ODRA NYSA DZIEŃ 6. 500-ny km. NA SKRÓTY CYPLEM PRZEZ ODRĘ. KTO PILNUJE OWIEC. SPRINT DO KOSTRZYNA 👍

Sdílet
Vložit
  • čas přidán 20. 10. 2023
  • DZIEŃ 6. GUBIN - FRANKFURT NAD ODRĄ / SŁUBICE - KOSTRZYN NAD ODRĄ. Zapowiada się kolejny słoneczny, wręcz upalny dzień. Po super zdrowym śniadaniu w Maku 😉 spakowani, opuszczamy „Pokoje Gościnne Atena” w Gubinie (położone niedaleko mostu granicznego). Odnośnie rowerów, wnieśliśmy je na noc do naszego pokoju, zamiast zostawić zgodnie z sugestią właścicielki na ogólnie dostępnym korytarzu. Nie tracąc cennego czasu planujemy przed wyjazdem z Gubina i powrotem na szlak Odra-Nysa, zobaczyć jeszcze dwa obiekty. Tak więc szybko udaje nam się dotrzeć do ruin Kościoła farnego, który bez wątpienia należy do najbardziej okazałych budowli w Gubinie. Kościół św. Wawrzyńca, a nast. jako Kościół św. Trójcy pochodzi z połowy XV i XVI w. i stanowi przykład gotyckiej budowli. Zniszczony został podczas II wojny światowej, a zachowany do dzisiaj jako ruina trwała. Gubińska fara góruje nad miastem, zachwycając swoim pięknem i ciekawą historią. Kolejnym zabytkiem wartym obejrzenia jest wieża Bramy Ostrowskiej wraz z fragmentami muru obronnego. Po szybkim zwiedzaniu kierujemy się jeszcze do pobliskiego marketu na drobne zakupy, a następnie wracamy mostem granicznym na stronę niemiecką. Naszym kolejnym celem jest teraz Frankfurt nad Odrą, do którego mamy nieco ponad 50 km. Jedziemy jeszcze wzdłuż Nysy Łużyckiej, podziwiając mijane po drodze piękne krajobrazy. Po ok. 20 km mijamy miasteczko Ratzdorf. Dla nas o tyle ciekawe, że to właśnie w tej okolicy znajduje się ujście Nysy Łużyckiej do Odry, a dokładnie na 542 km jej biegu. Pomiędzy Ratzdorfem, a Eisenhuettenstadt, w kierunku którego zmierzamy, minął nam 500 -tny km naszej trasy. Uffff, to już naprawdę spory kawał drogi przejechanej rowerem. Pokonując dzisiejszą trasę cieszyliśmy nasze oczy zielenią i widokami na szeroką Dolinę Dolnej Odry, które to rozciągały się z wysokich wałów przeciwpowodziowych. Czasem zdarzało się, że wąska ścieżka rowerowa biegnąca po koronie wału kończyła się i sprowadzała nas na szeroką asfaltową drogę techniczną u podnóża wału. Pilnowaliśmy wtedy momentu, aby jak najszybciej wrócić z powrotem na koronę wału, by wykorzystać 100 % okazji na dalsze podziwianie nadodrzańskiego krajobrazu. Muszę jeszcze wspomnieć tutaj o licznych bramach, które pokonywaliśmy po drodze. Są one pozostawione po wykrytym w ubiegłych latach na tych terenach ASF (Afrykańskim Pomorze Świń) i nadal stanowią ochronę przed przemieszczaniem się chorych zwierząt. Ja nie odbierałam ich jednak w tych kategoriach. Dla mnie były one w jakimś sensie pewnym rytuałem, gdyż podczas ich otwierania i zamykania stanowiły bramę do kolejnego i nieznanego nam miejsca. W niedługim czasie docieramy do miasteczka Fuerstenberg nad Odrą, dzielnicy Eisenhuettenstadt. Tam objeżdżamy mały ryneczek, a następnie zwiedzamy górujący nad miastem Kościół św. Mikołaja. Jadąc dalej ścieżką rowerową omijamy 30 tys. Eisenhuettenstadt (Miasto Huty Żelaza), które znajduje się poza szlakiem. To na jego wysokości z nadrzecznego krajobrazu wyrastają przed nami nagle dwa 100 -metrowe kominy z wyraźnymi ubytkami, powstałymi po radzieckiej ofensywie i ostrzale Armii Czerwonej. Jest to niewykończona elektrownia III Rzeszy Kraftwerk Vogelsang /Ptasi Śpiew/. Tak więc te pozornie nieciekawe ruiny, mogące tworzyć przy niesprzyjającej pogodzie lub choćby wieczorem ponury klimat, stoją tu już prawie 80 lat. Całość naprawdę robi wrażenie. Więcej o elektrowni opowiadamy w relacji filmowej. Pozostałą część dystansu dzielącego nas do Frankfurtu, pokonujemy jak zwykle w świetnych humorach, robiąc po drodze krótką przerwę na posiłek. Wspomnę tu jeszcze o postoju nad Odrą, gdzie idąc długim cyplem wchodzimy dosłownie do nurtu rzeki. W tym miejscu rozciąga się przepiękny widok na Odrę oraz jej meandry, co najlepiej pokazują ujęcia z drona. Po dłuższej przerwie spędzonej na rzeką, wsiadamy na rowery i już bez postojów jedziemy dalej, mijając po drodze miejscowość Lossow. Późnym popołudniem docieramy do Frankfurtu nad Odrą. Frankfurt wraz z polskimi Słubicami, tworzy aglomerację transgraniczą liczącą ok. 80 tys. mieszkańców. My odbijamy nieco ze szlaku i kierujemy się w stronę Starówki. Tam zwiedzamy Rynek, Kościół Mariacki oraz znajdujący się nieopodal Ratusz, zbudowany w stylu północnoniemieckiego gotyku. Podziwiamy po drodze Kościół Św. Krzyża oraz liczne parki. W jednym z nich robimy zdjęcie przy pomniku M. Kopernika. Zaliczamy jeszcze małą rundkę po uliczkach Frankfurtu, a nast. udajemy się mostem granicznym do pobliskich Słubic. Tam z uwagi na mocno ograniczony czas, uzupełniamy jedynie nasze zapasy i bez zwiedzania miasta ponownie wracamy do Frankfurtu, skąd kierujemy się w stronę Kostrzyna nad Odrą. Do pokonania mamy jeszcze ok. 35 km. Po drodze robimy jeden postój przed miejscowością Lebus (Lubusz). Do Kostrzyna docieramy wieczorem.
    Możesz też nas wesprzeć za co bardzo dziękujemy :
    patronite: patronite.pl/FENIKSTRAVEL
    kawka z pianką: buycoffee.to/fenikstravel

Komentáře • 6

  • @jagiraj
    @jagiraj Před 5 měsíci

    Film świetny 👍
    Ujście Nysy do Odry było w Ratzdorfie,
    przed Eisenhuttenstadt jest Neuzelle, szkoda, że nie pojechaliscie, piękny kościół, klasztor i browar klasztorny, świetne piwo

    • @fenikstravel.
      @fenikstravel.  Před 5 měsíci

      No i dzięki temu będzie okazja na następny raz do odwiedzenia 😉😀. Pozdrawiamy i witamy serdecznie na naszym kanale.

  • @2kMario
    @2kMario Před 8 měsíci

    Ta wasza wycieczka jest mega fajno 👍👍👌👌

  • @Bystron96
    @Bystron96 Před 8 měsíci

    Aż miło się załapać na taką podróż ❤ A ja dalej jadę nabijać kilometrów na 12 kołach trasa Carlisle do Preston a potem do Edynburg. A później w pogoń do Carlisle.

    • @fenikstravel.
      @fenikstravel.  Před 8 měsíci

      Jak widzę też sobie polatasz, bo ze zwiedzaniem to słabiej 😉