Popieram! Ja jestem z Pragi jak mój ojciec i dziadek, ale dla każdego, kto urodził się w Warszawie (no, może po za śmiertelnymi wrogami), mam zawsze dobre słowo! MOŻESZ MNIE CHAMEM ZWAĆ, MOŻESZ MNIE W MORDĘ DAĆ, LECZ OD STOLICY WON BO KREW SIĘ BĘDZIE LAĆ!!!!!!!!!!
Nikt , nigdy nie pobije pana Stanisława Grzesiuka . To był samorodny talent , który wiernie oddaje do dzisiaj , atmosferę tamtych czasów . Inni to marne wypocìny ,
Stasiek był prawdziwym człowiekiem z Czerniakowa. Byłem wychowany na jego muzyce. Moja Mama przez rok chodziła do jednej klasy ze Staśkiem. Znałem go osobiście i jego nieżyjącego syna Marka. Też jestem z Czerniakowa i jestem z tego dumny. Tam obowiązywały zasady. Szkoda że teraz pozostały wspomnienia. "Boso ale w ostrogach" To była dewiza Staśka z jego pierwszej książki. Moja będzie do końca życia.
Czesc Kolego! Dzieki za tä informacje, gdyz ja tez jako maly chlopak puszczalem na naszym adapterze plyty Staska i chociaz nie rozumialem kiedys dokladnie jego tekstöw, to zawsze musialem uronic pare lez. Pözniej przyszly jego ksiäzki, ktöre pomimo jego strasznego losu, wzruszyly mnie do lez. Pisz wiecej o nim, gdyz jak möwisz znales Staska, jak i jego syna. Nigdy nie bylo mi wiadomo, ze Grzesiuk mial syna. O nim ciekawi mnie wszystko, zyjäc 28 lat za granicä, na sam takt jego piosenek glosu musze lkac. Moja mama byla urodzona pod Warszawä, a po bombardowaniach babcia uciekala z dziecmi na zachöd, na Pomorze. Dziadek zginä podczas walk, jako AK-wiec. Jestem dumny, ze jestem Polakiem i dumny za takich ludzi, jakim byl Grzesiuk. Sam mam obecnie 51 lat, ale juz od dawna jestem fanem" Warszawskiej Ulicy". Goräco Pozdrawiam, Zdzich.:-)
Andrzej Synowiec Stanisław Grzesiuk jest nieodłączną częścią mojego dzieciństwa - mój tata miał mnóstwo jego płyt i zawsze ja i moi kuzyni słuchaliśmy piosenek Grzesiuka, często je nawet śpiewaliśmy. Jeszcze w podstawówce przeczytałam chyba wszystkie jego książki, Dla mnie Grzesiuk to niepowtarzalny artysta, to wspaniałe, że znałeś go osobiście. Teraz słucham Grzesiuka z kompa, piosenki poznali mój syn i mąż, lubią je :)
Bardzo szanuję tego człowieka przeczytałam wszystko co napisał jego piosenki śpiewali po kielichu wszyscy faceci w mojej rodzinie...a, że mam na imię Hanka nie jeden zalotnik próbował mnie uwodzić na słowa tej piosenki.
Pozdrawiam Cię Arku i pozostałych słuchaczy. Takich piosenek słuchali moi śp. rodzice, a ja mając dzisiaj ponad 50 lat znam teksty tych piosenek. Wzruszyłam się.
tak panie i panowie hołota zalewa nasze miasto i juz po jednym dniu wynajmowania mieszkania w naszym szacownym miescie nazywaja sie WARSZAWIAKAMI !!!!! PANIE GRZESIUK WRACAJ PAN I ZAGRAJ NAM ............
Metrum chwilami nie do ogarnięcia, nie do policzenia. Stasiek śpiewa po swojemu, według własnego widzi-mi-się. Zaś według mnie jest to metafora całego jego "rzeczy widzenia"...
Dokładnie!!! Ja urodziłem się w Warszawie, ale moi rodzice nie, więc czy jestem "prawdziwym warszawiakiem" czy tylko w połowie? Pewnie, że jestem bo kocham to miasto i dumny jestem z faktu, iż TU mi było dane się urodzić! I kur.. nikomu nic do tego, a jak nie to w miche zaraz załaduję ze trzy szybkie i się skończy roooozgryweczka!
kurwa to był gość,jak nie słucham takiej muzyki,to jak jego sobie czasem puszcze,to wiem ze to byl GOŚĆ,który przeszedł wiele,ale miał jaja i był charakterniakiem!
Dosc dawno temu w kiosku zobaczylem jego ksiazke "Piec lat kacetu".Przeczytalem ja jednym tchem.On byl geniuszem przetrwania.Byl wspanialym czlowiekiem.Tych, ktorzy go i innych skrzywdzili spotkala zaplata bo przweciez prawo karmy dziala.Wczesniej czy pozniej zaplata wobfitosci jest wymierzana.
Jego książki czyta się jednym tchem, a piosenki . . . . przy dzisiejszej dobie "artystów" to POEZJA przez duże P. Czy był takim kozakiem jak to pisze w książkach ? w to bym z lekka wątpił bo miałem okazję słyszeć z ust jego sąsiadów że aż taki nie był, ale mimo wszystko warto zagłębić się w jego lekturę i przypomnieć sobie, lub poznać tamten świat. Będąc w pracy wiele razy mam okazję poznawać "Grzesiiuków" z Pragi Północ. Ci Ludzie to inna epoka i inna cywilizacja. Pięć lat kacetu to trzeba znać
Książki są fajne, tylko takie trochę dla naiwnych nastolatków. A to, jak było na prawdę w obozie, to lepiej nie wnikać, bo ludzie srtacą dla niego cały szacun. Wyrywanie miski z zupą innym więźniom, to raczej na szacun nie zasługuje. Ale przeżył i to się liczy.
mam 17 lat i tata mi dał 5 lat kacetu w wieku 10 lat jak zauważył, że interesuje się II Wojną Światową. O dziwo książka kozak i zrozumiałem większość. Chociaż wiadomo, że teraz przeczytanie jej było by świetne ;)
Mój ś.p. pradziadek podobno bardzo ładnie śpiewał "Hanko" ... ja tego nie pamiętam, ale wszyscy najbliżsi mają świeczki w oczach, bo ta piosenka z Nim im się kojarzy ... Będąc dzieckiem Tata kupił kasetę Szwagierkolaski i od tej pory znam wiele tekstów piosenek i melodii pana Stanisława ... Cieszę się, że od małego jestem dzięki temu nastawiona na postrzeganie muzyki wrażliwie :).
Urodziłem się w Lęborku, potem mieszkałem 3 lata w na wsi i 3 w Gdyni. Dalej losy rzuciły mnie do Otwocka, w Otwocku przeczytałem Jego książki i to chyba dzięki niemu (tak mi się wydaje) jestem warszawiakiem. W stolicy nigdy nie mieszkałem, ale ile ja godzin spędziłem w moim ukochanym mieście na wagarach. Przez wagary spędzone w stolicy powtarzałem klasę. Może to "Zły" Tyrmanda, może Grzesiuk, a może jeszcze coś spowodowało że teraz pracuję w wawie i mogę codziennie zachłystywać kochanąWARSZAWĄ
Pierwszy raz przeczytałem książki {Pana Stanisława w nwieku lat 15-tu. Do tej pory stosuje Jego zasady... Mało który mi podskoczy, a koledzy twierdzą, że z Miśkiem lepiej nie startować, ale słabszy nigdy od niego nie zarobi....
Stanisław Grzesiuk to legenda facet z wyższej Ligii a ktoś kto nie wie co to wojna bieda głód walka o przetrwanie niech nie pierdoli bzdetów na temat Ludzi
Stanisław to był człowiek który brał życie jakie było i śmiem twierdzić żeby nie Warszawskie wychowanie to by nie przeżył tych obozów bo żyć w Warszawie trzeba umieć nawet dziś
Na allegro kupiłem właśnie dla swojej osiedlowej biblioteki bo mają tylko jeden egzemplarz "Pięć lat kacetu" kupiłem bo bardzo chciałem przeczytać a nie chciałem czekać aż ktoś odda. Używana książka każda z 3 do zdobycia z ceną przesyłki za 15-17zł. Przeczytam i oddam do biblioteki żeby nikt więcej nie musiał na nią czekać.
Kolego, to , że ktoś urodził się w innym miejscu niż pochodził jego ojciec nie znaczy, że jest ze wsi. Tak rozpatrując wszyscy z niej jesteśmy bo zawsze ktoś w rodzinie o wiochę zachaczył. U mnie chyba najbiższa Otwock, ale to już po wysiedleniu z Wawy po Powstaniu.
Apaszem Stasiek był w krąg znały go ulice W spelunkach tam gdzie podłe życie wre Kochanką jego była zwykła ulicznica Co gdzieś na rogu sprzedaje ciało swe Pomimo to Stach kochał swoją Hankę Choć nieraz bił skatował aż do krwi Bo kiedy znów przepraszał swą bogdankę Na totach do niej szeptał czułe słowa te Hanko o tobie marzę wśród bezsennych nocy Hanko ja bez ciebie nie potrafie żyć I wciąż bym się wpatrywał w twoje oczy I przy twym boku ja tylko chciałbym być Hanko Twe ciało słodko pręży się przegina Hanko daj usta niech przeminie ból i żal Że w oczach łzy to wiem że moja wina Że życie płynie wśród tak burzliwych fal Gdy Stach przekonał się że Hanka go zdradziła To się roześmiał swym okrutnym ha ha ha W spelunkach tam gdzie granda wódkę piła I Stasiek pił choć serce z bólu łka Po roku znów Stach spotkał swoją Hankę I w ręku błysnął długi ostry nóż I nożem w serce pchnął swoją bogdankę A nad jej trupem szeptał cóż jam zrobił cóż Hanko o tobie marzę wśród bezsennych nocy Hanko ja bez ciebie nie potrafie żyć I wciąż bym się wpatrywał w twoje oczy I przy twym boku ja tylko chciałbym być Hanko Twe ciało słodko pręży się przegina Hanko daj usta niech przeminie ból i żal Że w oczach łzy to wiem że moja wina Że życie płynie wśród tak burzliwych fal Wideo
Tylko Grzesiuk - reszta to podróby, przepraszam Wielanka bo jest wyjątkiem. A przy okazji słuchając Stasia Grzesiuka taka historia: W 1973 w czasach słusznie minionych byłem słuchaczem szkoły milicyjnej w Pile na Placu Staszica. Coś działo się w Polsce i był ZOK. Dla nie wtajemniczonych Zakaz Opuszczania Koszar. Była niedziela, godziny jeszcze poranne więc nie przebierając się w cywilne ciuchy / zresztą nie wolno / poprzez plac alarmowy wyszedłem na Plac, gdzie była knajpa, nie wiem czy nie nazywała się Dworcowa, mogę się mylić. Przeszedłem przez salkę z barem, przez następną, gdzie siedziały dwie kobiety, zaraz o tym napiszę, a w trzeciej salce siedzieli moi koledzy i pili piwo, a o to chodziło i to był cel. Dwie kobiety to były znane od pokoleń policjantów, którzy przez lata pobierali nauki w Sorbonie Pilskiej jako Krwawa Mery i Czarna Pantera. Mery miała lat chyba ok.40 lub więcej i była bardzo zasłużona przez lata, a Czarna Pantera ok.24, może trochę więcej lub mniej, bo trochę przytarta losem. Kiedy piliśmy piwo, w drzwiach naszej salki stanęła Mery z bandżo, albo mandoliną w ręce i zaczęła grać i śpiewać szemrane piosenki. LUDZIE, to był głos wart Grzesiuka! Zaśpiewała dwie lub trzy piosenki i wróciła do Pantery. Widziała z jakim zainteresowaniem jej słucham, więc po jakimś czasie znowu pojawiła się w drzwiach i dała koncert! Widziała, że mnie jej wykonanie najbardziej interesuje, więc kierowała występ przede wszystkim do mnie. Kiedy skończyła występ, kolegom się również podobał, ale oni raczej nie gustowali w folklorze miejskim sięgnąłem do kieszeni, aby uhonorować artystkę i tu jest clou sprawy, bo usłyszałem: Od policjantów nie biorę.....Nie wiem dlaczego któś nie zainteresował się jej głosem, autentycznością, może opinia była zbyt ostra, że bano się wykorzystać jej głos i autentyzm miejskiego, nie udawanego scenicznego czy kulturalnego folkloru. Wiele lat minęło, nigdy więcej nie usłyszałem tak autentycznego wykonania szemranych piosenek, Orkiestra z Chmielnej czy podobne zespoły, to jednak były trochę " podrasowane", a tu, żywe ciało,prosta materia, samo życie. P.s. - Obok szkoły było kasyno i znane dansingi.Szczególnie po wypłacie. Wracając w jakąś niedzielę ok.23-ciej z jakiegoś wypadu nad jezioro Płotki, miałem zamiar wstąpić do kasyna. Pod kasynem, trzymając się filaru stała Czarna Pantera i plakała. Szkoda mi się jej zrobiło i zapytałem dlaczego placze, a ona na to, że jak co, to każdy by chciał, a jak trzeba zaprosić na górę to nikogo nie ma! Przyznałem jej rację i się zmyłem. Fajne czasy. To też dotyczyło miejskiego folkloru miasta Piły, gdzie w tym czasie na ulicy więcej było mundurowych niż cywili. Miasto kolejarzy, milicjantów i żołnierzy, lotnisko, kilka jednostek i oficerska szkoła samochodowa.Teraz lotnisko przeniesiono, kolej wiadomo, WSO nie wiem czy jeszcze jest SPP jest i działa, Mery i Pantery chyba też już nie ma.Było, minęło i dlatego napisałem. Bay.
Flancowany Warsiawiak, ale kozacka dusza i choć komunista był z krwi i kości, to jednak jest wzorem honoru i charakteru, a także na swój sposób szczerości, pomimo swojego sztandarowego cwaniactwa. Co się zaś tyczy tych przyjezdnych, to każdy szanujący się warszawiak, kulturę okaże i dobry przykład da, jeśli się z chamstwem zetknie, zamiast do rynsztokowego poziomu zniżać. Z klasą można się urodzić, albo za za ciężkie pieniądze kupić jej pozory.
Pił, pił w "na marginesie życia" pisał jak wychodzili przez dziurę w siatce i szli do knajpy. Teraz już nie pamiętam czy była to "Stylowa", róg ul. Warszawskiej i Kościelnej (za jego czasów Sikorskiego), czy była to "Nowoczesna", która jest przy Andriollego. Osobiście skłaniałbym się do Stylowej bo była bliżej i mniej się rzucała w oczy. Mając na uwadze że dziura w ogrodzeniu była od ul. Kochanowskiego to do knajpy idąc ścieżkami leśnymi (prawie do samej knajpy) szli 15 min. ciekawe ile wracali
Mam na tyle dużo lat żeby pamiętać grające po podwórkach orkiestry podwórkowe , dzieckiem coprawdy byłam ale często grali , np. orkiestra z Chmielnej . Ze wzruszeniem przystaję gdy czasami będąc w Centrum spotkam ich grających w przejściu pod rotundą.W swojym repertuarze mają piosenki śpiewane przez Grzesiuka .
Pan Grzesiuk to był gość.
Popieram! Ja jestem z Pragi jak mój ojciec i dziadek, ale dla każdego, kto urodził się w Warszawie (no, może po za śmiertelnymi wrogami), mam zawsze dobre słowo! MOŻESZ MNIE CHAMEM ZWAĆ, MOŻESZ MNIE W MORDĘ DAĆ, LECZ OD STOLICY WON BO KREW SIĘ BĘDZIE LAĆ!!!!!!!!!!
W Polsce kręcą pierdoły i gnioty typu kac wawa a nikt nie pomyśli żeby zekranizować choć by jedną część z trylogii Grzesiuka .
gdyby komuna nie upadla to by na pewno nakrecili.
zgadzam sie niech zaczna od "Boso ale w ostrogach " potem 5 lat kacetu a na koniec " na marginesie zycia"
pięć lat KC-tu zekranizować? Świat by zwariował@@michaldyminski7829
@@bartklyszejko9374 jak zjedli jamnika, hehe:)
Rzeczywiście...powinien być...👍👍👍💓
Nikt , nigdy nie pobije pana Stanisława Grzesiuka . To był samorodny talent , który wiernie oddaje do dzisiaj , atmosferę tamtych czasów . Inni to marne wypocìny ,
Stasiek był prawdziwym człowiekiem z Czerniakowa. Byłem wychowany na jego muzyce. Moja Mama przez rok chodziła do jednej klasy ze Staśkiem. Znałem go osobiście i jego nieżyjącego syna Marka. Też jestem z Czerniakowa i jestem z tego dumny. Tam obowiązywały zasady. Szkoda że teraz pozostały wspomnienia.
"Boso ale w ostrogach" To była dewiza Staśka z jego pierwszej książki.
Moja będzie do końca życia.
Czesc Kolego! Dzieki za tä informacje, gdyz ja tez jako maly chlopak puszczalem na naszym adapterze plyty Staska i chociaz nie rozumialem kiedys dokladnie jego tekstöw, to zawsze musialem uronic pare lez. Pözniej przyszly jego ksiäzki, ktöre pomimo jego strasznego losu, wzruszyly mnie do lez. Pisz wiecej o nim, gdyz jak möwisz znales Staska, jak i jego syna. Nigdy nie bylo mi wiadomo, ze Grzesiuk mial syna. O nim ciekawi mnie wszystko, zyjäc 28 lat za granicä, na sam takt jego piosenek glosu musze lkac. Moja mama byla urodzona pod Warszawä, a po bombardowaniach babcia uciekala z dziecmi na zachöd, na Pomorze. Dziadek zginä podczas walk, jako AK-wiec. Jestem dumny, ze jestem Polakiem i dumny za takich ludzi, jakim byl Grzesiuk. Sam mam obecnie 51 lat, ale juz od dawna jestem fanem" Warszawskiej Ulicy". Goräco Pozdrawiam, Zdzich.:-)
Andrzej Synowiec
Stanisław Grzesiuk jest nieodłączną częścią mojego dzieciństwa - mój tata miał mnóstwo jego płyt i zawsze ja i moi kuzyni słuchaliśmy piosenek Grzesiuka, często je nawet śpiewaliśmy. Jeszcze w podstawówce przeczytałam chyba wszystkie jego książki, Dla mnie Grzesiuk to niepowtarzalny artysta, to wspaniałe, że znałeś go osobiście.
Teraz słucham Grzesiuka z kompa, piosenki poznali mój syn i mąż, lubią je :)
Jeff L Stasiek miał syna Marka i córkę, opisuje to w trzeciej książce "na marginesie życia" Pozdrawiam Andrzej
nie miałem prawie nic
a jakie to byly te zasady?
Wielki SZACUNEK dla tak Wspaniałego Człowieka !
dziękuję za wrzutkę
Był w obozie, lecz tyko on opisał całą prawdę, którą inni pomijali wstydliwie.
Jestem, z Poznania, z Łazarza.. Mój Dziadek, śpiewał mi to jak miałem zaledwie 5 lat.. Słowa tej piosenki będę pamiętał do śmierci
Na łazarskim rejonie nie jest kolorowo ?
legenda... a legendy sa niesmiertelne... Panie Stachu.. szacun!
Bardzo szanuję tego człowieka przeczytałam wszystko co napisał jego piosenki śpiewali po kielichu wszyscy faceci w mojej rodzinie...a, że mam na imię Hanka nie jeden zalotnik próbował mnie uwodzić na słowa tej piosenki.
Dobrze,że taki nie uwiodl!! Pozdrawiam cieplo
Mojego zmarłego taty ulubiona piosenka, byłam dzieckiem i wciąż pamiętam jak słuchał piosenek Pana Grzesiuka. Ja również uwielbiam ♥️
Wspaniały człowiek nie ma takiej skali by Go ocenić!!!
:O)
Rocznik 99'
Nie jestem z Warszawy ale ojciec puszczal mi to A dzieciaka do dziś słucham
Niesamowity klimat
Ja nie Warszawiak ale piosenka piękna. Pozdrawiam z LVBLINA
Pozdrawiam Cię Arku i pozostałych słuchaczy. Takich piosenek słuchali moi śp. rodzice, a ja mając dzisiaj ponad 50 lat znam teksty tych piosenek. Wzruszyłam się.
to byl gosc skladam wielki szacun
tak panie i panowie hołota zalewa nasze miasto i juz po jednym dniu wynajmowania mieszkania w naszym szacownym miescie nazywaja sie WARSZAWIAKAMI !!!!! PANIE GRZESIUK WRACAJ PAN I ZAGRAJ NAM ............
Od dziecka znam te piosenki w wykonaniu P. Stanisława, większość znam na pamięć.
To byly czasy, przedwojenne.
Tak wtedy bylo w Warszawie.
Spiewa o ludziach charakternych.
Niestety, po powstaniu warszawskim, nie ma juz warszawiakow.
Metrum chwilami nie do ogarnięcia, nie do policzenia. Stasiek śpiewa po swojemu, według własnego widzi-mi-się. Zaś według mnie jest to metafora całego jego "rzeczy widzenia"...
Nie mieszkam w Warszawie, ale jak patrzę na to życie, zgadzam się z Tobą w pełni. W tym mieście nagromadziła się cała swołocz tego państwa.
Dokładnie!!! Ja urodziłem się w Warszawie, ale moi rodzice nie, więc czy jestem "prawdziwym warszawiakiem" czy tylko w połowie? Pewnie, że jestem bo kocham to miasto i dumny jestem z faktu, iż TU mi było dane się urodzić! I kur.. nikomu nic do tego, a jak nie to w miche zaraz załaduję ze trzy szybkie i się skończy roooozgryweczka!
kurwa to był gość,jak nie słucham takiej muzyki,to jak jego sobie czasem puszcze,to wiem ze to byl GOŚĆ,który przeszedł wiele,ale miał jaja i był charakterniakiem!
Dosc dawno temu w kiosku zobaczylem jego ksiazke "Piec lat kacetu".Przeczytalem ja jednym tchem.On byl geniuszem przetrwania.Byl wspanialym czlowiekiem.Tych, ktorzy go i innych skrzywdzili spotkala zaplata bo przweciez prawo karmy dziala.Wczesniej czy pozniej zaplata wobfitosci jest wymierzana.
Trudno sobie dziś wyobrazić takiego człowieka...po lekturze jego " pięć lat kacetu " ...to przerasta wdzystko... Stasiek był ponad wymiarami 🙂
Jego książki czyta się jednym tchem, a piosenki . . . . przy dzisiejszej dobie "artystów" to POEZJA przez duże P. Czy był takim kozakiem jak to pisze w książkach ? w to bym z lekka wątpił bo miałem okazję słyszeć z ust jego sąsiadów że aż taki nie był, ale mimo wszystko warto zagłębić się w jego lekturę i przypomnieć sobie, lub poznać tamten świat. Będąc w pracy wiele razy mam okazję poznawać "Grzesiiuków" z Pragi Północ. Ci Ludzie to inna epoka i inna cywilizacja. Pięć lat kacetu to trzeba znać
brak słów po prostu genialne i świetne
Jestem rdzennym Warszawiakiem a moja żona Lwowianką. Mix powojenny, nie zmieszany.
uwielbiam gościa, szkoda że ludzie powoli o nim zapominają
Corba Corba nie zapominają mylisz się
+Corba Corba Ciężko zapomieć. Urodziłem się tego samego dnia co Stasiek, wychowałem na Podchorążych, rzut beretem od Tatarskiej.
+Morglum w moim regione, mieszkam w woj. dolnośląskim nie mam nawet znajomych którzy znają tego gościa...
+Corba Corba To nie ludzie to media,i Warszawa o Grzesiuku zapomina a on przecież stanowi folklor tego miasta.
+Corba Corba Pozdrowienia z Dolnego Śląska - znam i uwielbiam :)
Genialne to jest , czytałem wszystkie 3 jego wspaniałe książki , to był apasz i tyle , gdzie teraz takich szukać.
Książki są fajne, tylko takie trochę dla naiwnych nastolatków. A to, jak było na prawdę w obozie, to lepiej nie wnikać, bo ludzie srtacą dla niego cały szacun. Wyrywanie miski z zupą innym więźniom, to raczej na szacun nie zasługuje. Ale przeżył i to się liczy.
Napisał w epilogu, żeby nie wypowiadał się i nie krytykował ten, kto tego nie przeżył - i tego się trzymajmy.
to są prawdziwe korzenie bluesa
Pan Staszek to był "Ktoś". Wspaniały Człowiek choć w życiu miał parę "zakrętów". Dziękuję za te piosenki w Jego wykonaniu.
Choć mam 48l bardzo lubię Stanisława Grzesiuka
Wspaniala postac.Pieknie pisal o Warszawie.I spiewal tez fajnie.💓
Szacun
mam 17 lat i tata mi dał 5 lat kacetu w wieku 10 lat jak zauważył, że interesuje się II Wojną Światową. O dziwo książka kozak i zrozumiałem większość. Chociaż wiadomo, że teraz przeczytanie jej było by świetne ;)
Stasiek był najlepszy,,,, trzeba dorosnąc by zrozumiec
Mój ś.p. pradziadek podobno bardzo ładnie śpiewał "Hanko" ... ja tego nie pamiętam, ale wszyscy najbliżsi mają świeczki w oczach, bo ta piosenka z Nim im się kojarzy ...
Będąc dzieckiem Tata kupił kasetę Szwagierkolaski i od tej pory znam wiele tekstów piosenek i melodii pana Stanisława ...
Cieszę się, że od małego jestem dzięki temu nastawiona na postrzeganie muzyki wrażliwie :).
Hanko, ja bez ciebie nie potrafię żyć! Zawsze to śpiewam mojej córce. Ma rok :)
Przekazujmy tą muzyke następnym pokoleniom. Taka piękna muzyka zostanie wkrotce zapomninia
szacunek panie Stanisławie i gratulacje z wyskoku z obozu zagłady
Urodziłem się w Lęborku, potem mieszkałem 3 lata w na wsi i 3 w Gdyni. Dalej losy rzuciły mnie do Otwocka, w Otwocku przeczytałem Jego książki i to chyba dzięki niemu (tak mi się wydaje) jestem warszawiakiem. W stolicy nigdy nie mieszkałem, ale ile ja godzin spędziłem w moim ukochanym mieście na wagarach. Przez wagary spędzone w stolicy powtarzałem klasę. Może to "Zły" Tyrmanda, może Grzesiuk, a może jeszcze coś spowodowało że teraz pracuję w wawie i mogę codziennie zachłystywać kochanąWARSZAWĄ
Mistrzostwo!!!!
Pierwszy raz przeczytałem książki {Pana Stanisława w nwieku lat 15-tu.
Do tej pory stosuje Jego zasady...
Mało który mi podskoczy, a koledzy twierdzą, że z Miśkiem lepiej nie startować, ale słabszy nigdy od niego nie zarobi....
To jest ta muzyka
Stanisław Grzesiuk to legenda facet z wyższej Ligii a ktoś kto nie wie co to wojna bieda głód walka o przetrwanie niech nie pierdoli bzdetów na temat Ludzi
Nie ma nic lepszego !
Vojtek
Stasiu brakuje nam ciebie
Labai ačiu! Nuostabus dainininkas!
Stanisław to był człowiek który brał życie jakie było i śmiem twierdzić żeby nie Warszawskie wychowanie to by nie przeżył tych obozów bo żyć w Warszawie trzeba umieć nawet dziś
i czemu zawsze po pijaku koncze tutaj :) (retoryczne...bo kocham te piosenki)
takiej muzyki i wykonawcy nie ma i nie bedzie:-(
Wyśmiałby się z Was. Honor to nie tylko Warszawa..Skarżyć nie wolno, odegrać się wolno"
To jest git tekst
Nie to co teraz pożal się boże spiewacy
Wac toja dobry refren jak zawsze propsy
swietny kawalek, polecam posluchac tego kawalka w wersji zespoli koli-szemrane tango
To jest prawdziwi rap na starym bicie
masz racje artek ja ze wschodniej polski bylem na pradze nieraz na rozyckiego,chandlowalo sie za komuny..i slyszalo sie flaaki,pyyzy gorace
Han-KO, ja bez ciebie nie moge zyc......
Piękne!!! Warszawiak z Grochowa!!!!Pozdro dla Ziomali!!!
Glupi od glupich wyzywa..
wypraszam sobie, hip hop jest tez sztuka a ze jeden czy drugi raper przeklina to nie znaczy ze wszyscy rapezy sa glupi...
@@robertlang8952 hip hop to chłam a nie sztuka
Piekne
@mpkpkm Zawsze charakterny Stasiek. Jego zdrówko!
Właśnie się wybieram na Wielką Warszawską 3majcie kciuki za Cameruna !!!! swoje wybiegał ale dystans jemu sprzyja;)
Wielki Damati musi być drugi ;)
Statszku moze Pan just Tym prawdziwym Apaszem?
Janus
Dzieki je. Czesc!
Janus
kocham
Na allegro kupiłem właśnie dla swojej osiedlowej biblioteki bo mają tylko jeden egzemplarz "Pięć lat kacetu" kupiłem bo bardzo chciałem przeczytać a nie chciałem czekać aż ktoś odda. Używana książka każda z 3 do zdobycia z ceną przesyłki za 15-17zł. Przeczytam i oddam do biblioteki żeby nikt więcej nie musiał na nią czekać.
Kawałek prawdziwego życia nie wszyscy urodzili się .w SALONACH Pozdrawiam serdecznie słoik
super nuta
To właśnie jest prawdziwa Warszawa nie to malowane badziewie co teraz
Kozak
piękne ,zapomniane, a szkoda
które media tv radio
puści na antenie?
Jednak milosc niezna granic
Kolego, to , że ktoś urodził się w innym miejscu niż pochodził jego ojciec nie znaczy, że jest ze wsi. Tak rozpatrując wszyscy z niej jesteśmy bo zawsze ktoś w rodzinie o wiochę zachaczył. U mnie chyba najbiższa Otwock, ale to już po wysiedleniu z Wawy po Powstaniu.
super gosc ikar
Apaszem Stasiek był w krąg znały go ulice
W spelunkach tam gdzie podłe życie wre
Kochanką jego była zwykła ulicznica
Co gdzieś na rogu sprzedaje ciało swe
Pomimo to Stach kochał swoją Hankę
Choć nieraz bił skatował aż do krwi
Bo kiedy znów przepraszał swą bogdankę
Na totach do niej szeptał czułe słowa te
Hanko o tobie marzę wśród bezsennych nocy
Hanko ja bez ciebie nie potrafie żyć
I wciąż bym się wpatrywał w twoje oczy
I przy twym boku ja tylko chciałbym być
Hanko Twe ciało słodko pręży się przegina
Hanko daj usta niech przeminie ból i żal
Że w oczach łzy to wiem że moja wina
Że życie płynie wśród tak burzliwych fal
Gdy Stach przekonał się że Hanka go zdradziła
To się roześmiał swym okrutnym ha ha ha
W spelunkach tam gdzie granda wódkę piła
I Stasiek pił choć serce z bólu łka
Po roku znów Stach spotkał swoją Hankę
I w ręku błysnął długi ostry nóż
I nożem w serce pchnął swoją bogdankę
A nad jej trupem szeptał cóż jam zrobił cóż
Hanko o tobie marzę wśród bezsennych nocy
Hanko ja bez ciebie nie potrafie żyć
I wciąż bym się wpatrywał w twoje oczy
I przy twym boku ja tylko chciałbym być
Hanko Twe ciało słodko pręży się przegina
Hanko daj usta niech przeminie ból i żal
Że w oczach łzy to wiem że moja wina
Że życie płynie wśród tak burzliwych fal
Wideo
Tylko Grzesiuk - reszta to podróby, przepraszam Wielanka bo jest wyjątkiem. A przy okazji słuchając Stasia Grzesiuka taka historia: W 1973 w czasach słusznie minionych byłem słuchaczem szkoły milicyjnej w Pile na Placu Staszica. Coś działo się w Polsce i był ZOK. Dla nie wtajemniczonych Zakaz Opuszczania Koszar. Była niedziela, godziny jeszcze poranne więc nie przebierając się w cywilne ciuchy / zresztą nie wolno / poprzez plac alarmowy wyszedłem na Plac, gdzie była knajpa, nie wiem czy nie nazywała się Dworcowa, mogę się mylić. Przeszedłem przez salkę z barem, przez następną, gdzie siedziały dwie kobiety, zaraz o tym napiszę, a w trzeciej salce siedzieli moi koledzy i pili piwo, a o to chodziło i to był cel. Dwie kobiety to były znane od pokoleń policjantów, którzy przez lata pobierali nauki w Sorbonie Pilskiej jako Krwawa Mery i Czarna Pantera. Mery miała lat chyba ok.40 lub więcej i była bardzo zasłużona przez lata, a Czarna Pantera ok.24, może trochę więcej lub mniej, bo trochę przytarta losem. Kiedy piliśmy piwo, w drzwiach naszej salki stanęła Mery z bandżo, albo mandoliną w ręce i zaczęła grać i śpiewać szemrane piosenki. LUDZIE, to był głos wart Grzesiuka! Zaśpiewała dwie lub trzy piosenki i wróciła do Pantery. Widziała z jakim zainteresowaniem jej słucham, więc po jakimś czasie znowu pojawiła się w drzwiach i dała koncert! Widziała, że mnie jej wykonanie najbardziej interesuje, więc kierowała występ przede wszystkim do mnie. Kiedy skończyła występ, kolegom się również podobał, ale oni raczej nie gustowali w folklorze miejskim sięgnąłem do kieszeni, aby uhonorować artystkę i tu jest clou sprawy, bo usłyszałem: Od policjantów nie biorę.....Nie wiem dlaczego któś nie zainteresował się jej głosem, autentycznością, może opinia była zbyt ostra, że bano się wykorzystać jej głos i autentyzm miejskiego, nie udawanego scenicznego czy kulturalnego folkloru. Wiele lat minęło, nigdy więcej nie usłyszałem tak autentycznego wykonania szemranych piosenek, Orkiestra z Chmielnej czy podobne zespoły, to jednak były trochę " podrasowane", a tu, żywe ciało,prosta materia, samo życie.
P.s. - Obok szkoły było kasyno i znane dansingi.Szczególnie po wypłacie. Wracając w jakąś niedzielę ok.23-ciej z jakiegoś wypadu nad jezioro Płotki, miałem zamiar wstąpić do kasyna. Pod kasynem, trzymając się filaru stała Czarna Pantera i plakała. Szkoda mi się jej zrobiło i zapytałem dlaczego placze, a ona na to, że jak co, to każdy by chciał, a jak trzeba zaprosić na górę to nikogo nie ma! Przyznałem jej rację i się zmyłem. Fajne czasy. To też dotyczyło miejskiego folkloru miasta Piły, gdzie w tym czasie na ulicy więcej było mundurowych niż cywili. Miasto kolejarzy, milicjantów i żołnierzy, lotnisko, kilka jednostek i oficerska szkoła samochodowa.Teraz lotnisko przeniesiono, kolej wiadomo, WSO nie wiem czy jeszcze jest SPP jest i działa, Mery i Pantery chyba też już nie ma.Było, minęło i dlatego napisałem. Bay.
Jan Kusiak Nie zapominaj o Jaremie Stępowskim.
poezja dla uszu.... dzieki Ci
Ładnie bandżolka chodzi
Stanisław Grzesiuk nie urodził się w Warszawie tylko w Małkowie w woj. lubelskim powiat Łęczna.
warszawski folklor jest the best, ksiazki Grzesiuka czytalem w wieku 11 moze 12 lat, kto moze sie pochwalic lepszym wynikiem to szacun
"Wer sich an die Regeln der SS hält, stirbt, weil das der Plan ist"... Eine Lehre für immer und für alle Regime! Danke lieber Stanisław Grzesiuk.
🤩😭🌠
W pierwszym pokoleniu.
wole wykonanie Szwagierkolaski.
Kazik dobry muńek kozak ale zawsze jest jakieś ale. mistrz S.G
Flancowany Warsiawiak, ale kozacka dusza i choć komunista był z krwi i kości, to jednak jest wzorem honoru i charakteru, a także na swój sposób szczerości, pomimo swojego sztandarowego cwaniactwa. Co się zaś tyczy tych przyjezdnych, to każdy szanujący się warszawiak, kulturę okaże i dobry przykład da, jeśli się z chamstwem zetknie, zamiast do rynsztokowego poziomu zniżać. Z klasą można się urodzić, albo za za ciężkie pieniądze kupić jej pozory.
+RAV nie komunista lecz socjlalista. różnica jest.
Jest, to prawda. Tylko już nie pamiętam w jakim tonie on się deklarował w "Boso ale w ostrogach"; miałem wrażenie, że jako komunista.
+Morglum właśnie nie do końca wiadomo czy sympatyzowal z PPS czy KPP, tak czy owak rasowy lewak :)
Ale dojebałeś komentarz. Jestem pełen szacunku
I to nie jest szydera. Sam bym nie ubrał tego lepiej w słowa
teraz nikt czegoś takiego nie wymyśli EXTRA!!!!!
Cudeńko.W spelunkach ciemnych tam gdzie podłe zycie wre...Bardziej życiowe niż hiphop:P
Pił, pił w "na marginesie życia" pisał jak wychodzili przez dziurę w siatce i szli do knajpy. Teraz już nie pamiętam czy była to "Stylowa", róg ul. Warszawskiej i Kościelnej (za jego czasów Sikorskiego), czy była to "Nowoczesna", która jest przy Andriollego. Osobiście skłaniałbym się do Stylowej bo była bliżej i mniej się rzucała w oczy. Mając na uwadze że dziura w ogrodzeniu była od ul. Kochanowskiego to do knajpy idąc ścieżkami leśnymi (prawie do samej knajpy) szli 15 min. ciekawe ile wracali
hanko...moja mama ma tak na imie
nrkz86 pijemy za pamiec Stasia !
Mam na tyle dużo lat żeby pamiętać grające po podwórkach orkiestry podwórkowe , dzieckiem coprawdy byłam ale często grali , np. orkiestra z Chmielnej . Ze wzruszeniem przystaję gdy czasami będąc w Centrum spotkam ich grających w przejściu pod rotundą.W swojym repertuarze mają piosenki śpiewane przez Grzesiuka .
on z
biegł a Oświęcimia niemmieckiego obozu zaqgłady
On nie napisał, że Grzesiuk pił wódkę tylko, że ją miał przy sobie xD
no właśnie o to chodzi że u mnie nie ma jego książek. ;( szukałem i nic zadna bibliotego nie ma ;)
Czlowiek warty do nasladowania. Dla wielu jest autorytetem
nrkz86 dołączam się do Ciebie
Tylko że on też spoza Warszawy pochodził, więc ostrożnie z tymi ocenami :P
miłośc apasza ,andrusa(kraków) jest tak samo piękna jak Romea i Juli.
Stasiek nie pochodzil z Warszawy tylko sie w niej wychował, pozdrawiam