Stare zegary poszły za granicę skupowali na potęgę. Być zegarmistrzem w czasie komuny to było coś. Zegarek kosztował średnio miesięczna wypłatę. Teraz każde rzemiostwo padło. Ja zajmuje się renowacjami zegarów ale tylko sporadycznie bo z tego nie da się wyżyć. Tak naprawdę antyków jest mało. Za naprawę daje gwarancję 50-lat.l tak tego nie dożyje. Umiem naprawić czas ale nie umiem go zatrzymać.
Moj dziadek byl zegarmistrzem i mam po nim jego ulubiony zegar. Zegar w obecnej formie istnieje przez przynajmniej 40 lat, a nie zdziwilbym sie jesli juz wtedy mechanizm byl zabytkowy. Ja sie nie znam - wiem tylko ze jest nakrecany i na tarczy jest "Le roi a Paris". Obudowa bardzo prosta bez zdobien i w oplakanym stanie, ale mechanizm nadal chodzi, tyle ze gubi 3-5 minut dziennie. Warto oddawac mechanizm do zegarmistrza? Nie chodzi mi nawet o strone finansowa. Ostatnia osoba pracujaca nad tym zegarem byl dziadek, i nie wiem czy warto to tracic dla konserwacji, zwlaszcza ze nie mam gwarancji czy zegarmistrz uszanuje wartosc sentymentalna i nie zrobi jakies fuszerki np idac na latwizne i wymieniajac niepotrzebnie czesci na chinskie.
Le roi a Paris - taki napis na tarczy miały zegary niemieckie z przełomu XIX i XX w . A żaden szanujący zegarmistrz nie wymieni części na chińskie. Choćby dlatego, że nie będą pasowały. :)
Tak, to jest stary zegar. To będzie Junghans... Le Roy a Paris to jest pewnie nazwa jakiegoś zakładu, albo cuś. Niekiedy tak właśnie w tamtych czasaach robiono, że na specjalne zamówienie manufaktura wykonywała napis na tarczy jakiegoś zakładu, albo sklepu jako reklama... Zobacz sobie z ciekawości czy masz na tarczy albo płycie mechanizmu z tyłu wygrawerowaną J w środku gwiazdy. Jeżeli tak na 1000% to jest Junghans... Zegar ten nie jest wysokiej klasy, tak porównując obrozowo do prestiżowości sklepu jest to odpowiednik Biedronki, ale moim zdaniem mimo wszystko warto takie zegary ratować. Sam mam dwa takie zegary Junghans z takim napisem jak Twój - jeden XVIIIw. prawdopodobnie bo ma papierową tarczę i na plecach jest rok18 któryś wydrapany(nie pamiętam dokładnie który), a drug już z XIX bo ma tarczę porcelanową.
@@cwkasiacw Nie sądzę... Wiesz dlaczego? Ja mam takiego Junghansa który ma papierową tarczę z sygnaturą Junghansa i właśnie takim napisaem i na plecach skrzynki jest wydrapany rok 18 któryś, więc by to sugerowało wiek XVIII. Pomojemu ten rok nie został wydrapany przez kogoś dla hecy, ponieważ zegar ten już z tą datą został znaleziony w opuszczonym domu na strychu Ponadto z tego co się orientowałem to papierowe tarcze miały zegary z XVIIIw. i dopiero na początku XIX dawano porcelanowe.
nareszcie słyszę człowieka, który kocha zegary tak jak ja
Szacunek. Świetny fach! W tym dzisiejszym SZTUCZNYM FAKE-ŚWIECIE.
Mega gościu widać że robi to z pasją i sercem
No i takich zegarmistrów ja lubie a nie bateryjkarzy którzy nie mają pojęcia i naprawiają je tylko dla zarobku.
Wraca Moda Na Zabytkowe Zegary. Warto Je Szanować.
Stare zegary poszły za granicę skupowali na potęgę. Być zegarmistrzem w czasie komuny to było coś. Zegarek kosztował średnio miesięczna wypłatę. Teraz każde rzemiostwo padło. Ja zajmuje się renowacjami zegarów ale tylko sporadycznie bo z tego nie da się wyżyć. Tak naprawdę antyków jest mało. Za naprawę daje gwarancję 50-lat.l tak tego nie dożyje. Umiem naprawić czas ale nie umiem go zatrzymać.
Moj dziadek byl zegarmistrzem i mam po nim jego ulubiony zegar. Zegar w obecnej formie istnieje przez przynajmniej 40 lat, a nie zdziwilbym sie jesli juz wtedy mechanizm byl zabytkowy. Ja sie nie znam - wiem tylko ze jest nakrecany i na tarczy jest "Le roi a Paris". Obudowa bardzo prosta bez zdobien i w oplakanym stanie, ale mechanizm nadal chodzi, tyle ze gubi 3-5 minut dziennie. Warto oddawac mechanizm do zegarmistrza? Nie chodzi mi nawet o strone finansowa. Ostatnia osoba pracujaca nad tym zegarem byl dziadek, i nie wiem czy warto to tracic dla konserwacji, zwlaszcza ze nie mam gwarancji czy zegarmistrz uszanuje wartosc sentymentalna i nie zrobi jakies fuszerki np idac na latwizne i wymieniajac niepotrzebnie czesci na chinskie.
Le roi a Paris - taki napis na tarczy miały zegary niemieckie z przełomu XIX i XX w . A żaden szanujący zegarmistrz nie wymieni części na chińskie. Choćby dlatego, że nie będą pasowały. :)
Tak, to jest stary zegar. To będzie Junghans... Le Roy a Paris to jest pewnie nazwa jakiegoś zakładu, albo cuś. Niekiedy tak właśnie w tamtych czasaach robiono, że na specjalne zamówienie manufaktura wykonywała napis na tarczy jakiegoś zakładu, albo sklepu jako reklama... Zobacz sobie z ciekawości czy masz na tarczy albo płycie mechanizmu z tyłu wygrawerowaną J w środku gwiazdy. Jeżeli tak na 1000% to jest Junghans... Zegar ten nie jest wysokiej klasy, tak porównując obrozowo do prestiżowości sklepu jest to odpowiednik Biedronki, ale moim zdaniem mimo wszystko warto takie zegary ratować. Sam mam dwa takie zegary Junghans z takim napisem jak Twój - jeden XVIIIw. prawdopodobnie bo ma papierową tarczę i na plecach jest rok18 któryś wydrapany(nie pamiętam dokładnie który), a drug już z XIX bo ma tarczę porcelanową.
@@cwkasiacw
Nie sądzę... Wiesz dlaczego? Ja mam takiego Junghansa który ma papierową tarczę z sygnaturą Junghansa i właśnie takim napisaem i na plecach skrzynki jest wydrapany rok 18 któryś, więc by to sugerowało wiek XVIII. Pomojemu ten rok nie został wydrapany przez kogoś dla hecy, ponieważ zegar ten już z tą datą został znaleziony w opuszczonym domu na strychu Ponadto z tego co się orientowałem to papierowe tarcze miały zegary z XVIIIw. i dopiero na początku XIX dawano porcelanowe.
Unia Litwińska.
Wesssssssßddefdddddssssssseeerrddseeffgghjo
Dziękujemy Panu a jakiś kontakt bardzo proszę
Wraca Moda Na Zabytkowe Zegary.
Jak można się skontaktować
Ktoś wie jak sie nazywa ten pan? Jakiś kontakt?
Marek Biń Warszawa ul. Świętojerska
Poulàd.
Please speak English instead of Slovakian languages, much more interesting.