Czy

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 9. 09. 2024
  • Wielokrotnie słyszę od nauczycieli, że "Prawo Marcina" rozwala im lekcje. Czy należy przestrzegać prawa? Absolutnie tak. Co jednak z konwenansami i normami społecznymi? Jak się ma teoria wobec praktyki z którą na co dzień zderzają się nauczyciele?

Komentáře • 56

  • @madokamadi5152
    @madokamadi5152 Před 6 měsíci +29

    To jest problem, który mam z Prawem Marcina. Nie uważam, że on szkodzi, bo jednak edukuje na temat swoich praw, ale zapomina, że życie i prawo to często dwie różne rzeczy. Ale w tej kwestii bardziej wkurza mnie Lesław Dzik, który już zupełnie o tym zapomniał. Mam nadzieję, że Marcin to obejrzy i jakoś odpowie.

    • @Pablo-pn2kn
      @Pablo-pn2kn Před 6 měsíci +8

      Lesław Dzik to stan umysłu XD

    • @IwonaKlich
      @IwonaKlich Před 5 měsíci +4

      Lesław Dzik to taki człowiek który w szkole sobie nie radził i teraz sobie to odbija...

    • @inka1780
      @inka1780 Před 5 měsíci +3

      ​@@IwonaKlichO to to. Robi wrażenie takiego zarozumiałego cwaniaczka co pozjadał wszystkie rozumy. To jest wyjątkowo szkodliwe, bo uczy młodych ludzi, że wszystko im wolno i żadne reguły współżycia społecznego ich nie obowiązują.

    • @patrykkalita7166
      @patrykkalita7166 Před 3 měsíci

      "edukuje na temat swoich praw" - A wspomina coś o obowiązkach?

  • @editbyfranooo
    @editbyfranooo Před 6 měsíci +12

    Nie do końca się z tobą zgadzam. Oczywiscie, nie we wszystkim ale...
    Ja od najmłodszych lat byłem osobą, która nie siedziała obojętnie, czytała statuty, konwencje i sprzeciwiała się łamaniu prawa przez nauczycieli. Oczywiscie, dzięki temu, sam wiedziałem na co bardziej uważać.
    W tym samym czasie wszystcy znajomi na mnie patrzyli i mówili "Ale po co ty to robisz", "Po co się narażasz", "To nauczyciele, to nie ma sensu".
    Oczywiście, że był sens, a dużo łatwie by było, gdyby więcej osób było za mną zamiast się obawiać.
    Takie osoby jak prawo Marcina, nie spłycają swojego zaangażowania jedynie do mówienia o tym, że uczeń ma prawo iść do toalety czy się napić - chociaż to też są ważne sprawy.
    Pamiętam, jak musiałem skorzystać z łazienki i dostać uwagę i zignorować nauczyciela, który mi zabronił bo mam swoje potrzeby.
    Nie każdy taki jest, być może nawet większość nauczycieli jest dobra, ale zdarzają się tacy, którzy prawa łamią.
    I jak nawiązywałem wcześniej, prawo Marcina mówi też o godności człowieka, o przemęczeniu, którego nauczyciele nie mają prawa fundować, o naruszaniu prawa do posiadania własności, czy karania ocena z przedmiotu, za zachowanie.
    1 z matematyki, bo gadałeś na lekcjach? No nie, nauczyciel nie ma prawa.
    Rozumiem też mimo wszystko o czym mówisz, ale to są już problemy prawa a nie człowieka, który stanowi przeciw wagę do tego, co robiono nam w szkołach. Tam nam gadali tylko o obowiązkach, więc w końcu ktoś nam mówi o prawach.
    A to, że system nie potrafi tego uregulować, to probkem systemu...
    Tak czy siak pozdrawiam cię serdecznie i liczę na dyskusję!

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  Před 6 měsíci +2

      Zgadzam się z Twoim stanowiskiem. Są nauczyciele których trzeba punktować jeśli chodzi o prawo. Zgadzam się również z tym, że frustracja wokół Marcina wynika z frustracji wobec systemu.
      No bo tak jak w filmie: czy nauczyciel może zabronić toalety? No nie. Tylko co dalej?

    • @editbyfranooo
      @editbyfranooo Před 6 měsíci +2

      @@krzysiekpiersa6227 Całkowita zgoda. System jest do naprawy i krzywdzi jedną i drugą stronę. Mam nadzieję, że ktoś do tego usiądzie kiedyś i zacznie rozwiązywać takie kwestię.
      Być może zgody rodziców, aby zdjąć odpowiedzialność nauczyciela, tak jak przy samodzielnym powrocie ze szkoły? Tutaj można by zrobić już osobny film na ten temat 😅🫡

  • @karolinad9978
    @karolinad9978 Před 6 měsíci +11

    Nawet z 10 nie ma zbyt problemu. Miałam nauczycielki, które pozwalały całej klasie pić herbate i jeść o ile nie było to coś o mocnym zapachu. I ciekawostka nie rozwalało to lekcji i mieliśmy dobre wyniki z przedmiotu a nie był najprostrzy. A nie powiem, żebyśmy byli aniołami. To było na zasadzie obopulnego szacunku. Ale to nauczyciel musi ogarnąć, że uczeń też człowiek.

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  Před 6 měsíci +4

      To działa w dwie strony. Nauczyciel pokazał wam ludzką twarz i wy zachowaliście się tak samo. Jeżeli ktoś zacząłby nadużywać tego zaufania, podejrzewam, że zachowanie blefra również uległoby zmianie.

    • @karolinad9978
      @karolinad9978 Před 6 měsíci +3

      @@krzysiekpiersa6227 Zapewne. Ale nie wypadałoby nam do głowy używać prawa. Nauczyciel jest okej to często klasa też. Choć mam liste nauczycieli, na których z nieskrywaną ochotą wykorzystałabym Prawa Marcina za czasów szkolnych. Zabawne że lwia część to były nauczycielki plastyki.

    • @inka1780
      @inka1780 Před 5 měsíci

      ​@@karolinad9978coś w tym jest z nauczycielkami od plastyki. Moja pani z podstawówki jak ktoś gadał na lekcji albo przeszkadzał, to rzucała w niego ciężkim pękiem kluczy. Sama z raz czy dwa oberwałam. Dziś to nie do pomyślenia ale wtedy to były głębokie lata 90-te i nie takie akcje w szkole odchodziły.

  • @MrRachciach
    @MrRachciach Před 6 měsíci +4

    Czytam komentarze „młodych” specjalistów i już wiem, że wyprowadzka z Polski będzie konieczna.

  • @user-vu2wh2qk5d
    @user-vu2wh2qk5d Před 4 měsíci +1

    Moim zdaniem i uczniowie powinni podchodzić do tematu dojrzale a nauczyciele powinni być wyrozumiali. Jeżeli któraś ze stron tego nie dowozi to wtedy należy sięgać po prawo

  • @IwonaKlich
    @IwonaKlich Před 5 měsíci +2

    Jest odwieczny problem z pełnoletnim uczniami. Bo jasne, prawnie to są dorośli ludzie... Ale jeśli taki typ zawinie się z lekcji - bo się sam zwolnił, ma prawo - i coś mu się stanie, albo coś nielegalnego zrobi... To nauczyciele i szkoła mają przekichane z rodzicami tego człowieka. Miałam takie historie, że ludzie coś odwalali albo mieli wypadek i rodziców szlag trafiał bo mieli w tym czasie być w szkole i pod 'opieką' nauczyciela.
    To nie jest zero jedynkowe i nigdy nie będzie. Świat jest trochę bardziej skomplikowany...

  • @jimmyyiedgasd5841
    @jimmyyiedgasd5841 Před 6 měsíci +5

    kiedyś był pan u nas na spotkaniu w szkole w gorczenciy, i w sumie przypomniało mi się jak mój kolega z starszej klasy kłócił się z nauczycielką i poruszył temat prawa marcina i dostał za to uwagę

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  Před 6 měsíci +2

      dostał uwagę za wspomnienie o "Prawie Marcina" No to to jest patologia z którą Marcin słusznie walczy.
      Chyba, że temat "Prawa Marcina" był konsekwencją inne rzeczy. No bo o coś ten kolega ze starszej klasy musiał się kłócić z nauczycielką, prawda? Czymś musiał przykuć jej uwagę

  • @Eedytka
    @Eedytka Před 2 měsíci

    W liceum, do którego chodziłam, była średnio jedna kabina toaletowa na każde ponad 100 uczennic i kolejki były na pół korytarza, a i tak często dzwonek na lekcje dzwonił, kiedy było się zaledwie w połowie owej kolejki. Zakładając, że jeśli siedzimy w szkole 7.25 - 16.05 (bo niestety zdarzały się takie dni i to częściej niż raz w tygodniu), do tego doliczmy, że średnio każdy dojeżdża 45 minut w jedną stronę. Czyli przez te 10 godzin od wyjścia z domu, do powrotu, załóżmy, że każdy chciałby raz albo dwa razy skorzystać z toalety. Do tego, w pierwsze 4 najobfitsze dni okresu, podpaski/tampony powinno się zmieniać między godzinę, a 4 godziny, średnio, co 2,5 godziny, czyli co trzecią przerwę. Jeśli średni czas trwania cyklu miesiączkowego to 28 dni, to znaczy, że 1/7 dziewczyn ma na raz okres. Czyli załóżmy, że na każdą kabinę przypada około 15 dziewczyn z okresem i 90 bez. Zakładając, że każdy robi tylko siku i jest w stanie zmieścić się w minutę, a jeśli do tego zmienia podpaskę/tampon, wyrobi się w 2 minuty, okazuje się, że dzienni, żeby każdy mógł skorzystać z toalety, potrzeba 120 minut. Jeśli w takim jednym dniu szkolnym mamy 3 przerwy po 10 minut i 5 po 5 minut i weźmiemy pod uwagę, że podczas pierwszej przerwy prawie nikt jeszcze nie potrzebuje skorzystać z toalety, to wychodzi nam 50 minut przerwy łącznie. Odliczmy jeszcze po około minucie z każdej przerwy, bo przecież nie zdarza się niemal wcale, żeby nauczyciel pozwolił wyjść z klasy równo z dzwonkiem, zazwyczaj chciałby jeszcze dokończyć wątek, podyktować zadanie domowe, potem trzeba spakować zeszyty i piórnik i jeszcze przebiec (albo powoli przeciskać się w tłumie) pół korytarza do tej toalety. I w ten sposób okazuje się, że tylko około 1/3 dziewczyn była w stanie załatwić swoje potrzeby na przerwie. I nic dziwnego, że nabawiłam się dość nieprzyjemnych problemów z nerkami już w wieku nastoletnim (jest szansa, że już się z tego nie wyleczę), nie mówiąc już o tym, jak trudno dobrze napisać sprawdzian, skoro podczas jego pisania skupiam się głównie na uczuciu pełnego pęcherza (a podczas sprawdzianów/kartkówek nauczyciele już zupełnie nie chcieli wypuszczać uczniów do toalet, pewnie spodziewając się, że każdy kibelek obklejony jest ściągami, zresztą często pytań na sprawdzianie było tyle, że nie opłacało się skracać sobie czasu na jego napisanie).
    Chciałabym zaznaczyć, że tak właściwie to zgadzam się z większością tego co mówisz, ale uważam, że nauczyciel powinien zawsze wypuszczać ucznia do toalety, zamiast mówić, że mógł to zrobić na przerwie, bo zazwyczaj naprawdę nie mógł. Nie będę przecież w zimie pędzić do pobliskiego parku, żeby zrobić siku pod krzakiem, nie mówiąc już o tym, że nawet pełnoletni uczniowie, nie mogą wychodzić poza teren szkoły w trakcie przerwy.

  • @grzegorzklicki8983
    @grzegorzklicki8983 Před 2 dny

    Bardzo dobry komentarz… Marcin działa według takiej zasady - niech się zawali szkoła, byleby tylko przepisy były respektowane…

  • @tymion2470
    @tymion2470 Před 6 měsíci +4

    Chodzenie do toalety rozumiem, gdyby to się wydarzyło masowo to by rozwaliło zajęcia. Ale w jaki sposób napicie się i zjedzenie czegoś miało by rozwalić lekcję?

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  Před 6 měsíci +3

      Zależy co jesz i w jaki sposób. Jak w ciszy wciągniesz bułkę to jedno. Jak otworzysz chipsy i zaczną pstrykać puszki koli, to już może być inaczej. Pytanie też czy to będzie jedna osoba, czy pół klasy.

  • @Kathi914
    @Kathi914 Před 6 měsíci +1

    Kiedy w biegu po "wyzwolenie" z "terroru" nauczycielskiego gubi się logika, to mamy problem.
    Krzysztofie, świetnie to przedstawiłeś. 👍 like jak zawsze i dzięki za kolejny wartościowy materiał.

  • @Demon_Killer666
    @Demon_Killer666 Před 6 měsíci +4

    Pozwolę sobie być adwokatem (hehe) diabła, i powiem tak. Jakby ja osobiście nie szedł bym w stronę tego, jakoby to Marcin był tym "szkodliwym", bo sprawa przypomina analogicznie sytuację nauczycieli. Zarzuca się im, że przeprowadzają lekcję w sposób nudny, że zadają tony prac domowych, że speedrun'ują program nauczania. I moim zdaniem to jest problemem w systemie edukacji, ale nie jest on spowodowany (przynajmniej w dużej mierze) PRZEZ nauczycieli. Oni dostają takie wytyczne, jakie narzuca system edukacji, i tyle. Podobnie Marcin, on tylko mówi jak prawo wygląda. A to że prawo wbrew pozorom, jest czasami ogólnikowe, i nie odpowiada na takie precyzyjne kwestie jak " co gdy cała klasa nagle chce siku" to już inna kwesita.
    Ps. Swoją drogą, lubię oglądać zarówno Marcina, jak i ciebie Krzysiu, i powiem ci, że dzięki tobie, ja również zacząłem pisać. Pozdrawiam 😁

  • @z.o.x.o.z
    @z.o.x.o.z Před 6 měsíci +1

    Cieszę się że po ośmiu latach nie muszę już słuchać na lekcjach kiedy uczeń zaczyna mówić nauczycielowi o prawie. Szczerze mówiąc to z strony niektórych uczniów jest to męczące a wielu i tak uważa że jest to super bo ktoś sprzeciwia się nauczycielowi i podaje prawne argumenty dlaczego on ma prawo iść do toalety. Poza tym nie dziwię się że nauczyciele nie chcieli puszczać ich do łazienki bo często zdarzały się sytuacje że wyremontowana łazienka była demolowana. Pić nigdy nikt nie zabraniał i często sama z tego korzystałam. Poza tym nauczyciele nie chcieli też puszczać ich do łazienki ponieważ sporo osób tam paliło

  • @KURA151
    @KURA151 Před 6 měsíci +2

    5:07 Tyle że problemem treści tych praw jest lekki szok. Bo nauczyciele od lat powtarzają nam o tym czego nie wolno. O tym że nie możemy chodzić bo tak i możemy dostać tego konsekwencje. Uczniowie nie byli edukowani w tym aspekciem np. mówiono że nie wolno iść do toalety. Nagle młodzież dowiedziała się że wszystko co wpajano od lat było kłamstwem. Masz rację jeżeli chodzi o prawdy moralne, ale od lat nauczuele traktowali to jako prawo. Wpajali to że nie możesz iść do toalety i że nie możesz iść czy się napić. Nie możesz bo tak.

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  Před 6 měsíci +1

      Błędy komunikacyjne. Zgadzam się absolutnie. Jak się podchodzi po ludzku, często można osiągnąć więcej. Wielu nauczyciel działa już na zasadzie prewencji (jedna klasa coś odwaliła, to kolejne grupy również mają już brak zaufania). Natomiast dodatkowe pytanie czy 11-12 latka satysfakcjonuje odpowiedź dłuższa niż "bo tak". Czy przedstawienie 12-latkowi godzinnego filmu na youtube kompletnie wyjaśniającego temat uzależnienia od telefonu przekona go do pohamowania?

  • @Czettritz
    @Czettritz Před 6 měsíci +2

    Jeżeli chodzi o wyrwanie telefonu z ręki ucznia przez innego ucznia to nie można rozpatrywać tego jako przestępstwa i wzywać policję. Aby czyn był czynem zabronionym musi wyczerpać znamiona czynu zabronionego. Jednym z nich jest społeczna szkodliwość czynu wyższa już znikoma. Przepychanki dzieci w klasie ciężko rozpatrywać jako czyn społecznie szkodliwy. Nauczycie zgani jednego i nakaże oddać telefon. Tyle, nie trzeba wzywać policji.

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  Před 6 měsíci +1

      Odebranie drugiej osobie telefonu za kilka tysięcy złotych nie kwalifikuje się jako czyn zabroniony i społecznie szkodliwy?

    • @KURA151
      @KURA151 Před 6 měsíci

      ​@@krzysiekpiersa6227samo dziecko nie ma na celu wywołania stałej szkody . Zabiera telefon w większości przypadków dla zabawy czy innych podobnie nie istotnych sytuacji. Na myśli nie ma odebrania telefonu w celu zarobku czy świadomej kradzieży. Więc czy ofiara będzie jakoś mocno poszkodowana jak na 4 minuty straci telefon bo jakiś inny kolega zrobi sobie żart. Trzeba pamiętać też że mówimy tu w kontekście dzieci i większość działań tak jak takie lekkie szturchanie są powszechne i nie są szkodliwe, a wręcz naturalne. Więc nie można ich uznać za społecznie szkodliwy

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  Před 6 měsíci +1

      @@KURA151 no to już dość bezprawne podejście. Ja się absolutnie z Tobą zgadzam, żeby nie było, bo również uważam, że nie jest to sprawa dla policji. Natomiast jak wygląda sytuacja z oficjalnego punktu widzenia? Czy uczeń któremu zabrano telefon rzeczywiście odczuje to jako niska szkodliwość społeczna? Tricky

    • @Czettritz
      @Czettritz Před 6 měsíci

      @@krzysiekpiersa6227 główną osią poza społeczną szkodliwością jest zamiar. Jeżeli dziecko działało z zamiarem kradzieży to owszem jest to czym zabroniony. Natomiast jeśli działało tylko aby dokuczyć innemu uczniowi w sposób często spotykany w polskich szkołach to trudno pojmować to jako kradzież. Ogólnie zgadzam się z Tobą Krzysiek i takie zachowania są karygodne, nie ważne czy to szczeniackie zagrywki. Jedynie starałem się wyjaśnić jak prawo karne zapatruje się na tą kwestie.

  • @tintratak391
    @tintratak391 Před 6 měsíci +2

    Prawa jednego czasem kolidują z obowiązkami innego. Ale korytarze nieraz są monitorowane.. być może o ile uczeń jest powyżej tego 12 roku życia gdy nawet rodzic może go puścić do szkooły czy sklepu samemu to nie powinno się tak ortodoksyjnie podchodzić do opieki nauczyciela, że nawet oosiemnastolatek jest traktowany jak ktoś kto nie potrafi za siebie odpowiadać? Prędzej spodziewałabym się specjalnych orzeczeń dla osób samookaleczających się, a nie traktowania samodzielnej osoby gorzej niż przedszkolaka... a kqmera na korytarzu kontrolowana przez jakiegoś ochroniarza może zapewnić opieke jeślli ktoś się wywróci, ktoś komuś będzie chciał coś ukraść.
    Dla mnie problemem jest odbieranie wolności kosztem bezpieczeństwa, kosztem kontroli która z koleii ogranicza nauke samodzielności i odpowiedzialności. I nie chodzi o bezsensowne bunty, o łamaie zasad dla łamania, ale o bycie człowiekiem. A niestety niejeden nauczyciel służbista przestrzega litery prawa kosztem traktowania ucznia jak człowiek. I właśnie wtedy przychodzi potrzeba upomnieć sie o swoje prawa...
    Sama wykłucałam sie z wychowawczyniom o alkohol na studniówce, bo miał być a potem jednak zabronili. Bo biorą dorosłych ludzi, każą im wszystko organizować, płacić za siebie i zapraszać, a na koniec ustalają sobie zasady i narzekają że dla nich to smutny obowiązek bo muszą nas pilnować. Czy to jest traktowanie ucznia jak dorosłego odpowiedzialnego człowieka? Czy to jest równość? I nawet nie chodziło o ten alkohol do którego mieliśmy prawo jako świętujące dorosłe osoby, a właśnie o uzurpowanie sobie praw do imprezy której organizatorem jest sie tylko na papierze. Koniec końców jeśli ktoś jest wobec Ciebie fer to i ty chcesz być wobec niego okej, ale jeśli ktoś traktuje Cie jak przeszkode w zadaniu a nie jak człowieka, to po co liczyć się z jego zdaniem? Oczywiście że da się wykorzystywać swoje prawa które są aprzeczne z obowiązkami nauczyciela do robienia mu na złość (i ktoś zdecydowanie powinien z tym coś zrobić, z pewnością nie próbując przy tym deptać praw uczniów), ale szczerze kto normalny chciałby to robić wobec człowieka którego darzy szacunkiem? Istnieje natomiast masa nauczycieli liczących że uczeń nigdy nie upomni sie o swoje prawa, depczących po uczniach tylko w tym celu by sie nie wychylali i nie sprawiali trudności. No to tak działać nie może. Uważam że znajomość swoich praw jest bardzo ważne nie po to, by zawsze z nich korzystać, ale po to aby wiedzieć gdy są cynicznie łamane na naszą szkodę. Tak samo z pracodawcą nie miałam potem problemu by iść mu na rękę i przyjść z popołudniowej zmiany na poranną choć prawnie miałam za małą liczbe godzin przerwy, ale wcześniej on poszedł mi na rękę i wydał wolne godziny "na kreskę". Jeśli on mi ufa i pozwala na takie zagrania mimo że prawo tego nie przewiduje to dlaczego ja nagle miałabym robić problemy. Wniosek taki że bądźmy dla siebie ludźmi, bo prawo jest dla nas a nie my dla prawa. Ale to prawo ma nas chronić i takie jego zastosowanie jest jak najbardziej ok.

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  Před 6 měsíci +1

      Jestem ciekawy czy powstałby dokument, że "powyżej 12 roku życia, jak młody wyjdzie do toalety i coś sobie zrobi, to odpowiedzialność jest tylko po jego stronie". Zgadzam się absolutnie z tym co mówisz, natomiast everybody gangsta dopóki komuś nie stanie się krzywda.

    • @tintratak391
      @tintratak391 Před 6 měsíci +1

      @@krzysiekpiersa6227 no właśnie to jest problem. Kiedyś gdy dzieciaki sie bawiły na budowie i jeden spadł to sie mówiło że tragedia, współczuło rodzinie ale nikt nie obwiniał o nieodpowiedzialność i nie oskarżał. Dzisiaj jak spuścisz dziecko na 2 minuty z oczu i ono w tym momencie wpadnie do studzienki to wszyscy pytają "gdzie był opiekun, gdzie byli rodzice". Żadna skrajność nie jest dobra i wiadomo że trzeba przykładać starań aby dzieci bez pojęcia jak tragicznie może się skończyć ich postępowanie nie były pozostawione same sobie, tylko że odpowiedzialność za siebie to nie jest coś co magicznie sie pojawia gdy osiągamy pełnoletniość. Kiedyś po raz pierwszy zdejmujemy te zabezpieczenia z kontaktów wierząc że dziecko nie włorzy tam już tego widelca. Kiedyś musimy po raz pierwszy wyjść ze śmieciami zostawiając dziecko samo w domu. Kiedyś po raz pierwszy puszczamy je samo do szkoły, wysyłamy na obóz harcerski czy po prostu idziemy do lasu i tam może spaść na nie gałąź. Nie da sie całe życie trzymać dziecka pod parasolem i powstrzymać przed każdym nawet najmniejszym niebezpieczeństwiem, a też śmiem twierdzić że o ile dziecko nie ma skłonności do samookaleczania i nie schowało sobie cyrkla/nożyczek do kieszeni to istnieje stosunkowo mało prawdopodobnych zagrożeń w drodze do toalety, korzystaniu z niej i powrocie. Zresztą jeśliby nieobecność się przedłużała to każdy sie zorientuje że coś jest nie tak. Upadek ze schodów może zdarzyć sie i dorosłemu, a kamery na które ktoś zerka powinny zabezpieczać nie tylko uczniów ale i nauczycieli, rodziców odwiedzających szkołę. Bo fakt że gdy spadniesz 5 min po dzwonku na lekcje to przez 40 min nikt może tego nie zauważyć i to jest równie złe gdy jesteś dwunastoletnim uczniem i wtedy gdy jesteś 65 letnim nauczycielem.
      Oczywiście że ocena tego od kiedy na co pozwalać jest trudna i prawnie łatwiej napisać że od 18 roku życia odpowiadamy za siebie a wcześniej to nie, ale to nie służy wychowywaniu, to nie służy ludziom (inna sprawa że i osiemnastolatkom rodzic musi pisać zwolnienia w coponiektórych szkołach). Nie mam gotowych rozwiązań ale uważam że to jest jak najbardziej do dyskusji i szczególnie uderzyło mnie to gdy dowiedziałam się że przedszkolanka nie chce zabrać dzieci spacerkiem 3 min od budynku na plac zabaw, bo na tym placu są drzewa i jeśli spadnie gałąź i skrzywdzi dziecko to ona pójdzie do więzienia. Chociaż tam była, choć opiekowała sie dzieckiem, choć to był nieszczęśliwy wypadek który ciężko przewidzieć. Bo naraziła dziecko na niebezpieczeństwo. Uważam po prostu że to szalenie źle jeśli wymagamy odpowiedzialności tak wielkiej, że uniemożliwia ona normalne funkcjonowanie. Ale jednocześnie przestaje sie dziwić że nauczyciele nie zgadzali sie na wycieczki szkolne. Tylko znowu, uważam że to źle że ich nie było, że są niezwykle cennym doświadczeniem i mam za złe systemowi, zbyt ortodoksyjnemu, nie uwzględniającemu czegoś takiego jak nieszczęśliwy wypadek, próbującemu w każdej sytuacji wskazać winnego. A czasem to po prostu niemożliwe.

  • @igormleczkowski3611
    @igormleczkowski3611 Před 6 měsíci

    ❤️❤️❤️

  • @krzysztofprus9185
    @krzysztofprus9185 Před 6 měsíci

    Problem z prawem marcina jest taki , że wszystko pokazuje jako czarno - białe, nie ma odcieni szarości. To samo w sobie jest złe. Dobrze, że porusza temat praw ucznia, tylko potem dzieciaki w szkole, myślą to prawo jest moralne, prawdziwe i ludzkie. Wychodzenie do toalety to kwestia nauczyciela, ale zawsze dobrze sobie ustalić jak w danym roku u niego na zajęciach to wygląda. Przeważnie normalnie można było sobie zgłosić wyjść i załatwić swoje. Bardzo ważnym jest pierwiastek ludzki. Jak uczniowie są chamscy, agresywni to czemu nauczyciel ma traktować ich tak samo przedmiotowo. Temu też pierwsze dni nowego roku są ważne, aby sobie znormalizować relacje z nauczycielem. W kilku kwestiach z prawem marcina nie mogę się zgodzić, jak on uważa, że prace domową nie można dać 1. Normalny nauczyciel nie da jak zadał np: 5 zdań z matmy a, ty zrobiłeś tylko 2, bo tyle potrafiłeś. Często stosowane są - i + i niekiedy jak ktoś bardzo dobrze wykonał pracę jest ona oceniana i poprawia sytuację ucznia. Ja bym chętnie posłuchał rozmowy, wykładu jakiś nauczycieli z marcinem , jednak takich co wiem nie ma. Według niego pracę na lekcji też nie można oceniać. - co jest totalnie nie prawdą. Logika teraz nauczyciel powinien dawać 1 za zachowanie na lekcji i 1 z przedmiotu, jak uczeń nic nie robił, przeszkadzał i nie wykonał zadania. Znajcie swoje prawo marcina.

  • @kaorisxd1234
    @kaorisxd1234 Před 6 měsíci

    Wszystko jest dobre, ale z umiarem. Są ludzie, którzy będą przestrzegać prawa zgodnie z moralnymi zasadami, ale także ci, którzy powołają się na nie w toksyczny sposób. Ale to jak ze wszystkim, dosłownie ze wszystkim. Feminizm - ludzie, którzy chcą równych praw obu płci oraz druga strona tego terminu - toksyczna nienawiść. Plus size - ludzie, którzy próbują znormalizować bycie większym oraz druga strona - ludzie, którzy pałają nienawiścią do kogoś spoza osób "większych". Aktywiści - chcą coś zmienić oraz druga strona - zmieniają to niszcząc chociażby sztukę.
    To, jak ktoś tego użyje, jest decyzją tej jednostki. Czy jest złe? Nie jest, dopóki podchodzi się do tego z własną moralnością. W skrócie - nie wyjdę na kebaba pod pretekstem pójścia do łazienki. Bo czy ja bym chciała, gdyby nagle nauczyciel poszedł po niego w trakcie lekcji? W większości przypadków nie. Nie pobrudzę ławki okruszkami chleba, bo czy ja chciałabym z takiego stołu się uczyć, gdybym była następnym uczniem siedzącym w tej ławce? Też niezbyt.
    Prawo Marcina jest założeniem dobrym, chcącym uświadomić uczniów. Ale jednak nie odpowiada za to, jak dany uczeń potraktuje jego słowa i czym będzie się kierować. Poza tym w większości przypadków takie kanały dają motywację do zmiany, do walczenia o swoje. Przecież uczeń czy nauczyciel nie będzie marznąć w nieogrzanej szkole podczas zimy, bo dyrektor postanowił zaoszczędzić sobie pieniądze kosztem tych ludzi. Przecież uczeń nie musi zakładać długich rękawów, bo ramiączka rozpraszają innych. Gdyby nie takie kanały, mało osób zdawałoby sobie z tego sprawę, pozwalając sobie na rzeczy, które nie powinny mieć miejsca ani w szkole, ani nigdzie indziej.
    Szkoda, że dopiero to odkryłam pod koniec technikum i zaczęłam zwalczać niewłaściwe zachowania nauczycieli (a przyznam, że było grubo. Zwłaszcza w podstawówce, kiedy pedagog potrafiła mnie ośmieszyć przed szkołą, zniszczyć plany na przyszłość przed wszystkimi, inna nakrzyczała na mnie na środku korytarza, bo chciałam zdawać niemiecki na koniec, czy za to, że miałam czelność rozmawiać z bratem i pomóc mu w nauce na przerwach... A to dopiero sam szczyt góry lodowej. Większość przykrych rzeczy, które doświadczyłam, pochodziło głównie od nauczycieli, nie uczniów)

  • @patrycjamaachowska6440
    @patrycjamaachowska6440 Před 6 měsíci

    Od czasu do czasu oglądam Prawo Marcina i myślę, że to co on przekazuje nie jest tak zero- jedynkowe. Myślę, że jego materiały dotyczą stricte właśnie tych nauczycieli, którzy znaleźli dyplom w gumach turbo. Myślę też że kwestia picia/jedzenia/toalety na lekcjach powinna być obgadana z nauczycielem. Sama pamiętam, że mieliśmy 15 lat temu polonistkę której nie przeszkadzała żadna z tych rzeczy do momentu kiedy klasa po prostu podchodziła do niej jak do człowieka. Z szacunkiem.
    Czy treści z tamtego kanału szkodzą? To chyba zależy od intencji jednostki. Są uczniowie, którzy zrobią wiele by uprzykrzyć nauczycielom życie ale są i nauczyciele, którzy nie są fair wobec swoich uczniów.
    Oczywiście w tych skrajnych przypadkach przytoczonych w filmie nie można się z Tobą nie zgodzić. Mam jednak nadzieję, że właśnie takich będzie jak najmniej. Tego życzę i uczniom, i nauczycielom.

  • @Freitod_22
    @Freitod_22 Před 6 měsíci +2

    Materiał jak zawsze w punkt😉. Bardzo liczę jeszcze na na analizę wpływu nauczania domowego. Ostatnio miałem okazję spotkać na zajęciach chkopca wychowywanego w takim systemie. I powiem szczerze, że dało mi to do myślenia. Dzieciak jakby wyciągnięty z innej bajki bawiąc się z rówieśnikami ciągle spoglądał na matkę co ma robić. Ta zarzekała się że jej syn ma znacznie lepsze kontakty z dziećmi w swoim wieku niż gdyby chodził do zwykłej szkoły. Jednocześnie świadomie lub nie wręcz go "upupiała". Pierwszy raz miałem styczność z osobą w trakcie nauczania domowego. Nie chcę generalizować całego systemu jako zły. Jednak jako osoba z dość małej miejscowości nie miałem kontaktu z osobami w moim wieku aż do czasu przedszkola i wiem, że interakcji społecznych trzeba się nauczyć w praktyce. Uważam iż nie można chronić dziecka przed możliwymi konfliktami i nieprzyjemnościami, bo życie się z nami nie cacka. Lepiej jest ćwiczyć relacje międzyludzkie pod okiem dorosłych innych niż rodzice czy krewni aby uniknąć zamlnięcia w "jedynej słusznej" bańce informacji i poglądów.

    • @neramide3981
      @neramide3981 Před 6 měsíci

      Jeśli dziecko zostanie odrzucone przez całą klasę i będzie doświadczać mobbingu to też nie nauczy się interakcji społecznych. Więc czy w przypadku takiego dziecka naciskanie na normalny tryb nauczania nie przyniesie mu więcej szkód?
      O ile dorosły może zmienić miejsce pracy, gdy atmosfera mu nie służy, tak dziecko nie może o sobie decydować.

    • @Freitod_22
      @Freitod_22 Před 6 měsíci

      ​@@neramide3981
      W takich sytuacjach jestem zwolennikiem prób rozwiązania problemu a nie ucieczki przed nim. W szkole dzieciaki powinny uczyć się, że znęcanie nad słabszymi kolegami jest złe i w razie takich sytuacji powinno pracować się z całą klasą. Wtedy pokrzywdzone dziecko może zobaczyć, że w razie problemów ma prawo zwrócić się o pomoc i nie musi wszystkim ustępować. Bo jeśli taka osoba, wykluczona przez klasę nagle zniknie to co może to znaczyć dzla dzieci? "Nasza strategia działa, tak właśnie możemy pozbywać się niechcianych osób". W pewnym sensie może to być nagroda🤔
      Taka wzorowa praca z klasą nie zawsze ma szansę zaistnieć( takie już są realia) ale wydaje mi się, że mówiąc coraz więcej o potrzebie takowych praktyk zaczną one coraz częściej pojawiać się w naszych szkołach. Zmiany idą powoli ale ciągle do przodu i miejmy nadzieję że na lepsze😉

    • @neramide3981
      @neramide3981 Před 6 měsíci

      @@Freitod_22 Niestety w praktyce ofiara jest jedyną osobą poszkodowaną a prześladowca nie ponosi konsekwencji. Świetnie się bawią, znęcając się nad kimś a później zapominają. Jedynie ofiara będzie pamiętać i będzie się mierzyć ze skutkami prześladowań.
      Tak to w praktyce wygląda niestety. Można być najgorszym sk**welem i nie ponieść konsekwencji.

  • @krzysztofkowalski4949
    @krzysztofkowalski4949 Před 6 měsíci

    Problem jest w tym, że nawet jak prawo jest po ucznia stronie, to i tak reszta dorosłych często zmówi się żeby go dojechać. Od strony prawnej gość ma rację, ale rzeczywistość jest jeszcze bardziej ku****ka niż się wydaje naiwnym młodym. W zasadzie to dobra lekcja że prawo jest dla wybranych, a my musimy walczyć o swoje.

  • @akik619
    @akik619 Před 6 měsíci

    co sądzisz o używaniu chatu gbt w niektórych częściach książki np w opisie czegoś

    • @inka1780
      @inka1780 Před 6 měsíci

      Nie jestem autorem kanału, do którego prawdopodobnie jest to pytanie ale uważam, że to głupi pomysł. Albo piszesz samodzielnie i próbujesz to zrobić najlepiej jak potrafisz albo ci się nie chce ruszyć głową i samemu zrobić opisów więc po co w ogóle zabierasz się za coś, co nie sprawia ci frajdy i chcesz się posłużyć czatem? To się mija z celem. W pisaniu chodzi o to, żeby samodzielnie kreować jakaś wizję a nie przepisywać to, co stworzy algorytm. Jak zamierzasz się rozwijać jako twórca jeśli dopuszczasz możliwość, że część roboty odwali za ciebie AI?

    • @michalszyszlo
      @michalszyszlo Před 17 dny

      ​@@inka1780akurat ja mam w planie napisać książkę z lekką pomocą chatu gpt, bo on może w parę sekund wymyślić coś, czego się tobie nie chciało wymyślać (w moim przypadku są to daty wydarzeń, wydarzenia mało znaczące i imiona postaci). Ale ostateczną wersję zamierzam zrobić ja, posiłkując się tylko tym, co on mi doradzi. Z takiego układu wyszło na razie wiele pozytywnych rzeczy: on zrobił za mnie wiele rzeczy, których nie lubię oraz dał mi więcej pomysłów rozwoju świata, a ja sprawiam, że ta cała historia ma sens i jest jako tako pomysłowa i ciekawa.

  • @ProstaMatma261
    @ProstaMatma261 Před 6 měsíci

    Argumentum ad absurdum albo reductio ad absurdum. Słabe nie powiem

  • @tomeksocha3440
    @tomeksocha3440 Před 6 měsíci +1

    7:49 jak cię ciśnie, to się lepiej nie skupiaj za bardzo na nauce, bo pójdzie w gacie 😂😂. Przepraszam, musiałem 😅

  • @tomeksocha3440
    @tomeksocha3440 Před 6 měsíci +2

    Kiedyś było linijką po łapach i był spokój 😅.
    A tak na serio to jest absurdqlne, że dziś nauczyciel może tak mało. To samo w przypadku policji.

  • @mappq4912
    @mappq4912 Před 6 měsíci

    Ale to szkoła ma się dostosować do prawa a nie prawo do szkoły i tyle, bardzo dobrze że szkoła może mało bo wtedy może mało zepsuć tym swoim pruskim systemem nauczania.

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  Před 6 měsíci +1

      Szkoła ma się dostosować. Ok. Jakaś propozycja, jak to zrobić w takiej sytuacji, nawet z tak z pozoru prostą sprawą jak wychodzenie do łazienki? :P

    • @mappq4912
      @mappq4912 Před 6 měsíci

      @@krzysiekpiersa6227 Ale ja nie prowadze szkoły, dyrektor szkoły ma wykształcenie, z jakiegoś powodu jest na tym stanowisku i za to dostaje ode mnie podatnika pieniądze.

    • @krzysiekpiersa6227
      @krzysiekpiersa6227  Před 6 měsíci +1

      @@mappq4912 zasadniczo to też słuszna uwaga. Ktoś bierze za to pieniądze, więc masz prawo oczekiwać rezultatów. Fair enough

    • @samael939
      @samael939 Před 6 měsíci +1

      @@mappq4912 Skoro nie masz pomysłu, to może nie komentuj? Najlepiej jest wszystko krytykować i żądać jakiś zmian, ale jakoś nikt ich nie proponuje, a jeżeli już to takie, które ze względu na sytuację finansową i kadrową, są niewykonalne. Czym dłużej oglądam Prawo Marcina (porusza tam kwestie nie tylko szkolne), tym częściej łapię się na marzeniu, by wszyscy cały system oświaty zlikwidować, a społeczeństwo uczyło się samo. Ilość, łatwo sterowalnych ameb, wzrosła by bardzo gwałtownie. A tego przecież chcą rządzący.

    • @mappq4912
      @mappq4912 Před 6 měsíci

      @@samael939 jako podatnik mam prawo wymagac zeby instytucje publiczne w kraju (Polsce) w ktorym place podatki dobze dzialaly, akurat to o czym mowisz jest powiazane z pomyslem na ktory wpadlem niedawno aby glownym sposobem edukacji bylo ed a edukacja stacjonarna byla dodatkowa