
Te pętle nadgarstkowe czy lonże też do końca takie dobre nie są. Na tym i tak się nie utrzymasz bo to ma pęknąć, co za tym idzie strzela to w Ciebie karabinki em z dużą prędkością(zęby oczy powybijane, widziałem taka akcje na zakrzówku). Jeszcze mam pytanie, dla czego miałby nie utrzymać się ręka na dziabie? To quark, ma dość ergonomiczny uchwyt, dużo ludzi nimi drajtuluje, sam miałem przyjemność i niejednokrotnie wisiałem na niej całym ciałem.
@@sutu27 nie wiem ile musiałbyś ważyć aby lonża, która ma raptem ok. 1m mogłaby pęknąć w czasie jakiegoś odpadnięcia? :) gdyby tak było to taśmy na przelotach powinny trzaskać jak zapałki :) fakt że jeśli źle osadzisz dziabę to w czasie takiego odpadnięcia możesz dostać nią w nos, wypadki chodzą po ludziach. jednak to skrajny przypadek i raczej wynik błędów w czasie wspinaczki. wyobraź sobie że odpadłeś na zlodowaciałym zboczu a dziabka została powyżej wbita w ścianę, bo nie miałeś lonży. jak wejdziesz do góry?? :) :) to oczywiście ekstremum. wbita dziabka połączona z tobą lonżą stanowi dość dobry punk asekuracyjny oczywiście statyczny nie dynamiczny. co do utrzymania, nawet ergonomicznej rączki to fizyki nie oszukasz :( raczej nie masz suchych i czystych od śniegu rękawic w takim wspinaniu jak na filmiku więc to jeden z negatywnych czynników. poza tym co innego obciążyć dziabę statycznie a co innego dynamicznie no i zapomniałeś że na filmie masz jedną. w drytoolu wiązanie dziabki lonżą raczej przeszkadza niż pomaga. a wisieć da się nawet na dziabie bez noska na rękojeści. ja ma starsze modele bez tych "cudacznych" rączek i też bawiłem się w drytool. tyle że jak pow. to inny sposób wspinaczki.
@@adampokryszka4344 nie musisz mieć wagi słonia aby się zerwała 😅lonzyki do dzibek są przecież tworzone alby pryz odpadnięciu pękały. Nawet jeśli ktoś używa repów czy taśm, to i tak łączy dzoabke cieniutkim repikiem co wytrzyma że 2kn. Wyobraź sobie lot z takimi dziabami które są na stałe zwiazane jakimś sznurem co nie ma prawa się rozerwać, najpierw lecisz Ty, sznjr się napina i zaraz lecą dziby jak z armaty :D, lonże muszą się zerwać przy odpadnięciu. Dziabki w żadnym wypadku nie powinny służyć jako punkt asekuracyjny. Jasne to inny rodzaj wspinania, ale sposób użycia dziab ten sam ;) rękojeści z noskiem, owinięta guma itd, tak jak w quarkh jest na tyle wygodna że nawet w osnieoznej rękawicy utrzymasz odpadnięcie( nie lecisz przecież 2m tylko parędziesiąt cm, a to już nie taka duża siła).
Tak. Są ok, przynajmniej dopóki się ruszasz. Jak w nich długo stoję przy większym mrozie to jednak robi się zimno ;). No i śnieg się zbiera przy sznurówkach, co dodatkowo wyziębia stopę.
We mnie zawsze grała ta przemożna tak pięknie wygrywająca nuta szpeju który w momencie zatrzymania cichnie ! I ta cisza w taką pogodę jak podczas tego przejścia MIAŻDŻY malutki ludzki łeb ! Taka cisza szczególnie "TAM" podczas tego przejścia jest NIEziemsko Nieznośna 🤗 Kurwa niesamowite bo choć kocham seks to on jest niczym przy tej miażdżącej CISZY ! Piękny dzień i P I Ę K N E. N A G R A N I E 👏👏👏
@@luckyluke4435 gdybym wiedział o co ci chodzi to bym nie pytał. Rozbawiłeś mnie w sumie, rzucasz ogólne stwierdzenie bez konkretów i zamiast ładnie wyjaśnić to zadajesz takie pytanie. Nikt nie siedzi w twojej głowie, więc skąd mam wiedzieć czy rozjebałeś sobie kolana, dostałeś cukrzycy od szarlotki czy zginął przez ciebie kuzyn i masz wyrzuty sumienia. Bardzo mnie ciekawi czym zimowe górki mogą się odbić po latach więc byłbym wdzięczny za odpowiedź.
![⛰ My fall and the MOST DIFFICULT trail in the Tatra Mountains in winter conditions [4K] CLIMB 2.0 ⛰](http://i.ytimg.com/vi/3uYXfqz1Mv0/mqdefault.jpg)
![⛰ My fall and the MOST DIFFICULT trail in the Tatra Mountains in winter conditions [4K] CLIMB 2.0 ⛰](/img/tr.png)
Bardzo fajny film. Dziękuję, że nie ma nałożonej żadnej "epickiej" muzyki ;)
Wow, robi wrażenie, super pogoda się trafiła!
Łapka w górę za asekuracje. Nie ma to jak cwaniacy którzy robią zimę " na żywca" . Niech się uczą od Was. 👍👍💪💪💪
Nie mogę się doczekać takich warunków w Tatrach:)
Piękny film instruktażowy "jak nie należy tego robić" :) :) ale warunki piękne.
Rozwiniesz?
@@Gamec0 nie chcę was krytykować czy potępiać w czambuł, nie o to mi chodzi. to tak na wstępie. a więc :) :) od czego tu zacząć. może od tego że bezpieczniej byłoby mieć pętlę nadgarstkową na dziabie a jeszcze lepiej dziabę na lonży (nie mówiąc już że dwie byłyby lepsze). myślisz że jak ujechałyby ci nogi to utrzymasz się na tej dziabce ręką?? gwarantuję że nie. poza tym łapanie się brył lodu wolną ręką mało bezpieczne. rozumiem że za ambit wzięliście sobie nie łapania łańcuchów a skoro tak to dlaczego korzystacie z ringów jako punktów asekuracyjnych? :) :) mieliście przecież kupę szpeju. albo, albo. trawersując dla własnego bezpieczeństw można było się w te łańcuchy jednak wpiąć lonżą (pętla i karabinek wystarczy) zwłaszcza że montując przelot masz tylko dwa punkty podparcia, nogi. "fajna lufa" twoje słowa :) schodzisz w dół z prawej masz łańcuch i po tej samej stronie dziabkę a lewa ręką chwytasz wystających z pod śniegu skał. kolejny raz jak ujedziesz to gwarantuje ci że nie utrzymasz się ani na tej dziabce ani na kamieniu (kamień może być tylko przymrożony w śniegu) a jak będziesz miał pecha i w tym momencie będziesz trzymał tylko skały to stracisz zęby lecąc w dół. zabić się nie zabijesz bo wisisz na linie ale zębami możesz pluć. możesz mi nie wierzyć ale 20 lat temu w taki właśnie sposób ja i mój partner prawie nie straciliśmy życia. kamień którego się złapałem wyleciał razem ze mną a potem to poszło lawinowo. wprawdzie była to trudniejsza droga i tam nie było łańcuchów, ale sposób ten sam :( :( w paru miejscach aż prosiło się o zjazd zamiast bawić się we wpinanie przelotów. szybciej i bezpieczniej tym bardziej gdy schodząc, partnera zostawiasz za granią bez kontaktu wzrokowego. poza tym w zimie czas się liczy jak nigdy bo dzień krótki. kolejny "fajny" moment waszej drogi to ostrze grani i ostatni przelot, tak na oko, 20 m za dupą. wiesz co się stanie jak złamie się pod tobą śnieg?? :) :) nie bardzo widać to czy partner ma z tobą kontakt wzrokowy ale zanim zareaguje to fajnie byś podyndał :) na drabinie to już praktycznie najlepiej zjechać. w czym przy schodzeniu mogła pomóc ci dziabka? tylko przeszkadzała i raczej tworzyłeś sobie sam zagrożenie. gdybyś miał ją na lonży to mogłeś śmiało przewiesić ją w tym momencie przez ramię. nie wiem gdzie schodziliście do Piątki czy do Murowańca. jak do Murowańca to praktycznie da się zjechać do żlebu zejściowego z pominięciem samej przełęczy. wy mieliście farta do pogody i warunków śniegowych, przedeptana droga. jednak nigdy nie możesz być pewny czy śnieg wytrzyma kolejne obciążenie. może być na tyle zruszony że nogi pojadą dlatego lepiej dmuchać na nomen omen zimne. podkreślam wy mieliście jak widać super warunki ale nie zawsze takie są a nawyki jednak pozostają, przecież już raz się udało :( powodzenia życzę w kolejnych eskapadach.
Te pętle nadgarstkowe czy lonże też do końca takie dobre nie są. Na tym i tak się nie utrzymasz bo to ma pęknąć, co za tym idzie strzela to w Ciebie karabinki em z dużą prędkością(zęby oczy powybijane, widziałem taka akcje na zakrzówku). Jeszcze mam pytanie, dla czego miałby nie utrzymać się ręka na dziabie? To quark, ma dość ergonomiczny uchwyt, dużo ludzi nimi drajtuluje, sam miałem przyjemność i niejednokrotnie wisiałem na niej całym ciałem.
@@sutu27 nie wiem ile musiałbyś ważyć aby lonża, która ma raptem ok. 1m mogłaby pęknąć w czasie jakiegoś odpadnięcia? :) gdyby tak było to taśmy na przelotach powinny trzaskać jak zapałki :) fakt że jeśli źle osadzisz dziabę to w czasie takiego odpadnięcia możesz dostać nią w nos, wypadki chodzą po ludziach. jednak to skrajny przypadek i raczej wynik błędów w czasie wspinaczki. wyobraź sobie że odpadłeś na zlodowaciałym zboczu a dziabka została powyżej wbita w ścianę, bo nie miałeś lonży. jak wejdziesz do góry?? :) :) to oczywiście ekstremum. wbita dziabka połączona z tobą lonżą stanowi dość dobry punk asekuracyjny oczywiście statyczny nie dynamiczny. co do utrzymania, nawet ergonomicznej rączki to fizyki nie oszukasz :( raczej nie masz suchych i czystych od śniegu rękawic w takim wspinaniu jak na filmiku więc to jeden z negatywnych czynników. poza tym co innego obciążyć dziabę statycznie a co innego dynamicznie no i zapomniałeś że na filmie masz jedną. w drytoolu wiązanie dziabki lonżą raczej przeszkadza niż pomaga. a wisieć da się nawet na dziabie bez noska na rękojeści. ja ma starsze modele bez tych "cudacznych" rączek i też bawiłem się w drytool. tyle że jak pow. to inny sposób wspinaczki.
@@adampokryszka4344 nie musisz mieć wagi słonia aby się zerwała 😅lonzyki do dzibek są przecież tworzone alby pryz odpadnięciu pękały. Nawet jeśli ktoś używa repów czy taśm, to i tak łączy dzoabke cieniutkim repikiem co wytrzyma że 2kn. Wyobraź sobie lot z takimi dziabami które są na stałe zwiazane jakimś sznurem co nie ma prawa się rozerwać, najpierw lecisz Ty, sznjr się napina i zaraz lecą dziby jak z armaty :D, lonże muszą się zerwać przy odpadnięciu. Dziabki w żadnym wypadku nie powinny służyć jako punkt asekuracyjny.
Jasne to inny rodzaj wspinania, ale sposób użycia dziab ten sam ;) rękojeści z noskiem, owinięta guma itd, tak jak w quarkh jest na tyle wygodna że nawet w osnieoznej rękawicy utrzymasz odpadnięcie( nie lecisz przecież 2m tylko parędziesiąt cm, a to już nie taka duża siła).
Super nagranie, buty to La sportiva nepal evo? Jak je oceniasz? Nie za zimno w nich?:D
Tak. Są ok, przynajmniej dopóki się ruszasz. Jak w nich długo stoję przy większym mrozie to jednak robi się zimno ;). No i śnieg się zbiera przy sznurówkach, co dodatkowo wyziębia stopę.
Cześć,
mógłbyś się podzielić jaki sprzęt wspinaczkowy miałeś przy sobie? Mam na myśli ilość etc.
Bardzo szanuje :D
Hej, jak dobrze pamiętam to zestaw kości, chyba 3 friendy, 6 ekspresów i 3 taśmy 120cm z karabinkiem.
We mnie zawsze grała ta przemożna tak pięknie wygrywająca nuta szpeju który w momencie zatrzymania cichnie !
I ta cisza w taką pogodę jak podczas tego przejścia MIAŻDŻY malutki ludzki łeb !
Taka cisza szczególnie "TAM" podczas tego przejścia jest NIEziemsko Nieznośna 🤗
Kurwa niesamowite bo choć kocham seks to on jest niczym przy tej miażdżącej CISZY !
Piękny dzień i P I Ę K N E. N A G R A N I E 👏👏👏
tatry zima odbijja sie po latach:)zapewniam i odradzam jako ''stary'' taternik
co masz na myśli?
@@petegodirkov3218 a jak myslisz
@@luckyluke4435 gdybym wiedział o co ci chodzi to bym nie pytał.
Rozbawiłeś mnie w sumie, rzucasz ogólne stwierdzenie bez konkretów i zamiast ładnie wyjaśnić to zadajesz takie pytanie. Nikt nie siedzi w twojej głowie, więc skąd mam wiedzieć czy rozjebałeś sobie kolana, dostałeś cukrzycy od szarlotki czy zginął przez ciebie kuzyn i masz wyrzuty sumienia.
Bardzo mnie ciekawi czym zimowe górki mogą się odbić po latach więc byłbym wdzięczny za odpowiedź.
No chodzi zapewne o przemrożenie wyziębienie stawy reumatyka..
@@petegodirkov3218 glupis czlowieku
Qufno widać
Dobre są takie video bo odstraszają "leszczy" od bohaterstwa