Czyli mieszkający na wsiach, gdzie chodników brak, mają sobie swoje zabawki nieść na plecach (idąc zwyczajowo po jezdni, bo i pobocza zwykle brak) do najbliższego miasta, żeby móc pojeździć? 😂
Dokładnie. A przecież gdyby hulajnogi elektryczne i UTO były rowerami to nie wykluczałoby to możliwości wprowadzenia dla nich szczegółowych przepisów..
Před 2 lety+2
Jeden z pierwszych projektów tak robił to został przez wszystkich skrytykowany.
Lukę wypełniają rowery elektryczne. Możesz mieć siodełko, bateria taka sama jak w hulajnodze, a nikt nie sprawdzi ani czy na pewno nie masz gdzieś guziczka/manetki ani jak szybko toto może jechać. Na hulajnogi jest polowanie, bo kretyni-lewodawcy mają klapki na oczach i widzą tylko innych kretynów-szaleńców na sprzęcie z wypożyczalni, a nie zauważają normalnych ludzi którzy kupują sobie poręczny składany ekonomiczny pojazd aby nim jeździć z punktu A do B.
nonsens, jak ktoś mieszka w małym mieście albo na wsi gdzie na ma chodnika, scieżki dla rowerów, to jak ta osoba ma jechać? Najlepiej by było żeby hulajnogista stał się rowerem według przepisów. kolejna sytuacja: Chcesz dojechać do miejsca jakiegoś po czym chodnik zanika na 1km i potem znowu jest kontynuacja. To co ta osoba ma prowadzić hulajnogę? śmiech na sali A w kwestii odcinka dobra robota :D
Głupota !!! Hulajnoga tradycyjna czy elektryczna to nadal hulajnoga w żadnym przypadku nie należy jej równać z o wiele bezpieczniejszym rowerem, tak samo należy wprowadzić minimalny wiek użytkownika dla tradycyjnej hulajnogi co najmniej 12 lat + karta rowerowa a dla hulajnogi elektrycznej co najmniej 14 lat + prawko AM + OC. Świadomość przepisów PoRD u nieletnich jest znikoma uważają się za świete krowy podobnie jak piesi na przejsciach pchajacy się wprost pod koła choć nadal w PoRD jest przepis zakazujący pieszemu wtargnięcie wprost pod pojazd.
@@mirekk1775 A w czym uwazasz rower za bezpieczniejszy? Hulajnogi elektryczne czesto fabrycznie maja zamontowane swiala, odblaski, sygnaly dzwiekowe i czasem nawet kierunkowskazy, oraz bardzo skuteczne hamulce w przeciwienstwie do 80% rowerow - szrotow, ktore poruszaja sie po naszych drogach. I z jakiej to okazji niby hulajnogista mialby miec obowiazek posiadania karty rowerowej, czy wieku minimalnego, a rowerzysta nie musi? I dlaczego obowiazkowo dla nich OC? To wlasnie rowerzysci powinni miec obowiazki, ktore wyliczasz dla hulajnogistow, bo to rowerrzysci moga poruszac sie po drogach publicznych i to oni w wiekszosci sa narazeni na spowodowanie szkod i zagrozenia, a w zdecydowanej wiekszosci nie znaja przepisow, albo sie do nich nie stosuja, bez wzgledu na wiek. Prawda jest taka, ze po drogach publicznych powinny moc jezdzic wszelkie pojazdy, posiadajace odpowiednie oznaczenia i wyposazenie, ale jednoczesnie kierujacy nimi obowiazkowo powinni miec jakies uprawnienia potwierdzajace znajomosc przepisow i obowiazkowo kazdy OC. Bez tego powinien byc zakaz poruszania sie po drodze publicznej, czy to rower, czy hulajnoga.
Dla mnie to jest chore. Hulajnogi powinny być traktowane jak rowery, ewentualnie z drobnymi poprawkami. Ten kto tworzył te przepisy to chyba nic poza Warszawą nie widzi. Zapomniał o tym, że nie wszędzie są drogi dla rowerów. W mojej gminie nie ma ani jednej takiej drogi!. Dróg z ograniczeniem do 30km/h tez jest mało, ale teraz nawet po takich nie będzie można się poruszać... Czyli zostaje chodnik. Gratuluję. Gdyby stosować się do tych przepisów to przede wszystkim przybyłoby wypadków z udziałem pieszych, a po drugie użytkownicy hulajnóg by się pozabijali na krawężnikach i innych nierównościach. Nie mówią o braku komfortu. Ustawodawca może lepiej niech się przejedzie hulajnogą by zrozumieć, a nie tworzy przepisy, które są oderwane od rzeczywistości.
@@sebastians2663 Nie wiem, czy zauwazyles, ale nadal bedziesz mial rowerzystow na ulicy i chodniku, plus hulajnogi i UTO na chodnikach, wiec nie rozumiem w czym masz problem? Jedyne co by zmienil brak zakazu, to ze hulajnoga mozna by jechac ulica tam, gdzie nie ma ani chodnika, ani sciezki rowerowej, co wyklucza sytuacjo o ktorej napisales. Co do nadmiernej ilosci bodzcow jak najbardziej sie zgadzam, bo to kierowca musi na wszystko i wszystkich uwazac, ale w tym wypadku juz niewiele by to juz zmienilo...
@@jarekkrolik9036 z punktu widzenia kierowców i innych użytkowników dróg powinien być jasny, ale ustawodawca na to nie pozwoli bo nie byłoby miejsca na różne interpretacje ;-) a właśnie przepisy powinny być jasne i jednoznaczne
Chyba najprościej by było napisać, że hulajnogi elektryczne i UTO podlegają tym samym przepisom co rowery plus wymienić wyjątki, które ich nie obejmują.
@@Pingwinho Tak jak jest teraz gdy są zakwalifikowane tylko jako 'pojazdy'? Chyba się zgodzimy, że bliżej hulajnodze elektrycznej do roweru niż do samochodu?
@@fishplayer6320 Zgadzamy się, ja tego nie neguję. Ale jak sam zauważyłeś - wrzucanie hulajnóg do jednego wora z innym typem pojazdów / urządzeń, prowadzi do bubli prawnych.
@@Pingwinho nie chodzi o to by być idealnym, tylko o to by być lepszym I tak - potraktowanie uto i hulajnogi elektrycznej jako roweru w literze prawa byłoby lepszym rozwiązaniem niż obecną sytuacja.
dla mnie, jako osoby codziennie jeżdżącej do pracy na e-hulajnodze, ta nowela jeszcze bardziej zepsuła przepisy raz, jeżdżąc to pracy jadę po ulicy właśnie z naprzemiennie 50-30-50-30 km/h dwa, że zdarzało mi się (bo teraz już na pewno będę unikać) jechać krakowską ulicą Piastowską, gdzie pas dla rowerów się nagle kończy i musiałbym podnosić mój 24-kilowy pojazd i prowadzić go przez szeroki pas zieleni do chodnika - absurd²
@@UsuńZnak Rower może sobie jechać 50km/h, a na jezdni nawet więcej. UTO czy hulajnoga śmiesznie nierealne 20km/h, a po jezdni zero. Rower ma legalnie dozwolone siodełko (co jest ważne, ponieważ jedynym legalnym kierunkowskazem jest wyciągnięcie ręki). Istniejące oznakowanie często ma wywalczone wyjątki wyłącznie dla rowerów. Rowerem nie trzeba jechać "z prędkością pieszego" na drodze dla rowerów i pieszych (czyli tej "z poziomą kreseczką") . Faktyczne osiągi i cechy roweru elektrycznego są (i raczej będą) niesprawdzalne przy kontroli drogowej... Główny problem to bardzo wysoka cena rzeczywiście składalnych małych rowerów elektrycznych o ciężarze porównywalnym ze średnią hulajnogą czy uto - różnica jest ciągle kilkukrotna w porównaniu z hulajką.
@@Edi_J "Rower może sobie jechać 50km/h," skąd taka informacja? Jeśli tak to super, ale ja słyszałem że max to 25km/h.... edit: Sprawdziłem i okazuje sie ze to 25km/h jest dla elektrycznych rowerow.... ale kpina
@@faustinpippin9208 Na razie nie ma żadnych ograniczeń prędkości dla rowerów, również elektrycznych. Jest tylko nakaz "konstrukcyjnego" wyłączania wspomagania pedałowania przy osiągnięciu 25km/h - ale jak dasz radę pedałować szybciej bez "pomocy", to masz takie prawo. I nawet jak cię złapią radarem jadącego 60 to muszą ci udowodnić, że to silnik cię pchał a nie twoje supermięśnie. A hulajnoga elektryczna? Jebudu: pomiar powyżej 20 -> taryfikator -> mandat.
W temacie PoRD kocham przedmowę i zakończenie Komenatrza autorstwa Mezglewski, Nowikowska i Kurek: "Ustawa ta z punktu widzenia zasad techniki prawodawczej stanowi doskonały, wręcz akademicki przykład błędów legislacyjnych." "[...] po 24 latach obowiązywania - ustawa - Prawo o ruchu drogowym, przekształciła się z aktu o zgrabnej i logicznie poukładanej strukturze, który aż miło było czytać, w brzydki, "szczerbaty" [...] potworek legislacyjny z dwuliterowymi indeksami, który jest nieczytelny nie tylko dla zwykłego użytkownika dróg, ale nawet dla większości prawników." "Ta ustawa - wraz z przepisami wykonawczymi - jest więc niczym pacjent leżący nieustannie na stole operacyjnym z szeregiem chorób współistniejących."
Před 2 lety+5
Pierwotny tekst ustawy miał 40 stron, ujednolicony w 2003 r. miał 112, obecny ma ponad 300.
Już to mówiłem ale kolejny raz to powtórzę: Robisz świetną robotę. Komentarz dla zasięgu, bo przynajmniej tyle mogę zrobić. 💙 Cieszę się z doboru przykładów, bo sam również miałem wątpliwości propo WŁAŚNIE TYCH miejsc. :)
Moje pytanie brzmi. Dlaczego hulajnogi elektryczne mają większe uprawnienia niż rowery? Hulajnogą mogę wjechać na chodnik już gdy prędkość na jezdni jest większa niż 30 km/h. W przypadku rowerów ta prędkość musi być większa niż 50 km/h, więc w obszarze zabudowanym praktycznie nigdy nie wolno rowerzyście jechać chodnikiem. Obniżenie tej prędkości dla rowerzystów była by pomocna w przypadku dróg o dużym natężeniu ruchu gdzie nie ma ścieżki rowerowej. Takim dobrym przykładem jest często zakorkowana ulica Gospody w Gdańsku. Nie ma tam ścieżki a rowerzyście teoretycznie nie wolno jeździć tam chodnikiem. W praktyce jeszcze nigdy nie widziałem tam żadnego rowerzysty korzystającego z jezdni. Na szczęście chodnik jest tam bardzo szeroki. Wg mnie powinno to być w jakiś sposób uregulowane prawnie. Tym bardziej, że ścieżki rowerowe kończą się często w naprawdę głupich miejscach i wjazd na jezdnię zgodnie z przepisami jest naprawdę karkołomne. A co do hulajnóg. Najprościej byłoby prawnie sklasyfikować hulajnogę jako rower i że kierujący hulajnogą ma obowiązek stosować się do wszystkich przepisów dotyczących rowerów. Nawet nie głupim pomysłem byłby obowiązek posiadania karty rowerowej również na taki pojazd (w przyadpku osób poniżej 18 lat).
Zrób wszystkim przysługę: zawnioskuj do organizatora ruchu o ciąg pieszo-rowerowy w tym miejscu. To ustawienie 2 znaków. Wyślij pismo e-puap, albo e-mail z imieniem, nazwiskiem i adresem zamieszkania (urzędy często nie odpowiadają na "anonimy") i jak nie odpiszą za jakiś czas, to się przypomnij.
Do tego dochodzą lokalne rozporządzenia, np. w Krakowie, gdzie od ponad roku przy braku infrastruktury dla rowerów można na e-hulajce jechać jezdnią do 30, a gdy jezdnia jest >30, to... można też chodnikiem. Ale tylko z prędkością pieszego (nie powiedziane, czy biegnącego, ani co jeśli nie ma pieszych). Do tego w wyznaczonych strefach, których i tak nikt nie przestrzega, można wszystko. Oczywiście bez kasku, bo inaczej operatorzy hulajki na godziny musieliby je dostarczać. Nie mówiąc o obcokrajowcach, którzy nie znają tych przepisów, ale appki są po angielsku, więc wiedzą, że trzeba kliknąć "confirm".
Bubli prawnych mamy całą masę, PoRD nie jest tu wyjątkiem, ale jest ważną ustawą, bo wszyscy poruszamy się po drogach. Bardzo dobrze, że zajmujesz się tym tematem i wyłapujesz nieścisłości oraz kompletne idiotyzmy. Szkoda tylko, że nie robi tego ustawodawca. Ten bubel prawny z UTO i UWR został, niestety tylko częściowo, rozwiązany. Jak słusznie zauważyłeś - a co ze znakami obowiązującymi (lub nieobowiązującymi) tylko rowerzystów? Czy nie prościej byłoby ogólnie zrównać kierujących hulajnogami elektrycznymi do kierujących rowerem, a potem wprowadzić dla nich dodatkowe przepisy, które obowiązywałby tylko ich? No może byłoby prościej i logiczniej, ale nasze prawo idzie raczej w kierunku wszelkiej komplikacji, nawet kosztem spójności. Przykre.
Gdyby szanowny Pan Minister nie miał jakiegoś bzika na temat rzekomego bezpieczeństwa to może i nie było tego całego bałaganu. Ale ponieważ Pan Minister nigdy nie zasiadł na takiej porządnej hulajnodze, tylko oglądał turystów ledwo kontrolujących jazdę na hulajnogach na minuty, to postanowił tak a nie inaczej zrobić. A szkoda, bo jako trzyletni posiadacz już drugiej hulajnogi mogę tylko z czystym sumieniem powiedzieć że ani razu nie miałem wypadku poważnego. Osobiście uważam, że skoro hulajnogi są pojazdami napędzanymi siłą mechaniczną, to powinien być obowiązek posiadania karty rowerowej albo prawa jazdy. To by już na dzień dobry uwaliło medialną nagonkę oraz zakłamaną statystykę wypadków przez pijanych użytkowników hulajnóg na minuty. A skoro już używamy argumentu bezpieczeństwa, to może powinien Pan Minister usunąć auta z ruchu drogowego, przecież zagrażają bezpieczeństwu pieszych.
Nie korzystam ani z UTO, ani z hulajnogi elektrycznej, dlatego nie interesowałem się wcześniej dogłębnie tymi przepisami. Nie wiedziałem, że aż taki bubel nam zafundowali, uwierzyłem na słowo, że jazda po jezdni jest zabroniona. A co do absurdów wynikających ze znaków, zwłaszcza ograniczenia do 30km/h... Cóż, tak to jest, jak się zmienia znaczenie znaków, nikomu się nie chce przejrzeć istniejącego oznakowania pod kątem nowych przepisów. Dotychczas znak ograniczenia do 30, lub jego odwołanie (znakiem lub skrzyżowaniem) zmieniało chyba tylko ograniczenie prędkości, teraz zmienia sytuację kierujących hulajnogami. Albo nakazuje im zjechać z chodnika na jezdnię, albo odwrotnie. Albo w ogóle zakazuje jazdy, jeśli dozwolona prędkość rośnie ponad 30, a nie ma chodnika. Tylko, że stawiając ten znak nikt o tym nie myślał, a teraz nikt nie będzie robił "przeglądu" oznakowania. Inna rzecz, że ograniczenie do 30km/h często jest wykorzystywane tymczasowo, w trakcie robót drogowych itp. Wtedy, to już nikt się nie zastanawia nad znaczeniem znaku, i nagle taki użytkownik hulajnogi musi przeskoczyć z chodnika na jezdnię, żeby 50m dalej teleportować się z powrotem na chodnik :). Wiadomo, nikt się tym nie przejmie, może ktoś dostanie mandat, ktoś inny zostanie uznany winnym spodowoania wypadku z tego powodu, kto by się tym przejmował?
A patrol pieszy policji będzie gonił hulajnogę? Powodzenia! Bez tablic rejestracyjnych dla rowerów i hulajnogi wszystkie przepisy będę martwe tak jak rozjeżdżani pieszy na chodnikach.
@@UsuńZnak Pod płaszczykiem przymilania pozbawiony etyki instruktor reklamuje swoją działalność gospodarczą, a Pan na to pozwala? Próżność zwyciężyła z Pana zdrowym rozsądkiem?
@@Anna-nw9me Też możesz sobie założyć profil swojej firmy i sensownie komentować (nie spamować) kanały o powiązanych treściach. To jak wyjazd na targi branżowe i rozmowy z ludźmi tam obecnymi czy rozdawanie im wizytówek. Tu nie było reklamy / kryptoreklamy w treści komentarza, tylko podpis... Gdyby miał na kanale film odnoszący się do tematu, to IMO nawet link do tego filmu mieściłby się w granicach komentarzy.
Ministerstwo infrastutuktury skonstruowało durne przepisy. Zamiast ograniczać dostęp do jezdni - powinno się wprowadzić obowiązek używania kasku na hulajnodze. To realnie wpłynęło by na poprawę bezpieczeństwa i nie utrudniło by życia ludziom, dla których prywatna hulajnoga to bardzo tani w utrzymaniu środek transportu.
Te przepisy to absurd. Dojeżdżałem sobie przez ponad połowę dni w roku do miasta hulajnogą, teraz będę musiał wywalić dodatkowe 1500 zł na paliwo co roku. Dobitne pokazanie gdzie ustawodawca ma prawdziwe ograniczanie emisji spalin. Jeśli policja faktycznie będzie egzekwować nowe przepisy, to właściwie koniec hulajnóg i UTO poza centrum miasta. Ciekaw jestem, czy pójdą za tym zmiany w taryfikatorze, bo w tej chwili właściwie nie ma punktu, na podstawie którego policja mogłaby wystawić mandat za poruszanie się takimi pojazdami po jezdni. A chyba nie mogą wypisać mandatu spoza taryfikatora za naruszenie przepisów PoRD? Kolejna sprawa, to jak (w myśl już obowiązujących i niezmienionych przepisów) ustawodawca wyobraża sobie zmiany sposobu poruszania przy zmianie ograniczenia prędkości? Ścieżki rowerowe mają zjazdy, które łączą je z jezdnią. A co z chodnikami? Jadąc hulajnogą muszę dokładnie obserwować ograniczenie prędkości, jeśli wzrośnie powyżej 30 km/h, to muszę magicznie przeskoczyć na chodnik oddzielony wysokim krawężnikiem i często pasem zieleni, kiedy spadnie do 30 km/h lub mniej muszę znaleźć sposób jak dostać się z powrotem na jezdnię, bo po chodniku już mi nie wolno jechać. Czy autor ustawy kiedykolwiek jechał hulajnogą albo UTO? Komuś się wydaje, że hulajnoga stwarza większe zagrożenie na jezdni niż na chodniku? Pojazd z typowym Vmax rzędu 20 - 35 km/h pasuje lepiej do chodnika niż do jezdni? Hulajnogi i UTO powinny podlegać tym samym przepisom co rowery + powinny zostać wreszcie dopuszczone do ruchu rowery elektryczne z manetką.
Dobra teraz pytanie za 100 punktów (Przeczytajcie do końca) Przykład: Ostatnio musiałem zawieść mojej babci leki. Mieszka we wsi obok oddalonej o 6km ode mnie pojechałem swoją hulajnogą, trasa wyglądała tak, że 1km to droga rowerowa potem droga polna, która liczy sobie 4km i reszta trasy, czyli 1km to ulica. (mam Xiaomi 1s z modyfikacjami, po co to pisze? Jest to ważna część całej historii) Na zjeździe z drogi polnej stoi sobie policja wyczuwam lekki przypał no i się stało zatrzymali mnie majty lekko pełne bo moja hulajka nie wygląda jak seriia więc obawiałem się że będa ją chcieli dokładnie sprawdzić i będą się czepiać wszystkiego co się da na całe szczęście panowie policjanci chcieli tylko porozmawiać bo zaciekawił ich mój sprzęt od gadki do gadki padło pytanie dokąd jade i z kąt powiedziałem co i jak i spytałem się, czy właściwie mogę jechać nią po ulicy oni odpowiedzieli że jak najbardziej TAK po tym dopowiedział policjant że jezeli nie ma zadnego z wymienionych miejsc do poruszania się czyli: pas ruchu rowerów, droga rowerowa, chodnik i ulica z ograniczeniem do 30km/h to można jechać ulicą pod warunkiem, że nie jest to droga szybkiego ruchu po wszystkim podziękowali mi za rozmowe poczym wjechałem na drogę i spokojnie kontynuowałem trasę. Wracając do domu zostałem zatrzymany przez radiowóz lekki pech ale tak bywa i co się stało dostałem mandat opiewający na kwote 200zł byłem bardzo zdziwiony tym że według jednego policjanta mogę jechać ulicą a dwie godziny poźniej dostaje za to mandat. Wróciłem do domu i poszedłem do znajomego policjanta, który od razu powiedział, że przepis jest na tyle nie jasny co w takiej sytuacji zrobić, gdy nie ma pas ruchu rowerów, drogi rowerowej, chodnika i ulicy z ograniczeniem do 30km/h, że mandat jest w sumie bez podstawny po dwóch dniach mój mandat został anulowany przez znajomego bo nie ma przepisu który jasno mówi że gdy nie ma zadnego z wyżej wymienionych miejsc do jazdy hulajnogą nie wtedy jezdzić po ulicy więc moje pytanie brzmi: Kiedy ta kwestia zostanie wyjaśniona w nowiej ustawie dalej nic na ten temat nie ma czyli wchodzi na to że jesteśmy zdani na deczyzyjność policji albo nic, albo mandat od służbisty?
Před 2 lety
Teraz nie ma zakazu jazdy ulicą z Vmax > 30 km/h, ale od 21.09.2022 już będzie.
A tak z ciekawości: z jakiego punktu taryfikatora dostałeś ten mandat? Bo w tej chwili nie ma żadnego odnoszącego się do tych przepisów, a drogówka może wypisywać mandaty chyba tylko na podstawie taryfikatora.
Před 2 lety
@@michael55910 Dają mandaty także spoza taryfikatora, np 5 tysięcy za wjazd za B-1, od którego nawet nie warto odwoływać się do sądu bo może się skończyć na 30 tysiącach.
Pomogłoby stworzenie kilku nowych znaków. Są znaki zakazu od B3/4 po B6/8/9, które równocześnie zakazują ruchu kilku grupom pojazdów. Tylko gdzie jeszcze furmankę spotkać? Wystarczy stworzyć symbol hulajnogi lub hulajnogi elektrycznej (choćby przez dodanie symbolu pioruna), resztę można zostawić pod nazwą UTO i wiele problemów zostałoby rozwiązanych. Czasy się zmieniają, więc znaki powinny iść za postępem.
Czy widziałeś może zmianę definicji skrzyżowania oraz drogi gruntowej/twardej w nowych przepisach? Wjeżdżają tam teraz takie absurdy, że to jest świetny materiał na osobny odcinek
Widziałem, moim zdaniem absurdów jest więcej niż to o czym się mówi ale są też dobre zmiany o których też się wiele nie mówi. Pracuję nad odcinkami o tych zmianach ale nie chcę, aby na kanale przez 2 miesiące pojawiały się tylko tematy związane z nowymi przepisami ;-)
Jeśli chodzi o tereny poza miastem, skoro nie można jeździć po jezdni to można poruszać się poboczem tak by wynikało z definicji pobocza: "pobocze - część drogi usytuowaną przy jezdni, która może być przeznaczona do ruchu pieszych lub niektórych pojazdów, postoju pojazdów, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt;>". Jak dla mnie zakaz korzystania z jezdni jest jest beznadziejny, może zabić mikro elektro-mobilność. I w takiej Łodzi jest trochę ścieżek rowerowych ale tylko przy większych ulicach i czasami są miejsca gdzie trzeba będzie "przefrunąć". Teraz nie będzie można nawet mało uczęszczanych drogach osiedlowych... masakra!!! A wszystko to pewnie przez te wypożyczalnie na minuty gdzie każdy idiota może wsiąść i jechać, manetka do oporu i dzida jestem królem szos, a nawet nie będzie wiedział jak się pojazd zachowa podczas ekstremalnych sytuacji. Jestem poirytowany takim zapisem, mam nadzieje że to zmienią a jak będzie gdzieś jakiś protest to się z chęcią dołączę. Jeszcze trochę i w tym kraju nic nie będzie można zrobić......wrrrrr
Moim zdaniem pobocze odpada. Z definicji pobocza wynika, że niektóre pojazdy mogą być dopuszczone do jazdy po nim i szczegółowe przepisy to regulują. Brak takiego przepisu (zezwolenia) dla hulajnóg. Niestety..
Proszę o wyjaśnienie, bo dalej nie wiem. Wyjeżdżam z miasta, kończy się chodnik, jest tylko jezdnia i pobocze. Czy po jezdni mogę poruszać się hulajnogą elektryczną, czy nie?
Najbardziej absurdalny zakaz jaki można było wprowadzić.... Czyli teraz dla bezpieczeństwa jak jest np droga wzdłuż szkoły to bezpieczniej będzie przepychac sie hulajnogą po chodniku miedzy dziecmi zamiast przejechac pustą ulicą ? Nawet w miastach często są odcinki że nie ma chodnika ani pobocza a jak jest pobocze to można tylko kapcia złapać od syfu jaki tam leży. Teraz też mam skakać po kilkucentymetrowych kraweznikach żeby tylko trzymać się chodnika i co chwilę dzwonić na pieszych i patrzeć by jakies dziecko nie wpadło mi pod koła ? A jak jest zniszczony chodnik co jest częste to mam jechac i modlic sie zeby zebów nie wybić niszcząc hulajnogę bo nie moge jezdnią przejechac jak zwykly rowerzysta ? Absurd który tylko zwiększy zagrożenie dla wszystkich.
A mnie wkurzaja na tych hulajnogach na chodnikach. Nie raz by nie jeden wdupil we mnie bo nawet nie uzywal dzwonka tylko jechac z predkoscia jakby chodnik byl dla niego. Moze w ogole niech motorowery tez jezdzi po chodnikach. To samo Ty czy sie rowezystow co jezdza jak swiete krowy po chodnikach i jeszcze maja focus jak im nie ze Idziesz z drugi. Chodnik jest dla piesych a nie dla pojazdow. Chcesz jezdzi po chodniku to dostosuj sie do predkosci jaka chodzi piesi
Dlatego kazdy uczestnik ruchu na drodze publicznej, powinien miec obowiazkowo potwierdzona dokumentem, lub uprawnieniami znajomosc przepisow ruchu drogowego, a przy tym najlepiej tez i OC na wszelki wypadek. Bez tego zakaz poruszania sie bez wzgledu na pojazd i mandaty za brak uprawnien/dokumentu. To by realnie zwiekszylo bezpieczenstwo.
Ja mam hulajnogę i 80 lat i głowę na karku kieruje się zawsze oprócz takich ewidentnych jednoznacznych znaków kieruje się rozsądkiem nie przekraczam pewnych granic którymi dyktuje rozsądek jest tak zwana zasada ograniczonego zaufania i to zawsze stosuje nie tylko przypadku jezdni chodnika czy drogi dla rowerów
To samo pytanie zadaje, dodajac przy tym, ze 80% rowerow na drogach jest w stanie co najmniej "wskazujacym" na zuzycie, brak oswietlenia, moze i hamulcow, plus kierujacy z watpliwa znajomoscia przepisow, ktorej tak naprawde prawo od niego nie wymaga...
Myślałem o kupnie monowheela, ale przy tej komplikacji przepisów zostaję przy rowerze. Moje gratulacje dla ustawodawców. BTW Czy hulajnoga elektryczna różni się czymś w przepisach od zwykłej hulajnogi???
Před 2 lety
Sporo fajnych przykładów gdzie, moim zdaniem, problem nie wynika głównie z dziury w przepisach co typowej dla naszych dróg znakozy... czy nakaz jazdy z lewej strony + tabliczka, że nie dotyczy rowerów był potrzebny? Nie sądzę, są znaki poziome, są zapewne znaki pionowe informujące o pasie ruchu dla rowerów, znak nakazu powinien być używany tam gdzie byłyby rzeczywiście wątpliwości. Następny przykład, znak ciąg pieszo-rowerowy, znów znak z zakazem ruchu wygląda na zbędny, nie wiem komu mógłby zabraniać ten znak ruchu poza rowerami, nawet kolumna pieszych ma obowiązek korzystania z jezdni, chyba, że w warunkach niedostatecznej widoczności... czyli znów bez sensu. W tym zestawieniu "kontrapas rowerowy" wygląda na jedyne sensowne połączenie.
6:29 na jakiej podstawie zakaz przejazdu dla pieszych ??? pasy są częścią chodnika czy ulicy ??? ... co panowie aż dwóch na raz złapałem ?
Před 2 lety+2
Ustawa zmieniająca pord wprowadza nowy problem - wymaga obecności chodnika o odpowiedniej szerokości dla jazdy rowerem (33 ust. 5 pkt 2 pord) i parkowania (47 ust. 1 pkt 2 pord). Jednocześnie zmienia dotychczasowe chodniki w drogi dla pieszych (art. 26 ust. 1 ustawy zmieniającej), a nowych chodników nie tworzy. Rozporządzenie techniczne które mówi jak drogi dla pieszych mają być dzielone na chodniki i inne części będzie dotyczyło dopiero nowych dróg. Dobrze, że chociaż hulajnogi i UTO mogą poruszać się po drogach dla pieszych.
Wg nowelizacji chodnik będzie częścią drogi dla pieszych.. nazbierało się tych zmian ale o tych też chcę zrobić odcinek. Szczególnie ciekawa jest nowa definicja skrzyżowania..
Před 2 lety
@@UsuńZnak Chodnik będzie częścią drogi dla pieszych jak zostanie zbudowany, dotychczasowe staną się drogami dla pieszych: Art. 26. 1. Z dniem 21 września 2022 r. istniejące: 1) chodniki i drogi dla pieszych - stają się drogami dla pieszych (...)
@@ukaszstec470 tak źle nie będzie, we wszystkich przepisach chodnik jest właśnie zamieniony na drogę dla pieszych (np. 0:54) . Dzisiejsze chodniki stają się drogami dla pieszych, a po drogach dla pieszych hulajnoga i uto może jeździć.
Cześć, ostatnio wyremontowali u mnie ulicę dwupasmową, która prowadzi od ronda jednopasmowego do ronda także jednopasmowego. Także oznakowanie poziome zostało namalowane na nowo. W związku z tym, obecnie pomiędzy rondami są dwa pasy, które łączą się w jeden. Jednakże linie przedzielające pas, z którego trzeba zjechać, od tego na który zjeżdżamy zostały namalowane takie, jak w przypadku twojego ostatniego filmu z węzłem na S7 z Kielcami. Ulica to Szajnowicza-Iwanowa, Kielce, odcinek od Malikowa. Czy pomiędzy takimi pasami linie przerywane powinny być grubsze, czy mogło tu dojść do pewnej pomyłki/zaniedbania? Mogę zrobić trochę zdjęć w dzień.
Jak widzę, jak tu szybko po mieście jeżdżą tymi hulajnogami po jezdni, to aż mnie ciarki przechodzą. Przy byle okazji, trzeba będzie mu hamować, poleci jak worek kartofli pod koła auta. Rowerem jednak jeździ się pewniej, no i hamowanie nie grozi upadkiem, bo nie stoisz. UTO jadące po jezdni (a obok chodnik) to groza. Przecież tego w ogóle nie widać! Może jakaś chorągiewka albo co?
Powiem tak, jak ktoś potrafi bezpiecznie skręcić na skrzyżowaniu w lewo na hulajnodze dając przy tym sygnał lewą ręką to ma mój szacunek. Jak ktoś potrafi skręcić w prawo bez zwalniania (nie puszczając "gazu") i także da sygnał prawą ręką to ma szacunek razy dwa. Ja po jednej próbie ograniczam się do jazdy rowerem.
No dobra czyli na wiejskiej drodze to tak nie bardzo można się poruszać i to zostało wykluczone. No ale po podłączenie łu to i hulajnóg znak rowerowy byłoby jak najbardziej zasadne.
Na pewno jeszcze powstaną nowe znaki drogowe na temat hulajnog więc trochę w tym odcinku nadmiernego czepialstwa. Nie zdążyli dostosować się do nowej sytuacji i tyle.
Witam! Czy mógłbyś się zająć sprawą ciągów pieszo-rowerowych wzdłuż ulicy lędzińskiej w Lędzinach (woj. Śląskie). W zależności od tego w którym kierunku się poruszamy oznaczenia są inne (w kilku miejscach sprzeczne). Dziękuję i pozdrawiam
A ja się zapytuję - kto wymyślił żeby nazywać to ostrojstwo hulajnogą? Przecież hulajNOGA - jak nazwa wskazuje - opiera się na pracy nóg, a to jest jednośladowa elektryczna platforma na kółkach.
Jeszcze rozumie zakaz jazdy tym po ruchliwej drodze krajowej czy wojewodzkiej - gdzie juz dawno wszedzie poza Terenem Zabudowanym powiny byc drogi rowerowe /I jak trzeba i do pieszych powinny byc ale nadal jest z tym slabo - bo to jednak moim zdaniem mniej bepieczne niz rowerem, to na wsiach czy malych miejscowosciach gdzie i tak maly ruch,wasko,brak chodnikow (fikcyjne 40 ) to nie, jak zwykle kolejny przepis nic nie poprawiajacy BRD a robiacy jeszcze wieksza dzungle
Ja uważam że dodatkowo instalowanie siedziska do hulajnogi w pewnym wieku bo ja mam 80 lat powinno być standardem ja się bezpiecznie się czuję siedząc nas siodełku niż stojąc pomimo że nie przekraczam tej obowiązującej szybkości 20 km/h zresztą moja hulajnoga niewiele więcej jedzie w naszym kraju przepisy są od tego żeby forsować jakieś absurdy i paranoje nieżywe
1. Tabliczka T-22 została usunięta z przepisow, wiec nie wiadomo co oznacza, czy cos oznacza, czy znak pod ktorym jest umieszczona cos oznacza. 2. UTO jest rowerem w mysl def. kodeksowej.
Nie wiem czy trollujesz, no ale jeszcze założę, że nie. 1. Doskonale wiemy, co oznacza tabliczka „nie dotyczy [symbol roweru]”. Określają to przepisy rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, konkretnie § 2 ust. 4a, § 16 ust 2, § 17 ust. 2, § 22 ust. 4, § 35 ust. 3, § 44 ust. 2, § 45 ust. 3. 2. Nie wiem o jakim kodeksie mowa, zakładam, że chodzi o ustawę prawo o ruchu drogowym. Nie, UTO nie jest rowerem chociażby dlatego, że nie jest napędzane siłą mięśni. Ale także z innych powodów.
@@UsuńZnak OK, to wytlumacz dlaczego T-22, która byla dosc jednoznacznie opisana, zostala usunieta z rozporzadzenia, a inne, podobne, pozostały, np. T-23...
Mogę podać wiele potencjalnych wytłumaczeń. Najlepiej spojrzeć na to, co zostało wtedy zmienione i jakie było uzasadnienie. Dla mnie wystarczające wytłumaczenie jest takie, że tabliczka "nie dotyczy" była przewidziana tylko dla rowerów, a przecież dla innych pojazdów też "nie dotyczy" ma sens.
@@UsuńZnak Wykreslenie nastapilo w 2015 r. - Dz.U. 2015 poz. 1313 i tam jest napisane w par. 2, ze "Tabliczkę T-22 stosowaną w organizacji ruchu na drogach przed dniem wejścia w życie rozporządzenia uznaje się za równoważną tabliczce z napisem "Nie dotyczy" i symbolem roweru, o której mowa w par. 44 ust. 3 i par. 45 ust. 3 rozporządzenia zmienianego w § 1 w brzmieniu nadanym niniejszym rozporządzeniem", czyli jest wazna tylko z D-3 i D-4.
Uznaje się za równoważną… w brzmieniu nadawanym niniejszym rozporządzeniem. Na moje to „niniejsze” rozporządzenie przewiduje, co oznacza taka tabliczka („nie dotyczy [symbol roweru]”) w połączeniu z innymi znakami (w zasadzie dowolnymi bo § 2 ust. 4a). Pewnie rozporządzenie zmieniające mogło być lepiej przygotowane, ale ja nie widzę sensu szukania w tym dziury. A zawsze można dorzucić sobie konwencję o znakach i sygnałach drogowych do rozmyśleń i będzie ciekawiej ;-)
Ktoś kto te przepisy ustalał to mocno jest uprzedzony, dyskryminujący, ale jak synek czy córcia będzie miała, jeden z wymienionych uprzedzonych urządzeń transportu to dostosuje do swojego latorośla. Po drogach, jezdniach brak takiego, tak gęsto uwarunkowania co do aut. Po drugie nie wszędzie prowadzą ścieżki rowerowe. Zazwyczaj w aglomeracjach jakoś to łatają, choć często ścieżka prowadzi i tak kawałek. A co dalej? Nacisk na elektryczne ale tylko auta a co z innymi ? hipokryzja. Widać ustawodawcy nie Dorośli lub Bardziej nie nadążają mocno ze zmianami w społeczeństwie. Ale tego typu posunięcia są powszechne. Latami mieszkańcy apelowali o drogę utwardzoną, asfalt. Pobudował się domek, lub ktoś został radnym to piorunem wylali asfalt Do bramy od drogi głównej. Dalej już zbędne. Więcej, głosujcie na mnie, wszyscy z ulicy a jak co do czego, Ci dalej to ...tu by się posypały epitety od głosujących dalej niż brama.
Ah i dlatego właśnie zbieram fundusze i planuje od dawna rolki elektryczne. Dzięki temu w świetle prawa, będę dalej jako pieszy, ale będę miał swobodę jakich mało. Nie mogą mi kazać ich zdjąć na przejściu, nie mogą mi kazać zdjąć na ulicy i iść boso. Do tego zawrotne prędkości nawet do 50 na godzinę i można pędzić przed siebie :)
@@mateuszste1115 tu nawet nie chodzi o to żeby wlecieć po auto, ale o to, że często nie schodzę z roweru czy hulajnogi na przejściu, zatrzymuje się, upewniam że mnie puszczają i dopiero jadę i to z prędkością pieszego. A policja co na to? Łata dziurę budżetową i widziałem niejeden film jak rowerzysta dostał za to mandat. Po prostu jak kraj wystawia mi środkowego palca, to ja wyciągam dwa.
@@maciejd7823 Nie głupie podejście - czasem też tak robię. Sam posiadam rower elektryczny z manetką gazu który u nas w tym pięknym kraju jest oczywiście nie legalny i często jeżdżę nim w trasy po 20-50 km. Mam już przejechanie ponad 1300 km i jeszcze nie zdarzyło się żeby mnie zatrzymali i sprawdzili czy to ma manete. Ba - jeszcze nie zdarzyło się żeby mnie jakikolwiek patrol mijał 🙂. Póki co jeżdżę dalej i mam na to wywalone. Jedyny mały szkopuł w tym wszystkim o czym tu mowa który mnie trochę martwi to to że my oboje może i odpowiemy na ich jeden palec swoimi dwoma ale nie pomahamy przy tym jak oni drugą ręką pokazująca w tym momencie gest "dawać" co łaska 500 za mandat 🙂.
@@damianwadas815 o właśnie, temat roweru elektrycznego też mnie bardzo denerwuje. Z jakiej racji na hulajnodze można mieć manetkę i jechać ile wlezie, złożyć taki sprzęt z patyków w piwnicy w domu i jest legalny, ale jak na o wiele bezpieczniejszym konstrukcyjnie rowerze chce zrobić własny projekt, dodać manetkę i nawet ograniczyć do 25km/h to nie, muszę mieć homologację, przegląd i OC. Chory kraj. Najlepsze jest to, że taką samoróbkę można zarejestrować w Czechach bodajże i przywieść do Polski i problemu nie ma.
@@maciejd7823 "muszę mieć homologację, przegląd i OC"? skąd taka informacja? szukam i nigdzie nie mogłem znaleźć że elektryki muszą mieć takie rzeczy...
hulajnoga bez napędu to UWR (urządzenie wspomagające ruch), hulajnoga elektryczna to hulajnoga elektryczna, a UTO (urządzenie transportu osobistego) to z grubsza wszystkie inne małe pojazdy elektryczne (np. segway)
Tak. Organizacja ruch w Krakowie to dobry przykład opętania i wyższości gościa z farbą nad zdrowym rozsądkiem. Ano tak, Pewno dlatego, że mieliśmy tego Dworaka.
czyli -UTO- UWR nie może przejeżdżać przez przejście dla pieszych, ale jest przepis nakazujący kierującemu -UTO- UWR korzystania z przejść dla pieszych? ¯\_(ツ)_/¯ _Osoba poruszająca się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, przekraczając jezdnię, jest obowiązana zachować szczególną ostrożność oraz korzystać odpowiednio z przejazdu dla rowerzystów albo przejścia dla pieszych._
To było dla mnie coś niebywałego przez cały czas, kiedy obowiązywały (i jeszcze chwilę obowiązują) dotychczasowe przepisy, że dosłownie wszyscy nieprawnicy (w znaczeniu policja, urzędy, Dworaki itp.) tak kategorycznie potrafiły mówić, że nie wolno jeździć hulajnogą elektr. po jezdni, podczas gdy z przepisów wynikało zupełnie coś przeciwnego. Nie mówiąc już oczywiście o tym, że nie trzeba być prawnikiem, żeby te przepisy dobrze odczytać, bo jednak PORD do najtrudniejszych ustaw nie należy. Teraz dopięli swego, chociaż moim zdaniem o tyle bez sensu, że dotychczasowe przepisy (ujmując to zasadniczo) miały dużo więcej sensu niż te nowe, nadchodzące. Pomijając już to, że wyłącza się jazdę na większości dróg w kraju, to jeszcze tam, gdzie na drodze są i chodnik, i jezdnia, każe się jechać chodnikiem, podczas gdy jest to niebezpieczne dla pieszych, niewygodne i tak naprawdę pozbawia sensu hulajnogi elektryczne, które w dużych miastach już dla wielu stawały się (jakże pożądaną!) alternatywą dla zbiorkomu czy samochodu przy dojeździe do pracy.
Oczywiście, że hulajnogi nie mają prawa się pojawić na jezdni, bo to nie są normalne pojazdy. Zawierają w sobie dysharmonię, połączenie niebezpiecznej, lekkiej konstrukcji z której łatwo spaść, z silnikiem elektrycznym dającym osiągi jak w skuterze. To nie jest normalne i stąd cały problem. Hulajnogi nigdy nie powinny być elektryczne, a jak już są to z ograniczoną prędkością do jazdy po chodniku. Sam jest aktywnym i praktycznym rowerzystą.
@@Mapinguari. Przecież wyraziłem się jasno. Hulajnogi elektryczne to konstrukcja nieszczęśliwa i najlepiej, żeby czegoś takiego nie było na naszych drogach. To zagraża samym użytkownikom oraz pieszym.
Czyli jak teraz będzie po zmianach? Można będzie jeździć hulajnogą po jezdni, która ma ograniczenie 30 km/h i nie ma chodnika ani drogi dla rowerów, czy nie? Czy pozostaje jedynie zejść z hulajnogi i iść na pieszo po lewej stronie?
Najbardziej kontrowersyjny zakaz to jest dotyczy hulajnóg z siedziskiem hulajnoga elektryczna taka bez siedziska jest hulajnogą natomiast Hulajnoga która ma siedzisko w świetle przepisów o ruchu drogowym jest motorowerem do którego obowiązują przepisy takie jakie po prostu dotyczą motoru czy samochodu to znaczy przegląd rejestracyjny ubezpieczenie tablica rejestracyjna No nie wiem czy można było bardziej skomplikować po prostu ten przepis i teraz bądź tu mądry człowieku kupujesz legalnie hulajnogę z siedziskiem jedziesz od sprzedawcy który legalnie nie handluje nimi ale już Wsiądziesz na nią będziesz chciał jechać po prostu nawet zgodnie z przepisami No to już się narażasz na mandat od policjanta zależy od dnia humoru
Eeeee, ale bzdury.. nie mogę jechać pojazdem po jezdni która z definicji jest przeznaczona dla pojazdów.. 🤣🤣 jakie proponujesz zachowanie? Prowadzić idąc lewa stroną drogi jako pieszy? Jechać lewą stroną drogi jak zwykła hulajnoga która jest pieszym..?
Głupota !!! Hulajnoga tradycyjna czy elektryczna to nadal hulajnoga w żadnym przypadku nie należy jej równać z o wiele bezpieczniejszym rowerem, tak samo należy wprowadzić minimalny wiek użytkownika dla tradycyjnej hulajnogi co najmniej 12 lat + karta rowerowa a dla hulajnogi elektrycznej co najmniej 14 lat + prawko AM + OC. Świadomość przepisów PoRD u nieletnich jest znikoma uważają się za świetne krowy podobnie jak piesi na przejściach pchający się wprost pod koła choć nadal w PoRD jest przepis zakazujący pieszemu wtargnięcie wprost pod pojazd. Na co dzień poruszam się w kraju gdzie piesi mają pierwszeństwo na przejściu lecz tu kultura pieszych jest o wiele wyższa niż w Polsce albowiem pieszy pomimo wspomnianego pierwszeństwa nie wejdzie wprost pod pojazd a za bezzasadne przebywanie pieszego w obrębie przejścia wprowadzające w błąd kierowcę są wysokie mandaty dla pieszych !!! Za takie zachowanie jak ploty w obrębie przejścia grozi od 20 do 50 euro mandatu i nawet niereformowalni Romowie nie mają z tym problemu. A jak już dochodzi do takich sytuacji to ma się 99% pewność iż mamy do czynienia z Polakiem lub mieszkańcem UA, RU czyli bloku wschodniego.
Czyli mieszkający na wsiach, gdzie chodników brak, mają sobie swoje zabawki nieść na plecach (idąc zwyczajowo po jezdni, bo i pobocza zwykle brak) do najbliższego miasta, żeby móc pojeździć? 😂
Ktoś kto to pisał stwierdził że tak jest bezpieczniej nie musisz nieść możesz prowadzić
@@skilef138 bezpieczniej by było jak by się człowiek z domu nie ruszał 😋
Nie tylko na wsiach brakuje chodników. Pomiędzy miejscowościami też brakuje.
A co chcesz dopuscic używanie zabawek na jezdni ?
A czemu uważasz ze to zabawki??
Zamiast wrzucić hulajnogi w kategorie rowera to odpierdalają jakieś gówno
Dokładnie. A przecież gdyby hulajnogi elektryczne i UTO były rowerami to nie wykluczałoby to możliwości wprowadzenia dla nich szczegółowych przepisów..
Jeden z pierwszych projektów tak robił to został przez wszystkich skrytykowany.
@@UsuńZnak Jestem tego samego zdania. Super kanał. Dzięki za super film. Pozdrawiam.
Chcą się nakraść na mandatach typowe w Polsce można ułatwić ale nie ma zysku więc nie ułatwią. Za coś mandaty muszą być typowa żydo polityka.
Mieszkam na wsi, chodnika brak, więc hulajnogę czas sprzedać. Gratulacje dla ustawodawcy.
Ochrona środowiska 👍 czas kupić motorower paliwowy albo skuter.
Lukę wypełniają rowery elektryczne. Możesz mieć siodełko, bateria taka sama jak w hulajnodze, a nikt nie sprawdzi ani czy na pewno nie masz gdzieś guziczka/manetki ani jak szybko toto może jechać. Na hulajnogi jest polowanie, bo kretyni-lewodawcy mają klapki na oczach i widzą tylko innych kretynów-szaleńców na sprzęcie z wypożyczalni, a nie zauważają normalnych ludzi którzy kupują sobie poręczny składany ekonomiczny pojazd aby nim jeździć z punktu A do B.
nonsens, jak ktoś mieszka w małym mieście albo na wsi gdzie na ma chodnika, scieżki dla rowerów, to jak ta osoba ma jechać? Najlepiej by było żeby hulajnogista stał się rowerem według przepisów.
kolejna sytuacja: Chcesz dojechać do miejsca jakiegoś po czym chodnik zanika na 1km i potem znowu jest kontynuacja. To co ta osoba ma prowadzić hulajnogę? śmiech na sali
A w kwestii odcinka dobra robota :D
Głupota !!! Hulajnoga tradycyjna czy elektryczna to nadal hulajnoga w żadnym przypadku nie należy jej równać z o wiele bezpieczniejszym rowerem, tak samo należy wprowadzić minimalny wiek użytkownika dla tradycyjnej hulajnogi co najmniej 12 lat + karta rowerowa a dla hulajnogi elektrycznej co najmniej 14 lat + prawko AM + OC.
Świadomość przepisów PoRD u nieletnich jest znikoma uważają się za świete krowy podobnie jak piesi na przejsciach pchajacy się wprost pod koła choć nadal w PoRD jest przepis zakazujący pieszemu wtargnięcie wprost pod pojazd.
NIE MA ŚMIECHU ROZWIĄZANIE JEST PROSTE WYSTARCZY POCZEKAĆ TROCHĘ A JAK DOBUDUJĄ TO MOŻNA JECHAĆ DALEJ PROSTE PROSTE.
@@mirekk1775 A w czym uwazasz rower za bezpieczniejszy? Hulajnogi elektryczne czesto fabrycznie maja zamontowane swiala, odblaski, sygnaly dzwiekowe i czasem nawet kierunkowskazy, oraz bardzo skuteczne hamulce w przeciwienstwie do 80% rowerow - szrotow, ktore poruszaja sie po naszych drogach. I z jakiej to okazji niby hulajnogista mialby miec obowiazek posiadania karty rowerowej, czy wieku minimalnego, a rowerzysta nie musi? I dlaczego obowiazkowo dla nich OC? To wlasnie rowerzysci powinni miec obowiazki, ktore wyliczasz dla hulajnogistow, bo to rowerrzysci moga poruszac sie po drogach publicznych i to oni w wiekszosci sa narazeni na spowodowanie szkod i zagrozenia, a w zdecydowanej wiekszosci nie znaja przepisow, albo sie do nich nie stosuja, bez wzgledu na wiek. Prawda jest taka, ze po drogach publicznych powinny moc jezdzic wszelkie pojazdy, posiadajace odpowiednie oznaczenia i wyposazenie, ale jednoczesnie kierujacy nimi obowiazkowo powinni miec jakies uprawnienia potwierdzajace znajomosc przepisow i obowiazkowo kazdy OC. Bez tego powinien byc zakaz poruszania sie po drodze publicznej, czy to rower, czy hulajnoga.
Dla mnie to jest chore. Hulajnogi powinny być traktowane jak rowery, ewentualnie z drobnymi poprawkami.
Ten kto tworzył te przepisy to chyba nic poza Warszawą nie widzi. Zapomniał o tym, że nie wszędzie są drogi dla rowerów. W mojej gminie nie ma ani jednej takiej drogi!. Dróg z ograniczeniem do 30km/h tez jest mało, ale teraz nawet po takich nie będzie można się poruszać...
Czyli zostaje chodnik. Gratuluję. Gdyby stosować się do tych przepisów to przede wszystkim przybyłoby wypadków z udziałem pieszych, a po drugie użytkownicy hulajnóg by się pozabijali na krawężnikach i innych nierównościach. Nie mówią o braku komfortu.
Ustawodawca może lepiej niech się przejedzie hulajnogą by zrozumieć, a nie tworzy przepisy, które są oderwane od rzeczywistości.
I bardzo dobrze ze zakaz kierowca nie jest w stanie ogarnąć tylu bodzcow naraz rowerzystę jadącego na ulicy i jednocześnie na chodniku
@@sebastians2663 Nie wiem, czy zauwazyles, ale nadal bedziesz mial rowerzystow na ulicy i chodniku, plus hulajnogi i UTO na chodnikach, wiec nie rozumiem w czym masz problem? Jedyne co by zmienil brak zakazu, to ze hulajnoga mozna by jechac ulica tam, gdzie nie ma ani chodnika, ani sciezki rowerowej, co wyklucza sytuacjo o ktorej napisales. Co do nadmiernej ilosci bodzcow jak najbardziej sie zgadzam, bo to kierowca musi na wszystko i wszystkich uwazac, ale w tym wypadku juz niewiele by to juz zmienilo...
Nareszcie rzetelne źródło zmian odnośnie przepisów, a nie tylko biadolenie o wyższym taryfikatorze.
Dlaczego mam wrażenie, że prościej by było napisanie PoRD od nowa niż dostosowywanie go do nowych realiów?
Obawiam się, że gdyby PoRD został obecnie przepisany to by był jeszcze bardziej zagmatwany. Potrzebna jest zmiana podejścia do (tworzenia) prawa…
@@UsuńZnak Na pewno tak jak jest być nie może, bo robią się tylko komplikacje.
Byle był krótki i jasny.
@@jarekkrolik9036 z punktu widzenia kierowców i innych użytkowników dróg powinien być jasny, ale ustawodawca na to nie pozwoli bo nie byłoby miejsca na różne interpretacje ;-) a właśnie przepisy powinny być jasne i jednoznaczne
@@schmarcin Szczególnie, że część przepisów jest w rozporządzeniach ministra, o zmianach których nikt może nie wiedzieć.
Chyba najprościej by było napisać, że hulajnogi elektryczne i UTO podlegają tym samym przepisom co rowery plus wymienić wyjątki, które ich nie obejmują.
Szkodliwe podejście bo potem mogą wejść zmiany w przepisie dla rowerów, których nikt nie zaplanował w kontekście hulajnôg.
@@Pingwinho Tak jak jest teraz gdy są zakwalifikowane tylko jako 'pojazdy'? Chyba się zgodzimy, że bliżej hulajnodze elektrycznej do roweru niż do samochodu?
@@fishplayer6320 Zgadzamy się, ja tego nie neguję. Ale jak sam zauważyłeś - wrzucanie hulajnóg do jednego wora z innym typem pojazdów / urządzeń, prowadzi do bubli prawnych.
@@Pingwinho nie chodzi o to by być idealnym, tylko o to by być lepszym
I tak - potraktowanie uto i hulajnogi elektrycznej jako roweru w literze prawa byłoby lepszym rozwiązaniem niż obecną sytuacja.
@@MelodiaBlasku W sumie racja.
to smutne ze przepisy sa pisane z punktu widzenia Warszawy.
Nawet nie Warszawy tylko gości, którzy siedzą w budynku i rowery oraz hulajnogi elektryczne widzieli tylko zza okien budynków lub samochodów.
dla mnie, jako osoby codziennie jeżdżącej do pracy na e-hulajnodze, ta nowela jeszcze bardziej zepsuła przepisy
raz, jeżdżąc to pracy jadę po ulicy właśnie z naprzemiennie 50-30-50-30 km/h
dwa, że zdarzało mi się (bo teraz już na pewno będę unikać) jechać krakowską ulicą Piastowską, gdzie pas dla rowerów się nagle kończy i musiałbym podnosić mój 24-kilowy pojazd i prowadzić go przez szeroki pas zieleni do chodnika - absurd²
Szkoda, w tym momencie hulajnoga elektryczna na wsiach, gdzie są tylko drogi, staje się teoretycznie absolutnie bezużyteczna.
Mieszkam na wsi i tak jeżdżę na hulajnodze 🤣 Śmigam jak mi się podoba jak nie stwarzam zagrożenia.
@@PiotrekMik Dlatego napisałem "teoretycznie" ;)
Mam nadzieję, że nie trafisz na policję albo chociaż będą wyrozumiali.
@@izimsi Hahaha 🤣 no proszę Cię nie strasz policją. Oni to powinni się zająć mafia w państwie... 👊
Tylko że do tej pory można było. Od teraz nie będzie można.
@@ukaszstec470 ale w praktyce póki nie stwarzasz zagrożenia to będą przymykać oko jak na młodzież pijącą alkohol w sposób mało zaborczy
Czyli lepiej kupić rower elektryczny bo ma lepsze przepisy i siodełko?
Moim zdaniem tak. Ewentualnie UTO, bo ma prostsze i bardziej dostosowane do polskiej infrastruktury zasady poruszania się.
@@UsuńZnak Rower może sobie jechać 50km/h, a na jezdni nawet więcej. UTO czy hulajnoga śmiesznie nierealne 20km/h, a po jezdni zero. Rower ma legalnie dozwolone siodełko (co jest ważne, ponieważ jedynym legalnym kierunkowskazem jest wyciągnięcie ręki). Istniejące oznakowanie często ma wywalczone wyjątki wyłącznie dla rowerów. Rowerem nie trzeba jechać "z prędkością pieszego" na drodze dla rowerów i pieszych (czyli tej "z poziomą kreseczką") .
Faktyczne osiągi i cechy roweru elektrycznego są (i raczej będą) niesprawdzalne przy kontroli drogowej... Główny problem to bardzo wysoka cena rzeczywiście składalnych małych rowerów elektrycznych o ciężarze porównywalnym ze średnią hulajnogą czy uto - różnica jest ciągle kilkukrotna w porównaniu z hulajką.
@@Edi_J "Rower może sobie jechać 50km/h," skąd taka informacja? Jeśli tak to super, ale ja słyszałem że max to 25km/h....
edit: Sprawdziłem i okazuje sie ze to 25km/h jest dla elektrycznych rowerow.... ale kpina
@@faustinpippin9208 Na razie nie ma żadnych ograniczeń prędkości dla rowerów, również elektrycznych. Jest tylko nakaz "konstrukcyjnego" wyłączania wspomagania pedałowania przy osiągnięciu 25km/h - ale jak dasz radę pedałować szybciej bez "pomocy", to masz takie prawo. I nawet jak cię złapią radarem jadącego 60 to muszą ci udowodnić, że to silnik cię pchał a nie twoje supermięśnie. A hulajnoga elektryczna? Jebudu: pomiar powyżej 20 -> taryfikator -> mandat.
@@Edi_J a ok, dzięki :)
W temacie PoRD kocham przedmowę i zakończenie Komenatrza autorstwa Mezglewski, Nowikowska i Kurek:
"Ustawa ta z punktu widzenia zasad techniki prawodawczej stanowi doskonały, wręcz akademicki przykład błędów legislacyjnych."
"[...] po 24 latach obowiązywania - ustawa - Prawo o ruchu drogowym, przekształciła się z aktu o zgrabnej i logicznie poukładanej strukturze, który aż miło było czytać, w brzydki, "szczerbaty" [...] potworek legislacyjny z dwuliterowymi indeksami, który jest nieczytelny nie tylko dla zwykłego użytkownika dróg, ale nawet dla większości prawników."
"Ta ustawa - wraz z przepisami wykonawczymi - jest więc niczym pacjent leżący nieustannie na stole operacyjnym z szeregiem chorób współistniejących."
Pierwotny tekst ustawy miał 40 stron, ujednolicony w 2003 r. miał 112, obecny ma ponad 300.
Już to mówiłem ale kolejny raz to powtórzę: Robisz świetną robotę. Komentarz dla zasięgu, bo przynajmniej tyle mogę zrobić. 💙
Cieszę się z doboru przykładów, bo sam również miałem wątpliwości propo WŁAŚNIE TYCH miejsc. :)
Moje pytanie brzmi. Dlaczego hulajnogi elektryczne mają większe uprawnienia niż rowery? Hulajnogą mogę wjechać na chodnik już gdy prędkość na jezdni jest większa niż 30 km/h. W przypadku rowerów ta prędkość musi być większa niż 50 km/h, więc w obszarze zabudowanym praktycznie nigdy nie wolno rowerzyście jechać chodnikiem. Obniżenie tej prędkości dla rowerzystów była by pomocna w przypadku dróg o dużym natężeniu ruchu gdzie nie ma ścieżki rowerowej. Takim dobrym przykładem jest często zakorkowana ulica Gospody w Gdańsku. Nie ma tam ścieżki a rowerzyście teoretycznie nie wolno jeździć tam chodnikiem. W praktyce jeszcze nigdy nie widziałem tam żadnego rowerzysty korzystającego z jezdni. Na szczęście chodnik jest tam bardzo szeroki. Wg mnie powinno to być w jakiś sposób uregulowane prawnie. Tym bardziej, że ścieżki rowerowe kończą się często w naprawdę głupich miejscach i wjazd na jezdnię zgodnie z przepisami jest naprawdę karkołomne.
A co do hulajnóg. Najprościej byłoby prawnie sklasyfikować hulajnogę jako rower i że kierujący hulajnogą ma obowiązek stosować się do wszystkich przepisów dotyczących rowerów. Nawet nie głupim pomysłem byłby obowiązek posiadania karty rowerowej również na taki pojazd (w przyadpku osób poniżej 18 lat).
Zrób wszystkim przysługę: zawnioskuj do organizatora ruchu o ciąg pieszo-rowerowy w tym miejscu. To ustawienie 2 znaków. Wyślij pismo e-puap, albo e-mail z imieniem, nazwiskiem i adresem zamieszkania (urzędy często nie odpowiadają na "anonimy") i jak nie odpiszą za jakiś czas, to się przypomnij.
Do tego dochodzą lokalne rozporządzenia, np. w Krakowie, gdzie od ponad roku przy braku infrastruktury dla rowerów można na e-hulajce jechać jezdnią do 30, a gdy jezdnia jest >30, to... można też chodnikiem. Ale tylko z prędkością pieszego (nie powiedziane, czy biegnącego, ani co jeśli nie ma pieszych). Do tego w wyznaczonych strefach, których i tak nikt nie przestrzega, można wszystko. Oczywiście bez kasku, bo inaczej operatorzy hulajki na godziny musieliby je dostarczać. Nie mówiąc o obcokrajowcach, którzy nie znają tych przepisów, ale appki są po angielsku, więc wiedzą, że trzeba kliknąć "confirm".
Bubli prawnych mamy całą masę, PoRD nie jest tu wyjątkiem, ale jest ważną ustawą, bo wszyscy poruszamy się po drogach. Bardzo dobrze, że zajmujesz się tym tematem i wyłapujesz nieścisłości oraz kompletne idiotyzmy. Szkoda tylko, że nie robi tego ustawodawca. Ten bubel prawny z UTO i UWR został, niestety tylko częściowo, rozwiązany. Jak słusznie zauważyłeś - a co ze znakami obowiązującymi (lub nieobowiązującymi) tylko rowerzystów?
Czy nie prościej byłoby ogólnie zrównać kierujących hulajnogami elektrycznymi do kierujących rowerem, a potem wprowadzić dla nich dodatkowe przepisy, które obowiązywałby tylko ich? No może byłoby prościej i logiczniej, ale nasze prawo idzie raczej w kierunku wszelkiej komplikacji, nawet kosztem spójności. Przykre.
Przydałoby się podsumowanie bo po 8min odcinka wiem jeszcze mniej niż na początku xD
Gdyby szanowny Pan Minister nie miał jakiegoś bzika na temat rzekomego bezpieczeństwa to może i nie było tego całego bałaganu. Ale ponieważ Pan Minister nigdy nie zasiadł na takiej porządnej hulajnodze, tylko oglądał turystów ledwo kontrolujących jazdę na hulajnogach na minuty, to postanowił tak a nie inaczej zrobić. A szkoda, bo jako trzyletni posiadacz już drugiej hulajnogi mogę tylko z czystym sumieniem powiedzieć że ani razu nie miałem wypadku poważnego.
Osobiście uważam, że skoro hulajnogi są pojazdami napędzanymi siłą mechaniczną, to powinien być obowiązek posiadania karty rowerowej albo prawa jazdy. To by już na dzień dobry uwaliło medialną nagonkę oraz zakłamaną statystykę wypadków przez pijanych użytkowników hulajnóg na minuty.
A skoro już używamy argumentu bezpieczeństwa, to może powinien Pan Minister usunąć auta z ruchu drogowego, przecież zagrażają bezpieczeństwu pieszych.
Nie korzystam ani z UTO, ani z hulajnogi elektrycznej, dlatego nie interesowałem się wcześniej dogłębnie tymi przepisami. Nie wiedziałem, że aż taki bubel nam zafundowali, uwierzyłem na słowo, że jazda po jezdni jest zabroniona. A co do absurdów wynikających ze znaków, zwłaszcza ograniczenia do 30km/h... Cóż, tak to jest, jak się zmienia znaczenie znaków, nikomu się nie chce przejrzeć istniejącego oznakowania pod kątem nowych przepisów. Dotychczas znak ograniczenia do 30, lub jego odwołanie (znakiem lub skrzyżowaniem) zmieniało chyba tylko ograniczenie prędkości, teraz zmienia sytuację kierujących hulajnogami. Albo nakazuje im zjechać z chodnika na jezdnię, albo odwrotnie. Albo w ogóle zakazuje jazdy, jeśli dozwolona prędkość rośnie ponad 30, a nie ma chodnika. Tylko, że stawiając ten znak nikt o tym nie myślał, a teraz nikt nie będzie robił "przeglądu" oznakowania. Inna rzecz, że ograniczenie do 30km/h często jest wykorzystywane tymczasowo, w trakcie robót drogowych itp. Wtedy, to już nikt się nie zastanawia nad znaczeniem znaku, i nagle taki użytkownik hulajnogi musi przeskoczyć z chodnika na jezdnię, żeby 50m dalej teleportować się z powrotem na chodnik :). Wiadomo, nikt się tym nie przejmie, może ktoś dostanie mandat, ktoś inny zostanie uznany winnym spodowoania wypadku z tego powodu, kto by się tym przejmował?
Zarządzający ruchem mają obowiązek co pół roku robić przegląd oznakowania. To, że robią to podpisując papier i nie wychodząc w teren to inna sprawa...
A patrol pieszy policji będzie gonił hulajnogę? Powodzenia!
Bez tablic rejestracyjnych dla rowerów i hulajnogi wszystkie przepisy będę martwe tak jak rozjeżdżani pieszy na chodnikach.
Coraz więcej dobrego kontentu u Pana. Z przyjemnością obejrzałem. 👌
Dziękuję za komentarz, pozdrawiam 😀
@@UsuńZnak Pod płaszczykiem przymilania pozbawiony etyki instruktor reklamuje swoją działalność gospodarczą, a Pan na to pozwala? Próżność zwyciężyła z Pana zdrowym rozsądkiem?
@@Anna-nw9me Też możesz sobie założyć profil swojej firmy i sensownie komentować (nie spamować) kanały o powiązanych treściach. To jak wyjazd na targi branżowe i rozmowy z ludźmi tam obecnymi czy rozdawanie im wizytówek.
Tu nie było reklamy / kryptoreklamy w treści komentarza, tylko podpis...
Gdyby miał na kanale film odnoszący się do tematu, to IMO nawet link do tego filmu mieściłby się w granicach komentarzy.
7:02 przyda mi się :)
Ministerstwo infrastutuktury skonstruowało durne przepisy. Zamiast ograniczać dostęp do jezdni - powinno się wprowadzić obowiązek używania kasku na hulajnodze. To realnie wpłynęło by na poprawę bezpieczeństwa i nie utrudniło by życia ludziom, dla których prywatna hulajnoga to bardzo tani w utrzymaniu środek transportu.
Te przepisy to absurd. Dojeżdżałem sobie przez ponad połowę dni w roku do miasta hulajnogą, teraz będę musiał wywalić dodatkowe 1500 zł na paliwo co roku. Dobitne pokazanie gdzie ustawodawca ma prawdziwe ograniczanie emisji spalin.
Jeśli policja faktycznie będzie egzekwować nowe przepisy, to właściwie koniec hulajnóg i UTO poza centrum miasta. Ciekaw jestem, czy pójdą za tym zmiany w taryfikatorze, bo w tej chwili właściwie nie ma punktu, na podstawie którego policja mogłaby wystawić mandat za poruszanie się takimi pojazdami po jezdni. A chyba nie mogą wypisać mandatu spoza taryfikatora za naruszenie przepisów PoRD?
Kolejna sprawa, to jak (w myśl już obowiązujących i niezmienionych przepisów) ustawodawca wyobraża sobie zmiany sposobu poruszania przy zmianie ograniczenia prędkości? Ścieżki rowerowe mają zjazdy, które łączą je z jezdnią. A co z chodnikami? Jadąc hulajnogą muszę dokładnie obserwować ograniczenie prędkości, jeśli wzrośnie powyżej 30 km/h, to muszę magicznie przeskoczyć na chodnik oddzielony wysokim krawężnikiem i często pasem zieleni, kiedy spadnie do 30 km/h lub mniej muszę znaleźć sposób jak dostać się z powrotem na jezdnię, bo po chodniku już mi nie wolno jechać.
Czy autor ustawy kiedykolwiek jechał hulajnogą albo UTO? Komuś się wydaje, że hulajnoga stwarza większe zagrożenie na jezdni niż na chodniku? Pojazd z typowym Vmax rzędu 20 - 35 km/h pasuje lepiej do chodnika niż do jezdni? Hulajnogi i UTO powinny podlegać tym samym przepisom co rowery + powinny zostać wreszcie dopuszczone do ruchu rowery elektryczne z manetką.
3:50 piękne przykłady omijania pojazdu, który zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszemu.
taki pieszy, że wsiadł na rower i z prędkością żółwia przejechał przez przejście dla pieszych xD
Dobra teraz pytanie za 100 punktów (Przeczytajcie do końca) Przykład: Ostatnio musiałem zawieść mojej babci leki. Mieszka we wsi obok oddalonej o 6km ode mnie pojechałem swoją hulajnogą, trasa wyglądała tak, że 1km to droga rowerowa potem droga polna, która liczy sobie 4km i reszta trasy, czyli 1km to ulica. (mam Xiaomi 1s z modyfikacjami, po co to pisze? Jest to ważna część całej historii) Na zjeździe z drogi polnej stoi sobie policja wyczuwam lekki przypał no i się stało zatrzymali mnie majty lekko pełne bo moja hulajka nie wygląda jak seriia więc obawiałem się że będa ją chcieli dokładnie sprawdzić i będą się czepiać wszystkiego co się da na całe szczęście panowie policjanci chcieli tylko porozmawiać bo zaciekawił ich mój sprzęt od gadki do gadki padło pytanie dokąd jade i z kąt powiedziałem co i jak i spytałem się, czy właściwie mogę jechać nią po ulicy oni odpowiedzieli że jak najbardziej TAK po tym dopowiedział policjant że jezeli nie ma zadnego z wymienionych miejsc do poruszania się czyli: pas ruchu rowerów, droga rowerowa, chodnik i ulica z ograniczeniem do 30km/h to można jechać ulicą pod warunkiem, że nie jest to droga szybkiego ruchu po wszystkim podziękowali mi za rozmowe poczym wjechałem na drogę i spokojnie kontynuowałem trasę. Wracając do domu zostałem zatrzymany przez radiowóz lekki pech ale tak bywa i co się stało dostałem mandat opiewający na kwote 200zł byłem bardzo zdziwiony tym że według jednego policjanta mogę jechać ulicą a dwie godziny poźniej dostaje za to mandat. Wróciłem do domu i poszedłem do znajomego policjanta, który od razu powiedział, że przepis jest na tyle nie jasny co w takiej sytuacji zrobić, gdy nie ma pas ruchu rowerów, drogi rowerowej, chodnika i ulicy z ograniczeniem do 30km/h, że mandat jest w sumie bez podstawny po dwóch dniach mój mandat został anulowany przez znajomego bo nie ma przepisu który jasno mówi że gdy nie ma zadnego z wyżej wymienionych miejsc do jazdy hulajnogą nie wtedy jezdzić po ulicy więc moje pytanie brzmi: Kiedy ta kwestia zostanie wyjaśniona w nowiej ustawie dalej nic na ten temat nie ma czyli wchodzi na to że jesteśmy zdani na deczyzyjność policji albo nic, albo mandat od służbisty?
Teraz nie ma zakazu jazdy ulicą z Vmax > 30 km/h, ale od 21.09.2022 już będzie.
A tak z ciekawości: z jakiego punktu taryfikatora dostałeś ten mandat? Bo w tej chwili nie ma żadnego odnoszącego się do tych przepisów, a drogówka może wypisywać mandaty chyba tylko na podstawie taryfikatora.
@@michael55910 Dają mandaty także spoza taryfikatora, np 5 tysięcy za wjazd za B-1, od którego nawet nie warto odwoływać się do sądu bo może się skończyć na 30 tysiącach.
Pomogłoby stworzenie kilku nowych znaków. Są znaki zakazu od B3/4 po B6/8/9, które równocześnie zakazują ruchu kilku grupom pojazdów. Tylko gdzie jeszcze furmankę spotkać? Wystarczy stworzyć symbol hulajnogi lub hulajnogi elektrycznej (choćby przez dodanie symbolu pioruna), resztę można zostawić pod nazwą UTO i wiele problemów zostałoby rozwiązanych. Czasy się zmieniają, więc znaki powinny iść za postępem.
Czy widziałeś może zmianę definicji skrzyżowania oraz drogi gruntowej/twardej w nowych przepisach? Wjeżdżają tam teraz takie absurdy, że to jest świetny materiał na osobny odcinek
Widziałem, moim zdaniem absurdów jest więcej niż to o czym się mówi ale są też dobre zmiany o których też się wiele nie mówi. Pracuję nad odcinkami o tych zmianach ale nie chcę, aby na kanale przez 2 miesiące pojawiały się tylko tematy związane z nowymi przepisami ;-)
A wystarczyłoby potraktować te pojazdy jak rowery odnośnie oznakowań i po problemie.
Ja bym wprowadził zakaz poruszania się autami elektrycznymi....
Jeśli chodzi o tereny poza miastem, skoro nie można jeździć po jezdni to można poruszać się poboczem tak by wynikało z definicji pobocza: "pobocze - część drogi usytuowaną przy jezdni, która może być przeznaczona do ruchu pieszych lub niektórych pojazdów, postoju pojazdów, jazdy wierzchem lub pędzenia zwierząt;>".
Jak dla mnie zakaz korzystania z jezdni jest jest beznadziejny, może zabić mikro elektro-mobilność. I w takiej Łodzi jest trochę ścieżek rowerowych ale tylko przy większych ulicach i czasami są miejsca gdzie trzeba będzie "przefrunąć". Teraz nie będzie można nawet mało uczęszczanych drogach osiedlowych... masakra!!! A wszystko to pewnie przez te wypożyczalnie na minuty gdzie każdy idiota może wsiąść i jechać, manetka do oporu i dzida jestem królem szos, a nawet nie będzie wiedział jak się pojazd zachowa podczas ekstremalnych sytuacji. Jestem poirytowany takim zapisem, mam nadzieje że to zmienią a jak będzie gdzieś jakiś protest to się z chęcią dołączę. Jeszcze trochę i w tym kraju nic nie będzie można zrobić......wrrrrr
Moim zdaniem pobocze odpada. Z definicji pobocza wynika, że niektóre pojazdy mogą być dopuszczone do jazdy po nim i szczegółowe przepisy to regulują. Brak takiego przepisu (zezwolenia) dla hulajnóg. Niestety..
Proszę o wyjaśnienie, bo dalej nie wiem. Wyjeżdżam z miasta, kończy się chodnik, jest tylko jezdnia i pobocze. Czy po jezdni mogę poruszać się hulajnogą elektryczną, czy nie?
Jeśli dopuszczalna prędkość jest większa niż 30 km/h (a zapewne jest) to nie można jechać hulajnogą.
@@UsuńZnak czyli na wakacje poza miasto nie ma co brać hulajnogi. Tak samo jak mieszkając pod miastem.
Kiedy zakaz jazdy rowerem po ulicy, poczekają jak jeszcze więcej będzie szosówek
Najbardziej absurdalny zakaz jaki można było wprowadzić.... Czyli teraz dla bezpieczeństwa jak jest np droga wzdłuż szkoły to bezpieczniej będzie przepychac sie hulajnogą po chodniku miedzy dziecmi zamiast przejechac pustą ulicą ? Nawet w miastach często są odcinki że nie ma chodnika ani pobocza a jak jest pobocze to można tylko kapcia złapać od syfu jaki tam leży. Teraz też mam skakać po kilkucentymetrowych kraweznikach żeby tylko trzymać się chodnika i co chwilę dzwonić na pieszych i patrzeć by jakies dziecko nie wpadło mi pod koła ? A jak jest zniszczony chodnik co jest częste to mam jechac i modlic sie zeby zebów nie wybić niszcząc hulajnogę bo nie moge jezdnią przejechac jak zwykly rowerzysta ? Absurd który tylko zwiększy zagrożenie dla wszystkich.
przy szkołach często jezdnia ma ograniczenie do 30 więc możesz jechać
@@ChmieluGD i często nie ma więc argument słaby
A mnie wkurzaja na tych hulajnogach na chodnikach. Nie raz by nie jeden wdupil we mnie bo nawet nie uzywal dzwonka tylko jechac z predkoscia jakby chodnik byl dla niego. Moze w ogole niech motorowery tez jezdzi po chodnikach. To samo Ty czy sie rowezystow co jezdza jak swiete krowy po chodnikach i jeszcze maja focus jak im nie ze Idziesz z drugi. Chodnik jest dla piesych a nie dla pojazdow. Chcesz jezdzi po chodniku to dostosuj sie do predkosci jaka chodzi piesi
Może jeszcze coś na temat ilu hulajnogistow i pedalarzy zna przepisy drogowe i jaki procent z nich stosuje się do tych przepisow
Dlatego kazdy uczestnik ruchu na drodze publicznej, powinien miec obowiazkowo potwierdzona dokumentem, lub uprawnieniami znajomosc przepisow ruchu drogowego, a przy tym najlepiej tez i OC na wszelki wypadek. Bez tego zakaz poruszania sie bez wzgledu na pojazd i mandaty za brak uprawnien/dokumentu. To by realnie zwiekszylo bezpieczenstwo.
Ja mam hulajnogę i 80 lat i głowę na karku kieruje się zawsze oprócz takich ewidentnych jednoznacznych znaków kieruje się rozsądkiem nie przekraczam pewnych granic którymi dyktuje rozsądek jest tak zwana zasada ograniczonego zaufania i to zawsze stosuje nie tylko przypadku jezdni chodnika czy drogi dla rowerów
na polskich drogach pojawiło się tyle różnych rodzajów pojazdów że chyba mało kto wie co się dzieje
A w czym rower jest lepszy, że może jechać po jezdni?
To samo pytanie zadaje, dodajac przy tym, ze 80% rowerow na drogach jest w stanie co najmniej "wskazujacym" na zuzycie, brak oswietlenia, moze i hamulcow, plus kierujacy z watpliwa znajomoscia przepisow, ktorej tak naprawde prawo od niego nie wymaga...
Ten punkt 3c to nie wiadomo, czy to są kolejne warunki, czyli alternatywa, czy uściślenie warunki v
Myślałem o kupnie monowheela, ale przy tej komplikacji przepisów zostaję przy rowerze. Moje gratulacje dla ustawodawców.
BTW
Czy hulajnoga elektryczna różni się czymś w przepisach od zwykłej hulajnogi???
Sporo fajnych przykładów gdzie, moim zdaniem, problem nie wynika głównie z dziury w przepisach co typowej dla naszych dróg znakozy... czy nakaz jazdy z lewej strony + tabliczka, że nie dotyczy rowerów był potrzebny? Nie sądzę, są znaki poziome, są zapewne znaki pionowe informujące o pasie ruchu dla rowerów, znak nakazu powinien być używany tam gdzie byłyby rzeczywiście wątpliwości. Następny przykład, znak ciąg pieszo-rowerowy, znów znak z zakazem ruchu wygląda na zbędny, nie wiem komu mógłby zabraniać ten znak ruchu poza rowerami, nawet kolumna pieszych ma obowiązek korzystania z jezdni, chyba, że w warunkach niedostatecznej widoczności... czyli znów bez sensu. W tym zestawieniu "kontrapas rowerowy" wygląda na jedyne sensowne połączenie.
👍Tradycyjnie.
6:29 na jakiej podstawie zakaz przejazdu dla pieszych ??? pasy są częścią chodnika czy ulicy ??? ... co panowie aż dwóch na raz złapałem ?
Ustawa zmieniająca pord wprowadza nowy problem - wymaga obecności chodnika o odpowiedniej szerokości dla jazdy rowerem (33 ust. 5 pkt 2 pord) i parkowania (47 ust. 1 pkt 2 pord). Jednocześnie zmienia dotychczasowe chodniki w drogi dla pieszych (art. 26 ust. 1 ustawy zmieniającej), a nowych chodników nie tworzy. Rozporządzenie techniczne które mówi jak drogi dla pieszych mają być dzielone na chodniki i inne części będzie dotyczyło dopiero nowych dróg. Dobrze, że chociaż hulajnogi i UTO mogą poruszać się po drogach dla pieszych.
Wg nowelizacji chodnik będzie częścią drogi dla pieszych.. nazbierało się tych zmian ale o tych też chcę zrobić odcinek. Szczególnie ciekawa jest nowa definicja skrzyżowania..
@@UsuńZnak
Chodnik będzie częścią drogi dla pieszych jak zostanie zbudowany, dotychczasowe staną się drogami dla pieszych:
Art. 26. 1. Z dniem 21 września 2022 r. istniejące:
1) chodniki i drogi dla pieszych - stają się drogami dla pieszych (...)
Czyli po takim chodniku hulajnoga nie można bo nie nie jest chodnikiem tylko drogą dla pieszych?
@@ukaszstec470 Na to wygląda. Chyba, że jest gdzieś jakiś przepis, który tworzy chodniki na drogach dla pieszych, ale ja go nie znalazłem.
@@ukaszstec470 tak źle nie będzie, we wszystkich przepisach chodnik jest właśnie zamieniony na drogę dla pieszych (np. 0:54) . Dzisiejsze chodniki stają się drogami dla pieszych, a po drogach dla pieszych hulajnoga i uto może jeździć.
Za trudne te nowoczesne technologie dla naszych pisarzy prawa
Cześć, ostatnio wyremontowali u mnie ulicę dwupasmową, która prowadzi od ronda jednopasmowego do ronda także jednopasmowego.
Także oznakowanie poziome zostało namalowane na nowo.
W związku z tym, obecnie pomiędzy rondami są dwa pasy, które łączą się w jeden. Jednakże linie przedzielające pas, z którego trzeba zjechać, od tego na który zjeżdżamy zostały namalowane takie, jak w przypadku twojego ostatniego filmu z węzłem na S7 z Kielcami.
Ulica to Szajnowicza-Iwanowa, Kielce, odcinek od Malikowa.
Czy pomiędzy takimi pasami linie przerywane powinny być grubsze, czy mogło tu dojść do pewnej pomyłki/zaniedbania?
Mogę zrobić trochę zdjęć w dzień.
Jak widzę, jak tu szybko po mieście jeżdżą tymi hulajnogami po jezdni, to aż mnie ciarki przechodzą. Przy byle okazji, trzeba będzie mu hamować, poleci jak worek kartofli pod koła auta. Rowerem jednak jeździ się pewniej, no i hamowanie nie grozi upadkiem, bo nie stoisz.
UTO jadące po jezdni (a obok chodnik) to groza. Przecież tego w ogóle nie widać! Może jakaś chorągiewka albo co?
Powiem tak, jak ktoś potrafi bezpiecznie skręcić na skrzyżowaniu w lewo na hulajnodze dając przy tym sygnał lewą ręką to ma mój szacunek. Jak ktoś potrafi skręcić w prawo bez zwalniania (nie puszczając "gazu") i także da sygnał prawą ręką to ma szacunek razy dwa.
Ja po jednej próbie ograniczam się do jazdy rowerem.
Jak dla mnie to strzal w dziesiątkę kierowca nie jest w stanie ogarnąć tyle bodzcow naraz rowerzystę jadącego po ulicy i jednocześnie po chodniku
Na jakiej podstawie odmawiano? Proste, na podstawie wcześniejszych projektów ustawy. :)
3:24 m.z. to nie będzie pas ruchu dla rowerów bo nie ma oznakowania poziomego wymaganego dla takiego pasa.
Jeśli chodzi o P-23 to są tam one obecne goo.gl/maps/xGLkut1yX28mbccg7
No dobra czyli na wiejskiej drodze to tak nie bardzo można się poruszać i to zostało wykluczone. No ale po podłączenie łu to i hulajnóg znak rowerowy byłoby jak najbardziej zasadne.
A co jak poruszam się hulajnogą z prędkością ~50km/h?
Na pewno jeszcze powstaną nowe znaki drogowe na temat hulajnog więc trochę w tym odcinku nadmiernego czepialstwa. Nie zdążyli dostosować się do nowej sytuacji i tyle.
Witam! Czy mógłbyś się zająć sprawą ciągów pieszo-rowerowych wzdłuż ulicy lędzińskiej w Lędzinach (woj. Śląskie). W zależności od tego w którym kierunku się poruszamy oznaczenia są inne (w kilku miejscach sprzeczne). Dziękuję i pozdrawiam
Czyli uto niby jest pojazdem, ale jednak nie jest
4:28 Ile tych wykluczeń... 😂🤣
A ja się zapytuję - kto wymyślił żeby nazywać to ostrojstwo hulajnogą? Przecież hulajNOGA - jak nazwa wskazuje - opiera się na pracy nóg, a to jest jednośladowa elektryczna platforma na kółkach.
Bo nadal trzeba nogą rozpędzić się do prędkości 5 km/h zanim zarzuci się silnik elektryczny, oczywiście można to zmodyfikować, ale to już inna kwestia
To szalone kto to ogarnia? Dzieciaki to absurd robic ustawy tak skomplikowane trzeba być artysta zeby jeździć swobodnie
jak będę chciał to s8em wam po tych dachach samochodowych będę jeździł
日本ではついに7月から自動車専用道路(及び最高速度が６０ｋｍ/ｎの高架道路や二輪自動車、いわゆるオートバイ、原付、モペットの通行が禁止されている道路)以外では自動車運転免許証がない16歳以上が運転用ヘルメットを被らずに小型特殊自動車と同じ扱い(小型農耕用機械)で公道を最高速度15km/ｎ以下で自由に闊歩しています…大通りの大渋滞の原因は彼ら彼女の無知、無謀で発生する可能性があります
Przytaczany ekspert często miewa dyskusyjne opinie, które niekoniecznie są zgodne z przepisami.
pogubiłam się w tym wszystkim
Jeszcze rozumie zakaz jazdy tym po ruchliwej drodze krajowej czy wojewodzkiej - gdzie juz dawno wszedzie poza Terenem Zabudowanym powiny byc drogi rowerowe /I jak trzeba i do pieszych powinny byc ale nadal jest z tym slabo - bo to jednak moim zdaniem mniej bepieczne niz rowerem, to na wsiach czy malych miejscowosciach gdzie i tak maly ruch,wasko,brak chodnikow (fikcyjne 40 ) to nie, jak zwykle kolejny przepis nic nie poprawiajacy BRD a robiacy jeszcze wieksza dzungle
Czy zezwolenie na zajecie pasa drogowego pozwala na jazdę po chodnikach i trawnikach?
Dzieku Bogu za pis i blyskotliwe ustawy...
Najlepiej wywalić te hulajnogi, bo są nieekologiczne, niebezpieczne i szkodzą na kręgosłup.
Ja uważam że dodatkowo instalowanie siedziska do hulajnogi w pewnym wieku bo ja mam 80 lat powinno być standardem ja się bezpiecznie się czuję siedząc nas siodełku niż stojąc pomimo że nie przekraczam tej obowiązującej szybkości 20 km/h zresztą moja hulajnoga niewiele więcej jedzie w naszym kraju przepisy są od tego żeby forsować jakieś absurdy i paranoje nieżywe
1. Tabliczka T-22 została usunięta z przepisow, wiec nie wiadomo co oznacza, czy cos oznacza, czy znak pod ktorym jest umieszczona cos oznacza.
2. UTO jest rowerem w mysl def. kodeksowej.
Nie wiem czy trollujesz, no ale jeszcze założę, że nie.
1. Doskonale wiemy, co oznacza tabliczka „nie dotyczy [symbol roweru]”. Określają to przepisy rozporządzenia w sprawie znaków i sygnałów drogowych, konkretnie § 2 ust. 4a, § 16 ust 2, § 17 ust. 2, § 22 ust. 4, § 35 ust. 3, § 44 ust. 2, § 45 ust. 3.
2. Nie wiem o jakim kodeksie mowa, zakładam, że chodzi o ustawę prawo o ruchu drogowym. Nie, UTO nie jest rowerem chociażby dlatego, że nie jest napędzane siłą mięśni. Ale także z innych powodów.
@@UsuńZnak OK, to wytlumacz dlaczego T-22, która byla dosc jednoznacznie opisana, zostala usunieta z rozporzadzenia, a inne, podobne, pozostały, np. T-23...
Mogę podać wiele potencjalnych wytłumaczeń. Najlepiej spojrzeć na to, co zostało wtedy zmienione i jakie było uzasadnienie. Dla mnie wystarczające wytłumaczenie jest takie, że tabliczka "nie dotyczy" była przewidziana tylko dla rowerów, a przecież dla innych pojazdów też "nie dotyczy" ma sens.
@@UsuńZnak Wykreslenie nastapilo w 2015 r. - Dz.U. 2015 poz. 1313 i tam jest napisane w par. 2, ze "Tabliczkę T-22 stosowaną w organizacji ruchu na drogach przed dniem wejścia w życie rozporządzenia uznaje się za równoważną tabliczce z napisem "Nie dotyczy" i symbolem roweru, o której mowa w par. 44 ust. 3 i par. 45 ust. 3 rozporządzenia zmienianego w § 1 w brzmieniu nadanym niniejszym rozporządzeniem", czyli jest wazna tylko z D-3 i D-4.
Uznaje się za równoważną… w brzmieniu nadawanym niniejszym rozporządzeniem. Na moje to „niniejsze” rozporządzenie przewiduje, co oznacza taka tabliczka („nie dotyczy [symbol roweru]”) w połączeniu z innymi znakami (w zasadzie dowolnymi bo § 2 ust. 4a).
Pewnie rozporządzenie zmieniające mogło być lepiej przygotowane, ale ja nie widzę sensu szukania w tym dziury. A zawsze można dorzucić sobie konwencję o znakach i sygnałach drogowych do rozmyśleń i będzie ciekawiej ;-)
Na dietla zawsze są problemy z organizacją ruchu
Niemniej ciekawa uwaga. Postaram się też poszukać miejsc gdzie znaki pionowe nakazują korzystać z innych części drogi.
Ktoś kto te przepisy ustalał to mocno jest uprzedzony, dyskryminujący, ale jak synek czy córcia będzie miała, jeden z wymienionych uprzedzonych urządzeń transportu to dostosuje do swojego latorośla. Po drogach, jezdniach brak takiego, tak gęsto uwarunkowania co do aut. Po drugie nie wszędzie prowadzą ścieżki rowerowe. Zazwyczaj w aglomeracjach jakoś to łatają, choć często ścieżka prowadzi i tak kawałek. A co dalej? Nacisk na elektryczne ale tylko auta a co z innymi ? hipokryzja. Widać ustawodawcy nie Dorośli lub Bardziej nie nadążają mocno ze zmianami w społeczeństwie. Ale tego typu posunięcia są powszechne. Latami mieszkańcy apelowali o drogę utwardzoną, asfalt. Pobudował się domek, lub ktoś został radnym to piorunem wylali asfalt Do bramy od drogi głównej. Dalej już zbędne. Więcej, głosujcie na mnie, wszyscy z ulicy a jak co do czego, Ci dalej to ...tu by się posypały epitety od głosujących dalej niż brama.
Ah i dlatego właśnie zbieram fundusze i planuje od dawna rolki elektryczne.
Dzięki temu w świetle prawa, będę dalej jako pieszy, ale będę miał swobodę jakich mało.
Nie mogą mi kazać ich zdjąć na przejściu, nie mogą mi kazać zdjąć na ulicy i iść boso. Do tego zawrotne prędkości nawet do 50 na godzinę i można pędzić przed siebie :)
Idealna predkosc do wpierdalania sie na przejscie
@@mateuszste1115 tu nawet nie chodzi o to żeby wlecieć po auto, ale o to, że często nie schodzę z roweru czy hulajnogi na przejściu, zatrzymuje się, upewniam że mnie puszczają i dopiero jadę i to z prędkością pieszego.
A policja co na to?
Łata dziurę budżetową i widziałem niejeden film jak rowerzysta dostał za to mandat.
Po prostu jak kraj wystawia mi środkowego palca, to ja wyciągam dwa.
@@maciejd7823 Nie głupie podejście - czasem też tak robię. Sam posiadam rower elektryczny z manetką gazu który u nas w tym pięknym kraju jest oczywiście nie legalny i często jeżdżę nim w trasy po 20-50 km. Mam już przejechanie ponad 1300 km i jeszcze nie zdarzyło się żeby mnie zatrzymali i sprawdzili czy to ma manete. Ba - jeszcze nie zdarzyło się żeby mnie jakikolwiek patrol mijał 🙂. Póki co jeżdżę dalej i mam na to wywalone. Jedyny mały szkopuł w tym wszystkim o czym tu mowa który mnie trochę martwi to to że my oboje może i odpowiemy na ich jeden palec swoimi dwoma ale nie pomahamy przy tym jak oni drugą ręką pokazująca w tym momencie gest "dawać" co łaska 500 za mandat 🙂.
@@damianwadas815 o właśnie, temat roweru elektrycznego też mnie bardzo denerwuje. Z jakiej racji na hulajnodze można mieć manetkę i jechać ile wlezie, złożyć taki sprzęt z patyków w piwnicy w domu i jest legalny, ale jak na o wiele bezpieczniejszym konstrukcyjnie rowerze chce zrobić własny projekt, dodać manetkę i nawet ograniczyć do 25km/h to nie, muszę mieć homologację, przegląd i OC. Chory kraj. Najlepsze jest to, że taką samoróbkę można zarejestrować w Czechach bodajże i przywieść do Polski i problemu nie ma.
@@maciejd7823 "muszę mieć homologację, przegląd i OC"? skąd taka informacja? szukam i nigdzie nie mogłem znaleźć że elektryki muszą mieć takie rzeczy...
Gdybyś chciał się stosować do wszystkich biurokratycznych wysrywów, to szybko skończyłbyś u czubków.
Ooooo jako szybko nacisczi dzalajom wydacz
A UTO i hulajnogi elektryczne to nie to samo?!
nożna to -UTO- UWR a elektryczna to -UWR- UTO
hulajnoga bez napędu to UWR (urządzenie wspomagające ruch), hulajnoga elektryczna to hulajnoga elektryczna, a UTO (urządzenie transportu osobistego) to z grubsza wszystkie inne małe pojazdy elektryczne (np. segway)
Nie. Zbyt łatwo by było.
Czy osoba, która jeździ na hulajnodze a nie ma prawa jazdy, powinien mieć kartę rowerową?
Jeżeli ma >10 i
Nie pierwszy raz pan Dworak pierdzieli głupoty.
Tak. Organizacja ruch w Krakowie to dobry przykład opętania i wyższości gościa z farbą nad zdrowym rozsądkiem.
Ano tak, Pewno dlatego, że mieliśmy tego Dworaka.
czyli -UTO- UWR nie może przejeżdżać przez przejście dla pieszych, ale jest przepis nakazujący kierującemu -UTO- UWR korzystania z przejść dla pieszych? ¯\_(ツ)_/¯
_Osoba poruszająca się przy użyciu urządzenia wspomagającego ruch, przekraczając jezdnię, jest obowiązana zachować szczególną ostrożność oraz korzystać odpowiednio z przejazdu dla rowerzystów albo przejścia dla pieszych._
UWR to nie to samo co UTO. Poruszający się na UWR jest (chyba) pieszym.
@@UsuńZnak Pomyliłem uwr z uto. Coś zmęczony dzisiaj jestem. 🤦♂
To było dla mnie coś niebywałego przez cały czas, kiedy obowiązywały (i jeszcze chwilę obowiązują) dotychczasowe przepisy, że dosłownie wszyscy nieprawnicy (w znaczeniu policja, urzędy, Dworaki itp.) tak kategorycznie potrafiły mówić, że nie wolno jeździć hulajnogą elektr. po jezdni, podczas gdy z przepisów wynikało zupełnie coś przeciwnego. Nie mówiąc już oczywiście o tym, że nie trzeba być prawnikiem, żeby te przepisy dobrze odczytać, bo jednak PORD do najtrudniejszych ustaw nie należy. Teraz dopięli swego, chociaż moim zdaniem o tyle bez sensu, że dotychczasowe przepisy (ujmując to zasadniczo) miały dużo więcej sensu niż te nowe, nadchodzące. Pomijając już to, że wyłącza się jazdę na większości dróg w kraju, to jeszcze tam, gdzie na drodze są i chodnik, i jezdnia, każe się jechać chodnikiem, podczas gdy jest to niebezpieczne dla pieszych, niewygodne i tak naprawdę pozbawia sensu hulajnogi elektryczne, które w dużych miastach już dla wielu stawały się (jakże pożądaną!) alternatywą dla zbiorkomu czy samochodu przy dojeździe do pracy.
Nie bój się nie bój, przecież plan jest taki, żeby wszędzie w mieście zrobić 30, a wtedy będzie "Powrót hulajnogi"/"Hulajnoga kontratakuje"
Wolę jeździć swoimi rowerem. Mogę jeździć i wjechać wszędzie 😆😉
Dla tego wolę rower
Oczywiście, że hulajnogi nie mają prawa się pojawić na jezdni, bo to nie są normalne pojazdy. Zawierają w sobie dysharmonię, połączenie niebezpiecznej, lekkiej konstrukcji z której łatwo spaść, z silnikiem elektrycznym dającym osiągi jak w skuterze. To nie jest normalne i stąd cały problem. Hulajnogi nigdy nie powinny być elektryczne, a jak już są to z ograniczoną prędkością do jazdy po chodniku. Sam jest aktywnym i praktycznym rowerzystą.
Tak, lepiej żeby rozjeżdżali pieszych na chodniku.
@@Mapinguari. Przecież wyraziłem się jasno. Hulajnogi elektryczne to konstrukcja nieszczęśliwa i najlepiej, żeby czegoś takiego nie było na naszych drogach. To zagraża samym użytkownikom oraz pieszym.
@@teofilnowakowski235 No ale istnieją i tego nie zmienisz. Gdzieś muszą jeździć.
I problem w tym, że nie ma dla nich dobrego miejsca@@Mapinguari.
Dlaczego tyle problemów?
Jest ich jeszcze więcej ;-)
Czyli jak teraz będzie po zmianach? Można będzie jeździć hulajnogą po jezdni, która ma ograniczenie 30 km/h i nie ma chodnika ani drogi dla rowerów, czy nie? Czy pozostaje jedynie zejść z hulajnogi i iść na pieszo po lewej stronie?
Po wejściu nowych przepisów już nie będzie można
Gdy brakuje drogi/pasa ruchu dla rowerów:
- gdy dopuszczalna prędkość 30 nie ma prawa jechać po jezdni ale może jechać po chodniku (jeśli jest..)
Jak jest ograniczenie do 30 km/h i nie ma infrastruktury rowerowej to dalej będzie można jeździć po takiej jezdni.
@@UsuńZnak a jak jest prędkość powyżej 30 km/h i nie ma chodnika ani drogi dla rowerów to wtedy hulajnogą nie można jechać?
@@markkrawiec285 wtedy bierzesz na plecy i niesiesz, w końcu taki rower śmiało może jechać, ale hulajnoga to już nie, bo będzie katastrofa
Najbardziej kontrowersyjny zakaz to jest dotyczy hulajnóg z siedziskiem hulajnoga elektryczna taka bez siedziska jest hulajnogą natomiast Hulajnoga która ma siedzisko w świetle przepisów o ruchu drogowym jest motorowerem do którego obowiązują przepisy takie jakie po prostu dotyczą motoru czy samochodu to znaczy przegląd rejestracyjny ubezpieczenie tablica rejestracyjna No nie wiem czy można było bardziej skomplikować po prostu ten przepis i teraz bądź tu mądry człowieku kupujesz legalnie hulajnogę z siedziskiem jedziesz od sprzedawcy który legalnie nie handluje nimi ale już Wsiądziesz na nią będziesz chciał jechać po prostu nawet zgodnie z przepisami No to już się narażasz na mandat od policjanta zależy od dnia humoru
Hulajnogiści sami sobie winni. Wyprzedzili motocyklistów jesli chodzi o średnie iq...
jak dobrze ze mam rower elektryczny
Strasznie to zagmatwane 🤔
Eeeee, ale bzdury.. nie mogę jechać pojazdem po jezdni która z definicji jest przeznaczona dla pojazdów.. 🤣🤣 jakie proponujesz zachowanie? Prowadzić idąc lewa stroną drogi jako pieszy? Jechać lewą stroną drogi jak zwykła hulajnoga która jest pieszym..?
1:40 "trudności w egzekwowaniu przepisów"... trudności w egzekwowaniu nieistniejących przepisów? 😂😂😂
A jaki jest mandat za nieprzestrzeganie tego debilnego przepisu o jeździe po jezdni?
Dworak to ignorant. Obejrzyj jego materiały o rondach. Ten chłop takie banialuki sadzi, że się pięść robi biała.
Akurat o rondach wypowiada się całkowicie zgodnie z prawem.
@@D-Ogi to albo nie obejrzałeś jego materiałów na ten temat albo podobnie jak on nieogarniasz.
niech jeszczce pojawią wózki towarowe w dużych ilościach to przepisy pierdolną
Ale Talmud...
Co za burdel.
Głupota !!! Hulajnoga tradycyjna czy elektryczna to nadal hulajnoga w żadnym przypadku nie należy jej równać z o wiele bezpieczniejszym rowerem, tak samo należy wprowadzić minimalny wiek użytkownika dla tradycyjnej hulajnogi co najmniej 12 lat + karta rowerowa a dla hulajnogi elektrycznej co najmniej 14 lat + prawko AM + OC.
Świadomość przepisów PoRD u nieletnich jest znikoma uważają się za świetne krowy podobnie jak piesi na przejściach pchający się wprost pod koła choć nadal w PoRD jest przepis zakazujący pieszemu wtargnięcie wprost pod pojazd.
Na co dzień poruszam się w kraju gdzie piesi mają pierwszeństwo na przejściu lecz tu kultura pieszych jest o wiele wyższa niż w Polsce albowiem pieszy pomimo wspomnianego pierwszeństwa nie wejdzie wprost pod pojazd a za bezzasadne przebywanie pieszego w obrębie przejścia wprowadzające w błąd kierowcę są wysokie mandaty dla pieszych !!!
Za takie zachowanie jak ploty w obrębie przejścia grozi od 20 do 50 euro mandatu i nawet niereformowalni Romowie nie mają z tym problemu.
A jak już dochodzi do takich sytuacji to ma się 99% pewność iż mamy do czynienia z Polakiem lub mieszkańcem UA, RU czyli bloku wschodniego.
A wrotki ? A lżywy jak gołoledź ?