Moja córka chce rzucić studia, czyli film o tym, jak osiągnąć sukces

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 28. 08. 2024

Komentáře • 284

  • @NishkaMovie
    @NishkaMovie  Před 4 lety +13

    Dla zainteresowanych: tutaj wystąpienie Boba Mancoffa: czcams.com/video/FKxaL8Iau8Q/video.html
    tutaj wystąpienie Angeli Duckworth na TEDx: czcams.com/video/H14bBuluwB8/video.html
    a tutaj "Grit Scale" Angeli Duckworth: angeladuckworth.com/grit-scale/
    :)

    • @zapytaj_polozna
      @zapytaj_polozna Před 4 lety +1

      Bardzo ciekawe spostrzeżenia! Niesamowite jak zamiana słów upór na wytrwałość zmienia nastawienie! :)

    • @grzegorzbednarski4028
      @grzegorzbednarski4028 Před 4 lety

      Hej znów świetny film, oglądam Cię od niedawna ale widzę że koniecznie muszę obejrzeć poprzednie filmy 😉👌👍. Mam pytanie, czy jesteś w stanie doradzić mi jak podnieść mój grit? Jestem młodą osobą ale żyje w mojej strefie komfortu - dobrze jest jak jest, najlepiej bez zmian. Mimo że ten stan mi przeszkadza to mam ogromnego lenia do czegokolwiek żeby to zmienić a także strach przed nowym, bo w mojej nie pasującej mi strefie komfortu już wiem jak jest. Do tego mam problem z podejmowaniem decyzji. Wolę nie wybrać nic bo boję się że wybiorę gorszą z możliwych opcję. Co poradzisz ? Czekam na kolejny materiał 😉 są bardzo przydatne i uświadamiające.

  • @FancyCamera173
    @FancyCamera173 Před 4 lety +68

    Ja poszłam na studia, odrazu po maturze, pod naciskiem rodziny i strasznie rozwaliło mi to psychikę. Do tego stopnia, że mimo, że rzuciłam je po 1,5 roku, to potem zmarnowalam jeszcze kolejne 1,5 na stawianie na nogi, terapię i próbę poradzenia sobie z wyrzutami do samej siebie i innych, poczuciem zmarnowanego czasu i straconych szans na wczesne robienie "kariery". Dziękuję za ten film bo chociaż dalej jest to dla mnie trudny temat i mam dreszcze, kiedy myślę o tym że zmarnowalam 3 lata życia, to punkt 4 o dawaniu sobie prawa do błędów mi pomógł, te wspomniane 9 na 10 złych decyzji daje jakieś poczucie ulgi i przyzwolenie na nie. Bardzo wartościowy przekaz, aż chyba sięgne po tę książkę :)

    • @kornela8988
      @kornela8988 Před 3 lety +6

      Ja również studiuje chemię medyczna.. Jestem po 2 roku i chce tym rzucić w diabły.. Profesorowie wielcy jak sie wywyższają.. Inaczej sobie wyobrażałam studiowanie.. Gdzie te wszystkie imprezy do rana i wolność, czas na pracę.. Nikomu nie polecam! A perspektywa pracy bardzo słaba.. Gdyby nie nacisk godizny rzuciłabym je w cholere.. Z resztą nie chciałam tu być.. Weźcie mnie stąd :( kobieta z depresja nabawiona przez studia

    • @sara36
      @sara36 Před 3 lety +1

      Moi rodzice wymarzyli sobie doktora ,, ale buntowniczka, żeby przynajmniej częściowo zaspokoić pragnienia rodziców poszła na położnictwo i ........teraz ma własną działalność gospodarczą. Jako samouk i epileptyczka, jest księgową , tłumaczem( choć nie przysięgłym) i pomaga innym . Praca męcząca, ale ale bardzo satysfakcjonująca. Nie mam żalu do rodziców, uważam, że rodzice często "wybierają " dziecku zawód/ kierunek studiów, chcąc zaspokoić własne, nie spełnione marzenia

    • @arerrera3612
      @arerrera3612 Před rokem

      @@kornela8988 I jak? Ukonczone? Czy psycha siedzi? 🤔 Albo jedno i drugie? 🥲

  • @tomekju2409
    @tomekju2409 Před 4 lety +181

    Na pierwszym semestrze studiów inżynierskich nie można się spodziewać dużej ilości przedmiotów kierunkowych. Są to zazwyczaj przedmioty które będą podstawą do poprawnego zrozumienia kolejnych zagadnień. Polecam zajrzeć do planu situdiów poczytać opisy kursów. Sam chciałem rzucić studia mi to pomogło

    • @NishkaMovie
      @NishkaMovie  Před 4 lety +32

      Z tego co wiem, córka jest tego świadoma, ale cóż: najwyraźniej nie ma chemii między nią i inżynierią chemiczną.. :).

    • @aleks21_21
      @aleks21_21 Před 4 lety +26

      Dokładnie na 1 roku są przedmioty ogólne, duużo matematyki, fizyki, obliczenia chemiczne. Dopiero na 2 roku zaczynają się przedmioty związane z kierunkiem. Też chciałam się poddać, ale moja duma mi na to nie pozwoliła i o to jestem na 5 roku biotechnologii przemysłowej już z tytułem inżyniera :)

    • @Wisia02-02
      @Wisia02-02 Před 4 lety +11

      @@NishkaMovie Ja tak po sąsiedzku, bo biotechnologia, ale na wydziale mam też technologię i inżynierię chemiczną. 1 rok to takie zajęcia, które wszystkie kierunki mają u mnie wspólne i to jest wstęp do studiowania. U mnie też chemii nie było, było masę przepłakanych wieczorów, gdy chciałam rzucić te studia (rzuciłam się na głęboką wodę, nie mając w technikum ani grama chemii i biologii :D). Teraz kończę inżyniera i chemia jest. A ja nadrobiłam zaległości. Polecam popytać starszych roczników, czy warto przemęczyć pierwszy rok. Bo możliwe, że nie warto. Ale raczej bym nie skreślała tych studiów (aczkolwiek technologia chemiczna jest ciekawsza, przynajmniej u mnie - inżynieria to liczenie, liczenie, liczenie i jeszcze raz liczenie) :D

    • @CandyOlcia
      @CandyOlcia Před 4 lety +4

      @@NishkaMovie czystej chemii jest na technologii chemicznej, na inżynierii chemicznej takiej zwykłej książkowej chemii nie ma wiele

    • @FanulQa
      @FanulQa Před 4 lety +4

      @@NishkaMovie Skończyłam biotechnologię i nigdy nie miałam ochoty jej rzucić (po postu nawet nie wpadłam na pomysł, żeby się zastanowić "Czy to jest to co chcę robić?" - było raczej- "Zaczęłam, to skończę") . Gdyby takie pytania przeszły mi przez myśl na pierwszym roku, to pewnie dałabym sobie spokój, bo materiał z dwóch pierwszych semestrów nie ma zupełnie nic wspólnego z tym, czego się uczy dalej ;] Mój brat jest po informatyce i ma dokładnie takie same spostrzeżenia o swoich studiach. Jeżeli chemia jest faktycznie tym, co Twoja córka lubi, może warto się "przemęczyć"? A z drugiej strony... Czy Ty nie chciałaś żeby poszła na architekturę...? Czy to wspieranie Jej w tym momencie nie jest z nieco egoistycznych pobudek...? (żart oczywiście :P). One way or another - trzymam kciuki :)

  • @bartoszmodrzejewski480
    @bartoszmodrzejewski480 Před 4 lety +31

    Od gimnazjum do 3 klasy liceum chciałem iść na studia inżynierskie, najbardziej w mojej głowie kwitła architektura. Jednak, czułem z czasem, że to wszystko mnie męczy i mimo dużej sympatii do matematyki i rysunku, to coś ciągle było nie tak. W 1 klasie liceum zapisałem się do chóru, nad czym myślałem od gimnazjum, ale wtedy powstrzymywała mnie jakaś nieśmiałość i fakt, że śpiewały w nim moje dwie ówczesne nauczycielki. Muzykę czułem i lubiłem od młodych lat, nawet poważną, chóralną. Około studniówki, po pełnych dwóch latach w tym chórze, postanowiłem, że chce zgłębić się w muzykę na całość i po prostu zająć się tym w życiu. Teraz jestem rok po ukończeniu liceum, od tego samego czasu śpiewam w najlepszym Szczecińskim chórze, uczę się śpiewu klasycznego i teraz robię II st. szkoły muzycznej. Za rok planuję zacząć studia na kierunku edukacja muzyczna, potem dwa ostatnie lata szkoły muzycznej zrobić w rok i zacząć studiować dalej wokalistykę klasyczną. Nigdy nie miałem takiego zapału do nauki jak teraz(od roku) oraz nigdy postępy i małe sukcesy nie cieszyły mnie tak bardzo, jak teraz. Chodź decyzja ryzykowna, której się bałem, to teraz jestem szczęśliwy, że ją podjąłem. Jeszcze dodam, że rodzice zaakceptowali moją decyzję i od roku mieszkam i utrzymuję się sam. Pozdrawiam cię Nishka i bardzo lubię twoje filmiki :)

  • @dancing_on_the_valentine_83

    Mój "gap year" trwał pięć lat 😂 Nigdy nie jest za późno by wrócić na studia. Czasem lepiej przerwać niż wykonywać zawód którego się nie lubi. Warto też przed podjęciem studiów spróbować wielu rzeczy by wiedzieć co naprawdę nas interesuje. Co 19nasto letnia osoba może wiedzieć o życiu, o tym co chce robić, jak zarabiać na życie i na rodzinę w przyszłości?

    • @smol_meteor
      @smol_meteor Před 4 lety +6

      Dziękuję za ten komentarz. Też zbliża mi się piąty rok przerwy i czuję się w tym sama, mam wrażenie jakby nie było już dla mnie szansy, mimo że mam w sobie sporą chęć studiowania:( Ciężko mi się z tego wyrwać

    • @snuff_out7765
      @snuff_out7765 Před 4 lety +2

      @@smol_meteor na studia i zdobywanie wiedzy nigdy nie jest za późno :)

    • @aniac4459
      @aniac4459 Před 4 lety

      Ja wiedzialam od zawsze

  • @jagodawalerczuk2746
    @jagodawalerczuk2746 Před 4 lety +29

    Jestem o 3 lata starsza od twojej córki, sama zrezygnowałam z jednego kierunku studiów, po 2msc. Rodzice na szczęście jakoś to przyjęli, na początku dużo rozmów, ale uznali że skoro jest plan, to oki. Obecnie jestem szczęśliwym studentem kierunku z którym wiąże swoją przyszłość. 💪👌
    Powodzenia dla córki 👊

  • @malkecmalkec8235
    @malkecmalkec8235 Před 4 lety +56

    Nishko, kocham Twoje filmy. Zawsze łapę po nich jakiś spokój. Twoja aura jest cudowna.
    Byłam na czterech kierunkach... żadnego nie skończyłam! Zrozumialam co oznacza powiedzenie : "wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma... "
    Może moim przeznaczeniem jest bycie tłem dla uzdolnionych :D przecież nie każdy musi być "prezesem" Ważne żeby być szczęśliwym!

  • @shalryma
    @shalryma Před 4 lety +46

    Jestem osobą, która podjęła decyzję o rzuceniu studiów na trzecim roku i wcześniejszym rozpoczęciu kariery zawodowej. Wielokrotnie byłam pytana przez znajomych i członków rodziny: "Ale czemu się poddajesz? Jeszcze trochę uporu i miałabyś dyplom! Jak możesz tego nie żałować?".
    Nie uważam, że rezygnacja z czegoś, na którym nam samym nie zależy, jest poddawaniem się - jest to objaw szacunku do samego siebie i do własnego czasu, który można ( a nawet trzeba) zainwestować w coś, co jest dla nas samych ważne. Upór (albo grit ;)) jest w życiu potrzebny, ale trzeba też wiedzieć, kiedy pora odpuścić.
    W pracy udało mi się zdobyć wiedzę oraz umiejętności potrzebnych do tego, by realizować się zawodowo w kierunku, który jest moim wymarzonym - nie byłabym w stanie zdobyć ich na moich studiach. Może nie mam "papierka" ale mam tę wiedzę i te zdolności, ktore staram się wykorzystać jak najlepiej.
    Poza tym - wydaje mi się, że ludzie zapominają, że nawet jeśli zrezygnujemy z osiągania jakiegoś celu, nie zabiera nam to w żaden sposób doświadczenia, które zdobyliśmy probując ten cel osiągnąć - to nie jest tak, że moja wiedza ze studiów magicznie wyparowała, bo nie uzyskałam dyplomu. Podobnie jak Twoja córka, Nishko, jest jak bardziej bogata w wiedzę i doświadczenie które zdobyła, przygotowując się do tych studiów - mam nadzieję, że uda się jej je wykorzystać w sposób, który będzie dla niej tym razem satysfakcjonujący!

    • @hanami741
      @hanami741 Před 4 lety +7

      tyle że czasami rachunek zysków i strat przeważa jednak na zdobycie dyplomu, szczególnie jeżeli jest to lepszy uniwersytet, a do końca zostało może kilka miesięcy 'męki'. Powód jest prosty: nigdy nie wiemy gdzie życie i sytuacja ekonomiczna nas rzuci i jakie będą trendy. Może być wiele sytuacji, kiedy ten papierek o czymś zadecyduje. Prosta sytuacja K. Gonciarza, który łatwo dostał wizę biznesową do Japonii, która daje ekstra punkty za wykształcenie wyższe. Fakt jest taki, że jak już podejmiemy decyzję, usprawiedliwiamy ją sami przed sobą, że to był jedyny słuszny wybór. A tak naprawdę ciężko powiedzieć, może czasami warto się przemęczyć, a czasami nie. Ja bym obstawała zawsze za zrobieniem przynajmniej licencjatu z czegoś fajnego na dobrej szkole, a potem kombinować co dalej, żeby za jakiś czas mieć np. furtkę do robienia studiów podyplomowych, które mogą się okazać za ileś lat potrzebne a do których trzeba mieć licencjat.

    • @shalryma
      @shalryma Před 4 lety

      Kitty Masz rację i to są powody które każdy powinien rozważyć przed podjęciem takiej decyzji, nie powinna się ona opierać na czystym „bo mi się już nie chce”.
      Mówię tutaj o moim osobistym wyborze - to był jeden z tych momentów „teraz albo nigdy”. Nie mam wątpliwości, że moje życie potoczyłoby się zupełnie inaczej gdybym zdecydowała się zostać na uczelni. Kto wie, może byłabym w lepszej sytuacji niż teraz jestem - a może byłabym w gorszej. Jakkolwiek toczy się dla mnie ten scenariusz, jestem w dobrym miejscu w moim życiu. Spełniłam marzenia, osiągnęłam cele.
      Od podjęcia tej decyzji która mnie tu doprowadziła minie niedługo 6 lat. Nie zdarzyło mi się jeszcze jej żałować.
      Oczywiście, nie chcę tutaj nikogo zniechęcać do studiowania, w wielu przypadkach studiowanie to pierwszy krok do osiągnięcia celów, które sobie wyznaczamy. Jeśli ktoś jednak czuje, że marnuje czas i ma na spożytkowanie tego czasu inny pomysł - gra może się okazać warta świeczki ;)

  • @elzbietazab4716
    @elzbietazab4716 Před 4 lety +4

    Bardzo dobrze, że obdarzasz swoją córkę zrozumieniem i wsparciem. W tej kwestii warto też spojrzec na inne czynniki. Jej początkowe negatywne odczucia mogą wiązać się z przeprowadzką do nowego miasta, wieloma zmianami, jakie zachodzą w jej życiu w związku z nowym etapem życia. Plus, tak jak wiele osób wspomniało, to dopiero początek, miesiąc studiowania. Pierwszy rok zazwyczaj ma niewiele wspólnego z danym kierunkiem, który się wybrało. Często mówi się, że jest to swego rodzaju "przesiew", aby zostali tylko ci najwytrwalsi. Z tego, co wspominałaś, Nishko, Twoja córka włożyła mnóstwo pracy w osiągnięcie tego, co teraz ma. Niech da sobie czas, by na spokojnie przemyśleć, rozważyć plusy i minusy różnych możliwości. Młode osoby bardzo często mają mnóstwo pomysłów na minutę i jako rodzic warto pomóc im te myśli uporządkować. Tym bardziej, że wspominałaś, że chciałaś zachęcić córkę do studiowania architektury, zapisałaś ją na lekcje rysunku, ale ona poczuła, że to nie jest to, co chce robić. Teraz nagle mówi o konserwacji zabytków, gdzie będzie potrzebny rysunek. Jak sama widzisz, mnóstwo pomysłów. Niech na spokojnie da sobie czas, żeby później nie żałowała pochopnej decyzji. Trzymam kciuki za Twoją zdolną córkę!

  • @annx8408
    @annx8408 Před 4 lety +48

    Ja zmieniłam profil w połowie pierwszej klasy liceum z klasy humanistycznej (polski, wos, francuski), na biol-chem, przez nacisk rodziców. Niczego do tej pory tak bardzo nie żałowałam, jak tego, że byłam w tej klasie, a na maturze i tak zdawałam przedmioty humanistyczne, wbrew woli rodziców. Ile mnie to wysiłku kosztowało...

  • @majaf8028
    @majaf8028 Před 4 lety +8

    Ja w zeszłym roku rzuciłam fizjoterapię dla psychologii, która pomimo roku „do tyłu” otworzyła mi oczy na szereg możliwości i w końcu z chęcią chodzę na zajęcia, które mnie interesują :) w dzisiejszych czasach oprócz kierunku studiów liczy się zaangażowanie ponad program, dodatkowe projekty, staże itp.
    Przy takim „aktywnym studiowaniu” ważne jest też otoczenie, w którym się znajdujesz.. przy ludziach ambitnych lepiej jest brnąć do celu, niż przy takich studentach z przypadku, którzy demotywują, idą na łatwiznę i np nie interesuje ich kompletnie kierunek, na który się wybrali. Życzę powodzenia Twojej córce 💪🏻

  • @HisamiKieta
    @HisamiKieta Před 4 lety +59

    Studiowałem na 3 kierunkach, 3 uczelniach i w 2 krajach. Wszystkich topowych, elitarnych... Czuję się uprawniony, by stwierdzić, że studia w Polsce nic nie dają, niczego nie uczą. Ale miałem już wiele sytuacji w których dobre oferty przeszły mi koło nosa tylko z powodu braku wyższego wykształcenia (co zabawne nikogo nie obchodzi kierunek). Tak więc zmarnowałem półtora roku, a teraz zmarnuję jeszcze dwa, nie dlatego, że nie wiem co chcę robić czy dlatego, że mam pasję i potrzebę studiowania, a dlatego, że kocham Polskę i nie chcę z niej wyjeżdżać, a polscy pracodawcy są ograniczeni i wciąż patrzą na papier, który nic w zasadzie nie poświadcza. Problem nie leży w ludziach, ani w sumienności, a w źle zaplanowanych i prowadzonych studiach.

    • @ASkyy166
      @ASkyy166 Před 4 lety

      Filip Kurtek BINGO.

    • @alicjakempa5425
      @alicjakempa5425 Před 4 lety +6

      Myślę, że stwierdzenie, że studia w Polsce nic nie dają i niczego nie uczą jest zbyt daleko posunięte. Polskie uczelnie cierpią na wiele podobnych problemów, co uczelnie zagraniczne. Konfrontując mój kierunek z jego odpowiednikami za granicą (informatyka), nierzadko studia w Polsce wypadają dużo lepiej jeśli chodzi o nowoczesne technologie i dowolność w ich doborze, czy zakres wykładanego materiału. Wiele z moich kolegów z pracy kończyło studia za granią (Anglia, Niemcy, Włochy) i zazwyczaj wskazują na te same problemy, które ma większość polskich uczelni. Myślę, że studia w Polsce mogą Cię nauczyć dokładnie tyle, ile jesteś w stanie z nich wyciągnąć. Bardzo dużo zależy od podejścia do własnych studiów - są na przykład wykładowcy olewusi, którzy każdemu dają 3, jeśli nigdy nie przyjdziesz na zajęcia, ale jeśli się pojawisz możesz się często przekonać, że mają ogromną wiedzę i chętnie pomogą Ci wykonać bardzo interesujący projekt... Uczelnie i kierunki bardzo się między sobą różnią, ale w Polsce też można zrobić studia i wiele się nauczyć. Elitarne uczelnie zagraniczne też czasem przerażają mnie swoimi absurdami, np. ostatnio koleżanka z zespołu studiująca w Niemczech na niby całkiem porządnej uczelni musiała zrezygnować z pracy, bo nie można na jej uczelni pisać pracy licencjackiej związanej ze swoją obecnie wykonywaną pracą zawodową...

    • @HisamiKieta
      @HisamiKieta Před 4 lety +3

      @@alicjakempa5425 chodzi mi raczej o całościowe podejście do edukacji. W Polsce mierzy się ile jesteś w stanie zapamiętać i często wystarczy coś inaczej ująć, a ocena jest obniżana, bo ,,jakoś tak na okrętkę Pan napisał"... Odnoszę się raczej do tego. Mam paru znajomych na studiach, przez których przeraża mnie perspektywa przejechania przez most... Bo przecież już zaliczyli, to nie ważne...

    • @kornela8988
      @kornela8988 Před 3 lety +1

      Ja również studiuje chemię medyczna.. Jestem po 2 roku i chce tym rzucić w diabły.. Profesorowie wielcy jak sie wywyższają.. Inaczej sobie wyobrażałam studiowanie.. Gdzie te wszystkie imprezy do rana i wolność, czas na pracę.. Nikomu nie polecam! A perspektywa pracy bardzo słaba.. Gdyby nie nacisk godizny rzuciłabym je w cholere.. Z resztą nie chciałam tu być.. Weźcie mnie stąd :( kobieta z depresja nabawiona przez studia

    • @Vakos87
      @Vakos87 Před 2 měsíci

      Ale zdarzają się pracodawcy którzy tylko patrzą na umiejętności

  • @paulina2384
    @paulina2384 Před 4 lety +15

    Ja zmieniłam liceum na początku drugiej klasy i to była dobra decyzja
    Teraz zaczęłam studiować socjologię i w sumie nie wiem czy to czuje
    Ale juz prawie tydzień się zbieram, aby ci napisać, że na psychologii społecznej profesor puścił twój film i aż miło mi się zrobiło

  • @aengifu3924
    @aengifu3924 Před 4 lety +2

    Tak bardzo potrzebowałam tego filmu. Jestem osobą, która wie co chce robić w życiu, ma konkretne zainteresowania i marzenia but... jednocześnie cierpię na nerwicę lękową i fobię szkolną. Myślałam, że studia to nie to samo co szkoła, ale w zakresie mojego strachu nie różni się zbytnio i niestety, ale zabija to moją determinację. Z jednego kierunku już zrezygnowałam. Trafiłam na lepszy - przynajmniej dotrwałam do drugiego semestru, ale czy go zdam, to już jest mało prawdopodobne. Boję się oddawać prac, boję się pisać maili do wykładowców, boję się pytać, prosić, odpowiadać. Nawet online. Online to już chyba szczególnie, bo mam za dużo czasu na "banie się", analizowanie, przetwarzanie... na wykładzie jeszcze z własnej inicjatywy potrafię się zgłosić i jestem aktywna. Dopóki mówię sama, bez wywołania do odpowiedzi, to jest w porządku, ale w odwrotnej sytuacji jest to dla mnie nie do przeżycia. Szkoda, bo uwielbiam chłonąć wiedzę i wiem czego chcę, ale najwyraźniej po prostu studia nie są dla mnie i bezsensu jest ciągnąć coś, przez co traci się chęci do wstania z łóżka, czy do w miarę normalnego funkcjonowania.

  • @maciejhamala9613
    @maciejhamala9613 Před 4 lety +5

    Moją obecną pracę wykonuję głównie z prozaicznych powodów - by mieć odrobinę własnych funduszy i żeby nie siedzieć w domu. Marzenia czy plany już dawno pogrzebałem; nie mam żadnego pomysłu na siebie, a nawet jeśli mam do czegoś predyspozycje to.... i tak po pracy nie odczuwam już ani energii, ani nadziei na jakiś samorozwój. Strach przed skokiem w nieznane mnie przerósł. Nie oczekuję także by ktoś mnie żałował, gdyż to zwyczajnie egoistyczne, ani też nie liczę na pomocną dłoń która pchnie mnie do przodu, gdyż zazwyczaj i tak ludzie których spotkałem na ścieżce swego życia poszli swoją drogą i nie ma już nikt czasu na interesowanie się mną. Nie żywię pretensji do nikogo, bo po co sobie zatruwać duszę. Ale jak tak patrzę na siebie, to nic nie zanosi się na zmiany w życiu. Natomiast twój film jest bardzo przemyślany merytorycznie i kibicuję Ci by każdy następny był jeszcze lepszy. Pozdrawiam. :)

  • @olgabiliczak4410
    @olgabiliczak4410 Před 4 lety +2

    Twój film wyświetlił mi się w momencie, kiedy zdołowana zastanawiałam się, czy moja decyzja o zmianie studiów była dobrą decyzją. I utwierdził mnie w przekonaniu, że lepiej postąpić nie mogłam. :) Ostatnie trzy lata spędziłam na studiach artystycznych, które już po pierwszym roku przestały mnie interesować, a zamiast sprawiać przyjemność - wpędzały w ogromy stres i poczucie, że się do niczego nie nadaję. W tym roku poszłam na politechnikę. Jest bardzo ciężko i mam ogromne zaległości, dlatego chwile zwątpienia mi się zdarzają, ale za każdym razem, kiedy uczę się nowych rzeczy czuję ekscytację i ogromną radość ze zdobywanej wiedzy, co jest cenniejsze niż każda mała porażka, której doświadczam.

  • @mmoon8159
    @mmoon8159 Před 4 lety +15

    Dużo moich znajomych zmieniło kierunek studiów i bardzo dobrze - lepiej "stracić" rok niż kilka albo utkwić w niechcianej pracy. Najważniejsze, żeby się zastanowić, czy nie lubimy swoich zajęć, czy też w ogóle nie lubimy studiować (dużo pracy i nieczytliwych tekstów etc), bo wtedy zmiana kierunku raczej nie pomoże :)

    • @mmoon8159
      @mmoon8159 Před 4 lety +1

      PS: też miałam mało chemii na pierwszym roku, bo to bardziej czas na wyrównanie wiedzy studentów z różnych profili liceum. Teraz czasem myślę, że chemii mam aż za dużo x'D

  • @TheWena212
    @TheWena212 Před 4 lety +8

    Również rzuciłam studia po dwóch miesiącach, co nikomu z mojej rodziny się nie spodobało, sama się z tym źle czułam, nawet wprowadziło mnie to w pewne załamanie nerwowe, ale czułam, że inaczej nie mogę postąpić, obecnie jestem absolwentką studiów artystycznych z czego jestem mega szczęśliwa :) ...a więc trzymam kciuki !

  • @singlelady414
    @singlelady414 Před 4 lety +1

    Zmieniłam kierunek studiów. Bardzo żałuję, że nie miałam w domu wsparcia i zrozumienia w tym temacie. Dopięłam swego, ale w gorszych chwilach nie miałam się komu wyżalić, bo przeciez 'sama tak chciałam'. Cieszę się, że i takie doswiadczenie mam za sobą, bo mniej boję się zmian. A zmiany są dobre.
    Konserwacja zabytków to piękne zajęcie, trzymam kciuki za córkę. Obcowanie ze sztuką, chociażby na studiach, bardzo rozwija. Pozdrawiam - historyczka sztuki.

  • @PorwanieSabinek
    @PorwanieSabinek Před 4 lety +18

    Ja się przebranżowuje po zakończeniu studiów. Wszyscy pukają się w głowę, ale wolę teraz, niż za 10 lat obudzić się i nienawidzić swojego życia xD

  • @_marbie2046
    @_marbie2046 Před 4 lety +3

    Jestem niesamowicie wdzięczna że mama nigdy nie dyktowała mi co mam robić, a wspierała w tym co robiłam. Ja miałam sytuację odwrotną do sytuacji Twojej córki ponieważ od zawsze wiem czego chcę i na studia dostałam się dopiero za drugim razem, bo na Akademie Sztuk Pięknych jest od 10 do 30 miejsc na rok w zależności od kierunku i akurat na mój było ich 18. Miałam przez to gap year, ale wolałam wtedy spełniać się mimo niepowodzenia ze studiami i pracować dalej, niż iść na kierunek który mnie nie interesuje albo użalać się nad sobą. Przetrwałam i zrobiłam bardzo dużo na wielu płaszczyznach podczas gap year. Obecnie jestem na 3 semestrze studiów i spełniam się dalej :)

  • @AngelikaGrabowskavlog
    @AngelikaGrabowskavlog Před 4 lety

    Uwielbiam ten film! Tworzyłam kanał kosmetyczny, 7 lat. Przestał się dobrze oglądać a ja zaczęłam inny etap w życiu i dla zabawy, wyłącznie dla siebie zaczęłam tworzyć nowy. Działa, rośnie baaardzo szybko, podoba się moim odbiorcom. Otrzymuję tyle ciepła i wsparcia, ile nie otrzymałam przez 7 lat działalności na CZcams. Dużo więcej teraz z siebie daję i różnica jest taka, że skoro już mam to doświadczenie to mogę połączyć pasję z umiejętnościami. Teraz już leci z górki!

  • @fiolka92
    @fiolka92 Před 4 lety +37

    W naszym społeczeństwie istnieje niepojęta dla mnie narracja 'Zmiana zdania=porażka' w szczególności traktowane sa tak bardzo młode osoby. Nie tylko zrezygnowanie z kierunku studiów na rzecz innego, na rzecz pracy czy założenia firmy, ale i zmiana kierunku po licencjacie(!) na inny jest traktowana jako porazka i powod by tłumaczyć sie otoczeniu. Wymagamy od ludzi w wieku 15/16 lat by wybierali szkołę przygotowująca do zawodu a w przypadku liceum-jak sama nazwa wskazuje- ogólnokształcącego trzeba koniecznie wybrać okreslony profil, nie mozna nie wiedzieć lub interesować sie kiloma ścieżkami rozwoju - jak to chcesz isc do mat,-fiz i językowo-prawnej jednocześnie?! Chciałabyś miec rozszerzenie z matmy i języków i historii!? Nosz nienormalne. A juz najbardziej irytowala mnie klasa humanistyczna 'my humanisci nie musimy byc dobrzy z matmy !y tylko historią polski ewentualnie języki'..kompletne niezrozumienie pojęcia humanistyczny..Wielu w tym kraju cierpi na swoiste zatwardzenie umysłowe z domieszką martyrologii dziedziczonej i stosowanej w relacjach międzyludzkich.
    Moj chłop w trakcie studiowania prawa (na które poszedł bez przekonania- starszy brat konczyl,zachety rodziców- męczył sie na studiach i podczas praktyk) zmienił zdanie i chciał isc jednak ma informatyke (jego miłością sa komputery). Cale otoczenie włącznie z rówieśnikami mówiło,ze będzie żałował, w końcu pan prawnik elegancki a tu chce z komputerami w koszuli kraciastej wsadzonej w portki. Zero prestizu. Niech skończy to prawo zaciśnie zęby itd. Z perspektywy czasu chlop żałuje,ze ich posłuchał i nie przerwał studiów tylko zaciskal zęby i je skonczył(ze stanem depresyjnym i problemami z wypaleniem..) Pod koniec prawa zaczął studiowac informatyke,w kilka miesięcy znalazł staż w firmie IT i przestał być cieniem człowieka. Minęło kilka lat, chłop inżynier kończy studia,rozwija sie, ma świetną pracę. Jeśli coś nas nie zabije wcale nie musi nas wzmocnić.
    Strasznie się cieszę, że poruszyłas ten temat! Bliski mojemu sercu.

    • @aleksc803
      @aleksc803 Před 4 lety +5

      To chyba ta wpajana potrzeba bycia konsekwentnym i powtarzane niekiedy powiedzenie "powiedziałeś A, powiedz B". Wielu wychodzi z założenia, że jeśli na coś się zdecydowali, trzeba w to brnąć, zwłaszcza gdy poświęcili temu wiele czasu i zaangażowania. Tymczasem zmiana zdania może przynieść ciekawe wnioski, pomóc inaczej spojrzeć na samego siebie, jak w przykładach tego komentarza, i uczynić daną osobę bardziej szczęśliwą i spełnioną. Ślepa konsekwencja zabija zapał i kreatywność. Nie uważam, że bycie konsekwentnym jest złe, ba, w ważnych dla nas dziedzinach jest niezbędne. Ale ciągnięcie czegoś tylko dlatego, że zmiana kosztuje nas zbyt wiele wysiłku, to jak podcinanie sobie skrzydeł.

    • @TheNekokuroi
      @TheNekokuroi Před 4 lety

      Oj, tak. Mam te same uczucia w stosunku do liceum ogólnokształcącego.
      Jest to o tyle idiotyczne, że człowiek idzie do LO na profil humanistyczny, ciśnie te języki, a potem odkrywa, że nie da się np. być dobrym tłumaczem, nie mając wiedzy ogólnej.

  • @sonecznapodrozniczka6775
    @sonecznapodrozniczka6775 Před 4 lety +17

    Od gimnazjum pasjonowałam się chemią, nauczyciele mi wróżyli, że zostanę wielką chemiczką, brałam udział w konkursach, przechodziłam dalej itp. Poszłam więc na studia chemiczne. Od pierwszych tygodni studiowania potężnie się rozczarowałam i bardzo się męczyłam. Dotrwałam do pierwszej sesji i rzuciłam je. Nie dostałam się na inne studia, więc tak trochę od czapy poszłam na jeszcze inny kierunek. Daję radę, nie jest tak źle jak na chemii, ale nie mogę się już doczekać aż skończę to całe studiowanie, bo w ogóle nie czuję tego "życia akademickiego". Uczelnia to najbardziej znienawidzone przeze mnie miejsce, które omijam szerokim łukiem i naprawdę przebywam w niej tylko wtedy, kiedy muszę. Trochę zazdroszczę mojemu bratu, który studiuje zagranicą, który po prostu dobrowolnie w czasie wolnym jedzie sobie na uczelnię coś porobić. Pracowałam przez wakacje, pracuję dorywczo - naprawdę x1000 wolę chodzić do pracy niż na uczelnię. Nie tylko dlatego, że w pracy mi płacą za to, co robię - po prostu czuję się lepiej traktowana w pracy niż przez wykładowców. Ale może to zależy od uczelni ;-)

    • @Anna-lz8ev
      @Anna-lz8ev Před 4 lety +5

      Słoneczna Podróżniczka zaczęłam studia w październiku i też bardzo rozczarowałam się jak traktowani są studenci i jakie profesorzy mają do nas podejście

    • @agatajastrzebska9583
      @agatajastrzebska9583 Před 4 lety +1

      A gdzie studiujesz?

    • @sonecznapodrozniczka6775
      @sonecznapodrozniczka6775 Před 4 lety +1

      @@agatajastrzebska9583 na Uniwersytecie Rzeszowskim

  • @martynarantanen6517
    @martynarantanen6517 Před 4 lety +2

    Super film!! Moje 7 lat studiów inż i mgr uważam za stratę czasu. Zawsze byłam pewna że chcę wyjechać z Polski. Niepotrzebnie tyle czekałam. Żałuję straconych 7 lat. Twoja córka dobrze robi nie zmuszając się do tkwienia w czymś co jej nie odpowiada. Z własnego doświadczenia poradziłabym najpierw zdecydować czy aby na pewno chce studiować w Polsce, bo jeśli ma plan lub marzenie wyjechać do innego kraju, to dużo lepiej byłoby studiować zagranicą, w kraju, w którym docelowo chciałaby mieszkać. PS. Dużo bardziej lubię twoje filmy na CZcams niż czytanie bloga, choć to od niego się zaczęło. To już 5 lat z Nishka😊 także ten Twój wysiłek i determinacja jak najbardziej się opłaca. A co do sukcesu, i jego czynników, to brakuje mi szczęścia. Można ciężko i wytrwale na coś pracować, a mieć zły dzień czy pecha(np. sportowiec ciężko trenujący do zawodów, mimo dobrej formy może złamać nogę dzień przed i tu praca, talent czy wytrwałość nic nie dadzą).

  • @Natalia_Alicja
    @Natalia_Alicja Před 4 lety +13

    Hmmm.... wydaje mi się to kwestią dosyć indywidualną... ja bardzo długo "walczyłam" żeby móc się dalej kształcić, poprawiałam maturę, wyjechałam z kraju zaraz po, 3 lata uczyłam się nowego obcego języka, żeby zdobyć papier, który upoważniał mnie do rekrutacji na tutejszą uczelnie. Studia w Polsce nie były możliwe ze względów finansowych i praktycznych. Długo nie wiedziałam, co tak naprawdę chce studiować, bo miałam trochę różnych zainteresowań, i na pewno nie myślałam wtedy o fizjoterapii, do której przekonał mnie mój mąż. Na początku myślałam, że to kompletnie nie dla mnie, że ja sobie przecież nie poradzę. Do tego ta anatomia, fizjologia, biomechanika, jeszcze w obcym języku, no po prostu sama myśl o tym mnie przerażała. Ale moja druga połówka cały czas mówiła "No idź, spróbuj, inaczej nie będziesz wiedziała, zawsze możesz wybrać coś innego". No i go posłuchałam... Pierwszy rok, był dla mnie bardzo ciężki, psychicznie i fizycznie, bo nagle znalazłam się w zupełnie innym nowym otoczeniu, po raz pierwszy z "prawdziwymi" Duńczykami. Do tego okazało się, że trzeba się rozbierać (o czym oczywiście nie zdawałam sobie sprawy wcześniej). Wykładowca fizjologii był z innej części Danii, więc miał inny akcent, i bardzo, bardzo ciężko było mi go zrozumieć na wykładach, miałam wrażenie, że nic nie umiem, nic nie rozumiem, że jestem po prostu takim głąbem, co się nie nadaje na studia. Przeczytanie pierwszego rozdziału podręcznika anatomii zajęło mi chyba z 4 godziny i dalej mało rozumiałam. Ale jakoś tak nie chciałam zawodzić męża, bo on we mnie wierzył, dlatego zacisnęłam zęby. Wszystko się zmieniło kiedy pojawiły się praktyki. Kiedy zaczęłam mieć styczność z pacjentami, nagle wszystko nabrało sensu, i mimo, że często praktyki były w sporej odległości od mojego domu i byłam dosyć zmęczona po całym dniu pracy, jakby nie było, to to dało mi takiego kopa, że dziś właściwie wspominam ten niefortunny początek z uśmiechem, a egzamin z fizjologii o którym krążyły legendy, że bardzo mało osób zdaje, zdałam na 5 :). Jak wszystko dobrze pójdzie, w lutym oficjalnie będę mogła nazywać się fizjoterapeutką :) i pomaganie ludziom, daje mi mega radość, energię i siłę do działania. Owszem mogłam się w tamtym trudnym momencie wycofać (niektórzy tak zrobili), ale wtedy nie odkryłabym tego, czym tak naprawdę jest fizjoterapia, i co ona może zaoferować także i mi :). Podsumowując, jeśli ktoś wie, że coś na 100% nie jest dla niego ok faktycznie lepiej w tym nie trwać, ale jeśli ma się wątpliwości, myślę, że warto poczekać, bo może ten magiczny moment uderzenia nagłego poczucia sensu przyjdzie po pewnym czasie :).

  • @marivena
    @marivena Před 4 lety +5

    Jestem kilka lat starsza niż twoja córka, ale na studia zdecydowałam się dopiero rok temu - i to z zachęty rodziny, również z ich powodu wybrałam informatykę (nie mam niestety pomysłu na życie). Pierwszy rok był okropnie trudny, nie miałam wcześniej do czynienia z programowaniem jakimkolwiek... Jakoś udało mi się go zaliczyć, ale teraz na drugim roku wcale sobie lepiej nie radzę i strasznie się męczę. Przyznam szczerze, że długo się zastanawiałam czy nie rzucić tego kierunku i nie spróbować czegoś innego, ale znowu uległam namowom rodziny i ciągle próbuję. Niestety nie mogę powiedzieć, że studiowanie na obecnym kierunku sprawia mi przyjemność, no ale jeszcze się nie poddaję.
    Dziękuję za wspaniałe filmiki, naprawdę często podnoszą mnie na duchu, pozdrawiam 🙂

    • @anias2370
      @anias2370 Před 4 lety +1

      Mari Ven, warto wytrwac. Po uzyskaniu jakiegokolwiek tytulu, masz cale spektrum roznych stanowisk do wyboru. Po informatyce nie trzeba programowac, a obecna sytuacja rynkowa pozwala na sprobowanie wielu 'twarzy' informatyki i przekonaniu sie co sprawia radosc:) Ja tez nie lubialam programowania. Pierwsze 3 lata kompletnie nie kumalam po co, na co itd. Po 3 latach cos wreszcie sie zaczelo w glowie ukladac, ale wiedzialam, ze programowanie nie jest dla mnie. Zostalam analitykiem testow. Super jest zasypiac wieczorem i nie moc doczekac sie kolejnego dnia pracy:D PS Skonczylam tez budownicwo. Popracowalam, i sie okazalo ze to nie moja bajka. Potem przyszedl czas na informatyke. Zaczynalam od programowania, potem miekkie rejony zarzadzania wiedza w dzialach IT, kierowania zespolem Helpdesk, az na koncu wyladowalam jako tester - i to bylo to! Tu zostaje:) pozdrawiam Cie i zycze samych slonecznych dni

  • @AgnieszkaDzikowska
    @AgnieszkaDzikowska Před 4 lety +1

    Jestem idealnym przykładem na to, że nie każdemu udaje się znaleźć wymarzone studia od razu. Skończyłam dwa kierunki artystyczne, a "przewinęłam" się przez cztery uczelnie w sumie.
    Uważam, że każdy z tych epizodów mnie czegoś nauczył - na pewno dowiedziałam się co mnie nudzi i czego nie lubię 😉 A to wbrew pozorom też jest bardzo ważne 🙂
    Moim zdaniem poszukiwanie siebie ma kształt drogi a nie punktu docelowego i warto akceptować, to że z czasem ma się inne potrzeby, inne upodobania i inne zainteresowania 🙂
    Nishko, to był kolejny super film! Z niecierpliwością czekam na kolejne ❤️

  • @ewelinam.577
    @ewelinam.577 Před 4 lety +8

    Dobrze ze Twoja córka ma tak mądrą mamę która jest jej oparciem

  • @martynamk1471
    @martynamk1471 Před 4 lety +2

    Jestem rówieśniczką Twojej córki i jestem w tej samej sytuacji. Byłam na prestiżowej uczelni, miałam super oceny z kolokwiów (napisałam ich jakoś 7 w październiku) i ogólnie nauka nie sprawiała mi trudności w porównaniu do innych. Ale przez cały ten czas miałam wewnętrzne uczucie, ze powinnam uciekać jak najdalej, bo to jednak nie dla mnie. Decyzja była ogromnie ciężka i ogólnie nie było kolorowo, ale też mam w planach nowy start w przyszłym semestrze. Trzymam kciuki za towarzyszkę niedoli ❤️ twoje podejście do problemu córki jest super ❤️

  • @krytyczka
    @krytyczka Před 4 lety +3

    Nishko, jak każdy Twój film, jak i ten obejrzałam z dużą uwagą. Ogólnie rozumiem Twoj przekaz i super, że nie chcesz zmuszać córki do kontynuowania studiów choćby nie wiem co. Natomiast uważam osobiście, że po miesiącu studiów naprawdę trudno stwierdzić czy na pewno to nie to i czy mają sens czy nie. Moim zdaniem chociaż semestr warto pochodzić do pierwszej sesji (w międzyczasie oczywiście warto robić inne aktywności typu dodatkowa praca lub nauka/kurs) żeby móc podjąć świadomą decyzję. To prawda, że upór na siłę nie ma sensu, ale też zmiana zajęcia co przysłowiowe 5 min powoduje tzw. słomiany zapał. Znam niestety sporo ludzi w moim wieku (mam 26 lat), którzy po 4 razy zmieniali studia, nic w końcu nie pokończyli i nadal pracują za minimalną krajową. Oczywiście nie twierdzę, że musi być tak w przypadku Twojej córki, mówię tylko, że duża część ludzi niestety ten słomiany zapał dotyka. Inna sprawa, to co chcemy robić w przyszłości...długi temat. Z mojego rocznika prawie nikt nie widział (i nie wie nadal) co chce robić. Moim zdaniem warto mieć jakiś wyuczony zawód (z wykształcenia albo nauczenia typu kursy programistyczne), aby w razie czego móc gdzieś podjąć jakąś przyzwoitą pracę. A to jak się potoczy w przyszłości, to już czas pokaże (i wymogi rynku). Pozdrawiam

  • @Ssssisssssi
    @Ssssisssssi Před 4 lety +1

    W liceum uczyłam się na kierunku bio-chem i uważałam, że w dziedzinie nauk ścisłych będę rozwijała swoją karierę zawodową. Wszyscy wokół mnie mówili, że kierunki ściłe to przyszłość i tylko one zagwarantują mi stabilne zatrudnienie. Jednak czułam, że coś jest nie tak i ciężko było mi wyobrazić samą siebie w jakimkolwiek 'naukowym' zawodzie. Postanowiłam zrobić roczną przerwę, która przerodziła się w dwuletnią. W międzyczasie wyjechałam do Anglii, żeby nauczyć się języka.
    Moje życie potyoczyło się w innym kierunku niż sobie wyobrażałam w liceum. Teraz biegle mówię po angielsku i właśnie ukończyłam studia w kierunku projektowania ubioru. Rysowanie i szutuka zawsze były moją pasją, ale nigdy nie śmiałam robić nic w tym kierunku, bo często spotykałam się z dezaprobatą bliskich i komentarzami typu- 'artyści umierają w biedzie'.
    Dzisiaj wiem, że bez pasji i zapału, sam prestiżowy kierunek nic nam nie da. Studia są tylko wierzchołkiem góry lodowej i ciężko wytrwać w czymś w co się nie wierzy.

  • @blankastarzycka6815
    @blankastarzycka6815 Před 4 lety +3

    Bardzo lubię odcinki w których mówisz o swojej córce. Jestem rok od niej starsza, ale wydaje się ona dużo bardziej ogarnięta życiowo niż ja i większość moich znajomych. I choć z jednej strony zazdroszczę jej tego, to z drugiej daje mi to dużego kopa do myślenia, kwestionowania i działania.

  • @vendie3
    @vendie3 Před 4 lety +1

    Zmieniłam kierunek, skończyłam pedagogikę przedszkolną i wczesnoszkolną, a obecnie zaczęłam socjologię. Studia są o niebo lepsze pod względem zdobywanej wiedzy od poprzednich, z przyjemnością chodzę na zajęcia, jednak doskonale wiem, że to nie jest to, co chcę robić w życiu - co nie zmienia faktu, że cieszę się, że wybrałam ten kierunek, bo poszerza moje horyzonty. Jednak po roku mam zamiar z niego zrezygnować i spróbować sił w zupełnie innej dziedzinie, która gdzieś z tyłu głowy zawsze była - florystyce. Kobieta zmienną jest :)

  • @natinati828
    @natinati828 Před 4 lety +4

    Po napisaniu matury nie wiedziałam na jakie studia chcę pójść. Myślałam głównie nad farmacją i lekarskim. Jako, że nie dostałam się na lekarski, to poszłam na farmację. W trakcie pierwszego roku uświadomiłam sobie, że chyba nie do końca interesują mnie te wszystkie skomplikowane związki chemiczne (mimo, że chemię kocham i laboratoria z chemii były najlepsze). Poprawiłam więc maturę i teraz jestem w innym mieście i studiuję lekarski :D Bardzo ciężko było mi zostawić grupę z poprzednich studiów, ale wiem, że to była dobra decyzja.

  • @shebear7754
    @shebear7754 Před 4 lety +3

    Na moich studiach, przez pierwsze 2 lata były zaledwie 2 czy 3 przedmioty (z kilkunastu) faktycznie bezpośrednio związane z kierunkiem. Miałam świadomość tego, że wiedza wyniesiona z przedmiotów bardziej ogólnych może się przydać na późniejszych etapach i faktycznie tak było...np. wiedza z Podstaw genetyki były niezwykle przydatna na Genetyce drobnoustrojów parę lat później. Przetrwałam wszystkie nudne przedmioty, a potem zaczęło się najlepsze, co faktycznie mi się podobało i z czego teraz robię doktorat. Polecam Twojej córce poczekać do końca semestru, a przede wszystkim podpytać kogoś ze starszego rocznika - takie osoby z racji tego że wiedzą więcej mogą fajnie podpowiedzieć. Notabene ja w ten sposób poznałam fantastycznego kumpla który jest moim uczelnianym wsparciem aż do teraz ;)

  • @milenaciosek1427
    @milenaciosek1427 Před 4 lety +2

    Doskonale rozumiem Twoją córkę 🙂 sama zmieniałam kierunek studiów dwa razy zanim trafiłam na takie, jakie mnie interesują.
    Zaczęłam od anglistyki nauczycielskiej i po roku zrezygnowałam. Poszłam do pracy i rozpoczęłam logistykę zacznie. Nie wiem, co sobie wtedy myślałam, bo to zupełnie nie moja bajka. Poległam na drugim semestrze na matematyce. Próbowałam powtarzać semestr, ale ostatecznie się poddałam, bo na następnym czekała mnie fizyka 😂
    W tym roku skończyłam licencjat z socjologii i aktualnie studiuję jednocześnie psychologię menadżerską na studiach magisterskich i HR Business Partner podyplomowo. Staram się również znaleźć swoją pierwszą pracę w rekrutacji bądź wewnętrznym dziale HR 😊
    Twoja córka dobrze robi, że szuka swojej drogi 🙂 życzę jej powodzenia.
    PS. Co do anglistki to muszę się przyznać, że teraz ciut żałuję, że po prostu nie poszłam na profil tłumaczeniowy zamiast nauczycielskiego, bo pewnie skończyłabym wtedy te studia, ale kto wie, może kiedyś ambicjonalnie zrobię sobie fakultet 😁

  • @cuteviralvideos9760
    @cuteviralvideos9760 Před 4 lety +2

    Ja zdałam maturę w Paryskim liceum po 1.5 roku pobytu we Francji. Potem 3 lata licencjatu z angielskiego na Sorbonie, sprzątanie i zajmowanie się starszymi osobami w czasie studiów, potem magister z ekonomii krajów anglojęzycznych na Sorbonie, potem magister z marketingu w luksusie za 14000€, i po co to wszystko? Nie mam pracy, zarabiam grosze na jakichś dorywczych pracach, uczę angielskiego, ale mam mało klientów, jestem też tłumaczką, ale nie mam kontraktów. Czasem nawet sprzątam jeśli nie mam wyjścia. Studia mnie dużo nauczyły i nie zamieniłabym tego czasu na żaden inny, to był świetny czas. Ja jednak nie mam na siebie pomysłu bo zadaję się z idiotami, którzy mnie ciągną w dół.

  • @magdalenadom3769
    @magdalenadom3769 Před 4 lety +6

    Rzuciłam studia 2 razy, dopiero na trzecim kierunku dokończyłam lic i zrobiłam mgr. Jestem zadowolona, że nie zmuszałam się do dokończenia któregoś z tych dwóch pierwszych kierunków. Chociaż w pierwszym miesiącu trzecich studiów było najgorzej, nie umiałam się nauczyć na kolokwium, każde jedno zawalałam. Po miesiącu było coraz lepiej i ogólnie mi się podobało :) Gorzej z pracą w zawodzie, tzn niby jest, ale warunki pracy są jakie są. Pierwszą pracę rzuciłam po 7 miesiącach, myślałam że w drugiej będzie lepiej, ale bardzo szybko przekonałam się, że nie jest :/ Lubiłam to, co robiłam, ale ostatnio zauważyłam, że zaczynam mieć coraz bardziej dość, właśnie ze względu na warunki. I tak myślę, czy się przekwalifikować (jeżeli tak, to w jakim kierunku), czy uczyć się języka i szukać pracy zagranicą...
    Powodzenia dla córki :)

  • @kiki_space
    @kiki_space Před 3 lety +1

    Osobiście rzuciłam jeden kierunek na pierwszych zajęciach, rozpoczęłam 2 i po 3 semestrach wzięłam dziekankę.. studia nie były dla mnie, więc ostatecznie nie wróciłam. Ale tak jest jak idzie się na coś pod presją społeczeństwa/rodziny/znajomych... Szukam dalej i to jest ok. Mam większą świadomość i zdobyte doświadczenie z różnych prac niż ludzie, którzy tkwią na swoich kierunkach, opuszczają połowę zajęć i brną tylko z sesji do sesji . Jeśli chodzi o pracę mam takie podejście, że jeśli dana praca wywołuje we mnie spore pokłady stresu, lub ktoś sprawia, że czuję się jak g**** staram się nie nie "zgrzewać" w danym tylko szukać "zdrowego" środowiska pracy :)). Odnośnie zmian w pracy i życiu ciekawa jest książka "Kto zabrał mój ser"? Spencera Johnsona.

  • @agnieszkawiech1909
    @agnieszkawiech1909 Před 4 lety +64

    Daj spokój domownikom :D , jeśli tylko potrafisz się przy nich skupić to myślę, że nikomu te odgłosy nie przeszkadzają , przecież wiemy ,że masz rodzinę i nagrywasz w domu , a dom żyje swoim życiem. Pozdrawiam Ciebie i Twoją rodzinkę.

  • @karolinaradziuk9304
    @karolinaradziuk9304 Před 4 lety +1

    Ja jestem w trakcie robienia gap yearu, jestem po biol chemie nie dostałam się na medycynę, a intensywnie myślę również o psychologii. Dlatego w tym roku pozwalam sobie poprawiać maturę i pisać dodatkowo język polski, który bardzo mi sie podoba jako matura rozszerzona:). Również jestem przeciwniczką pójścia na jakiekolwiek studia "bo inni idą" i pozwalam sobie na odkrycie tego co naprawdę mnie interesuję. Trzymam kciuki za twoją córkę, moją rowieśniczkę, bo sama wiem że tego typu decyzje o kierunkach, przenosinach i przyszłości są bardzo trudne:)
    Ściskam ciepło :*

  • @ewabiaa2804
    @ewabiaa2804 Před 4 lety +15

    Bardzo bliski mi temat. Trzy lata temu, gdy byłam na ostatnim roku studiów licencjackich w Lublinie, postanowiłam podjąć drugi kierunek studiów. Wiązało się to ze studiowaniem na dwóch różnych uczelniach (dobrze, że w tej samej miejscowości), ale ja bym sobie nie poradziła? Los tak chciał, że ostateczny termin składania dokumentów na uczelnię był dzień po mojej ekstrakcji ósemek (swoją drogą w Białymstoku, pozdrawiam Nishko, ja, podlasianka z krwi i kości). Dzień po zabiegu, z samego rana, wsiadłam spuchnięta w autobus, następnie w pociąg i pognałam do Lublina zanieść na uczelnię papiery. Udało się. Pozytywnie przeszłam też etap rozmowy kwalifikacyjnej (ew. egzaminu kwalifikującego, jak ktoś woli). Przygoda Ewy dwukierunkowca trwała tydzień. Nie byłam w stanie udźwignąć dwóch kierunków, dwóch różnych uczelni i własnej choroby. Zrezygnowałam. Czy było łatwo? Nie. Bo było mi żal moich małych sukcesów (pozytywnej rekrutacji na obu etapach), mojej cięzkiej podróży z dokumentami i poświęcenia mojej mamy, która w tej podróży postanowiła mi potowarzyszyć. Poza tym już wszyscy wiedzieli, że poszłam na kolejne studia, no i mama się chwaliła. Wszyscy mogli pomyśleć, że jestem słaba. Ale zrezygnowałam. I była to moja decyzja. Cieszę się z takiego obrotu zdarzeń. Te małe sukcesy nie zniknęły z dniem odejścia z drugiej uczelni. I też nie stałam się mniej wartościową osobą tylko dlatego, że postanowiłam odpuścić. Myślę też, że warto zadać sobie pytanie o motywację. Być może ja chciałam udowodnić coś innym a nie samej sobie. Nie wiem. Ale z decyzją o odejściu czułam się zdecydowanie bardziej komfortowo :)

    • @sonecznapodrozniczka6775
      @sonecznapodrozniczka6775 Před 4 lety +3

      Mam koleżankę, która też poszła na drugi kierunek i odpuściła, jest trochę załamana, przeczytam jej Twój komentarz, bardzo mądre słowa, Ewo!

  • @magdalenatrzcinka9828
    @magdalenatrzcinka9828 Před 4 lety +4

    Ja mam akurat tak, że mnie cieszy sam ten proces pracy - cieszą mnie treningi, a nie perspektywa super czasu na 10 km, cieszą mnie moje studia - studiuje turystykę - ale za cholerę nie mam planu na przyszłość. I wychodzę z takiego założenia, że wolę żyć dniem dzisiejszym i patrzeć maks 3 lata w przód, niż 10 w przód, bo nie wiem, czego będę chciała za 10 lat, a co za 3 będę już w stanie bardziej określić. Dopiero na studiach zaczynam lubić zwiedzać - TAK SZŁAM NA TURYSTYKĘ NIENAWIDZĄC ZWIEDZANIA, bo jestem domatorem i szkoda mi pieniędzy na podróże, wolę je wydawać na coś innego. Dopiero na studiach zaczynam mieć myśli, że chyba chcę mieć pracę fizyczną, w rekreacji. Więc ja mam ciut inaczej. 😊 Dobra mama z ciebie, moja powiedziała, że żadnych zmian szkół itp., no chyba, że już serio nie będę sobie dawać rady.

    • @sonecznapodrozniczka6775
      @sonecznapodrozniczka6775 Před 4 lety +1

      Pozdrawiam z TiRu, ja poszłam, bo miałam nadzieję, że będę mogła duuużo podróżować xD

    • @magdalenatrzcinka9828
      @magdalenatrzcinka9828 Před 4 lety

      @@sonecznapodrozniczka6775 na tych studiach to podróże z własnego portfela XD Marnie są zrobione te studia pod aspektem praktyki, ale bardzo mi się pomimo tego podobają.

  • @kadiaj7702
    @kadiaj7702 Před 4 lety +3

    Jeszcze nie obejrzałam, ale muszę najpierw wyjść z szoku, dzisiaj powiedziałam, że chce zrobić sobie rok przerwy w studiach 😮

  •  Před 4 lety +2

    Takie filmy tylko przypominają mi jak życie jest niesprawiedliwe. Jedna osoba będzie miała myślących rodziców (jak Twoja córka) a innej nawet czytać i pisać nie będą potrafili (jak moi rodzice). Dlaczego na tym świecie istnieje porównanie? Jak osoby ze słabego środowiska mają wygrać przykładowo z Twoją córką, która ma za sobą sztab piekielnie ogarniętych ludzi?

  • @danielakocunik8421
    @danielakocunik8421 Před 4 lety +1

    Ja studiowałam przez pół roku logistykę inżynierską. Od razu czułam, że to nie dla mnie ale stwierdziłam "dobra, jak już tu jestem to wytrzymam chociaż 1 semestr". Teoretycznie się uczyłam ale nie byłam w ogóle do tego kierunku przekonana. Aż nadeszła sesja i klops - nie zdałam 3 egzaminów. Pomimo nauki, prób samodzielnego ogarniania tego, czego nie rozumiałam nie podołałam z najważniejszymi przedmiotami - matmą i ekonomią. I wiedziałam już wtedy, że to nie ma sensu, bo tego nie czuję. Na poprawki nie poszłam, nie chciałam nawet wiedzieć, kiedy są. Czekałam tylko na list. Moja mama jak się dowiedziała, to wpadła w ogromny szał. A ja wreszcie zdałam sobie sprawę z tego, że ona za mnie tego życia nie przeżyje i to ja 5 lat będę musiała męczyć się na tym kierunku. Rozmowa z przyjaciółkami popchnęła mnie wtedy do decyzji, nad którą się wahałam przez poprzednie 3 miesiące. Poszłam na roczny kurs hiszpańskiego, w międzyczasie pracowałam na cały etat. Teraz jestem na filologii hiszpańskiej i kocham ten kierunek, co więcej coraz bardziej zakochuję się w tym języku i jest on obecny w moim codziennym życiu. Chcę zostać nauczycielką w szkole językowej, jechać na Erasmusa do Hiszpanii, już mam jasno wytyczone cele w swoim życiu. I kocham to 💛

  • @alterfuckingego7312
    @alterfuckingego7312 Před 4 lety

    Zmiana to jedyna stała w życiu. Rozwijamy się tylko poprzez zmiany. Kiedyś ich nie lubiłam, a teraz sama je prowokuję i obserwuję efekty. To zmiana wnosi do Naszego życia nowe możliwości i urozmaicenia.

  • @magdanowinska6774
    @magdanowinska6774 Před 4 lety +1

    Dziękuję, znalazłam tu odpowiedź na pytania o słomiany zapał, o porzucanie "pasji", o niedokończone projekty. U siebie i u dzieci. Dużo słyszałam ostatnio że szybkie zmiany zainteresowań u dzieci są OK i nie trzeba im gadać o byciu konsekwentnym. Trochę się z tym zgadzałam, ale po omacku bardziej, a teraz już wiem. :)

  • @weronikajaworska2296
    @weronikajaworska2296 Před 4 lety +1

    Moje życie od najmłodszych lat to ciągłe zmiany, a bo chciałam coś zrobić, coś innego, coś co lubię! Po pierwszym roku gimnazjum, przeniosłam się do plastyka. Po szkole plastycznej byłam kompletnie artystycznie wypalona, nawet mój nauczyciel rysunku na koniec roku, nie wierzył, że mogłabym się dostać na studia. Nie wiedziałam co robić, wyjechałam do Anglii (teraz z tą wiedzą, w życiu bym tak lekkodusznie nie postąpiła, bez pieniędzy, mieszkania, dramat!) i rysowałam codziennie przez rok to co chciałam. Okazało się, że nie zdałam matury z matematyki. Zaoszczędziłam pieniądze i wróciłam do Polski 6 tygodni przed maturą, przez te 6 tygodni uczyłam się matmy na korepetycjach po 4-6 godzin dziennie, żadnych przerw... no i zdałam :) Wróciłam do Anglii, dostałam się na jedną z lepszych uczelni artystycznych. Studia to taka krzywa wzlotów i upadków, mnóstwo stresu i prokrastynacji, ale gdy "robię" sztukę to jestem najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Zgadzam się, największym motorem jest pasja, zaangażowanie i przeskakiwanie tych kłód pod nogi. Teraz czas przekuć umiejętności w sukces! Świetny film Nishka, dziękuję!

  • @puwas
    @puwas Před 4 lety +2

    Byłam określana jako dziecko ze "słomianym zapałem". Miałam o tyle szczęście, że rodzice umożliwiali mi próbowanie nowych rzeczy. Jazda konna (rekreacyjna, niesportowa), nauka gry na gitarze, gra w tenisa - rezygnowałam z tych rzeczy, bo nie były tym, czego szukałam. Oczywiście słyszałam, że "tak szybko się nudzisz", "i tak nic nie kontynuujesz", "nigdzie nie zagrzałaś długo miejsca". Za młodu oczywiście oceniałam siebie, że faktycznie coś ze mną jest nie tak. Dopiero parę lat temu uświadomiłam sobie, że nie ma nic złego w poszukiwaniu swojego zainteresowania.
    Moje ostatnie rezygnacje były następujące:
    - zrezygnowałam z pracy, którą zaczęłam nienawidzić (sam jej charakter, nie chodziło o czynnik ludzki), było chwilowo niebezpiecznie ze względu na widmo bezrobocia, ale udało się - robię teraz to, co powinnam zacząć robić 5 lat temu,
    - zrezygnowałam ze studiów podyplomowych przed.... obroną dyplomu. W połowie studiów zorientowałam się, że to nie jest to, czego się spodziewałam. Byłam rozczarowana, że nie znalazłam odpowiedzi na moje pytania, nie potrafiłam znaleźć zastosowania przedstawionych rozwiązań w mojej pracy. Oczywiście pieniądze przepadły, ale teraz jestem pewna, że nawet jeśli te studia dałyby mi awans, to nie byłabym szczęśliwa robiąc to. Co słyszałam? Właśnie to, o czym mówisz - "już zaszłaś tak daleko", "straciłaś tylko pieniądze", "wytrzymaj" - a ja nie chciałam i jestem zadowolona :)
    Nishko, bardzo lubię Twoje filmy - właściwie to pierwszy raz komentuję :) Pozdrawiam i ściskam mocno :)

    • @agathasebka5924
      @agathasebka5924 Před 4 lety

      Wszystko ok... ale zrezygnować tuż przed egzaminem ? Kurde... Z szacunku dla swojej dotychczasowej pracy i wysilku bym nie zrezygnowała...

    • @puwas
      @puwas Před 4 lety

      @@agathasebka5924 Kontynuowałam na siłę, od połowy studiów wiedziałam już, że to nie to. Tak zdecydowałam, z szacunku do siebie :)

    • @agathasebka5924
      @agathasebka5924 Před 4 lety

      @@puwas okay 🙂

  • @encetewu
    @encetewu Před 4 lety +1

    Pracuję zawodowo na stanowisku, które mnie męczy i nie daje radości, robię to w stu procentach dla pieniędzy. Może to brzmi smutno i niejeden zapyta po co mi taka praca albo stwierdzi, że w każdej można się rozwijać. Pewnie, że można, ale trzeba tego chcieć. Natomiast w wolnym czasie robię wszystko, by przygotować się do nowego zawodu, który mnie fascynuje i jest moim marzeniem od dzieciństwa - jak dotąd niezrealizowanym. Są różne sposoby na spełnianie marzeń ale nie każdego stać na przebranżowienie w idealnych i komfortowych warunkach, czyli rzucenie znienawidzonej pracy i skupienie się w 100% nad rozwojem. I to jest Ok! To jest wykonalne, jeśli realnie rozłożymy w czasie swoje plany. Ja wiem, że za rok będzie jeszcze za wcześnie na zmianę ale będę o rok bliżej do celu. Czasami jest ciężko, ale uważam, że jest to decyzja warta każdego wysiłku!

  • @jestemgora14290596as
    @jestemgora14290596as Před 4 lety +15

    Jestem dość rozdarty. Z jednej strony to córkę rozumiem bo w końcu w wieku 19 lat nie ma się prawa wiedzieć, co się chce. Dobrze, że miała jaja i sie nie bała powiedzieć prawdy. Oby rzeczywiście ten drugi wybór okazał się trafiony. Ja tam bym się bał rzucić zaczęte już studia, ale z drugiej strony to społeczeństwo robi taką atmosferę , że "jak się zaczęło to się musi skończyć" Smutne to czasy bo teraz wszyscywszystkich na studia wypychają bo iim sie zdaje, że odpowiednie studia gwarantują pieniądze. Mało kto już idzie na studia, dlatego, że o coś obchodzi,

    • @kornela8988
      @kornela8988 Před 3 lety

      Ja również studiuje chemię medyczna.. Jestem po 2 roku i chce tym rzucić w diabły.. Profesorowie wielcy jak sie wywyższają.. Inaczej sobie wyobrażałam studiowanie.. Gdzie te wszystkie imprezy do rana i wolność, czas na pracę.. Nikomu nie polecam! A perspektywa pracy bardzo słaba.. Gdyby nie nacisk godizny rzuciłabym je w cholere.. Z resztą nie chciałam tu być.. Weźcie mnie stąd :( kobieta z depresja nabawiona przez studia

  • @magdawaleczek667
    @magdawaleczek667 Před 4 lety +27

    Gdy mnie spotka taka sytuacja, że mój syn będzie chciał po miesiącu zmienić kierunek studiów to myślę, że będę próbowała go przekonać, aby dotrwał co najmniej do końca semestru. Na architekturze też może się okazać, że początek nie jest zbyt atrakcyjny i co, znowu zmiana.. wg mnie nie można po miesiącu ocenić obiektywnie, że studia są do bani. Myślę, że trzeba sięgnąć głową głębiej i wyobrazić sobie, że oto już jestem chemikiem następnie, że oto już jestem architektem czy konserwatorem... Która opcja bardziej raduje serce i duszę tą droga trzeba podążać. Studia to zaledwie 5 lat, a potem zaczyna się dopiero zabawa ;)

    • @mallarysmallarys1129
      @mallarysmallarys1129 Před 4 lety +9

      Magda Waleczek Tylko i aż pięć lat, które można zainwestować w osiąganie innego celu. Nie warto bać się zmian

    • @pozimicca
      @pozimicca Před 4 lety +8

      Myślę, że najważniejsze będzie to, czego Pani syn będzie chciał. :)

    • @NishkaMovie
      @NishkaMovie  Před 4 lety +2

      Magda Waleczak, próbowałam ją namówić, wierz mi :)

    • @Halvale
      @Halvale Před 4 lety

      O, architektura jest moim ogromnym marzeniem od 3 klasy podstawówki aż do teraz. Wiele razy ten temat próbowałam podjąć i zacząć od nowa albo chociaż zastanowić się co mogę zrobić, żeby w to pójść i jakich akcji musiałabym się podjąć. Ale rezygnowałam. Zniechęcana przez otoczenie, podatna na wpływy innych, słaba psychicznie, i niepewna siebie. Może i dobrze że się tak stało, bo pewnie taka ja by sobie nie poradziła i by się nie nadawała. Ale jednak to marzenie, myśl o tym wciąż we mnie siedzi i cały czas męczy.
      Uważam, że najważniejsze żeby podjąć decyzje za siebie. Jestem w stanie zrozumieć, dlaczego chciałaby pani przekonać syna by dociągnął chociaż do końca semestru, ale czasem też nie warto robić czegoś wbrew sobie. Gdybym ja zamiast zrezygnować po miesiącu czy 3, próbowała dociągnąć do końca semestru, to najpewniej by mnie już tu nie było, bo bym nie wytrzymała. Więc wydaje mi się, że tutaj nie ma sytuacji czarnobiałych i decyzje do podjęcia są ciężkie, zarówno rezygnowanie może być pochopnie, bo kto wie może jak się spróbuje i nie będzie się poddawać to później będzie lepiej, a może ten semestr to za dużo dla psychiki, dla samego czasu, bo już wtedy można zacząć coś działać w kierunku nowej drogi życiowej.

    • @Halvale
      @Halvale Před 4 lety

      I 5 lat to jednak bardzo długo dla młodego człowieka, zwłaszcza gdy robi coś co go męczy. Czas wtedy niemiłosiernie się dłuży, a można się jeszcze nabawić zaburzeń psychicznych.

  • @ThePatCad
    @ThePatCad Před 4 lety +1

    Studiowałam technologię i inżynierię chemiczną, a rzuciłam ten kierunek po roku, mimo że podobnie jak Twoja córka, interesowałam się chemią na etapie technikum chemicznego, które skończyłam z tytułem technika i wyróżnieniem technika absolwenta. To co wyniosłam z tych studiów, to głównie rysunek techniczny. Po rozeznaniu sytuacji na rynku pracy przekonałam się, że ciężko znaleźć pracę w tym zawodzie. Teraz studiuję informatykę na drugim roku, jestem zadowolona ze zmiany studiów i dla pocieszenia córki mogę powiedzieć, że na każdym technicznym kierunku jest ciężko, ale nie każdy jest wart poświęcenia i wysiłku :)

    • @kornela8988
      @kornela8988 Před 3 lety

      Ja również studiuje chemię medyczna.. Jestem po 2 roku i chce tym rzucić w diabły.. Profesorowie wielcy jak sie wywyższają.. Inaczej sobie wyobrażałam studiowanie.. Gdzie te wszystkie imprezy do rana i wolność, czas na pracę.. Nikomu nie polecam! A perspektywa pracy bardzo słaba.. Gdyby nie nacisk godizny rzuciłabym je w cholere.. Z resztą nie chciałam tu być.. Weźcie mnie stąd :( kobieta z depresja nabawiona przez studia

  • @oulanka1
    @oulanka1 Před 4 lety +1

    Kocham przyrodę.Studiowalam biologię i pisałam pracę o wilkach - no bajka!!! Poszłam do pracy w zawodzie i 3 lata szukałam swojego miejsca. Moje zarobki wąchały się w granicach 600-800zl/mies. Z okresami formalnego bezrobocia pomiędzy projektami. To mnie wykończyło, wróciłam na uczelnię, myślałam że może tam ale tam z kolei bezwład, tempo prac, brak szacunku do człowieka poniżej profesora i brak kasy na ciekawe przedsiewziecia- no nie dało sie! W praktyce w moim zawodzie nie mogę utrzymać siebie a co dopiero rodziny. Poszłam do korpo i jestem tam już 11 lat. Nie jest to powołanie mojego życia, ani pasja ale daje utrzymanie i w miarę stabilizację.

  • @magdalenajanoska3024
    @magdalenajanoska3024 Před 4 lety +1

    Wiele osób jest na pograniczu rezygnacji ze studiów gdy się jest dopiero po pierwszym miesiącu, sama chciałam uciec z mojego kierunku, ale będąc na trzecim roku mogę szczerze powiedzieć, że kocham go i gdyby dało się wrócić znowu na sam początek- wróciłabym by docenić przedmioty, które kiedyś napawały mnie niechęcią i strachem. Czasem warto dać sobie więcej czasu by mieć obszerniejszy pogląd na sytuację, ale jeśli to nie jest kompletnie coś, co chcesz robić, to popieram rezygnację w każdym etapie. Niektóre osoby z mojego roku kompletnie nie lubią i nie chcą studiować co studiują i uważam to za marnowanie czasu by zdobyć dyplom, który tak naprawdę żadnej gwarancji dobrej pracy nie daje

  • @natalianatka8858
    @natalianatka8858 Před 4 lety +2

    Rzuciłam inżynierię materiałową po 3 tygodniach studiowania. Moja mama stwierdziła, że skoro nie interesuje mnie ten kierunek i nie widzę się w tej dziedzinie to nie ma sensu kończyć studiów na siłę. Więc teraz zajmę się pracą, a na studia pójdę za rok.

  • @totr0chegejowe931
    @totr0chegejowe931 Před 4 lety +29

    Moja starsza siostra studiowała prawo międzynarodowe w Londynie ale je rzuciła bo stwierdziła że to dla niej za małe wyzwanie i teraz studiuje prawo międzynarodowe z chińskim (poleciała do Chin i uczyła tam dzieci angielskiego). Jest bardzo ambitna! Chciałabym być kiedyś taka jak ona!😁

    • @julianadzieja7909
      @julianadzieja7909 Před 4 lety +1

      Wooow! :)

    • @konradkmiec1182
      @konradkmiec1182 Před 4 lety +4

      Ale czy przypadkiem pracowanie i jednoczesne studiowanie przez obcokrajowców w Chinach nie jest nielegalne? Twoja siostra musi bardzo uważać, ponieważ w razie przyłapania, zostanie zmuszona do przerwania studiów i wyjazdu z kraju. Pozdrawiam 😊☺

    • @hanami741
      @hanami741 Před 4 lety +1

      @@konradkmiec1182 Weronika Truszczyńska nagrywała kiedyś o tym filmik, że nauczanie angl przed obcokrajowców to w większości nielegal...a w takim dziwnym kraju ryzykowanie problemów z prawem to nic co jest warte podziwiania moim zdaniem...raczej zakrawa o naiwność. Też kiedyś taka byłam, że 'za łatwo to se jeszcze utrudnię' i właściwie po co...tylko wypaleniem się do skończyło, ale kazdy się musi nauczyć na własnej skórze

  • @KrakenLolek
    @KrakenLolek Před 4 lety +1

    Dwa razy zmieniałem kierunek, bo marzył mi się lekarski, a zawsze brakowało paru punktów. W końcu udało się poprawić maturę, jestem na drugim roku i choć jest mega ciężko i nie raz pojawiają się myśli „na co mi to było” to nie wyobrażam sobie robić niczego innego. Masz super podejście! Pozdrowienia dla córki ;)

  • @katarzynasikora7149
    @katarzynasikora7149 Před 4 lety +2

    Ja jestem bardzo zadowolona z wyboru studiów. Jednak nie od początku było tak kolorowo. Od pierwszego do trzeciego roku faktycznie była znikoma ilość przedmiotów, które mnie interesowały. Były zbyt ogólne, nie chciałam się tego uczyć. Jednak przetrwałam ten czas i bardzo cieszę się, że wtedy pochopnie nie rzuciłam studiów. Od 4 roku odnalazłam w tym prawdziwą pasję. Okazało się, że wszystkie te pojedyncze przedmioty z poprzednich lat doskonale łączą sie w całość, że tworzą wspólnie podłoże do zrozumienia sensu ogółu. Na podstawie informacji z poprzednich lat umiałam już wydedukowac wiele rzeczy. Bez wielkich nakładów energii przyswajalam wszystko i zaczęło się to odwdzięczac dobrymi ocenami, satysfakcją i aprobatą otoczenia. Potem było juz tylko lepiej. Skończyłam studia z najlepszą średnią w grupie i znalazłam wymarzoną pracę, o której ostatni raz myślałam w sferze wybujalych marzeń jeszcze w liceum... wszystkie te pragnienia zmaterialozowaly się. Także to dzięki temu, że sie przemogłam i nie odeszłam w tamtym momencie.

    • @Wisia02-02
      @Wisia02-02 Před 4 lety +1

      Ja tak miałam 3 semestry, na 4 mnie oświeciło, że jednak to wszystko nie jest od siebie oderwane, wręcz przeciwnie, wszystko łączy się ze sobą i nagle po 1-2 semestrach od zajęć x, rzeczy które były wtedy trudne stają się oczywistością, bo inne zajęcia się z nim powiązały. Przez to układ wielu zajęć bym zmieniła, ale ważne że oświecenie przyszło przed końcem studiów :D. #biotechnologia

    • @katarzynasikora7149
      @katarzynasikora7149 Před 4 lety +1

      Czyli bardzo pokrewne kierunki :) ja studiowałam biologię stosowaną. Na 4 roku można było wybrać specjalność. Poszłam na biochemię i zakchalam sie w tym :) potem skończyłam jeszcze analitykę medyczną. A w tej chwili pracuję jako biolog molekularny w laboratorium genetycznym w szpitalu. Wychodzi na to, że na kierunkach przyrodniczych trzeba przejść taka drogę, od matematyki, fizyki, chemii nieorganicznej, potem organicznej żeby to wszystko zrozumieć.

  • @dominikam.
    @dominikam. Před 4 lety +1

    Ooo, talent i wysiłek itd. Ile muzycy się nasłuchają o talencie i srutututu, jak to trzeba go mieć żeby moc grać. Ale nikt nie słucha, jak się tłumaczy ile godzin trzeba było spędzić przy instrumencie od 7.roku życia do...końca życia, bo to jest umiejetność, która bardzo łatwo ucieka spod palców, ze tak to ujmę ;) Ale ze jestem z natury dość leniwa w tej kwestii, to nigdy nie pokusiłam się, mimo najszczerszych chęci, o zmianę profesji. 😂

  • @Milka0302
    @Milka0302 Před 4 lety +2

    Ja studiuje biotechnologie, też na politechnice (2 rok). Kierunek także inżynierski zbliżony nawet do inż. chemicznej i w pierwszym semestrze czułam się jakbym nie wyszła z liceum, nawet nie tyle nie wyszła, co była na jakimś profilu matematyczno-fizycznym, który w ogóle mnie nigdy nie pasjonował. Same ćwiczenia i wykłady, bez zajęć w laboratorium, na które tak się cieszyłam idąc na te studia, do tego nic wspólnego z przedrostkiem - bio, sama matematyka i fizyka, ale nie poddałam się, bo wiem, że dalej będzie coraz lepiej. Drugi semestr przyniósł już laboratorium z chemii i biologi komórki, patrząc na program wiem, że te ciężkie i mało ciekawe przedmioty muszę "przeżyć" i tyle. Polecam zapisać się np. do koła naukowego, tam na pewno dzieje się wiele ciekawych akcji związanych z chemią, no i nie poddawać się po miesiącu.

    • @NishkaMovie
      @NishkaMovie  Před 4 lety

      Mój mąż też to radził córce - koło. Niestety nie chciała :(

  • @KuceDwa
    @KuceDwa Před 4 lety +2

    Miałam kiedyś sporo przemyśleń na temat radości z uczenia się, wytrwałości, motywacji.
    Rzeczywiście fajnie by było, gdyby nam się chciało wstawać rano i iść na zajęcia na każdym etapie edukacji, ale np.na moim kierunku- lekarskim, chyba było to praktycznie niemożliwe przez pierwsze 2-3 lata. Nie ma to nic wspólnego z leczeniem, nawet z fizjologią człowieka, nauka o człowieku jako takim. Biofizyka, biochemia, zajęcia w laboratoriach... to wyczerpujące i tak naprawdę dalekie od medycyny. A większość z nas była pasjonatami wiedzy o człowieku, a nie pracy w laboratorium, czy wtlaczania do głowy jakichś skomplikowanych biochemicznych treści. Jedyne co nas trzymało, to świadomość, że później zrobi się lepiej. Od 3-4roku rzeczywiście można było się znów poczuć dobrze. Mimo że mam obecnie jako matka sporo przemyśleń że nasz system edukacji jest zły, że sposób nauczania jest do wymiany, że dzieci powinny uczyć się dla siebie, nie dla ocen, to szczerze sądzę, że gdyby studenci medycyny rezygnowali z niej gdy studiowanie przestanie im sprawiać radość, to konczyłoby te studia może 10% ludzi. Też mi trochę żal mojego dawnego entuzjazmu, takiego ze szkoły, gdy dla zabawy rozwiazywalam zadania z chemii, czytałam o biologii co się da. Ale już tego nie mam. Bo po prostu studia wymagały więcej zasobów, niż dawał mój zapał :/
    Z zawodu ostatecznie jestem zadowolona. Zawsze chciałam być lekarzem. Prace lubie i mnie cieszy. Ale studia nie cieszyły wcale :(

    • @KuceDwa
      @KuceDwa Před 4 lety +1

      Nie oceniam w żadnym razie tą wypowiedzią decyzji córki o porzuceniu studiów. Nigdy nie wiadomo co się kryje za rogiem. A upór, taki głupi upór, rzeczywiście może nas prowadzić w bardzo niedobre strony.

    • @NishkaMovie
      @NishkaMovie  Před 4 lety

      Oczywiście zgadzam się z Tobą. czasem trzeba skończyć nudne i trudne studia, żeby potem mieć ciekawy zawód..

  • @annat.2800
    @annat.2800 Před 4 lety +2

    Konserwacja zabytków to naprawdę świetny kierunek. Jest bardzo duże zapotrzebowanie na dobrych specjalistów w tej dziedzinie. Powodzenia! ⭐️

  • @amel.ka1
    @amel.ka1 Před 4 lety +8

    Moim zdaniem studia a późniejsza praca to dwie różne sprawy i ciężko po miesiącu studiów to ocenić. W Szwajcarii np młodzi ludzie bardzo szybko wkraczają już w świat pracy i np jeszcze przed studiami idą na roczną praktykę, albo 2 dni się uczą a 3 dni pracują w swoim przyszłym zawodzie. Wtedy idąc na studia są bardziej świadomi. PS rysunku można się nauczyć, wiem po sobie :)

  • @napisana_sarna467
    @napisana_sarna467 Před 4 lety +1

    Zmieniłam studia i jedyne czego żałuję to to, że zrobiłam to tak późno. Od samego początku miałam przeczucie, że to co robię nie ma sensu. Jednak presja jaką wywierała rodzina nie pozwalała mi tego rzucić. Tym sposobem zmarnowałam rok, w którym mogłam robić coś przydatnego. Teraz jestem na kierunku, który mnie interesuje, więc również zawsze polecam eksperymentowanie i nie banie się zmian :D

  • @poznanbicyclechicpoznanbic4547

    Ja niestety powiem coś niepopularnego. W dzisiejszych czasach żeby funkcjonować w Polsce i globalizującym się świecie na jakimś poziomie, to studia są mega potrzebne. Jest to trening umysłu, zdobywanie umiejętności pisania, wypowiadania się, przemawiania, radzenia sobie z różnymi typami ludzkimi, socjalizacja, życie często w innym mieście, podróże, erasmusy. Mieszkałem z osobą, która nie studiowała i przez to naprawdę było jej w życiu trudniej, choćby ciężej bylo znaleźć pracę i ta praca była gorsza i niżej płatna. Miała problem z kompetencjami kulturowymi i zrozumieniem tekstów z gazet typu "Polityka", "Wyborcza". Jestem za powszechną dostepnością studiów (jak było w ostatnich latach) i nieutrudnianiem do nich dostępu. Uważam, że każdy człowiek jak pouczy się te 5 lat dłużej, powkuwa do jakichś egzaminów, poczyta jakieś lektury, popisze referaty, podyskutuje i powypowiada sie publicznie na zajęciach, pojedzie na jakiegoś erasmusa, to naprawdę staje się troszkę inną osobą. W epoce industrialnej może szkoła średnia wystarczała, ale dziś, w erze informacji, kiedy stajemy się społeczeństwem opartym na wiedzy, to powinniśmy mieć kompetencje, żeby tę wiedzę wytwarzać i przetwarzać. Dziś dużo jest w Polsce rzemieślników po studiach. Załóżmy, że ktoś tam kończy kulturoznawstwo i zostaje rolnikiem. Dzięki kompetencjom kulturowym nie jest po prostu jednym z rolników januszów, ale jest np. rolnikiem ekologicznym i hoduje warzywa pod gust warszawskich eko - hipsterów lub właścicieli wegańskich knajp, do środowiska których miał dostęp podczas studiów w np. Warszawie. Dzięki temu potrafi stworzyć sieć dystrybucji i porozumiewać się z tym środowiskiem ich językiem, tworząc trafiający do odbiorcy komunikat marketingowy itp...

    • @Salvador-py3dk
      @Salvador-py3dk Před rokem

      Większej głupoty nie czytałem nigdy. Studiować, żeby stać się "inną osobą", o czym ty w ogóle piszesz? Szkolnictwo wyższe jest po to by uczyć i tworzyć naukowców, elity. Ty piszesz o wadach współczesnego systemu, który nie jest dostosowany do życia, pracy, ani kariery naukowej. Studia nie mogą być dostępne dla wszystkich, a zwłaszcza tych, którzy nic sobą nie reprezentują przed nimi. Twój opis jest kompletną aberracją tego, do czego w założeniu miało służyć szkolnictwo wyższe. I nie oceniaj ludzi pod kątem ich skończenia, bo to jest głupie. Jak twój współlokator nie potrafił zrouzmieć tekstu w gazecie, to studia nie są dla niego i po ich skończeniu byłby identycznym kulturowym analfabetą, tylko z kolejnym bezwartościowym dyplomem. Wszystkie zbawienne cechy, z twojego komentarza, można zdobyć czytając książki i wykazująć się minimalnym zainteresowaniem światem. W kontrze mogę powiedzieć, że znam obecnie wiele osób, które pomimo wyższego wykształcenia, nie mają żadnej elementarnej wiedzy, na podstawowe tematy. Niektórzy nie wiedzą, że płacą podatki.

  • @mariaprzybya1977
    @mariaprzybya1977 Před 4 lety +3

    Natalia!
    Idealnie się filmem wpisujesz mi dziś w przemyślenia! 😍😍😍 w dodatku przez twoją taka nie nachalna informacje o subskrybcji kanału i w koncu zasubskrybowałam 😊😊😚😎

  • @kociobialas
    @kociobialas Před 4 lety

    Wszystko pięknie,znam ludzi sukcesu,którzy nie mają wyższego wykształcenia,sami zdobyli wiedzę,doświadczenie. Nic ni zastąpi uporu,wytrwałości ,pracowitości. Chyba,że zamierza się robić partyjną karierę ,a nawet można objąć wysokie stanowiska rządowe.Wtedy można z pogardą mówić o "papierku"( niestety,albo stety pozwala on ocenić możliwości), o frajerach,którzy pracują nad sobą. Chowajcie sobie te sierotki pod kloszem,którym wmawia się,że są genialni,prawdziwi, utalentowani powinni być sobą itp itd, a życie jest lekkie łatwe i przyjemnie-wyłącznie. Bez wysiłku da się przez nie przejść-na szczęście pani Natalia wspomina o połączeniu talentu i pracy.

  • @stormie9261
    @stormie9261 Před 4 lety +1

    Rzuciłam studia inżynieryjne na drugim semestrze i to była jedna z lepszych decyzji w moim życiu, psychicznie byłam wyczerpana. Teraz studiuję kierunek mniej "prestiżowy", jednak wkręcam się w niego coraz bardziej :D Jednak nie był to koniec świata. Powodzenia dla córki!

  • @ferragusthedragon661
    @ferragusthedragon661 Před 4 lety +1

    Rzuciłam studia przed końcem trzeciego semestru. Lubilam je, ale nie byłam w stanie już dłużej ciągnąć tego finansowo. Koniec końców jestem szczęśliwsza, kiedy nie brakuje mi na jedzenie i kiedy nie śpię po 3-4godziny na dobę. Szkoda zdrowia

  • @Kay-qn2kd
    @Kay-qn2kd Před 4 lety +1

    Zmieniłam kierunek w szkole średniej. Nigdzie nie czułam się wystarczająco pewnie. Skończyłam na kierunku informatycznym, który mnie kompletnie nie interesuje wręcz męczy, jednak moja ambicja nie pozwalała mi nie zdać kwalifikacji.
    Obecnie klasa maturalna jest niczym przepustka na upragniony kierunek. Mam tylko nadzieję, że nie okaże się czymś, czego będę żałowała...
    Pozdrawiam i czekam na więcej filmików ^_^

  • @mariaaniela4148
    @mariaaniela4148 Před 4 lety +2

    Ja zostawiłam filologię romańską po 2 tygodniach po to aby dostać się na grafikę na ASP, przez cały rok zajmowałam się tylko i wyłącznie przygotowaniami. Podeszłam do 2 egzaminów na grafikę, nie udało się. Na jednej uczelni brakło mi 0.17 punkta żeby się dostać. Awaryjnie złożyłam też na malarstwo jednak mimo komentarzy egzaminatorów, że moja teczka jest bogata i różnorodna, nie dostałam się. Pod koniec wakacji znalazłam dodatkową rekrutację na wzornictwo. Pojechałam myśląc, że i tak się nie dostanę, ponieważ nie miałam ani jednej pracy pod ten kierunek. Egzamin był okropny, żadna komisja nie "zjechała" tak bardzo moich prac jak przy tej rekrutacji ale dostałam się :) NIestety kierowałam się trochę tym "uporem maniaka", bardzo chciałam udowodnić wszystkim i chyba najbardziej sobie, że od razu po roku przygotowania dostanę się na ASP i zrobiłam to, jednak jestem na kierunku, który jest kompletnie nie dla mnie i co rano budzę się z myślą, że najchętniej zostawiłabym wszystko i wyjechała na Alaskę XD Mam bardzo mało czasu na swoją własną twórczość a wręcz czuję wspomniane w filmie wypalenie, a w głowie pełno myśli w stylu "Przecież z ASP się nie razygnuje".

  • @martynianna14
    @martynianna14 Před 4 lety +2

    Mam wykształcenie techniczne odzieżowe - przez krótki okres pracowałam jako krawcowa, ale później życie się pokomplikowało, więc poczułam, że to znak, by wypróbować coś z zupełnie innej beczki i poszłam na polonistykę (bardzo fascynuje mnie język polski), ale niestety do pierwszej sesji nie dotrwałam. Nie mam w związku z tym żadnych wyrzutów sumienia, bardziej by mnie bolało, gdybym zrezygnowała po 2 latach, wiedząc, że masę czasu, nerwów i starań zaprzepaściłam. Teraz pracuję w markecie i praca jest ciężka, i mało ambitna, niestety, ale przyznam, że stres jest, jak to wszędzie w każdej pracy, ale zostawiam go w pracy, a nie przynoszę do domu, a ciuchy szyję wtedy, kiedy mam ochotę, a nie ktoś nade mną sapie i mnie pogania :)

  • @ilmatar7396
    @ilmatar7396 Před 4 lety +1

    Ja byłam na 2 kierunkach studiów, jeden z nich skończyłam, ale marzyłam o jeszcze całkowicie innym, ale niestety nie udało mi się dostać mimo prób i starań. Miałam też dość długą przerwę w międzyczasie, kiedy wszyscy dookoła studiowali. Czułam się bardzo źle i poszłam na studia głównie dlatego, żeby studiować cokolwiek i nie być wykluczona. Z jakiegoś powodu czułam się "gorsza", ale jednocześnie buntowałam się przeciwko temu. Społeczeństwo wywiera straszną presję. Wielokrotnie słyszałam, że jestem 2 lata "w plecy". Panuje jakieś szalone przekonanie, że studia są niezbędne osobie, która ma jakieś ambicje, a decyzja o nie podejmowaniu studiów wywołuje kontrowersje. Bardzo się cieszę z tego filmu :)

  • @juliarochowiak6433
    @juliarochowiak6433 Před 4 lety +1

    Myślę, że warto zmienić kierunek studiów, jeśli od samego początku nam nie odpowiada. Ja też w październiku zaczęłam studia i od pierwszych zajęć jestem nimi zachwycona. Wiadomo, że zawsze znajdą się mniej lubiane zajęcia, ale myślę, że bilans powinien wychodzić zdecydowanie na plus. Także trzymam kciuki za Pani córkę 😊

  • @kornela8988
    @kornela8988 Před 4 lety +2

    Ja w sumie poszłam na studia bez zastanowienia.. Mianowicie profil chemia medyczna.. Teraz skończyłam 2 rok, ale nie widzę siebie w pracy w laboratorium.. Teraz nie wiem już co robić i jest mi cięzko.. Nw czy rezygnować czy jak.. Perspektywy pracy po tym kierunku też nie są zadowalające.. Więc już sama nie wiem.. Z jednej strony szkoda 2 lat a z drugiej.. Po co studiowac żeby wylądować w sklepie..

    • @kloszek
      @kloszek Před 9 měsíci

      Jak tam? Skończyłaś i pracujesz w zawodzie?

  • @magdasadlak8349
    @magdasadlak8349 Před 4 lety +18

    Gap year, gap year, gap year, to powinno byc obowiazkowe! :D

  • @prawdziwytrzezwystudent6642

    Jestem z roku Twojej córki i też zmieniam kierunek. Trzymam kciuki ;)

  • @evoonya
    @evoonya Před 4 lety

    Jak ja Panią rozumiem z tym składaniem, przerywaniem, zapominaniem co już było powiedziane no i pasjami. Trzymam kciuki z całych sił za dalszy rozwój. P.S. Oglądam Panią od początku

  • @soniaczek90
    @soniaczek90 Před 2 lety

    Super, bardzo ciekawe. Z przykładów z mojego życia, mogę powiedzieć, że w moich momentach wypalenia zawodowego wszystkie 4 elementy były na niskim lub bardzo niskim poziomie i wtedy ani groźby ani prośby nic nie wskórały, dopiero czynnik wewnętrzy, impuls wewnętrzny, żeby coś zmienić. Mam też takie przemyślenie, że te 4 elementy są też ważne nie tylko w nauce czy pracy, ale też w związku.

  • @drugieja1202
    @drugieja1202 Před 4 lety +1

    Po miesiacu chciałam rzucić studia i niestety wsparcia nie dostałam tylko przymus masz je skończyć ..... I skończyłam pracuję w tym zawodzie ale do pracy ide jak na skazanie i mam odczucie straconego życia . Wiec brawo podejscia uratowalaś swoją córkę

    • @lady.gal.
      @lady.gal. Před 10 měsíci

      co skończyłaś? gdzie pracujesz?

  • @joannawiszowata7628
    @joannawiszowata7628 Před 4 lety +2

    przy tym jak uczniowie liceum wybieraja studia trafienie na cos co sie lubi to jak los na loterii, ja zmuszałam moje rodzeństwo by chociaż przejrzeli syllabusy, ja prawie zmieniłam studia po roku z matematyki na informatykę, ale dociagnelam oba do licencjatu, chociaż wtedy żałowałam teraz się cieszę, bo opcja połączenia tych dwóch byłaby najfajniejsza opcją pracy dla mnie teraz

  • @Ritu10969
    @Ritu10969 Před 4 lety

    "... oczywiście może być tak, że Ci się nie uda" prawie się popłakałam jak to powiedziałaś do swojej córki. To taka ważna rzecz. Ja pamiętam tylko "a po co ci to, czy po tym jest jakaś praca bo ja cie całe życie nie będę utrzymywać" doszło do tego, że zrezygnowałam z zaczynania studiów i po liceum poszłam do pracy i na 2 kierunki policealne równocześnie. 1 mnie cieszył a drugi tylko po to że ten pierwszy był płatny a mając 2 miałam zniżkę. Potem podjęłam decyzję o tym, że jednak chce iść na studia ale nie otwarto mojego kierunku, nie miałam czasu szukać alternatyw bo byłam zajęta przygotowaniami do ślubu i teraz ze straconymi latami rozpoczęłam kierunek, łączący moje zainteresowania, na lokalnej uczelni. Podoba mi się i jestem dość uparta żeby go skończyć ale przez pracę nie mam czasu na pisanie prac zaliczeniowych i obawiam się, że przygoda może się skończyć szybciej niż bym chciała. Pracuje na nocki a zajęcia mam codziennie od 8 do popołudnia i zwyczajnie po nich nie mam czasu na pisanie bo ledwo zdązam się umyć i zabrać coś do jedzenia. Wsparcie otoczenia jest bardzo ważne. Własny upór można podważyć ale jak ludzie Cie pchają to jest dużo łatwiej

  • @martalost
    @martalost Před 4 lety +2

    Zgadzam się, że najważniejsze jest lubić to co się robi, reszta przyjdzie sama jak się włoży trochę wysiłku. Ja całe życie szukam tego, co chcę robić, pomysły się zmieniały co jakiś czas, bo nigdy nie mialam takiej jednej rzeczy, którą bym lubiła robić. Czy mogę powiedzieć, że moim problemem jest za duża ilość zainteresowań? :D Nieeee, bo dlaczego to miałby być problem? :D zmieniałam profil klasy w liceum z humanistycznej na matematyczną, żeby iść na architekturę. Uczyłam się rysunku. W międzyczasie zmieniłam koncept na automatykę i robotykę (co potem studiowałam), ale umiejętność rysowania pozostała :D studia skończyłam, z braku lepszego pomysłu. Nie pracuję w zawodzie, ale to nie znaczy, że nic mi nie dały, wręcz przeciwnie - pomogły znaleźć pierwszą pracę. Pracowałam przez 4 lata jako twórca technicznej dokumentacji, znowu stwierdziłam, że to nie jest mój kawałek chleba. Odkładałam pieniądze, żeby rzucić pracę i uczyć się samodzielnie... programowania. Obecnie już 3 miesiąc pracuję jako programistka, udało się :D na razie bardzo to lubię, natomiast jeśli w przyszłości zmienię koncept i znów będę zaczynać od nowa - so what :D liczy się podróż, mniejsze pieniądze za pozycje juniorów też mi nie przeszkadzają, ponieważ trochę zmieniłam myślenie na temat posiadania, staram się żyć bardziej lokalnie i minimalistycznie, kupować rzeczy na rynku wtórnym i nigdy mi nie brakuje €€€ :) i na wsparcie i pomoc mamy zawsze mogłam też liczyć, a nie na ocenianie i pretensje, że nie robię tego co chciała. Za to też jestem mamie bardzo wdzieczna, że nie oceniała, dawała swoją opinię jak poprosiłam, ufała mojej intuicji. Na CZcams też staram się tworzyć i na instagramie, na razie nikt nie ogląda, ale idę w to dalej, bo dlaczego nie, skoro przynosi to satysfakcję jednak :D brawa dla córki, szanuję owagę i nie wpadanie w pułapkę konsekwencji. Mój brat tak zrobił i zawszego podziwiam, że nie bał się rzucić i iść do pracy, kiedy próbuje sobie ułożyć co by chciał robić. Fantastyczna sprawa.

    • @NishkaMovie
      @NishkaMovie  Před 4 lety

      Prawdziwy z Ciebie Człowiek Renesansu! :)

  • @olgagajewska8252
    @olgagajewska8252 Před 4 lety +1

    Niestety, studia są Tak skonstruowane, że zazwyczaj pierwszy rok nie ma wiele wspólnego z kierunkiem. Są różne zapchajdziury, można bardzo szybko się zniechęcić. Mówię z perspektywy studentki drugiego roku farmacji. Mowi się, że te studia to głównie chemia. Uwielbiałam chemię, więc stwierdziłam, że to coś dla mnie. Potem otworzyłam sylabusa i okazało się, że pierwszy rok to 4 godziny chemii, a reszta to botanika, biologia, historia farmacji... Niektóre z tych przedmiotów były uciążliwe, Ale wiedziałam, że niedługo zacznie się prawdziwa farmacja. Teraz na drugim roku jest cudownie, w 100% czuje że to dobry wybór. Chociaż na pierwszym roku też miałam mieszane uczucia i nie do końca byłam pewna, czy to jest to. ;) Inzynierka to już w ogóle, widzę po chłopaku na PW - dopiero na 4 semestrze zaczął typowo kierunkowe przedmioty, pierwsze 1,5 roku to była sama fizyka i matma, a kierunek - transport. Warto czasem dać sobie czas na odnalezienie się w nowej sytuacji, studia to zupełnie coś innego niż szkoła, po pierwszym szoku często przychodzi zapał. ;) Trzymam kciuki za córkę i na jej miejscu zaczekalabym jeszcze chociaż do końca roku, żeby się upewnić. ;)

  • @agnieszkadul7135
    @agnieszkadul7135 Před 4 lety

    Zmieniałam studia dwa razy. Pierwszy kierunek stosunki międzynarodowe to kierunek na który poszłam bo nie dostałam się na swój wymarzony, czyli prawo. Po roku gdy dostałam się na prawo rzuciłam pierwszy kierunek. Od liceum marzyły mi się studia prawnicze więc myślałam, że to mój wymarzony zawód i że będzie super. Owszem pierwszy rok był spoko, ale tylko dlatego, że nie było tam przedmiotów stricte prawniczych. Gdy na drugim roku pojawiły się: prawo karne, cywilne itd. to mój zapał minął, zaczęłam się męczyć na zajęciach i z trudem sięgałam do książek. 2 rok skończyłam z czterema warunkami i poszłam nieszczęśliwa na rok trzeci. I wtedy coś we mnie pękło, wcześniej bałam się co rodzina i inni ludzie powiedzą. Teraz jestem na swoim trzecim kierunku. Jest związany z ochroną zabytków ale od tej strony urzędniczej, czyli praca w urzędach miejskiego czy wojewódzkiego konserwatora zabytków. Jestem w końcu zadowolona pomimo, że niektóre przedmioty też mi się nie podobają. Życzę twojej córce znalezienia tego kierunku, który będzie ją satysfakcjonował 😊

  • @nataliakita1499
    @nataliakita1499 Před 4 lety +2

    dopiero na 2 roku będzie dużo chemii, teraz córka musi zdobyć podstawy matmy i fizyki, żeby zdobyć fundamenty do nauki baaardzo zaawansowanej chemii. jak juz rzucać to nie po miesiącu, to trzeba akurat przetrwać. studiowałam kilka kierunków i na każdym ścisłym tak jest ;)

  • @arwenaarellano3191
    @arwenaarellano3191 Před 4 lety +6

    Jestem na kierunku który mnie totalnie kręci (weterynaria), choć już miałam kryzys, jeśli ktoś miał wątpliwą przyjemność zetknięcia się z anatomią to pewnie wie o czym mówię. Ale teraz kolokwium zdane i mam siłę, by uczyć się dalej. Dzisiaj sięgnęłam po tę straszną anatomię i zaczęłam przerabiać materiał do przodu. Jedyne co tu mi się nie podoba to właśnie chemia, ale przemęczyć się tylko ten semestr.

    • @zuza4778
      @zuza4778 Před 4 lety

      anatomia to niestety pikuś. poczekaj na biochemie, a potem, o zgrozo, na farmakologię

    • @arwenaarellano3191
      @arwenaarellano3191 Před 4 lety +1

      @@zuza4778 biochemię mam w tym semestrze, właśnie się na nią uczę, nie jest tak strasznie, a że dalej będzie trudno i jeszcze zatęsknię za anatomią to wiem... Ale jednak ten pierwszy poważny kolos i ogromny stres żeby go zaliczyć robi swoje 🙈

  • @ukaszadampytlak7622
    @ukaszadampytlak7622 Před 4 lety

    Dokładnie 4 lata temu zaczynając swoją przygodę ze studiami 🎓 na kierunku chemia🔬 też rozważałem decyzję o rezygnacji, ale dzięki uporowi i poświęceniu studiuje 📑📒 dalej na tym samym kierunku i nie wyobrażam sobie aby było inaczej. Po tych 4 latach jestem pewien, że gdybym w tedy zrezygnował popełniłbym największy błąd w swoim życiu, a dzisiaj mimo iż początki nie były łatwe, robię to co kocham i nie wyobrażam sobie aby mogło być inaczej.

  • @dominika7336
    @dominika7336 Před 4 lety +1

    Jestem tylko rok starsza od Pani córki i rok temu również chciałam rzucić studia (chemia analityczna) po miesiącum.. Za namową rodziców i nowych kolegów z roku nie zrobiłam tego ale roku i tak nie zdałam 🙈🙉🙊 Musiałam się nauczyć jak wygląda studiowanie które bardzo różni się od nauki w szkole średniej i poznać co to s t s t e m a t y c z n o ś ć. W tym roku zaczęłam nowe studia które są trochę podobne do poprzednich a zaliczenie przedmiotów na poprzedniej uczleni pozwoliło na odpis I zwolnienie z tych samych zajęć lub podobnych na nowej uczleni 😁 jednak powróciłam na starą uczelnię i ciągnę dwa kierunki na raz... Chyba powinnam jeszcze raz obejrzeć Pani film o konsekwencji 😂🙊 Pozdraiwam 😊

    • @kornela8988
      @kornela8988 Před 3 lety +1

      Ja również studiuje chemię medyczna.. Jestem po 2 roku i chce tym rzucić w diabły.. Profesorowie wielcy jak sie wywyższają.. Inaczej sobie wyobrażałam studiowanie.. Gdzie te wszystkie imprezy do rana i wolność, czas na pracę.. Nikomu nie polecam! A perspektywa pracy bardzo słaba.. Gdyby nie nacisk godizny rzuciłabym je w cholere.. Z resztą nie chciałam tu być.. Weźcie mnie stąd :( kobieta z depresja nabawiona przez studia

  • @anpo8097
    @anpo8097 Před 4 lety

    Nie zmieniałam kierunku studiów, ale bardzo się na nich męczyłam. Rodzice mówili - rób co chcesz, ale jak już zaczęłaś to warto skończyć. Wytrwałam. Co więcej - skończyłam je w terminie i z całkiem ok wynikiem. Tydzień po obronie znalazłam pracę w zawodzie i w tym kierunku, który najbardziej mi na tamten czas pasował. Niestety praca, a raczej kierownik pod którego podlegałam, okazał się toksycznym człowiekiem, a u mnie wyszła masa kompleksów i brak asertywności. Dopiero w momencie, kiedy zwolniłam się z tej pracy z dnia na dzień - poczułam się wolna. Nową pracę znalazłam dopiero po 7 miesiącach i wiązało się to z przeprowadzką, co było dla mnie bardzo traumatyczne. Nowa praca defakto także była w zawodzie, ale z zupełnie innymi zadaniami miałam do czynienia. W każdym razie i to miejsce okazało się toksyczne. Na całe szczęście w momencie totalnego kryzysu znalazłam trzecią pracę, w której pracuję p odziś dzień. Nie jest to moje wymarzone miejsce ani to co robię nie sprawia mi wysiłku intelektualnego, jednak Szef jest w porządku i mam dużo swobody - praca nadal w zawodzie, chociaż moje obowiązki odbiegają znacznie od kierunku moich studiów. A wszystko przez to, że poszłam do liceum, a nie jak chciałam początkowo - do techników, na krawcową i stylizację. Nie mam pojęcia, czy by mi to odpowiadało, ale nigdy tego nie sprawdziłam. Obecnie szukam kursu wieczorowego, żeby sprawdzić się w tej dziedzinie.

  • @martaw1816
    @martaw1816 Před 4 lety +7

    na pierwszym roku tego kierunku nie ma dużo chemii na 1 roku, potem jest jej duużo :) niech dziewczyna wytrwa, nie będzie żałować! :)

    • @NishkaMovie
      @NishkaMovie  Před 4 lety +3

      Pokażę jej ten komentarz :)

    • @elzbietazab4716
      @elzbietazab4716 Před 4 lety +2

      Dokładnie. Po pierwszym miesiącu nauki nie można przesądzać całokształtu. Warto dotrwać dalej i wtedy zobaczyć, czy to jest to. Skoro wytrwale pracowała, żeby dostać się na ten kierunek, niech da temu szansę, bo później może żałować, że nie dotrwała na przykład do końca semestru, bądź roku, bo wtedy zaczną się już dużo ciekawsze tematy.

    • @little_girl__2233
      @little_girl__2233 Před 4 lety

      Taak! Niech przetrwa! Wiem co mówię! Jeszcze poszerzy swoją wiedzę chemiczna wystarczająco!

  • @agatakowalska8898
    @agatakowalska8898 Před 4 lety +2

    Moją studencką sytuację w zeszłym roku podsumowywałam często słowami: "ja to ze studiami jestem w toksycznym związku". Pomimo że może zabrzmieć strasznie, obrałam to w żart jak mam często w zwyczaju, własnie używając tego zwrotu. Wynikało to z tego, że miałam wrażenie jakby nic nie szło po mojej myśli a właśnie parafrazując to co powiedziałaś w filmiku "na 10 rzeczy 9 się nie udawało" . Studiów jednakże rzucić nie umiałam, ponieważ bardzo je lubiłam (i lubię do dziś) i nie wyobrażałam sobie, żebym studiowała coś innego.
    Po wielu kombinacjach historia zakończyła się pomyślnie, chociaż jeszcze niedawno powtarzałam "większość na moim miejscu by już dawno zrezygnowała". Na drugim roku jest już o wiele ciekawiej, a nawet zaczęłam przełamywać swój strach przed publicznymi wystąpieniami. Utwierdzam się tylko w przekonaniu, że "nie ma dla mnie innego kierunku" (pewnie są, ale mniej atrakcyjne) i mogłabym żałować, gdybym z nich zrezygnowała.

    • @kingamargas7052
      @kingamargas7052 Před 4 lety

      Agata Kowalska a co studiujesz? :)

    • @kornela8988
      @kornela8988 Před 3 lety

      Ja również studiuje chemię medyczna.. Jestem po 2 roku i chce tym rzucić w diabły.. Profesorowie wielcy jak sie wywyższają.. Inaczej sobie wyobrażałam studiowanie.. Gdzie te wszystkie imprezy do rana i wolność, czas na pracę.. Nikomu nie polecam! A perspektywa pracy bardzo słaba.. Gdyby nie nacisk godizny rzuciłabym je w cholere.. Z resztą nie chciałam tu być.. Weźcie mnie stąd :( kobieta z depresja nabawiona przez studia

  • @waterlilyphotography1483

    Ja zmieniłam architekturę na komunikacje społeczną z dziennikarstwem (po roku), i ani przez sekundę tego nie żałowałam. Zachęcam wszystkich, których nudza wykłady na obecnych studiach, do zmiany kierunku na taki, który polubicie. Jeśli żal wam "bycia rok w plecy", pamiętajcie, że ten rok, to tylko około 1/80 Waszego życia. I ZAWSZE warto coś zmieniać w życiu, by walczyć o siebie i być szczęśliwym! :)

  • @aleksandrarams3465
    @aleksandrarams3465 Před 4 lety +1

    Kilka dni temu skończyłam czytać tę książkę! Baaardzo wartościowa lektura.

  • @Smiley3456ootfgih
    @Smiley3456ootfgih Před 4 lety +2

    Od dłuższego czasu bardzo przejmuję się studiami, jestem dopiero w 1 liceum, a przede mną jeszcze 3 lata. Boję się pójść za pasją i iść do ASP na grafikę/architekturę wnętrz lub po prostu na architekturę, bo nie jestem pewna czy znajdę pracę. Czuję, jagby moja rodzina pchała mnie na medycynę bo "Przecież lubisz biologię, a chemia idzie ci dobrze. Pamiętaj im cięższe studia, tym cięższe pieniądze." Zgadzam się, lubię biologię i interesuję mnie, a wizja pomagania ludziom mnie uszczęśliwia, ale pasja plastyczna? Czy nie wypalę się i nie rzucę tego wszystkiego? Czy rzeczywiście "ciężkie pieniądze" dadzą mi spełnienie, a pogodzinne rozwijanie pasji to dobry pomysł? Polska nie gwarantuje mi takiej przyszłości jakiej pragnę, więc może poza jej granicami będzie lepiej? Wciąż boje się dorosłości, a świadomość, że z każdą godziną jestem coraz bliżej zadeklarowania się jakie przedmioty rozszerzone wybieram przeraża mnie. Co zrobić? Nie mam pojęcia, ale film Niszki podsuną mi nową perspektywę, że może spróbować za 3 lata aplikować na architekturę? Zaryzykować?
    Pozdrawiam cieplutko 💜

  • @MishelUriko
    @MishelUriko Před 4 lety +1

    Poszłam na studia, w sumie żeby tylko iść na studia, bo cała rodzina zawsze mówiła, że przecież muszę iść na studia. Męczyłam się strasznie, aż po 4ch(!) latach rzuciłam to, i zostałam technikiem farmacji, co było moją najlepszą życiową decyzją :D

  • @fantasie608
    @fantasie608 Před 4 lety

    Fajny film😊 ja pracowałam 9 lat jako konserwatorka zabytków, po czym stwierdziłam, że już nie chcę pracy z przedmiotami choć pięknymi, to jednak trochę jakby martwymi i teraz pracuję w przedszkolu z dziećmi. A żeby nie było tak łatwo to tylko dodam, że jest to przedszkole w Niemczech a języka uczyłam się rok. Super przygoda i wyzwanie ale czuję się fantastycznie z tym, że podążam za swoimi pragnieniami:) pozdrawiam⚡️