Właściwie nie jest do końca to odpowiedź na pytanie zadane w filmiku, ale pozwolę sobie przedstawić moją sytuację. Piwną rewolucję śledzę na bieżąco od dłuższego już czasu, uwielbiam obserwować to, jak zmieniają się trendy, jak od Artezanowskiego Dziadka Mroza przeszliśmy do VaBank z Piwoteki. Rynek rośnie, piwowarzy się rozwijają, a ja jestem dumna że mogę brać w tym udział. Staram się być na bieżąco z premierami, przynajmniej w stylach nadających się do lezakowania (imo bw, risy i portery bałtyckie) Czemu? Bo nie mogę tych pić wypić - jestem obecnie w ciąży, o ile moje ciało i potomek pozwoli chciałabym karmić piersią. Stan ten nie pozwala mi pić tych piw od razu, jednak nie umiem zrezygnować z pasji i uwielbienia dla ludzi, którzy to robią, w związku z czym każdą butelkę, która pojawi się na półce mojego sklepu lakuje i wrzucam do piwnicy. oby coś z tego było :-)
Leżakuje, bo 1. Ciekawość - Kupiłem kilka koncernowych Porterów za 4 zł i chce zobaczyć jak będą smakowały rok po terminie. Porównam je z tymi co będą wtedy świeżo na półce. 2. Czekam aż się ułożą - Mam kilka piw, które (tak jak mówiłeś) było ocenianie jako nie do końca ułożone, np Baltic Abyss - sporo opinii, że czuć alkohol. 3. Na okazje - kilka dobrych piw czeka, aż odwiedzą mnie znajomi, bo szkoda pić je samemu. 4. Kupiłem więcej niż jedno - takie jak 2028 z Radugi czy Braggot z Peruna. Smakowały mi od razu, ale jestem ciekawe jak będzie za rok. Czekam na następne filmy o leżakowaniu.
Zastanawiam się, ile jest takich dziwaków, jak ja. Nie leżakuję dla jakichś wielkich doznań smakowych, nie planuję piw odsprzedawać, po prostu jestem kolekcjonerem w każdej dziedzinie życia i strasznie jara mnie widok kilkudziesięciu piw w piwniczce czy osobnej półki w mieszkaniu z piwnym szkłem. Na duże okazje wyciągam sztosy, staram się próbować piwa, które potem leżakuję. ale większość z nich leżakuję dla samego widoku leżakowanych piw.
Sponiewiera, smaku nie pamiętam, polecam pić bezpośrednio z puszki , brednie Pana Tomasza o piciu z pokali itp są oderwane od rzeczywistości , esencja smaku naszego ukochanego Żuberka wydobywa się jeszcze wyraźniej po kontakcie naszych ust z zimną oszronioną puszką pojemności 568 ml. Pozdrawiam i licżę na odpowiedź z Pana strony odnośnie spostrzeżeń dot. leżakowania Żywca w butelce
witam, minął pierwszy tydzień od rozpoczęcia leżakowania, z tej też okazji postanowiłem otworzyć jedną butelkę. Na początek dodam, że butelki leżakowałem w pozycji 45° tak by piwo lekko dotykało kapsla. Temperatura 18° czyli górna granica dopuszczalności zgodna z duchem Kraftu (przez K). Również idąc za Pana radą, postanowiłem pić piwo prosto z butelki. Piwo przed podaniem lekko schłodziłem do temperatury 10° - myślałem, że ta decyzja podyktowana była czystym szaleństwem, bo jak ogólnie wiadomo piwo najlepiej smakuje w okolicach 0° ale jednak było warto, co opiszę w dalszej części tekstu. Także dość już teorii, czas na degustację. No i tutaj doznałem niesamowitego szoku poznawczego, w chwili otwarcia butelki wydobyły się wyraziste nuty metaliczności, dosłownie jakbym polizał gwoździe (podejrzewam, że to zasługa leżakowania w pozycji leżącej pod wspomnianym kątem 45°) o taki też efekt mi chodziło. Co do samej butelki, dzięki zwężonej szyjce idealnie kumulowała aromaty, ośmieszając wręcz doznania sensoryczne z teku czy szkła sensorycznego, które również mam w kolekcji. To dzięki butelce dało się wyczuć obłędne aromaty polskiego chmielu oraz słodowość, której próżno szukać w ipach i innych kraftowych piwach. Pierwszy łyk był tylko potwierdzeniem tego, co wyczułem w aromacie. Również na pierwszy planie mocno wyszła żelazistość, dzięki której nie muszę już obawiać się anemii w przyszłości (dzięki Żywiec), piwo było lekko słodkawe, co akurat mi nie przeszkadzało, albowiem często zdarza mi się pijać Warkę strong. Niestety nic poza to, co było w aromacie, nie wyczułem już nic innowacyjnego, jedynie mniejszą słodowość na rzecz chmielu. Podsumowując, jak na pierwszy tydzień leżakowania doznania przeszły moje najśmielsze oczekiwania, aż obawiam się, co może się wydarzyć po 2 tygodniach, nie mówiąc już o miesiącach czy latach. Z całego serca polecam leżakowanie Żywca w butelce :)
Genialna recenzja! Uczta dla oczu! ze swojej strony proponuję obłożyć leżakowane już butelki kartonem , wyciągnie on wilgoć z piwa ,dzięki czemu nie będziemy mieli efektu mokrego kartonu, jakże znienawidzonego w naszym ukochanym Krafcie (oczywiście, jakżeby inaczej przez mocne wyraziste zaakcentowane "K" ) ;)))
Z większością się zgadzam. Z mojej obserwacji wynika, że najlepiej starzeją się portery bałtyckie (zwłaszcza koncernowe, pasteryzowane - z craftowymi bywa różnie), barley wine oraz mocne style belgijskie. Źle starzeje się większość RIS-ów (brzydko się utleniają) i nie polecam czekać z degustacją dłużej niż rok, a mnóstwo ludzi je przechowuje latami (co moim zdaniem może mieć sens tylko w warunkach chłodniczych). Niestety nie mam doświadczenia z lambikami, ale jak ktoś je leżakuje wyłącznie z myślą o zarobku, to na pewno warto - wystarczy spojrzeć, jakie ceny osiągają kilkunastoletnie sezonowe Cantillony.
Fajny film. Moim zdaniem Kopyr ma 100% racji. Mam dokładnie to samo zdanie. Osobiście nie leżakuję piw, bo nie mam takiej potrzeby. Natomiast temat leżaków jest o tyle szerszy, że IMHO degustacji piwa nie powinno się traktować zero-jedynkowo. Tzn piwo wypite dziś po raz pierwszy, wcale niekoniecznie będzie smakowało tak samo za tydzień. I nie chodzi tu o termin piwa, tylko nasze SUBIEKTYWNE odczucia. A więc leżak też jest ryzykowny, bo tym bardziej nie wiadomo czy za rok coś na posmakuje. Rosyjska ruletka.
Cześć, zgadza się Tomku z prawie wszystkimi tezami które wygłosiłeś. A poco leżakuje piwo? -> Odpowiadam: 1) Snobizm - jak powiem w pracy na Otwartej przestrzeni biurowej , że ma w piwnicy "na leżaku " 201 piw: [RIS'ów i Porterów] to mam plus 20 do rispektu (że zdołałem się powstrzymać i nie wypić ;)) 2) Doświadczenia życiowe - Kupiłem sobie na ostatnie święta Bożego narodzenia za 64 zł Even more Jesus z Evil Twin Brewing (double Imerial stout) przekonałem nawet moją bacię i ciocię , że takie piwo to można pić w wigilie nawet i żałowałem bo paliło alkoholem mimo że recenzje na ratebeer były bardzo dobre.
Moj kumpel z technikum, kupil sobie pifko 1 wrzesnia na poczatku roku szkolnego, z data przydatnosci 24 czerwca roku nastepnego. Na faktach! Wypil je i od tego czasu weszla moda na lezakowanie piwa ;)
Sam leżakuje głównie portery bałtyckie, bo są tanie i dość szeroko dostępne. Zatem jak spotykam porter np. w jakimś supermarkecie, to kupuję kilka butelek i wrzucam do piwnicy, ale wcześniej zawsze próbuje świeże piwo. Lubię bowiem kiedy w porterze wychodzą nuty utlenienia i mieć świadomość, że w każdej chwili mogę sięgnąć po swoje ulubione piwo. Czasami też wrzucam jakąś Belgię, RIS'y czy BW, ale to dużo rzadziej. Ogólnie fajne wrażenie robi cała ściana butelek z piwem w piwniczce, jest pewna satysfakcja z takiej kolekcji.
Ja o potencjale leżakowania przekonałem się kupując w małym zaprzyjaźnionym sklepie barley wine'y i portery z kończącą się datą ważności, Składowanie w ciemnym, chłodnym magazynie. Nie na półce. Na przykład w świeżym Big Sleepie z Radugi, trochę przeszkadzała mi alkoholowość, ale po roku to piwo staje się genialne! Najlepszy Barley Wine (nie leżący w beczce), który kiedykolwiek piłem. Co do piw pszenicznych i piw, które są genialne będąc świeżymi, nie do końca zgadzam się z opinią Tomasza. Aventinus z Schneidera to jedno z moich ulubionych piw pszenicznych, jest genialne "świeże", ale w sklepach można również nabyć rocznik 2013, który ma jeszcze bogatszy bukiet. Tak więc weizenbocki jak najbardziej nadaję się na leżak. Sęk w tym, że za bardzo lubię pić piwo by składować je u siebie. Mam takie szczęście, że sklep w którym się zaopatrzam ma bardzo dobre warunki leżakowania i zakup określonych piw tuż przed końcem lub (pod ladą) już po terminie nie stanowi dużego ryzyka.
Z moim leżakowaniem mam takie doświadczenie: Komes porter dla mnie najlepiej smakuje gdy jest na bliski daty przydatności do spożycia. Rok później już nie jest taki dobry. Znalazłem też w piwnicy przeterminowanego o dwa lata Ciechan porter, piwo było świetne (nie porównywałem go z świeżym egzemplarzem) lecz ewidentnie zbyt mocno gazowane. Dla mnie zwykle imperial stouty mocniejsze niż 13% vol. idealne są dopiero po 2-3 latach (od daty zabutelkowania). Łudź i Młyn było mocno alkoholowe w okresie premiery więc zakupiłem parę butelek z myślą, że za rok/dwa lata się otworzy. Ja osobiści dodatkowo zabezpieczam butelki kapturkami termokurczliwymi w piwnicy panuje może panować wilgoć, a kapturki są znacznie wygodniejsze od laku.
Pytasz to Ci Tomku odpowiem, bo sam pytałem o temperaturę leżakowania. Ja np. kupiłem kilka risów które stały w sklepie i jakoś nikt ich nie chciał :)(Behemoth Bafomet i RIS Blended Barrel Aged) Czy piłem te piwa? Tak piłem. Czy czuć alkohol w tym piwie - tak czuć. Stad pomysł żeby je przetrzymać rok i sprawdzić czy się ułożą i alko nie będzie tak wyczuwalne. Czy planuje je sprzedać po roku z zyskiem? - Nie. Planuje je wypić. Poza tym 3 butle na leżaku to chyba nie jest nic złego.
prosty eksperyment. dwa lata i wiadomo czy warto, czy nie warto. Niebieska chimay, mała butelka, kup dwie 2017, jedną świeżą, jest taaaaka se, drugą za 2 lata. jest mega!!! Ps. w filmie o leżakowaniu, jak już się bierzemy za temat, warto też wspomnieć, o wielkości butelki. Im większa, tym lepiej dojrzewa. Małe 033 nie trzymałbym dłużej niż dwa lata. Potem to tylko zabawa, jak np. będzie smakował 4 letni pannepot od de struise.
@Tomasz Kopyra Sprawa jest prosta. Kupuje się więcej żeby nie latać co tydzień do sklepu. A jeśli piwo kończy ważność np. za 3 miesiące to wolę wiedzieć że przez te 3 miesiące nie zepsuje mi się. Piwo DOBRZE leżakujące się, nic nie straci. A piwo słabo leżakujące straci na smaku i będe miał zmarnowany zapas.
Sam w swoich filmach często mówiłeś że leżakowanie by pomogło danemu piwo. W związku z tym poniekąd sam namawiałeś do leżakowania piw. Więc dziwi mnie że się dziwisz. Ludzie idą za Twoim głosem.
@Tomasz Kopyra Ja jak już wymyślę, że mam coś leżakować, to przeważnie jest to własnie jakiś porter, albo barley wine (ewentualnie jakiś trippel). I wtedy zawsze kupuję więcej niż jedno, bo jedno idzie do wypicia na świeżo, a drugie do porównania za jakiś czas. Porter Warmiński na przykład wypadł w tym porównaniu bardzo dobrze ;) A jak wspomniałeś o porterze łódzkim to tu mogę powiedzieć "guilty". Kupiłem 6-pak i od razu wrzuciłem do odleżenia (ale kiedyś już go piłem i wiedziałem jaki jest w stanie świeżym).
Jeszcze dodam, że sporo piwowarów domowych leżakuje swoje piwa i tylko co jakiś czas sprawdza "jak się zmienił smak?". Dobra praktyka jeżeli jakiś styl piwa robiło się pierwszy raz i próbujesz trafić w idealny moment. Czasem też spotyka się piwowarów, którzy swoje risy, portery, braggoty - potrafią sprawdzać wręcz latami. Myślę, że to też potrafi zrobić na poczęstowanych tym piwem osobach wrażenie - dostają coś wyjątkowego, niedostępnego na rynku. No i na pewno w narodzie jest pokusa by mieć takie "wyjątkowe" produkty, by na kimś zrobić wrażenie. To nie dotyczy tylko piwa. Pozdrawiam :)
Płacę za sztosa równowartość kilku lub kilkunastu piw i po prostu czekają na okazję, wizytę przyjaciół. Nie potrafię wypić tych pieniędzy w samotnie w jeden szary zwykły dzień. :)
Przymierzam się do leżakowania jakichś piwerek (głównie myśląc o porterach) od kilku lat (nic nie robiąc w tym kierunku), ale w życiu by nie przyszło mi do głowy by leżakować Sharka, lagery, ipy i sripy, i będąc stałym widzem tego kanału od kilku lat, duma mnie rozpiera, że choć po części pojąłem przekaz płynący z ust TK.
Leżakowałem w życiu 4 piwa. Na 1 rzucie 3 Komesy, mówię a kupię sobie, sprawdzę jak będą smakować po roku, bo piłem je również od razu po zakupie. No jakoś super nie wyszło. 4 piwem był Mentor. Wtedy stwierdziłem, a tyle wydałem, to zostawię na jakaś okazję, no i tak zapomniany poleżał z rok. No i znów, nie było żadnego wow w tym. Więc nie wiem, czy leżakować kiedyś będę piwo, chyba, że znajdzie się naprawdę warte tego piwo.
Ja zbieram alkohole ... bez zamiaru wypicia. Jak mi sie spodoba butelka, etykieta to kupuje. Prawdopodobnie jakosc alkoholu jest kijowa, a zaplacilem sporo tylko dlatego, ze byla butelka obmalowana w logo zespolu rockowego itp. Jednak uwazam, ze fajnym pomyslem jest ,, zakopanie ,, np. teraz jakiegos lepszego/ew swojej roboty wina, by np. sprezentowac corce na weselu czy maturze. Bezcenny prezent.
Moim zdaniem to takie wręcz kompulsywne leżakowanie wynika u niektórych z natury zbieractwa - ktoś świadomie lub podświadomie woli zbierać piwa, niż faktycznie je wypijać.
proszę o podobna audycję nt co daje refermetacja piwa dla piwa i dlaczego niektórzy z browarów kraftowych (własciciele i birgicy ) mają rozdzielne zdania.
Ja od dawna popijam Portera Bałtyckiego z Komesa. Ostatnio na urodziny dostałem ich 6, trzy z nich były z dodatkami (dębem, malina itp). Wiec zostały wypite, a trzy podstawowe do piwnicy. Za 18mc je wypije z porównaniem do bieżących partii.
Ja chce leżakować RISa, którego sam uwarzę po narodzinach mojego dziecka, a otworzę przy jej osiemnastych urodzinach. Chcę to zrobić dla zabawy i możliwości snucia o tym legend przez te 18 lat, nim okaże się, że piwo to kompletny niewypał haha :) Pytanie, Tomku jednak do Ciebie czy warto dla smaku?
Nie warto. W najlepszym przypadku wyjdzie z tego pijalna ciekawostka. Na Twoim miejscu celowałbym w barley wine (znacznie lepiej się starzeje). A najlepiej to miód pitny - z tym, że to raczej dla wnuka. ;)
Na początku zeszłego roku kupiłem po 4 szt. koncerniakowych porterów tj. Żywiec, Okocim, Ciechan, Kormoran i coś tam jeszcze. Wrzuciłem do kraty i zamknąłem w piwnicznym pomieszczeniu które wydaje się do tego celu dobre, z racji braku dostępu światła i panującej tam stałej, niskiej temperatury. Zrobiłem to po pierwsze z ciekawości jak konkretny porter może się zmienić z biegiem czasu, a po drugie z nadzieją, że zachowają formę (nie zepsują się) i będę mieć zaopatrzenie na swoje 30 urodziny :D Swoją drogą dzięki temu posiadam Okocima z trzema starszymi wersjami etykiet. Może nie jest to coś szałowego, ale zawsze jakaś ciekawostka.
No czuję się też zobowiązany do dania odpowiedzi na pytanie będące tytułem filmu. Po co leżakować? Wątpię żeby dla większości to była chęć zysku. Myślę że dla sporej części osób leżakowanie jest formą edukacji sensorycznej oraz samokształcenia i odkrywania. Tomku Ty mówisz o smakach aromatach w czasie degustacji piw.. czasem trudno dostępnych których nie będzie dane spróbować nam.. czasem leżaków 20 letnich których tak samo nie spróbujemy.. mówisz o tym że to i to wyczuwasz w starym porterze... suszone śliwki itd.. My też chcemy to poczuć a nie tylko słuchać i to oglądać. Nie ma sklepu z leżakami.. Jeśli ktoś chce uczyć się rozpoznawania smaków i zapachów.. po prostu dążyć do tego co dla Ciebie jest normą.. musi sam sobie poleżakować to i owo. I wydaje mi się że większość robi tak jak Ty. Kupuje 3 sztuki, jedną wypije, dwie zostawi i może jedną z tych dwóch wypije po pół roku a ostatnia zostawi na dłużej. Mówisz że nie ma sensu kupić jednej butelki i leżakować nie próbując wcześniej. Wg mnie jest i ja tak czasem robię. I nie chodzi o sztosy bo tutaj się akurat zgodzę że to nie ma sensu ale np porter który normalnie jest na półce a nie jest za 5zł tylko bliżej 10 i nie mam ochoty kupować 3 sztuk to kupuję jeden i wstawiam do piwnicy. Po jakimś czasie powiedzmy po pół roku lub po roku ide do sklepu i kupuję świeżego i otwieram oba jednocześnie. Leżakowanego i tego świeżego i porównuję pijąc w dwóch takich samych szkłach i oczywiście doprowadzone do tej samej temperatury. Szukam różnić, pozytywów i negatywów i uczę się w ten sposób. Często robię takie porównania nawet z porterami typu Żywiec i Okocim. Uważam że punktu widzenia edukacyjnego to jest bardzo dobre. Dzięki temu sam dochodzę do pewnych wniosków i typów piw które się nie nadają. I tak powiem że porter ukraiński Lvivskie się nie nadaje do leżakowania. Wg mnie jest gorszy po leżakowaniu niż świeży. Zaś porter Okocim nawet po pół roku zyskuje ogromnie zwłaszcza na zapachu. Na smaku mniej. Tak więc Tomku.. nie taki diabeł straszny.. Wg mnie ta mnogość pytań nie ma złego podłoża ani podłoża biznesowego.. Dla mnie i pewnie dla wielu to forma samokształcenia i edukacji i próby doznawania tego co pragniesz nam przekazać w filmach podczas degustacji. A to że ludzie pytają? To dobrze Tomku.Gdyby nie pytali o nic to bym się martwił.. to oznaczało by że Twoja praca to "krew w piach". Pozdrawiam :)
Ja odłożyłem na leżak parę piw dwa lata temu zainspirowany Twoimi filmami Tomku. Był to u mnie okres piwnej rewolucji kopyry kiedy to zacząłem pić piwo świadomie. Mam tylko z 8szt - wszystkie to portery - z czego połowa to Żywiec. Byłem ciekawy jak się ułoży alkohol w Żywcu bo zawsze mi to przeszkadzało w nim.
Tomku, abstrahując już od leżakowania, nie widziałem chyba na kanale (jeśli się mylę to mnie popraw) degustacji porteru jubileuszowego z cieszyna, a bardzo mnie ciekawi jego recenzja i ewentualne porównanie z innymi porterami jak np słynny i "przehajpowany" imperium prunum. Chętnie obejrzałbym taki film. Pozdrawiam.
Ja mam taki problem, że często nie chcę leżakować ale jakoś tak wychodzi że wrzucam piwo do piwnicy z myślą "wypiję przy jakiejś lepszej okazji" i potem tak sobie leżą i leżą. Oczywiście mówię o piwach w stylach nadających się do leżakowania. Jakieś mocno chmielone, lekkie piję w pierwszej kolejności.
apropo Sharka to ostatnio kupiłem z braku laku i i była masakra. 0 gazu, zbełtany jakiś, aromat to on chyba miał jak koper go chmielił bo teraz to katastrofa.
Mój Ojciec "Leżakuje" tzn. zbiera małe buteleczki z wysokoprocentowymi alkoholami. Nigdy nie planuje ich wypić ani sprzedać, tylko kolekcjonować dla samego kolekcjonowania. Z leżakowaniem piw jest podobnie.
camac Przecież w wypowiedzi nikogo w tej rozmowie nie ma cienia czepliwości. Wypowiedź neutralnie nacechowana jest już qrwa zła, bo można mówić tylko i wyłącznie cukrując i sypiąc brokatem? Czy może Twoje ego nakazało Ci po raz kolejny wywyższyć się poza tę (w Twoim zadufanym mniemaniu) czarną, kretyńską, zawistną masę zwaną Polakami i zrobić sobie dobrze myśląc 'nie jestem jednym z tych chamów'? Pokaż mi palcem, kto i gdzie czepił się wagi Tomka? (to tyczy się też dających łapki, 'elitarni' kretyni)
Bardzo dobrze Tomku, że poruszasz ten temat, bo ostatnio wkradła się do świata kraftu, zwłaszcza ludzi początkujących, albo z małym doświadczeniem (jak ja - 1,5 roku z kraftem), plotka, że leżakowanie ulepszy wszystko. Jak ktoś dociekliwy to podstawowe zasady pozna, ale ilu jest takich?
Pozdrowienia dla pana Tomka i mojej rodzinki z Obornik oczywiście jest w filmie poprawiona informacja że Frankenstein,to Ząbkowice Śląskie poprostu niezałważyłem LOL
Jak ktoś dobrze ogarnia angielski i lubi czytać książki to polecam "Vintage Beer: A Taster's Guide to Brews That Improve Over Time". Jest tam chyba wszystko co trzeba wiedzieć o leżakowaniu.
Ja odkładam RiSy portery i ewentualnie BA ,nie wiem ,przyjemność mi sprawia to że dorwałem np prunum czy lilith i zostawiam go na jakąś chwilę .Piwo z Radugi dla jaj chcę otworzyć w 2028 jak sama nazwa wskazuje ;)
A ile to już leżakowanie? Pytam całkiem serio. Ja często kupuję po kilkanaście piw, a potem zdarza im się czekać na swoją kolej miesiącami :P Chociażby na Festiwalu Piwa kupiłem kilka sztosowych porterów bałtyckich i zastanawiam się czy nie powinienem zwiększyć ich priorytetu w kolejce.
Mam EB z pierwszych wypustów po reanimacji marki z terminem do 29.02.16. Nawet ma napisane "limited edition". Lezakowac dalej czy otwierać? Za rok wezme stówe?
Tomku nie wiem ile pada takich pytań i jaka to skala.. sam kiedyś zadałem pytanie o leżakowanie Koźlaków ( ale wtedy nie wiedziałem że to zły adresat tego pytania :) ) tak więc nie wiem jaka jest skala ale myślę że przyprawiłeś rogi temu zjawisku które zaobserwowałeś. Naprawdę wątpię żeby znalazło się wiele osób które myślą o biznesie na leżakach i przykład z wynajętą halą i zakupem porterów i sprzedażą za jakiś czas to jednostkowe przypadki. Wg mnie przyczyna chęci leżakowania i szukania wiedzy na ten temat jest bardziej prozaiczna. Spora część zainteresowanych piwem chce pić piwo lepsze, coraz lepsze i szuka rozwiązań. Dostęp w małych miejscowościach do ciekawych piw oraz ich ceny determinują szukania innych rozwiązań jego polepszenia.. czyli leżakowania. Owszem to że nie każde się nadaje to już mówiłeś ale masz tak wiele filmów że jak ktoś niedawno wbił na kanał to nie ogarnął tematu i tym sposbem pyta o leżakowanie Sharka itd.. Jakby nie było w Twoich filmach przy okazji porterów padają słowa o leżakowaniu.. miałes filmy z degustacją mocno przeterminowanych porterów i to robi swoje.. Ludzie którzy nei wgryźli się w temat z pewnością słyszeli że warto leżakować ale są niedoinformowani bo nie ogarnęli jeszcze tematu. Stąd padają pytania które wydają się być dla Ciebie i nas wielu bez sensu i świadczyć mogą o ignorancji wiedzy.. Może tak też jest. Ktoś kto jest w temacie nie zada takiego pytania. Ale wiedz Tomku że to że ludzie o to pytają nawet jeśli popełniają gafę z leżakowaniem Sharka.. sam fakt że wiedzą że można leżakować piwa poza termin ważności to już coś. To jest jakiś progres w wiedzy na temat piwa. Ja często spotykam się z opinią: jak to przeterminowane mi dajesz do spróbowania? To nie zaszkodzi? Będzie zepsute przecież" Spora część ludzi nie wie że można niektóre piwa leżakować i że mogą być lepsze.. że mogą zyskać z czasem. Wiec nie dziw się że tak o to ludzie pytają bo dla żółtodziobów czasem to jest jakieś odkrycie a jeszcze jak usłyszą że piwo będzie lepsze to drążą temat bo każdy lubi dobre :)
Trochę nie na temat ale szukałem jak najnowszego filmiku w nadziei na szybszą odpowiedź. Uwielbiam Twoje instruktaże Tomku i coraz bardziej motywujesz mnie do uwarzenia mojego pierwszego piwa. Wszystko pięknie ale nie pojmuje paru rzeczy. Pierwszą jest to iż mówisz że można zasysać piwo ustami, gdzie z tego cowiem jest więcej bakteri niż gdziekolwiek indziej na ciele jak i na desce sedesowej. Jak to się ma do tematu skażenia? Poprzedni filmik kończysz na fermetacji z której w tym przechodzisz do degustacji. Czy umknęla mi jakaś część pośrednia gdzie tą warkę spasteryżowałeś lub jest jakiś inny czynnik w tym rodzaju / typie piwa, np. zawartość alkoholu, który pozwala na takie numery wraz z puszczaniem mikro kropelek / pluciem do piwa podczas gadania wprost do wiadra ??? Drógą jest fakt przelewania gorącej brzeczki do plastikowych pojemników gdzie sobie burzliwie, beztrosko fermentują. Czy to wynika z nieświadomości czy też świadomego negowania ( w co nie chce mi się wierzyć ) że, plastiki reagują ( szkodliwie dla organizmu ) z płynami / żywnością i lepiej ich unikać jak tylko się da ? No chyba że to tylko moje urojenia no i wkońcu plastik otacza nas z każdej strony więć jeszcze trochę nie zaszkodzi no a na pewo nie wpłynie na jakość piwa? Zaznaczam że jestem nidouczonym laiikiem ( nie mam nic wspólnego z koncernami i nie jestem trolem co łatwo potwierdzić ) i interesuje mnie tylko Twoja opinia jako inteligentnego i sympatycznego znawcy którego, po kilkunastu filmikach, polubiałem i szanuję . Pozdrawiam Damian
+Damian Lund Nie przelewasz gorącej brzeczki do plastiku, tylko schłodzoną. Piwa nie pasteryzujesz, ale refermentacja wydłuża jego termin do spożycia do kilku lat. Zasysanie ustami można ominąć, aczkolwiek wielu piwowarów tak robi i nic wielkiego się nie dzieje. Generalnie piwo z alkoholem jest dość odporne. Nie ma w nim łatwo dostępnych cukrów, jest niskie pH i alkohol. Co innego brzeczka.
Dziękuję za szybką odpowiedz. Wręcz błyskawiczną. To trochę wyjaśnia jak i wskazuje że muszę słuchać uważniej. Nie mniej do skażenia w którymś momencie dochodzi i być może niektóre szczepy bakteri mają gdzieś wspomniane przez Ciebie czynniki. To tylko moje gdybanie więc lepiej żeby ktoś kto ma pojęcie o bakteriach się o tym wypowiedział. Osobiście szkoda mi było by włożyć w warzenie tyle czasu i nie wyeliminować wszystkich ryzykownych ruchów tymbardziej jeśli nie wymaga to żadnych skomplikowanych zabiegów. Jeśli chodzi o fermentację w plastikowych naczyniach to faktycznie brzeczka nie jes gorąca ale też nie jest zimna i z czasem pojawia się alkohol. Nie chce mi się wierzyć, że nie zachodzi wtedy wzmożona reakcja z plastikiem nawet mało reaktywnym, którego smiem wątpić, że producent używa do tanich start kitów. Dla przykładu, porównywał ktoś smak coli z peta, puszki i butelki? Śmiem twierdzić, że gdyby tak nie było to pewnie cała branża alko by się przerzuciła na pety ze względu na ogromne oszczędności na transporcie. Rozumiem że nie ma co oczekiwać by ktoś kto zaczyna przygodę z warzeniem zainwestował na dzieńdobry z 5 razy więcej ale jeśli już stwierdzi, że to jego bajka, to myślę, że warto zainwestować w porządną nierdzewkę. Teraz pewnie sporo z was pomyśli że produkuje lub dystrybuuje takowe, he he. Rozumiem też, że współpracujesz z browamatorem i nawet gdybyś wierzył w ryzyko / szkodliwość używania plastiku to masz tak jakby związane ręce więc Cię wyręczę ;-) Pozdrawiam, do następnego ... czatowania??? Damian
A jasne Komesy (np. podwójny, potrójny), na których wręcz na odwrocie etykiety jest zachęta do leżakowania (do 18 miesięcy)? A to ani piwa ciemne, ani kwaśne.
Te piwa są okrutnikami na starcie. Czas im niewątpliwie pomaga (porównywałem takie grubo po terminie ze świeżymi), ale nie czyni z nich dobrych piw. Szkoda czasu.
Piłem poczwórny bursztynowy, na etykiecie 2015 ,więc trochę przeleżakowany. Nie był najgorszy, największą wadą było to, żeby był strasznie słodki. Tak słodki i gęsty, że cięzko było wypić. Ale rozcieńczyłem go wodą mineralną i zrobiło się z niego całkiem przyjemne piwo :)
Tomku, wydaje mi się że ten "szał" na leżakowanie pod Twoimi filmami wynika tylko z tego, że podczas prawie każdej degustacji wspominasz że "piwo leżakowało ileś tam czasu". Wynika to z faktu, że chcesz być rzetelny i powiedzieć z jakiej partii pochodzi piwo, że Twoje odczucia mogą być inne od tego co dozna ktoś kupując piwo w innym terminie. Ale mam wrażenie że nieświadomie sugerujesz ludziom "leżakujcie"!
miałem leżakować swojego risa PRZEZ CIEBIE, mimo tego że młody ris, nienagazowany (bo miał leżakować) i że ma 2 miechy to nie wytrzymam bo już jest bardzo dobry wiec trzeba go pić.
Tak jak powiedziałeś, trochę sam stworzyłeś tego potwora. Skąd taka mania? Bo ludzie odbierają leżakowanie jako jakąś magię która przemieni piwo i zrobi z niego sztosa. Wiem, bo sam tak myślałem te parę lat temu gdy zainteresowałem się tematem piw (choć wiedziałem że powinno się tam wrzucać piwa o odpowiednich parametrach i stylach).
Jak widzę takie pytanie w stylu: "mam piwo X. Czy pić od razu, czy wrzucić na leżak?", to wyobrażam sobie że napisał to jakiś facet z brodą, który unika pracy fizycznej, je jarmuż, nie toleruje glutenu i chodzi na crossfit.
Mam pytanie Kiedy używać drożdży górnej fermentacji a kiedy dolnej?
Před 7 lety+25
Tomek nie przesadzaj z tym stwarzaniem mody przez siebie. Ludzie najczęściej kupują więcej niż są w stanie wypić na bieżąco (jak ja), z różnych powodów, lub chcą się pochwalić że coś fajnego mają i żal otwierać. Twoja zasługa w tym niewielka ;)
Dom Pachnący Żywicą Niech Pan nie przesadza z tym, że NAJCZĘŚCIEJ ludzie kupują więcej niż są w stanie wypić. Znam około 10 osób, które zainteresowały się piwem dzięki filmom Tomasza, nie znam ani jednej osoby, która kupuję więcej niż jest w stanie wypić (zwłaszcza drogich kraftowych piw). Chociaż jest to argument z konkretnego przypadku i jest metodologicznie kulawy, to myślę, że Pański argument jest również oparty o własne mniemanie, a nie statystykę. Wierzę, że nie była to uwaga pokierowana zazdrością albo gorzej, zawiścią :)
piłem wczoraj pierwszy raz sharka zajarany że w końcu coś mi sparaliżuje ozor i powiem szczerze goryczka fajna , zalegająca co lubie , aromat obłędnie zajebisty ale wysycenie mi nie pasiło , strasznie małe , prawie brak
Posiadam Imperium Prunum 2017, oraz Imperator Bałtycki Sherry Oloroso BA , ale z powodu choroby alkoholu nie mogę pić jeszcze przez lekko ponad rok. Czy te piwa stracą przez ten czas swoje atrybuty i nie będą zbyt smaczne?
Gdzieś czytałem, że Prunum najlepiej pić w miarę świeże, bo samo z siebie jest dobrze ułożone, a po czasie śliwki czuć mniej, a z Oloroso BA nie wiem, choć sam kupiłem - leży i czeka na okazję.
Ja leżakuje z trzech powodów: 1) mocne, agresywne i tanie piwa żeby się ułożyły na okres 2 lat, 2) na zapomnienie od czasu do czasu odłożę, tu już bez większego powodu, tak poprostu żeby mieć i otworzyć sobie kiedyś tam, 3) kupiłem dla każdego dziecka przy narodzinach po dwie butelki światowego piwa (w większości Belgijskie) i wręczę im na 18-te urodziny, od tak symbolicznie bardziej niż że coś z nich będzie ciekawego. Przy tym trzecim powodzie najwięcej naszukałem się informacji które piwa wytrzymają ten czas.
Z tym leżakowaniem to jest jak z tym piwem z puszki. Tylko Kopyr uważa, że z puszki lepsze inni wykazali w testach, że puszka to gówno. I teraz konfrontacja. Ile piw u Kopyra leżakuje w puszkach? Pewnie odpowiedź jest oczywista.
No właśnie wcale nie jestem orędownikiem leżakowania piwa w puszkach. Nie wiem skąd wziąłeś taką informację? Uważam, że jak wypijesz raz na rok piwo, które leżało w puszce przez 20 lat to od razu nie umrzesz, ale raczej wolałbym piwo z butelki.
@@BrowarKopyra a jednak!!! A niby z puchy lepsze, to jak to jest? :p Powinieneś był zrobić ślepy test. Bo już widziałem niedawno podobny. Fakt, że pili te koncernowe sikacze ale raczej wyszło, że butla lepsza "na ślepo"
@@Marcin_z_bloku_obok puszka ma zalety - nie przepuszcza światła, nie ma gumki pod kapslem, jest lekka itd. Nie ma kontaktu piwa z aluminium, ale... to dlatego, że jest pokryta od wewnątrz specjalnym lakierem (nota bene oskarżanym o zawieranie BPA) i ja bym nie histeryzował, ale nie wiem jak taki lakier zachowa się po 10 czy 20 krotnym przekroczeniu terminu przydatności. Więcej o piwie w puszce: czcams.com/video/zF8PWapbG3w/video.html czcams.com/video/7zQ2WO5VbcQ/video.html czcams.com/video/rUjC1Lvwg5U/video.html czcams.com/video/iPdYp67nE0I/video.html
@@BrowarKopyra Na puszkach nie ma informacji, że są "BPA free" tym bardziej gdyby tego związku tam nie było, producent z pewnością by się tym pochwalił. A z info wynika jasno, że w puszkach ten związek występuje. Ba! Niektórzy próbują oszukać i bisfenol zastępują innym szkodliwym związkiem tylko po to by napisać na opakowaniu "BPA free" - mowa tu o różnego rodzaju pojemnikach do filtrów na wodę. (zamienniki brita) Także, jeśli BPA jest w puszcze to alkohol zawarty w piwie z pewnością ułatwi jego przenikanie do napoju, bardziej niż w coli. I teraz tak: Nie powinno się pić z uszkodzonego, porysowanego bądź podgrzanego pojemnika, który zawiera BPA bo wszystko to co wymieniłem "ułatwia" przenikanie do napoju. Co nie oznacza, że BPA nie przenika wcale, przenika wolniej bez tych uszkodzeń.
@@BrowarKopyra BTW. a co ci szkodzi zrobić test na ślepo "puszka vs butla"? Bo wiem, że na jednym filmie powiedziałeś, że nie masz zamiaru robić takiego testu ale chyba chodziło o keg vs butelka.
Jeżeli zdarza mi się leżakować, to tylko z piwem.
to się nazywa łomżing (uwaga jest lokowanie produktu)
+ryszard szulgo Albo plażing, jeśli piwo jest z Biedronki. #pdk 😜
wiem wiem plażing łebing
Dajcie temu człowiekowi zimne piwo!
"Raczej myślę że wątpię ..." - Tomasz Kopyra ;)
Po prostu wersja: "myślę, że nie sądzę" ;)
To przecież żart! Weź wyluzuj! ;-)
Wiadomo, że żart. Matko! Ktoś pospieszył z wyjaśnieniem haha.
Tomek, przekonałeś mnie. Dzisiaj wypijam wszystko co zmagazynowałem. Będzie na Ciebie. ;P
mój młodszy brat się wystraszył i popłakał jak usłyszał ten śmiech :D
Nie słuchajcie Kopyra!! Tak naprawdę sam zapchał piwnicę i potem sprzeda z ogromnym zyskiem.
to samo miałem napisać. kosi konkurencję na dzień dobry. cwaniak ;)
Wy tak na serio?
oczywiscie !
Taaak zapchał :) ale na pewno nie tak mocno chmielonym sharkiem ...
Piernolicie jak małe kazie
1:41 wyczuwam potencjał memiczny!
Właściwie nie jest do końca to odpowiedź na pytanie zadane w filmiku, ale pozwolę sobie przedstawić moją sytuację. Piwną rewolucję śledzę na bieżąco od dłuższego już czasu, uwielbiam obserwować to, jak zmieniają się trendy, jak od Artezanowskiego Dziadka Mroza przeszliśmy do VaBank z Piwoteki. Rynek rośnie, piwowarzy się rozwijają, a ja jestem dumna że mogę brać w tym udział. Staram się być na bieżąco z premierami, przynajmniej w stylach nadających się do lezakowania (imo bw, risy i portery bałtyckie) Czemu? Bo nie mogę tych pić wypić - jestem obecnie w ciąży, o ile moje ciało i potomek pozwoli chciałabym karmić piersią. Stan ten nie pozwala mi pić tych piw od razu, jednak nie umiem zrezygnować z pasji i uwielbienia dla ludzi, którzy to robią, w związku z czym każdą butelkę, która pojawi się na półce mojego sklepu lakuje i wrzucam do piwnicy. oby coś z tego było :-)
Adrianna Pierzchała Ładna z ciebie laska ;3
Tomek Kulisiewicz jak matura poszła?
Falaxuper Dawno temu poszla, sztywniaku xD
Leżakuje, bo 1. Ciekawość - Kupiłem kilka koncernowych Porterów za 4 zł i chce zobaczyć jak będą smakowały rok po terminie. Porównam je z tymi co będą wtedy świeżo na półce. 2. Czekam aż się ułożą - Mam kilka piw, które (tak jak mówiłeś) było ocenianie jako nie do końca ułożone, np Baltic Abyss - sporo opinii, że czuć alkohol. 3. Na okazje - kilka dobrych piw czeka, aż odwiedzą mnie znajomi, bo szkoda pić je samemu. 4. Kupiłem więcej niż jedno - takie jak 2028 z Radugi czy Braggot z Peruna. Smakowały mi od razu, ale jestem ciekawe jak będzie za rok. Czekam na następne filmy o leżakowaniu.
Damian Kibilko ja tak samo zrobiłem z Argusem Porter trzymam 4 sztuki.
Damian Kibilko czytałem Twój komentarz, jakbym sam go napisał :)
Kopyr masakruje leżaki
Zastanawiam się, ile jest takich dziwaków, jak ja. Nie leżakuję dla jakichś wielkich doznań smakowych, nie planuję piw odsprzedawać, po prostu jestem kolekcjonerem w każdej dziedzinie życia i strasznie jara mnie widok kilkudziesięciu piw w piwniczce czy osobnej półki w mieszkaniu z piwnym szkłem. Na duże okazje wyciągam sztosy, staram się próbować piwa, które potem leżakuję. ale większość z nich leżakuję dla samego widoku leżakowanych piw.
Same here.
Witam , Panie Tomaszu, ile leżakować żubra w czteropaku puszkowym. Leżakuję go już 3 dni, tydzień będzie ok ?
Dziękuję za odpowiedź
Pozdrawiam
I jak ten żubr dobry? bo sam się zastanawiam ale nad żywcem, dodam, że w butelce więc powinno być teoretycznie lepiej
Sponiewiera, smaku nie pamiętam, polecam pić bezpośrednio z puszki , brednie Pana Tomasza o piciu z pokali itp są oderwane od rzeczywistości , esencja smaku naszego ukochanego Żuberka wydobywa się jeszcze wyraźniej po kontakcie naszych ust z zimną oszronioną puszką pojemności 568 ml.
Pozdrawiam i licżę na odpowiedź z Pana strony odnośnie spostrzeżeń dot. leżakowania Żywca w butelce
witam, minął pierwszy tydzień od rozpoczęcia leżakowania, z tej też okazji postanowiłem otworzyć jedną butelkę.
Na początek dodam, że butelki leżakowałem w pozycji 45° tak by piwo lekko dotykało kapsla. Temperatura 18° czyli górna granica dopuszczalności zgodna z duchem Kraftu (przez K). Również idąc za Pana radą, postanowiłem pić piwo prosto z butelki. Piwo przed podaniem lekko schłodziłem do temperatury 10° - myślałem, że ta decyzja podyktowana była czystym szaleństwem, bo jak ogólnie wiadomo piwo najlepiej smakuje w okolicach 0° ale jednak było warto, co opiszę w dalszej części tekstu. Także dość już teorii, czas na degustację.
No i tutaj doznałem niesamowitego szoku poznawczego, w chwili otwarcia butelki wydobyły się wyraziste nuty metaliczności, dosłownie jakbym polizał gwoździe (podejrzewam, że to zasługa leżakowania w pozycji leżącej pod wspomnianym kątem 45°) o taki też efekt mi chodziło. Co do samej butelki, dzięki zwężonej szyjce idealnie kumulowała aromaty, ośmieszając wręcz doznania sensoryczne z teku czy szkła sensorycznego, które również mam w kolekcji. To dzięki butelce dało się wyczuć obłędne aromaty polskiego chmielu oraz słodowość, której próżno szukać w ipach i innych kraftowych piwach.
Pierwszy łyk był tylko potwierdzeniem tego, co wyczułem w aromacie. Również na pierwszy planie mocno wyszła żelazistość, dzięki której nie muszę już obawiać się anemii w przyszłości (dzięki Żywiec), piwo było lekko słodkawe, co akurat mi nie przeszkadzało, albowiem często zdarza mi się pijać Warkę strong. Niestety nic poza to, co było w aromacie, nie wyczułem już nic innowacyjnego, jedynie mniejszą słodowość na rzecz chmielu.
Podsumowując, jak na pierwszy tydzień leżakowania doznania przeszły moje najśmielsze oczekiwania, aż obawiam się, co może się wydarzyć po 2 tygodniach, nie mówiąc już o miesiącach czy latach. Z całego serca polecam leżakowanie Żywca w butelce :)
Genialna recenzja! Uczta dla oczu! ze swojej strony proponuję obłożyć leżakowane już butelki kartonem , wyciągnie on wilgoć z piwa ,dzięki czemu nie będziemy mieli efektu mokrego kartonu, jakże znienawidzonego w naszym ukochanym Krafcie (oczywiście, jakżeby inaczej przez mocne wyraziste zaakcentowane "K" ) ;)))
dziękuję za kolejną świetną radę! Na pewno ją zastosuję!
Z większością się zgadzam. Z mojej obserwacji wynika, że najlepiej starzeją się portery bałtyckie (zwłaszcza koncernowe, pasteryzowane - z craftowymi bywa różnie), barley wine oraz mocne style belgijskie. Źle starzeje się większość RIS-ów (brzydko się utleniają) i nie polecam czekać z degustacją dłużej niż rok, a mnóstwo ludzi je przechowuje latami (co moim zdaniem może mieć sens tylko w warunkach chłodniczych). Niestety nie mam doświadczenia z lambikami, ale jak ktoś je leżakuje wyłącznie z myślą o zarobku, to na pewno warto - wystarczy spojrzeć, jakie ceny osiągają kilkunastoletnie sezonowe Cantillony.
Wyleżakować Argusa z Lidla :D
Lemingoza widzów Kopyra jak widać przerasta już samego Kopyra.
Fajny film. Moim zdaniem Kopyr ma 100% racji. Mam dokładnie to samo zdanie.
Osobiście nie leżakuję piw, bo nie mam takiej potrzeby.
Natomiast temat leżaków jest o tyle szerszy, że IMHO degustacji piwa nie powinno się traktować zero-jedynkowo.
Tzn piwo wypite dziś po raz pierwszy, wcale niekoniecznie będzie smakowało tak samo za tydzień. I nie chodzi tu o termin piwa, tylko nasze SUBIEKTYWNE odczucia.
A więc leżak też jest ryzykowny, bo tym bardziej nie wiadomo czy za rok coś na posmakuje. Rosyjska ruletka.
Cześć, zgadza się Tomku z prawie wszystkimi tezami które wygłosiłeś. A poco leżakuje piwo? -> Odpowiadam: 1) Snobizm - jak powiem w pracy na Otwartej przestrzeni biurowej , że ma w piwnicy "na leżaku " 201 piw: [RIS'ów i Porterów] to mam plus 20 do rispektu (że zdołałem się powstrzymać i nie wypić ;)) 2) Doświadczenia życiowe - Kupiłem sobie na ostatnie święta Bożego narodzenia za 64 zł Even more Jesus z Evil Twin Brewing (double Imerial stout) przekonałem nawet moją bacię i ciocię , że takie piwo to można pić w wigilie nawet i żałowałem bo paliło alkoholem mimo że recenzje na ratebeer były bardzo dobre.
Moj kumpel z technikum, kupil sobie pifko 1 wrzesnia na poczatku roku szkolnego, z data przydatnosci 24 czerwca roku nastepnego. Na faktach! Wypil je i od tego czasu weszla moda na lezakowanie piwa ;)
Kupiłem dwa Komesy Porter Bałtycki w Auchanie i sobie leżakują. Jak się zepsują wyleję do kibla bez żalu bo zainwestowałem jakieś 12 zł w ten biznes.
Maciej Piasecki Mmm, dobre piwko....
Sam leżakuje głównie portery bałtyckie, bo są tanie i dość szeroko dostępne. Zatem jak spotykam porter np. w jakimś supermarkecie, to kupuję kilka butelek i wrzucam do piwnicy, ale wcześniej zawsze próbuje świeże piwo. Lubię bowiem kiedy w porterze wychodzą nuty utlenienia i mieć świadomość, że w każdej chwili mogę sięgnąć po swoje ulubione piwo. Czasami też wrzucam jakąś Belgię, RIS'y czy BW, ale to dużo rzadziej. Ogólnie fajne wrażenie robi cała ściana butelek z piwem w piwniczce, jest pewna satysfakcja z takiej kolekcji.
Ja o potencjale leżakowania przekonałem się kupując w małym zaprzyjaźnionym sklepie barley wine'y i portery z kończącą się datą ważności, Składowanie w ciemnym, chłodnym magazynie. Nie na półce. Na przykład w świeżym Big Sleepie z Radugi, trochę przeszkadzała mi alkoholowość, ale po roku to piwo staje się genialne! Najlepszy Barley Wine (nie leżący w beczce), który kiedykolwiek piłem. Co do piw pszenicznych i piw, które są genialne będąc świeżymi, nie do końca zgadzam się z opinią Tomasza. Aventinus z Schneidera to jedno z moich ulubionych piw pszenicznych, jest genialne "świeże", ale w sklepach można również nabyć rocznik 2013, który ma jeszcze bogatszy bukiet. Tak więc weizenbocki jak najbardziej nadaję się na leżak. Sęk w tym, że za bardzo lubię pić piwo by składować je u siebie. Mam takie szczęście, że sklep w którym się zaopatrzam ma bardzo dobre warunki leżakowania i zakup określonych piw tuż przed końcem lub (pod ladą) już po terminie nie stanowi dużego ryzyka.
Rafal Gawinski Weizenbock, to bardziej bock niż weizen. Zwłaszcza, że Aventinus to chyba Doppelweizenbock.
Z moim leżakowaniem mam takie doświadczenie:
Komes porter dla mnie najlepiej smakuje gdy jest na bliski daty przydatności do spożycia. Rok później już nie jest taki dobry.
Znalazłem też w piwnicy przeterminowanego o dwa lata Ciechan porter, piwo było świetne (nie porównywałem go z świeżym egzemplarzem) lecz ewidentnie zbyt mocno gazowane.
Dla mnie zwykle imperial stouty mocniejsze niż 13% vol. idealne są dopiero po 2-3 latach (od daty zabutelkowania). Łudź i Młyn było mocno alkoholowe w okresie premiery więc zakupiłem parę butelek z myślą, że za rok/dwa lata się otworzy. Ja osobiści dodatkowo zabezpieczam butelki kapturkami termokurczliwymi w piwnicy panuje może panować wilgoć, a kapturki są znacznie wygodniejsze od laku.
Pytasz to Ci Tomku odpowiem, bo sam pytałem o temperaturę leżakowania. Ja np. kupiłem kilka risów które stały w sklepie i jakoś nikt ich nie chciał :)(Behemoth Bafomet i RIS Blended Barrel Aged) Czy piłem te piwa? Tak piłem. Czy czuć alkohol w tym piwie - tak czuć. Stad pomysł żeby je przetrzymać rok i sprawdzić czy się ułożą i alko nie będzie tak wyczuwalne. Czy planuje je sprzedać po roku z zyskiem? - Nie. Planuje je wypić. Poza tym 3 butle na leżaku to chyba nie jest nic złego.
Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec....
Pietrek L gorący jak piec moronie :v
I fajnie
Kupiłem 2 kraty BW Komesa po 5 zet.. A że jest ok już teraz to będzie wypijany sukcesywnie
A Grand Imperial Porter z Ambera, który jest dla mnie Idealny, wrzuciłem do leżakowania z ciekawości jak będzie smakować po roku.
prosty eksperyment. dwa lata i wiadomo czy warto, czy nie warto.
Niebieska chimay, mała butelka, kup dwie 2017, jedną świeżą, jest taaaaka se, drugą za 2 lata. jest mega!!! Ps. w filmie o leżakowaniu, jak już się bierzemy za temat, warto też wspomnieć, o wielkości butelki. Im większa, tym lepiej dojrzewa. Małe 033 nie trzymałbym dłużej niż dwa lata. Potem to tylko zabawa, jak np. będzie smakował 4 letni pannepot od de struise.
@Tomasz Kopyra
Sprawa jest prosta. Kupuje się więcej żeby nie latać co tydzień do sklepu. A jeśli piwo kończy ważność np. za 3 miesiące to wolę wiedzieć że przez te 3 miesiące nie zepsuje mi się. Piwo DOBRZE leżakujące się, nic nie straci. A piwo słabo leżakujące straci na smaku i będe miał zmarnowany zapas.
Sam w swoich filmach często mówiłeś że leżakowanie by pomogło danemu piwo. W związku z tym poniekąd sam namawiałeś do leżakowania piw. Więc dziwi mnie że się dziwisz. Ludzie idą za Twoim głosem.
Nigdy nie leżakowałem żadnych piw , ale po tym filmie chyba się skuszę :)
@Tomasz Kopyra
Ja jak już wymyślę, że mam coś leżakować, to przeważnie jest to własnie jakiś porter, albo barley wine (ewentualnie jakiś trippel). I wtedy zawsze kupuję więcej niż jedno, bo jedno idzie do wypicia na świeżo, a drugie do porównania za jakiś czas. Porter Warmiński na przykład wypadł w tym porównaniu bardzo dobrze ;) A jak wspomniałeś o porterze łódzkim to tu mogę powiedzieć "guilty". Kupiłem 6-pak i od razu wrzuciłem do odleżenia (ale kiedyś już go piłem i wiedziałem jaki jest w stanie świeżym).
+Simon_says Nie czuj się winny. 😜 Z Łódzkim to prawidłowa procedura.
Jeszcze dodam, że sporo piwowarów domowych leżakuje swoje piwa i tylko co jakiś czas sprawdza "jak się zmienił smak?". Dobra praktyka jeżeli jakiś styl piwa robiło się pierwszy raz i próbujesz trafić w idealny moment. Czasem też spotyka się piwowarów, którzy swoje risy, portery, braggoty - potrafią sprawdzać wręcz latami. Myślę, że to też potrafi zrobić na poczęstowanych tym piwem osobach wrażenie - dostają coś wyjątkowego, niedostępnego na rynku. No i na pewno w narodzie jest pokusa by mieć takie "wyjątkowe" produkty, by na kimś zrobić wrażenie. To nie dotyczy tylko piwa. Pozdrawiam :)
Zajebiaszcza koszulka 👕 A giemba jak ksiezyc w pelni😀Pozdro Kopyrstein!
Płacę za sztosa równowartość kilku lub kilkunastu piw i po prostu czekają na okazję, wizytę przyjaciół. Nie potrafię wypić tych pieniędzy w samotnie w jeden szary zwykły dzień. :)
Przymierzam się do leżakowania jakichś piwerek (głównie myśląc o porterach) od kilku lat (nic nie robiąc w tym kierunku), ale w życiu by nie przyszło mi do głowy by leżakować Sharka, lagery, ipy i sripy, i będąc stałym widzem tego kanału od kilku lat, duma mnie rozpiera, że choć po części pojąłem przekaz płynący z ust TK.
Leżakowałem w życiu 4 piwa. Na 1 rzucie 3 Komesy, mówię a kupię sobie, sprawdzę jak będą smakować po roku, bo piłem je również od razu po zakupie. No jakoś super nie wyszło. 4 piwem był Mentor. Wtedy stwierdziłem, a tyle wydałem, to zostawię na jakaś okazję, no i tak zapomniany poleżał z rok. No i znów, nie było żadnego wow w tym. Więc nie wiem, czy leżakować kiedyś będę piwo, chyba, że znajdzie się naprawdę warte tego piwo.
Ja zbieram alkohole ... bez zamiaru wypicia. Jak mi sie spodoba butelka, etykieta to kupuje. Prawdopodobnie jakosc alkoholu jest kijowa, a zaplacilem sporo tylko dlatego, ze byla butelka obmalowana w logo zespolu rockowego itp.
Jednak uwazam, ze fajnym pomyslem jest ,, zakopanie ,, np. teraz jakiegos lepszego/ew swojej roboty wina, by np. sprezentowac corce na weselu czy maturze. Bezcenny prezent.
Moim zdaniem to takie wręcz kompulsywne leżakowanie wynika u niektórych z natury zbieractwa - ktoś świadomie lub podświadomie woli zbierać piwa, niż faktycznie je wypijać.
proszę o podobna audycję nt co daje refermetacja piwa dla piwa i dlaczego niektórzy z browarów kraftowych (własciciele i birgicy ) mają rozdzielne zdania.
Ja od dawna popijam Portera Bałtyckiego z Komesa. Ostatnio na urodziny dostałem ich 6, trzy z nich były z dodatkami (dębem, malina itp). Wiec zostały wypite, a trzy podstawowe do piwnicy. Za 18mc je wypije z porównaniem do bieżących partii.
leżakowanie jest modne z powodów snobistycznych :)
Ja chce leżakować RISa, którego sam uwarzę po narodzinach mojego dziecka, a otworzę przy jej osiemnastych urodzinach.
Chcę to zrobić dla zabawy i możliwości snucia o tym legend przez te 18 lat, nim okaże się, że piwo to kompletny niewypał haha :)
Pytanie, Tomku jednak do Ciebie czy warto dla smaku?
Nie warto. W najlepszym przypadku wyjdzie z tego pijalna ciekawostka. Na Twoim miejscu celowałbym w barley wine (znacznie lepiej się starzeje). A najlepiej to miód pitny - z tym, że to raczej dla wnuka. ;)
Na początku zeszłego roku kupiłem po 4 szt. koncerniakowych porterów tj. Żywiec, Okocim, Ciechan, Kormoran i coś tam jeszcze. Wrzuciłem do kraty i zamknąłem w piwnicznym pomieszczeniu które wydaje się do tego celu dobre, z racji braku dostępu światła i panującej tam stałej, niskiej temperatury. Zrobiłem to po pierwsze z ciekawości jak konkretny porter może się zmienić z biegiem czasu, a po drugie z nadzieją, że zachowają formę (nie zepsują się) i będę mieć zaopatrzenie na swoje 30 urodziny :D Swoją drogą dzięki temu posiadam Okocima z trzema starszymi wersjami etykiet. Może nie jest to coś szałowego, ale zawsze jakaś ciekawostka.
Generalnie duvel, i quady trapistow, zawsze kupuje wiecej jak jest dobra cena i sie lezakuja same z siebie, fajnie sie te piwa zmieniaja.
dzikie piwa sie idealnie nadają na leżak też. Z czasem wychodzi co raz więcej aromatów dzikich drożdży ;)
No czuję się też zobowiązany do dania odpowiedzi na pytanie będące tytułem filmu. Po co leżakować?
Wątpię żeby dla większości to była chęć zysku. Myślę że dla sporej części osób leżakowanie jest formą edukacji sensorycznej oraz samokształcenia i odkrywania. Tomku Ty mówisz o smakach aromatach w czasie degustacji piw.. czasem trudno dostępnych których nie będzie dane spróbować nam.. czasem leżaków 20 letnich których tak samo nie spróbujemy.. mówisz o tym że to i to wyczuwasz w starym porterze... suszone śliwki itd.. My też chcemy to poczuć a nie tylko słuchać i to oglądać. Nie ma sklepu z leżakami.. Jeśli ktoś chce uczyć się rozpoznawania smaków i zapachów.. po prostu dążyć do tego co dla Ciebie jest normą.. musi sam sobie poleżakować to i owo. I wydaje mi się że większość robi tak jak Ty. Kupuje 3 sztuki, jedną wypije, dwie zostawi i może jedną z tych dwóch wypije po pół roku a ostatnia zostawi na dłużej.
Mówisz że nie ma sensu kupić jednej butelki i leżakować nie próbując wcześniej. Wg mnie jest i ja tak czasem robię. I nie chodzi o sztosy bo tutaj się akurat zgodzę że to nie ma sensu ale np porter który normalnie jest na półce a nie jest za 5zł tylko bliżej 10 i nie mam ochoty kupować 3 sztuk to kupuję jeden i wstawiam do piwnicy. Po jakimś czasie powiedzmy po pół roku lub po roku ide do sklepu i kupuję świeżego i otwieram oba jednocześnie. Leżakowanego i tego świeżego i porównuję pijąc w dwóch takich samych szkłach i oczywiście doprowadzone do tej samej temperatury. Szukam różnić, pozytywów i negatywów i uczę się w ten sposób. Często robię takie porównania nawet z porterami typu Żywiec i Okocim. Uważam że punktu widzenia edukacyjnego to jest bardzo dobre. Dzięki temu sam dochodzę do pewnych wniosków i typów piw które się nie nadają. I tak powiem że porter ukraiński Lvivskie się nie nadaje do leżakowania. Wg mnie jest gorszy po leżakowaniu niż świeży. Zaś porter Okocim nawet po pół roku zyskuje ogromnie zwłaszcza na zapachu. Na smaku mniej.
Tak więc Tomku.. nie taki diabeł straszny.. Wg mnie ta mnogość pytań nie ma złego podłoża ani podłoża biznesowego..
Dla mnie i pewnie dla wielu to forma samokształcenia i edukacji i próby doznawania tego co pragniesz nam przekazać w filmach podczas degustacji.
A to że ludzie pytają? To dobrze Tomku.Gdyby nie pytali o nic to bym się martwił.. to oznaczało by że Twoja praca to "krew w piach". Pozdrawiam :)
Ja odłożyłem na leżak parę piw dwa lata temu zainspirowany Twoimi filmami Tomku. Był to u mnie okres piwnej rewolucji kopyry kiedy to zacząłem pić piwo świadomie. Mam tylko z 8szt - wszystkie to portery - z czego połowa to Żywiec. Byłem ciekawy jak się ułoży alkohol w Żywcu bo zawsze mi to przeszkadzało w nim.
a ja odłożyłem na leżak 3 piwa i mi się zagrały.
Tomku, abstrahując już od leżakowania, nie widziałem chyba na kanale (jeśli się mylę to mnie popraw) degustacji porteru jubileuszowego z cieszyna, a bardzo mnie ciekawi jego recenzja i ewentualne porównanie z innymi porterami jak np słynny i "przehajpowany" imperium prunum. Chętnie obejrzałbym taki film. Pozdrawiam.
+Aruna m.czcams.com/video/nYfTOeUhfr4/video.html
Dziękuję bardzo :)
Ha! Ja tak "rocznikowo" zbieram Argusa Portera ;p Znaczy kupuję zgrzewkę jak jest w promocji i wrzucam na leżak. Najstarsze ma prawie 2 lata.
Ja mam taki problem, że często nie chcę leżakować ale jakoś tak wychodzi że wrzucam piwo do piwnicy z myślą "wypiję przy jakiejś lepszej okazji" i potem tak sobie leżą i leżą.
Oczywiście mówię o piwach w stylach nadających się do leżakowania. Jakieś mocno chmielone, lekkie piję w pierwszej kolejności.
Panie Tomaszu, czy będzie w tym roku jakaś akcja z Browamatorem i kupony zniżkowe na domowe zestawy do warzenia piwa? Pozdrawiam
Leżakowanie Sharka xDDDDDDDD jak wielkim snobem i kretynem trzeba być żeby na coś takiego wpaść xDDD
apropo Sharka to ostatnio kupiłem z braku laku i i była masakra. 0 gazu, zbełtany jakiś, aromat to on chyba miał jak koper go chmielił bo teraz to katastrofa.
sobkatom może był wyleżakowany xD
sobkatom Wadliwa butla. W kegu był ok.
ha, co za dobre wieści! Jutro otwieram swoje, a miało leżeć rok :))
Mój Ojciec "Leżakuje" tzn. zbiera małe buteleczki z wysokoprocentowymi alkoholami. Nigdy nie planuje ich wypić ani sprzedać, tylko kolekcjonować dla samego kolekcjonowania. Z leżakowaniem piw jest podobnie.
Sorry za off top, jak tam Twoja dieta? :D ile ważysz?
Świetne pytanie! Ostatnio facebook mi przypomniał stare zdjęcie z Tomkiem z WFP (kwiecień 2015) i widać, że dieta poszła w odstawkę ;)
Marcin Skrzypczak polacy jak zazdroszcza i juz nie maja czego sie czepic to zawsze na samym końcu wypomna wagę. ...
camac Przecież w wypowiedzi nikogo w tej rozmowie nie ma cienia czepliwości. Wypowiedź neutralnie nacechowana jest już qrwa zła, bo można mówić tylko i wyłącznie cukrując i sypiąc brokatem? Czy może Twoje ego nakazało Ci po raz kolejny wywyższyć się poza tę (w Twoim zadufanym mniemaniu) czarną, kretyńską, zawistną masę zwaną Polakami i zrobić sobie dobrze myśląc 'nie jestem jednym z tych chamów'? Pokaż mi palcem, kto i gdzie czepił się wagi Tomka? (to tyczy się też dających łapki, 'elitarni' kretyni)
... odwal sie od Polakow...
ekhem...cebulaków xD
+Tomasz Koryra, nie masz problemów z nadciśnieniem? ;)
"Czerwony jak cegła, rozgrzany jak piec... Muszę je mieć, po leżaka zejść..."
Bardzo dobrze Tomku, że poruszasz ten temat, bo ostatnio wkradła się do świata kraftu, zwłaszcza ludzi początkujących, albo z małym doświadczeniem (jak ja - 1,5 roku z kraftem), plotka, że leżakowanie ulepszy wszystko. Jak ktoś dociekliwy to podstawowe zasady pozna, ale ilu jest takich?
Pozdrowienia dla pana Tomka i mojej rodzinki z Obornik oczywiście jest w filmie poprawiona informacja że Frankenstein,to Ząbkowice Śląskie poprostu niezałważyłem LOL
Jak ktoś dobrze ogarnia angielski i lubi czytać książki to polecam "Vintage Beer: A Taster's Guide to Brews That Improve Over Time". Jest tam chyba wszystko co trzeba wiedzieć o leżakowaniu.
Ja odkładam RiSy portery i ewentualnie BA ,nie wiem ,przyjemność mi sprawia to że dorwałem np prunum czy lilith i zostawiam go na jakąś chwilę .Piwo z Radugi dla jaj chcę otworzyć w 2028 jak sama nazwa wskazuje ;)
Leżakowałem Harnasia. Jest teraz lepszy niż niejeden sztos :-)
A prawda jest taka, że Kopyr za ogródkiem ma halę zawaloną kratami porterów i risów..
A ile to już leżakowanie? Pytam całkiem serio.
Ja często kupuję po kilkanaście piw, a potem zdarza im się czekać na swoją kolej miesiącami :P
Chociażby na Festiwalu Piwa kupiłem kilka sztosowych porterów bałtyckich i zastanawiam się czy nie powinienem zwiększyć ich priorytetu w kolejce.
Całkiem spoko ten Shark, taki delikatny i słodkawy
Mam EB z pierwszych wypustów po reanimacji marki z terminem do 29.02.16. Nawet ma napisane "limited edition". Lezakowac dalej czy otwierać? Za rok wezme stówe?
Tomku nie wiem ile pada takich pytań i jaka to skala.. sam kiedyś zadałem pytanie o leżakowanie Koźlaków ( ale wtedy nie wiedziałem że to zły adresat tego pytania :) ) tak więc nie wiem jaka jest skala ale myślę że przyprawiłeś rogi temu zjawisku które zaobserwowałeś. Naprawdę wątpię żeby znalazło się wiele osób które myślą o biznesie na leżakach i przykład z wynajętą halą i zakupem porterów i sprzedażą za jakiś czas to jednostkowe przypadki.
Wg mnie przyczyna chęci leżakowania i szukania wiedzy na ten temat jest bardziej prozaiczna. Spora część zainteresowanych piwem chce pić piwo lepsze, coraz lepsze i szuka rozwiązań. Dostęp w małych miejscowościach do ciekawych piw oraz ich ceny determinują szukania innych rozwiązań jego polepszenia.. czyli leżakowania. Owszem to że nie każde się nadaje to już mówiłeś ale masz tak wiele filmów że jak ktoś niedawno wbił na kanał to nie ogarnął tematu i tym sposbem pyta o leżakowanie Sharka itd.. Jakby nie było w Twoich filmach przy okazji porterów padają słowa o leżakowaniu.. miałes filmy z degustacją mocno przeterminowanych porterów i to robi swoje.. Ludzie którzy nei wgryźli się w temat z pewnością słyszeli że warto leżakować ale są niedoinformowani bo nie ogarnęli jeszcze tematu. Stąd padają pytania które wydają się być dla Ciebie i nas wielu bez sensu i świadczyć mogą o ignorancji wiedzy.. Może tak też jest. Ktoś kto jest w temacie nie zada takiego pytania.
Ale wiedz Tomku że to że ludzie o to pytają nawet jeśli popełniają gafę z leżakowaniem Sharka.. sam fakt że wiedzą że można leżakować piwa poza termin ważności to już coś. To jest jakiś progres w wiedzy na temat piwa. Ja często spotykam się z opinią: jak to przeterminowane mi dajesz do spróbowania? To nie zaszkodzi? Będzie zepsute przecież" Spora część ludzi nie wie że można niektóre piwa leżakować i że mogą być lepsze.. że mogą zyskać z czasem. Wiec nie dziw się że tak o to ludzie pytają bo dla żółtodziobów czasem to jest jakieś odkrycie a jeszcze jak usłyszą że piwo będzie lepsze to drążą temat bo każdy lubi dobre :)
Ja leżakuje portery, ale typowo kolekcjonersko, po prostu kolekcja. Raz na jakiś czas jakiegoś otworzę i sobie wypiję, bez spiny
Kupiłem sobie Horizon Tokyo Black "w nagrodę" za zdanie magistra, ale jako, że magister już się odwleka od 2 lat to i piwo sobie leżakuje...
Nie ma wielkich win. Są tylko wielkie butelki. (nie pamiętam teraz sprawcy cytowanego zdania, a może był to Jean-Marc Quarin?) To à propos tematu.
Trochę nie na temat ale szukałem jak najnowszego filmiku w nadziei na szybszą odpowiedź.
Uwielbiam Twoje instruktaże Tomku i coraz bardziej motywujesz mnie do uwarzenia mojego pierwszego piwa. Wszystko pięknie ale nie pojmuje paru rzeczy.
Pierwszą jest to iż mówisz że można zasysać piwo ustami, gdzie z tego cowiem jest więcej bakteri niż gdziekolwiek indziej na ciele jak i na desce sedesowej.
Jak to się ma do tematu skażenia?
Poprzedni filmik kończysz na fermetacji z której w tym przechodzisz do degustacji.
Czy umknęla mi jakaś część pośrednia gdzie tą warkę spasteryżowałeś lub jest jakiś inny czynnik w tym rodzaju / typie piwa, np. zawartość alkoholu, który pozwala na takie numery wraz z puszczaniem mikro kropelek / pluciem do piwa podczas gadania wprost do wiadra ???
Drógą jest fakt przelewania gorącej brzeczki do plastikowych pojemników gdzie sobie burzliwie, beztrosko fermentują. Czy to wynika z nieświadomości czy też świadomego negowania ( w co nie chce mi się wierzyć ) że, plastiki reagują ( szkodliwie dla organizmu ) z płynami / żywnością i lepiej ich unikać jak tylko się da ? No chyba że to tylko moje urojenia no i wkońcu plastik otacza nas z każdej strony więć jeszcze trochę nie zaszkodzi no a na pewo nie wpłynie na jakość piwa?
Zaznaczam że jestem nidouczonym laiikiem ( nie mam nic wspólnego z koncernami i nie jestem trolem co łatwo potwierdzić ) i interesuje mnie tylko Twoja opinia jako inteligentnego i sympatycznego znawcy którego, po kilkunastu filmikach, polubiałem i szanuję .
Pozdrawiam
Damian
+Damian Lund Nie przelewasz gorącej brzeczki do plastiku, tylko schłodzoną.
Piwa nie pasteryzujesz, ale refermentacja wydłuża jego termin do spożycia do kilku lat.
Zasysanie ustami można ominąć, aczkolwiek wielu piwowarów tak robi i nic wielkiego się nie dzieje.
Generalnie piwo z alkoholem jest dość odporne. Nie ma w nim łatwo dostępnych cukrów, jest niskie pH i alkohol. Co innego brzeczka.
Dziękuję za szybką odpowiedz. Wręcz błyskawiczną.
To trochę wyjaśnia jak i wskazuje że muszę słuchać uważniej. Nie mniej do skażenia w którymś momencie dochodzi i być może niektóre szczepy bakteri mają gdzieś wspomniane przez Ciebie czynniki. To tylko moje gdybanie więc lepiej żeby ktoś kto ma pojęcie o bakteriach się o tym wypowiedział. Osobiście szkoda mi było by włożyć w warzenie tyle czasu i nie wyeliminować wszystkich ryzykownych ruchów tymbardziej jeśli nie wymaga to żadnych skomplikowanych zabiegów.
Jeśli chodzi o fermentację w plastikowych naczyniach to faktycznie brzeczka nie jes gorąca ale też nie jest zimna i z czasem pojawia się alkohol. Nie chce mi się wierzyć, że nie zachodzi wtedy wzmożona reakcja z plastikiem nawet mało reaktywnym, którego smiem wątpić, że producent używa do tanich start kitów. Dla przykładu, porównywał ktoś smak coli z peta, puszki i butelki? Śmiem twierdzić, że gdyby tak nie było to pewnie cała branża alko by się przerzuciła na pety ze względu na ogromne oszczędności na transporcie. Rozumiem że nie ma co oczekiwać by ktoś kto zaczyna przygodę z warzeniem zainwestował na dzieńdobry z 5 razy więcej ale jeśli już stwierdzi, że to jego bajka, to myślę, że warto zainwestować w porządną nierdzewkę. Teraz pewnie sporo z was pomyśli że produkuje lub dystrybuuje takowe, he he. Rozumiem też, że współpracujesz z browamatorem i nawet gdybyś wierzył w ryzyko / szkodliwość używania plastiku to masz tak jakby związane ręce więc Cię wyręczę ;-)
Pozdrawiam, do następnego ... czatowania???
Damian
Życie jest za krótkie na leżakowanie :)
Nowe motto koszulkowe :)
A jasne Komesy (np. podwójny, potrójny), na których wręcz na odwrocie etykiety jest zachęta do leżakowania (do 18 miesięcy)? A to ani piwa ciemne, ani kwaśne.
+M No podwójny jak najbardziej jest ciemny. No i są mocne. Aczkolwiek ja bym cudów nie oczekiwał.
Te piwa są okrutnikami na starcie. Czas im niewątpliwie pomaga (porównywałem takie grubo po terminie ze świeżymi), ale nie czyni z nich dobrych piw. Szkoda czasu.
Piłem poczwórny bursztynowy, na etykiecie 2015 ,więc trochę przeleżakowany. Nie był najgorszy, największą wadą było to, żeby był strasznie słodki. Tak słodki i gęsty, że cięzko było wypić. Ale rozcieńczyłem go wodą mineralną i zrobiło się z niego całkiem przyjemne piwo :)
Tomku, wydaje mi się że ten "szał" na leżakowanie pod Twoimi filmami wynika tylko z tego, że podczas prawie każdej degustacji wspominasz że "piwo leżakowało ileś tam czasu". Wynika to z faktu, że chcesz być rzetelny i powiedzieć z jakiej partii pochodzi piwo, że Twoje odczucia mogą być inne od tego co dozna ktoś kupując piwo w innym terminie. Ale mam wrażenie że nieświadomie sugerujesz ludziom "leżakujcie"!
Sharka piłem w czasie "terminu do spożycia" z symptomami kociego moczu, wiec lepiej nie...
Ja tam piwo jak kupuję to piję. Nie potrafiłbym leżakować i czekać np 2 lata na wypicie piwka :D
Heh, a ja dziś kupiłem po 3zł 4 przeterminowane american barley wine z Alebrowaru. I myslałem sobie, żeby dwa z nich odłozyć jeszcze na roczek.
Perełka Chmielowa, leżakowana 2 dni sprzedam. TANIO. ;-)
Ja leżakuję HARDE mocne, już jest 1,5 roku po terminie. Jak piłem pierwsze było czuć mocno alkohol.
miałem leżakować swojego risa PRZEZ CIEBIE, mimo tego że młody ris, nienagazowany (bo miał leżakować) i że ma 2 miechy to nie wytrzymam bo już jest bardzo dobry wiec trzeba go pić.
Doktor Frankenstein mnie rozpierdolił :-D
Tak jak powiedziałeś, trochę sam stworzyłeś tego potwora. Skąd taka mania? Bo ludzie odbierają leżakowanie jako jakąś magię która przemieni piwo i zrobi z niego sztosa. Wiem, bo sam tak myślałem te parę lat temu gdy zainteresowałem się tematem piw (choć wiedziałem że powinno się tam wrzucać piwa o odpowiednich parametrach i stylach).
Leżakuję bo MOGĘ ! :) A co, kto bogatemu zabroni :) Krótko mówiąc takie widzimisię :)
Z lambikami się nie zgodzię, bo starsze roczniki, nawet takie 5-letnie, zyskują fajną wartość (głównie wymianową), zwłaszcza w USA
Jak widzę takie pytanie w stylu: "mam piwo X. Czy pić od razu, czy wrzucić na leżak?", to wyobrażam sobie że napisał to jakiś facet z brodą, który unika pracy fizycznej, je jarmuż, nie toleruje glutenu i chodzi na crossfit.
Nie istnieją tacy ludzie.
Ostatnio wypiłem Happy Cracka hodowanego od 2015. Był znacznie lepszy niż na początku.
no i mial prawo, ciemne piwo, 18 blg, 8 alko
ja się tak tylko pochwaliłem ;)
Mam pytanie
Kiedy używać drożdży górnej fermentacji a kiedy dolnej?
Tomek nie przesadzaj z tym stwarzaniem mody przez siebie. Ludzie najczęściej kupują więcej niż są w stanie wypić na bieżąco (jak ja), z różnych powodów, lub chcą się pochwalić że coś fajnego mają i żal otwierać. Twoja zasługa w tym niewielka ;)
Dom Pachnący Żywicą Niech Pan nie przesadza z tym, że NAJCZĘŚCIEJ ludzie kupują więcej niż są w stanie wypić. Znam około 10 osób, które zainteresowały się piwem dzięki filmom Tomasza, nie znam ani jednej osoby, która kupuję więcej niż jest w stanie wypić (zwłaszcza drogich kraftowych piw). Chociaż jest to argument z konkretnego przypadku i jest metodologicznie kulawy, to myślę, że Pański argument jest również oparty o własne mniemanie, a nie statystykę. Wierzę, że nie była to uwaga pokierowana zazdrością albo gorzej, zawiścią :)
Polak kupuje więcej niż potrzebuje..... Chyba w innej Polsce mieszkam.
Ja leżakuję np. komesy które już piłem, czysto z ciekawości ; )
zawsze chce leżakować piwko ale jeszcze nieudało mi sie:)
A co z leżakowaniem Grodziskiego? Lezakuje 10 butelek i jestem pełen nadziei że piwo stanie się pełniejsze i się wygładzi
piłem wczoraj pierwszy raz sharka zajarany że w końcu coś mi sparaliżuje ozor i powiem szczerze goryczka fajna , zalegająca co lubie , aromat obłędnie zajebisty ale wysycenie mi nie pasiło , strasznie małe , prawie brak
Posiadam Imperium Prunum 2017, oraz Imperator Bałtycki Sherry Oloroso BA , ale z powodu choroby alkoholu nie mogę pić jeszcze przez lekko ponad rok. Czy te piwa stracą przez ten czas swoje atrybuty i nie będą zbyt smaczne?
Gdzieś czytałem, że Prunum najlepiej pić w miarę świeże, bo samo z siebie jest dobrze ułożone, a po czasie śliwki czuć mniej, a z Oloroso BA nie wiem, choć sam kupiłem - leży i czeka na okazję.
Ja leżakuje z trzech powodów:
1) mocne, agresywne i tanie piwa żeby się ułożyły na okres 2 lat,
2) na zapomnienie od czasu do czasu odłożę, tu już bez większego powodu, tak poprostu żeby mieć i otworzyć sobie kiedyś tam,
3) kupiłem dla każdego dziecka przy narodzinach po dwie butelki światowego piwa (w większości Belgijskie) i wręczę im na 18-te urodziny, od tak symbolicznie bardziej niż że coś z nich będzie ciekawego.
Przy tym trzecim powodzie najwięcej naszukałem się informacji które piwa wytrzymają ten czas.
odpowiedz jest bardzo prosta!!! PIWO WYLĄ Z WINEM
Tez zawsze chcialem kolekcjonowac alkohole. Problem w tym ze cala moja kolekcje pochlaniam na biezaco ;)
To powinno się zacząć słowami: Yyyy, coś się zepsuło, nie było mnie słychać... to powtórzę jeszcze raz..."
Lambiki, Ginesy, Sharki, jasne piwa... będą wam kurwa odbierały smak życia... wy kurwa idioci! xD
jak to ma się z beczkami, ile razy można leżakowac piwo w jednej beczce np po bourbonie?
znajomy mial okolo 50 win z 20 lat na lezaku. przy remoncie jedno sie rozbilo, a potem sie okazalo ze wszystkie zepsute :)
Tomasz masakruje "wrzucanie do piwniczki" LoL :-)
Z tym leżakowaniem to jest jak z tym piwem z puszki. Tylko Kopyr uważa, że z puszki lepsze inni wykazali w testach, że puszka to gówno. I teraz konfrontacja. Ile piw u Kopyra leżakuje w puszkach? Pewnie odpowiedź jest oczywista.
No właśnie wcale nie jestem orędownikiem leżakowania piwa w puszkach. Nie wiem skąd wziąłeś taką informację? Uważam, że jak wypijesz raz na rok piwo, które leżało w puszce przez 20 lat to od razu nie umrzesz, ale raczej wolałbym piwo z butelki.
@@BrowarKopyra a jednak!!! A niby z puchy lepsze, to jak to jest? :p Powinieneś był zrobić ślepy test. Bo już widziałem niedawno podobny. Fakt, że pili te koncernowe sikacze ale raczej wyszło, że butla lepsza "na ślepo"
@@Marcin_z_bloku_obok puszka ma zalety - nie przepuszcza światła, nie ma gumki pod kapslem, jest lekka itd. Nie ma kontaktu piwa z aluminium, ale... to dlatego, że jest pokryta od wewnątrz specjalnym lakierem (nota bene oskarżanym o zawieranie BPA) i ja bym nie histeryzował, ale nie wiem jak taki lakier zachowa się po 10 czy 20 krotnym przekroczeniu terminu przydatności.
Więcej o piwie w puszce:
czcams.com/video/zF8PWapbG3w/video.html
czcams.com/video/7zQ2WO5VbcQ/video.html
czcams.com/video/rUjC1Lvwg5U/video.html
czcams.com/video/iPdYp67nE0I/video.html
@@BrowarKopyra Na puszkach nie ma informacji, że są "BPA free" tym bardziej gdyby tego związku tam nie było, producent z pewnością by się tym pochwalił. A z info wynika jasno, że w puszkach ten związek występuje. Ba! Niektórzy próbują oszukać i bisfenol zastępują innym szkodliwym związkiem tylko po to by napisać na opakowaniu "BPA free" - mowa tu o różnego rodzaju pojemnikach do filtrów na wodę. (zamienniki brita) Także, jeśli BPA jest w puszcze to alkohol zawarty w piwie z pewnością ułatwi jego przenikanie do napoju, bardziej niż w coli. I teraz tak: Nie powinno się pić z uszkodzonego, porysowanego bądź podgrzanego pojemnika, który zawiera BPA bo wszystko to co wymieniłem "ułatwia" przenikanie do napoju. Co nie oznacza, że BPA nie przenika wcale, przenika wolniej bez tych uszkodzeń.
@@BrowarKopyra BTW. a co ci szkodzi zrobić test na ślepo "puszka vs butla"? Bo wiem, że na jednym filmie powiedziałeś, że nie masz zamiaru robić takiego testu ale chyba chodziło o keg vs butelka.
A propos początku filmu - da się dorwać SHARK'a butelkowanego? Piłem w pubie w Obornikach Śląskich i tam tej informacji nie uzyskałem.
tak, w Piwomaniaku w Warszawie >>> www.volcom24.pl/shark.jpg