Moim krzyżem jest choroba córki dzieki niej odnalazlam na nowo Jezusa cieszę się każdym dniem i staram się dziękować Najwyzszemu ❤️💒❤️
Szczęść Boże 🙏 Bóg zapłać za słowo Boże 🙏
❤Dżwiganie swoich trosk bez Boga jest udręką.Jesli zaprosimy do tego Jezusa On będzie nas w tym prowadzić,będzie nas napełniać swoją miłością,pokojem,cierpliwością.
Pomóź mi Jezu przyjmować moje krzyże z miłością a wtedy będzie mi łatwiej bo Ty będziesz ze mną z Bogiem 💚
Dziekuje bardzo ,właśnie tego bardzo potrzebowałam serdeczne Bóg zapłać
Dziękuję, to bardzo mądre i pouczające wyjaśnienie. Wskazuje na to co istotne, zmieniające perspektywę i reakcję na codzienność. Bóg zapłać,pragnę po tę naukę sięgać i z pomocą Ducha Świętego przyjmować krzyż właściwie.
Moim krzyżem jest choroba alkoholowa wierzę że Bóg w końcu zabierze ten ciężar
Właśnie tego dzisiaj potrzebowałam, o. Remi! Zrozumienia przyjęcia KRZYŻA! Bóg zapłać!
❤ na początku po moim wypadku nie zgadzałam się i buntowałam, nie chciałam nieść swojego krzyża niepełnosprawności i ciągle modliłam się i o to aby Pan Bóg sprawił żebym miała spowrotem władne nogi ,ale dzięki Bogu za to , że mi tego nie dał o co Go prosiłam a dał mi nowe serce 💓 żywą wiarę w Niego dzięki, Której jestem innym człowiekiem a gdybym wróciła do starego życia to z pewnością nie byłabym tak blisko Boga jak teraz😇 Chwała Panu za to ❤
Panie Jezu, przyjmuję Twój Krzyż z największą miłością. Pragnę swój krzyż nieść razem z Tobą.
Krzyz przyjety z miloscia jest o wiele lzejszy kiedy narzekam to dla samego otoczenia staje sie nieznosny ,krzyz mamy ws,zyscy jedni lzejszy drudzy ciezki mysle to zalezy od nas samychjak go dzwigamy uporem i odraceniem lagodnoscia i cierpliwoscią to jest moje cierpienie ofiarowane Bogu
Czyli krzyż to decyzja miłości ❤
Dziękuję
Gdy przyjmuję Krzyż cierpienia, nie myślę o bólu, ale jestem zapatrzona w Jezusa i zjednoczona z Nim. To On Jest najważniejszy. Cierpienie z Jezusem jest piękne, przepełnione Bożą Miłością. Jezu Ufam Ci, cała jestem Twoja. Z Tobą Panie wszystko jest piękne!
Bóg zapłać za wyjaśnienie o.Remigiuszu
Bogu niech będą dzieki za ten kanał ❤
"Jeżeli chcesz mnie naśladować to weź swój krzyż na każdy dzień i chodź ze mną zbawiać świat kolejny już wiek"
Sw Faustyna wiele razy mowila ze choroba jest krzyzem ,a takze sw Ojcic Pio, sw Jan Wianey
Ojciec Remigiusz jest najwspanialszy !!! 🙏🙏🙏Piękne tłumaczenie ...
tylko Bog jest najwspanialszy , nie zachwycaj sie czlowiekiem , bo dzis jest ok .a jutro kusi szatan.
Niosę swój krzyż od 20 lat. Dotyczy moich dzieci, więc siłą rzeczy niosę go z miłością, bo nie mogłabym inaczej. Miłością do dzieci i wdzięcznością do Boga, że mi je dał. Mój problem polega na tym, że obwiniam siebie za przypadłość jaką mają, utrudniającą im życie, a dla mnie szczególnie bolesną. Zdarza mi się myśleć, że to kara za moje występki z młodości. To z pewnością złe myślenie, ale nie mogę wyzbyć się poczucia winy i zmienić tego myślenia. Pewnie wyjdzie, że to pycha....
Dziekuje za przyblizenie to bardzo wazny temat!
To jest prawda że jeśli krzyż przyjmujemy to w tej sytuacji nigdy nas Bóg nie opuszcza i jest z nami do końca. Tak było gdy zachorował mój mąż na nowotwór najpierw człowiek musi uwierzyć co go spotkało ale gdy odda to dobrowolnie Bogu to On go nigdy nie opuści i będzie z nim do końca. Mąż zmarł ale Bóg był z nim w każdej chwili jego życia i przy śmierci. Umierał w domu przy bliskich i przy księdzu który udzielał mu sakramentów bez bólu i cierpienia pełny spokoju ze idzie do domu Ojca.
krzyż to dobrowolne wzięcie przyjęcie jakiejś sytuacji z miłością .Dobrze powiedziane
Bardzo lubimy tą serie Q&A! Z Panem Bogiem!
Czyli jest to cierpliwe znoszenie przeciwnosci .
Bóg zapłać.
Dziękuję ojcu za komentarz, pozdrawiam
BARDZO dobrze to ksiądz wytłumaczył 😀
Dobrze wytlumaczone.
Po prostu. BIORĘ
Jak zwykle każdego ranka tak i dziś, slucham i mam już wiele wartościowych wiadomości w głowie z którymi mogę dzielić się z bliskimi ❤️Bóg zapłać ❤️
Z Panem Bogiem Amen Błogosławionego dnia ❤📿💙🌹
Mój Krzyź jest Bramą do Nieba.Przyjmuję Go z miłością.Skoro Bóg dopuścił.
Ojcze Remi doskonale wytłumaczone jak zawsze dziękuję z Panem Bogiem
Bóg zapłać
Pięknie wytłumaczone. Dziękuję :)
I wszystko jasne👍
Mega przejrzyście wytłumaczone🤩🤗dziękuję bardzo. 😀
Wspaniałe słowa! Dziękuję Ojcze za ten odcinek :)
Tak to jest pięknie wytłumaczone. Ale ja już 40 lat zmagań się z oczernieniami fałszywymi ocenami posadzaniem mnie o rzeczy których nie zrobiłam i to wszystko serwuje mi najbliższa rodzina ja to wszystko znoszę w milczeniu nie krzyczę nie komentuje tego staram się być pokorna. Oddaje to wszystko Bogu, ale czasami chce mi się płakać jak człowiek dla drugiego człowieka może być takim potworem. Zerowac na jego dobrym sercu.
Bóg zapłać 😉
Bóg zapłać 💞
Dziękuję za wyjaśnienie. Często w kościołach się tego nie tłumaczy co znaczy musisz wziąć swój krzyz. Ludzie często to interpretują jako - czyli Jezus cierpiał bo musiał iść z krzyżem przez męki no więc ja też muszę cierpieć tak jak on. A skoro jest wszystko ok i nie mam niczego trudnego w życiu, dobrze mi się układa, jestem zadowolony, no to musze coś sobie znalesc, umartwić się, szukam na sile czegoś. To bardzo ważne żeby tłumaczyć ciągle o co chodzi w krzyżu. Dziękuję raz jeszcze
Aktualnie serce moje cierpi z powodu braku miłości i miłosierdzia innych ludzi (babcia w domu opieki. ..) Błagam was o modlitwę, żebym myślała o moich bliskich i o pracownikach tego domu z miłością, przyjęła z pokorą tę sytuację, kochała, kochała i służyła... Bóg zapłać...
Niech Cię Bóg błogosławi i niech da Ci Kochana Karolino siłę i moc do niesienia Twojego bardzo ciężkiego krzyża.W tym wszystkim jest tylko jedyna pociecha,że Jezus Cię bardzo kocha i nigdy Cię nie opuści-to właśnie On niesie Twój krzyż jako swój.Oddaj Mu wszystko-całe swoje życie i cierpienie ogłoś Jego-Chrystusa swoim jedynym Panem i Zbawicielem i poproś ,aby napełnił Cię Duchem Świętym,złóż wszystko na Jego Świętym Krzyżu.Duch Święty jako Pocieszyciel ,przyjdzie na pewno -On zawsze przychodzi kiedy Go wzywamy i napełni Cię MIŁOŚCIĄ, POKOJEM i RADOŚCIĄ i da Ci siłę przyjąć z miłością Twój krzyż oraz miłość do Twoich bliskich i pracowników tego domu,a przez swoją pokorę,cierpienie i modlitwę,wierzę,że wyprosisz dla nich u Boga niezliczone laski.Pozdrawiam Cię Karolino najserdeczniej,niech Cię Dobry Bóg ma w swojej opiece i niech Cię pocieszy i pomoże we wszystkim.Będę pamiętać o Tobie w modlitwie Szczęść Boże Alleluja Jezus żyje!!!!!!!!!!
Słuchałam komentarza do Ewangelii czytanej 7/11/2018, gdzie mowa jest o podjęciu krzyża. Zostało tam powiedziane, że najczęściej tak to się układa, iż naszym krzyżem jest druga osoba, bardzo często bliska naszemu sercu, emocjom.
Muszę przyznać, że obserwując moją rodzinę, znajomych, przychylam się do takiej interpretacji.
Dziękuję Ojcu za komentarz. Pozdrawiam
Super nauczanie! 💜 Ja przylpatruje się przykladowi człowieczeństwa reprezentowanego przez Syna Bożego, który stał się człowiekiem dla naszego zbawienia. To było celem Jego przyjścia, jak również pokazanie wzoru człowieczeństwa. Godność, prawda, odwaga, mądrość, wiara, czynienie dobra, korzystanie z Bożej Mocy. Wzór bycia człowiekiem stworzonym na Obraz i Podobieństwo Boże. Stawanie się nim, to trud i wiele wyrzeczeń i pracy nad sobą. To zawarcie się samego siebie i wzięcie krzyża. To nie uległość i cierpietnictwo spowodowane głupotą. To mądry gniew, gdy trzeba, to godna odpowiedz do Piłata i temu podobne rzeczy. To samoświadomość, kim jestem i powiedzenie diablu nie! w Imieniu Jezusa.. To wiara i jej manifestacja w modlitwie, w uzdrawianiu chorych, w rozprzestrzenianiu odważnym Królestwa Bożego. Praca wielka nad Boską naturą w nas taki krzyż, ale zadziwiające Boże Zwycięstwo w nas. Nie poddawaj się, pamiętaj, mówi Bóg, nasz cudowny Ojciec. post scriptum :dzięki za serduszko.
Jestem z wami od nie dawna ale bardzo przejrzyście ksiądz to wytłumaczył, bo krzyż może być chwalebny jeśli go przyjmęz miłością
Wspaniale wytłumaczone mam wiele krzyży ale błogosławię Pana że pozwala przyjmujmowac mi je na siebie, bo to zbliża mnie do Niego. Trochę masło maślane ale tak wlasnie to czuje.
Dziękuję 😘
I NAJWAŻNIEJSZE KOCHANI. .W NIESIENIU KRZYŻA. .W tym naszym codziennym życiu konieczne jest częste przystepowanie do spowiedzi. .a więc sakrament pokuty..i częsta komunia święta. .ja PRZYJMOWALAM PANA JEZUSA CODZIENNIE...I kiedy tylko mogłam to ADOROWALAM JEZUSA ...czasem w całkowitym milczeniu płacząc. .i przytulajac się do JEGO RAN ...WIARA CZYNI CUDA...JEZUS JEST NAJWIĘKSZYM SKARBEM...KOCHANI dbajcie o ten SKARB...a doswiadczycie CUDÓW. ..to moje świadectwo. ..
Myślę że zrozumiałam krzyż trochę lepiej. Dziękuję
👍 amen
QA pytanie: Co zrobić jeśli firma w której pracuje naciąga klientów? Wszystko formalnie dzieje się zgodnie z przepisami, ale są stosowane rozne kruczki żeby w jaknajkrótszym czasie wyciągnąć jaknajwiecej pieniędzy. Odpowiadam za umowy i informuje klientów o wszystkich istotnych sprawach. Ale i tak wiem ze on po podpisaniu trafia jak śliwka w kompot. Szukam innej pracy ale znalezienie jej nie jest takie łatwe. Poradziłabym sobie miesiąc lub dwa bez pracy ale nie wiem co robic. Jak patrzy na to Biblia? Co jest moralne?
Muszę jeszcze napisać ze mój KRZYZ ..który przyszło mi przyjąć w moim małżeństwie ..nie potrafiłam ZROZUMIEC. ...mój mąż którego bardzo kocham ..przez długi czas wyrzucal moje książki religijne..i płyty. ...poprostu szalał. .i odemnie uciekał ...trudno mi było nie płakać na mszy świętej. .TYLKO JEZUS WIE ..ile było moich blagalnych modlitw..dzisiaj wiem ze mojemu mężowi kapłan powiedział że ze mną jest nie w porządku. .i to co przerzywam jest nieprawdziwe....WYTRWALAM POD KRZYŻEM ...Ale razem z MARYJĄ ...Doswiadczalam jej MATCZYNEJ TROSKI I OPIEKI... ( naprawdę trudno to nawet opisać )...JA JESTEM WIERNA MODLITWIE ..I się nie zmieniłam ..to otoczenie się zmienią..ja tylko dzisiaj WIĘCEJ SIĘ UŚMIECHAM. .BO RADOŚĆ W PANU JEST MOJA SIŁĄ. .AMEN..
ojcze Remigiuszu polecam zapiski rozmowy z Jezusem - Alicji Lenczewskiej
sklep.milujciesie.org.pl/alicja-lenczewska/1465-komplet-ksiazek-alicji-lenczewskiej-slowo-pouczenia-swiadectwo-dziennik-duchowy-opr-miekka-maly-format.html
Krzyż wewnętrzny to zaparcie się siebie i służba dla innych w pokoju i miłosierdziu dla nich. Krzyż to przyjęcie prześladowań za głoszenie Jezusa. Krzyż to ofiarowanie cierpienia czy to z choroby czy wewnętrznego bólu Bogu za grzechy moje i grzeszników. Krzyż to sumienne wypełnianie obowiązków rodzica i współmałżonka. Krzyż to znoszenie gniewu, zawiści i obmowy innych nie oddając mu za to tym samym. Krzyż to pokorne i cierpliwie wysłuchawanie tych z którymi zdaniem się nie zgadzam.
Tak chciałabym przyjąć Krzyż. Pomóż mię tym mój
Panie. Bóg zapłać za mądre słowa I.
Ja słyszałam takie powiedzenie że jak Bóg kocha to takie krzyże zsyła
Myślę podobnie, jednak trzeba też zwrócić uwagę na to, że jeśli można coś wyleczyć to głupotą jest tego nie zrobić a przyjąć jako krzyż i nie poddawać się leczeniu.. zabrakło mi tego zdania (no chyba że ojciec tak nie myśli). Bóg zapłać.
Moim zdaniem trochę nie do końca ojciec odpowiedział na pytanie, w którym chodziło o to, czy szukanie uzdrowienia jest odrzuceniem krzyża. Moim zdaniem nie, ale jakby ojciec mógł się do tego odnieść
Kolejny raz widzę pewną prawdę, która charakteryzuje prawdziwego chrześcijanina.. ON NAPRAWDĘ INACZEJ MYŚLI.
To przewrót w głowie.. chrześcijanin to człowiek prawdziwie wolny, który nawet cierpienie stawia w kategorii wyboru, będę niósł krzyż cierpienia lub nie. GENIALNE!!!
Dla nas rzeczywistość jest wyborem. Bo albo daje nam szczęście i pokój (nawet to cierpienie) albo żyje jak żyje.. wiemy czesto ile w tym złości, gniewu, flustracji..
Chrześcijanin wybiera sam! Wierzę, że ma tą zdolność dzieki łasce. Ale moja wolność daje mi wybór -zawsze.
Ja korzystam z tej łaski. Tylko Bóg ją daję, gdy o nią poproszę.
Jak dobrze być chrześcijaninem! :)
Przyjac. Krzyz to jest radosc serca.,tak wielka, Druga sprawa to bez poprowadzenia przez Ducha Swietego nie da sie. I oczywiscie.z kaplanem ,ktory przelewa. Milosc Pana Jezusa na wiernych.
W książce pt trafiona przez piorun Glorii Polo ona opisuje swój krzyż gdzie wiedziała że mąż ją zdradza i modliła się za niego za jego nawrócenie przez 25 lat opisała tam różne sytuacje aż się skóra jerzy i Bóg jej wynagrodzi to polecam wszystkim tą książkę
Niedawno czytałam coś w tym temacie... Jezus do Alicji Lenczewskiej: "Jeśli na swojej drodze życia spotykasz krzyż, to trzeba go wziąć i ponieść z miłością i pokojem, ofiarowując Mi swój trud i swoje cierpienie. Krzyż ofiarowany Mi w taki sposób namaszczony jest Moim błogosławieństwem i w nim zawarte jest wielkie dobro dla ciebie i twych współbraci. Jeśli go odrzucisz, krzyż cię nie ominie, bo jest wpisany w twoje życie na ziemi. Przygniecie cię wtedy cięższy krzyż, bo nienamaszczony przeze mnie. [...] Krzyż będzie twoim udziałem, ale rozważ, że może to być krzyż błogosławiony albo wzgardzony."
Bóg zapłać O.Remigiuszu za odpowiedź na moje pytanie.Chcę tylko zapytać, czy dobrze zrozumiałam,a mianowicie, samotność,z powodu której cierpię,jest moim krzyżem,jeżeli przeżywam ją z miłością i miłosierdziem w sercu,a nie ze zgorzknieniem i złością?Natomiast cierpienie z powodu tego,co zaszło w małżeństwie mojego syna i ból z powodu tego,co uczyniła synowa mojemu synowi i mnie pośrednio,aby było moim krzyżem,(bo uniknąć cierpienia nie da się-to jest niemożliwe,bo kocham syna i Jego cierpienie jest moim cierpieniem,ani od niego uciec) , trzeba to wszystko przyjąć i nieść z miłością do synowej tzn. modlić się za Nią i za Nimi obojgiem i przebaczać-mimo to,iż synowa nie prosi o wybaczenie? Jeżeli Ojciec może mi dać jeszcze jakąś wskazówkę, po prostu jeszcze coś powiedzieć ,co mogę zrobić dobrego w ogóle oraz dla synowej i dla Nich obojga,abym była bardziej Chrystusowa w tych okolicznościach,aby mój krzyż był bardziej ewangeliczny,to bardzo proszę. Pozdrawiam serdecznie ,Szczęść Boże.
Zgadzam się. Potrafi być nawet słodki.
Tak Ja akurat mam 2 synów w wieku szkolnym, i męża po udarze mózgu ,niedowład połowiczy prawostronny , cukrzyce , nadciśnienie, jest teraz niepełnosprawny ale chodzi o kuli musze wszystko koło niego robić i niewiem czy to jest krzyż.
konkretne tłumaczenie czym jest Krzyz dla wierzącego, ze reakcją na trudne doświadczenie a nie sama sytuacja trudna. Do mnie mocno przemawia..Jeszcze tylko mam pytanie odnośnie cierpienia jako przyjmowanego lub nieprzyjmowanego Krzyża...za trudne żeby zrozumieć cierpienia szczegolnie te tzw niezawinione np. bezbrpnne malenkie dzieci czy zwierzeta.. Czy to odczytywac w kluczu Miłosierdzia?
Jak "POKOCHAC" ból i cierpienie?
Sorry nie łapię. Krzyżem nie jest np. choroba lecz moja reakcja na nią? Mogę przyjąć lub odrzucić chorobę. Ale wg mnie w tym przykładzie to choroba jest krzyżem a nie moja reakcja na nią. Przyjmując chorobę przyjmuję krzyż. Odrzucając chorobę odrzucam krzyż...
---
Dla mnie krzyżem jest coś wbrew mnie, moim oczekiwaniom. Coś co mnie może zranić, coś co może spowodować stratę. Źródło cierpienia...
Coś takiego jak choroba, fałszywe oskarżenie, niezrozumienie... Dobrze jest sobie uświadomić, że moje zachowanie może być krzyżem dla drugiego czlowieka, tak jak jego zachowanie - krzyżem dla mnie.
Dzięki otwarciu się na Ducha Świętego, na Miłosierną Bożą Miłość Zstępującą, na Agape mogę przyjąć w pokoju to coś i przebaczyć moim winowajcom. Przebaczyć ludziom, którzy zatruli środowisko (z niewiedzy, z głupoty, z chciwości) co wywołało zmiany w moim DNA i spowodowało nowotwór. Przebaczyć ludziom, którzy wyśmiewają moje imię i szemrzą przeciw mnie. Przebaczyć ludziom, którzy opacznie/powierzchownie rozumieją moje intencje.
wile razy sw Faustyna mowila ze choroba jest krzyzem ,oraz wielu innych swietych
Wziecie krzyza ,o ktorym mowi Jezus w ewangelii to nawrocenie .Zejscie z szerokiej drogi ,ktora prowadzi na zatracenie i wejscie na wazka ,ktora prowadzi do zycia wiecznego .Tak uczy ewangelia .Ale ludzie nie chca zerwac calkowicie z grzesznym zyciem i prowadzic swiete zycie .Wziasc krzysz i nasladowac Jezusa wiaze sie z kosztami ,ktore trzeba poniesc .Jezus powiedzial ,ze ktoby chcial zycie na tym swiecie zachowac ,utraci go ,a ktoby utracil to zycie dla Jezusa znajdzie go .Wybor nalezy do nas ,bo Bog ze swojej strony wszystko zrobil ,zebysmy nz wieki z Nim zyli .
trzeba zawsze od siebie wymagac ,a za bladzacych wspierac modlitwa
A od czego zależy ilość zadanych krzyży???
Hmm Od pięciu 5 mies jestem mamą... pochodzę z rodziny alkoholowej... cały czas zmagam sie z tym co zostało mi zafundowane w mojej rodzinie. To krzyż który niose już 30 lat, bo tyle mam lat (za mną już nie jedna terapia). Niose go teraz zupełnie świadomie i dobrowolnie. Od wielu lat modle się o zbawienie mojej rodziny i jej uzdrowienie. Każde cierpienie, wszystkie powikłania i choroby z okresu ciąży oddawałam w tej intencji. Każdy bolesny zastrzyk był w jakiejś intencji (robiłam je od pewnego momentu codziennie, wiedziałam kiedy intencja jest grubego kalibru, bo bardzo bolało). To była bardzo trudna ciąża. Po porodzie zmówiłam dwie nowenny w tej intencji, za każdym razem działo sie wtedy coś z moim dzieckiem (problemy z karmieniem, alergie, zapalenia itd), a ja odchodziłam od zmysłów. Przyjmowałam to z miłością i pokorą, ale teraz już nie mam siły. Uciekam od tego, bo to w moim przekonaniu za wiele jak na mnie. Zmęczenie, mega ogromny stres, poczucie, że sama sie z tym wszystkim zmagam... mąż nawet w połowie nie doświadcza tego co ja doświadczam, choć bardzo sie stara w tematach rodzicielskich. Oprócz bólu duszy jest też ból fizyczny... mam 30 lat a zmagam sie z żylakami, bólem kręgosłupa (boli codziennie, w nocy śpie w określonych pozycjach)... gdy nie zmagam się ze wspomnianym bólem, rozwalam sobie piętę, walczę z infekcjami, odzywa sie zoperowana przepuchlina... jestem na różnych dietach, musze rezygnować z tego co lubię... Hmm chciałabym czasami móc odpocząć.. a tutaj różnego rodzaju ból przeplata sie z innym...chciałabym wiedzieć, że ta modlitwa i cierpienie ma sens. Z mojej perspektywy patologia w rodzinie sie pogłebia. Chciałabym nie być jedyną osobą, która walczy o tą rodzinę 😔 Jedna z 6 rodzeństwa chodze do Kościoła, przyjmuje sakramenty... niosę to z Jezusem, ale jednak sama (wiem pisze jak niewierząca).
Czy to znaczy, że nabrałam sobie tych krzyży a teraz nie mam siły iść, tego udźwignąć? Czy w ogóle jest perspektywa życia bez bólu? Przecież ludzie w moim wieku żyją normalnie... a może to efekt kary, która została na mnie nałożona za grzechy? Czy to znaczy, że inni grzeszą mniej? Czy jest szansa, że kiedyś moja rodzina będzie normalna?
Moja sąsiadka urodziła syna w czerwcu.Okazało się,że ma genetyczne,zanik mięśni-bezwład.Dlaczego rodzą się równi i równiejsi.Osobiście jestem załamany.Jak sobie radzić?????????????
To jest bardzo trudny temat.. bo np jeśli chodzi o chorobę to są dwie szkoły nauczania.. Jedna np Marcina Zielińskiego, Michała Świderskiego... że choroba nie pochodzi od Boga, że można się jej wyrzec prosząc bardzo i trwając na modlitwie o uzdrowienie.. i zanim się zobaczy efekty już wierzyć w uzdrowienie... bo wolą Boga jest nasze życie w obfitości... Druga szkoła mówi.. przyjąć cierpienie, pogodzić się z nim, ofiarować za coś itp... W tym temacie mam wątpliwości jak tak naprawdę podejść do tematu cierpienia.. a mówiąc konkretnie np choroby czy to swojej czy kogoś z najbliższych... Byłabym wdzięczna za pomoc w większym zrozumieniu tego tematu 😉
Znam oba podejścia, myślę że jeśli chodzi o ich sens to niewiele się od siebie różnią. Prawda tak obiektywnie chyba jest gdzieś po środku :) Bo moze faktycznie jest tak, że choroba i trudności nie pochodzą od Boga, ale doświadczamy ich za Jego przyzwoleniem po to, aby ta sytuacja, choroba zblizyła nas do Boga. Bóg może zezwolić na zło, żeby stało się ono częścią Bożego planu mającego na celu nasze zbawienie. A my chyba coraz częściej potrzebujemy aż tak wielkich tragedii, żeby otworzyć oczy... :/ Natomiast osoby, które dobrowolnie proszą Boga o cierpienie i doświadczają trudności, ofiarują je w intencjach innych, co też prowadzi do realizacji głównego planu Pana Boga, żeby jak najwięcej dusz zostało zbawionych.
Tak to jest trudne ale gdy bedziemy trwać w cierpiniu z Chrystusem to On Jego obecność sprawi ,że będzie nam lżej.Nie cały miesiąc moj tata zmarł na nowotwór kości.Od poczatku choroby oddałam chorobę Panu Jezusowi przez ręce Maryji i poprosiłam o uzdrowienie.Ale jak Jezus naucza nas by prośba była zawsze zawierzeniem się Ojcu w Niebie i niech stanie się Twoja wola Ojcze ,nie moja.I co się stało ? Bóg wysłuchał mojej modlitwy pomimo iż moj tata zmarł ale ...i tu jest te ale ...Moj tata przed chorobą nie był takim jakim pragnęłam a pragnęłam jedynie by nas kochał jak ojciec powinien kochać swoje dzieci i żonę.
Modliłam się z całego serca o dar żywej wiary i o dar prawdziwej miłość do nas.Kiedy cierpienie dotkneło mojego tate napoczątku nie zgadzał się na swoj krzyż cierpienia i tym bardziej wtedy moja modlitwa była głębsza.Kiedy przyszedł czas kiedy tata nie miał już siły walczyć z bolem oddał się dobrowolnie Jezusowi i ...jak sam mi mówił ,ze łaczy się z Jezusem ukrzyżowanym i swoje cierpinie oddaje w intencji nawróceniu zatwardziałych grzeszników.Kiedy bol był mniejszy rozmawiał inaczej niz przed chorobą.Potrafił okazać nam wszystkim miłość i był kochającym troskliwym ojcem,którego nigdy nie znałam.Nawet jego wygląd się zmienił a jego twarz poprostu się rozświetliła pomimo bólu.Wzrok chłodny i bez wyrazu stał się ciepły i pełny miłości.Nie da się opusać słowami.Przed oddaniem się Jezusowi w cierpieniu tata cierpiał katusze ciała i duszy a po oddaniu i przyjęciu z miłosci krzyża cierpinia tata zaczął w oczach zdrowieć.Tak jakby rodził się na nowo pomimo postępującej choroby i więkrzego z kazdym dniem cierpinia.Umarł spokojną śmiercią a ciało już po śmierci tak jakby odmłodziło się i wyglądał inaczej tak młodo.Pomimo tych cierpień i walki z chorobą i po ludzku przegraną walką z chorobą wiem to na pewno i wieże ze moj tata został uzdrowiony a moje modlitwy zostały wysłuchane.Tatusiu spoczywaj w pokoju.
Tak wiec trzeba wieżyć w uzdrowienie ciała i duszy i prosić o to w modlitwie o uzdrowienie ale należy z miłoscią przyjąc wolę Bożą bo nasz Ojciec w Niebie wie co dla każdego z nas jest dobre bo On widzi więcej bo Jest naszym Bogiem.
Mam w związku z tym odcinkiem ważne dla mnie pytanie: gdzie leżą granice obrony koniecznej? Czyli jeśli ktoś się zachowuje agresywnie wobec mnie lub kogoś innego np. w autobusie to czy mam dać temu opór by ta osoba wiedziała, że nie ma przyzwolenia na tego typu zachowanie (może to go zniechęcić do agresji wobec innych współpasażerów lub w przyszłości wobec innych przypadkowych osób). Czy może mam się wycofać by nie eskalować konfliktu i by go nie zranić bo może właśnie to go zachęci by się "wyżyć" na innej słabszej osobie.
Jest to dla mnie ważna sprawa. Jestem silnym i dużym facetem i mam możliwości reagowania na tego typu sytuacje, ale jednocześnie chcę się zachować tak jak na chrześcijanina przystało. Bardzo prozę Ojca o odpowiedź.
Ej dziwne rzeczy... myślałem że mi się wydawało ale dzisiaj sprawdziłem i stwierdzam że mam wciśnięty dzwonek a nie dostaje powiadomień :D
Ojcze REMIGIUSZU...zgadzam się w 100%..ze KRZYŻ CHRYSTUSOWY to Krzyż przyjęty dobrowolnie...wiem to z mojego doświadczenia ..PRZYJĘŁAM MÓJ KRZYŻ ..nie byłam w nim sama ..MÓJ KRZYŻ NIÓSŁ JEZUS ...moje doświadczenie KRZYŻA ..to okres prawie 8 ostatnich lat...to bardzo długo ...walczyłam z kłamstwem ..Ale nie od razu ...na początku milczalam i się modlilam ...bo tak mnie prowadziło SŁOWO BOŻE ..po przyjęciu szkaplerza ŚW Michała Archaniola. .zaczęłam pisać i mówić świadectwa. ..i to pomagało na chwilę ..a potem znowu mnie atakowano. .przezywalam kolejne SEMINARIUM ..prosząc DUCHA ŚWIĘTEGO I sp.ojca JÓZEFA KOZŁOWSKIEGO. ..O pomoc ..abym mogła zrozumieć dlaczego tyle zła mnie spotyka...i oto odpowiedź. ..to sa SŁOWA ojca JÓZEFA. ."JAK STWORZYĆ NOWE DZIEŁA BĘDĄCE OWOCEM ŁASKI GDY ZABIJA SIĘ DUCHA"...wtedy zrozumiałam dlaczego tyle zła mnie spotyka ..moje świadectwa znał mój proboszcz...miałam wtedy wrażenie że ktoś je wykorzystuje do swoich celów. ....wiedziano o mnie wszystko..!
Walka ze złem to nie walka z ludźmi. .to tylko WALKA o PRAWDĘ mówi o tym SŁOWO BOŻE. .list do Efezjan 6,10-20...
Ja dzisiaj pragnę tylko aby PAN BÓG uzdrawial moje małżeństwo i rodzinę. .ponieważ oni wszyscy ucierpieli...mój mąż jest prostym katolikiem ..i raczej chłodnym. ..Ale jest moją połówką. .ojcem naszej piątki dorosłych dzieci ..jesteśmy już dziadkami ...mamy się z czego cieszyć ..JA WIERZĘ MOCNO ..ze wszystko zostanie UZDROWIONE ..UFAM JEZUSOWI ..i obiecałam wyjeżdżając z PORSZEWIC ..ze zrobię wszystko aby ratować moja rodzinę ..OWOCE JUŻ SĄ. ..CHWAŁA PANU...pozdrawiam Serdecznie i życzę BŁOGOSŁAWIONEGO CZASU 💖💖💖Bardzo bardzo za wszystko dziękuję. .
nie przejmuj sie jezykami ludzkimi z radoscia oddaj upokorzenie Jezusowi ocena ludzka malo istotna liczy sie tylko ocena Boza ,a za nieszczesnikow modl sie natychmiast otrzymasz pokoj serca i tylko taka postawa sie liczy,
Nie kazde wypowiedziane przez Jezusa slowa dotyczyly wszystkich....i zawsze byly odniesieniem do czegos ...
Chyba tylko krzyż Chrystusa-bezgrzesznego Syna Bożego, jest krzyżem w pełni dobrowolnym. Dla nas, grzeszników, pozostaje krzyż łotrowy-jesteśmy na niego skazani "z góry"(choćby przez nieuchronną śmierć). Możemy tylko albo urągać "słabości" i "oszustwu" Syna Bożego, albo docenić wartość Jego ofiary i Odkupienia. I poprosić Go, by nas wspomniał u Ojca swego...
W jaki sposób po katolicku opowiadać dzieciom o świętym Mikołaju?
Czy można powiedzieć że Jezus daje krzyże tym których bardzo umiłował ? Choroba czy krzyż nie jest łatwo i prosto przyjąć ? Jak sobie tłumaczyć choroby niwinnych dzieci ? Wierze ze są to rzeczy które otwierają serca innym bo gdyby nie chorzy to ludzie zamknęli by swoje serca na siebie nawzajem .
Ojcze Remi,moim zdaniem każde cierpienie:fizyczne,psychiczne,emocjonalne i duchowe jest krzyżem.Cierpimy bo nie potrafimy ,nie możemy,nie znamy sposobu na przerwanie,zakończenie cierpienia.Jeżeli przyjmujemy,stajemy się uczniem Jezusa i idąc za Nim ,naśladując GO uczymy się od Niego nieść krzyż.Gdy nie chcemy przyjąć cierpienia to cierpimy inaczej.Krzyża się nie pozbywamy,on staje się cięższy.Nie chcemy go nieść,nie chce się z nim iść przez życie,bo bardzo ciąży,przeszkadza,hamuje (jest poczucie krzywdy,bunt,złość,nienawiść,agresja lub rozpacz,płacz,smutek,depresja,rezygnacja,a nawet samobójstwo). Nie jest łatwo podjąć decyzję o wzięciu swego krzyża i podążaniu za Jezusem.Ja potrzebowałem 62 lat,aby teraz ze swoim krzyżem realizować wszystkie potrzeby i zadania życiowe z zaufaniem,że z Jezusem mój krzyż nie będzie przeszkodą,ale drogą do ożywienia,zmartwychwstania z własnego "grobu". Zaczynam widzieć pozytywne owoce.Pozdrawiam :BeM
A czy malzenstwo jako krzyz mozna wybrac ?
Mam takie pytanie.Po co przyjmujemy Błogosławieństwo od Kapłana?Chodzi również o Błogosławieństwo poza Mszą Świętą. Bo znam kapłanów, którzy np na spotkaniu wspólnoty błogosławią nas .
Dzieki z odpowiedź
A ja chciałem się dowiedzieć ale nie byłem chrzczony...i mi ksiądz nie pozwolił..ja zgrzeszyłem prawie ze wszystkich grzechòw tylko że niczego ani nikogo nie żadałem. Najbardziej mnie boli że za dziecka dałem namòwic się do strzelania do kotòw uczestniczyłem w świniobiciu zabijałem muchy i niestety kilka razy dałem się namòwic na kaszankę i większość życia od 1996 jadłem mięso.składam część innym bogom bo w niego nie pokładam ufności.pragne dodać że jestem opętany ale się nie ochszcze tylko po to że byście przestali mnie opentywac... A i mam prośbę czy mogę być kosmitą albo tylko po prostu amputować mi członka i być nijaki
Remi mnie zawsze nurtowało pytanie.....dwa zwiastowania....
Maryja rzekła do anioła: «Jakże się to stanie, skoro nie znam męża?
Na to rzekł Zachariasz do anioła: «Po czym to poznam? Bo sam jestem już stary i moja żona jest w podeszłym wieku».
słowa Zachariasza....odebrał anioł jako niewiare,natomiast slowa Maryji...jako ciekawość?
po samych słowach....brzmia prawie tak samo...
adam73rudasl nie pamietam ktory ksiadz tlumaczyl (moze Biskup Rys?). Po pierwsze Maryja byla bardzo mloda a Zachariasz wrecz odwrotnie, I dlatego Jej to pytanie bardziej przystoi. A po drugie u niej to bylo fizycznie nie mozliwe, a Zachariasz I Elzbieta jakby nie bylo byli malzenstwem. Jesli znajde ta konferencje to ja tu wkleje. Pozdrawiam.
No, tym razem nie zgodzę się z Ojcem. Ja nie chciałam przyjść na ten świat.
Czy w takim razie mogę odrzucić taki Krzyż jak choroba, samotność? I co w takim razie, jest to grzech, czy oddalenie sie od Boga?
Możesz, ale jak powiedział o. Remi nie oznacza to, że będziesz zdrowy. A o uzdrowienie, poprawę życiowej sytuacji itp można i zawsze warto się modlić. Wydaje mi się, że zwyczajnie przyjmując krzyż, ofiarując swoje cierpienie za kogoś innego i przeżywanie go jako wynagrodzenie Bogu zła które popełniliśmy łatwiej jest czekać na zmianę i błogosławieństwo, które kiedyś przyjdzie...
Moje pytanie. W modlitwie Ojcze Nasz mówimy -,,Bądź wola Twoje" Czyli całkowicie oddajemy swoja wolną wolę w ręce Boga. Jeżeli przychodzi na nas ciężka choroba i my prosimy o uzdrowienie to buntujemy się przeciw Bogu? Wiedząc ,że Biblia poucza nas. ,,kto nie bierze swego krzyża i nie idzie za Mną nie jest mnie godzien.
Jest też wzór modlitwy w cierpieniu. To modlitwa Jezusa przed męką w ogrodzie oliwnym: "Ojcze, jeśli chcesz, zabierz ode Mnie ten kielich! Jednak, nie moja wola, lecz Twoja niech się stanie"( Łk. 22.42) . Gdy modlimy się podobnie nie buntujemy się i nie odrzucamy krzyża.
Co ksiadz ma rece takie obraczki co to znaczy
A co jak człowiek nie moźe uciec od Krzyża? Jedno to fakt źe,ktoś może i nie chce(uciec od krzyża) a czymś zupełnie innym jest fakt,że są miliony ludzi,którzy nie mogą uciec...trochę wyobraźni poproszę....
Chłopaku stary schemat albo w tą albo w tamtą. Albo dla lwów chrześcijańska karma po której kocury stają się wielkie.👹👍😛🏳️🌈
Bóg zapłać za Boże Słowo