Strach za kierownicą

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 12. 09. 2024
  • Zdałeś/-aś prawo jazdy i boisz się jeździć? - To normalne, trzeba przezwyciężyć strach w kilku krokach. Poradnik dla młodych kierowców.
    FACEBOOK : / youtubemotodoradca
    INSTAGRAM : / motodoradca
    Wszelkie pytania związane z poradami, zakupem auta i eksploatacją proszę kierować w komentarzach pod filmem, w polu dyskusja, czy też w grupie „moto doradcy”, w innych kwestiach wspolpraca@motodoradca.tv

Komentáře • 431

  • @sebuss30
    @sebuss30 Před 7 lety +272

    Bardzo się złoszczę na cwaniaków którzy trąbią na 'młodych kierowców "

    • @PoprostuRuter
      @PoprostuRuter Před 6 lety +42

      i jeszcze bardziej się stresują w ten sposób

  • @tomek930923
    @tomek930923 Před 7 lety +238

    Najgorsze połączenie to panikujący kierowca i panikujący pasażer. Wybuchowa mieszanka to córka z świeżo odebranym prawem jazdy i mama histeryczka. Przy takim koktajlu cyrk na drodze gwarantowany.

    • @sanderka8432
      @sanderka8432 Před 6 lety +8

      Żelazny23 moja sytuacja :')

    • @zimnydran6156
      @zimnydran6156 Před 5 lety +8

      @@sanderka8432 Żeby tylko cyrk to by było wesoło. Ja kiedy widzę taka przestraszoną babę za kólkiem, to podjeżdżam ciężarówką mniej więcej 10cm za zderzakiem i KLAKSON. Najlepiej kiedy nieudolnie próbuje zmienić pas i pod wpływem klaksonu pojedzie nie tam gdzie chce. Te głupie cipy, nie tylko boją się samochodu i prędkości, ale też boją sie innych kierowców. One uważają że jak ktoś zatrąbi, to mają obowiązek nie skręcić tam gdzie potrzebują, tylko jechać prosto.
      Doświadczony kierowca pojedzie gdzie chce i trąbiących z tyłu ma w nosie. Ewentualnie wyjdzie i zapyta trąbiącego czy ten chce klapsa w dziąsło.

    • @berry-w-243
      @berry-w-243 Před 5 lety +59

      @@zimnydran6156 to po co trąbić na takich niedoświadczonych kierowców, skoro reagują w taki sposób?

    • @MichaBukalski
      @MichaBukalski Před 4 lety +67

      @@berry-w-243 bo to jest jeden z tych "zawodowych" który uważa że wszystko może bo jeździ większym

    • @ania1984
      @ania1984 Před 4 lety +46

      Zimny Drań Żenujace zachowanie. Powinno Ci być wstyd ze jesteś takim chamem a nie przechwalać się swoim nieudolnym cwaniakowaniem w komentarzach pod takim ważnym filmem. Motodoradca to mężczyzna z klasa - patrz i ucz się!

  • @liburken
    @liburken Před 7 lety +157

    Jak dla mnie najbardziej stresują osoby które są pasażerami i strasznie panikują przy zwykłych sytuacjach na drodze

    • @TheWieleslaw
      @TheWieleslaw Před 7 lety +7

      ja zawodowo wożę ludzi i powiem Ci, że najgorszy typ pasażera to nie "panikarz", ale "nawigator". Jedziesz drogą inną, niż ta, którą woził go kto inny (np. skrótem), a ten od razu każe ci zawracać, albo zaczyna nawigować ;)

    • @radosawskorupa3217
      @radosawskorupa3217 Před 6 lety +16

      Tak, coś w tym jest... Od miesiąca jeżdżę samochodem i zazwyczaj jeździmy razem z narzeczoną. Ona ma niby prawko, ale właśnie boi się jeździć. Jak się okazuje, nie tylko boi się prowadzić, ale kiedy siedzi na fotelu pasażera to stresuje się prawie tak samo (mimo tego, że lubi jeździć samochodem).
      Takie absolutnie podstawowe sytuacje wywołują w niej panikę. Na przykład wyprzedzanie, kiedy z przeciwka coś nadjeżdża (ale na tyle daleko, że można by dwa razy wykonać ten manewr). Ona ma wrażenie, że zaraz zginiemy, bo wjedziemy na czołowe (a tu mija kolejne 10 sekund zanim ten samochód z naprzeciwka nas wyminie). Albo kiedy ktoś zaczyna wchodzić na przejście dla pieszych z drugiej strony, na szerokiej ulicy - kiedy widzę, że mam jeszcze spokojnie czas przejechać (bo pieszy dopiero co wchodzi a ja dojeżdżam już do przejścia, gdzie z mojej strony jest pusto) to ona już niemal krzyczy "uważaj, pieszy!". Tak, wiem, przecież widzę, nie mam zamiaru go przejechać. Przejeżdżanie na żółtym - to samo. Jadę te 50km/h i zielone zmienia się mi tuż przed nosem, tak że musiałbym awaryjnie hamować, żeby wytracić prędkość. Ale oczywiście jest od razu "żółte, hamuj". A co najlepsze to z drobnym opóźnieniem - mówi to już gdy jestem na równo z sygnalizacją albo nawet za nią, gdybym hamował w tym momencie kiedy ona mi to mówi to zatrzymałbym się na środku skrzyżowania.
      A jeszcze lepiej jest podczas parkowania - za każdym razem kiedy parkuję między dwoma samochodami to jest "nie zmieścisz się, nie, STÓJ, ZAHACZYSZ". Oczywiście wjeżdżam normalnie, bo widzę, że mam jeszcze miejsce. Podobnie podczas cofania - mam jeszcze 2-3 metry do przeszkody z tyłu i powoli cofam, a ona "STÓJ BO WJEDZIESZ" (w domyśle "wjedziesz na krawężnik", ew. STÓJ BO WALNIESZ jeśli jest ściana albo inny samochód). Ostatnio w tym momencie dałem po hamulcach, zaciągnąłem ręczny i wyszedłem z nią z samochodu. Były dobre 3 metry do krawężnika. Zapytałem ją czemu krzyczała żebym się zatrzymał a ona na to, że "no... bo ja dokładnie nie widzę czy jesteśmy już blisko". I mi szczęka opadła - skoro nie widzisz to po co krzyczysz, żebym się zatrzymał?
      O to chodzi, że gdybym za każdym razem reagował na to co ona mówi, to bym musiał co kilka minut awaryjnie hamować, nikogo nigdy nie wyprzedzać i wjeżdżać tylko na puste parkingi itd. Najgorsze w tym jest to, że podświadomie zaczynam już ignorować jej uwagi, więc kiedy naprawdę ona coś zauważy czego ja nie widzę i mi krzyknie to mogę nawet nie zareagować, bo już będę przyzwyczajony do jej przesadnych reakcji.

    • @joanna2437
      @joanna2437 Před 5 lety +6

      Radosław Skorupa Och, wiem o czym mówisz. Ja jako niedoświadczony, denerwujący się jazdą kierowca, wzięłam do auta takiego pasażera. Miałam nadzieję że w trasie skorzystam z jego doświadczenia i dobrych rad, bo to był kilkunastoletni drajwer. Niestety - podczas wycieczki okazało się że jego zdenerwowanie jest dużo większe od mojego, więc po paru minutach jazdy i po paru "UWAŻAJ!!!!!!!!!!!" mój stres wzrósł pięciokrotnie. I doszły nerwy. Przyrzekam, że miałam ochotę wysadzić panikarza na samym środku dość ruchliwej drogi i nie spotkać już nigdy w życiu.
      Tyle z moich doświadczeń w tym zakresie :)
      Ale zanim skończę - chcę się trochę przyczepić do jednego fragmentu Twojej wypowiedzi 😉 bo temat zachowań kierowców na przejściu dla pieszych jakoś mnie dotyka. Sorry stary, ale choćby nie wiem jak szerokie przejście było, to kiedy pieszy postawi na nim stopę - Ty masz obowiązek zatrzymać się przed przejściem, i zaczekać aż pieszy opuści jezdnię. Dopiero po tym możesz wjechać na pasy. To zachowanie nie tylko zgodne z przepisami, ale i dużo bezpieczniejsze.

  • @pawelroh
    @pawelroh Před 7 lety +223

    Na kursie miałem koleżankę co oczy zamykała w czasie manewru wyprzedzania.

    • @mateuszdawid325
      @mateuszdawid325 Před 7 lety +4

      pawel roh Xddd

    • @Maciek0001111
      @Maciek0001111 Před 7 lety +6

      haha dziwnie aby ten nawyk jej nie zostal albo rozwiazanie nie wyprzedzac :)

    • @CichyHarry
      @CichyHarry Před 7 lety +4

      Ja miałem taką samą, tylko zamykala oczy jak wymijała sie z ciągnikiem siodłowym(tirem)

    • @adinho58
      @adinho58 Před 7 lety +21

      A to trzeba mieć otwarte ? :O

    • @martynalda1
      @martynalda1 Před 6 lety

      Zdała?

  • @szczupy8945
    @szczupy8945 Před 7 lety +100

    CO do "chowania prawka zaraz po zdaniu" troche obiegne temat i powiem (poradze moze?) tym, ktorzy mieli swoj 1 wypadek. Nie bojcie sie wsiadac ponownie za kolko. Ja mialem sytuacje, gdy zaraz po zrobieniu prawka razem z ojcem pojechalem w naprawde dluga trase. Zmienialismy sie co jakis czas, ale w koncu moj padre sie zmeczyl i poszedl spac. Ja prowadzilem i trafilem na korek. Niezeznajomiony z jazda dosc szybko sie znudzilem, zdekoncentrowalem i...przywalilem. Nie bardzo, ale jednak uszkodzenia byly. Po formalnosciach, policji itd itp, moj ojciec bez zadnej mozliwosci sprzeciwu z mojej strony wsadzil mnie za kolko i kazal jechac dalej. Gdyby nie to, pewnie do teraz balbym sie wsiasc za kierownice. Dlatego - nie bojcie sie jazdy po kraksach, wypadkach itp. To, ze cos raz sie stalo nie oznacza, ze jestescie zlymi kierowcami i nie powinniscie prowadzic. Im wiecej jezdzicie tym lepiej dla Was. mam nadzieje, ze nie pogmatwalem zbytnio. Pozdrawiam wszystkich i zycze powodzenia za kolkiem :D

  • @ktosinnyniety
    @ktosinnyniety Před 7 lety +93

    Zdałem za 5 razem, 6 lat temu i cały czas jezdze, żadnej stłuczki żadnego wypadku , jeden mandat za brak świateł ☺ kolega zdał za pierwszym i tydzień po odebraniu dachowanie 😉

    • @BestiolaNanus
      @BestiolaNanus Před 7 lety +6

      Zdanie za pierwszym razem to nie jest w tej chwili nie jest jakąś wielką sztuką, na drodze trzeba myśleć i patrzeć na znaki. Ja zdałem za 1 razem, troszkę ponad rok temu i jak na razie nikogo nie uszkodziłem, poza obtarciem własnego zderzaka pod domem ;) W tym czasie jeździłem 8 różnymi samochodami w tym fiatem ducato i iveco daily z dłuższą wywrotką (krótki dystans, ale trzeba było cofać ok 100m w wąskiej uliczce).

    • @FlowMustGoOn
      @FlowMustGoOn Před 7 lety +11

      właściwie ludzie którzy zdają po kilka razy nie koniecznie muszą być gorsi , w zasadzie to moga byc lepsi niż Ci co zdają za 1pierwszym bo egzaminy to tylko jedna jazda bez wiekszych rażących błędów ale nie powiedzane ze ten ktoś kto tak pojechał na egzaminie nie bedzie sie mylił jeżdząc sam już w ruchu miejskim swoim autem ja tez kilka razy musiałem zdawac , ale nie żałuje bo do tego też trzeba podejsc z głową , ja nie byłem gotów na to psychicznie nie traktowałem tego jeszcze poważnie , musialem dojrzec , ale jak już zdałem , to nie wkurwiam nikogo na drodze , ani nie stwarzam zagrożenia ani nie czuje sie niepewnie na drodze :) nie mówie oczywiscie ze trzeba zdawac po kilka razy , ale tak jak waldek mówi 30 godzin jazdy to jest nic tak naprawdę :)

    • @zimnydran6156
      @zimnydran6156 Před 5 lety

      Chodzi pewnie o to, że on był bardziej śmiały, odważny i pewny siebie, a ty sie boisz własnego cienia. On tydzien po odebraniu przezył dachowanie, a TY co w swoim marnym życiu przeżyłeś. Co będziesz opowiadał wnukom siedząc na bujanym fotelu? Ooooo.... Kochane wnuczki. Dziadek nie miał żadnych przeżyć. Babci nigdy nie zdradził, samochodem szybko nie jeździł, z policją się nigdy nie bił i w ogóle miał zycie nudne jak flaki z olejem.
      Ja mam 40 lat i już mógłbym książkę napisać. Rowerem wjechałem na skocznie i mi koło wyleciało. 3 miesiące w szpitau.
      Wyścig rowerem dookoła bloku i lądowanie w aucie na kolanach pięknej pani (pasażerki).
      Seks z trzema prostytutkami na raz.
      Dachowanie 2 razy. (pierwszy raz polonezem ojca w wieku 12 lat, podczas gdy ojciec spał)
      Wlałem wiadro wody do radiowozu w smingus dingus i dostałem pałką po plecach i po nogach. Dwa miesiące miałem siniaki, ale jednemu złamałem zęba. (miałem 16 lat i ojciec uprosił bez konsekwencji prawnych, kosztowało to go więcej niż polonez na dachu)
      Owoce zrywałem zawsze z samego czubka drzew.
      Wchodziłem na blok gierkowski po balkonach na dach.
      Przy liniach wysokiego napięcia puszczałem latawiec na drucie i cała wieś nie miała prądu przez dwa dni. No i raz chciałem popisowo wyprzedzić radiowóz milicji obywatelskiej fiatem 125p. Wpadłem w poślizg i razem z milicjantami leżałem w rowie. (14 lat) Nie bili. Ja miałem 14 lat, a oni byli narąbani jak bąbelki. Z moim ojcem w domu wódkę pili później.
      Nigdy niczego się nie bałem, chociaż nie. Bałem się zawsze skakać na główkę z dużych wysokości. Koledzy do rzeki z mostu skakali, a ja się bałem. Na to się nigdy nie zdecydowałem i jakoś do dzisiaj nie mogę się przełamać. Tego się rzeczywiście boję. Choć z samolotu skakałem ze spadochronem.

    • @anastasiagrey7265
      @anastasiagrey7265 Před 5 lety +11

      @@zimnydran6156 a co jak w takim ''dachowanku'' niefortunnie stracisz życie ? jak to opowiesz ? dziadkowie przeważnie dają dobry przykład, by dziecko nie zachwycało się niebezpiecznymi wyczynami i nie popełniało głupot które prowadzą do tragedii, wnioskując po Twoim komentarzu zdrada w związku jest okej, problemy z prawem, bójka z funkcjonariuszem policji tez, więc życzę Ci żeby nic złego i niebezpiecznego się nie stało w Twoim ''szalonym'' życiu

    • @zimnydran6156
      @zimnydran6156 Před 5 lety

      @@anastasiagrey7265
      Uwielbiam argumentację: "a co by było gdyby".
      Jeszcze bym rozumiał bycie tchórzem, jeśli to tchórzostwo gwarantowałoby bezpieczeństwo. Jednak wiesz dobrze że nie daje. Jeden skacze na bungy i z samolotu, biega po torach, jeździ wariacko samochodem i ma szczęście. Drugi ma pecha i go pijany kierowca na ulicy rozjedzie.
      Tylko powiedz, do kogo masz większy szacunek. Idziesz do szpitala i spotykasz dwóch połamanych delikwentów. Pierwszy żył pełnią życia i się połamał na motorze, bo się przewrócił przy 260km/h, a drugi całe życie wszystkiego się bał, a leży połamany, bo ściągał z szafy neseser i się na gamonia szafa przewróciła, albo spadł ze stołka.
      Umrzeć i tak i tak wszyscy kiedyś umrzemy. Jeszcze się taki nie urodził, który by życia nie przypłacił śmiercią. Lubię ryzyko, ale nie głupotę. Czy dachując samochodem, lub skacząc z samolotu skracam sobie życie bardziej niż palacz papierosami i piwkiem?? Nie wydaje mi się, ale ja się bawię bardziej i chyba nawet mądrzej.
      Jeden kolekcjonuje wrazenia, a drugi pieniądze. Z tym że ja kiedy będe umierał, będe umierał ze świadomością, że w zasadzie czego mogłem to spróbowałem. ą oczywiście jeszcze rzeczy na które mam ochotę, ale mnie zwyczajnie nie stać teraz i nie będzie stać później, ale nie będę sobie z tego robił wyrzutów na łożu śmierci. Chciałem, ale sie nie udało. Frajerem bym sie czuł, gdybym umierał ze świadomością, ze nie spełniałem marzeń na które było mnie stać. W imie czego?? W imię jednego zera na koncie więcej??
      Jedna z moich byłych była pielęgniarką i te dziadki w 95% mówiły jej że żałują najbardziej, że za życia, kiedy zdrowie pozwalało, nie szaleli bardziej. Żałowali straconych okazji. Na romans, na zabawę, na coś szalonego i wiele innych, a nie robili tego, bo im było żal pieniędzy.

  • @datboii9335
    @datboii9335 Před 7 lety +54

    30 godzin z instruktorem, egzamin, 30 godzin z ojcem i dopiero mogłem jeździć

  • @michalchorazek7056
    @michalchorazek7056 Před 7 lety +52

    Jestem kierowcą od 3 lat, i też zdarzają mnie się różne błędy, ale z każdą sytuacją jeżeli widzę że ja coś źle zrobiłem i komuś zajechałem drogę, naciskam trójkąt by komuś podziękować lub podnoszę rękę, nic to nie kosztuje, a dużo stresu nam schodzi.
    Radę mam dla młodych kierowców: jak już obczaicie swoje auto, zwracajcie uwagę też na lusterka, ile aut jedzie za nami, kto porusza się jakim pasem. Praktycznie 1/3 czasu uwagi jazdy po mieście spędzam nad pracą z lusterkami wstecznym i bocznymi. Po to by w razie zagrożenia, móc uciec na inny pas lub mocno przyhamować, by ktoś inny z tyłu nie puknął nas gdy pieszy wejdzie przed nami na jezdnie.
    Waldku : Nie wiem czy był już materiał, ale może stworzyć mały instruktaż pokazujący jak zachowywać się kulturalnie na ulicy, o szanowaniu innych kierowców: mruganie światłami by kogoś przepuścić przed nami , podnoszenie rąk, włączanie świateł awaryjnych w celu podziękowania

    • @MrDeny105
      @MrDeny105 Před 7 lety

      jeśli mnie pamięć nie myli, to był takowy

    • @thelastowitch
      @thelastowitch Před 6 lety

      Świetna odpowiedź, zgadzam się zdecydowanie

    • @krzysztofborowy6610
      @krzysztofborowy6610 Před 3 lety

      Ja,zanim zdałem prawko zdążyłem się wyjeździć z kolegami po trasach,więc takie mruganie światłami (wpuszczam cię, przepraszam itd,oto),czy choćby hamowanie silnikiem nie było dla mnie czymś dziwnym, czy nowym.Pozdrawiam wszystkich używających szarych komórek zgodnie z przeznaczeniem 💪💪😃

    • @efciaq
      @efciaq Před 3 lety

      o co chodzi z podnoszeniem rąk? :)

  • @Tito94807
    @Tito94807 Před 7 lety +213

    Powinieneś mieć swój program w TVN Turbo... twoje wykłady na dany temat wręcz hipnotyzują człowiek słucha tego co mówisz i zaczyna to sobie wyobrażać :)

    • @motodoradca
      @motodoradca  Před 7 lety +64

      ale proponowali mi rok temu, ale nie dogadaliśmy się, jednak lepiej mi tu :)

    • @PLSBX
      @PLSBX Před 7 lety +1

      Mówisz o tym listku, jak to z nim w końcu jest?
      Trzeba mieć czy nie?

    • @mrsguitarPL
      @mrsguitarPL Před 7 lety

      póki co nie trzeba

    • @khalev4811
      @khalev4811 Před 7 lety +5

      Jakby Waldek miał swój kanał w Tusk Vision Network to bym przestał go oglądać... Serio? TVN? Ja rozumiem, że telewizja, rozwój, etc. ale jednak dla mnie to gniot (bez obrazy).

    • @wirtualny_swiat
      @wirtualny_swiat Před 7 lety +15

      Jaki TVN? Tutaj może robić co chce i jak chce. A tam masz wymogi producenta, ktoś wykłada hajs, itd., itd. Wg mnie zdecydowanie nie ma co się pchac do TV.

  • @88Specjalista
    @88Specjalista Před 7 lety +29

    ja tylko bałem się za pierwszym razem potem zrozumiałem ze nie mogę się bać bo niema czasu na takie głupoty

  • @abcdef-qv1sk
    @abcdef-qv1sk Před 7 lety +41

    Najważniejsza jest chęć nauczenia się. Człowiek, któremu nie zależy na zrobieniu prawka na pewno ciężej będzie przyswajał wiedzę.

    • @marcinoliszewski7833
      @marcinoliszewski7833 Před 7 lety +3

      Moim zdaniem - nie ma talentu dla każdego.
      Jeśli kogoś to nie kręci i nie cieszy to będzie kiepskim kierowcą (strach, zagubienie, unikanie pewnych sytuacji etc)

  • @bartekzaremba9230
    @bartekzaremba9230 Před 7 lety +17

    Ja zdałem teoria za 2 praktyka za 1. Nie uważam się za dobrego kierowce. Jest Dużo nauki przede mną jeszcze ale czuję się pewnie na drodze. Kiedyś tak miałem, że uważałem się za dobrego kierowce i aż 3-4 sytuację mnie nauczyły pokory i jeżdżenia po jezdni oblodzonej i zasiezonej. Miałbym 2-3 stłuczki i jedna kolizja z drzewem w mieście przy oblodzonej i zasniezonej drodze. Wtedy już nauczyłem się co to znaczy być kierowca z głową. Nie polecam nikomu wywyzszac się na drodze bo od tego zależy nie tylko nasze ale i innych zdrowie życie. Pozdrawiam! Trzymaj się Waldek! :)

  • @missanneauty
    @missanneauty Před 2 lety +1

    Dziękuję za materiał. Bardzo dobrze się słucha, cenne wskazówki. Jestem właśnie tym "kierowcą", który prawo jazdy zdał 20lat temu i prawie nic potem nie jeździł. Przez długie lata przerwy strach przed jazda narósł do ogromnych rozmiarów. Bardzo nie polecam robienia przerw. Pewniej czułam się jeżdżąc zaraz po otrzymaniu prawka, niż teraz przed pierwszymi lekcjami przypominającymi. Gdybym wiedziała, że tak będzie, nie pozwoliłabym sobie na taką pauzę 🙈

  • @Pawelluss
    @Pawelluss Před 7 lety +23

    Ja wychodzę z takiego załozenia ze są kierowcy i Ci ktorzy posiadaja prawo jazdy, a to roznica. Niestety instruktorzy uczą, przygotowuja egzaminowanych do zdania egzaminu, a poźniej jak juz zdamy nie siedzi instruktor obok Ciebie i nie mowi co zrobic, musisz polegac na samym sobie i uczyc sie na swoich błędach, i doswiadczenia z jazd Lką. Osobiscie uwazam, ze podstawowa ilosc 30 godzin to zdecydowanie za malo aby nauczyc świezego kierowce, ktory nie mial stycznosci siedzenia w aucie wczesniej, aniżeli podczas pierwszej jazdy Lką. Pozdrawiam :-)

    • @eidxxz9066
      @eidxxz9066 Před 3 lety

      Zgadzam się w 100%, mi instruktor po zdaniu prawka , powiedzial ze prawdziwa naukę jazdy zaczne teraz gdy sama zaczne jeździć.. sama siebie uwazam za słabego kierowcę pomimo tego ze dużo jeżdżę , a zwłaszcza zimna gdy jeżdżę 30/40 km/h a inni mnie wyprzedzają

  • @sebek6543210
    @sebek6543210 Před 7 lety +2

    Ja od razu po zdaniu robiłem po kilkadziesiąt kilometrów na tydzień, a pierwszą dłuższą trasę przejechałem miesiąc po zdaniu prawka, przejechałem wtedy od Krakowa do Kielc i z powrotem Audi b4 z 92 roku bez żadnych asyst ani nawet ABS. Niedługo mija rok od zdania a ja już pojeździłem osobówkami,dostawczakiem i ciągnikiem bezkolizyjnie (jak na razie;) ).

  • @JS-os5bl
    @JS-os5bl Před 5 lety +5

    Pamiętam swoją pierwszą jazdę nowym samochodem. Nikt nie chciał że mną jechać. To pojechałem sam w miasto i dopiero wtedy nauczyłem się jeździć.

  • @dawid3919
    @dawid3919 Před 7 lety +4

    Ja ma prawo jazdy rok. Zdałem za 2 razem, tata kupił mi samochód zanim jeszcze rozpocząłem jazdy, strasznie mnie ciągnęło do tego od zawsze(i do teraz sprawia mi to dużo radości i cieszę się z każdego kilometra). Zaraz po zdaniu strasznie stresowałem się jeżdżąc samemu, pamiętam pojechałem na następny dzień po odebraniu plastiku do szkoły, tata nalegał, że mnie odwiezie bo w moim mieście była awaria sygnalizacji (Kalisz wielkopolski), za wszelką cenę walczyłem żeby pojechać sam i tak zrobiłem, wjechałem w to zakorkowane miasto byłem strasznie zestresowany, nie wiedziałem gdzie zaparkować, w końcu znalazłem miejsce i poszedłem dumny do szkoły, po roku jazdy swoim samochodem nabrałem duuuużo pewności. Pierwsza moja zima po zdaniu (nie oszukujmy się, rok temu nie było zimy) i świetnie sobie daje radę (jeżdżę też po wsiach gdzie drogi są naprawdę oblodzone, bo w mieście jest inaczej mimo mrozu). Zrobiłem tak jak powiedział Waldek, rzuciłem się od razu na głęboką wodę i polecam to wszystkim !!!

  • @daminior3894
    @daminior3894 Před 3 lety +3

    Około 3 miesiące po zdanym egzaminie na eskpresówce przy 110 odkręciło mi się lewe tylne koło piruet zajebałem piękny po czym zatrzymałem się na awryjnym, znalazłem koło dokręciłem i pojechałem dalej nie uszkodziłem ani auta ani siebie więc zajęcia na "płycie poślizgowej" uważam za odchaczone XD

  • @mchrzestek
    @mchrzestek Před 7 lety +9

    Mam prawo jazdy od prawie 6 lat i mam obecnie zdecydowanie większy respekt do samochodu i sytuacji na drodze niż na początku, choć zawsze jeździłem ostrożnie. Myślę, że takie lekkie poczucie niepewności, tego, że nie wszystko, co może się zdarzyć na drodze zależy ode mnie, jest dobre. Zawsze jak dojeżdżam do przejścia dla pieszych, albo jadę więcej niż jednopasmową drogą, to staram się jeszcze bardziej wysilić i skoncentrować. Polecam wszystkim świeżym kierowcom obejrzeć kompilacje zdarzeń drogowych, stłuczek, groźnych sytuacji, np. kanał Polskie Drogi - to rozwija wyobraźnię tego, co może stać się na drodze.

    • @igdnccaabbcd3891
      @igdnccaabbcd3891 Před 7 lety

      Zgadzam się. Jeśli ktoś chce przeszarżować to zawsze można się wybrać na jakiś tor swoim autem i go tam sprawdzić. Gwarantuje, że to nauczy więcej niżeli srogie mandaty od władz, a także będzie znacznie tańsze

  • @Padre_
    @Padre_ Před 7 lety +4

    Najlepszą radą dla początkujących kierowców jest to, co powiedziałeś - jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć. No i myśleć na drodze, także za innych... Gdybym nie był przezorny i czujny to już kilka razy idioci obiliby mi moje autko :/
    Pozdro Waldku!

  • @aniaa2151
    @aniaa2151 Před 2 lety +3

    Już czuje że to odcinek dla mnie, a dopiero zaczęłam oglądać. Boję się jeździć autem, komfortowo czuje się tylko na wiejskiej drodze gdzie nie ma żadnych aut...

  • @dailyroads4439
    @dailyroads4439 Před 7 lety +5

    Wszystko zależy od człowieka, ja od dziecka chciałem jeździć to jeszcze przed zdaniem prawka jeździłem i jedyny stres jaki miałem to ten żeby mnie policja nie zatrzymała. A zaraz po odebraniu blankietu pojechałem w traske około 300 km autostrada, miasto, expresowka i to polecam jak ktos ma jakieś stresy oczywiście nie musi być 300 km 100 spokojnie wystarczy.

  • @fabolkun
    @fabolkun Před 7 lety +6

    ulubiona muzyka w radiu dobre nastawienie i powoli na spokojnie głęboki wdech i do przodu (ja po prawko polecialem juz 4 kółkami :)) a stres jest zawsze na na początku

  • @NijakaPL
    @NijakaPL Před 7 lety +4

    Dobry Materiał Waldku :) Ja jeżdżę od 8 miesięcy i wciąż się czegoś uczę, też uważam, że najlepsza nauka to po prostu dużo jeździć, nie ma lepszej metody. Uczymy się na błędach pod każdym względem :)

  • @mcsiom
    @mcsiom Před 7 lety +1

    Witam wszystkich.
    Oczywiście łapka w górę za bardzo fajny materiał Waldku. Śledzę Twoje filmiki już d dawna i cieszę się, że jest ktoś taki jak Ty i dzieli się swoim bogatym doświadczeniem motoryzacyjnym z innymi.
    Także i ja chciałbym się podzielić swoimi przeżyciami. Może komuś się to przyda. Otóż jestem zawodowym kierowcą ciężarówki od dwóch lat, więc rocznie pokonuję dziesiątki tysięcy kilometrów. Jazda sprawia mi frajdę. Ale może po kolei. Uczyć jazdy zacząłem się tak naprawdę na kursie na prawo jazdy kategorii B i wcześniej samodzielnie siedziałem za kierownicą może ze dwa razy. Uczyłem się ruszać i cofać na podwórku. Może się to komuś wydawać dziwne, ale tak właśnie było. Sam się tego uczyłem, gdyż rodzice jakoś nie posiadają daru tłumaczenia ;) Z takowymi "umiejętnościami" zdecydowałem się zapisać na prawko. Czyli można powiedzieć startowałem od zera. Początki były trudne i nie radziłem sobie. Samochód mi gasł, a na łuku byłem uczony jeżdżenia nie na wyczucie, a na pachołki i co robić przy którym i jak mocny skręt kierownicą wykonać. Postępy przychodziły w miarę sprawnie. Egzamin zdawałem jakoś pod koniec 2009 roku w Kielcach. Stres mnie zjadł na części praktycznej. Noga latała na sprzęgle i oblałem na łuku przy cofaniu. Chciałem jak najbliżej dojechać do końcowego pachołka. Ale przesadziłem i go przewróciłem ;) Zdałem za trzecim razem. To był wspaniały dzień. Po odebraniu prawa jazdy miałem duży stres podczas jazdy i czułem się bardzo niepewnie za kółkiem. Nie potrafiłem jeździć po linii, a raczej prowadziłem od krańca jezdni do środka. Na szczęście nigdy nikomu krzywdy nie zrobiłem jeździłem spokojnie i nigdy nie próbowałem szpanować. Dużo problemów sprawiało mi także parkowanie prostopadłe, gdyż wychodziło z niego skośne. Nie potrafiłem ustawić prosto pojazdu ;)Ale ciągnęło mnie do auta coraz bardziej i coraz bardziej pomimo wątpliwych umiejętności. I tak naprawdę tak jak mówi Waldek, tylko praktyka może nas nauczyć jeździć coraz to lepiej. Nie wspomnę o tym, że do takiego Krakowa to nie było opcji, abym wjechał. I tu moja rada jest taka, byście młodzi kierowcy w miarę możliwości jak najszybciej próbowali wjechać do dużych, skomplikowanych miast i się po nich poruszać. Wiem, to jest bardzo trudne zadanie. Ale w moim przypadku starałem się jeździć nocami (bardzo późnymi godzinami), gdy ruch był już znikomy. Dzięki temu nawet w razie popełnienia poważnego błędu, ryzyko poniesienia konsekwencji jest zminimalizowane. Kolejną kwestią jest też obserwowanie z fotela pasażera jak doświadczeni i rozsądni kierowcy poruszają się po miastach. Wg mnie taka obserwacja też bardzo dużo daje i możemy zaobserwować z boku, na chłodno najróżniejsze sytuacje na drodze. Nie wiem, czy ktoś przeczyta moje wypociny, ale byłoby mi bardzo miło, gdybym mógł komuś pomóc. Pozdrawiam i życzę wszystkim kierowcom przyczepności :)
    Pozdrawiam.

  • @marekem11
    @marekem11 Před 7 lety +9

    Witam. Dużo tu zostało powiedziane , więc dodam od siebie tylko jedną lecz bardzo ważną rzecz o której nikt nie wspomniał. Podczas kierowania samochodem zapomnijcie o telefonie. I nie chodzi tu o mandat i punkty, tylko o Wasze i innych bezpieczeństwo . Czasami wystarczy sekundowe odwrócenie wzroku i uwagi od otaczającej nas rzeczywistości by coś ważnego przeoczyć. I wtedy nieszczęście gotowe.

    • @MrDeny105
      @MrDeny105 Před 7 lety +3

      Potwierdzam, raz jechałem z mamą poza zabudowanym i w radiu było losowanie jakieś poprzez dzwonienie czy coś. No i chciałem wziąć telefon z deski na kolano, coby od razu odebrać. Przede mną zatrzymały się, bądź zwolniły pojazdy, nie pamiętam, zbyt duży szok. Ledwo co wyhamowałem z piskiem metr od zderzaka następnego pojazdu. Od tamtej pory wsiadając za kierownicę telefon wyciszam i wyłączam wibracje, bo czasem nawet zwrócenie uwagi na wibracje może przesądzić.

    • @marekem11
      @marekem11 Před 7 lety +1

      Cieszę się że zrozumiałeś o co mi chodzi. Dzwoniąc do kogoś, lub co gorsze czytając lub pisząc SMS-a w czasie jazdy samochód przejeżdża nawet kilkadziesiąt metrów bez żadnej kontroli.

    • @Deo144
      @Deo144 Před 7 lety +2

      Cieszę się, że ktoś oprócz mnie mówi to głośno. Przykro, że moi rówieśnicy są w stanie myśleć, że snapchat w trakcie jazdy to nic złego...

    • @alhizerv14
      @alhizerv14 Před 7 lety

      no u mnie to niemożliwe . Ja wożę moich dziadków więc wszystko muszę im podać nawet jak na tylnych siedzeniach jest . Oj tam że prowadzę nie ? Niestety niektórym nie wytłumaczysz że mogą sobie poczekać aż im podam jak na światłach będziemy stać .

    • @ucjapecuch9094
      @ucjapecuch9094 Před 6 lety +1

      No mnie dobija nawigacja :( Jestem młodym kierowcą i jak nawigacja mowi skręc w lewo a tam zakaz... ja zaczynam sie stresować co mam robic i zaczytam patrzec w mape i to juz nie jest bezpieczne.

  • @MrJarek440
    @MrJarek440 Před 7 lety +3

    U mnie w rodzinie nie było samochodu więc po zdaniu prawka ubłagałem właściciela jednej z pizzerii w swoim mieście by zatrudnił mnie jako dostawcę. Pierwsze doświadczenie zdobywałem jeżdżąc Tico o różnych porach dnia, aurze i uliczkach :) To była głęboka woda! Ale tak jak mówi Waldek - trzeba jeździć i jeździć, praktyka czyni mistrza jednak tu zalecam mieć zawsze trochę pokory!

  • @Paciej97
    @Paciej97 Před 7 lety +7

    Ja po zdaniu prawka poszedłem dostarczać pizze, teraz robię po 120km dziennie i 0 stresu :D

  • @edytap532
    @edytap532 Před 5 lety +2

    Pana filmiki są rewelacyjne, mogę słuchać godzinami 😊

  • @MrKamilo73
    @MrKamilo73 Před 7 lety +3

    Ja myślę, że warto pojeździć trochę po zamkniętych placach jeszcze przed kursem z jakąś osobą doświadczoną np. tatą.
    Ja tak właśnie zrobiłem, dzięki czemu nie mogłem doczekać się już jazd i pierwszej legalnej jazdy bez elki na dachu. Tylko czekałem aby móc już samemu jeździć :)
    Taka jazda przed kursem pomaga obeznać się z autem, zobaczyć co i jak działa. Dzięki temu nie tracicie czasu podczas tych 30 godzin jazd na opanowanie sprzęgła i innych cudów, tylko możecie skupić się na przepisach, znakach i ruchu drogowym. To pomoże zdać egzamin bez stresu i potem nie będzie żadnych obaw przy samodzielnej jeździe.
    Teraz podchodzę do kolejnych kategorii prawa jazdy czyli C i CE chociaż mam dopiero 21 lat, a objechałem już sam samochodem większą część Unii Europejskiej jako kierowca (przez pół roku przejechałem 72 tysiące kilometrów po Europie)
    Jazda to super przygoda i myślę, że warto najpierw trochę pojeździć przed kursem, jest o wiele łatwiej :)
    Pozdrawiam i szerokości!

  • @jasiugalas
    @jasiugalas Před 7 lety +1

    Witam.Mam wszystkie kategorie zdane za pierwszym razem bez stresu ponieważ mam taki dar nie doceniany przez 99% społeczeństwa.Przejechałem ponad 1 mln km różnymi tonażami i uprawnienia posiadam od kilkunastu lat ale nie to jest ważne.Dla mnie jazda jakimkolwiek pojazdem to jak dla was oddychanie i nie mam na celu tu kogoś obrazić.Uważam że dar to jedno a trening czyni mistrza...Ps. dziś łatwo wpaść w lawinę chaosu na drogach nie dostrzegając luki że można było w ogóle jej nie prowokować lub przez szacunek dla życia nie brać w niej udziału.Pozdrawiam i czekam na efekty :)

  • @ilsmif5136
    @ilsmif5136 Před 3 lety +1

    Po egzaminie po tym jak zacząłem już jeździć sam, zawsze w drodze do szkoły starałem się zabierać znajomych z klasy ze sobą żeby czuć że ktoś z boku siedzi. Najgorsze właśnie było uczucie braku instruktora z boku. Fajnie jest zatem pojeździć trochę czasu z rodzicem a potem z dziewczyną /chłopakiem lub znajomym.

  • @katarzynas3024
    @katarzynas3024 Před 3 lety

    Jestem w połowie kursu, ale kiedy bardzo się na początku denerwowałam że nie umiem ruszyć to wtedy włączyłam program nauka jazdy i obejrzałam panią Halinke💚 -> to ona nauczyła mnie luzu, śmiechu zamiast nerwów i tego że nie ważne za którym razem się zda, bo to mniej ważne - ważniejsze by nauczyć się jeździć ( każdy ma swój czas ) 😊

  • @orczyk1700
    @orczyk1700 Před 7 lety

    Jestem młodym kierowcą, prawko dostałem 13 grudnia 2016 roku. Cieszę się że pierwsze moje samodzielne jazdy wypadły akurat zimą bo uważam że w takich warunkach jakie teraz panują lepiej można się nauczyć jeździć i nabrać więcej pokory niż jeżdżąc inną porą roku. Właśnie poprzez jeżdżenie w takich warunkach ograniczyłem swój stres za kierownicą.

  • @MacHammer800
    @MacHammer800 Před 7 lety

    Prawo jazdy mam od 7,5 roku, a własnym samochodem poruszam się na porządku dziennym od ok. 4,5. Moim sposobem na ten pierwszy stres związany z samodzielnym poruszaniem się po drogach było właśnie rzucenie się na głęboką wodę i uważam, że to najlepsze, co można zrobić. Nie miałem swojego samochodu, więc starałem się pożyczać od rodziny, znajomych, szukałem wszelkiej okazji, żeby pojeździć zarówno w mieście, jak i na krótkich trasach i dzięki temu się przełamałem. Nie raz i nie dwa trąbiono na mnie, zdarzyło mi się wymusić pierwszeństwo bądź "zagubić" w miejskim gąszczu, ale każde takie doświadczenie dawało mi troszkę więcej umiejętności i nie zniechęcało mnie. Dlatego polecam to każdemu świeżo upieczonemu kierowcy. I na koniec jeszcze dodam, że im dłużej się jeździ, tym więcej swoich błędów się zauważa i nabiera się pokory. Nie jestem z tego dumny, ale na początku, kiedy już troszkę opanowałem jazdę, czasami popadałem w lekką brawurę i teraz z perspektywy czasu widzę, jakie to było żałosne i nieodpowiedzialne. Wielki apel do nowych kierowców - zapomnijcie o brawurze! Nie ma niczego uwłaczającego w wolniejszym tempie jazdy czy wzmożonej ostrożności - to cechuje właśnie dobrego początkującego kierowcę. Sami zobaczycie, że z czasem przestaniecie patrzeć z podziwem na "bączki pod Lidlem" albo E36 ruszające z piskiem opon spod świateł na osiedlowej dróżce. Miejsce podziwu wypełni politowanie. Pozdrawiam i życzę mnóstwa frajdy z jazdy i bezkolizyjnych doświadczeń!

  • @PiechureQ
    @PiechureQ Před 7 lety

    Trafny odcinek od tygodnia mam prawko i miałem stresa tak jak mówisz czy dobrze znam przepisy, a jak nie będę umiał zaparkować, inne auto niż to na kursie itd. Ale najlepszym rozwiązaniem było wsiąść do samochodu przejechać się rozwiać wszelkie wątpliwości. Mam nadzieje że innym ten odcinek pomoże bo to co robisz jest wspaniałe.

  • @misiek9840
    @misiek9840 Před 7 lety

    Ja sobie ze stresem poradziłem jeżdżąc swobodnie, bez nikogo w samochodzie i bez celu. Spowodowało to brak jakiejkolwiek presji i miałem dużo samotności, by zapoznać się sam na sam z autem i poznać jego reakcje na moje ruchy itd. Potem stres się zaczął pojawiać jak przyszła zima, ale do pierwszego poślizgu, gdzie nic się nie stało a ja wyciągnąłem wnioski. Polecam dopóki nie będziemy się czuć sami pewnie za kółkiem nie brać nikogo, bo to zawsze dla nas jakieś rozproszenie.

  • @RITAcreative
    @RITAcreative Před 7 lety

    Miałam paroletnią przerwę w jeździe, strach ogromny żeby ponownie kierować autem, ale trzeba było. Wskoczyłam na głęboką wodę ciągle powtarzając hehe....A moją głęboką wodą było centrum Aten, dżungla samochodowa ! Wygoniłam strach z mojej głowy pozytywnymi myślami i dałam radę, a teraz po latach się śmieję z tego ;-)

  • @kimaks100
    @kimaks100 Před 7 lety

    Cześć jestem młodym kierowcą mam 20 lat i prawko od roku jestem w grupie zdających za pierwszym (uczyłem się w jednym mieście na Swifcie a zdawałem w innym na Yarisie). Nie uważam się za wybitnego kierowcę ale nie mogę się powstrzymać od powiedzenia, że wiele osób o dłuższym stażu za kółkiem uważa mnie za dobrego kierowcę choć nadal mi się zdarza, że zgaśnie mi samochód na światłach. Wielokrotnie w ciągu tego roku zaskakiwałem pasażerów (rodziców, kuzynostwo, znajomych) swoim przytomnym i racjonalnym myśleniem w skrajnych sytuacjach, z których zawsze wychodziliśmy bez szwanku np. zaledwie tydzień po odebraniu prawka jadąc przez wieś jakiś facet wyjechał z posesji w przeciwnym kierunku gapiąc się w telefon i zjeżdżając na mój pas. Rodzice byli już pewni wypadku na szczęście szybko wyhamowałem i wjechałem na wjazd na inną posesję nie wbijając się ani na krawężnik ani do rowu, ojciec przyznał, że sam nie wie czy tak dobrze wybrnąłby z tej sytuacji.
    Inna sytuacja w grudniu 2016 Wawa, wąska jednokierunkowa, ciąg samochodów nagle samochód przede mną ostro hamuje. Ja zatrzymuję się ok 2,5m za nim a samochód za mną ok 2m. Samochód stojący przede mną wrzuca wsteczny, raptownie rusza do tyłu i zaczyna "parkować" nie widząc kolumny za sobą. Intuicyjnie wrzuciłem wsteczny i trąbiąc wycofałem ok 1.5m a ta osoba (kobieta) w stresie zrzuciła R po czym ponownie go wrzuciła i rusza, ja trąbie a ojciec wyskakuje z samochodu i biegnie do niej (ojciec robi to, żeby ją powstrzymać- nie jest agresywny). Widząc co się dzieje wrzuciła 1 i odjechała z piskiem opon. Wypowiedź ojca na temat mojego zachowania była taka sama jak w przykładzie powyżej.
    Teraz skąd te moje odruchy i szumnie powiedziane "umiejętności"- od lat interesuję się motoryzacją i gram na symulatorach dodatkowo wiele zawdzięczam temu jak jeżdżą moi rodzice.
    W moim mniemaniu są bardzo dobrymi kierowcami (oboje byli na kilku profesjonalnych kursach doszkalających technikę jazdy w trudnych warunkach) do tego od zawsze jeździli dobrymi samochodami co za tym idzie- jestem świadomy tego jak się jeździ przy dużych prędkościach i problemami z tym związanymi.
    Dzięki obserwacji tego jak wygląda jazda np. po obcym mieście wiem, że podstawa to być zdecydowanym ale i ciągła czujność a także jak się jeździ przy 200km/h autostradą i co jest problemem- LEWOPASMOWI!!!!!!!
    WNIOSEK I RADA- Dobry kierowca to: zdecydowany kierowca (nic się nie stanie jak zrobisz dodatkowe kółko na rondzie niż zetniesz i wbijesz się w kogoś), osoba świadoma obecności zarówno osób słabszych (nie trąbić), szybszych (nie blokować pasa) jak i wariatów (UCIEKAĆ I NIE PROWOKOWAĆ), a przede wszystkim nie przeceniająca swoich umiejętności (nie popisujcie się przed innymi).
    Sorry za tak długi post, mam nadzieję że będzie pomocny :-)

  • @wilku1990pl
    @wilku1990pl Před 7 lety

    Często spotkałem sie z sytuacją że osoby które mówią że boją się jeździć w ogóle nie dotknęły auta po egzaminie ale w rozmowach w towarzystwie bardzo chętnie opowiadają od ilu lat mają prawko i jakie mają wielkie doświadczenie za kółkiem :) Jak ktoś robi prawko i będzie liczył, żeby ktoś będzie go woził "bo się boi jeździć" i trzyma plastik w portfelu tylko po to, żeby szpanować przed innymi - niech odda dokument do urzędu lepiej...

  • @melker9661
    @melker9661 Před 7 lety

    Na pierwsze kroki w samodzielnym prowadzeniu samochodu polecam pojeździć trochę po mieście ale w nocy (lub np. w niedziele tak jak już zostało powiedziane). Brak innych samochodów sporo ułatwia przyzwyczajenie do samodzielnego prowadzenia auta, no i owszem - nie wierzmy że umiemy, bo przekonamy się jaka jest prawda przy pierwszej niespodziewanej sytuacji typu poślizg/nagłe hamowanie/wymuszenie pierwszeństwa albo pieszy, który wyszedł nam ze studzienki kanalizacyjnej wprost przed maskę ;)

  • @ceicechay
    @ceicechay Před 7 lety +4

    Nie wiem czy to się zmieniło, ale jak zaczynałem jeździć ileś lat temu to powiesiłem "listek" i jedyne co zauważyłem, to że większość kierowców widząc ten listek to dostaje jakiegoś pierd**ca. Serio, 3/4 kierowców jak widzi listek to dostaje trybu racera i jak nie wyprzedzi za wszelką cenę to chyba pęknie, czy to miasto, czy to trasa, a najśmieszniejsze to były sytuacje jak wyprzedzali i zaczynali jechać wolniej niż ja. Może miesiąc z listkiem wytrzymałem, po prostu się nie dało.

  • @karols5752
    @karols5752 Před 7 lety

    Cześć Waldku. W sierpniu ubiegłego roku zdałem prawo jazdy i od tamtej pory jeżdżę sporadycznie. Przez to widzę że tracę pewność siebie za kółkiem a moje decyzje są często chaotyczne . Być może jest to także spowodowane że nie uda mi się tak szybko podjąć działań w obecnym samochodzie jak miało to miejsce w L-ce. ( brak wspomagania kierownicy). Materiał jak najbardziej na plus

  • @AnnaK-hl2nf
    @AnnaK-hl2nf Před 5 lety

    Dziękuję Waldku za filmy. Jeżdżę od nie dawna , stres jest ale jeżdżę . Dodam że jestem kobietą dojrzałą i bardzo cieszę się że jeżdżę! Czekam na kolejne filmy i pozdrawiam :)

  • @margaritamagg
    @margaritamagg Před 10 měsíci

    Dziękuję ☺️! Super materiał - ten i wszystkie pozostałe :)

  • @VDR1N
    @VDR1N Před 7 lety +1

    mam prawko od miesiąca, jeżdżę codziennie i od pierwszej jazdy nie czuję wybitnego stresu, jedynie w sytuacji gdy jakiś dureń zapomni o bezpiecznym odstępie i na wzniesieniu np przed sygnalizacja zatrzymuje mi się na zderzaku sprzęgło poniżej dostaje baty. Bardziej niż stres wydaje mi się większym zagrożeniem zdenerwowanie. zauważyłem to już po sobie że gdy ktoś mnie zdenerwuje np jak ktos przede mną nie użyje kierunkowskazu to jeżdżę trochę agresywnej. Pozdrawiam Waldku

  • @beniuosx
    @beniuosx Před 7 lety

    Osobiście polecam, (o ile macie taką opcję), w wieku 16 lat(będąc młodszym jakoś mniej się tym wszystkim tak denerwujemy), zrobić kat A1, kupić motocykl, i jeździć gdzie się da, wówczas zdobywa się "obycie w ruchu", mi bardzo to pomogło, robiąc w wieku 18 lat kat B, skupiałem się tylko i wyłącznie na technice prowadzenia auta - przepisy i zasady ruchu już wyszlifowane. 2 dni po odebraniu prawka na luzie(oczywiście pełen pokory) wyjeżdżałem świeżo-nabytym autem z Wrocławia w godzinach szczytu.

  • @hild568
    @hild568 Před 7 lety

    Zdałem prawo jazdy w 2010 roku. Pół roku po moich 19 urodzinach. Rodzice chcieli mi je zasponsorować na osiemnastkę, ale stwierdziłem, że po co mi skoro i tak nie będę miał czym jeździć. Półtora roku później okazało się, że mój tata chce zmienić samochód i może mi stary zostawić. Poszedłem, zrobiłem (udało się za pierwszym razem - Warszawa Radarowa). Praktycznie od razu zacząłem jeździć i jeżdżę do dziś bez żadnej kolizji.
    Nie bójcie się. Im bardziej się boicie, tym częściej jeździjcie! Przejdzie :)

  • @Ivecos480
    @Ivecos480 Před 7 lety

    Cześć jestem Paweł, mam 18 lat, odebrałem prawko 2 tygodnie temu, w pierwsze 2 dni zrobiłem 500 km, do jej pory jakiś tysiąc, a za godzinę ruszam w trasę 300 km. tyle że przed prawkiem też jeździłem... ja z mojej perspektywy polecam dużo czynnej jazdy, ale też w granicach własnych sił, żeby jazda nas nie meczyla, bo to też zniechęca. I to co Waldek powiedział, pokory, pokory i jeszcze raz pokory! Pozdrawiam, szerokości, przyczepności, bajo!

  • @slawekkotynski4361
    @slawekkotynski4361 Před 7 měsíci

    Na parkingu ważne jest robić wszystko bez pośpiechu, ze 100% pewnością, że nic się nie stanie. Nie wolno poddać się presji sytuacji, albo innych kierowców, którym się spieszy i wszystko robić z zimną krwią i własnym tempem, nawet jak już stoi kolejka zablokowanych aut. No i drugie, kiedy zdarzyła się jakaś nerwowa sytuacja na drodze, a jedziemy dalej, to należy się otrząsnąć, zapomnieć o tym co było, nie myśleć o tym, co się stało, ale o tym co będzie - jak ktoś nie potrafi, to trzeba przerwać jazdę i odetchnąć.

  • @bartoszborowinski9760
    @bartoszborowinski9760 Před 7 lety

    według mnie dobrą nauką jest umyślne wprowadzanie samochodu w poślizg. Tak mówię tu o zaciąganiu ręcznego. Znaleźć sobie jakiś kawałek starego, pustego placu i pobawić się. Taka praktyka pokaże nam jak mniej więcej możne zachowywać sie samochód w prawdziwym poślizgu. A z czasem mozna poustawiać sobie jakies stare opony które bedą np symulowały drogę czy zakręt. Nie mówię tu oczywiście o piłowaniu samochodu na ręcznym lecz o próbie kontrolowania auta w poślizgu.

  • @kamillimak9
    @kamillimak9 Před 7 lety

    Prawko mam od 23 grudnia. Tego samego dnia dostałem od taty kluczyki. Pamietam jak tego samego dnia przejezdzilem cała noc bez celu. Potem w okresie świąt zrobiłem naprawdę spory dystans na nocnym włóczeniu sie po okolicznych miastach(Sopot, Gdynia) i stres mijał. Wiec nie ma sie co bać tylko jeździć i jeździć :)

  • @tomaszgolanski6272
    @tomaszgolanski6272 Před 7 lety +3

    dzieki za pomoc w zagospodarowaniu wolnego czasu :D

  • @kristhomas214
    @kristhomas214 Před 7 lety

    11 lat temu jak zdałem prawko to kupiłem poloneza caro plus. Parkowałem pod drewnianą wiatą zawsze przodem ale pewnego razu zmuszony byłem zaparkować tyłem. Obtarłem lewy bok o metalowy słupek. Od tamtej pory nie mam już problemów z parkowaniem tyłem nawet większymi autami. po prostu rozważnie się rozglądam na na wszystkie strony :)

  • @jupekkier
    @jupekkier Před 7 lety

    Dobrze powiedziane trudno wykonalne, zdać prawko i jeździć nie chować do szuflady. Przy obecnych stawkach ubezpieczenia dla nowo upieczonego kierowcy nie jest to raczej tanie.

  • @wrobel7
    @wrobel7 Před 7 lety

    Jeżeli macie okazję, to pojedźcie w dłuższą trasę z bardziej doświadczonym kierowcą. Ja pół roku po zdaniu prawa jazdy pojechałem na wakacje z rodzicami, przy czym cały czas kierowałem. Dało mi to sporo obycia na drodze a ponadto ojciec dużo mnie wtedy nauczył. Ma to spore znaczenie, szczególnie że do egzaminu przygotowujemy się głównie jeżdząc po mieście, a jazda poza miastem jest zaniedbana na kursie.

  • @marcinkwapisz9976
    @marcinkwapisz9976 Před 7 lety +2

    Ja bym przy tym stresu/strachu nie zapomniał o ZIELONYM LISTKU na tylną szybę. Sam po latach (17stu) najmniej ciekawie wspominam kierowców z tyłu, którzy napierają przyklejeni do tylnego zderzaka.
    Po pierwsze zielony listek sugeruje, że to prawie eLka - trzeba uważać na kierowcę i dać mu dużo więcej czasu na manewry. Po drugie sam kierujący będzie się czuł lepiej wiedząc że "ostrzega" innych a jeśli znajdzie się jakiś krzyczący baran to zawsze można zapytać czy wie co znaczy zielony listek... Naprawdę inaczej traktuje się na drodze eLki oraz zielone listki - ważne żeby byk nie zapomniał o tym, że kiedyś też był cielęciem...

  • @MrTypowy1
    @MrTypowy1 Před 7 lety

    po zdaniu egzaminu (2 podejście) też czułem się najlepszy na drodze. Do tego jeździłem na co dzień do szkoły 150 konną Borą i często szarżowałem. Jedno wejście w ostry zakręt przy ok 140 (dozwolona w tym miejscu 70) utemperowało mój styl jazdy. Do dziś nie wiem jakim cudem wyszedłem z tego zakrętu nie wprasowując się w pojazd poruszający się sąsiednim pasem. Później mimo uważniejszej jazdy miałem 2 stłuczki - obie w korku stop/start. Do tego kilka razy prowadząc zmęczony ledwo uniknąłem kolizji przez ograniczony czas reakcji i przysypianie za kierownicą. Dziś uwielbiam jeździć samochodem ale zawsze towarzyszy mi odrobina niepewności, szczególnie kiedy łapię się na chwili nieuwagi (współpasażer, radio, nawigacja, komputer pokładowy) co dramatycznie skraca czas na reakcję... Z mojej strony rady dla nowych kierowców - nie popisywać się przed znajomymi (bo nie ma czym), uważnie obserwować co się dzieje przed nami na drodze oraz najważniejsze - nie prowadzić kiedy jesteśmy bardzo zmęczeni. Żaden wstyd poprosić kogoś o zastąpienie nas za kółkiem lub kiedy nie ma takiej możliwości - zdrzemnięcie się na jakimś parkingu. A życie łatwo stracić.

  • @3gramycrystalpaladine19
    @3gramycrystalpaladine19 Před 3 lety +1

    zdałem prawko miesiąc temu...zdałem za 8 razem. Egzamin na prawo jazdy był moim najgorszym przeżyciem... za każdym razem nogi jak z waty pociłem się jak mysz ze stresu dostwałem bólu brzucha i biegunki. Instruktorzy za każdym razem nie mieli do mnie żadnych zarzutów mimo to przez strach ciągle nie zdawałem (wsiadałem do auta jak do czarnej dziury) To wszystko odebrało mi jaką kolwiek przyjemność z jazdy. Czuję się teraz nie penie za kierownicom i boję się jeździć :c

  • @don_pl5930
    @don_pl5930 Před 7 lety

    Ja uwielbiam jeździć samochodem i powód jest taki, że zawsze coś nowego człowieka spotka jeśli pojeździ się dalej niż do sklepu, a najbardziej uwielbiam w zimę wtedy trzeba więcej myśleć i przewidywać, aby spokojnie dojechać z punkty A do B polecam każdemu samochód :)

  • @margo3613
    @margo3613 Před 5 lety

    Sama boję się jeździć ale sporadycznie przymuszam się do tego. I zauważyłam u siebie, że duży wpływ na nasze podejście do jazdy ma instruktor, szczególnie ten pierwszy. Miałam problemy z ruszaniem i nie opanowałam tego na pierwszej lekcji, ale wyjechano ze mną na ulicę. Oczywiście godzina szczytu, auto gaśnie na każdym skrzyżowaniu, paradoksalnie nikt nie trąbił, tylko moja instruktorka wrzeczała na mnie i mówiła jakieś przykre rzeczy, a mi nogi ze stresu drżały na pedałach. Zmieniłam ją, ale inni, mimo spokojniejszego podejścia dogadywali mi, że nie zdam bo nie umiem nawet ruszyć. Dopiero dokupując dodatkowe jazdy trafiłam na dobrego, miłego gościa, który uspokoił mnie, zmotywował i dodał pewności. Zdałam, ale mierzę się z lękiem i traktuję raczej umiejętność jazdy jako "awaryjną", gdyby komuś coś się stało, gdyby nagle był potrzebny kierowca, a nie by korzystać z niej np. prcując w ten sposób. Widziałam ostatnio na YT fragmenty programu o nauce jazdy "Nauka jazdy", niby śmieszne, bo ludzie robią "głupie" błędy i mówią śmieszne rzeczy, ale mnie krew zalewała jak widziałam to nieprofesjonalne podejście instruktorów, przykre teksty, brak podstwawowego przygotowania pedagogicznego... I to realia wielu kursów, a wrażliwsi ludzie budują swoją niechęć do jazdy

  • @Zajek02
    @Zajek02 Před 7 lety

    Ja zdałem rok temu i do tego za pierwszym razem. Na drodze czułem się dobrze, ale nie zbyt pewnie (głównie dlatego, że nie miałem doświadczenia).Z początku dużo jeździłem ze starszym bratem, ale to było 3-4razy. Powiedział mi na co zwracać uwagę itp. Myślę, że dużo mi to pomogło, ale jeszcze więcej to, że jeździłem i nie bałem się jeździć po drodze. Dalej zdarza mi się popełniać błędy, ale nie zraża mnie to, głównie dlatego, że nawet najlepszy człowiek popełnia błąd ;)

  • @jednoreki666
    @jednoreki666 Před 7 lety +1

    Ja mam prawo jazdy od 16 lat, a za kierownicą siedzę od 14. Tak, nie jeździłem przez pierwsze 2 lata. Jak sobie kupiłem pierwszy samochód, a był to Polonez z 1988 roku, wsiadłem prawie bez bólu. Drobny problem się pojawiał, kiedy się przesiadałem do innego samochodu. W tej chwili po prostu wsiadam i jadę. Co do parkowania, to jeżdżąc firmowymi dostawczakami nauczyłem się korzystać z lusterek przy wszystkich manewrach i dokładnie tak samo robię w swoim samochodzie. Muszę przyznać, że nieporównywalnie lepiej mi się tak manewruje i parkuję sporo szybciej. A co do używania gier do doskonalenia techniki jazdy. Waldku. Rzeczywistość wirtualna, nawet mimo coraz lepszej, żeby nie powiedzieć prawie doskonałej grafiki, ma się nijak do rzeczywistości. Przede wszystkim to fotel, w którym siedzisz przed kompem nie przechyla się na zakrętach, ani nie podskakuje na wybojach, nie mówiąc już o przeciążeniach przy hamowaniu, czy poślizgu. Ja osobiście stwierdzam, że prościej mi się jeździ i manewruje w realu niż w grach. Dla przykładu: Euro Truck Simulator 2. Dla niewtajemniczonych, jest to symulacja jazdy TIRem. Manewrowanie z naczepą jest sporo trudniejsze niż w realu. A to dlatego, że nie mając urządzeń symulujących ruch głowy kierowcy, nie możemy się w prosty i szybki sposób rozejrzeć, co bez problemu możemy zrobić siedząc w swoim samochodzie. Swoim samochodem bez problemu cofam i manewruję z przyczepką nawet w ciasnych przestrzeniach. Gier używałbym tylko do rozrywki i nie polegałbym zbytnio na nich, jeśli chodzi o nabywanie jakiegoś doświadczenia...

  • @patryk278
    @patryk278 Před 7 lety

    Mimo że prawka nie mam 5,10 czy 15 lat a nawet roku to raczej nie powinienem tutaj nikomu podpowiadać ale jak ja odebrałem prawko (09.08.2016 ) to pierwszy samodzielny wyjazd odbył się godzinami wieczornymi, czyli wiadomo mniejszy ruch itd. I jak Pan Waldek powiedział jeździć i jeździć, po odebraniu prawa jazdy w pracy od razu dali mi Forda Transita i kazali jeździć, na początku nie były to długie trasy ale po miesiącu śmigałem z Olsztyna do Warszawy :)

  • @huluhuluman2590
    @huluhuluman2590 Před 7 lety

    Prawko mam od nieco ponad dekady. Od samego początku czułem, że sprawia mi to przyjemność, ale oczywiście nie od samego początku umiałem jeździć. Doskonale wiedziałem, że sam kurs i egzamin niewiele w tej kwestii zmieniają. Dlatego jako młody człowiek postanowiłem od razu poszukać pierwszej pracy jako kierowca i tak zatrudniłem się w pizzerii, w której spędziłem swój pierwszy rok za kółkiem. I dzisiaj uważam, że to był dla mnie prawdziwy kurs. Lato, zima, upały, śniegi, ulewy, puste drogi po zmroku, godziny szczyty w centrum miasta, wąskie uliczki osiedlowe, multum parkowania, nawracania, cofania, pierwsze niegroźne awarie (czasem w zupełnie obcym terenie) i można by tu jeszcze długo wymieniać. Nie twierdzę, że uczyniło mnie to doskonałym kierowcą, bo takim wciąż nie jestem i nigdy nie będę, ale pozwoliło mi się to oswoić z jazdą i przeróżnymi warunkami i sytuacjami, a także poobserwować z bliższej perspektywy, jak faktycznie funkcjonuje ruch uliczny. I cały czas mnie to bardzo, bardzo cieszyło. Im trudniejsza sytuacja, tym większa radość i później satysfakcja. W pełni zgadzam się z Motodoradcą w kwestii porad na dobry początek: jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć, i to najlepiej na głębokiej wodzie (oczywiście nie dosłownie, żeby mi tu ktoś po rzece nie jeździł :D ). To naprawdę można polubić. A jak się nie uda polubić, to chociaż się nie bać, czego wszystkim młodszym, a i starszym kierowcom z tego miejsca życzę :)

  • @rhododendr0ne
    @rhododendr0ne Před 7 lety

    Hej, ja akurat mam nieco odmienne doświadczenie jeżeli chodzi o prowadzenie auta zaraz po egzaminie z kimś na fotelu pasażera. Oczywiście, mojej mamy czy mojego taty zaufanie do mnie jako do kierowcy wtedy było zerowe, poza tym ich samochody były pierwszymi, w jakie wsiadam za kółko oprócz elki (a była to zupełnie inna klasa i gabaryt auta), ale w ich - wieloletnich kierowców - towarzystwie jeździłem gorzej. Szczególnie z mamą, która co chwilę krzyczała "STÓJ", "UWAŻAJ", "CO ROBISZ" (gdy tak naprawdę nic się strasznego nie działo). Tato jest dobrym kierowcą, ale to też nie była bezstresowa jazda, gdy bacznie obserwował co robię. Moja pierwsza samotna jazda - gdy ktoś musiał, a nie było komu, więc... dostałem kluczyki - nagle stała się płynna, poprawna i dużo mniej stresująca. Chwilę później wiozłem moich kolegów, rówieśników, i też było nie najgorzej, bo każdy z nas był wtedy świeżo po prawku i nie mieli oni zbyt dużych uwag do mojego prowadzenia. Przez chwilę myślałem, że może jednak warto będzie pogodzić się na co dzień z rowerem, ale... wybrałem się na "głęboką wodę" (o czym mówiłeś; w moim przypadku były to studia w dużym mieście), kupiłem sobie pierwsze auto, z napędem na tylną oś - bo czemu nie, jeździłem dziesiątki tysięcy km rocznie po różnych klasach dróg, no i dziś... prowadzenie auta i techniki jazdy to moje hobby, stosuję nawet heel toe :)

  • @guzolot
    @guzolot Před 7 lety +1

    Stres przed jazdą? To było tak dawno, że nie pamiętam. Ostatnio połamałem nogę w kostce i miałem trochę stresa przed powrotem za kółko, czy dam radę z hamowaniem. Testowałem w bezludnym terenie, czy już da radę - nie dało. miesiąc później już dało :-). Wg mnie nie da się inaczej przełamać, jak siąść i jechać. Początkowo z kimś zaufanym, kto potrafi tłumaczyć, a nie drzeć się i krytykować.

  • @robertkoryciak4889
    @robertkoryciak4889 Před 7 lety

    Prawo jazdy 1,5 roku i tak jak Waldek mówił w filmie jazda,jazda,jazda tyle tylko że początki w mieście ale w godzinach szczytu, dobrze znosiłem stres, przejechane ponad 90tys km jazda to czysta przyjemność.Nie bać się tylko jeździć i jeździć, wszytko w naszej głowie :)

  • @panidziadek4982
    @panidziadek4982 Před 2 lety

    Sama niedawno odebrałam prawko i powoli uczę się jeździć sama. Wydaje mi się, że już naprawdę lepiej samemu wsiąść za kierownicę niż z ojcem krytykującym każdy najmniejszy błąd i dawającym „złote” rady lub matką panikarą, która przy dojeżdżaniu do samochodu w korku będzie krzyczeć „hamuj, hamuj, hamuj!!!” - a to tylko moje pojedyncze sytuacje. Moja rada do każdego jest taka - trzeba uświadomić sobie, że większość kierowców jest naprawdę wyrozumiała. Poza tym po prostu zaufajcie sobie, jeśli na kursie nie mieliście większych problemów to dlaczego teraz miałyby się pojawić? Pozdrawiam i życzę szerokich dróg :)

  • @mylosh21
    @mylosh21 Před 7 lety

    Kolejny bardzo przydatny odcinek 😊
    Z chęcią podzielę się moimi doświadczeniami. Prawko mam od 13 lat, ale własny samochód mam od 6. Na początku jak zdałem, jeździłem bardzo okazjonalnie polskim Porsche. Zawsze przed jazdą odczuwałem strach, ból brzucha.
    Później przez ok. rok jeździłem już codziennie Fiatem CC i nabrałem nieco pewności, jednak pierwsza, nie groźna, stłuczka nauczyła mnie pokory.
    przez 4 lata nie jeździłem wcale, aż kupiłem samochód, którym znowu zacząłem jeździć w dłuższe trasy. I tak stopniowo uczyłem się i przyzwyczajalem do jazdy w mieście, poza miastem. Aktualnie od 4 lat jeżdżę codziennie do pracy, zaliczyłem już wszystkie regiony Polski i nie straszne mi ani parkowanie, ani miasto.
    W tym roku planuję przejść kurs doskonalenia jazdy. Chociaż jestem ze Śląska, czekam na oficjalny start Twojej szkoły, Waldku 😊 To byłaby czysta przyjemność móc nauczyć się bezpiecznie jeździć i przy okazji skonfrontować własne doświadczenia z Twoimi w realu 😊
    Pozdrawiam serdecznie!

  • @aleksaderomicinski1845
    @aleksaderomicinski1845 Před 7 lety +11

    mam już 16 lat prawko ale cały czas się ucze teraz jest zima i moge poćwiczyć poślizg na placu zamkniętym to daje dużo. potem czuje się pewniej na drodze ale wiem że 1000 godzin na ćwiczeniach nie zastąpi myślenia pozdrawiam

    • @motodoradca
      @motodoradca  Před 7 lety +10

      ooooo i podsumowanie jest idealne! :)

  • @leszekr9730
    @leszekr9730 Před 7 lety

    Ja nie pamiętam żebym miał jakiś paniczny strach przed jazda samochodem, może to też dlatego ze jestem ze wsi i tam miałem możliwość jeżdżenia ciągnikami rolniczymi po polu w wieku około 7 lat i stopniowo moje umiejętności się zwiększały i gdy już zdałem prawo jazdy i je odebrałem to pierwsze co zrobiłem to wyjechałem autem z garażu i pojechałem po mamę która akurat kończyła prace.Wydaje mi się że nastawienie się pozytywne do jazdy to klucz do sukcesu. Co do słupków dla tych którzy obawiają sie parkować to nie wydaje mi się żeby to był zły pomysł pod warunkiem że nie będzie to wyuczone do mijania jakiś elementów w samochodzie( np jak lusterkiem miniesz ten pachołek to skręcaj) :)

  • @jakubczaplinski3949
    @jakubczaplinski3949 Před 7 lety

    Jeżeli chodzi o mnie, to ten strach przed jazdą miałem przez kilka godzin jazdy z instruktorem, ale trafiłem na złotego człowieka, który uczył jeździć, a nie zdawać egzamin i po niedługim czasie poczułem się w aucie jak ryba w wodzie. Egzamin zdałem miesiąc później za 2-gim razem, autko kupiłem kolejny miesiąc dalej, wsiadłem, zrobiłem trasę 400km z potrzeby i od tamtego czasu jazda sprawia mi mnóstwo przyjemności. Nie szaleję, nie czuję się pewnie w każdym miejscu, ale uważam, że jak na laika jeżdżę nieźle. Nie ma się czym stresować, auto to świetna sprawa :D

  • @NIEN0RMALNY
    @NIEN0RMALNY Před 7 lety +20

    dobrze jest koło siebie posadzić rodzica z prawkiem :)
    ja posadziłem ojca a on krytykował każdy źle wbity bieg xd

  • @azk3lly246
    @azk3lly246 Před 3 lety

    Troche późno ale się podziele, kupiłem mój pierwszy samochód który zawsze mieć chciałem, okulara w210 cdi z 2001r. w manualu , prawie 5 metrowe auto. Pare dni ogarniania auta w mniejszym ruchu, do pracy i z powrotem. Po tygodniu, we wtorek o 14 udałem się do centrum Warszawy i na s8, metoda hardcorowa ale dzięki temu nie bałem się nigdzie jeździć, teraz większym po Polsce jako praca, zero strachu.

  • @webwebster4521
    @webwebster4521 Před 7 lety

    po odebraniu prawa jazdy wiedziałem ze nie jestem jeszcze mistrzem kierownicy pomimo iż uczyłem się jeździć dość wcześnie. jeździłem raczej wolno gdyż nie było już wsparcia w osobie instruktora. na samym początku zbliżając się do ronda w deszczu zablokowałem koła. na szczęście kierowca ciężarówki zorientował się i mnie ominął gdyż już trochę wslizgnalem się na owe rondo. jeżdżę od lata 2000roku i czasem wciąż jestem zaskoczony. bez wątpienia uczył się będę całe życie. Szerokości

  • @MrThekoxx
    @MrThekoxx Před 7 lety +1

    Prawko mam jakies 3 tygodnie ale nie chodzi o to nie stresuje sie za kółkiem tylko dlatego ze jak zdalem prawko to kupilem auto odrazu potem jezdzilem do samego rana aby ogarnac tematy i co najlepsze mialem kontrole drogową :-) po kontroli gdy wracalem do domu mialem poslizg :/ i nastepnego dnia pojechalem na plac "palowac na recznym" nie jestem najlepszym kierowca ale wiem co moge zrobic gdy wpadne w poslizg polecam kazdemu fajna adrenalina tylko robcie to na placu zdala od ludzi samochodow i zwierzat pozdrawiam

  • @ergerek
    @ergerek Před 7 lety +9

    A czy stres przed jazdą w "nieznane" jest normalny? Mam prawo jazdy od 15 lat, nie stresuje się jazdą jako prowadzeniem samochodu, tam gdzie znam drogi też jeżdżę bez stresu, ale jak mam jechać gdzieś dalej gdzie nigdy nie byłem zaczynam się stresować szczególnie przed jazdą. Jak już wsiądę do samochodu i jadę to stres trochę znika może z tego powodu że koncentruję się bardziej na drodze niż myśleniu o tej podróży.

  • @pavlogt500
    @pavlogt500 Před 7 lety

    Waldku, wszystko już powiedziałeś, trzeba od razu jeździć mówię to każdemu znajomemu, każdy się boi ale z każdym kilometrem jest łatwiej, mam 1,5 roku prawko zrobiłem około 30 000 km jazda po drogach którymi jeżdżę codziennie do szkoły czy gdziekolwiek regularnie nie sprawia żadnego problemu, ale zawsze jak jadę w trasę mi nie znaną staram się mieć łeb na karku, po prostu trzeba dużo pokory bez szaleństw i stosować się do pewnych procedur których nas uczono, nie ważne czy mamy prawko rok czy 10 lat :)

  • @szogun1987
    @szogun1987 Před 7 lety

    Bardzo ważne żeby się nie poddawać po pomyłkach. W ciągu pierwszego roku obtarłem samochód, uderzyłem tyłem 2 razy przy parkowaniu (na szczęście w elementy krajobrazu a nie inne samochody), wpadłem w duży poślizg i nie wyhamowałem przed samochodem, który jechał przede mną i nagle się zatrzymał. Miałem jednak szczęście że musiałem jeździć (w pierwszym roku zrobiłem 25 tyś km) więc nie mogłem sobie dać spokoju. Dzisiaj mam podobne odczucia do Ciebie Waldku, lubię kierować ale czasem mnie to męczy. Muszę też dopracować kilka rzeczy (np. poślizgi) w jakiejś szkole ale nigdy nie ma na to czasu :|.

  • @Synak_kk
    @Synak_kk Před 7 lety

    Mam 18 lat, mieszkam w małym mieście 30km od Warszawy. Zdałem prawo jazdy za 1 razem, po odebraniu dokumentu, gdy tylko wróciłem do domu, pojechałem samochodem który wcześniej w wakacje kupiłem do centrum Warszawy na zakupy. Obecnie jeżdżę już od 4 miesięcy, zrobiłem 12 tyś km, nie dostałem żadnego mandatu i nie spowodowałem kolizji. Stłuczka, którą miałem 20m od domu gdy wracałem - sąsiadka wyskoczyła na wstecznym z bramy i wgniotła mi drzwi kierowcy. Przez to staram się jeszcze bardziej przewidywać wydarzenia które mogą mnie spotkać.
    W grudniu raz wpadłem w poślizg podsterowny, gdy skręcałem w drogę podporządkowaną. Na szczęście skończyło się tylko na wgnieconej feldze ;p

  • @antiba8663
    @antiba8663 Před 7 lety

    nie pamiętam, żebym się stresowala..bardziej to było podekscytowanie i frajda. samotne "podróże" do sklepu to już było coś! mimo iż na początku tata bał się dawać mi auto, to później musiał. ja kierowca, on pasażer. ale dało mi to bardzo dużo. jeździliśmy naprawdę sporo w takim układzie, on jako zawodowy kierowca nauczył mnie bardzo dużo, przede wszystkim myślenia( choć dalej czasem zdarza się nie pomyśleć i tylko mogę się popukac w czoło). jazda z kimś doświadczonym na pewno pomaga! w każdej trasie towarzyszą mi słowa "trzeba przewidywać" i to bardzo pomaga, bo człowiek pomyśli 3 razy zanim zrobi coś głupiego:)

  • @ysy698
    @ysy698 Před 7 lety +4

    ja prawko mam ponad rok a jeżdżę od miesiąca.najgorsze dla mnie jest parkowanie bo na egzaminie nie miałem i instruktor tez zabardzo mu się nie chcialo( wtf)
    po za tym najbardziej stresująca rzeczą oprócz parkowania jest zmiana pasa w godzinach szczytu. reszta jest ok

    • @ysy698
      @ysy698 Před 7 lety

      test testowy ja jestem bardzo cierpliwy a mam dopiero 20 lat ale bardzo rzadko trafia się ktoś kto cię puści albo musisz się wciskać ryzykując stluczke albo obtrabienie lub czekać i blokować pas co skutkuje tez trabieniem

  • @radekjasinski5411
    @radekjasinski5411 Před 7 lety

    Rok prawo jazdy i 35-40 tyś km :D (w tym jednak duża kolizja nie z mojej winy ale samochód do kasacji) Właśnie najważniejsze jest aby od razu jeździć, jeździć i jeszcze raz jeździć. Ja wyuczyłem się na tip top przepisów i chodziłem na wszystkie wykłady, i dzięki temu czułem się pewnie za kierownicą, a podczas kursu TRZEBA zadawać pytania instruktorowi gdy czegoś nie jesteśmy pewni :) Strach przed rozbiciem auta... To tylko materialne dobro którego jest szkoda ale niektórych rzeczy nie można ominąć...

  • @rogal12345
    @rogal12345 Před 7 lety

    Zaraz po zdaniu trzeba jeździć na miarę swoich możliwości, nawet w nocy zrobić rundkę po osiedlu. Warto też spróbować wprowadzić auto w poślizg przy sprzyjających warunkach, żeby w ruchu drogowym nie było zaskoczenia. Tak jak Waldek mówił, w teorii możemy wszystko świetnie umieć ale kiedy zetkniemy się z nieprzewidzianą sytuacją na drodze musimy umieć odpowiednio zareagować. Nawet jak zdarzy się obedrzeć zderzak to trudno, no po tą są ;)
    A z parkowaniem to polecam wybrać się gdzieś na sklepowy parking i pokręcić w te i wewte. Sam się tak uczyłem.

  • @Karpiu0720
    @Karpiu0720 Před 7 lety

    Waldku nie do końca się z Tobą zgodzę, mnie udało się zdać za pierwszym razem, siedem lat temu a do dziś nie uważam się za dobrego kierowce. Zaraża mi si popełnić jakiś błąd i o tym dobrze wiem.

  • @Avenger1997
    @Avenger1997 Před 7 lety

    Ja w dniu odebrania prawka byłem uparty i tak chciałem wsiąść za kierownicę, że powiedziałem tacie, żebyśmy gdzieś pojechali, bo nie po to zdałem prawko, żeby nie jeździć. Tata siedział jako pasażer, a przejechałem w sumie około 70 kilometrów trochę miasta, trochę dróg bocznych i niepewność towarzyszyła mi przez pierwsze 10-15 km, a potem już się skupiłem tylko na jeździe i cały "strach" odszedł w zapomnienie :) i tak przez około 2 tyg "doszkalałem" się, żeby obyć się w ruchu i na prawdę to bardzo pomogło mi oswoić się z ruchem drogowym :)

  • @ryszardz6916
    @ryszardz6916 Před 7 lety

    Fajnie waldku omówiłes problem stresu nowych kierowców. mi już zawsze od zdania prawa jazdy 24 lata od zdania prawa kursu na prawo jazdy nigdy tego stresu nie czułem. nawet na początku,czemu ? może dlatego że czułem to że potrafię i nie obawiam się .przełamanie stresu to pojęcie względne.

  • @Kunbal
    @Kunbal Před 7 lety +24

    Dwie setki na odwagę przed jazdą a potem już z górki..

  • @Elektrycerz1
    @Elektrycerz1 Před 7 lety

    Polecam przejechać się z kimś doświadczonym, a najlepiej nieco szalonym. Jak zobaczycie, że w niektóre zakręty można wejść przy 150km/h i nie wypaść, to nie ma szans, że później będziecie się bać jeździć 70-80km/h

  • @mjfryc
    @mjfryc Před 7 lety

    Pierwsza zasada: najpierw patrzę, potem (myślę i) jadę. Wtedy nie muszę się stresować. Jeśli się stresuję, to za szybko jadę. Tylko parkowanie jeszcze kuleje. Czasem gram na Androidzie w gry w stylu "Car parking", żeby to lepie zrozumieć. A poniżej moja historia młodego kierowcy.
    Pierwszy raz zdawałem prawko 7 lat temu. Instruktor ode mnie mało wymagał a ja nie starałem się tego od niego egzekwować. Nie zdałem i słusznie, nie umiałem wtedy jeździć. Nie było mnie wtedy na studiach stać na następne terminy. Dopiero rok temu poszedłem jeszcze raz na kurs rozszerzony (40 godzin) do świetnego instruktora i wydawało mi się to absolutnym minimum, żeby się nauczyć podstaw. Zdałem za "drugim" pierwszym razem (najtrudniejsza była teoria). Co ciekawe, podczas zdanego egzaminu na pasie rozbiegowym podczas włączania się do ruchu przekroczyłem prędkość o 10 km (całe szczęście było tam do 60 a jechałem 70 w mieście), a egzaminator po obowiązkowym skarceniu, powiedział mi, że w takich warunkach ruchu może i dobrze zrobiłem, bo nie dało by się włączyć z mniejszą prędkością.
    Po zdaniu nie miałem żadnego dostępnego samochodu. Znalazłem wypożyczalnię samochodów, która nie robiła problemu z krótkim czasem posiadania prawka. Mieszkam w Warszawie, więc jest całkiem sporo wypożyczalni. Praktycznie całe moje doświadczenie samochodowe (i pewność za kierownicą) rozwinąłem jeżdżąc wypożyczając samochód, a także kierując wypożyczanym samochodem we Francji w ramach delegacji. Nadal nie czuję się najpewniej, ale wiem, że jedyna droga, to tak, jak wspomniane "na głęboką wodę".
    W dużych miastach trąbią za byle co i nie ma takich 30 sekund, żeby ktoś na kogoś nie zatrąbił w centrum dużego miasta. Jak dotychczas trąbiłem tylko z radości jadąc w orszakach weselnych :) pozdrowienia.

  • @bonzo139764
    @bonzo139764 Před 7 lety

    Po zdaniu prawa jazdy najważniejsze to po po prostu jeździć nie odkładać prawa jazdy w kąt i zapomnieć o nim w tedy 0 stresu ale ze mną to może być inaczej gdyż uczestnikiem ruchu drogowego jestem od 16 roku życia gdyż od wtedy miałem kartę motorowerową i właśnie od wtedy jestem uczestnikiem ruchu na drodze i cały czas poruszam się po dogach :) Dodatkowo tuż po zdaniu prawa jazdy ja wsiadłem z kierownice Peugeota Partnera co już pomogło mi ogarnąć się z większymi autami

  • @gomezzzz858
    @gomezzzz858 Před 7 lety

    Mi od samego początku jazda sprawiała niesamowita frajdę. Po prostu wsiadłem do auta, włączalem swoją ulubioną muzykę i jazda :) zawsze byłem wyluzowany bez stresu na spokojnie. Może Waldku nie chodziło Ci zapewne o takich kierowców jak ja, bo mam dopiero 21lat, ale podobnie jak Ty robię rocznie bardzo dużo kilometrów :) aktualnie jestem zawodowym kierowcą na trasach międzynarodowych. Uważam że to prawdopodobnie pasja do aut sprawiła że nigdy się nie przejmowałem, niestresowalem za kółkiem. I taka mała rada dla swiezakow, żeby pamiętali że to tylko auto. Nie daj boże jakiejs parkigowej stłuczki, dzwonmy po policję ewentualnie oświadczenie, auto się naprawi i jeździmy dalej, nie można się poddawać i cały czas dążyć do doskonałości swoich umiejętności kierowcy :) pozdrawiam

  • @xmonastyrx
    @xmonastyrx Před 7 lety +2

    dobry kierowca nie mówi o sobie że jest dobrym kierowcą

  • @Wariad126p3
    @Wariad126p3 Před 7 lety

    zdałem prawko w 2007roku i jeżdżąc kilkoma samochodami fwd( rodziców i słuzbowymi) nie nauczyłem sie jeździć, dopiero po zakupie malucha, tak naprawde nauczyłem sie jazdy, potem było kilka fwd i maluch do kjsow który też pokazał ile jeszcze nie umiem, teraz tez mam rwd z elektronika która ma pomagać i jakoś w tą zimę mi przeszkadzała. Teraz jeszcze zaczynam szukać szkoły doskonalania jazdy

  • @Obywatel1978
    @Obywatel1978 Před rokem

    Tak, najlepsze są panie w średnim wieku, które nagle po kilkunastu / kilkudziesięciu latach wyjmują prawo jazdy z szuflady i ruszają na podbój dróg. Strach się bać 😱

  • @fifi0097
    @fifi0097 Před 7 lety

    Prawo jazdy zrobiłem w 2012 roku przez pierwszy miesiąc jeździłem zawsze z kimś na fotelu pasażera. Później pojawiły się pewne zawahania co do jazdy miejskiej ale stwierdziłem, że jedynym sposobem jest ciągła praktyka po kilku miesiącach już się oswoiłem z ruchem miejskim. Identyczna sytuacja była z parkowaniem prostopadłym tyłem ale i tym razem zwyciężyła zawziętość i ćwiczenia, dzisiaj wjeżdżam w każdą wolną lukę i cała rodzina zgodnie twierdzi, że parkuje tyłem najlepiej w rodzinie :-) Zatem "młodzi" kierowcy (chociaż sam nie uważam się za starego a co bardziej doświadczonego) mimo obaw wsiadajcie za kółko i ćwiczcie do skutku bo jedynie praktyka czyni Mistrza ! Czekam ze zniecierpliwieniem na otwarcie Akademii MotoDoradcy bo mimo posiadania od 5 lat prawka nie miałem do czynienia z płytą poślizgową i dokładnym zapoznaniem się z zachowaniem samochodu w ciężkich warunkach (oprócz zimy).

  • @katarzynaskalska327
    @katarzynaskalska327 Před 7 lety +1

    Uwielbiam prowadzić samochód! . Jestem spokojnym i bardzo uważnym kierowcą ale.. Gdy mam wjechać na miasto strasznie się denerwuje, że coś zrobię nie tak. Najbardziej się boje zmiany pasa ruchu.. i właściwie to tylko tego. Ewentualnie ze w kogoś wjadę albo ktoś wjedzie we mnie.
    Chcialabym bez strachu jeździć sobie po mieście... aktualnie tego unikam. A nie jest to trudne bo mieszkam poza miastem.
    To jest właśnie to o czym mówiłeś, na nauce byl instruktor i mógł w każdej chwili zareagować. Teraz trzeba liczyć tylko na siebie.

    • @mateuszrynkiewicz2926
      @mateuszrynkiewicz2926 Před 7 lety

      w zmienianiu pasa nie ma nic strasznego o ile uważnie spoglądasz w lusterka ;)

  • @jane9201
    @jane9201 Před 7 lety

    Dzięki za filmik. Trafiłam na niego w idealnym czasie. Mam prawko krótko (od czerwca 2016) i jeżdżę dość rzadko, bo czuję się bardzo niepewnie za kółkiem. Boję się jeździć, bo wystraszyłam się jak musiałam bardzo gwałtownie hamować przez jednego idiotę, który w ostatniej chwili zmienił pas. Boję się parkować, bo uderzyłam przodem samochodu w barierkę przy parkowaniu, innym razem prawie uderzyłam w samochód stojący z tyłu, bo wydawało mi się, że mam jeszcze dużo miejsca. Warunki nie były sprzyjające: ciemno, padający deszcz i samochód stojący obok z włączonymi światłami czekający na te miejsce parkingowe. Kilka takich akcji i człowiek już się bardzo boi jeździć, żeby jednak nic się nie stało.

  • @kunik5935
    @kunik5935 Před 7 lety

    Na własnym przykładzie mogę powiedzieć, że zanim zdałem prawo jazdy, to nie wyobrażałem sobie siebie za kierownicą. Ten strach Mnie przerażał. Gdy już zdałem, to stwierdziłem, że przez tydzień robię sobie wolne od jazdy (takie głupie stwierdzenie jakieś. Na szczęście tata Mnie wyciągał za każdym razem). Korki, nie korki, trasa szybkiego ruchu lub gdzieś za miasto. Dosłownie wszędzie. W pewnym momencie stwierdziłem, że czuję się na siłach, aby samemu jeździć. I zaczęło się pożyczanie samochodu. Bo tam pojechać, tam kogoś zawieźć, tam przywieźć coś. Około dwa tygodnie jeździłem z tatą, potem już zacząłem sam. Strach mijał. Im więcej jeździłem, tym się pewniej czułem.
    Odnosząc się do części filmu, w której Waldek mówi o rzucaniu się an głęboką wodę. Jakoś 4-5 miesięcy po zdaniu prawa jazdy nadarzyła się okazja wyjechania na wakacje. Samochodem do Chorwacji. To było chyba najlepsze przeżycie ;d Większość trasy pokonałem ja. Nauczyłem się poruszać po autostradach.
    Także apel do zdających i tych co zdali:
    "Nie bać się! Jeździć! Ile się da! I na ile Wam pozwalają warunki"