Stan Wojenny
Vložit
- čas přidán 13. 12. 2021
- Mój fanpage: / irytujacyhistoryk
Grupa: / irytujacyludzie
Jakby ktoś chciał wspomóc finansowo: patronite.pl/IrytujacyHistoryk
Dziękuje za waszą uwagę. W intro motyw przewodni z filmu "Byliśmy Żołnierzami". Parę zdjęć z Wikipedii, dwa nagrania z zasobów TVP i wystawa czasowa z Muzeum w Piotrkowie Trybunalskim.
Dziękuję wszystkim, którzy bez zbędnych emocji i współczesnych tez piszą w komentarzach swoje i rodzinne wspomnienia z tamtych trudnych dni. Nie spodziewałem się takiego odzewu, a mogłem się dowiedzieć parę nowych rzeczy z obu stron ówczesnej barykady.
W moim sąsiedztwie mieszkał facet którego wszyscy nazywali Walker- taki trochę dziwak, nie w pełni sprawny fizycznie (jak by po wylewie), zawsze chodził w zamszowej kurtce i kowbojskim kapeluszu, mieszkał w komórce strychowej (ok 10m3) bez wody. Człowiek ten sprawiał wrażenie odludka i był raczej wysmiewany przez ludzi. Na poczatku lat 2000 kiedy zaczęlismy palić papierosy to pewnego razu nieśmiało podszedł do nas zapytać o papierosa. Wtedy zaczął opowiadać swoją historię. Miał żoną i dziecko, pracę. W 1980 wstąpił do Solidarności i był aktywnym działaczem, aresztowanym w stanie wojennym a w polowie lat 80 został wyrzucony z pracy, stracił służbowe mieszkanie i został pobity przez milicję tracąc stale władzę w czesci ciała. Odeszła od niego żona. Miał mnóstwo zdjęć z tamtego okresu z Frasyniukiem, Bujakiem czy Piniorem. Zmarł kilka miesięcy później na raka w ciasej,zimnej komórce. Los tego typu ludzi to przedewszystkim wina kolegów z Solidarności, którzy kiedy dorwali sie do dzielenia tortu zapomnieli o byłych kolegach którzy nie mieli tyle szczęścia co oni
Już widzę jak Jaruzelski wprowadza stan wojenny słowami: cześć i czołem drodzy widzowie, w zgodzie z postanowieniami konstytucji wprowadzam stan wojennny ...itd
Zasługi Kaczyńskich, w szczególności zbawcy narodu jarosława, bym zobaczył.
Jaruzelski przez całe życie wspinał się do władzy, więc mówienie że nagle znalazł się w sytuacji bez wyjścia jest bezpodstawne.
Pan generał Jaruzelski w żadnej mierze nie może być postrzegany jako postać pozytywna lub działającą z pozytywnych pobudek. To jest nonsens. Czy w grudniu 1970 też był postacią pozytywną? Chętnie podyskutowałbym z niektórymi komentarzami pod filmem ale niestety nie rozumiem tego nowomłodzieżowego bełkojęzyka. Bez składni, bez gramatyki, bez ortografii. Ni to po polsku ni to po angielsku. Szkoda.
no z tymi wiadomosciami w telewizji TVP to raczej propaganda leje sie dalej tylko na inna partie
Jestem sierpień 82. Jak już dorosłem to odliczyłem sobie 9 miesięcy i już wiem co moi rodzice wtedy robili XD
W 2001 roku byłem kierowcą w wojsku. Dużo jeździłem z pewnym majorem po Polsce rozformowujac naszą jednostkę. Miałem okazję nawet przy kielichu wypytać go o różne rzeczy. W 81 był porucznikiem w jednostce pancernej. I ze swoim plutonem został skierowany do Warszawy. Tworzyli jakiś punkt kontrolny. Gdy oni skontrolowali i puścili autobus sto metrów dalej ZOMOwcy wytargali z niego kobietę w ciąży. Kierowcą tego majora (wtedy porucznika) odpalił czołg i chciał rozjechać zomowską sukę. Reszta jego ludz przeładował broń i mało się z zomowcami nie postrzelali. Do czego zmierzam? Wtedy było w Polsce tak dużo sowietów tak znienawidzonych że wystarczyło by aby wystawili nos za bramę jednostek (a trzeba przyznać że siedzieli cicho jak mysz pod miotłą) i nawet przypadkiem kogoś zabili i była by wojna domowa. Wojsku polskiemu trzeba było dać zajęcie w reżimie wojennym żeby nie myślało i nie analizowało. Dopuki był to nasz kociołek doputy ludzie jeszcze trzymali nerwy i pięści na wodzy. Bo poza elitarnymi jednostkami nadwiślańskim podległymi "MSW" nikt nie był pewny co zrobią jednostki linowe i po której stronie się opowiedzą jak zacznie się strzelanina.
Dziś 40 rocznica morderstwa "wujkowych" górników...
PIS zawstydził Jaruzela. Wprowadził stan wojenny bez wprowadzania stanu wojennego na 2 tygodnie i trwa już 2gi rok. Ogólnie te historie z lat komuny choć przerażające to dodają otuchy w popieprzonych czasach bo tak na prawdę "wszystko to już było". A ludzie (przynajmniej większość) jakoś przetrwali ten syf.
Przynajmniej to pozostało:
12 grudnia wieczorem wróciłem ze strajku na UAM w Poznaniu i poszedłem spać. Spałem prawie do południa, kiedy obudziła mnie zapłakana sąsiadka mówiąc, że jest wojna. Potem od razu pojechałem do miasta, żeby zobaczyć, co się dzieje. Próbowałem też nawiązać kontakt z kolegami. Niektórzy musieli się ukrywać, co stało się jasne w kolejnych dniach. Potem powoli odbudowywaliśmy sieć kontaktów, głównie w oparciu o kolegów z liceum. Mało się o tym mówi, ale klimat jeszcze przed strajkami sierpniowymi był taki, że ludzie dość spontanicznie organizowali się w grupy. Moi koledzy i ja zawiązaliśmy taka grupę jeszcze w 1979 r w V LO w Poznaniu. Naszym celem było głównie samokształcenie. Po strajkach założyliśmy w szkole Komitet Aktywności Licealistów i staraliśmy się przejąć samorząd uczniowski. Byłem wówczas w 4 klasie. Po maturze poszedłem na Uniwersytet. Tam wstąpiłem do NZS Niezależne Zrzeszenie Studentów. Po 13 grudnia właśnie w oparciu o te wcześniejsze kontakty zorganizowaliśmy grupę nastawiona na druk ulotek, ich kolportaż, oraz pomoc ukrywającym się kolegom. Niestety zostaliśmy namierzeni i na początku maja nastąpiły aresztowania. Cześć kolegów miała sprawę karną, a ja zostałem internowany na kilka miesięcy.
W grudniu 81 byłem żołnierzem służby zasadniczej, skoszarowany w Bydgoszczy. W niedzielę rano załadowano nas na ciężarówki i wywieziono do lasu w celu ochrony obiektów wojskowych. Warunki były straszne, ale dzięki temu uniknęliśmy udziału w patrolach na mieście gdzie świeciło się własnymi twarzami... Nikt nie wiedział co będzie dalej, czy rosjanie wejdą i co wtedy... Tak wystraszonych trepów to nigdy nie widziałem. Dramatyzmu dodawał fak że w styczniu moja zona miała termin porodu... Cieszę się jednak że los nie postawił mnie przed próba podejmowania najtrudniejszych wyborów. Pozdrawiam
Dobrze że jestem na chorobowym i nie muszę jutro wcześnie wstawać.
Mój syn urodził się rano dnia 13 grudnia 1981 r. Pierwej dowiedziałem się o jego urodzinach w szpitalu, a później na przystanku zobaczyłem plakat o wprowadzeniu stanu wojennego. Czułem się jakby mi pałą przyłożyli po głowie.
Jestem jeszcze z tych, którzy rano 13 grudnia roku pamiętnego byli wkurzeni, bo "popsuło się radio", nie było "Trójki", w ogóle nic nie było tylko szum na UKF-ie. Czekałem jak co niedzielę na "60 minut na godzinę". Telewizor dopiero powiedział, że "wojna". Było to rzeczywiście przerażające. Nie wiedzieliśmy czy na ulicach nie pojawią się sowieckie czołgi - to wydawało się nam wówczas bardzo realne. Dopiero w poniedziałek, przedostałem się na uczelnię, normalnie nie dało się wejść, bo pilnowała milicja i esbecy(?). Wówczas dowiedziałem się, że to tylko "nasi" wygarnęli ludzi z uczelni i akademików, jednych wsadzili do pociągów, innych do "suk". Rzucono jakieś zapasy do sklepów. Dostawy z Chin, NRD i ZSRS, aby zająć ludzi zakupami rzeczy, których nie widzieli od miesięcy. Ktoś na murze uczelni wymalował (styczeń 1982) "Telewizja kłamie" - od tego czasu czekam, aż przestanie kłamać, chyba nie doczekam. Taki był mój początek stanu wojennego.
Mój dziadek zmarł właśnie w grudniu 81 roku, strajkował przez kilka dni wraz z innymi górnikami na kopalni. Jak babcia była w pracy ktoś pdrzucił jego ciało do mieszkania. Oficjalnie stwierdzono że pękł mu tętniak i zmarł po powrocie do domu. Jak było naprawdę do dziś nie wiemy.
Dziękuję za dzisiejszy film
Irytujący, teoretycznie wydajesz się dobrym materiałem na radykała a zawsze, gdy bierzesz temat, który aż się prosi o stanowcze sądy, jedziesz tak porządnie wyważonym, świetnie podpartym merytoryczne ale niezapieczonym emocjonalnie środkiem, że... czapka z głowy. Zrobiłeś to kolejny raz, więc to raczej nie przypadek.