Byłem pod sceną, specjalnie przyjechaliśmy szybciej. Niestety zachowanie niektórych ludzi bylo tragiczne.. Niektórym pomyliły się imprezy z Wodstock i próbowali na siłę wcisnąć się do przodu mimo braku miejsca. Mam nadzieję, że jak będzie kolejny koncert to organizator podzieli płytę i bilety przed sceną będą droższe i ograniczone ilościowo.
hahaha jakby fletcher wniosł oprocz scenicznego wkrecania żarówek i grania kilku akordów na cały kawałek hehehehehh masz pojecie o depeche mode - z nich wszystkich to akurat fletch był najsłabszym ogniwem a utrzymał sie w DM tylko dzieki temu ze trzymał sztame z Gorem oraz zarabiał pieniadze dla nich wszystkich
z trasy na trase odczuwam coraz wiekszy niesmak a czasami juz obrzydzenie - gorowskie aranżacje przeswietnych kawałków to jedna wielka chaotyczna zmiekczona do granic mozliwosci rzadka kupa, odkad gore wzial stery w swoje rece upierdolił kazdy hit spod stajni depeche mode, brak konwencji, kakofonia dzwieków w miejscu tradycyjnie wjezdzajacego mixu po oryginale, gitara nie brzmi a harczy a te jego rzępolenie jest jakimś smaczkiem ale na dłuzsza mete to sie nie da tego słuchać, brakuje konsekwencji, brakuje przede wszystkim PAZURA, perkusja brzmi jak z kapeli podwórkowej a kotłów wogole nie słychac - kazdy kawałek pojawia sie i znika i w sumie nie wnosi nic - nie ma tego pierdolniecia jak chocby ze 101 never na koniec - martin jest genialnym lirykiem ale marnym aranżatorem co udowadnia z plyty na plyte i doskonałym przykladem jak miekka faja potrafi spierdolic mega dobry zespół - jestem zawiedziony, zażenowany ale chyba najbardziej smutno mi jest z tego powodu ze w 93 podczas trasy devotional nie przyjechali do polski a ja nie miałem mozliwosci pojechania do pragi. Żal pozostał do dzisiaj - brakuje geniuszu Alana Wildera - co słychac na kazdym kroku niemniej pozdro dla wszystkich fanów i podziwiam ze potraficie nadal sie bawic przy kawałkach DM - dla mnie depeche skonczył sie po Devotionalu i niestety czuje sie całkowicie zawiedziony
Tak to było pięknie przeżycie,las rąk i ta atmosfera,kto nie był niech żałuję.
Zaiste prawdę głosisz 👍💪🤟
Tak było 🥰
Byłam
na narodowym? niech żałuje ten kto był.
@@nnnnnn3647a byłeś, czy ploty powtarzasz 🥴🤦
@@edytasobolewska5147 byłem. tam jest tylko dudnienie.
Byłam. Kocham ten moment falujących rąk na każdym koncercie DM❤
Jeszcze do teraz jak patrze na koncowke filmiku co sie tam dzialo to mam ciarki... ❤🌹
Miałem 9 jat jak słuchałem Black Celebration po raz pierwszy . Dzis mam 45 lat i ciagle słucham ....
Mam to samo 💥👍
Ja także rocznik 1972
ja tez🤘🤘🤘@@piotrgawryo9424
Pomimo upływu lat, ta sama i piękna atmosfera. Ciary! ❤️🍻😊
Nie mogę dojść do siebie po tym koncercie
Przesłanie to refren. Czy Ty mnie kiedykolwiek zawiodłoś?. Mój przyjacielu?.
Wolność i jeszcze raz wolność. Patrząc w niebo czuję wolność, życie, świat, jestem....
Pięknie! Kiedy tam jesteś i Czujesz to wszystko całym sobą... Boosko! I love it! 🖤❤️
Byłam❤Coś pięknego😍
Coś pięknego, dwie z x rąk są moje ale efekt z góry niesamowity!
Dziekuje za to nagranie. Jestem tam gdzieś pod sceną.
Poland made me cry again:)
Huge field of swaying hands - a legendary Trade Mark of DM
Thanks for sharing. This sea of waving hands is epic!!! Love it! I was there too!
Out of this world. Pure gods
Byłem ❤❤❤
🇨🇿📣🌹💕💖❤️🇨🇿📣👍👍💞💞💞42 let poslouchám Depeche mode 👍💞👍
Najlepsi od 40 lat 👍 moja młodość 💗
Moje dzieci byli na tym koncercie w Warszawie i pojadom do Krakowa Łodzi zabierają wnuka to 3 pokolenie które słucha kocha DM🌹❤️🇵🇱
Pojadą ....POJADĄ !!
I ja byłem i machałem :)
Byłam obecna z 13 letnią córką,i mam nadzieję że to nie ostatni koncert w Naszym życiu😘😘😘😘 Wspaniała atmosfera ❤️❤️❤️❤️❤️😘😘😘
That was amazing
Yes it was!
Było nie do opisania,cudowne przeżycie💥🌹💪🔥
Przepiękne wspomnienie, ale ja byłem 5 m od sceny, dzięki i za to 😊
🖤❤🌹
Megggaaaaa
Byłam z córką 13letnia. Bylo cudnie ❤
Sokkal jobb a kihangosítás. Jó volt Budapest is. :)
Presne tak.
😎😎🤚Sztum-LEGNICA 😎😎🤚
Byłem pod sceną, specjalnie przyjechaliśmy szybciej. Niestety zachowanie niektórych ludzi bylo tragiczne.. Niektórym pomyliły się imprezy z Wodstock i próbowali na siłę wcisnąć się do przodu mimo braku miejsca. Mam nadzieję, że jak będzie kolejny koncert to organizator podzieli płytę i bilety przed sceną będą droższe i ograniczone ilościowo.
Zaraził mnie mąż. Tak jak do siebie tak i do nich
to co tu robisz?
MERAVIGLIOSI STUPENDI BELLISSIMI UNICI SEMPRE I MIGLIORI NUMBER ONE ❤❤❤❤❤❤❤TUTTI FANTASTICI ❤GRAZIE DEL VIDEO
Skąd info, że to 1000 raz zagrany utwór?
101dm.pl/2023/07/26/never-let-me-down-again-x-1-000/
Bez Andy'ego Fletchera to jakby inne utwory :(
hahaha jakby fletcher wniosł oprocz scenicznego wkrecania żarówek i grania kilku akordów na cały kawałek hehehehehh masz pojecie o depeche mode - z nich wszystkich to akurat fletch był najsłabszym ogniwem a utrzymał sie w DM tylko dzieki temu ze trzymał sztame z Gorem oraz zarabiał pieniadze dla nich wszystkich
Chyba bez Alana Wildera, inżyniera dźwięku DM…
klasycznie dudnienie zamiast dźwięku.
telefony jak picie w butelkach powinni wypierdalać na bramkach przy wejściu
z trasy na trase odczuwam coraz wiekszy niesmak a czasami juz obrzydzenie - gorowskie aranżacje przeswietnych kawałków to jedna wielka chaotyczna zmiekczona do granic mozliwosci rzadka kupa, odkad gore wzial stery w swoje rece upierdolił kazdy hit spod stajni depeche mode, brak konwencji, kakofonia dzwieków w miejscu tradycyjnie wjezdzajacego mixu po oryginale, gitara nie brzmi a harczy a te jego rzępolenie jest jakimś smaczkiem ale na dłuzsza mete to sie nie da tego słuchać, brakuje konsekwencji, brakuje przede wszystkim PAZURA, perkusja brzmi jak z kapeli podwórkowej a kotłów wogole nie słychac - kazdy kawałek pojawia sie i znika i w sumie nie wnosi nic - nie ma tego pierdolniecia jak chocby ze 101 never na koniec - martin jest genialnym lirykiem ale marnym aranżatorem co udowadnia z plyty na plyte i doskonałym przykladem jak miekka faja potrafi spierdolic mega dobry zespół - jestem zawiedziony, zażenowany ale chyba najbardziej smutno mi jest z tego powodu ze w 93 podczas trasy devotional nie przyjechali do polski a ja nie miałem mozliwosci pojechania do pragi. Żal pozostał do dzisiaj - brakuje geniuszu Alana Wildera - co słychac na kazdym kroku niemniej pozdro dla wszystkich fanów i podziwiam ze potraficie nadal sie bawic przy kawałkach DM - dla mnie depeche skonczył sie po Devotionalu i niestety czuje sie całkowicie zawiedziony